Jan 14:23

Słowo pisane

Braćmi jesteście - 05.08.2016. (wieczorne) - część 1

Psalm 133

 

„Pieśń pielgrzymek, Dawidowa.

O, jak dobrze i miło,

Gdy bracia w zgodzie mieszkają!

Jest to jak cenny olejek na głowie,

Który spływa na brodę,

Na brodę Aarona,

Sięgającą jego brzegu szaty.

Jest to jak rosa Hermonu,

Która spada na góry Syjonu.

Tam bowiem Pan zsyła swoje obdarzenie,

Życie na wieki wieczne”.

 

Widać, jak doświadczenie czy jakaś sytuacja potrafi zmobilizować ludzi do jedności. Myślę więc, że na końcu Kościół będzie najbardziej zjednoczony, kiedy cała ziemia będzie przeciwko nim, nie tylko jakiś deszcz i wiatr, ale cała ziemia, cała ludzkość będzie przeciwko nim. Kościół będzie najbardziej zjednoczony, będzie sobie najbliższy. Teraz jeszcze pewne rzeczy mogą odwracać uwagę, ale kiedy już cały Kościół będzie ogarnięty doświadczeniem, wtedy będzie już tylko jeden kierunek.

Bogu się podoba, gdy Jego dzieci w zgodzie żyją. Dla mnie i dla ciebie jest to bardzo, bardzo ważne. Ojciec ma w tym upodobanie.

Jak my widzimy zgodę? Zgodne życie? Na ile widzimy zgodne życie, na tyle musimy rozpoznać to, w jaki sposób wszystko kim był Chrystus na ziemi, było zgodne z tym, jaka jest wola Ojca. Taka sama zgodność ma też przenikać nas. A więc znowu potrzebujemy pracy Bożego Ducha w nas, aby to mogło się w nas dokonywać.

 

W Liście do Efezjan, w 4 rozdziale, w 6 i 7 wierszu czytamy:

„Jeden Bóg i Ojciec wszystkich, Który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. A każdemu z nas dana została łaska według miary daru Chrystusowego”.

 

Jeden Bóg Ojciec dla nas wszystkich. To jest właśnie to, że różne przeciwności, doświadczenia powodują to, że zaczynamy doznawać: jak dobrze, że możemy być razem, że możemy wesprzeć się, pomóc sobie nawzajem, umocnić się nawzajem.

Obecny czas i obecne doświadczenie, może obrazować też druga Księga Mojżeszowa, 2 rozdział, w którym Mojżesz próbował okazać miłość bratnią. W tamtym czasie zabicie kogoś nie było czymś takim samym jak dzisiaj.

Czytamy od 11 wiersza.

„I zdarzyło się w tym czasie, gdy Mojżesz już dorósł, że wyszedł do swoich braci i przypatrywał się ich ciężkiej pracy. Zobaczył też pewnego Egipcjanina, który bił Hebrajczyka, jednego z jego rodaków. Rozejrzał się więc dookoła, a widząc że nie ma nikogo, zabił Egipcjanina i zagrzebał go w piasku.”

Widzimy więc, że Mojżesz był złączony emocjonalnie z Izraelem i kiedy widział cierpiącego brata, wzburzył się w nim gniew przeciwko tym, którzy ciemiężyli ten lud. W tym gniewie uderzył wroga i zabił go i zagrzebał go .

„Gdy nazajutrz wyszedł, oto dwaj mężowie Hebrajscy kłócili się. Wtedy rzekł do tego, który zawinił: Czemu bijesz bliźniego swego? A ten odpowiedział: Któż cię ustanowił przełożonym i sędzią nad nami? Czy zamierzasz mnie zabić tak, jak zabiłeś Egipcjanina? Mojżesz zląkł się i pomyślał: Zapewne sprawa ta wyszła na jaw”.

 

Wiecie, Mojżesz się rozejrzał i nie widział jakichś wrogów. Jeden, który był, został zabity. Uważał, że jak działa w imieniu braci, to wszyscy będą chcieli stanąć za nim. Ale wystarczyło tylko, że między dwojgiem tych braci nastąpił spór i już jednemu z nich nie podobało się to, gdy Mojżesz chciał ich napomnieć i wskazać im, że to jest złe, co oni robią.

Czasami rozmawiamy w Kościele, mówimy o pewnych rzeczach, o wydarzeniach, myśląc sobie „to brat, to siostra, oni będą rozumieli w jakich próbach, w jakich doświadczeniach jesteśmy”. Okazuje się, że nie zawsze tak jest. Nie raz w swoim życiu doświadczyłem, że rozmawiałem z kimś szczerze i wyglądało jakby ktoś był kimś bliskim, a później nastąpiło jakieś doświadczenie, nastąpiła zmiana sytuacji i ten ktoś później opowiadał własną wersję o tym co słyszał. I okazało się, że szczere, prawdziwe rozmowy mogą się czasami okazać dla nas doświadczeniem. Widzimy, że ludzie są bliscy sobie do jakiegoś czasu, a potem może się okazać, że już nie są sobie bliscy.

A więc to braterstwo, o którym myśli Bóg, nie na tym ma polegać. Ma polegać na tym, że w każdym doświadczeniu jesteśmy sobie bliscy, że doświadczenie nie może wniknąć w tą pozycję, z której my jesteśmy, to znaczy do naszego urodzenia z Boga. Bóg ma upodobanie w tym, gdy bracia w zgodzie mieszkają. Bez względu na doświadczenie, wróg nie może zebrać swojego żniwa z powodu jakiegoś doświadczenia. Ludzie wierzący muszą umieć rozwiązać doświadczenia przed Bożym Obliczem, jeśli jest jeden Ojciec i jedna rodzina. Braćmi jesteście, dlaczego się więc kłócicie? Dlaczego bijecie się? - mówił Mojżesz. Powinniście przecież w zgodzie żyć. Nie dość wam, że macie ludzi, którzy was ciemiężą na zewnątrz, wywierają na was presję i zmuszają was do czegoś i próbują was wciągać w różne złe doświadczenia? A wy na dodatek jeszcze sami sobie je wytwarzacie, po co? - mówi Mojżesz. Raczej usuńcie tą przeszkodę  spośród siebie. I w sumie wydało się, że powinni to zrozumieć. Jednakże kto go wydał? Swoi go wydali, i faraon faktycznie dowiedział się o tym wydarzeniu, a Mojżesz uciekł. Gdy minęło 40 lat, wrócił posłany przez Boga, nadal napotykając bardzo podobnych jak wtedy ludzi. W niczym nie byli lepsi. Dalej mieli ze sobą spory, waśnie, własne kłótnie, własne nastawienia. Chociaż mieli jednego ziemskiego ojca, jednakże nie umieli żyć w zgodzie.

Widzicie, umiejętność życia w zgodzie polega na tym, czy my uznajemy prawo Ojca w Niebie do ustalania, co jest miłe Jemu i co my mamy, jako Jego dzieci czynić. Jakże często mieniący się dziećmi Bożymi, nie zwracają uwagi na wolę Ojca, wchodząc w rzeczy i wydarzenia, które nie nadają się dla Bożych dzieci. Nawet jakieś rozmowy, żartobliwe czy inne, nie pasują do Bożych dzieci. Oczywiście, umiemy się śmiać i cieszyć. Mówimy o jakichś głupich wypowiedziach, czy żartach czy innych rzeczach. Później ktoś usłyszy, zaniesie: „a słyszałeś?”. Mieniący się chrześcijaninem, czy chrześcijanką ludzie mają tak duże uszy, że słyszą nie wiadomo ile rzeczy  i później sobie je sprefabrykują i niosą ze sobą, a późnej jeszcze mówią: „słyszałem/słyszałam”, rozsiewając fałszywe opowieści. Rodzina, bo mienią się chrześcijanami. Rodzina, ale czy ten sam Ojciec jest ich ojcem?

Nie wystarczy więc tylko mówić, że jestem chrześcijaninem/chrześcijanką. Czy my szanujemy naszego Ojca w Niebie, żeby uznać Jego prawo do decydowania w naszym życiu. To jest ważne!

 

W Pierwszym Liście do Koryntian, w 6 rozdziale.

Rozumiecie, to jest bardzo ważna sprawa. Jedna z tych bardzo ważnych spraw, które napotykamy stając się dziećmi Boga Wszechmogącego.

Czytamy od 8 wiersza.

"Tymczasem wy sami krzywdzicie i szkodę wyrządzacie i to braciom".

Szkodę wyrządzacie i to braciom, dziwne, prawda? Kościół wydobyty z niewoli ciemności, gdzie ludzie żyli w niezgodzie, w wojnie, w przeciwnościach. Wyprowadzeni z niewoli nienawiści narodowościowej. Wyprowadzeni z niewoli nienawiści rodowych, pokoleniowych przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Wyprowadzeni na wolność, aby być Bożym ludem, Bożymi dziećmi. Ci ludzie nadal przenoszą ze sobą ten stan, krzywdzenia się nawzajem, który powinien być już pozostawiony. A przecież Bóg mówi, że Mu się podoba, gdy Jego dzieci w zgodzie żyją, mieszkając nawzajem.

„Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się, ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą. A takimi niektórzy z was byli, ale jesteście obmyci, uświęceni,  usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego.”

 

Teraz dla mnie i dla ciebie jest potrzebna bardzo wielka zachęta, żebyśmy nowe życie prowadzili, życie wdzięczne Bogu. Prawdziwa Boża rodzina wyzwolona od tych wszystkich krętych dróg wszystkich rodzin tego świata. Wyzwoleni, żeby żyć dla chwały Ojca w niebie , aby ludzie, którzy nas widzą chwalili Ojca naszego za to, co z nami czyni. Jakub mówi, że skąd te rzeczy, te wydarzenia między wierzącymi ludźmi? Z ciała waszego one pochodzą. Duch Święty nie przyniósł tego do Kościoła.

Mamy Ojcowskie zalecenie - wszystkie dzieci mają żyć w zgodzie z wolą Ojca. Wszyscy musimy żyć według jednej woli, według Jego zamysłu wobec każdego z nas, wtedy On będzie coraz bardziej widoczny w nas, jako w Swoich synach i córkach. Pan Jezus mówi, że moim bratem jest ten, który pełni wolę Ojca, Który jest w niebie. A więc ważne zdanie, jak my będziemy stali wobec woli Bożej i jak będziemy się wspólnie radować tym, że Bóg daje nam szansę skosztowania innej rodziny, wspaniałej, Bożej rodziny.

Pamiętamy te Słowa Pana Jezusa, kiedy mówił o miłości, którą chce w nas mieć, żeby móc nazwać nas również przyjaciółmi. Mówił, kiedy będziecie gotowi jedni za drugich życie położyć, wtedy jesteście moimi przyjaciółmi. Zobaczcie jaka satysfakcja dla nas. Pamiętamy, jak Bóg nie wstydził się nazywać przyjacielem Abrahama, bo Abraham był bliski Bogu.

 

Wspaniałe doświadczenie dla mnie i dla ciebie i takie doświadczenia obrazują nam jeszcze bardziej jak potrzebujemy siebie nawzajem w doświadczeniu. Gdyby jeden na przykład próbował ratować ten namiot przed wichurą, która chciałaby go porwać, a reszta osób by patrzyła: uda się czy się nie uda. Jak to by wyglądało? Czasami tak bywa, że ktoś obserwuje i patrzy: uda się czy się nie uda? Jednakże wszyscy zdaliśmy sobie sprawę, że to zagraża nam wszystkim, co mogłoby się tu wydarzyć czy gdzieś tam. Więc zaczęliśmy w tym doświadczeniu odnajdywać to, co właśnie Bóg chce mieć w każdym z nas, żebyśmy zdawali sobie sprawę, że my cały czas jesteśmy w takim doświadczeniu na tej ziemi. Kiedy jesteśmy atakowani przez wroga, który chce zniszczyć nas, który chce rozbić nas, rozproszyć, porozrzucać przez diabła i wszyscy musimy być razem w jedności, żeby stawić mu opór i wygrać mając jednego Ojca w niebie, do Którego chcemy wołać i Którego pomocy potrzebujemy, w Jego Synu znajdując to, co potrzebne.

 

W Liście do Rzymian, w 14 rozdziale, w 10 wierszu czytamy.

„Ty zaś czemu osądzasz swego brata, albo ty czemu pogardzasz swoim bratem, wszak wszyscy staniemy przed sądem Bożym”.

Znowu mamy Słowo Boże, które mówi, że człowiek może w jakiś sposób sądzić sobie po swojemu, albo pogardzać, ale staniemy wszyscy przed sądem, a Bóg nie powiedział, żeby w ten sposób postępować. Więc Bóg mówi: to mi się nie podoba. Mamy sądzić z powodu grzechu, ale nie pochopnie, nie bezmyślnie, bo wtedy Bóg będzie konsekwencje wobec nas wyciągał. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli ty sądzisz kogoś a sam tak żyjesz, to siebie też osądzasz.

Rodzina Boża, bracia w Chrystusie. Apostoł Paweł wiedząc do jakiego boju ruszamy, w jakim boju będziemy nieustannie, w Liście do Efezjan, w 6 rozdziale pisze. Słuchajcie to jest taka ważna sprawa dla nas, mieć świadomość w jakiej bitwie bierzemy udział i jak wróg chce nas podejść. Ile razy chce nas podejść i wciągnąć na swój teren, aby nas tam powalić, zniszczyć, doprowadzić do rozgardiaszu, a potem rozproszyć, żebyśmy stracili to co jest cenne, co jest wieczne, co prawdziwe.