Jan 14:23

Słowo pisane

NAJSTARSZA RODZINA - 4.08.2016 (poranne) - część 1

Mówiliśmy już o Kościele, o Głowie, o Ciele Jego żyjącym tutaj na ziemi. I wszystko to, jest związane z przyjściem Pana naszego, i wydarzyło się w konkretnym celu dla mnie i dla ciebie.

         Dzisiaj będziemy mówić o najstarszej rodzinie na tej ziemi. Jaka to rodzina jest najstarsza? Odpowiedź od słuchających: "Adam i Ewa". O to chodzi, że nie. Adam i Ewa to tylko część Bożego planu. Ale Bóg miał swoją rodzinę już przed założeniem tego świata. Już przed założeniem świata przeznaczył nas dla Siebie, aby być naszym Ojcem. To jest najstarsza rodzina na tej ziemi. I przed założeniem świata przeznaczył za każde Swoje dziecko ofiarę z pierworodnego Syna, uczyniwszy z Niego drogę powrotu dla wszystkich Swoich dzieci do miejsca, w którym On już nas miał przed założeniem tego świata. Chwała Bogu, że nie Adam i Ewa, bo gdy tak było, to byłoby to za mało. Ale jest jeszcze coś piękniejszego. Bóg nigdy nie weryfikuje swojego planu. Bóg miał już wszystko przygotowane przed założeniem świata. A to tylko co się dzieje, jest doświadczeniem, przez które my musimy przejść, aby poznać Go jeszcze lepiej i aby On wypróbował każdego z nas w doświadczeniach dnia codziennego, czy my będziemy chcieli być Jego rodziną, czy będziemy chcieli w ten sposób podążać. U Boga czas nie istnieje. Bóg stworzył czas tylko na ziemi. U Boga wszystko "jest". On jest Bogiem żywych, a nie umarłych. Chociaż ludzie umierają na ziemi, dla Niego i tak są żywi.

 Wspaniały Bóg, wspaniała prawda, wspaniały Chrystus, wspaniały Kościół, wspaniała wieczność. Bóg wszystko przygotowuje wspaniałe. U Niego wszystko musi być doskonałe, całkowicie święte, oddzielone dla Niego. I dlatego kiedy my nawracamy się, to jesteśmy przyprowadzani do rozumu, żeby pojąć i zrozumieć po co nawróciliśmy się. Czasami ludzie myślą, że nawrócili się po to, czy po to, czy jeszcze po coś i z tego robią sobie coś tam. A my nawróciliśmy się po to, żeby On mógł nas mieć dla Siebie. Co to znaczy "dla siebie", to wiemy, jeśli mamy coś tylko swojego i tylko my to mamy dla siebie. To jest to co chciał mieć Bóg - mieć nas tylko dla Siebie, dla własnej chwały, w radości Jego i naszej.

         Księga Izajasza 35 rozdział. Rozdział ten mówi o tej drodze powrotu do Niego, którą On otworzył, aby wszystkie Jego dzieci miały którędy wrócić do Jego wieczności, tam gdzie On miał nas już przed założeniem świata.

         „Niech się rozweseli pustynia i spieczona ziemia; niech się rozraduje i zakwitnie step! Niech jak złotogłów bujnie zakwitnie i weseli się, niech się raduje i wydaje radosne okrzyki! Chwała Libanu będzie mu dana, świetność Karmelu i Saronu; ujrzą one chwałę Pana, wspaniałość naszego Boga. Wzmocnijcie opadłe ręce i zasilcie omdlałe kolana! Mówcie do zaniepokojonych w sercu: Bądźcie mocni, nie bójcie się! Oto wasz Bóg! Nadchodzi pomsta, odpłata Boża! Sam on przychodzi i wybawi was! Wtedy otworzą się oczy ślepych, otworzą się też uszy głuchych. Wtedy chromy będzie skakał jak jeleń i radośnie odezwie się język niemych, gdyż wody wytrysną na pustyni i potoki na stepie. Rozpalona ziemia piaszczysta zmieni się w staw, a teren bezwodny w ruczaje; w legowisku szakali będzie miejsce na trzcinę i sitowie. I będzie tam droga bita, nazwana Drogą Świętą. Nie będzie nią chodził nieczysty; będzie ona tylko dla jego pielgrzymów. Nawet głupi na niej nie zbłądzi. Nie będzie tam lwa i zwierz drapieżny nie będzie po niej chodził, tam się go nie spotka. Lecz pójdą nią wybawieni. I wrócą odkupieni przez Pana, a pójdą na Syjon z radosnym śpiewem. Wieczna radość owionie ich głowę, dostąpią wesela i radości, a troska i wzdychanie znikną.” Izaj.35,1-10.

         I teraz uczymy się już tego przyjścia tam. Wszystkie dzieci Boże są rozradowywane ewangelią. To jest radosna nowina dla nas. I ta radosna nowina mówi, że nim urodziliśmy się, Bóg już wiedział o tobie i o mnie. Wiedział, jaki ma plan wobec ciebie i mnie, i co chce z nami osiągnąć. I On podjął już decyzję gdzie spędzimy całą wieczność. To Bóg podejmuje decyzje w każdej sprawie. I gdyby nie Jego decyzja, to zostalibyśmy na tej ziemi, jako rodzina z Adama i Ewy. Ale On posyła swego Syna Jezusa Chrystusa i z Niego, z Jego ciała czyni drogę powrotu dla wszystkich swoich dzieci, to jest cudowne.

         Powiedzcie, gdzie dzisiaj jest prawdziwa rodzina? Na drodze, którą jest Jezus Chrystus. Tylko na tej drodze jest prawdziwa rodzina, tylko na tej drodze jest prawdziwa rodzina. I dlatego Jezus mógł powiedzieć: „Kto wypełnia wolę Ojca mego, ten jest moim bratem, siostrą i matką.” A więc te więzi, które łączyły nas z rodziną Adama i Ewy, zostały przecięte przez krzyż, ponieważ Bóg jest naszym Ojcem. On oczywiście działa w tej ziemskiej sferze przez nas, a więc wykonuje pewne zadania wobec tych cielesnych powiązań, ale powiązania te nie łączą już nas w ten sposób, żeby oddzielały nas od Boga. Dlatego Jezus mógł powiedzieć: „Kto będzie bardziej miłować..” - i po kolei wymienił tą ziemską rodzinę, włącznie z sobą samym, z tobą, ze mną, - ”nie może być Jego uczniem, nie może pójść za Nim”.

         A więc sprawa najważniejsza, to musimy mieć wdzięczną radość, że Bóg zrodził nas do Swojej wieczności i dał nam drogę ku Sobie przez święte Ciało Swego Syna. A więc czego spodziewamy się w chrześcijaństwie? Chrześcijaństwo nie jest oślizłe, omdlałe i byle jakie. Chrześcijanie mają świadomość kto jest Ojcem i dokąd zmierzają, i przez kogo zmierzają do wieczności. Chrześcijanie wiedzą, że to jest Droga Święta i  na niej nic nieczystego się nie ostoi. Wiemy, że nieczystość odłącza od tej drogi, dlatego oczyszczamy się w krwi Jezusa, żeby dalej nią iść. Nie ma tu pobłażliwości, ani lekkomyślności. Dzieci Boże są świadome, trzeźwe, wiedzą od czego zależy to, żebyśmy mogli tą drogą wracać do Ojca. Powinniśmy mieć między sobą wszystko uregulowane i sprawy nasze powinny być czyste, jeśli chcemy dalej wracać do Ojca. Po to jest ta droga, żeby oczyścić nam cały teren powrotu. Jezus nigdy nie popełnił grzechu a więc On uświęca nas. Kiedy idziemy tą drogą stajemy się w coraz bardziej widoczny sposób podobni do Niego, do Jego świętości, Jego miłości, Jego radości, Jego posłuszeństwa Ojcu.

         Gdyby nie Jezus posłany nam, nie istniałaby dla nas droga powrotu. Ojciec posyła Syna. Pamiętacie jak Jezus mówi: "Oto ciało dla mnie przygotowałeś, idę wypełnić wolę Twoją."

          A co było z tymi starszymi pokoleniami, jeszcze z przed przyjścia Pana Jezusa Chrystusa? Otóż Duch działający w nich, wskazywał im już na Jezusa Chrystusa i oni badali, dociekali, kiedyż On przyjdzie. I oni mieli tą samą świadomość prawdziwej rodziny. Prawdziwa rodzina. Umiłowani, to nie tak, że grzesznik z grzesznikiem zgodzili się, że będą chrześcijanami i żyją dalej w grzechu. Prawdziwa rodzina to jest to: grzesznicy przyjęli Boże rozwiązanie, żeby nie być już grzesznikami, niewolnikami diabła, ale być dziećmi Boga Wszechmogącego. Przyjęli Boże rozwiązanie i od tego czasu robią wszystko, żeby chodzić drogą Bożej sprawiedliwości. Piękne, powiem wam. Chrześcijaństwo nabiera klarowności; kiedy świadomość Boga powstaje w nas, wtedy wiemy dlaczego mamy być tacy a nie inni. Nie toczymy już żadnej prywatnej sprawy. Mamy jedną sprawę - uznać Ojca w naszym życiu w każdej jednej sprawie, tak jak Jezus uznał Ojca.

I kiedy widzimy tych starotestamentowych Bożych ludzi, wspaniałych Bożych ludzi - Noe, który chodził z Bogiem korzystał już z tego Chrystusa, który miał przyjść. Powiązanie z Ojcem powstało przez Chrystusa. I Noe mógł być nazwany mężem sprawiedliwym, ponieważ On przyjął z wiarą to co Bóg dawał mu - możliwość chodzenia z Sobą. Przecież wcześniej wypędził Adama i Ewę z raju. Rozpoczęło się wspaniałe dzieło Chrystusa, chociaż jeszcze nie był na ziemi. Jego wpływ sięga od początku do końca, gdyż przed założeniem świata było postanowione, aby On był tutaj złożony na ofiarę za Boże dzieci, za Boży lud, abyśmy oczyszczeni krwią Jezusa Chrystusa mogli wracać do Ojca, mając już społeczność z Ojcem. I oni w ten właśnie sposób postępowali.

         I kiedy otworzymy List do Hebrajczyków 11,1.2:

         A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy. Wszak jej zawdzięczają przodkowie chlubne świadectwo.”

         Jakie to jest chlubne świadectwo? Czytamy tutaj:

         Przeto też z jednego człowieka, i to nieomal obumarłego, zrodziło się potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak piasek na brzegu morskim, którego zliczyć nie można.  Wszyscy oni poumierali w wierze, nie otrzymawszy tego, co głosiły obietnice, lecz ujrzeli i powitali je z dala; wyznali też, że są gośćmi i pielgrzymami na ziemi.” Heb.11,12.13.

         Nie było z nimi tak, że oni żyli w nieświadomości i nie wiedzieli co sie dzieje, bo byli w zaciemnieniu, i nie mieli pojęcia co mają zrobić, żeby uratować się. Wszystkim im Duch Święty dawał wejrzenie w ta drogę zbawienia, w ten ratunek. Oni w tym poumierali, nie doczekali się jeszcze przyjścia Jezusa Chrystusa, ale już czerpali z tego. I co dalej?

          „lecz ujrzeli i powitali je z dala; wyznali też, że są gośćmi i pielgrzymami na ziemi.”  Heb.11,13b

I co wyznali? Że są gośćmi. Tylko gośćmi, nie domownikami na ziemi. Tylko na jakiś czas są tutaj Boży ludzie. Ale dom nasz jest w niebie, gdzie nasz Ojciec mieszka i tam nasza droga prowadzi prosto do nieba, prosto do domu Ojca. To co Ojciec postanowił przed założeniem świata, już niedługo wykona się. I ci, którzy idą tą drogą, jako następne pokolenie, mają dokładnie ten sam cel co poprzednie.

         Bo ci, którzy tak mówią, okazują, że ojczyzny szukają.  I gdyby mieli na myśli tę, z której wyszli, byliby mieli sposobność, aby do niej powrócić;” Heb.11,14.15

Wyszli -  z różnych miejsc wychodzą ludzie, gdzieś tam z Polski, gdzieś tam z Ukrainy, gdzieś tam z Niemiec, gdzieś tam z Rosji, z każdego narodu. Z każdego narodu, gdzie przyszło to objawienie do serca człowieka, ten człowiek wyrusza tą drogą, gdziekolwiek by żył, gdziekolwiek by był, ta sama droga daje człowiekowi możliwość pójścia w kierunku wieczności. Bez względu na język, bez względu na to w jakim stanie człowiek gdzieś tam urodził się, dostaje przebaczenie, oczyszczenie w krwi Chrystusa i możliwość pójścia w kierunku domu Ojca. Czym ten człowiek będzie jeszcze związany z ziemią? Już niczym. Wszystkie ziemskie więzi pękły, puściły w krzyżu. Rozumiecie, kiedy umiera człowiek, to czym on jeszcze jest związany z tą ziemią? On leży w tej ziemi. Ale co tam jeszcze wiąże go? Umarł. I właśnie ta śmierć na krzyżu jest oddzieleniem nas od tej zmysłowości ludzi ziemskich, którzy mają ziemskie zamysły, ziemskie plany. Pamiętacie co powiedział Paweł, że ci, którzy mają ziemskie zamysły i ziemskie plany, gdzie stoją? Wśród wrogów, przy krzyżu Chrystusa.

         Nasze plany, więc całkowicie zmieniły się, nasze zamysły zmieniły się, nasz kierunek wędrówki zmienił się i nasza rodzina zmieniła się. Dlaczego mówimy do siebie: "bracie, siostro"? Widzicie, kiedy Kościół zaczął funkcjonować, oni stali się widoczną rodziną. Dlatego ci ludzie, którzy ich otaczali, byli zadziwieni tym w jaki sposób oni żyją. Pokolenia wykreowały religijność chrześcijańską i ludzie mówią do siebie jakoś, ale żyją w oddzieleniu od siebie;  różne plany, różne zamysły, różne kierunki. Ale kiedy ta prawda ewangelii zaczyna docierać do serca człowieka, człowiek zdaje sobie sprawę: albo Boża rodzina, albo nic. Albo jeden Ojciec, który jest w niebie i temu Ojcu mamy wszyscy podobać się i żyć według Jego woli, albo nie ma powiązań między nami. Albo mam w sercu to co Bóg miał przed założeniem świata, albo mam w sercu to co dostałem po Adamie i Ewie. Albo mam nowe serce, albo jeszcze stare.