Jan 14:23

Słowo pisane

TWORZENIE KOŚCIOŁA - 2.08.2016 wieczorne - część 1

 

Ten wspaniały głos krwi Jezusa, która woła za nami, za połączeniem nas z Bogiem. Ten, który jest Głową, który uruchamia wszystko w kierunku Boga, który czyni to tak wspaniale, że sam Ojciec, ten jedyny, najwspanialszy, święty Ojciec, przyjmuje to w Chrystusie Jezusie. Jak musi to być doskonałe, jak czyste, skoro ten święty Ojciec, który jest tak penetrujący, przenikający swoim wzrokiem wszystko, nie odnajduje w Chrystusie nic co by Mu przeszkadzało. Nic nie odnajduje w Nim co by Mu przeszkadzało! Chrystus jest doskonale czysty, Jego życie na ziemi przeszło w taki dokładnie sposób jak się Ojcu podoba. Nie było ani jednej chwili, której Ojciec nie mógłby przyjąć do wieczności. Całe Jego ziemskie życie jest przyjęte do wieczności, bo Ojciec znalazł w całym Jego ziemskim życiu upodobanie. Ani jednego grzechu, nic co by było niezgodne z wolą Ojca. Przecież to jest coś potężnego! Sam zdajesz sobie sprawę co to jest przeżyć godzinę na ziemi. Jedną godzinę, kiedy wokół mogą dziać się różne wydarzenia, różne napięcia, naprężenia i iść w czysty sposób, nigdy nie zareagować inaczej niż chce Ojciec. Nawet ludzie, którzy byli gdzieś Jego wrogami, gdy podeszli, powiedzieli: "Ty wszystko czynisz według woli Boga i nie masz względu na ludzi, Ty wszystko czynisz tak jak się Bogu podoba." Taka jest rzeczywistość. Nasz Chrystus jest pełen posłuszeństwa swojemu Ojcu.

                Czy to jest naszym świętym pragnieniem być też posłusznymi? Rozumiecie, kiedy byliśmy kiedyś posłuszni rodzicom to za cukierka, albo za wyjście na dwór, albo za oglądnięcie czegoś. Będziesz posłuszny, posłuszna, dostaniesz to, dostaniesz tamto.

                Posłuszni z powodu miłości, z powodu chęci, aby Ojciec miał w nas upodobanie. Jezus Chrystus chodzi po ziemi i nie tylko cały czas wypełnia to co jest względem Ojca czyste, święte i nieskalane, ale On również przygotowuje ludzi, którzy po Jego ukrzyżowaniu i zmartwychwstaniu pójdą dalej w Jego Duchu, aby czynić to dalej. Ludzie, którzy mają cielesnego ojca, cielesną matkę, zostają przez Niego wywołani z cielesności według woli Ojca i On uczy ich co to znaczy należeć do Boga. To jest jedyny Nauczyciel, który jest doskonale czysty i święty. Jego nauka jest doskonale czysta i święta. I jeśli ten Nauczyciel zaczyna uczyć uczniów, to Jego nauka zawsze jest czysta, nie ma w niej zamieszania. Po co On to robi? Przygotowuje sobie lud, który będzie chciał należeć do Niego z miłości. Nie tyle coś za coś, ale dlatego, że Cię miłuję, Panie, że Ty jesteś taki czysty. W Tobie nie ma żadnej zdrady, w Tobie nie ma nawet ułamka zdrady. Jesteś tak doskonale prawdziwy we wszystkim co mówisz, u Ciebie nie ma ani ułamka fałszu, każde Twoje Słowo jest prawdą. Wspaniały Chrystus. Cały problem człowieka polega na tym, że człowiekowi wydaje się, że to jest taki nakaz, pod przymusem. Ale Jezus mówi: "Kto Mnie miłuje, ten przykazania Moje wypełnia." To jest budowanie świętych relacji. Uczniowie nie raz nie rozumieli Go, nie wiedzieli nawet co On mówi. Oczywiście rozumieli język, którym mówił, ale nie rozumieli o co Mu chodzi gdy to mówił. I Jezus później tłumaczył im to na osobności.

                Jezus zaczyna swoją pracę. Ewangelia Jana 1,35-39:

                Nazajutrz znowu stał Jan z dwoma uczniami swoimi.  I ujrzawszy Jezusa przechodzącego, rzekł: Oto Baranek Boży.  A owi dwaj uczniowie, usłyszawszy jego słowa, poszli za Jezusem.  A gdy Jezus się odwrócił i ujrzał, że idą za nim, rzekł do nich: Czego szukacie? A oni odpowiedzieli mu: Rabbi! (to znaczy: Nauczycielu) gdzie mieszkasz?  Rzekł im: Pójdźcie a zobaczycie! Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i pozostali u niego w tym dniu; a było to około dziesiątej godziny.”

                I zaczęło się dla nich to czego żaden z nich nie spodziewał się. To pójście przerosło wszystko, cokolwiek w ich życiu nastąpiło. To pójście za Jezusem, tu na razie w kierunku ziemskiego domu, ale w sumie najważniejsze pójście, w stronę niebiańskiego domu, tam gdzie On poszedł przygotować miejsce, aby zabrać Swoje Ciało do siebie, abyśmy byli tam gdzie On jest. Kiedy człowiek wyrusza za Jezusem, często nawet nie ma pojęcia jak wzniosłe jest to ku czemu idzie, ku czemu kieruje swoje oczy, myśli i serce. Człowiek jeszcze nie rozumie bardzo wielu rzeczy, ale Ten, który zaczyna prowadzić, wie wszystko. On wie doskonale jak zrobić to wszystko czego my potrzebujemy.

Rut Moabitka kiedy oddała się Boazowi pod jego władzę, pod jego opiekę, to on wiedział już co ma zrobić. I poszedł i zrobił to, a to był człowiek. A tutaj zaczynasz doświadczać, że wyruszasz za Tym, który jest czysty, święty i nieskalany, który jest doskonałą światłością, która oświeca każdego człowieka. Zaczynasz pojmować, że przed Nim nic nie skryjesz. Każda twoja myśl jest dla Niego znajoma, każdy twój czyn, każde słowo. Możesz skryć się nawet w najgłębszych ciemnościach, a On i tak wie co myślisz, co robisz. A więc zaczynasz doznawać, że wszystko staje się jawne u Tego, za kim idziesz, że Jego nie można oszukać, zwieść. Czy chcesz iść za Nim dalej?

                Wiecie, można zacząć udawać kogoś, ale wtedy Jezus już nie jest przed tobą, idziesz za sobą. Za Nim idzie się w światłości, albo nie idzie się za Nim. Jeśli coś jest grzechem, a człowiek pozostaje w tym grzechu, nie idzie już za światłością, idzie za ciemnością. Grzech oddziela. A więc jak ważne jest to, żeby oczyszczać się, żeby dalej za Nim iść, żeby dalej poddawać się Jemu. A to jest właśnie miłość.

                Ewangelia Jana 1,40. I widzimy tutaj:

                Andrzej, brat Szymona Piotra, był jednym z tych dwóch, którzy to słyszeli od Jana i poszli za nim.”

                Poznajemy pierwszego z apostołów jak on zaczyna swoje pójście za Jezusem. Najpierw spotkał Jana Chrzciciela, usłyszał słowa korygujące jego życie. Uznał, że chce mieć skorygowane życie. Wyznawał grzechy kiedy szedł do tego chrztu upamiętania, a potem usłyszał o tym Baranku i poszedł za Nim. Czy on myślał o pozycji jaką będzie zajmował w Kościele, kiedy to czynił? Nawet nie miał świadomości. Nie myślał jakie będzie zajmował miejsce. On był zainteresowany Jezusem i to go pociągało.

                Ten spotkał najpierw Szymona, brata swego, i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza (to znaczy: Chrystusa).  I przyprowadził go do Jezusa. Jezus, spojrzawszy na niego, rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazwany Kefas (to znaczy: Piotr).” Ew. Jana 1,41.42.

                Następny człowiek, następna osoba, która nie ma do końca pojęcia co będzie działo się w jego życiu, co będzie działo się z powodu tego, że on pójdzie za tym Jezusem. Pamiętacie jak powiedział: "My zostawiliśmy domy swoje, rodziny, poszliśmy za Tobą. Co będziemy za to mieć?" Jezus mówi: "Wiele domów teraz i w przyszłości ten w niebie."

                A więc w tym momencie oni nie mają pojęcia do jak wzniosłych działań będą posłani, w czym będą używani, jakie cuda będą się przez nich działy, jak oni będą pilnować ten Kościół, jak będą stawać w sprawach Kościoła, jak będą coraz bardziej i bardziej świadomi naśladowania swojego Mistrza, że trafiają do kogoś kto nie jest jakimś kolejnym nauczycielem, ale który jest żywym Nauczycielem, którego Słowa darzą życiem, nie tylko wiedzą, ale życiem.

                Następnego dnia chciał udać się do Galilei; i spotkał Filipa, i rzekł do niego: Pójdź za mną!” Ew. Jana1,43.

                Następny człowiek. Pójdź za Mną. Czy to było coś widocznie wzniosłego, czy przy tym aniołowie grali fanfary, a ludzie z podziwem klaskali w ręce? Nie. W sumie tak jakby Jezus tutaj, gdzie teraz jesteśmy, szedł po polanie i podchodzi do ciebie, i mówi: „Pójdź za Mną.” I ty wstajesz i idziesz za Nim. Inni patrzyliby: „A gdzie ty idziesz?” A ty idziesz dalej za Nim cicho, spokojnie, ale do jakiej chwały! W ciszy i zaufaniu jest moc Bożego ludu. Następny człowiek, który będzie bardzo ważnym człowiekiem w Kościele.

                A Filip był z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra. Filip spotkał Natanaela i rzekł do niego: Znaleźliśmy tego, o którym pisał w zakonie Mojżesz, a także prorocy: Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu. Wtedy Natanael rzekł do niego: Czy z Nazaretu może być coś dobrego? Filip na to: Pójdź i zobacz! A gdy Jezus ujrzał Natanaela, idącego do niego, rzekł o nim: Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma fałszu. Rzecze mu Natanael: Skąd mnie znasz? Odpowiedział mu Jezus i rzekł: Zanim cię zawołał Filip, widziałem cię, gdy byłeś pod drzewem figowym. Odpowiedział mu Natanael: Mistrzu! Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela. A Jezus odpowiadając, rzekł do niego: Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci, iż cię widziałem pod figowym drzewem? Ujrzysz większe rzeczy niż to. Powiedział też do niego: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, ujrzycie niebo otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego.” Ew. Jana 1,44-51.

                Czy oni mogli myśleć sobie, że są zaczątkiem tego wspaniałego Kościoła Jezusa Chrystusa, tych wspaniałych Bożych ludzi, którzy gotowi byli oddać życie na stosie, niż wyprzeć się choćby jednego Słowa tego Chrystusa, niż zaprzeć się wiary w Jezusa Chrystusa? Gotowi byli cierpieć, znosić nawet najgorsze cierpienia i nie powiedzieć żadnego innego słowa jak tylko to, które powiedział ich Mistrz. Jak byli przeniknięci Nim. A zaczynało się w tak prosty sposób, ale ci wszyscy ludzie zginęli z powodu Jezusa. Ich życie zostało skrócone z powodu Jezusa. Ale im dłużej podążali za Nim, tym bardziej byli świadomi, że ich życie ma tylko wtedy sens, kiedy wykonuje się w nim to, co Mistrz ich powiedział: "Jeśli ziarno nie będzie wrzucone do ziemi i nie obumrze, nie wyda żadnego plonu”. I oni byli gotowi własną krwią zaświadczyć o tym i  dać się ukrzyżować, zanurzyć w ziemi, żeby wydać plon dla chwały Tego, który ich powołał.

                Jak wygląda twoje chodzenie z Jezusem? Niektórzy dopiero zaczynają, niektórzy juz są dłużej, ale najważniejszym jest to, czy chodzisz z Nim nadal. Czy ten Jezus - wczoraj, dziś i na wieki ten sam - nadal jest przed tobą i w tobie. Jeśli nie, to jest bardzo źle. Jeśli tak, to jest bardzo dobrze. Bo Jego ciało to jest Jezus. Nie tylko twoja głowa nazywa się twoim imieniem, ale twoje całe ciało nazywa się twoim imieniem. I nawet jakby ktoś oddzielił głowę od twego ciała to i tak wszyscy powiedzą, że to jesteś ty. Janowi Chrzcicielowi też oddzielono głowę, ale pochowano Jana.

                A więc należymy do ciała Jezusa Chrystusa, patrzymy na historię naszego powstawania, jak powstawaliśmy, jak powstawali ci, którzy mieli pilnować Kościoła i mieli dać nam to nauczanie. My jesteśmy zbudowani na nauce apostołów i proroków, których kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. Prości ludzie, nie jacyś wielcy uczeni, nie wiadomo kto. I Pan Jezus zaczyna uczyć ich.