Jan 14:23

Słowo pisane

ZBAWICIELOWE ŚWIADECTWO - 2.05.2016 - część 1

         Dużo śpiewaliśmy już o tym co będę mówił, gdyż bardzo ważne dla nas jest to, że rozpoznajemy w Jezusie Zbawiciela. Po czym rozpoznajemy Go jako Zbawiciela? Po tym jaki On jest, jak On żyje, jak On wygrywa z przeciwnikiem, w jaki sposób odpowiada na różne zadane Mu pytania. Widzimy, że to jest Zbawiciel, że to jest Zwycięzca, że jest to ktoś spokojny, który wie co robi i nigdy nie jest rozproszony, nie jest w chaosie. Wie jak podejść do każdego człowieka. On musiał wydać świadectwo, że jest Zbawicielem. Widzicie, pojawił się człowiek i raptem ten człowiek zachowuje się w taki sposób. Wielu myślało o Nim zupełnie dziwnie, niektórzy, że odszedł od zmysłów, inni, że Belzebub działa w Nim. A Piotr w pewnym momencie mówi: "Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego." A potem zaraz Piotr mówi: "Nie przyjdzie to na Ciebie". Piotr dostał coś, ale nie rozumiał do końca tego co dostał.

         Jezus musiał wydać świadectwo, że jest Zbawicielem. Jego świadectwo dotrwało do dzisiaj, dotarło do nas i my dzisiaj też w Chrystusie upatrujemy Zbawiciela. Dlaczego? Bo w rzeczywistości zbawia nas. Nie jest to abstrakcyjne zbawienie, nie tak, że w Biblii coś zostało spisane, a my teraz wytwarzamy własną perspektywę zbawienia. Dokładnie przeżywamy to samo. On zbawia nas tak samo jak wtedy zbawiał. Tak samo dociera do nas, jest z nami, umie dotrzeć, umie poruszyć, umie zatrzymać, umie dać bodziec do postępowania do przodu, objawia, wskazuje, poucza. Uczy nas tego, abyśmy ufali Jemu, i żebyśmy byli pewni tego, że On nigdy nie spóźni się. Widzimy Jego kiedy przychodzi do grobu Łazarza. Wyglądałoby, że już nic nie można zrobić, a jednakże On przychodzi i wywołuje Łazarza z tego grobu. I Łazarz wychodzi.

         Każde nasze działanie również musi świadczyć, że jesteśmy zbawiani. Dlaczego możemy doświadczać ze sobą społeczności? Dlatego, że czy w pewnym momencie zaczynamy nazywać się bratem, siostrą? Na jakiej zasadzie to działa? Czy na zasadzie hasła "chrześcijanin, chrześcijanka", czy na zasadzie świadectwa jakie wydajemy w swoim życiu? Kiedy widzimy stabilność, kiedy widzimy uczciwość, wierność, kiedy widzimy siebie w zwycięstwie, to wydajemy świadectwo, że dajemy się zbawiać. Musimy wydawać świadectwo, że dajemy się zbawiać, żeby inni widzieli, że mamy Zbawiciela. Czy tak? Bo sami nie jesteśmy w stanie zbawić się, a więc my poddając się Jezusowi dajemy możliwość, żeby On wydał świadectwo w nas, że jest naszym Zbawicielem, że przeprowadza nas przez różne doświadczenia. I żeby ludzie umieli zrozumieć to, że kiedy my otwieramy usta, to otwieramy je jako ludzie, którzy mają świadomość obecności Chrystusa, którzy wiedzą, że każde nasze słowo jest słyszane, każdy czyn jest widziany, że nie jesteśmy w stanie oszukać Go. Jesteśmy świadomi, że On jest zawsze, a więc wiemy, że musimy z Nim mieć porządek, że nie możemy zrobić tak, że odepchniemy Chrystusa od siebie i dalej będziemy chrześcijanami. Nie da rady w ten sposób. Stąd widzimy wielu chrześcijan, w których nie widać już zbawienia. Problem nie jest w Zbawicielu. Problem polega na tym, że człowiek musi dawać się codziennie zbawiać, codziennie dać się zbawić Jezusowi Chrystusowi.

         Co to oznacza zbawić? Kiedy weźmiemy człowieka, który jest w chaosie myślowym, w rozproszeniu, ma wiele różnych decyzji i w końcu nie wie, które podejmować, a potem widzimy go uspokojonego, stabilnego, żyje Słowem Bożym i idzie służąc Jezusowi. I kiedy spytalibyśmy się go: "Słuchaj, jak to się stało? Ty miałeś taki chaos i jak to się stało, że ty jesteś teraz zupełnie inny?" I ten człowiek zawsze ci powie: "To Jezus mnie zbawił". Chwalimy Zbawiciela, kiedy widać Zbawiciela. Bo kiedy chwalimy Zbawiciela, ale nie widać Go, to znaczy, że oszukujemy. Mówimy: "On mnie zbawił", a żyjemy w chaosie, nie mając uspokojenia.

         A więc to co mówiliśmy wczoraj. Pan Jezus chce zbawiać, chce, żeby tylko uczciwie do Niego przychodzić.

         Otwórzmy List do hebrajczyków 4,1:

         Gdy tedy obietnica wejścia do odpocznienia jego jest jeszcze ważna, miejmy się na baczności, aby się nie okazało, że ktoś z was pozostał w tyle.”

         Słyszymy tutaj słowo, że jest obietnica wejścia do odpocznienia. Kto z nas nie potrzebuje odpocznienia?; ręka do góry. Nie widzę, a więc wszyscy potrzebujemy odpocznienia. Od kogo? Od siebie samego. Skoro jest obietnica odpocznienia, to znaczy, że Zbawiciel przyniósł nam odpoczniecie, bo my potrzebujemy odpocząć. Bo widzicie, że kiedy my nie jesteśmy wypoczęci w Panu, mamy stale kłopot. Jesteśmy chaotyczni, jesteśmy złośliwi, jesteśmy nieumiejętni, żeby prowadzić chrześcijańskie życie. Bo nie jesteśmy duchowo wypoczęci. Rozumiecie, że jeśli człowiekowi nie pozwolisz ileś nocy spać, to jak ten człowiek będzie zachowywał się? Nie będzie miał skoordynowanych ruchów, nie będzie miał uporządkowanych myśli. Tak samo dzieje się duchowo, jeśli człowiek nie odpoczywa w Chrystusie.

         I nam bowiem była zwiastowana dobra nowina, jak i tamtym; lecz tamtym słowo usłyszane nie przydało się na nic, gdyż nie zostało powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli.”Hebr.4,2

         I znowu, rozumiecie, czytamy Biblię, ale jeśli nie połączymy z wiarą tych słów, to te słowa nie zmienią nas, nie dadzą nam tego, z czym są do nas posłane. My musimy złączyć je z wiarą, wtedy one wypełnią nas tym z czym zostały posłane przez Boga. Dopiero wtedy bogactwo Chrystusowe będzie przemieszczone w kierunku nas. Ono jest opisane w Biblii, ale ono nie przemieści się inaczej, jeśli my w to nie uwierzymy. Jeśli uwierzymy w to bogactwo, wtedy ono będzie już nasze. Tak samo jak ci ludzie, którzy wierzyli, że Jezus może pomóc im w tej czy innej sprawie, szli do Jezusa i znajdowali u Niego pomoc. Jezus zawsze mówi: "Niech ci się stanie zgodnie z wiarą twoją". Połączyłeś, to już masz, to jest twoje, już to masz. Tak samo jak Jezus powiedział do kobiety chorej na krwotok: "Twoja wiara uzdrowiła cię. Tyś to wzięła już, kiedy uwierzyłaś."

         Człowiek, który łączy Słowo Boże z wiarą, ten człowiek przyjmuje to i korzysta z tego. Widzicie ile my mamy braków w korzystaniu ze Słowa Bożego, żeby dawać je sobie? Ludzie są chrześcijanami latami i w pewnym momencie jesteś zdziwiony, że w życiu codziennym zarabiamy pieniądze, w naszych domach pojawiają się nowe rzeczy, kupujemy coś, wyjeżdżamy, mamy pieniądze na to czy na tamto. A jak wygląda w sprawach duchowych rozwój chrześcijanina czy chrześcijanki, kiedy mijają dni? Czy oni są bogatsi, czy mogą pozwolić sobie na więcej w sprawach duchowych? Czy oni mogą więcej pomóc innym? Widzicie, w sprawach fizycznych można widzieć, że są potrzeby, trzeba coś zapłacić, trzeba coś uregulować. A w sprawach duchowych?

         I znowu brak odpoczynku powoduje, że człowiek nie korzysta ze skarbu z nieba i jest coraz biedniejszy, a nie bogatszy i coraz mniej może dać innym, bo sam (sama) nie ma i człowiek jest coraz bardziej w zagubieniu. Ale nie dlatego, że Jezus jest za mało bogaty. Człowiek nie odpoczywa. Jedynie w odpocznieniu możemy przyjmować od Pana to co On nam daje. Kiedy jesteśmy w rozgardiaszu myślowym, to my nic nie weźmiemy od Niego. Przecież wiecie, że gdy diabeł napada na człowieka, to chce wsunąć go w rozgardiasz myślowy, żeby człowiek nie miał jak odpocząć, i żeby nie mógł zaczerpnąć dla siebie z Chrystusa to co potrzebne.

         „Albowiem do odpocznienia wchodzimy my, którzy uwierzyliśmy,” Hebr.4, 3a.

         To wszystko cały czas łączy się. Czy wierzysz w odpocznienie Boże w Chrystusie Jezusie? To jest bardzo ważne. Tu na tej ziemi jest to sprawa bardzo ważna. Bo jeśli nie odpoczniemy, to nie damy rady w chrześcijaństwie. Nie damy rady. Będziemy mieli jakiś fajny czas, a potem będziemy mieli straszny czas. Tylko człowiek, który wypoczywa codziennie w Chrystusie, zawsze ma dobry Boży czas, bo jest cały czas otwarty na Boże działanie. Dlatego potrzebne jest odpocznienie. I zobaczmy dlaczego w Zbawicielu, dlaczego w Chrystusie.

         Hebr.4,3-11:

         Albowiem do odpocznienia wchodzimy my, którzy uwierzyliśmy, zgodnie z tym, jak powiedział: Jak przysiągłem w gniewie moim: Nie wejdą do mego odpocznienia, chociaż dzieła jego od założenia świata były dokonane. O siódmym dniu bowiem powiedział gdzieś tak: I odpoczął Bóg dnia siódmego od wszystkich dzieł swoich.  A na tym miejscu znowu: Nie wejdą do odpocznienia mego. Skoro więc jest tak, że niektórzy do niego wejdą, a ci, którym najpierw była zwiastowana dobra nowina, z powodu nieposłuszeństwa nie weszli,”

          A więc nieposłuszeństwo było powodem nie wejścia, nie poddali się woli Bożej.

         przeto znowu wyznacza pewien dzień, "dzisiaj", mówiąc przez Dawida po tak długim czasie, jak to przedtem zostało powiedziane: Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych. Gdyby bowiem Jozue wprowadził ich był do odpocznienia, nie mówiłby Bóg później o innym dniu. A tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu Bożego; kto bowiem wszedł do odpocznienia jego, ten sam odpoczął od dzieł swoich, jak Bóg od swoich. Starajmy się tedy usilnie wejść do owego odpocznienia, aby nikt nie upadł, idąc za tym przykładem nieposłuszeństwa.”

         Zobaczcie, że Bóg nawołuje nas, abyśmy weszli w odpocznienie, abyśmy odpoczęli od swoich dzieł w Chrystusie, tak jak odpoczął Ojciec, bo Chrystus dokładnie wykonał całą wolę Ojca. Abyśmy byli spokojni. Skoro Jezus wykonał wolę Ojca, to czy zabraknie Mu możliwości wykonać naszej, skoro chcemy być zbawieni? Przecież wola Ojca przerasta to co my chcemy, a Jezus wykonał ją do końca. A więc na pewno zbawi nas, gdy my odpoczniemy od ratowania się swoją ręką, swoimi sposobami. Zwróćcie uwagę, że kiedy ludzie ratują się swoimi sposobami, to grzęzną jeszcze bardziej, mając coraz mniej spokoju, coraz mniej zadowolenia, coraz głębiej, głębiej tracą uspokojenie. A kiedy tracą uspokojenie, wtedy diabłu jest coraz łatwiej pchać ich w następne rzeczy. Później wierzący ludzie czasem dochodzą do jakichś depresji, do brania psychotropów, żeby uspakajać się, ale tylko dlatego, że porzucili odpocznienie Boże. Wzięli coś czego Bóg nigdy nie chciał, żeby wzięli w swoje ręce i zaczęli to robić. Tylko Chrystus potrafi zbawić nas, ciebie i mnie. A więc wszyscy powinniśmy w sumie odpoczywać, jak w dzień sabatu - nie będziesz wykonywał żadnej pracy. A jeśli będziesz ją wykonywał - mówi Bóg - to zginiesz. To jest dokładnie to samo. Jeśli będziemy próbować swoimi sposobami, wtedy zginiemy. A jeśli Jezus będzie nas zbawiał, to wszyscy rozpoznają, że jesteśmy zbawiani. I tu jest właśnie to - po miłości wzajemnej poznają, że jesteście Moimi uczniami. Zbawienie ogarnia nas miłością, a więc po miłości można zobaczyć zbawienie. A jeśli jest brak miłości, to jest brak zbawienia.

         Wszędzie, więc, gdzie zobaczymy, że brakuje nam czegoś z tego co jest nam dane w Chrystusie, to będzie znaczyło, że my stawiamy przeszkodę Jezusowi. On przyszedł to zrobić, ale my blokujemy Mu przez coś mogą to być różne rzeczy dostęp do siebie. I diabłu zależy na tym, żeby wywoływać te rzeczy, ponieważ on tak zatrzymał Izraela, aby nie szedł dalej w radosnym podążaniu za Bogiem. Gdzie on skierował ich? Do nieposłuszeństwa, wiedząc, że gdy będą nieposłuszni, to sam Bóg nie wprowadzi ich do ziemi obiecanej. Dlatego powiedziane jest, że nieposłuszeństwo jest tym samym co bałwochwalstwo. A więc w sumie to my mamy uczyć się posłuszeństwa w odpocznieniu, nie inaczej. To jest najpiękniejsze uczenie się posłuszeństwa, kiedy wypoczywasz w trakcie posłuszeństwa. Kiedy jest inaczej to mówisz: „O, jaki jestem spracowany tym posłuszeństwem Jezusowi, tu tam, jeszcze gdzieś”. Ale kiedy trwasz w Chrystusie to jesteś wypoczęty w posłuszeństwie.

         Problem często jest w tym, że brakuje odpocznienia. Zwróćcie uwagę, że człowiek, który odpoczywa w Chrystusie wykona bardzo wiele rzeczy na ziemi. Człowiek, który nie odpoczywa, nie wykona prawie nic, mając tyle samo czasu do dyspozycji, a czasami nawet więcej.  Bo jeden dokonuje to w odpocznieniu i Pan czyni to w tym człowieku, a drugi próbuje zrobić to sam, czy sama. Widzimy to co pisze Saul z Tarsu: "Próbowałem, starałem się i wszystko było na nic. Ale kiedy Jezus przejął panowanie nade mną, a ja odpocząłem od swoich działań, wtedy wszystko, co było zamknięte, otworzyło się przede mną. I to czym jestem, z łaski Jego jestem."