Jan 14:23

Słowo pisane

POZWALAJ SIĘ ZBAWIĆ - 01.05.2016 - część 1

 

Gdybyśmy byli teraz w niebie to byłoby o wiele łatwiej, bo tam już nie ma szatana, nie ma zbuntowanych aniołów, został tylko Bóg, Jego Syn siedzący na tronie chwały. Ci aniołowie, serafowie, wszyscy śpiewają święty, święty, święty. Nie ma tam nikogo, kto byłby zatrzymany w uwielbieniu Boga, kto byłby skażony. Ale na ziemi nadal to jest (skażenie). A więc musimy walczyć, żeby wygrać, musimy dbać o czystość Chrystusową, musimy mówić o tym, co jest ważne dla nas na ziemi, ponieważ wszyscy zostaliśmy skażeni znajomością grzechu i wszyscy wiemy ile zła uczynił grzech na tej ziemi. Zdajemy sobie sprawę, na ile zdajemy. Jakże niebezpieczne jest, kiedy człowiek przestaje już zdawać sobie sprawę z tego i zaczyna grzech nazywać dobrem. Grzech zawsze jest złem, każdy grzech jest złem, nie ma dobrego grzechu. Jezus poszedł umrzeć za każdy grzech. Słowo Boże mówi, że dobre uczynki ludzkie są jak szata splugawiona, a wydają się takie dobre. Choćbyś ciało swoje wydał, choćbyś rozdał całe swoje mienie, a miłości byś nie miał, niczym jesteś w oczach Boga.

Jeśli wiemy o tym, że cokolwiek zrobimy bez Jezusa, jest złem, to jak daleko powinniśmy uciekać od tego, co my chcemy sami zrobić? Jak daleko? Na wschód, na zachód, południe, północ, czy na krzyż?

Możemy przemieszczać się po całej Polsce, Europie, po całym świecie, a i tak nie uciekniemy od zła. Jedyna ucieczka jest w krzyżu Chrystusowym i dlatego Chrystus poszedł tam, aby wziąć na siebie nasze grzechy, byśmy mogli już tu na ziemi zacząć doznawać innego  życia, innego myślenia. Zwróćcie uwagę, kiedy człowiek myśli i pożąda dla siebie czegokolwiek, czy ten człowiek jest w dobrym stanie duchowym? Czy ten człowiek może normalnie funkcjonować, kiedy pożądliwość jego oczu, albo pycha życia porusza człowieka w jakimś kierunku, jakaś ochota, aby to posiąść? Przecież widzisz, że ten człowiek jest skażony. Jezus nigdy w tym kierunku się nie poruszał. Słyszeliśmy, że przedstawiono Mu wszystko. Całe te ziemskie skarby diabeł Mu przedstawił, a Jezus wzgardził tym wszystkim. 

 

A zwróćcie uwagę na człowieka, który czasami za małą rzecz jest gotów złościć się i nienawidzić kogoś, bo tę rzecz mu ruszono, albo przestawiono gdzie indziej, albo nie wiem co zrobiono. Potrafi się denerwować, złościć jakby to było dobre. Jeśli widzimy to w świecie, widzimy, że to jest chory człowiek i ten chory człowiek nie potrafi inaczej. Rozumiecie, jeśli poszedłbym do lekarza i widzę u lekarza chorych ludzi, jeden kaszle, drugi prycha, inny trzyma się za  głowę, to nie dziwię się, że ci ludzie szukają lekarza. Jeśli zaś widzę człowieka, który mieni się chrześcijaninem czy chrześcijanką, a krzywdzi drugiego i nie widzę go u Jezusa, szukającego pomocy, żeby tego nie robić, to dziwię się. Przecież oni są chorzy i potrzebują lekarza, potrzebują kogoś, kto ich uzdrowi, kto pozwoli im normalnie funkcjonować.

 

Kiedy widzę chrześcijańskiego ojca czy  matkę wściekłych na swoje dzieci, to wiem, gdzie powinni pójść najpierw, zanim pójdą z tym dzieckiem wymierzać mu sprawiedliwość. Powinni pójść do Jezusa, żeby ich uzdrowił, aby umieli być spokojni w każdej chwili, w każdej sytuacji swojego  życia  i nigdy nie robili niczego z powodu swojego grzechu, złości, niechęci, nienawiści, odwetu, niecierpliwości, czegokolwiek. Cokolwiek by to było, to jest efekt grzechu popełnionego na tej ziemi, aby nauczyli się chrześcijanie czynić i mówić wszystko według nowego człowieczeństwa, które jest w Jezusie Chrystusie. Po to przyszedł Chrystus, żeby nas zbawić.

Jeśli widzę chrześcijanina czy chrześcijankę, którzy mają problem ze swoim myśleniem, ze swoim mówieniem i życiem i nie widzę ich przy Jezusie, aby On ich uzdrowił, tylko pętają się dalej po świecie i mają tyle czasu na wiele rzeczy, to zdaję sobie sprawę, że są oszukani i oszukują samych siebie. Ich miejsce jest przy Jezusie, aby On ich od tego uwolnił, aby ich zbawił, bo po to przyszedł, aby zbawić nas od naszych  złości, od naszego grzeszenia, od naszego wysokiego mniemania o sobie. Przyszedł zbawić nas od oszustwa diabła, który wmówił nam ludziom, że mamy jakąś wartość bez Chrystusa. Ludzie mają wysokie mniemanie o sobie, bo mają jakąś pozycję społeczną czy cokolwiek innego, podczas gdy to jest ruina jeśli tam nie ma Jezusa.

 

Zwróciliście uwagę - gdyby nie Światło, gdyby nie Jezus wszyscy bylibyśmy oszukani i wszyscy bylibyśmy w takim czy innym stanie, krzywdząc się nawzajem. Tylko byśmy mówili: o tą krzywdę, którą zrobiłem, to był odwet, można przecież dać odwet, ten ktoś  mnie skrzywdził, mogę odpłacić tym samym. Takie „wspaniałe” ludzkie prawo! Podczas gdy Jezus przyszedł pokazać nam inne życie. On dobrem zwyciężał zło.

Co my zrobimy w tej sprawie, chrześcijanie, chrześcijanki? Było wspomniane, że trzeba nam to przypominać dlatego, że łatwo zapominamy po co przyszedł Chrystus na ziemię. Nie po to, żeby stworzyć następną religię, tylko, żeby nas zbawić, po to przyszedł. Zbawić nas z naszych grzechów, to znaczy uwolnić nas od starej natury, od tego kim byliśmy bez Jezusa.

Czy jesteś dzisiaj zbawiony? Czy jesteś dzisiaj zbawiona? Czy pozwalasz się Temu Chrystusowi dzisiaj zbawiać? Czy zdajesz sobie sprawę, że brak miłości jest obrzydliwym stanem człowieka. To jest obrzydliwy stan człowieka. Jeśli brak miłości, bo człowiek który został stworzony przez Boga, dostał miłość, a my ją straciliśmy przez grzech Adama i Ewy, a później też przez własne grzechy. A miłość do nas przyszła w Chrystusie. Jeśli nam brakuje miłości, to jesteśmy w obrzydliwym stanie przed Bogiem. Możemy czynić fajne uczynki chrześcijańskie, ale  nadal  jest to zły stan i trzeba go zmienić. Jeśli komu brak miłości - gdzie powinien pójść? Na północ, południe, wschód, zachód, czy gdzie? Do Jezusa! W każdym miejscu gdziekolwiek jest, Jezus go (ją) usłyszy. On przyszedł zbawić, przyszedł uratować.

 

Nie dziwiłbym się gdyby chrześcijanie rozpoznając i widząc swój stan, oczyszczali się, pokutowali, szukali Pana i uznawali Jego władzę nad każdym grzechem, Jego zwycięstwo nad każdą przeciwnością, nad każdym złem i dawaliby Mu się oczyszczać. Nie dziwiłbym się! Ale dziwię się, kiedy widzę, że nie są oczyszczeni i nie szukają oczyszczenia! To mnie dziwi! Przecież Jezus przyszedł zbawić, a nie zabawić ludzi sobą i pozwolić, aby ludzie tylko wymieniali Jego Imię bez przyjęcia zbawienia. Żyjąc bez Chrystusa naszym umysłem, naszym stanem myślenia władał diabeł w ograniczony sposób. Chwała Bogu, że w ograniczony sposób, bo gdyby Bóg mu pozwolił w nieograniczony sposób, nikt z nas by nie przeżył ani sekundy!  Zabiłby nas, bo wie, że jeśli umrzemy w grzechach, nie mamy wejścia przed Boże oblicze. Dlatego, że ma ograniczony sposób działania, nie może zabić kogo chce i kiedy chce, ale może kusić. Może próbować oszukać, może próbować omamić i odwieść od patrzenia na Chrystusa do patrzenia w swój własny sposób życia i sponiewierać.

A więc kosztowność Jezusa jest dla mnie ważniejsza od wszystkiego, co widzę, co słyszę, o czym wiem. Jeśli rozpoznam kosztowność Chrystusa w swoim osobistym doświadczeniu codziennie, będę zbawiony. Codziennie zbawiona. Po to przyszedł Chrystus, aby dokończyć to, kiedy wróci po Kościół i wtedy ujawni się pełnia zbawienia.

Zwróćcie uwagę, człowiek niespokojny sam w sobie, szamocze się pomiędzy prawdą i kłamstwem i tak jak Paweł, wtedy jeszcze Saul z Tarsu mówił "chcę czynić dobro, ale trzyma mnie się zło". Szarpie się i szamocze pomiędzy tym, a tym: „wiem, że to jest dobre, ale wtedy, gdy chcę to robić, to robię złe". Jezus przyszedł zbawić. Paweł z Tarsu mówi później o Jezusie: Jezus mnie zbawił od tego szamotania się pomiędzy dobrem a złem i dzięki Jezusowi mogę czynić dobro, jestem wolny od zła". To jest zbawienie!

Religia nie zbawi nikogo. Religia może umoralnić sposób funkcjonowania, umoralnić sposób myślenia, ogładzić trochę język, tak, że będzie człowiek religijny krzywdzić językiem, ale tak trochę przyjemniej! Jezus zamienia ducha i z tego skażenia przemieszcza nas do oczyszczenia, do uświęcenia. Wtedy sposób mówienia, myślenia jest inny. Nie szukamy już swego, ponieważ znaleźliśmy już wszystko w Jezusie. Mamy już wszystko, teraz szukamy dobra innych ludzi. To jest zbawiony człowiek na tej ziemi. Taki właśnie był Jezus. On był zbawiony, jako Ten, Który nigdy nie popełnił grzechu. Dlatego jest Zbawicielem, aby móc zbawiać innych.

Zbawiciel, który sam nie byłby zbawiony, to żaden zbawiciel. Jest wielu takich zbawicieli na ziemi, którzy mienią się Chrystusem, ale sami żyją w grzechach. A Ten Zbawiciel nie zgrzeszył ani razu. A więc nie dziwmy się, kiedy my Go potrzebujemy. Jeśli widać w nas potrzebę Jezusa to nie jest dziwne. To jest dobry objaw, kiedy widać tęsknotę do Jezusa, potrzebę Jezusa, radość z tego że On był na tej ziemi. Kosztowność Jego napełnia twój umysł i serce i ty wyrażasz to sobą. Jest to normalne w Kościele, bo my cały czas Go potrzebujemy. Nie potrzebujemy Go na wczoraj, potrzebujemy Tego Zbawiciela też dzisiaj. Nie jest to dziwne, że Go potrzebujemy też dzisiaj, bo gdybyśmy wczoraj byli zbawieni, a dzisiaj zostawili Zbawiciela, to diabeł nas dzisiaj znowu sprowadzi na manowce.

My już zawsze potrzebujemy Zbawiciela, w każdej chwili. Niech kosztowność Chrystusa napełnia ciebie i mnie. Zwróćmy uwagę, że kiedy Apostoł Paweł pisze o sobie, jak Zbawiciel go posłał, i z czym Zbawiciel go posłał, i czytamy o tym w Dziejach Apostolskich w 26 rozdziale od 16 wiersza.

„Ale powstań i stań na nogach swoich, albowiem po to ci się ukazałem, aby cię ustanowić sługą i  świadkiem tych rzeczy, w których Mnie widziałeś, jak również tych, w których ci się pokażę. Wybawię cię od ludu tego i od pogan, do których cię posyłam, aby otworzyć ich oczy, odwrócić od ciemności do światłości, od władzy szatana do Boga, aby dostąpili odpuszczenia grzechów i przez wiarę we Mnie współudziału z uświęconymi”.

 

Oto zbawiłem cię Pawle, abyś ogłaszał to zbawienie swoim codziennym życiem i abyś głosząc je pokazywał ludziom co to znaczy chodzić w światłości zamiast w ciemności. Codziennie Pawle, codziennie - mówi Jezus. później apostoł Paweł mówi: widzieliście każdy mój dzień i każdego dnia byłem zbawiony! Widzieliście moje święte, czyste, nieskalane życie. To zwiastuje zbawienie, taki jest Zbawiciel, On nie wziął, już nie żyję ja lecz żyje we mnie Chrystus! Jestem Zbawiony! Chwała Bogu!

Zbawiony człowiek chodził i głosił swojego Zbawiciela. Ogłaszał prawdę i nie było to kłamstwem, On mówił rzeczywiście to kim jest: Jestem zbawiony! Chodzę w światłości, żyję teraz inaczej, ponieważ mój umysł, serce, moje życie przejął Jezus.

Rozumiecie, gdy myśli ziemskie opanowują człowieka, to zawsze prowadzą go do czegoś złego. Paweł mówi: mój umysł został uwolniony od ziemskiego myślenia, przez obrzezanie mnie z ciała, w którym popełniałem grzechy i napełnienie mnie, przyobleczenie mnie w ciało Świętego Jezusa. Myśli moje są już z nieba, a nie z ziemi.