Jan 14:23

Słowo pisane

Znaczenie przyjęcia Jezusa Chrystusa – 4/05/2014 – część 2 część 2

Bo cokolwiek my byśmy wymyślili dla siebie, to znowuż będzie kłopot. On przyjdzie z tym, co Ojciec przeznaczył dla mnie przed założeniem świata. Niech w Jezusie przyjdzie do mnie Boże obdarzenie, którym Bóg obdarza wszystkie swoje dzieci.

Zobaczcie, przeczytajmy to w 1 liście św. Jana w 3 rozdziale: „Patrzcie jaką miłość darował nam Ojciec, abyśmy byli dziećmi Bożymi ”. Darował nam miłość, abyśmy mogli być Jego dziećmi. Dlaczego? Bo On jest miłością. Nie moglibyśmy być Jego dziećmi, nie mając miłości. Żebyśmy mogli być Jego dziećmi, On daruje nam Swoją miłość. „Nadzieja nie zawodzi bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych...”, a zobaczmy jak ważne jest to, Boże dzieci, abyśmy zachowali miłość, którą Bóg daje nam. Wróg będzie atakował tą pozycję, ponieważ miłość jest świadectwem bycia dzieckiem Bożym. Jezus mówi: „Po miłości wzajemnej poznają, żeście uczniami moimi”. Miłość jest świadectwem bycia dzieckiem Bożym. Paweł dlatego powiedział, pamiętacie w liście do Koryntian: Jeśli nie macie miłości, niczym jesteście u Boga. To że macie dary, bo przez wiarę je wzięliście, to nie wystarczy, bo nadal nie macie miłości Bożej w sobie, i dlatego niczym jesteście w oczach Bożych. Słowo Boże mówi, że demony też wierzą i drżą. Często jest cytowane to z Mateusza, że ludzie mają dary, ale Jezus ich nie zna. Żyją w bezprawiu, nie mają miłości wzajemnej, nie miłują się bracia i siostry tak, jak chce Bóg; żyją po swojemu. Bóg mówi: Nie znam cię.

Po to dał nam miłość, abyśmy mogli miłować się nawzajem, bo Ojciec nasz jest taki. Mamy Ojca, który jest miłością i On nie chce mieć dzieci, które się nienawidzą. Rozumiecie, nie chce mieć dzieci, które się nie znoszą, nie lubią, żyją swoimi drogami chodząc. Pokazał swojego pierworodnego Syna. Powiedział to jest obraz mojego dziecka. To jest Ten, który jest wzorem dla wszystkich moich następnych synów i córek, żeby wiedzieli jakie dzieci Ja chcę mieć, tutaj na ziemi. Koniec. I możemy sobie wymyślać co chcemy, ten Ojciec decyduje o wszystkim. Możemy sobie dyskutować z Nim, tłumaczyć Mu, jacy jesteśmy, itd. On mówi: Dałem wam Syna, dałem Ducha, dałem wam miłość. Dostaliście wszystko, co jest potrzebne do życia i pobożności. Teraz żyjcie i nie dajcie sobie tego zabrać. Pilnujcie tego, bardziej niż wszystkiego co macie ziemskiego, łącznie ze swoim ziemskim życiem; bo to jest skarb. To jest dopiero skarb na tej ziemi, że ludzie mogą się miłować, wspierać, pomagać sobie nawzajem, czynić dobro, napominać, karcić nawet – to też jest obraz Bożej miłości, po to, żeby oczyszczać się, pozbywać się zła, ale na pewno nigdy nie było planem Bożym, żeby zorganizować zbory, czy kościół, żeby ludzie nawzajem się nie znosili, i chodzili i mówili, że oni są dziećmi Boga. To nie jest ten Bóg, to nie jest ten Ojciec.

Pamiętacie, jak przyszli ci ludzie do Pana Jezusa i rozmawiali z Nim. W 8 rozdziale Ewangelii Jana jest to napisane. Jezus mówi takie słowa, werset 41: „Wy spełniacie uczynki swojego ojca. Na to Mu rzekli: My nie jesteśmy zrodzeni z nierządu, mamy jednego Ojca, Boga.” Prawda to jest? A więc mówią: Mamy Ojca Boga. Co teraz Jezus im mówi: „Rzekł im Jezus: Gdyby Bóg był waszym Ojcem...” co byście robili? „...miłowalibyście Mnie”. Jeśli miłujesz kogoś, to żyjesz dla jego zadowolenia. Jeśli Bóg byłby naszym Ojcem, to miłowalibyśmy Jezusa. Nie ma innej opcji po prostu. A kiedy miłujemy Jezusa to chcemy czynić Jego wolę, czynić Jego przykazania. Sprawia nam przyjemność czynienie tego, temu kogo miłujemy. Wypełniać to, co Jemu się podoba. Zobaczcie jaka to jest prosta ewangelia.

Ja bowiem wyszedłem od Boga i oto jestem, albowiem nie sam od siebie przyszedłem, lecz On mnie posłał. Dlaczego mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, że nie potraficie słuchać słowa Mojego. Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego, on był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa, ponieważ Ja mówię prawdę, nie wierzycie Mi”.

A więc, kiedy patrzymy na te sytuacje, widzimy, że nie możemy hamować Ducha Świętego, i nie hamujmy. Zobaczmy, że Duch Boży działa poprzez śmierć naszą na krzyżu Golgoty. Potrzebna była śmierć, żeby Duch Boży zaczął normalnie działać. Potrzebne było usunięcie nas, by można było w nas wnosić niebiańskie meble, powiedzmy w ten sposób: miłość, radość, pokój. Prawda? Te rzeczy, kiedy otwierasz się, ludzie widzą: Pięknie umeblowane mieszkanie! Uczciwość, wierność, pięknie. Otwierasz i widać jakie meble są w środku.

A więc chodziło zawsze Ojcu o to, że jak przyjmiemy Jezusa, to żeby stało się to w ten sposób, że to już nie my żyjemy, lecz żyje w nas Chrystus, żeby Ojciec był zadowolony, żeby wola Ojca była wypełniona.

Dlatego Jezus powiedział, kto pełni wolę Ojca, ten jest Mi bratem i siostrą. Zobaczcie to, usłyszmy to, nie pozwólmy, żeby tylko uszy słyszały, a serce było dalekie od tych słów. Usłyszmy te słowa. Zajmijmy się tą sprawą, która jest naprawdę najważniejsza w naszym życiu. Usuńmy wszystkie przeszkody, jakie Ojcu nie spodobają się, które spowodowały, że Jezus poszedł na krzyż. Usuwajmy to. To jest powinność dzieci Bożych. Usuwajmy przeszkody, ale nie dokładajmy ich, Bogu się to nie podoba. Jeśliby się nam jednak zdarzyło dołożyć zło, to przeprośmy Boga, że skrzywdziliśmy kogoś, to przeprośmy tego kogo skrzywdziliśmy, a usuwając to zło kończymy z nim.

Mamy czynić dobro sobie nawzajem, nawet wrogom. Dlatego zobaczmy, że my, jako wierzący, mamy nawzajem troszczyć się o stan duchowy innych, jak o swój własny. Możemy czynić to tylko wtedy, jeśli Jezus napełnia nasz umysł, tym, kim On jest. Wtedy widzimy to, po co jesteśmy chrześcijanami. Jakże często jest niestety tak, że człowiek sobie myśli, że te wszystkie religijne sposoby życia, to jest prawdziwy obraz chrześcijaństwa. Ale to jest obraz, który sprzeciwia się Bożemu obrazowi, którym jest Chrystus w zbawionym człowieku, i człowiek często bazując na tym religijnym obrazie, czuje się zaspokojony już, że jest w porządku, chociaż prawdziwy obraz chrześcijaństwa, to niezmiennie jest przyjęcie, przez wiarę, Jezusa, takim, jakim On jest.

Zobacz, w czym my powinniśmy sobie nawzajem pomóc. Powinniśmy sobie pomagać w tym, żeby nikt z nas nie odżywał. Powinniśmy się najbardziej cieszyć, kiedy widzimy Jezusa w nas. A smucić, kiedy nie widzimy Go, ale stare sposoby na życie.

To co było mówione: Mogę zobaczyć, że powodzi ci się w życiu, dorabiasz się różnych rzeczy - i być smutnym, dlatego, że widzę, że gubisz Jezusa. Albo straciłeś coś i się cieszyć, dlatego, że to zostało usunięte, żebyś miał Jezusa, czy miała Jezusa.

Zobaczcie, że nam się czasami wydaje, że jak coś stracimy to jest tragedia. A jak zyskamy, to jest dopiero fajna rzecz. Nie musi tak zawsze być. Biblijnie może być całkowicie inaczej. Jezus mówi poprzestańcie na małym. Jeśli mówi takie słowa Jezus, to chyba coś dobrego w tym jest dla nas, żebyśmy poprzestawali na małym i cieszyli się z tego. Nie szukali wielkich rzeczy, wielkich spraw, bo wtedy - tak Słowo Boże mówi - sami sobie kłopoty ściągamy na siebie. Ktoś by powiedział, ale ja teraz dzięki tym rzeczom będę mógł sobie swobodnie należeć do Boga; okazuje się jednak, że te rzeczy zabierają swobodę należenia do Boga. Za dużo odbierają nam, tak bardzo potrzebnego nam w chrześcijańskim życiu czasu, i jakże często nas ograniczając a nie pomagając w służbie Chrystusowi.

A więc widzimy, że przyjęcie Jezusa, to jest przyjęcie Go takim, jakim jest. Niech Bóg nam pomoże to pojmować każdego dnia, aż do odejścia, aż do zakończenia naszej ziemskiej pielgrzymki. Żebyśmy myśleli w ten sposób, że chcemy tylko to, co się Ojcu podoba, w czym Ojciec ma upodobanie. Zobaczmy 1 list Jana 3,2: „Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło czym będziemy...”. Zobaczcie, Bóg przygotował dla nas takie wspaniałości, które nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, patrząc na taką wspaniałą planetę, na stworzenie. Coś tak o wiele wspanialszego Bóg przygotował dla wszystkich swoich dzieci. Bóg powiedział, że jeszcze się nie objawiło, to gdy będziemy doskonale podobni do Jego Syna, w tym uwielbionym już ciele. Zobaczcie jaki zaszczyt. Wystarczy wytrwać tutaj według znajomości Jezusa, według tego jak żył na ziemi, żeby następnie wejść w znajomość tego, kim teraz jest tam, po prawicy Ojca.

Dzisiaj nawzajem się miłować, żeby zawsze być gotowym coraz bardziej poznawać tą całą przestrzeń miłości Chrystusa do nas. Opowiadałem już wam, to moje przeżycie, gdy Bóg napełniał mnie Swoją miłością i czułem coraz bardziej z każdą chwilą trwania tego cennego doświadczenia, że za chwilę moje serce mi pęknie i umrę. Dlatego, w Chrystusie siedzącym na tronie Ojca, jest przygotowany dla nas namiot, który to doskonale wytrzyma. Będziemy się miłować, tak jak Bóg miłuje. Wiecie, to jest wspaniałe. Teraz musimy wytrwać, w tym, co jest taką wspaniałą i jakże potężną  namiastką Bożej miłości, ale kiedyś będziemy się miłować tak doskonale, jak Bóg miłuje. Całą Bożą miłością będziemy się miłować. Zobaczcie jaka wieczność będzie, gdy będziemy się nawzajem miłować całą Bożą miłością. Jaka to wspaniała wieczność będzie! Gdzie pełnia Bożej miłości będzie w każdym z nas i będziemy żyć w takim stanie wiecznie.

I każdy, kto tę nadzieję w Nim pokłada, oczyszcza się, tak jak On jest czysty”. Dlatego też chcemy tam być, żeby należeć do Boga, oczyszczać się i przygotowywać się na spotkanie z Nim. Niech Duch Boży nas w tą kosztowność wprowadza. Tak bardzo jest nam potrzebny Duch Boży. Wiecie jak nam jest potrzebny Duch Boży, jak spragnionemu woda potrzebna, tak potrzebujemy Ducha Świętego, żeby On nas poprowadził. Dlatego Słowo Boże mówi, że Duch Boży prowadzi dzieci Boże. Bo dzieci Boże potrzebują Bożego Ducha, potrzebują Bożego prowadzenia. Nie chcą same chodzić, nie chcą samowolnie chodzić. Nie chcą próbować żyć po swojemu, chcą iść za Duchem i koniec, chcą żeby prowadził ich Jego Duch. Żeby w Jego Duchu, to znaczy, w miłości, sprawiedliwości, pokoju i radości, żebyśmy szli wspólnie razem i cieszyli się, że idziemy w kierunku spotkania z Ojcem, spotkania z naszym Chrystusem uwielbionym, Królem chwały.

A więc, niech Bóg nam pomaga i wzmacnia nas w tej podróży. Naprawdę, On jest wspaniałym Bogiem. I właśnie doznajesz to, gdy dostajesz te wspaniałe Boże dary, które już na ciebie spływają dzisiaj. Na przykład, normalnie sobie wstajesz i w pewnym momencie spływa na ciebie taka radość, że dzisiaj dał ci Bóg dzień. Dostajesz już kolejny dzień i widzisz, jak Bóg widzi dla ciebie ten dzień. Masz wspaniałą radość, że możesz żyć i chwalić swojego Boga dalej. Że możesz otwartym być na to, co Bóg chce dać tobie dzisiaj. Czym Bóg chce cię dzisiaj napełniać. Niech ożywia nas Duch Boży, żaden inny duch, tylko Duch Boży. Niech ożywia nas to, co z nieba, a nie to, co z ziemi. Niech będą usta nasze pełne chwały poznając Boga, a serce nasze niech będzie napełnione miłością wzajemną, troską o siebie, szukaniem tego co dobre dla siebie nawzajem. Niech to życie właśnie pokaże nam i innym ludziom, że Bóg żyje. Że jest Bóg, który jest żywy i prawdziwy, i On jest Stwórcą nieba i ziemi. To pokaże jeszcze więcej niż słowa. Słowa są ważne, ale jak my żyjemy, jak my funkcjonujemy, w jaki sposób komunikujemy się, jest jeszcze bardziej mocne, bo ludzie zdają sobie sprawę, jak wygląda życie według ciała, ale nie znają życia według ducha.

Niech to nas i dzisiaj przepełnia. Słowo Boże mówi: „Dzieci, niech was nikt nie zwodzi. Kto postępuje sprawiedliwie, sprawiedliwy jest jak On jest sprawiedliwy. Kto popełnia grzech z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy, a Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie”.

A więc Słowo Boże jest dokładne. Ono nie idzie, rozumiecie, jakimiś ścieżynkami, jakimiś takimi pięknymi słówkami, próbuje tam kogoś ubierać itd. Słowo Boże idzie prostą drogą i pokazuje, że kto grzeszy z diabła jest. Kto nie grzeszy z Boga jest. Pokazuje dwie drogi, szeroką i wąską, i koniec. Nie dyskutuje, nie próbuje upiększać, żeby człowiek to jakoś zaakceptował. Bóg mówi wyraźnie, jeśli przyjąłeś Mojego Syna, nie możesz grzeszyć; jeśli nie przyjąłeś, będziesz grzeszyć. Jeśli przyjąłeś będziesz szedł tą droga sprawiedliwości; jeśli nie, to będziesz szedł drogą niesprawiedliwości. Wszystko zależy od tego, czy Syn przejął władzę, czy też nie. Czy Jezus jest Światłością, czy moje pomysły są światłością. To wszystko od tego zależy. U Boga jest sprawa prosta i nie ma tam jakiegokolwiek zachwiania nawet. Dlatego my, odrzućmy boga chwiejności, odrzućmy boga naszego wymyślenia. Przyjmijmy Boga, który codziennie jest taki sam, którego Słowo jest wieczne, niezmienne. Niech On napełnia nas tym, co jest cenne. Słowo Boże mówi, kto ma Syna, ma żywot, kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota. Nie ma możliwości życia bez Życia. My sami nie jesteśmy w stanie prowadzić nowego życia, tak jak Żydzi nie byli w stanie wykonać zakonu. Żyli w takim ciele, które zabrało im możliwość. Zakon im tylko wykazał w jakim ciele żyją. A do nas przyszedł Jezus, który niszczy dzieła diabelskie w naszym ciele, aby dać nam nowe życie i żeby to życie obfitowało dla chwały Boga. Żeby dzieci Boże, były pewne, że są dziećmi Bożymi. Amen.