Jan 14:23

Słowo pisane

Uczniostwo w szkole Pana Jezusa Chrystusa – część 2

Mam nadzieję, że możecie chociaż kiwnąć głową, że zgadzacie się ze mną, chociaż może was to boleć. Ale jeżeli doznajecie, że nie zrobiliście tego wobec Jezusa, to zastanówcie się nad tym, czy to jest prawidłowe, czy tak powinno być? A wtedy musicie stwierdzić, że coś jest nie w porządku wobec Tego, który zapłacił za was na krzyżu, że coś jest nie w porządku wobec Przyjaciela, który ukochał was do końca, że coś jest nie w porządku wobec Tego, który zapłacił najwyższą cenę, żebyś nie musiał już ginąć na zawsze. Że On jest dla nas kimś większym niż nawet wszyscy ci ludzie, którzy mają jakieś pozycje w tym świecie, ale którzy nigdy nie byliby w stanie odkupić nas z naszych grzechów. Nigdy nie byliby w stanie zapłacić naszego długu wobec Boga, choćby zebrali całe skarby tego świata.

Otwórzmy 2List do Koryntian 8, wiersze 1-5:

A powiadamiamy was, bracia, o łasce Bożej, okazanej zborom macedońskim, iż mimo licznych utrapień, które wystawiały ich na próbę, niezwykła radość i skrajne ubóstwo ich przerodziły się w nadzwyczajne bogactwo ich ofiarności; gdyż w miarę możności - mogę to zaświadczyć - owszem, ponad możność, samorzutnie, usilnym naleganiem dopraszając się od nas tej łaski, by mogli uczestniczyć w dziele miłosierdzia dla świętych, i ponad nasze oczekiwanie oddawali nawet samych siebie najpierw Panu, a potem i nam, za wolą Bożą,”

Zobaczcie, jak oni chcieli tego, jak oni bardzo chcieli oddać się Panu i Kościołowi. Chcieli i upraszali się o to. Nie trzeba było ciągnąć ich mówiąc do nich: "zrób coś człowieku, jesteś w Kościele, postaraj się coś zrobić dla tego Kościoła, wypadałoby przecież coś dobrego zrobić." Oni sami upraszali się, Paweł miał z nimi piękny problem. Oni chodzili za nim i mówili: "Pawle, ty musisz to wziąć, ty musisz to wziąć, w naszych sercach jest pragnienie niesienia pomocy Kościołowi, ty musisz to zrobić." Należeli najpierw do Pana całym swoim sercem, a później do Kościoła. Pokochali Jezusa i pokochali Kościół. Zobaczyli, że są jedno, poprzez jedno imię, Jezusa Chrystusa, zespoleni ze wszystkimi wierzącymi na obliczu ziemi. A kiedy dowiedzieli się, że tam jest problem, to chcieli zrobić wszystko w tej sprawie, chociaż byli ubodzy. Byli gotowi nieść pomoc ponad miarę i Bóg obdarzał ich Swoim dobrem. Oni wybrali, wybrali najlepiej, jak tylko można było wybrać, wybrali Jezusa i Kościół. Dali siebie i zyskali w tym momencie najwięcej.

Oni musieli coś widzieć, prawda? Musieli widzieć, że to ma wielką wartość, skoro byli gotowi tak żarliwie o to się starać. I myślę, że to ma dla nas wielkie znaczenie, by zobaczyć tą wartość. Zobaczyć, jak warto żyć dla Jezusa, jak warto troszczyć się o to, co jest miłe Jezusowi. Jak warto troszczyć się o to, co jest Jemu miłe także i w Kościele. Jak warto ku temu zmierzać, bo to ma najwyższą wartość.

Ewangelia Jana 15, 12.13.

Takie jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem. (13) Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich”.

Tak Jezus Chrystus kieruje słowo do uczniów. Jak mówiliśmy o Kościele, każda cząstka jest w Kościele ważna, każda cząstka pracuje dla całego ciała.

Jezus mówi: "Uczniowie moi, cząstka, po cząstce, miłujcie siebie tak bardzo, żebyście byli gotowi za siebie nawzajem życie położyć, nawzajem.” W tej szkole przechodzimy przez różne doświadczenia. W tej szkole nauka idzie wraz z doświadczeniem. Dlatego też musimy miłować siebie, abyśmy nawzajem wytrwali we wszystkich doświadczeniach i abyśmy byli tymi, którzy oddali siebie najpierw Panu, a później też Kościołowi. Umiłowaliśmy Pana i umiłowaliśmy Kościół. Tak jest w szkole.

W szkołach tego świata ludzie kombinują jak potrafią, żeby jeden drugiemu pomóc. Stosują metody tego świata, ściągawki, jakieś sposoby, żeby komuś przekazać jakąś wiadomość, pomagają więc sobie. W Kościele ma to o tyle wspanialszą wartość, że jest to święte pomaganie, czyste pomaganie, pomaganie z całego serca, jako sobie samemu. Jako dla Jezusa. Dlatego tak ważnym jest, żeby każdy wytrwał w tej szkole do końca, bo kto wytrwa do końca, będzie tam, gdzie jest jego Mistrz. My tedy, wszyscy chcemy utrzymać się w szkole Jezusa, wszyscy chcemy wzrastać nawzajem, pomagając jeden drugiemu w czysty sposób. Wiemy, że w tej szkole ściągawka naprawdę nie pomoże. Jeden za drugiego nie załatwi sprawy. Ty musisz sam to załatwić, sam musisz się tego nauczyć, sam musisz to wykuć i dać Duchowi Świętemu serce, by ci to odpowiednio ułożył w sercu. Ty musisz stać przy Panu i później kiedy przychodzisz do zboru na zgromadzenie, to ty przychodzisz jako uczeń Jezusa, wyznający Jego imię i uwielbiasz Go za to.

Takie jest zalecenie do wszystkich uczniów. Powiem wam dlaczego jest to tak ważne. Dlatego, że w tym ciele członki muszą nawzajem współdziałać ze sobą w miłości. Muszą, bo my wszyscy, którzy jesteśmy w tej szkole, oczyszczamy się z różnych rzeczy, z różnych. I nawzajem musimy wspierać się w tym, ale nigdy nie możemy drugiemu przygładzać tego wszystkiego i mówić: "ty się nie musisz tak troszczyć, inni zatroszczą się o ciebie, inni załatwią to za ciebie. Są starsi i oni niech się troszczą. Oni tobie załatwią wszystko, nawet wejście do nieba." Nie załatwią. Nawet gdybym złapał apostoła Pawła za rękę, to on nie wprowadzi mnie tam, puści mnie i powie: "idź przeklęty, bo nie miłowałeś Jezusa." Tak jak powiedział do Koryntian: "przeklęty każdy, który nie miłuje Jezusa". Byłby rzetelny, bo jest uczniem i wyznawcą jednego Pana.

Ale gdy wszyscy trzymamy się Jezusa, kiedy uchwyciliśmy się Go dlatego, żebyśmy byli czyści, święci, nieskalani, to tam pójdziemy i tam wejdziemy. Uczmy się tego słowa, nie bądźmy marnotrawcami. Ile kazań, ile nauki, ile przesłania Bożego, które mówiło wam, że to jest miłe Panu słyszeliście w swoim życiu? Ile z tego jest zachowane w sercu? Czy nie jesteśmy marnotrawcami, czy nie jesteśmy lekkoduchami, czy nie jesteśmy ludźmi, którzy lekko cenią sobie słowa, które czytamy w Biblii? Dlaczego? Dlatego, że brakuje nam nauki, która pokazywałaby nam rzetelnie Chrystusa. I wielu dzisiaj naprawdę nie widzi Jezusa, nie widzi w tym najwyższego celu.

Chcemy kierować oczy na Jezusa, chcemy kierować oczy na Pana naszego, żebyśmy wszyscy byli zachęceni jako uczniowie. Wiesz, że możesz kogoś prowadzić do szkoły, ale kiedy on sam w sobie nie jest zachęcony, to będziesz musiał stale zmuszać go i zmuszać. Chcemy patrzeć na Pana naszego, chcemy Go podziwiać i wszyscy rozkoszować się Nim. Chcemy o Nim rozmawiać i cieszyć się, bo wszyscy Go znamy. Chcemy wszyscy słuchać Jego nauki, chcemy poznawać naszego Rabbuni, naszego Pana, bo On przeprowadza nas poza śmierć, dlatego chcemy poznać Go.

Kiedyś słyszałem taką opowieść, jak taki dziadek miał rozmowę z wnukiem. Ten wnuk był bardzo szczęśliwy, że właśnie kończy studia. Kiedy przyszedł do dziadka, dziadek zapytał: "i co dalej?" On mówi: "teraz pójdę do pracy, będę pracował, będę wzrastał w pracy." A dziadek mówi: "i co dalej?" "Dojdę do jakieś wysokiej pozycji w pracy, będę zarządzał innymi, będę miał porządne stanowisko". Dziadek pyta: "i co dalej?" "Będę miał żonę, dzieci". "I co dalej?" "Zbudujemy sobie dom". "I co dalej?" Wnuk się w końcu zdenerwował, co ten dziadek czepia się go. „Dalej? – umrę”. Dziadek pyta: "i co dalej?"