Jan 14:23

Słowo pisane

Krzyż, ciało i Duch Święty – część 6

Kogo mam się uchwycić dziś tu na tej ziemi, kto jest moim przyjacielem, kto jest moim pocieszycielem, wspomożycielem, kto mnie wprowadza w te piękne prawdy? Duch Święty. Ja nie jestem sam , ani ty nie jesteś sam. Gdziekolwiek jesteś, Duch Święty jest z tobą, ponieważ dlatego On przyszedł, bo jest miłością. Jesteśmy w miłości Ducha Świętego, On nas miłuje. Miłuje każdego człowieka tak samo, jak Ojciec i Syn, tą samą miłością. Nie jest to Duch, który tak jak duch tego świata bawi się człowiekiem, ale przyszedł nas uratować. Zwróć uwagę, że kiedy słyszałeś głos Ducha Świętego, to nie był głos, który by cię zmusił do czegoś, ale to był głos spokoju. Jeżeli zacząłeś go dobrze słuchać to, pozwalał ci zobaczyć Pana i pozwolił ci nabrać sił, aby uczynić to co ten głos do ciebie mówi. Tak mówi Duch Święty, nigdy nie zniewala, ale daje wyjście. Można powiedzieć, że człowiek jest w jakimś sensie, nazwijmy to: zniewolony przez Ducha, ponieważ idzie, tak jak Duch Święty prowadzi, ale zniewolony w ten sposób, że nie idzie według ciała, ale według Ducha i to jest dla jego dobra. Jesteśmy cząstką ciała Chrystusa i tu jest nasza odpowiedzialność przed Panem, czy poddajemy się Duchowi, który odpowiednio tymi cząstkami porusza. Chcę żebyśmy to mogli zobaczyć, wyraźnie. Jesteśmy cząstkami, którymi porusza Duch Święty. On porusza każdą cząstką w Kościele Jezusa Chrystusa. Jeżeli jakaś cząstka nie poddaje się temu działaniu, jest oporna, zaczyna przeszkadzać ciału Jezusa Chrystusa, staje się zgorszeniem, przeszkodą. Wczoraj miałem takie doświadczenie, że szedłem po wielu schodach do góry i kiedy zacząłem iść, zaczęła mnie dziwnie boleć prawa noga, tak czułem że już naprawdę ciężko mi będzie wejść po nich i wiedziałem, że ta noga jest moim utrapieniem. Mógłbym tak lekko sobie wbiec tam do góry, przed chwilą jeszcze nie czułem tego bólu, a raptem taki ból, że ledwie mogłem stąpać. I tak z trudem szedłem po tych schodach do góry, ona mi niewiele pomagała, ta druga noga pomogła mi więcej. I tak się czasami dzieje z wierzącymi ludźmi. Zaczynają być bolączką dla ciała. Ciało by chciało biec, a oni wloką się, trzymają to ciało, zahamowują sobą, ponieważ są nadal nie otwarci dla Ducha Świętego. Nie pozwalają się uruchomić w ciele w odpowiedni sposób dla chwały Boga, uparcie nie słuchają głosu Ducha Świętego, uparcie się od tego głosu odwracają i idą za swoim ciałem. Mówię, uparcie, , ponieważ często możemy doświadczyć, że jest to upartość. Chcą być inni, ale gdy Duch Święty chce wykonać przcę, zmienić ich na innych, od razu opierają Mu się i mówią, nie. Czy rozumiemy sytuację, że jeżeli ja chcę się poddać Duchowi Świętemu i zaraz kiedy On tylko chce mi pomóc, mówię nie! Wiemy, że krzyż, to jest miejsce, gdzie musi być zewleczone to co jest przeszkodą tego ciała, a więc jeżeli Duch Święty chce mi pomóc, musi postawić krzyż w życiu moim. A więc w tym momencie dzieje się to z jakimś bólem, łączy się to z jakimś bólem tego ciała, z jakimiś doświadczeniami i musimy to przyjąć, wiedząc, że Duch Święty w tym momencie mi pomaga oczyścić z tego co jest moją przeszkodą w tej cielesności. Powinienem dziękować wtedy za pracę Ducha Świętego nade mną, nie odpychać Go w tym czasie, ale poddać Mu się. Przecież wiemy, że najczęściej brakiem poddania jest pycha, a więc Duch Święty musi ją usunąć z mojego wnętrza. Jak ją może usunąć, można powiedzieć, kiedy wyda mnie na pohańbienie, kiedy ktoś się będzie ze mnie śmiał, szydził, kiedy moja pycha będzie tak pobudzona, że ja znienawidzę siebie. To jest praca Ducha Świętego. Nie uciekajmy od tej pracy, nie narzekajmy wtedy na Ducha Świętego, że tak ciężko jest być chrześcijaninem, gdy poprosiliśmy o jego działanie, ale poddajmy się. Pamiętajmy, że bez krzyża to nie miałoby sensu. Duch Święty nie będzie mógł nam pomóc bez krzyża, Jezus musiał przyjść przed Duchem Świętym. Musiał być najpierw krzyż, aby mógł Duch Święty przyjść. To była ta obietnica dana naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi, że kiedy przyjdzie na ziemię i odkupi nas, to Bóg pośle Swego Ducha tu na ziemię, aby nas prowadził, napełniał i w prowadzał w te piękne, Boże prawdy. A więc jesteśmy cząstką ciała Jezusa Chrystusa i jako cząstki tego ciała nie możemy sobie sprawiać bólu. Mamy nawzajem się miłować, pomagać sobie, okazywać sobie nawzajem szacunek, usługiwać, ponieważ jesteśmy jednym kościołem i po tym poznaje się duchowego i cielesnego człowieka. Człowiek, który nie ma tej jedności kościoła, nie ma tej pracy w kościele, który żyje w dw2ojaki sposób, jest nadal pod wpływem ciała. Ciało jest mocniejsze w nim od ducha, jest po prostu, nazywając to dokładnie – cielesny, nie duchowy, nadal jest cielesny. Duchowy staje się wtedy, kiedy zaczyna już tylko słuchać Ducha Świętego, a swemu ciału mówi –nie!

List do Hebrajczyków 2, 11-12: „Bo zarówno ten, który uświęca, jak ci, którzy bywają uświęceni, z jednego są wszyscy; z tego powodu nie wstydzi się nazywać ich braćmi, mówiąc: Będę opowiadał imię twoje braciom moim, będę cię chwalił pośród zgromadzenia”. I tu znowu bojaźń, prawdziwa, Boża bojaźń, z jednego jesteśmy wszyscy. Jak Jezus z Boga, tak ty i ja z Boga, zrodzeni z Boga, przecież to przepełnia bojażnią. Jeżeli jestem zrodzony z Boga, jak wielka odpowiedzialność mam przed Bogiem, aby słuchać Jego Ducha. Duch Święty nigdy nie będzie ode mnie wymagał więcej, niż jest mi dane, ale będzie wymagał to, co już mi zostało dane. I to jest właśnie piękno Ewangelii, że jesteśmy uświęceni. Ten, który uświęca, jak ci, którzy są uświęceni, z jednego są wszyscy.

Wróćmy teraz do listu do Galacjan do 5, 18-21: „A jeśli Duch was prowadzi, nie jesteście pod zakonem. Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą”. Cały czas chcę wam przypomnieć, że to jest słowo skierowane do wierzących ludzi. Do ludzi, którzy uwierzyli w Jezusa Chrystusa, a w ciele ich nadal to pozostaje, którzy nie odpokutowali za swoje grzechy, jak pisze Paweł w liście do Koryntian. Pisze do tych, którzy pozostają w swoich grzechach i w swojej cielesności, chociaż uwierzyli i zostali ochrzczeni. A więc takie jest ciało i ono tak żyje i tak postępuje. Jeżeli chcemy żyć, Duch Święty dociera do nas i mówi poddaj się. Jeżeli rozumiesz, że już próbowałeś wiele razy pomóc sobie i zobaczyłeś, że przegrywałeś za każdym razem, Duch Święty mówi: Nie powtarzaj tego samego jeszcze raz, nie przekonasz mnie jakimiś rzeczami, że już jesteś gotowy, dopóki nie poddasz mi się. Duch Święty ma zupełnie czyste rozpoznanie, kiedy człowiek mu się poddaje. To Duch Święty może go wziąć i zacząć uświęcać. Dopóki człowiek się nie poddaje Duchowi Świętemu, to On nie będzie go uświęcał, w tym momencie człowiek nadal pozostaje w swojej cielesności, może próbować wiele razy powstawać i upadać. Będzie znowu powstawać i znowu będzie upadać, aż nie zrozumie, jak ważne jest poddawanie się pracy Ducha Świętego. Ja nie chcę się cieszyć, ja chcę płakać, ja chcę robić to, co Duch Święty uczyni we mnie, rozumiecie to? Człowiek czasami cieszy się, a czasami płacze, ale dopóki nie płacze, kiedy płacze Duch Święty, i nie cieszy się, kiedy ciesz się Duch Święty, to on jest nadal sam. Nic się nie zmieniło. Kiedy Duch Święty płacze, to i człowiek wierzący będzie płakał, a kiedy się raduje, to i wierzący będzie się cieszył. Człowiek napełniony Duchem Świętym postępuje zgodnie z Duchem Boga, to wskazuje, co z Bogiem się dzieje w danym momencie, kiedy Bóg się cieszy i kiedy płacze nad tym wszystkim co się tu dzieje, rozumiemy to? I w tym momencie ja nie chcę kierować, nie chcę wzbudzać w sobie jakichkolwiek uczuć, ja chcę tylko, żeby Duch Święty napełnił mnie uczuciami Boga. I to jest początek drogi ku krzyżowi. Dopóki chcę udawać chrześcijanina w jakimkolwiek wydaniu, Duch Święty nie może przyłożyć swojej ręki do tego. Ale z chwilą, kiedy już rozumiem , dosyć już tego wygłupiania! Dosyć tych szaleństw! Chcę poddać się pracy Ducha Świętego, chcę zupełnie być posłuszny jego głosowi, chcę przyznać, że Jezus wie co mówi do mnie. Mówi do mnie: Nic nie rób dopóki Duch Święty nie zstąpi na ciebie. Pan Jezus powiedział do uczniów: Nic nie róbcie, czekajcie, aż Duch Święty zstąpi na was. I oni czekali w modlitwie na Ducha Świętego.