W 2.Kor.3,3-10 apostoł Paweł pisze: „Wiadomo przecież, że jesteście listem Chrystusowym sporządzonym przez nasze usługiwanie, napisanym nie atramentem, ale Duchem Boga żywego, nie na tablicach kamiennych, lecz na tablicach serc ludzkich. A taką ufność mamy przez Chrystusa ku Bogu. Nie jakobyśmy byli zdolni pomyśleć coś sami z siebie i tylko z siebie, lecz zdolność nasza jest z Boga, który też uzdolnił nas, abyśmy byli sługami nowego przymierza, nie litery, lecz ducha, bo litera zabija, duch zaś ożywia. Jeśli tedy służba śmierci, wyryta literami na tablicach kamiennych taką miała chwałę, że synowie izraelscy nie mogli patrzeć na oblicze Mojżesza z powodu przemijającej wszak jasności oblicza jego. Czy nie daleko więcej chwały mieć będzie służba ducha? Jeśli bowiem służba potępienia ma chwałę, daleko więcej obfituje w chwałę służba sprawiedliwości. Albowiem to, co niegdyś miało chwałę, teraz nie ma chwały z powodu chwały, która tamtą przewyższa”. Wiemy, że zakon przyszedł na ziemię, aby grzech się rozmnożył, aby człowiek zrozumiał, że jest grzesznikiem. Służba zakonowi potępienia prowadzi do śmierci, a służba łasce prowadzi do życia wiecznego. My nie jesteśmy zdolni nawet pomyśleć coś sami z siebie. Zdolność nasza pochodzi z Boga, z tego nowego życia, które dał nam Bóg.
Na tablicach kamiennych zostało zapisane dziesięć przykazań i o tych przykazaniach mówi tutaj Paweł. „Jeśli bowiem chwałę miało to, co przemija, daleko więcej jaśnieje w chwale to, co trwa. Mając więc taką nadzieję, bardzo śmiało sobie poczynamy. A nie tak, jak Mojżesz, który kładł zasłonę na oblicze swoje, aby synowie izraelscy nie patrzyli na koniec tego, co miało ustać. Lecz umysły ich otępiały. Albowiem aż do dnia dzisiejszego przy czytaniu starego przymierza ta sama zasłona pozostaje nie odsłonięta, gdyż w Chrystusie zostaje ona usunięta. Tak jest aż po dzień dzisiejszy, ilekroć czyta się Mojżesza, zasłona leży na ich sercu. Lecz gdy się do Pana nawrócą, zasłona zostaje zdjęta” (2Kor.3,11-16). Zasłoną są nasze grzechy, które zostają z nas zdjęte przez ofiarę Jezusa. Dopóki one nie zostaną zdjęte, człowiek pozostaje nadal ze świadomością grzeszenia. Z chwilą, gdy jesteśmy zanurzeni w Jezusa i Jego ofiarę ta świadomość ginie.
„A Pan jest Duchem, gdzie zaś Duch Pański, tam wolność. My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem. Dlatego, mając tę służbę, która nam została poruczona z miłosierdzia, nie upadamy na duchu. Lecz wyrzekliśmy się tego, co ludzie wstydliwie ukrywają, i nie postępujemy przebiegle ani nie fałszujemy Słowa Bożego, ale przez składanie dowodu prawdy polecamy siebie samych sumieniu wszystkich ludzi przed Bogiem” (2Kor.3,17-4,2). To się może stać dopiero wtedy, kiedy umrzemy, a żyć w nas będzie Chrystus. Możemy wtedy polecić się wszystkim, ponieważ oni nie znajdą w nas przeszkody, aby poznać Jezusa. Dopóki jednak żyje stary Adam, cały czas będzie przeszkoda. Cały czas będzie wstydliwe ukrywanie słabości i zakrywanie ich pobożnością, lecz fałszywą tak jak czynili to faryzeusze i inni. My wiemy, że w Jezusie mamy otwartą drogę do nowego życia. „A jeśli nawet ewangelia nasza jest zasłonięta, zasłonięta jest dla tych, którzy giną. W których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga. Albowiem nie siebie samych głosimy, lecz Chrystusa Jezusa, że jest Panem, o sobie zaś, żeśmy sługami waszymi dla Jezusa. Bo Bóg, który rzekł; Z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym” (2Kor.4,3-6).
To jest ewangelia! Radosna nowina o śmierci grzesznika i nowym życiu czystego i nieskalanego człowieka. Taki Kościół Pan sobie przysposobił, jak czytamy w liście do Efezjan - czysty, święty i nieskalany. Taki jest Jezus. On się nie zmienił. On z tym do nas dociera i takimi chce nas mieć. „W tym miłość do nas doszła do doskonałości, że możemy mieć niezachwianą ufność w dzień sądu, gdyż jaki On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie” (1Jana 4,17). Tylko tacy mogą spokojnie oczekiwać Jego przyjścia mówiąc: Przyjdź Panie Jezu i Duch i Oblubienica mówią - przyjdź Panie Jezu (Obj.22,17). Oblubienica to jest Kościół, to są ci, którzy wzięli swój krzyż i poszli za Jezusem, aby Go naśladować i należeć do Niego. Dla Oblubienicy krzyż ma wielkie znaczenie, każdego dnia. Oblubienica wie, że to nie jest symbol, ale to jest prawda, która się dokonała, abyśmy już nie grzeszyli.