Jan 14:23

Słowo pisane

Krzyż Pana - nasz Krzyż - część 1

Czas, kiedy nasz Pan Jezus Chrystus został ukrzyżowany, to czas bardzo znamienny dla losów ziemi i jej mieszkańców. Tam, na krzyżu, ważyły się losy nas wszystkich, losy każdego człowieka na obliczu ziemi. Nie było, nie ma i nie będzie takiego człowieka którego nie dotyczyłoby to, co się tam działo! Wielu mogło to oglądać, jako jedno z kolejnych ukrzyżo­wań, ale to było jedyne i niepowtarzalne ukrzyżowanie. Ukrzyżowaniem tym był zainteresowany sam Bóg, Który odnosił tam triumf nad mocami ciemności w Jezusie Chrystusie. Świat ciemności szalał i walczył, aby za­trzymać ten moment, ponieważ wiedział, że tam ważyły się losy wszyst­kich ludzi. Zobaczmy jak to wyglądało: „A gdy Go przybili do krzyża, roz­dzielili szaty Jego, rzucając o nie losy. Po czym usiedli i pilnowali go tam. I umieścili nad Jego głową napis z podaniem jego winy: Ten jest Jezus, król żydowski. Wraz z nim ukrzyżowali wówczas dwóch złoczyńców, jednego po prawicy, a drugiego po lewicy. A ci, którzy przechodzili mimo bluźnili mu, kiwali głowami swymi. I mówili: Ty, który rozwalasz świątynię i w trzy dni ją odbudowujesz, ratuj siebie samego, jeśli jesteś synem Bożym, i zstąp z krzyża. Podobnie i arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie i star­szymi wyśmiewali się z niego i mówili: Innych ratował, a siebie samego ratować nie może, jest królem żydowskim, niech teraz zstąpi z krzyża, a uwierzymy w niego. Zaufał Bogu, niech on teraz go wybawi, jeśli ma w nim upodobanie, wszak powiedział: Jestem Synem Bożym. Tak samo urą­gali mu złoczyńcy, którzy z nim razem byli ukrzyżowani” (Mat.27,35-44).

Wiele rzeczy działo się pod tym krzyżem. Widzimy tam naszego Pana wywyższonego (tak jak powiedział wcześniej), ponad ziemię, aby pociągnąć do siebie wielu ludzi. Widzimy również ludzi, którzy zaślepieni przez diabła służyli mu, kusząc Jezusa, żeby zszedł z krzyża i przerwał to, co się tam dokonywało. Diabeł uruchomił wszystkie swoje możliwości, aby powstrzymać ofiarę Jezusa.

Za co umarł nasz Pan? Umarł za nasze grzechy. Winą Jego było to, że był Jezusem Zbawicielem, Który wziął całą naszą winę na siebie. To było Jego winą! Przyszedł zbawić świat, ale świat, który służy diabłu, nie przyj­muje Zbawiciela, lecz Go odrzuca. Świat nie czuje potrzeby Zbawiciela, jemu jest dobrze z diabłem. Jednak Pan Jezus przyszedł wyzwolić wszyst­kich, którym nie jest dobrze, którzy są chorzy i potrzebują uwolnienia. On przyszedł do tych, którzy nie chcą umrzeć, ale chcą żyć. Do tych, którzy wiedzą, że są chorymi duchowo grzesznikami potrzebującymi oczyszczenia. Pan przyszedł dlatego, żeby wziąć na siebie wszystkie nasze grzechy i umrzeć za nie. Wziął nasze nieprawości: kłamstwa, obłudę, cudzołóstwa, morder­stwa w ogóle wszystko to, co jest z tego zniewolonego świata żyjącego w grzechu buntu wobec Boga. To wszystko zostało zaniesione na krzyż. Pan Jezus wiedział, że dla nas ma wielkie znaczenie to, aby On do końca wy­pełnił wolę Ojca i aby poniósł konsekwencję naszych grzechów. On nie popełnił żadnego grzechu, On umierał tylko za nasze grzechy. Jego jedyną winą było to, że jest Zbawicielem i nic więcej. Każdy z nas, bez wyjątku, miał swój udział w ukrzyżowaniu Pana Jezusa. Nie ma człowieka na ziemi, który by nie popełnił grzechu. Wszystkie nasze grzechy zostały tam zanie­sione, abyśmy mogli żyć wiecznie.

Co robi dzisiaj człowiek? Czy stanie tak jak tamci pod krzyżem i powie: pokaż nam, że jesteś Panem, a uwierzymy w ciebie, uczyń cud, a wtedy będę wierzącym, zstąp z krzyża, objaw mi się w jakimś przedmiocie, lub w czymkolwiek, a uwierzę w ciebie? Czy słyszymy te same głosy dzi­siaj? Słyszymy! Czy coś się zmieniło? Ludzie nadal służą diabłu i nadal uderzają, jeżeli nie w Jezusa, to w tych, którzy znaleźli swoje miejsce na krzyżu. Krzyż jest najodpowiedniejszym miejscem dla grzesznika, który uwierzył. Ludzie bluźnili Jezusowi, a On za nich umierał. On umiłował człowieka i wytrwał w tej miłości, aż do końca.

Przestańmy się zachowywać głupio, przestańmy stawać przed Jezusem tak, jakbyśmy to my wyświadczali Jemu łaskę, że teraz jesteśmy chrześcijanami. Dość już zmarnowanych dni, kiedy się nam wydawało, że zasłużyliśmy na życie wieczne, bo byliśmy lepsi od innych. Już więcej tak nie myślmy. Nie zasłużyliśmy sobie niczym na zbawienie, dlatego najlep­szym miejscem dla nas jest krzyż! To jest jedyne miejsce, z którego możemy się chlubić. Możemy się chlubić z tego, że Jezus wziął naszego starego, obłudnego, kłamliwego i fałszywego człowieka na krzyż. Powinniśmy Mu być za to wdzięczni. Jeżeli człowiek nie widzi swojego miejsca na krzyżu i nie jest za to wdzięczny Bogu, to znaczy, że stoi pod krzyżem i nadal bluźni, i mówi do Jezusa: „zstąp, bo jeżeli tego nie zrobisz, to nie uwierzę w ciebie”. Taki człowiek nie widzi tego, co ten krzyż dla niego znaczy. To jest to, co jest tak bardzo ważne na ziemi, a co się dokonało pewnego dnia i dzięki czemu my dzisiaj czerpiemy życie. Wspaniałe nowe życie, dzięki temu, że nasz stary człowiek został tam w Jezusie Chrystusie ukrzyżowany na krzyżu, żeby już więcej nie czynił tego, co chce.

Dlaczego człowiek jeszcze dzisiaj stoi nadal pod tym krzyżem jak niemądry i słucha diabła? Nadal zajmuje miejsce tych różnych ludzi, którzy tam stali i mówili: „przecież powiedziałeś, że jesteś Synem Bożym, uratuj siebie, wołaj do Ojca, niech cię uwolni z tego krzyża, jak zobaczymy cud, to uwierzymy w ciebie” i temu podobne słowa.

Musimy koniecznie zrozumieć, co znaczy krzyż w naszym życiu i poznać, co to jest krzyż! Jeżeli nie poznałeś, co to jest krzyż, to jeszcze nic nie poznałeś. Jeżeli nie wiesz, co znaczy krzyż w życiu człowieka wierzą­cego, to nie wiesz nawet, co to jest chrześcijaństwo. Jeśli jednak masz to poznanie, to nie będziesz dyskutował z Bogiem i wyznaczał Bogu tego, co On może z tobą uczynić. Zakończysz to stanie pod krzyżem i pełne szaleń­czej pychy wołanie. Będziesz już zachowywał się zupełnie inaczej przed Bogiem! Pojawi się w tobie wdzięczność z powodu tego, że chociaż uro­dziłeś się tyle lat po tym wydarzeniu, to i dzisiaj możesz czerpać z tego, co tam się stało. Nasz stary człowiek został tam ukrzyżowany w Jezusie na tyle lat do przodu.

Musimy być wdzięczni za ten krzyż, ponieważ gdyby nie on, to nigdy nie moglibyśmy umrzeć. Zawsze by żył nasz stary człowiek, który by zakrywał to wszystko, co Bóg chce nam dać i zamieniał to w bluźnierstwo. Krzyż ma wielkie znaczenie dla nas! Bez niego nie byłoby chrześcijaństwa. Jezus przyszedł, aby umrzeć na krzyżu. To musiało się stać! Czasami czło­wiek zastanawia się, nad tym, dlaczego Jezus musiał umrzeć? Ale On tego nie musiał uczynić! To myśmy musieli umrzeć. Jezus przyszedł umrzeć, abyśmy my umarli w Nim dla tego świata. Dlatego Jezus przyszedł umrzeć! Bóg kocha swego Syna, a mimo to posłał Go na ziemię, aby umarł za nas i aby poniósł konsekwencję grzechu zamiast nas, aby Bóg mógł nas obdarzyć swoją naturą w Jezusie Chrystusie.

Każdy wierzący człowiek codziennie powinien zadawać sobie pytanie i odpowiedzieć na nie: Gdzie jestem, pod krzyżem, czy na krzyżu? Czy jestem nadal jak stary człowiek, który obrał sobie własną wizję chrze­ścijaństwa i według niej żyje, któremu Jezus przeszkadza, ponieważ poka­zuje mu, że powinien umrzeć? Czy jestem na krzyżu? Codziennie to pyta­nie musi paść i musi paść również na nie odpowiedź! Dlaczego? Pan po­wiedział do każdego wierzącego, że musi on codziennie brać swój krzyż, iść za Jezusem i naśladować Go. Wierzący człowiek nie może sobie żyć jak chce. Albo żyje jako ukrzyżowany w Jezusie, albo prowadzi swoje własne życie i wtedy jego oczekiwanie na przyjście Pana jest tragedią; spotka się z karą, a nie z nagrodą. Tylko umarły w Jezusie człowiek, który zna swoje miejsce i trzyma się tego miejsca mocno i zdecydowanie może zacząć każdy nowy dzień z błogosławieństwem. Bez tego każdy nowy dzień bę­dzie przekleństwem, ponieważ będzie zbierał to, co zasiało jego ciało. Ciało nie będące na krzyżu sieje to, co jest mu miłe i co jest bliskie temu światu. Tak bardzo jest ważne, aby człowiek, który uwierzył w Jezusa już więcej nie dał się ściągnąć z krzyża, aby ukochał to miejsce ponad życie na ziemi. Musimy ukochać je całym sercem, ponieważ gdyby nie to miejsce, nie mo­glibyśmy prowadzić czystego, świętego i nieskalanego życia. Wiemy, że ciało i krew nie może wejść do Królestwa Bożego (1Kor.15.50).