Jan 14:23

Słowo pisane

Dodatek do „Wyjścia poza obóz” – Przyjście Jezusa Chrystusa w ciele. Część 3

Przeczytajmy jeszcze, co apostoł Paweł pisze o przyjściu Jezusa Chrystusa w ciele - „Albowiem czego zakon nie mógł dokonać, w czym był słaby z powodu ciała, tego dokonał Bóg: przez zesłanie Syna swego w postaci grzesznego ciała, ofiarowując je za grzech, potępił grzech w ciele” (Rzym.8,3). W ciele Jezusa Chrystusa grzech został potępiony, ale żeby tak się stało, Jezus Chrystus musiał przyjść w postaci grzesznego ciała. Gdyby nie miał takiego ciała, wtedy też grzech nie mógłby być potępiony w Jego ciele, ponieważ nie byłoby go w nim. „Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie” (Rzym. 8,1). Nie ma potępienia tylko dla tych, którzy sąw Chrystusie, bo w Jego ciele został potępiony grzech. Dzięki temu każdy, kto jest cząstką ciała Chrystusa jest poza potępieniem, ale każdy, kto jest poza ciałem Chrystusowym jest potępiony. Grzech mógł być potępiony tylko w ciele Jezusa Chrystusa, gdyż w Jego ciele nic nie uczynił, pozostał martwy od początku do końca Jego ziemskiej pielgrzymki w ciele. Dlatego czytamy w 2 Liście do Kor. 5,14-17; - „Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzy doszliśmy do tego samego przekonania, że jeden za wszystkich umarł; a zatem wszyscy umarli; a umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla tego, który za nich umarł i został wzbudzony. Dlatego już odtąd nikogo nie znamy według ciała; a jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz go już nie znamy. Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe”. Nie znamy już Jezusa Chrystusa według postaci grzesznego ciała, w jakim był tutaj na ziemi. Także i siebie nie mamy już znać według grzeszącego, otrzymanego po rodzicach ciała, ale według ciała oczyszczonego Jego jedną ofiarą od wszystkich przedtem popełnionych grzechów, oraz od tych, jakie jeszcze mogłoby popełnić nie rozmyślnie, lecz w przystępie głupoty.

Jezus Chrystus na zewnątrz wyglądał tak jak my i dlatego tak drażniło to faryzeuszy, że mienił się Synem Bożym i Człowieczym. Kiedy widzisz kogoś, kto przebywa wśród samych grzeszników i na zewnątrz niczym się od nich nie różni, to on wydaje się być również grzesznikiem. Tak patrzono na Jezusa Chrystusa, mówiąc: „(...) My wiemy, że człowiek ten jest grzeszny” (Jan.9,24b). My jednak wiemy, że oni się mylili, bo nie było na tej ziemi nikogo tak czystego wewnątrz i na zewnątrz, jak Jezus Chrystus, gdyż jedynie w Jego ciele grzech był martwy. W ofierze Jezusa Chrystusa nie mogło być fikcji, gdyżświat duchowy rozpoznaje wszelką fikcję. Jezus Chrystus musiał przyjść w takim samym ciele jakie i my mamy, aby w nim został poddany próbom przez jakie i my - Jego uczniowie przechodzimy dzisiaj. Zaznaczam jeszcze raz dzisiaj, nie wczoraj, kiedy byliśmy pełni pożądliwości, ale dzisiaj, kiedy zostaliśmy obrzezani z grzesznego ciała, w którym z powodu jego pożądliwości popełnialiśmy wszyscy nasze grzechy, a przyobleczeni w nowe ciało Jezusa, w którym nigdy grzech nie został popełniony postępujemy teraz w święty sposób z powodu natury Boga, która jest w nas. I chociaż nadal jesteśmy w ciele, w którym mieszka grzech, to jest on nieustannie czyniony martwym przez oczyszczające działanie krwi Jezusa Chrystusa, jeśli trwamy w Nim a On w nas (1Jana 1,7;Hebr.9,14). W Liście do Filipian (2,7.8) czytamy: „Lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom (o tym podobieństwie do ludzi napisałem parę wierszy powyżej); a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył siebie samego i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej”. On jako Słowo był u Boga i był Bogiem (Jan.1,1), ale teraz wyparł się Samego Siebie i stał się ciałem (Jan.1,14), w którym zamieszkała cała pełnia Boskości i przez Jezusa Chrystusa mieszka w nas (Kol.2,9.10a), którzyśmy Go poznali i Jego ciałem jesteśmy (Efez.1,22.23;3,19b).Apostoł Piotr napisał w swoim drugim liście: „Boska Jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie Tego, Który nas powołał przez własną chwałę i cnotę, przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami Boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość. Jezus Chrystus mając w Sobie naturę Boga Ojca, a nie jakiegoś ojca ziemskiego, jako Jego Syn uniknął skażenia, jakie pociąga za sobą pożądliwość odziedziczona po ojcach ziemskich. Dzisiaj również naszym Ojcem jest Ten z Nieba, Który nas zrodził w Jezusie Chrystusie i uczynił to rzeczywistością naszą przez wiarę w Jezusa Chrystusa, którą otrzymaliśmy od Niego w darze, abyśmy i my w tym ciele, ale ze świętą naturą przeszli przez wszystkie pokuszenia nie dając im miejsca w nas. To jest właśnie dzieło Boże, czyniące nas zdolnymi do współdziedziczenia z Jezusem Chrystusem.

Abyśmy jeszcze wyraźniej mogli zobaczyć, że Jezus Chrystus pielgrzymował po tej ziemi w takim samym ciele, ale z inną naturą, tak jak i my dzisiaj pielgrzymujemy, przeczytajmy kilka wierszy z Listu do Hebrajczyków: „Za dni swego życia w ciele zanosił On z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy i błagania do Tego, Który go mógł wybawić od śmierci, i dla bogobojności został wysłuchany; i chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał, a osiągnąwszy pełnię doskonałości, stał się dla wszystkich, którzy Mu są posłuszni, sprawcą zbawienia wiecznego” (5,7-9). Jezus wołał jako Syn Boży i Człowieczy do Ojca w niebiesiech, Który go mógł wybawić od śmierci. Również ja i ty potrzebowaliśmy tego samego wybawienia, które przyjęliśmy już przez wiarę. Jezus Chrystus osiągnął je dla nas będąc w ciele takim samym jakie i my mamy, aby to wołanie było prawdziwym wołaniem i nas samych. Następnie czytamy, że nauczył się posłuszeństwa, przez to, co wycierpiał; i to jest również identyczne z tym słowem, że przez cierpliwość w cierpieniach dziedziczymy Boże obietnice. Dalej czytamy, że gdy osiągnął pełnię doskonałości stał się dla nas doskonałością, do której i my dzisiaj dorastamy, idąc jako Jego naśladowcy naszą doskonałą drogą w Nim.

Wcześniej zaś czytamy Słowa Jezusa Chrystusa: „Otom Ja i dzieci, które mi dał Bóg. Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli. Bo przecież ujmuje się On nie za aniołami, lecz ujmuje się za potomstwem Abrahama. Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu. A że sam przeszedł przez cierpienia i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą (Hebr.2,13b-18). Nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus Sam przeszedł przez cierpienia i próby, przez które i my teraz przechodzimy i dlatego może nam dopomóc. Inaczej mówiąc, gdyby Jezus Chrystus nie przeszedł pierwszy przez nasze cierpienia i próby w takim samym ciele jakie i my mamy, nie mógłby być dzisiaj naszym Zbawicielem, Którego imię wzywamy w każdej naszej próbie z ufną odwagą, pewni naszego zbawienia w Nim. Dołóżmy jeszcze do tego tekstu następny: „Mając więc wielkiego arcykapłana, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trzymajmy się mocno wyznania. Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, prócz grzechu. Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze” (Hebr.4,14-16). Syn Człowieka, Jezus Chrystus był doświadczony we wszystkim, w czym i my jesteśmy doświadczani w czasie całej naszej pielgrzymki i dlatego może nam pomóc. Jedyne czego nie umie to grzeszyć, dlatego też nigdy nam w tym nie pomoże, ale zawsze może nam pomóc przestać grzeszyć, bo to umie. „Przeto bracia święci, współuczestnicy powołania niebieskiego, zważcie na Jezusa, posłańca i arcykapłana naszego wyznania” (Hebr.3,1). Zważajmy więc na Niego jako na posłańca - „Czymże jest człowiek, że pamiętasz o nim? Uczyniłeś go na krótko nieco mniejszym od aniołów, chwałą i dostojeństwem ukoronowałeś go, wszystko poddałeś pod stopy jego. A poddawszy mu wszystko, nie pozostawił niczego, co by mu poddane nie było. Teraz jednak nie widzimy jeszcze, że mu wszystko jest poddane; widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztowałśmierci za każdego (Hebr.2,6b-9). To jest wyznawanie Jezusa Chrystusa jako posłańca, i tak czyni apostoł Paweł pisząc do Tymoteusza: „Miej w pamięci Jezusa Chrystusa, który został wskrzeszony z martwych, jest z rodu Dawidowego, według mojej ewangelii (2Tym.2,8). Nikt, chyba nie ma żadnych wątpliwości, że apostoł Paweł znał jedyną i prawdziwą Ewangelię Jezusa Chrystusa? - a według Ewangelii zwiastowanej przez apostoła Pawła, Jezus Chrystus jest z rodu Dawida, który popełniał grzechy, za które potem pokutował i został wysłuchany, i którego nadzieją był jego potomek, o Którym prorokował: „Dawid bowiem mówił o nim: Miałem Pana zawsze przed oczami swymi, gdyż jest po prawicy mojej, abym się nie zachwiał. Przeto rozweseliło się serce moje i rozradował się język mój, a nadto i ciało moje spoczywać będzie w nadziei, bo nie zostawisz duszy mojej w otchłani i nie dopuścisz, by święty twój oglądał skażenie. Dałeś mi poznać drogi żywota, napełnisz mnie błogością przez obecność twoją. Mężowie bracia, wolno mi otwarcie mówić do was o patriarsze Dawidzie, że umarł i został pogrzebany, a jego grób jest u nas po dzień dzisiejszy. Będąc jednak prorokiem i wiedząc, że mu Bóg zaręczył przysięgą, iż jego cielesny potomek zasiądzie na tronie jego, mówił to, o zmartwychwstaniu Chrystusa, że nie pozostanie w otchłani ani ciało jego nie ujrzy skażenia” (Dz.Ap.2,25-31). „A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, Który zstąpił z nieba, Syn Człowieka” (Jan.3,13). Wyznajemy więc, że Bóg Ojciec posłał Syna Swego z nieba, a jako Jego Ojciec dał Mu Swoją naturę, ciało zaś otrzymał jako Syn Człowieka z Marii, która pochodziła z rodu Dawida. Natura po Ojcu, a ciało po matce - oto Syn Boga i Syn Człowieka, Jezus Chrystus nasz Bóg i Pan. Tegoż to Jezusa, Syna Człowieka stojącego po prawicy Boga widział Szczepan. My w Jezusie też tam stoimy, jako dzieci Boga, zgromadzone w jednorodzonym Jego Synu. Szczepan zawołał: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego”, a jako nowy człowiek w duchu Chrystusowym zawołał jeszcze: „Panie, nie policz im grzechu tego”, i tak zakończył swoją pielgrzymkę. Szczepan był Izraelitą według ciała wziętego po rodzicach, ale według przyobleczenia w ciało Jezusa - człowiekiem Boga.

Wyznajemy Jezusa Chrystusa jako Arcykapłana, który nigdy nie musiał składać ofiary najpierw za swoje grzechy, gdyżżadnego grzechu nigdy nie popełnił, ale dokonawszy ofiary za nasze grzechy, odszedł do najwyższego nieba, aby teraz tam się za nami wstawiać u Ojca z własną krwią przelaną tutaj na ziemi z powodu naszych grzechów, a która lepiej przemawia niż krew sprawiedliwego Abla. Wyznajemy Arcykapłana, Który współczuje nam w naszych doświadczeniach i pomaga przejść dalej w tej pielgrzymce, dzięki oczyszczeniu Jego krwią i Jego naturze w nas.