Jan 14:23

Słowo pisane

NAJPIERW WIARA A NASTĘPNIE CZYNY - część 2

Mamy więc pierwszy krok - to czy wierzysz. Drugi krok - wierząc, staje się to dla ciebie proste. Wiara daje ci to co jest potrzebne w Chrystusie, żebyś mógł (mogła) w Boży sposób zakończyć swoje lekkomyślne życie. Zobaczcie, że Słowo Boże mówi, że nie jesteśmy w stanie nawet myśli wykrzesać z siebie, która byłaby bliska Bogu. A więc co my możemy zrobić tak naprawdę? Tylko jedno - wierzyć w Jezusa. Wydawałoby się, że Bóg już nas tak ogarnął z każdej strony, że zostawiając nam jedno wyście, nie daje nam możliwości pogubienia się. A jednakże człowiek i tak szuka innej drogi. I dalej człowiek może myśleć sobie: "no tak, czy to jest możliwe?". To jest właśnie niewiara, dokładnie to jest niewiara. Tak wygląda niewiara: "to jest niemożliwe, to się nie uda ze mną". To jest dokładnie niewiara. To jest obrzydliwy grzech - nie wierzyć Bogu, nie wierzyć Chrystusowi, nie wierzyć Słowu Bożemu. To jest obrzydliwy grzech. Z takim grzechem niewiary właśnie, Izraelici chodzili po pustyni. Nie wierzyli Bogu, nie wierzyli w możliwości Boga, nie wierzyli, że On ma moc ich przeprowadzić i doprowadzić. To jest niewiara. To jest obrzydliwy grzech. To właśnie on nie pozwala, by Chrystus wykonał to po co przyszedł. To ten grzech odpycha Chrystusa od tego, żeby uczynił w nas to co jest cenne, co jest wieczne. Jeśli ten grzech jest, to nie pozwoli na to, żebyśmy zmienili się. I Jezus nie mógł uczynić tam wielu rzeczy, dlatego, że nie wierzyli.

         Zbawienne dla nas jest to, co dostaliśmy w Chrystusie, ale aby być zbawionymi musimy z wiarą to przyjąć. I chwała Bogu, że tak właśnie jest.

         „i odnówcie się w duchu umysłu waszego,”Ef.4,23.

         Nasz sposób myślenia musi być też inny, zmieniony. To jest już myślenie zwycięzcy, a nie przegranego. To jest myślenie tego, który depcze po przeciwnościach, a nie tego, którego przeciwności kładą na łopatki. A więc mamy pierwszą sprawę - przez wiarę musimy przyjąć co się stało na krzyżu. Widząc to wiarą, jesteśmy dopiero umocnieni, aby rozpocząć remanent i szczerym sercem wyrzucać wszystko co jest stare. Paweł to bardzo prosto pisze:  

         „Kto kradnie, niech kraść przestanie,

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,

A nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego,

Wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród was wraz z wszelką złością.” Ef.4,28a,29a,30a.31.

         Czy jest możliwe usunąć to z nas? Nie, niemożliwe. Bez wiary niemożliwe, zawsze to będzie. Ale jeśli wiara zobaczy skończenie tego w Chrystusie, to wiara weźmie zwycięstwo i łatwo skończy z tymi rzeczami. Te rzeczy kończą się prawie bez jakiegoś wysiłku z naszej strony. Jest to takie proste dzięki uwierzeniu i dzięki tej wierze stajemy się całkiem innymi ludźmi. Piękne jest chrześcijaństwo, piękne jest, bo chrześcijaństwo to Chrystus, to nie nasza produkcja. W religii ludzie mogli sobie produkować takie czy inne rzeczy, a w chrześcijaństwie skończyło się wszystko, a okazuje się Chrystus! Chwała Bogu za to. To jest wiara. To jest wiara, o której mówi Chrystus: "czy znajdę tą wiarę kiedy wrócę?" Wiara, która przyjmuje wszystko z Chrystusa. Może to wziąć, bo już to ma.

         A teraz zobaczcie, jeżeli uwierzyliśmy w to, że skończyło się nasze stare życia tam na krzyżu w Chrystusie, jesteśmy zafascynowani, szczęśliwi, pełni otuchy, pokrzepienia, robimy się silni, zdecydowani. To jest to co w twoim myśleniu staje się silne. Ty jesteś silny, silną, twoje myśli stają się silne, ty masz myśli niewątpiące, tylko pewne, że z tym wszystkim już poradzisz sobie, ponieważ Chrystus dał ci zwycięstwo. I to też musi przyjść od Boga - te silne myśli, które są gotowe patrzeć na to wszystko i widzieć to już pokonane. Te myśli potrzebują być od Boga w naszych umysłach i sercach. To jest przez przyjęcie przez wiarę. Ważne jest być w społeczności z Bogiem, chodzić z Nim w społeczności, należeć do Niego, słuchać co On mówi, uczyć się Jego, modlić się do Niego, pokładać nadzieję w imieniu Jezusa i wszystko to będzie spływać jak manna z nieba, jak chleb z nieba, jak czysta woda, którą może człowiek zaspokoić swoje pragnienie. To jest tak proste, że dla wielu za proste.

         „a obleczcie się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy.” Ef.4,24.

         I teraz następuje ten następny moment - czy ja w to wierzę? Czy ja w to wierzę, że mogę żyć w taki sposób jak Chrystus? I znowu nie przyjmę tego dlatego, że wiem, że powinienem naśladować Jezusa. Wielu ludzi wie, że powinni naśladować Jezusa, a powiedzcie mi ilu z tych ludzi, którzy wiedzą, że powinni naśladować Jezusa, naśladują Go? Ale mogę ci powiedzieć, że wystarczy, że będzie ten człowiek wierzącym i zobaczysz jak się naśladuje Jezusa. Nie będzie to jakiś wielki siłacz, nie będzie to nie wiadomo kto, nie będzie to jakiś mądry fenomen, będzie wierzący. I zobaczysz jak się naśladuje Jezusa, bo sam Jezus pokaże to w nim.

          I to jest właśnie dzieło Boże, że to nie człowiek pokaże jak się żyje z Jezusem, tylko  sam Jezus wtedy pokazuje jak się żyje z Nim. To dzieje się zupełnie ponad naszymi siłami. Wtedy kiedy jesteśmy słabi, w sumie jesteśmy silni, bo wtedy spolegamy na Panu i nie myślimy składać Jemu jakichś obietnic, skoro nie możemy dotrzymać Mu ani jednej, ani jednej. Wystarczy, że obiecamy i już ją złamiemy. Pan nie oczekuje od nas obietnic. On oczekuje, żebyśmy z Nim byli cały czas, żebyśmy potrzebowali Go cały czas.

         Główna bitwa toczy się o to, abyśmy w to wierzyli. Dlatego tyle razy mówimy w kółko o tym samym i będziemy mówić o tym samym w kółko, aż człowiek uwierzy w to i zacznie się tym zachwycać. Słowo ma dotrzeć, ma poruszyć serce, ma sprawić, że człowiek już widzi możliwość, już widzi zwycięstwo. A więc kiedy zaczynamy wierzyć w to, że jest to możliwe, wtedy jesteśmy gotowi, aby to też przyjąć.

         Cały problem zaczyna się wtedy kiedy zaczyna wkradać się niewiara i niewierzące złe serce zaczyna słuchać Bożego Słowa, ale nie ufa prawdzie Bożego Słowa i zaczyna po swojemu próbować coś robić. Im więcej takich niewierzących serc jest w zgromadzeniu, tym mniej jest możliwości, żeby normalnie rozwijało się wierzące serce. Ta niewiara próbuje zdusić wiarę, próbuje powiedzieć: "To niemożliwe, my staramy się cali sobą, my wszystko robimy w tej sprawie, żeby tak było. Zobacz, to jest niemożliwe, myśmy poświęcili wszystko, rozdaliśmy wszystko, a nadal nie działa." No bo nie zadziała, bo tego się nie kupi. Ludzie próbują udowodnić, że zrobili wszystko, żeby tak było, a jednakże nie ma tego i nie będzie, bo musisz w to uwierzyć.

         Opowiadałem wam kiedyś o tym człowieku, że kiedy mówiłem z Listu do Rzymian o tym zwycięstwie, to kiedy to dotarło do tego człowieka i to słowo przebiło się przez jego niemożliwości, w tym momencie człowiek uwierzywszy w to, został uwolniony od swojego grzechu. W chwili kiedy uwierzył, został uwolniony. Potem, po roku, powiedział świadectwo, że cały rok jest wolny od tego grzechu. Ale uwolniony został w chwili kiedy uwierzył. Był skrępowany grzechem i nie umiał się z niego wyzwolić, ale gdy uwierzył, otrzymał wolność. Stało się to przez wiarę, nic więcej nie zrobił. Wolność przyszła przez uwierzenie.

         Wiara jest więc czymś bardzo cennym i bardzo ważnym, bo wiara potrafi przyjąć to z Chrystusa, czego my nie potrafimy przyjąć nawet najwspanialszym rozumem, uczonym, nie wiadomo jak elokwentnym. Od czego więc naprawdę człowiek musi zacząć wszystko? Od chodzenia z Jezusem, od przywiązania się do Niego, żeby On uczynił wszystko we mnie, w tobie tak jak Jemu się to podoba. I gdy On to czyni, wtedy ty jesteś innym człowiekiem. Wtedy masz owoc Ducha Świętego, bo też przychodzi przez wiarę. To nie przychodzi dlatego, że czytamy o owocu Ducha Świętego. Każdy czyta i czy są widoczne: radość, uprzejmość, łagodność, wytrwałość, wstrzemięźliwość, dobroć? Czy są? Mogę czytać jeszcze o tym tysiąc razy. Jeśli nie zewlekę starego człowieka, mogę czytać i milion razy. Ale gdy zostaje przez wiarę zewleczony stary człowiek, wtedy ten duchowy człowiek zaczyna od razu owocować. Nic nie przeszkadza mu owocować. A więc znowu, nie jest to wywołane przez mój sposób myślenia. To jest wywołane przez chodzenie z Tym, w którego wierzę. To On wywołuje potrzebę i daje Swoje możliwości. Jeśli ja jestem wszczepiony w Chrystusa, to On jest powodem tego, że owocuję, a nie ja, ani ty. Tylko trzeba cały czas trwać w Nim. A więc trzymaj się Jezusa, chodź z Nim, bo to jest twoje zbawienie. Kto wytrwa do końca, będzie zbawiony, bo gdy przyjdzie Chrystus, będzie przygotowany, by być z Nim.

         Jak więc ważne jest przyjąć przez wiarę to, czego jeszcze nie widzimy, żeby później móc wykonać to i żebyśmy to zobaczyli. A więc wiara bez uczynków jest martwa. Wiara musi doprowadzić nas do uczynków, które pokażą zwycięstwo Jezusa nad grzechem. Wiara musi doprowadzić nas do uczynków, które pokażą dobroć Chrystusa. Przez wiarę zyskujemy to wszystko i przez wiarę Bóg zostaje uwielbiony w nas. A więc tak naprawdę dzisiaj jest coraz trudniej znaleźć wierzącego człowieka, a nie czytającego Biblię. Czytających Biblię jest mnóstwo ludzi, ale wierzących w to co tu jest napisane jest niewielu.

         Można powiedzieć, że kiedy normalnie funkcjonuje wiara, ty nie masz wysiłku chodzenia z Bogiem. To jest tak proste, że chodzisz po wodzie. Nie masz wysiłku, żeby chodzić po wodzie i nie utopić się. Chodzisz po prostu po wodzie, bo należysz do Chrystusa, i On pozwala ci na to.

Następną rzeczą jest, że kiedy są wierzący w zgromadzeniu, to Pan przychodzi do zgromadzenia, i oblicze Pańskie skierowane jest na to zgromadzenie. A kiedy są niewierzący? To nawet nie patrzy, bo nie ma na kogo. Była świątynia i Jezus musiał wypędzić ich stamtąd, bo z domu Bożego uczynili jaskinię zbójców.

         Widzimy więc, że bez wiary nie można podobać się Bogu. Ja mogę wyrażać swoimi słowami: "ja dla Ciebie, Panie Boże, zrobię to." Bóg mówi: "Nic dla Mnie nie rób, tylko przyjmij z wiarą to co Ja do ciebie mówię, a Moje Słowo uczyni to w tobie i przez ciebie, co Ja chcę". Inaczej, Jezus mówi: "chcecie zobaczyć, że to jest Słowo Boże?". To czyńcie to co ono mówi. I znowuż ta wiara jest konieczna, by przejść do działania. Iluś Mu uwierzyło, przyjęło to i zaczęło to czynić. Tak jak Jezus powiedział do Piotra: "chodź". I Piotr chodził po wodzie. Kiedy Jezus mówi: "chcecie zobaczyć, że to Słowo Boże, to czyńcie je", to znaczy, że Jezus już gwarantuje powodzenie życia według tych Słów. Gdy zaczniesz to czynić, to On potwierdzi to, każde swoje Słowo. Ale znowu potrzebna jest wiara. Gdyby bogaty młodzieniec, który przyszedł do Jezusa miał odpowiednią wiarę, to zrobiły to co powiedział Jezus. Ale nie wierzył, że to jest najlepsze wyjście dla niego i odszedł zasmucony.

         Na każdy twój i mój grzech, jakikolwiek by się jeszcze ostał, jest tylko jedna możliwość, żeby został usunięty – trzeba, przez wiarę, widzieć zwycięstwo Jezusa Chrystusa na krzyżu nad tym grzechem. I to wiara musi chwycić się tak silnie ofiary Chrystusa, że będzie mogła z tym grzechem od razu się rozprawić. W tej samej chwili kiedy uwierzysz w to co się stało na krzyżu, w tej chwili grzech już jest pokonany. W tej chwili już jest pokonany, nie za godzinę, dwie, trzy, pięć. W tej chwili już jest pokonany i on jest już za słaby, żeby się zatrzymać, możesz zrobić z nim co zechcesz. Z tym co cię powalało, zniewalało, krępowało twoje ruchy możesz w jednej chwili zrobić co zechcesz. Gdy tylko przez wiarę przyjmiesz zwycięstwo Chrystusa, grzech traci swoją siłę, a ty panujesz już nad nim.

         I tego nam właśnie potrzeba, żebyśmy z wiarą patrzyli na Jezusa. Jeśli nie będziemy tego czynić, nie będziemy z wiarą patrzeć na Jezusa, trzymać się Jezusa, to cały ten wysiłek cielesnego chrześcijaństwa nic nie da. Widzimy, że czasami ludzie cieleśnie podniosą się trochę do góry. Wydaje się, że pojęli, zrozumieli, zaczynają się zachwycać, ale za chwilę upadają z powrotem w to co kiedyś było. Grzech nadal nad nimi panuje.