Jan 14:23

Słowo pisane

Skierujmy do góry nasz wzrok – część 7

Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne. Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował. Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. Rzym.8,35-39. 

To była pieśń apostoła. „Nic nie jest w stanie odłączyć mnie od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie i ja chcę kochać Go.” Niech ta miłość Boża będzie rozlewana w naszych sercach. Niech ten zamysł apostoła, kiedy pisał list do Hebrajczyków, zrealizuje się w moim i twoim sercu. Ten kochający apostoł, jest to przecież apostoł pogan, powiedzmy nasz, który był największym naszym wrogiem, kiedy jeszcze nie znał Jezusa, a potem gotowy był życie położyć za nas. Niech te jego słowa brzmią w naszych sercach bardzo wyraźnie: „potrzebujemy Panie, Ciebie. Twojej wielkości, Twojej chwały, tego, kim jesteś.”

Paweł pisał do Galacjan: „oto wymalowałem w sercach waszych obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego”. On potrafił malować, jego słowa malowały obraz Jezusa. Był tak zakochany, tak wpatrzony w swego Króla, że potrafił słowami malować, jak pędzelkiem po obrazie, obraz swego Zbawiciela. Piękne jest to, prawda? Mieć tak kochające serce, że kiedy otwierasz usta, to tak, jakby pojawił się pędzelek i malujesz obraz swojego ukochanego Mistrza. Tego potrzebujesz, bracie i siostro. Nie potrzebujesz litery, ale Syna Bożego. Słowo Boże, które jest żywe i skuteczne, i może oddzielić cię od wszystkiego, co jest przeszkodą dla Bożej chwały w tobie, czy we mnie. Ono może odciąć to. Niech Bóg pomoże nam, niech to będzie naszą modlitwą: „Panie, dla Ciebie.” Lepiej, żebyśmy te gruntowne wstrząsy, poruszenia, przeżywali dzisiaj, bo tak, jak mówi apostoł: „są takie rzeczy, którymi wstrząsnąć nie można”. Wszystko, co w Chrystusie jest nie do wstrząśnięcia. To jest wieczne, to jest prawdziwe.

Wiecie, mój i twój cały umysł musi poddać się Słowu Bożemu: „odnowieni w duchu umysłu swego dążmy do tego, co miłe jest Bogu”, jak pisze apostoł Paweł. Myślmy o tym, co w górze, pozwalajmy Duchowi Świętemu rozkochiwać nas w Jezusie. To jest nam potrzebne, żebyśmy kochali Pana, żebyśmy dla Niego byli gotowi żyć i umrzeć i wiedzieli, że to jest warto.

Kiedyś powiedzieliśmy sobie, że z kim zasypiasz, z tym będziesz mieć dzieci. Jeśli zasypiasz z Panem, będziesz mieć łagodność i cierpliwość. Dlatego jest tak ważne, czy kiedy kładziemy głowy na poduszce, czy jesteśmy z Panem Jezusem. Pan nawet w nocy poucza swoich umiłowanych. Jest ważne więc, w jaki sposób skłonimy nasze głowy, w jaki sposób położymy się, czy serca nasze są czyste. Gdyby w naszym sercu było jakieś złe nastawienie, czy cokolwiek innego, oczyśćmy się z tego w krwi Jezusa, ale też patrzmy w tym kierunku, żeby Pan mógł przyjść do nas w nocy i pouczać nas w tych Pańskich ciekawych, wspaniałych sprawach, abyśmy mogli powiedzieć Mu z ranka: „jak cudowny jest Pan, jak wspaniale jest należeć do Niego”. Tego właśnie brakuje w chrześcijaństwie, normalnych ludzi, którzy kochają Jezusa, którzy cieszą się Jezusem i mogą powiedzieć, jak bardzo dobry jest Pan, jak Pan kształtuje ich życie, jak prowadzi ich. Już nie raz mówiliśmy o tym, że dzisiejszy człowiek może więcej powiedzieć o złu niż o dobru. Dlaczego tak jest? Gdyż więcej myśli o złu, niż o dobru.

Jeśli będziemy więcej myśleć o tym, co w górze, będziemy mieć więcej słów, które będą błogosławieństwem, ale jeśli będziemy więcej myśleć o tym, co na ziemi, będziemy mieli więcej słów, które są przekleństwem. Myślmy o tym, co w górze, myślmy o tym miejscu, które jest przeznaczone dla wszystkich, którzy w Chrystusie będą znalezieni, kiedy przyjdzie czas doświadczenia tej ziemi. Amen.