Jan 14:23

Słowo pisane

Rozważania Listu do Rzymian 8, 30-39; Część 8

Tak, że pomyślmy o tym, że nic nie jest w stanie oddzielić nas:

ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. Rzym.8,38.39.

Nic nie jest w stanie odłączyć nas. I co? Chwała Bogu! Nic nie może nas odłączyć. Nie ma tu mowy o grzechu, prawda? Grzech odłącza, dlatego mamy oczyszczać się z grzechów i nie chodzić w grzechach swoich. Ani śmierć, ani miecz, ani życie na tym świecie zła, ani cokolwiek nie jest w stanie odłączyć nas. Dlatego pilnujmy się i uważajmy na każdą chwilę, ale też uczmy się cieszyć. Uczmy się cieszyć. Ktoś przychodzi, kupił sobie nowe buty: „ale super, fajne, nieprzemakalne, mało kosztowały i jeszcze ze skóry.” I człowiek cieszy się. Nauczmy cieszyc się tym, co dostaliśmy w Chrystusie. Nauczmy się cieszyć tym, radować się, żeby oddać Mu chwałę za to. Uczmy się tego. Najpierw nie musieliśmy tego uczyć się, bo to było normalne. Człowiek cieszył się tak jak małe dziecko, bo był małym dzieckiem w Chrystusie, świeżo urodzonym. A co później? Później zaczyna włączać się rozum, kombinacje i inne rzeczy. Kończy się radość i zaczyna się szare chrześcijańskie życie. „Fajnie by było bracia i siostry, gdybyśmy byli martwi, co?” Potem tak mówi się, że fajnie by było, gdybyśmy byli martwi. Najpierw: „super, umarłem, teraz już nie żyję ja, a żyje Chrystus.” A później: „fajnie, gdybyśmy byli martwi, to byłoby miłe zgromadzenie, Jezus by tu był.” I później jest taka gadka, kończy się radość, szczęście, zadowolenie i zaczyna mówi ć się : „ fajnie by było, gdyby było.” Ale to już nic nie daje, to jest życie jakby marzeniami, a nie rzeczywistością.

Niech Bóg pomoże nam, żeby wygrać w tych doświadczeniach. Tak jak mówił Tomek: „Boże jak mi dasz spokojną noc, to rano będę Cię wielbił”. Człowiek budzi się rano i wróg już czyha: „ja ci zamknę buzię.” I człowiek musi wygrać, otworzyć usta i wielbić Boga na głos. Trzeba było obudzić całą rodzinę, trochę poskakać: „Bóg dał mi zwycięstwo w nocy. Chwała Bogu! Tata, super!” To jest właśnie oddanie Bogu chwały, uwielbienie Go za to. Trzeba radować się tym, że Bóg odpowiedział, że jest. Ten Wszechmogący Bóg dał mi odpowiedź, zareagował na moja modlitwę. Chwała Bogu, Bóg mnie słyszy! Nasza więź jest połączona. Mogę cieszyć się Bogiem, radować się Nim. I to właśnie osiągnął Jezus.

A zaczęło się to od powołania, od pierwszego impulsu, który zainicjował to podążanie ku Bogu. I chwała Bogu za to. Bez tego pierwszego nie byłoby nic. Bóg jest Bogiem małych początków. Wydawałoby się, mały początek, jakaś myśl, jakieś słowo. A potem jaki wynik? Kim wolisz być, Saulem z Tarsu, czy Pawłem z Tarsu? „Pawłem.” Ale co musiało się stać, żeby Saul zamienił się na Pawła z nieba? Musiał uznać za śmieć cały swój życiowy dorobek, żeby cenić sobie teraz to, co dostał w Chrystusie. I to my musimy praktykować codziennie, bo inaczej będziemy według staroci, a nie według nowego człowieczeństwa. Musimy umieć nie oglądać się do tyłu, nie patrzeć wstecz, ale patrzeć do przodu. Patrzeć na charakter Chrystusa, patrzeć na miłość Ojca, cenić sobie wszystko co piękne, co otwarte, co wspaniałe. Myślec o tym, co dobre, miłe i pożyteczne i radować się tym każdego dnia. Nie dopuszczać do siebie zła. To jest prawda, że kiedy człowiek dopuszcza do siebie zło, to później musi długo cierpieć. Najpierw wszystko pięknie spada, ale jeśli człowiek dopuszcza pewne rzeczy przez niewiarę, to później nieraz długo trzeba z tego wychodzić.

Pamiętamy, kiedyś mówiliśmy o tym. Jerycho, pęka mur i koniec. A pod Aj, dużo mniejszym miastem, gdzie nie wysyłali nawet wszystkich wojowników, bo po co? I była porażka. Później znowu porażka, aż cały naród musiał zastosować zasadzkę, żeby pokonać tą garstkę. Tak właśnie jest po grzechu, kiedy człowiek gdzieś odstąpi od posłuszeństwa Bogu. Później jest trudniej. Jest to możliwe, ale człowiek musi więcej wysilić się, żeby z powrotem wrócić na to samo miejsce.

A więc lepiej nigdy nie kombinujmy i nie próbujmy manewrować Bogiem. Cieszmy się tym, że możemy korzystać z tego każdego dnia. Amen.