Jan 14:23

Słowo pisane

Wywyższenie Jezusa na ziemi - część 1

Jako lud Pana poruszamy się w kosztowaniu Jego nauki, Jego prawdy. Wspaniałym naszym doświadczeniem jest, że ten obóz jest tylko częścią naszej pielgrzymki. Gdybyśmy żyli od obozu do obozu, bylibyśmy ludźmi, którzy mają tylko społeczność z Bogiem od oazy do oazy, a w codziennym doświadczeniu życia, już inne funkcjonowanie. Dlatego u Pana naszego Jezusa Chrystusa zawsze było tak samo. On szedł codziennie, wypełniając wolę Swego Ojca. Pan nie miał małych obozów i dużych obozów, dla Niego było codziennie doświadczenie: Ojciec ma być uczczony przez ogłaszanie tego, co Ojciec przekazał mu. Pan czynił to każdego dnia, bez względu, czy to podobało się ludziom, czy nie, gdyż Pan wiedział, że tylko Słowo Boże może uratować człowieka. Dzieci lubią słodkie lekarstwa, a my wiemy, że gorzkość lekarstwa jest potrzebna, by pomogło człowiekowi.

Dzisiaj będziemy dalej rozważać to, co Pan Jezus mówił, chodząc po ziemi z ósmego rozdziału Ewangelii Jana. Przez cały czas sytuacja dzieje się w tym samym miejscu. Pan Jezus jest w świątyni. Ludzie, którzy słuchali Jego nauk, mieli przed chwilą doświadczenie, kiedy widzieli w jaki sposób postąpił, kiedy przyprowadzono do Niego kobietę cudzołożną. Mogli słyszeć Jego wypowiedzi, mogli zastanawiać się nad tym, co usłyszeli. To nie jest skądś wyrwane, tylko tak, jak my chodzimy z Jezusem i pamiętamy, co usłyszeliśmy wcześniej, czego nauczyliśmy się. „A ty, to, czego nauczyłeś się, w tym trwaj i dalej słuchaj Pana”. To tak, jakby ktoś malował ci plan i ty masz już w pamięci pewne zarysy tego planu, które wcześniej zostały wymalowane i patrzysz na następne elementy, i zaczynasz widzieć dalsze, aż w końcu plan coraz bardziej jawi ci się, że to Chrystus. To jest plan twojego i mojego życia.

I tak kreska po kresce, Duch Święty maluje ten plan w sercu naszym, abyśmy nie zagubili się w tym świecie wielu pomysłów. Kiedy podchodzimy do Biblii, nie czynimy tego tak, jak by to było pierwszy raz. Pamiętamy o wszystkich opisanych doświadczeniach, które świadczą o wspaniałości Boga. Tutaj skleroza jest niemile widziana, trzeba pamiętać. Pamięcią jest Duch Święty, to nie polega na naszym umyśle. „A ty przez Ducha Świętego zachowaj to, co usłyszałeś” – pisze apostoł Paweł do Tymoteusza, to znaczy, nie polegaj na swoim rozumie, tylko na Duchu Świętym, ponieważ w Duchu Świętym będzie dokładnie to, czego Bóg chce nauczyć ciebie, czy mnie. W ten sposób chcemy podchodzić do tego, co mówi Jezus, nie jak do wyrywku, tylko jak do części pełni, którą zwiastował Pan, chodząc po tej ziemi.

Ci ludzie w świątyni są nadal, już po tym doświadczeniu z kobietą cudzołożną. Widzieli w jaki sposób Pan Jezus odpowiadał i w ich sercach są pewne spostrzeżenia, gdyż są to ludzie, którzy widzą Jezusa już od pewnego czasu. Pamiętamy, że przyszli do świątyni, gdyż spodziewali się spotkać tam Jezusa. Pan Jezus rano przychodzi do świątyni i ci ludzie też przychodzą rano. Słuchali Go wcześniej i chcą słuchać Go dalej. Nie zjawili się raptem, nie wiadomo skąd, ale pamiętają to, co wczoraj uczył Jezus. Są pod wrażeniem Jego Słów i chcą usłyszeć, co więcej Jezus ma do powiedzenia.

Tak samo, jak człowiek, który przychodzi na zgromadzenie i jest w doświadczeniu poznawania Pana. On już ma pewne wartości i chce poznać dalej, jak wspaniały jest Pan.

Wiemy, że w szkole bezmyślność jest bardzo niemile widziana. Jeśli nauczyciel widzi w uczniu bezmyślność, to coś dzieje się w nim i na pewno nie jest zadowolony. Kiedyś potrafił rzucić kredą, albo przyłoić linijką, by zwrócić uwagę, że na lekcji uważa się i człowiek wierzący musi pamiętać to, czego nauczył się wcześniej. I oczywiście liczy się praca domowa, to znaczy, codzienne chodzenie z Panem.

Wszystko to spotyka się w miejscu zgromadzenia i wtedy mamy relacje z Panem Jezusem. Nie jest to cały czas od nowa: „wczoraj Jezus był taki, dziś może będzie inny, a pojutrze może jeszcze inny.” Nie. Jezus wczoraj, dziś i na wieki jest ten sam. A więc poznając Go wczoraj, możemy być pewni, że On będzie dzisiaj taki sam, a dzisiaj możemy więcej skosztować z tego, kim On jest.

Wiemy, że Jezus jest Słowem, które stało się ciałem. Czytaliśmy to na początku Ewangelii Jana. Słowo, które stało się ciałem, Syn Boga żywego mówi teraz. Możemy powiedzieć, że wszyscy aniołowie, którzy zostali po stronie Boga, są zafascynowani tym, co mówi Jezus. Zbuntowane anioły również słuchają, gdyż dla nich też jest ważna Jego wypowiedź. Czytamy, że wierzą i drżą. Na jakiej podstawie wierzą? Na podstawie tego, co usłyszały, gdyż wiedzą, że w ustach Jezusa jest dla nich wyrok, a dla ciebie jest jeszcze czas łaski.

Słowo Boże mówi, że również my, słysząc Jezusa musimy drżeć, bo łaska nie oznacza, że będą wszyscy uratowani, ale ci, którzy z drżeniem i bojaźnią sprawują zbawienie tych słów w sobie. To znaczy, kiedy słucham Jezusa wiem, że Jego Słowo jest dla mnie wyrocznią, ale jeśli nie słucham Go, Jezus będzie Sędzią. Dzisiaj Jezus jest wyrocznią dla mego życia, ale jeśli nie będę słuchał Go, stanie się moim Sędzią, kiedy przyjdzie koniec. Jak więc słuchasz Słów, które są wyrocznią, a mogą stać się Sędzią? Czy można słuchać bezmyślnie, bujać w obłokach i zarazem słuchać tych słów? Czy może stanę przed Jezusem i powiem: „Panie Jezu, byłem jakiś rozproszony i nie za bardzo słyszałem, co było mówione na tym zgromadzeniu. Chyba nie musisz osądzić mnie?” Co stało się z młodzieńcem, który zasnął? Spadł z okna. Całe szczęście, że Bóg miał dla niego jeszcze czas, by mógł słuchać uważnie. Mógł myśleć o młodej pannie, rozmarzył się, a że był zmęczony, to zasnął. Gdyby słuchał uważnie Słowa Bożego, a apostoł Paweł pewnie nie mówił miodowych słów, raczej „krzyżowe”, to by nie zasnął, bo wiedziałby, że w jego życiu są problemy, które trzeba rozwiązać. Kiedy człowiek słyszy o swoim życiu i o problemach, to nie może zasnąć, bo chce rozwiązać problemy. Ale ten młodzieniec widocznie nie myślał już o swoich problemach, tylko o czymś innym i zasnął. Sami wiecie, jak to się dzieje. Umysł zaczyna gdzieś powoli odjeżdżać i człowiek już nie kojarzy tego, co słucha. Ale bardzo niebezpieczne jest nie słyszeć, co mówi Jezus.