Jan 14:23

Słowo pisane

Oparci na Słowie Boga – część 4

Może tak myślę, że Bogu nie przeszkadza ślepe i kulawe, ale gdybym miał to sprzedać, to już nie dostanę takich cen. Bogu złożę na ofiarę ślepe, kulawe, a klient nie będzie chciał tyle zapłacić za ślepe i kulawe. I tak przeliczając, człowiek zaczyna Bogu dawać to, co ślepe i kulawe, a światu to, co najlepsze. I to jest pomyłka, bo te pieniądze, które później dostaniesz od świata za to co najlepsze, zgubią cię i zniszczą twoje życie.

Miejmy w sobie wdzięczność do Boga, ochotę składania tego, co najlepsze. Nieraz jest tak, że masz w sobie takie uczucie, by dać komuś to, co najcenniejsze, najlepsze, co sprawiłoby największą radość. Często nie myślisz już nawet o cenie, bo chcesz komuś sprawić radość. Jak ważne, żebyśmy tak mieli, by Bogu sprawić radość. Dlaczego Bóg miałby smucić się i płakać nad nami, zamiast cieszyć się i całe niebo rozradować nami? „Panie spraw to we mnie, żebym miał taką ochotną wdzięczność dla Ciebie, żeby dać Ci najcenniejszego, najwspanialszego, a nie coś pospolitego.” Co możemy Bogu dać takiego cennego? Dać Mu siebie, żeby On uczynił to, co chce.

Bóg mówi: „co mi z tego, że dasz Mi tysiąc baranów? Co mi z tego, że dasz Mi tysiąc wołów? Daj mi swoje serce, a Ja napełnię je”. Alleluja! Chwała Bogu! Bóg jest prawdziwy i Boże Słowo jest prawdziwe i czas końca będzie zwiastowany jeszcze bardziej przez tych, którzy będą mieli wiarę pewną Boga i pewną tego Słowa.

Mimo tego, że wielu ludzi dzisiaj nie wierzy, że jest Bóg i że to Słowo jest Słowem od Boga, na ziemi będą do samego końca ludzie, którzy będą wierzyć, że jest Bóg i że to Słowo jest prawdziwe i pójdą do wieczności z tym Bogiem. Wszyscy ci, którzy nie wierzyli, a będą żyli na ziemi, będą widzieć, jak wierzący odchodzą, żeby spotkać się z Tym, na którego czekali i będą wołać do gór i pagórków: „przykryjcie nas, ukryjcie nas przed Tym, który nadchodzi, gdyż tak wielka i przerażająca dla nas jest Jego światłość.”

Czy będzie tak? Będzie tak, bo Bóg tak powiedział. Będą wołać i będzie to przerażające. Ale ty chcesz chodzić w światłości codziennie i cieszyć się tym, że chcesz, by było widać, że twoje uczynki dokonane są w Bogu, że nie ma w nich skażenia, ego. Pilnujesz tego i chcesz, by był dowód na to, że to robisz, bo kochasz Boga. Cenisz sobie, że On przez przelaną krew dał nam, żeby to Słowo mogło do nas dotrzeć. Ilu proroków zostało zabitych? A my dzisiaj czytamy ich słowa, prawda? Jezus zabity i my czytamy Jego Słowa. Tylko, że On zmartwychwstał!

Słowo Boże mówi, że jeśli my nie uszanujemy Tego, przez którego Ojciec na końcu powiedział, to co z nami wtedy będzie? Niech Bóg da nam otrząśnięcie, rozum, zrozumienie, że najważniejsza sprawa to jest Słowo Pana. Wydaje nam się, że znajome są te i te Słowa, ale jeśli nie żyję nimi codziennie, to one są tylko w Biblii, a nie we mnie. Tak bardzo chciałoby się, żeby ludzie przestali walczyć ze sobą, a zaczęli ratować się, by przestali sprzeczać się, a zaczęli pomagać, by przestali zwalczać się, a byli uniżeni i służyli sobie nawzajem tym, co jest w Chrystusie. Tak bardzo jest nam to potrzebne, by skończyć z tym twardym karkiem wojny, a zacząć z uniżonym sercem sługi, który czyta Słowo Pańskie, żeby tym Słowem dzielić się z innymi, budować się nawzajem, wskazywać, napominać.

W tym Słowie obiecana jest wolność. Jezus powiedział: „jeśli będziesz trwać w Moim Słowie i wytrwasz w nim, to poznasz prawdę, a prawda cię wyswobodzi”. Zobaczmy jakie piękne obietnice i cóż mielibyśmy minąć je? Przecież to jest tak ważne. Jeśli uczymy się czegoś, to starajmy się w tym trwać. Co to za gospodyni, która pyta się drugiej: „jak ty to zrobiłaś?” Tamta mówi, ona słucha, a za chwilę nie pamięta już co tamta mówiła. Co to za gospodyni? Po co w ogóle pyta się, skoro i tak nie jest zainteresowana, by to zrobić? Przychodzimy do Boga, pytamy się, a On daje odpowiedź, dokładny przepis jak to zrobić. Niech Bóg daje wiarę płynącą z tego Słowa. Niech napełnia serca wiarą płynąca z tego Słowa, żeby człowiek powiedział: „Boże kocham Cię, bo każde Twoje Słowo jest prawdziwe. Odsłoniłeś moje serce i wiem, że jest złe, ale kocham Cię, dlatego, że to zrobiłeś i dałeś mi świadomość, żebym mógł przyjść do Ciebie z tym złym sercem i przyjąć przebaczenie, które Ty dajesz mi w Jezusie Chrystusie. Przyjąć przebaczenie i podziękować Ci dzisiaj, że dajesz mi czystość, żebym mógł wielbić Cię i wiedzieć, że jestem Twoim dzieckiem, Boże. Dziękuję Ci, że odsłoniłeś i nie pozwoliłeś, by te ciemności zagarniały mnie, oszukiwały i zwodziły”.

Wiecie, błogosławiony jest lud pośród którego ludzie pokutują i odwracają się od swoich złych uczynków, bo to wtedy świadczy o tym, że Bóg dociera do serc, że światłość nadal oświeca serca, że człowiek porzuca swoje złe drogi i ratuje się.

Czy nie lepiej byłoby, żebyś miał taki szczery uśmiech na twarzy, uśmiech zgody, uśmiech chęci pomagania sobie nawzajem. Zadowolone święte oblicze, w którym widać, że kochasz swego brata, siostrę, że jest ci z nimi dobrze i nie czujesz się obco między dziećmi Bożymi. Mieć takie nastawienie serca, by podzielić się ze sobą dobrym słowem. Kłócić się umie każdy, ale chciejmy podzielić się dobrym słowem, błogosławionym Słowem od Pana, tak jak łamać chleb, żeby dzielić się nim. Tak dzielić się Słowem Bożym. To jest piękne. Czy nie chcielibyśmy tak być ze sobą jako wierzący ludzie, szczęśliwi, że Słowo Boże kształtuje nas, że możemy uczyć się poznawać, myśleć, zastanawiać się szukać? Kiedy to robisz, wtedy zgromadzenie staje się dla ciebie ciekawe, bo ty chcesz więcej Boga, ale kiedy nie robisz tego normalnie, to zgromadzenie jest dla ciebie, jak dla świni pałac. To nie jest to miejsce. Człowiek chce nurzać się w jakichś rzeczach i wtedy myśli: „kiedy skończy się to, bo już nie mogę wytrzymać”.