Jan 14:23

Słowo pisane

Rozważanie – Psalm 39. Część 3

Jaką pułapką więc może być to materialne pomnażanie czegoś. Często słyszy się później, jak ludzie potrafią kłócić się o spadek, np. po rodzicach. Rodzice ci pozostawiają po sobie skłócone o coś dzieciaki. Ktoś może potem pomyśleć: „Ale tym braciom udało się, mieli takich bogatych rodziców i mają teraz taką swobodę życia. Mogą teraz żyć swobodnie i nie muszą przejmować się, czy będą mieli pracę, czy nie. Mają zasób, mogą sobie fajnie żyć. Mają taką wielką stodołę i wielkie spichlerze, i teraz już tylko mogą żyć i nic więcej”. I co? I to pochłania ich.

Zobaczcie, że lepiej żyć skromnie, niewiele posiadając, a zostawić swoim dzieciom to co Bóg mówi. Jeżeli żyłem sprawiedliwie dla Niego, to moje dzieci dziedziczą jeszcze z tego od Boga o wiele większe skarby, bo Bóg się nimi opiekuje. Bóg opiekuje się dziećmi sprawiedliwych. To jest piękne dziedzictwo! Jak dobrze, żeby zostawić tak po sobie, że Bóg będzie opiekował się, a to jest lepsze od wszystkiego, gdyż On wtedy przeprowadzi je i wprowadzi do swojej wieczności.

Chwała Bogu za to, że i psalmiści doświadczali już tych rzeczy. Na widok to było bardzo fajne, ale w duchowym wymiarze mogłoby skończyć się katastrofalnie.

Gdybym pomyślał: Będę tak mówił, jak oni, To byłbym zdradził ród twoich dzieci. Chciałem to tedy zrozumieć, Lecz niezwykle trudne mi się to wydało, Dopókim nie dotarł do tajemnic Bożych I nie zrozumiałem kresu ich. Zaprawdę, stawiasz ich na śliskim gruncie, Strącasz ich w zagładę. Jakże nagle niszczeją, Znikają, giną z przerażenia.” Ps.73, 15-19.

Powiem wam, że gdy umiera sprawiedliwy, to jest zadowolony, jest syty z powodu wypełnionej woli Bożej. Ale jeśli umiera człowiek, który zaniedbał wolę Bożą, to jest przerażony, bo wie, że zaniedbał to, co jest najważniejsze. Różnica jest olbrzymia, kiedy się umiera. Ale w życiu wygląda inaczej. Wygląda, że jeden jest zadowolony i szczęśliwy, a drugi stale przeżywa doświadczenia. Ale gdy umierają, to pierwszy jest przerażony, a drugi zadowolony. To są dwie różne drogi. Ci ludzie słyszą różne głosy i dany głos namawia ich do różnych celów. Diabeł namawia do tych rzeczy świata, a Bóg do duchowych wartości.

Zobaczcie, że Jezus jest jedyną drogą, ale jeślibyśmy w tej jednej drodze mogli zobaczyć tak jak w tęczy kolory, które zawierają się w tej jednej drodze, np. miłość. Ludzie, którzy chodzą drogą Bożej miłości, którzy w tej miłości zmierzają do spotkania z Bogiem, mieszczą się w tej drodze, którą jest Jezus Chrystus, bo On tak chodził, w miłości. Jeżeli zobaczymy drugi kolor – wierność. On jest drogą wierności, a więc jeśli chodzę w wierności, to mieszczę się w Chrystusie. Jeśli umieścimy jeszcze prawdę, a więc w Chrystusie, jako drodze mieści się prawda. Jeśli chodzę drogą prawdy, to mieszczę się w Chrystusie cały czas. Służba, nadzieja, którą jest Chrystus, wszystko mieści się w tej drodze. A więc każda ta cecha Chrystusa, jeśli idę nią, to mieszczę się w Chrystusie.

A jeśli postawimy te inne cechy, np. niewierność, to już nie jest Chrystus. To jest fałszywa droga. Jeśli jestem niewierny Jezusowi, to nie mogę iść już drogą wierności. Człowiek nie może być w jednym momencie na dwóch drogach. Albo idziemy drogą, którą jest Chrystus, albo idziemy drogą, którą jest świat.

Zobaczcie jakie to są ważne rzeczy dla mnie i dla ciebie, aby poznając to, „będę pilnował dróg Twoich” (albo swoich, jak mówi psalmista), aby kroczyć drogą do wieczności. Będę sprawdzał każdy element z tej drogi, czy naprawdę idę przez Jezusa do Ojca. Jezus mówi: „Jeśli zachowasz moje Słowo i nie wyprzesz się mego Imienia, to jesteś na mojej drodze, bo wtedy Ja jako droga zachowam cię od zwiedzenia jakie przyjdzie na cały ten świat. A więc jeśli zachowuję Słowo, trwam w tym Słowie, zachowuje Imię Jezusa, to jestem na drodze.

Zobaczcie, że jeśli uczę się tego Słowa w ciszy i zaufaniu, to normalnie wzrastam, rozwijam się. Bardzo często człowiek, który nie porusza się drogą Bożą, ma problem ze słuchaniem Słowa Bożego, zachowywaniem tego Słowa i wydawaniem owocu w doświadczeniu każdego dnia. W czym tkwi problem? Bo człowiek nie jest zdecydowany, by iść tą drogą, a więc jeszcze nie ma decyzji, czy warto iść tą drogą, która jest posłuszna Słowu Bożemu, czy też lepiej jeszcze w ten, czy inny sposób pożyć.

Wiecie, że niektórzy ludzie są cwani i myślą sobie, że jak wejdę na tą drogę, to już nie będę mógł robić pewnych rzeczy. „A więc nie będę jeszcze wchodził na tą drogę, jeszcze porobię sobie te wszystkie rzeczy, a kiedyś, gdy dobrze ustawię się, to wtedy wejdę na tą drogę.” Ale tak się nie wejdzie, nie ma szansy. Bóg nie da się oszukać. Albo dzisiaj wchodzisz na tą drogę i idziesz nią dzisiaj, albo On cię kiedyś nie wpuści. Bóg mówi: „dziś jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych”. Dzisiaj wykorzystaj to i dzisiaj krocz tą drogą, ucząc się rzeczywistości tej drogi, życia tej drogi.

Otwórzmy Psalm 119, wiersze 1-5, oraz 29 i 30:

Szczęśliwi ci, którzy żyją nienagannie, Którzy postępują według zakonu Pana! Szczęśliwi ci, którzy stosują się do napomnień jego, Szukają go z całego serca, Którzy nie czynią krzywdy, Ale chodzą drogami jego. Tyś wydał rozkazy swoje, Aby ich pilnie strzeżono: Oby drogi moje były nakierowane Na przestrzeganie ustaw twoich!”

Oddal ode mnie drogę kłamstwa, Ucz mię łaskawie zakonu swojego! Obrałem drogę prawdy, Prawa twoje stawiam przed sobą”.

Chwała Bogu. Nie ma nic piękniejszego w naszym życiu, jak chodzić drogą Bożą, chodzić wraz z obłokiem sprawiedliwych i z tymi, którzy dzisiaj są widoczni. Przed nami już szli ludzie tą drogą, osiągnąwszy cel. Oni są świadectwem pielgrzymów i wychodźców, którzy ojczyznę w niebie uznali za wartościowszą od wszystkich rzeczy tego świata. I Bóg nie wstydzi się nazywać ich Bogiem dlatego, że poddali mu się i poddali się kierunkowi, który wyznaczył dla nich w swojej miłości.

Zobaczcie jak miłość może być zaspokojona, kiedy my wracamy do Niego. Jak bardzo On musi kochać nas, jeśli dał nam wszystkie podstawy ku temu, żebyśmy nie chybili celu, abyśmy ten cel osiągnęli, abyśmy mogli być zbawieni, uratowani.

Słowo Boże mówi do nas bardzo wyraźnie, a czytamy to w Liście do Kolosan, że jak przyjęliście Jezusa Chrystusa, tak w Nim chodźcie. Zobaczcie, że to jest piękno za pięknem. Kiedy objawienie Bożego Słowa wchodzi w nas, to widzimy, że możemy chodzić już w Chrystusie przed Bożym obliczem w świętej szacie. Nauczmy się z wdzięcznym sercem iść tą drogą, gdyż to jest miłe Bogu. Nieraz człowiek wjedzie samochodem i spostrzega, że zrobili równy asfalt; ale wygodnie się jedzie. Potem znowu wyboje i czy nie mogli już dalej zrobić? A dlaczego nie każdego dnia poruszać się do wieczności tą drogą, którą jest Jezus Chrystus? Dlaczego nie każdego dnia żyć w ten sposób na obliczu ziemi? Nie wjeżdżać na bruki tego świata, ale poprzez miłą Bogu ofiarę wracać do wieczności z Nim.

Niech też Jezus Chrystus napełnia nas dzisiaj, gdy będziemy spożywać pamiątkę Jego śmierci, jako ludzie, którzy mówią, że to jest droga, którą wracamy, przez naszą śmierć. Tam gdzie doznajesz, że zaniedbałeś, czy zaniedbałaś, to dobrze jest się upamiętać i dobrze jest przyznać się Bogu, dobrze jest przyjąć przebaczenie, dobrze jest usłyszeć ten głos: „Przebaczam ci, idź i więcej tego nie rób. Chodź już tą drogą, nie chodź drogami bezbożnych, nie ucz się żyć tak, jak żyje świat. Ucz się żyć dla Mnie. Ucz się żyć dla Mojej chwały. Ucz się chodzić w swoim domu w niewinności serca, abym mógł do tego twojego domu przychodzić, abym mógł być z tobą w tej wędrówce. Ucz się dawać innym dobro.” Ucz się ratować ludzi, bo to jest zbawcza droga. Wychodź naprzeciw, pomagaj, wspieraj, ale nie bądź bezczynny.

Ta droga jest tą, która prowadzi, która wręcz niesie nas we wspaniały sposób do wieczności z Bogiem. Uczmy się tego. Uczmy się naprawiać to, co popsuliśmy z jakiejś lekkomyślności, myśląc, że Bóg załatwi za nas te tematy. On chce z nami współdziałać, On chce z nami współpracować każdego dnia. Ratuj swój dom, ratując samego siebie. Dawaj im to, co dostajesz od Boga, to jest Chrystusa. Czyń dobro zwłaszcza domownikom wiary, ale też i innym. Nie bądź bezmyślny. Myśl o tym, co w górze i czyń to każdego dnia, co Jezus ci pokazuje poprzez swoje Słowo. Wykorzystaj to, a zobaczysz efekty. Zobaczysz jak będziesz rósł (rosła) i zobaczysz w sobie rozwój Boży. Zobaczysz, że to co było niemożliwe dla ciebie, stało się możliwe dzięki Jezusowi Chrystusowi.

Kiedy Jego życie zaczyna przez nas docierać do innych, to na początku może wzbudzać to w nich obawę - czy i my sobie poradzimy - ale patrząc na ciebie i na twoją cierpliwość, pomyślą sobie: „skoro on, taki złośnik, poradził sobie, to i dla nas jest nadzieja.” Wiecie, jeśli żona zobaczy swego męża całkiem innego, wcześniej zagniewany, ryczący jak chodzący po domu lew, a później jak baranek Boży, to choćby to była największa złośnica, to zobaczy, że jest nadzieja, że jest możliwe zmienić się, i że to jest działający Chrystus.

Właśnie tak działa Chrystus, tak przekonuje innych ludzi, że to jest możliwe. On chce ciebie i mnie, żeby ludzie zobaczyli, że jest możliwe, by iść tą drogą i osiągnąć wieczność.

Potrzebujemy przygotowywać się na to, co jeszcze nas spotka, kiedy idziemy tą drogą. Dochodzi coraz bardziej do zderzania się tych dwóch dróg, do coraz większego konfliktu. Coraz więcej świata próbuje nazywać się drogą Bożą, a my musimy pozostać na tej prawdziwej. Żyjmy w ten sposób, jak żyje Chrystus, uczmy się dawać sobie nawzajem to, co dostaliśmy od Chrystusa, abyśmy mogli przez to okazywać innym, że sprawiedliwi tą drogą chodzą. I dlatego tą drogą wracamy do Boga.

Niech będzie uwielbiony Bóg, że dał nam tą drogę, że możemy tego się uczyć i że tak jak było wspomniane tutaj, możemy patrzeć na siebie z miłością, ochotą dobra, że cieszy nas to, gdy ludzie lgną do Chrystusa, a smuci nas, gdy nie widzimy, że lgną do Chrystusa. To jest normalne. Cieszy nas dobro brata, siostry, kiedy widzimy, że Chrystus jest coraz bardziej uwidoczniony w życiu tego brata, czy siostry. To jest dobre.

Niech Bóg pomaga nam w tym, abyśmy oglądali tego coraz więcej i mieli coraz więcej szczęścia, że jeszcze tylu ludzi ratuje się. Przejdą przez te ziemskie doświadczenia i wejdą do wieczności z Bogiem. To jest piękne szczęście oglądać ludzi, którzy wiedzą za jakim głosem idą i kto do nich mówi, i dzięki temu idą dalej i dalej z Bogiem. Amen.