Jan 14:23

Słowo pisane

Wolność od potępienia i pychy – w Jezusie Chrystusie – część 4

A więc napełnieni dobrymi pragnieniami, spoglądamy w łasce Bożej z wiarą w Chrystusa Jezusa ku Ojcu zbawienia naszego, wdzięczni za miłość Jego ku nam, dzieciom Jego. To Bóg napełnia dobrymi pragnieniami swoje dzieci. To jest cudowne. Dzięki Bogu możemy mieć nieustannie agape, ale tylko dzięki Niemu. Jako ludzie nie możemy zorganizować sobie uczty miłości, bo mamy kombinacje ludzkie, ale dzięki Niemu, możemy być wolni od kombinacji.

Zobaczcie, jakie szczęście było w Izraelu, kiedy poruszeni przez Boga w sercach swoich, przynosili wszystko i cieszyli się wspólnie razem. Kto poruszy twoje serce, byś był wolny od ciemności, kto jest w stanie napełnić cię otuchą i siłą i dać ci odwagę oderwać się od rzeczy, które nie pasują do Chrystusa? Tylko Ten, który umiłował cię. I naszym westchnieniem jest: Panie czyń swoje dzieło pośród nas. Będzie nas to kosztować wszystko.

Otwórzmy list do Hebrajczyków, 4 rozdział i czytajmy te piękne słowa, które są tam zapisane, od 14- 16 wiersza:

Mając więc wielkiego arcykapłana, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trzymajmy się mocno wyznania. Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze.

Jaka to jest stosowna pora? Kiedy zwodziciel próbuje oszukać cię, kiedy doprowadził cię do miejsca, i zrobiłeś coś złego, a później chce potępić cię i powiedzieć, jak beznadziejny jesteś, jak nie zasługujesz na to, by nazywać się Bożym dzieckiem. Okaż wtedy ufną odwagę. Chrystus zapłacił. O cudownie, cudownie wtedy uwielbisz Jezusa. Nie ma tu mowy, byś specjalnie szedł w grzechy, by uwielbić Go. Paweł też nie mówi o tym, lecz mówi: jeśli by się w twoim życiu stało coś, to możesz również wtedy uwielbić Jezusa, bo On zapłacił za ten grzech również. Uwielbić Go przez odwrócenie się od grzechu. Nie patrzeć na grzech, ale patrzeć na Jezusa, zobaczyć śmierć Syna Bożego za to, by móc nabrać sił w Panu i okazać się zwycięzcą, by uczynić to, co miłe jest Bogu. On jest Arcykapłanem i tym, który współczuje ci, ale też może pomóc ci. To jest cudowne,. Możesz być innym człowiekiem pod łaską. Pod zakonem możesz być podobny do Mojżesza, ale pod łaską stajesz się podobnym do Chrystusa.

Inny człowiek, człowiek, którego nie można zniszczyć, bo żyje pod łaską. On już jest po prawicy Ojca, jest pielgrzymem i wychodźcą, ale nie ma nikogo takiego, kto mógłby wyrwać go z ręki Boga. Jakże dobrze patrzeć na Niego, a nie na sposób życia ludzkiego.

Posłuchajmy apostoła Pawła, 2list do Koryntian, 5 rozdział, od 14 – 15 wiersza:

Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzy doszliśmy do tego przekonania, że jeden za wszystkich umarł; a zatem wszyscy umarli; a umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla tego, który za nich umarł i został wzbudzony.

I to jest właśnie to, o czym tu mówimy. Już nie żyjemy dla siebie, lecz dla Niego, a jeśli w życiu naszym stało się coś złego, to jest Jego krew. Jego krew oczyszcza nas od martwych uczynków.

Dlatego już odtąd nikogo nie znamy według ciała; a jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy. Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe. A wszystko to jest z Boga, który nas pojednał z sobą przez Chrystusa i poruczył nam służbę pojednania, to znaczy, że Bóg w Chrystusie świat z sobą pojednał, nie zaliczając im ich upadków, i powierzył nam słowo pojednania. Dlatego w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upominał; w miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem. On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą. 2kor.5,16-21

Jak dobrze, żebyśmy nie znali się już według ciała, ale znali się według Chrystusa. Ciało będzie jeszcze miało pewne rzeczy, które wymagają oczyszczenia, ale mamy znać się według Chrystusa, jako nowe stworzenie, przeznaczone do wieczności z Bogiem, stworzenie, które Bóg zrodził w zmartwychwstałym Synu swoim. Nowe stworzenie.

Jeśli napominamy się co do ciała, to nie potępiamy się nawzajem, ale wiemy, że chcemy oczyszczać się, bo On chce mieć i ducha i duszę, i ciało czyste. Pan chce mieszkać w czystym namiocie. I miłując Go, pod łaską poddajemy się oczyszczeniu. To nie tak, że zrobiliśmy parę rzeczy, a później coś nie udało się nam i opuszczamy ręce. Bóg wtedy pokazuje, że nadal bazujesz na sobie, a nie na Jego łasce. Czy myślisz, że jeśli coś nie udało ci się, miłość Boga, przestała być miłością, że Jego łaska przestała być łaską, że On widząc, że coś nie udało ci się, odwrócił od ciebie głowę? Już zniechęcił się do ciebie? W swojej miłości dociera nadal do ciebie i pokazuje: „to jeszcze potrzebuje Mojej pracy, to potrzebuje, żebym Ja postawił cię mocno na Chrystusie, żebyś nie stał na sobie, ale na Bożym Synu.”

2 Koryntian 6, 1-10:

A jako współpracownicy napominamy was, abyście nadaremnie łaski Bożej nie przyjmowali; mówi bowiem: W czasie łaski wysłuchałem cię, A w dniu zbawienia pomogłem ci; Oto teraz czas łaski, Oto teraz dzień zbawienia. Nie dajemy w niczym żadnego zgorszenia, aby służba nasza nie była zniesławiona, ale we wszystkim okazujemy się sługami Bożymi w wielkiej cierpliwości, w uciskach, w potrzebach, w utrapieniach, w chłostach, w więzieniach, w niepokojach, w trudach, w czuwaniu, w postach, w czystości, w poznaniu, w wielkoduszności, w uprzejmości, w Duchu Świętym, w miłości nieobłudnej, w słowie prawdy, w mocy Bożej; przez oręż sprawiedliwości ku natarciu i obronie, przez chwałę i hańbę, przez zniesławienie i przez dobrą sławę; jako zwodziciele, a jednak prawi, jako nieznani, a jednak znani, jako umierający a oto żyjemy; jako karani, a jednak nie zabici, jako zasmuceni, ale zawsze weseli, jako ubodzy, jednak wielu ubogacający, jako nic nie mający, a jednak wszystko posiadający.

Jeszcze przeczytam z 2 Koryntian 4, 8-9:

Zewsząd uciskani, nie jesteśmy jednak pognębieni, zakłopotani, ale nie zrozpaczeni, prześladowani, ale nie opuszczeni, powaleni, ale nie pokonani,

Tak mówi ten, który patrzy na Jezusa i w Jezusie ma wszystko i oczyszczenie i dobre uczynki. W doświadczeniu okazujemy się zwycięzcami, bo patrzymy na Jezusa. Ani pycha, ani potępienie nie ma przystępu do nas, bo Chrystus jest odpowiedzią na jedno i na drugie. Ani nie przypisujemy czegokolwiek sobie, ani też nie dajemy zniszczyć się, jeśli w czymś nie dostaje nam, bo widzimy Jezusa, który miłuje nas i chce nas mieć ze Sobą.

I to jest tak ważne, gdyż Ojciec chce mieć to założone we wszystkich swoich dzieciach. Jeśli miłość Jego doszła w nas do doskonałości, On może być spokojny o mnie i o ciebie. Wtedy jesteśmy spokojni, by poddawać się Mu.

Wielu ludziom w takich doświadczeniach mówię, żeby odpoczęli, by dali sobie czas, by popatrzeć na Jezusa. Pan nie oczekuje od nas fajerwerków, lecz oczekuje, byśmy patrzyli na jego Syna i w Nim położyli całą nadzieję, byśmy odpoczęli w Jezusie i zawsze mogli okazać każdemu człowiekowi miłość, dobroć, bo sami tego doznaliśmy. Nie wykrzeszemy czegoś, jeśli Bóg nie założy tego w nas. Miłość rozlewa Duch Boży w sercach naszych. Pan nie mówi, byśmy sami wzbudzili miłość w sobie.

Chcę przeczytać wam coś. „Miłość do świata nie jest miłością Boga i dzieci Boże wiedząc o tym, gdy są kuszone, aby bardziej miłować ten świat, uciekają do Ojca ku trwaniu w Jego miłości. Trzeźwymi będąc, wiedzą, że ten świat przemija wraz z pożądliwością swoją, ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki.”

Jesteśmy kuszeni przez ten świat. Ale kiedy jesteśmy przez niego kuszeni, by porzucić drogi Pańskie, wtedy wiemy, że ten świat przemija. Wtedy przychodzimy do Boga i chcemy przebywać w atmosferze Jego miłości, przychodzimy na zgromadzenie, by być przed Jego obliczem z braćmi i siostrami. Wiecie, że gdybyśmy dzisiaj mieli oskarżyć się, to wyjęlibyśmy wiele rzeczy, by powiedzieć: to złe i to złe, to złe. I diabeł chciałby, ale Słowo Boże mówi, że miłość wiele przykryje. Ale tej miłości potrzebne jest jedno, by mogła przykrywać – szczerość. Szczery człowiek przychodzi i mówi: przebacz mi. Miłość jest gotowa. Dlatego Jezus powiedział, jeśli przyjdzie brat i powie: przebacz, to przebacz mu.

A więc zobacz, że zgromadzenie może być piękne i szlachetne, zakorzenione w Synu Bożym. Wtedy, gdy wszyscy patrzymy na Niego, miłujemy Go i nawzajem miłujemy się. Wtedy też wiemy, gdzie nie dostaje nam w Synu Bożym, bo On oświeca nas. Nie chowamy się, ale prosimy Pana i siebie nawzajem: „pomóżcie mi, bracia i siostry. Chcę dojść do wieczności. Mam doświadczenie.” Jeśli będziemy mogli powiedzieć sobie o własnych doświadczeniach i problemach, wiedząc, że w bracie i siostrze mam przyjaciela, to wygraliśmy bitwę, nie będziemy musieli chować się przed sobą, bo będziemy wiedzieli, że nie mamy oskarżyciela przed sobą, kogoś, kto szydziłby z nas. Jak bardzo potrzebujemy zobaczyć tą atmosferę łaski. Bóg chce, byśmy byli szczerymi dziećmi Jego, pozostającymi w łasce. Pomożesz bratu, kiedy zareagujesz po Bożemu na jego doświadczenie. Nabierze do ciebie zaufania, że ty jesteś Boży. Jeśli zareagujesz po ludzku, zaufanie do ciebie, będzie mizerne. Amen.