Jan 14:23

Słowo pisane

Wysławiajcie Boga w ciele waszym – część 2

A więc strzeżmy naszych umysłów, strzeżmy to, o czym myślimy, czym zajmujemy się, jakie są nasze plany, zamysły, cele, które dzieją się w naszych głowach. Pilnujmy tego. To jest bardzo ważne w tym czasie też, bo pilnując tego poddajemy się działaniu Ducha Świętego, żeby On napełniał te nasze prawe umysły tym, co jest bliskie Bogu, żeby mógł wkładać w nas te Boże zamysły, żeby w tym ciele Bóg był wysławiany.

Otwórzmy Psalm 17,1:

Modlitwa Dawida. Wysłuchaj, Panie, sprawiedliwej sprawy, Zważ na błaganie moje, Przysłuchaj się modlitwie mojej z warg nieobłudnych!”

Do wysławiania Boga potrzebne są nieobłudne wargi, które porusza Duch Boży, a nie cielesność, nie zmysłowość, nie kombinacja, nie osiągnięcie swoich celów, swoich zamiarów, w jakikolwiek sposób, jak podąża do tego ciało, ale tak jak prowadzi Duch Święty. Człowiek, który chce wysławiać Boga musi pilnować swoich warg, by nie było żadnej obłudy. Rozumiecie, człowiek myśli jedno, a mówi drugie. Takimi wargami nie będziesz już chwalić Boga. Jakub pisze to w bardzo dobry sposób: „z tego samego źródła nie może płynąć woda skażona i czysta”. Nie może wychodzić z tych samych warg słowo wysławiania, kiedy wcześniej wychodziło słowo fałszu. To jest zatkanie, rozumiemy się? To jest zatkanie tego miejsca, z którego powinno wychodzić do Boga wysławianie.

Jeśli oczyści się to miejsce, wtedy dopiero może przyjść wysławianie Boga i popłynąć pieśń uwielbienia, chwały. Dlatego pilnujmy warg naszych, ponieważ to one będą brały udział w wysławianiu Boga. To one będą też mówić Boże Słowo, to one będą rozmawiać z braćmi i siostrami, żeby dać im dobro. Pilnujmy ich, żeby Duch Boży mógł używać je dla chwały Boga. To jest wysławiać Boga w ciele swoim. Uciekaj od złej rozmowy. Nie pozwól, żeby wciągnięto cię w złą rzecz, i żebyś ustami swymi nie zaczął mówić złych rzeczy. Czy to jest dla nas ważne, żeby tak strzec siebie w każdej chwili dla Boga? To jest bardzo ważna sprawa wysławiać Boga.

Jeszcze raz patrzmy na Jezusa, na tą Świątynię, na którą Bóg patrzył z wielkim upodobaniem i zawsze o tym mówił. I kiedy Jezus otwierał usta, to co słyszymy? On był zawsze gotowy wysławiać swego Ojca. To jest piękny obraz, do którego przygotowuje nas Ojciec i pokazuje – „to jest Mój Syn. Na ten obraz Ja będę cię kształtował. Pilnuj się, bo mam z tobą święty plan, wspaniały plan uczynienia czegoś doskonałego.” Uważaj na to, co mówisz, gdyż Duch Boży będzie chciał wysławiać Boga, ale nie będzie mógł, ponieważ Duch Boży rozeznaje się, czy nasze wargi zawsze brały udział w dobrym, czy w czymś złym. Jeśli w nas działa Duch Boży, wtedy zamyka nasze usta i wiesz, że Bóg nie chce już uwielbiania, chce pokuty, chce oczyszczenia. Bóg jest prawdziwy we wszystkim, co robi.

A więc musimy się troszczyć. Pamiętamy, że gdy Dawid zgrzeszył, to z jego warg nie mogło już wychodzić duchowe uwielbianie Boga i wtedy doszło to do niego, doszło do pokuty i powiedział: „odnów Ducha swego we mnie. Odnów, żeby znowu mogło pójść duchowe działanie.” To było bardzo ważne, ponieważ grzech oddzielił go od działania duchowego.

A więc to wysławianie świątyni jest bardzo ważne dla nas i musi być bardzo ważne dla nas, jeśli Bóg ma mieć w nas upodobanie tak, jak w swoim Synu.

Księga Sofoniasza 3,9. Bóg pokazuje piękną rzecz i mówi:

Potem jednak przemienię ludom ich wargi na czyste, aby wszystkie mogły wzywać imienia Pana i służyć mu jednomyślnie.”

Bóg musi to uczynić, oczyścić nasze wargi, żebyśmy mogli Go wysławiać. Popatrzmy na Izajasza. Izajasz w pewnym momencie dochodzi do wniosku, że żyje pośród ludu nieczystych warg. „Ja też jestem człowiekiem nieczystych warg”. I wtedy anioł wziął z ognia Bożego węgielek i dotknął nim ust proroka i oczyszczał jego usta. I wtedy, kiedy Bóg mówi: „kogo poślę?” prorok mówi: „poślij mnie, mam czyste gotowe usta.” Bóg mówi: „idź i mów tak, by oni słuchając, nie zrozumieli.” Dziwne, prawda? Prorok miał czyste wargi, a oni nie będą mogli rozumieć. Te słowa zrozumieją tylko ci, którzy należą do Boga.

A więc mamy bardzo ważną, cenną informację dla każdego z nas, że nasz Bóg chce mieć świątynię, z której ma płynąć dla Niego chwała, wysławianie, ale która wysławia Go należąc całkowicie do Jego Ducha, którą porusza Duch Boży. Mówiliśmy o tym wczoraj, że Duch Boży ożywia i znajdziemy to w Liście do Rzymian, do Galacjan, w wielu miejscach. Duch Boży ożywia, a ciało tu nic nie pomaga. To w Duchu Bożym zachowujemy nasze wargi w czystości. Jeśli mówisz to do człowieka, to człowiek za chwilę zapomni, że chodzi o Boga, że nie żyjesz dzisiaj dla siebie tylko dla Boga. Moment i człowiek zapomni i będzie żył po swojemu, ponieważ to siedzi w człowieku. Jeśli to nie zostanie oczyszczone, usunięte na zewnątrz, to tak będzie zawsze.

Słowo Boże mówi: „otwórz swoje wargi już oczyszczone, a Ja je napełnię”. I wtedy zaczyna mówić Duch Boży to, co jest potrzebne. My jesteśmy na świętej budowie, gdzie budujemy się na dom dla Boga, więc z naszych ust nie mogą płynąć słowa: „nie podobasz mi się, nie mam z tobą nic wspólnego”, czy inne podobne. Musimy doznawać, że budujemy się nawzajem i musimy pomagać sobie, wspierać się w tym, chyba, że jest jakieś doświadczenie i trzeba komuś powiedzieć, że musimy cię usunąć, bo skażasz Bożą budowę.

Księga Izajasza 57,18.19:

Chociaż widziałem jego drogi, jednak uleczę go, poprowadzę go i znowu udzielę obfitej pociechy jemu i jego żałobnikom, stwarzając owoc na ich wargach w postaci słów: Pokój! Pokój dalekiemu i bliskiemu - mówi Pan, Ja go uleczę.”

Znowu coś, co czyni Bóg. Słuchajcie, to jest tak cudowne, że mamy Boga i możemy szukać u Niego pomocy. On dał wyraźne świadectwo, że jest tym zainteresowany, aby wargi nasze były nieobłudne, żeby z tych warg wychodziły słowa prawdy. Czasami te słowa mogą być przykre, Jezus też mówił przykre rzeczy, ale one były prawdziwe. Nie był to wynik nienawiści, ale wynik prawdy. Prawda może być przykra, ale prawda jest po to, żeby człowiek wyszedł z tego miejsca, które sprawia przykrość Bogu. Musimy uważać na nasze usta, żeby ciało nasze wysławiało Boga. Słowo Boże mówi, że będziesz spożywał ze swoich warg. To co zasiejesz, to dostaniesz z powrotem. Z każdego słowa zdamy sprawę przed Bogiem.

Rozumiemy, że ta sprawa jest ważna, ponieważ to jest sprawa Boga, nie nasza. Gdyby to od nas zależało, ustalilibyśmy w zborze to tak, że jeśli nie będziesz mówił za dużo źle, to nie jest źle. My ludzie ustalilibyśmy takie warunki. Naprawdę, my jesteśmy ludźmi bardzo ugodowymi, jeśli chodzi o pewne złe rzeczy, żeby przykryć je. Ale Bóg nie jest taki. To jest Boża sprawa, nie nasza. A Bóg określił warunki, że wargi Jego ludu, tych Jego świątyń mają być dla Jego chwały. Znamy to, o czym pisze Paweł; nie będziesz mówił żartobliwych słów, czy innych złych. Dlaczego? Dlatego, że przez nas już chce mówić Bóg ku wspólnemu zbudowaniu, używając słów, które budują, objawiają, wskazują, kierują. Później widzimy, jak Jezus posłał uczniów, mówiąc: „idźcie i głoście pokój. Pokój dalekiemu i bliskiemu.” Kto stworzył na ich wargach ten owoc? Bóg. To On posłał ich: „idźcie i mówcie, że w Chrystusie Bóg świat pojednał z sobą.” To jest coś, co człowiek może ogłaszać dzięki Bogu.

Zajrzyjmy do Psalmu 51, kiedy Dawid po grzechu dochodzi już do upamiętania, do pokuty.

Panie! Otwórz wargi moje, A usta moje głosić będą chwałę twoją!” Ps.51,17.

Czy Dawid nie mógł otworzyć warg? Ale z tego otwarcia nic by nie wyszło. „Panie, Ty otwórz wargi moje. Otwórz w swojej świętości dla chwały Twego imienia.” Zobaczcie, jak my musimy znać Boga. Musimy znać Go. Musimy wiedzieć jaki jest nasz Bóg, aby wiedzieć, co mamy zrobić w tym, czy w tym momencie. Jaki On jest? Dawid mógłby powiedzieć: „ja już wiem jak chwalić Boga, ułożyłem tyle psalmów. Nie ma problemu, poradzę sobie z następnymi, umiem też grać.” Dawid wiedział, że jeśli Bóg nie zrobi tego, nie będzie ani jednego objawionego słowa. Układałby piosenki tak, jak wielu ludzi dzisiaj. Ale przez Dawida wychodziły proroctwa, objawienia. Duch mu objawiał i Dawid mówił jakby słowami Jezusa Chrystusa. Mówił słowa Jezusa, które Jezus wypowiadał. Zawarte były w psalmach, pieśniach, hymnach duchownych, ponieważ Duch Boży włożył to w niego i on to śpiewał własnymi, oczyszczonymi wargami dla Boga. Jakie to jest ważne dla nas ludzi tu na ziemi. Jest to sprawa priorytetowa.

Poruszamy się w świecie, napotykamy różne rzeczy i musimy umiejętnie poruszać się, aby nie skazić się tymi rzeczami. Ale okazuje się, że najtrudniejsza sprawa jest nie w świecie, ale między wierzącymi ludźmi. To najbardziej skaża Kościół – ludzie nie mówiący od Boga, ale mówiący z samych siebie. I to jest tragedia, to jest kłopot! To powoduje, że jeden drugiemu powtarza słowa, które nie są od Boga, nie są prawdą, a są zakłamaniem, fałszem i w ten sposób jeden drugiego skaża zakłamanymi słowami, które nie mają podstawy prawnej, ponieważ nie są prawdziwe. Kościół powinien mówić to, co prawdziwe. Jakże umysły nasze muszą być uwolnione od skażenia, żeby powtórzyć to, co słyszymy, a nie to co myślimy. Często jest tak, że jeden słucha drugiego, ale nie słucha tego, co on mówi, tylko słucha co on myśli, że ten mówi. A więc w tym momencie ma już ułożone co ten powiedział, chociaż ten w ogóle tego nie powiedział. Później mówi: „ten powiedział to, słyszałem.” Ale on przekazuje swoje własne, skażone już myśli na temat tego, co ten ktoś powiedział. I w ten sposób jest zanieczyszczany Kościół.

Gdybyśmy teraz sprawdzili Biblię, to donos jest czymś cennym w Kościele. Pamiętamy te cenne słowa apostoła Pawła: „donieśli mi domownicy Chloi, że u was Koryntianie jest taki i taki problem. Mogę zająć się nim.” To nie był donos w formie chęci plotki, obmowy, czy czegoś. To był donos chrześcijański. „Pawle, ty jesteś apostołem, ty zajmij się, ponieważ oni szanują cię, zajmij się nimi.” Czy Koryntianie uszanowali Pawła? Czy byli starsi w korynckim zborze? Dlaczego nie mogli poradzić sobie z tym problemem? Ponieważ też byli skażeni. Potrzebna była apostolska posługa, żeby zająć się tym zborem i ratować ten zbór. I to jest donos chrześcijański, kiedy trzeba ratować. W innych miejscach Nowego Testamentu też to znajdziemy i zawsze był z tego pożytek.

A więc wargi mogą wypowiadać słowa, które ujawniają pewne rzeczy, ale tylko w jednym celu, żeby uratować, zbawić, wyzwolić. Musimy bardzo czuwać nad tym, ku czemu otwieramy nasze wargi. Zamknij usta i niech twój język próbuje mówić. Utrudniasz mu życie, i co powiesz? Rozumiecie, jeśli zamkniesz wargi, to zamykasz mu już możliwości działania. Jeśli masz wargi dla Boga, to utrudniasz językowi poruszanie się, a więc już jest wojna, w której zaczyna się działanie Boże w tym, żeby ujarzmić język. Ale kiedy otwierasz wargi, dajesz mu możliwość. I tu jest ta sprawa, że Duch Święty chce mieć otwarte wargi, ale dla swojej chwały, żeby następnie człowiek mógł mówić to, co jest potrzebne. To są bardzo ważne rzeczy dla naszego uratowania, dla naszego zbawienia, bardzo ważne rzeczy. Musimy uczyć się ich z Bożą pomocą i przy Bożym działaniu, żeby Bóg ożywiał nas w tych sprawach, które są cenne, ważne i potrzebne w Kościele.

2Koryntian 2,17:

Bo my nie jesteśmy handlarzami Słowa Bożego, jak wielu innych, lecz mówimy w Chrystusie przed obliczem Boga jako ludzie szczerzy, jako ludzie mówiący z Boga”.

Paweł mówi, że kiedy my otwieramy wargi to po to, aby mówić Słowo Boże, żeby budować zbór. Nie jesteśmy posłani, żeby burzyć, ale po to, żeby budować, żeby Bóg przechadzał się w zgromadzeniach.

List do Galacjan1,10-16:

A teraz, czy chcę ludzi sobie zjednać, czy Boga? Albo czy staram się przypodobać ludziom? Bo gdybym nadal ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusowym. A oznajmiam wam, bracia, że ewangelia, którą ja zwiastowałem, nie jest pochodzenia ludzkiego; albowiem nie otrzymałem jej od człowieka, ani mnie jej nie nauczono, lecz otrzymałem ją przez objawienie Jezusa Chrystusa. Słyszeliście bowiem o moim dawniejszym postępowaniu w żydostwie, że srodze prześladowałem zbór Boży i niszczyłem go, i że prześcigałem w żarliwości dla żydostwa wielu rówieśników mojego pokolenia, będąc nader gorliwym zwolennikiem moich ojczystych ustaw. Ale gdy się upodobało Bogu, który mnie sobie obrał, zanim się urodziłem i powołał przez łaskę swoją, żeby objawić mi Syna swego, abym go zwiastował między poganami, ani przez chwilę nie radziłem się ciała i krwi”,