Jan 14:23

Słowo pisane

Pokarm i napój budowniczych - część 1

Myślę, że mamy ten wielki, wspaniały przywilej być przed obliczem Najwyższego. Im częściej bylibyśmy tam każdego dnia, tym bardziej bylibyśmy zachwyceni i jeszcze bardziej szczęśliwi, że cała wieczność jest przygotowana, aby być z Nim.

Bóg nie nudzi się nami. Jego Umiłowany Syn jest coraz bliższy nam, naszemu sercu, naszym pragnieniom. On troskliwie dba o nas też, abyśmy jak ta roślina, wydawali dobry owoc. Chwała Bogu za Jego łaskę.

I dzisiaj jest tak samo. Jego każde Słowo jest tak cenne dla nas. Wiecie, oby Duch Święty umocnił nasze postrzeganie Słów wypowiedzianych przez Bożego Syna. Na końcu przemówił przez Swojego Syna Umiłowanego, abyśmy dzięki Jego łasce zaczęli jeszcze szczególniej cenić każde Słowo Jezusa.

Każda Jego wypowiedź jest tak cenna dla nas ludzi. Tyle jest w niej ładunku miłości, troski, dobroci, chęci wydobycia z ciemności, napełnienia poznaniem Boga. I tą Swoją miłość On wlał w proroków i apostołów i natchnieni Jego Duchem Chrystusowym, pisali tak piękne słowa, bo to były Jego słowa w ich sercach. Zasiane i wydające plon dla Jego chwały. Dlatego oni mogli cieszyć się tym, czym cieszył się Jezus i z radością pisać o tym, co jest bliskie Jego sercu. A my dzisiaj, czytając te słowa, możemy po prostu nadal słyszeć głos Pasterza, przemawiający w nich i przez nich. Napisali to, co jest cenne i ważne dla nas.

A dziś chciałbym znowu, abyśmy zajrzeli bezpośrednio w Słowa, Syna Bożego i Pana naszego Jezusa Chrystusa z Ewangelii Jana, rozdział 6. Chciejmy z łaski Bożej, z Jego pomocą, stanąć wobec tych potężnych Słów, które darzą życiem.

„My już życie mamy. No żyjemy, jemy, pijemy, ubieramy się, pracujemy”. To jakim życiem darzą te Słowa? Świętym życiem. Po pokarmie normalnym, tym światowym wcale jakoś tak święci nie jesteśmy. Ale kiedy Słowo Boże przenika nas, Ono czyni nas świętymi. Prawda? Kogo doszło Słowo Boże, Jezus mówi – bogami jesteście. Nie można zmienić Słowa Bożego. To Słowo Boże czyni nas podobnymi to Tego, który nas stworzył, który zrodził nas. Tu chodzi o obraz, a nie to, że stajemy się nie wiem kim. Chodzi o to, że stajemy się coraz bardziej podobni do Pana. To Słowo Boże przemienia nas, ożywia nas. Uwalnia nas i napełnia nas tym co jest wspaniałe. Dlatego to Słowo, jest Słowem Życia, jest ożywiającym Słowem. Jeśli tylko Ono może nas przenikać, Ono nas ożywia! Nawet martwego ożywi!

Jezus rzekł do martwego chłopca z Nain i ten wstał. Wstań powiedział, i on wstał. Leżał martwy i wstał. Słowo go ożywiło. Można by było mu napchać do buzi najlepszego jedzenia, co mu wcześniej smakowało, i nic by to nie pomogło. Ale Słowo Pana tak, ożywiło go. Podniosło go do życia i matka mogła się cieszyć swoim synem. Na Słowo Jezusa Łazarz opuścił grób. Takie Słowo jest potrzebne nam, by żyć na tej ziemi i nie zginąć.

Możemy sobie nagromadzić wiele rzeczy, ale jeśli nie będziemy mieć Słowa, to umrzemy. Dlatego jest tak ważne Słowo Boże, które stało się ciałem i zamieszkało między nami, aby ożywić nas dla Boga. Uczynić nas żywymi, nie w sensie pożądliwości świata, ale sensie nieba – żywymi! To znaczy że człowiek, jest gotów, widząc wszystko co jest na tym świecie, należeć do tego co jest niewidoczne i z całą siłą tej wiedzy, podążać ku niebu jakoby je widział. Słowo Boże staje się bardziej nacierające na serce, niż rzeczy tego świata. Pociąga mocniej niż wszystko co zostało wyprodukowane, czy zrobione na tym świecie. Słowo Boże, jest silniejsze od wszystkiego tu na tej ziemi, gdy tylko może wnikać w serce człowieka i pokazywać mu to, co jest niewidoczne dla świata. Dlatego Dawid mógł pięknie pokazać to: Słowo Twoje jest Światłością stopom moim. Dzięki Twemu Słowu wiem gdzie idę. Oświeca serce prostaczka. Daje mu rozum. Piękne.

Wiecie, bez Ducha człowiek traci cenność Słowa Bożego. My nie jesteśmy cieleśnie w stanie utrzymać potęgi Bożego Słowa. Dlatego Paweł wiedząc to, napisał: „a ty przez Ducha Świętego zachowaj słowa, które słyszałeś”. Duch Święty przyszedł nam pomóc zachować wartość Bożego Słowa w sercach naszych. I tylko dzięki Duchowi Świętemu możemy cenić sobie tą wartość, naprawdę cenić! Nie tylko ustami, ale sercem całym i przyznawać się do tego Słowa, w codziennym korzystaniu z Niego. To daje Duch Święty. On ożywia, tak samo jak Słowo ożywia. Jednomyślnie działa Słowo i Duch Święty. Przyszli ożywiać, ratować, napełniać chwałą.

Wiecie, jakby tu wysypać ludziom perły, skarby, ależ oczy świeciłyby się im. A jakbyś pomiędzy te perły położył Biblie, to zobaczyłbyś ilu ludzi by odepchnęło te perły i wzięło Biblię, a ich oczy świeciłyby jak latarnie. I mówiliby: „ponad te wszystkie skarby ziemi Słowo Boże jest cenniejsze!” I wtedy powiedziałbyś: „ten człowiek jest prowadzony przez Ducha Świętego, bo nie patrzy oczami ciała, ale oczami Ducha Świętego i widzi co jest cenniejsze dla nas ludzi”.

To jest właśnie to, czy oczy serca naszego mogą widzieć to, co jest cenniejsze, co jest silniejsze. Jeśli serce nie widzi, to oczy cielesne są silne i będą pociągać w tym kierunku, co widzą. Ale jeśli serce jest silne i mocne, otwarte i gotowe, wtedy oczy tego serca, patrząc na Tego, który jest wieczny, pociągają w kierunku wieczności i czerpią z Bożego Słowa. Więcej i więcej. To jest piękne, kiedy Duch Święty napełnia człowieka, to nie musisz go kołkiem wiązać do Biblii. Zupełnie nie. Tego człowieka nie idzie odwiązać od tej Biblii, dlatego że on kocha Boże Słowo i chce więcej i więcej poznać Pana.

Mówiliśmy, że Słowo Boże jest jak lornetka, przez którą patrzymy w te rzeczy, których nie mogliśmy zobaczyć, bo nas wtedy nie było. Ale my wiemy, że one są prawdziwe, wiemy, że Jezus chodził po ziemi. Wiemy, że jakiś Samuel chodził po ziemi. Gdyby ktoś się nas zapytał: Czy był Abraham? No był! Widziałeś go? No nie widziałem, ale Słowo Boże mi go pokazało, że on był, że żył na ziemi. Noe chodził po ziemi. Słowo Boże jest tą lornetką sięgającą w dalekie czasy, pokazujące nam przestrzeń czasu, w której nie mogliśmy żyć, bo żyjemy teraz, nie wtedy.

Czy często zaglądamy w czasy, w których nie mogliśmy żyć? Ale ta lornetka jest jeszcze piękniejsze, bo ona sięga w czasy, które dopiero przyjdą! Pozwala nam patrzeć do tyłu, na teraz i do przodu.

Dopóki nie będziemy pojmować, jak ważne jest dla nas Boże Słowo, dopóty nie będziemy tak zainteresowani patrzeniem się w to, co się stało, co się dzieje i co będzie. Nigdzie więcej tego nie znajdziemy, tyko w Biblii. Tylko ona, Boże Słowo, ma moc, otwierać nasze oczy, otwierać serca, zamknięte umysły, uzdrawiać chorych, oczyszczać pokarmy, dać kąpiel sercu. Boże Słowo jest wystarczające na to wszystko. Wszystko co jest potrzebne zostało w Nim zawarte, bo Ono jest wypowiedziane przez Boga, Stwórcę nieba i ziemi, rzeczy widzialnych i niewidzialnych, który mówi i wszystko jest Prawdą.

Teraz Boży Syn mówi do nas. I On mówi w Ewangelii Jana 6,27:

Zabiegajcie nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa, o pokarm żywota wiecznego, który wam da Syn Człowieczy: na Nim bowiem położył Bóg Ojciec pieczęć swoją

O jaki pokarm ma zabiegać człowiek na ziemi? Jezus mówi: „nie zabiegaj o ten fizyczny pokarm.” Mówiliśmy sobie wczoraj, by nie troszczyć się o te rzeczy. Bóg wie, czego potrzebujesz, ale ty troszcz się nieustannie i zabiegaj o to co ci będzie dawać prawdziwe życie. Życie bez końca. Nawet kiedy twoje ciało umrze, ty będziesz żył dalej! Bo to jest Jezus, Życie bez końca. To życie prowadzi przez śmierć. Wszystko tu umiera, ale kto ma w sobie Jezusa, choćby i umarł, żyć będzie!

Jezus mówi: „jeśli zachowasz moje Sławo śmierci nie ujrzysz nigdy!” Nigdy, na wieki jej nie ujrzysz! To są potężne święte prawdy. Nikt nie jest w stanie ich powiedzieć tak, jak mówił je Boży Syn i one są rzeczywiście Prawdą. On mówi tylko Prawdę.

A więc Pan mówi do mnie i do ciebie: „zabiegaj nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa”. Jak masz zabiegać o ten pokarm? Gorliwie! Bracia i siostry! Nie niedbale, gorliwie! Jak o coś co ci da życie! To nie może być tak, czasami, z doskoku, ale jak o coś co darzy życiem! Rozumiemy to? Darzy życiem! Co to znaczy darzy życiem, kiedy wiesz, że musisz umrzeć? To znaczy, że w tym Jezusie jest to, co jest potrzebne, żebyś mógł żyć dalej. Wystarczy? Czy trzeba coś więcej? Czy jest coś cenniejsze od życia?

Jezus mówi: „to ziemskie życie nie jest tak ważne jak to Moje”. Starasz się i wszystko robisz, żeby podtrzymywać to ziemskie życie. Jezus mówi: „nie troszcz się o to ziemskie, Bóg wie, że tego wszystkiego potrzebujesz. Troszcz się o wieczne życie, o życie bez końca”. A tym Życiem jest Jezus Chrystus. On jest centrum, On jest najważniejszy. Do Niego mają biec wszystkie oczy i serca nasze, wszystkie, bez wyjątku. Jeśli ktoś nie ma w sercu swoim oczu, żeby patrzeć Jezusa, taki człowiek nie będzie pojmował Słów Jezusa. To serce nie będzie reagować na Słowo Jezusa i to Słowo nie będzie miało gdzie się zakorzenić. Serce musi zobaczyć, że to mówi Boży Syn, musi zobaczyć Jezusa, chociaż On jest niewidzialny. „Tego miłujecie, chociaż Go nie widzieliście”, bo oczy serca zostały otwarte i człowiek zaczął widzieć potęgę, wspaniałość, miłość, pokój tegoż Jezusa. Odkupienie, wszystko, wszystko piękne.

Wiecie, to jest ten punkt, do którego musimy dążyć. Paweł widział to w tym momencie, kiedy ludzie zaczynają ze sobą rozmawiać przez psalmy, hymny pochwalne i pieśni duchowne. Paweł widział dochodzenie do tego punktu, w którym ludzie zachwycają się już Jezusem. Duch jest głęboko poruszony Bożym Synem i już nie można tak normalnie, sucho mówić. Ty już po prostu zaczynasz Go uwielbiać całym sobą. Z ciebie wydobywane są słowa, które daje już Duch Święty i to są słowa prawdziwego uwielbiania Bożego Syna.

To jest prowadzenie nas ludzi do punktu, w którym my już normalnie, tak jak ludzie, nie rozmawiamy ze sobą. To nie jest już taka rozmowa, tylko zaczyna się pełne uwielbienie Bożego Syna. Widzisz Go, ja Go widzę. Spotykamy się i zaczynamy mówić, Kogo widzimy. Zaczynamy śpiewać, wręcz serce nasze gra, śpiewa, bo to jest radość, to jest chwała, potęga, to jest Majestat, to jest Ktoś przerastający wszystko, który Swoim pięknem zasłonił nam wszystko, co jest na ziemi. Wszystko straciło blask wobec Niego. Zaczynasz się Nim rozkoszować, kochasz Go i mówisz o swojej wspaniałej miłości.

Do tego jest prowadzony człowiek, który daje się zanurzać w Boże Słowo. To jest droga, do której i my zostaliśmy wprowadzeni przez Ducha Świętego. To nie jest coś co nie miałoby prowadzić do większego uwielbienia Bożego Syna. Więcej uwielbiony Boży Syn w tobie i we mnie. Przeszkodą jest nasze ciało, ta zakała, ta osobowość, która nie chce się puścić czegoś swego, to jest ta przeszkoda i dlatego miecz Ducha Świętego ma odcinać to nasze ego, to nasze stanie przy swoim, trzymanie się uparcie swoich pozycji, ponieważ nasze pozycje nigdy nie dadzą nam szczęścia. Kto się ze mną nie zgadza? Nigdy nie dadzą nam szczęścia nasze pozycje! Zawsze nieszczęście, zawsze nieszczęście. Chwila szczęścia, a potem nieszczęście. Ale pozycja Chrystusa daje wieczne szczęście. Bez końca.

Pan mówi: „zabiegajcie nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa, o pokarm żywota wiecznego, który wam da Syn Człowieczy”. Na Nim bowiem Bóg Ojciec położył pieczęć Swoją: „To jest Mój Syn umiłowany, do Niego należy teraz wasze życie”.

Chwała Bogu. Wiecie, jeśliby tylko Duch Święty dał nam się zanurzyć, nie bylibyśmy w stanie przejść przez te 50 wierszy. Każdy to pełna treść, coś wspaniałego. Kiedy modliłem się tam w pokoju mówiłem: „Panie daj mi zajrzeć w te Słowa Twoje, które mówisz. Daj mi, żeby Duch Święty mnie wprowadził, żebym mógł zobaczyć głębiej Twoje Słowa”. Często to jest głęboka tajemnica dla ludzi, którzy czytają szósty rozdział Ewangelii Jana. Nie pojmują o czym mówi Jezus i mijają ten rozdział jak tamci Izraelici. „Twarda to mowa, któż jej słuchać może”. Nie mówią tego, ale tak sobie myślą „twarda to mowa”. Jak ja mam to zrobić, jak mam jeść Jego i pić Jego? Jak to robimy codziennie? Kto wie? Ten tylko, który się karmi Jezusem wie, co znaczą te słowa. Wszyscy inni wiedzą, że to jest napisane w Biblii, ale nie znają tego codziennego smakowania Pana, o czym też Piotr mówił: „posmakowaliście Pana, że jest dobry? Trzymajcie się Go więc, jeśliście posmakowali jak dobry jest Pan”.