Jan 14:23

Słowo pisane

Mądre i głupie panny – część 4

Dlatego dobrze jest nie oszukiwać siebie. Zbierajmy sobie skarby w niebie. Czuwajmy i wygrywajmy. Radością naszą musi być Pan.

Wiecie, jaka to jest radość, że ja nie muszę wyprodukować czegoś na zawsze. Nie muszę niczego produkować, mam wierzyć w Jezusa. Żydzi w pewnym momencie pytają Pana: „jakie to jest dzieło Boże?” Myślą sobie, pewnie zaraz powie: „zróbcie to, zróbcie tamto, wybudujcie tamto, jeszcze coś” i wtedy Bóg będzie zadowolony. A co powiedział Pan Jezus, co to jest działo Boże? – „Wierzyć w Tego, którego On posłał.” To jest dzieło Boże. To znaczy, kiedy wierzę w Jezusa, to wierzę w Niego, nie w siebie. I to już jest dzieło Boże, które spływa na mnie. Pan to czyni i wtedy inaczej dzieje się w chrześcijaństwie, inaczej podążamy, nie ma obłudy, nie ma kamuflażu, nie ma w tym fałszu. Człowiek jest prawdziwy, jest zadowolony. Apostoł Paweł mówi: „otwieram serce, możecie patrzeć”. Ilu ludzi mogłoby dzisiaj powiedzieć: „otwieram serce, proszę, zaglądnijcie? Nie ma tam nic fałszywego, wszystko jest prawdziwe. To mój Jezus uczynił w nim”.

Naprawdę to jest coś pięknego i dobrze, żebyśmy pamiętali o tym i dłużej wierzący i krócej wierzący, żeby pamiętać, że Oblubieniec wróci, żeby dać Mu miejsce, żeby On przygotował nas, żeby Pan uczynił w nas to, co jest piękne i czyste, żebyśmy mogli żyć dzięki Niemu, czy w szkole, czy w pracy.

Diabeł bazuje też na zawstydzeniu. Jezus mówi, kto się Mnie zawstydzi, tego i Ja zawstydzę się. Diabeł bazuje na tym, żeby zawstydzać człowieka Jezusem, ale poznając Jezusa, wiedząc o tym, jaki jest wspaniały, jak gotowy jest pomóc nam, to ja nie będę się wstydził Go. Jeśli zaniedbam poznawanie Pana, to będę też wstydził się Jezusa i będę potrzebował czegoś innego, żeby dobrze wypaść przed światem. „No, czy masz to, a tamto.” Pan Jezus nie miał, nawet nie miał gdzie głowy skłonić, a był i jest Synem Bożym i włada i rządzi.

Chwała Bogu za to, że Pan Jezus powiedział te Słowa i chciałbym poznawać to, co On mówi. Chciałbym wiedzieć, czego Pan oczekuje ode mnie, jakich działań chce, żebym podjął się? Czy chce, żebym dbał o swoje serce, z którego tryska źródło życia, czy żebym zaniedbał swoje serce?

Kiedy pójdziemy dalej z tym co tu jest w 25 rozdziale, zobaczymy, że Pan Jezus z innego punktu pokazuje tą samą rzecz, chcąc dotrzeć do nas, żebyśmy to pojęli i zrozumieli. W tych Słowach zawsze skierowana jest miłość do Kościoła: „Kościele Mój, chcę, żebyś rozumiał to, co do ciebie mówię i żebyś zachowując to, wydawał owoc”.

Chwała Bogu. Żebyśmy zaczęli widzieć w sobie ludzi, którzy spodziewają się powrotu Pana i przygotowują się na spotkanie z Nim. Pięknie widzieć człowieka, który już jest wolny dzięki Jezusowi. Miał swoje życiowe plany, a dziś ma już jeden życiowy plan: Chrystus. Należeć do Niego i odejść z tej ziemi do Jego wieczności. To jest cały plan życiowy. Dzisiaj cieszyć się Panem i zawsze cieszyć się Nim. Być na zgromadzeniach, ale być z naczyniem i z oliwą, gotowym na okrzyk. Apostoł Paweł mówi:

Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem; a teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście Jego.2Tymot.4,7.8.

To jest piękne, że Pan chce. My tak bardzo potrzebujemy poznawać Pana. To jest najcenniejsze, bo poznając Jego, widzimy coraz więcej, co On może uczynić, a nie to, co my. Czasami mówimy: „zróbmy to, czy tamto” i widzimy jak opornie to idzie. Ale kiedy Pan to uczyni, to pójdzie. Pomyśl o sobie, że jesteś powołany do bycia w społeczności z Bogiem i Jego ludem. Paweł pięknie pokazał to, kiedy mówił, że ci, którzy uwierzyli, oddawali siebie najpierw Panu, a później Kościołowi. Rozumieli społeczność, wiedzieli, że ich życie jest już wyrwane z kontekstu tego świata, a wprowadzone w nową rzeczywistość Kościoła, oblubienicy Jezusa, która przygotowuje się na spotkanie z Oblubieńcem. Wiecie jak potrzebne jest oglądanie, że serca ludzkie są wolne przez wiarę w Jezusa, żeby poddawać się Jego Słowom, jak widać, że człowiek zaczyna poddawać się Panu i cieszyć się Panem, cieszyć się, że ktoś przyszedł zbawić mnie z moich grzechów i napełnić mnie dobrem, wprowadzić mnie do wieczności z Ojcem. Przyszedł ktoś taki, jak Jezus. Jego uwielbiać, Jego czcić, na Jego imię zginać kolana, jak i podnosić ręce i być gotowym do każdego działania w zgodzie z Jego wolą. To jest piękne. I to jest prawdziwa mądra panna, która czeka na swego Oblubieńca, która wie, Komu zawierzyła i nie będzie zawstydzona, jak mówi apostoł. „Wiem, komu zawierzyłem, i nie zawiodę się, a On uczyni to”. Apostołowie zawsze mówili to, prawda? „Ten, który zaczął, ma moc i dokończyć”. Tylko nie przeszkadzaj Panu, gdyż on ma moc i dokończyć.

Chwała Bogu. Niech właśnie Jezus będzie wyznawany i niech w Jego imieniu dzieją się wszystkie rzeczy w nas i przez nas. Wszystko niech dzieje się w Jego imieniu, które zostało tak wywyższone. Wiecie to jest najpiękniejsze. Ja widzę na ziemi tego diabła, oczywiście nie fizycznymi oczami, i widzę, jaką on ma niechęć do Chrystusa – „zajmij się wszystkim, ale nie Jezusem, dam ci wszystko, co tylko zechcesz, abyś tylko nie zajął się Jezusem.” Diabeł organizuje ludziom wszystko, co tylko możliwe, żeby tylko nie być zakochanym w Chrystusie, żeby tylko nie znać Chrystusa, nie być Jemu wdzięcznym. Zajmij się czym chcesz, tylko nie Jezusem, tylko nie ciesz się Nim, tylko niech twoje serce nie bije mocno, kiedy słyszysz to imię, ale zabije mocniej, kiedy ktoś coś dobrego o tobie powie. „Jak to miło słuchać.” Ale kiedy mówią, że Pan to uczynił w tobie, to mówię: „no nie, ale gdybym nie ja, to Pan nie uczyniłby tego.” To „ja” musi się gdzieś zjawić. Słowo Boże bardzo wyraźnie mówi, że Bóg może poruszyć i te kamienie i uczynić wszystko, co chce.

 

Zobaczcie jaki opór jest wobec Chrystusa na ziemi w ludziach. Bóg, tak, ale Jezus, po co Jezus? Czy jest On taki ważny, czy ja muszę mieć Jezusa, żebym był zabawiony? Przecież widzimy, że bez Jezusa nie można być zbawionym, bo nie ma możliwości uwolnić się od swoich grzechów. Jak człowiek uwolni się od swoich grzechów? Apostoł Jan pisze, że ci którzy grzeszą, z diabła są. Po tym rozpoznaje się dzieci Boże i dzieci diabelskie.

 Dzieci, niech was nikt nie zwodzi; kto postępuje sprawiedliwie, sprawiedliwy jest, jak On jest sprawiedliwy. Kto popełnia grzech, z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy. A Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie. Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził. Po tym poznaje się dzieci Boże i dzieci diabelskie.1 Jana 3,7-10.

Dzieci Boże nie grzeszą, gdyż posiew Boży jest w nich i nie mogą grzeszyć, bo Jezus jest w nich.

Wiecie, jak my potrzebujemy Jezusa? To musi poruszyć nas głęboko do tego, by tego Jezusa szukać, pragnąć i nawzajem pomagać sobie w tym, żeby poznawać Go jeszcze bardziej. Tylko Jezus może ożywić mnie i naprawdę obudzić mnie ze snu. To Jezus ma powodować, że nie mogę usiedzieć na miejscu, a nie jakieś inne rzeczy. Chwała Bogu, że jest Ten, który siedzi na tronie i słyszy nas. Pan gotów jest uczynić wszystko, co powiedział, a my musimy być sto procent pewni, że ma moc uczynić wszystko, co powiedział.

Pan powiedział: „dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi.” I najważniejsze, by Pan był wywyższony, by łamać te wszystkie ciemności, by ciemność nie przemogła nas. Wróg próbuje oszukać Bożych ludzi i próbuje ściągnąć ich z pozycji Chrystusa, by wciągnąć w cokolwiek. Jeśli uda mu się to, człowiek traci rzeczywistość, to znaczy Chrystusa i wchodzi w oszukanie. Jeśli człowiek jest oszukany, to błądzi. Ale człowiek, który poznaje Jezusa, zaczyna widzieć rzeczywistość. Apollos głosił Jezusa i wielu rzeczy jeszcze nie wiedział. Spotkał chrześcijan, którzy wytłumaczyli mu i poszedł dalej szczęśliwy i zadowolony i głosił jeszcze bardziej świadomy Pana. Dworzanin królowej Etiopii, ten szczęśliwy człowiek, mógł wrócić i opowiadać o tym Bożym Baranku, który zgładził jego grzechy. Później gdzieś w historii czytamy, że Etiopia nawróciła się. Chwała Panu. To jest piękne, by bardziej poznać Pana, doświadczyć Go. To imię Jezus, to kim On jest powinno powodować w nas ożywienie. To jest obraz, że człowiek kosztuje, jak dobry jest Pan. Kiedy człowiek kosztuje, coś, co mu bardzo smakuje, to jak wygląda jego oblicze? Ma w oczach blask. Skosztujcie, jak dobry jest Pan i podążajcie za Nim.

Ważne, by każdy, kto nawraca się, nawracał się do Jezusa, do żywego Pana, a nie do żadnej religii. By cieszył się Jezusem do końca swych dni tutaj i na całą wieczność, żeby nie musiał kiedyś stwierdzić z przerażeniem, że został oszukany i zamiast do Jezusa należał do jakiejś idei. To jest niebezpieczeństwo i dlatego dobrze jest, kiedy Pan może do nas mówić. Chciałoby się, żebyśmy wszyscy byli podekscytowani Jezusem, jeszcze bardziej patrzący w to, kim On jest dla nas i radujący się tym, co On dla nas przyniósł i jeszcze więcej słuchający, co On powiedział, bo to są najcenniejsze Słowa. Na końcu Bóg przemówił przez swego Syna umiłowanego. Apostoł mówi: „biada nam, gdybyśmy mieli zlekceważyć to zwiastowanie”.

A cóż takiego wielkiego powiedział tu Jezus o mądrych i głupich pannach? Przecież to jest tak proste. A człowiek idzie i dalej żyje dla siebie. Takie proste, a człowiek dalej żyje dla siebie. To czy naprawdę było to dla niego proste? Nie przyszedł do Pana i nie powiedział: „Panie już zmarnowałem tyle swoich dni, tyle obróciłem w pustkę, zmień to. Powiedziałeś, że bez Ciebie nic nie zrobię. Uczyń to, co tylko Ty możesz, Panie.” Długo nie minie i zaraz będziesz widział. Zaczną docierać do ciebie pewne myśli, pewne pragnienia. Pan usłyszy i odpowie. Zawsze tak jest. Ale tutaj potrzeba jeszcze wytrwałości, żeby dalej słuchać Pana. „Panie mów do mnie dalej, sługa twój nadal słucha. Niech moje ucho będzie otwarte, a serce gotowe, by przyjąć to, co mówisz, mój Panie. Sługa Twój jest gotów.”

Doznaję tego, że władca ciemności chciałby zdusić to imię Jezus. Mówcie o wszystkim, tylko nie o Jezusie. Zajmijcie się różnymi rzeczami, ale nie Jezusem. A dzieci Boże mają chlubić się tym Jezusem i cieszyć się Nim wbrew wszystkiemu. To jest najważniejsze imię. Nawet w tym momencie imię Ojca nie jest tak ważne, jak Jego Syna. Sam Ojciec powiedział, że nie ma w nikim innym zbawienia. Jezus mówi: „Ja nie mówię nic innego, jak tylko to, co mówi Ojciec.” Ojciec przekazał wszystko swemu Synowi, aby wszyscy czcili Syna, jak Ojca. To jest coś potężnego, widzieć to i doświadczać tego. Każdy, kto nie słucha Jezusa, błądzi. Tylko Jego Słowa darzą życiem. Piękne, że Pan jest gotów uczynić to, co potrzebne. Nasze modlitwy potrzebują siły i mocy Jego autorytetu. „A wy mówcie, jak Słowo Boże mówi” – tu też jest pewność, że Pan dotrzyma tego, co powiedział. Kiedy przychodził ktoś do Pana, Jezus mówił: „co chcesz ode mnie? Niech ci się stanie zgodnie z wiarą twoją. Jeśli wierzysz, że masz to we Mnie, to dostaniesz.” Czy Pan zmienił się? Nie, jest taki sam.

Kto do Niego przychodzi, wierząc w Niego, będzie chciał, aby On przejął panowanie. To jest podstawa – „Panie przejmij panowanie. Wierzę, że tylko Twoje panowanie ma sens. Już panowałem nad sobą i próbowałem coś zrobić, ale tylko Twoje panowanie ma sens. Panie, proszę, pomóż mi słuchać Ciebie i poddawać się Tobie, zobaczyć, że to wszystko przeminie. Boję się ludzi, krępuję się. Co z tego, że wiem, że skoro wstydzę się Ciebie, to i Ty zawstydzisz się mnie. Kiedy i tak wstydzę się Ciebie Panie, proszę, uratuj mnie, zbaw mnie. Jesteś Zbawicielem, przyszedłeś zbawić nas z naszych grzechów, Panie.” Jezus nie minie takiego człowieka, który szuka Go, jako Zbawiciela, bo widzi potrzebę i nie udaje, nie kamufluje się. Widzi przeszkodę i szuka Zbawcy. Chwała Bogu za Jezusa!