Jan 14:23

Słowo pisane

Kto jest Panem? Część 1

Całości kazania można posłuchać na www.jan1423.pl

Dziękujemy naszemu Panu, że możemy jeszcze otwierać tą Księgę, zastanawiać się i patrzeć, jak ona wpływa na nasze życie, na ile jest Księgą, która stała się dla nas czymś bardzo ważnym, ponieważ możemy przeczytać w niej to, co Bóg chce uczynić, osiągnąć z nami.

Wczoraj dosyć dużo czasu spędziliśmy, pracując wspólnie razem i możemy być trochę zmęczeni. Kiedy jesteś najbardziej zmęczony, czy zmęczona, to co powoduje, że jesteś gotowy, czy gotowa pokonać przeciwność? Jeśli postawią przed tobą coś, co jest dla ciebie ważne i cenne, to nawet sen nie będzie w stanie przeszkodzić ci. Dlatego patrzmy na to co w górze, gdzie siedzi Jezus po prawicy Ojca i podziwiajmy Go, a senność tego ciała umknie, ponieważ Pan będzie powodował ożywienie. Myśl o wspaniałości Chrystusa, który zasiadł po prawicy Ojca i wróci tutaj, będzie tak cenna, że człowiek będzie doznawał, że chce jeszcze więcej poznać Go i trafić do tego wspaniałego miejsca, aby być tam z Panem. Tego, co w górze szukajcie, myślcie o tym, co w górze, gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej.

Wiecie, mówimy o umieraniu i wiemy, jak stary człowiek walczy z Jezusem. Nie chce umrzeć, a chce wyznaczać Panu: tyle i stop. Stary człowiek chce handlować z Jezusem, a Jezus nie jest handlarzem. Pan powiedział: „albo dasz Mi całe życie, albo nie wezmę go i zginiesz.” Pan nie jest handlarzem, nie dyskutuje. Pan powiedział: „jeśli nie dasz całego życia, zginiesz”. Czy zdajemy sobie z tego sprawę? Apostoł Paweł też napisał: „my nie jesteśmy handlarzami Słowa Bożego, mówimy to, co mówi Pan, żeby każdy mógł się uratować”. Ale każdy, kto słucha tego Słowa, a uzna inaczej, aby był świadomy tego, że przekracza prawo Chrystusa. A wiara jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe. Jeśli Słowo Chrystusowe nie jest przypuszczane do serca, wtedy nie ma wiary. A Bogu nie można podobać się bez wiary. Dlaczego Izraelici poginęli? Gdyż nie powiązali Słowa z wiarą. Czy myślę może, że moje słowo jest wystarczające i ja mogę mówić i wyznaczać Panu czas działania? Pan wyznaczył czas. Ile czasu Pan dał nam na to? Miesiąc, rok, dwa lata, dziesięć, czy piętnaście? Nie, dziś. Pan powiedział: „dziś, jeśli usłyszałeś Jego głos, nie zatwardzaj serca swego”. (Hebr.4,7). Pan dał tobie i mnie tylko dzisiaj czas na podjęcie decyzji. Jutro nie należy już do nas. Wiemy, że bardzo często jest tak, że to, co odwlekamy, idzie w niepamięć, bo są różne wydarzenia i człowiek biegnie już dalej. Pan mówi: „dziś, gdy usłyszałeś, nie zatwardzaj serca swego, ale przyjmij to i uczyń to, co słyszysz. Nie odkładaj tego, jakoby była to rzecz nie najważniejsza, ale zobacz to, jako sprawę najważniejszą swojego życia, by uczynić to, co usłyszałeś, czy usłyszałaś”. Dziś.

Dlaczego lud mój ginie? Gdyż brak mu poznania. Jakiego poznania? Że trzeba zrobić to dzisiaj. Dziś możesz odłożyć jedzenie, ale nie możesz odłożyć posłuszeństwa Bogu. Dziś możesz fizycznie zaniedbać się, ale nie możesz być nieposłuszny Bogu. Nieposłuszeństwo jest grzechem podobnym do bałwochwalstwa.

Czy jest coś ważniejsze od posłuszeństwa? Powiesz: „Panie Boże, ja Ciebie kocham”. A Jezus mówi: „miłość do Mnie rozpoznaje się po posłuszeństwie. Kto wypełnia Moje przykazania, ten mnie miłuje”. Jezus mówi bardzo wyraźnie i w prosty sposób i aż dziwne, że my mamy takie problemy, by nauczyć się tego. Skąd wynikają te problemy? Przecież nikt nie jest aż tak głupi, żeby nie rozumiał tych prostych Słów. Z czego więc wynika problem? Człowiek nie łączy tych Słów z wiarą, że tak będzie, jak powiedział Jezus. Jeśli nie oddam Mu swego życia, stracę je. Jeśli nie będę Mu posłuszny, On nie będzie we mnie mieszkał razem z Ojcem. Człowiek mówi: „dam Ci, Boże to i to i to”. Ale Boga nic nie zaspokoi, do Niego należy wszystko. My potrzebujemy oddać Mu całe życie, żeby nie stracić go. On będzie żył bez nas, ale my bez Niego, nie.

Skąd więc jest taki opór wobec Słów Jezusa? Człowiek nie lubi, gdy ktoś nad nim panuje.

Ale tych nieprzyjaciół moich, którzy nie chcieli, bym ja królował nad nimi, przyprowadźcie tutaj i zabijcie ich na moich oczach. Ew. Łuk.19,27.

„Tych, którzy nie chcieli, bym nad nimi panował, królował, przyprowadźcie i zabijcie ich”, mówi Pan Jezus. Czy chcesz, by Pan Jezus panował nad tobą, czy ty chcesz panować? Czy chcesz ustalać warunki bycia chrześcijaninem, czy chrześcijanką? Czy przyjmujesz Jego warunki? Czy słuchasz co On do ciebie mówi, czy ty mówisz Panu, a On ma ciebie słuchać? Kto ma kogo słuchać? W modlitwie wyznaczasz Panu prawa, o czym może, a o czym nie może decydować. Czy Pan ma wysłuchać ciebie i co On ma uczynić? Oczekujesz, że tego, co ty chcesz. A kiedy Pan mówi, to ty nie musisz słuchać. To kto jest Panem? Kto panuje? Czy panuje Chrystus? Juda pisze o ludziach, którzy wypierają się Wodza. „Wkradli się między was ludzie, którzy wypierają się Jego przywództwa, wprowadzając swoje rzeczy.” Jakie to są swoje rzeczy? Czy człowiek może mieć coś swojego?

Wiemy, że kiedy żyliśmy bez Boga na świecie, żyliśmy według tego, co dostawaliśmy od diabła, czym on napełniał nas, jak kierował nami. A więc wtedy zaczynamy przynosić coś od diabła. Jezus mówi: „kto nie jest ze mną, jest już przeciwko mnie. Kto nie zbiera, rozprasza”. Wtedy zaczynamy wnosić coś od diabła. Apostoł Paweł pisze: „tych, o których mówiłem wam wcześniej”. Na pewno bardzo fajne rzeczy opowiadał o nich, ciesząc się, że ci ludzie szli za Jezusem. Później mówi: „ale teraz muszę mówić z płaczem.” Dlaczego? Bo ci ludzie przestali myśleć o Chrystusie, a zaczęli mówić o ziemskich rzeczach i przez nie stali się wrogami krzyża. Wrogami krzyża – nieprzyjaciółmi miejsca, gdzie najbardziej okazała się miłość Boga do nas ludzi. Bardziej ukochali przemijające sprawy niż miłość Jezusa, miłość Tego, który szedł na krzyż za mnie i za ciebie, żeby umrzeć za nasze grzechy. Miłość Pana stała się mniej wartościowa niż rzeczy tego świata.

Czyż nie jest to straszne ludu Pana, że uczymy się akceptować czyjeś postępowania, bo my sami chcemy akceptować swoje postępowanie? A więc uczymy się, jak nawzajem pocieszać się w tym, że jesteśmy bez Chrystusa na świecie, chociaż z Biblią, zamiast napominać się do tego, żebyśmy byli z Chrystusem, który mówi poprzez Słowo Boże. I kiedy omawiamy Słowa Pana, to chcemy naprawdę mieć świadomość, czyje są to Słowa. Bardzo często możemy zrozumieć to wtedy, kiedy jesteśmy uparci i ta upartość nie jest od Boga, a wywołuje w nas jakieś zacietrzewienie, złośliwość, jakąś niechęć do kogoś. Bardzo często jest tak, że potrafimy usprawiedliwiać swoje chodzenie własnymi drogami.

Król mówi o pewnym człowieku i zobaczcie, kto był tym nieprzyjacielem.

A inny przyszedł i rzekł: Panie, oto mina twoja, którą trzymałem w chustce. Bałem się bowiem ciebie, żeś człowiekiem surowym; bierzesz, czego nie położyłeś, i żniesz, czego nie posiałeś. Rzecze do niego: Na podstawie twoich słów osądzę cię, sługo zły. Ew. Łuk.19, 20-22.

„Ja dałem ci to, żebyś używał to dla Mojej chwały, a ty zakopałeś to, nie chciałeś, żebym panował nad tobą. Ty zacząłeś panować i decydować.” Nie będziesz miał udziału w radości Pana swego. Możesz mieć talent, coś od Boga, co używałeś, a później zakopałeś to. Już nie słuchasz Pana, który dał ci to, żeby żyć i służyć tym w Kościele. Zająłeś się sobą. Czy przerażają cię te Słowa? Masz swoje prawa w chrześcijaństwie i nie chcesz, by Pan nad tobą królował. Pewnego dnia Jezus powie to, co tu powiedział: „weźcie go i wyrzućcie precz, zabijcie na moich oczach”.

Doświadczenie dni końca bazuje na tym, że ludzie nie łącza poważnie się z tymi Słowami. Naprawdę. Zwróćcie uwagę, jak niepoważnie dzisiaj ludzie podchodzą do Słów Jezusa. W wielu miejscach zostało ono już tak zmienione, że nawet głupiec zorientowałby się, że jest to już zmienione, a mimo to ludzie idą za tym. Jeśli pozwolimy sobie na to, by zlekceważyć to, co mówi Jezus, jeśli nie zachowamy Jego Słów w sercu swoim, to i my będziemy robić to, co uważamy za stosowne, a nie to, co powiedział Pan i my będziemy panami, zrównamy się z Nim w „panowaniu”, jak równy z równym i będziemy wystawiać Mu warunki co do swego życia na ziemi. A wtedy, co On powie, bo jest Panem panów i Królem królów przecież?! Nie chciałeś, czy nie chciałaś, by Jezus nad tobą panował.

`Czy chcesz, by Jezus nad tobą panował? Czy chcesz słuchać się panującego Pana, Króla królów? Czy masz uszy otwarte i serce otwarte, by słuchać tego Króla, jak poddany? Doznawać – jestem poddany Jezusa, jestem w Jego Królestwie, On jest moim Królem i chcę słuchać Słów tego Króla i chcę wykonywać je, nie patrząc na to, co ja myślę, tylko na to, co On myśli, czego On chce.

Jeśli Słowa Jezusa nie będą miały na nas takiego wpływu jako wyrocznia, to my będziemy dyskutować z tymi Słowami, ponieważ te Słowa będą dla nas niewystarczające, nie będą miały dla nas tego pomazania Bożego, nie będą miały znaczenia w naszym codziennym życiu i będziemy wtedy w bardzo trudnym położeniu, bo przecież staniemy się buntownikami. Musimy bardzo uważać na to, co mówi Pan. Uczmy się Jego Słów tak, by poznawać Jego Słowa i patrzeć, czy my tak żyjemy. Za każdym Słowem idzie siła, moc, za każdym Jego Słowem idzie odpowiedni pokarm dla naszego ducha, żebyśmy byli coraz silniejsi, by dalej kosztować, jak dobry jest Pan i dalej żyć Jego Słowami.

Ale jeśli zaniedbamy te Słowa, jeśli staniemy wobec nich i będziemy lękali się zająć się tym, czy wejść w tą sprawę z Jego siłą i Jego pomazaniem, ponieważ On stoi za każdym swoim Słowem, to wtedy okażemy się, że my wątpimy w Jego moc i Jego siłę, chociaż Pan powiedział, że Bóg dał mu wszelką władzę i moc. Będziemy zastanawiać się, czy On może. Wtedy zwątpimy w Jego przywództwo, o którym On powiedział: „Ja dostałem to od Ojca – wszelką władzę i moc na niebie i na ziemi.” Czy możemy nie ufać Panu? Czy raczej powinniśmy ufać Jemu i wiedzieć, że Chrystus ma moc uczynić to wszystko, o co poproszę w zgodzie z wolą Ojca.

Moglibyśmy zastanawiać się teraz: jeśli Pan mówi takie silne Słowa, co ja mam z tym zrobić? Ja, człowiek, który jestem jak para, pojawiam się i znikam, co mam zrobić z tym Słowem? Pan powiedział, że jeśli zachowam Słowo Jego, śmierci nie ujrzę na wieki. Co więc mam zrobić, jeśli On, panujący Pan, władający, królujący, który ma wszystko poddane sobie, prócz Ojca, mówi do mnie takie Słowa? Czy mogę być niepewny? Niepewność jest zawsze początkiem zdrady. Niepewność oznacza, że nie wiem, kto jest silniejszy, nie wiem co dla mnie więcej znaczy, czy zachować Słowa Jezusa, czy pójść za własnym pomysłem. Co jest mi bliższe, co jest wartościowsze? Rozsądzam to i idę za własnym pomysłem, ponieważ Słowo Jezusa będzie „kiedyś”, a pomysł jest dzisiaj. „Dzisiaj będzie fajnie, a jeszcze zdążę, przecież Pan nie będzie się tak upominał.”

Wszędzie musimy znaleźć odpowiedź, czy ja mam prawo tak postąpić? Musimy znaleźć odpowiedź w tej Księdze, czy ja mam prawo tak postąpić, czy raczej nie mam prawa, bo takie postępowanie, to jest bezprawie. Stąd tak ważne jest, kiedy człowiek wchodzi w chrześcijaństwo, czego uczy się w tym chrześcijaństwie, czy Chrystusa panującego, władającego, który stoi za każdym Słowem, które wypowiedział, czy uczy się jakiegoś takiego „fajnego” Chrystusa, który zawsze przymruży oko, pominie, zapomni, nie będzie pamiętał.

Czy szanuję Go, czy czczę Go, czy mam w sercu to, co On powiedział? Dla mnie i dla ciebie jest to bardzo ważne, by pamiętać o tym. Naprawdę, moi bracia i siostry, to jest taka odpowiedzialność dla mnie i dla ciebie, by nawzajem uczyć się Słowa Pana, żyć tymi Słowami, nawzajem napominać się tymi Słowami. A jeśli spierasz się ze Słowami Jezusa, to nie spierasz się ze mną, to nie ja powiedziałem je, to powiedział Pan.

Otwórzmy Ewangelię Mateusza, 12 rozdział, 36, 37 wiersz:

A powiadam wam, że z każdego nieużytecznego słowa, które ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w dzień sądu. Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony. 

Czy to jest poważna sprawa? Bardzo poważna. Ale chcę wam powiedzieć, że kiedy Jezus mówi, to zaznacza też: ”Ja nigdy nie powiedziałem ani jednego nieużytecznego Słowa. One wszystkie są prawdą.” Bracie i siostro, Jezus nigdy nie powiedział niczego, co byłoby nieużyteczne. Co więc zrobimy z tym? Jeśli wszystkie Jego Słowa są użyteczne i wszystkie są prawdziwe i wszystkie są gotowe uczynić to, z czym zostały posłane, to co zrobimy, kiedy okazuje się, że one nie mogą wykonać w nas tego, z czym zostały posłane? Co wtedy powiemy Panu? „My też podejrzewaliśmy Ciebie, że Ty też masz nieużyteczne słowa, tak jak i my, że Ty mówisz, lecz nie dotrzymasz.” Czy każde Słowo Pana jest pewnością? Jeśli Pan mówi, że za nieużyteczne słowo jest sąd, to Sam nigdy nie powiedział takiego słowa.

A więc cokolwiek czytam tu ze Słów Jezusa, które Pan wypowiada, to jest amen i koniec. W nich jest „tak” i mogę bezpiecznie trzymać się ich jako wyroczni. A jeśli będę się ich trzymać jako wyroczni, wówczas okaże się również i to, że ufam Panu, chociaż mój rozum może tego nie pojmować, ale wiem, że On to powiedział i amen, i koniec. Ktoś opowiadał o starszej kobiecie, której zapytano jak ryba mogła połknąć Jonasza, a ona powiedziała, że gdyby w Biblii było napisane, że Jonasz połknął tą wielką rybę, też uwierzyłaby, bo w Biblii jest prawda.