Jan 14:23

Słowo pisane

C.H.Mackintosh - Notes on Exodus - Księga Wyjścia

KSIĘGA  WYJŚCIA

 

Temat: Odkupienie przez krew

 

- Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi. 3:8

- A gdy Pan będzie przechodził…

a gdy zobaczy krew na nadprożu i na odrzwiach to ominie takie drzwi i nie pozwoli niszczycielowi wejść do tych domów, aby was zabijał 12:23.

 

 

Rozdział 1

 

Temat: Rozrost i ucisk Izraela

 

…Gdyż nawet gniew ludzki przyczynia ci sławy. A tymi, co ocaleją z gniewu, ty się przepaszesz. PS. 76:1 (wyd. Bryt)

 

         Z Bożą pomocą przystępujemy do nauki z Księgi Wyjścia, której istotny sens zawarty jest w złożeniu przedmiotu odkupienia ludzkości. Pierwszych pięć wersetów bardzo przypomina nam opis wydarzeń, o których była mowa w poprzedniej Księdze. Najpierw my znajdujemy spis wybranych przez Boga. Następnie Duch Święty ręką pisarza od razu zapoznaje nas z faktami, które stanowią przedmiot naszej nauki nad tą Księgą. Czytając Księgę Rodzaju widzimy jak w rezultacie wieli posunięć powodowanych zawiścią i nienawiścią braci względem Józefa, cała rodzina Jakuba musiała się osiedlić w Egipcie. Ten fakt ma dla nas podwójne znaczenie gdyż mówi nam o stosunku Izraela do Boga, a także odkrywa przed nami drogi Boże w stosunku do Izraela. I z tego my możemy czerpać siłę i energię, przypatrując się błogim zamiarom Bożym. Jeżeli chodzi o synów Izraelskich w stosunku do Boga, to zaraz na samym początku mamy możliwość zobaczyć koniec wszelkiego kłamstwa, złości i nienawiści w stosunku do tego, którego pierwowzór wskazuje nam na Pana Jezusa. Nie zwracając najmniejszej uwagi na jego prośby, synowi Jakuba sprzedają go w ręce nieobrzezanych. A jakie będą konsekwencje tego czynu? Oni sami muszą iść do Egiptu, gdzie będą musieli przejść przez cały szereg bardzo wielkich i ciężkich doświadczeń opisanych nam w ostatnich rozdziałach Księgo Rodzaju. Ale cała sprawa nie ogranicza się tylko do tego. Miną jeszcze długie lata ucisku, niedoli, więzienia w kraju, gdzie Józef był w więzieniu. Jednak ręka Boża ingeruje w dziele człowieka i z całego zła i niedoli czyni dobro. Taka jest droga Boża. Niechaj, więc bracia sprzedają Józefa Ismaelitom, a Ismaelici dla Potifara. Potifar niech wrzuca jego do ciemnicy, Jahwe jest silniejszym od tego wszystkiego i jest ponad tym wszystkim. Jahwe zawsze wykonuje to wszystko, co zamierzył. …gdyż nawet gniew ludzki przyczynia Ci chwały. PS. 76:11. Spadkobiercy nie byli jeszcze w stanie zawładnąć dziedzictwem, dlatego też nie otrzymują jeszcze dziedzictwa. Bardzo ciężka praca nad cegłami w Egipcie oczekiwała ich w Egipcie. W tym też czasie powinna: gdyż już dopełni się miara niegodziwości Amorytów. Rodz. 15:16. Nieprawość Amorytów osiągnęła swój kres. A Izraelici powinni stać się dziedzicami ziemi. Ziemia, którą idziecie jest krajem gór i dolin pijącym wodę z deszczu. Powt. Pr. 11:11. Wszystko to jest bardzo interesującym, a także nauczającym nas. W Bożym zarządzaniu wszystkie koła obracają się jedno w drugim (por. Ezech 1:16). Bardzo wiele różnorodnych środków używanych przez Boga. Wszystko powinno służyć, aby zostały, wykonane wszystkie Boże plany. Dla prawdziwego chrześcijaństwa jest rzeczą bardzo radosną oglądać i rozmyślać nad podobnymi sprawami. Wszystko mówi i świadczy o wielkiej twórczej sile Wszechmocnego, o wielkiej mądrości Tego, Który wszystko przewidział, aby okazać Swoją odkupieńczą miłość. I chociaż spotykamy i ślady węża, a wiele faktów przemawia za tym, że wróg Boga jest bardzo aktywnym. Jest wiele zagadnień, które rozum ludzki nie może wyjaśnić ani zrozumieć, a dla sceptyków i ludzi niewierzących stanowi to potwierdzenie niewiary w Boga. To jednak prawdziwa wiara pozostaje spokojną, bo wie, że Sędzia całej ziemi nie może postąpić niesprawiedliwie (Rodz. 18:25) Wiara wie, że ślepej niewierze zawsze towarzyszy zabłądzenie. Dlatego też wszystkie usiłowania, aby zrozumieć drogi Boże przez ludzi są daremne, On Sam może tylko wyjaśnić to wszystko. Jesteśmy wdzięczni Bogu za utwierdzenie, które otrzymuje nasza dusza czytając o tak wielkich Bożych sprawach. My ciągle mamy potrzebę w tak wspaniałym pokrzepieniu, żyjąc w tym świecie, gdzie wróg posiał tak wiele zła, smutku i nędzy. Gdzie nienawiść ludzka i wszelkie niewłaściwe pragnienia i dążenia przynoszą tak bardzo gorzkie owoce. Gdzie ścieżka wiernego ucznia Chrystusa jest na tyle ciernista, że człowiek pozostawiony sam sobie nie mógłby ostać się na niej. Wiara nie wątpi zupełnie, że za tymi wszystkimi przeżyciami stoi Ktoś, Kogo ten świat nie zna, nie widział i nie znać nie chce. Wiara zawsze niewzruszona w swojej ufności mówi śmiało i spokojnie: Wszystko będzie dobrze. Takie myśli pojawiają się w naszych sercach podczas czytania pierwszych wersetów Księgi Wyjścia. Ledwie, co wypowiem już w czyn wprowadzone. Ledwie powziąłem, już wykonane. Izaj. 46:11. Wróg może sprzeciwiać się. Bóg okaże się zawsze silniejszym od niego, nam pozostaje tylko abyśmy z dziecinną prostotą wierzyli Jemu i Jego zamierzeniom. Niewiara zawsze uważa, że wysiłki człowieka są najważniejszymi, dlatego też przez nią wróg chce przeszkodzić realizacji planów Bożych. Spojrzenie wiary zawsze skierowane jest w kierunku Boga, gdzie spodziewa się oglądać to, co daje jej siłę i bezwarunkowy pokój. Wiara zawsze ma do czynienia z Bogiem i z wiernością Bożą, która jest zawsze niezmienną. Ta wierność nie jest oparta na mądrościach ludzkich ani na wpływach tego świata, jej fundament nie jest na miałkim piasku, ale założony na pewnej Skale Słowa Bożego. Słowo to stanowi też świętą ochronę, bezpieczną przystań dla wiary. I aby nie zaistniała ta wierząca dusza pozostaje w tym ukryciu gdzie nabiera nowe siły. Potem umarł Józef i wszyscy bracia jego i całe to pokolenie. A synowie Izraela się rozradzali i pomnażali, potężnieli i umacniali coraz bardziej tak, że cały kraj się nimi zaludnił… I co z tego wynika? Czy mogła śmierć zahamować realizację planów Bożych? Na pewno nie. Bóg oczekiwał tylko, aby nastąpił odpowiedni czas. Czas sprzyjający dla realizacji tego wszystkiego, aby cały gniew i chytrość wroga obrócić w dobro dla tych, których On umiłował. Lecz rządy w Egipcie objął nowy król, który nie znał Józefa. I rzekł do swojego ludu. Oto lud synów Izraela jest liczniejszy i potężniejszy od naszego. Roztropnie przeciwko temu wystąpmy, ażeby się przestał rozmnażać. W przypadku wojny, bowiem, mógłby się połączyć z naszym wrogiem w walce przeciwko nam, aby wyjść z ego kraju. W taki właśnie sposób zawsze myśli i rozsądza serce, które nie jest nauczone liczyć się z Bogiem. Nieodrodzone serce nie ma potrzeby, aby liczyć się z Bogiem. I kiedy tylko całą sprawa dotnie Boga, to wszystkie myśli i plany obracają się przeciw niemu. I chociaż te plany mogą być mądre, dobrze obmyślone, to wystarczy, aby Bóg wkroczył do dzieła, a one stają się tylko Ne mającym żadnego znaczenia pomysłem. Czy wobec tego można myśleć i planować nawet całkiem sprawiedliwie skoro nasze myśli i plany mogą istnieć tylko po wykluczeniu istnienia Boga? Jeżeli my tak będziemy patrzeć, to wpadniemy w ateizm. Faraon jednak był w stanie prawidłowo ocenić i przewidzieć rozwój wydarzeń ludzkich. Przeludnienie; lud Izraela może stać się potężniejszym od Egipcjan; wypadek wojny; możliwość przyłączenia się Izraelitów do wrogów; ucieczka z Egiptu. A więc faraon mógł prawidłowo ocenić wszystko, co mógł dostrzec. Jednak pomimo przebiegłości i przezorności, ani przez chwilę nie pomyślał o tym, że za tym wszystkim stał Ktoś i to Jego ręka tak działała. Kiedy by to faraon wziął pod uwagę, okazałoby się, że te wszystkie jego plany, narady to tylko strata czasu. Jest rzeczą dla nas bardzo dobrą, kiedy my wiemy, że mądrość ludzka zawsze bazuje na podłożu niewiary, która wyklucza istnienie Boga. A nawet więcej: ludzka sprawiedliwość oparta jest właśnie na odrzuceniu Boga. Interwencja Boża jest ciosem dla sceptycyzmu i niewiary. I tak, jeżeli do jawnego przejawu działalności Bożej, oni jeszcze znajdowali możliwość, aby pokazywać swoją mądrość i przebiegłość i tym się szczycić, to wystarczy tylko najmniejszy przejaw działalności łaski Bożej, a nagle opadają wszelkie barwy i przyodziania, pozostaje tylko haniebna nagość duchowa. Jeżeli chodzi o króla Egipskiego, to można powiedzieć z pełnym przekonaniem, że on bardzo się pomylił, nie znając siły Bożej, ani odwiecznych zamiarów Bożych. On nie wiedział o przysiędze i o zobowiązaniu, którym to Bóg zobowiązał się dokonać pełnego uwolnienia Swojego ludu i to ludu, który on chce obecnie przeciwstawić się i nie pozwolić, aby się rozmnażał. Faraon o tym nie wiedział. Dlatego wszelkie plany i założenia były zbudowane na niewiedzy o wielkich wydarzeniach Bożych opartych o najważniejszą prawdę, jaką jest rzeczywistość Boża. Przez swoją niewiedzę on stara się przeciwdziałać rozmnażaniu się narodu, o którym Sam Bóg powiedział: Będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarna piasku na wybrzeżu; potomkowie twoi zdobędą warownię swoich nieprzyjaciół ((28:17 Rodz.) I to jest przyczyna, dlaczego wszystkie plany faraona były nierealne. W bardzo niebezpieczne zabłądzenie wpadają ludzie, którzy nie liczą się z wolą Bożą. Wcześniej czy później Bóg pokaże im niezmienność Jego woli i wtedy wszystkie plany ludzkie okazują się bez znaczenia. Wszystko to, co człowiek zamierza, obojętnie, jakim by to nie było, choćby to miało i najwspanialsze kształty, jest skazane na śmierć. Wcześniej czy później utonie w mroku mogiły. Taki jest koniec wszelkiej chwały i wszelkiej wielkości człowieka. Każdy człowiek nosi na sobie pieczęć śmierci, dlatego też wszystkie plany ludzkie nie mogą ostać się. Jednak wszystko to, co dotyczy Boga i wszystko to, co jest wyznaczone przez Niego trwa na zawsze: Imię Jego niech trwa na wieki, jak długo świeci słońce, niech wzrasta imię Jego. PS. 72:17. Czyż wobec tego wszystkiego nie okaże się głupim każdy, kto przeciwstawia się Przedwiecznemu Bogu? Prawicę swą podniósł na Boga, do walki wezwał Wszechmogącego, biegł z wyciągniętą szyją pod grubych tarcz osłoną. Twarz swoją ukrył w tłuszczu a lędźwie mu utyły, mieszkać chce w miastach zburzonych, w domach gdzie ludzi już nie ma, którym pisana ruina. Job 15:25-26. Król Egiptu nie mógł swoja słabą ręką zatrzymać rozmnażania się narodu, który był przedmiotem odwiecznych zamierzeń Bożych. I kiedy postawił nad narodem przełożonych nad robotami, aby ich uciskali ciężkimi robotami … ale im więcej go uciskano tym bardziej się rozmnażał i rozrastał. I tak zawsze się dzieje gdyż: Śmieje się Ten, który mieszka w niebie. Pan się z nich naigrywa. Ps. 2:4. Każdy obojętnie, kim jest, czy to człowiek, czy też diabeł, jeżeli tylko sprzeciwia się Bogu, to spotyka jego klęska. I taka wiara w Wszechmoc Boga daje sercu cudowny pokój, nawet wśród tego świata, który dyszy nienawiścią wobec Boga. Powinniśmy być pewni, że i gniew ludzki obróci się ku chwale Boga, a który tak często nas trwoży i odbiera nam pokój. Ale dzięki Bogu wzrok nasz zwrócony jest nie na to, co jest widocznym, ale na to, co jest niewidzialnym, ponieważ to, co jest widzialne, jest przemijające, a to, co niewidzialne nieprzemijające (por. 2Kor. 4:18). Dzięki tej cudownej nadziei my możemy mówić: Uspokój się wobec Jahwe i zaufaj Jemu Ps. 37:7. I w jak zadziwiający sposób słowa te mają potwierdzenie w tym, o czym czytamy w tym rozdziale. Co Izraelowi dawało to, co było dla nich widocznym? Co dostrzegał Izrael? A więc: gniew Faraona, surowość przełożonych nad robotami, upokarzająca niewola, glina i cegły. A co w tym samym czasie świadczyło to, co było dla nich niewidocznym? Odwieczne plany Boże, niewzruszona obietnica, wschodząca jutrzenka świadcząca o tym, że nastaje dzień, kiedy Izrael będzie uwolniony przez Jahwe, podobnie jak głownia z ognia. Cudowny kontrast. Tylko jedynie wiara może sobie przyswoić to wszystko. Tylko jedynie wiara mogła przenieść wzrok tego, kto był tak bardzo mocno uciskany od gliny i rozpalonych pieców Egipskich do wiecznie zielonych łąk i urodzajnych winnic ziemi, Kanaanu. Tylko wiara mogła widzieć tych, którzy byli tak bardzo utrudzeni i umęczeni, a którzy mimo to cieszyli się tak wielkim zainteresowaniem nieba. Porządek rzeczy pozostaje takim samym aż do naszych dni: - chodzimy wiarą …Albowiem według wiary a nie dzięki widzeniu postępujemy 2Kor. 5:7 jeszcze nie wiemy czym będziemy: Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie objawiło czym będziemy 1 Jan 3:2. I dalej przebywając w ciele jesteśmy z dala od Pana. Tak, więc mając tę ufność, wiemy, że jak długo pozostajemy w ciele jesteśmy pielgrzymami z dala od Pana 2Kor. 5:6. I tak faktycznie żyjąc w Egipcie, duchem przenosimy się do niebiańskiego Kanaanu. Wiara zakorzenia nasze serca w świecie niewidzialnym, niebiańskim. I przenosi ponad tym wszystkim ziemskim mrokiem, ciemnością i śmiercią. Niechaj Bóg napełnia nas czystą dziecinną wiarą, która zawsze przebywa u czystego źródła wiecznej prawdy, napełnionego potokami wody żywej, które pokrzepiają duszę, dodając nowej siły, aby w dalszym ciągu zdążać ku niebiańskiej ojczyźnie. W końcowych wersetach znajdujemy bardzo ciekawą lekcję dla nas w postępowaniu Szyfry i Pua, kobiet, które bały się Boga. Nie bojąc się królewskiego gniewu, kobiety te zdecydowały, że nie będą się słuchać rozkazu króla i za to: Bóg dobrze czynił położnym. Gdyż: Tych, bowiem, którzy Mnie szanują, szanuję Ja, a tych, którzy Mnie znieważają czeka hańba 1Sam. 2:30. Niech pozostanie ten wspaniały przykład w naszej pamięci, abyśmy zawsze dostosowywali się do woli Bożej we wszystkich okolicznościach naszego życia.

 

 

Rozdział 2: 1-10w.

 

Temat Życie Mojżesza

 

Narodziny Mojżesza

 

Myśl: Przez wiarę był Mojżesz ukrywany przez swoich rodziców w ciągu trzech miesięcy po swoim narodzeniu, ponieważ wiedzieli, że powabne jest dzieciątko, a nie przerazili się nakazu króla. Hebr. 11:23.

 

Ta część Księgi Wyjścia jest pełna świadectw o Bożej prawdzie w trzech aspektach, okazanych przez działanie: siły diabła, siły Boga, siły wiary. W ostatnich wersetach poprzedniego rozdziału czytaliśmy: Wtedy faraon wydał całemu narodowi rozkaz: Wszystkich nowonarodzonych chłopców Hebrajczyków, należy wrzucać do rzeki, a dziewczynki pozostawić przy życiu. W tym jest widoczna siła diabła. Rzeka powinna stać się mogiłą. Przez śmierć szatan stara się wzruszyć plan Boży. Narzędzie, przez które Bóg miał wykonać Swój zamiar, wzbudza nienawiść węża. Podobnie widzimy w 4 rozdziale Księgi Rodzaju, wąż zwraca swoją nienawiść na Abla, który był wybranym naczyniem Bożym. I za pomocą śmierci stara się usunąć go ze swojej drogi. W 37 rozdziale znów widzimy działalność wroga względem Józefa, aby wszelkimi siłami usuną go ze swojej drogi. Diabeł doskonale wiedział, że Józef był narzędziem w ręku Boga do wykonywania planów i zamierzeń Bożych. Następnie widzimy działanie diabła w usuwaniu całego królewskiego rodu (2Kron. 22) a także w uśmiercaniu wszystkich dzieci w Betlejem (We. Mat. 2), widzimy go także przy działaniu, aby uśmiercić Samego Syna Bożego (Ew. Mat. 27). I tak we wszystkich tych wypadkach wróg stara się usunąć tych, którzy będąc narzędziami w ręku Boga realizują Jego zamiary. Ale dzięki Bogu istnieje coś, co jest ponad śmiercią. Cała sfera działalności Bożej jest związana z dziełem odkupienia i wychodzi daleko poza granice władzy śmierci. Kiedy cała siła diabła została zużyta, do działania przystępuje Bóg. Jak już wiemy, mogiła stanowi granicę działalności diabła. Za tym zaczyna się pole działalności Bożej. Cudowna prawda Boża. Szatan posiada władzę nad śmiercią, ale Bóg jest Bogiem żywych. I On uczynił życie, nad, którym śmierć już nie ma władzy i szatan tak daleko już sięgnąć nie może. Ten fakt daje słodki pokój sercu wierzącego i nawet wśród śmierci. Dlatego ono zupełnie bez trwogi patrzy na to wszystko, co czyni szatan jak demonstruje swoją siłę. Ono z wielkim zaufaniem oczekuje na potężną interwencję Boga, Który wzbudza z martwych. Ono bardzo spokojnie patrzy na mogiłę, która nie tak dawno ukryła w sobie ulubioną osobę, otrzymując z ust Tego, Kto Jest Zmartwychwstaniem i Życiem, sławną obietnicę nieśmiertelności. Wiedząc, że Bóg jest silniejszym od szatana, ono może oczekiwać spokojnie pełnego objawienia się władczej siły Bożej. I tak pierwsze wersety opisują cudowne działanie tej siły. Pewien człowiek z pokolenia Lewiego przyszedł wziąć za zonę jedna z kobiet z tego pokolenia. Ta kobieta poczęła i urodziła syna, a widząc, że jest piękny, ukrywała go przez trzy miesiące. A nie mogąc ukryć go dłużej, wzięła skrzyneczkę z papirusu, powlekła ją smołą i żywicą, a włożywszy w nią dziecko, umieściła je w sitowiu na brzegu rzeki. Siostra zaś jego stała z daleka, aby widzieć, co się z nim stanie. Obojętnie, z jakiej byśmy strony nie patrzyli na to wydarzenie, to z tego możemy czerpać wspaniałą naukę dla nas. Jak widzimy, wiara zwycięża cielesną naturę i śmierć. I odkrywając Bogu zmartwychwstania sferę do działalności, w której On może działać w szczególny Boży sposób. W tym, że młodzieniec znalazł się w położeniu, które zagrażało jego życiu, jest widoczna siła wroga. Miecz na pewno przeniknął przez serce matki, która wiedziała syna skazanego na śmierć. Jeżeli jednak pozwolono dla szatana, aby działał i jeżeli ciało cierpiało ucisk, to za ciemną chmurą był ukryty Ten, Który ożywia martwych. I oświecając kraj ciemnego obłoku życiodajnymi promieniami powodował, że wiara wcale nie wątpiła. Wiarą Mojżesz był ukrywany przez swoich rodziców w ciągu trzech miesięcy po swoim narodzeniu Hebr. 11:23. Ten wspaniały czyn jednej z kobiet pokolenia Lewiego, zawiera w sobie także naukę dla nas. Jej skrzyneczka z papirusu powleczona smołą i żywicą świadczyła o tym, że ona wierzyła, że istnieje coś, co mogłoby uchronić tego pięknego syna od śmierci. Podobnie jak kiedyś znalazł się środek, który posłużył jako miejsce ucieczki przed potopem głosiciela prawdy Noego. Czy może ta skrzyneczka z papirusu była tylko wymysłem ludzkim narzędziem uczynionym przez przewidującą matkę, która pielęgnowała w swoim sercu droga, ale nierealną nadzieję, aby za wszelką cenę wyrwać jej drogie dziecię z rąk śmierci? Czyż ta Krycha skrzynka z papirusu nie jest narzędziem miłosierdzia, a uczynionym przez wiarę i przeznaczonym, aby przenieść pięknego młodzieńca przez wody śmierci do miejsca, które jemu zostało pierwej przygotowane przez Żywego Boga? Ta kobieta z plemienia Lewiego, która schylona nad dzieciątkiem przygotowuje ten wspaniały „kojec”, skrzyneczkę z (trzciny) papirusu, jest emblematem wiary. Zuchwale unosząc się nad ziemią, królestwem śmierci i spustoszenia, wiara ze swoim wzrokiem ostrzejszym od orła, przenika ciemny obłok otaczający mogiłę i widzi sferę, w której Bóg realizuje Swoje odwieczne plany i zamysły. Tam już nie ma dostępu żadne zło, żadna strzała śmierci już dotrzeć nie może. Opierając się o Skałę Niedosięgalną, wiara wsłuchuje się w szum rozbijających się fal o Jej podłoże i świętym tryumfem napełnia serce. Jakie znaczenie mogło mieć królewskie zarządzenie, dla duszy, która posiadała niebieski nastrój? Jakie ono mogło mieć znaczenie dla kobiety, która spokojnie stała przed skrzyneczką z papirusu i odważnie patrzyła w oblicze śmierci. Duch Święty nam to odsłania: Przez wiarę …nie przestraszyli się królewskiego rozkazu (por. Hebr. 13:23) Każda dusza, która chociażby tylko częściowo uzmysłowiła sobie znaczenie społeczności z Bogiem, który wzbudza z martwych nie boi się niczego. Przyłączając się do radosnej wypowiedzi Apostoła, wykrzykuje: Gdzież jest o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest o śmieci twój oścień? Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo. Bogu niech będą, dzięki, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa 1Kor. 15:55-57. Wiara wie, że te słowa dotyczą zarówno Abla, Józefa wrzuconego do studni, Mojżesza leżącego w kruchej skrzyneczce, do królewskiego rodu wymordowanego przez Atalię, do maleńkich dzieci Betlejemskich, zamordowanych przez Heroda. I ze szczególną ufnością ona może te słowa wypowiadać u grobu Naczelnika i Wykonawcy naszego zbawienia. Dla bardzo wielu trudnym będzie, aby zrozumieć, w jaki sposób przygotowanie skrzyneczki z papirusu mogło być czynem wiary. Bardzo wieli ludzi nie potrafi przyjść dalej poza to miejsce, do którego doszła siostra Mojżesza. Jak wiemy, ona stała z daleka ażeby oglądać, co się stanie z Mojżeszem. Możemy powiedzieć, że ona nie była na tym tak wysokim poziomie wiary, jak jego matka. Ona także była bardzo tym wszystkim zainteresowana, i na pewno bardzo współczuła, podobnie temu jak Maria Magdalena i druga Maria u grobu Pana Jezusa. (por. Mat. 27:61)). Ale w kobiecie, która powierzyła swojego syna „skrzyneczce” prócz tego wielkiego zainteresowania i tak wielkiego współczucia było jeszcze coś wyższego, niebiańskiego. I chociaż ona nie stała w dali ażeby patrzeć, co się stanie z dzieckiem. I jak to często się wydaje jej wielka wiara mogłaby okazać się małodusznością, ale to nie była obojętność lub małoduszność, ale bardzo wysoki poziom jej wiary. Jeżeli jej przyrodzona, macierzyńska miłość, nie mogła jej zatrzymać w pobliżu grobu, to siła wiary położyła na matkę Mojżesza wykonanie w obecności Boga czynu niezmiernie wysokiego. Jej wiara pozostawiła miejsce na działalność Bożą. I Bóg nie spóźnił się w okazaniu Swojej siły. A córka faraona zeszła ku rzece, aby się wykąpać, a jej służące przechadzały się nad brzegiem rzeki. Gdy spostrzegła skrzyneczkę pośród sitowia posłała służącą, aby ją przyniosła. A otworzywszy ją zobaczyła dziecko, był to plączący chłopczyk. Ulitowała się nad nim mówiąc: Jest on spośród dzieci Hebrajczyków. 5-6w. Ciche dźwięki Bożej odpowiedzi zaczynają dolatywać do ucha wiary. Rzeka Boża rozpoczyna swoją działalność. Niech to wszystko będzie powodem uśmiechu dla mądrych tego świata, wiara także ma powód do uśmiechu, ale uśmiech wiary jest zupełnie innym. Uśmiech pierwszych jest uśmiechem podejrzenia i niedowiarstwa, kiedy oni spotykają myśl, że Bóg bierze udział we wszystkim, co się dzieje na tym świecie. I jeżeli w czymś innym moglibyśmy się tylko domyślać interwencji Bożej, to ta interwencja Boża w czasie wyjścia nad rzekę córki faraona jest widoczna. Jednym ze szczególnych przywilejów odrodzonej duszy jest odkrywanie śladów Bożej interwencji tam, gdzie powierzchowny obserwator niczego nie może dostrzec poza przypadkowym zbiegiem okoliczności jak to mówią ludzie. Dzieje się tak, że nawet najmniejsze wydarzenie lub dziwny zbieg kilku nieznacznych wydarzeń, stają się bardzo ważnym ogniwem spajającym wielkie wydarzenia za pomocą, których Wszechmogący urzeczywistnia Swoje wielkie zamierzenia. I tak dla przykładu możemy przeczytać w Księdze Estery, że jeden z pogańskich królów nie może zasnąć w nocy – sam fakt jest bardzo małoznaczny zarówno dla niego samego, jak też i dla wielu ludzi. Ale sama okoliczność tego wszystkiego staje się sednem lub początkiem dziwnego biegu wydarzeń, bardzo dokładnie zaplanowanych przez Boga, a prowadzących do cudownego zbawienia narodu Izraela przez Jahwe. To samo my możemy powiedzieć i o Corcie faraona, która wyszła, aby się wykopać na brzeg rzeki: Ona nawet nie pomyślała, że może się okazać, ze ona działała na korzyść realizacji odwiecznych interesów Najwyższego, który jest Bogiem Izraela. Jej nigdy nie mogłoby nawet na rozum przyjść, że to maleńkie dziecko leżące w skrzyneczce wśród nadbrzeżnych trzcin, było wybranym narzędziem Bożym. I że według zarządzenia Najwyższego dane będzie jemu, aby wstrząsnął cały krajem Egipskim. Tak jednak było w rzeczywistości. Gdyż Wszechmogący jest silnym, aby gniew ludzki obrócić ku Swojej chwale: Gdyż nawet gniew ludzki przyczynia Ci chwały Ps. 76:11. Jego siostra rzekła wtedy do córki faraonowej: Chcesz pójdę zawołać ci karmicielkę spośród kobiet Hebrajczyków, która by ci wykarmiła to dziecko? Idź powiedziała jej córka faraona. Poszła wówczas dziewczyna zawołać matkę dziecka. Córka faraona tak jej powiedziała: Weź to dziecko i wykarm je dla mnie, a ja dam tobie za to zapłatę. Wówczas kobieta zabrała dziecko i wykarmiła je. Gdy chłopiec podrósł zaprowadziła go do córki faraona i był dla niej jak syn. Dała mu imię Mojżesz mówiąc: o wydobyłam go z wody. 7-10w. I tak została wynagrodzona wiara matki Mojżesza. Szatan poniósł klęskę, a cudowna mądrość Boża została objawiona. Kto mógłby powiedzieć, że ten, który powiedział: Jeżeli będzie syn to musi umrzeć, i jeszcze, każdy nowonarodzony u Hebrajczyków syn, musi być wrzucony do rzeki, będzie musiał wychowywać na swoim dworze jednego z tych synów. I to jeszcze jakiego syna! Nienawiść szatana zostaje obrócona na jego głowę, a faraon, który miał się stać narzędziem w jego ręku, aby przeciwdziałać zamierzeniom Bożym, Bóg używał go, aby wychowywał, wyuczył Mojżesza. Mojżesz powinien stać się narzędziem Bożym w celu skruszenia potęgi diabła. O bardzo zadziwiające są drogi Boże: To również pochodzi od Jahwe Zastępów, Który przedziwny okazał się w radzie, niezmierzony w mądrości. Izaj. 28:29. Dlatego też z zupełnym zaufaniem oddajmy się Jemu w ręce. A wtedy droga nasza stanie się jasną a świadectwo nasze okaże się na czasie.

 

 

Rozdział 2: 11-25w.

 

Temat: Życie Mojżesza

 

…daleko w pustyni…

 

 

          Czytając o życiu Mojżesza musimy brać pod uwagę dwie cechy (strony) jego charakteru: osobistą i jako pierwowzór. (charakter osobisty i charakter obrazowy). Osoba Mojżesza zawiera w sobie bardzo wiele pouczających cech dla nas. Bóg nie tylko wybrał Mojżesza, ale także i przy pomocy różnych środków wychowawczych szkolił go przez bardzo długi okres jego życia, to jest aż osiemdziesiąt lat. I tak w pierwszym okresie, który obejmował czterdzieści lat – w domu córki faraona, w drugim – daleko w pustyni. (3:1). Nasz umysł nie jest w stanie zrozumieć dlaczego Bogu potrzebne było, aby przez okres osiemdziesięciu lat wychowywać Swojego sługę. Musimy pamiętać także i o tym, że myśli Boże nie są takie jak myśli ludzkie. Bóg wiedział ile to czasu potrzeba na przygotowanie do pełnej służby wybrane przez Niego naczynie. Jeżeli Bóg bierze kogokolwiek do Swojej szkoły, to On dostosowuje to naczynie do Swoich wymagań i świętych zadań, które będą powierzone temu naczyniu. Niewykształconym w pełni sługom Bóg żadnej Swojej pracy nie powierzy. Sługa Boży musi nauczyć się bardzo wiele, musi być także doświadczonym w różnych sytuacjach (wytrzymać) przetrwać burze życiowe, wewnętrzne walki, zanim on stanie się rzeczywiście w pełni użytecznym na niwie Bożej. Dla ciała to wszystko jest czymś ponad siły, nieprzyjemnym, przykrym, powodującym ból do tego, aby uczyć się w Bożej szkole. Ciało bardzo lubi ludzką sławę, a dyscyplina Boża jest dla niego czymś nieznośnym. Jednak my zobowiązani jesteśmy, aby bezwarunkowo pozostać na drodze Bożej. Na próżno ciało stara się, aby działać, Bóg tego wcale nie żąda. Ciało musi być rozbite, zepchnięte na bok, ono powinno umrzeć. Jeżeli ciało płonie pragnieniem działania, to Bóg dzięki swojej wierności i mądrości posyła doświadczenia i różne wydarzenia tak, aby rezultatem tego działania ciała było wykorzenienie, pełna klęska wszelkiej takiej działalności. Bóg doskonale wie jak ma postępować z ciałem. On wie w jakich ramach je umieścić, a gdzie należy wyhamować wszelki zapał. Jest bardzo ważnym dla nas, abyśmy mogli poznać myśli Boże dotyczące naszego „ja” i wszystkiego, co jest związane z naszym osobistym życiem. W ten sposób możemy uniknąć wielu przykrych zdarzeń i upadków. A wtedy nasze życie stanie się „twardym”, pewnym chodzeniem drogami Bożymi, a nasz nastrój będzie przepełniony pokojem Bożym. Nasza służba stanie się użyteczna, mająca aprobatę Bożą. W tym czasie Mojżesz dorósł, poszedł odwiedzić swoich rodaków i zobaczył jak ciężko pracują. Ujrzał też Egipcjanina bijącego Hebrajczyka jego rodaka. Rozejrzał się więc na wszystkie strony, a widząc, że nie ma nikogo, zabił Egipcjanina i krył go w piasku. 11-12w. Postępowanie Mojżesza świadczy o jego pragnieniu, aby przyjść z pomocą braciom jego. Mojżesz jednak posiadał żarliwość nie opartą na pełnym zrozumieniu. Bo muszę im wydać świadectwo, że pałają żarliwością ku Bogu, nie opartą jednak na pełnym zrozumieniu. Rzym. 10:2. Czas określony przez Boga dla pełnego wyzwolenia Izraela jeszcze nie nastąpił. Mądry sługa Boga zawsze oczekuje wyznaczonego przez Boga czasu. Mojżesza wykształcono we wszystkich naukach Egipskich i potężny był w słowie i czynie… I on decyduje się by odwiedzić swoich braci… Sądził bowiem, że bracia jego zrozumieją, iż Bóg przez jego ręce daje im wybawienie, lecz oni nie zrozumieli. Dz. Ap. 7:22-28. Jak widzimy, on rzeczywiście tak myślał. Jednak Mojżesz wystąpił przed czasem. Nic też dziwnego, że to wszystko skończyło się niepowodzeniem. I nie tylko skończyło się to niepowodzeniem, ale taki pośpiech powoduje także utratę wiary, pokoju Bożego, a także bezstronności przy wykonywaniu dzieła podjętego przed czasem określonym przez Boga. Czytamy, że Mojżesz: Rozejrzał się na wszystkie strony… Działając z Bogiem i dla Boga będziemy całkowicie zgodni z Bożymi myślami i nigdy nie będziemy rozglądać się na strony. Gdyby rzeczywiście nastał Boży czas i sumienie Mojżesza świadczyłoby o tym, ze Bóg powierza jemu, aby dokonał sądu nad Egiptem i gdyby on wierzył, że Bóg jest z nim, on na pewno nie rozglądałby się na strony. Postępowanie Mojżesza jest wielką lekcją dla każdego wierzącego. Jak widzimy w Mojżeszu były dwa uczucia. Jedno to był strach przed gniewem ludzkim, a drugie, to chęć zaskarbienia sobie uznania u swoich braci. Prawdziwie sługa Boży jest zupełnie obojętnym na to w jaki sposób odnoszą się do niego wszyscy ludzie. Jakie może mieć znaczenie gniew lub pełna aprobata każdego śmiertelnika dla tego kto jest odziany siłą z góry, aby działać w Imieniu i w obecności Bożej? Dla takiego, wszystko, co jest ziemskie ma taką wagę, jak maleńki pyłek, który upadł na szalę wagi. Czyż ci nie nakazałem: Bądź mężnym i mocnym? Nie bój się i nie lękaj, ponieważ z tobą jest Jahwe Bóg twój, wszędzie gdziekolwiek pójdziesz. Joz. 1:9. Ty zaś przepasz swoje biodra, wstań i mów wszystko, co ci rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię nie napełnił lękiem przed nimi. A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną ze stali i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom i ich kapłanom i ludowi tej ziemi. Będą walczyć przeciwko tobie, ale nie zdołają cię zwyciężyć, gdyż jestem z tobą – wyrocznia Jahwe – by cię ochraniać Jer. 1:17-19. Sługa Chrystusowy postawiony na takiej wysokości duchowej nie ma najmniejszego powodu, aby oglądać się na strony. Ale on całkowicie dostosowuje się do Bożej mądrości, która tak powiada: Twe oczy niech patrzą na wprost, przed siebie kieruj powieki Przysł. 4:25. Boża mądrość nakazuje nam abyśmy nasz wzrok podnosili do góry, skąd przychodzi nasza pomoc. Jeżeli my oglądamy się na strony, czy to z powodu strachu przed gniewem ludzkim, albo z chęci uzyskania aprobaty wśród ludzi, to bądźmy pewni, ze nami kierują tylko, ludzka wyobraźnia i ludzkie uczucia. W takiej sytuacji my oddalamy się od Boga i zbaczamy z Jego drogi. Nie mając pewności, że to dzieło, które my wykonujemy zostało nam powierzone przez Boga, nie możemy też być pewni i tego, że to wykonujemy w obecności Boga. A to są dwa podstawowe warunki, które muszą być spełnione, aby cały nasz trud mógł przynieść efekt. Bardzo wielki mnóstwo ludzi, jedni na skutek niewiedzy, drudzy na skutek własnej samonadziei przystępują do działalności zupełnie niezaleconej im przez Boga. A więc tym samym, oni nie zostali także przez Niego odpowiednio do tego wyszkoleni. Zdarza się także, że ci ludzie pomimo różnych spraw zachowują w sobie „Zimną krewi i zachowują zadziwiającą wszystkich samokontrolę, tak że wielu sądzi, że są to ludzie bardzo obdarowani i naprawdę godni zaufania. Jednak wkrótce ta tak bardzo widoczna i efektowna zewnętrzna powłoka ustępuje i ukazuje się, że nikt nie może człowieka ustrzec przed koniecznością strachu i oglądania się na strony poza wiarą w to, że dzieło zostało jemu wręczone przez Samego Boga i że Bóg przebywa z nim. Tylko wtedy, kiedy my odpowiadamy tym dwom warunkom, możemy zostać całkowicie uwolnieni od wszystkich wpływów ludzkich i stać się zupełnie niezależnymi od okoliczności i warunków z jakimi się spotykamy. Aby służyć ludziom, wymagana jest bezwarunkowa niezależność od nich. Każdy kto jest świadomym swojego położenia przed Bogiem, ten będzie umiał uniżyć siebie tak nisko, tak się upokorzyć, umywając nogi swoim braciom. Obecnie chcemy nasz wzrok skupić na jedynym i doskonałym Słudze. Musimy tutaj od razu stwierdzić, że On nigdy nie patrzał na bok, a to z prostej przyczyny: Oczy Jego nigdy nie zatrzymywały się na ludziach. Jego oczy patrzyły na Ojca. Zupełnie nie bojąc się gniewu ludzkiego, nie szukał też uznania w oczach ludzi. Nigdy nie otwierał ust Swoich, aby uzyskać od ludzi aprobatę. Nigdy nie milczał kiedy należało ludzi zganić, chociaż to doprowadziło Go na krzyż. I to wszystko jest przyczyną dlaczego [pieczęć duchowej wyższości i świętość twardości ducha leżała na każdy m czynie wykonanym przez Niego. To od Niego zostało wypowiedziane Słowo: Jest O jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie a liście Jego nie więdną, co czyni pomyślnie wypada. Ps. 1:3. Wszystko, co On wykonywał, wykonywał z powodzeniem, a dlatego, że On to wykonywał dla Boga. Każdy Jego czyn każde Jego Słowo, każda decyzja, każda myśl Jego, wszystko to razem wzięte, przedstawiało w sobie całokształt cudownych owoców, których widok radował serce Ojca, a miła woń unosiła się aż ku Niemu. Nigdy też nie miał wątpliwości co do wykonywanego dzieła, a to dlatego, że wszystko On wykonywał z Bogiem i dla chwały Boga. Nigdy też jego osobista wola, chociaż ona była Boska i doskonała, nie mieszała się do Jego ludzkiej działalności na ziemi. On mógł powiedzieć: ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić Soją wolę, ale wolę Tego, który Mię posłał. Jan. 6:38. Dlatego też On przyniósł owoc w swoim czasie. On zawsze czynił to, co było miłym w oczach Bożych. A Ten, który Mię posłał jest ze mną, nie pozostawił Mnie Samego, bo ja zawsze czynię to, co Jemu się podoba. Jan. 8:29. Dlatego też On pozostał nieustraszony, nie patrzał na strony, nigdy też nie musiał się tłumaczyć lub cokolwiek naprawiać, bo nigdy nic przez Niego nie zostało uchybione. W tym wszystkim, jak też i we wszystkich innych wydarzeniach, błogosławiony Nauczyciel odkrywa nam, zdumiewający kontrast pomiędzy Nim Samym a Jego najwierniejszym sługą Mojżeszem. Nawet Sam Mojżesz bał się. Apostoł Paweł gotów był żałować swojego postępowania (por. Wyj. 2:14 – 2 Kor. 7:8) Pan Jezus nigdy nie poczuwał się winnym, nigdy też nie cofał się do tyłu. Nigdy nie wyrzekał się tego, co powiedział, nigdy ich nie poprawiał. Wszystko to, co było w Nim i to co wychodziło od Niego, było doskonałym, czystym, świętym i to wszystko wydawało owoce w swoim czasie. Błogo nieustannie płynęło Jego niebiańskie, czyste, święte życie. Wola Jego była całkowicie podporządkowana woli Jego Ojca. Wszelkiego rodzaju błędy zdarzają się nawet najlepszym, najbardziej starannym z ludzi. Jeżeli jednak my nauczymy się z pomocą Bożą, umartwiać naszą własną wolę, to tym samym, mniej będą zdarzać się upadki i błędy. Błogosławiony człowiek idący ścieżkami wiary i zupełnego podporządkowania się Chrystusowi. Mąż wiary Mojżesz karmił się, zagłębiał się w duchu Nauczyciela swojego, ze szczególną ufnością i wytrwałością zdążał za Nim po Jego śladach. I chociaż on na czterdzieści lat przed zamierzonym przez Boga czasem, próbował sam przeprowadzić sąd nad Egiptem i uwolnić Izraela. To jednak w natchnionym spisie pozostawionym nam w Liście do Hebr. 11r. tego błędu nie ma. Tam uwydatnia się wyłącznie Boże podstawy, na których było oparte chodzenie Mojżesza przed Bogiem. Przez wiarę Mojżesz gdy dorósł, odmówił nazywania się synem córki faraona. Wolał raczej cierpieć z ludem Bożym, niż używać przemijających rozkoszy grzechu. Uważał bowiem za większe bogactwo znoszenie zniewag dla Chrystusa, niż wszystkie skarby Egiptu, gdyż patrzał na zapłatę. 11:24-26 i 27w. Przez wiarę opuścił Egipt nie uląkłszy się gniewu królewskiego, wytrwał jakby na oczy widział Niewidzialnego. Słowa te charakteryzują z najlepszej strony chodzenie Mojżesza przed Bogiem. I w takim świetle Duch Święty przedstawia nam świętych Starego Testamentu. Kiedy Duch Święty przedstawia nam życiorys człowieka, to przedstawia go takim, jaki on w rzeczywistości jest, a więc wszystkie jego upadki, cała jego niedoskonałość. Kiedy jednak Duch Święty charakteryzuje ten opis w Nowym Testamencie, to ogranicza się opisem prawdziwej zasady i ostatecznego rezultatu, życie tego człowieka. I chociaż w Księdze Wyjścia jest powiedziane, że Mojżesz patrzył na wszystkie strony ze strachu przed człowiekiem, i że potem z powodu tego zabójstwa uciekł. To jednak w Liście do Hebrajczyków czytamy, że wszystko to, co Mojżesz czynił miało podłoże wiary, i że  on nie uląkł się gniewu królewskiego i wytrwał tak, jakby widział Niewidzialnego. Tak będzie i w dniu kiedy Pan Jezus przyjdzie: Który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte i ujawni zamiary serc. Wtedy każdy otrzyma pochwałę. 1Kor. 4:5. To jest naprawdę wspaniała i pocieszająca Boża prawda dla każdej pragnącej duszy. W naszym sercu może być bardzo dużo wspaniałych zamiarów, które w taki lub inny sposób my nie możemy doprowadzić do realizacji. Wszystkie te zamiary zostaną ujawnione kiedy Pan Jezus przyjdzie. Jesteśmy bardzo wdzięczni Bogu za cudowną prawdę darowaną nam. Tajemne zamiary, które napełniają serce oddane Bogu, są bardzo cenne w oczach Bożych, nawet cenniejsze od tych, które są widoczne choćby one nawet były i najdoskonalsze. Te które są widoczne dokonywane są na oczach ludzi, mogą być powodem tego, że ludzie bardzo dobrze o nas mówią. Te, które są niewidoczne radują serce Jezusa i są widoczne przed aniołami Jego. Dlatego też nasze serca powinne być całkowicie zajęte myślą i czynem, który przynosi Bogu chwałę, a nasz wzrok powinien być skierowany na dzień Jego powrotu. Przypatrując się życiu Mojżesza możemy dostrzec, że wiara jego prowadziła go po drodze, która była zupełnie obca pragnieniom ciała. Droga wiary nie tylko spowodowała to, ze Mojżesz odrzucił to wszystko, co było świeckimi uciechami, to co było przywilejem dworu faraona ale nawet i to, że Mojżesz zaprzestał wszelkiej działalności, która się przed nim odkrywała. Ludzki rozum na pewno by wszystko to zupełnie inaczej zaplanował. Na pewno by pobudził, aby Mojżesz użył do tego wszelkich możliwości i wpływów dworu faraona, ku dobru narodu Izraela. Na pewno pobudziłby, aby działał Mojżesz w interesie swojego narodu zamiast współcierpieć. Według ludzkiej mądrości sytuacja, w której znalazł się Mojżesz była naprawdę na czasie, aby rozpocząć swoją działalność. Zresztą można śmiało powiedzieć, że w tych warunkach to ręka Boża mogła tylko postawić Mojżesza. Dzięki wspaniałej interwencji Bożej i tak wspaniałych sytuacji, które także można widzieć jako cudowne działanie ręki Bożej byłoby to niemożliwym, aby w tym miał cokolwiek do powiedzenia człowiek. Jak widzimy, córka faraona stała się narzędziem do uratowania Mojżesza z wody. Ona też wzięła do swojego domu, tam go wychowała, wykształciła we wszelkiej mądrości egipskiej. Mojżesz przebywał tam czterdzieści lat (por. Dz. Ap. 7:23). Wyrzeczenie się tego wszystkiego, co on miał do swojej dyspozycji w domu faraona o oczach ludzi tego świata było czymś niedorzecznym, nieprzemyślanym wybrykiem zupełnie niezrozumiałym. Wiara to wszystko zupełnie inaczej widzi, dlatego pomiędzy wiarą, a ciałem nigdy nie ma zgody. Wiara myśli zupełnie inaczej niż ciało, tym bardziej nie ma tam zgody co do zagadnienia „wskazówek otrzymywanych z góry”. Wiara zawsze odkrywa w nich powód do samozaparcia. Jonasz mógł widzieć w napotkanym okręcie zarządzenie Boże, aby udać się do Tarsu. W rzeczywistości to wszystko okazało się tylko wyjściowymi drzwiami, aby uciec z drogi pełnego posłuszeństwa Bogu. i chociaż chrześcijanin widzie we wszystkim rękę Bożą i słyszy Jego głos, to jednak nie powinien kierować się okolicznościami. Chrześcijanin, który dostosowuje się do zbiegu różnych okoliczności, jest podobnym do okrętu wypływającego w morze bez steru i kompasu, tak że w końcu staje się zabawką fal i wichrów. Bóg daje dziecku Swojemu obietnicę: Pouczę cię i wskażę drogę, którą pójdziesz, umocnię moje spojrzenie na tobie. Ps. 31:8. A także ostrzeżenie: Nie będziecie bez rozumu jak koń i muł, tylko wędzidłem i uzdą można je okiełznać nie zbliżą się inaczej do ciebie. Ps. 32:9. Nieporównywalnie lepiej jest dla nas, kiedy jesteśmy kierowani przez Tego, kto umocnił na nas Swoje spojrzenie, aniżeli mielibyśmy być kierowani wędzidłem i uzdą okoliczności. Wiemy także jak często wyrażenie „Wskazówki z góry” jest używane w stosunku do różnych okoliczności życiowych, które kierują nami i naszym życiem. Siła wiary objawia się w tym, że człowiek systematycznie odżegnuje się i oddala od podobnych „wskazówek mających pochodzić z góry”. Tak właśnie było i z Mojżeszem. Przez wiarę wyrzekł się być nazywanym synem córki faraona. Przez wiarę on pozostawił Egipt. Gdyby Mojżesz postępował według tego jak mu układały się okoliczności. To on na pewno by patrzał na wszystkie swoje możliwości jako na widoczny dar zamysłu Bożego i na pewno by pozostał na dworze faraona. Gdzie jak mogło się wydawać, ręka Boże odkrywała jemu szerokie pole do działania. Ale Mojżesz żywą wiarą a nie tym, co widoczne było, wyrzekł się tego wszystkiego. Jest to wspaniały przykład godny naśladowania. I zauważmy, że Mojżesz: Uważał, bowiem za większe bogactwo hańbę Chrystusową, nie tylko, aby cierpieć dlatego, że jest się Chrystusowym ale dlatego, że człowiek jest wespół z Chrystusem. Bo gorliwość o Twój dom, mnie pożera i spadły na mnie obelgi uwłaczających Tobie. Ps. 69:10. Pan Jezus utożsamiał się (identyfikował) z narodem Swoim. Pozostawiając łono Ojcowskie, pozostawił należną Mu chwałę, zszedł z nieba, stanął na miejscu narodu Swojego, wziął na Siebie grzechy świata i za nich poniósł kaźń na krzyżu. Taką była Jego dobrowolna ofiara. On nie ograniczył się do tego, że działał za nas, ale zidentyfikował się z nami. I w ten sposób zbawił nas od wszystkiego, co mogłoby świadczyć przeciwko nam. Dlatego też my możemy poznać do jakiego stopnia swoim stosunkiem do narodu Bożego Mojżesz wchodził w myśli i uczucia Chrystusowe. Żyjąc wśród różnych rozkoszy i całego blasku domu faraonowego, wśród różnorodnych grzesznych przyjemności i bogactw Egipskich, miał wolność, aby posługiwać się tym wszystkim. Mógł żyć i umrzeć w przepychu, korzystając od początku Az do końca swojej życiowej drogi z życzliwości królewskiej. Ale to wszystko wcale nie oznaczało życia „w wierze” dostosowując się do cierpień Chrystusowych. Z swojego wysokiego miejsca, na którym on się znajdował, widział swoich braci padających pod brzemionami, które były włożone na nich. I dzięki wierze on zrozumiał, że powinien znajdować się z nimi. Z nimi w ich położeniu, z nimi w ich niewoli, w ich kłopotach, upokorzeniu. Gdyby Mojżesz to wszystko czynił z powodu swoich uczuć do nich, lub swojego patriotyzmu, albo dlatego, ze był to lud, z którego on pochodził, wtedy on na pewno by wykorzysta swój wpływ na dworze faraona, aby wpłynąć na faraona ku ich dobru. Być może udałoby się jemu wpłynąć na faraona, aby ulżył w tak ciężkiej pracy jego braciom. A może i udałoby się jemu ulżyć w ich ciężkim położeniu i faraon przestałby być surowym w stosunku do nich. Jednak zupełnie inną drogę obiera serce, które żyje z społeczności z Chrystusem, dla niego półśrodki nie mają żadnego znaczenia. Dlatego też i Mojżesz, tych półśrodków wcale nie bierze pod uwagę. Dlatego też idąc za dążeniem serce, oddaje siebie, duchem, duszą, ciałem, aby służyć pomocą swoim obciążonym braciom, uważając, że powinien współcierpieć z narodem Bożym. Tak działając Mojżesz wszystko to czyni z wiary i przez wiarę. Dlatego też drogi przyjacielu zważ to wszystko, gdyż my nie tylko powinniśmy pragnąć dobra dla narodu Bożego, albo pragnąć działać ku jego dobru, lub starać się pozyskać serca ludzi, aby uznawali ich. My zostaliśmy powołani, aby całkowicie zidentyfikować się z nimi. Stać się jedno z nimi, obojętnie jakie by prześladowania lub cierpienia ich dotykały. Wielkoduszne i miłujące serce znajduje pewnego rodzaju zadowolenie wstawiając się za chrześcijaństwem. Ale to jeszcze wcale nie oznacza, że oni utożsamili się z narodem Bożym i współcierpią z Chrystusem. Być obrońcą męczonego, a być męczennikiem, to wcale nie jest tym samym. Różnica pomiędzy tymi dwoma pozycjami jest widoczna we wszystkich Księgach Biblii. Bojący się Boga Obadiasz był znanym ze swojej opieki i troski o naród Boży (por. 1Król 18:5-4) Eliasz jednak występuje samotnie jako świadek mocy i potęgi Bożej. Król Dariusz był bardzo dobrze usposobiony do Daniela i nawet całą noc spędził na czuwaniu (por. Dan. 6:11) Daniel tą samą noc spędził jako świadek prawdy Bożej w dole z lwami. Nikodem zdecydował się wstawić się za Chrystusem. Gdyby jednak poznał Chrystusa lepiej, to na pewno zdecydowałby się, aby być odrzuconym wespół z Chrystusem. Wszystko to ma bardzo ważne i praktyczne znaczenie w naszym życiu. Nasz Pan Jezus wcale nie pragnie mieć zwolenników lub sympatyków. On szuka dla Siebie współuczestników. Nam została powierzona Boża prawda, nie dlatego abyśmy stawali się obrońcami tej prawdy na ziemi ale żebyśmy przebywali z Tym, Który żyje z niebiesiech, w bliskiej społeczności. I za cenę wszystkiego, co tylko mogła uczynić Jego wielka miłość, On stał się jednym z nas. To wszystko nie było obowiązkiem Jego. On wcale nie musiał opuścić łona Ojcowskiego. Ale w jaki sposób mógłby dosięgnąć nas upadłych, godnych tylko mąk piekła grzeszników. W jaki sposób potężne potoki Bożej miłości mogłyby nas dosięgnąć? Identyfikacja Jego z nami mogła dotknąć się tylko dzięki temu, że On wyrzekł się wszystkiego, co posiadał. I wyrzekł się tego wszystkiego dobrowolnie: …wydał Samego Siebie za nas, aby nas odkupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić Sobie lud wybrany na własność, gorliwy w spełnianiu dobrych uczynków. Tyt. 2:14. On nie chciał Sam sycić się Swoją chwała. Jego serce pełne miłości pragnęło uczynić „wielu synów” uczestnikami tej chwały. Ojcze, chcę aby także ci, których Mi dałeś byli ze Mną, tam gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę Moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Jan. 17:24. Oto jakimi były myśli Chrystusa dotyczące Jego narodu, dlatego możemy też powiedzieć i o Mojżeszu, że on także podzielał te same myśli. Będąc głęboko przenikniętym duchem swojego Nauczyciela uczyni podobnie. Dobrowolnie wyrzekł się swojej osobowości, aby utożsamić się ze swoim narodem.

          W następnym rozdziale omówimy szczegółowo charakter tego wielkiego męża Bożego. Zgodnie ze słowami Powt. Pr. 18:15. Bóg twój Jahwe wzbudzi ci proroka spośród braci twoich podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał (por. Dz. Ap. 7:37). Mojżesz przedstawia nam pierwowzór Chrystusa. Upatrując w Mojżeszu pierwowzór Chrystusa, my nie kierujemy się myślami ludzkimi ale trzymamy się tego, co w bardzo jasny i szczegółowy sposób przedstawia nam Pismo Święte, które w ostatnich wersetach 2 rozdziały Księgi Wyjścia mówi nam o dwóch stronach tego pierwowzoru. Przede wszystkim Wyj. 2:14 – Dz. Ap. 7:27 jego odrzucenie przez Izrael. Następnie jego związek z Sporą (wiersze 21-22), córką kapłana Mariańskiego. Oba te wydarzenia już były wspomniane, kiedy była mowa o historii Józefa. Kiedy to Józef odrzucony i sprzedany przez braci, żeni się z Egipcjanką. Odrzucenie Chrystusa przez Izrael i Jego związek z Kościołem są obrazowo przedstawiane nam w historii Józefa jak też i w historii Mojżesza ale z dwóch różnych stron. W historii Józefa widzimy szczególnie wrogi, bezwzględny stosunek braci do osoby Józefa. W historii Mojżesza sprawa dotyczy bardziej dzieła, które Mojżesz podejmuje. O Józefie czytamy: Znienawidzili jego i nie mogli z nim przyjaźnie mówić. Do Mojżesza powiedzieli: Kto ustanowił ciebie sędzią nad nami. Józef spotkał się z nienawiścią do jego osoby. Mojżesz jawnie odrzucony. To samo dotyczy wielkiej tajemnicy Kościoła przedstawionej nam w tych dwóch historiach mężów Bożych. Asenat przedstawia nam zupełnie inną fazę niż Sepora. Senat wstępuje w związek małżeński z Józefem w czasie jego „wywyższenia”. Spora dzieli z Mojżeszem wszystkie trudy jego życia w samotności i na pustyni (por. Rodz. 41:41-45) z Wyj. 2:15; 3:10. Zarówno Mojżesz jak i Józef już byli odrzuconymi przez swoich braci w momencie wstąpienia w związki małżeńskie z córkami obcej ziemi. Józef w tym czasie był rządcą ziemi Egipskiej. Mojżesz pasł stada w dalekiej pustyni. Kiedy my oglądamy Chrystusa przez te pierwowzory, czy to w chwale lub ukrytego dla wzroku świata, to Kościół jest zawsze bardzo ściśle związany z Nim. I podobnie jest obecnie. Świat nie widzi Jego, dlatego też i nie może zrozumieć i tajemnicy Ciała Jego, które jest jedno z Nim. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. 1Jan 3:1. Wkrótce jednak Chrystus objawi się w chwale Swojej i Kościół objawi się z Nim. Gdy się okaże Chrystus nasze życie wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale. Kol. 3:4. I także chwałę, którą Mu dałeś przekazałem im, aby stanowili jedno tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Aby jednak zespolili się w jedno, aby świat poznał żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak jak Mnie umiłowałeś. Jan. 17:22-23. (uwaga: W Ewangelii Jana 17:21-23 jest mowa o dwóch rodzajach jedności. Odpowiedzialność za pierwszego rodzaju jedność została położona na Kościół. Drugiego rodzaju jedność jest to wyłączny atrybut Boży, zachowana przez Samego Boga i zostanie objawiona dopiero w dniu chwały). Takim jest położenie Kościoła. Kościół stanowi jedno z Tym, Który został odrzucony przez świat, ale w tym samym czasie zajął miejsce na tronie w niebie. Ucierpiawszy na krzyżu, Jezus Chrystus stał się poręczycielem Kościoła, tak, aby Kościół mógł dzielić z Nim upokorzenie jak też i nadchodzącą chwałę w przyszłości. Będąc obleczeni w te wspaniałe i kosztowne odzienie, powinniśmy coraz bardziej upodabniać się do Niego we wszystkich dziedzinach życia, aby tym samym oddalać się od świata. A wtedy na pewno odezwaliby się wszyscy synowie i córki Boże i odpowiedzieliby na zew miłości Bożej, którą Bóg umiłował ich. Czyż nie powinna wznieść się wielka wdzięczność od tych, którzy otrzymali wysokie powołanie, w które Bóg ich oblekł. Powołanie chrześcijanina powinno być czymś, co jest najbardziej radosnym. Prowadzenie się chrześcijanina powinno być zawsze rezultatem osobistego poznania tego wysokiego stanowiska jakim jest godność dziecka Bożego, a którą ono przyswoiło sobie i stosuje się do niego. To położenie nie powinno być mylonym z podjętymi przez nas różnymi obietnicami, często wymuszonymi przez sytuacje życiowe. Nasze prowadzenie się powinno być osobistym owocem określonego położenia osiągniętego przez wiarę. To nie jest owoc jakichkolwiek naszych wysiłków, aby osiągnąć takie położenie. To nie są owoce „czynów zakonu”. wszyscy wierzący prawdziwie są częścią Oblubienicy Chrystusa. Ich serca powinne być pełne miłości do Chrystusa, zgodnie z zajmowanym przez siebie stanowiskiem. To położenie, ta godność nie jest oparta o nasze uczucia. A wręcz odwrotnie, to uczucia wypływają z tego stanowiska, które my zajmujemy. Niechaj nam w tym wszystkim pomoże Bóg.

 

 

 

Rozdział 3

 

Powołanie Mojżesza

 

          Obecnie znów zajmiemy się osobistym życiem Mojżesza, a w rzeczywistości bardzo interesującym okresem życia trwającym co najmniej czterdzieści lat. I to czterdzieści trwającym okresie, który był jednym z lepszych okresów całego życia Mojżesza. Dzięki wielkiej łasce i wielkiemu miłosierdziu Swojemu, Bóg oddziela Swojego sługę od niesprzyjającej dla niego atmosfery i wysyła go daleko w pustynię, ażeby tam w oddaleniu od ludzi, od ich myśli, od uczuć i wpływów na niego, pozwolić mu odpocząć. Jak już była mowa o tym. Mojżesz spędził czterdzieści lat w domu faraona. I chociaż przebywanie na dworze faraona było korzystnym dla Mojżesza, to jednak przebywanie jego na pustyni było wręcz koniecznym. Także i to czego nauczył się Mojżesz w domu faraona było dobrym, jednak tego nie można wcale porównać do lekcji udzielonych mu na pustyni. Niczego, co jest na świecie nie można porównać z tajemną społecznością z Bogiem. Nie można także porównywać czegokolwiek do szkoły, w której wychowuje Sam Bóg. Wszystkie szkoły Egiptu nie mogły dać wykształcenia takiego, które byłoby wystarczającym do wykonania tego, co mu zlecił Bóg. Mojżesz mógł robić wielkie postępy w szkołach Egipskich. On mógł zdobyć wielką wiedzę, studiować wielkie dzieła wybitnych ludzi. Wszystko to mogło sprawić, że jego serce wypełniło się chlubą i poczuciem wyższości. On także mógł zostać nagradzany stopniami naukowymi, jednak pomimo tego wszystkiego potrzebował nauki w elementarnej szkole wychowania Bożego. A to dlatego, że nauka i mądrość ludzka obojętnie jaką by one nie były nie mogą żadnego człowieka wykształcić na sługę Bożego. To wszystko nie może sprostać jakości jaka jest wymagana przez Boga względem Jego sług. I chociaż dzięki temu wszystkiemu nieodrodzony człowiek może osiągnąć wysoką pozycję w oczach ludzi tego świata. Jednak człowiek, który znajduje się w dyspozycji Bożej powinien posiadać szczególne zalety, które nabył w cichej społeczności z Bogiem. Wszyscy słudzy Boga musieli najpierw zdobyć całkowite przekonanie, co do prawdziwości prawdy Bożej w wychowaniu każdego sługi. I każdy z nich (zdobywał) utrwalał ta wiedzę w określonej pozycji (miejscu). Mojżesz na Horebie, Eliasz nad potokiem Kernit. Ezechiel nad rzeką Kebar, Paweł w Arabii, Jan na wyspie Patos. Wszyscy ci, którzy to przeszli służą nam za przykład, czym jest w praktyce społeczność sam na sam z Bogiem. Przenosząc nasz wzrok na Bożego sługę Jezusa Chrystusa. Widzimy wyraźnie, że On spędził w samotności o wiele więcej czasu, aniżeli na publicznej służbie. Władając wszelkimi możliwościami rozumu i widzenia, umiejąc bezwarunkowo kierować Swoją wolą, On spędził trzydzieści lat w skromnym domu biednego cieśli z Nazaretu, zanim wystąpił do publicznej służby. I nawet podczas tej owocnej służby, oddalał się od ludzi, szukając cichej społeczności z Bogiem. Bardzo wielu wierzących ludzi na pewno zada nam pytanie: Czy istnieje jakiś znak lub cecha, że dany pracownik Boży przeszedł już szkołę Bożą i uzyskał pozytywną ocenę? Ilu jest takich robotników? Ale sprawa oceny nie jest naszą oceną. To jest sprawa wyłącznie Nauczyciela. On zawsze jest w stanie znaleźć pracowników. On także potrafi wychować, nauczyć ich. To nie jest sprawa ludzka. Tylko jedynie Bóg może podnieść i przygotować sług dla Siebie. I jeżeli przez tak długi okres On przygotowuje człowieka, to znaczy, że On wie iż to jest koniecznym. My wiemy, że jeżeli jest takowa Jego wola, to On jest w stanie w ciągu bardzo krótkiego okresu czasu wykonać to wszystko. Jest jednak rzeczą oczywistą, ze wszystkich swoich sług przez bardzo długi okres czasu Bóg trzyma w odosobnieniu od ludzi i sam na sam z Bogiem. Długość tego okresu bywa różna, dla jednych dłużej dla drugich krócej. Bez tej dyscypliny, bez takiego przygotowania pozostaniemy bezpłodnymi i tylko powierzchownymi teoretykami. Ten kto wstępuje do publicznej służby, a nie zważył siebie na wadze świątynnej i nie doświadczył samego siebie w obecności Bożej, podobny jest do pustego okrętu, który zapomniał wziąć balast, który powinien go wypełnić. Na pewno przy pewnym porywie silniejszego wiatru okręt ulegnie wywróceniu. W człowieku, który przeszedł różne klasy szkoły Bożego wychowania, wyczuwalna jest bardzo głęboka powaga, solidność, wytrwałość – są to zalety nierozdzielne z charakterem każdego prawdziwego sługi Bożego. I tutaj widzimy Mojżesza, który ma już około 80 lat, a czterdzieści lat spędził w izolacji od wszystkich, od różnych cielesnych rozkoszy poza zasięgiem ludzkiej nauki, gdzie nie obowiązują tytuły naukowe, w samotności w cichej pustyni. Od takiego człowieka możemy oczekiwać efektownej pracy w dziedzinie duchowej i na pewno nie rozczarujemy się. Tylko człowiek, którego Bóg wychowuje, może liczyć się jako w pełni wykwalifikowany. Nie jest wystarczającym, aby człowiek przygotował narzędzie do służby Bożej. Z drugiej strony czyż może ręka ludzka przygotować narzędzie, które by używał Władca. Jeśliby więc ktoś oczyścił samego siebie z tego wszystkiego, będzie narzędziem zaszczytnym, sposobnym, poświęconym pożytecznym dla właściciela przygotowanym do każdego dobrego czynu. Jedynie Bóg może tego dokonać, gdyż tylko On zna wymagania i jest w stanie to Sam uczynić. I tutaj mamy cudowny przykład tego, jak Bóg przygotowuje. Gdy Mojżesz pasł owce swojego teścia Jetry, kapłana Midiańskiego, zaprowadził pewnego razu owce w głąb pustyni i przyszedł do góry Bożej Toreb. 3:1. O, jak bardzo wielka zmiana zaszła w życiu Mojżesza. W Księdze Rodzaju 46:34 czytamy, że u Egipcjan obrzydliwością był każdy pasący owce. I co się stało? Mojżesz uczył się całej mądrości Egipskiej na dworze królewskim, a teraz w pustyni u stóp góry, pasie stada owiec. Tam też oczekuje go szkoła Boża. To wszystko wychodziło poza ramy ludzkiego rozumu: Poszedł więc król Dawid i usiadłszy przed Panem mówił: Kimże ja jestem Panie mój, Boże i czymże jest mój ród, że doprowadziłeś mnie aż dotąd. Ale to jeszcze mało w oczach Twoich Panie mój Boże, bo dałeś zapowiedź dotyczącą domu swego sługi na daleką przyszłość do końca pokoleń. 2 Sam. 7:18-19. To wszystko przeczyło przebiegowi wszelkich wydarzeń. To była jednak droga zupełnie niezrozumiała dla ciała i krwi. Mojżesz osiągnął pełnię głębi mądrości Egipskiej, korzystał z różnych możliwości, które miał do swojej dyspozycji na dworze. I mogłoby się wydawać, ze Mojżesz był już w pełni wykształconym. Nie można było znaleźć człowieka, któryby miał tak wszechstronne wykształcenie, a wraz z nim i tak wielkie możliwości, któryby pozwoliły wykonywać nawet ciężkie zadanie. Rozum ludzki nie jest w stanie zrozumieć jak to jest możliwe, aby człowiek tak bardzo obdarzony różnymi możliwościami, wykształcony itp. może został wezwany do pozostawienia tego wszystkiego i iść do buszu, aby paść owce. A więc robić coś, co uwłacza jego godności, przekreśla jego całą życiową karierę. A także pokazuje wszystkim jak bardzo niską wartość mają wszystkie przywileje, możliwości, a także cała mądrość ludzka w oczach Bożych. A więc: Wszelkie zaszczyty ludzkie, wszelka godność ludzka nie ma żadnego znaczenia w oczach Bożych jak też i w oczach tych, którzy są w Bożej szkole. I owszem wszystko uznają za stratę, ze względu na najwyższą wartość poznania Jezusa Chrystusa Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim. Filip. 3:8-12. Istnieje wielka różnica pomiędzy nauką ludzką, a nauką Bożą. Pierwsza zawsze ma za cel – zaspokojenie potrzeb i aspiracji ciała, druga – poczynając od umartwienia ciała, wprowadza nas do społeczności z Bogiem. Głos się odzywa: Wołaj! – I rzekłem co mam wołać? Wszelkie ciało jakby trawa, a cały wdzięk jego jakby kwiat polny. Trawa usycha, więdnie kwiat, gdy na nie wiatr Pana powionie. Izaj. 40:6-8; 1Piotr 1:24. Na próżno zdadzą się wszelkie wysiłki, aby uszlachetnić, wyszkolić cielesnego człowieka, nigdy nie uda się wam uczynić z niego duchowego. Zrodzony z ciała jest ciałem… Zrodzony z ducha jest duch Jan.3:6 Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i tego nie może poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. 1Kor. 2:14. Jeżeli jakiś cielesny człowiek mógł mieć nadzieje, że będzie mógł służyć Bogu, to był nim na pewno Mojżesz. Był wykształcony we wszystkich naukach egipskich. I potężny był w słowie i czynie Dz. Ap. 7:22. tym nie mniej tam daleko w pustyni musiał nauczyć się tego, czego nie mogły dać żadne szkoły egipskie. Apostoł Paweł w Arabii nauczył się daleko więcej niż u stóp Gamaliela. (Proszę nie myśleć, że mówiąc o tym, chcemy zupełnie odrzucić wszelkie wykształcenie, które powoduje, że człowiek staje się zdolnym do wykonywania poszczególnych zawodów. To nie jest naszym zamiarem. Każdy ojciec powinien troszczyć się, aby umysł jego dziecka był zajęty zdobywaniem wiedzy, aby w ten sposób służyć niebiańskiemu Nauczycielowi. Jednak powinniśmy się wystrzegać, aby nie być obciążony nauką, która nie ma w ogóle znaczenia w życiu i nie przynosi żadnego pożytku. Są dziedziny, które musimy odłożyć na bok przy wejściu na drogę, po której szedł Chrystus. Są to sprawy bardzo ważne. Jest wiele dziedzin życia nauki, które mogą odprowadzić od Boga, a nawet uczynić człowieka przeciwnikiem Bożych zasad).

          Drogi przyjacielu, nie ma kogoś podobnego naszemu Bogu. nie ma większego i lepszego nauczyciela od Niego. Dlatego też jest rzeczą wręcz konieczną, aby wszyscy, którzy pragną uczyć się u Niego, pozostali wyłącznie tylko sam na sam z Nim. Dlatego też w pustyni zostały udzielone najcenniejsze lekcje. Tam została mu objawiona cała głębia. Tam na pustynię powinni zdążać wszyscy, którzy pragną otrzymać odpowiednie przygotowanie dla służby Bogu. i dla ciebie drogi przyjacielu, Bóg przygotował to samo, abyś mógł doświadczyć sam na sobie, co to znaczy przebywać „daleko w pustyni” na tym świętym miejscu, gdzie ciało zostaje powalone w proch, gdzie jedynie jest widocznym On Sam. Tam otrzymują prawdziwą ocenę ludzie rzeczy, świat i moje własne „ja” różne obecne okoliczności i wpływy świeckie. Tylko tam a nigdzie więcej wy nie znajdziecie świątynnej wagi. Tylko tam poznacie bardzo dokładną i wierną wagę wszystkiego, co się znajduje wewnątrz was i to, co was otacza. Tam wszystko jest widziane we właściwym świetle. Tam nie ma fałszywych kolorów, tam muszą zamilknąć nasze rządze, wymagania. Tam wróg dusz ludzkich pozbawiony jest wszelkiej władzy, aby zabarwiać wszystko to, co jest widocznym. Tam wszystko jest rzeczywistością. Tam serce otrzymuje wierny obraz wszystkiego, unosząc się nad ziemią, on jest wolnym od wpływów beznadziejnych tego świata. oszałamiający szum, niepokój, nieporozumienia Egiptu nie dochodzą do tego miejsca. Odstępują tam kłopoty finansowe i komercyjne tego świata. Pycha i chluba tam nie mają wstępu, a chęć zysku i sławy tak bardzo pożądanej w tym świecie, tam są zupełnie nieznane. Oczy są niezaślepione gorzką nienawiścią, serce nie unosi się pychą. Pochwały ludzkie lub pogarda dla człowieka tam nie mają najmniejszego znaczenia. Jednym słowem – wszystko ustępuje na bok, prócz ciszy i światła obecności Bożej. I wśród zupełnego milczenia rozlega się tam głos Boży. Serce syci się światłem, rozum napełnia się myślami Jego. Takim jest miejsce gdzie powinni uciekać wszyscy, którzy chcą efektywnie pracować niech więc każdy, który wstępuje do publicznej służby pozna, co to znaczy oddychać świeżą atmosferą świętego miejsca. A to by znacznie zmniejszyło liczbę działaczy, którzy nie przynoszą w ogóle owocu, a także i tych, którzy starają się swoimi własnymi siłami dogodzić Bogu. a teraz popatrzmy na to wszystko, co widział i słyszał Mojżesz „daleko w pustyni”. Tak jak już powiedzieliśmy, tam on nauczył się praw Bożych daleko wychodzących poza możliwości rozumu ludzkiego, poza mądrość całego Egiptu. Rozum ludzki mógłby powiedzieć, że Mojżesz tracił tylko czas. Przecież człowiek z takimi możliwościami mógłby wiele w tym czasie zrobić zamiast paść owce. Ale w pustyni Mojżesz był z Bogiem. A czas spędzony z Bogiem nigdy nie jest straconym. Każdemu jednemu z nas należy zdawać sobie sprawę, że dla sługi Chrystusowego istnieje coś znacznie ważniejszego niżeli jego działalność. Człowiek będący w ciągłej działalności ryzykuje tym, że będzie działał zbyt wiele. Każdy z nas nie powinien zapomnieć o wypowiedzi jedynego doskonałego Sługi: Pan Bóg obdarzył mnie językiem wymownym bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho bym słuchał. Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem, ani się nie cofnąłem. Izaj. 50:4-5. Sługa Boży powinien przysłuchiwać się głosowi Bożemu, a to jest bardzo ważna część służby Bożej. On musi ciągle powracać do ciszy przed obliczem Bożym, aby wiedzieć jaka sprawa została jemu powierzona. Ucho i język są bardzo ściśle związane ze sobą. I jeżeli przy podejmowaniu duchowych czy też naszych osobistych decyzji ucho nasze pozostaje zakrytym, a język niezwiązanym, to człowiek może wypowiadać bardzo wiele niepotrzebnych słów (por. Jak. 1:19) To bardzo na czasie ważne ostrzeżenie jest oparte na dwóch faktach: po pierwsze na tym, ze wszelki dar, który otrzymujemy pochodzi z góry, po drugie: serce nasze jest pełne zła, które gotowe jest, aby wyrywać się na wierzch. Dlatego też niech ucho będzie odkryte dla słyszenia, a język niech będzie powstrzymywany: to jest wspaniała choć rzadko słyszana nauka. Mojżesz jednak w tej właśnie nauce robił postępy, znajdując się daleko w pustyni, a to otworzyło przed nim wszelkie możliwości szkoły Bożej. Wtedy ukazał mu się Jahwe w płomieniu ognia ze środka krzewu. Mojżesz widział jak krzew płonie ze środka ogniem, a nie spłonął od niego. Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: Pójdę żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku, dlaczego krzew się nie spala? 2-3. Naprawdę niezwykłe zjawisko – krzew płonie, a nie spala się. Mojżesz na pewno by nigdy nie zobaczył takiego zjawiska w domu faraona. Ale to niezwykłe wydarzenie świadczyło jeszcze i o wielkiej miłości i miłosierdziu Bożym względem wybranych Jego, którzy znajdują się w płonącym ogniu egipskim, a mimo tego wcale nie spalają się. I Jahwe objawia Siebie w płonącym ciernistym krzewie. I podobnie jak krzew nie spala się tak i oni ponieważ Bóg był tam. Jahwe Zastępów z nami. Bóg Jakuba jest dla nas obroną. Ps. 46:8. Oto gdzie jest siła i bezpieczeństwo, zwycięstwo i pokój. Bóg z nami, Bóg w nas, Bóg za nas – więcej niczego nam nie potrzeba. Bóg wybrał bardzo pouczający i interesujący sposób, aby objawić się Mojżeszowi. Bóg ma zamiar, aby poruczyć jemu wyprowadzenie narodu z Egiptu, aby potem przybyć i przebywać wśród tego narodu w ziemi Kanaanu. I oto Bóg mówi do Mojżesza spośród krzewu. Cudowny, wierny, wspaniały symbol Jahwe przebywającego wśród wybranego narodu Jego. Bóg nasz jest ogniem trawiącym. Hebr. 12:29. Trawiącym nie nas ale wszystko to, co jest w nas lub to, co nas otacza, a jest sprzeczne z Jego świętością i nie pozwala osiągnąć pełnego błogosławieństwa. Gdyż domowi Twojemu przystoi świętość po wszystkie dni. Ps. 93:5. W bardzo wielu wypadkach zarówno w Starym Testamencie jak też i w Nowym, Bóg objawia Siebie jako ogień pochłaniający. I tak w Księdze Kapłańskiej 1o rozdz. ogień pochłania Nadaba i Abihu. Jahwe mieszkał wśród Swojego ludu i życzył, aby ten lud spełniał warunki godne Jego. On nie mógł postępować w inny sposób. Ze względu na Swoją chwałę i ze względu na wybranych Swoich, On nie mógł pozwolić na to, aby wśród nich znalazło się coś uwłaczającego Jego godności. Domowi Twojemu przystoi świętość po wszystkie dni. Podobnie stało się z Achanem, Jahwe nie mógł tolerować grzechu przebywając między nimi. Obojętnie jaką by formę to zło mogło przybrać, Jego obecność wykluczała istnienie czegoś podobnego. Jahwe był ogniem trawiącym, dlatego też musiało zostać wykorzenione wszystko, co mogło skazić całe zgromadzenie, w którym On przebywał. Dlatego też jest czymś nienormalnym kiedy człowiek chce umieścić w obecności Bożej nieosądzone zło. Podobne ostrzeżenie możemy spotkać w Nowym Testamencie. Duch Święty przebywał w Kościele nie jako wpływ lub siła, ale jako Boska Osoba. Dlatego też wszelka nieprawda nie mogła mieć miejsca tam, gdzie On jest obecny. Kościół był i pozostanie mieszkaniem Boga. On nim kieruje, a także i sądzi. Ludzie są zawsze skłonni mieć do czynienia z kłamstwem i obłudą, dla Boga jest to obrzydliwością. Dlatego też jeżeli my chcemy, aby Bóg szedł z nami musimy doświadczać samych siebie, gdyż w przeciwnym razie On Sam zacznie doświadczać (por. 1Kor. 11:29-32). W każdym z tych wydarzeń możemy widzieć aktualność tych wielkich słów: Domowi Twojemu przystoi świętość. Dla każdego kto zrozumiał tą głębię świętości Bożej, będzie znana odczuwalna działalność tego wszystkiego, co doświadczył Mojżesz na sobie. Rzekł mu: nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz jest ziemią świętą. 5w. Miejsce obecności Bożej – miejscem świętym, w obuwiu nie można stanąć na nim. Bóg mieszkający i działający wśród Swojego narodu, daje poznać zgromadzeniu charakter Jego świętości, który staje się podstawą wszelkiego rodzaju miłości i działalności. Charakter mieszkania jest zależnym od mieszkającego w nim. Kościół Boży korzysta z tej podstawy, gdyż jest mieszkaniem Ducha Świętego, a to ma dla nas bardzo ważne znaczenie. Bóg przez Ducha Świętego odkrywa nam, że to On przebywa i działa w każdym jednym członku Kościoła, dlatego też zarówno od całości jak też i od każdego pojedynczego człowieka (członka) wymagana jest świętość. Dlatego też On ściśle określa charakter tej świętości. To jest podstawowa prawda Boża taka sama jak ta, że Bóg przebywa w zgromadzeniu i że stosownie do tego całe zgromadzenie powinno mieć na sobie pieczęć świętości. Centrum wokół, którego są wszyscy zgromadzeni jest Chrystus Żywy Zwycięzca Uwielbiony: A siłą, która ich zgromadza wokół Niego jest Bóg Duch Święty: zaś Pan Bóg Wszechmogący mieszka wśród nich i przechadza się pomiędzy nimi (por. Mt.18:20; 1Kor. 6:19; 1Kor. 3:16-17; Efez. 2:22-22). Jeżeli taką jest świętość, taką godność, które są charakterystyczne dla domu Bożego, to wszelka nieczystość, obojętnie w jakiej formie by nie była nie może być akceptowana w tym miejscu. Niech więc każdy, kto ma interes w tym miejscu zrozumie sens tych ważnych słów: miejsce, na którym stoisz jest ziemią świętą. Jeśli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście 1Kor. 3:17. Słowa te zasługują na bardzo poważne potraktowanie przez każdego uczestnika zgromadzenia Bożego, przez każdy „żywy kamień”, który jest częścią Bożej świątyni. A więc chciejmy nauczyć się zdejmować obuwie przed wejściem do Kościoła Jahwe. Tak więc widzenie u podnóża góry Toreb jest miłosierdziem w stosunku do Izraela. Tak samo jest i ze świętością Jego, która jest nieskończona, a wymaga tego, aby też i łaska Boża była nieskończoną. Jeżeli więc sposób, w którym Bóg objawia Mojżeszowi Swoją świętość, to już sam fakt objawienia się Jego Mojżeszowi świadczy o łasce. Bóg zniżywszy się zszedł do nas dlatego, że On jest Bogiem pełnym łaski i miłosierdzia. Ale schodząc do nas, On powinien objawić świętość Swoją. Powiedział jeszcze Jahwe: Jestem Bogiem ojca twego, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka, Bogiem Jakuba. Mojżesz zasłonił twarz, bał się bowiem zwrócić oczy na Boga. 6w. Ciało musi zawsze ukrywać się podczas obecności Bożej. I kiedy zdejmujemy obowiązkowo obuwie z nóg naszych i z zakrytą twarzą stoimy przed obliczem Bożym, to znaczy, że doprowadzamy naszą duszę do stanu tak bardzo charakterystycznego wyrażonego przez przygotowującą działalność Bożą. Stajemy w miejscu, które umożliwia nam wsłuchiwanie się w cichy, spokojny głos łaski Bożej. Kiedy człowiek zajmuje miejsce podobające się Bogu, Bóg może przemówić do niego językiem miłosierdzia. Jahwe mówił: Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i nasłuchałem się narzekań Jego ciemiężców, znam więc jego uciemiężenie. Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód na miejsce Kananejczyka, Hetyty, Amoryty, Peryzyty, Chiwity i Jebuzyty. Teraz oto doszło wołanie synów Izraela do Mnie, bo też naocznie przekonałem się o cierpieniach jakie im zadają Egipcjanie. 7-9w. Łaska Boga Abrahama i potomstwa Abrahamowego, łaska zupełna i bezwarunkowa, niezasłużona zostaje objawiona w całym swoim blasku. Tutaj nie ma miejsca na jakiekolwiek uwarunkowanie typu „jeśli” lub „jeżeli”, nie ma miejsca na jakieś zapewnienia, obietnice, decyzje, które byłyby uzależnione w jakimkolwiek stopniu od zakonu lub od decyzji ducha ludzkiego. Bóg zniża się po to, aby objawić Samego Siebie w Swojej wielkiej łasce, aby całkowicie doprowadzić do końca dzieło zbawienia. Doprowadzić do wykonania obietnicy danej Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. On zszedł, aby zobaczyć czy znajdują się osoby, których ta obietnica dotyczy i którzy są w stanie przyjąć to darowane im zbawienie. Oni potrzebowali Jego zbawienia i to było wystarczającym. Bóg Sam widział udrękę, cierpienia i ich płacz, ciężką niedolę gdyż dzięki łasce: Ty zapisałeś moje życie tułacze, przechowałeś mo0je łzy w bukłaku, czyż nie są spisane w Twojej Księdze. Ps. 56:2. To nie jakaś szczególna zaleta, ani ich wielkość, ani wielkie zasługi spowodowały interwencję Bożą. Bóg zdecydował ich nawiedzić nie dlatego, ze chciał w nich znaleźć coś dobrego. On doskonale wiedział jakim jest człowiek. Prawdziwa przyczyna została nam pokazana w słowach: Jestem Bogiem ojca twego Abrahama i Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie. Te słowa pokazują nam podstawę wszystkich dróg Bożych. Bóg zawsze w Swojej działalności dostosowuje się do tego kim On jest. Jestem Który Jestem zabezpiecza wszystko swojemu ludowi. Jahwe nie może pozostawić Swojego narodu wśród płonących pieców do wypalania cegieł, nie może pozostawić jego pod ciężkimi razami naczelników i przełożonych faraona. To był Jego lud. On chciał postępować ze Swoim narodem zgodnie z godnością Bożą. Już sam fakt, że Izrael był ludem Jahwe, przedmiotem Jego miłości i wyboru, mówi sam za siebie. Dlatego też nic nie było w stanie przeszkodzić działaniu cudownej łaski Bożej względem tych, którzy zgodnie z Jego odwiecznymi planami, powinni zawładnąć ziemią Kanaanu. Bóg przyszedł, aby ich wybawić i żadna siła ziemska lub piekielna nie mogła zatrzymać ich w niewoli egipskiej choćby na jedną godzinę dłużej ponad wyznaczony przez Boga czas. Bóg widział w Egipcie szkołę, a faraon był nauczycielem dla Izraela. Kiedy jednak wyznaczony zakres nauki został zakończony, wtedy szkoła i nauczyciel nie byli potrzebni i naród Boży otrzymywał wybawienie. Takim było objawienie otrzymane przez Mojżesza na Horebie. Świętość i łaska była główną podstawą tego, co Mojżesz widział i słyszał. Te dwa elementy zostały włączone we wszelką działalność i na wszystkich drogach błogosławionego Boga, tworząc i nadając im szczególny charakter. Taki sam charakter powinne nosić wszystkie drogi dzieci Bożych, którzy zawierają przymierze z Bogiem. Każdy wierny sługa Boga jest wysyłany z bezpośredniej obecności Bożej z pełnią łaski, i pełnią świętości, która ma tam miejsce. On powołany jest, aby wszędzie być i chodzić w świętości i obfitości łaski, ażeby były widoczne na ziemi te dwie charakterystyczne cechy Boże – świętość i łaska. W tym celu jest rzeczą konieczną, aby przebywać w obecności Bożej, a także w duchu ciągle przebywać przed obliczem Bożym. Oto prawdziwy zadatek owocnej służby Bożej. A więc ażeby mieć możliwość owocnej pracy i występować w Imieniu Bożym, musimy przebywać z Nim. Musimy nieustannie przebywać w ukrytej świątyni Jego obecności, gdyż w przeciwnym razie, bezowocnym okaże się cały nasz trud. Bardzo wielu ludzi zapomina o tym, dlatego też cały ich wysiłek jest bezowocny. My mamy skłonność, aby (wychodzić) opuszczać uroczystą ciszę obecności Bożej, a zajmować się służbą, która jest zupełnie bezwartościową, co doprowadza nas do różnych niewłaściwych kontaktów z ludźmi. Dlatego też musimy być bardzo uważnymi w tej dziedzinie. Jeżeli my utracimy ten święty nastrój naszego ducha, który tutaj mamy przedstawiony przez „zdejmowanie obuwia z nóg”, to cała nasza służba stanie się bezmyślną i zupełnie beznadziejną. Jeżeli my dopuszczamy do tego, aby nasza cała działalność stała pomiędzy naszym sercem, a naszym Nauczycielem Niebiańskim, to ta działalność utraci całe swoje znaczenie. Tylko wtedy, kiedy serce jest zupełnie zajęte tylko tym, co jest Chrystusa i pochodzi z Chrystusa, wtedy nasza służba będzie miłą dla Niego i będzie Jego imię. Dlatego też tylko ten jest w stanie przedstawić Chrystusa dla innych, wiernie i z mocą, żywo i skutecznie, kto sam w głębi karmi się Chrystusem. Jak wiemy każdy może wygłaszać kazania, mówić świadectwa, czytać modlitwy, pisać książki i w różny widoczny sposób czcić Chrystusa, ale to wszystko nie jest służbą dla Niego. Każdy chcący świadczyć o Chrystusie innym, powinien być zajęty tylko i wyłącznie Chrystusem. Błogosławiony człowiek, który pracuje w tych warunkach, obojętnie jakim by nie był postęp w jego pracy i obojętnie jakim by nie był stosunek ludzi do niego. Dlatego, ze gdyby ta praca wcale nie pociągała ludzi, którzy nas otaczają i nie miała na nich żadnego wpływu, to taki człowiek zawsze ma w Chrystusie zapewnione schronienie, wierny udział, którego nikt nie jest w stanie u niego odjąć. Przeciwnie do tego człowiek, który bardzo chce widzieć owoce swojej pracy, dla którego ma wielkie znaczenie radość z osiąganych sukcesów dzięki owocnej pracy, przez którą zwraca uwagę innych i potrafi ich zainteresować, podobny jest do rury wodnej, przez którą płynie woda dla innych, a dla siebie pozostawia tylko rdzę i osad ją pokrywający. Godne opłakania położenie. Jednakże w takim właśnie położeniu znajdują się wszyscy słudzy Boży, którzy są tak bardzo zajętymi swoją pracą, swoimi sukcesami, że nie zwracają uwagi na swojego Nauczyciela ani na Jego słowo. I po prostu nie mają czasu, aby zajmować się Niebiańskim Nauczycielem i Jego sławą. Powinniśmy bardzo poważnie potraktować to wszystko. Serce człowieka jest przewrotne i wróg chytry. Dlatego też Słowo Boże ostrzega nas: Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz diabeł krąży wokół nas szukając kogo by pożreć. 1Piotr. 5:8. Kiedy dusza zdaje sobie sprawę ile przeróżnych pokus czucha na drodze pełnego posłuszeństwa Chrystusowi, wtedy ona zaczyna rozumieć jak wielką potrzebą jest to, aby w samotności przebywać z Bogiem. I to wszystko jest wielka tajemnicą bezpieczeństwa człowieka. Kiedy my zaczynamy i kontynuujemy dzieło u nóg naszego Niebiańskiego Nauczyciela, wtedy nasza służba staje się prawdziwą. Z tego wszystkiego możemy wyciągnąć wniosek, że powietrze pustyni, którym oddychamy jest szczególnie zdrowym dla każdego sługi Chrystusa. A więc: Toreb jest punktem wyjściowym dla każdego kogo Bóg wysyła, aby pracował dla Niego. Na Horebie Mojżesz nauczył się „zdejmować obuwie z nóg” i zasłaniać twarz swoją w obecności Bożej. Ze środka krzewu płonącego, doszedł głos do uszu sługi Bożego: Idź przeto teraz, oto posyłam cię do faraona i wyprowadź lud mój, Izraela z Egiptu. 10w. Stanowczo i autorytatywnie brzmiały słowa Mówiącego. Być posłanym przez Boga, a iść samemu to są dwie różne sprawy. Mojżesz jeszcze nie dojrzał do tego, kiedy zdecydował się podjąć tej pracy. Jeżeli czterdzieści lat takiej dyscypliny potrzebne były do takiego przygotowania, to w jaki sposób on mógł rozpocząć swoją pracę wcześniej? To jest niemożliwym. On musiał być nauczonym i posłanym przez Boga. I tak jest z każdym, kto wstępuje na drogę służby dla Boga jako wierny świadek o Chrystusie. Dałby Bóg, aby te święte lekcje mogły zostać zapieczętowane w naszym sercu, aby wszystkie nasze dzieła nosiły pieczęć autorytetu Niebiańskiego Nauczyciela. I nie tylko tego my uczymy się u podnóża góry Toreb. Dla każdej duszy jest miło tutaj przebywać. Dobrze nam tu być… Mat. 17:4. Miejsce obecności Bożej jest zawsze miejscem ćwiczeń duchowych, dlatego też serce powinno być otwartym przed Bogiem. Światło oświecające to święte miejsce ucieczki, oświeca wszystko to, co jest ukrytym, a to właśnie jest najbardziej nam potrzebnym. Gdyż my żyjemy wśród różnych porywów chęci do działania, a których jest bardzo dużo w naszym życiu, tym bardziej, że w nas samych jest duch hardości i samolubny. Można byłoby przypuszczać, ze teraz kiedy Mojżesz otrzymał powołanie Boże, to odpowie z zadowoleniem: Oto jestem, lub mów, Panie, bo sługa Twój słucha. Tak jednak nie było. Bóg musi jeszcze Mojżesza doprowadzić do tego. Wspomnienie o pierwszym niepowodzeniu spowodowało w nim niedowiarstwo względem samego siebie. Jeżeli my działamy wbrew woli Bożej, to tracimy wiarę nawet wtedy, kiedy Bóg nas posyła. Mojżesz odpowiedział Bogu: Kimże ja jestem bym miał iść do faraona i wyprowadzić synów Izraela z Egiptu? 11w. Tutaj Mojżesz zupełnie jest niepodobnym do człowieka, który czterdzieści lat temu sądził, że bracia zrozumieją, iż Bóg przez jego ręce daje im wybawienie Dz. Ap. 7:25. Takim jest zawsze człowiek! – to jest zbyt szybkim, to znów staje się bardzo powolny i przezorny, aby cokolwiek robić. Wszystkiego tego nauczył się Mojżesz od tego dnia, kiedy to on zabił Egipcjanina. On dokonał bardzo znacznego postępu w poznaniu samego siebie i to poznanie uczyniło jego przezornym, lękliwym. Jak widzimy, Mojżesz nie dowierzał i Bogu. jeżeli ja patrzę tylko na samego siebie, to nie zrobię niczego dobrego. Jeżeli ja patrzę na Chrystusa, to mogę wszystko. Dlatego też, kiedy Mojżesz pod wpływem niewiary i strachu odpowiedział: Kimże ja jestem… Bóg mu odpowiada: Ja będę z tobą… To powinno zadowolić i uspokoić każdego człowieka. Jeżeli Bóg jest ze mną, to jakie ma znaczenie kim ja jestem. Kiedy bóg mówi: Ja będę z tobą, Ja poślę ciebie, to przez to Bóg przedstawia człowiekowi cały Swój autorytet do dyspozycji i całą potęgę Swojej siły. Taki człowiek powinien całkowicie się uspokoić i z radością śpieszyć tam gdzie Bóg wzywa. Mojżesz ponownie odmawia, gdyż serce ludzkie pełne jest niechęci. Mojżesz zaś rzekł Bogu: Oto pójdę do synów Izraela i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię do was. Lecz oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż mam im powiedzieć? Bardzo smutny obraz. Serce ludzkie rozważa, rozsądza to wszystko, co Bóg mówi zamiast tego, aby zupełnie poddać się Bogu. najbardziej zadziwiającą rzeczą jest to, że łaska Boża cierpliwie znosi to wszystko i odpowiada z miłosierdziem na te wszystkie wątpliwości. I w taki sposób, który odkrywa ciągle nowe właściwości tej łaski.

 

Imię Boże

Bóg odpowiedział Mojżeszowi: Jestem Który Jestem i dodał: Tak powiesz synom Izraela, Jestem posłał mnie do was. 14w. Imię, które w tym wypadku Bóg nadaje Sobie jest bardzo wymownym. Kiedy my odczytujemy różne imiona, którymi Bóg nazywa Siebie, to widzimy, że one zawsze były związane z różnymi potrzebami tych, za których Bóg działał. On nadał Sobie imiona: Jahwe Ire – Bóg upatrzy Sobie Rodz. 22:8. Jahwe Nissi – Bóg moim sztandarem Wyj. 17:15. Jahwe Cydekenju – Bóg sprawiedliwość nasza Jer. 33:16. Jahwe Szalom – Bóg pokojem. Sędz. 6:24. Uwzględniając potrzeby Swojego narodu, On przyjmuje Imię Jestem Który Jestem (Jahwe) To imię zawiera w sobie wszystko. Przyjmując to Imię Jahwe zabezpiecza Swój lud, jakby czekiem bankowym, którym można zapłacić wszelaką sumę. On nazywa Siebie Jestem Który Jestem i dla wiary pozostaje tylko napisać swoją potrzebę w związku z tym Wielkim i Niewyczerpalnym Imieniem. Tylko Bóg ma znaczenie jedyne w związku ze wszystkim i we wszystkim, dlatego ludzkość może liczyć na Niego we wszystkim. I tak: potrzebne ci życie – Chrystus mówi: Ja jestem życiem. Potrzebujesz sprawiedliwości – On jest naszą sprawiedliwością. Potrzebujesz pokoju – On jest naszym pokojem. Pragniesz mądrości, świętości i odkupienia – On staje się dla nas wszystkim. Możesz podróżować po całej przestrzeni ludzkich potrzeb i pragnień, ażeby zrozumieć pełne znaczenie i całą głębię Imienia Jego Jestem Który Jestem, gdyż potęga i moc z Niego płynąca przewyższa wszystko: nasze potrzeby teraźniejsze i przyszłe, jak też i potrzeby wszechwieczności. Błogosławiony człowiek powołany, aby chodzić w społeczności z Tym Kto nosi takie Imię. My wędrujemy przez pustynię, gdzie spotykamy się ze wszelkiego rodzaju doświadczeniami, smutkami i trudnościami. Jednak dopóki nam dano, aby w każdym czasie przychodzić do Niego po pomoc w każdej sytuacji. A On odpowiada na wszelkie potrzeby okazując nam łaskę i miłosierdzie Swoje, to my nie mamy potrzeby, aby bać się pustyni. Bóg zobowiązał się przeprowadzić przez pustynię Swój lud, odkrywając jemu Swoje drogocenne Imię. I chociaż obecnie wierzący może w Duchu Świętym wzywać „Abba Ojcze” on nie został pozbawiony prawa, aby przebywać w społeczności z Bogiem, który tak obrazowo objawił Samego Siebie. I tak na przykład imię Bóg przedstawia nam Boga działającego w jedności Jego własnej istoty. I to objawia Jego wszechmoc i Bóstwo w dziełach stworzenia. On przedstawia Siebie jako Pan Bóg wstępując w przymierze z człowiekiem. Następnie jako Bóg Wszechmogący objawia się swojemu słudze Abrahamowi, aby potwierdzić daną obietnicę dotyczącą potomstwa. I jako Jahwe objawia się Izraelowi uwalniając jego z niewoli Egipskiej kierując go na drogę do ziemi Kanaanu. Tak więc Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał Bóg niegdyś do ojców przez proroków. Hebr. 1:1. Wierzący przyjmujący ducha synostwa może powiedzieć: Ojciec mój tak Siebie objawił, tak mówił, tak działał. Nie ma nic bardziej praktycznego i ważniejszego do zastosowania w naszym życiu nauki o tych cudownych imionach naszego Boga, pod którymi On objawia nam Samego Siebie. Imiona te zawsze są związane z sytuacjami, w których On nam Siebie objawia. Ale imię Jestem Który Jestem Jahwe wyraża potęgę i głębię, szerokość, długość, wysokość, przechodząca wszelką ludzką wyobraźnię. My musimy pamiętać, że imię Jahwe, Bóg przyjmuje tylko w stosunku do swojego narodu. On wcale tak Siebie nie nazywa zwracając się do faraona. Zwracając się do faraona, On tytułuje Siebie Panem Bogiem Hebrajczyków. Tym samym mówi o wielkim Swoim związku z tym narodem. I to było zupełnie wystarczającym, aby pokazać faraonowi beznadziejność jego położenia przed Bogiem. Imię Jestem Który Jestem zupełnie by nie dotarło do słuchu nieobrzezanego człowieka. Nie świadczyłoby o Bożej obecności dla niewierzącego serce/ kiedy Bóg objawiony w ciele zwraca się do Żydów, którzy odrzucają Jego naukę ze słowami: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Zanim Abraham stał się Ja Jestem. Porwali kamienie, aby je rzucić na Niego. Jan. 8:58. tylko prawdziwie wierząca dusza może w dostatecznym stopniu doświadczyć potęgi i ocenić całą siłę nieporównywalnego imienia Jestem Który Jestem. Taka dusza będzie się wielce radowała kiedy usłyszy z ust błogosławionego Pana Jezusa takie wypowiedzi: Ja Jestem Światło Świata, Ja Jestem Chlebem Życia, Ja Jestem Dobry Pasterz, Ja Jestem Zmartwychwstanie i Życie. Ja Jestem Prawdziwy Krzew Winny. Ja Jestem Alfa i Omego. Ja Jestem Gwiazda Poranna i wieczorna. Czyli jednym słowem: On może wziąć każde z boskich imion pełnych blasku, piękna i postawić przed nim: „Ja Jestem” i w tym on znajdzie Jezusa, którym on będzie się zachwycał, którego będzie szanował i któremu będzie cześć oddawał. W tym wspaniałym imieniu Jestem Który Jestem jest coś szczególnie pociągającego i tak wielka przestronność, którą nie jest w stanie wypowiedzieć ludzki język. Każdy wierzący człowiek może znaleźć wszystko to, co odpowiada jego duchowej potrzebie obojętnie jaką by ona nie była. Nie ma takiej ślepej uliczki na drodze, którą my idziemy po pustyni, nie ma takiego duchowego przeżycia, nie ma takiej sytuacji, do której by nie pasowało to imię. A to z bardzo prostej przyczyny, że do wszystkiego czego tylko człowiek oczekuje on może postawić napis: Jestem Który Jestem i wszystko znajdzie w Jezusie. Choćby nasza dusza omdlewała, była zupełnie bezsilną, to Imię zawiera wszystko, co dla niej jest potrzebne, wszystko to, co przynosi słodkie błogosławieństwo. I chociaż Bóg przekazał słowa Mojżeszowi: Jestem posłał mnie do was, aby wypowiedzieć dla Swojego wybranego narodu to imię, to jeżeli my popatrzymy na to w stosunku do niewierności narodu przed obliczem Boga to to wszystko jest tak wielką głębią, ale tchnącą rzeczywistością. Nie mogąc zgłębić widzimy rzeczywistość z niej wypływającą. Jeżeli człowiek nie oddał się jeszcze swojemu Bogu i nie pokutował przed Bogiem, a zamyśli się nad tym cudownym imieniem, to on będzie musiał zapytać samego siebie: Jakie jest moje położenie przed Tym, Kto mianuje Siebie Jestem Który Jestem? Jeżeli On rzeczywiście istnieje, to Kim On jest dla mnie? Nie chcę przez to pozbawić to zagadnienie jego przenikającej serca siły odpowiadając na nie sam. Dałby Bóg, aby każdy z czytających mógł poważnie podejść do tego zagadnienia, doświadczając swoje sumienie. Nasze sumienie powinno być poddawane częstym doświadczeniom. Nie chciałbym zakończyć ten rozdział bez zwrócenia uwagi na bardzo ważne przykazanie Boże zawarte w 15 wierszu. Mówił dalej Bóg do Mojżesza: Tak powiesz synom Izraela: Jahwe Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba posłał mię do was. To jest Moje Imię na wieki i to jest Moje zawołanie na najdalsze pokolenia. Te słowa zawierają w sobie bardzo ważną prawdę, o której tak często zapominają chrześcijanie, a mianowicie to, że związek z Izraelem jest związkiem wiecznym. I teraz On jest Bogiem Izraela, podobnie temu jak i nim był wtedy, kiedy nawiedził naród Izraelski w Egipcie. I nawet więcej, bo teraz On tak samo zajmuje się nimi jak i wtedy, ale wyraża się to inaczej. Słowo Jego bardzo zrozumiałe i nieodwołalne: To jest Moje Imię na wieki. Bóg nie mówi, ze Jego imię będzie dla nich tylko przez określony czas, ale że to jest Moje zawołanie na najdalsze pokolenia. Każdy czytający powinien zważać na słowa: Nie odrzucił Bóg ludu swego, który wybrał przed wiekami. Rzym. 11:2. Posłuszni lub nieposłuszni, zgromadzeni w jedno lub rozsiani po całym obliczu ziemi widziani przez wszystkich ludzi lub niewidziani, pozostają nadal narodem Jego. Oni są ludem Jego, a On jest ich Bogiem. Zapewnienie, które jest zapisane w 15 wersecie, jest nieodwołalne. Kościół nie ma żadnych podstaw, aby odrzucać to zapewnienie, które Bóg zobowiązał się zachować na zawsze. Musimy być bardzo ostrożnymi w wypowiadaniu czegokolwiek na temat tego narodu. Jeżeli my mówimy, że słowo na wieki w stosunku do Izraela nie ma żadnego znaczenia, to na jakiej podstawie możemy twierdzić, że to samo słowo ma znaczenie dla nas? To byłoby czymś niewyobrażalnym gdyby Kościół Boży nie znał przymierza, które Bóg nazwał przymierzem wiecznym. Wystrzegajmy się lekkiego traktowania Bożych wyroków. To jest Moje imię na wieki. Bóg pragnie powiedzieć to, co On mówi: I wkrótce przed obliczem wszystkich narodów ziemi pokaże, że przymierze Jego jest przymierzem wiecznym. Bo dary łaski i wezwania Boże są nieodwołalne. Rzym. 11:29. Jestem Który Jestem objawił, że On jest Bogiem Izraela na wieki, wszyscy poganie będą musieli uznać tą Bożą prawdę i skłonić przed nią swoje głowy. I wszyscy będą musieli uznać tą 3:16. cudowną Bożą prawdę, że wszystko, co dotyczy pogan jest ściśle związane z tym umiłowanym przez Boga narodem, chociaż obecnie sądzonym i rozsianym pomiędzy narody. Kiedy Najwyższy rozgraniczał narody, rozdzielał synów człowieczych, wtedy ludom granice wytyczał, według liczby synów Boga sprawiedliwego, bo jego lud jest własnością Jahwe, dziedzictwem Jego wydzielonym jest Jakub. Powt. 32:8. Czy ta wypowiedź Boża utraciła swoje znaczenie? Czyż Jahwe odrzucił Swój naród, swój udział? Czy wzrok Jego nie spoczywa na wszystkich pokoleniach Izraela? Czyż ściany Jezruzalemu nie są przez obliczem Jego? Nawet proch Jeruzalemski jest cennym w oczach Jego. Ażeby odpowiedzieć na te wszystkie pytania, trzeba by było podać bardzo dużą liczbę wyroczni Bożych na stronicach Nowego Testamentu. Kończąc ten rozdział przypomnijmy, że chrześcijański świat nie powinien przebywać w niewiedzy tego, co oczekuje ten naród. I tak cały Izrael będzie zbawiony, jak to jest napisane: Przyjdzie jeszcze wybawiciel i odwróci nieprawość od Jakuba… Rzym. 11:25.

 

 

Rozdział 4

 

          Pozostajemy nadal u stóp góry Bożej Toreb, daleko w pustyni oglądając niewiarę człowieka i wielką bezgraniczną łaskę i dobroć Bożą. Na to powiedział Mojżesz: A jeśli nie uwierzę i nie usłuchają słów moich mówiąc, ze Jahwe nie ukazał mi się wcale? Jak bardzo trudno zwyciężyć niewiarę serca ludzkiego? Z jak wielkim trudem człowiek wierzy Bogu? Człowiek potrafi się zgodzić na wszystko tylko nie na to, aby być posłusznym Bogu. nawet najmniejsza okruszyna jest dla człowieka bardziej zasługująca na uznanie, bo on ją widzi swoimi oczami niżeli Jahwe Wiekuista Skała. Izaj. 26:4. Ciało ludzkie jest skłonne posługiwać się wszelkimi źródłami ludzkimi, koić pragnienie czerpiąc wodę z cystern rozbitych, aby tylko uniknąć przebywania koło ukrytego źródła wody żywej. (por. Jer. 2:13 i 17:13). Można wnioskować, ze to wszystko, co widział i słyszał Mojżesz powinno raz na zawsze położyć koniec wszystkim strachom i wątpliwościom. Palący się krzew ale niespalający się, niezmierzona łaska i miłosierdzie Boże, Boże powołanie, wiarygodna obecność Boża – wszystko to wzięte razem powinno przegnać wszelki strach i napełnić serce wiarą i ufnością. Mojżesz nadal ma wątpliwości, Bóg nadal mu na nie odpowiada. I jak już była mowa, każde nowe pytanie odkrywa nowy przejaw łaski i dobroci Bo Wówczas Jahwe zapytał go: Co masz w ręku? Odpowiedział: laskę. 2w. Jahwe pragnął, aby Mojżesz stał się narzędziem w ręku Boga dlatego też wszystko, co posiadał Mojżesz miało temu celowi służyć. Laska, którą miał Mojżesz pasąc owce Reuela powinna stać się narzędziem wybawienia narodu Izraela i ukarania ziemi Egipskiej. Ta sama laska miała położyć drogę przez morze dla odkupionego narodu Bożego, uderzona skała przez nią w pustyni stała się źródłem wody dla pragnących pułków Izraela. Bóg bardzo często używał bardzo słabych narzędzi w celu wykonania Swoich Wielkich Zamiarów. Bóg posługiwał się: laską, trąbą (Joz. 6:5), bochen chleba jęczmiennego (Sedz. 7:13), dzban z wodą (1Król. 19:6) pracą (1Sam 17:50) Innymi słowy: Wszystko może być użyte przez Boga do Jego celów. Ludzie uważają, że wielkie cele są osiągane przez wielkie środki. Boże drogi są zupełnie inne. Bóg posługuje się maleńkim robaczkiem na równi z gorącem słońca. Słabą roślinką na równi z suchym wiatrem wschodnim. (por. Jon. 4). Mojżesz musiał nauczyć się bardzo wielu rzeczy, zarówno w stosunku do laski jak też i w stosunku do ręki, która trzymała laskę. On musiał się nauczyć, a jego naród upewnić się w jego posłannictwie. Jahwe powiedział wtedy do Mojżesza: rzuć ja na ziemię. A on rzucił ją na ziemię i zamieniła się w węża. Mojżesz zaś uciekał przed nim. Jahwe powiedział wtedy do Mojżesza: Wyciągnij rękę i uchwyć go za ogon. I wyciągnął rękę i uchwycił go i stał się znów laską w jego ręku. Tak uczyń, aby uwierzyli, że ukazał się tobie Jahwe, Bóg ojców ich, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba. Laska stała się wężem tak, że Mojżesz uciekał przed nim. Na polecenie Boga, Mojżesz uchwycił węża za ogon i on znów stał się laską. Nic bardziej obrazowo nie mogło przedstawić siły diabła, która została skierowana przeciwko niemu. Potwierdzenie tego znajdujemy na różnych drogach Bożych, a także i w samym Mojżeszu. Wąż znajduje się pod władzą Chrystusa, kiedy on jednak dojdzie do końca swojej bezmyślnej działalności, to zostanie wrzucony w jezioro ognia, aby tam przez całą wieczność zbierać owoce rąk swoich. Wąż starodawny, kłamca, przeciwnik zostanie zwyciężony laską Pomazańca Bożego (por. Obj. 12 i 20 rozdz.). Ponownie rzekł do niego Jahwe: włóż rękę w zanadrze! I włożył rękę w zanadrze, a gdy ją wyjął była pokryta trądem, białym jak śnieg. I rzekł znowu włóż rękę w zanadrze, a gdy ja po chwili wyciągnął była taka jak reszta ciała. 6-7w. Ręka pokryta trądem i oczyszczenie tego trądu pokazują nam nieporównywalne działanie grzechu, a także i to w jaki sposób przez odkupieńcze dzieło Chrystusa grzech ten zostaje zdjętym. Włożona ręka w zanadrze pokrywała się trądem. Ręka pokryta trądem włożona 9:6) w zanadrze stawała się zdrową. Trąd świadczy nam o grzechu: grzech wszedł na świat przez pierwszego człowieka, a został zdjętym przez „drugiego”. Ponieważ bowiem przez człowieka przyszła śmierć, przez człowieka dokona się też zmartwychwstanie. 1Kor. 15:21. Upadek spowodował człowiek – przez człowieka zostało dokonane odkupienie. Przez człowieka Bóg został zasmucony – przez człowieka dokonano przebaczenia. Przez człowieka przyszedł grzech. Przez człowieka przyszła i sprawiedliwość. Przez człowieka przyszła na świat śmierć – przez człowieka śmierć utraciła całą swoją moc i zakrólowało życie, sprawiedliwość i chwała. Dlatego też nie tylko wąż zostanie zwyciężony, ale zostanie całkowicie zniszczona śmierć i wszelki ślad po nich zaginie. Po nich i po ich przestępstwach nie zostanie znaku. A to wszystko dokona odkupienia ofiara Tego Kto objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła 1Jan. 3:8. Tak więc jeśli nie uwierzą i nie przyjmą świadectwa pierwszego znaku, uwierzą świadectwu znaku drugiego. A gdyby nie uwierzyli tym dwom znakom i nie zważali na mowę twoją wówczas zaczerpniesz wody z Nilu i wylejesz na suchą ziemię, a woda zaczerpnięta z Nilu stanie się krwią na ziemi. 8-9w. W tym szczególnym znaku, są widoczne następstwa spowodowane przez niewiarą względem głosu Bożego. Ten znak miał się ukazać wtedy, kiedy Izrael nie usłuchałby dwóch poprzednich znaków. Dla Izraela był to znak, dla Egiptu była to plaga (por. Wyj. 7:17). Jednak serce Mojżesza nadal było niezadowolone. I rzekł Mojżesz do Jahwe: Wybacz, Panie, ale nie jestem wymownym, od wczoraj i przedwczoraj, a nawet od czasu gdy przemawiasz do twego sługi. Ociążały usta moje i język mój zesztywniał. 10w. Jak wielką była małoduszność Mojżesza. Mojżesz zupełnie nie pamięta słów Tego, Kto powiedział: będę z tobą i tym samym wszystko zabezpieczył dla swojego sługi. Po cóż wspaniała wymowa skoro Jestem Który Jestem jest z nim? Czyż w tym Imieniu nie było zawarte to wszystko, co Mojżesz potrzebował? Jahwe zaś odrzekł: Kto dał usta człowiekowi? Kto czyni go niemym lub głuchym, widzącym lub niewidzącym, czyż nie Ja Jahwe? Przeto idź, a Ja będę przy ustach twoich i pouczę cię, co masz mówić. 11-12w. Cudowna, niewyobrażalna dobroć Boża godna tylko Boga. Nie ma kogoś podobnego Bogu. nie ma kogoś, kto byłby tak długocierpliwym, miłosiernym, zaspakajającym wszystkie nasze potrzeby, nasze słabości. Już same słowa: „Ja Pan” powinne spowodować milczenie ludzkich serc. Jednak bardzo trudno spowodować ciszę w naszych sercach. Ciągle na nowo dochodzą z naszych serc głosy wątpliwości, które wzruszają nasz pokuj i hańbią Tego Kto Sam objawił naszym sercom całą pełnię Swojej osobowości. Abyśmy korzystali w pełni z tego wszystkiego, co On nam daje. Jest rzeczą ważną, abyśmy pamiętali, że skoro Bóg jest z nami, to nasza niemoc i nasze potrzeby dają Jemu możliwość objawiania względem nas Swojej Łaski, miłosierdzia i cierpliwości. Tutaj trzeba wyraźnie powiedzieć, że trudność w wypowiadaniu się, wcale nie powinna niepokoić Mojżesza. Apostoł Paweł nauczył się mówić: Lecz Pan mi powiedział: Wystarczy ci łaski Mojej. Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił w moich słabościach, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocnym. 2Kor. 12:9-10. Oto wypowiedź człowieka, który ze szkoły Bożego Wychowania wyniósł tak wielkie poznanie Chrystusa. Tam człowiek po tak wielu doświadczeniach na pewno ani przez chwilę by nie namyślał się nad niedostatkiem pięknej wymowy, ponieważ w drogocennej łasce Bożej znalazł odpowiedź na wszystkie swoje potrzeby, obojętnie jakie by one nie były. Poznanie tej wielkiej prawdy powinno uwolnić Mojżesza od niedowiarstwa, pod niewolą, którego był on niewolą. Zaufanie do tego, co przez miłosierdzie Swoje Bóg obieca.…ł powinno było zupełnie uspokoić Mojżesza. To przecież Sam Bóg obiecał być przy jego ustach. Ten Który uczynił usta człowieka mógł napełnić te usta kiedy była ku temu konieczność najwspanialszą wypowiedzią jaka tylko mogłaby być użyta. Dla wiary wszystko to jest bardzo prostym faktem. Ale niewierne serce bardziej liczy na piękną wymowę niż na Boga, który uczynił usta człowieka. Fakt ten byłby dla nas zupełnie niezrozumiałym gdybyśmy nie znali podstawowych właściwości cielesnego serca. Cielesne serce nie jest w stanie powierzyć Bogu. stąd bierze się ogólny niedostatek wiary w Boga wśród ludzi, a nawet to nie jest czymś obcym dla ludzi wierzących jeżeli ich ciało nie zostało umartwione. To samo widzimy i tutaj. Mojżesz w dalszym ciągu waha się. Mojżesz rzekł: Wybacz, Panie, ale poślij kogo innego. 13w. W ten sposób on faktycznie wyrzeka się cudownego przywileju, aby być jedynym posłańcem Jahwe dla Izraela i dla faraona. Jest rzeczą wiadomą, że pokora jest wspaniałą, rzeczą, która Bóg wkłada do naszego serca. Sam Bóg wymaga od nas pokory. Pokora doprowadza grzesznika do poznania swojego nieszczęsnego stanu, a tym samym i do Boga, który miłuje skruszonych grzeszników. Jednak niechęć do zajęcia miejsca, które Bóg nam ukazuje, to już nie jest pokorą. To nie pokora wstrzymywała Mojżesza dlatego, że gniew Boży zwrócił się przeciwko Mojżeszowi. Widzimy, że nie tylko nie moc kierowała Mojżeszem. Dopóki to uczucie miało charakter uległości chociaż w tym wypadku nie było dla niego miejsca, Bóg wychodzi naprzeciw wszelkim potrzebom i na nie odpowiada powtórzeniem Swoich obietnic dzięki Swojemu wielkiemu miłosierdziu. Kiedy jednak to uczucie zmieniło charakter i stało się niewiarą, zapłonął sprawiedliwy gniew Jahwe na Mojżesza. I zamiast tego, aby on stał się jedynym świadkiem Bożym i jedynym narzędziem do wybawienia narodu Izraela, Mojżesz musiał dzielić ten przywilej z drugim człowiekiem. Nic bardziej nie hańbi Boga i jest tak niebezpiecznym dla nas jak fałszywa pokora. Kiedy człowiek zasłania się swoimi różnymi niedomaganiami i niedostatkami dzięki, którym myśli, ze wymówi się od tego, co mu poleca Bóg, to przez nas nie przemawia pokora. Ponieważ gdybyśmy mieli to wszystko w sobie, to moglibyśmy sami z natury rościć pretensje do tego miejsca. Dla przykładu, gdyby Mojżesz posiadał w sobie, piękną wymowę, która według niego byłaby wystarczającą do podjęcia się tej misji, to czyżby wtedy bez najmniejszych wątpliwości podjąłby się tej misji, którą mu poleca Bóg? Jednak cała sprawa dotyczyła tego jakiego rodzaju wymowy potrzebował Mojżesz? Odpowiadając na to pytanie musimy powiedzieć, że posiadanie choćby najbardziej wymownych ust, było niewystarczającym do tej misji. Ponieważ idąc z Bogiem, człowiek o najmniejszych zdolnościach staje się potężnym świadkiem Bożym. To wszystko posiada bardzo ważne praktyczne znaczenie. Niewiara jest niczym innym jak tylko pychą, która nie ma nic wspólnego z pokorą. Ona nie chce wierzyć Bogu, a to dlatego, że w swoim własnym „ja” nie znajduje podstaw do tej wiary. Jeżeli z powodu tego, co ja widzę w sobie, ja nie chcę wierzyć w to, co mówi Bóg, to przez to czynię Boga kłamcą. Kto wierzy w Syna Bożego ten ma w sobie świadectwo Boga, kto nie wierzy Bogu uczynił Go kłamcą, bo nie uwierzył świadectwu jakie Bóg dał o Swoim Synu. 1Jan. 5:10w. Jeżeli nie chcę uwierzyć świadectwu miłości Bożej uważając siebie niegodnym tej miłości, to tym samym nie chcę uwierzyć temu, co Bóg mówi, czyniąc przez to Boga kłamcą. Dlatego staje się widocznym hardość i pycha, które mnie do tego skłaniają. Nawet jedna myśl o tym, że ja mogę sobie zasłużyć na cokolwiek prócz piekła pokazałaby nieznajomość mojego położenia i tego wszystkiego, co wymaga Bóg. Odmawiając, aby zająć to miejsce, które darowuje mi Bóg, a to dzięki odkupieńczej ofierze Chrystusa na krzyżu, to czynię przez mój upór Boga kłamcą, a tym samym lekceważę znaczenie poniesionej ofiary Chrystusa na krzyżu. Rzecz dotyczy nie miejsca tego na które ja zasługuję, ale miejsca tego, które zasłużył Chrystus. Chrystus na krzyżu zajął miejsce grzesznika, aby grzesznik mógł zająć miejsce w chwale z Nim. Chrystus poniósł to, na co zasługiwał grzesznik, aby wszystko to, co Chrystus zasłużył stało się udziałem grzesznika. Dlatego ten nasze „ja” tutaj niema najmniejszego znaczenia, ono musi pozostawać na boku. I to jest prawdziwą pokorą. Nikt nie może być prawdziwie pokornym dopóki nie osiągnie niebiańskiej strony krzyża gdzie go oczekuje Boże życie, Boża sprawiedliwość i łaska. Wtedy człowiek raz na zawsze zrywa ze wszystkim, co jest cielesne, on już więcej nie szuka, bo wie, że w sobie nic dobrego nie znajdzie. Nie może też znaleźć cokolwiek, co by mogło podobać się Bogu. on karmi się i syci bogactwem Drugiego. On już w duchu dołącza do tych, którzy na wieki będą ogłaszać niebiosom wołając: Nie nam Jahwe, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za Twoja łaskawość i wierność. Ps. 115:1. Nie do nas należy ocena błędów i niemocy wiernego sługi jakim był Mojżesz. On jednak zyskał uznanie w oczach samego Boga. O nim czytamy: I Mojżesz wprawdzie był wiernym w całym domu Jahwe, ale jako sługa na świadectwo tego, co miało być powiedziane. Hebr. 3:5. Jeżeli my nie powinniśmy pozostawać przy naszych słabościach, to tym bardziej, patrząc na czyjeś słabości, nie możemy mówić, że my postąpilibyśmy inaczej. Skoro Pismo Święte mówi nam o takich wydarzeniach, to myśmy powinni być bardzo uważni wnikając w sens tych wspaniałych lekcji. Powinniśmy nauczyć się doświadczać samych siebie, ufając całkowicie Bogu. a nasze „Ja” powinno pozostawać na boku, aby Bóg mógł działać w nas, przez nas i za nas. I to jest Bożą tajemnicą siły. Tutaj widzimy, że Mojżesz z własnej winy utracił przywilej, aby być jedynym narzędziem w rękach Jehowy, w sławnym dziele, które Bóg wręczał. Ale to jeszcze nie wszystko: I rozgniewał się Jahwe na Mojżesza mówiąc: Czyż nie masz brata swego Aarona Lewity? Wiem, ze on ma łatwość przemawiania, a gdy cię ujrzy szczerze się ucieszy. Ty będziesz mówił do niego i przekażesz te słowa w jego usta. Oto teraz wyszedł ci na spotkanie, a gdy cię ujrzy szczerze się ucieszy. Ja zaś będę przy ustach twoich i jego pouczę was, co winniście czynić. Zamiast ciebie, on będzie mówił do ludu, on będzie dla ciebie ustami, a ty będziesz dla niego jakby Bóg. A laskę też weź do ręki, bo nią masz dokonać znaków. 14-17w. Ta wypowiedź jest dla nas źródłem wielkiej wspaniałej nauki. My widzimy jak bardzo Mojżesz bał się i wątpił nie patrząc na wszystkie obietnice, zapewnienia, pouczenia, które otrzymał dzięki wspaniałej łasce Bożej. I chociaż Mojżesz niczego nie wygrał, nie uzyskał znaczniejszej siły, a te same słowa w ustach Aarona były takimi samymi, nie posiadały ani większej piękności, ani mocy, one były takimi samymi jakby je Mojżesz sam wypowiadał. I chociaż on musiał te słowa przekazywać swojemu bratu, to widzimy, że Mojżesz godzi się, aby iść z tą misją, z chwilą, kiedy może liczyć na obecność przy nim takiego samego śmiertelnika jak on sam, kiedy wcześniej Jahwe wiele razy zapewnia, że będzie z nim, to Mojżesz wymawia się. Drogi przyjacielu czyż w tym zwierciadle nie odbija się twoje i moje serce? My wszyscy jesteśmy skłonni liczyć na wszystko, co tylko jest możliwe, tylko nie na Żywego Boga. Kiedy my tylko znajdujemy wsparcie w śmiertelniku od razu bez bojaźni idziemy do przodu. Mając przed sobą światło błogosławieństwa Bożego, które nas pokrzepia i potężną prawicę Wszechmogącego, która nas podtrzymuje, my zaczynamy chwiać się, bać się, wątpić. To wszystko powinno nas upokorzyć przed Bogiem i wypełnić pragnieniem poznania Boga, abyśmy mogli nauczyć się wierzyć Jemu całkowicie idąc do przodu bez najmniejszego chwiania się. Aby tylko On był naszym jedynym źródłem i udziałem. Społeczność brata jest bardzo cenną. Lepiej dwom aniżeli jednemu, gdyż mają dobry zysk ze swojej pracy. Eklez. 4:9. Jest bardzo ważną zarówno do współpracy jak też i w walce. Pan Jezus też Swoich uczni posyłał po dwóch (Mar. 6:7). Dlatego że wspólne siły zawsze lepsze aniżeli pojedyncze. Jednakże jeżeli nasze osobiste znajomości z Bogiem i nasze prowadzenie się nie czynią nas pewnymi Jego obecności kiedy musimy iść sami, to i towarzystwo brata nie przyniesie dla nas korzyści. Jest rzeczą godną uwagi, że pomoc Aarona, której tak bardzo potrzebował Mojżesz nie zawsze była korzystna dla Mojżesza. Jak wiemy ten sam Aaron był współtwórcą złotego cielca (por. Wyj. 32:21). Bardzo często widzimy w naszym życiu, że człowiek, na którego tak bardzo liczyliśmy stał się dla nas powodem wielkiego kryzysu, a niekiedy i upadku. Nie zapomnijmy o tym. I w końcu Mojżesz decyduje się podporządkować poleceniom Bożym. Ale zanim mógł wyruszyć zgodnie z Bożym poleceniem, musi doświadczyć wstrząsającego przeżycia. Bóg Swoją ręką musi położyć pieczęć śmierci na czole Mojżesza. Daleko w pustyni Mojżesz musi nauczyć się bardzo wielu rzeczy. Idąc drogą także musi się wielu rzeczy dowiedzieć, także i podczas noclegu (24w). nie jest lekko stać się sługą Boga. Ogólne przygotowanie nie może przygotować ku temu człowieka. Ciało musi zostać umartwione i pozostać w stanie śmierci. Lecz właśnie w sobie samym znaleźliśmy wyrok śmierci; aby nie ufać samemu sobie lecz Bogu, który wskrzesza umarłych. 2Kor. 1:9. Każdy kto pragnie mieć błogosławieństwo w służbie, powinien na sobie doświadczyć, co to znaczy mieć wyrok śmierci na sobie. Dlatego Mojżesz musiał nauczyć się tego wszystkiego, doświadczając siłę tego wyroku na sobie. Mojżesz miał zwrócić się do faraona ze słowami: To mówi Jahwe: Synem Moim pierworodnym jest Izrael. Mówię ci wypuść mojego syna, aby cześć Mi oddawał, bo jeśli będziesz zwlekał z wypuszczeniem go to Ja ześlę śmierć na twego syna. 22-23w. – Oto jaką wiadomość niesie Mojżesz do faraona – wieść o sądzie i śmierci. Dla Izraela Mojżesz jest posłańcem życia i zbawienia. Musimy przy tym pamiętać, że kto chce drugim nieść wieść o sądzie i śmierci, o życiu i zbawieniu, powinien wcześniej odczuć na sobie całą siłę tych słów. Już od samego początku Mojżesz obrazowo przedstawiony jest nam jako osoba wydana na śmierć. Ale to jeszcze nie oznaczało umrzeć dla samego siebie, umrzeć dla swojego „ja”. Dlatego też czytamy: W czasie podróży, w miejscu noclegu spotkał Jahwe Mojżesza i chciał go zabić. Sepora wzięła ostry kamień i odcięła napletek syna swojego i dotknęła nim nóg Mojżesza mówiąc: Oblubieńcem krwi jesteś dla mnie ty. I odstąpił od niego Jahwe. Wtedy rzekła: Oblubieńcem krwi jesteś dla mnie przez obrzezanie. 24-26w. To wszystko wprowadza nas w głębię osobistego życia Mojżesza, a także życia rodzinnego. Z tego wszystkiego wynika, że serce Sepory nie chciało przyłożyć noża do przedmiotu cielesnego przywiązania. Spora nie uznawała znaku położonego na ciało każdego członka narodu Izraela. Ona nie wiedziała, że związek z Mojżeszem był związkiem, który skazywał ciało na śmierć, ona stroniła od krzyża. To wszystko można było wytłumaczyć jeżeli chodzi o jej stronę. Mojżesz, jak widzimy, poszedł na ustępstwo w tym wypadku, i to nam wyjaśnia tajemnicze wydarzenie podczas noclegu. Jeżeli Spora nie chce przyłożyć noża, aby obrzezać syna, to Jahwe położy rękę na jej męża. Jeżeli Mojżesz nie chce zranić uczuć swojej żony, to Jahwe będzie szukał sposobu, aby uśmiercić jego. Wyrok śmierci powinien być położony na ciało. Jeżeli my uciekamy od tego w jednym, to wpadamy pod ten wyrok w drugim. Spora, jak już była o tym mowa, jest bardzo interesującym pierwowzorem Kościoła. Ona wstąpiła w związek małżeński w czasie jego odrzucenia. Opisane wydarzenie mówi nam, że Kościół otrzymał pełne poznanie Chrystusa, z którym jest zespolony w jedno, aby pić Jego kielich i przyjąć Jego chrzest. I to jest Jego przywilejem. Wespół z Nim ukrzyżowany, powinien dostosować się do Jego śmierci. Powinien umartwić swoje ziemskie ciało i każdego dnia brać swój krzyż na siebie i iść za Nim. Stosunek Oblubienicy do Chrystusa oparty został na przelanej krwi. dlatego przejaw potęgi powoduje śmierć ciała. Kielich, który Ja piję pić będziecie i chrzest, który Ja mam przyjąć im wy przyjmiecie również. Mar. 10:39. Bo zostaliście napełnieni w Nim, Który jest Zwierzchnością wszelkiej władzy. I w Nim otrzymaliście obrzezanie nie ki ludzkiej lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego. Jako razem z Nim pogrzebani w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił. Kol. 2:10-12. Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest, zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć, zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Rzym. 6:3-4. Taka jest nauka o położeniu Kościoła Chrystusa, nauka, która jest pełna wspaniałych przywilejów jak dla samego Kościoła, tak też i dla każdego członka oddzielnie. A więc: przebaczenie grzechów, usprawiedliwienie, przyjęcie przez Boga, wieczne zbawienie, pełna społeczność z Chrystusem w całej Jego chwale. Wszystko to należy do tych, którzy są: Doskonałymi w Nim. A cóż można dodać doskonałemu? Filozofię, tradycję ludzką, osiągnięcia uczonych tego świata, napój, jedzenie? Święta, nowie miesiąca, sabaty, ustawy: nie dotykaj, nie jedz? Ustawy, zakony ludzkie, dni, miesiące, lata? (por. Kol. 2rozdz.). Czy może cokolwiek dodać temu kogo Bóg nazywa doskonałym coś. Co istnieje na świecie, a nawet wszystko razem wzięte? To jest takim samym jak byśmy chcieli jeszcze udoskonalić to wszystko, co Bóg stworzył w ciągu sześciu dni, a co otrzymało ocenę samego Boga „bardzo dobre”. Nie powinno się tego rozpatrywać w taki sposób, że jest to stan, który chrześcijanin musi osiągnąć, a do którego on jeszcze nie doszedł, ale do którego należy dążyć wszystkimi siłami, chociaż nie powinien być pewnym, że go osiągnął i w czasie śmierci i sądu przed tronem Bożym. Doskonałość tego rodzaju jest udziałem każdego dziecka Bożego, choćby tego samego najmniej znaczącego, najmniej mądrego i doświadczonego. Najmniejszy ze świętych włączony w liczbę świętych, do których Apostoł Paweł zwraca się ze słowami” Wy doskonali. Wszystkie dzieci Boże są doskonałe w Chrystusie. Apostoł Paweł nie mówi: Wy będziecie, lub być może jesteście doskonałymi. Oto punkt wyjścia dla chrześcijanina. Jeżeli my czynimy cel z tego, co Bóg wyznaczył jako punkt wyjściowy, to tym samym skażamy cała naukę. Bardzo wielu ludzi tutaj powie: A czy my nie jesteśmy grzesznymi, napełnionymi wszelkiego rodzaju grzechami? To wszystko nie podlega żadnej wątpliwości. Jeśli mówimy, ze grzechu nie mamy, to oszukujemy sami siebie, a prawdy w nas nie ma. 1Jan 1:8. Jest grzech w nas, ale nie na nas. Przed Bogiem my nie stoimy sami, ale z Chrystusem i w Chrystusie. W Nim my jesteśmy doskonałymi. Bóg widzi chrześcijan z Chrystusem i w Chrystusie. I to jest niezmienny stan i nasze wieczne położenie w Chrystusie jako chrześcijan. I w Nim otrzymaliście obrzezanie nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego. Kol. 2:11. Chrześcijanie już więcej nie żyją cieleśnie (por. Rzym. 7:5 8,9). I chociaż ciało jeszcze żyje w nich, oni przez potęgę życia nowego, zostali złączeni z Chrystusem. A to życie jest związane z Bożą sprawiedliwością, w którą wierząca dusz została obleczona przed Bogiem. Jezus Chrystus zniszczył wszystko to, co było przeciwne chrześcijaninowi i zbliżył go z Bogiem, ubogaci go wszelkim błogosławieństwem niebios i to wszystko stoi do jego dyspozycji. To wszystko, co jest Chrystusa stało się naszym. Czyli innymi słowy: Chrystus naszą sprawiedliwością (por. 1Kor. 1:30; 2Kor. 5:21). To wszystko kończy z wszelką wątpliwością, rozjaśnia wszelkie niedomówienia gdyż: Tak bowiem Ten Który uświęca, jak i ci, którzy mają być uświęceni z jednego są wszyscy. Z tej przyczyny nie wstydzi się nazywać ich braćmi swymi… Hebr. 2:11. Ten wieki rząd prawd Bożych wypływa nam z tego wielkiego pierwowzoru, którym był związek Mojżesza z Sporą.

          Teraz na pewien czas opuszczamy pustynię nie zapominając wspaniałych lekcji, które nam można było otrzymać dla naszego duchowego życia i dla naszej służby Chrystusowi. Wszyscy pragnący żyć i służyć Bogu i korzystać z pełni błogosławieństw Bożych, czy to jako głosiciele Dobrej Nowiny lub w jakiejś innej formie w Domu Bożym, którym jest Kościół. Powinni być całkowicie wypełnieni nauką, którą Mojżesz otrzymał u podnóża góry Toreb i podczas noclegu w drodze. Gdybyśmy tym wspaniałym wydarzeniom poświęcali więcej czasu, to na pewno nie widzielibyśmy tylu ludzi biegających, próbujących różnych działań, do których ich nikt nie posyłał. Nie byłoby tylu tych, którzy biorą na siebie takie zadanie, które nie są przeznaczone dla nic. Wszyscy, którzy za cel swojego działania widzą: ewangelizację, nauczanie lub inne dziedziny służące kaznodziejstwu, to powinni bardzo poważnie się zastanowić nad sobą i pomyśleć czy oni rzeczywiście są do tego posłani. I czy zostali odpowiednio przygotowani przez Boga w Jego szkole? W przeciwnym wypadku cały ich wysiłek nie zostanie uznany przez Boga. Nie będzie też błogosławieństwem dla ludzi. I czym szybciej oni od tego wszystkiego odejdą, tym lepiej dla nich, jak też i dla tych, którzy chcą iść ich śladami. Każdy jeden urząd wymyślony przez ludzi, lub jakakolwiek służba, którą ludzie starają się umieścić w Kościele Bożym nie może być uznanym przez Boga. Bóg wymaga, aby każdy sługa Boży był obdarowany, nauczony i posłany przez Niego. Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy w pełni wykształcony będzie jak jego Nauczyciel. Łuk. 6:40. Do Aarona powiedział Jahwe: Wyjdź na pustynię naprzeciw Mojżesza. Wyszedł więc, a gdy go spotkał w pobliżu góry ucałował go. Mojżesz opowiedział Aaronowi o wszystkich słowach Jahwe, który go posłał oraz o wszystkich znakach, które mu polecił wykonać. 27-28w. Ta cudowna scena braterskiej jedności i szczerej miłości nosi w sobie wielki kontrast z podobnymi scenami, które miały miejsce między tymi dwoma ludźmi podczas ich podróży przez pustynię. Czterdzieści lat życia w pustyni powinne zmienić ludzi, jak też i cały porządek ich spraw. Dlatego też powinniśmy się zastanowić przez chwilę na początkowej fazie służby, do której przystępuje wierzący. Jak widzimy, surowe warunki życia w pustyni, nie zdążyły jeszcze wpłynąć w dostatecznym stopniu na wrażliwość serca, zanim obłuda, zepsucie, fałsz, oszustwa nie zagłuszą zaufania serca względem obietnic Boga. Zanim nie ostudzą dążeń i nie ożywią podejrzliwości względem wszystkiego i wszystkich. Długie lata doświadczeń bardzo często doprowadzają do takich bardzo smutnych następstw. Błogosławiony ten, który chociaż i miał rację, otwartymi oczami w bardzo jasnym świetle o wiele jaśniejszym aniżeli światło ziemskie, zobaczy cała nie moc ciała człowieka, aby czerpiąc siłę Boga iść dalej po drodze służby i podporządkowanie się Bogu. kto może poznać cała tę głębię przewrotności ludzkiego serca, tak jak ją poznał Pan Jezus? On znał wszystkich. Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje. Jan. 2:24-25. On nie mógł wierzyć temu, co o sobie mówili i zapewniali ludzie. Nie mógł usprawiedliwiać ich samonadzieję. I nie patrząc na to wszystko, był pełen miłosierdzia względem nich. Któż tak jak On był miłosiernym, pełnym litości, dobroci, pokory, miłości, gotów na każde zawołanie, współcierpiący? Jego serce rozumiało każdego. On mógł współczuć każdemu, On mógł cierpieć za każdego, On zdawał sobie w pełni sprawę, jak bardzo zepsute było serce człowieka. On chodził z miejsca na miejsce czyniąc dobro każdemu. A dlaczego? Czy może dlatego, że liczył na szczerych, którzy cisnęli się do Niego? Na pewno nie, ale dlatego, że Bóg był z Nim, przyszedł On dobrze czyniąc. Dz. Ap. 10:38. Oto przykład zalecany nam przez Boga. A więc naśladujmy Jego nawet wtedy, kiedy będziemy musieli za każdym krokiem wyrzekać się naszego „ja” ze wszystkimi interesami, które się nam słusznie należą. Kto powinien zdobyć to poznanie natury człowieczej, tą zdolność, która jest zdolną do przeciwstawienia się wszelkim przejawom egoizmu i wszelkim podejrzeniom, które każą nam patrzeć chłodno i bezuczuciowo na ludzi? Pobudzenia niebieskie nie mogą doprowadzić do takiego rezultatu. Bóg daje mądrość, ale to nie jest mądrość zamykająca serca na ludzkie potrzeby i czyniąca jego głuchym na jęki cierpiących na tym świecie. Ta mądrość daje nam możliwość poznania ludzkiej natury. Ale to poznanie nie daje nam prawa, aby to uważać za naszą własność. Bóg daje doświadczenie, ale to doświadczenie nie czyni z nas ludzi podejrzliwych względem wszystkich, za wyjątkiem nas samych. Jeżeli my idziemy śladami Pana Jezusa, jeżeli jesteśmy pod wpływem Jego błogiego Ducha, to tym samym takim staje się i nasze usposobienie. I tak jeżeli my możemy powiedzieć: Dla mnie życiem jest Chrystus… wtedy znając świat przez, który przechodzimy wstępując w stosunki z ludźmi, wiemy to czego możemy od nich oczekiwać, wtedy dzięki miłosierdziu Bożemu możemy objawiać Chrystusa w położeniu, w którym zostaliśmy postawieni przez Boga. Motywy naszej działalności, jak też i przedmioty natchnione oddziaływujące na nas, znajdują się na niebiesiech, tam gdzie przebywa Ten Który wczoraj, dzisiaj i na wieki jest Tym Samym. Hebr. 13:8. Serce umiłowanego sługi Bożego, od którego mogliśmy zaczerpnąć tak wiele wspaniałych lekcji, znajdowało tam właśnie na niebiesiech łaskę i siłę, która dawała jemu męstwo i odwagę do przezwyciężenia ciężkich, różnorodnych doświadczeń w pustyni. Dlatego możemy z zupełną szczerością i pewnością powiedzieć, że na koniec swojej ziemskiej wędrówki nie patrząc na to wszystko, co przeszedł przez czterdzieści lat wspólnej tułaczki, Mojżesz całuje po raz ostatni na górze Hor swojego brata z tą samą miłością, z którą on spotyka go po raz pierwszy na „górze Bożej”. Spotkania te różnią się bardzo od siebie. Na „górze Bożej” bracia spotykają się i całują, aby potem iść razem drogą Bożego posłuszeństwa. Na górze „Hor” oni spotykają się na wyraźne polecenie Jahwe (por. 20:25). Mojżesz musi zdjąć z brata swojego odzież kapłańską i być świadkiem tego, jak jego brat Aaron zostaje przyłączony do „narodu swojego” – A to przez to, że popadł w grzech, w którym też i uczestniczył sam Mojżesz. Warunki zmieniają się ludzie też mogą się zmieniać w stosunku jeden do drugiego ale u Boga nie ma żadnej zmiany …u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. Jak. 1:17. Poszli więc Mojżesz i Aaron. A gdy zebrali całą starszyznę Izraela, powiedział Aaron to wszystko, co Jahwe mówił Mojżeszowi, ten zaś wykonał znaki na oczach ludu. I uwierzył lud gdy słyszał, że Jahwe nawiedził synów Izraela i wejrzał na ich ucisk. A uklęknąwszy oddali pokłon. 29:31. Kiedy Bóg przystępuje do dzieła, to wszystkie przeszkody musza upaść. Mojżesz powiedział: oni nie uwierzą. Ale sprawa nie dotyczyła tego czy oni uwierzą lub nie uwierzą jemu, ale czy uwierzą Bogu. każdy kto jest podporządkowany swojemu Bogu może spokojnie oczekiwać rezultatu (położonego) danego jemu świadectwa. Ta błoga nadzieja wcale nie umniejsza troski o tych, do których on zostaje posłany. A wręcz odwrotnie, ona chroni go od zwątpienia, które może tylko przeszkodzić w przekazaniu świadectwa w sposób stanowczy i zarazem szczery. Każdy wysłannik Boga musi pamiętać, że to co ma zanieść innym jest poleceniem Boga. Kiedy Zachariasz powiedział do Anioła: po czym to poznam… Czy to pytanie w czymkolwiek wpłynęło na Anioła? Na pewno nie. Odpowiedział jemu: Ja jestem Gabriel, który stoję przed Bogiem. A zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tą wieść radosną. Łuk. 1:18-19. Niewiara śmiertelnika nie ma żadnego wpływu na odczucie pomyślności powodzenia misji Anioła. Tym samym Anioł jakby mówił: Czy możliwym jest, aby mieć wątpliwość, skoro ja zostałem posłany od Samego Boga. Tak samo powinien iść każdy, który otrzymał polecenie od Boga.

 

 

Rozdziały 5 – 6

 

Temat: Mojżesz przez Faraonem.

 

Myśl: Gdy mocarz uzbrojony strzeże swojego domu bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze cała broń jego, na której polegał i łupy jego rozda. Łuk. 11:21-22.

 

          Pierwsze spotkanie z faraonem nie mogło wiele obiecać. Strach przed wypuszczeniem narodu Izraela spowodował u króla jeszcze większą nienawiść do tego ludu. Faraon każe jeszcze bardziej uciskać naród. I tak bywa zawsze. Ilekroć będziesz próbował wejść przez granice diabelskie, aby pozbawić diabła wpływu to tym bardziej będzie wzrastała jego nienawiść i złość. Tak było i wtedy kiedy Mojżesz i Aaron poszli, aby uwolnić naród Izraela. Miłość wybawiciela była gotową, aby ugasić płomienie rozpalonych pieców, ale dopóki to jeszcze nie nastąpiło, płomień tych pieców coraz bardziej rozszerza się. Diabeł nie lubi wypuszczać na wolność tych, których on trzyma w swoim ręku, w swojej strasznej niewoli. On jest tym mocarzem uzbrojonym, o którym mówi Pan Jezus w Ew. Łuk. 11:21-22 i bezpieczne jest jego mienie dopóki nie nadejdzie mocniejszy od niego. Dzięki Bogu, jest Ktoś silniejszy od niego. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go zabierze całą broń jego, na której polegał i łupy jego rozda. Potem, udali się Mojżesz i Aaron do faraona i powiedzieli mu: Tak powiedział Jahwe Bóg Izraela. Wypuść mój lud, aby urządził na pustyni uroczystość ku mojej czci. 5:1. Tak zwraca się Jahwe do faraona. On wymagał pełnego uwolnienia Izraela, ponieważ Izrael był Jego ludem i On pragnął, aby Jego lud urządził uroczystość ku Jego czci na pustyni. Bóg nie może zadowolić się czymś innym poza zupełnym uwolnieniem od niewoli. Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić. Łuk. 11:44.  – oto wspaniała dewiza miłosierdzia Bożego spotykana zawsze na drogach Bożych, dostępna dla wszystkich, którzy zmagają się z potężną siłą diabła, a którzy są wezwani do wzięcia życia wiecznego. Patrząc na życie synów Izraela wśród rozpalonych pieców do wypalania cegły w Egipcie, w tym wszystkim dostrzegamy żywy obraz życia każdego z potomków Adama. Wszyscy oni uginają się pod jarzmem wroga i nie mają siły, aby uwolnić się od tego. I tylko jedno wspomnienie o wolności spowodowało podwojenie ciężaru tego, który musieli nosić. A więc konieczna była pomoc z zewnątrz. Ale skąd ona mogła nadejść? Gdzie była siła, która kruszyła kajdany? I nawet jeżeli ona znajdowała się wśród Izraelitów, to gdzie była siła, która zdecydowałaby się dokonać tego. Niestety! Ani wewnątrz, ani zewnątrz Izraela takiej siły nie było. Dla nieszczęsnego narodu pozostało tylko, aby zwracać swój wzrok do góry. Jedynie Bóg był ich ucieczką. On jedynie posiadał moc i potęgę, a także siłę woli. On mógł wykupić, mógł takie siły i uwolnić Izraela od wroga. W Jahwe i jedynie z Nim było zbawienie uciśnionego narodu. Tak bywa zawsze. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym mogliby być zbawieni. Dz. Ap. 4:12. Grzesznik zniewolony przez mocarza, który wprost w desperacki sposób panuje nad nim. Każdy grzesznik: A ja jestem cielesny zaprzedany grzechowi. Rzym. 7:14. jest bezsilny, Chrystus bowiem umarł za nas jako grzeszników w oznaczonym czasie gdyśmy byli bezsilni. Rzym. 5:6. Jego miejsce: w owym czasie byliście poza Chrystusem, obcy względem społeczności Izraela i bez udziału w przymierzach obietnicy niemający nadziei ani Boga na tym świecie. Efez. 2:12. Taka jest sytuacja każdego grzesznika. W jaki sposób on może uwolnić samego siebie. Będąc niewolnikiem drugiego wszystko, co on czyni, czyni jako niewolnik. Jego myśli, jego czyny, jego słowa, są myślami, czynami i słowami grzesznika. Nawet jeśli on by płakał, narzekał i wzdychał do wolności, to to wszystko byłoby wskaźnikiem jego niewoli. On może walczyć o wolność, ale same wysiłki chociaż one świadczą o jego pragnieniu tylko potwierdzają jego niewolę. Jednak zagadnienie nie tylko dotyczy wysiłków, w których znajduje się grzesznik ale już sama jego natura jest zupełnie zepsuta i całkowicie podporządkowana władzy szatana. Dlatego też potrzebnym jest, aby nie tylko grzesznik został wprowadzony w nowe położenie, ale dla niego koniecznym jest, aby otrzymał nową naturę. Położenie i natura świadczą o sobie. Gdyby nawet grzesznikowi udałoby się polepszyć swoje położenie, w którym on znajduje się to do czego by to doprowadziło, jeżeli jego natura pozostałaby zepsutą? Człowiek z „wyższych sfer” może przyjąć do swojego domu i dać prawo synostwa, swojemu słudze, może nawet uczynić go spadkobiercą wszystkiego, co ma, ale nie leży w jego władzy, ani mocy możliwość dania mu nowej natury. Dlatego ten zawsze będzie odczuwał niższość swojego położenia. Natura zawsze powinna odpowiadać położeniu. Położenie powinno odpowiadać zdolnościom, pragnieniom, dążeniom i smakowi natury człowieka, który zajmuje to położenie. Ewangelia łaski Bożej naucza nas, że wierząca dusza wchodzi w nowe położenie, zupełnie różne od poprzedniego, że ona zupełnie opuszcza położenie odczucia win i osądzenia, a przenosi się do stanu pełnego i wiecznego usprawiedliwienia. Położenie jej, w którym Bóg ją widzi, nie tylko związane jest z zupełnym przebaczeniem grzechów, ale i z takimi przywilejami dzięki, którym nawet przenikająca wszystko świętość nie widzi w niej skazy lub zmazy. Człowiek wyprowadzony pierwszego położenia świadczącego o winie przed Bogiem, a położony do nowego świadczącego o bezwarunkowym usprawiedliwieniu. A to wszystko nie jest wynikiem zmiany jego położenia gdyż: To co krzywe nie da się wyprostować, a czego nie ma nie można tego liczyć. Eklez. 1:15.  Czy Etiopczyk może zmienić swoją skórę, a lampart swoje pręgi? Tak samo czy możecie czynić dobrze wy którzyście nauczyli się postępować przewrotnie. Jer. 13:23. Widzimy tutaj na podstawie słów Biblii, że najbardziej przeciwną podstawowym prawdom Ewangelii jest teoria stopniowej poprawy położenia grzesznika. Urodzony w określonych warunkach powinien „narodzić się ponownie”, ażeby przyjść do nowych warunków. Taki człowiek może próbować polepszyć swoją naturę, on może składać deklaracje, obietnice poprawy w przyszłości, rozpocząć nową stronicę życia, zmienić charakter życia, a nawet może stać się religijnym człowiekiem, może próbować modlić się, może wzorowo wykonywać wszelkie obrzędy i przejawiać pewne oznaki moralnej naprawy. Wszystko to jednak niczego nie zmienia w jego położeniu względem Boga. To samo można powiedzieć i na temat odnowy natury: jak może człowiek zmienić swoją naturę? On może nawet poddać się mnóstwu bardzo bolesnych operacji, a pomimo tego wszystkiego jego natura pozostaje taką samą. To co narodziło się z ciała jest ciałem. Jan. 3:6. Każdy potrzebuje nowej natury, tak samo jak potrzebuje nowego położenia. Ale jak zmienić tą naturę? Wszystkim, którzy je przyjęli dało moc, aby stali się dziećmi Bożymi tymi, którzy wierzą w Imię Jego, którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale się z Boga narodzili. Jan. 1:12. My uznajemy, że wierzący w imię Jednorodzonego Syna Bożego, otrzymują prawo, albo przywilej stać się dziećmi Bożymi, stając się przez to uczestnikami nowej natury i otrzymują dar życia wiecznego. Kto wierzy w Syna ma życie wieczne. Jan. 3:36. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto słucha Słowa Mojego i wierzy w Tego, Który Mię posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, ale przeszedł ze śmierci do życia. Jan 5:24. A to jest życie wieczne; aby znali Ciebie jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś Jezusa Chrystusa. Jan. 17:3. A świadectwo jest takie, że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. Ten kto ma Syna ma życie, a kto nie ma Syna nie ma też i życia. 1Jan. 5:11-12. Taką jest nauka Pisma Świętego dotycząca cielesnego stanu grzesznika. W jaki więc sposób i na jakiej podstawie wierzący zostaje wprowadzony w położenie Bożego usprawiedliwienia i staje się uczestnikiem Bożej natury? Ta bardzo wielka zmiana jest uzależniona od błogosławionej prawdy: Jezus umarł i zmartwychwstał. 1Tes. 4:14. Pan Jezus przyszedł z łona miłości Ojcowskiej, od tronu chwały, z domu światłości. On zszedł na grzeszny świat w ciele podobnym do ciała grzesznego. I przez Swoje wszystkie czyny podczas życia na ziemi uwielbił Boga. On umarł na krzyżu niosąc na Sobie wszystkie nieprawości Swojego ludu. W ten sposób zaspokoił wszelkie wymagania Boże, które mogły świadczyć przeciwko nam. Spodobało się Panu w Jego sprawiedliwości okazać wielkość i wspaniałość Prawa. Izaj. 48:21. Następnie On poniósł na Sobie „przekleństwo za grzech” i był przybity do krzyża. Wszelkie wymagania zostały zaspokojone. Wszyscy wrogowie zatrwożyli się i wszelkie przeszkody zostały usunięte. Łaskawość i wierność spotykają się ze sobą ucałują się sprawiedliwość i pokój. PS. 85:11. Sprawiedliwości Bożej stało się zadość dlatego też niekończąca się miłość Boża mogła być wylewana na skruszone serca grzeszników powodując u nich radość i wesele, wprowadzając pokój do ich serc. I podobnie jak woda i krew z przebitego boku ukrzyżowanego Chrystusa wypływają naprzeciw każdego potrzebującego, obciążonego grzechem sumienia, ale wyznającego swój grzech. Pan Jezusa zamiast nas był ukrzyżowany. On stał się ofiarą za nas. On umarł za nasze grzechy. Chrystus bowiem raz umarł sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem 1Piotr. 3:18. On dla nas uczynił grzechem Tego Który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą. 2Kor. 5:21. On stanął w rzędzie z grzesznikami, był pogrzebany i wszystko wykonał, powstał z martwych. Dlatego też nic nie może powstać przeciwko wierzącemu, gdyż On został złączony w jedno z Chrystusem i obleczony w Jego sprawiedliwość. Przez to miłość osiąga w nas kres doskonałości, że mamy ufność pełną na dzień sądu, ponieważ jak On jest w niebie i my jesteśmy na tym świecie. 1Jan. 4:17. Oto co daje sumieniu stabilny sumienny pokój. Jeżeli my z położenia winnych przeszliśmy do położenia usprawiedliwionych. Jeżeli Bóg widzi nas tylko w Chrystusie i przez Chrystusa, to zupełny pokój staje naszym udziałem. Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę zachowamy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Rzym. 5:1. Krew Chrystusa zdjęła z wierzącej duszy całą winę, zapłaciła za nią cały dług i w obecności świętości, która nie może patrzeć na grzech. Zbyt czyste są oczy Twoje by patrzyły na zło, a nieprawości pochwalać nie możesz. Hab. 1:13. oblekły ją w białą odzież. Ale wierzący nie tylko znalazł pokój Boży, no i stał się dzieckiem Bożym. Dlatego on teraz może być napełniony siłą Ducha Świętego, a także sycić się społecznością z Ojcem i Synem. Zagadnienie krzyża należy rozpatrywać z dwóch stron: najpierw on zaspakaja wszelkie wymagania Boże i wymagania Jego chwały. Następnie jest on wyrazem miłości Bożej. Rozpatrując nasze grzechy z jednej strony, a prawa Boga Sędziego z drugiej strony. Widzimy, że krzyż zaspakaja i wyrównuje wszelkie wymagania. Bóg Sędzia przez krzyż był zadowolony i uwielbiony. Ale to jeszcze nie wszystko. Bóg nie tylko przedstawia Swoje wymagania. Serce naszego Boga wypełnione jest miłością. Dlatego też krzyż Jezusa Chrystusa objawia nam całą pełnię wzruszającej i przekonywującej miłości. Przez nią grzesznik staje się uczestnikiem nowej natury. Otrzymuje także prawo, aby karmić się tą miłością, a także mieć społeczność ze źródłem, z którego ona płynie. Chrystus bowiem raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić. 1Piotr. 3:18. I tak myśmy nie tylko przeszli do nowej pozycji, ale zostaliśmy doprowadzeni aż do Samego Boga, stając się uczestnikiem Boskiej natury, zdolnymi, aby karmić się społecznością z Nim. I nie tylko to, ale chlubić się możemy w Bogu przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego teraz uzyskaliśmy pojednanie. Rzym. 5:11. Jak wielką siłę posiada ta najwspanialsza wieść o uwolnieniu. Wypuść mój lud, aby urządził na pustyni uroczystość ku mojej czci. Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie, abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana. Łuk. 4:19. Błoga wieść Ewangelii obwieszcza nam uwolnienie od wszelkiego jarzma niewoli. Pokój i wolność oto dary, które nam oznajmił Bóg, przynoszone są przy pomocy (za pośrednictwem) Ewangelii, a przyjmowane z wiarą. Zwróćmy uwagę na to, co tutaj powiedziano: Wypuść mój lud, aby urządził na pustyni uroczystość ku mojej czci. A więc jeśli synowie Izraela stawali się wolnymi od władzy faraona, to oni powinni w tym samym czasie stać się sługami Boga. Przemiana o wielkim znaczeniu, zamiast tego, aby boleć, cierpieć od uderzeń przełożonych, zostaje im dany przywilej, aby obchodzić uroczystość w obecności Jahwe. Dlatego oni powinni ich tam zaprowadzić. I chociaż pustynia była straszna, dzika, to droga do Kanaanu prowadziła przez nią. W planach Bożych było ujęte wielkie święto w pustyni, dlatego oni musieli opuścić Egipt. Jednak faraon nie chciał się wcale posłuchać głosu Bożego. Faraon odpowiedział: Któż jest Jahwe, abym miał usłuchać Jego rozkazu i wypuścić Izraela. Nie znam Jahwe i nie wypuszczę Izraela. Słowa te mają ścisły związek ze stanem duchowym faraona. Jest tutaj widocznym jego niewiara i upór. Musimy pamiętać, że zawsze następstwem niewiary jest upór względem słowu Bożemu. dusza, która osiągnęła prawdziwe poznanie Boga, jest pewna, że A to jest życie wieczne, aby znali Ciebie jedynego prawdziwego Boga oraz Tego, którego posłałeś Jezusa Chrystusa. Jan. 17:3. A życie jest siłą, siła daje możliwość działania. Jest oczywistym, że ten kto nie ma siły nie może działać. Ten kto nie ma życia nie może działać, dlatego bezmyślnym jest pobudzanie do działania, lub nakazywanie takich lub innych czynności do wykonania, aby pobudzić przez to chęć do działania. Następnie musimy pamiętać, że faraon nie znał dobrze samego siebie. On nie wiedział o tym, że jest tylko martwym robakiem, który został powołany do tego, aby sam na sobie doświadczyć działania mocy Bożej. Lecz zostawiłem cię przy życiu byś zobaczył siłę moją i by i imię moje zostało rozsławione po całej ziemi. 9:16. Rzym. 9:17. Rzekli: Bóg Hebrajczyków nam się ukazał. Pozwól przeto nam iść trzy dni drogą na pustynię i złożyć ofiarę Bogu naszemu Jahwe by nas nie nawiedził zarazą lub morem. Na to odpowiedział im król egipski: Dlaczego to Mojżeszu i Aaronie chcecie odwrócić lud od pracy? Idźcie co prędzej do waszych robót… Praca tych ludzi musi stać się cięższa, aby się nią zajęli, a nie skłaniali się ku fałszywym wieściom. 3-9w. Bardzo wyraźnie zostają odsłonięte motywy, które kierują ludzkim, sercem. Brak zupełnej umiejętności, aby wejść w myśli Boże. Wszystkie objawione przez Boga prawa, całe Boże objawienie dla faraona były tylko fałszywymi wieściami. „Trzy dni w pustyni” „droga trzech dni”, „święto w pustyni” to dla niego, coś co jest zupełnie bez sensu. A w jaki sposób on mógł zrozumieć konieczność takiej pielgrzymki, a także charakter potrzebnego święta. Noszenie ciężarów, praca koło cegieł, to było znajomym dla niego. To były fakty oczywiste, związane z codziennym życiem. Natomiast wszystko to, co dotyczyło spraw Bożych wydawało się jemu tylko czymś wymyślonym przez ludzi, aby tym samym uwolnić się o0d obowiązków, które dyktuje życie. Podobnie dzieje się też i z mądrymi tego świata obecnie, którzy zawsze uważają za coś niedorzecznego i głupiego kiedy słuchają świadectwa Bożego. Przyjrzyjmy się ocenie, którą uczynił „dostojny Festus” kiedy przysłuchiwał się zagadnieniu, które Paweł wyłożył Żydom: Mieli z nim tylko spory o ich wierzenia i o jakiegoś zmartwychwstałego Jezusa, o którym Paweł twierdził, że żyje. Dz. Ap. 25:19. Jak bardzo mało rozumiał Festus z tego, co mówił. On wcale nie rozumiał jak ważnym jest stwierdzenie: martwym lub żywym jest Jezus! On nawet nie podejrzewał jak ważne to ma znaczenie dla niego samego jak też i dla jego przyjaciół Agrypy i Weroniki. Ale to wszystko nie miało żadnego wpływu na sam fakt. Zarówno oni jak też i on sam mieli okazję usłyszeć o tym wszystkim i zaznajomić się z tym bliżej. I chociaż podczas kiedy piastowali tak wysoką godność, liczyli to jako jakąś sensację wymyśloną przez entuzjastów religii. I tak zagadnienie dotyczące każdego z potomków Adama, określające w sobie położenie Kościoła, obecnie jak też i w przyszłości i związane z nim wszelkie zamiary Boże – okazały się dla Festus czymś niezrozumiałym, małoważnym, niewartym, aby się nim zajmować. Tak było i z faraonem. On nie wiedział o Jahwe, Bogu Izraela, o wielkim Jestem Który Jestem, dlatego też i słowa Mojżesza i Aarona o przyniesieniu Bogu ofiary, dla faraona były tylko fałszywymi wieściami. Dla rozumu niewierzącego człowieka interesy Boże są czymś zupełnie niezrozumiałym i niedorzecznym. Imię Boże wchodzi w program religijnego formalizmu, ale Sam Bóg pozostaje nadal niepoznanym. Jego drogocenne imię dla wierzącej duszy zawiera wszystko czego tylko ona pragnie, co potrzebuje. Dla niewierzącego umysłu pozbawionego wszelkiego prawdziwego uczucia, niebędącego w stanie ocenić ani piękna, ani potrzeby siły, wszystko, co dotyczy Boga, co mówi i świadczy o Bogu, o Jego zamiarach jest tylko „fałszywymi wieściami”. Przybliża się jednak czas, kiedy to wszystko zostanie zmienione przez Sąd Chrystusowy, ucisk, przychodzące fale ognia spustoszenia, ogień jeziora ognistego, nie będą tylko rzeczami „fałszywymi”. Dlatego też wszyscy ludzie, którzy dzięki miłosierdziu i pomocy Najwyższego uważają to wszystko za rzeczywistość powinni cały swój wysiłek przyłożyć do tego, aby ludzie, którzy obecnie podobnie jak Faraon uważają jedynie „wypalanie cegieł” za jedyne dzieło, które powinno zajmować myśli człowieka, aby stać się celem życiowym. Niestety, bardzo często chrześcijanie żyją na terenie „widzialnego”, na terenie zupełnie ziemskim i cielesnym pod wpływem cielesnego „ja” i w ten sposób tracą świadomość obecności Bożej i nieba. Najbardziej potrzebnym jest dla nas przebywanie na terenie wiary w sferze odnowionego stworzenia, w sferze niebieskiej. Wtedy na wszystko będziemy mogli patrzeć oczami wiary, oczami Bożymi; będziemy myśleć o niebie i o ziemi tak jak myśli Bóg. I całe nasze życie stanie się wyższą, bardziej korzystną, ale obcą dla tej ziemi i dla jej interesów. Jednakże spaczone zrozumienie tego wszystkiego przez faraona wcale nie było jakimś wielkim doświadczeniem dla Mojżesza. Sługa Chrystusa, którego serce jest zupełnie oddane Bogu nie powinien zupełnie bać się tego, ze może zostać wyśmianym i zlekceważonym w oczach ludzi. Ludzie zawsze maja swój określony punkt widzenia. Wszystko, co się w tym nie mieści jest dla nich obcym. Dlatego też czym bardziej wierny sługa Jego jest zajętym wsłuchiwaniem się w głos swojego Nauczyciela i czym wierniej idzie śladami Swojego Nauczyciela, czym bardziej przekształca się na podobieństwo Jego, tym dla niego lżejszym staje się pozycja „głupiego” w oczach tego świata. taki stosunek tego świata nie powinien wcale smucić sługi Bożego, ani pozbawiać go męskości. O wiele cięższym jest dla niego, to kiedy ludzie odrzucają to wszystko z czym on do nich jest posłany. W takich przypadkach koniecznym jest, aby sługa Boży bezustannie przebywał w bliskiej społeczności Bożej, wnikając w myśli i zamierzenia Boże. Należy żyć i kierować się siłą społeczności z Bogiem, aby móc iść wyznaczonymi śladami Jego stóp i wykonywać to zadanie, które zostało nam zlecone. Jeżeli wśród tak różnych okoliczności człowiek nie jest w pełni przeświadczony, że wykonywane przez niego dzieło zostało przekazane z góry. Jeżeli on nie odczuwa obecności Bożej to taka służba nie może przynieść żadnych rezultatów. Gdyby Mojżesz nie posiadał tej potężnej siły podtrzymującej, a pochodzącej z góry, to czyż mógłby on spokojnie wysłuchać słów, z którymi do niego zwrócili się przełożeni i starsi Izraelscy: Gdy wychodzili od faraona spotkali Mojżesza i Aarona, którzy czekali na nich. I powiedzieli do nich: Niech wejrzy Jahwe na was i osądzi, gdyż naraziliście nas na niesławę u faraona i jego dworzan. Wy daliście miecz w ich rękę, aby zabijali. 20-21w. Oni mieli powód do narzekania na Mojżesza. Mojżesz być świadomym tego, dlatego też w tej sprawie zwrócił się do Boga mówiąc: Panie, czemu zezwoliłeś wyrządzić zło temu ludowi? Czemu mnie wysłałeś? Wszak od tej chwili, gdy poszedłem do faraona, by przemawiać w Twoim imieniu gorzej obchodzi się z tym ludem, a Ty nic nie czynisz dla wybawienia tego ludu. 22-23w. W chwili kiedy wydawało się, że zbawienie jest tak bardzo bliskie, wszystko radykalnie się zmienia. Podobne zjawisko możemy obserwować i w przyrodzie. Najbardziej ciemna noc jest przed wzejściem porannej zorzy. Tak samo będzie i w ostatecznym czasie z Izraelem. Najbardziej ciemny okres i najstraszniejsze wydarzenia będą miały miejsce przed pojawieniem się Słońca Prawdy: a dla was czczących moje imię wzejdzie słońce sprawiedliwości. Mal. 3:20 przynoszące uzdrowienie w jego skrzydłach ażeby uleczyć raz na zawsze rany córki mojego narodu. Jer. 6:14 i 8:11. Nasuwa się nam pytanie: Na ile słowa Mojżesza, które tutaj wypowiedział, wskazują na to, ze wola stała się poddaną zupełnie woli Bożej i że on działał pod wpływem wiary? Nie wiemy jak z tym było. Ale jest faktem, że Bóg nie traktuje tej wypowiedzi jako grzesznej, ale jako wypowiedziana w chwili rozgoryczenia. Odpowiedź Boża jest przepełniona łaską. Jahwe rzekł wtedy do Mojżesza: Teraz ujrzysz, co uczynię. Zmuszony mocną ręką wypuści ich i mocną ręką wypędzi ich ze swojego kraju. 6:1. Szczególna pieczęć łaski została położona na te słowa. Zamiast tego, aby osądzać postępowanie Mojżesza, brak zrozumienia działania Bożego. Przecież to Mojżesz ośmielił się osądzić postępowanie Najwyższego Tego, Który mianuje Siebie Jestem Który Jestem. I ten Bóg wiecznie miłosierny pragnie pocieszyć zasmuconego ducha Swojego sługi, objawiając jemu całą Swoją działalność. Takie postępowanie godne jest Boga, od którego pochodzi wszelki dar doskonały. Każde dobro jakie otrzymujemy i wszelki dar doskonały zstępują z góry od Ojca świateł. Jak. 1:17. gdyż: Wie On z czego jesteśmy utworzeni i pamięta, że jesteśmy prochem. Ps. 103:14. I nie tylko przez Swoją działalność, ale i przez Siebie Samego, przez charakter Boży, Bóg chce stać się pocieszeniem i radością dla każdego serca. I w tym właśnie jest zawarte pełne błogosławieństwo, na sposób Boży, pełne i wieczne. Kiedy serce przebywa w Bogu otrzymując pokrzepienie, którego ono tak najbardziej pragnie, kiedy w Nim ono znajduje potężną twierdzę związaną z imieniem Jego i kiedy z Jego charakteru czerpie wszystko, co jest dla niego potrzebnym, wtedy ono rzeczywiście podnosi się ponad wszystko, co jest ziemskim. Wtedy ono odwraca się od fałszywych społeczności, od kłamliwych zapewnień, którymi świat stara się przyciągać je do siebie. Takie serce umie docenić wszystko to, co jest ziemskie według rzeczywistej jego wartości. Serce, które poznało Boga nie tylko może powiedzieć patrząc na cały świat: Wszystko jest marność. Ale ono już nauczyło się zwracać bezpośrednio do Boga ze słowami: W Tobie są wszystkie moje źródła. Ps. 87:7. Bóg rozmawiał z Mojżeszem i powiedział mu: Jam jest Jahwe. Ja objawiłem się Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi jako Bóg Wszechmogący, ale imienia mego Jahwe nie objawiłem im. Ponadto ustanowiłem z nimi przymierze moje, ze dam im kraj Kanaan, kraj ich wędrówek, gdzie przebywali jako przybysze. Ja także usłyszałem jęk synów Izraelskich, których Egipcjanie obciążyli robotami i wspomniałem moje przymierze. 2-5w. Jahwe oto imię, które Bóg przyjmuje jako Wybawiciel Swojego Narodu, dzięki przymierzu zawartemu z ojcami. A było to przymierze „wyższej łaski”. On objawia Siebie jako wieczne źródło odkupieńczej miłości, wykonując to, co było w odwiecznych planach, to co Sam obiecał. Wybawiając od wszelkiego wroga i od wszelkiego zła. Izrael korzystał z przywileju, aby żyć pod osłoną zaszczytnego imienia Jahwe. Imię to objawiało Boga działającego ku Swojej Chwale, wychowującego Sobie naród, aby na nim okazać całą Swoją potęgę. Przeto powiedz synom Izraelskim: Ja Jahwe uwolnię was od jarzma egipskiego i wybawię waz z niewoli i wyswobodzę was wyciągniętym ramieniem i przez surowe kary. I wezmę was sobie za lud mój i będę wam Bogiem i przekonacie się, że Ja Jahwe wasz Bóg uwolniłem was spod jarzma Egipskiego. Potem wprowadzę was do ziemi, którą z ręką podniesioną przysiągłem dać Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. Dam ją wam na własność. Zaiste Ja Jestem Jahwe. 6-8w. Wszystko to świadczy o pełnej łasce darowanej w obfitości. Bóg objawia Siebie sercom wybranych Swoich jako Bóg (Pan) działający w nich, przez nich i za nich, a także i wraz z nimi, aby okazać Swoją wielkość. Obojętnie jak słabymi by oni nie byli; On przyszedł, aby objawić Swoją chwałę, ukazać Swoją łaskę i całą potęgę Wszechmocy Swojej w ich pełnym wybawieniu. Chwała Jego i wybawienie były bardzo ciasno powiązane ze sobą. Wszystko to zostało im przypomniane. Jahwe wybrał was i znalazł upodobanie w was nie dlatego, że liczebnie przewyższaliście wszystkie narody, gdyż ze wszystkich narodów jesteście najmniejszym, lecz ponieważ Jahwe was umiłował. Chce On dochować przysięgi danej naszym przodkom. Wyprowadził was mocną ręką i wybawił was z domu niewoli z ręki faraona, króla Egipskiego. Powt, Pr. 7: 7-8. Nic tak nie uspakaja i nie pokrzepia bojaźliwe, pełne trwogi serce, jak zupełna ufność temu, że Bóg zbawia nas takimi jakimi jesteśmy. I nawet jeśliby w nas odkrył jakiś nowy grzech, to nie może zmienić jego bezmiernej miłości do nas. Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. Jan. 13:1. Jeżeli On kogoś miłuje, to miłuje miłością niezmienną. A to właśnie stanowi dla nas źródło niewyrażalnej miłości. Bóg wiedział od początku kim my naprawdę jesteśmy. On doskonale znał nasze słabe strony, on znał naszą cielesną naturę. I dzięki Swojej wielkiej miłości darował nam Swojego Syna. On doskonale wiedział, co my rzeczywiście potrzebujemy i wypełnią tą potrzebę. On znał wielkość naszego długu i zapłacił za nas cały ten dług. On wiedział, co jest koniecznym dla naszego zbawienia i wszystko to dokonał. Wymogi Jego osobistej chwały musiały zostać zadośćuczyniono. I On Sam to wszystko zaspokoił. Wszystko jest dziełem Jego rąk. I oto na jakiej podstawie On mówi do Izraela: wybawię was – wyprowadzę was – uczynię was Swoim narodem – dam wam ziemię – Ja Jestem Który Jestem (Jahwe) A wszystko to pragnął wykonać dla Siebie Samego i przez Siebie. Dlatego też dopóki ta tak bardzo ważna prawda nie zostanie przyjęta do naszego wnętrza, dopóki nie zostanie przyjęta przez siłę Ducha Świętego, dusza nasza nie może zaznać prawdziwego Bożego pokoju. Nie możemy mieć w sercu radości i sumienia spokojnego dopóki my nie osiągniemy takiego stanu poznania, że będziemy pewni iż wszystkie Boże prawa zostały zaspokojone w Boski sposób.

          Koniec tego rozdziału zawiera w sobie spis naczelników poszczególnych pokoleń i rodów rodziny Izraela. Ten spis jest ważnym dla nas dlatego, że Bóg wylicza tych, którzy należą do Niego. O jak wspaniałe miłosierdzie. On wylicza tych, którzy należą do Niego chociaż oni nie byli jeszcze uwolnieni z rąk wroga. Izrael był ludem Bożym i Bóg dokonuje wyliczenia, spisu tych, którzy do Niego należą według prawa. Jego interes mieści się właśnie wśród nich. To oni są tym, co najbardziej Boga interesuje, chociaż jeszcze w tej chwili noszą na sobie hańbiące piętno niewoli. – Od Niego oni są najbardziej zależnymi. – Oto działalność godna Boga. Stwórca Światów, otoczony niezliczonymi wojskami anielskimi gotowymi na każde Jego skinienie przystąpić do dzieła (por. Ps. 103:21). Schodzi na ziemię, aby wybrać sobie sługi z imionami, których na życzenie, aby związać Swoje imię. On pojawia się wśród rozpalonych pieców Egipskich i zobaczył tam lud skarżący się i narzekający na swoja dolę, umierający od uderzeń przełożonych. I wtedy rozlega się Jego głos: Wypuść mój naród… I po wypowiedzeniu tych słów przystępuje do wyliczania ich, jakby mówiąc: Oto wszyscy wybrani przeze Mnie – popatrzcie ilu jest Moich, aby nikt z nich nie był zapomnianym. Z pyłu podnosi biedaka z barłogu dźwiga nędzarza by go wśród możnych posadzić, by dać mu tron chwały. Do Jahwe należą filary ziemi na nich krąg ziemski położył. 1Sam. 2:8.

 

 

Rozdziały 7-11

 

Tych pięć rozdziałów tworzą oddzielną część Księgi Wyjścia. W nich zawarte są trzy główne tematy:

1)    10 plag z ręki Jahwe

2)    Sprzeciw Jannesa i Jambresa (2Tym. 3:8)

3)    Czterokrotny sprzeciw Faraona.

Myśl: Wtedy posłał sługę Swojego Mojżesza i Aarona, którego sobie wybrał. Okazali w Egipcie Jego znaki i cuda w krainie Chama. Zesłał ciemność i nastał mrok, lecz nie przestrzegali słów Jego. W krew zamienił ich wody i pozabijał ich ryby. Od żab zaroiła się ziemia, nawet w komnatach ich królów. Rzekł i robactwo się zjawiło, komary w całym ich kraju. Zesłał im grad zamiast deszczu i ogień palący na ich ziemię. Poraził im winorośle i figowce i drzewa ich połamał. Rzekł i nadciągnęła szarańcza niezliczone mnóstwo świerszczy, pożarły one całą trawę w ich kraju i zjadły płody na ich roli. Pobił wszystkich pierworodnych w ich ziemi, pierwociny ich siły. Ps. 105:26:36. Cała ziemia Egipska była wstrząśnięta kolejnymi uderzeniami laski Bożej. Wszyscy poczynając od panującego monarchy a na niewolnicy stojącej przy żarnach musieli na sobie wypróbować działania tej laski. Psalm 105 opisuje nam przerażające kary, które król Egiptu przez swój sprzeciw sprowadził na Egipt. Ten władca postanowił sprzeciwić się Bogu, na skutek tego serce jego stało się twardym, upartym, a rozum zaciemnionym. Ale Jahwe uczynił upartym serce faraona, tak że nie usłuchał ich jak zapowiedział Jahwe Mojżeszowi. I rzekł Jahwe do Mojżesza: Wstań rano i idź do faraona i powiedz mu: To mówi Jahwe Bóg Hebrajczyków, wypuść lud mój, aby Mi służył, ponieważ tym razem ześlę na ciebie samego i na twoje sługi i na twój lud wszystkie Moje plagi. Abyś poznał, że nie ma Mi równego na całej ziemi. Bo już teraz mógłbym wyciągnąć rękę i dotknąć ciebie i lud twój zarazą, byś został usunięty z ziemi. Lecz dlatego zostawiłem się przy życiu, byś zobaczył Moją potęgę i by imię Moje zostało rozsławione po całej ziemi. 9:12-16. Czytając tą część Bożej Księgi nasze spojrzenie kierowane jest w stronę wydarzeń opisanych nam przez 2. Księgę Objawienia. Wtedy nadejdzie czas, kiedy ostatni tyran narodu Bożego spowoduje przez swoją straszną działalność, ze zarówno na niego jak też i na całe jego królestwo zostanie wylanych siedem czas gniewu Boga. Według odwiecznych planów Boga, Izrael powinien zająć pierwsze miejsce na ziemi. Dlatego też każdej kto przeciwstawia się temu zamiarowi, kto poddaje w wątpliwość tą cudną przyszłość Izraela będzie musiał ustąpić na stronę z chlubnej drogi, którą gotuje Bóg. Łaska Boża musi zostać obficie wylana na wybranych Jego, a każdy kto chciałby uniemożliwić lub w jakikolwiek sposób zahamować działanie tej łaski musi być usunięty, obojętnie kimkolwiek by on nie był, czy to Egipt, Babilon czy zwierzę, które było, a którego nie ma. Por. Obj. 17:8 – to wszystko jest bez różnicy dla Boga. Boska Wszechmoc otworzy drogę Boskiej łaski i wieczne przekleństwo dotknie wszystkich sprzeciwiających się temu. I przez wieki wieków oni będą musieli spożywać gorzkie owoce swoich przeciwdziałań Bogu Hebrajczyków. On powiedział Swojemu ludowi: Wszelka broń ukuta na ciebie będzie bezskuteczna. Potępisz wszelki język, który zmierzy się z tobą w sądzie. Takie będzie dziedzictwo sług Pana i nagroda ich słuszna ode Mnie – wyrocznia Pana. Izaj. 54:17. I Jego niewzruszona wierność na pewno wykona to, co obiecała Jego nieskończona łaska. Dlatego też kiedy faraon żelazną ręką próbował Zatrzymać Izraela w Egipcie, czasze gniewu Bożego zostały wylane na niego, ciemność, spustoszenie spadły na cały kraj. Podobny los czeka też i ostatniego wielkiego ciemiężcę, kiedy on powstanie ze strasznej otchłani i z całą potęgą diabelską, zechce swoją nogą zdeptać wybranych Bożych i zetrzeć ich z powierzchni ziemi. Tron jego zostanie rozbity, królestwo zostanie spustoszone, a on sam zostanie wyrzucony, nie do Morza Czerwonego, ale do jeziora ognia (por. Obj. 17:8; 20:10). Żadna kropka lub kreska z tego, co Bóg obiecał dla Izaaka, Abrahama, Jakuba nie może pozostać niewykonaną. Bóg wykona wszystko. Bez względu na wszystkie wysiłki przeciwnika Bożego. Bóg pamięta wszystkie Swoje obietnice i nie spóźni się z wypełnieniem ich: Wszystkie obietnice Boże są tak i amen w Chrystusie Jezusie 2Kor. 1:20. Bardzo wiele dynastii powstawało, rosło w potęgę i upadało na tym świecie. Stawiano trony na ruinach Jeruzalem. Królestwa wyrastały i upadały. Pragnący władzy królowie prowadzili zaciekłe wojny o ten skrawek „Obiecanej ziemi”. Różne wydarzenia miały tam miejsce, ale Jahwe odnośnie tej ziemi powiedział: Ziemi nie powinno się sprzedawać na zawsze bo ziemia należy do Jahwe. Kap. 25:23. Dlatego nikt poza Jahwe nie może stać się prawdziwym właścicielem tej ziemi. I On oddaje tę ziemię we władanie potomstwa Abrahama. Bardzo zrozumiałe wskazówki Pisma Świętego powodują, ze możemy śmiało i wyraźnie akcentować te wszystkie wydarzenia przyszłości: Ziemia Kanaanu należy do potomstwa Abrahama i potomstwa Abrahama należy do tej ziemi Kanaanu. Dlatego też żadna siła nie może powstrzymać tego, co zostało przekazane przez Boga. Wieczny Boży związał Siebie słowem, krew nowego przymierza została wylana na potwierdzenie tego. Któż więc może przeszkodzić temu. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa Moje nie przeminą. Mat. 24:35. Do Boga Jeszuruna nikt nie podobny, by tobie pomóc, cwałuje po niebie, po obłokach w swym majestacie. Zwycięzcą jest Bóg odwieczny. Zniża Swą broń On od wieków by odpędzić wroga przed tobą. To On woła: Wyniszcz! Izrael mieszka bezpiecznie, w samotności jest źródło Jakuba, na ziemi zboża i moszczu, niebiosa zsyłają mu rosę. Izraelu tyś szczęśliwy, któż tobie podobny? Narodzie zbawiony przez Jahwe. Obrońca twój tobie pomaga, błogosławi zwycięski twój miecz. Wrogowie słabną przed tobą ty zaś wyniosłość ich depczesz. Powt. Pr. 33:26-19.

 

Sprzeciw Jannesa i Jambresa

 

          Obecnie zechciejmy bardzo uważnie przyjrzeć się sprzeciwowi, który okazali czarownicy egipscy względem Mojżesza. Imiona tych przeciwników prawdy Bożej pozostałyby nam nieznane, gdyby nie byli nazwani imiennie przez Ducha Świętego w związku z „czasami trudnymi”, o których mówił Apostoł Paweł do swojego umiłowanego syna Tymoteusza. Każdy chrześcijanin powinien zdawać sobie sprawę z ważności tego zagadnienia, gdyż ono dotyczy każdego wierzącego. Charakter sprzeciwu tych dwóch czarowników został przedstawiony szczegółowo przez Apostoła Pawła Tymoteuszowi. Dlatego też możemy śmiało powiedzieć, że one zawierają bardzo ważne wnioski i dla nas w obecnych czasach. A wiedz o tym, że w dniach „ostatnich, nastaną chwile trudne. Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, bez serce, bez litości, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni, zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosze niż Boga. Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy. I od takich stroń. Z takich bowiem są ci, co wślizgują się do domów i przyciągają na swą stronę kobietki obciążone grzechami, powodowane pożądliwościami różnego rodzaju, takie co to zawsze się uczą, nigdy nie mogą dojść do poznania prawdy. Jak Jannes i Jambres wystąpili przeciw Mojżeszowi, tak też i ci przeciwstawiają się prawdzie, ludzie o spaczonym umyśle, którzy nie zdali egzaminu wiary. Ale dalszego postępu nie osiągną, bo ich bezmyślność będzie jawna dla wszystkich jak i tamtych jawna się stała. 2Tym. 3:1-9. Charakter tego sprzeciwu jest szczególnie niebezpiecznym. Jannes i Jambres sprzeciwiali się Mojżeszowi tym, że na ile było to możliwym z ich strony, powtarzają to wszystko, co czyni Mojżesz. My wcale nie słyszymy, żeby oni mówili coś przeciwnego temu, co mówi i czyni Mojżesza. Oni tylko starają się zmniejszyć (wyrównać) wpływ cudów Bożych na sumienie, czyniąc to samo. To co czyni Mojżesz czynią i oni tak, ze w końcu nie widać żadnej różnicy. Zarówno jedno jak i to drugie było takim samym. Cud pozostaje zawsze cudem. Czyniąc cuda Mojżesz stara się przez to wyprowadzić naród z Egiptu. Jak widzimy wszystko sprowadza się do tego samego. To nam mówi, że największy sprzeciw przeciwko świadectwu Bożemu okazują ci, którzy okazują pozór pobożności, a nawet podrabiają działanie prawdy, ale wyrzekli się jej mocy. 2Tym 3:5. Tacy ludzie mogą naśladować innych we wszystkich działaniach, czynach, przyzwyczajeniach. Oni będą mówili ich językiem, podzielać ich poglądy. Prawdziwy chrześcijanin daje głodnemu chleb, odzież temu, który jej potrzebuje, odwiedza chorych, głosi Słowo Boże, świadczy o Bożych prawdach. To samo może wykonywać „podrabiacz prawdy Bożej”. Ale zauważmy to, że taki będzie sprzeciwiał się prawdzie Bożej „w czasach ostatecznych”. I w tym uwidoczniony jest duch Jannesa i Jambresa. O jak bardzo ważnym jest abyśmy zrozumieli tą poważną prawdę Bożą. Jak bardzo ważnym jest zrozumieć, że podobnie jak Jannes i Jambres sprzeciwiali się Mojżeszowi w ten sam sposób ci samolubni przywiązani do świata i do jego wygód, sprzeciwiają się prawdzie. Bez pokazowej pobożności oni objeść się nie mogą, ale przyjmując (widok) pozór pobożności, który jest bardzo ceniony w tym świecie, nienawidzą mocy pobożności, a to dlatego, że moc ta wymaga samowyrzeczenia się. Moc pobożności wymaga przyznania praw Bożych (zamieszkania) osiedlenia się Jego Królestwa w sercu. Rezultatem tego jest praktyczne zastosowanie w życiu. Ale to wszystko obce jest pozorowi”. Siła pobożności nic nie może mieć wspólnego z niedostatkami, o których to Apostoł Paweł mówi do Tymoteusza. A jak wiemy „pozór” pobożności te wszystkie grzeszki zakrywa, chociaż zakryć nie może, ale to wszystko odpowiada ludziom świata. oni w swoim formalizmie wcale nie dążą do tego, aby ich pragnienia były podporządkowane woli, zadowolenia ustępowały miejsca obowiązkom. Aby ich pragnienia zostały zwyciężone, przywiązania do rzeczy przestały istnieć, a istniały wyższe pragnienia związane z niebem, serce stało się oczyszczonym. Taki człowiek chciałby mieć tyle religii, ile według oceny ludzi należy mieć, aby z tego mieć jak najwięcej korzyści, zarówno ze świata obecnego, jak i też i z przyszłego. On zupełnie nie rozumie co znaczy wyrzec się rzeczy tego świata na rzecz przyszłych dóbr świata przyszłego. Kiedy my odnajdujemy działalność diabła ukrytą pod różn6mi postaciami, to upewniamy się, że w zakres jego różnorodnych działań przeciw prawdzie Bożej wchodziło: najpierw on w sposób jawny czyni różne napady, kiedy ten sposób okaże się nie skuteczny, stara się skazić przez podrabianie. Widzimy, że najpierw szatan starał się uśmiercić Mojżesza (por. 2:15). Kiedy mu się to nie udało, to próbuje naśladować Mojżesza. Tak zawsze było z prawdą, która została wręczona Kościołowi. Pierwsze wysiłki szatana idą w tym właśnie kierunku. Następuje wielkie niezadowolenie przeradzające się w śmiertelną nienawiść kapłanów i starszych Żydowskich. Czytamy o procesach sądowych, o działalności miecza. Ale w słowach, które Apostoł Paweł pisze do Tymoteusza o tym nie ma mowy. Odkryta walka ustępuje miejsca dla oręża bardziej niebezpiecznego, zewnętrznej formie religijnej, formie bez wewnętrznych przejawów, naśladownictwie wszystkiego, co Boże, wyrzekając się przy tym mocy. I zamiast tego, aby prześladować mieczem swoich przeciwników, szatan ukrywa się pod postacią „Fałszu i obłudy”. On przyjmuje kształt zupełnie podobny do chrześcijańskiego, on głosi, współczuje tym, których niegdyś prześladował, czyni cuda itp. I to daje jemu bardzo wielki postęp. Odrzucane przykłady moralnego upadku, które do tej pory tak mocny rzucały cień na całą ludzkość, już ich nie spotykamy tam gdzie możemy spodziewać się zobaczyć. Już nie ukrywają się w różnych ciemnych miejscach ludzkiej nienawiści. Ale to wszystko jest doskonale zamaskowane pod postacią bezsilnej religii, która utraciła swój wpływ. To jest jednym z największych narzędzi diabła. Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że człowiek jako stworzenie upadłe i zepsute, napełnione egoizmem, pełen różnych pragnień, samochwały, pychy, chęci służyć swoim namiętnościom aniżeli Bogu. jednak fakt, że to wszystko jest ukryte pod przykryciem pobożności, wskazuje nam na szczególny podstęp, którego szatan używa, aby w ostatecznych czasach sprzeciwiać się Bożej prawdzie. To, ze człowiek ukazuje kim rzeczywiście jest, to jest zepsutym, napełnionym wszelkiego rodzaju pożądliwościami, o których nawet wstyd mówić, które tylko wskazują na jego oddalenie od Źródła prawdziwej światłości i nieskończonej czystości. I to jest rzeczywistym stanem człowieka, on takim pozostanie do końca swojego istnienia. Kiedy jednak Święte Imię Pana Jezusa jest używane przez ludzi kłótliwych, którzy nienawidzą jeden drugiego do ich własnego celu, kiedy w sposób jawny występuję różne brudy na wierzch, które charakteryzują ludzi bezbożnych, o których pisze Apostoł Paweł w liście do Rzymian, a wszystko to przykryte jest pięknym przykładem „pobożności”. Wtedy można z całą stanowczością powiedzieć, że są to oznaki ostatecznych dni, sprzeciw Jannesa i Jambresa. Jednak tylko trzy cuda uczynione przez sługi żywego Boga, mogli uczynić dwaj czarownicy Egipscy. Oni uczynili ze swoich lasek węże 7:12, z wody krew 7:28 i wyprowadzili żaby na cały kraj Egiptu 8:7. Kiedy jednak sprawa dotyczyła czwartego znaku, który już wymagał twórczej siły Bożej dającej życie, a świadczącej o umartwieniu cielesnej natury człowieka, czarownicy stali się bezradnymi i zmuszeni byli wyznać: Palec to Boży 8:15. To samo stanie się ze wszystkimi przeciwnikami prawdy Bożej w czasach ostatecznych. Wszystko to co oni czynią, czynią dzięki sile diabła, dopóki to nie wychodzi poza zasięg jego władzy. Cel ich jest jeden: sprzeciw prawdzie Bożej. Trzy cuda, które Jannes i Jambres uczynili były zapieczętowane siłą diabła śmiercią i nieczystością. Oni wyczarowali węża z laski, krew i żaby. Idąc taką właśnie drogą oni sprzeciwiają się prawdzie i jej wpływowi na sumienie. A nic tak nie osłabia wpływu prawdy na serc, jak to, że: Ludzie, którzy powinni żyć tą prawdą wcale nie kierują się nią, a wręcz przeciwnie postępują wbrew niej. Takim jest plan działania diabła w chwili obecnej. On stara się nadać wszystkim ludziom chrześcijański kształt. On chce nam wmówić, że my żyjemy pośród świata chrześcijańskiego. Ale ten chrześcijański świat jest pod wpływem ducha naśladownictwa i nie tylko nie głosi prawdy Bożej, ale wykonuje plan wroga prawdy Bożej. Ten chrześcijański świat, to właśnie jedno z dzieł jego, aby powstrzymać ludzi przed siłą oczyszczającą i oświecającą. Każdy sługa prawdy Chrystusowej jest ze wszystkich stron otoczony przez ducha Jannesa i Jambresa. Każdy sługa Chrystusa powinien sobie zdawać sprawę, z jak potężnym złem musi walczyć. Nie zapominaj więc, ze świat, który ciebie otacza jest tylko ucharakteryzowanym manekinem, parodią prawdziwego nowego stworzenia Bożego, uczynionego po to, aby być w jego ręku czym pałeczka w ręku czarodzieja. I dzięki staraniom fałszywych głosicieli, którzy mają pozór pobożności, ale wyrzekli się jej siły ta cała diabelska budowla obecnie wzrasta. Bardzo często widzimy ludzi, którzy postępują dobrze i sprawiedliwie, ale nie posiadają w sercu swoim życia Chrystusowego, ani miłości Bożej. Sumienie takich ludzi nie zostało dotknięte siłą Słowa Bożego. Ale Apostoł Paweł dodaje: Oni postępu nie osiągną, bo ich bezmyślność będzie jawną dla wszystkich, jak i tamtych jawna się stała. I rzeczywiście bezmyślność Jannesa i Jambresa została obnażona przed wszystkimi, kiedy okazało się, że już więcej nie mogą naśladować w dalszym ciągu Mojżesza i Aarona, ale i na oczach wszystkich zostali sami dotknięci Bożym sądem. To jest bardzo pouczający przykład. Podobnie temu bezmyślność ludzi, którzy Boga czczą tylko zewnętrznie. Oni nie tylko nie będą mogli prowadzić do końca tego naśladownictwa Bożego życia i siły z góry, gdyż na nich zostanie wylany straszny gniew Boży za to, że odrzucili Bożą prawdę i sprzeciwiają się jej. Czyż w tym nie jest ukryta głęboka nauka dla nas wszystkich żyjących w czasach kiedy rozpowszechniony jest tak szeroko pozór pobożności? Jest to faktem, dlatego wszystkie te przykłady powinne obudzić potęgę życia Bożego w każdym sumieniu, dotknąć głębin serca i zmienić nas abyśmy doświadczyli sami siebie, czy my rzeczywiście służymy Bogu, czy chodzimy w sile pobożności. A może my tylko zajmujemy się hamowaniem rozprzestrzeniania się prawdy i pomniejszaniem jej wpływów na sumienie, mając na sobie tylko pozór pobożności. Działanie siły pozornego chrześcijaństwa zakreśla coraz to nowe kręgi zniewalając wielkie rzesze ludzi szukających mocnych wrażeń/ działanie siły pobożności jest widoczne przez fakt, że: Ty natomiast trwaj w tym czego się nauczyłeś i co ci powierzono, bo wiesz od kogo się nauczyłeś. 2Tym. 3:14. Przebywać w tym mogą tylko ci, co zostali nauczeni przez Boga za pomocą siły Ducha Bożego. Czerpiąc żywą wodę Bożego Słowa, która pochodzi z czystego źródła Bożego, możemy wytrwać w czasie największych burz. Dzięki Bogu, że i obecnie możemy spotykać prawdziwych głosicieli prawdy Bożej. Wszędzie można spotkać ludzi, których sumienie zostało omyte drogocenną krwią Baranka Bożego (Jan. 1:29), a serce zostało w pełni oddane Bogu i żyje żywą nadzieją i błogosławioną wiarą, ze wkrótce zobaczy Jego takim jakim On naprawdę jest, aby na wieki przeobrazić się w Jego obraz. Myśl o takich wspaniałych rzeczach krzepi serce. Czyż nie jest wspaniałym życie w Tym, który napełnia ich życie nową nadzieją i wiarą, aby oni mogli zrozumieć, jakie miejsce oni zajmują przed Bogiem. Niech więc pomnoży liczbę ich Najwyższy, aby mogło z niej wypłynąć pełne świadectwo ziły i mocy Bożej, a także o wielkim imieniu Tego Kto godny jest wszelkiej chwały i czci.

 

Sprzeciw Faraona.

 

          Jeszcze pozostało nam rozpatrzeć cztery sposoby, przy pomocy, których faraon chce powstrzymać naród Boży od opuszczenia Egiptu. Z pierwszą propozycją spotykamy się w rozdziale 8:25 wierszu: Zawołał więc faraon Mojżesza i Aarona i rzekł: Możecie złożyć ofiarę Bogu waszemu, ale w tym kraju. Niepotrzebnym jest przypominanie, że obojętnie z czyjej strony pochodzą przeszkody, czy to stawiają czarownicy, czy faraon, to za tym wszystkim stoi diabeł. Jest rzeczą oczywistą, że podpowiedziana przez szatana faraonowi propozycja miała na celu pomieszanie zamiaru oddania czci Bogu. Prawdziwe uwielbianie Boga zawsze jest związane z wybawieniem Bożego ludu spod władzy diabła. Gdyby przyniesiono ofiarę Bogu w ziemi Egipskiej to chwała Boża nie byłaby objawioną. W tym wypadku Izraelici stanęliby na tym samym poziomie, co Egipcjanie, a Jahwe mógłby powiedzieć Izraelowi: ja nie widzę żadnej różnicy pomiędzy nami, wy macie swój sposób oddawania czci Bogu, a my mamy swój. Na czym więc polega różnica? Wszyscy ludzie uważają za rzecz normalną i konieczną, aby każdy człowiek wyznawał jakąś religię: a jaką – jest to obojętnym. Najgłówniejszą sprawę jest, aby wszyscy byli uczciwymi i nie mieszali się do spraw religijnych swoich sąsiadów, pozostała reszta nie ma żadnego znaczenia. Takim jest stosunek człowieka do tego, co się potocznie nazywa religią. Ale tutaj wcale nie ma mowy o uwielbianiu imienia Jezus. Wróg zawsze będzie się sprzeciwiał pragnieniom chrześcijanina, aby oddzielić się od tego świata, dla serca cielesnego jest to zupełnie nie zrozumiałym. Serce może marzyć o religijności, a to dlatego, że sumienie zawsze świadczy o tym, że człowiek jest winnym przed obliczem Boga. Serce takie myśli o przyjaźni ze światem. Serce chciałoby przynieść ofiarę Bogu w tej ziemi. I kiedy człowiek odziewa się w świecką religię, to wtedy on wyrzeka się myśli, aby wyjść „poza obóz” i oddzielić się od świata, to wtedy zamiar diabła zostaje osiągnięty. Od najdawniejszych wieków jego wysiłki szły właśnie w tym kierunku, aby imię Boże nie było wychwalane na ziemi. Z tym zamiarem podsuwa faraonowi słowa: Możecie złożyć ofiarę Bogu waszemu ale w tym kraju. Gdyby oni zgodzili się na taką propozycję, to czyż nie byłoby to zupełnym zagłuszeniem świadectwa. Naród Boży w Egipcie i Samego Boga tego narodu porównano by do bożków Egiptu. A to byłaby największa obrzydliwość. Drogi przyjacielu powinieneś bardzo dokładnie temu się przyjrzeć. Usiłowania wroga, aby zmusić Izraela, aby przyniósł ofiarę w Egipcie odkrywa przed nami przyczynę bardzo głęboką, znacznie większą i poważniejszą niż by się mogło wydawać. Wróg odniósłby zwycięstwo gdyby obojętnie w jakich warunkach i okolicznościach jemu udałoby się otrzymać choćby cień aprobaty Bożej w stosunku do religii tego świata. On nie ma nic przeciwko religii takiego rodzaju. Religia tego świata jest takim samym środkiem w jego ręku, jak wszystkie inne środki. Dlatego też on bardzo wiele osiąga, kiedy jemu uda się zaszczepić chrześcijanom zaufanie do świeckiej religii. Nic bardziej nie wzbudza niezadowolenia w tym świecie, jak Boża postawa, która mówi o całkowitym wyjściu z tego świata. I to jest bezsporny wszystkim znany fakt. Was pozostawią w spokoju w odniesieniu do waszych czynów. waszej nauki, tego w co wierzycie, jeżeli tylko pomyślicie choćby tylko w niewielkim stopniu podporządkować się Bożemu poleceniu: I od takich stroń… 2Tym. 3:5. Przeto wyjdźcie spośród nich i odłączcie się od nich, mówi Pan i nie dotykajcie się tego, co nieczyste, a Ja was przyjmę i będę wam Ojcem, a wy będziecie moimi synami i córkami – mówi Pan Wszechmogący. 2Kor. 6:17-18. to zaraz spotkacie się z największym sprzeciwem. A czym to można wyjaśnić? Jedynie tym, że oddalenie od pokazowej religii świata prowadzi chrześcijan do Chrystusa. A mając społeczność z Chrystusem stają się wiernymi świadkami Jego, którymi by się nigdy nie stali gdyby żyli w tym świecie, w przyjaźni z nim. Pomiędzy religią ludzką a Chrystusem istnieje wielka różnica. Biedny hindus pogrążony w mroku niewiary, posiada także swoją własną religię. Ale nie ma żadnego pojęcia o Chrystusie. Apostoł nie pisze: jeśli jest jakieś napomnienie w religii, ale: Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie. Filip. 2:1. I chociaż wyznawcy różnych religii znajdują w nich i dla siebie pocieszenie, to jednak kiedy czytamy Gal. 1:13-14 I Filip. 3:4-11, to możemy stwierdzić, ze rzeczywiste, pełne pocieszenie Apostoł Paweł znalazł w Chrystusie Jezusie. On doświadczył beznadziejności wszelkiej religii ludzkiej choćby i najpiękniejszą się wydawała. Duch Boży mówi o pobożności czystej, świętej. Ale nieodrodzony człowiek nie może mieć uczestnictwa w niej. W jaki sposób on może uczestniczyć w tym, co jest czystym i świętym? Przecież tym jest religia nieba, ona jest źródłem wszelkiej czystości zupełnej doskonałości darowanej przez Boga i Ojca do rozporządzania przez nową naturą, odrodzonego człowieka, którym stali się wszyscy wierzący w imię Syna Bożego. Wszystkim jednak tym, którzy przyjęli Je, dało moc stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w Imię Jego, Którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani męża, ale z Wolo Boga się narodzili. Jan. 1:12-13. Ze Swojej woli zrodził nas przez słowo prawdy byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń. Jak. 1:18. Jesteście bowiem z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa. 1Piotr. 1:23. Każdy kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem z Boga się narodził i każdy miłujący Tego Który dał życie miłuje również tego, który życie od Niego otrzymał. 1Jan.5:1. I ta wiara znajduje sobie a jednej strony wyraz w działaniu miłosierdzia, a z drugiej strony w osobistej świętości: … wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata. Jak. 1:27. Jeżeli popatrzymy na wykaż prawdziwych owoców chrześcijańskich, to zauważymy, że one wszystkie można włożyć do jednej z tych kategorii. Jest bardzo interesującym, że zarówno w 8 rozdz. Ks. Wyjśc9ia jak też i Jakuba 1 rozdz. oddzielenie od świata jest nierozłącznym z prawdziwą służbą Bożą. Wszystko, co jest zabrudzone wpływem tego świata nie może uzyskać aprobaty Bożej, ani otrzymać od Niego nazwy: czyste, doskonałe. Przeto wyjdźcie spośród nich i odłączcie się od nich mówi Pan i nie tykajcie się tego, co nieczyste, a Ja was przyjmę i będę wam Ojcem, a wy będziecie moimi synami i córkami mówi Pan Wszechmogący. 2Kor. 6:17. W ziemi egipskiej nie było takiego miejsca gdzie mógłby Jahwe złączyć się z odkupionym Swoim narodem. Uwolnienie od Egiptu dla Izraela oznaczało zupełne oddzielenie się od niego. Bóg powiedział: Zstąpiłem by go wybawić. 3:8. I nic innego nie mogło zadowolić Boga, ani Go uwielbić. Zbawienie pozostawiające naród w Egipcie nie mogło być zbawieniem Bożym. Powinniśmy pamiętać, że zarówno w uwolnieniu Izraela, jak też w usunięciu faraona, Jahwe kieruje się Swoimi zamiarami: by imię Moje zostało rozsławione po całej ziemi. 9:16. A w jaki sposób mogłoby być rozsławione Jego imię, w jaki sposób zostałyby objawiony charakter Boży, gdyby Jego lud zgodził się, aby przynieść ofiarę w Egipcie. To wcale nie byłoby świadectwem o Bogu, to tylko by przedstawiało Jahwe w fałszywym świetle. Dla pełnego i prawdziwego świadectwa o Bożym charakterze, koniecznym było pełne uwolnienie i zupełne oddzielenie Izraela od Egiptu. Podobnie jest obecnie: tylko zupełne oddzielenie się od zepsucia tego świata może spowodować, że chrześcijanie staną się całkowitą własnością Syna Bożego i będą mogli wiernie i jawnie świadczyć o Nim. Taka jest wola Boża względem nich. Dlatego też i Chrystus oddał Samego Siebie na śmierć jak czytamy: Łaska i pokój wam od Boga Ojca naszego i Pana Jezusa Chrystusa, który wydał Samego Siebie za nasze grzechy, aby wyrwać nas z obecnego złego świata zgodnie z wola Bożą. Jemu to chwała na wieki wieków. Amen. Gal. 1:3-5. Wierzący w Galatach zaczęli coraz bardziej być cielesnymi i świeckimi,. Pobożność pokazowa zawierała w sobie święcenie poszczególnych dni, miesięcy, czasów, lat. I oto już na samym początku swojego listu Apostoł przypomina im, że to właśnie z powodu tego wszystkiego, aby wybawić ich od tego Chrystus oddał Siebie na śmierć. Naród Boży powinien zostać oddzielonym od wszystkich narodów i nie dlatego ażeby on wyróżniał się większą swoją świętością w porównaniu z innymi narodami, ale dlatego, ze oni są ludem Jego. I dla tego żeby oni odpowiadali wymogom, które dzięki Swojemu Miłosierdziu objawił Bóg. Wstępują w kontakt z Nim i z Jego imieniem, oni musieli odpowiadać wymogom stawianym przez Niego. Naród, który by w dalszym ciągu pozostawał w środowisku nieczystym, nie mógłby być świadkiem Bożym. Tak samo jest teraz, każdy kto należy do odstępczej religii wieku tego, pokazowej, fałszywej, mającej tylko pozór pobożności, nie może być świadkiem Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Odpowiedź jaką daje Mojżesz na pierwszą propozycję faraona jest stanowcza: Odpowiedział Mojżesz: Nie wypada postąpić w ten sposób ponieważ odrazą dla Egipcjan byłaby nasza ofiara dla Boga naszego Jahwe. Gdybyśmy złożyli na ofiarę to, co u Egipcjan jest niedozwolonym. Czy za to nie ukamienowaliby nas? Pójdziemy przez trzy dni na pustynię, aby złożyć ofiarę Bogu naszemu Jahwe jak to nam przykazał. 26-27. Trzy dni drogi – oto prawdziwe oddzielenie od Egiptu. Żadna mniejsza odległość nie zadawalała wiary. Izrael przez siłę zmartwychwstania powinien zostać oddzielony od krainy mroku i ciemności. Ale zanim Izraelici będą mogli przynieść ofiarę, która mogłaby się podobać Bogu, potrzeba aby Morze Czerwone oddzieliło odkupionych Bożych od ziemi Egipskiej. Pozostając w Egipcie oni by musieli przynieść na ofiarę to, co było związane z odstępczym kultem Egipskim. A to było niemożliwym. W Egipcie nie mogli oni mieć namiotu zgromadzenia, ani świątyni, ani ołtarza. W całym kraju Egipskim nie było miejsca dla tych przedmiotów. I rzeczywiście jak my w przyszłości zobaczymy, tylko wtedy, kiedy Izrael stanął na brzegu Morza Czerwonego po stronie bliższej Kanaanu, tylko wtedy rozległ się jego pochwalny hymn, który wychwalał fakt uwolnienia. Tylko świadomość tego, co darowała nam śmierć i zmartwychwstanie Pana naszego Jezusa może skłonić chrześcijanina, aby oddał Bogu pokłon w prawdzie i sprawiedliwości. Tylko wtedy on może służyć Bogu prawdziwie stając się prawdziwym i wiernym świadkiem jego. Tutaj sprawa nie dotyczy tego czy dusza przyjęła zbawienie i czy zbawiona ona jest z powodu tego. Większość dzieci Bożych nie zrozumiała, co dla nich dała śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Oni nie są świadomi tego, ze śmierć Chrystusa raz na zawsze zgładziła ich grzechy. A tym czasem raz jeden ukazał się na końcu wieków na zgładzenie grzechów przez ofiarę z Samego Siebie. Hebr. 9:26. I że oni stali się błogosławionymi uczestnikami życia i zmartwychwstania, niemającego z grzechem nic wspólnego. Chrystus wziął na Siebie przekleństwo nasze nie dlatego, że jak niektórzy uczą, narodził się pod przekleństwem naruszonego prawa, ale dlatego, że on był „podniesiony na drzewo” przybity do krzyża bo wiszący na drzewie jest przeklęty przez Boga. Powt. Pr. 21:23. Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie. Gal. 3:13. To myśmy znajdowali się pod przekleństwem, dlatego że byliśmy w grzechach będąc przestępcami Prawa Bożego. Ale Chrystus jako człowiek doskonały wypełnił cały zakon. Spodobało się Jahwe w Jego sprawiedliwości okazać wielkość i wspaniałość Prawa. Izaj. 42:21. To właśnie Chrystus całkowicie był podporządkowany Prawu. Chrystus poniósł na Sobie przekleństwo będąc przybity na krzyżu. I tak w Swoim życiu okazał wielkość i wspaniałość Prawa, a przez Swoją śmierć stał się za nas przekleństwem, dlatego obecnie dla wierzącego nie ma grzechu ani przekleństwa, ani też gniewu i osądzenia. I chociaż on będzie musiał stanąć przed sądową stolicą Chrystusową, to jednak wyrok będzie na tyle pomyślnym dla niego, na ile dla niego obecnie jest radosnym tron łaski i dobroci. Sąd orzeknie tylko jego rzeczywiste położenie i to, że przeciwko niemu nic nie przemawia. Bóg usprawiedliwił jego i wprowadził w tak wysokie położenie. On przedstawia rezultat pracy Bożej. Kiedy on się znajdował w stanie śmierci i osądzenia, Bóg podniósł go, przyodział i przekształcił tak jak Sam pragnął go wiedzieć. Sam Sędzia zgładził ślady wszystkich jego grzechów i stał się Sam sprawiedliwością jego, dlatego też sąd nie może wydać wyroku niepomyślnego dla niego. A wręcz przeciwnie, ten sąd będzie miał uroczysty charakter. Zostanie ogłoszone wobec nieba, ziemi i piekła, że każdy omyty krwią Baranka jest czystym tak jak tylko Bóg może oczyścić. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, Który Mię posłał ma Zycie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. Jan. 5:24. Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie nie ma już potępienia. Rzym. 8:1. wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele złe lub dobre 2Kor. 5:10. Wszystko, co trzeba było uczynić, uczynił Bóg Sam. Czy więc On może osądzić to, co uczynił On Sam. Wymagania sprawiedliwości Sam Bóg zaspokoił. Wszystko zostało przez Niego wykonane, wypełnione doskonale. Światło Sędziego rozproszy wszelkie mgły i cienie, które mogłyby przysłonić nieporównywalną chwałę związaną z krzyżem ażeby okazać wierzącego czystym, doskonałym. Powiedział do niego Jezus: Wykąpany potrzebuje tylko nogi umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy. Jan. 13:10. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które do was wypowiedziałem. Jan. 15:3 …aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, niemający skazy, czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Efez. 5:27. Tylko ci spośród dzieci Bożych, którzy nie przyjęli w prostocie swojego serca tych wspaniałych prawd, pozbawiają siebie pokoju, tracą równowagę duchową i stopniowo przechodzą od duchowego do ziemskiego. Każda jedna wątpliwość bezcześci Słowo Boże i ofiarę Chrystusową. Wątpliwość i strach pochodzą od tego, że wierzący ludzie nie przebywają w świetle, które pochodzi od sądowej stolicy. Wszystkie wątpliwości, wszystko to, co powoduje smutek, bojaźń, płacz i niewiarę pochodzi od tego, że jesteśmy zbyt mocno zajęci małoważnymi przeżyciami osobistymi. A to jak wiemy ma swoje odbicie w oddawaniu czci Bogu, na ich służbę i ich świadectwo. Gdyż pomniejszając cześć oddawaną Bogu, pomniejszamy wartość naszej służby i naszego świadectwa. Ale w obecnych czasach chwała Boża ma bardzo małe znaczenie w oczach ludzi wierzących, a to dla tego, ze dla większości chrześcijan zapobiegliwych, ich osobiste zbawienie jest głównym celem ich życia. My uważamy za najgłówniejsze sprawy te, które dotyczą nas samych, a reszta w tym też i sprawę uwielbienia Chrystusa w nas i przez nas uważamy za drugorzędną sprawę. Powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że prawda, która napełnia nasze serce ufnością, czyni naszą służbę rozumną, a naszą ufność przyjemną Bogu i nasze świadectwo prawdziwym. Apostoł Paweł w 1Kor. 15 rozdz. wskazuje na śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa jako na wielką motywację wszelkich dóbr. Przypominam bracia Ewangelię, którą głosiłem wam, którąście przyjęli i której trwacie. Przez nią również będziecie zbawieni jeśli ją zachowacie tak jak wam rozkazałem. Chyba żebyście uwierzyli na próżno. Przekazałem wam na początku to, co przyjąłem, że Chrystus umarł zgodnie z Pismem za nasze grzechy, że został pogrzebanym, że zmartwychwstał trzeciego dnia zgodnie z Pismem. 1-4w. Taka jest Ewangelia dla wszystkich. Chrystus umarł i zmartwychpowstał – oto podstawa zbawienia. On to został wydany za grzechy nasze i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia. Rzym. 4:25. Patrząc oczami wiary na Jezusa ukrzyżowanego, a następnie zasiadającego na tronie chwały, zostajemy napełnieni niewzruszonym pokojem, nasze serce staje się wolne. Kierujemy wzrok na grób i oto on zupełnie pusty, zwracamy wzrok na tron i oto on zajętym. I to daje nam siłę radośnie zdążać naprzód. Pan Jezus przez ofiarę na krzyżu, obrócił wszystko ku dobru tym, którzy wierzą w Niego. A to jest potwierdzone tym, że On obecnie zajmuje miejsce po prawicy Boga na tronie. Chrystus zmartwychwstały oto wieczne świadectwo doskonałego odkupienia. A jeżeli odkupienie stało się faktem to pokój chrześcijański jest prawdziwym i niepodważalnym faktem. To nie my stanowimy ten pokój. My go nigdy nie moglibyśmy wprowadzić do naszych serc. A nawet więcej, wszelki wysiłek z naszej strony tylko wskazywałby, ze to my byliśmy sprawcami utraty pokoju. Ale Chrystus pojednał i przejednał wszystko krwią krzyża Swojego na zawsze i zasiadł na Swoim tronie, odnosząc nad wszystkim zwycięstwo. Przez Niego ogłasza wszystkim pokój. Słowo Boże przynosi nam ten pokój, a dusza przyjmuje Ewangelię i otrzymuje pokój – pokój przed obliczem Boga, ponieważ Chrystus jest jej pokojem (por. Dz. Ap. 10:36; Rzym. 5:1; Kol. 1:20) I w ten sposób Bóg nie tylko zaspokoił wymagania chwały Swojej, ale dokonując to otworzył drogę, którą nieskończona miłość może osiągnąć nawet najgorszego przestępcę z pokolenia Adama. Dalej podchodząc do życia praktycznie, krzyż Chrystusa nie tylko zdjął z wierzącej duszy grzechy, ale też porwał więzy raz na zawsze, więzy, które wiązały go ze światem, dzięki temu człowiek może patrzeć na ten świat jako na coś, co zostało ukrzyżowane, sam także stał się ukrzyżowanym w oczach świata. takim jest wzajemne położenie człowieka wierzącego i świata. oni są ukrzyżowani dla siebie. Sąd, którym osądził świat Chrystusa, był wyrazem tego jakie miejsce świat wydzielił Chrystusowi. Świat dokonał wyboru pomiędzy mordercą a Chrystusem, oni uwolnili zabójcę, a ukrzyżowali Chrystusa pomiędzy dwoma złoczyńcami. Jeżeli wiec wierząca dusza idzie śladami Chrystusa, jeżeli ona jest napełniona Jego duchem i ten duch staje się widocznym w niej. To ona także będzie zajmować miejsce, które świat wydzielił dla Chrystusa i w ten sposób ona zrozumie, że została ukrzyżowana dla świata wraz z Chrystusem nie tylko przed obliczem Bożym, ale będzie liczyć się z tym faktem w całym swoim chodzeniu i w codziennej swojej służbie. Przerywając więzy w taki sposób, więzy, które wiązały duszę ze światem, zmartwychwstanie czyni z duszy nowe ogniwo nowego łańcucha i wprowadza ją w zupełnie nowe położenie. Jeżeli na krzyżu dokonał się sąd świata w stosunku do Chrystusa, to w zmartwychwstaniu widzimy sąd Boży, który dosięgnął świata. Świat osądził Chrystusa, ale Bóg wywyższył Jego. Dlatego też Bóg go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszystkie imię. Filip. 2:9. Człowiek wydzielił dla Niego miejsce najniższe, Bóg dał Jemu miejsce najwyższe. Na skutek tego, że wierzący w oczach Bożych zajmuje miejsce w Chrystusie to tym samym on powołany jest, aby dzielić miejsce z Chrystusem, które zostało Mu przydzielone przez świat. Dlatego może on widzieć świat ukrzyżowany dla niego. Jeżeli w ten sposób świat ukrzyżowany jest na jednym krzyżu, a wierzący na drugim, to wielka przepaść rozdziela ich. Jeśli ta przepaść istnieje w zasadzie, to jest rzeczą konieczną, aby ona istniała w życiu. Świat i chrześcijanin nie powinni mieć ze sobą coś wspólnego. Chrześcijanin trzymający się swojego Mistrza i Nauczyciela nie ma nic wspólnego ze światem. Chrześcijanin na tyle jest niewiernym w stosunku do Chrystusa na ile on jest związany interesami tego świata. to wszystko jest bardzo jasnym, ale jakie myśmy stanowisko powinni zająć w stosunku do świata? my powinniśmy wyjść całkowicie z niego. My umarliśmy dla świata i żyjemy z Chrystusem. Jesteśmy uczestnikami jednocześnie Jego odrzucenia tutaj na ziemi i przyjęcia Jego tam na niebie. Radość naszego przyjęcia Chrystusa skłania nas, aby zupełnie nie zważać na nasze doświadczenia związane z naszym odrzucenie. Wiedza o tym, ze ja jestem odrzucony przez „ziemię’ i w tym samym czasie nie mieć pewności, ze dla mnie przygotowano miejsce i dziedzictwo w niebie jest dla mnie nie do przyjęcia, niemożliwą do zniesienia. Kiedy jednak swój wzrok wznoszę do góry, aby sycić się chwałą nieba, to wszystko, co ziemskie zupełnie traci dla mnie swoją wartość. Ktoś mógłby tutaj zapytać: Co to znaczy świat? Jest bardzo trudnym dobrać odpowiednie wyrażenia, które byłyby jasne i zrozumiałe. Słowa świat, świeckość nie są zbyt jasnymi dla nas. My jesteśmy skłonni widzieć początek świeckości nie w swoim życiu ale u kogoś innego. Słowo Boże bardzo jasno określa co to jest świat, charakteryzując jego słowami: Wszystko bowiem co jest na świecie, a więc pożądliwość oczu i pycha życia nie pochodzi od Ojca lecz od świata. 1 Jan. 2:15-16. Wszystko, co nie pochodzi od Ojca jest świeckim. Dlatego też czym bliższą będzie moja społeczność z Ojcem, tym lepszym, trafniejszym będzie moje zrozumienie czym jest świat. Tak naucza Bóg. Czym większa będzie wasza miłość do Boga, tym bardziej będziecie się odwracać od świata. kto jednak może objawić Ojca? Jego Syn. Syn dokonuje tego za pośrednictwem siły Ducha Świętego. dlatego też czym więcej przez siłę Ducha Świętego ja będę się starał, aby przyjąć do mojego życia darowane mi przez Syna objawienie Ojca, tym trafniejsza będzie moja ocena świata. według miary tego, jak Królestwo Boże wypełnia moje serce, tym wierniejszym staje się jego ocena świeckości. Czym jest świat, tego dokładnie określić nie można. Świat według oceny niektórych nosi na sobie wszystkie możliwe oceny. Poczynając od początku, od białego, a kończąc najgłębszą czernią. Nikt nie może wytyczyć granicy i powiedzieć, ze od tego miejsca zaczyna się rzeczywisty świat. To tylko bardzo delikatna i czuła Boska natura może od razu powiedzieć, że odczuwa obecność świata. dlatego jest rzeczą konieczną, abyśmy chodzili przez siłę tej natury, wtedy staniemy się zupełnie obcymi tej świeckości. Oto czego chcę: postępujcie według Ducha, a nie spełniajcie pożądliwości ciała. Gal. 5:16. Dlatego chodźmy z Bogiem, a przez to nie będziemy spełniać uczynków ciała. Tutaj są zupełnie bezużyteczne wszelkie chłodne oceny, srogie stanowcze prawa, wskazówki. Dla nas koniecznym jest Boża siła. Powinniśmy bardzo poważnie podejść i przyjąć do naszego serca Boże słowa mające tak bardzo głęboki sens duchowy „aby udać się w drogę trzech dni w pustynię”. Na odległość, która by nas oddzieliła nie tylko od pieców do wypalania cegły i (przełożonych) nadzorców nad robotami, ale od kościołów i od ołtarzy egipskich. Drugi sprzeciw faraona jest w znacznym stopniu podobnym do pierwszego. Faraon mówi: Ja poślę was na pustynię byście złożyli ofiarę Bogu waszemu Jahwe, tylko nie oddalajcie się zbytnio i wstawcie się za mną. 8:28 (24). Nie mogąc utrzymać Izraela w Egipcie faraon czyni wszelkie starania, aby utrzymać ich w pobliżu swojego kraju. W tym wypadku faraon pozostawia sobie nadzieję, że naród Izraela jeszcze powróci do Egiptu. On chce mieć jeszcze wpływ na nich. Gdyby Izrael pozostał w pobliżu jego kraju, to różne obyczaje, możliwości Egiptu mogłyby skłonić ich do powrotu. A wtedy jego świadectwo o Bogu zostałoby jeszcze szybciej zapomniane aniżeli wtedy gdyby Izrael w ogóle nie wychodził z Egiptu. W dzisiejszych czasach ludzie z różnych przyczyn oddzielają się od świata, aby po pewnym okresie do niego powrócić. I tym samym przynoszą wielką Ujmę świadectwu Chrystusa, o wiele większą niż gdyby pozostali w tym świecie. A to dlatego, ze doświadczywszy na sobie spraw Bożych dochodzą do smutnego wniosku, ze dla nich ziemskie sprawy są o wiele ważniejsze. Ale to jeszcze nie wszystko. Moralny wpływ prawdy Bożej na sumienie ludzi tego świata zostaje osłabiony przez tych, którzy uważali dawniej potrzebnym, aby wyjść z tego świata, a teraz powracają do interesów tego świata. chociaż jednak to wszystko nie daje jeszcze nikomu prawa, aby lekceważyć prawdę Boża. Tym nie mniej takie postawy ludzi bardzo źle wpływają na świadectwo o Bogu. Jeżeli bowiem uciekają od zgnilizny świata, przez poznanie Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, a potem oddają się ponownie jej zostają pokonani, to koniec ich jest gorszy od początków. Lepiej byłoby im nie znać drogi sprawiedliwości, aniżeli poznawszy ją odwrócić się od podanego im świętego przykazania. 2Piotr 2:10-11. Dlatego też jeżeli nie ma twardego, stanowczego zamiaru, aby wyjść ze świata całkowicie, to lepiej jest pozostawać na swoim miejscu. Wróg doskonale wiedział o tym wszystkim, dlatego stąd wypływa jego propozycja. Bliskie sąsiedztwo z nim bardzo korzystnie wpływa na jego zamiary. Ludzie, którzy nie umieją znaleźć się w stałym miejscu są zawsze słabymi, chwiejnymi i bardzo niekorzystnie wpływają na innych. Zauważmy, ze we wszystkich tych propozycjach szatan miał tylko jeden cel” przeszkodzić Izraelowi w oddaniu chwały Bogu. a co mogło nastąpić, gdy Izrael musiałby oddalić się o wiele dalej niż to proponował faraon. Jak wielkie szczęście spotyka ludzi, którzy decydują się opuścić wpływy egipskie w duchu swojego zrozumienia uchodzą faktycznie daleko od Egiptu. O gdyby oni w krzyżu i w mogile Chrystusa upatrywali granicę pomiędzy nimi, a światem. Ale ludzka energia, zapał nie są w stanie doprowadzić człowieka do tego stanu. Psalmista mógł powiedzieć: Nie pozywaj na sąd swojego sługi, bo nikt z żyjących nie jest sprawiedliwy przed Tobą. Ps. 143:2. To samo możemy stwierdzić w stosunku do prawdziwego oddzielenia się od tego świata. Żaden z żyjących dla samego siebie nie może tego osiągnąć. Tylko ci, którzy zostali z Nim pogrzebani w chrzcie, w którym też zostaliście razem wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił. Kol. 2:12. mogą być usprawiedliwieni przed Bogiem i oddzieleni od świata. oto co znaczy być oddalonym od tego świata. w ten sposób oddalają się od świata wszyscy, którzy liczą siebie za chrześcijan i nazywają się chrześcijanami. I tym sposobem ich światło płonie stałym światłem, ich świadectwo wydaje prawdziwy dźwięk, ich chodzenie jest pewnym, czystym, wyższym, ich doświadczenie – bogatym i głębokim. Ich pokój płynie jak rzeka, ich uczucia niebiańskie, ich odzież czysta. A najgłówniejszym jest to, że imię Jezusa Chrystusa jest czczone przez siłę Ducha Świętego zgodnie z wolą Boga ich Ojca. Trzeci sprzeciw faraona zasługuje na szczególną uwagę. Zawołano Mojżesza i Aarona na powrót do faraona, a ten rzekł do nich: Idźcie oddajcie cześć Bogu waszemu Jahwe. Którzy mają iść? Odpowiedział Mojżesz: Pójdziemy z naszymi dziećmi i starcami i z synami i córkami z owcami i bydłem, pójdziemy, bo mamy obchodzić święto Jahwe. Odpowiedział im: Niech tak Jahwe będzie z wami, jak ja was i dzieci wasze wypuszczę. Patrzcie jakie złe są wasze zamierzenia. Nie wypuszczę! Idźcie sami mężczyźni i oddajcie cześć Jahwe, jak tegoście się domagali i wypędzono ich sprzed oblicza faraona. 10:8-11. Tutaj widzimy jak wróg chce za wszelką cenę zupełnie uniemożliwić, aby Izrael uwielbił imię Boże. Rodzice w pustyni, a dzieci w Egipcie – jak wielki kontrast. Czyż to mogłoby być zupełnym uwolnieniem? Takie uwolnienie byłoby zupełnie bezwartościowym dla Izraela. Haniebnym dla Boga Izraela. To było niedopuszczalnym. Jeżeli dzieci pozostałyby w Egipcie, to i o rodzicach nie można by było powiedzieć, że oni prawdziwie wyszli z Egiptu. Przecież ich dzieci przedstawiali część ich samych. W takim przypadku możnaby było powiedzieć, że oni tylko częściowo służą Bogu i faraonowi. Bóg Izraela nie mógł dzielić czegokolwiek z faraonem. On wymagał albo żeby wszystko było Jego, lub wszystko faraona. W tym jest bardzo ważna pouczająca lekcja dla rodziców. Powinniśmy przyjąć do naszej świadomości ten fakt. Nam został dany cudowny przywilej, aby w tej sprawie liczyć na Boga i na kształcenie ich przez Samego Boga. W stosunku do naszych dzieci powinniśmy kierować się takimi samymi wymaganiami jak i stosunku do siebie. Por. Efez. 6:4. Czwarty i ostatni sprzeciw faraona dotyczył owiec i bydła. Zawołał faraon Mojżesza i rzekł: Idźcie oddajcie cześć Jahwe tylko owce i bydło zostanie. Dzieci wasza też mogą iść z wami. 10:24. Z jak wielka niechęcią diabeł w osobie faraona godzi się na wszystko, co tylko należało do Izraela w Egipcie, aby wypuścić je od siebie. Najpierw stara się ich zatrzymać w Egipcie. Następnie godzi się na to, aby Izrael zatrzymał się w bliskim sąsiedztwie Egiptu. Następnie chce zatrzymać w Egipcie część narodu. Kiedy to kończy się zupełną klęską, on zgadza się, aby wypuścić naród, zabierając jemu możliwość przyniesienia ofiary całopalnej Bogu. nie mając możliwości, aby zatrzymać sług Bożych on stara się zabrać z rąk ich narzędzie służby, aby w ten sposób osiągnąć swój cel. Ponieważ nie udało mu się skłonić ich, aby przyniósł ofiarę w tej ziemi, to teraz chce zabrać u nich też ofiarne zwierzęta i wtedy wypuścić ich na wolność. Odpowiedź, którą daje Mojżesz na tą propozycję faraona, świadczy o wyższych prawach Jahwe dotyczących Jego narodu. Jego naród i wszystko, co on posiada należy do Niego. Także ty musisz do rąk nam dać ofiary i całopalnie, byśmy mogli ofiarować je Bogu naszemu Jahwe. Również bydło nasze pójdzie z nami, nie zostanie nawet kopyta ponieważ z niego weźmiemy na ofiarę Bogu naszemu Jahwe, a sami nie wiemy z czego złożyć ofiarę dla Jahwe aż tam przyjdziemy. 10:25-26. Tylko wtedy kiedy dziecko Boże z wiarą prostą i dziecinną osiąga wysokie położenie, darowane jemu przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, może zdawać sobie sprawę jakie prawa ma do niego Bóg Dopóki tam nie dojdziemy, nie wiemy z czego mamy złożyć ofiarę Bogu. Izrael nie mógł uznać ani swoich obowiązków, ani wymagań Bożych dopóki oni nie przeszli drogi „trzech dni w pustynie”. Duszna atmosfera odstępczego Egiptu przeszkodziła dostrzec wszystko. Koniecznością było, aby każdy mógł uznać cały sens odkupienia i odpowiedzialności. Wszystko to jest przepełnione doskonałością, tchnie dziwną pięknością. Jeśli kto chce pełnić Jego wolę pozna czy nauka ta jest od Boga czy też Ja mówię Sam od Siebie. Jan. 7:12. Przez siłę śmierci i zmartwychwstania powinniśmy całkowicie wyjść z Egiptu: wtedy i tylko wtedy my zrozumiemy czym jest służba Bogu. Kiedy przez wiarę wchodzimy na miejsce przestronne Ps. 31:9. a gdzie nas wprowadza krew Chrystusa, kiedy otwartymi oczami otaczający nas wpatrują się w nas, a my otrzymujemy różnorodne, głębokie następstwa działalności miłości, która nas odkupiła, kiedy my przez długi okres skupiamy się na osobie Tego, Kto nas wprowadził w to wysokie miejsce. Kto wzbogacił nas wszelkimi darami nieba. Wtedy my możemy wraz z poetą wypowiedzieć te wspaniałe słowa. Kiedy królestwo całej mojej natury, godnej ofiary nie mogło przynieść, to wtedy sama miłość wymyśliła o dziwo, aby moje serce i życie i wszystko dla siebie pozyskać. Nie pozostanie ani kopyta – szczególne słowa. W Egipcie nie ma miejsca dla czegokolwiek należącego do odkupionych Bożych. Bóg ma upodobanie, aby rządzić wszystkim, ciałem, dusza i duchem. Wszystko, co jest naszym, my sami, to co mamy, należy do Niego. Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga i że już nie należycie sami do siebie. Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele. 1Kor. 6:19-20. My powinniśmy poświęcić siebie i wszystko, co jest naszym Bogu, do którego należymy i dla którego powołani jesteśmy, aby służyć. Oto błogosławiony przywilej nasz. Tutaj nie ma ani cienia poddania Prawu Słowa: „dokąd tam nie przyjdziemy” chronią nas od tego zła. My przeszliśmy drogę „trzech dni w pustynię” i wtedy nas dosięgło słowo o ofierze. Tylko wtedy otrzymaliśmy pełne prawo niepodważalne na życie zmartwychwstania i wiecznej sprawiedliwości. My wyszliśmy z kraju mroku i ciemności; zostaliśmy wprowadzeni w miejsce obecności Bożej. Dlatego też możemy przez siłę darowanego nam życia i będąc obleczeni sprawiedliwością, przebywać w błogosławionej społeczności z Bogiem. W takim wypadku nasza służba staje się nasza radością. W sercu nie ma żadnego uczucia nienależącego do naszego Boga. A wśród trzody nie ma żadnego zwierzęcia, które byłoby zbyt cenne, aby złożyć je na ofiarę Jemu. Dlatego czym bliżej Boga będziemy przebywać, czym bliższą będzie społeczność nasza z Nim, tym bardziej naszym pokarmem i napojem będzie czynienie woli Bożej. Wierząca dusza za najwyższy przywilej liczy możliwość służby Bogu. jest rada wszelkiemu przejawowi, wszelkiemu blaskowi nowej natury swojego serca. Zrzuca z siebie wszelkie jarzmo niewoli. W ów dzień spadnie ci z pleców jego brzemię i jego jarzmo z szyi. Izaj. 10:27. Brzemię zostało raz na zawsze zdjęte krwią Chrystusa. I oto odkupiona, odnowiona i uwolniona dusza śmiało i odważnie idzie naprzód w sile pocieszających i pokrzepiających słów: Wypuść Mój lud, aby Mi służył. Rozdział 11 omówimy wraz z rozdziałem12 łącznie jako jeden temat: bezpieczne położenie Izraela ukrytego pod osłoną krwi paschalnego baranka.

 

 

Rozdział 12

 

Temat: Odkupienie przez krew.

 

 Myśl: Wiecie bowiem, że z waszego odziedziczonego po przodkach złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym srebrem lub zlotem, ale drogocenną krwią Chrystusa jako baranka niepokalanego bez zmazy. 1Piotr. 1:18-20.

         

***

          Jahwe rzekł do Mojżesza: Jeszcze jedną plagę ześlę na faraona i na Egipt. Potem uwolni was stąd. A uwolni was całkowicie, nawet was wszystkich wypędzi. 11:1. Jahwe jest zmuszony, aby jeszcze mocniej uderzyć opornego monarchę i jego kraj, ażeby w końcu wypuścił szczęśliwych wybrańców Jego nieskończonego miłosierdzia. Na próżno człowiek upiera się i powstaje przeciwko Bogu. bóg może zetrzeć w proch nawet najbardziej oporne serce i pysznego ducha …tych zaś, co postępują pysznie może On poniżyć. Da. 4:34. Człowiek może siebie uważać, za znacznie wyższego aniżeli on w rzeczywistości jest, może chodzić z wysoko podniesioną głową, wyobrażać sobie, że on jest sam sobie panem. Ale to wszystko tylko smutny widok głupoty. O jak bardzo mało on zna swój osobisty charakter, swoje prawdziwe położenie. On bardzo lekko staje się narzędziem diabła, który wykorzystuje jego do burzenia zamiarów Bożych. Nawet największy umysł geniusza, niespożyta energia, niebędące pod kierownictwem Ducha Bożego, są tylko narzędziami w ręku diabła dla jego złych zamiarów. Nikt nie może być sam sobie panem. Albo człowiekiem kieruje Bóg lub diabeł. Król Egiptu na pewno uważał siebie za niezależnego, choć w rzeczywistości był on tylko narzędziem w ręku kogoś. To właśnie diabeł był ukryty za jego tronem i w rezultacie, sprzeciwu względem zamiarów Bożych, został oddany sprawiedliwie w ręce swojego pana, któremu dobrowolnie się oddał. To wyjaśnia nam wyrażenie, które bardzo często spotykamy w Biblii: Ale Jahwe uczynił upartym serce faraona. 9:12. Każdy z nas powinien zrozumieć sens tego wyrażenia. Człowiek odrzucający światło świadectwa Bożego, sprawiedliwie zostaje pozostawiony jego samemu sobie i wtedy występuje diabeł doprowadzając jego bardzo szybko do zguby. Faraon potrzebował bardzo dużo światła ażeby zrozumieć cała swoją głupotę i zupełnie beznadziejny wybór sposobu swojego postępowania, kiedy on zdecydował się utrzymać w Egipcie tych, których Bóg mu nakazał wypuścić. On jednak chciał się sprzeciwiać Bogu: dlatego też Bóg oddał jego temu czego on tak bardzo chciał, aby przez to uczynić go (znakiem) znamieniem dla wszystkich narodów na całej ziemi. A to wszystko odrzucają tylko ci, którzy chcą wstępować w spór z Bogiem. Prawicę swą podniósł na Boga, do walki wezwał Wszechmocnego. Job. 15:25, aby potem upaść w straszny sposób. Nieraz Bóg daje ludziom to czego tak bardzo pragną, a następnie… Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość. 2Tes. 2:11-12. Jeżeli ludzie nie przyjmują proponowanej im prawdy, to wkrótce będą mieli do czynienia z kłamstwem. Jeżeli oni wyrzekają się Chrystusa, to natychmiast wpadają w ręce diabła. Jeżeli wyrzekają się nieba, to piekło będzie ich udziałem. (Uwaga: Z poganami Bóg postąpi zupełnie inaczej (Rzym. 1) aniżeli z ludźmi, którzy odrzucają Ewangelię (2Tes. 2:10-12). O poganach powiedziano: ponieważ wcale się nie starali, aby mieć Boga w swoim umyśle, to oddał ich Bóg przewrotnemu umysłowi. Jeżeli chodzi o drugich, to Boże Słowo mówi, ze oni nie przyjęli miłości prawdy dla swojego zbawienia. I z powodu tego pośle Bóg na nich działanie zabłądzenia tak, ze oni uwierzą kłamstwu i będą osądzeni wszyscy, którzy nie wierzą prawdzie ale umiłowali nieprawdę. Poganie nie przyjmują świadectwa tego wiecznego świata o Bożej mocy, dlatego są pozostawieni sami sobie. Odrzucający Ewangelię nie chcą widzieć jasnego światła pochodzącego od Chrystusa, dlatego Bóg poddał ich pod działanie zabłądzenia). A co może na to wszystko powiedzieć człowiek wierzący? On będzie musiał przede wszystkim udowodnić, że wszyscy ludzie, względem, których po sprawiedliwości Bóg tak się ustosunkuje, działali tak lub inaczej – zgodnie z własnym sumieniem i światłem, które posiadali. I tak dla przykładu, czy faraon postępował zgodnie z tym światłem, które posiadali. I tak dla przykładu, czy faraon postępował zgodnie z tym światłem, które posiadał, tak samo i wszyscy inni. Ludzie, którzy nie rozumieją dróg Bożych w stosunku do tych, którzy odrzucają prawdę Bożą, są zobowiązani wykazać to wszystko. Dziecko Boże w prostocie swojego serca uznaje wszystkie działania Boże i nawet jeżeli nie znajduje odpowiedzi na trudne pytania, które nasuwa niewiara, to ono zupełnie pozostaje spokojnym powtarzając słowa: Czyż Ten, Który jest Sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie. Rodz. 18:25. W takim przedstawieniu prawdy jest ukryta wielka mądrość. O wiele większa aniżeli w największej analizie tych spraw przez nas samych. Ponieważ nasze serce bardzo lub często prowadzi spór z Bogiem: Człowiecze! Kimże ty jesteś byś mógł się spierać z Bogiem? Rzym. 9:20 i nigdy nie może zadowolić się dowodami ludzkimi. To Bóg ma prawo, aby zważyć wszelkie osiągnięcia, dowody mądrości ludzkiej. A następnie to wszystko rozwiać i w niwecz obrócić. On może położyć pieczęć śmierci na całą przyrodę, na wszystkich mieszkańców ziemi. A jak postanowione ludziom raz umrzeć… Hebr. 9:27. I nikogo nie może ominąć ten wyrok. Człowiek może różnymi sposobami ukrywać swoje poniżenie. Odważnie kroczyć przez dolinę śmiertelnych cieni, nadawać wielkie nazwy ostatnim dniom swojej ziemskiej pielgrzymki oświetlać nieprawdziwym światłem swoje łoże śmierci. Upiększać miejsce, w które złożono śmiertelne ciało. Wznosić nad rozkładającymi się szczątkami pomniki, płyty, monumenty. Może rylcem uwieczniać wszelkie zasługi, wzloty i upadki człowieka. Wszystko to może uczynić człowiek. Ale śmierć pozostaje śmiercią i ani na chwilę on nie może odroczyć chwili jej przyjścia. Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć. Rzym. 6:23. Do takich myśli doprowadziły nas pierwsze wersety 11 rozdziału. Jeszcze jedną plagę ześle na faraona…Szczególne słowa. To słowo kładło pieczęć śmierci na każdego pierworodnego Egipcjanina, na początek ich siły. Pobił wszystkich pierworodnych w ich ziemi, pierwociny ich siły. PS. 105:35. Mojżesz powiedział: Tak mówi Jahwe: o północy przejdę przez Egipt. A pomrą wszyscy pierworodni w ziemi egipskiej, od pierworodnego syna faraona, siedzącego na swym tronie, aż do pierworodnego niewolnicy, która jest zajęta przy żarnach i wszelkie pierworodne bydła. Wtedy w całej ziemi egipskiej będzie wielkie narzekanie jakiego nie było nigdy i jakiego już nie będzie. 11:4-6. Taka miała być ostatnia kara: śmierć w każdym domu egipskim. Jednak wśród synów Izraelskich, ani pies nie zaszczeka na ludzi, ani na bydło, byście poznali, że Jahwe uczynił różnicę pomiędzy Egipcjanami a Izraelitami. Tylko jednanie Bóg może czynić różnicę pomiędzy wybranymi swoimi, a innymi, którzy do Niego nie należą. My nie mamy prawa, aby komukolwiek powiedzieć: Odejdź nie przystępuj do mnie, bo uczyniłbym cię poświęconym. Izaj. 65:5. To jest sprawa faryzeuszy. Kiedy jednak Bóg czyni rozdział to my powinniśmy wyjaśnić sobie w czym ono jest zawarte. W tym wypadku było to zagadnienie dotyczące życia i śmierci. Oto wielki podział dokonany przez Boga. On dokonuje rozgraniczenia i ustala granicę, po jednej stronie tej granicy jest życie, po drugiej stronie śmierć. Bardzo wielu z pierworodnych egipskich na pewno było pięknymi pociągającymi młodzieńcami. Ale Izrael posiadał życie i światło pochodzące z odwiecznych zamiarów miłości Bożej, jako Odkupiciela zapieczętowanej jak my zobaczymy krwią Baranka. Takim było błogosławione położenie Izraela. Z drugiej strony na całej powierzchni Egiptu zarówno u monarchy na tronie, jak też i w domu niewolnika mielącego ziarno, wszędzie królowała śmierć. Wszędzie rozlegały się krzyki przerażenia, spowodowane strasznymi uderzeniami laski Bożej. Bóg może bardzo szybko upokorzyć pychę ducha ludzkiego. On może gniew ludzki obrócić ku Swojej chwale. Bo gniew Edomu będzie Cię sławił, w resztki Chamat będą obchodzić Twe święto. Ps. 76:11. Wtedy przyjdą wszyscy słudzy twoi do mnie i oddadzą Mi pokłon i powiedzą: Wyjdź Ty i cały lud twój, który idzie za tobą. I potem wyjdą. 11:8. Bóg wykonuje wszystkie Swoje zamierzenia. Zamiary miłosierdzia Jego powinne zostać całkiem zrealizowane. Bardzo smutny koniec oczekuje wszystkich tych, którzy się sprzeciwiają Bogu. Alleluja. Chwalcie Pana, bo dobry, bo Jego łaska na wieki… On Egipcjan pobił pierworodnych, bo Jego łaska na wieki i wywiódł spośród nich Izraela, bo Jego łaska na wieki. Ręką potężną, wyciągniętym ramieniem, bo Jego łaska na wieki. PS. 136:1-10-12. Jahwe powiedział do Mojżesza i Aarona w ziemi Egipskiej: Miesiąc ten będzie dla was początkiem, będzie pierwszym miesiącem roku. 12:1-2. Tutaj jest mowa o wielkiej zmianie w sposobie liczenia czasu. Do tego momentu przeciętny rok w rolnictwie i innych dziedzinach gospodarki był liczony w tradycyjny zależny od pór roku sposób. I oto Jahwe przerywa to wszystko, co było tradycją ze względu na Swój lud. I przez to daje do zrozumienia im, że oni wstępują do nowego życia z Bogiem. Poprzednia historia narodu Izraela już nie jest brana pod uwagę przy rozliczeniu. Odkupienie powinno stać się pierwszym krokiem nowego życia. To odkrywa przed nami nową prawdę, ze poznanie pełnego zbawienia i zupełnego stałego pokoju dzięki drogocennej krwi Baranka przenosi człowieka w nową rzeczywistość. I staje się dla niego początkiem nowego życia z Bogiem. Do tego czasu według oceny Bożej i tego, co mówi na ten temat Pismo Święte oni byli: I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów, w których żyliście według doczesnego sposobu tego świata, według sposobu władcy mocarstwa powietrza to jest ducha, który działa teraz w synach buntu. Efez. 7:1-2… umysłem pogrążeni w mroku obcy dla życia Bożego na skutek tkwiącej w nich niewiedzy na skutek zatwardziałości serc. Efez. 4:18. Całe Zycie człowieka do tego momentu było tylko tułaczką bez żadnego celu, chociaż w oczach człowieka było to życie wartościowe, twórcze dające tak wiele dobrego dla tego świata. Wszystko to, co tak bardzo zachwyca serca ludzi tego świata, sława, bogactwo, wygoda, uciechy życia – wszystko to w świetle Bożej oceny i według wagi Świątyni Pana, okazuje się tylko zupełnie pustą pogonią za czymś, co nie ma żadnej wartości. Tego nawet nie można wnieść, tam gdzie istnieje prawdziwa obecność Ducha Świętego. to zupełnie nie świadczy o życiu. Kto wierzy w Syna ma życie wieczne. Kto zaś nie wierzy Synowi nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży. Jan. 3:36. Ludzie kierują się pragnieniem, aby zapoznać się z życiem, aby pogrążyć się w życie na szeroką skalę. Chcę zwiedzić wiele, zobaczyć wszystko, co jest godne zobaczenia. Ale oni zapominają przy tym, że jedynym i prawdziwym środkiem do otrzymania życia jest wierzyć w Syna Bożego. Ale ludzie myślą i oceniają zupełnie inaczej. Ludzie przedstawiają sobie, ze „prawdziwe życie” kończy się kiedy tylko człowiek staje się prawdziwym chrześcijaninem i nie tylko słowem ale i czynem. Słowo Boże jednak uczy nas, że my tylko od tej chwili zaczynamy żyć i karmić się szczęściem. Ten kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego nie ma też i życia. 1Jan. 5:12. Szczęśliwy ten komu została odpuszczona nieprawość, którego grzech został puszczony w niepamięć. Ps. 32:1. Nasze Zycie, nasza pomyślność jest zawarta jedynie w Chrystusie. A wszystko to, co jest poza Nim jest śmiercią i mrokiem, choćby to, co jest widocznym było najbardziej pociągającym, a taka jest właśnie opinia na ten temat Pisma Świętego. Tylko wtedy kiedy gęste nakrycie niewiary jest zdjęte z naszego serca, kiedy my oczami wiary widzimy, zakrwawionego Baranka wiszącego na przeklętym drzewie, obciążonego brzemieniem naszych win i grzechów, wstępujemy na ścieżkę życia i stajemy się uczestnikami Boskiego błogosławieństwa. Życie to rozpoczyna się u podnóża krzyża i płynie aż w daleka wieczność. A szczęście staje się głębszym i czystszym z każdym dniem, znajdując zaspokojenie w Bogi i w Chrystusie, dopóki my nie wejdziemy do prawdziwego kręgu – do obecności Boga i Baranka. Poszukiwanie szczęścia w jakiś innym sposób jest czymś zupełnie niedorzecznym. Trzeba tutaj wyraźnie powiedzieć, że wróg dusz ludzkich, umie tak przedstawić przemijające życie w tak wygodnym jasnym świetle, że człowiek jest gotów jemu wierzyć, że w tym wszystkim, wszystko jest złotem. Jemu udaje się tworzyć coraz to nowy marionetkowy teatrzyk, wyzwalający entuzjazm lekkomyślnego tłumu, który wcale nie potrafi zauważyć, że za kulisami tego wszystkiego stoi szatan, który tym wszystkim kieruje. A głównym celem tego wszystkiego jest niedopuszczenie ich do Chrystusa, a zaprowadzenie ich do zguby wiecznej. Poza Chrystusem nie ma niczego dobrego, nic co by mogło zadowolić człowieka. Poza Nim… wszystko marność i pogoń za wiatrem. Eklez. 2:17. Jedynie w Nim ukryta jest radość, prawdziwa i wieczna. I tylko wtedy, kiedy my zaczynamy żyć w Nim, z Niego, z Nim i dla Niego, my wstępujemy do prawdziwego życia. Niech ten miesiąc będzie początkiem miesięcy dla nas. Czas spędzony około pieców do wypalania cegieł i wokół kotłów z Egipskim mięsem już się nie liczy. To wszystko zostało wykreślone z życia Izraela w tym samym dniu. Tylko wspomnienie powinno wzbudzać świadomość tego wszystkiego, co dla nich uczynił Jahwe. Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela tak: Dziesiątego dnia miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. Jeśliby rodzina była za mała do spożycia baranka, to niech się postara o niego razem ze swym sąsiadem, który mieszka najbliżej jego domu, aby była odpowiednia liczba osób. Liczyć je zaś będziecie do spożycia baranka według tego, co każdy może spożyć. Baranek będzie bez skazy, samiec jednoroczny, wziąć możecie jagnię lub koźlę. Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. 3-6. W ten sposób zostało dokonane odkupienie narodu oparte na krwi Baranka, według odwiecznych zamierzeń Bożych. Tutaj my dowiadujemy się o tym, co świadczyło o odkupieniu i niepodważalności tego odkupienia. Odkupienie było pierwszą myślą Boga zanim powstał świat, zanim został stworzony i upadł szatan, zanim rozległ się głos Boży i zanim zapanowało pierwsze milczenie wiekowe. Zanim zostały powołane światy, już były plany odwiecznej miłości Bożej. Jednak stworzenie nigdy nie może uczestniczyć w urzeczywistnieniu planów Bożych. Wszystkie błogosławieństwa, przywileje, cała sława stworzonego stworzenia były uzależnione od jednego człowieka. Kiedy tylko zabrakło posłuszeństwa zostało naruszone wszystko, co było związane ze stworzeniem. Jednak próba diabła, aby zakłócić porządek stworzenia i aby szkodzić jemu, spowodowały, ze została odkryta nowa droga do objawienia głębokich zamiarów Bożego odkupienia. Ta cudowna prawda została nam przedstawiona w tym fakcie, że Baranek był chroniony od dziesiątego do czternastego dnia miesiąca. Ten Baranek był cieniem Chrystusa, o czym świadczą nam słowa: Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha 1Kor. 5:7. Wiecie bowiem, że z waszego odziedziczonego po przodkach złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym srebrem, złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa jako baranka niepokalanego i bez zmazy. On był w prawdzie przewidziany przed stworzeniem świata dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na was. 1Piotr. 1:18-20. Od początku wieków wszystkie zamiary Boże w stosunku do Chrystusa zawierały wszystko, co się stało i co się stanie w dalekiej przyszłości. Dlatego też wszelkie usiłowania diabła nie są w stanie, aby cokolwiek zmienić z tego, co odwieczna mądrość przewidziała i zamierzyła. Jeżeli baranek bez skazy, był przeznaczony jeszcze przed założeniem świata, to znaczy, że dzieło odkupienia było i w myślach Bożych zanim cokolwiek zaistniało. Błogosławionemu Bogu nie trzeba było obmyślać sposobu na świat przez wroga. Nie! Jemu potrzeba było tylko, aby ze skarbca cudownych zamiarów Swoich objawić cudowną prawdę dotyczącą Baranka bez skazy, przeznaczonego od wieków dla nas. Wychodzący z rąk Stwórcy, świeży i młody świat, nie miał potrzeby we krwi Baranka, wszystko, co on objawia nosi na sobie dziwną pieczęć ręki Wszechmogącego, wskazującą na Jego wieczną siłę i Bóstwo. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz Bóstwo, staja się widoczne dla umysłu przez Jego dzieło… Rzym. 1:20. Kiedy przez jednego człowieka: Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć…Rzym. 5:12. grzech wszedł na świat, wtedy została objawiona myśl o odkupieniu Krwią Chrystusa – myśl głęboka, sławna, najcenniejsza ze wszystkich myśli jakie mogłyby istnieć. Ta zadziwiająca prawda Boża stała się widoczną najpierw pośród głębokiego mroku, wśród którego znajdowali się nasi prarodzice po wygnaniu ich z ogrodu Eden. Promienie jej zaczęły przebijać w różnych pierwowzorach i cieniach, z których składały się nakazy Mojżesza. Jednak zaświeciła w pełnym swoim blasku, kiedy objawił się Ten Który objawił się w ciele 1Tym. 3:16. Dzięki serdecznej litości Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi. Łuk. 1:78. Wieloznaczne i sławne następstwa tej chwalebnej prawdy staną się rzeczywistością wtedy, kiedy wielkie mnóstwo w białych szatach z palmami w rękach, stanie przed tronem Boga i Baranka i cały świat uspokoi się pod cieniem berła pokoju Syna Dawida. I tak Baranek chroniony od dziesiątego do czternastego dnia, obrazowo przedstawia nam Chrystusa przeznaczonego przez Boga od wieczności, ale objawionego nam w czasach ostatecznych. Odwieczne zamiary Boga w Chrystusie Jezusie stały się podstawą pokoju wierzącej duszy. Nic innego nie mogłoby dać tego pokoju. Sprawa dotyczy czasów poprzedzających stworzenie świata i początków wieków. Wyrażenie: „przeznaczony przed stworzeniem świata” przenosi nas w trudną do wyrażenia głębię wieków i pokazuje nam Boga, który kreśli Swoje plany miłości i odkupienia, całkowicie opartej na odkupieniu przez siłę Baranka bez skazy. Chrystus zawsze był pierwszą myślą Ojca. Dlatego też kiedy tylko Bóg zaczyna mówić i działać, to On zawsze w dobranych i odpowiednich pierwowzorach przedstawia nam Tego Kto zajmuje najwyższe miejsce w planach i zamiarach w Jego sercu. Czytając natchnione Pisma widzimy, że kiedy jeden obrządek, każda ceremonia, wszelki obyczaj i każda ofiara całopalna wskazuje nam na Baranka Bożego, Który gładzi grzechy świata. Jan. 1:29. Najbardziej wskazywało na Niego święto Paschy. Paschalny Baranek ze wszystkim, co było z nim związane przedstawiają nam jeden ze szczególnych pierwowzorów Pisma Świętego. W rozdziale Księgi Wyjścia spotykamy się z jednym zgromadzeniem synów Izraela i z jedną ofiarą…a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. Tutaj zostało podkreślone (co jest zupełnie zrozumiałym) nie liczba rodzin, każda ze swoim barankiem, ale całe zgromadzenie i jeden baranek. Każda jedna rodzina wyrażała część tego wielkiego zgromadzenia, zebranego wokół baranka, podobnie temu jak cały Kościół Chrystusa zgromadzony przez Ducha Świętego w Imieniu Jezusa. Każda Jego część zgromadzona jest miejscowym wyrazem tego Kościoła. I wezmą krew baranka i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać. I tej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi ziołami. Nie będziecie spożywać z niego nic surowego, ani ugotowanego w wodzie, lecz upieczone na ogniu z głową, nogami i wnętrznościami. 7-9. Paschalny baranek został przedstawiony z dwóch różnych stron: – jako podstawa pokoju i jako centrum jedności. Krew na odrzwiach była gwarancją pokoju Izraela. Gdy ujrzę krew ominę was. Wystarczającym dla Izraelity było, że on znalazł się pod osłona krwi, a pokój był jego udziałem. I anioł morderca nie dotykał jego. Śmierć musiała dokonać swojego strasznego dzieła w całym kraju Egipskim …a jak postanowiono ludziom raz umrzeć Hebr. 9:27. Bóg jednak dzięki Swojemu wielkiemu miłosierdziu znalazł ofiarę bez wady i ona zastąpiła Izraela i to na nią padł wyrok śmierci. W ten sposób wszystkie wymagania chwały Bożej, jak też i potrzeby Izraela znalazły spełnienie wszystkiego w jednym i tym samym, to jest w krwi baranka. Krew na odrzwiach domów wskazywała, ze wszystko było przewidziane, ponieważ Sam Bóg zobowiązał się wypełnić tą rzecz. W rezultacie tego zupełny pokój zapanował wewnątrz i w sercu. Wszelki cień wątpliwości w sercu Izraelity byłby zupełnie przeciwnym i bezcześciłby pokój i jego podstawę, którą była odkupieńcza krew. Na pewno każdy znajdujący się poza pomazanymi krwią drzwiami był świadomym, że jeżeli by on otrzymał zapłatę za wszystkie swoje grzechy, miecz mordercy na pewno by dosięgnął jego, ale baranek zamiast niego poniósł karę, na którą on zasłużył. To stanowiło podstawę pokoju. Wyrok oczekujący jego padł na ofiarę, upatrzoną przez Boga i wierząc w to, on spokojnie mógł spożywać ucztę w domu swoim. Najmniejsza dopuszczona wątpliwość czyniła z Boga kłamcę, dlatego że to On Sam powiedział: Gdy ujrzę krew ominę was. I to było wystarczającym. Sprawa zupełnie nie dotyczyła jakiejś zasługi. Nikt nie mógł powiedzieć: Ja jestem wyłączony w tym, lub: Mnie to nie dotyczy. Wszyscy chronieni przez tą krew byli bezpieczni. Zbawienie nie tylko ich oczekiwało, ale oni już byli zbawieni. Oni nie musieli żyć nadzieją zbawienia, nie musieli modlić się o zbawienie. Autorytet słowa pielęgnowany z pokolenia na pokolenie, czynił dla nich zbawienie nienaruszalnym faktem. Oni nie byli tez zbawieni częściowo ażeby podlegać tym lub innym osądom. Oni byli w pełni zbawieni. Krew baranka i słowo Jahwe były podstawą ich pokoju w tą straszną noc, kiedy śmierć raziła wszystkich pierworodnych egipskich. Gdyby jeden włos z głowy Izraelity przepadł, to już ten fakt podważyłby znaczenie krwi baranka. My także powinniśmy mieć bardzo jasne pojęcie o tym, co stanowi podstawę pokoju grzesznika w obecności Bożej. Jednak ludzie doskonałemu dziełu Jezusa Chrystusa przypisują tak małe znaczenie, że to pozwala, aby niewiara i mrok napełniał wiele dusz. Oni nie znają względem siebie bezwarunkowego odkupienia krwią Jezusa Chrystusa. Oni przebywają jakby w nieświadomości, że zupełne przebaczenie grzechów oparte jest na oczywistym fakcie doskonałego odkupienia, fakcie, który został potwierdzony przez zmartwychwstanie Tego Kto Siebie oddał za grzeszników. Oni doskonale wiedzą, ze nie można być zbawionym w inny sposób jak tylko dzięki przelanej krwi Chrystusa. To jednak wiedzą też i diabli, ale z tej wiedzy nie mają żadnej korzyści. Oni nie wiedzą o tym, co jest tak bardzo koniecznym dla nas, oni nie wiedzą, ze my już jesteśmy zbawieni. Izrael nie tylko wiedział, że krew była dla nich ochroną, ale że oni sami byli bezpieczni. Bezpieczni dlaczego? Czy dlatego, że oni tak odczuwali, czy może zasłużyli na to, lub tak myśleli? Na pewno nie. Ale dlatego, że Bóg tak powiedział: Gdy ujrzę krew ominę was. Oni swój pokój oparli na świadectwie Boga. Oni wierzyli temu wszystkiemu, co powiedział Bóg. Kto przyjął Jego świadectwo wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny. Jan. 3:33. Drodzy czytający zauważmy to: nie na swoich osobistych myślach, uczuciach, na swoim doświadczeniu, Izrael opierał swoją wiarę, ze za nich została wylana krew. Gdyby oni tak robili, to tym samym jakby budowali swój dom na pisaku. Myśli i uczucia, obojętnie jakimi by one nie były czy to powierzchowne lub głębokie, nie miały wpływu żadnego na ich pokój. Bóg nie powiedział, kiedy wy zobaczycie krew i zrozumiecie jej znaczenie, wtedy Ja ominę was. Oni byli pewni, bo otrzymali Boże świadectwo. W przeciwnym razie to wszystko, co myśleli, co odczuwali pogrążyłoby ich w bardzo głęboką rozpacz, ponieważ człowiek nie jest w stanie ocenić znaczenia krwi Baranka. Fakt, że wzrok Jahwe spoczął na odkupieńczej krwi, spowodował, ze Izrael uwierzył w to, że Bóg zna cenę tej krwi – dawał im pokój. Zobaczę krew! Oto w czym znajdowało serce pokój. Krew była na odrzwiach, na progu domu i Izraelici znajdujący się w domu nie mogli jej widzieć. Ale Bóg widział krew i to było wystarczającym. Wszystko to dotyczyło sprawy pokoju grzesznika. Przelawszy Swoją drogocenną krew za pełne uwolnienie nas od grzechów Pan Jezus wniósł tą krew w miejsce obecności Bożej. Przez pokropienie krwią, wszystko stawało się poświęcone. Dlatego tez świadectwo Boże pokazuje grzesznikowi wierzącemu, ze wszystko, co było koniecznym dla niego zostało dokonane. Że dokonane zostało nie dlatego, że on umiał ocenić drogocenną krew, ale dzięki temu, że ona stała się drogocenną w oczach Bożych. I dzięki niej i tylko niej, Bóg w Swojej sprawiedliwości może przebaczyć wszelki grzech i uznać grzesznika za usprawiedliwionego w Chrystusie. Czy mógłby człowiek władać zupełnym pokojem gdyby ten pokój był uzależnionym od jego oceny krwi? I choćby bardzo wysoko ocenił tą krew rozum ludzki to zawsze ta ocena będzie zaniżona względem oceny Bożej. I gdyby pokój był uzależnionym od prawdziwej oceny przez nas dokonanej, to nigdy nie moglibyśmy zakosztować słodyczy tego pokoju. Tym bardziej byłoby to niemożliwym. Por. Rzym. 9:32; Gal. 2:16, 3:10. Koniecznym jest, aby tylko jedynie od krwi była uzależniona nasza podstawa zupełnego pokoju. W innym przypadku nigdy byśmy jego nie osiągnęli. Wmieszanie do oceny tej krwi naszej oceny powoduje upadek całej budowli chrystianizmu. To jest takim samym jakbyśmy zaprowadzili grzesznika do podnóża góry Synaj i uzależnilibyśmy go od uczynków starego zakonu. Albo ofiara przyniesiona przez Chrystusa jest wystarczającą lub nie. Jeżeli ona jest wystarczającą, to po co te wszelkie wątpliwości i strach. Słowami naszych ust my świadczymy, że wszystko zostało wykonane, sumienie i strach serca pokazują, że tak wcale nie jest. Wszyscy wątpiący w odpuszczenie grzechów, zupełne i wieczne, odrzucają też w stosunku do siebie całą wartość przyniesionej ofiary przez Chrystusa. Jednak istnieje ogromna ilość ludzi, którzy przelękliby się myśli, które by podważały celowość ofiary Chrystusa, a którzy tym nie mniej zostali pozbawieni pokoju z góry. Ci ludzie mówią, że oni są pewni, że przelana krew Chrystusa pokrywa w zupełności wszelkie potrzeby grzesznika, ale oni nie wiedzą czy znajdują się pod działaniem tej krwi, czy mają prawdziwą wiarę. Bardzo wiele szczerych dusz znajduje się w tym stanie. Oni są zajęci swoimi uczuciami i swoją wiarą, zamiast tego, aby być zajętym przez zupełną ufność w ofiarę krwi Chrystusa i słowem Bożym. I zamiast patrzeć na Chrystusa oni patrzą na siebie, to nie wiara i dlatego nie ma u nich pokoju. Izraelita, który pod osłoną pokropionej krwi znalazł bezpieczne miejsce, mógłby udzielić wspaniałej lekcji tym wszystkim ludziom. On nie był bezpiecznym dlatego, że znał wartość pokropionej krwi, ale dlatego że znalazł się pod jej osłoną. Na pewno on doceniał znaczenie tej krwi i rozmyślał o niej i o jej sile ale Bóg nie powiedział: Kiedy Ja zobaczę, że wy doceniacie siłę i znaczenie krwi, to ominę was. On powiedział: gdy ujrzę krew to ominę was. Krew z całą jej wartością i prawdziwością działania została przedstawiona Izraelowi. I gdyby zagadnienie bezpieczeństwa zostało postawione przez Izraelitów w zależności nie tylko od krwi, ale i od jedzenia przaśników, to oni by tym samym uczynili Boga kłamcą i tym samym odrzuciliby darowane przez Boga narzędzie zbawienia. My zawsze jesteśmy skłonni w sobie samych lub w swojej działalności szukać czegoś, co byłoby na równi z krwią Chrystusa i stałoby się podstawą naszego pokoju. W tym tak bardzo ważnym zagadnieniu leży też i główny powód tego, ze tak wielu chrześcijan nie ma pełnego wewnętrznego pokoju, a niepokój, który jest chorobą duchową, na którą wielu cierpi. My chętniej widzimy podstawę naszego pokoju w owocach ducha w nas samych aniżeli w dziele Chrystusa dokonanym za nas. Wkrótce będziemy mieli okazję by zobaczyć jakie miejsce w chrześcijaństwie zajmuje praca Ducha Świętego. ale nigdzie Pismo Święte nie mówi, że jest ona podstawą naszego pokoju. Duch Święty nie ustanawia pokoju. Prawdziwy pokój ustanowił Chrystus, Bóg nie posłał Ducha Świętego, aby rozgłaszał pokój. Bóg posłał Jezusa Chrystusa, aby przez Niego ogłosić pokój. (por. Dz. Ap. 10:36; Efez. 2:14; Kol. 1:20). Ta różnica jest bardzo widoczną i oczywistą. Przez krew Chrystusa myśmy osiągnęli pokój, zupełne usprawiedliwienie, boską sprawiedliwość. Krew oczyszcza sumienie. Krew wprowadza nas do Świętego Świętych. Daje też sprawiedliwemu Bogu możliwość przyjęcia grzesznika, a nam daje prawo na otrzymanie radości, czci i pełnej chwały nieba. (por. Rzym. 3:24-26; Efez. 2:13-18; Kol. 1:20-22; Hebr. 9:14, 10:19; 1Piotr. 1:19, 2:24; Jan. 1:7; Obj. 7:14-17). Niech nikt jednak nie pomyśli, że starając się wskazać na wielkie znaczenie w oczach Bożych drogocennej krwi Chrystusa, chcę przez to pomniejszyć rzeczywistą ważność działania Ducha Świętego. niech Bóg zachowa od czegoś takiego. Duch Święty odkrywa nam Chrystusa, daje nam poznanie o Chrystusie, wprowadza nas w głęboką społeczność z Chrystusem, karmi nas Nim. On świadczy o Chrystusie, bierze wszystko od Chrystusa i objawia nam. On jest siłą społeczności, pieczęcią, świadkiem, zadatkiem, pomazaniem. Tak więc działalność Ducha Świętego posiada najwyższą wartość. Bez Niego nie możemy coś widzieć, słyszeć, odczuwać, doświadczać, ani przejawiać Chrystusa, ani Nim się posługiwać. Nauka o działalności Ducha Świętego bardzo jasno jest wyłożona w Piśmie Świętym, jest zrozumiała i przyjmowana przez każdego wierzącego człowieka, który żyje nauką Pisma Świętego. tym nie mniej praca Ducha Świętego nie jest podstawą pokoju, gdyż nie moglibyśmy osiągnąć trwałego pokoju przed przyjściem Chrystusa, gdyż wtedy praca Ducha Świętego będzie zakończona, a teraz Duch Święty nadal kontynuuje pracę w duszy człowieka wierzącego. Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić, tak jak trzeba, Sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, które nie można wyrazić słowami. Rzym. 8:26. On chce przeobrazić nas na obraz, który jest przeznaczony dla nas abyśmy byli podobni Jemu we wszystkim. On jest jedynym źródłem dla naszych wszystkich pragnień, dla wszelkich dążeń, dla wszelkich czystych uczuć, Boskiego doświadczenia, świętej pewności. Ta Jego praca osiągnie wtedy zamierzony swój cel, kiedy my porzucimy ten świat, ażeby być z Chrystusie w Jego chwale, podobnie temu jak sługa Abrahama zakończył swoją misję wtedy kiedy Rebekę przywiózł dla Izaaka. Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z tym, co dokonał Chrystus dla nas. To wszystko raz na zawszeni zupełnie zostało wykonane. Dlatego Chrystus mógł powiedzieć: Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieła, które mi dałeś do wykonania. Jan. 17:4. I dalej wypowiada z krzyża: Wykonało się! Jan. 19:30. Obecnie Duch Święty nie może jeszcze powiedzieć, że On wykonał Swoje dzieło. Jako prawdziwy namiestnik Chrystusa na ziemi wykonuje Swoją pracę wśród różnych wrogich Bogu wpływów, które otaczają sferę Jego działalności. On pracuje w sercach dzieci Bożych, aby praktycznie i przez doświadczenia przyprowadzić do wyższego poziomu wielkiego Przykładu do Którego oni powinni się upodobnić. Ale nigdy On nie uzależnia pokoju duszy człowieka wierzącego od wykonywanego w duszy dzieła. Dla Ducha Świętego zostało wręczone zadanie świadczenia o Jezusie Chrystusie. On o Sobie nie mówi: …z mojego weźmie i wam objawi. Por. Ew. Jana 16:13-14, 15:26. 14:25-26. Jeżeli my w ten sposób przez pomazanie Ducha przyswajamy podstawę naszego pokoju i jeżeli Duch Święty o Sobie nie mówi nigdy, to jest sprawą oczywistą, że On wskazuje nam na dzieło Chrystusa jako na podstawę dzięki, której dusza otrzymuje pokój wieczny. A nawet więcej: dzięki temu dziełu Ducha Świętego zamieszkuje w duszy wierzącego i potężnie działa w niej. On jest naszym prawem dostępu, chociaż my przez Niego poznajemy prawa i On daje nam możliwość rozumieć Jego i sycić się Nim. W ten sposób Paschalny Baranek będący podstawą pokoju Izraela, staje się szczególnym i cudownym pierwowzorem Chrystusa jako podstawa pokoju wierzącej duszy. Nie można było czegokolwiek dodać do krwi na odrzwiach i progu. Nic nie można dodać do odkupieńczej krwi. Przaśny chleb i gorzkie zioła także były potrzebne, ale one nie miały żadnego wpływu na podstawę pokoju. One przedstawiają nam „potrzeby domowego użytku”. One były doskonałym znakiem, doskonałości wieczerzy domowej. Podstawą jednak wszystkiego była krew Baranka. Ona to zbawiła Izraela od śmierci i wprowadziła więź pomiędzy Bogiem a człowiekiem, Bogiem a Jego odkupionym ludem. Odpowiedzialność, którą niósł na sobie Izrael względem Boga, jako należący do Boga i na wieki odkupiony przez Boga naród, stanowiła jeden z wielkich przywilejów. Ale te obowiązki nie wiązały Izraela z Bogiem, ale były tylko świadectwem ich więzi z Bogiem. Chcę tutaj przypomnieć każdemu czytającemu Bożą Księgę, że życie posłuszeństwa Chrystusowi wcale nie liczy się jako przyczyna w Piśmie Świętym, która daruje nam przebaczenie. To tylko śmierć na krzyżu Chrystusa otworzyła nam dostęp do miłości Bożej. Gdyby Chrystus do tej pory chodził po miastach dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich (Dz. Ap. 10:38). To zasłona w świątyni byłaby w całości i przegradzałaby i dzisiaj drogę do Boga. Śmierć Chrystusa rozdarła ją na dwoje, z góry aż do dołu. (por. Mar. 15Ł38). Ranami Jego, a nie Jego życiem posłuszeństwa zostaliśmy uzdrowieni Izaj. 53:5 – Piotr 8:24. Rany te On otrzymał na krzyżu. Jego błogosławione życie w pełni wyjaśnia nam Jego wypowiedź. Przyszedłem rzucić ogień na ziemie i jakże pragnę żeby on już zapłonął. Chrzest nam przyjąć i jakiej doznaję udręki aż to się stanie. Łuk. 12:50. Do czego odnoszą się te słowa, jeżeli nie do śmierci krzyżowej, w której został dokonany Jego chrzest, a który otworzył dla Jego miłości drogę, którą ona mogła swobodnie wylewać się na odstępczych synów Adamowych? Dalej On mówił: Jeśli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, jeśli nie obumrze przynosi plon obfity. Jan. 12:24. To drogocenne pszeniczne ziarno, to On sam. I chociaż On przyjął na Siebie postać cielesną, to pozostałby nadal Sam gdyby przez śmierć „na przeklętym drzewie” (Gal. 3:13) nie usunął z drogi wszystko to, co przeszkadzało Jemu, aby połączyć się z Jego ludem przez zmartwychwstanie Jego. Jeśli wyda swe Zycie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży a wola Jahwe spełni się przez Niego. Izaj. 53. Każdy jeden z czytających powinien włożyć wiele starania i wyjaśnić sobie to poważne zagadnienie. W stosunku do tego należy zawsze mieć na uwadze dwa fakty: złączyć się z Chrystusem można tylko przez zmartwychwstanie i że Chrystus cierpiał za grzechy tylko na krzyżu. My nie możemy wyobrazić sobie, że Chrystus złączył nas ze Sobą przez to, że wziął na Siebie ciało ludzkie, to byłoby niemożliwym. Jak mogłoby nasze grzeszne ciało w ten sposób połączyć się z Chrystusem? Śmiertelne ciało podlega skażeniu śmierci. Grzech powinien być zdjęty. Chwała Boża wymagała tego. Siła wroga musiała być zmiażdżona. Czyż to wszystko mogłoby się stać w inny sposób poza pośrednictwem drogocennego i bez skazy Baranka Bożego oddanego na śmierć krzyżową? Potrzeba było, aby Ten dla, którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienia. Hebr. 2:10. Oto wyrzucam złe duchy i dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego dnia będę u kresu. Łuk. 13:38. Wyrażenie „udoskonalił” nie odnosi się do Chrystusa jako Syna Bożego w pełnym sensie. Jako Syn Boży, On od początku wieków przedstawiał w Sobie zupełną doskonałość. Doskonałym On też był jako człowiek. Ale jako Przewodnik ich zbawienia, jako Ten, Który wielu synów do chwały doprowadza, jako Ten, Który przynosi wiele owoców, jako Ten, Który powołał Sobie lud odkupiony – On powinien osiągnąć doskonałość i wszystko zakończyć dnia trzeciego. On Sam zniżył się aż do dołu zagłady, kałuży, błota, ale w tym samym czasie stopy postawił na skale zmartwychwstania i doprowadził wielu synów do chwały. (Ps. 40:2-4). On tylko Sam potykał się w bitwie; ale jako potężny Zwycięzca wszystkim, którzy przychodzą do Niego, abyśmy także mogli radować się i karmić owocami tego wszystkiego. Nie należy też patrzeć na krzyż Chrystusa jaklo na część, która należy do życia chrześcijanina, a napełnianą cierpieniem odkupiającym grzechy: On Sam w Swoim ciele poniósł grzechy nasze na drzewie, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości – krwią Jego zostaliście uzdrowieni 1Piotra 2:24. On poniósł je na krzyż. On nie niósł grzechów na Sobie kiedy był w żłobku, na pustyni, ani w sadzie Getsemane. On jedynie zaniósł je na drzewo. On nigdzie nie tknął grzechu prócz momentu na krzyżu. I na krzyżu On skłonił głowę i oddał ducha, pod brzemieniem wszystkich grzechów ludu Swojego. Nigdzie też nie uderzyła Jego prawica Jahwe, tylko na krzyżu. Tam też Jahwe ukrył oblicze Swoje przed Nim, dlatego, że On to dla nas uczynił grzechem Tego, Który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą. 2Kor. 5:21. Ten tok myśli wychodzących jednak za drugą i miejsca Pisma Świętego być może pomogą czytającemu urzeczywistnić potęgę działalności słowa. Gdy zobaczę krew ominę was. Baranek musiał jednak być bez skazy, ażeby zdobyć uznanie w oczach Bożych. Jeżeli jednak krew nie byłaby wylana, to Jahwe nie mógłby ominąć bezprawia. Dlatego, że: I prawie wszystko oczyszcza się krwią według Prawa, a bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia grzechów. Hebr. 9:22. To zagadnienie postaramy się rozwinąć z Bożą pomocą, kiedy będziemy omawiać Księgę Kapłańską, gdyż ono zasługuje na pełne zrozumienie, wszechstronne przez każdego kto miłuje Pana Jezusa Chrystusa. Teraz chcielibyśmy rozpatrzeć zagadnienie Paschy z innej strony, to jest jako centrum, wokół, którego w pokoju, ciszy, świętym szacunku i jedności Izraela. Izrael zbawiony dzięki krwi – to jedno. A Izrael spożywający baranka, to coś zupełnie innego. Izraelici byli zbawieni jedynie przez krew i zgromadzeni wokół zabitego baranka. My nie samowolnie dzielimy te dwa fakty. Krew Chrystusa jest jednocześnie podstawą naszych stosunków względem Boga, jak też i międzyludzkich. Przed Bogiem, jak też i jeden przed drugim, jesteśmy obmytymi krwią Baranka. Poza pełnym odkupieniem krwią, nie może być społeczności z Bogiem ani też z Kościołem Bożym. Wszyscy wierzący są zgromadzeni przez Ducha Świętego wokół Chrystusa żyjącego na niebiosach. My jesteśmy złączeni z żyjącym w niebie Wodzem. Myśmy przyszli ku Niemu Żywemu Kamieniu 1Piotr 2:4. On jest naszym centrum. Osiągając pokój za pośrednictwem Jego krwi uznajemy Jego za Centrum naszej jedności, Ogniwem, które nas łączy. Gdzie was dwoje, troje w Imię Moje zgromadzonych, tam jestem pośród. Mat. 18:20. Zgromadzać może tylko Duch Święty. Chrystus stanowi jedynie Centrum wokół, którego my jesteśmy zgromadzeni. Dlatego też Kościół zgromadzony, powinien nosić na sobie pieczęć świętości, aby Bóg mógł przebywać pośród nas. Duch Święty może zgromadzać tylko wokół Chrystusa. On nie może tworzyć systemów religijnych, zgromadzać pod jakimiś nazwami, doktrynalnymi, ustawami. On zgromadza wokół jedynej szczególnej osoby, a tą osobą jest Chrystus, uwielbiony na niebie. Ten fakt świadczy o charakterystycznej właściwości Kościoła Bożego. Ludzi można jednoczyć. Mogą w tym celu służyć jednakowe zainteresowania, hobby, dążenia, centra, podstawy itd. Kiedy jednak Duch Święty to czyni, to On działa na podstawie już dokonanego odkupienia wokół Chrystusa, aby z nich uczynić Boże mieszkanie (Boży Przybytek). 1Kor. 3:16-17, 6:19; Efez. 2:21-22; 1Piotr 2:4-5. Teraz chcemy szczegółowo przyjrzeć się wszystkim podstawom, które nam odzwierciedlają święto Paschy. Zgromadzenie pod osłoną krwi społeczeństwa Izraela powinno posiadać organizację godną Jahwe. Aby człowiek mógł ujść wyrokowi sądu, nie potrzeba było, jak już widzieliśmy niczego więcej, niż odkupieńczej krwi. Jednak do nawiązania bliskiej społeczność, która była ustanowiona pod osłoną odkupieńczej krwi, potrzeba było jeszcze czegoś, czego nie można było zlekceważyć. Przede wszystkim my czytamy: I tej samej nocy spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi ziołami. Nie będziecie spożywać z niego nic surowego, ani ugotowanego w wodzie, lecz upieczone w ogniu z głową, nogami i wnętrznościami 8-9. Baranek wokół, którego było zgromadzone społeczeństwo narodu Izraelskiego i którego spożywano w okresie święta Paschy, był pieczony w ogniu, poddany działalności ognia. Tutaj oglądamy: Chrystusa naszą Paschę 1Kor. 5:7. Który Sam Siebie oddaje pod działanie ognia świętości i praworządności Bożej. I potkawszy w Nim doskonałość. On mówi: Choćbyś badał me serce nocą mnie nawiedził i doświadczył mnie ogniem nie znajdziesz we Mnie nieprawości. Ps. 17:3. Wszystko w Nim było doskonałym. Płomień ognia doświadczył Go i nie znaleziono w Nim jakiegokolwiek piętna niedoskonałości. Wszystko w Nim: nogi, głowa i wnętrzności, a więc tajemnice Jego umysłu, myśli, zamiary, Jego widoczne chodzenie, motywy, wszystko zostało poddane działaniu ognia i okazało się doskonałym. Sposób w jaki należało upiec baranka był także szczególnym, podobnie jaki i wszystkie szczegółowe ustawy Boże. Nie będziecie spożywać z niego nic surowego, ani ugotowanego w wodzie. Gdyby baranek był spożywany w inny sposób, to nie byłby wyrażeniem drogocennej prawdy i pierwowzoru, którym on według planów Bożych miał być. A mianowicie: nasz Paschalny Baranek musiał na Sobie doświadczyć, kiedy był na krzyżu ogień sprawiedliwego sądu Jahwe. My nie tylko znajdujemy się pod wieczną osłoną krwi Baranka, ale także dzięki wierze karmimy się Samym Barankiem. Bardzo wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy. My jesteśmy skłonni zadawalać się dokonanym przez Chrystusa zbawieniem, ale wcale nie starają się, aby być w świętej społeczności z Nim. Jego miłujące serce nie może być zadowolone z tego. On nas zbliżył ze Sobą, abyśmy mogli Nim się posługiwać, karmić się Nim i radować się w Nim. On przedstawia się nam jako Ten, Który poniósł na Sobie całą srogość gniewu Bożego, aby stać się tym samym pokarmem dla naszych dusz. Jak należało spożywać tego baranka? Upieczonego baranka należało spożywać z przaśnym chlebem (niekwaszonym) i gorzkimi ziołami. kwas jak wiemy zawsze i wszędzie jest emblematem zła. Zarówno W Starym Testamencie jak też i w Nowym nie przedstawiał czegoś dobrego lub świętego. podobnie też i w tym rozdziale „święto przaśników” jest wyrazem prawdziwego oddzielenia od zła. A wypływającego z faktu, że my zostaliśmy obmyci krwią Baranka z grzechów naszych. Oddzielenie to jest rezultatem tego, że my także w ten sposób stajemy się współuczestnikami w cierpieniach Jego. Upieczonego baranka można było jeść tylko z gorzkimi ziołami i przaśnym chlebem. Nawet najmniejsza doza tego, co przedstawiało nam zło w jakiejkolwiek postaci, naruszyłoby duchowy charakter całej ustawy Bożej. Jakże my możemy wnosić cokolwiek złe do naszej społeczności z Chrystusem, który cierpiał za grzechy świata. to jest niemożliwym. Wszyscy, którzy dzięki sile Ducha Świętego dosięgnęli znaczenia krzyża, tą sama siłą usuwają spośród siebie wszelkiego rodzaju kwas. Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem jako, że przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. Tak przeto odprawujmy święto nasze nie przy użyciu starego kwasu, złości, przewrotności, lecz przaśnego chleba czystości i prawdy. 1Kor. 5:7-8. Święto, o którym czytamy w Księdze Wyjścia w zadziwiający sposób odpowiada życiu i postępowaniu Kościoła. Święto Przaśników trwało siedem dni, to jest przez okres przebywania tutaj na ziemi Kościoła. Są to zadziwiające fakty świadczące o tym, ze członkowie Kościoła zostali obmyci krwią Chrystusa i stali się współuczestnikami cierpień Jego. Izraelici wystrzegali się wszelkiego kwasu nie dlatego ażeby zostali zbawionymi, ale dlatego, że oni już byli zbawieni. I gdyby oni nie starali się unikać kwasu to tym samym wpadliby w grzech, ale nie zostaliby pozbawieni ochrony krwi. oni przez to tracili społeczność z ołtarzem i z całą zgromadzoną społecznością Izraela. Przez siedem dni w domach waszych nie znajdzie się żaden kwas, bo kto by spożył coś kwaszonego winien być wyłączony ze zgromadzenia Izraelskiego tak przybysz jak i urodzony w kraju. 19w. Podobnie jak Izraelita spożywający kwas był „wyłączonym” ze zgromadzenia, tak też naruszenie społeczności z Bogiem pozbawia chrześcijanina łączności ze „zgromadzeniem”. Wszystko, co jest obce obecności Bożej może nas pozbawić społeczności z Bogiem. Bóg nie cierpi zła. Nawet jedna nieczysta myśl pozbawia nas społeczności z Bogiem. I dopóki piętno spowodowane myślą nie zostanie zdjęte przez wyznanie grzechu, opartym na wstawiennictwie Chrystusa, to społeczność nie może być nawiązana. Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy jest taka: Bóg jest światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Jeżeli zaś chodzimy w światłości tak jak On Sam trwa w światłości wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa Chrystusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu. Jeśli mówimy, że nie mamy żadnego grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeśli wyznajemy grzechy nasze, Bóg jest wierny i sprawiedliwy, odpuści nam i oczyści z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki. 1Jan 1:5-10. por. Ps. 32:2-5. Chrześcijanin, którego serce prawdziwie się raduje, że tak właśnie jest, zawsze będzie wychwalał pamiątkę Jego świętości. Ps. 97:12. I nigdy nie będzie się starał, aby choć na włos pomniejszyć świętość Bożą. Największą radością dla niego będzie fakt chodzenia „ręka w rękę” z Tym kto nie może ścierpieć choćby najmniejszego atomu kwasu tam gdzie On przebywa. Dzięki Bogu, za to, ze my wiemy, że nic nie może przerwać więzi, które wiążą nas z Bogiem. My jesteśmy zbawieni zbawieniem wiecznym w Bogu. to nie jest zbawienie warunkowe, ale zbawienie wieczne. Izaj. 45:17. Musimy jednak pamiętać, że: zbawienie a społeczność to są dwie różne sprawy. Jest bardzo wiele zbawionych dusz, które nie korzystają ze swojego zbawienia. Ja nie mogę czuć się szczęśliwym siedząc pod osłoną krwi, za drzwiami pomazanymi krwią jeżeli kwas jest u mnie na stole. I to jest bezsporna prawda Boża w życiu chrześcijańskim. Niechaj więc ona będzie zapisana w naszych sercach. I tak chociaż świętość życia nie jest podstawą naszego zbawienia, jednak ona jest związana z radością z naszego zbawienia. To nie usunięcie kwasu z domu Izraelity zbawiło go, ale pozostawienie kwasu w domu pozbawiłoby go społeczności z Bogiem. Jeśli chodzi o chrześcijanina, to jego zbawia krew Chrystusa, a nie świętość życia. Jeżeli on toleruje zło w myśli, słowie, w działalności, to on nie będzie miał prawdziwej radości zbawienia i prawdziwej społeczności z Barankiem. W tym właśnie bez wszelkich wątpliwości kryje się przyczyna duchowej suszy i utraty prawdziwego pokoju w sercach dzieci Bożych. Oni nie zachowując świętości nie obchodzą święta przaśników 23:15. krew jest widoczna na progu i odrzwiach, ale kwas znajduje się w ich domu i dlatego oni nie mogą korzystać w pełni z osłony, którą darowała im krew. Tolerancja, która my okazujemy względem zła, wzrusza naszą społeczność, i chociaż ona nie przerywa więzów, które nas wiecznie wiążą z Bogiem. Wszyscy należący do społeczności Izraelskiej powinni być święci ponieważ była to społeczność Boża. I oni nie tylko zostali uwolnieni od win i następstw grzechów, ale także i od grzesznych nawyków, od siły grzechu i od miłości do niego. Fakt uwolnienia Izraela krwią Paschalnego Baranka kładł na niego obowiązek usunięcia z domu wszelkiego kwasu. Postępując zgodnie z wolą Bożą Izraelita nie mógł powiedzieć: Ponieważ zostaliśmy zbawieni, możemy robić to co chcemy. O nie! Zbawieni z laski oni byli zbawieni, aby być świętymi. Każda dusza, która może szczycić się dostępnością Bożej łaski i doskonałością odkupienia w Chrystusie Jezusie i w tym samym czasie żyjąca w grzechu (Rzym. 6:1) jawnie pokazuje, że nie rozumie łaski i odkupienia. Łaska nie tylko zbawia dusze zbawieniem wiecznym ale ona jeszcze wyjaśnia dla duszy naturę, która znajduje radość we wszystkim, co jest Boże, dlatego że ona jest Boska. My stajemy się uczestnikami Boskiej natury, która grzeszyć nie może będąc zrodzoną z Boga. Chodzenie w sile Bożej natury oznacza (zachowywanie) przestrzeganie święta przaśników. W Boskiej naturze nie ma miejsca dla starego kwasu, kwasu kłamstwa i nieczystości, a to dlatego, ze ona pochodzi od Boga, a Bóg jest świętym i Bóg jest miłością. 1Jan. 4:8. jest rzeczą oczywistą, ze my zostajemy uwolnieni od kwasu nie dlatego ażeby ulepszyć starą cielesną naturę, nie dlatego żeby też otrzymać nowa naturę, ale dlatego że my już posiadamy ją. My mamy życie i przez siłę tego życia zwyciężamy zło. I kiedy jesteśmy uwolnieni od winy grzechu możemy zrozumieć i okazać prawdziwą potęgę świętości. Na próżno są wszelkie wysiłki prowadzące do tego, aby to osiągnąć na innej aniżeli ta drodze. Przestrzegać święto przaśników można tylko znajdując się pod osłoną krwi. podobne znaczenie i podobną treść posiada też i druga część składowa przaśników, mianowicie gorzkie zioła. My nie możemy uczestniczyć w cierpieniach Chrystusowych, nie uzmysławiając sobie tego, co doprowadziło Jego do tych cierpień. Ta świadomość powinna wprowadzić nas do duchowej pokory i skruchy, co jest przedstawione nam pod postacią „gorzkich ziół” [podczas świętowania Paschy. Jeżeli upieczony w ogniu Baranek przedstawia Chrystusa niosącego na Sobie całą srogość gniewu Bożego na krzyżu, gorzkie zioła oznaczają świadomość tego, ze Chrystus umarł za nas. Spadła Nań chłosta zbawienia dla nas, a w Jego ranach jest nasze zbawienie. Izaj. 53:5. My bardzo lubimy wmawiać sobie poczucie bezpieczeństwa, które jest wytworem tylko naszych zepsutych serc, potrzeba nam bardzo głęboko wniknąć w znaczenie gorzkich ziół. Kto może przeczytać Psalmy: 6, 22, 38, 69, 88, 88, 109, nie rozumiejąc znaczenia, choćby tylko częściowo, chleba bez kwasu i gorzkich ziół. Codzienna świętość naszego życia, połączona z głęboką pokorą duszy – to głębokie następstwa prawdziwego współuczestnictwa w cierpieniach Chrystusowych. Dlatego, ze nasza moralność, jak i lekkomyślność nie mogą zupełnie się ostać przed obliczem tych cierpień. Wielu może zapytać: czyż dusza nie znajduje głębokiej radości w myśli, że Chrystus cierpiał za nasze grzechy? Że to On zamiast nas wypił do dna pełny kielich gniewu Bożego? To jest prawda, że w tym znajduje się podstawa naszej radości. To jest prawda, że w tym znajduje się podstawa naszej radości. Ale czy możemy zapomnieć choćby na chwilę, że Chrystus poniósł na Sobie nasze grzechy? Czy możemy nie zauważać tego, co daje pokój naszej duszy, że Baranek Boży skłonił głowę Swoja pod brzemieniem naszych grzechów? Na pewno nie. Powinniśmy spożywać naszego Baranka z gorzkimi ziołami, które nie przedstawiają tylko łez, które są tylko przejawem niepotrzebnym, powierzchownym. Ale głębokie doświadczenie duszy, duchowe zrozumienie znaczenia krzyża w naszym życiu. Zwracając nasz wzrok na krzyż my odkrywamy w nim to, co gładzi wszystkie nasze przestępstwa i dusza nasza napełnia się pokojem i radością. Krzyż także oddala wszelkie działanie ciała, on jest: miejscem gdzie ciało zostało ukrzyżowane, miejscem śmierci starego człowieka. (por. Rzym. 6:6; Gal. 2:20, 6:14; Kol. 2:11). To wszystko prowadzi do praktycznego rezultatu, bardzo gorzkiego dla ciała i spowoduje to, że my wyrzekniemy się sami siebie, umartwiając nasze ziemskie członki. Kol. 3:5. Licząc nasze „ja” martwym dla grzechu. Rzym. 6:11. Wszystko to może wydawać się bardzo strasznym. Ale człowiek znajdujący się wewnątrz domu, na odrzwiach, którego są ślady kropienia krwią myśli o tym wszystkim zupełnie inaczej. Gorycz ziół, które by odczuli Egipcjanie wchodzi w składową część święta uwolnienia Izraela. Ludzie odkupieni krwią Baranka, którzy zakosztowali słodyczy społeczności z Nim, będą uważać za święto, odrzucanie zła i uważanie ciała za umartwione. Nie może nic pozostać z niego na dzień następny. Cokolwiek z niego zostanie na dzień następny w ogniu spalicie. 10w. Ten nakaz świadczy nam o tym, że społeczność zgromadzenia nie powinna być w żadnym wypadku oddzielona od ofiary, na której ta społeczność była oparta. Serce powinno mieć ciągle w żywej pamięci, że prawdziwa społeczność jest nierozdzielną z doskonałym odkupieniem. Już sama myśl, że jest możliwym społeczność z Bogiem na jakiejś innej podstawie jest czymś niedorzecznym. To jest tym samym, co uznanie, ze Bóg może mieć coś do czynienia ze złem, które jest w nas. Tak samo myśl, że człowiek może mieć społeczność z drugim człowiekiem na innej niż ta podstawie, oznacza, że my ustanawiamy nieświęty związek, od którego nie można oczekiwać więcej poza zamierzaniem. Wszystko powinno być oparte na krwi i z nią związane. To jest prawidłowe znaczenie tego wymagania, które mówiło, że baranek Paschalny musiał być zjedzony tej samej nocy. Społeczność duchowa nie może być oddzielona od tego na czym ona jest oparta. O jak cudowny obraz przedstawia nam społeczność Izraela pod osłoną krwi, w spokoju spożywająca upieczonego baranka z przaśnym chlebem i gorzkimi ziołami. Zupełnie nie boją się sądu ani gniewu Jahwe, ani sprawiedliwej zapłaty za grzech, która nawiedziła o północy Egipt. Za zamkniętymi drzwiami pokropionymi krwią wszystko oddycha tym pokojem. Nic zupełnie nie zagrażało dla Izraela z zewnątrz. Nic nie mogło ich zatrwożyć wewnątrz ich domów, prócz kwasu, który mógłby okazać się śmiertelnym uderzeniem dla ich pełnego szczęścia. O jak wspaniały pierwowzór dla Kościoła i dla wszystkich chrześcijan. Niechaj Najwyższy pomoże nam abyśmy byli przeniknięci do głębin duszy znaczeniem tego wszystkiego, upodabniając się coraz bardziej do Niego. Jednak nie tylko o tym mówi ustawa dotycząca Paschy. Oglądaliśmy położenie Izraela, była mowa o „pokarmie” Izraela, a obecnie jeszcze chcemy zastanowić się na od odzieżą Izraela. Tak zaś spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane, sandały wasze na waszych nogach i laska w waszym ręku, spożywać będziecie śpiesznie, gdyż jest to Pascha na cześć Jahwe. 11w. Izraelici powinni spożywać Paschę jako naród gotowy, aby opuścić krainę śmierci i ciemności, gniewu i sądu, aby skierować się do krainy Obiecanej, do dziedzictwa obiecanego im przez Boga. Krew, która ich chroniła od sądu i kary, które to dosięgły Egipt, była także podstawą ich wybawienia od niewoli Egipskiej. Teraz oni powinni udać się w drogę i iść będąc prowadzeni do kraju płynącego mlekiem i miodem. I chociaż oni jeszcze nie przeszli przez morze i nie oddalili się na odległość trzech dni w pustynię, w rzeczywistości oni już byli ludem odkupionym, oddzielonym, oczekującym tylko uwolnienia od niewoli. Dlatego też i cała ich odzież musiała być do tego odpowiednio przystosowana. Do tego co jest i co miało nastąpić. Przepasane biodra Izraela świadczyły o zupełnym i zdecydowanym oddzielaniu od wszystkiego co ich dotychczas otaczało i gotowości do nowej służby. Sandały na ich nogach, świadczyły o gotowości Izraela do porzucenia dotychczasowego stanu. Laska w ręku – była wyrazem (emblematem) narodu pielgrzymów, który znalazł dla siebie oparcie. Niechaj to wszystko, co było tak bardzo charakterystycznym dla Izraela znajdzie także miejsce wśród Jego odkupionej rodziny. Drogi przyjacielu czytający o tych wydarzeniach, na nas także spoczywa obowiązek, aby troszczyć się o to wszystko. 1Tym. 4:15. Dzięki miłosierdziu Bożemu myśmy na sobie doświadczyli oświecającą działalność krwi Jezusa Chrystusa, dlatego też mamy przywilej karmienia się błogosławionym naszym Panem i zgłębiać niezmierzone Jego bogactwo, będąc uczestnikiem Jego cierpień upodabniając się do Niego w Jego śmierci. Filip. 3:10. My także powinniśmy spożywać przaśniki z gorzkimi ziołami, niech biodra nasze będą przepasane, nogi nasze obute i laska w rękach naszych. Bądźmy dla każdego kto nas widzi ludem zapieczętowanym świętością, ukrzyżowanym dla tego świata, ludem czuwającym i czynnym i idącym naprzeciw Bogu ku Jego obiecanemu Królestwu. Niechaj wielkie miłosierdzie Boże przeniknie nas do głębin duszy, abyśmy byli świadomi całej głębi i potęgi tego całego bogactwa dobroci Bożej. Aby te wszystkie prawdy Boże nie były dla nas tylko treścią lub jakąś dodatkową wiedzą o Piśmie Świętym, ale aby stały się rzeczywistością żywą, Bożą wypróbowaną w doświadczeniu ku chwale imienia Bożego.

          Nasz rozdział zakończymy wersetami 43-49. Żaden cudzoziemiec nie może jej spożywać… Cała społeczność Izraela powinna spożywać ją… Te wiersze mówią nam o tym, że wtedy kiedy każdy Izraelita miał przywilej spożywania Paschy to żaden obcy nieobrzezany nie miał prawa uczestniczenia w tym święcie. Żaden cudzoziemiec nie może jej spożywać. Świętowanie Paschy powinno poprzedzać obrzezanie. Innymi słowami, ciało nasze powinno zostać poddane pod wyrok śmierci zanim my będziemy mogli karmić się Chrystusem świadomie i z pełną odpowiedzialnością, jako podstawą pokoju naszego lub jako centrum naszej społeczności jeden z drugim. Krzyż jest urzeczywistnieniem sensu zawartego w obrzezaniu, w tym Bożym znaku przymierza Boga z Żydami widzimy zupełne wyzucie się z ciała grzesznego. Kol. 2:11-12. Ażeby wejść do społeczności odkupionych Izraelitów należało zostać obrzezanym. Obrzezanie stało się rzeczywistością w Chrystusie. Chrześcijanie doświadczywszy całej potęgi śmierci przez potęgę życia w Nim życia, które w nich przebywa, uważają siebie za martwych i przez wiarę zwlekli z siebie grzeszne ciało. Oni wespół ukrzyżowani z Chrystusem i siła Samego Boga działająca w Chrystusie powoduje i w nich życie Chrystusa. Jeżeli cudzoziemiec przebywający u ciebie chciałby obchodzić Paschę ku czci Jahwe to musisz obrzezać wszystkich potomków męskich w jego domu i wtedy dopiero dopuścisz jego do obchodzenia Paschy, gdyż wówczas będzie miał prawo tubylców. Żaden jednak nieobrzezany nie może spożywać Paschy. A ci, którzy według ciała Boga podobać się nie mogą. Rzym. 8:8. Obrzezanie i ustawa z nim związana stanowiły granicę pomiędzy Izraelem Bożym a narodami ziemi. Podobnie też krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa stanowi linię dzielącą Kościół od świata. Jakie znaczenie mogą mieć osobiste przywileje, możliwości lub położenie człowieka. Dopóki przybysz nie przeszedł obrzezania ciała, nie mógł mieć nic wspólnego z Izraelem. Obrzezany niewolnik był bliżej Boga niżeli nieobrzezany król. Podobnie jest i obecnie. Nie można uczestniczyć w radości dzieci Bożych z pominięciem krzyża Chrystusa. Krzyż przedstawia dla nas ogrodzenie bardzo wysokie (ścianę), potężny mur obronny, na tyle nieprzebyty, że przez niego nie może przeniknąć nawet atom ziemskiego i cielesnego wpływu na nowe stworzenie. Wszystko to pochodzi od Boga, który pojednał nas ze Sobą. 2Kor. 5:18. Nie tylko oddzielenie Izraela od wszystkich innych plemion i narodów znalazło sobie wyraz w święcie Paschy. W niej także i wyrażona została jedność całego Izraela. W jednym i tym samym domu winna być spożyta, nie można wynieść z tego domu żadnego kawałka mięsa na zewnątrz. Kości z niego łamać nie będziecie. 46w. Trudno byłoby znaleźć coś bardziej pięknego od tego, co przed chwilą czytaliśmy a w czym byłoby tak jasno wyrażona jedność jednego ciała i jednego ducha: Jeden jest Pan, jedna wiara i jeden chrzest. Efez. 4:4. Kościół Boży jest jeden. I takim Bóg go widzi i strzeże go. I takim chce go objawić przed obliczem aniołów, ludzi i demonów, naprzeciw wszystkiemu, co przeszkadzałoby w ujawnieniu tej świętej jedności. Dzięki Bogu, że Sam Bóg troszczy się o jedność Kościoła podobnie jak troszczył się o ciało Swojego umiłowanego Syna na krzyżu. Jedność Kościoła jest chroniona przez Boga tak samo jak i jego usprawiedliwienie, przyjęcie i wieczne bezpieczeństwo. Nie patrząc na bezwzględność i upadek moralny rzymskich żołnierzy. Bóg znalazł środek, aby zostały wypełnione słowa: Kości jego łamać nie będziecie. Strzeże On wszystkich kości Jego, ani jedna z nich nie ulegnie zmianie (46w Liczb 9:18 Ps. 34:21; Jan 19:36). Wbrew wszelkim wrogim siłom wszelkim złym wpływom, które ciągle powstawały przeciwko Kościołowi i powstają nadal Bóg ochrania Swój Kościół, Ciało Chrystusa, tak iż Ono tym samym pozostanie na zawsze (por. Mat. 16:18 Jan 11:58; 1Kor. 1:12, 12:4-22, Efez. 1:22-23, 2:14-22, 4:3-16, 5:22-23, Obj. 22:17) Jedno ciało, jeden duch i tak już jest na ziemi. Błogosławieni wszyscy ci, którzy sobie przez wiarę przyswoili ta Boża prawdę i stosują ją w swoim życiu w tych ostatecznych czasach. Nie patrząc w ogóle na przeciwności, które muszą spotykać na swojej drodze. Bóg zna i popiera Swoje wierne sługi. Niech Bóg zachowa nas przez duchem niedowiarstwa abyśmy kierowali się wyłącznie Jego Słowem.

 

Rozdział 13

Temat: Pascha. Przejście przez morze.

         

          Pierwsze wersety rozdziału bardzo jasno wskazują nam, ze oddanie Bogu i osobista świętość stanowią owoce Bożej miłości w sercach umiłowanych i odkupionych przez Niego. Poświęcenie pierworodnych i święcenie święta przaśników idzie zaraz za uwolnieniem narodu z niewoli Egiptu. Poświęćcie Mi wszystkie pierworodne. U synów Izraela do Mnie należeć będą pierwociny łona matczynego – zarówno człowiek jak i zwierzę. Mojżesz powiedział do ludu: Pamiętajcie o dniu tym gdyście wyszli z Egiptu z domu niewoli, gdyż potężną ręką wywiódł was Jahwe stamtąd w tym dniu nie wolno jeść chleba kwaszonego. Przez siedem dni będziesz jadł chleb niekwaszony a w dniu siódmym będzie dla ciebie święto ku czci Jahwe. Tylko niekwaszony chleb można jeść w ciągu tych siedmiu dni i nie będzie można u ciebie ujrzeć żadnego kwasu w twych granicach. W 2-3, 6-7. Przyczyna tych ustaw podana jest w dalszych wersetach: W tym dniu będziesz opowiadał synowi swojemu. Dzieje się to tak ze względu na to co Jahwe uczynił dla mnie w czasie wyjścia z Egiptu i dalej: Gdy cię syn zapyta w przyszłości: Co to oznacza? – odpowiesz mu: Jahwe mocną ręką wywiódł nas z Egiptu z domu niewolo. Gdy faraon zabraniał uwolnić nas. Jahwe wybił wszystko co pierworodne w ziemi Egipskiej, zarówno pierwociny z ludu jak też i z bydła, dlatego ofiaruję dla Jahwe męskie pierwociny łona matki i wykupuję pierworodnego mego syna. Czym bardziej my będziemy przez siłę Ducha Świętego poznawać głębię odkupienia w Jezusie Chrystusie, tym bardziej zdecydowanym będzie nasze życie w oddzieleniu. Tym bardziej posłusznym będzie nasze serce względem Boga. Nie ma nic bardziej bezużytecznego, niżeli wysiłki kierowane, aby cokolwiek pozyskać zanim dzieło odkupienia przeniknie głęboko w serce i sumienie nasze. Wszystko to, co my czynimy powinno być czynione na podstawie tego, co dla nas uczynił Bóg, a nie z myślą o tym, że my chcemy od Niego coś otrzymać. Wszelkie wysiłki, które czynimy w celu, aby otrzymać życie i pokój, pokazują, że jesteśmy jeszcze obcymi potędze krwi. przeciwnie temu, jeżeli my przyswoimy święte owoce odkupienia, to wtedy wszystko będzie służyć ku chwale Tego Kto nas odkupił. Łaską 3, 6-7. bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to nie pochodzi od was, lecz jest darem Bożym, nie z uczynków, aby się nikt nie chwalił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych uczynków, które Bóg z góry przygotowałbyśmy pełnili. Efez. 2:8-10. Bóg już przygotował drogę dla dobrych czynów, abyśmy tą drogą szli. I według Swoich myśli, On czyni nas sposobnymi iść po niej. I my możemy na tyle iść tą drogą, na ile my osiągnęliśmy zbawienie. W przeciwnym wypadku my mielibyśmy możliwość chwalić się. Kiedy jednak my bierzemy pod uwagę, że zarówno sami jak też i droga po której my Idziemu jest to wszystko dziełem rąk Bożych, to wtedy tracimy wszelki powód do chwalenia się czymkolwiek. Rzym. 3:27; 1Kor. 1:27-31. Prawdziwe chrześcijaństwo jest tylko przejawem życia Chrystusa, które zostało zaszczepione przez siłę Ducha Świętego, według odwiecznych planów Bożych, wytyczonych przez siłę wyższej łaski Bożej. Dlatego też wszystkie nasze czyny wykonywane do momentu wszczepienia w nas życia są tylko czynami martwymi, od których należy oczyścić nasze sumienie. Hebr. 9:14. Do wszystkich czynów martwych, zaliczane są wszelkie dzieła, usiłowania, których celem jest osiągnięcie życia. Każdy kto pragnie życia wskazuje na to, że jeszcze go nie posiada. Nie należy jednak odrzucać szczerości tego poszukiwania, jednak sama szczerość wskazuje na to, ze on nie ma jeszcze zrozumienia o tym, ze on znalazł to, co szukał. Dlatego też każdy czyn dokonywany, aby otrzymać życie jest czynem martwym, dlatego, że to wszystko wykonywane bywa poza życiem Chrystusowym, jedynym prawdziwym życiem, które jest jedynym prawdziwym źródłem dającym początek dobrym czynom. Zauważmy, że tutaj sprawa nie dotyczy czynów nieetycznych, za pomocą takich czynów nikt nie starałby się osiągnąć życia. Jednak każdy człowiek jest skłonny do martwych dzieł, które jak mu się wydaje, ulżą jego obciążonemu sumieniu. Jednak Boskie objawienie wskazuje nam na to, ze sumienie potrzebuje oczyszczenia zarówno od takich jak też i od innych czynów. O naszej sprawiedliwości czytamy, że jest jak zabrudzona szata. Izaj. 64:6. Nie powiedziano, że wszystkie nasze nieprawości są jak brudna szata. Tego na pewno nikt by nie ośmielił się podważać. Ale my musimy upewnić się, że to wszystkie najlepsze owoce przyniesione pod przykryciem bogobojności i sprawiedliwości na stronicach wiecznej prawdy przedstawione zostały jako dzieła martwe i jako zabrudzona szata. Wysiłki, które my czynimy dla otrzymania życia są niepotrzebne i świadczą nam o tym, że my jesteśmy martwymi i wskazują, że jesteśmy obleczeni w brudną odzież. Kiedy jednak wstępujemy w prawdziwe władanie wiecznym życiem i Bożą sprawiedliwością, to tylko wtedy możemy chodzić drogą dobrych czynów przygotowaną nam przez Boga. Czyny martwe i brudna odzież nie jest spotykana na tej drodze. Tylko odkupieni przez Boga mogą święcić święto przaśników i poświęcić swoich pierworodnych Bogu. My już zapoznaliśmy się z pierwszą ustawą, druga podobnie jak pierwsza, także jest przepełniona wieloma ważnymi szczegółami. Anioł – morderca przeszedł cały kraj Egiptu zabijając wszystkich pierworodnych, ale pierworodni uniknęli śmierci dzięki przygotowanemu przez Boga zastępcy. W rezultacie tego wszyscy pierworodni Izraelscy są przedstawieni nam jako naród żywy poświęcony Jahwe. Zbawienie krwią Baranka oni otrzymują możliwość poświęcenia swojego odkupionego życia Temu Kto ich odkupił. Tylko będąc wykupionymi oni mieli Zycie. Tylko łaska Boża wyróżniła ich od drugich i dała im miejsce w Jego obecności jako żywym ludziom. Oni nie mogli czymkolwiek się chwalić dlatego, że według swoich zasług i według oceny i wartości oni stali na równi z nieczystymi zwierzętami. Lecz pierworodny płód osła wykupisz jagnięciem. Jest rzeczą bardzo interesującą, ze według cielesnej natury my jesteśmy zaliczani do nieczystych istot żyjących. Jednakże według łaski jesteśmy złączeni Chrystusem, Barankiem bez skazy i zmazy. Nie ma miejsca niższego od tego, które jest należne nam według ciała. Nie ma też miejsca wyższego od tego, które należy do nas według łaski. Popatrzmy dla przykładu na osła niewykupionego, któremu należało złamać szyję. A więc pierworodny osiołek niewykupiony nie mógł żyć. 13w. Oto jaka ocena nieodkupionego człowieka. Popatrzmy na drogocenną krew Chrystusa, oto jak wielką ma cenę odkupiony człowiek. Oto kładę na Syjonie kamień węgielny wybrany drogocenny, a kto weń wierzy na pewno nie zostanie zawiedziony. 1Piotr. 2:6. On jest dla wierzących drogocennym, wybranym. Wszyscy obmyci krwią Chrystusa są uczestnikami tej samej wartości. Podobnie jak On Żywy Kamień tak samo i oni żywe kamienie. Wy również niby żywe kamienie jesteście budowani jako duchowa świątynia by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa. 1Piotr. 2:5. Oni otrzymują życie i wartość od Niego i w Nim. Oni podobnie jak On, każdy kamień ma swoją wartość w tej budowie dlatego, ze został kupiony nie mniejszą ceną jak cena krwi Baranka. Dałby Bóg, aby cały lud Boży poznał swoją wartość i swoje miejsce, a także i wszystkie przywileje, które znajdują się w Jezusie Chrystusie. Pierworodnych ludzi z synów odkupisz. 13w. Były dwa rodzaje zwierząt: zwierzęta (istoty) czyste i nieczyste. Człowiek był zaliczany do nieczystych. Baranek stał się odpowiedzialnym za istoty nieczyste. Jeżeli ośle nie zostało wykupione należało je zabić. Człowiek niewykupiony był zaliczany do istot nieczystych, niemający żadnej wartości. O jak bardzo poniżająca ocena dla człowieka pozostającego w swojej cielesnej naturze! O gdyby godne opłakania, ale harde nasze serca zostały przeniknięte głęboką świadomością tej Bożej prawy, to byśmy więcej radowali się tym wspaniałym przywilejem bycia obmytym od wszelkich przestępstw naszych, krwią Baranka. A także i uwolnienia od naszego poniżającego nas upokorzenia. Chrystus był Barankiem bez skazy i zmazy. My byliśmy zabrudzeni grzechem – ale – niech będzie błogosławione imię Jego na wieki! – On zajął nasze miejsce i na krzyżu stał się ofiarą za grzech i otrzymał zapłatę grzesznika. Na krzyżu cierpiał to co my powinniśmy na sobie doświadczyć przez te wszystkie wieki. Tam właśnie i w tym czasie On przyjął na Siebie wszystko to co nas oczekiwało, abyśmy mogli posiąść to na co On zasłużył. Bez skazy będąc zajął czasowo miejsce grzesznika - Sprawiedliwy – miejsce bezbożnych, aby niezborni mogli na wieki zająć miejsce Tego Kto był bez jakiejkolwiek skazy i wady. W ten sposób według naszego cielesnego pochodzenia, zdegradowani do pozycji nieczystej istoty za jaką w Starym Testamencie był uważany osiołek, jednak dzięki łasce my mamy swojego Przedstawiciela w niebiesiech Chrystusa zmartwychwstałego, uwielbionego. Ogromna różnica! On całą chlubę i chwałę ludzką rzucił w proch i w tym samym czasie rozszerza skarby odkupieńczej miłości. On nakazuje, aby zamilkła raz na zawsze zwodnicza mowa ludzka i w tym samym czasie wkłada w usta chwalebny hymn Bogu i Barankowi, hymn, który nie zamilknie na niebiesiech przez wieki wieków. Jak wielką siłę posiadają słowa Apostoła: Otóż jeśli umarliśmy razem z Chrystusem wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc że Chrystus powstawszy z martwych, już nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już więcej władzy. Bo to że umarł dla grzechu raz a żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie. Niechże więc grzech nie króluje w śmiertelnym ciele waszym, poddając was swoim pożądliwością. Nie oddawajcie też członków waszych jako broń nieprawości na służbę grzechowi, ale oddawajcie się na służbę Bogu jako ci, którzy ze śmierci przeszli do życia i członki wasze oddajcie jako broń sprawiedliwości na służbę Bogu. Albowiem grzech nie powinien nad wami panować, skoro nie jesteście poddani prawu lecz łasce. Rzym. 6:8-14. My nie tylko zostaliśmy wykupieni spod władzy śmierci i grobu ale zostaliśmy także i złączeni z Tym Który wykupił nas za cenę Swojego życia, ażebyśmy za cenę nowego życia poświęcili się do służby. Aby Duch Święty Swoją siłą wypełniał wszystkie nasze dziedziny życia, ku czci i chwale imienia Jego zgodnie z wolą Ojca.. w ostatnich wersetach 13r. znajdujemy cudowny przykład współczucia i jakby współuczestnictwa, którym przepełnione jest serce Boga w stosunku do Jego narodu: Wie On z czego jesteśmy stworzeni, pamięta że jesteśmy prochem. Ps. 103:14. Odkupiwszy Izraela i wstąpiwszy w przymierze z nimi, Jahwe w wielkiej Swojej dobroci i litości bierze się za zaspakajanie wszelkich potrzeb narodu Swojego. Czyż nie było wszystko jedni to czym faktycznie był Izrael, co przedstawiał i czego potrzebował skoro Ten Który mianował Siebie Jestem Który Jestem zawsze chodził z nimi? Z Egiptu On prowadził ich do Kanaanu i teraz my widzimy, On przygotowuje odpowiednią dla nich drogę. Gdy faraon uwolnił lud nie wiódł go Bóg drogą prowadzącą do ziemi filistyńskiej chociaż była najkrótsza. Powiedział bowiem Bóg żeby lud na widok czekających go walk nie żałował i nie wrócił do Egiptu. Bóg więc prowadził lud drogą okrężną, drogą pustynną ku Morzu Czerwonemu, a synowie Izraela wyszli uzbrojeni z ziemi egipskiej. 17-18. Dzięki Swojej wielkiej łasce Bóg tak układa różne wydarzenia, że na początku swojej pielgrzymki, odkupieni Jego nie napotykają ciężkich doświadczeń, które mogłyby ostudzić ich zapał i energię i spowodować chęć powrotu. Pustynna droga była o wiele kroć dłuższą od drogi przez ziemię Filistyńską. Ale Bóg chciał ludowi udzielić wiele lekcji wychowawczych Swojemu ludowi, a które mogłyby być udzielone tylko w pustyni. Ten fakt przypominany jest im w wypowiedzi z Księgi Powt. Pr. 8: 2-4. Pamiętaj na wszystkie drogi, których cię prowadził Twój Bóg Jahwe przez te czterdzieści lat na pustyni, aby cię utrapić wypróbować i poznać, co jest w twoim sercu, czy strzeżesz Jego poleceń, czy nie… Nigdy Izrael nie poznałby tyle drogocennych lekcji w podróży przez ziemię Filistyńską. Na tej drodze Izraelici mogliby od razu poznać czym jest walka. Ale na drodze przez pustynię oni poznali czym jest ciało z całym swoim zepsuciem i sprzeciwem wobec Boga. Ale Ten Kto nosi imię Jestem Który Jestem był tam, a w Nim i z Nim były: cierpliwość i jego potężna łaska, mądrość, którą nie można wyrazić i potęga. Dlatego tylko On mógł zaspokoić wszelkie ich potrzeby. Tylko jedynie On może poznać głębie ukryte serce ludzkiego, które są Jemu znane. Odkrycie tajemniczych myśli naszego serca w obecności kogokolwiek poza łaską Bożą, doprowadziłoby do rozpaczy. Serce ludzkie – jest piekłem w miniaturze. A jak wielkie błogosławieństwo jest ukryte w wierności, która jest jedynym wybawieniem od tych niebezpiecznych toni. I wyruszyli z Sukkot i rozbili obóz w Etam na skraju pustyni. A Jahwe szedł przez nimi podczas dnia jako słup obłoku by ich prowadzić droga, podczas nocy zaś jako słup ognia by ich prowadzić i oświecać zarówno we dnie jak i w nocy… 20-22. Jahwe nie tylko wybrał im drogę, po której szli, ale On Sam zeszedł z nieba, aby im oświecać drogę i przychodzić z pomocą we wszelkich potrzebach. On nie tylko wyprowadził cały naród poza granice Egiptu, ale On Sam jedzie przed nimi na Swoim powozie, aby ich prowadzić pomiędzy różnymi przeszkodami i trudnościami. Tak właśnie działa Boska łaska. Izraelici byli wybawieni od Egipskich pieców, nie zostali też pozostawieni sami sobie, ażeby wybierać drogę do ziemi Kanaanu. Bóg wiedział, że drogą, którą On im wybrał jest drogą ciężką i niebezpieczną. Na tej drodze były węże, skorpiony, przepaście, obszary bezwodne, jałowa pustynia. Jednak On nie pozostawia ich samych. On pragnie im towarzyszyć, dzielić z nimi wszelkie trudności i niebezpieczeństwa. I więcej niż to: On idzie Sam przed nimi. On był ich wodzem, ich chlubą i ich osłoną. On wybawiał ich od wszelkiego rodzaju strachu. To oni bardzo często zasmucali Jego swoim uporem. Gdyby oni chodzili w pokorze przed Nim ufając Jemu, to cała ta podróż byłaby jednym pasmem wielkich zwycięstw. Kiedy przed nimi szedł Sam Jahwe, to nie było żadnej przeszkody, która mogłaby im uniemożliwić podróż do Kanaanu. On by przyprowadził ich do dziedzictwa zgodnie z obietnicą i tam by ich osadził. On nie dopuściłby żeby w Ziemi Kanaanu ocalał choćby jeden z mieszkańców, który by potem mógł stać się cierniem dla nich. Tak będzie i wkrótce, kiedy to Jahwe po raz drugi przyłoży swoją rękę do uwolnienia Swojego ludu od wszystkich, którzy powstają przeciwko nim. Niech Sam Bóg przyśpieszy nadejście tego czasu.

 

Rozdział 4

Temat: Przejście przez Morze.

 

Myśl rozdziału: Ci, którzy na statkach ruszyli na morze, aby uprawiać handel na ogromnych wodach, ci widzieli dzieła Jahwe i Jego cuda wśród głębiny. Ps. 107:23-24.

 

         Słowa tego Psalmu (107) są wiernym odzwierciedleniem wszystkich wielkich wydarzeń. Serce człowieka bardzo boi się grozy wielkich wód. My lubimy pozostawać na płytkich wodach i w pobliżu brzegów, dlatego też pozbawiamy siebie oglądania wielkich dziwów i cudów naszego Boga, dlatego że one mają miejsce na ogromnych przestrzeniach mórz. W dniu doświadczenia i nieszczęścia poznaje dusza wielkie i nieskazitelne błogosławieństwo zawarte w możliwości zdania się na wolę Bożą. Gdyby w życiu wszystko szło gładko nie moglibyśmy tego doświadczyć. Nie wtedy kiedy łódka po gładkiej powierzchni jeziora płynęła, odczuwali uczniowie obecność Nauczyciela, ale wtedy kiedy zaczęła się burza i wiatr zalewał falami łódź, uczniowie przypomnieli sobie, że z nimi w ładzi jest Nauczyciel. Bóg wcale nie obiecał nam, ze będziemy szli drogą spokojną, pozbawioną wszelkich niebezpieczeństw, ale wręcz uprzedził nas, że wiele różnych doświadczeń spotkamy tam. Ale On Sam obiecał, być z nami wśród różnych trudności życia. I to dla nas o wiele korzystniejsze niż gdyby tego wszystkiego nie było. O wiele lepiej jest odczuwać obecność Bożą w doświadczeniu aniżeli nie przechodzić doświadczenia. Doświadczenie, że nasz Bóg pragnie współuczestniczyć ze swoimi dziećmi w różnych doświadczeniach, które ich spotykają jest o wiele wspanialszym, aniżeli widzieć tylko Jego rękę zachowującą od tego wszystkiego. Obecność Boża wśród wiernych Jego sług, którzy przechodzili przez ogniste doświadczenie była o wiele cenniejszą niż gdyby oni byli zachowywani od tego ogniowego doświadczenia. Por. Dan. 3r. My bardzo często nie chcemy przechodzić przez jakiekolwiek doświadczenia na naszej drodze ale w tym wypadku my bardzo wiele tracimy. Nigdy nie jest tak cenną Boża obecność jak w chwili wielkich doświadczeń. To właśnie doświadczyli Izraelici w okolicznościach, o których mówi nam ten rozdział. Oni stanęli pod straszną przeszkodą. Oni zostali powołani, aby oglądać Jego dzieła i Jego cuda wśród głębiny i wtedy okazało się, że: zataczali się jak pijani, cała mądrość ich zawiodła. Ps. 107:27. Gdy doniesiono królowi egipskiemu o ucieczce ludu, zmieniło się usposobienie faraona i jego sługi względem niego… Rozkazał wówczas faraon zaprzęgać swoje rydwany i zabrał ludzi swoich ze sobą… A gdy się zbliżył faraon, synowie Izraela podnieśli oczy i ujrzeli, że Egipcjanie ciągną za nimi, ogromnie się przestraszyli. Synowie Izraela podnieśli głośne wołanie do Jahwe. 3-10. Bardzo ciężkie doświadczenie oczekiwało synów Izraela. Było to doświadczenie, któremu zaradzić nie była w stanie żadna siła ludzka. Przed nimi leżało morze, za nimi znajdowały się wojska faraona, po prawej i lewej stronie drogi góry. A cała ta sytuacja była dokładnie wyznaczona i wymierzona przez Boga. To Bóg wybrał to miejsce i rozkazał, aby na tym właśnie miejscu rozbili swój obóz. Jahwe przemówił do Mojżesza tymi słowami: Rozkaż synom Izraela: niech zawrócą i niech rozbiją obóz pod Hi – Hahirod pomiędzy Mogdol a morzem naprzeciw Baal – Sefon… To przecież Sam Bóg spowodował, ze faraon zaczął ścigać synów Izraela. A dlaczego to spowodował? Aby objawić Samego Siebie przez zbawienie swojego narodu i zupełne porażenie ich wrogów. On Morze Czerwone podzielił na części, bo Jego łaska na wieki. I przeprowadził środkiem Izraela, bo Jego łaska na wieki. I faraona z jego wojskiem strącił w Morze Czerwone, bo Jego łaska na wieki. Ps. 136:13-15. Wśród różnych doświadczeń, które spotykały wybranych Bożych, nie było takiej sytuacji, która nie byłaby wymierzona i wyważona ręką Wszystkowiedzącego. W tym wszystkim miała swój udział ręka Mądrości i Miłości. Szczególne znaczenie jak też i położenie każdego z tych doświadczeń były szczegółowo zaplanowane. Wszystkie Pi-Hahirot i Mogdol są tak usytuowane, ze ich położenie jest ściśle uzależnione od duchowego stanu narodu, który przechodzi przez te doświadczenia, trudności, a także są związane z okazaniem prawdziwego charakteru Bożego. Niewiara ma ciągle swoje pytania: Dlaczego to wszystko się dzieje właśnie tak? To Bóg wie dlaczego. I tylko On objawia dlaczego to ma miejsce w życiu. I kiedy On objawia to, to wszystko służy ku chwale Jego imienia i sławie Jego wybranych. A czy nas nie straszy to lub drugie doświadczenie, czy nie zadajemy pytań: Dlaczego to trafiło się nam? Czy nie staramy się poznać przyczyny dlaczego my przenosimy takie doświadczenia? O wiele lepiej byłoby dla nas w pokorze skłonić głowę ze słowami: wszystko jest dobre i będzie dobrym. Kiedy Bóg upatrzył dla nas odpowiednie miejsce i położenie, to powinniśmy wierzyć Jemu, że to miejsce i położenie jest najbardziej korzystne dla nas. I nawet wtedy kiedy my na skutek swojej lekkomyślności wybieramy sami sobie miejsce to Bóg dzięki Swojemu wielkiemu miłosierdziu naprawia nasz błąd i oddala te wszystkie następstwa, które by nam mogły grozić, tak że to wszystko zaczyna służyć ku naszemu dobru. To właśnie znajdując się w wielkich kłopotach i wielkich doświadczeniach dzieci Boże otrzymują przywilej oglądania najwspanialszych przejawów okazywanych dzieł Bożych związanych z charakterem Bożym. Oto przyczyna dlaczego Bóg często posyła doświadczenia, aby w ten sposób objawić Samego Siebie. On mógł przeprowadzić Izraela przez Morze Czerwone i uczynić niemożliwym pościg wojsk faraona, zanim taka myśl przyszła do serca faraona. Ale przez to nie byłoby uwielbione imię Jego, ich wróg nie doznałby ostatecznej klęski, dzięki której Bóg pokazał Swoją potęgę. (w17). Bardzo często zapominamy o tej wielkiej prawdzie Bożej i kiedy przychodzi doświadczenie brakuje nam męstwa. Gdybyśmy każde położenie, które wydaje nam się bez wyjścia, liczyli tylko jako okoliczność dającą możliwość Bogu objawić Swoją wszystko pokrywającą pełnię Bożej łaski w stosunku do nas, nasze dusze zachowywałyby równowagę duchową i moglibyśmy wielbić Boga spośród największych wód. Narzekanie Izraela może nas zadziwić. Dlaczego tak szybki oni zapominają o wszystkim. Kiedy jednak my bardziej odnajdujemy podobieństwo nas z tym narodem, tutaj mogłoby się wydawać, że oni zapomnieli o potędze Bożej, którą oni sami oglądali. To przecież laska Boża dokonała ogromnego spustoszenia w Egipcie. Oni oglądali jak laska Boża rozwiązała wszystkie więzy niewoli Egipskiej, ugasiła płomień pieców Egipskich. Wszystko to oni oglądali i pomimo tego, przy pierwszym pojawieniu się ciemnej chmury na ich horyzoncie, ich wiara zupełnie upada, męstwo opuszcza ich i zaczyna się szemranie: Czyż brakowało grobów w Egipcie, że nas tu przyprowadziłeś, abyśmy pomarli na pustyni? Cóż za usługę wyświadczyłeś nam przez to, ze wyprowadziłeś nas a Egiptu? Czyż nie mówiliśmy ci wyraźnie w Egipcie: Zostaw nas w spokoju, chcemy służyć Egipcjanom, lepiej było nam służyć im, niż umierać na pustyni. 11-12. Ślepa niewiara jest w stanie tylko błądzić i osądzać drogi Boże. Taka jest niewiara wszystkich wieków. To właśnie ona w dniu pokuszenia podsunęła Dawidowi myśl: Mogę wpaść któregoś dnia w ręce Saula. Lepiej będzie dla mnie, gdy się schronię do ziemi Filistynów. (1Sam. 27:1). Sytuacja jednak się zmieniła, Saul był zabity, a tron Dawida został utwierdzony na wieki. Niewiara także pobudziła Eliasza z Tiszbe w chwili zwątpienia, aby uciekł przed zemstą Izabeli. I co się dalej wydarzyło? Izabela została wyrzucona przez okno, a Eliasz na ognistym wozie został wzniesiony do nieba. 2Król. 9:30-37. Podobnie się stało i z narodem Izraelskim w chwili doświadczenia. Oni myślą, że rzeczywiście Jahwe uwolnił ich z niewoli egipskiej po to tylko, aby oni umarli na pustyni. Izraelici byli w stanie uwierzyć, ze krew baranka Paschalnego wyrwała ich z rąk śmierci po to, aby ich pogrzebać w piaskach pustyni. Tak zawsze rozsądza niewiara. Ona zawsze każe nam stawiać Boga w zależności od okoliczności, zamiast tego abyśmy patrzyli na okoliczności w obecności Bożej. Wiara zawsze unosi się ponad wszelkimi trudnościami i z wysokości, na której ona przebywa widzi Boga w całej Jego wierności, miłości i potędze. Wierząca dusza posiada przywilej, aby przebywać w obecności Bożej, gdyż ją tam wprowadziła krew Jezusa Chryst5usa, dlatego ona odwraca się od wszystkiego, co ją odciąga od tego. Miejsce dla niej zostało przygotowane w obecności Bożej. I ona też nigdy nie może utracić z pola widzenia to, ze Chrystus jest Namiestnikiem i Orędownikiem i On zajmuje to miejsce, które jej się należy. Jednakże nie tracąc swojej pozycji dusza może być pozbawiona radości, błogosławionego postępu i siły, związanych ze społecznością z Bogiem. Za każdym razem kiedy coś staje na przeszkodzie pomiędzy nią a Bogiem, dusza traci poczucie obecności Bożej i smuci się na widok różnych trudności stających przed nią. Podobnie jak chmura, która zasłania słońce, pozbawia nas przez jakiś czas cieszyć się z promieni słońca. Podobnie dzieje się i z nami, kiedy my pozwalamy, aby życiowe doświadczenia, problemy, trudności zasłoniły nam życiodajne promienie wychodzą z oblicza naszego Ojca, a które niezmiennie objawiają się światłem w Jezusie Chrystusie. Dla Boga nie ma spraw trudnych. A nawet więcej, czym sprawa trudniejsza, tym On ma większą możliwość, aby objawić Swój prawdziwy charakter jako Bóg Wszechmocny i Miłosierny. Na pewno doświadczenie opisane w pierwszych wersetach tego rozdziału było wielkim doświadczeniem dla Izraela. Ono bardzo mocno oddziaływało na ciało i krew. Ale Władca Nieba i ziemi był z nimi, oni powinni być spokojnymi w Nim. My jednak drogi przyjacielu, bardzo szybko tracimy męstwo w chwili doświadczenia! Uczucia, o których mówimy są bardzo miłe dla naszego ucha, one są bardzo piękne na papierze i dzięki Bogu pełne Bożej prawdy. Ich sens jest jednak w tym, aby je zastosować w praktyce w każdej chwili naszych doświadczeń. Gdyż tylko zastosowanie ich w praktyce daje im prawdziwą siłę, pokazuje w nich zawarte błogosławieństwo. Jeśli kto chce pełnić wolę Jego, pozna czy nauka ta jest od Boga, czy też Ja mówię od Samego siebie. Jan. 7:12. Mojżesz odpowiedział ludowi: Nie bójcie się! Pozostańcie na swoim miejscu, a zobaczycie wybawienie Jahwe, które zgotuje nam dzisiaj. Egipcjanie których teraz widzicie już nigdy oglądać nie będziecie. Jahwe będzie walczył za was, a wy bądźcie spokojni. 13-14. Być spokojnym – oto pierwsza czynność wiary w obliczu doświadczenia. Dla ciała i krwi jest to niemożliwym. Każdy kto poznał brak równowagi duchowej w sercu w obliczu trudności i doświadczenia ten też rozumie co to znaczy być spokojnym w każdej sytuacji życiowej. Ciało zawsze rwie się do tego, aby działać. Ono rzuca się w różne strony, ono chce we wszystkim uczestniczyć. Ciało bardzo się stara, aby wszystko to co czyni było zauważalnym, dlatego też nadaje temu bardzo pyszne i dźwięczne nazwy. Jednak wszystko to co czyni ciało jest tylko oczywistym rezultatem niewiary, który zawsze wyklucza Boga i jest bojaźliwym lubiącym wyolbrzymiać trudności jak też i w swojej bujnej wyobraźni tworzyć nowe. Niewiara zawsze tworzy sama przeszkody lub wyolbrzymia istniejące, które w rzeczywistości tylko są zdolne wokół nas podnosić pył ziemi, który utrudnia nam widzenie zbawienia Bożego. Wiara przeciwnie, podnosi duszę nad tymi trudnościami kierując wzrok na Boga Samego, czyniąc nas spokojnymi. My nigdy nic nie wygramy trwożąc się lub będąc niespokojnymi bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym… Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia. Mat. 5:36, 6:27. Co mógł uczynić Izrael zwrócony ku Morzu Czerwonemu? Czy mogli oni wysuszyć morze? Czy mogli wyrównać góry albo zwyciężyć pułki Egipskie? Nieprzebyte przeszkody zgromadziły się wokół nich. Ich ciało mogło drżeć ze strachu, widząc zupełną bezradność. Dla Boga teraz właśnie nadeszła chwila działania. Kiedy niewiara została odepchnięta na bok. Bóg może okazać Swoją siłę. Ażeby zobaczyć Boża działalność w pełnym świetle, trzeba być spokojnym. Każdy poryw ciała, obojętnie jakim by on nie był jest wielką przeszkodą w radowaniu się z tego powodu. To zdarza się z nami we wszystkich fazach naszej historii. Tak bywa z nami kiedy my pod wpływem oskarżeń sumienia, uznajemy siebie za grzeszników i sami szukamy wyjścia z tej sytuacji przy pomocy naszych dzieł i dobrych czynów. Właśnie w takiej sytuacji powinniśmy być spokojnymi, aby zobaczyć Boże zbawienie. Czyż i my możemy uczestniczyć w dziele odkupienia? Czy możemy być wespół z Chrystusem podniesieni na krzyżu? Czyż możemy towarzyszyć Chrystusowi zstąpieniu do najniższych stron ziemi, do strasznego rowu i okropnego błota (por. Ps. 40:3) Czyż możemy sami wytyczyć sobie drogę do Wiecznej Skały, na którą On wszedł przez Swoje zmartwychwstanie? Każdy prawdziwy chrześcijanin takie myśli odrzuca. Przy odkupieniu działał Sam Bóg. Dlatego my mamy za zadanie być spokojnymi i patrzeć na wybawienie Boże. A już sam fakt, że jest to zbawienie Boże świadczy nam, że jest ono dokonywane z pominięciem człowieka. Nawet po wstąpieniu na drogę chrześcijańskiego życia, ta postawa pozostaje tą samą. W każdym doświadczeniu, czy to małym czy wielkim okażemy się mądrymi pozostając spokojnymi, wyrzekając się naszych osobistych działań szukając spokoju w zbawieniu Bożym. Nie powinniśmy także wnikać w stopień zależności jakichkolwiek trudności. My nie możemy wypowiadać się, że to doświadczenie, które jest przed nami jest lekkim lub ciężkim. Gdyż bywają trudności niewielkie, w których ludzie upadają a inni przechodzą bez uszczerbku. Wszystkie doświadczenia wymagają interwencji ręki Bożej. Wszystkie one są ponad nasze siły. My jesteśmy tak bardzo bezsilni, że bawet nie możemy zmienić barwy włosa, a cóż dopiero porywać się, aby przenieść górę z miejsca na miejsce. Wszystkie te tak znaczne sprawy nie są dostępne dla nas ale są podporządkowane woli Bożej. Dlatego też tylko pozostaje nam poddać się woli Bożej z pełną ufnością, że On wie najlepiej jak postąpić dla dobra naszego. Patrzmy więc na Tego co siedzibę ma w górze, co w dół spogląda na niebo i na ziemię. Ps. 113:5. Bywa tak, że my zwycięsko przechodzimy przez doświadczenia wielkie i ciężkie, kiedy jednak przychodzi na nas tylko nie wielka przeciwność, tracimy męstwo i odwagę. Dlaczego tak bywa? Dlatego, że przy wielkich doświadczeniach my jesteśmy zmuszeni, aby nasze brzemię położyć na Bogu, a w małych my próbujemy bez Bożej pomocy przejść je sami. Chrześcijanin sam po sobie, gdyby tylko zdawał sobie z tego sprawę, że wszystko otrzymuje ze źródła, które nigdy nie wysycha i że dla Niego zarówno złota moneta jest też i maleńki pyłek posiadają jednakową wartość, to całą swoją ufność kładłby tylko na Niego. Jahwe będzie walczył za was. 14. Błogosławiona ufność, która jest w stanie uspokoić naszego ducha, przy przechodzeniu przez różne doświadczenia. Bóg nie tylko stanął miedzy nami, a naszymi grzechami, On także staje pomiędzy nami a naszymi doświadczeniami wśród, których my żyjemy. I tak w pierwszym przypadku On daje pokój naszemu sumieniu. W drugim naszemu sercu. A to są dwie różne sprawy, które są znane dla każdego chrześcijanina. Bardzo wielu chrześcijan posiada pokój w swoim sumieniu, ale nie posiadają go w swoim sercu. Dzięki łasce i przez wiarę oni poznali, że Chrystus z drogocenną krwią odkupieńczą stanął pomiędzy nimi, a ich grzechami. Ale oni nie potrafią w prostocie serca widzieć Chrystusa przepełnionego mądrością i wiedzą, miłością i siłą stojącego pomiędzy nimi a ich okolicznościami, w których oni się znaleźli. Wszystko to bardzo mocno wpływa na stan ich duszy, a także i na charakter ich świadectwa. Nic tak mocno nie wpływa na świadectwo o imieniu Jezusa jak spokojny stan ducha i duszy, wypływające ze świadomości, że Chrystus stoi pomiędzy nami a wszystkim tym, co mogłoby stać się przyczyna utraty pokoju dla naszego serca. Temu, którego umysł jest stały zachowujesz pokój, pokój mówię bo tobie zaufał. Izaj. 26:3. Bardzo wielu może powiedzieć: wobec tego nam nie potrzeba nic robić? Na to pytanie możemy odpowiedzieć pytaniem: A cóż my możemy uczynić? Wszyscy, którzy poznali siebie odpowiedzą: Nic zupełnie! Jeżeli my nie możemy nic uczynić, to czyż nie będzie dla nas lepiej jeżeli my wyrzekniemy się wszelkiej działalności? Jeżeli Bóg działa za nas, to dla nas najlepszym wyjściem jest odejść na stronę? A może my możemy pobiec przed Nim? Czy może zechcemy wejść w Jego sferę działalności i stanąć na drodze przeciwko Niemu? Niepotrzebna rzeczą jest, aby działało dwoje tam gdzie w zupełności Jeden wystarczy, gdzie jeden zrobi wszystko. Na pewno nikt nie będzie w jasne południe zapalał świecy ażeby pomóc słońcu w świeceniu. Jednak taki człowiek, który by tak postąpił byłby o wiele mądrzejszym od tego, który zamyśla pomagać Bogu swoją nierozumną działalnością. Kiedy Bóg dzięki Swojej wielkiej miłości odkrywa przed człowiekiem, drogę, to wiara może odważnie po niej kroczyć. Pozostawiając drogę ludzką wiara wybiera drogę wytyczoną przez Boga. Jahwe rzekł do Mojżesza: czemu głośno wołasz do Mnie? Powiedz synom Izraela niech wyruszają w drogę. Kiedy my nauczymy się być spokojnymi, możemy iść do przodu, w przeciwnym wypadku nasze wszystkie usiłowania odsłonią tylko naszą głupotę i zupełną niemoc. Dlatego też prawdziwie mądrym jest ten kto pozostaje spokojnym. I choćby największe doświadczenie dotknęło go, oczekuje interwencji Boga, który się nigdy nie spóźnia, a odsłonić przed nim drogę. I tylko wtedy my możemy iść spokojnie do przodu. Kiedy Bóg odsłania przed nami drogę wszelka niewiara znika. Wszelka droga wybrana przez nas samych zawsze będzie powodowała wątpliwości w naszym sercu. Nieodrodzony człowiek może iść swoją własną drogą, śmiało, odważnie, jednakże ze szczególnych różnic wyróżniających, nowonarodzonego człowieka jest zupełny brak zaufania do siebie samego, a zupełna ufność Bogu, Który wszystko upatruje. Kiedy jednak swoimi oczami oglądamy zbawienie Boże to my stajemy się sposobnymi iść tą wytyczoną drogą. My nie możemy (odróżniać) widzieć jasno przed sobą całej drogi zanim nie przekonamy się o beznadziejności wszelkich naszych wysiłków szczególnym pięknem i siłą tchną słowa: …zobaczycie wybawienie Jahwe…! Już sam fakt, że zostaliśmy powołani, aby oglądać zbawienie Jahwe, mówi nam, ze jest to zbawienie pełne. On objawia nam, że zbawienie dokonało się i zostało objawione przez Boga, ażebyśmy je widzieli i nim się posługiwali. Zbawienie nie jest dziełem częściowo ludzkim a częściowo Bożym, dlatego że gdyby tak było nie mogłoby nazywać się zbawieniem Bożym. (por. Łuk. 3:6; Dz. Ap. 28:28) Ażeby zbawienie mogło być zbawieniem Bożym, ono powinno być zupełnie obcym względem charakteru ludzkiego, gdy wszelkie wysiłki ludzkie mogą tylko przysłonić zbawienie Boże. Powiedz synom Izraela, niech ruszają w drogę…15w. Z tego możemy dowiedzieć się, że nawet Mojżesz nie wiedział, co dalej ma czynić, dlatego ze Bóg mówi do niego: Czemu głośno wołasz do Mnie? Mojżesz mógł powiedzieć: stójcie i patrzcie na wybawienie Jahwe, jednak w tym samym czasie jego duch wyraża swój niepokój przez Bogiem. Ten niepokój to głośne wołanie nie było potrzebnym, teraz trzeba działać zgodnie ze słowem Bożym. Jednak tak właśnie my postępujemy: wołamy kiedy trzeba działać, działamy wtedy kiedy trzeba spokojnie oczekiwać. Izraelici mogli zapytać się: a gdzie my mamy iść? Przeszkoda do nie przebycia odgradzała im drogę. A w jaki sposób można przejść przez morze? Oto w czym był problem. Ciało nie mogło znaleźć odpowiedzi na to pytanie. My jednak możemy być zupełnie pewnymi, że Bóg nigdy nie daje polecenia, jeżeli nie udzieliłby polecenia, jeżeli nie udzieli siły potrzebnej do wykonania tego polecenia. Serce może być przerażone słysząc polecenie Boże, ale dusza nauczona przez łaskę być zupełnie podporządkowaną Bogu, otrzymuje z góry siłę potrzebną dla wykonania tego. Człowiek, któremu Chrystus polecił, aby wyciągnął swoją uschłą rękę mógł zapytać: w jaki sposób ja mogę wyciągnąć uschłą rękę? On jednak o nic nie pytał dlatego, że wraz z poleceniem otrzymał odpowiednią siłę do wykonania tego polecenia. Por. Łuk. 6:8. Podobnie było i z Izraelem. Polecenie wynoszenia Izraela spowodowało odkrycie drogi przed nimi. Ty zaś podnieś swą laskę i wyciągnij rękę nad morze i rozdziel je na dwoje, a wejdą synowie Izraela w środek na suchą ziemię. 16w. To była droga wiary. Ręka Boża odkryła drogę, ażebyśmy mogli na niej zrobić pierwszy krok, więcej ponadto wiara nie potrzebuje. Bóg nigdy nie wymaga od człowieka dwóch kroków naraz. My mamy uczynić tylko jeden krok, następnie otrzymujemy światło jak uczynić drugi tak, że serce nasze jest utrzymywane ciągle w pełnej zależności od Boga. Przez wiarę przeszli Morze Czerwone jak po suchej ziemi. Hebr. 11:8-9. Jak wiemy, morze nie od razu, na całej swej szerokości przedzieliło się na dwoje. Bóg chciał prowadzić Swój lud przez wiarę, a nie przez to, co oni widzieli. Aby udać się w drogę, która jest dobrze znana, wiary nie potrzeba. Wiara potrzebna jest tam gdzie widoczny jest tylko pierwszy krok. I według tego jak Izrael szedł do przodu morze rozstępowało się, tak że każdy ich nowy krok był zależnym od Boga. Taka była droga, którą prowadził Jahwe Swoich odkupionych. Oni szli pośród ciemnych fal śmierci, co się działo wtedy? Wtedy stawały się im ścianą po prawej i lewej stronie, a oni szli jakby po suchym gruncie. Egipcjanie nie mogli iść za nimi po tej drodze. Jednak oni poszli tą drogą za nimi widząc, odkrytą drogę przez morze. Oni kierowali się tym, co widzieli, a nie wiarą a gdy Egipcjanie spróbowali to uczynić potonęli. Hebr. 11:29. Klęska i przerażenie oczekuje każdego człowieka, który bierze się za dzieło, które wykonywać może tylko wiara. Droga po której została powołana wiara, aby chodzić, nie powinna być popierana przez ciało. Ciało i krew Królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą. 1Kor. 15:50. Nie mogą także i chodzić drogami Bożymi. Wiara przedstawia nam, charakterystyczną podstawę Królestwa Bożego. Bez wiary podobać się Bogu nie można. Hebr. 11:6. Bóg jest uwielbiony wtedy kiedy my idziemy z Nim ufając Mu całkowicie. Gdyż przez to my Idziemu z Nim ufając Mu całkowicie. Gdyż przez to my pokazujemy, ze wierzymy Jego oczom bardziej aniżeli swoim. Kiedy ja wiem, ze Bóg patrzy na mnie i za mnie to ja mogę śmiało iść do przodu nawet wtedy kiedy niczego nie dostrzegam swoimi oczami. Nawet w sprawach czysto ludzkich wiadomo, że kiedy stróż czuwa na straży to wszyscy wokół niego mogą spać spokojnie. Na ileż bardziej my możemy czuć się bezpieczniejszymi wiedząc, ze Ten Który nie śpi ani drzemie widzi nas i chroni nas Swoją prawicą. Ps. 121:4 Oto się nie zdrzemie ani zaśnie Ten Który czuwa nad Izraelem. Anioł Boży, który szedł na przedzie wojsk izraelskich zmienił miejsce i szedł na ich tyłach. Słup obłoku również przeszedł z przodu i zajął tyły ich, stając miedzy wojskiem egipskim, a wojskiem izraelskim. I tam był obłok ciemnością, tu zaś oświecał noc. I nie zbliżyli się jedni do drugich przez całą noc. 19-20. Jahwe stanął pomiędzy Izraelem a ich nieprzyjaciółmi. I On był osłoną dla Izraela. I zanim faraon mógłby tknąć ich choćby tylko palcem, musiałby przedostać się przez szczególne znamię Jahwe, przez slup ognia, a nawet więcej przez samego Jahwe. Bóg zawsze staje pomiędzy Swoim ludem, a jego wrogami, dlatego Wszelka broń ukuta na ciebie nie ostoi się. Izaj. 54:17. Bóg stanął pomiędzy nami, a naszymi grzechami. My możemy korzystać z przywileju i oglądać Go stojącego pomiędzy nami a każdym człowiekiem, wszelkimi okolicznościami powstającymi przeciwko nam. I tylko to daje jednocześnie, pokój serca jak też i pokój sumienia. Próżnym jest kiedy chrześcijanin z trwogą wylicza wszystkie swoje grzechy, on ich więcej nie może znaleźć. A dlaczego? Dlatego, ze Bóg stoi pomiędzy nim, a jego grzechami. Oto na zdrowie zamienił mi gorycz. Ty zachowałeś mą duszę, od dołu unicestwienia, gd7yż poza siebie rzuciłeś wszystkie moje grzechy. Izaj. 38:17. On nas pojednał ze sobą i oświecił nas światłem oblicza Swego. Dlatego też na próżno będzie chrześcijanin szukać tych trudności, które on przeszedł i będzie przechodzić. On ich nie znajdzie, dlatego ze Bóg stoi pomiędzy nimi a nami. Jeżeli byśmy nasz wzrok kierowali na Chrystusa zamiast na swoje grzechy, to ominęło Banas bardzo wiele cierpień, a ciemności stały by się światłem dla nas. Każdego dnia dochodzimy do wniosku, że większa część naszych doświadczeń i naszych smutków jest skutkiem naszych bujnych wyobraźni, uprzedzeń, które znajdują się w naszym chorym duchu zarażonym niewiarą. Niech więc Najwyższy dopomoże abyśmy mogli doświadczyć, czym jest darowany pokój serca i sumienie i czym jest zupełna świadomość tego, ze Chrystus w całej Swej pełni stoi pomiędzy nami, a naszymi grzechami i wszelkimi naszymi trudnościami. Szczególną wymowę posiada dla nas widok słupa i dwojakiego rodzaju opisanego nam w tym rozdziale. On był ciemnym obłokiem dla Egipcjan, dla Izraela oświecał drogę w nocy. Zadziwiające podobieństwo do krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa. Krzyż także posiada dwa znaczenia. On jest podstawą pokoju dla wierzącej duszy i w tym samym czasie kładzie pieczęć osądzenia na winny przed Bogiem świat. Krew, która oczyszcza sumienie wierzącego i dająca jemu pełny pokój, osądza tą ziemię i udowadnia jej grzech. Doskonałe dzieło odkupienia dokonane przez Syna Bożego, zdjęło ze świata przykrycie i odsłoniło wszystko, pozbawiając świat wszelkiego wytłumaczenia, a oblekło Kościół w chwalebne szaty sprawiedliwości, napełniając usta uwielbieniem. Baranek Który w Swoim wielkim gniewie porazi przerażeniem wszystkie plemiona ziemi Swoją potężną ręką będzie prowadzić Swych odkupionych Krwią Jego, do wód życia. Obj. 6:15-17, 7:13.

            Koniec tego rozdziału mówi nam o Izraelu, który w uroczysty sposób wychodzi na przeciwległy brzeg morza Czerwonego, a ci którzy ich ścigali potonęli w morzu. Ten fakt pokazuje nam oczywisty brak podstaw, trwogi Izraelitów jak też i pewności siebie Egipcjan. Wspaniały czyn Jahwe usuwa zarówno jedno jak i drugie. Te wody, które były murem osłaniającym odkupionych Jahwe, stały się grobem dla pułków faraona. Idący z wiarą znajdują drogę, po której można przejść, inni znajdują tam grób. Ta wspaniała prawda, która potwierdza fakt, że ci którzy spróbowali to uczynić, aby przejść przez Morze Czerwone sprzeciwiali się woli Bożej. Tak samo jest i dzisiaj, wszyscy, którzy tylko naśladują czyny wiary, będą zawstydzeni. Błogosławieni ci, którzy chociaż z trudem ale mogą chodzić przez wiarę. Oni idą ścieżkami niewyczerpalnych błogosławieństw Bożych, i chociaż są tam ślady poślizgnięć i upadków, jednak ta ścieżka rozpoczyna się w Bogu i kończy się w Bogu. dlatego też my zawsze powinniśmy być świadomi, że ta droga jest wynikiem działalności Bożej, czystej, spokojnej świętej i zupełnie niezależnej.

                                                                                    Zanim zakończymy tą część wspaniałej i pouczającej Bożej Księgi, chcemy wspomnieć słowa apostoła Pawła, które mówią nam o obłoku i morzu. Nie chciałbym abyście bracia nie wiedzieli, że nasi ojcowie wszyscy co prawda zostawali pod obłokiem, wszyscy przeszli przez morze i wszyscy byli ochrzczeni w imię Mojżesza w obłoku i morzu 1Kor. 10:1-2. W tych słowach zawarta jest głęboka nauka dla chrześcijan. Apostoł Paweł mówi dalej: Stało się to wszystko, by mogło posłużyć za przykład dla nas…6. A więc powołując się na Boży autorytet, powinniśmy widzieć w „obłoku i w morzu” typ chrztu Izraela. I rzeczywiście jest to szczególny pierwowzór. Otrzymawszy ten chrzest Izraelici rozpoczęli swoją pielgrzymkę przez pustynię. A Ten Którego imię Miłość, przygotował dla nich duchowy pokarm i duchowy napój w pustyni. Wyrażając to innymi słowami, oni stali się ludem martwym dla Egiptu i wszystkiego, co miało związek z Egiptem. Obłok ochraniał ich od wrogów, morze oddzielało ich od Egiptu. W podobny sposób ukrywa nas krzyż przed wszystkim, co mogłoby powstać przeciwko nam. My zostaliśmy przeniesieni na tą stronę grobu Jezusa, skąd zaczyna się nasza podróż po pustyni tego świata. już tutaj zaczynamy karmić się niebieską manną, pić wodę wypływającą z duchowej skały i kierować swoje kroki w kierunku kraju pokoju, obiecanego nam przez Boga. Tutaj musimy jeszcze naszą uwagę skierować na różnicę jaka istnieje pomiędzy przejściem przez Morze Czerwone a przejściem przez Jordan. Zarówno jedno jak i drugie przeżycie urzeczywistniło się w śmierci Chrystusa. Jednak pierwsze z nich przedstawia nam typowe oddzielenie się od Egiptu, a drugie wyjście do ziemi obiecanej „Kanaanu”. Przez krzyż Chrystusa wierzący są nie tylko oddzieleni od „tego złego wieku” ale Bóg ich jeszcze odnowionych wyprowadził z grobu Chrystusa: Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich w Chrystusie Jezusie. Efez. 2:7. Tak więc chociaż żyjemy w Egipcie, to według duchowego doświadczenia znajdujemy się w pustyni i w tym samym czasie energią wiary jesteśmy przeniesieni na niebiosa, gdzie przebywa Chrystus po prawicy Ojca. Wierzący nie tylko otrzymuje przebaczenie swoich grzechów, ale on faktycznie jest złączony z Chrystusem wyniesionym ponad niebiosa po zmartwychwstaniu Swoim. On jest nie tylko zbawiony przez Chrystusa, ale zawsze złączony z Nim. Według Jego odwiecznych planów takim powinien i musi być Jego Kościół. A czy dla ciebie drogi przyjacielu to wszystko jest zrozumiałym? Czy osiągnąłeś już ten cel? Czy siła tego wszystkiego jest objawiona w tobie i przez ciebie? Chwała łasce Bożej, która uczyniła to wszystko częścią udziału każdego dziecka Bożego, obojętnie jaka pozycję on w tym Ciele zajmuje, czy to oka, ucha, ręki, nogi. Prawda o tym wszystkim nie jest zależną od tego czy my stosujemy w praktyce, lub czy na to zasługujemy, lub czy to osiągnęliśmy, ale od drogocennej krwi Chrystusa, która zgładziła wszystkie nasze grzechy i położyła podstawę do wykonania wszystkich zamierzeń Bożych dotyczących nas. I w tym zawarty jest pokój dla każdego serca skruszonego i dla wszelkiego sumienia obciążonego grzechem.

 

Rozdział 15

 

Temat: Pieśń dziękczynna. Droga pod Synaj.

 

 

          Rozdział ten rozpoczyna się cudownym chwalebnym hymnem śpiewanym przez Izraela na brzegu Morza Czerwonego, kiedy oni zobaczyli rękę, która została wyciągnięta nad Egipcjanami. Gdy Izraelici widzieli wielkie dzieło, które dokonał Jahwe wobec Egiptu ulękli się Jahwe i uwierzyli Jemu oraz Jego słudze Mojżeszowi. 14:31. I kiedy oni to wszystko zobaczyli: Wtedy Mojżesz i synowie Izraela razem z nim śpiewali taka pieśń ku czci Jahwe. 15:1. Do tego momentu nie słyszeliśmy pieśni ku czci Jahwe. Nawet nie było o tym mowy. Zamiast pieśni można było usłyszeć krzyki, płacz i narzekanie narodu będącego w niewoli, zmuszanego do bardzo ciężkiej pracy przy wypalaniu cegły w Egipcie. Słychać było narzekanie, rozpacz powodowaną niewiarą, kiedy Izrael znalazł się w niebezpieczeństwie, według nich bez wyjścia, tam nie mógł być śpiewany hymn pochwalny. Tylko wtedy kiedy zbawieni Boży stanęli przed dokonanym faktem zbawienia Bożego, rozlegają się wzruszające dźwięki hymnu wdzięczności. A więc po przejściu chrztu w morzu i obłoku, widząc martwych Egipcjan na brzegu morza (14:30-31) mogli Izraelici zaśpiewać hymn wdzięczności, hymn zwycięstwa. Sześćset tysięcy głosów wzniosło się, aby oddać chwałę Bogu. wody Morza Czerwonego oddzielały ich od Egiptu, nad brzegiem morza stał Izrael odkupiony przez Boga naród. Dlatego też oni mogli uwielbiać Jahwe. I w tym sensie jest to dla nas pierwowzór tego, co miało nastąpić w przyszłości. Ażeby przybliżyć się do Boga z czystymi rękami i ażeby rozumnie służyć Jemu, my musimy być napełnieni siłą zbawienia Bożego darowanego nam przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. W przeciwnym wypadku dusza pozostanie pośród wątpliwości duszą chwiejną i nie stałą, które w niej powodują niemożliwość zrozumienia ceny odkupienia dokonanego nam przez Chrystusa. Nie jest wystarczającym tylko uznać, że zbawienie znajduje się tylko w Chrystusie a nie w nikim innym. To nie jest tym, co my osiągamy przez wiarę kiedy przyswajamy sobie to zbawienie i jego charakter nazywając go swoją godnością. Duch Boży w bardzo jasny sposób odkrywa w Piśmie, że zarówno w śmierci jak i zmartwychwstaniu Kościół jest złączony z Chrystusem, a nawet więcej – że Chrystus zmartwychwstały i zasiadający po prawicy Bożej jest „zadatkiem” przyjęcia przez Boga Kościoła, któremu przygotowano miejsce w niebie. Kiedy człowiek posiada tą wiarę, wszelka wątpliwość odpada sama. Czyż może chrześcijanin pozostawać w wątpliwości wiedząc, że Orędownik Jezus Chrystus Sprawiedliwy ciągle wstawia się za nim przed tronem Bożym? 1Jan 2:1. Dzieci moje pisze wam dlatego żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył mamy Rzecznika wobec Ojca Jezusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za grzechy nasze. Nawet najsłabszy członek Kościoła posiada przywilej, aby wiedzieć, ze zamiast niego na krzyżu cierpiał Chrystus i że wszystkie jego grzechy zostały wymazane, za nie Chrystus wycierpiał, osądzone i odkupione na krzyżu. Oto Boska prawda otrzymywana dzięki wierze, przez którą my otrzymujemy pokój. Bez wyznania tej prawdy nie możemy przebywać w pokoju. Możemy wykonywać wszystkie przepisy prawa, różne obrzędy i nakazy religijne, ale nic nie potrafi uwolnić całkowicie duszy od świadomości grzechu prócz wiary, ze grzech został osądzony w Chrystusie, Który stał się ofiarą za grzech. (por. Hebr. 9:26, 10:1-8). Jeżeli grzechy raz na zawsze były tam osądzone, to wszelkie zagadnienia dotyczące sprawy grzechu raz na zawsze rozstrzygnięta przez Boga. A to że grzech został osądzony wskazuje nam zmartwychwstanie naszego Rzecznika. Poznałem, ze wszystko co czyni Bóg na wieki będzie trwało, do tego nic dodać nie można, ani od tego coś odjąć. A Bóg tak działa by ludzie się Go bali. Ekl. 3:14. Licząc to wszystko za wspaniała prawdę w stosunku do Kościoła, bardzo wielu nie decyduje się, aby to wszystko zastosować u siebie. Oni bardzo chętnie łączą się z Psalmistą: Jak dobry jest Bóg dla prawych, dla tych co są czystego serca. A moje stopy… Ps.72:1-2. Zamiast tego, aby patrzeć tylko na Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, oni patrzą tylko sami na siebie. Oni bardziej liczą na swoje możliwości aniżeli na przywileje im należne. Dlatego oni pozostają w stanie godnej opłakania niewiary. I nie mogą zając miejsca w rzędzie błogosławionych i mądrych sług Bożych. Oni są bardziej zajęci swoimi osobistymi poglądami niż Samym Chrystusem. Oni modlą się o zbawienie, zamiast tego, aby świadomie posługiwać się już darowanym zbawieniem. Oni patrzą na swoją niedoskonałość, odwracają wzrok od doskonałego odkupienia darowanego przez Chrystusa. Przysłuchując się wszystkim wersetom tego chwalebnego hymnu (15r. Wyj.) my nigdzie nie spotykamy czegokolwiek, co mówiłoby o ludzkim „ja” lub o innej działalności człowieka, czy to w słowach, uczuciach, lub owocach. Wszystko od początku, aż do końca dotyczy tylko Jahwe. Mojżesz rozpoczyna tak: Będę śpiewał Jahwe, który wspaniale swą potęgę okazał, gdy konia i jeźdźca jego pogrążył w morzu. Te słowa świadczą o społecznym duchu tego hymnu, od początku aż do końca mówi się o Jahwe i Jego działalności. W 14 rozdziale serce narodu było jakby ściśnięte przez następstwa wielu wydarzeń. W 15 rozdziale brzemię zostaje zdjęte i serce narodu łączy się w słodkim hymnie chwały. „Ja” zostało zapomniane, okoliczności zeszły na drugi plan. Widocznym jest tylko On – Sam Jahwe, Jego charakter, Jego drogi. Izrael mógł powiedzieć: Bo uweselasz mnie Jahwe Twoimi czynami, raduję się dziełami rąk Twoich. P2, 92:5. Oto prawdziwy pokłon. Kiedy my tracimy świadomość naszego „ja” ze wszystkim co je dotyczy, kiedy jesteśmy w stanie oddać Jemu pokłon, w sposób, który Jemy się podoba. Niechaj więc serce nasze będzie całkowicie zajęte osobą Chrystusa, a wtedy hymny pochwalne będą się wznosić z niego do Boga. Jeżeli nasze spojrzenia są zwrócone wyłącznie na Niego, to i serce w pokorze oddaje Jemu pokłon. Kiedy my czytamy o oddawaniu czci przez wojska niebieskie, które otaczają tron Boga i Baranka, to możemy zauważyć, że jest to powodowane szczególną doskonałością wszelkich działań, dotyczących dróg Bożych. Tak powinno być w Kościele. Jeżeli tak nie dzieje się, to powód jest jeden, my przywiązujemy znaczenie do dzieł i rzeczy, które nie maja żadnego znaczenia i związku z pełną światłością i pełnym błogosławieństwem. W każdym prawdziwym oddawaniu czci i pokłonu Bogu. sam Bóg jest jedynie jedynym przedmiotem, jedyną istotą i siłą, której ta cześć się należy. Tym samym rozdział, który jest przez nami, przedstawia nam cudowny pierwowzór hymnu chwały. To jest pieśń odkupionego narodu, uwielbiającego Tego Kto ich odkupił. Jahwe jest mocą moją i źródłem męstwa. Jemu zawdzięczam moje ocalenie. On Bogiem moim uwielbiać Go będę. On Bogiem ojca mego będę Go wywyższał. Jahwe mocarz wojny, Jahwe jest imię Jego. Któż jest pośród bogów równy Tobie Jahwe w blasku świętości, któż Ci podobny straszliwy w czynach, cuda działający. Prawicę Swoją wyciągnąłeś i pożarła ich ziemia. Wiodłeś Twą laską lud oswobodzony, przeprowadziłeś Go Twą mocą w święte Twe mieszkanie. O jak bardzo obszerną sferę działalności Bożej obejmuje ten hymn. Zaczyna się odkupieniem, a kończy się sławą. Zaczyna się krzyżem, a kończy się nastąpieniem Królestwa Bożego. Podobny jest do cudownej tęczy, której jeden koniec zanurzony jest w cierpieniu, a drugi koniec pogrąża się w wiecznej chwale: mającym nastąpić potem uwielbieniu 1Piotr. 1:11. W tym hymnie jest mowa o Jahwe. Jest to wylew duszy spowodowany wpatrywaniem się w Boga miłosierdzia i chwały, wpatrywaniem się w dokonywane przez Niego dzieła. Wraz z tym hymn pokazuje nam na wykonane zamiary i plany Boże. Wiodłeś Twą laską lud oswobodzony i przeprowadziłeś go Twą mocą w święte Twe mieszkanie. 13w. I chociaż Izrael dopiero co wyszedł na brzeg pustynny morza, tak było w rzeczywistości. Jego pieśń nie była niewiarygodną nieposiadającą żadnych podstaw. O nie! Kiedy dusza jest zajęta tylko Bogiem, ona powinna pogrążyć się całkowicie w Jego łasce, wygrzewając się w świetle pochodzącym od Jego oblicza, radując się z niewyczerpalnych bogactw Jego miłosierdzia i dobroci. Przed nią otwiera się czysta perspektywa. Podnosząc się na nieporuszalną Skałę dokąd podniosła ją miłość Boga zbawienia – łącząc z Chrystusem zmartwychwstałym – ona widzi przed sobą nieskazitelną sferę planów i zamiarów Bożych, oglądając i wpatrując się w nieporównywalny blask chwały, którą Bóg przygotował dla wszystkich, którzy umyli i wybielili swoje szaty we krwi Barankowej. To wyjaśnia nam szczególne piękno, wielkość i pełnię, wszystkich hymnów chwały, z którymi spotykamy się w całym Piśmie Świętym. Stworzenie schodzi na drugi plan. Bóg staje się jedynym celem i jako Jedyny wypełnia Sobą całą sferę, która odsłania się dla duszy. Tam nie ma miejsca dla człowieka, dla jego uczuć, doświadczeń. Dlatego też chwała może ciągle rozbrzmiewać. O jak bardzo różnią się te pieśni, które wyrażają nasze potrzeby, nasze niemoce, niedostatki, płynące z ust naszych. Kiedy my patrzymy na siebie, to nigdy nasz hymn nie Bełdzie uroczysty i schowany. W sobie my zawsze odkryjemy coś co nie odpowiada naszemu pokłonowi przed Bogiem. Bardzo wieli chrześcijan uważa za szczególny przywilej, przebywając w ciągłej wątpliwości i nieufności, dlatego ich pieśń nosi w sobie kolor ich duchowego stanu. Ci ludzie, obojętnie jakimi by oni nie byli, szczerymi, miłymi, nigdy nie poznali prawdziwej podstawy oddzwania prawdziwej czci Bogu, a to z powodu swego osobistego doświadczenia. Oni jeszcze nie skończyli raz na zawsze z samym sobą. Oni jeszcze nie przeszli morza, nie zajęli przez siłę zmartwychwstania miejsca na przeciwległym brzegu, które należy do tych, którzy przyjęli chrzest wodny i chrzest duchowy. Oni nadal pozostają zajęci sobą, ich własne „ja” nie zostało ukrzyżowane, nieoddane raz na zawsze w ręce Boże. Duch Święty niechaj udzieli wszystkim dzieciom Bożym pełne zrozumienie tego, że dzięki obmyciu we krwi Baranka od swoich grzechów, oni otrzymali w oczach Bożych zupełne uznanie, które zostało wylane najpierw na Chrystusa jako na Głowę Kościoła. Strach i wszelka wątpliwość powinne być zupełnie obcym dla dzieci Bożych, a to dlatego, że Boski Rzecznik zdjął z nich wszelki cień wątpliwości i strachu. Oni wstąpili za zasłonę Kościoła. Została im dana możliwość wejścia do świątyni przez pośrednictwo krwi Jezusa Chrystusa. Hebr. 10:13. Czyż miejscu świętemu towarzyszy strach lub wątpliwość? Czyż nie jest sprawą oczywistą, że wszelka wątpliwość nie uznaje w rzeczywistości doskonałego dzieła Chrystusa. I to tego dzieła, o którym Sam Bóg zaświadczył przed całym stworzeniem, że wzbudził Chrystusa z martwych. Chrystus nie mógł wyjść z grobu, dopóki zupełnie nie znikło niebezpieczeństwo jakiejkolwiek wątpliwości lub strachu dla narodu Bożego. Chrześcijanin w ten sposób otrzymał cudowny przywilej przebywania w radości pełnego zbawienia. Sam Bóg stał się jego zbawieniem. Dla niego pozostało tylko, aby posługiwał się owocami tego zbawienia, które zostało dokonane dla niego. I żyć dla chwały Bożej, oczekując czasu kiedy to Jahwe będzie królować na wieki wieczne. Na jeden z wierszy tej pieśni zwrócić naszą uwagę: On Bogiem moim uwielbiać Go będę. 2w. Godnym szczególnego podkreślenia jest to, że w chwili kiedy serce było zajęte radością odkupienia, Mojżesz wykazuje pragnienie, aby uwielbiać Boga. To określenie, które zostało tutaj ujęte według najstarszych przykładów, można także przetłumaczyć jako: przygotowanie Bogu miejsca zamieszkania. Pomyślmy poważnie o tym słowie. Myśl o Bogu, który działa pośród ludzi jest bardzo często spotykana w Piśmie Św. poczynając od ksiąg Mojżesza, a kończąc na Objawieniu. Posłuchajmy wypowiedzi serca, które było zajęte Bogiem: Nie wejdę do mieszkania w moim domu, nie wstąpię na posłanie mego łoża, nie użyczę snu moim oczom, powiekom moim spoczynku, póki nie znajdę miejsca dla Jahwe, mieszkania – Mocnemu Jakuba. Ps. 132:3-5. i dalej: Bo gorliwość o dom Twój mnie pozera. Ps. 69:10. Jan 2:17. Nie będę dalej rozwijał tego tematu, jednak bardzo chciałbym nim zainteresować wszystkich, którzy będą to czytać, ażeby oni sami z modlitwą bardzo głęboko zastanowili się nad tym zagadnieniem. I po przeczytaniu wszystkich miejsc mówiących o tym, począwszy od początku Bożej Księgi a kończąc następującymi słowami: Oto przybytek Boga z ludźmi i zamieszka wraz z nimi i będą oni Jego ludem, a On będzie „Bogiem z nimi”. Obj. 21:3.

          Mojżesz polecił Izraelitom wyruszyć od Morza Czerwonego i szli w kierunku pustyni Szur. Szli trzy dni przez pustynię i nie znaleźli wody… 22w. Doświadczając na sobie trudności w pustyni tego świata, my obowiązkowo przechodzimy przez takie doświadczenia, które powinne nam pokazać, w jakim stopniu my jesteśmy zajęci naszym Bogiem, na ile my Go znamy i na ile poznaliśmy nasze serce. Początek naszej chrześcijańskiej pielgrzymki zawsze jest pełen duchowej świeżości i radości, które jednak bardzo szybko zmieniają się pod działaniem wysuszającej działalności wiatru pustynnego. Jeżeli wtedy głęboka świadomość tego czym jest Bóg, nie zawładnie naszymi pozostałymi myślami, to my popadniemy w rozpacz i staniemy się gotowymi do powrotu do Egiptu. Dz. Ap. 7:39. Dyscyplina pustyni potrzebna jest nam nie po to ażebyśmy otrzymali prawo wejścia do ziemi Kanaanu, ale dla poznania Boga i naszego serca. My musimy być świadomi, że mamy więź z Bogiem i dzięki sile tej więzi, staliśmy się sposobnymi, aby karmić się Kanaanem, kiedy tam wejdziemy. Por. Powt. Pr. 8:2-5. Świeża rozkoszna zieleń wiosny z całym swoim piękne, bardzo szybko zmienia cały swój kształt z nastąpieniem upałów letnich. Ale ten upał powoduje, że pojawiają się owoce tej zieleni, które dojrzewają i są zbierane jesienią. Podobnie dzieje się w życiu chrześcijańskim dlatego, ze dla każdego człowieka jest znana, zdumiewająca analogia pomiędzy prawami działającymi w przyrodzie, a prawami charakterystycznymi dla Królestwa łaski. Zarówno jedno jak też i to drugie jest dziełem rąk Boga. Tutaj widzimy Izraela zajmującego pozycje: w Egipcie, w pustyni, i w ziemi Kanaanu. Każda pozycja jest dla nas pierwowzorem. Jednak my obecnie zajmujemy te trzy pozycje jednocześnie. Taka myśl może wydać się nam niedorzecznością. Ale tak w rzeczywistości jest. My znajdujemy się w Egipcie wśród przyrody tego świata, zupełnie odpowiadającym dążeniom naszego serca. Jednak na tyle, na ile my zostaliśmy przez łaskę Boga, powołani do społeczności z Synem Bożym Jezusem Chrystusem zgodnie z odczuciem i smakiem nowej natury, otrzymanej od Niego, jesteśmy wyprowadzeni z Egiptu: to jest z tego świata, od wszystkiego, co do niego należy. I to daje zrozumienie, czym jest pustynia, czyli innymi słowami przenosi nas w pustynię. Uwaga: Jest wielka różnica pomiędzy Egiptem i Babilonem i tą różnicę musimy nauczyć się dostrzegać. Egipt był miejscem, z którego wyszedł Izrael. Babilon był miejscem, do którego oni zostali przeniesieni (por. Amos. 5:25-27; Dz. Ap. 7:42-43). Egipt przedstawia nam stan do jakiego doszedł świat w rezultacie działań człowieka. Babilon przedstawia nam stan do jakiego doprowadził szatan Kościół. Dlatego też wokół okrążeni jesteśmy nie tylko przez różne okoliczności świeckie, ale tak że i moralnymi zasadami Babilonu. A to dodaje szczególnego znaczenia temu, co Duch Święty nazywa „dniami trudnymi”. To wymaga szczególnej energii Ducha Świętego zupełnego poddania się autorytetowi Słowa Bożego, abyśmy mogli sprzeciwiać się połączonym wpływom Egiptu i Babilonu. I tak pierwszy z nich doświadcza serca to, czego ono pragnie, a drugi dotyczy religijnej strony natury człowieka, dlatego też i trzyma na uwięzi serce człowieka. Człowiek jako religijna istota jest w stanie bardzo szybko ulegać wpływom, które pochodzą od muzyki, kultury, malarstwa, różnych zwyczajów, tradycji, obrzędów, ceremonii. Kiedy to wszystko ma znaczenie w zaspakajaniu wszelkich potrzeb ludzkich i czynienia wygód życiowych – jest w sprzeczności z Bożą zasadą, gdyż tylko potężna siła Słowa Bożego i Ducha mogą utrzymać człowieka w wierności względem Chrystusa. I tutaj możemy zauważyć różnicę pomiędzy wpływami Egiptu a Babilonu. 19r. Ks. Izaj. Mówi nam o tych wszystkich błogosławieństwach, które są przygotowane dla Egiptu. I ten rozdział kończy się tak: Choć Jahwe dotknie ciężko Egipcjan, przecież ich uzdrowi, oni zaś nawrócą się do Jahwe, który ich wysłucha i uleczy. W ów dzień będzie otwarta droga z Egiptu do Asyrii. Asyria przyjdzie do Egiptu a Egipt do Asyrii. Lecz Egipt służyć będzie Asyrii. W ów dzień Izrael trzeci kraj z Egiptem i Asyrią będzie błogosławieństwem pośród ziemi. Jahwe Zastępów pobłogosławi mu mówiąc: Błogosławiony niech będzie Egipt mój lud i Asyria dzieło Moich rąk i Izrael Moje dziedzictwo. Wielka różnica w końcowej historii Babilonu, zarówno w sensie literalnym jak i w duchowym sensie, spowoduje, ze wszelki wpływ jego raz na zawsze ustanie. Zmienię go na posiadłość dla jeżów i na bagna. I wymiotę go miotłą zagłady – wyrocznia Jahwe Zastępów. Izaj. 14:23. Nie będzie nigdy więcej zamieszkany ani zaludniony z pokolenia na pokolenie. Nie rozbije tam Arab namiotu, ani pasterze nie staną na postoju. Izaj. 13:20. Patrząc z duchowego punktu czytamy w Obj. R. 18 i 21 opis kończący istnienie tego tworu: I potężny jeden anioł dźwignął kamień, jak wielki kamień młyński i wrzucił w morze mówiąc: Tak z rozmachem Babilon wielka stolica zostanie rzucone i już się wcale nie znajdzie. O jak bardzo poważnie powinni się zastanowić wszyscy, którzy mają do czynienie z duchem Babilonu – fałszywym profesjonalnym kościołem. Obj. 18:4 mówi: Ludu mój wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli. Siła Ducha Świętego będzie nadal przejawiać swoją działalność w swej niezmienionej formie. Jednak wrogie zamiary nadal będą wzrastać i one pozbawią profesjonalnego kościoła siły, a skierują go w kierunku takim, że będzie on stwarzał formę i pozór prawdziwego ale ta forma będzie bez życia i ducha. Będzie tylko zwykły formalizm, piękna oprawa pobożności. W ten sposób właśnie powstaje duchowy Babilon. Kamienie, z których on jest zbudowany nie mają w sobie życia, są to wyznawcy martwi. A glina i wapno, którym te kamienia (spojono) złączono, posiada formę religijności, przy zupełnym odrzuceniu mocy Bożej. Czy rozumiesz to drogi przyjacielu? Lękasz się tego? A Może jesteś w tym?

          Boska natura wzdycha i boleje, pragnąc zmiany w otaczającej nas atmosferze. Ona pociąga nas do atmosfery czystej i wyższej, dając Am odczuć, że w duchowym sensie Egipt jest dla nas pustynią. Prócz tego złączeni w oczach Bożych na wieki z Tym Który jako Zwycięzca, wstąpił na niebiosa niebios i zasiadł na prawicy Bożej. My posiadamy przywilej, aby wiedzieć, że zostaliśmy z Nim posadzeni na niebiesiech. Efez. 2:6. Dlatego też cieleśnie przebywając w Egipcie, w doświadczeniach przebywamy w pustyni, wiara wprowadza nas w tym samym czasie do Kanaanu, dając nam możliwość karmienia się owocami Kanaanu, to jest Chrystusem Uwielbionym. Nie tylko tym Chrystusem, który zszedł na ziemię, ale Chrystusem zasiadającym po prawicy, na tronie w niebie. Ostatnie wersety piętnastego rozdziału przedstawiającego nam życie Izraela w pustyni. Do tego momentu wszystko układało się dobrze dla Izraela. Straszny sąd dosięgnął Egiptu. Izrael wyszedł zwycięsko. Wszystko układało się jak najlepiej. I oto nagle wszystko się zmienia. Pieśń chwały ustępuje i na jej miejsce pojawia się szemranie. I przybyli potem do miejscowości Mara i nie mogli pić wód gdyż były gorzkie, przeto nadano temu miejscu nazwę Mara. Szemrał lud przeciwko Mojżeszowi i mówił: Cóż będziemy pić? I zaczęło szemrać na pustyni całe mnóstwo synów Izraela przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi. Synowie Izraela mówili im: Obyśmy pomarli z ręki Jahwe w ziemi Egipskiej, gdyśmy zasiedli z garnkami mięsa i jedli chleb do sytości. Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby głodem umorzyć całą tą rzeszę. R. 15:23-24; 16:2-3. Oto doświadczenia pustyni: Co będziemy jedli? Co będziemy pili? Wody Mara doświadczyły serce Izraela i obnażyły ducha „narzekania”. Jednak Jahwe ukazuje, że nie ma rzeczy, którą On nie mógłby zmiękczyć działaniem łaski: Mojżesz wołał do Jahwe, a Jahwe wskazał mu drzewo. I wrzucił je do wody i stały się słodkie. Tam Jahwe ustanowił dla niego prawa i rozporządzenia i tam go doświadczał. 25w. To drzewo jest pierwowzorem Tego, Który dzięki Swojej wielkiej łasce, został wrzucony w wody śmierci, aby na zawsze pozbawić te wody goryczy. I tak naprawdę możemy powiedzieć: Gorycz śmierci minęła, a nam została darowana słodycz zmartwychwstania. 26 werset mówi nam o wielkim znaczeniu całego pobytu w pustyni, odkupionych Jahwe. Na tym etapie swojej wędrówki, człowiek bardzo łatwo popada w niezadowolenie i szemrze. Jedynym sposobem zachowania siebie od tego jest skierowanie naszego wzroku na Jezusa. Hebr. 12:2. on zawsze Siebie objawia takim jakiego właśnie pragnie nasza dusza, On jest takim, jakie są potrzeby Jego narodu. Dlatego też każda dusza mająca jakiekolwiek potrzeby, zamiast szemrać powinna wzywać Jego na pomoc. Pustynia daje nam możliwość poznania Boga, Który jest gotów, aby nam pomóc. W tej szkole uczymy się, czym jest Boża cierpliwość i czym są niewyczerpalne Jego źródła. Mniej więcej przez czterdzieści lat, znosił cierpliwie ich obyczaje w pustyni. Dz. Ap. 13:18. Duchowo nastrojony człowiek zawsze będzie tego zdania, że jest wielki przywilejem spotykać gorzkie wody w swojej pielgrzymce. Wtedy on staje się świadkiem jak Bóg odejmuje od nich całą gorycz. A nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, ze ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość wypróbowaną cnotę, cnota zaś nadzieję. A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. Rzym. 5:3-5. Jednakże w pustyni na równi z „Marami” spotykamy i Elimy. Na równi z gorzkimi wodami spotykamy i oazy z cudownymi źródłami wód i wspaniałymi palmami nad nimi rosnącymi. Potem przybyli do Elim gdzie było dwanaście źródeł i siedemdziesiąt palm. Tutaj rozbili namioty nad wodą. 27w. Bóg w Swojej wielkiej miłości i dobroci, przygotował na ich drodze zielone błonia. I chociaż podczas wędrówki przez pustynię były to naprawdę rzadkie miejsca, to jednak one bardzo odświeżały ducha i ożywiały serce pielgrzymów. Przebywanie w Elim mogło uspokoić serce Izraela i ukrócić ich szemranie. Cudowny cień palm i odświeżające wody źródeł, po tym, co przeszli Izraelici w Mara przedstawiają nam wielkie przywileje, które zostały darowane dla Bożego ludu. Liczby „dwanaście” i „siedemdziesiąt” znajdują się w bardzo ciasnej więzi z tą służbą. Elim mówi nam o wielkiej służbie, którą Bóg zlecił nam na ziemi. Jednak Elim nie był Kanaanem. Źródła wód i palny były tylko jakby poza granicami pustyni po której szli utrudzeni pielgrzymi. Izraelici mogli tam ukoić pragnienie i znaleźć cień od gorąca słońca. Ale to wszystko było tylko wodami i cieniem pustyni. Oni mogli tylko chwilowo odświeżyć i pokrzepić się na drodze do Kanaanu. Taka jest właśnie służba w Kościele, ona jest źródłem, które gasi nasze pragnienie, pokrzepia i odświeża na dalszą podróż: aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego do człowieka doskonałego do miary wielkości pełni Chrystusowej Efez. 4:13.

 

 

Rozdział 16

 

Pustynia Sin. Manna i przepiórki. Szabat.

 

          Następnie wyruszyli z Elim. Przybyło zaś całe zgromadzenie synów Izraela na pustynię Sin położoną pomiędzy Elim a Synajem, piętnastego dnia drugiego miesiąca od ich wyjścia z ziemi egipskiej. 1w. Musimy tutaj odnotować bardzo ważny szczegół mówiący o zadziwiającym wprost położeniu w jakim ten rozdział przedstawia nam Izraela. Izrael znajduje się pustyni, ale w szczególnym miejscu, w połowie drogi pomiędzy Elim a Synajem. Jak już była mowa, Elim świadczył nam o źródłach Boskiej służby. A Synaj mówi nam coś zupełnie przeciwnego. Izrael odchodzi od podstaw darowanej, nieograniczonej łaski i stawia siebie w zależności od wykonywanych dzieł. Z powodu tego, pustynia Sin, jest bardzo interesującym miejscem wędrówki Izraela. Cecha charakterystyczna tej pustyni, jak też i następstwa przebywania w niej są bardzo jasno i zrozumiale przedstawione podobnie jak i inne miejsca, przez które Izraelici wędrowali. Synowie Izraela są tutaj przedmiotem tej samej łaski, która ich wyprowadziła z Egiptu. Gdyż tylko w ten sposób można wyjaśnić, dlaczego Bóg tak szybko spieszy im na pomoc, wsłuchując się w ich szemranie. Kiedy Bóg działa w sile Swojej łaski, to nie ma granicy miłosierdzia Jego. Błogosławieństwo wypływające od Noego, wylewa się bezustannie. Tylko wtedy, kiedy człowiek stawia siebie w zależności od Prawa, to traci wszystko, dlatego że wtedy Bóg pozwala jemu doświadczyć, co on może wymagać na podstawie swoich własnych dzieł. Nawiedzając i odkupując Swój lud, wyprowadzając go z Egiptu, Bóg nie miał zamiaru, aby ich pomorzyć w pustyni od głodu i pragnienia. Synowie Izraela nie powinni mieć wątpliwości i pragnienia. Synowie Izraela nie powinni mieć wątpliwości co do tego. Ich zadaniem było wierzyć Jemu i żyć z Nim w bardzo ścisłej społeczności. Oni powinni pamiętać, że o wiele lepiej byłoby żyć z pustyni z Bogiem aniżeli z faraonem wśród rozpalonych pieców do wypalania cegły. Niestety, serce człowieka z bardzo wielkim trudem wierzy miłości Bożej, czystej i doskonałej. Ono o wiele chętniej wierzy diabłu aniżeli Bogu. (por. Rodz. 3:1-6). Popatrzmy przez chwilę na poniżenie, cierpienia, które sprowadził na siebie człowiek przez swoje nieposłuszeństwo Bogu. niestety nigdy nie usłyszymy, aby człowiek żalił się na służbę diabelską, albo wykazywał chęć uwolnienia się od niej. Każdego dnia musi żąć gorzkie owoce, które wyrosły na polu, które szatan odkrył przed człowiekiem i każdego dnia kontynuuje sianie i zbieranie na tym polu. Zupełnie inaczej człowiek odnosi się do Boga. Wstąpiwszy na drogę wytyczoną przez Boga, gotowi jesteśmy już przy pierwszej napotkanej przeszkodzie szemrać, narzekać i zbaczać z drogi. To wszystko powodowane jest w nas, przez to, ze duch wdzięczności i wiary opuszcza nas. Już sam widok najmniejszego kłopotu, powoduje z nas zapomnienie o tysiącach błogosławieństw. My otrzymaliśmy w darze przebaczenie grzechów według bogactwa Jego łaski Efez. 1:7; Kol. 1:14… przeznaczył nas dla Siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienie swej woli ku cwale majestatu Swej łaski, którą obdarzył w Umiłowanym. Efez. 1:5-6. Staliśmy się dziedzicami Boga i spadkobiercami Chrystusa. My żyjemy w oczekiwaniu wiecznej chwały. Droga prowadząca nas przez pustynię usłana jest mnóstwem dobrodziejstw Bożych. Wystarczy jednak, aby na horyzoncie pojawił się niewielki obłok, a my już zapominamy o wielu błogosławieństwach, które zostały nam darowane. Bardzo często te nadchodzące obłoki zlewają potoki błogosławieństw na naszą głowę. Dlatego ta myśl powinna doprowadzić nas do głębokiej pokory w obecności Bożej. O jak bardzo w tym wszystkim różnił się od nas błogosławiony Jezus Chrystus, nasz wielki Przykład. Popatrzmy: oto prawdziwy Izraelita w pustyni, otoczony przez dzikie zwierzęta, przez czterdzieści dni nie przyjmował żadnego pokarmu. Szemrał On? Czy może żalił się na Swoją dolę? Chciał On przenieść się do zupełnie innych warunków? Nie! On mówi: Jahwe jest częścią dziedzictwa i kielicha mego. Stawiam Siebie zawsze Jahwe przed oczy, nic mnie nie zachwieje, bo On jest po mojej prawicy. Ps. 15. I dlatego kiedy szatan przystąpił do Niego, proponując Jemu ziemskie bogactwa, chwałę, cześć świecką. On wyrzekł się tego wszystkiego i nadal pozostał w całkowitej zależności od Boga i w zupełnym poddaniu się Słowu Bożemu. On nie pragnął chleba od kogoś innego poza Bogiem i od Boga On oczekiwał chwały. Zupełnie inaczej przedstawiała się sprawa z Izraelem cielesnym. Jeszcze nie odczuli głodu, a już szerzą przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi. Oni zapomnieli, że Sam Jahwe ich uwolnił, dlatego, ze oni mówili: Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby nas głodem umorzyć. I tak w każdej najdrobniejszej choćby sytuacji nieprzychylnej dla nich, uwidaczniało się rozdrażnienie, niezadowolenie. A to wszystko potwierdzało jak bardzo mało oni cenili obecność wszechmogącego i miłosiernego Wybawiciela. Oni nie umieli opierać się na Nim. Nic tak bardzo nie hańbi Boga jak szemranie tych, którzy należą do Niego. Apostoł Paweł w duchu szemrania dostrzega potwierdzenie zepsucia pogan. Ponieważ choć Boga poznali nie oddali Mu czci jako Bogu, ani Mu dziękowali, lecz znikczemnieli w swych myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Rzym. 1:21. Następnie on pokazuje praktyczne następstwa ich grzechu: „znikczemnieli” i „zaćmione zostało bezrozumne ich serce”. Serce człowieka, które nie pała wdzięcznością względem Boga, bardzo szybko zostanie zaćmione. I tak było z Izraelem, kiedy oni utracili świadomość tego, że znajdują się w rękach Bożych. I dlatego jak można się było spodziewać, pogrążyli się w mroku, dlatego też słyszymy ich słowa: Czemu Jahwe przywiódł nas do tego kraju, jeśli paść mamy od miecza, a nasze żony i dzieci mają stać się łupem nieprzyjaciół (Liczb 14:3). Tak upada dusza, która utraciła swój kontakt z Bogiem, pogrąża się coraz głębiej i głębiej. A zaczyna się to od tego, że traci świadomość tego, ze przebywa w rękach Bożych, wątpi w błogosławieństwa z tym związane, a kończy tym, ze przebywanie w rękach Bożych jest dla niej wielkim nieszczęściem. Bardzo smutny obraz odstępstwa od drogi Bożej. Dopóki Izrael pozostawał jako przedmiot łaski Bożej, o czym świadczy nam ten rozdział, Bóg odpowiada na ich potrzeby. Jahwe wówczas powiedział do Mojżesza: Oto ześlę wam z nieba chleb na kształt deszczu. I będzie wychodził lud i każdego dnia zbierał, według potrzeby dziennej. Chcę ich także doświadczyć, czy pójdą za Moimi rozkazami czy też nie. 4w. Otoczeni zewsząd chmurą lodowego niedowiarstwa oni mówili: Obyśmy pomarli z ręki Jahwe w ziemi Egipskiej, gdyśmy zasiadali przed garnkami mięsa i jadali chleb do sytości…Bóg tymczasem posyła im chleb z nieba. Błogosławiona różnica. O bardzo niepodobne były „garnki z mięsem i chleb egipski” do manny niebieskiej do chleba anielskiego. To pierwsze należy do ziemi, to ostatnie do nieba. Jednak ten duchowy pokarm był „kamieniem próby” dla posłuszeństwa Izraela, jak napisano: Chcę ich także doświadczyć, czy pójdą za moimi rozkazami czy też nie. Ażeby serce mogło w pełni karmić się i czuć smak „chleba z nieba” musi być w pełni uwolnionym od wpływów Egipskich. I rzeczywiście Izraelici nie docenili jego. A odnieśli się do niego lekceważąco, nazywając go „marnym chlebem”. Oni marzyli o mięsie, a to nam wskazuje, jak w małym stopniu oni uwolnili się od wpływów Egiptu. Ich serce nie pragnęło, aby chodzić zgodnie z wolą Bożą. I w ten sposób sercem oni powrócili do Egiptu. I zamiast tego, aby powrócić tam zostali przeniesieni poza Babilon. Dz. Ap. 7:43. W tym wszystkim jest ukryta bardzo poważna nauka i dla nas. Jeżeli zostaliśmy wybawieni od „złego tego wieku”, odkupieni przez Boga nie chodzą przez Bogiem z wdzięcznym sercem, radując się tym, co dla nich Bóg przygotował w pustyni, to nad nimi zawisło niebezpieczeństwo tego, ze popadną w sieci Babilonu. Jest rzeczą konieczną, abyśmy mieli dążenia niebieskie karmiąc się „chlebem z nieba”. Ciało może być zadowolone z podobnego pokarmu. Ciało zawsze tęskni za Egiptem, dlatego musi być umartwione. My chrześcijanie ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, pogrzebani z Nim w chrzcie śmierci, w Nim też martwych wzbudzeni wiara do siły Bożej: Czyż nie wiadomo nam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w jego śmierć. Zatem przez chrzest zanurzający w śmierć, zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to byśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak i Chrystus powstał z martwych, dzięki Chwale Ojca. (Rzym. 6:3-4; Kol. 2:12). Nam został dany przywilej karmić się Chrystusem jako chlebem życia, który zstąpił z nieba. Jam jest chleb życia… Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam jest moje ciało za życie świata. Jan. 6:48-51. Chrystus jest naszym pokarmem w pustyni. Duchowy napój – Duch Święty, posłany nam przez Chrystusa, który umarł za nas. I tak woda wytrysnęła ze skały uderzonej laską. Oto cudowne dziedzictwo, nasze serce musi odwracać się od wszystkiego, co jest świeckim i co odpowiada naszemu cielesnemu smakowi. Serce świeckie, umysł cielesny nigdy nie będzie szukał Chrystusa w Piśmie Świętym, gdyż byłyby niedozwolone tym, gdyby Go tam znalazły. Manna była tak czysta, świeża i delikatna, że nie znosiła żadnego wpływu ziemskiego, ona padała z rosą. 13-14w. Liczb. 11:9. Zbierać ją należało wczesnym rankiem, przed nastąpieniem upału dnia 21w. Każdy Izraelita powinien wstać bardzo rano, ażeby zebrać określoną ilość pokarmu. Podobnie dzieje się i obecnie. Obowiązkiem narodu Bożego jest zaopatrzenie się w pokarm z samego rana. Wczorajsza manna nie jest przydatna dzisiaj., a dzisiejsza nie będzie jutro. My powinniśmy karmić się każdego dnia Chrystusem, siłą odnowiona przez Ducha Świętego, w przeciwnym wypadku nasz wzrost zostanie zahamowany. Chrystus prócz tego, powinien stanowić pierwszy interes w naszym życiu. My powinniśmy szukać społeczności z Nim wcześnie rano, zanim jeszcze ziemskie codzienne interesy nie zawładną naszym słabym sercem. Bardzo wielu ludzi wierzących zapomina o tym. My stawiamy Chrystusa na drugim miejscu, dlatego też jesteśmy takimi słabymi i nie przynosimy owocu. Nasz wróg jest ciągle aktywny i korzysta z tego, że jesteśmy w niedyspozycji i pozbawia nas błogosławieństwa i siły, które otrzymujemy od Chrystusa – od karmienia się Chrystusem. Nowe życie w sercu chrześcijanina może być podtrzymywane tylko wtedy, kiedy my karmimy się wyłącznie Chrystusem. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten kto Mnie spożywa będzie żył przeze Mnie. Jan. 6:57. Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który zszedł z nieba, aby stać się pokarmem dla narodu Swojego posiada ogromną wartość dla odnowionej duszy. Aby jednak posługiwać się wszystkimi bogactwami ukrytymi w Chrystusie, musimy wprowadzić w życie następstwa życia w pustyni i pozostać w oddzieleniu dla Boga przez siłę odkupienia. Jeżeli ja chodzę z Bogiem w pustyni, będę karmił się pokarmem, który On mi daje, to jest Chrystusem, który zszedł z nieba. Manna a także płody ziemi Kananejskiej wskazują nam na to wszystko, co my mamy w Chrystusie, który wszedł na niebo i zasiadł na tronie chwały. On jest pokarmem dla tych, którzy przez wiarę wiedzą, że oni zostali martwych wzbudzeni z Nim i posadzeni wraz z Nim w niebiesiech na tronie. Efez. 2:6. W codziennym naszym życiu w pustyni, naród Boży potrzebuje manny, to jest Chrystusa, który zeszedł z nieba. Jako naród zupełnie obcy dla tego świata i jako pielgrzymi, my potrzebujemy Chrystusa, Który jest obcym dla tej ziemi. I jako naród, który duchowo został podniesiony na niebiosa, my mamy Chrystusa, Który zasiadł w chwale na niebiosach. A to pokazuje nam na różnicę pomiędzy manną w pustyni, a obfitością ziemi Kanaanu. (Joz. 5:11). Tutaj nie ma mowy o odkupieniu. Odkupienie my mamy we krwi przelanej na krzyżu i tylko wyłącznie w niej. Sprawa dotyczy pokarmu przygotowywanego przez Boga dla Jego narodu zgromadzonego z różnych stron i różnych miejsc, gdzie oni znajdowali się, lub gdzie obecnie oni się znajdują: czy to w pustyni tego świata, lub w duchu wstępujący do dziedzictwa niebieskiego. O jak zadziwiający pierwowzór przedstawia nam Izrael w pustyni. Za nimi pozostał Egipt, przed nimi był Kanaan, a wokół nich piasek pustyni, a oni powołani zostali tam, aby oczekiwać pokarmu z nieba. W pustyni nie było żadnej roślinki, ani najmniejszej kropli wody dla narodu Bożego. Tylko w Jahwe był ich udział ich dziedzictwa. Chrześcijanie nie mają niczego w tym świecie. Ich życie jest życiem niebieskim, dlatego też wymaga podtrzymania z nieba. I chociaż żyją w tym świecie, nie są z tego świata, dlatego że Chrystus wybrał ich z tego świata. niebiański naród zrodzony z góry, karmi się pokarmem otrzymywanym z nieba, kroki ich skierowane w kierunku nieba. Chwała oczekuje ich tylko tam. Zupełnie niepotrzebnym byłoby powracać do Egiptu, tam nie masz dla nich nawet cienia chwały. …spojrzeli ku pustyni i ukazała im się chwała Jahwe w obłoku. 10w. Boży powóz był skierowany w kierunku pustyni, dlatego też wszyscy pragnący mieć społeczność z Bogiem także powinni pozostawać w pustyni. I jeżeli oni tam pozostawali, manna niebieska powinna im służyć za pokarm, i tylko wyłącznie manna. Manna przedstawiała zadziwiający, zupełnie inny od wszystkich pozostałych pokarm. Na pewno nikt w Egipcie nie umiałby ją „zrozumieć” i spożywać. Nią karmić się mogli tylko ci, którzy otrzymali chrzest w obłoku i w morzu (1Kor. 10:2) jeżeli oni chodzili zgodnie ze swoim położeniem, które im zostało darowane przez ten chrzest. Oni też mogli dokonać oceny manny. To samo dotyczy i wierzącej duszy. Człowiek świecki nie rozumie jak żyje dusza wierząca. Jej Zycie, a także i pokarm podtrzymujący to Zycie jest zupełnie ukrytym Pd ludzkiego oka, od tych którzy są świeccy. Chrystus jest życiem wierzącej duszy – ona żyje Chrystusem. Dzięki wierze ona karmi się obfitością Tego Kto jest: Bóg błogosławiony na wieki. Rzym. 9:5. …ogołocił Samego Siebie przyjąwszy postać sługi stawszy się podobnym do ludzi. Filip. 2:7. Wierząca dusza podąża za Nim wszędzie – począwszy od łona Ojca do krzyża, od krzyża do tronu, odkrywając w każdym Jego działaniu na niwie, w każdym okresie Jego życia, cenny dla siebie pokarm. Faktycznie żyjąc w Egipcie chrześcijanin duchem znajduje się w pustyni be4zpłodnej i suchej, która nic nie może dać dla odnowionego ducha. I jeżeli ku swemu nieszczęściu dusza odkryje z niej pokarm, to wzrost duchowy od tego pokarmu bardzo ucierpi. Jedynym pokarmem danym przez Boga jest manna i każda prawdziwie wierząca dusza powinna nią się karmić. Bardzo smutny widok przedstawiają chrześcijanie szukający dóbr w tym świecie. To dobitnie świadczy o nich, że im już sprzykrzyła się manna niebieska i że oni liczą, ze manna jest już dla nich „marnym pokarmem”. I oni zaczynają służyć temu, co dla nich powinno być martwym. Siła nowego życia zawsze związana jest z zewleczeniem starego człowieka, z czynami jego. Kol. 3:9. Dlatego czym bardziej to zewleczenie następuje, tym większe staje się pragnienie, aby karmić się chlebem by serce ludzkie krzepił. Ps. 104:15. Boście zewlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, ku głębszemu poznaniu Boga według obrazu Tego, Który go stworzył. Kol. 3:9-10. Podobnie jak z fizycznej strony, czym więcej tracimy siły, tym więcej potrzebujemy pokarmu. Tak i w duchowym życiu, czym więcej my wykorzystujemy nasze odnowione właściwości w Jego służbie, tym większą odczuwamy potrzebę, aby karmić się Chrystusem każdego dnia. Powinniśmy być świadomi tego, ze mamy w Chrystusie życie związane z pełnym przebaczeniem grzechów i przyjęciem nas przez Boga. Koniecznym jest także abyśmy byli przeniknięci świadomością konieczności przebywania w społeczności z Nim, czyniąc Go jedynym pokarmem dla naszych dusz. Bardzo wielu ludzi mówi, ze znaleźli przebaczenie grzechów i pokój w Chrystusie, a mimo to oni karmią się masą spraw niemających nic wspólnego z Chrystusem. Zaciemniają swój umysł przez czytanie różnych czasopism i współczesną lekkomyślną literaturę. Słuchają i oglądają to, co jest obrzydliwością dla Boga. Czyż w tym można znaleźć Chrystusa? (A co z telewizją, kinem, teatrem, sportem?) Czy w ten sposób Duch Święty karmi duszę Chrystusem? Czy to wszystko jest czystą rosą, na którą padać może manna z nieba, przeznaczona dla odkupionych Bożych w pustyni? Na pewno nie! To jest pokarm bardzo gruby i zdatny tylko dla cielesnego umysłu. Jeżeli spotykam człowieka, który siebie nazywa chrześcijaninem i w tym samym czasie lekceważy czytanie Biblii, a znajduje w tym czas na inne rozrywki, słuchanie, czytanie, oglądanie sprośnych, lekkomyślnych, pełnych haniebnych czynów. To wcale nie jest trudnym, aby ocenić duchowy stan takiej duszy. Taki chrześcijanin na pewno nie karmi się Chrystusem, nie żyje dla Chrystusa i dla świadectwa o Nim. Gdyby Izraelita zapomniał przed nastąpieniem upału, zgromadzić odpowiedni pokarm przygotowany dla niego przez miłosierdzie Boże, to wkrótce zostałby pozbawiony sił potrzebnych do kontynuowania podróży. Podobnie i my musimy uczynić Chrystusa centrum naszej duszy, jeżeli nie chcemy ażeby poziom duchowy naszej duszy został obniżony. Uczucia i doświadczenia w stosunku do Chrystusa nie mogą być naszym duchowym pokarmem, dlatego że zarówno uczucia i doświadczenia zmieniają się. A Chrystus był chlebem życia wczoraj, Chrystus powinien być też chlebem życia dziś i na wieki. Nie można się też karmić częściowo Chrystusem, a częściowo innymi rzeczami. Gdyż tylko Chrystus jest życiem. Dlatego żyć można tylko karmiąc się Chrystusem Jedynym. I tak jak my nic nie możemy dodawać do źródła, tak też i nie należy dodawać do siły należącej do tego źródła. Podobnie temu jak Izrael spożywał płody ziemi Kanaanu (Joz. 5:12) my także przez wiarę w duchu możemy karmić się Chrystusem zmartwychwstałym i uwielbionym, który wstąpił do nieba dokonawszy dzieła odkupienia. My wiemy także kiedy odkupieni przez Boga wejdą do krainy szczęścia, pokoju, chwały i wiecznego życia, jeżącą po drugiej stronie Jordanu, oni przestaną karmić się pokarmem pustyni. Jednak oni nie utracą społeczności z Chrystusem i będą pamiętać kim On był dla nich w pustyni. Bóg pragnął, aby żyjąc w ziemi Kanaanu opływającej w mleko i miód, Izrael nie zapomniał o tym, co jego utrzymywało przy życiu przez okres czterdziestu lat przebywania w pustyni: Mojżesz rzekł: Oto co nakazał Jahwe. Napełnijcie omer i przechowajcie go do waszych późniejszych pokoleń, aby ujrzeli pokarm, którym żywiłem was na pustyni, po wyprowadzeniu z ziemi Egipskiej… Aaron wziął naczynie napełnione omerem manny jak to nakazał Jahwe Mojżeszowi i położył je do przechowania przed świadectwem. 32-34. Cudowny pomnik wierności Bożej. Bóg nie dopuścił, aby oni zginęli na pustyni, tak jak tego bały się małoduszne ich serca. On zapewnił im chleb z nieba, karmił ich chlebem anielskim. Jego opieka otoczyła ich ze wszystkich stron. Jego cierpliwość była widoczną dla każdego. On ich Sam nosił na Swoich orlich skrzydłach. I gdyby oni samo nie odpadli od Jego łaski, On na wieki urzeczywistniłby obietnicę darowaną ich ojcom. Naczynie z manną, które zawierało dzienną porcję jedzenia, dlatego że ono zawierało w sobie omer, było postawione przed świadectwem Bożym. Jest ono także i dla nas wspaniałym pierwowzorem. W tym naczyniu manna była chroniona przed wszelkim zepsuciem. To naczynie było pomnikiem wierności Bożej względem ich potrzeb, a także wybawieniem od wpływów wroga. Tak nie było, kiedy człowiek zbierał mannę dla siebie: wtedy manna uległa zepsuciu bardzo szybko. My wyrzekniemy się myśli, aby robić sobie zapachy duchowego pokarmu, jeśli zrozumiemy istotny sens naszego położenia przed Bogiem. Nam został dany cudowny przywilej, aby karmić się Chrystusem każdego dnia, karmić się Nim jako tym, który zszedł z nieba, aby dać życie światu. Jeżeli jednak ktoś zapomina o swoim położeniu i zechce robić zapas pokarmu na następne dni, to jest, nie przystosuje swoich potrzeb względem prawdy Bożej, nie wykorzystując jej dla zdobycia nowych sił, to wtedy ta prawda zgromadzona na zapas utraci swą moc. Poznanie prawdy jest zadaniem bardzo poważnym dlatego, że wszystko, co my poznajemy z prawd Bożych jesteśmy zobowiązani do wprowadzenia w życie. Bóg nie pragnie, aby uczynić z nas teoretyków. Bardzo często bywają takie sytuacje kiedy musimy bać się za ludzi, którzy tak bardzo mocno manifestują swoje oddanie Bogu, należy się obawiać bardzo mocno, czy wystarczy im siły duchowej, kiedy nadejdzie czas doświadczenia, czy zdołają wykonać to wszystko, co wypowiedziały ich usta. Rozum nigdy nie powinien wyprzedzać sumienia i duchowych dążeń, gdyż to jest bardzo niebezpiecznym. Stąd też bardzo wielu czyni ogromne postępy w duchowym życiu, dopóki oni nie dojdą do wiadomej granicy. Kiedy oni dochodzą do niej, to stają i zaczynają powracać do tego skąd wyszli. Stają się podobni do Izraelity, który zgromadził więcej pokarmu, niż był w stanie spożyć. Taki Izraelita mógł wydawać się w oczach innych mądrym, przebiegłym. Jednak w rzeczywistości było tak, ze każde zbędne ziarno nie tylko było niepotrzebne, ale uległo zepsuciu. 20w. Każdy chrześcijanin powinien korzystać z tego, co jest, co zgromadził. On powinien karmić się Chrystusem dlatego, ze jego dusza ma potrzebę w Nim, a pragnie służyć Jemu teraz. Tylko drogi Boże są doskonałe, a piękno Chrystusa, Jego doskonałość i głęboka prawda Pisma mogą zadowolić wiarę Bożą. Dlatego też według miary jak my będziemy się tym posługiwać (tym co mamy) to nam zostanie dodane jeszcze więcej. Życie chrześcijanina powinno być praktycznym, gdyż właśnie z tej dziedzinie bardzo często my nie jesteśmy stałymi. Bardzo często widzimy, że ludzie będący dobrzy w teorii spóźniają się w praktyce, nie chcą tej swojej wiedzy zastosować w praktyce. A to dlatego, że nimi kieruje tylko logika, a nie rozum i praktyka my nigdy nie możemy zapomnieć, że chrześcijaństwo nie jest kodeksem, lub zbiorem poglądów lub przypuszczeń, nie jest także zbiorem dogmatów. Chrześcijaństwo jest Bożą rzeczywistością, osobistym zastosowanym w praktyce działaniem, widocznym w każdej sytuacji i okolicznościach dnia codziennego w naszym życiu. Chrześcijaństwo rozprzestrzenia swoją działalność i wpływa zarówno na charakter i prowadzenie się człowieka, wnosząc niebieski nastrój we wszystkich kontaktach ze światem nas otaczającym. Taki stosunek jest Bożym poleceniem, a wypływa on z faktu, że chrześcijanin żyje w ciągłej społeczności z Chrystusem, mając zajęte Nim serce. Takim jest chrześcijaństwo! Można też pomimo społeczności z Jezusem, kierować się wiernymi poglądami, mądrymi myślami, świętymi prawami życia, jednak wszystkie wyznania wiary najbardziej przekonywujące dogmaty bez Chrystusa okazują się tylko niepotrzebną, bezowocną, martwą literą. Drogi chrześcijaninie pomyśl o tym wszystkim: Ty nie tylko jesteś zbawionym przez Chrystusa ale całe twoje życie jest uzależnione od Niego. Szukaj Go od samego poranku. Szukaj jedynie Jego. kiedy cokolwiek zajmuje twoją uwagę, to zapytaj się siebie: czy to da ci społeczność z Chrystusem. Czy moje serce otrzyma przez to nowe poznanie o Chrystusie? Czy mi Go ono przybliży? Jeżeli odpowiedź będzie przecząca, to ani przez chwilę nie wahaj się, a odrzuć to wszystko. Odrzuć wszystko, choćby to na zewnątrz miało bardzo piękne kształty i byłoby uwzględniane przez najwyższe ludzkie autorytety. Jeżeli ty rzeczywiście pragniesz odnosić postępy w życiu duchowym, otrzymać osobiste poznanie o Chrystusie, to bardzo poważnie potraktuj to zagadnienie. Uczyń Chrystusa swoim pokarmem. Zbieraj każdego dnia padającą z rosą mannę. Spożywaj ją zaspakajając głód spowodowany przez osobiste chodzenie z Bogiem w pustyni tego świata. niechaj pokrzepi ciebie siła Ducha Świętego i obfita łaska Boża. Uwaga: Czytelnik może wynieść błogosławieństwo uważnie czytając Ew. Jana 6r. w związku z manną. Przed nadejście święta Paschy Jezus karmi wielkie mnóstwo narodu, następnie idzie w góry ażeby przebywać w samotności. Następnie przychodzi z pomocą uczniom znajdującym się w niebezpieczeństwie na morzu. Dalej On mówi o Sobie i o Swoich dziełach i w jaki sposób On odda ciało Swoje za Zycie świata. on mówi, ze ten kto nie będzie jadł Jego ciała i nie pił krwi Jego nie otrzyma życia. Następnie mówi, ze odchodzi tam gdzie On był pierwej i o ożywiającej sile Ducha Świętego. jest to naprawdę bardzo bogaty rozdział w nim możemy znaleźć odpowiedź na wszystko.

          16 rozdział mówi nam także o szabacie. Ustawa dotycząca szabatu jest związana ściśle z manną i z położeniem Izraela przedstawionym nam w tym rozdziale. Od 2 rozdziału Księgi Rodzaju aż do 16r Ks. Wyjścia to zagadnienie nie było poruszane. Tam my znajdujemy historię o ofierze Abla, o chodzeniu Snocha z Bogiem, o Noem, powołaniu Abrahama, o życiu Izaaka, Jakuba i Józefa. Ale o szabacie nie ma w ogóle mowy do tego momentu, kiedy Izrael jako naród wstępuje w przymierze z Bogiem. A przez to staje się narodem odpowiedzialnym. Szabat został przerwany w ogrodzie Eden i ponownie ustanowiony dla Izraela w pustyni. Niestety człowiek nie lubi pokoju Bożego. Niektórzy z ludu wyszli siódmego dnia, aby zbierać, ale nic nie znaleźli. Wówczas Jahwe powiedział do Mojżesza: Jakże długo jeszcze będziecie się wzbraniali zachowywać Moje nakazy i Moje prawa? Patrzcie Jahwe nakazał wam szabat i dlatego w szóstym dniu dał wam pokarm na dwa dni. Każdy z was przeto pozostanie w domu! W dniu siódmym żaden z was niech nie opuszcza swego zamieszkania. 27w. Bóg życzył Sobie, aby Jego naród dzielił z Nim słodki odpoczynek. On pragnął dać ludowi pokój, pokarm, napój w pustyni. Serce człowieka nie chce odpoczywać z Bogiem. Izraelici bardzo chętnie wspominali czasy kiedy siedzieli nad misami pełnymi mięsa w ziemi egipskiej. Ale oni nie umieli ocenić błogosławionej możliwości siedzenia każdy w swoim namiocie, oddając się w pełni, spokojowi świętego szabatu, karmiąc się niebieską manną. Zauważmy, że szabat tutaj został przedstawiony jako dar Boży: Patrzcie Jahwe nakazał wam szabat… Dalej w tej Księdze czytamy, że święcenie szabatu było jednym z praw zakonu, przestępstwo szabatu było karane przekleństwem i sądem. Niestety obojętnie, co by nie otrzymał upadły człowiek – błogosławieństwo lub przekleństwo, przywilej pierwszeństwa, lub prawo – ciało pozostanie nadal zepsutym, on nie może odpoczywać z Bogiem, lub pracować dla Boga. Jeżeli Bóg pracuje przygotowując jemu pokój, to on nie życzy sobie, aby przestrzegać tego pokoju. Jeżeli Bóg nakazuje człowiekowi, aby pracował, on nie chce zajmować się sprawami, które Bóg mu polecił. Takim jest człowiek. On nie miłuje Boga. On będzie nadużywał szabatu w taki sposób, ażeby z tego wyciągnąć korzyść dla siebie, lub podkreślić swoją bogobojność. 16rozdz. świadczy nam o tym, że człowiek nie umiał przyjąć szabatu jako daru Bożego. W 15 rozdz. Liczb 32-36 czytamy, że oni nie umieli przestrzegać prawa o szabacie. Jak wiemy, ze zarówno manna jak też i szabat były pierwowzorem. Szabat sam po sobie był błogosławieństwem, miłosierdziem Boga miłości i łaski, który pragnął, aby przez postanowienie jednego dnia odpoczynku po sześciu dniach pracy, ulżyć w pracy człowieka na ziemi, która stała się przekleństwem za grzech człowieka. Obojętnie z jakiej strony byśmy nie patrzyli na zagadnienie dotyczące ustanowienia szabatu, to zawsze zobaczymy, że szabat jest przepełniony błogosławieństwem zarówno w stosunku do człowieka jak też i do innych istot żywych. Jeżeli jednak chrześcijanie zachowują pierwszy dzień tygodnia tak jak należy go zachowywać jako dzień Pański, dzień ten także jest pełen błogosławieństwa. Szabat dla człowieka (por.Ew. Marka 2:27). I chociaż człowiek nigdy nie przestrzegał szabatu tak jak polecił Bóg, to tym nie mniej, to wcale nie ujmuje z całego piękna jakim błyszczy ta ustawa. I wcale nie pozbawia znaczenia jako pierwowzór wiecznego pokoju pozostającego dla narodu Bożego lub cień tej wspaniałości, którą już teraz żyje wiara, a zawarty w Osobie i dziele Chrystusa zmartwychwstałego. Nie chciałbym, aby ktokolwiek pomyślał, że chcę przez to pomniejszyć znaczenie dnia, który przez dobroć Bożą został wydzielony spośród innych siedmiu dni dla odpoczynku wszystkiego stworzenia. Nie chcę także pomniejszać znaczenia, które daje Nowy testament dniu Pańskiemu, jestem dalekim od tej myśli. Jako człowiek cenię pierwszy z tych dni, a jako chrześcijanin zbyt wiele cenie ostatni z nich, ażeby cokolwiek mówić czy pisać na temat tych dni, pomniejszać czy powiększać znaczenie tego lub innego. Proszę tylko o jedno każdego czytającego, nie wydawaj swojej decyzji w tej materii, zanim nie zważysz na wadze Pisma Świętego wszystkie myśli, które zostały tutaj wypowiedziane. I wtedy będzie można zestawić całą swoją opinię o tym zagadnieniu. Jeżeli Bóg pozwoli będzie jeszcze mowa o tym zagadnieniu. Niech On Sam da nam możliwość jak najbardziej ocenić pokój przygotowany nam przez Boga w Chrystusie i odpoczywać w nim jako w pokoju naszym karmiąc się Nim jako ukrytą manną. Obj. 2:17 znajdującą się w Świętym Świętych, w sile zmartwychwstania, na pamiątkę tego co dla nas dokonał Bóg dzięki Swojej niekończącej się miłości. Abyśmy zawsze bywali w Jego obecności karmiąc się Chrystusem i jego dobrami.

 

 

Rozdział 17

 

Wyprowadzenie wody ze skały.

Wojna z Amalekitami.

 

          Całe zgromadzenie synów Izraela wyruszyło na rozkaz Jahwe z pustyni Sin, aby przebyć dalsze etapy. Potem rozbili obóz w Refidim gdzie lud nie miał wody do picia. I kłócili się z Mojżeszem mówiąc: Daj nam wody do picia. Mojżesz powiedział: Czemu kłócicie się zemną? I czemu kusicie Jahwe?

Gdyby nie było nam znane choćby częściowo zepsucie naszego serca, to byśmy stanęli przed zagadkowym brakiem jakichkolwiek uczuć względem miłosierdzia, wierności i łaski objawionych w działaniach Jahwe. Oni są świadkami chleba zesłanego z nieba, który nasycił sześć tysięcy ludzi na pustyni. Pomimo tego oni są już gotowi, aby pobić kamieniami Mojżesza za to, że przyprowadził ich na pustynię, aby oni umarli z pragnienia. Tylko jedyna niekończąca się łaska Boża przewyższała rozmiary niewiary serca ludzkiego. Tylko ta łaska była w stanie podtrzymać duszę, która była rozdzierana odstępczą przewrotnością, która obnażały różne doświadczenia życiowe. Gdyby Izraelici zostali od razu przeniesieni w Kanaan to nie oglądalibyśmy tak wiele przykładów działania prawdziwej natury serca ludzkiego i nie mielibyśmy tak wiele bogatych lekcji dla nas i naszego życia. Czterdziestoletni okres, który oni spędzili podczas błąkania się po pustyni, jest dla nas źródłem bardzo pomocnego ukierunkowania. Możemy widzieć bardzo wyraźnie niezmieniona skłonność serca ludzkiego, aby się dowierzać Bogu. człowiek gotów jest chwytać się wszystkiego prócz Boga. Uważa on, że o wiele lepszym jest opieranie się na różnych ludzkich źródłach, aniżeli na prawicy Wszechmogącego. Wystarczy maleńki obłoczek, aby zakryć od niego światło oblicza Bożego. Dlatego też serce człowieka całkowicie zasługuje na nazwę „zdradliwego i niepoprawnego” zawsze gotowego, aby odwracać się od Boga Żywego. Hebr. 3:12. Jest rzeczą interesującą abyśmy odpowiedzieli na dwa pytania, które spowodowane są niewiarą, a o których mówią nam ten i poprzedni rozdział. To są te same pytania, które dźwięczą także we wnętrzu nas i wokół nas: Co mamy jeść i co będziemy pili? (Mat. 6:31). Następnie za tymi pytaniami idzie następne, choć nie podjęte przez Izraela: W co będziemy się odziewać? Wszystkie te pytania są pytaniami pustyni: Co? Gdzie? Jak? – Na każde z tych pytań wiara ma jedną odpowiedź: Bóg! – Cudowna zadowalająca odpowiedź! Niechaj Bóg udzieli nam siły, zarówno piszącemu jak i czytającemu, abyśmy mogli osiągnąć Jego pełnię. Znajdując się w pokuszeniu powinniśmy pamiętać, że dotknęło nas pokuszenie nie inne ale ludzkie. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusą, równocześnie okaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać. 1Kor. 10:13. Za każdym razem kiedy nas spotyka doświadczenie musimy wierzyć, że i znajdziemy wyjście z niego. Od nas wymagane jest, aby wola nasza była skruszona, oko czyste, ażeby umieć zrozumieć w czym znajduje się wyjście z doświadczenia. Mojżesz wtedy wołał do Jahwe i mówił, co mam uczynić z tym ludem? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie! Jahwe odpowiedział Mojżeszowi: Wyjdź przez lud i weź kilku starszych Izraela ze sobą. Weź w rękę laskę, którą uderzyłeś Nil i idź. Oto Ja stanę przed tobą na skale na Horebie, uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda i lud zaspokoi owe pragnienia. Mojżesz uczynił tak na oczach starszyzny Izraelskiej. 4-6. Potrzeba spotyka dziwną łaskę Bożą. Woda wypływa ze skały uderzonej laską Mojżesza – jest cudownym pierwowzorem Ducha, który jest owocem przyniesionej przez Chrystusa ofiary, Rozdział 16 przedstawił nam Chrystusa, który zeszedł z nieba, ażeby dać światu życie. W 17r. spotykamy pierwowzór Ducha Świętego wylanego na wierzących po zakończeniu przez Chrystusa Jego dzieła. Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a tą skałą był Chrystus. 1Kor. 10:4. No któż mógł napić się wody zanim Mojżesz uderzył w skałę? Izraelici mogli patrzeć na skałę i umrzeć z pragnienia, ponieważ skała nieuderzona laską Bożą nie mogła ugasić pragnienia Izraela. To jest zrozumiałym dla każdego. Pan Jezus był ośrodkiem i podstawą wszelkich zamiarów miłości i miłosierdzia Bożego. Przez Niego powinne spłynąć na człowieka błogosławieństwa. To z Baranka Bożego powinne wypłynąć potoki łaski, aby to mogło nastąpić Baranek musiał cierpieć, krzyżowa śmierć musiała stać się faktem. I kiedy Chrystus wieczna Skała został uderzony ręką Jahwe, wtedy zostały odkryte wszystkie źródła wiecznej miłości i grzesznicy otrzymali przez świadectwo Ducha Świętego wezwanie – pić do syta, brać wodę życia darem. Dar Ducha Świętego (Dz. Ap. 1:2,38) jest rezultatem dokonanego na krzyżu zbawienia. „Obietnica Ojca” Łuk. 24:49 nie mogła wypełnić się dopóki Chrystus nie zasiadł na tronie w niebie, wykonawszy wszystko wypełnił zakon, poniósł na sobie karę za grzechy, pokonał Moce i Potęgi, zwyciężył śmierć zabierając jej władzę. Wykonał to wszystko: Dlatego mówi Pismo: Wstąpiwszy do góry wziął do niewoli jeńców, rozdał ludziom dary. Słowo zaś wstąpił cóż oznacza, jeśli nie to, że również zstąpił do najniższych stron ziemi. Ten, Który zstąpił jest i Tym, Który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić Efez. 4:8-10. Ps. 68:19. Oto wieczna i twarda podstawa pokoju, szczęścia i chwały Kościoła. Dopóki skała nie była uderzona laską źródło było zapieczętowane i człowiek cierpiał pragnienie. Czyja więc ręka mogłaby wyprowadzić wodę ze skały, zdjąć wszystkie przeszkody z twardej skały? Albo jaka ludzka sprawiedliwość mogłaby zatrzymać wypływ Bożej miłości? Tutaj okazują się wszelkie niemożliwości człowieka. Żadne działanie, żadne słowa, uczucia nie mogły dać Bogu powodu, aby posłał na świat Ducha Świętego. dzięki Bogu, że to czego nie mógł dokonać człowiek, to uczynił Bóg. Chrystus wykonał wszystko. Prawdziwa Skała została uderzona i z niej wypłynęły potoki wody żywej. Nie może więcej cierpieć pragnienia dusza pragnąca. Woda, którą Ja mu dam stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu. Jan. 4:14. I jeszcze czytamy: W ostatnim zaś najbardziej uroczystym dniu święta Jezus stojąc zawołał donośnym głosem. Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie niech przyjdzie do Mnie i pije. Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A to powiedział o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego. Duch jeszcze nie był dany ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony. Jan 7:37-39. Dz. Ap. 19:2. I podobnie jak w mannie my znajdujemy pierwowzór Chrystusa, tak i w wodzie, płynącej ze skały Bóg daje nam pierwowzór Ducha Świętego. O gdybyś ty znała dar Boży to jest dar Boży, który przyszedł dzięki łasce prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej! – Ducha Świętego (Jan. 4:10). Oto czego uczy się duchowo usposobiony człowiek na widok skały uderzonej laską. Nazwa, którą Mojżesz nadał temu miejscu, gdzie to wydarzyło się, stała się wieczną pamiątką niewiary ludzkiej. I nazwał to miejsce Massa i Meriba (kuszenie, kłótnia) ponieważ tutaj kłócili się synowie Izraelscy i wystawiali Jahwe na próbę mówiąc: Czy też Jahwe jest pośród nas czy nie. Po tak wielu doświadczeniach świadczących o obecności Jahwe, zadać pytanie takie mogła tylko głęboka niewiara, która zakorzeniła się w sercu człowieka. To naprawdę było kuszenie Jahwe. To samo uczynili Żydzi i w czasie przebywania Chrystusa na ziemi. Oni poddawali Jego próbie, chcąc widzieć znamię z nieba. Wiara nigdy tak nie postępuje. Ona wierzy w obecność Bożą i cieszy się nią. Ona nie opiera się na znaku ale na zrozumieniu otrzymanym przez Samego Boga. Ona wie, że Bóg przebywa z nami, abyśmy mogli być spokojni mając tą świadomość. Niechaj Bóg nam daruje prostą, czystą wiarę względem Niego i Jego obietnicom!

          W tym rozdziale znajduje się jeszcze jeden pierwowzór szczególnie interesujący dla nas: Amalekici przybyli, aby walczyć z Izraelitami w Refidim. Mojżesz powiedział wtedy do Jozuego: Wybierz sobie mężów i wyrusz z nimi na walkę z Amalekitami. Ja jutro stanę na szczycie góry z laską Boga w ręku. Otrzymaniu Ducha Świętego zawsze towarzyszy walka. Światło styka się z ciemnością i walczy z nią tam, gdzie jest mrok. Zaistnienie choćby najmniejszej walki świadczy o bliskości światła. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało i stąd nie ma między nimi zgody, tak, że nie czynicie tego, co chcecie. Gal. 5:12. Tak samo odkrywa się przed nami i w tym rozdziale: Skała otrzymała uderzenie laski Bożej, wody wypływają ze skały i zaraz w ślad za tym wydarzeniem, Amalekici przybywają, aby walczyć z Izraelem. Po raz pierwszy Izraelici stają przez obliczem wroga z zewnątrz. Do tej pory jak to oglądaliśmy w 14 rozdziale Bóg walczył za Izraela, oni powinni tylko stać spokojnie i oglądać. Tutaj jednak czytamy: Wybierz sobie mężów. Teraz Bóg będzie walczył w ”osobie” Izraela, podobnie jak poprzednio walczył za Izraela. My wiemy, że istnieje wielka różnica pomiędzy walką Chrystusa za nas i walką Ducha Świętego w nas. I tak pierwsza dzięki Bogu zakończona. Zwycięstwo odniesione i pokój sławny i wieczny stal się udziałem naszym. Walka drugiego rodzaju kontynuowana w dalszym ciągu aż do naszych czasów. Faraon i Amalek przedstawiają nam dwa różne świeckie wpływy lub dwie różne władze. Faraon reprezentuje nam władzę, która sprzeciwia się uwolnieniu Izraela z Egiptu. Amalek natomiast reprezentuje siłę, która przeciwstawia się i wstrzymuje chodzenie Izraela w pustyni z Bogiem. Faraon przy pomocy Egipcjan stara się zrobić zamieszanie w całej służbie Bożej. Dlatego też przedstawia nam diabła, który posługuje się obecnym złym światem Gal. 1:4. ażeby zaszkodzić narodowi Bożemu. Amalek jest typem ciała dla nas. On był wnukiem Ezawa, który bardziej cenił potrawę z soczewicy aniżeli pierworództwo. Rodz. 26:12. On pierwszy powstaje przeciwko Izraelowi po otrzymaniu przez nich chrztu w obłoku i w morzu. 1Kro. 10:2. My wiemy, że król Saul odrzucony przez Boga i pozbawiony królestwa Izraela. Za to, że nie chciał całkiem wyniszczyć Amalekitów 1Sam. 15r. Następnie widzimy, że (Aman) Haman był ostatnim Amalekitą, o którym mówi Pismo Św. (Ester. 3:11) Żaden Amalekita nie miał dostępu do społeczności narodu Bożego. Na koniec w tym rozdziale Bóg objawia, że: trwa wojna Jahwe z Amalekitą z pokolenia w pokolenie. Por. Powt. Pr. 25:17-19. Z tego widzimy, że Amalek przedstawia nam cielesną naturę chrześcijanina. Wypowiedzenie wojny przez Amalekitę Izraelowi zaraz po tym, kiedy woda wypłynęła ze skały jest bardzo wymownym faktem i zupełnie odpowiada walce, którą musi prowadzić dusza ze swoją zepsutą naturą. Ta walka jest wynikiem, jak wiemy, ożywienia nowej natury przez Ducha Świętego. Ta walka zaczęła się dla Izraela nie wcześniej zanim oni nie zaczną korzystać z owoców odkupienia, karmiąc się duchowym pokarmem i pijąc duchowy napój. 1Kor. 10:3-4. Do spotkania z Amalekitą Izraelici byli bezczynni. To nie Izraelici potykali się z faraonem i nie oni skruszyli okowy niewoli. To nie oni rozdzielili morze i potopili faraona i jego wojsko. Nie oni zdobyli dla siebie chleb z nieba i wodę ze skały. Teraz oni musza walczyć z Amalekitą. Wszystkie poprzednie walki były pomiędzy Jahwe a ich wrogami. Oni mieli tylko zadanie zachować spokój i oglądać wybawienie Jahwe i korzystać ze zwycięstwa. Teraz On walczy w nich i przez nich. To samo dzieje się w Kościele Bożym. Zwycięstwa, na których oparty jest ich pokój i wieczne błogosławieństwo osiągnięte zostały wyłącznie przez Chrystusa, który Sam walczył za nich na krzyżu. Sam w grobie. Jego owce się rozproszyły. One nie mogły z Nim w tym uczestniczyć. Czyż stworzenie mogło ostać się w obliczu Jego gniewu lub pozbawić żądła śmierci? Wszystko to było nie osiągalnym dla grzesznika. Ale nie było to ponad siły dla Tego, Kto szedł, aby zbawić nas. I dla Tego Kto Sam Jeden mógł wziąć na Swoje ramiona wszystkie brzemiona grzechów i śmiercią Swój ą zmazać i zniszczyć wszystko, to co nas obciążało. Dzięki dokonanemu przez Syna dzieła, doskonałego odkupienia Duch Święty przychodzący od Ojca może przebywać zarówno w pojedynczym człowieku jak też i w całym Kościele. I oto kiedy Duch Święty zrobił w nas Swój przybytek, dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, rozpoczęta została w nas walka. Chrystus walczył za nas, Duch Święty walczy w nas. Sam fakt, ze skorzystaliśmy z tego pierwszego zwycięstwa, jak i z jego następstw, postawił nas w nieprzyjaźni z naszym wrogiem (spowodował, że staliśmy się nieprzyjaciółmi diabła). Jednak zanim my dochodzimy do pola walki, już stajemy się zwycięzcami – I w tym jest zawarta nasza pociecha i poparcie dla nas. Chrześcijanin idzie do pojedynku z pieśnią: Bogu niech będą dzięki, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystus 1Kor. 15:57. I dlatego: Ja przeto biegnę nie jakoby na oślep, walczę nie jakbym zadawał ciosy w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je z niewolę, abym innym głosząc naukę sam nie został uznany za niezdatnego. 1Kor. 9:26-27. Ale we wszystkim odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. Rzym. 8:37. Jeżeli prawo jest siłą grzechu 1Kor. 15:56. to łaska objawia nam bezsilność Prawa. Łaska, którą my żyjemy odejmuje od ciała władzę nad nami. Prawo daje dla grzechu władzę nad nami, łaska darowuje nam siłę do pokonania grzechu. Mojżesz powiedział do Jozuego: Wybierz sobie mężów i wyrusz z nimi na walkę z Amalekitami. Ja jutro stanę na szczycie góry z laską boga w ręku. Jozue spełnił polecenie Mojżesza i wyruszył na walkę z Amalekitami. Mojżesz, Aaron i Chur wyszli na szczyt góry. Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały wzięli kamień i położyli pod niego i usiadł na nim, Aaron i Chur podparli jego ręce jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były jego ręce wzniesione wysoko. I tak zdołał Jozue pokonać Amalekitów i ich lud ostrzem miecza. 9:13. Tutaj występują dwa różne fakty – walka i wstawiennictwo. Chrystus oręduje za nami w niebie, Duch Święty w potężny sposób działa przez nas i w nas. Te dwa fakty są nierozłączne według tego, co my przez wiarę osiągamy ze wstawiennictwa Chrystusa za nami, otrzymujemy zwycięstwo nad naszą natura. Niektórzy ludzie są skłonni odrzucać fakt istnienia walki chrześcijanina z ciałem, uważając nowonarodzeni za zupełną zmianę i odnowę starego człowieka. Zgodnie z tą teorią chrześcijanin nie musi już z niczym walczyć. Jeżeli moja stara natura została odnowiona, to z czym ja mogę walczyć – z niczym. We mnie nie istnieje już ciało, dlatego że moja stara natura została zmieniona na nową, dlatego też żadna siła wewnętrzna nie może na mnie wpływać, dlatego, ze ona nie ma żadnego znaczenia w moich oczach. Świat w ocenie tej teorii nie ma powabu dla tych, których natura została zmieniona. Szatan pozbawiony narzędzia, aby wpływać przez nie na nich. Wszystkim wyznawcom tej zgubnej teorii trzeba przypomnieć, że zapominają o miejscu jakie Amalek zajmował w historii narodu Bożego. Gdyby Izraelici wyobrazili sobie, że ponieważ wojska faraona zostały zniszczone to walka z wrogiem ustała na zawsze. Oni musieliby być zaskoczeni napaścią Amalekitów. A jak widzimy od tej chwili zaczęła się właśnie dla nich walka. To samo dotyczy i wierzącej duszy, dlatego że: A wszystko to przydarzyło się jako zapowiedź rzeczy przyszłych, spisane zostało zaś ku pouczeniu nas, których dosięga kres czasów. 1Kor. 10:11. Człowiek, którego stara natura została zmieniona na nową nie potrzebuje przykładów, cieni, obrazów rzeczy dawnych. Takiemu człowiekowi nie potrzeba obfitości łaski przygotowanej przez Boga w Jego Królestwie dla poddanych Jego. Pismo Święte bardzo jasno mówi nam, ze wierzący nosi Amalek w sobie samym, to jest ma „ciało starego człowieka i cielesny zamysł”. (Rzym. 6:6, 8-7; Gal. 5:17). Odczuwając w sobie samym, działania naszej natury chrześcijaninie powinien wątpić, że jest chrześcijaninem. To nie tylko czyni jego nieszczęśliwym, ale usuwa wygodne położenie w obliczu wroga. Cielesna natura żyje w człowieku wierzącym i będzie żyć do końca jego życia. Duch Święty przyznaje jej istnienie, jak to wskazują wersety Nowego Testamentu. Rzym. 6:14. jest powiedziane: Albowiem grzech nie powinien nad wami panować skoro nie jesteście poddani Prawu lecz łasce A 12 werset mówi: niechże więc grzech nie króluje w śmiertelnym ciele waszym… Łaska, która zdjęła z nas grzech, przez przelaną krew na krzyżu, daje nam gwarancję zwycięstwa i w potrzebnym momencie siłę, aby panować nad grzechem żyjącym w nas. Myśmy umarli dla grzechu, dlatego też grzech nie ma żadnej władzy nad nami. Ten kto bowiem umarł, stał się wolnym od grzechu… Rzym. 8:7. To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek razem z Nim został ukrzyżowany po to byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Rzym. 6:6. I tak Jozue zdołał pokonać Amalekitów i ich lud ostrzem miecza…13w. Zostało odniesione pełne zwycięstwo. I jako znak tego został zbudowany ołtarz, któremu nadano wspaniałą nazwę: Jahwe Nissi. Jahwe moim sztandarem. Wiara w zwycięstwo powinna być na tyle twardą podobnie jak i wiara w przebaczenie zarówno jedno jak i to drugie oparte są na wielkim fakcie śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Dzięki potędze tych faktów, chrześcijanin włada oczyszczonym sumieniem i możliwością pokonywania grzechu. Śmierć Chrystusa była godną zapłatą za wszystkie grzechy nasze. Zmartwychwstanie Jego stało się źródłem siły dla wszystkich potyczek choćby i tych najdrobniejszych, a do których zostaliśmy powołani, aby walczyć. On umarł za nas, a teraz żyje w nas. Śmierć Chrystusa darowuje nam pokój. Jego życie obwieszcza, że otrzymujemy od Niego siłę. Musimy tutaj jeszcze odnotować różnicę pomiędzy Mojżeszem na górze a Chrystusem na tronie w niebie. Ręce naszego Niebiańskiego Rzecznika nigdy nie mogą być zmęczone. On zawsze żywy, aby wstawiać się za nami. Hebr. 7:25. Dzięki sile prawdy Bożej, wyniesiony ponad niebiosa, postępuje z nami zgodnie z tym czym On jest i zgodnie z dokonanym przez Niego dziełem. On wstawia się stale i potężnie. Ręce Jego nigdy nie mogą być zmęczone. Nie ma potrzeby, aby ktoś podtrzymywał Jego ręce. Jego potężne wstawiennictwo oparte jest o dokonane przez Niego dzieło ofiary Samego Siebie. On przedstawia nas Bogu obleczonymi w Jego doskonałości. I chociaż my musimy upaść przed Nim w proch ze względu na niestałość naszą, Duch Święty przedstawia nas takimi jakimi my staniemy się w Chrystusie i świadczy o tym czym Chrystus stał się dla nas. Rzym. 8:9. My nie żyjemy według ciała, ale według Ducha. Według naszego faktycznego stanu my jesteśmy powaleni w proch i pył. Ale według podstawy my nie żyjemy już według ciała, a to dlatego, że żyjemy z Chrystusem. Zauważmy na zakończenie, że Mojżesz na górze miał ze sobą laskę Bożą, którą on uderzył w skałę. Ta laska była symbolem, albo wyrazem potęgi Bożej, która została objawiona zarówno w odkupieniu jak też i przez wstawiennictwo za nas. Kiedy dzieło odkupienia zostało zakończone, Chrystus zasiadł w niebie i posłał Ducha Świętego, zamieszkał w Kościele Bożym. Czyn Chrystusa i dzieło Ducha Świętego nierozdzielnie powiązane są ze sobą. W każdym z nich jest widoczna siła Boża.

 

 

Rozdział 18

 

Mojżesz spotyka swojego teścia.

 

          I tak zbliżamy się do końca tej wspaniałej części Bożej Księgi „Wyjścia”. Dzięki Swojemu wielkiemu miłosierdziu Bóg nawiedza i wykupuje Swój lud. Wyprowadza ich z Egiptu uwalniając ich najpierw z ręki faraona, następnie od Amaleka. Mogliśmy także w pokarmie „z nieba” zobaczyć typ Chrystusa, Który zszedł z nieba. W skale oglądaliśmy pierwowzór Chrystusa, którego dotknęła śmierć za Jego lud. Następnie spotykamy cudowną kolejność wydarzeń przyszłości kiedy to na arenie wydarzeń wystąpią: Izrael, poganie i Kościół Boży. W czasie odrzucenia Mojżesza przez braci jego, on udaje się na pustynię i tam odnajduje sobie żonę, która dzieli wraz z nim jego odrzucenie. Początek tej Księgi pokazuje nam stosunek pomiędzy Mojżeszem a jego żoną. Dla niej Mojżesz był „mężem krwi”. a to jak widzimy jest tym czym Chrystus jest dla Kościoła. Związek pomiędzy Chrystusem a Kościołem oparty jest na śmierci i zmartwychwstaniu. Kościół także został wezwany, aby współuczestniczyć w cierpieniu Jego. Kościół także zostaje powołany w czasie niedowiarstwa i odrzucenia Chrystusa. Kiedy wejdzie do niego pełna liczba pogan. (por. Rzym. 11:25) Wtedy Izrael znowu pojawi się na scenie. Tak było i z Sporą i z dawnym Izraelem. Mojżesz oddala Sporę w tym czasie kiedy ważył się los Izraela. I kiedy naród Izraela był zupełnie uwolniony to jest powiedziane: Teść Mojżesza kapłan Madjanicki Jetro usłyszał opowiadanie o wszystkim, co Bóg uczynił dla Mojżesza i Izraela jego ludu, że Jahwe wyprowadził Izraelitów z Egiptu. Wówczas Jetro teść Mojżesza wziął żonę Mojżesza Sporę, którą ten odesłał i dwóch jej synów. Jeden z nich miał na imię Gerszon, bo powiedział Mojżesz jestem cudzoziemcem w ziemi obcej. Drugi zaś miał imię Eliezer gdyż Bóg ojca mojego był dla mnie pomocą i wyratował mnie od faraona i od jego miecza. Jetro teść Mojżesza przyszedł z synami Mojżesza i z zoną Mojżesza na pustynię do Mojżesza, gdzie obozował pod górą Boża. I polecił donieść Mojżeszowi: Ja Jetro twój teść zdążam do ciebie z żoną twoją i z obu twymi synami. Wyszedł Mojżesz naprzeciw swego teścia, oddał mu pokłon i ucałował go. Potem wypytywali się wzajemnie o powodzenie i udali się do obozu. Mojżesz opowiedział swojemu teściowi wszystko, co Jahwe uczynił faraonowi i Egipcjanom przez wzgląd na Izraela oraz o wszystkich trudach jakie ponieśli w czasie podróży i jak Jahwe ich uwolnił. I ucieszył się Jetro ze wszystkiego tego dobra jakie wyświadczył Jahwe Izraelowi, aby ich uwolnić z rak Egipcjan. I powiedział Jetro: Niech będzie błogosławiony Jahwe, który was uwolnił z rąk Egipcjan i z rąk faraona. Teraz wyznaję, ze Jahwe jest większy niż wszyscy inni bogowie, gdyż w ten sposób ukarał tych, co się pysznili nimi. Następnie Jetro teść Mojżesza złożył Bogu całopalenie i ofiary biesiadne. Aaron i wszyscy starsi Izraela przyszli i brali udział z teściem Mojżesza w czasie przed Bogiem. 1-12w. Głęboka i pouczająca scena. Cała społeczność uroczyście zgromadzona przez obliczem Jahwe. Poganin składa ofiarę. I w dodatku zostaje przyprowadzona żona wraz z dziećmi darowanymi jej przez Boga. Tutaj my znajdujemy scenę, która odbędzie się w przyszłości, kiedy zapanuje Królestwo Boże. Jahwe hojnie darzy łaską i chwałą i nie odmawia dobrodziejstw… Ps. 84:12. Poprzednie stronice świadczyły o różnorakim działaniu łaski. Tutaj Duch Święty rysuje przed naszymi oczami cudowną panoramę chwały w przyszłości, na której zostają przedstawione różne sfery, w których przejawia się ta chwała. Pismo Święte odnotowuje Żydów – Greków – Kościół Boży. (por. 1kor. 10:32). Powinniśmy zrozumieć ten podział, aby prawda Boża mogła okazać się przez naszymi oczami w swojej pełnej okazałości zarówno w tym rozdziale jak też i w wielu innych. Apostoł Paweł mówiąc o Bożej budowli też tak przedstawia i tak pozostanie w przyszłości. Każdy wierzący studiujący uważnie Słowo Boże odnajdzie podobne wyrażenia w całym Piśmie. W liście do Efezjan Apostoł Paweł szczególnie podkreśla fakt, że tajemnica Kościoła nie była znana poprzednim pokoleniom, tak jak to zostało objawione jemu (por. Efez. 3 z Kol. 1:25). I chociaż ona nie została objawiona bezpośrednio światu, to mimo tego ona istniała ukryta w pierwowzorach, obrazach, wydarzeniach. Takimi pierwowzorami są: małżeństwo Józefa z Egipcjanką, Mojżesza z Kuszytką. Pierwowzór lub cień rzeczy przyszłych różni się od rzeczywistego objawienia tej prawdy. Gdyż wielka tajemnica prawdy Bożej pozostawała zakryta aż do momentu kiedy ją objawił Sam Chrystus Uwielbiony Pawła z Tarsu. Dlatego też wszyscy szukający pełnego objawienia tej prawdy Bożej w Prawie, prorokach Psalmach zajmują się czymś zupełnie niepotrzebnym nieprzynoszącym jakichkolwiek pozytywnych rezultatów. Każdy kto wniknie w to, co jest napisane w liście do Efezjan będzie mógł z wielką korzyścią zarówno dla siebie jak i dla innych, odkryć to na, co rzucały cień obrazy i wydarzenia opisane w Starym Testamencie. Przed nami otwiera się scena tysiąclecia, chociaż jest to tylko drobna cząstka tego, co naprawdę będzie. Cały horyzont sławy odkryty przed nami. Izrael przedstawiony jest tutaj jako wielki świadek jedności, wierności, miłosierdzia i potęgi Jahwe. Takim był naród Izraela w dawnych wiekach, takim jest on obecnie, takim pozostanie i na zawsze. Grecy czytają w Bożej Księdze opis dróg i czynów Bożych w stosunku do Izraela. Stąd oni dowiadują się o cudownej historii tego narodu, oddzielonego od innych narodów. Narodu „strasznego od początku aż do końca”, widzą upadek królestw i tronów, przed nimi poddani wstrząsom aż do samych fundamentów mocarstw i potęgi świeckie. Wszystko i wszyscy musza odejść na drugi plan, ustępując pierwszeństwa narodowi, na który jest zwrócone spojrzenie Jahwe: Teraz wyznaję, że Jahwe… wykrzykuje poganin...jest większy niż wszyscy inni bogowie. A więc – większy ponad to wszystko czym się poganie chlubili, ponad Izraela. Oto do jakiego wniosku dochodzi poganin, kiedy cudowne stronice historii Izraela zostają otwarte przed nim. W osobie Sepory oglądamy całokształt Kościoła Bożego. W osobach synów Sepory – oddzielone poszczególne członki, w bardzo ścisłej więzi z Wybawicielem. Potwierdzeniem tego są słowa Apostoła: Mówię jak do ludzi rozsądnych. Zresztą osądźcie sami to, co mówię. 1Kor. 10:15. Nie powinno się nauki opierać tylko na tym, co jest cieniem rzeczy przyszłych. Ponieważ już zostało nam objawione to, co rzucało tylko cień, my możemy bardzo dokładnie zestawić wszystkie wzorce, co mówiły na ten temat, z korzyścią dla nas. Tutaj jest potrzebnym bardzo duchowe wyczucie, abyśmy mogli zrozumieć sens i rozgraniczyć poszczególne pierwowzory. Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu to się wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. 1Kor. 2:14. W wersetach od 13 aż do końca rozdziału jest mowa o wyborze naczelników nad ludem, którzy by pomagali Mojżeszowi w sprawach dotyczących narodu Bożego. To wszystko stało się na skutek rady Jetry, który obawiał się, aby Mojżesz nie „zamęczył siebie” na skutek działalności, którą on się zajmował. Będzie dla nas korzystnym, kiedy ten fakt postawimy przeciwko faktowi, o którym jest mowa w Księdze Liczb. Tam zmęczony Mojżesz odpowiedzialnością, która spadła na niego mówi do Boga: Dlaczego tak źle się obchodzisz ze sługą Swoim, czemu nie jesteś tak łaskaw dla mnie i złożyłeś ciężar całego ludu tego na mnie? Czy to ja począłem ten naród w łonie, albo ja go zrodziłem żeś mi powiedział: Nieś go na łonie swoim, jak nosi piastunka dziecię i zanieś go do ziemi, którą przysiągłem dać ich przodkom… Nie mogę już sam dłużej udźwignąć troski o ten lud, już mi nazbyt ciąży. Jeśli chcesz tak ze mną postępować, to raczej mnie zabij, jeśli jesteś dla mnie łaskawy, bym już nie patrzył na swoje nieszczęście. 11:11-5. Liczb. Tutaj jak widzimy Mojżesz wyrzeka się tak zaszczytnego miejsca darowanego jemu przez Boga. Jeżeli Bogu wydawało się słusznym, aby uczynić Jego jedynym narzędziem przez które On by kierował całym społeczeństwem synów Izraela, to czyż tym samym nie okazał względem niego głębokiego zaufania, obdarzając go czcią i błogosławieństwem? Odpowiedzialność rzeczywiście była wielką, ale wiara odpowiedziałaby tym, że u Boga sił jest wystarczająco na wszystko. Mojżesz utracił męstwo i chociaż był to wielki sługa Boży powiedział: Ja sam nie mogę nosić tego narodu, bo jest dla mnie zbyt ciężkim. Oni nie byli ciężkimi dla Boga i Bóg ich nosił. Mojżesz był tylko narzędziem w ręku Bożym. Podobnie mógł Mojżesz powiedzieć swojej lasce, że to jego laska niosła naród Izraelski dlatego, ze w ręku Jahwe sam Mojżesz był takim samym narzędziem jak laska w jego ręku. W tym właśnie skłonni są bardzo często grzeszyć słudzy Boży i to tym bardziej, że ten grzech ma wygląd pokory. Odmawiając wielkiej odpowiedzialności, człowiek jakby niedowierzał samemu sobie ukazując tym samym głęboką pokorę ducha. Trzeba jednak odpowiedzieć tutaj na jedno pytanie: Czy to Bóg położył na nas tą odpowiedzialność? Jeżeli tak jest w rzeczywistości, to Bóg też będzie z nami ażeby nam pomóc w niesieniu jej. A z Nim nie będzie ciężką nawet góra. Bez Niego to ciężkim będzie dla nas pióro. Jeżeli człowiek kierowany jest myślami pragnącymi chwały dla siebie, wystąpi do przodu biorąc na siebie brzemię, które mu nie poruczył Bóg, to możemy być pewni tego, ze on upadnie pod nim. Jeżeli jednak Bóg Sam kładzie na człowieka cokolwiek by to nie było, to Bóg pokrzepi uczyni jego sposobnym do niesienia tego brzemienia. Kiedy porzucamy miejsce wyznaczone dla nas przez Boga, to przez to my nigdy nie pokazujemy pokory. Lecz przeciwnie, pozostając na tym miejscu w prostej, dziecinnej zależności od Boga, jest wielką pokorą. Porzucając służbę i powołując się na swoją niemoc, tym samym pokazujemy, że jesteśmy zajęci samym sobą. Bóg nie powołuje nas do Swojej służby na podstawie naszych możliwości. Bóg kieruje się Swoimi możliwościami i wykonuje wszystko. Dlatego też my nie powinniśmy nigdy wyrzekać się naszej służby lub świadczenia o prawdzie Bożej, bojąc się związanej z tym odpowiedzialności. To by wszystko wskazywało na to jak my zajęci jesteśmy samym sobą, lub niedowierzamy Bogu. cała potęga mocy należy do Boga. Czy ta siła działa przez jednego, czy przez siedemdziesięciu ludzi, to czyż nie jest to wszystko jedno? Siła jest ciągle tą samą. Jeżeli jednak człowiek wymawia się od niesienia tego, co na niego zostało położone, to bardzo źle dla niego samego. Bóg nigdy nie chce cokolwiek czynić z człowiekiem na siłę, nigdy nie daje zadania temu kto nie ufa Mu całkowicie i nie pragnie od Niego pomocy. My jesteśmy zawsze w stanie pozostawić to zaszczytne miejsce i obniżyć swój poziom duchowy, do czego nas skłania niewiara. Podobnie stało się z Mojżeszem. On żalił się na położony na niego ciężar. I ciężar został zdjęty. Ale wraz z brzemieniem on utracił wielką godność, która była związana z tym brzemieniem. Wtedy rzekł Jahwe do Mojżesza: Zwołaj Mi siedemdziesięciu mężów spośród starszych Izraela, o których wiesz, ze są starszymi ludu i nadzorcami i przyprowadź ich do Namiotu Zgromadzenia niech tam staną razem z tobą. Wtedy Ja zstąpię i będę z tobą mówił, wezmę z ducha, który jest w tobie i dam im i będą razem z tobą dźwigać ciężar ludu, a tym sam już więcej nie będziesz musiał dźwigać. Liczb. 11:16-17. Nowej siły wcale nie przybyło. Ten sam Duch działał w jednym człowieku, tak samo działa teraz w siedemdziesięciu. Siedemdziesięciu ludzi nie miało większego znaczenia niżeli jeden. Duch daje życie, ciało na nic się nie przyda. Ja. 6:63. Ten krok Mojżesza wcale nie spowodował wzrostu siły, odjął jednak wiele z godności i sławy od niego. W ostatniej części 11 rozdziału Księgi Liczb. Mojżesz wypowiada słowa niewiary, które powodują, że Jahwe daje bardzo stanowczą odpowiedź na nie: Czyż ręka Jahwe jest zbyt krótka? Zobaczysz czy mowa moja się spełni czy też nie. 11:23. Porównując 11 werset 18r. Ks. Wyjścia z 15 i 21 wersetem 11r. Liczb odkrywamy pomiędzy nimi wspaniałą więź. Każdy kto unika odpowiedzialności z przyczyny swej słabości, ten na pewno niebawem zacznie wątpić w zupełność i obfitość źródeł Bożych. Cała ta scena jest przepełniona nauką dla nas i dla każdego sługi Chrystusa, który jest kuszony myślami o samotności, o swoim opuszczeniu, odrzuceniu na skutek zbyt wielkiego obciążenia pracą. Każdy powinien pamiętać o tym, że gdzie działa Duch Święty, jedno narzędzie potrafi wykonać taką samą pracę jak siedemdziesięciu narzędzi. A tam gdzie n8ie działa Bóg, tam i siedemdziesięciu narzędzi nie ma żadnego znaczenia. Wszystko jednak jest uzależnione od siły Ducha Świętego. z Nim i jeden człowiek może wszystko uczynić, wszystko przecierpieć, przetrwać, bez Niego bezsilnymi są i siedemdziesięciu ludzi. Samotnemu słudze Bożemu należy pamiętać, ze w obecności i bliskości Ducha Świętego i Jego potęgi, on nie ma prawa odciągać się od swoich obowiązków lub pragnąc zmniejszenia ich ciężaru. Taka świadomość ucieszy i pokrzepi jego serce. Jeżeli Bóg wywyższa człowieka i stawia go na zaszczytnym miejscu, nad Bożym dziełem, to taki człowiek powinien radować się z powodu wielkiej odpowiedzialności i Bożego zaufania względem siebie. Dla Boga nie jest trudnym znaleźć sobie narzędzie. Bóg mógłby z kamienia wzbudzić dzieci Abrahama, z tych też kamieni może On powołać i pracowników dla wykonania Swojego sławnego dzieła. o gdyby nasze serce pragnęło służyć Jemu! Serce cierpliwe pokorne, wolne od samego siebie, serce gotowe służyć wraz z innymi w jedności, jest miłym dla Niego. Niechaj więc serce nasze płonie miłością do Chrystusa i zawsze znajduje w tej służbie cudowne zadowolenie i radość, obojętnie jaka to by nie była dziedzina służby. Niechaj Duch Święty napełni nas głębokimi uczuciami względem cudownego Imienia Jezus i niechaj da nam siły i energii abyśmy mogli odpowiadać na niezmienną miłość Jego serca.

 

 

Rozdział 19

 

Pod górą Synaj

 

Temat: Objawienie się Jahwe.

 

          I tak doszliśmy do szczególnego momentu w historii Izraela. Naród został doprowadzony do podnóża góry płonącego ognia, do mgły, do ciemności i burzy… Hebr. 12:18. Cień chwały przedstawiający nam czasy tysiąclecia, o czym była mowa w poprzednim rozdziale zniknął. Żywy pierwowzór królestwa oświecony przez krótką chwilę promieniami słońca, zostaje zaciemniony przez gromadzące się chmury grozy gromadzące się wokół góry pełnej płomieni, gdzie Izrael zaślepiony duchem krótkowzrocznym zamienia przymierze łaski Jahwe na przymierze uczynków ludzkich. Straszny błąd! Niebezpieczny krok. Krok, który pociągnie za sobą same zgubne następstwa. Do tego momentu, jak widzieliśmy, żaden wróg nie mógł ostać się przed Izraelem. Żadna przeszkoda nie była w stanie zatrzymać ich lub przeszkodzić im w podróży. Półki faraona były zniszczone, Amalek i jego wspólnicy zostali zwyciężeni. Wszystko głosiło zwycięstwo, dlatego ze Bóg, zastąpił się za swoim ludem, aby zrealizować obietnice dane Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. Zaraz na początku rozdziału Jahwe w szczególny sposób przypomina im w skrócie wszystko, co uczynił dla nich: Mojżesz wstąpił wtedy do Boga a Jahwe zawołał na niego i powiedział: Tak powiesz domowi Izraela i to oznajmisz synom Jakuba: Wyście widzieli, co uczyniłem Egiptowi i jak niosłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do Mnie. Jeśli teraz pilnie słuchać będziecie głosu Mego i strzec Mojego przymierza, szczególną Moją własnością będziecie, pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia. Lecz wy będziecie Mi królestwem kapłańskim i ludem świętym. Takie to słowo powiedz synom Izraela. 3-6. Zwróćmy uwagę: Jahwe mówi: „głosu Mego” i „przymierza mojego”. Cóż więc mówi ten głos? Czego dotyczyło to przymierze? Czy Bóg przyszedł po to, aby włożyć na nich ciężkie prawo i bezlitosny obowiązek? Wręcz przeciwnie: Jahwe przyszedł po to, aby dla więźniów przynieść uwolnienie, uczynić ich wolnymi, być dla nich ucieczką od miecza. Ażeby przygotować drogę dla Swoich umiłowanych, dać chleb z nieba, wodę ze skały. Oto co oznajmił Izraelowi głos miłosiernego Jahwe do tego momentu dopóki Izrael stał u podnóża góry. Przymierze Jahwe było przymierzem łaski. To przymierze nie stawiało żadnych warunków, uzależnień, niczego nie wymagało, nie kładło na Izraela ciężarów brzemion. Kiedy Bóg Chwały objawił się Abrahamowi w Ur (Dz. Ap. 7:2) nie zwrócił się do Abrahama z poleceniem, czyń to lub tamto, nie czyń tego lub tamtego. Takie warunki nie są godne naszego Boga. Nasz Bóg pragnie włożyć czysty zawój na głowę grzesznika i przyodziać go wspaniale. (por. Zach. 3:5. Powt. Pr. 28:48). Bóg zwrócił się do Abrahama ze słowami: Ja dam tobie. Kanaanem nie Moz na było zawładnąć za pomocą ludzkich uczynków. Kanaan mógł być tylko darem łaski Bożej. I zaraz na początku Księgi Wyjścia my oglądamy, ze na skutek obietnicy danej potomstwu Izraela, Bóg dzięki Swojemu miłosierdziu nawiedza Swój lud. Położenie, w którym Bóg znajduje to potomstwo, wcale nie stanowiło przeszkody dla wypełnienia zamiarów łaski, na skutek tego, że krew Baranka dawała możliwość dla Boga urzeczywistnić wszystkie Swoje zamiary. Jest faktem, że Jahwe nie obiecał dać ziemię Kanaanu na podstawie zasług, które On oczekiwał od nich, gdyż to zmieniłoby istotnie prawdziwy sens duchowy tych obietnic. Gdyż w tym wypadku Bóg zawarłby porozumienie, a nie dawałby obietnicy. Bóg darował Abrahamowi dziedzictwo według obietnicy, a nie na skutek wzajemnego z nim porozumienia (Gal. 3). Oto dlaczego na początku tego rozdziału Jahwe przypomina Swojemu ludowi dobroć, którą Bóg im okazał. W tym samym czasie Bóg oznajmia jemu, co On dla nich uczyni jeszcze w przyszłości, jeżeli tylko Izrael będzie posłuszny głosowi „niebieskiej łaski” i przebywać w przymierzu łaski. Lecz wy będziecie Mi królestwem kapłańskim i ludem świętym… Na podstawie jakich warunków Izraelici mogli być tym „lepszym ludem”, „lepszym udziałem Jahwe”? Czy na skutek wysiłków własnej sprawiedliwości i poddania się prawu? Przekleństwo za naruszenie Prawa, zanim to prawo zostało poznane, mogło doprowadzić i do udziału Bożego? Na pewno nie! W jaki więc sposób oni mogli osiągnąć ten zaszczytny stan? Pozostając spokojnie w położeniu, w którym Jahwe ich widział z nieba. Kiedy miłujący zapłatę niesprawiedliwą prorok zobaczył to położenie wykrzyknął: Jakubie jakie piękne są twoje namioty, mieszkanie twoje o Izraelu. Jak szerokie doliny potoków, jak ogrody nad brzegiem strumieni, lub jak aloes, który Jahwe zasadził i jak cedry nad wodami. Płynie woda z jego wiader, a zasiew jego ma wilgoć obfitą. Król jego wiele mocniejszy niż Agag. Królestwo jego w górę wyniesione. A Bóg, który z Egiptu go wywiódł jest dla niego jak rogi bawołu. On wyniszczy narody, co go uciskają, zmiażdży ich kości, zdruzgoce Swymi strzałami. Liczb. 24:5-8. Izrael jednak nie był gotowym, aby zająć to błogosławione położenie. Zamiast tego, aby radować się z cudownej świętej obietnicy oni decydują się dać Bogu zapewnienie jakiej nikt nigdy nie ośmielił się wypowiedzieć ustami. Wtedy cały lud jednogłośnie powiedział: Uczynimy wszystko, co Jahwe nakazał. Mojżesz przekazał Jahwe słowa ludu. 8w. Izraelici nawet nie mówią: mamy nadzieję, ze to wykonamy, lub będziemy starali się wykonać. W tych słowach nie ma choćby najmniejszego wahania ci, którzy wypowiadają wcale nie biorą pod uwagę swojej cielesnej natury. Stanowczo powiadają: uczynimy… Tak może mówić tylko człowiek kierowany chęcią czci i sławy dla siebie. To nie powiedział jeden człowiek, lub grupa osób, ale cały lud jednogłośnie… Tym samy jednogłośnie odrzucają świętą obietnicę. Jaki był rezultat tego wszystkiego? Od tego momentu, kiedy Izrael wypowiedział te słowa, dał swoje zapewnienie, wyraził pewność wypełnienia wszystkiego, okoliczności radykalnie się zmieniają. Jahwe rzekł do Mojżesza: Oto Ja przyjdę do ciebie w gęstym obłoku… Oznacz ludowi granice dokoła góry i powiedz mu: Strzeżcie się wstępować na górę i dotykać jej podnóża, gdyż kto by dotknął się góry ukarany będzie śmiercią (9-12). Nastąpiła wielka zmiana. Ten Kto powiedział: „niosłem was na skrzydłach orlich”, i „przyniosłem was do Siebie” zasłania Siebie gęstym obłokiem i mówi: oznacz ludowi granicę dokoła góry. Ciche dźwięki łaski zamieniają się w grzmoty góry pełnej ognia i błyskawic. 16w. Widząc działanie cudownej łaski Bożej, człowiek ośmielił się mówić o swoich uczynkach. Izraelici powiedzieli: uczynimy! Teraz musza stanąć w określonej odległości od góry i wtedy będzie można zobaczyć, czy będą w stanie to uczynić. Bóg, który był tak blisko nich, oddala się od nich, naród chętnie się zgadza z takim stanem, dlatego że są pod wpływem strachu i przerażenia. I my nie powinniśmy się temu dziwić, gdyż wszystko, co oni widzą było przerażającym tak bardzo, ze sam Mojżesz powiedział: Przerażony jestem i drżący. Hebr. 12:21. Czy mógłby ktoś przetrwać w obliczu ognia, który wszystko pożerał, który przedstawiał Bożą Świętość? Jahwe przyszedł z Synaju i z Seriru dla nich wzeszedł, zabłysnął z góry Paran, przybywa z Meriba pod Kadesz w prawicy ogień płonący. Powt. Pr. 53:2. Wyrażenie: ogień płonący ma związek z Prawem i oznacza świętość tego prawa. Bóg nasz jest ogniem trawiącym. Hebr. 12:29. Niecierpiącym zła, w myśli, czynie, w słowie i w działaniu. Izraelici wpadli w wielki błąd mówiąc: my wykonamy. Gdyż to oznaczało wzięcie na siebie obowiązku, który oni nie byli w stanie wykonać. My pamiętamy o słowach: Lepiej, że nie ślubujesz wcale, niż żebyś ślubował, a ślubu nie spełnił. Koh. 5:4. Każda dana obietnica wymaga od człowieka siły do wykonania jej, ale czy człowieka stać na to? Beznadziejny grzesznik dający Bogu obietnicę podobny jest do bankruta przedkładającego w banku czek podpisany jego imieniem. Każdy dający obietnicę odrzuca prawdę Bożą świadczącą o jego cielesnej naturze i beznadziejnym położeniu. On sam ciągle potrzebujący pomocy, cóż on może zrobić? Pozbawiony wszelkiej siły może uczynić coś dobrego, lub pragnąć coś wykonać. A czy Izrael wypełnił daną obietnicę? Wykonał wszystko, co nakazał im Bóg? Złoty cielec, rozbite tablice, naruszenie świętości szabatu, sprzeniewierzenie się wobec Prawa, świadkowie Boży pobici kamieniami, Chrystus odrzucony i ukrzyżowany, sprzeciw przeciw Duchowi Świętemu świadczą o tym. Drogi przyjacielu chrześcijaninie czy ty nie cieszysz się z tego, że twoje zbawienie nie jest oparte na beznadziejnych twoich obietnicach i nie wykonalnych decyzjach, ale na: mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę Jezusa Chrystusa raz na zawsze. Hebr. 10:10. W tym zawarta jest nasza radość. On nie może nas oszukać. Chrystus wziął na siebie wszystkie nasze obietnice i raz na zawsze całkowicie je wypełnił. Życie zmartwychwstania płynie w członkach Jego Ciała i wykonuje w nich pracę, której wykonać nie mogą wymagania Prawa. On jest życiem naszym. On jest usprawiedliwieniem naszym. Niech więc imię Jego stanie się drogim naszemu sercu. Niechaj więc całe nasze życie wypełnia Jego dzieło dokonane na krzyżu. Abyśmy poświęcili Jemu na służbę swoje siły dane przez Niego, abyśmy mogli stać się użytecznymi. Niech to stanie się pokarmem i napojem naszym.

          Nie chcę zakończyć ten rozdział nie przypominając o jednym z fragmentów Księgi Powt, Prawa, który to dla wielu może wydawać się niezrozumiałym, a który całkowicie świadczy nam o tym, co dalej mówimy. Usłyszałem głośne słowa wasze, które wypowiedzieli do ciebie. Słuszne jest wszystko, co ci powiedzieli. 5:28. Sądząc z tych słów można pomyśleć, że Jahwe uznaje za dobre to, co mówili Izraelici. Jednak kiedy my czytamy cały ten rozdział w związku z wersetami 24-27, to zauważymy, że dalej rzecz wcale nie dotyczy obietnicy, a strachu, którego doświadczyli Izraelici w związku z daną przez nich obietnicą. Oni nie mogli znieść tego wszystkiego, co było im powiedziane. Jeżeli jeszcze nadal będziemy słuchać głosu Boga Żywego przemawiającego spośród ognia jak my pozostaniemy przy życiu… por. 5:25-27. Oni muszą przyznać, że nie są w stanie spotkać Jahwe w takich okolicznościach, które towarzyszyły Jemu. Jahwe nie mógł w żaden sposób usprawiedliwić odrzucenia bezwarunkowej i niezmiennej łaski dla zamiany jej na „uczynki Prawa”.

 

 

Rozdział 20

 

Dekalog

 

          Jest dla nas bardzo ważną rzeczą zrozumieć prawdziwy charakter i istotny moralny sens Prawa, jakie przedstawia nam ten rozdział. Człowiek jest skłonnym, aby zmieniać podstawy prawa z pozycją łaski, rezultatem tego jest to, ze on nie rozumie czym jest prawo, a czym łaska. I w ten sposób prawo traci swoją surowość i niewzruszoną podstawę, a łaska traci Boską pociągającą piękność. Święte wymagania Boże pozostają więc niezaspokojone i w ten sposób nieodpowiedzialny system stworzony przez człowieka próbujący zjednać prawo z łaską zupełnie nie zaspakaja potrzeb grzesznej duszy. Prawo i łaska nigdy nie mogą być zjednoczone w jedną całość dlatego, że nie ma na ziemi bardziej różniących się spraw aniżeli prawo i łaska. Prawo wyraża to czym jest człowiek i czym w rzeczywistości powinien być. Łaska mówi o tym, ze jest Bóg. Czy więc można ich połączyć w jedno? A w jaki sposób mógłby człowiek być zbawiony częściowo przez prawo, a częściowo przez łaskę, albo przez prawo. Niektórzy nazywają prawo, wyrazem myśli Bożych. Ta nazwa jest tutaj zupełnie nie na miejscu. Mówiąc, ze prawo jest wyrażeniem myśli Bożych o tym czym człowiek powinien być jesteśmy bliżej prawdy. Chciałbym zapytać człowieka, który chce widzieć w prawie wyrażenie myśli Bożych czyżby w myślach Bożych nie było innych myśli poza: „czyń to” a tego „nie czyń”? Czyż nie ma tam łaski, nie ma miłosierdzia i litości? Czyżby Bóg nie objawił czym On jest? Czyż nie objawia On tajemnic Swojej miłości, którą płonie Jego serce? Czyżby w charakterze Bożym zawarte były tylko wymagania i srogie zakazy? Gdyby to było tak, to należałoby powiedzieć, że Bóg jest Prawem zamiast tego, aby mówić, że Bóg jest miłością. Dzięki Bogu za to, ze w sercu Bożym jest daleko więcej tego wszystkiego, co mogłoby wyrazić dziesiątki przykazań przyniesionych z góry płonącej ogniem. Jeżeli ja chcę uznać czym dla mnie jest Bóg, to wystarczy abym spojrzał na Chrystusa, dla tego że w Nim mieszka cała pełnia Bóstwa na kształt ciała. Kol. 2:9. Zakon dany był przez Mojżesza łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. I w prawie też znajduje się wielka prawda Boża. Zakon świadczył o tym czym człowiek powinien być. Podobnie jak wszystko pochodzące od Boga prawo reprezentuje doskonałość, doskonałość w stosunku do celu, dla którego ono było darowane. Ale zakon wcale nie zajmował się objawieniem natury i charakteru Bożego w stosunku do upadłego grzesznika. Łaska, miłosierdzie były zupełnie obce zakonowi. Gdyż Kto przekracza prawo Mojżeszowe ponosi śmierć bez miłosierdzia. Hebr. 10:28. albowiem o sprawiedliwości jaką daje Prawo pisze Mojżesz: Kto je wypełni osiągnie przez nie życie. Rzym. 10:25. Kapł. 27:26. Przeklęty każdy kto nie wypełnia wytrwale wszystkiego, co nakazuje Księga Prawa. Gal. 3:10. Powt. Pr. 27:26. To nie łaska. A łaski nie można szukać na Synaju. Tam Jahwe objawia Siebie w strasznej potędze, w gęstym obłoku, wśród gęstego mroku, burzy, gromów i błyskawic. Zupełnie inne było objawienie przymierza łaski i miłosierdzia. Jednak Prawo odpowiadało przymierzu prawdy i sprawiedliwości i takim właśnie było Prawo. W Prawie Bóg wskazuje jakim człowiek powinien być i przeklina go, jeżeli on takim nie jest. Kiedy ja oglądam siebie w świetle Prawa, to widzę, że jestem tym właśnie, co Prawo osądza. Czyż w takim razie człowiek może otrzymać życie za pośrednictwem Prawa? Prawo obiecuje życie i sprawiedliwość tym, którzy wykonują to wszystko, co Prawo wskazuje. Jednakże Prawo od razu, od pierwszej chwili mówi, że my przebywamy w stanie śmierci, że jesteśmy przestępcami Prawa i że my potrzebujemy tego właśnie, co Prawo mówi, aby wykonać. Cóż więc mam czynić? W celu, aby wykonać wymagania Prawa, ja muszę posiadać sprawiedliwość. Jeżeli jednak ja nie posiadam żadnej z tej rzeczy, to jestem przeklęty, gdyż nie posiadam ani życia, ani sprawiedliwości. Co mnie czynić? – oto w czym zawarty jest problem. Niech dadzą odpowiedź na to wszyscy, którzy pragną być nauczycielami. 1Tym. 1:7. niech oni odpowiedzą tak, aby to mogło zadowolić sumienie, które jest świadome duchowości i niepodważalności Prawa, a także w tym samym czasie świadome cielesnej natury, którą naprawić nie można. Apostoł uczy nas, ze prawo weszło niestety, po to by przestępstwo jeszcze bardziej się wzmogło. Rzym. 5:20. Oto praktyczne znaczenie prawa: Prawo zostało dane, aby pokazać, że grzech w całym swym wymiarze jest grzechem (por. Rzym. 7:13). Prawo było pewnego rodzaju zwierciadłem posłanym z nieba na ziemię, aby ukryć człowiekowi całkowite jego zepsucie, któremu on jest podległy. Jeżeli ja stoję przed zwierciadłem w nieodpowiednim odzieniu, to zwierciadło pokazuje mi wszystkie braki, ale samo nie jest w stanie ich naprawić. Kiedy chcę wypoziomować jakąś powierzchnię i rozciągnąć sznur, to ten sznur wskazuje wszystkie nierówności tej powierzchni, sam jednak nie wyrównuje tej powierzchni. Kiedy w ciemną noc wychodzę z latarką, to światło latarki pokazuje mi wszystkie przeszkody na drodze, ale ich nie usuwa. Na pewno ani zwierciadło, ani sznur, ani też światło latarki, nie stawiają przeszkód, nie wprowadzają zła, które zostało przez nich odkryte, ani go nie likwidują. One tylko pokazują, lub odkrywają. To samo dotyczy i prawa. Prawo nie stwarza zła w sercu człowieka, ani też go usuwa, ono tylko dokładnie odsłania je. Cóż więc powiemy Czy Prawo jest grzechem? Żadną miarą. Ale jedynie przez prawo zdobyłem znajomość grzechu. Nie wiedziałbym, co to jest pobadanie gdyby Prawo nie mówiło: Nie pożądaj. Rzym. 7:7. Apostoł Paweł nie pisze, ze dla człowieka byłoby nieznane pożądanie. O nie! On mówi, że nie wiedziałby, co to jest pożądanie. Pożądanie żyło w nim, ale on nie był tego świadomym. Kiedy jednak Światło Najwyższego oświeciło wszystkie ciemne kąty serca, wtedy odkryło czający się grzech. Podobnie jest w ciemnym pokoju, człowiek może być otoczony nieporządkiem, może być tam bardzo dużo pyłu, kurzu, ale on tego nie dostrzega z powodu ciemności. Kiedy jednak wpuścimy tam promienie światła, to człowiek zobaczy to wszystko. Czy jednak promienie słońca tworzą pył? Na pewno nie. Pył istnieje, a promienie słońca tylko odkrywają jego obecność w pokoju. I taką jest działalność Prawa. Prawo odkrywa prawdziwy charakter człowieka, odkrywa, ze człowiek jest pełen grzechu i rzuca na niego przekleństwo. Prawo obnaża wszystko, co jest ukryte i mówi kim rzeczywiście jest człowieka i przeklina go, jeżeli on jest przed nim nie takim jakim powinien być. Dlatego też jest rzeczą oczywistą, że nie można osiągnąć życia za pośrednictwem tego, co może tylko przeklinać. Dlatego, ze dopóki grzeszny stan grzesznika i charakter prawa nie ulegną zmianie, prawo może tylko przekląć grzesznika. Prawo jest bezlitosne, natychmiast karze nasze niemoce. Szczere lub niedoskonałe nieposłuszeństwo zupełnie jego nie zadowala. Gdyby to mogło je zadowolić, to prawo przestałoby być sobą, to jest tym czym ono jest: świętym, sprawiedliwym i dobrym. Rzym. 7:12. Z tego też powodu grzesznik nie może otrzymać życia za jego pośrednictwem. Gdyby grzesznik mógł otrzymać życie za pośrednictwem prawa, to prawo okazałoby się niedoskonałe, lub grzesznik musiałby okazać się doskonałym. Za pośrednictwem prawa, które jest wierne samo w sobie, grzesznik nie może otrzymać życia, dlatego, ze prawo będąc doskonałym osądza grzesznika. Bezwarunkowa doskonałość prawa, objawia upadek i bezwarunkowe osądzenie człowieka grzesznego i kładzie na niego swoją pieczęć. Jako że z uczynków Prawa żaden człowiek nie może dostąpić usprawiedliwienia w Jego oczach. Przez Prawo jest bowiem tylko większa znajomość grzechu. Rzym. 3:20. Apostoł nie mówi to z powodu Prawa wykonuje się grzech, ale on mówi, że przez Prawo poznaje się grzech. Bo i przed Prawem był grzech na świecie, grzechu się jednak nie poczytuje, gdy nie ma Prawa. Rzym. 5:15. Grzech istniał ale nie było Prawa, które by uznało jego za bezprawie. Jeżeli ja mówię swojemu dziecku: nie ruszaj tego noża, to już ten mój zakaz świadczy o skłonności jego serca, aby uczynić wbrew zakazu. Mój zakaz nie czyni (powoduje) tej skłonności, on ją tylko odkrywa. Apostoł Jan mówi, że grzech jest bezprawiem (stanem lub życiem poza prawem) 1Jan. 3:3. wiele przekładów Biblii używa tutaj słowa „naruszenie zakonu”, które nie oddaje wiernie tej myśli, którą używa tutaj Duch Święty. Ażeby mogło zaistnieć naruszenie zakonu muszą istnieć odpowiednie przepisy i ustawy, które by regulowały życie, dlatego że „naruszenie” oznacza wyjście poza zakazaną sferę. Takie zakazy wprowadza prawo. Nie zabijaj. Nie cudzołóż. Nie kradnij. I tak przede mną prawa lub nakazy: jednak w sobie samym odkrywam początki tych spraw, przeciw, którym zwraca się prawo. Nawet więcej, już sam fakt, że zakazano zabijać oznacza, że we mnie instynkt do zabijania żyje. (por. Rzym. 3:15). Próżnym byłoby zakazywać mnie czynienia czegoś, gdyby we mnie nie było „zarodka chęci” do pełnienia tego. Objawienie woli Bożej względem tego czym ja powinienem być w rzeczywistości odkrywa też tajemnice mojej woli, która chce abym był tym czym być nie powinienem. To wszystko jest zgodne z nauką Apostoła Pawła. Jednak bardzo wielu ludzi w pełni świadomych, że my nie możemy otrzymać życia przez Prawo, w tym czasie zapewnia, ze zakon jest prawem naszego życia. Apostoł Paweł bardzo jasno uczy, że wszyscy, którzy polegają na uczynkach Prawa ciąży przekleństwo. Gal. 3:10. Obojętnie jakim by nie był ich wewnętrzny stan – jest to bez różnicy, jeżeli jednak ten stan oparty jest o podstawę prawa, to taki człowiek jest pod przekleństwem. Ktoś mógłby powiedzieć: ja jestem człowiekiem odrodzonym, ja nie podlegam przeklęciu, jeżeli jednak nowonarodzeni nie sprowadziło ciebie z podstawy prawa to ono także nie może wynieść ciebie i poza granice przekleństwa. Jeżeli chrześcijanin utwierdza się w prawie, to on znajduje się pod przekleństwem prawa. A jaki interes ma prawo w nowonarodzeniu? O nowonarodzeniu nie ma w ogóle mowy w tym 20 rozdziale Wyjścia. Prawo proponuje człowiekowi tylko jedno pytanie: pytanie bardzo poważne i kategoryczne: Czy jesteś takim jakim w rzeczywistości powinieneś być? Jeśli odpowiedź jest negatywna to zakon może tylko razić groźbą przekleństwa i śmierci. Każdy kto głęboko w świadomości wie, że on nie jest takim jakim powinien być, to czymże on może być jeśli nieodrodzonym człowiekiem? Jeżeli on jest pod prawem, to jest też pod przekleństwem. Prawo nie może zaniżyć wymagań ani ich zawyżyć, nie może ich też mieszać z łaską. Ludzie czujący niemożliwość podniesienia się do poziomu wymaganego przez prawo, starają się zaniżyć prawo względem siebie, ale to jest daremny trud. Prawo pozostaje tym czym ono jest, w całej swej czystości, potędze i bezkompromisowości. Prawo niczym się nie zadowala poza zupełnym posłuszeństwem. A jaki człowiek, odrodzony lub nieodrodzony może okazać tak zupełne posłuszeństwo? Wielu powie: My doskonali w Chrystusie. Tak na pewno jest. Ale to dane jest nie przez prawo a przez łaskę. To są dwa różne przymierza. Pismo bardzo jasno uczy nas, ze my nie możemy być usprawiedliwieni przez prawo i że prawo nie jest przewodnikiem w życiu. To co może przekląć, nie może nigdy usprawiedliwić. To co może wydawać wyrok śmierci nie może nigdy stać się przewodnikiem lub wzorcem życia. Dlatego na próżno dłużnik, który utracił wszystko stara się znaleźć w prawie źródło dla ponownego wzbogacenia się. 15 rozdział Dziejów Apostolskich świadczy nam w jaki sposób Duch Święty odnosił się do wszelkich wysiłków w kierunku, aby pogan uzależnić od prawa: Lecz niektórzy z faryzeuszów nawróceni oświadczyli: Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego. 15:5. Ciemny zamiar tych religijnych ludzi w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, był niczym innym jak tylko syczeniem starego węża. Jednak potężne działanie Ducha Świętego i jednomyślność Apostołów i całego Kościoła odpowiedziały na to słowami: Po długiej wymianie zdań przemówił do nich Piotr. Wiecie bracia, że Bóg już dawno mnie wybrał spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli. 7-8. Usłyszeli, co? Wymagania i przekleństwa Prawa Mojżesza? Dzięki Bogu, nie taką była wieść, z którą przyszedł Piotr do pogan. Oni powinni usłyszeć Słowo Ewangelii i uwierzyć Jemu. Oto co było zgodne z charakterem i osobowością Bożą. Bóg nigdy nie posyłał faryzeuszy, którzy powstali przeciwko Barnabie i Saulowi. Oni nie głosili Dobrej Nowiny, nie głosili pokoju, nogi ich nie były piękne Izaj. 52:7. W oczach Tego Który pragnie wylewać miłosierdzie. Dlaczego więc – kontynuuje Apostoł – teraz Boga wystawiacie na próbę wkładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi ani my sami nie mieliśmy siły udźwignąć. 10w. Słowa te pełne stanowczości i powagi. Bóg nie życzy sobie, aby kładziono ciężar na tych, którzy zostali uwolnieni przez działanie Ewangelii pokoju. On ich upomina, aby stali na pewnym gruncie w wolności w Chrystusie i nie poddawali się znowu niewoli. Gal. 5:1. Bóg nie życzy Sobie, aby tych, których On przyjął odesłano do „góry pałającej ogniem” Hebr. 12. Dlaczego my możemy dopuścić nawet myśl, że Bóg pragnąłby przez Prawo kierować tymi, których przyjął za pośrednictwem łaski? Apostoł Piotr mówi dalej: Wierzymy bowiem, ze będziemy zbawieni przez łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa tak samo jak i oni. 11w. Żydzi, którzy otrzymali Prawo i poganie, którzy jego nie otrzymali, otrzymali w ten sam sposób zbawienie przez łaskę. Należało im twardo stać w łasce i wzrastać w łasce. (Rzym. 5:1-2; Gal. 5:1-2; 2Piotr 3:18). Inna nauka prowadzi do kuszenia Boga. Faryzeusze podrywali tym samym podstawy chrześcijańskiej nauki. To samo i czynią wszyscy, którzy starają się uzależnić wierzącą duszę od Prawa. Nie ma zła bardziej obrzydliwego w oczach Bożych jak uniezależnienie się od prawa. Posłuchajmy potężnego ostrzeżenia, które Duch Święty kieruje do tych uzależnionych od prawa: Bodajby się do końca pokaleczyli wszyscy ci, którzy was podburzają. Gal. 5:12. Czy mogą zostać w tym zmienione myśli Ducha Świętego? Czyż i teraz nie oznacza to „kuszenie Boga” kładzenie brzemion na plecy grzesznika? A czy my postępujemy według łaski Bożej wmawiając grzesznikowi, że Prawo czytane jest wyrażeniem myśli Bożych w stosunku do niego? Odpowiedz na t pytanie sam w świetle 15 rozdziału Dz. Ap. i Listu do Galatów. Już nie czytając innych miejsc Pisma Świętego wystarczającym byłoby do stwierdzenia, że słuchanie „liter zakonu” nigdy nie było ujęte w Bożych planach dla pogan. Gdyby takimi były Boże zamiary, to On wybrałby kogoś kto by to wprowadził. Ale nic Bóg na ten temat nie mówi. On mówi tylko jedno: A wiemy, ze wszystko, co mówi Prawo, mówi do tych, którzy podlegają Prawu. Rzym. 3:19. Darując radosną wieść przez krew Baranka, Bóg mówi językami wszystkich narodów jakie są pod niebem. On mówi, tak że każdy słyszący błogą wieść o łasce Bożej w swoim własnym języku, w którym się urodził. Dz. Ap. 2:1-11. Oznajmiając surowe wymagania przymierza czynów, Bóg zwraca się wyłącznie do jednego narodu. Głos Jego był słyszany tylko w bardzo ciasnym kręgu żydowskiego narodu. Posyłając na świat swoich uczniów, aby głosili Dobrą Nowinę, Chrystus zmartwychwstały mówi im: Idźcie na wszystek świat głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Marek 16:15 por. z Łuk. 2:10. Potężny potok łaski Bożej, którego koryto było już przygotowane krwią Abla, podtrzymywany siła Ducha Świętego przepływając przez bardzo ciasną zagrodę włączającą w sobie Izraela, zaczął się rozlewać po całej ziemi zaciemnionej grzechem. Wszelkie stworzenie powinno w swoim własnym języku usłyszeć Słowo Ewangelii, wieść o zbawieniu przez krew krzyża. Pragnąc udowodnić naszym nieszczęsnym sercom lubiącym niewolę zakonu, że nie na Synaju Bóg objawił tajemnicę Swojej miłości. Duch Święty wkłada w usta proroka a zatem i Apostoła słowa: Jak piękne są stopy tych, którzy zwiastują Dobrą Nowinę. Izaj. 52:7. Rzym. 10:15. O ludziach, którzy usiłowali być nauczycielami Prawa tenże Duch mówi: Bodajby do końca się okaleczyli, ci, którzy podburzają was… Jest rzeczą oczywistą, że Prawo nie jest ani podstawą życia grzesznika, nie kieruje też życiem chrześcijanina. Jedynie Chrystus jest jednym i drugim. On jest naszym życiem i naszym przewodnikiem. Prawo może tylko przeklinać i nakazywać. Chrystus jest naszym życiem i sprawiedliwością, On na krzyżu poniósł karę za nasze grzechy. On zeszedł tam gdzie był właśnie grzesznik – w śmierci i sądzie. I przez Swoją śmierć uwolnił nas od wszystkiego, co było przeciwko nam. I przez zmartwychwstanie stał się źródłem życia i podstawą sprawiedliwości dla wszystkich wierzących w Imię Jego. Mając w Nim życie i sprawiedliwość, zostaliśmy powołani, aby chodzić w tym świecie nie tylko tak jak każe nam Prawo, ale tak postępować, jak On postępował (1Jan 2:6). Zupełnie niepotrzebnym będzie przekonywanie, że zabójstwo, cudzołóstwo, kradzież, to czyny zupełnie niemające nic wspólnego z życiem chrześcijańskim. Jednak czy doprowadzając swoje życie do zgodności ze wszystkimi dziesięcioma przykazaniami Prawa, czy chrześcijanie doszliby do takich owoców ducha, o których jest mowa w Liście do Efezjan? Czy doprowadziliby przykazania złodzieja do tego żeby przestał kraść i przez swoją pracę mógł użyczyć jeszcze innym? Czy przykazania zmieniłyby go w człowieka pracowitego i uczciwego? Na pewno nie! Prawo mówi: nie kradnij, a czy mówi: Idź i daj temu, co nie ma? Nakarm wroga? Odziej nagiego? Idź i służ miłością, czynami miłosierdzia, temu, kto szuka sposobności, aby tylko zaszkodzić? Na pewno nie! Kierując się Prawem ja mogę oczekiwać od niego tylko przekleństwa i śmierci. A dlaczego tak się dzieje skoro chrześcijańska świętość jest wyższą od Prawa? Dzieje się to na skutek tego, ze ja jestem słabym, a Prawo nie daje mi zupełnie żadnej siły, nie okazuje mi żadnego miłosierdzia? Prawo samo wymaga siły od tego, kto jest zupełnie pozbawiony wszelkiej siły. I przeklina jego, jeżeli on siły nie okazuje. Ewangelia przeciwnie Prawu, daje siłę temu, kto jej nie ma i błogosławi podczas przejawiania się tej siły. Prawo stawia życie celem posłuszeństwa. Ewangelia daje życie jako jedyne następstwo posłuszeństwa. Nie chcąc już bardziej trudzić czytelnika dalszymi cytatami, chciałbym zapytać czytającego: W jakim miejscu Pisma Świętego on znajduje wskazówkę, któryby świadczyła, że Prawo jest przewodnikiem życia człowieka. Na pewno Apostoł nie miał tego na myśli pisząc: Na wszystkich tych, którzy tej zasady trzymać się będą i na Izraela Bożego niech zstąpi pokój i miłosierdzie. Gal. 6:15-16. Co to była za zasada? Prawo? Nie, ale zasada nowego stworzenia. W 20 rozdziale Księgi Wyjścia nie ma zupełnie mowy o nowym stworzeniu. Ten rozdział zwraca się do człowieka takiego jakim on jest ze swoją starą cielesną naturą i doświadcza go, co on w rzeczywistości może uczynić. Gdyby Prawo przedstawiało w sobie Przewodnika według, którego chrześcijanie powinni podporządkować swoje życie, to jakby mógł Apostoł błogosławić tych, którzy żyją według zupełnie innego prawa? Dlaczego on nie mówi: Tym, którzy postępują zgodnie z dziesięcioma przykazaniami…? Nie pokazuje to miejsce Słowa Bożego, że istnieje coś znacznie wyższego niż Prawo, którym kieruje się Kościół w całym swoim chodzeniu? Na pewno tak. Chociaż dziesięć przykazań jest częścią błogosławionej Księgi, jednak nigdy one nie mogą stać się przewodnikiem życia dla tego, kto stał się nowym stworzeniem i otrzymał nowe życie w Chrystusie Jezusie. Wielu zada mi pytanie: Czyż prawo nie jest doskonałym? Prawo jest doskonałe, ale co z tego. Prawo jest pełne Bożej doskonałości, a nawet więcej, to z powodu swojej doskonałości prawo przeklina i razi śmiercią każdego, kto nie jest doskonałym, a stara się stanąć przed jego obliczem. Zakon jest duchowym, a ja cielesnym. Rzym. 7:14. Trudno sobie nawet przedstawić doskonałość i duchowość Prawa. Dlatego też spotykając się z upadłą ludzkością duchowe prawo, spotyka się z zamysłem cielesnym, co doprowadza do „gniewu” i „wrogości”. Rzym. 4:15, 8:7. A dlaczego tak się dzieje? Czy z przyczyny niedoskonałości Prawa? Nie wręcz przeciwnie, dlatego że Prawo jest doskonałe, a człowiek grzeszny. Kiedy byłby człowiek doskonałym, to on dostosowując się do duchowej swojej doskonałości wypełniłby całe prawo. Apostoł uczy nas, że chociaż prawdziwie wierząca dusza nie jest jeszcze zbawiona od swojej cielesnej natury, to jednak: aby to co nakazuje Praw, wypełniło się w nas o ile postępujemy nie według ciała ale według Ducha. Rzym. 8:4. Kto bowiem miłuje bliźniego wypełnił Prawo. Miłość nie wyrządza bliźniemu zła, przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem prawa. Rzym. 13:8-10; Gal. 5:14, 22-23. Jeżeli ja miłuję kogoś, to nie wyciągnę ręki po to, co jest jego, a wręcz przeciwnie, będę dokładał wszelkich starań, aby wyświadczyć mu dobro. A to wszystko jest w pełni jasnym i zrozumiałym dla duchowego człowieka i doprowadza do wielkiego zdziwienia tych, którzy usiłują Prawo uczynić przewodnikiem dla grzesznika jak też i dla wierzącej duszy. Złączone z dwóch części Prawo każe Boga miłować z całej duszy, z całego serca, myślą, czynem itp. a bliźniego swego jak siebie samego. Oto czego prawo wymaga i w czym jest cały sens jego. Czymś mniejszym ono się nie zadowala. Kiedy jednak potomstwo Adamowe wykonało te dwa przykazania? Jaki człowiek może powiedzieć, że on właśnie w taki sposób miłuje Boga i bliźniego swojego. Zamysł cielesny (to jest myśli, uczucia przyrodzone) jest wrogim wobec Boga: Dlatego, ze dążenie ciała jest wrogie Bogu, a nie podporządkowuje się Prawu Bożemu ani nawet do tego nie jest zdolne. Rzym. 8:7. Człowiek nienawidzi Boga i Jego dróg. Bóg w Osobie Chrystusa przyszedł na świat. On objawił się dla człowieka nie w bezmiarze Swojej mocy i potęgi ale w całej okazałości Swojego piękna łaski i dobroci, w pełni Swojego miłosierdzia. I do czego to doprowadziło? Człowiek nienawidzi Boga? Teraz jednak widzieli, a jednak znienawidzili Mnie i Ojca mego. Jan. 15:24. Wielu odpowie na to: człowiek powinien miłować Boga. Na pewno tak i jeżeli on nie miłuje Boga to zasługuje na śmierć i wieczne potępienie. Czy Prawo jednak jest w stanie spowodować, że w człowiek ta miłość zapłonie? A czy to jest celem Prawa? O nie! Prawo może spowodować gniew. Przez Prawo jest poznanie grzechu. Przez Prawo bowiem jest tylko większa znajomość grzechu. Rzym. 4:15, 3:20; Gal. 3:19. Prawo odkrywa wrogość wobec Boga w człowieku, niczego nie znajdując, dlatego, że to wcale jego zupełnie nie dotyczy. Prawo nakazuje człowiekowi, aby miłował Boga z całego serca, a przeklina go jeżeli on tego nie czyni. Zmiana osobowości ludzkiej zupełnie nie wchodziła w plany Prawa. Prawo nie mogło także dać siły, aby człowiek mógł sprostać sprawiedliwym wymaganiom. Ono mówi: Postępuj tak a będziesz żyć. Mówi, aby człowiek miłował Boga. Prawo nie mówi czym jest Bóg w stosunku do człowieka, nawet wobec upadłego przestępcy. Prawo mówi tylko czym człowiek powinien być wobec Boga. Bardzo ciężkie niewykonalne zadanie dla człowieka. Prawo nie miało za cel, aby pokazać człowiekowi kim jest Bóg, Jego charakter, całe piękno dobroci i miłosierdzia Bożego, aby w ten sposób wyzwolić w człowieku uczucie wdzięczności wobec Boga. Prawo było tylko przykazaniem, aby miłować Boga. I zamiast tego ażeby powodować miłość, wyzwalał gniew, nie dlatego, ze Boga nie należało miłować, ale dlatego, że człowiek był grzesznym. Dalej: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Czy cielesny człowiek miłuje bliźniego swego jak siebie samego? Czyż tym prawem kierują się centra handlowe, kantory, giełdy, banki, rynki, jarmarki tego świata? Na pewno nie! Człowiek nienawidzi swojego bliźniego. A powinien miłować. I gdyby ustrój człowieka był duchowym, to byłoby możliwym. Dla człowieka jest to jednak obcym i jeżeli on nie odrodzi się z góry (Jan. 3:3-5) od Słowa i Ducha Bożego, to on nie może nawet zobaczyć Królestwa Bożego. A Prawo nie może dać nowego zrodzenia. Ono zabija starego człowieka, ale nie stwarza nowego, gdyż stworzyć go nie może. Pan Jezus, jak my wiemy zjednał w Sobie Boga i naszego bliźniego, a to dlatego, ze On był Bogiem objawionym w ciele. 1Tym. 3:16. A jak odniósł się człowiek do Chrystusa? Umiłował on Chrystusa z całego serca jak Samego Siebie? Wręcz przeciwnie, ukrzyżował Jego pomiędzy dwoma łotrami. Wybrał zbójcę i złodzieja, a wyparł się Dawcy Życia. Dz. Ap. 10:38, Który przyszedł dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła. Zaparli się Tego Kto zeszedł z wiecznego mieszkania światła i miłości, Kto stał się tą miłością i światłem. To właśnie Jego ręka była zawsze gotowa, aby otrzeć łzy grzesznika, ulżyć jego cierpieniom. W ten sposób patrząc na krzyż Chrystusa oglądamy dzieło prawy wskazujące nam, ze prawo przewyższa siły cielesne człowieka. Po tych wszystkich wywodach będzie bardzo interesującą rzeczą, abyśmy spojrzeli z duchowej strony, jakie były wzajemne położenia Boga i człowieka, Boga i grzesznika według świadectwa końcowej części tego rozdziału. Rzekł nadto Jahwe do Mojżesza: Tak powiedz synom Izraela… Uczynisz Mi ołtarz i będziesz składał na nim całopalenia, twoje ofiary biesiadne z twojej trzody i z bydła na każdym miejscu gdzie każę ci wspominać Moje Imię. Przyjdę do ciebie i będę ci błogosławił. A jeśli Mi uczynisz ołtarz z kamieni, to nie buduj go z kamieni ciosanych, bo go zbezcześcisz, gdy przyłożysz do niego swoje dłuto. Nie będziesz wstępował po stopniach do Mojego ołtarza, żeby nie odkryła się nagość twoja. 26-27. My tutaj nie dostrzegamy, aby człowiek zajmował miejsce kogoś kto wykonuje jakiekolwiek swoje dzieła. On przebywa nadal ze czcią względem Boga. I z tym właśnie kończy się ten rozdział. Ten fakt mówi nam bardzo wyraźnie, że Bóg nie uważa góry Synaj za miejsce ucieczki dla grzesznika. I że Synaj nie jest miejscem, gdzie Bóg i grzesznik mogą się spotkać. Na każdym miejscu gdzie każę ci wspominać Imię Moje przyjdę do ciebie i będę ci błogosławił. I to jest miejscem gdzie Jahwe każe ci wspominać Imię Swoje, gdzie przychodzi, aby błogosławić Swój lud czczący Jego. O jak bardzo różni się to miejsce od strasznej góry ognia. Prócz tego Bóg chciał, aby spotkać się z grzesznikiem koło ołtarza uczynionego nie z ciosanych kamieni. Do którego nie wstępuje się po stopniach. Bóg chce spotkać grzesznika w miejscu służby. Wzniesienie takiego miejsca nie przedstawia żadnych trudności. Także i dojście do takiego miejsca nie jest trudnym. Kamienie ociosane ręką człowieka zbezcześciłyby ten ołtarz. Stopnie mogłyby stać się przyczyną odkrycia nagości. Cudowny typ łączącego „Centrum”, na którym i w obecnych czasach Bóg spotyka się z grzesznikiem/ „Centrum” tym jest Syn Boży, Jezus Chrystus i odkupieńcze Jego dzieło. W Nim urzeczywistnione są wszystkie wymagania Prawa, sprawiedliwości i sumienia. Jednak przez wszystkie wieki zawsze i wszędzie człowiek był skłonnym bezcześcić ołtarz swoimi wysiłkami i wchodzić do niego po stopniach, wymyślonych przez niego samego. Zbezczeszczenie i nagość, była wynikiem tego wszystkiego. Cała nasza sprawiedliwość jest jak brudna odzież. My wszyscy byliśmy skalani, a wszystkie nasze dobre czyny jak skrwawiona szmata. My wszyscy opadlibyśmy jak zwiędłe liście, a nasze winy poniosły nas jak wicher. Izaj. 64:5. Kto może przybliżyć się do Boga mając na sobie zakrwawioną szmatę? Lub oddawać cześć Bogu będąc nagim? Co może być bardziej bezmyślnym niż chęć przyjścia do Boga droga związaną z zbezczeszczeniem i zupełną nagością? Jednak tak właśnie dzieje się za każdym razem, kiedy grzesznik przy pomocy swoich własnych dzieł stara się przyjść do Boga? Takie wysiłki nie tylko są daremne, ale noszą na sobie pieczęć nagości i zbezczeszczenia. Nasz Bóg tak bardzo blisko podszedł do człowieka, zszedł tak bardzo nisko i głęboko, że już więcej człowiek nie musi chwytać się zakonu lub swojej własnej sprawiedliwości. A nawet więcej: Czyniąc tak zbeszczeszcza przybytek i odkrywa swoją nagość. To są ważniejsze podstawy i motywy przy pomocy, których Duch Święty kończy tą wspaniałą część Bożej Księgi. Niech więc one pozostawią w nas ślady, które nie można by było wymazać lub zetrzeć, abyśmy w pełni mogli poznać różnicę pomiędzy Prawem a łaską.

 

 

Rozdziały 21-23

 

Tematy: Prawo rodzinne. Prawo karne. Prawo rzeczowe.

                Rok szabatowy. Święta.

 

         Czytając tę część Bożej Księgi Wyjścia serce nasze napełnia się wdzięcznością, jak też i wielkim podziwem dla nieskończonej mądrości Bożej. Stajemy się sposobnymi, aby zrozumieć i wyobrazić sobie to wszystko, co należało do systemu budowy państwa przez Boga. Jesteśmy świadkami zadziwiającego zniżenia się Tego Kto będąc wielkim Bogiem nieba i ziemi tak bardzo zniża się, że staje się sędzią pomiędzy ludźmi w sprawie wołu (22:10), odzieży oddanej pod zastaw (26w), troszczy się o ząb niewolnika (21:27). Kto może być podobnym do naszego Boga, Który przypatruje się dokładnie niebu i ziemi? On kieruje Wszechświatem. Troszczy się o odzież jednego ze Swoich poddanych. Kieruje lotem anioła, troszczy się o robaka pełzającego po ziemi. Zniża się, aby kierować ruchem niezliczonych świateł poruszających się w przestworzach. On także odnotowuje upadek małego ptaka. Charakter nakazów zawartych w 21 rozdziale zawiera w sobie podwójną lekcję dla nas. Te nakazy i ustawy dają nam dwojakiego rodzaju świadectwo, dwojaki wykaz i przedstawiają nam dwie strony tego samego obrazu. One przedstawiają nam Boga i człowieka. Jeśli chodzi o Boga, to jak widzimy, On darowuje Prawo zupełnej bezstronności i sprawiedliwości. Oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę, noga za nogę, siniec za siniec, rana za ranę (por. 24-25). Takim był charakter prawa, ustaw i nakazów za pomocą, których Bóg rządził Swoim ziemskim królestwem Izraela. On przewidział wszystko. Ustalał prawa w stosunku do wszystkiego. Nie było żadnej wątpliwości, stronniczości, fałszu żadnej różnicy pomiędzy bogatym a biednym. Waga na której były ważone prawa każdego wyróżniała się Bożą dokładnością, tak że nikt nie mógł nic powiedzieć na sprawiedliwość sądu. Czysta niezmazana sprawiedliwość nie mogła być zabrudzona piętnem zgorszenia, zepsucia i stronniczością. Prawica i oko Boskiego Zakonodawcy przewidziały wszystko, dla tego też i Boski Wykonawca prawa karał z bezwzględnością każdego winnego. Narzędzie praworządności dotykało tylko płowy przestępcy. Każdy posłuszny bez przeszkód mógł korzystać ze wszystkich swoich praw i przywilejów. Jeżeli chodzi o prawa dotyczące ludzi, to oglądamy w tym wszystkim straszny upadek ludzkiej natury. I chociaż niektóre przepisy tylko w nieznacznym stopniu dotykają zagadnienia, tym niemniej już sam fakt, że Jahwe musi nadawać odpowiednie przepisy, karzące te lub inne przestępstwa, świadczy, że człowiek jest bardzo skłonny je popełniać. Gdyby te przestępstwa nie istniały, gdyby człowiek nie był skłonnym, aby je popełniać, nie potrzebne by były i ustawy. Znajduje się na pewno wielu ludzi, którzy czytając o tych wszystkich przestępstwach, gotowi zawołać z Chazaelem: Czymże jest twój sługa ten zdechły pies, żeby miał wykonać te straszne dzieło. 2Król. 8:13. Mówiący tak jednak nie zagłębili się w głębię tajemnic swojego serca, dlatego że chociaż prawdziwie niektóre z zakazanych przestępstw stawiają człowieka wraz z jego nawykami i skłonnościami serca niżej aniżeli psa, to te same ustawy pokazują że nawet najbardziej rozwinięty człowiek nosi w sobie zarodek najciemniejszych, najbardziej haniebnych dzieł. Dla kogo były dane te prawa? Dla człowieka? Czy były one konieczne? Bez wątpliwości tak. One byłyby zupełnie niepotrzebnymi, gdyby człowiek nie był w stanie je popełniać. Człowiek jest w stanie tak właśnie postępować, ponieważ upadł tak bardzo nisko, jego cielesna natura zupełnie zepsuta, tak że u niego od podeszwy nogi, aż do wierzchu głowy nie ma zdrowego miejsca. A w jaki sposób by mogła tak bardzo zepsuta istota bez bojaźni przebywać w świetle obecności Bożej. Czyż może ona stanąć przez tronem Bożym, a jak wejść do miejsca Świętego Świętych, tam gdzie jest morze ze szkła? Jak weszłaby w bramę z perły na ulicę z czystego złota Nowego Jeruzalem. Obj. 4:6; 21:21. Odpowiedzi na te pytania odkrywają nam cuda miłości, która nas zbawia i wieczną siłę krwi Baranka. Jak by nie był wielkim upadek człowieka, miłość Boża jest niewspółmiernie większą choćby najbardziej zadziwiającym było jego przestępstwo, krew Chrystusa może je całkowicie zgładzić. Choćby była najszersza przepaść z możliwych oddzielająca Boga od człowieka, krzyż utworzył przez nią drogę. Bóg zniżył się do samego grzesznika, aby zlać na niego miłosierdzie niekończące się i na wieki złączyć go ze Swoim Jednorodzonym Synem. Dlatego z radością wykrzykujemy: Patrzcie jaką miłością obdarzył nas Ojciec. Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. 1Jan. 3:1. Tylko jedynie miłość Boża mogła zgłębić całą głębię upadku człowieka i jedynie krew Chrystusa mogła ją przekroczyć. I oto teraz sama głębia upadku człowieka chwali teraz miłość, która ją dosięgła. Najbardziej wstrząsające przestępstwo, chwali się siłą krwi mogącą je zgładzić. Nawet najbardziej beznadziejny grzesznik wierzący w Jezusa może radować się, mając wiarę i ufność, że Bóg jego widzi i ogłosi, że on jest czystym. Jan. 13:10.

                   Oto dwojakiego rodzaju nauka płynąca z tych Bożych ustaw, rozpatrywanych ogólnie. Czym więcej będziemy uczyć się o nich, oddzielnie o każdej tym bardziej będziemy się zachwycać ich doskonałością i pięknem. Weźmy dla przykładu pierwszą z nich a dotyczącą niewolnika hebrajczyka: Jeśli kupisz niewolnika – Hebrajczyka, będzie ci służył sześć lat, w siódmym roku zwolnisz go bez wykupu. Jeśli przyszedł sam, odejdzie sam, a jeśli miał żonę odejdzie z żoną. Lecz jeśli pan jego dał mu żonę, która mu zrodziła synów i córki, żona jak i dzieci będą należeć do pana, a on odejdzie sam. A jeśliby niewolnik oświadczył wyraźnie: Miłuję mojego pana, moją żonę i moje dzieci i nie chcę odejść wolnym, wówczas zaprowadzi go pan przez Boga i zawiedzie do drzwi albo do bramy i przekłuje mu pan jego ucho szydłem i będzie niewolnikiem jego na zawsze. 21:2-6. Sługa był zupełnie wolnym, mógł decydować o sobie tak jak jemu było wygodnie. On wykonał wszystko to, co od niego było wymagane i dlatego mógł teraz iść tam gdzie sobie życzył. Jednak na skutek miłości do swojego pana, do żony i do dzieci, on mógł dobrowolnie siebie skazać na wieczną niewolę i nie tylko to on mógł zgodzić się, aby nosić na swoim ciele ślady niewolnictwa. Każdy uważny czytelnik bardzo łatwo zrozumie, że to wszystko odnosiło się do Pana Jezusa. W Nim my mamy Tego, Który od stworzenia świata i światów we wszechświecie, przebywał na łonie Ojca będąc wieczną radością Ojca. On posiadał wieczną władzę, aby w tym położeniu przebywać zawsze. Nic nie mogło zmusić Go do opuszczenia tego stanowiska, prócz wyrazów niezmiernej i niezgłębionej miłości. On płonął taką miłością do Ojca, o zamiarach i sławie Którego szło dzieło. Taką samą miłość posiadał do Kościoła i do każdego z jego członków, których On bardzo pragnął zbawić. I On dobrowolnie schodzi na ziemię, uniżając Siebie przyjmuje postać sługi i pieczęć wiecznego sługi pozostając posłusznym aż do śmierci krzyżowej. PS. 40:7. Przedstawia nam to tak: Nie chciałeś ofiary krwawej ani obiaty lecz otwarłeś mi uszy… W Liście do Hebr. 10:5 słowa te zostały zamienione słowami: Ofiary ani daru nie chciałeś aleś Mi utworzył ciało. Ten Psalm 40 jest opisem posłuszeństwa Chrystusa: Wtedy powiedziałem: Oto przychodzę, w zwoju księgi o mnie napisano. Jest moją radością, mój Boże czynić wolę Twoją a Prawo Twoje mieszka w moim wnętrzu. 8-9w. On szedłby wypełnić wolę Bożą obojętnie jaką by ona nie była. Nigdy nie czynił woli Swojej, nawet powołując grzeszników i zbawiając ich. Chociaż bez wątpienia miłujące Jego serce i każda czynność Jego świadczyły o zaangażowaniu w tym dziele. I tym nie mniej powołuje do Siebie i zbawia tylko w kategorii wykonawcy odwiecznych zamierzeń Ojca. Wszystko co Mi daje Ojciec do Mnie przyjdzie a tego, który do Mnie przychodzi nie odrzucę precz, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić Swoją wolę ale wolę Tego Który Mię posłał, abym ze wszystkiego co Mi dał niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. Jan 6:37:39 por. Mat. 20:23. Położenie sługi przyjęte przez Pana Jezusa zostało bardzo jasno nam tutaj przedstawione. Dzięki potężnej łasce Swojej On liczy Siebie zobowiązanym do przyjęcia każdego wchodzącego w plany Boże. I nie tylko ich przyjąć, ale zachować ich we wszelkich trudnościach, doświadczeniach podczas ich całej podróży ziemskiej, przebywać z nimi w chwili śmierci i wzbudzić z martwych ich w dniu ostatecznym. O jak w wielkim bezpieczeństwie znajduje się nawet najmniejszy członek Kościoła Bożego. On stał się przedmiotem wiecznych zamierzeń i planów Bożych. I Jezus stał się poręczycielem ich wypełnienia. Syn jest napełniony miłością względem Ojca i potężna siła tej miłości służy jako miara bezpieczeństwa każdego z członków odkupionej rodziny. Zbawienie grzesznika wierzącego w Imię Syna Bożego jest w pewnym sensie wyrażeniem miłości Chrystusa do Ojca. Gdyby było możliwym, aby mógł zginąć chociażby najmniejszy z wierzących w Imię Syna Bożego i obojętnie z jakiej by to nie było przyczyny, to ten fakt wskazywałby, że Jezus Chrystus nie jest w stanie wykonać wolę Ojca. A to byłoby bluźnierstwem na święte imię Jego, któremu niechaj będzie cześć i chwała na wieki wieków. I w ten sposób w słudze hebrajczyka my odkrywamy pierwowzór Chrystusa i jego zupełne oddanie się woli Ojca. Ale to nie jest jedynym tylko podporządkowaniem się: Miłuję żonę moją i dzieci moje… bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego Samego Siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy, obmyciem wodą, któremu towarzyszy Słowo, aby osobiście stawić przed Sobą Kościół jako chwalebnym, niemającym zmarszczki, czy zmazy, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Efez. 5:25-27. Wiele innych miejsc Pisma Świętego przedstawia nam Chrystusa podobnego do hebrajskiego niewolnika płonącego miłością do Kościoła jako Jego Ciała i do każdego oddzielnego jego członka. Szczególnie jasnym są następujące fragmenty Pisma. Mat. 13; Jan 10 i 13; Hebr. 2. Głębia miłości Jezusa powinna powodować w naszych sercach głęboką wdzięczność i ufność wobec Tego Kto mógł objawić miłość tak bardzo czystą, doskonałą i bezwarunkową. Czy mogliby żona i dzieci nie miłować tego kto z pragnienia, aby pozostać z nimi, raz na zawsze wyrzeka się wolności? Czym jednak była miłość w tym starotestamentowym pierwowzorze, w porównaniu miłością promieniującą z Chrystusa? Ta miłość według słów samego Apostoła przechodzi wszelkie ludzkie pojęcie. Efez. 3:19. miłość Chrystusa pobudzała Jego myśleć o nas, zanim został stworzony świat. Zastawiła Jego nawiedzić nas, kiedy nastał Boży czas. I dobrowolnie zająć miejsce przy „drzwiach”, umrzeć za nas na krzyżu, aby On mógł nas pociągnąć do Siebie, czyniąc nas współdziedzicami Swoimi w Swoim Królestwie i w Wiecznej Swojej Chwale.

                   Zaszedłbym zbyt daleko gdybym zajął się rozważaniem innych ustaw i nakazów zawartych w tych rozdziałach. Na koniec chciałbym tylko stwierdzić, że jest niemożliwym czytać te rozdziały i nie doświadczać uczuć wdzięczności, głębokiej mądrości, sprawiedliwości, troski, którymi tchnie ta część Bożej Księgi. One to wlewają w serce głęboką wiarę, że w tych rozdziałach słyszymy głos Boga. Jedynego prawdziwego, mądrego, pełnego niekończącej się łaski. Niechaj pobudzi nauka Pisma Świętego nasze serca do oddania czci Temu, Którego drogi i cała działalność promieniuje ku radości odkupionych Jego.

                   Tematy, które tutaj zostały pominięte: Święta, o ofiarach itp. powrócą ponownie przy rozpatrywaniu Księgi Kapłańskiej, z którą one są ściśle związane

 

 

Rozdział 24

 

Temat: Zawarcie Przymierza.

 

                   Rozdział ten rozpoczyna się zwrotem charakterystycznym dla całego Prawa Mojżeszowego: I rzekł Jahwe do Mojżesza: Wstąp do Jahwe ty i Aaron, Nadab i Abihu i siedemdziesięciu ze starszych Izraela i oddajcie pokłon z daleka. Mojżesz sam zbliży się do Jahwe, lecz oni nie zbliżą się i lud nie wstąpi za nimi. 1-2. Nigdzie wśród ustaw Prawa nie znajdziemy drogocennych słów: Przyjdźcie, przybliżcie się. Podobne słowa nie mogły być wypowiedziane na Synaju, nie mogły rozlegać się wśród cieni Prawa. One mogły się rozlec tylko po drugiej stronie pustego grobu Jezusa gdzie krew przelana na drzewie krzyża, odkrywała czyste niebo bez chmur, dla wzroku wiary. Słowo „z daleka” jest cechą charakterystyczną Prawa, podobnie jak słowo „przychodźcie jest cechą charakterystyczną dla ducha Ewangelii. Znajdujący się pod władzą prawa grzesznik nigdy nie mógł wykonać tego, co mówi prawo, aby otrzymać prawo do przybliżenia się do Boga. Człowiek nie wykonywał tego, co nakazywało prawo, tak jak on zobowiązał się, aby wykonywać. Krew cielców i kozłów (Kapł. 16:18) nie mogła odkupić ich grzechów, ani darować pokoju ich sumieniu. Dlatego on mógł stać tylko z daleka. Dane obietnice przez ludzi nie były wykonywane, grzech też nie był zmyty. Jak więc człowiek w takich warunkach mógł zbliżyć się do Boga? Nawet krew dziesięciu tysięcy baranów nie mogłaby zmyć jednego piętna (brudnej plamy) grzechu, dręczącego jego sumienie. Nie mogłaby także włożyć w jego duszę wspaniałych uczuć bliskości Boga. Jednakże pierwsze przymierze (Hebr. 9) także było potwierdzone krwią: Nazajutrz wcześnie rano zbudował ołtarz u stóp góry i postawił dwanaście stel stosownie do dwunastu pokoleń synów Izraela. Potem polecił młodzieńcom z synów Izraela złożyć dla Jahwe ofiarę całopalną biesiadną z cielców. Mojżesz zaś wziął połowę krwi i wylał ją do czar, a drugą połową krwi skropił ołtarz… Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: oto krew przymierza, które Jahwe zawarł z wami, na podstawie wszystkich tych słów. 5-6, 8w. Chociaż według świadectwa Apostoła: Niemożliwe jest bowiem, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy… (por. Hebr. 10:14- 9:13). Jeśli bowiem krew kozłów i krew cielców oraz popiół z krowy, którymi skrapia się zanieczyszczonych, sprawiają oczyszczenie ciała… i Prawo bowiem posiadając tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy… Hebr. 10:1. to jednak ta krew pieczętowała związek narodu z Jahwe. Wstąpił Mojżesz z Aaronem, Nadabem i Abihu i siedemdziesięciu starszych Izraela. Ujrzeli Boga Izraela, a pod Jego stopami, jakby jakieś dzieło z szafirowych kamieni świecących jak same niebo. Na wybranych synów Izraela nie podniósł On reki swej, mogli przeto patrzeć na Boga. Potem jedli i pili. 9-11. To było objawienie „Boga Izraela” w świetle czystości, w potędze i świętości Jemu towarzyszącej. To nie było uniesienie się miłej wonności Ojca, ani słodkie dźwięki Ojcowskiego głosu napełniające serca pokojem i wiarą. O nie: pod stopami Jego jakieś dzieło z szafirowych kamieni świecących jak samo niebo… objawiało czystość i nieprzystępne światło i świadczyło grzesznikowi: trzymaj się od tego z daleka. Mogli przeto patrzeć na Boga. Potem jedli i pili – wzruszające świadectwo Boskiej cierpliwości i miłosierdzia, tak i potęgi krwi. kiedy my przypatrujemy się tej scenie, to czerpiemy a niej błogosławieństwo dla naszego serca. Na dole pod górą obóz Izraela, a nad nami na górze, dzieło z szafirowych kamieni. Ołtarz zbudowany u podnóża góry wskazuje nam drogę, po której krocząc grzesznik może zostać wybawiony od swojego ludzkiego zepsucia i od swojej zepsutej cielesnej natury. Może też podnieść się aż do miejsca obecności Bożej, aby spokojnie karmić się błogosławieństwami Bożymi, w pokorze oddać pokłon przed Bogiem. Krew przelana na ołtarzu dawała prawo do oglądania Chwały Bożej, której widok był, jakby ogień pożerający (17w) przez oczami synów Izraela. Mojżesz wszedł w środek obłoku i wstąpił na górę. I pozostał Mojżesz na górze przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy. 18w. To była bardzo wysoka godność dla Mojżesza. On był wezwany daleko od ziemi i wszelkich dzieł z nią związanych. Oddzielony od wpływów ciała, on pozostaje Sam a Sam z Bogiem, aby z ust Jego usłyszeć głębokie tajemnice o Chrystusie i o czynie Jego. Aby przez obrazy rzeczy niebieskich, pełnych głębokiego znaczenia przedstawić cień przyszłych wydarzeń. Bóg doskonale wiedział do czego doprowadzi przymierze dzieł ludzkich. Dlatego też On w różnych obrazach, postaciach, wzorach objawia Swoje myśli, miłości i Swoje błogie zamiary, wykonane przez Chrystusa. Chwała łaski Bożej, która przeniosła nas od zależności dzieł i czynów, kazała zamilknąć grzmotem Prawa i ugasiła płomień góry Synaj. Temu, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów. I uczynił nas królestwem – kapłanami Boga i Ojca. Jemu chwała i moc na wieki wieków. Amen. Obj. 1:5-6. (por. Hebr. 13:20; 12:18-24; 9:23)

 

 

Rozdział 25

 

Temat: Przybytek

 

                   Rozdział ten prezentuje jedną z bogatszych „żył” zawierających w sobie niewyczerpalne bogactwa natchnionej Księgi. Nam jest znane jedyne narzędzie, którym możemy kopać w kopalni różnorodnych bogactw duchowych. A narzędziem tym jest Duch Święty i Jego służba czyli szczególna duchowa służba Ducha Świętego. ciało jest tutaj zupełnie bezsilnym, rozum ślepy, wyobraźnia nieprzydatna. Najbardziej rozwinięty rozum zamiast tego ażeby oświecać znaczenie kapłańskich symboli staje się podobnym do zupełnie oślepionego potężnym promieniem światła, który potyka się o różne przedmioty, a rozróżnić ich nie jest w stanie. Odrzuciwszy wpływ naszego rozumu i naszej wyobraźni z pragnącym sercem i czystymi oczami i duchowymi myślami należy nam wejść do sieni, aby oglądać te wszystkie przedmioty o tak głębokim znaczeniu i wszystko, co z nimi było związane. Jedynie Duch Święty może nas wprowadzić poza ogrodzenie domu Jahwe i objawić duszom naszym prawdziwe znaczenie i ważność tego wszystkiego, co dostrzeże nasz wzrok. Wszelkie wysiłki, aby wyjaśnić znaczenie tego wszystkiego przy pomocy rozumu są podobne do próby remontowania zegara przy pomocy łomu i młota kowalskiego. Obrazy niebieskie (Hebr. 9:23) nie mogą być zrozumiałe i przyswojone przez cielesny rozum choćby był to i sam geniusz. Te wszystkie zagadnienia należy rozpatrywać przy świetle niebiańskiego światła. Na ziemi nie ma takiego światła, które mogłoby wydobyć z nich prawdziwe barwy i piękno. Tylko Ten Kto te wszystkie obrazy i ich cienie ukształtował może objaśnić i ich przeznaczenie jak też i sens w nich zawarty. Według osądu czysto ludzkiego, nie ma jakiegoś znaczącego planu w całym usytuowaniu Namiotu Przymierza tak jak to nam Duch Święty przedstawia. Jednakże w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Szczególny porządek, dokładność miary, precyzja w najdrobniejszych szczegółach, detalach, jest wszędzie widoczna. Rozdziały 25-30 stanowią oddzielną część Księgi Wyjścia. Ta część dzieli się na dwie mniejsze części: Pierwszą kończącą się 27 rozdziałem i 19 wersetem i drugą, której koniec sięga do końca 30 rozdziału. Pierwsza część kończy się opisem miedzianego ołtarza i miejsca gdzie on się znajdował. Tutaj znajdujemy przede wszystkim tron sędziowski Jahwe, na którym On zasiada jako Pan całej ziemi. Następnie przechodzimy do miejsca, gdzie Jahwe spotyka grzesznika przez siłę i dzięki dokonanemu aktowi ofiary całopalnej. Następnie w drugiej części znajdujemy wskazówki w jaki sposób człowiek zbliża się do Boga. Jakie są przywileje a także i odpowiedzialność tych, którzy jako kapłani mieli dostęp tam gdzie był obecny Jahwe. I mieli prawo by służyć Jemu i przebywać w cudownej społeczności z Nim. Wszędzie cudowny, wzorowy porządek. Inaczej być nie mogło, to był Boski porządek. Arka przymierza (skrzynia przymierza) i miedziany ołtarz (ołtarz z brązu) stanowiły dwa krańcowo położone przeciwległe punkty. Pierwszy był miejscem tronu Bożego, Podstawą Twojego tronu sprawiedliwość i prawo… Ps. 89:15.,  którego podstawą było sprawiedliwość i prawo. Miedziany ołtarz był miejscem, do którego mógł grzesznik zbliżyć się, a gdzie: Przed Tobą kroczą łaska i wierność. Ps. 89:13. Łaska i wierność spotykały go przed obliczem Jahwe. Człowiek nie miał prawa swobodnego zbliżania się do Arki przymierza ażeby stanąć przed obliczem Jahwe dlatego, że: Przez to pokazuje Duch Święty, że jeszcze nie została otwarta droga do Miejsca Świętego dopóki istnieje pierwszy przybytek. Hebr. 9:8. Ale Bóg mógł przyjść do miedzianego ołtarza ażeby tam spotkać człowieka jako grzesznika, sprawiedliwość i praworządność nie mogły dopuścić, aby grzesznik mógł przeniknąć do przybytku. Ale prawda i litość mogły pobudzić Boga, aby wyjść stamtąd, nie w blasku światła i potędze mocy, w której On objawiał Siebie wśród Cherubów Chwały, nosicieli Jego tronu, ale z łaską i miłosierdziem przedstawionych nam w różnych sprzętach przybytku. Wszystko to bardzo jasno przypomina nam drogę, którą przeszedł Ten, Którego te wszystkie obrazy i przedmioty przedstawiały, a Który jest rzeczywistością tych wszystkich „cieni rzeczy przyszłych”. Od wiecznego tronu Bożego w niebie On zniżył się aż do krzyża postawionego dla Niego na Golgocie. Mając całą Chwałę nieba, przyjmuje na Siebie całą hańbę krzyża ażeby otrzymać prawo przyprowadzenia Swojego odkupionego, obmytego, obdarzonego łaską, ludu do tego samego tronu, z którego dla nich przyszedł. Słowo zaś wstąpił cóż oznacza jeśli nie to, że również zstąpił do niższych części ziemi. Ten, który zstąpił jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić. Efez. 4:9-10. W Osobie Jego Bóg dzięki niewypowiedzianej łasce zbliżył się do grzesznika. W Nim w doskonałej sprawiedliwości grzesznik jest przyprowadzony do Boga. Cała droga, począwszy od arki z przebłagalnią była miłością. I cała droga od samego ołtarza z brązu aż do arki z przebłagalnią była pokropiona krwią odkupienia. Kiedy Boże dziecko ogląda całą tą drogę, to widzi, że Imię Jezusa jest zaznaczone na wszystkim co może zobaczyć jego oko. Niech więc stanie się Imię Jego drogim dla każdego ludzkiego serca!

                   Obecnie postaramy się przyjrzeć temu wszystkiemu w takim porządku w jakim go przedstawia Pismo Święte. Zauważmy, że Jahwe przedstawia Swój zamiar poczynając od tego, co przedstawia Mojżeszowi błogi zamiar zbudowania Sobie świątyni, miejsca Swojego przebywania wśród Swojego ludu. Ta świątynia miała być zbudowana z materiałów, które w sensie obrazowym odnoszą się do Chrystusa i przedstawiają nam Chrystusa, Jego Osobę, dzieło i owoce tego dzieła. A takim właśnie przedstawiają Jego te wszystkie materiały, w świetle, sile i różnorodnych łask Ducha Świętego. materiały te są wonnym owocem łaski Bożej – dobrowolną ofiarą dusz oddanych Swojemu Bogu. Jahwe którego: Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia. 1Król. 8:27. Tym nie mnie dzięki łasce Swojej zgadza się zamieszkać w namiocie, postawionym dla Niego przez ludzi, którzy gorąco pragnęli widzieć Go mieszkającego pomiędzy nimi. Ten namiot „Przybytek” powinniśmy oglądać jakby z dwóch stron. Przede wszystkim jako pierwowzór rzeczy niebieskich. Następnie jako pierwowzór przedstawiający ciało Chrystusa. Różnorodność materiałów, z których on był zbudowany i ich znaczenie będzie stawać się coraz bardziej zrozumiałym w miarę tego jak będziemy się zagłębiać w naukę o nich. Teraz zastanowimy się nad trzema przedmiotami znajdującymi się w przybytku mającymi ogromne znaczenie, a opisanymi w tym rozdziale, to jest arce, stole i świeczniku.

Arka Przymierza zajmuje pierwsze miejsce pośród tego wszystkiego, co zostało pokazane Mojżeszowi. Arka także zajmowała szczególne położenie w przybytku. Umieszczona za zasłoną przybytku znajdowała się w miejscu Świętym Świętych i służyła jako podstawa tronu Jahwe. Już sama nazwa objawia dla naszej duszy jak ważne znaczenie ona posiadała. Przeznaczeniem Arki było ażeby w pełnej nietykalności zachować to wszystko, co zostało włożone. To właśnie w arce Noe wraz ze swoją rodziną i przedstawicielami świata zwierzęcego znaleźli sobie bezpieczne schronienie wśród fal i wód sądu Bożego, które zatopiły ziemię. Maleńka arka jak to oglądaliśmy w 2 rozdz. tej Księgi, posłużyła jako narzędzie wiary dla zachowania życia „pięknego chłopca” od otaczających ją wód śmierci. Uwaga. Słowo użyte w 2r. 3w. Ks. Wyjścia jest tym samym słowem użytym przez Boga w Rozdz. 6:14). Jeżeli jednak chodzi o Arkę Przymierza, to musimy pamiętać, że Bóg przeznaczył ta arkę dla zachowania Swojego przymierza pośrodku Swojego ludu skłonnego tak bardzo często wpadać w grzech. Do tej arki jak my wiemy były włożone, drugie tablice kamienne z przykazaniami. Pierwsze zostały rozbite u podnóża góry (Wyj. 32:19), ażeby pokazać, że ze strony człowieka przymierze zostało naruszone. I że dzieło rąk ludzkich w żadnym wypadku nie mogło służyć jako podstawa tronu Jego. Praworządność i słuszność – są podstawą tronu Jego. I obojętnie z jakiej strony byśmy to zagadnienie nie rozpatrywali, czy to z ziemskiego lub niebieskiego punktu widzenia, to zawsze dojdziemy do takiego stwierdzenia. Kapłańska skarbnica nie mogła w sobie zatrzymać i przechowywać tablic rozbitych. Człowiek mógł nie dotrzymać danej obietnicy, jednakże Prawo Boże wymagałoby tego, aby wszystko zostało wypełnione w czystości i Boskiej doskonałości. Jeżeli Bóg utwierdził Swój tron wśród Swojego narodu, to On mógł to czynić tylko w sposób godny Jego Samego. Zarówno podstawa jak też i miara praworządności władzy Jego powinne nosić na sobie pieczęć doskonałości. Rozkaż zrobić drążki z drzewa akacjowego i pokryjesz je zlotem. I włożysz te drążki do pierścieni po obu bokach arki do jej przenoszenia 13-14. Arka Przymierza powinna prowadzić naród  przez cały okres podróży. Dopóki Izrael szedł z jednego miejsca na drugie, z przodu była niesiona arka. I ona przechodziła z jednego miejsca na drugie wśród pustyni. Ona też szła przed narodem przez Jordan. Ona też była centrum Izraela we wszystkich wojnach na ziemi Kanaanu. Ona była nieprzemijającym i wiernym zadatkiem siły Bożej wszędzie gdzie oni szli. Żadna wroga siła nie mogła ostać się przed nimi, a było to wyrazem obecności potęgi Bożej. Arka powinna stać się świadectwem o jej przeznaczeniu, aby przechodzić z jednego miejsca na drugie. Jednakże arka nie musiała podróżować ciągle. Powinien nastąpić także i koniec podróży arki. Tak samo jak i całemu trudowi Dawida. Pamiętaj Jahwe Dawidowi cały trud jego, o tym jak złożył przysięgę wobec Jahwe związał się ślubem przed Mocnym Jakuba: Nie wejdę do mieszkania w moim domu, nie wstąpię na posłanie mego łoża, nie użyczę snu moim oczom, powiekom moim spoczynku, póki nie znajdę miejsca dla Jahwe, mieszkania – Mocnemu Jakuba. Ps. 132:1-5. Nastąpił koniec wojen Izraela. Koniec modlitwom: Wyrusz Jahwe na miejsce Twego odpocznienia Ty i Twoja arka pełna chwały. PS. 131:8. To wszystko się wypełniło częściowo w czasach króla Salomona, kiedy to kapłani wprowadzili Arkę Przymierza Jahwe na jej miejsce do sanktuarium świątyni Miejsca Najświętszego pod skrzydła Cherubów, gdyż Cheruby miały tak rozpostarte skrzydła nad miejscem arki, że okrywały arkę i jej drążki z wierzchu. Drążki jej były tak długie, że ich końce poprzednio były widoczne z Miejsca Świętego przed sanktuarium. Z zewnątrz teraz jednak nie były widoczne, pozostają one tam Az do dnia dzisiejszego. 1Król. 8: 6-8. Złota podłoga świątyni powinna była zamienić piasek pustyni: Podłogę4) świątyni również pokrył złotem wewnątrz i na zewnątrz. 1Król. 6:30. Podróż arki dobiegła końca. …i miał pokój ze wszystkich stron wokoło 1Król. 5:4. Drążki przestały być widoczne. Nie tylko tym różniła się arka od innych przedmiotów. Opisując arkę w pustyni Apostoł mówi, że Arka Przymierza była pokryta zewsząd złotem. Znajdowało się w niej naczynie złote z manna, laska Aarona, która zakwitła i Tablice Przymierza. Hebr. 9:4. Taką  była arka i to zawierała w czasie podróży przez pustynię. Powiedzmy to jeszcze raz: Arka zawierała naczynie z manną świadczące o wierności dzięki, której Jahwe wypełniał wszelkie potrzeby Swojego narodu w pustyni. Następnie laska Aarona jako znak dla niepokornych ażeby ukarać ich szemranie (por. Wyj. 16:32-34; Liczb. 17:10). Kiedy nastąpił czas, że drążki zostały ukryte, przyszedł koniec wędrówki, wojen Izraela. Kiedy to został wybudowany dom dla Jahwe wyróżniający się okazałością, sławą i wspaniałością. 1Kron. 22:5. W czasach Salomona, kiedy to królestwo sięgało swojego szczytu sławy, wtedy znikła i potrzeba przypominania wszelkich upadków i potrzeb Izraela w pustyni. W arce pozostało to, co stanowiło wieczną podstawę przebywania Boga i podstawę tronu Boga Izraela i całej ziemi. W Arce nie było nic oprócz dwóch tablic kamiennych, które Mojżesz tam złożył pod Horebem. 1Król. 8:9. Ta cała chwała i chluba została zaciemniona przez ciemne chmury niedowiarstwa i oburzenia Bożego. Noga nieobrzezanego spustoszyciela powinna była stanąć na rozwalinach tego cudnego Kościoła. Zanik tego światła świetności spowodował grozę i szyderstwo przechodniów …a świątynia ta będzie zrujnowana. Każdy przechodzący koło niej będzie grozą przejęty i zagwiżdże szyderczo. 1Król. 9:8. Tutaj nie jest odpowiednie miejsce abyśmy omawiali to zagadnienie, ograniczymy się tylko do pokazania ostatniego tekstu Biblii gdzie Słowo Boże przypomina jeszcze raz o „arce przymierza” a dotyczące czasów kiedy już więcej grzech i bezmyślność człowieka już nigdy nie zakłócą pokoju arki. I kiedy już nie będzie znajdować się w namiocie, uczynionym rękami ludzkimi. I siódmy anioł zatrąbił. A w niebie powstały donośne glosy mówiące: Nastało nad światem królowanie Pana naszego i Jego Pomazańca i będzie królować na wieki wieków. A dwudziestu czterech starców siedzących na tronach swoich przed tronem Boga, padło na oblicza i pokłon Bogu oddało mówiąc: Dzięki czynimy Tobie Panie Boże Wszechmogący, który jesteś i który byłeś żeś objął wielką Twoją władzę i zaczął królować. I rozgniewały się narody, a nadszedł Twój gniew i pora na umarłych, aby zostali osądzeni i aby dać zapłatę Twym prorokom i świętym i tym, co boją się Imienia Twego, małym i wielkim i aby zniszczyć tych, którzy niszczą ziemię. Potem Świątynia Boga w niebie się otwarła i Arka Przymierza ukazała się w Jego Świątyni, a nastąpiły błyskawice, głosy, grzmoty, trzęsienie ziemi i wielki grad. Obj. 11:15-19.

                   Następnym przedmiotem związanym z Arką była przebłagalnia. I uczynisz przebłagalnie ze szczerego złota, długość jej wysokości będzie dwa i pół łokcia, szerokość jej półtora łokcia, dwa też cheruby wykujesz ze złota. Uczynisz je na obu końcach przebłagalni. Jednego cheruba uczynisz na jednym końcu, a drugiego cheruba na drugim końcu przebłagalni. Uczynisz cheruby na końcach górnych. Cheruby będą miały rozpostarte skrzydła ku górze i zakrywać będą swoimi skrzydłami przebłagalnię, twarze zaś będą miały zwrócone jeden ku drugiemu. I ku przebłagalni będą zwrócone ich twarze. Umieścisz przebłagalnię na wierzchu arki, a w arce zaś złożysz świadectwo, które dam tobie. Tam będą się spotykać z tobą i sponad przebłagalni i spośród cherubów, które są ponad Arką Świadectwa będę z tobą rozmawiał o wszystkich nakazach, które dam za twoim pośrednictwem synom Izraela. 17-22. Jahwe tutaj objawia Swój miłosierny zamiar, aby zejść z góry pałającej ogniem, aby przebywać nad przebłagalnią. On mógł tam przebywać dopóki tablice przymierza tam przebywały ukryte w arce. Z obu stron przebłagalni stały symbole Jego potęgi jako Stwórcy i Twórcy. Symbole te tworzyły podstawę przynależności tronu, na którym zasiadał Jahwe. Był to tron łaski oparty na praworządności podtrzymywanej prawdą i sądem sprawiedliwym. Z tego miejsca wychodziły Jego przykazania, miękkie noszące na sobie ślad łaski od źródła, z którego wypływały i od pośrednika, który im przekazywał, podobnie do promieni słońca w południe, które przechodząc przez obłok, stają się ożywiającymi i powodującymi rozwój życia, nie oślepiając nas swoim jasnym światłem. Przykazania Jego nie są ciężkie 1Jan. 5:3. kiedy pochodzą znad przebłagalni, a to dlatego że one dochodzą do nas wraz z łaską, która daje „uszy” do słyszenia i siłę, aby poddać się temu. Arka i przebłagalnia razem wzięte i stanowiące jedną całość przedstawiają nam zdumiewający pierwowzór Chrystusa i to zarówno Jego Samego jak też i Jego dzieło. Życiem Swoim wywyższył i uwielbił Prawo, a przez śmierć Swoją Chrystus stał się ofiarą litości dla tych, nad którymi się ulitował, to jest dla każdego wierzącego w Niego. Rzym. 3:25. Miłosierdzie Boże mogło spoczywać tylko na podstawie zupełnej praworządności. …tak łaska przejawiała swe królowanie przez sprawiedliwość widomą do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa Pana naszego. Rzym. 5:21. Jedynym miejscem, na którym mógł spotkać się Bóg i człowiek jest miejsce gdzie łaska i praworządność się zgadzają. Lecz tylko na krzyżu: Łaskawość i wierność spotykają się ze sobą, ucałują się sprawiedliwość i pokój. Ps. 85:11. I to jest jedyna droga, na której wierzący człowiek zyskuje pokój dla swojej duszy. On widzi, ze praworządność i sprawiedliwość Boża i jego osobiste usprawiedliwienie spoczywa na tej samej podstawie, a mianowicie na dziele odkupienia dokonanym przez Chrystusa. Kiedy ustępując miejsca potężnym działaniom prawd Bożych, człowiek zajmuje miejsce, które podoba się Bogu, należne dla grzesznika. Bóg może dzięki działaniu łaski Swojej zająć miejsce Zbawiciela. Wtedy całe zagadnienie znajduje rozwiązanie. Krzyż pokrywa wszelkie wymagania prawdy Bożej i potok8i łaski Bożej mogą swobodnie przepływać. Kiedy to Sprawiedliwy Bóg i upadły grzesznik spotykają się na pokropionej odkupieńczą krwią podstawie, wszystko zostaje wyjaśnione i to w sposób uwielbiający Boga i zbawiający na zawsze grzesznika. Bóg jest Bogiem wiernym, a wszelki człowiek kłamcą i kiedy człowiek zostaje doprowadzony w ten sposób do świadomości o swoim prawdziwym położeniu przed Bogiem i zajmuje miejsce, które jest właściwe dla niego przez prawdę Bożą. Wtedy On uznaje, że Bóg objawił Siebie jako prawdziwe usprawiedliwiającego. Sumienie jego przebywa w niezachwianym pokoju, mając możliwość mieś społeczność z Bogiem i słyszeć Święte Słowo dzięki społeczności, do której wprowadziła nas Boża łaska. Cudny widok przedstawia dla nas przybytek (świątynia_ Arka, przebłagalnia, cherubiny, chwała. Na pewno to wszystko spowodowało niezapomniane wrażenie na Arcykapłanie Izraelskim, kiedy on raz w roku wchodził za zasłonę. Niech i nam otworzy Bóg oczy nasze i da nam zrozumienie znaczenia tych wszystkich drogocennych obrazów. Następnie Mojżesz otrzymuje wskazówki dotyczące stołu chlebów pokładnych. Na tym stole kładziono chleby, które stanowiły pokarm kapłanów. Przez siedem dni dwanaście chlebów wypieczonych z najczystszej mąki z kadzidłem położonym na nich leżały przez obliczem Bożym. Po przeleżeniu okresu siedmiu dni na ich miejsce kładziono następne, a tamte były pokarmem kapłanów spożywanym na świętym miejscu. Kapł. 24:5-9. My wiemy, że dwanaście chlebów przedstawiało nam „człowieka Jezusa Chrystusa”. Czysta mąka, z której ten chleb był zrobiony, jest pierwowzorem doskonalej ludzkiej natury Zbawiciela. Natomiast kadzidło świadczy o zupełnym poświęceniu ludzkiej natury Zbawiciela Bogu. jeżeli Bóg posiada Swoich kapłanów służących Jemu w świętym miejscu to On także i posiada dla nich stół obficie zastawiony. Chrystus jest zarówno stołem i chlebem, na tym stole. Czysty stół i dwanaście chlebów przedstawiają nam Chrystusa znajdującego się zawsze przed obliczem Bożym z całą Swoją doskonałością ludzkiej Osobowości i darowanego jako pokarm kapłanom. Siedem dni jest emblematem zupełnego zadośćuczynienia Bogu wszelkich wymagań przez Chrystusa. Dwanaście chlebów jest wyrazem odzwierciedlenia tego zadośćuczynienia Boga na człowieku i przez człowieka. Jest tutaj także i myśl świadcząca o stosunku Chrystusa do dwunastu pokoleń synów Izraela, a także do dwunastu apostołów Baranka.

                   Następnym przedmiotem jest świecznik ze szczerego złota, dlatego że kapłani Boga mają taką samą potrzebę jedzenia jak też i światła. I oni mają to wszystko w Chrystusie Zbawicielu. Zrobisz też świecznik ze szczerego złota. Z tej samej bryły wykujesz świecznik wraz z jego podstawą i jego trzonem: jego kielichy, pąki i kwiaty będą z jednej bryły. Świecznik przedstawia nam Ducha Świętego i Jego doskonałą działalność, opartą na potędze dzieła Chrystusa I uczynisz siedem lamp i ustawisz te lampy w ten sposób, aby oświecały tę stronę, która jest przed nimi. 37w. Siedem lamp na świeczniku, przedstawiają doskonałość i działalność Ducha Świętego. a to wszystko znajdowało się na świeczniku – na Chrystusie, na doskonałym dziele Jego i na wszystkim, co jest związane z Chrystusem. Dzieło Ducha Świętego nigdy nie może być oddzielone od dzieła Chrystusa. Na co właśnie wskazuje cudowny obraz świecznika. Siedem lamp na siedmiu ramionach utrzymywane przez trzon i podstawę, świadczy nam, że doskonałe dzieło Chrystusa odkupienie jest jedynym oparciem działalności Ducha Świętego w Kościele. Duch Święty został darowany już po uwielbieniu Jezusa (por. Jan 7:39 z Dz. Ap. 19:2-6). W trzecim rozdziale Objawienia Chrystus przedstawia się Kościołowi w sardem jako Ten, Który ma siedem Duchów Bożych. Po wniebowstąpieniu Swoim i kiedy już zasiadł po prawicy Ojca na tronie w niebie, zlewa na cały Swój Kościół Ducha Świętego, aby obdarowany siłą i wywyższony Kościół mógł świecić na każdym miejscu stanowiącym sferę istnienia działania i oddawania czci Bogu. podtrzymywanie ognia na siedmiu lampach było obowiązkiem Aarona: Dalej Jahwe powiedział do Mojżesza: Rozkaż synom Izraela, aby dostarczyli ci do świecznika czystej oliwy wyciśniętej z oliwek, aby zapewnić nieustanne światło. Na zewnątrz zasłony świadectwa w Namiocie Spotkania, Aaron będzie przygotowywał je od wieczora aż do poranku przed Jahwe, nieustannie. To jest ustawa wieczysta dla waszych pokoleń. Na czystym świeczniku przygotuje lampy, aby paliły się przed Jahwe nieustannie. Kapł. 24:1-2. W ten sposób praca Ducha Świętego w Kościele jest powiązana z dziełem Chrystusa na ziemi i Jego pracą w niebie. Siedem lamp podlegały osobie kapłana, dlatego też i kapłan musiał ciągle troszczyć się o podtrzymywanie na nich ognia. Kapłan musiał bardzo często używać szczypiec jak też innych narzędzi służących do oczyszczania i pielęgnowania lamp świecznika i samego świecznika. Lampy musiały być czyste, aby czysty olej bez przeszkód mógł palić się czystym, jasnym płomieniem, dlatego kapłan chronił je przed zanieczyszczeniem. Te szczypce i naczynia do knotów były także ze szczerego złota dlatego, ze wszystkie te przybory świadczą nam o Bożej działalności. Jeżeli Kościół jest światłem to jest nim dlatego, ze działa w Nim siła Ducha Świętego. a siła ta ma swoją podstawę w Chrystusie, który według odwiecznych zamierzeń Bożych stał się ofiarą Swoją i kapłaństwem Swoim, wiecznym źródłem i siłą wszelkiego dobra dla Swojego Kościoła. A wszystko pochodzi od Boga. Dlatego też patrząc na to wszystko, co jest tajemniczą zasłoną, na arkę, a nad nią przebłagalnię z dwoma cherubami, albo zwracając swój wzrok na złoty stół i świecznik ze wszystkimi przyborami, wszystko to świadczy nam o Bogu objawionym wraz z Synem i Duchem Świętym. Czytający chrześcijaninie twoja wiedza daje tobie możliwość już obecnie osiągnąć wszystkie te błogosławieństwa. To do ciebie należy miejsce nie tylko wśród pierwowzorów Niebiańskich rzeczy. Ty masz zuchwałą odwagę wchodzić do świątyni za pośrednictwem Krwi Jezusa Chrystusa. Hebr. 9:23; 10:19. My jesteśmy kapłanami w oczach Bożych 1Piotr. 2:9. Chleby pokładne należą do ciebie. Dla ciebie zostało przygotowane miejsce za czystym stołem. Tam podano tobie do spożycia kapłański pokarm. Przygotowano ci kapłański pokarm. Przygotowano ci kapłańską ucztę w sile Ducha Świętego. nic i nigdy nie może pozbawić ciebie Bożych przywilejów, one tworzą wieczne, nieocenione twoje bogactwa. Wystrzegaj się wszystkiego, co mogłoby przeszkodzić tobie w posługiwaniu się tym wszystkim. Chroń siebie przed wszelkim nieczystym pragnieniem. Trzymaj w umartwieniu twoje „Ja”. Żyj poza światem, daleko od szatana. Niech Duch Święty napełni ciebie wonnością Chrystusową. Wtedy będziesz rzeczywiście świętym i na zawsze szczęśliwym, przynosząc owoc. Ojciec Niebieski będzie uwielbiony przez ciebie, radość twoja będzie doskonała.

 

 

Rozdział 26

 

Temat: Przybytek.

 

                   W tym rozdziale znajdujemy opis zasłon i pokrycia przybytku, w których to duchowe oko rozróżnia cień licznych cech charakteru Chrystusa. Uczynisz przybytek z dziesięciu tkanin, uczynisz go z kręconego bisioru z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu z cherubami wykonanymi przez biegłego tkacza. 1w. Różne postacie, w których widzimy człowieka Jezusa Chrystusa (1Tym. 8:5). Kręcony bisior przedstawia nam czysty, szczery sposób Jego chodzenia i czystość, łagodność Jego charakteru, przy czym fioletowa, niebieska i czerwono barwiona wełna, objawiają Jego jako „Pana z nieba”, któremu to według odwiecznych planów Bożych przeznaczono Królestwo, ale po dokonaniu odkupieńczego dzieła na krzyżu. W ten sposób On jest objawiony nam jako człowiek bez skazy i wady. Człowiekiem niebieskim, Człowiekiem Królem, Człowiekiem Męczennikiem. Wspomniane materiały nie tylko powinne służyć do przygotowania przykrycia przybytku, ale z nich były też uczynione i zasłony przy wejściu do przybytku 36w.  i zasłona, która dzieliła przybytek na miejsce Święte i Święte Świętych 31w. Były jeszcze zasłony przy wejściu na dziedziniec 27:16. Z tego też materiału były wykonane szaty kapłanów i Aarona. Czyli jednym zdaniem, Chrystus był wszędzie, wszystkim i we wszystkim, prócz Chrystusa niczego nie było. Skręcony bisior jest obrazem ludzkiej osobowości Chrystusa bez zmazy i piętna i odkrywa nam naszemu duchowemu wzrokowi źródło cudownych i drogocennych przemyśleń. Prawda dotycząca ludzkiej osobowości Chrystusa, powinna być uzmysłowiona z cała dokładnością, którą my znajdujemy w opisach dotyczących Jego w całym Piśmie Świętym. To jest istotna prawda i jeżeli ona nie będzie przyjęte, podtrzymywana, a także wyznawana w taki sposób w jaki ja określa Pismo Święte, to w przeciwnym wypadku ucierpi cała budowla założona na niej. Jeżeli my błądzimy w stosunku do tak ważnego punktu, to nie możemy prawidłowo oceniać innych. Nie ma nic bardziej smutnego jak lekceważący stosunek do tych tak bardzo ważnych zagadnień. Gdyby ludzie z pełną powagą odnosili się do Pisma Świętego, to też i nauczaliby z wielkim szacunkiem do tych spraw jak też i sami zrozumieliby znacznie więcej odnosząc ogromne korzyści. I to też miałoby wielki wpływ na zmniejszenie się różnych poglądów, które tylko zasmucają Ducha Świętego świadczącego o Chrystusie. Kiedy anioł zwiastował Marii radosną wieść o narodzeniu się Jezusa Chrystusa, ona powiedziała do niego: Jakże się to stanie skoro ja nie znam pożycia z mężem? Łuk. 1:34. Słaby rozum ludzki nie był w stanie zrozumieć, ani zgłębić cudownej tajemnicy o Bogu objawionym w ciele 1Tym. 3:16. Posłuchajmy jak odpowiedział anioł na pytanie czystego chociaż niemogącego zrozumieć wszystko serca: Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego osłoni cię. Dlatego też święte, które narodzi się nazwane będzie Synem Bożym. Łuk. 1:35. Maria pomyślała, ze to poczęcie i narodzenie powinno być zgodne z powszechnie obowiązującymi prawami przyrody. Anioł wyprowadza ją z tego błędu. A czyniąc to objawia jedną z największych prawd Bożego objawienia. On oznajmia, że Boska siła uczyni prawdziwego człowieka, drugiego człowieka, Pana z nieba 1Kor. 15:47. I to Człowieka z naturą Boską, czystą i doskonałą, która nie jest w stanie zarazić się lub kogoś jakąś nieczystością. Ta święte Istota była uczyniona: w ciele podobnym do ciała grzesznego… Jednak w Jego ciele nie mieszkał grzech. To ciało było prawdziwym ciałem mającym krew taką samą jak nasza, ale w nim nie było choćby najmniejszej cząsteczki zła lub nawet cienia zła, które zniewoliło całe stworzenie. W tym wszystkim, jak już było powiedziane, zawarta jest najwyższa prawda, której należy się bezwarunkowo podporządkować i którą należy wyznawać twardo i jasno. Ucieleśnienie się Dyna Bożego w czystym i bezgrzesznym ciele było rezultatem zacienienia Wszechmogącego we wnętrzu Dziewicy Marii. I to jest podstawą tajemnicy pobożności. 1Tym. 3:16, której wieńcem jest Bóg Człowiek, uwielbiony na wysokościach Głowa, Przedstawiciel Wzorzec Doskonałości odkupionego przez Boga Kościoła. Bezwarunkowa czystość Jego ludzkiej osobowości zupełnie odpowiadała wymaganiom Bożym. Obecność ludzkiej osobowości zupełnie odpowiadała ludzkim potrzebom. On był człowiekiem dlatego, że tylko człowiek mógł dać to czego wymagało jako konieczne następstwo upadku człowieka. On był także i człowiekiem, który mógł zaspokoić wymagania Chwały Bożej. On był prawdziwym człowiekiem bez grzechu i zmazy. Bóg mógł na Nim zupełnie skupić całą Swoją przychylność, człowiek nie mógłby zupełnie oprzeć się na Nim. Niepotrzebnym jest przypominać dla chrześcijanina, że wszystko to odjęte od śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, nie przynosi nam zupełnie tylko żadnego pożytku i korzyści. My mamy potrzebę nie tylko w Chrystusie ucieleśnionym, ale w Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Ażeby móc być ukrzyżowanym On musiał przyjąć ciało Człowieka. Ale śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa uczyniły Jego ucieleśnienie zbawczym dla nas. Wpadlibyśmy w wielki błąd gdybyśmy dopuścili myśl, że przybierając ciało ludzkie Chrystus pojednał człowieka ze sobą. To byłoby zupełnie niemożliwym. On Sam wyjaśnia to zagadnienie: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam. Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostaje tylko same ale jeżeli obumrze przynosi plon obfity. Jan. 12:24. Czy mogło być coś wspólnego pomiędzy grzesznym a świętym ciałem, pomiędzy czystym a nieczystym, skazitelnym a nieskazitelnym, śmiertelnym a nieśmiertelnym. (por. Jan. 14:30; 10:18) Śmierć dobrowolna poniesiona przez Niego na krzyżu jest jedyną podstawą jedności Chrystusa z wybranymi uczestnikami Jego Ciała. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno i to samo będziemy z Nim złączeni w jedno w podobne zmartwychwstanie. To wiedźcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała, dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Rzym. 6:5-6. I w Nim otrzymaliście też obrzezanie nie z ręki ludzkiej lecz Chrystusowe obrzezanie polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego jako razem z Nim pogrzebani w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił. Kol. 2:11-12. W 6 rozdziale Listu do Rzymian i w 2 rozdziale Listu do Kolosa jest pokazana bardzo ważna prawda Boża zajmująca naszą uwagę. Tylko jako umarli i zmartwychwzbudzeni mogli zarówno Chrystus jak i też Jego odkupieni stać się jedno (por. Efez. 1:20 z 2:8). Prawdziwe ziarno pszeniczne powinno upaść w ziemię i obumrzeć zanim pojawił się ktoś i plon mógł być zebrany do niebieskich spichlerzy. Wszystko to jest bardzo jasno nam wyłożone w Piśmie Świętym. To Pismo uczy nas także, że ucieleśnienie stanowiło węgielny kamień chwalebnej budowli. Przykrycia z kręconego bisioru przedstawiają nam osobistą czystość Człowieka Jezusa Chrystusa. Już widzieliśmy Jego poczęcie i jak On się urodził. Łuk. 1:26-38. I śledząc Jego Zycie na ziemi wszędzie spotykamy się z nie skazitelną czystością Jego życia. Czterdzieści dni spędził w pustyni i diabeł kusił Go tam, jednak czysta osobowość Jego wcale nie była zainteresowana propozycjami diabła. Chrystus mógł dotknąć trędowatego i pozostał czystym. Mógł dotknąć łoża umarłego, oddech śmierci nie mógł tknąć Jego. On mógł żyć bezgrzesznie wśród odstępczego świata. on był zupełnym człowiekiem i w tym samym czasie człowiekiem szczególnego pochodzenia według ducha i charakteru, Swojego ludzkiego jestestwa. Tylko On mógł powiedzieć: I nie dozwolisz by wierny Tobie doznał skażenia PS. 16:10. A to dotyczy Jego cielesnej natury, która będą w pełni świętą i nieskazitelnie czystą, wzięła na Siebie grzechy. On Sam w Swoim ciele poniósł grzechy nasze na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów. 1Piotr. 2:24. Nie do drzewa, jak niektórzy uczą ale na drzewo. To na krzyżu Chrystus poniósł grzechy nasze dlatego, ze Bóg: On to dla nas grzechem uczynił Tego Który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą 2Kor. 5:21. Kolor fioletowy – jest kolorem nieba i oznacza niebiański charakter Chrystusa, który nie patrząc na to kim On był w rzeczywistości i że podlegał wszystkim prawom ludzkim, wszystkim niemocom i potrzebom, wszystkiemu za wyjątkiem grzechu, był tym nie mniej w dalszym ciągu Panem z nieba 1Kor. 15:47. Będąc prawdziwym człowiekiem był świadomym Swojego wysokiego powołania dostępnego tylko Obywatelowi Nieba. Nigdy nie zapomniał o tym skąd przyszedł, gdzie znajduje się i dokąd zmierza. Źródło Jego wszelkiej radości było w niebie. Ziemia nie mogła bardziej wzbogacić Go, ani odjąć lub zabrać tych skarbów nieba, które były Jego własnością. On także doświadczył, ze ten świat jest niczym zeschła ziemia spragniona wody, dlatego Jego dusza mogła nasycić się tylko potokami niebiańskimi i pokarmem niebiańskim, gdyż: I nikt nie wstąpił do nieba tylko ten, który zstąpił z nieba – Syn Człowieczy, który jest w niebie. Jan. 3:13. Purpurowy kolor jest symbolem królewskiej godności i przedstawia nam Tego kto będąc Królem Izraelskim przyszedł jak Król do narodu Izraelskiego i był przez nich odrzucony. Jan. 19:2. On także zaświadczył przed Poncjuszem Piłatem, że jest Królem Izraela, chociaż wcale nie było widać na Nim żadnych oznak królewskiej godności. …Ty powiadasz, że jesteś Królem? Odpowiedział Jezus: Tak jestem Królem. Jan. 18:37 …Ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego na stolicy po prawicy Wszechmogącego. Marek 14:62 por Dan. 7:13. Napis na krzyżu w trzech językach, hebrajskim, greckim i łacińskim – religijnym – naukowym i politycznym,, głosił że On był Jezus Nazareński Król Żydowski. Jan. 19: 20-21. Wszyscy mieszkańcy ziemi nie uznali Jego, ani praw Jego do tego tytułu. Zupełnie inaczej stało się na niebie. Tam Jego prawa były wszystkim znajome, całe niebo Jemu przyznało rację. Jako Zwycięzca został przyjęty do wiecznego Domu Światłości. Nagrodzony Chwałą i Czcią Najwyższą, zasiadł po prawicy wśród radosnych okrzyków niezliczonych rzesz aniołów. Oczekując kiedy wszyscy wrogowie Jego zostaną położeni pod nogi Jego. Dlaczego narody się buntują, czemu ludy knują daremne zamysły? Królowie ziemi powstają i władcy spiskują wraz z nimi przeciw Jahwe i przeciw Jego Pomazańcowi. Stargajmy ich więzy i odrzućmy od siebie ich pęta! Śmieje się Ten, który mieszka w nieba. Pan się z nich naigrywa, a potem mówi do nich w swoim gniewie  i w swej zapalczywości ich trwoży. Przecież Ja ustanowiłem sobie króla na Syjonie świętej górze mojej. Ogłoszę wyrok Jahwe. Powiedział do mnie: Tyś Synem Moim. Ja Ciebie dziś zrodziłem. Żądaj ode mnie a dam Ci narody w dziedzictwo w posiadanie Twoje krańce ziemi. Żelazną rózgą będziesz nimi rządzić i Jan naczynie garncarza ich pokruszysz. A teraz królowie zrozumcie, nauczcie się sędziowie ziemi. Służcie Jahwe z bojaźnią i Jego nogi ze drżeniem całujcie bo zapłonie gniewem i poginiecie w drodze, gdyż Jego gniew prędko wybucha. Błogosławieni wszyscy, co w Nim szukają ucieczki. Ps. 2. Czerwony kolor świadczy o Chrystusie, który przelał Swoją krew. Bez śmierci wszystko pozostałe utraciłoby swój  sens (por. 1Piotr. 4:1). My możemy być zachwyceni kolorami nieba, niebieską i fioletową purpurą, ale bez czerwonego koloru przybytek utraciłby swój szczególny charakter. Chrystus przez śmierć Swoją rozruszył dzieło tego, kto sprawował władzę nad śmiercią. Rysując przed nami pierwowzór Chrystusa – prawdziwego przybytku Duch Święty nie mógł pominąć tej strony Jego charakteru, stanowiącego podstawę Jego jedności i ciałem Jego, to jest z Kościołem, Jego praw, Jego tronu Dawida i praw do panowania nad wszelkim stworzeniem. Jak widzimy w przykryciu przybytku Duch Święty pokazuje nam Jezusa Chrystusa nie tylko jako Człowieka bez grzechu i zmazy, nie tylko jako Króla, ale jako Człowieka, który przeszedł przez śmierć i śmiercią uzyskał prawo do wszystkiego, co Jemu podlegało według odwiecznych planów Bożych. Jednakże nakrycia przybytku nie tylko były wyrazem doskonałości charakteru Chrystusa. One także świadczą nam o harmonii i stanowczości tego charakteru. Każdy szczegół w pełni dopasowany i zakończony zajmuje swoje miejsce. Nic nie kontrastuje z innym, jedno nie przeszkadza drugiemu, nie ujmuje piękna drugiemu. Wszędzie zupełna zgodność, pełna harmonia widoczna oczom Wszechmogącego, chociaż wyrażona była obrazowo w tym, co zostało ukazane Mojżeszowi na górze. (Wyj. 25:40; Hebr. 8:5; Dz. Ap. 7:44) i zostało skopiowane u podnóża góry. Długość poszczególnej tkaniny powinna wynosić dwadzieścia osiem łokci a szerokość poszczególnej tkaniny cztery łokcie. Wszystkie tkaniny powinne mieć jednakowe wymiary. Pięć tkanin będzie powiązanych ze sobą – jedna z drugą, podobnie drugie pięć tkanin będzie powiązanych ze sobą, jedna z drugą. 2-3. I takimi samymi rozmiarami i taką samą jednością charakteryzują się wszystkie drogi Chrystusa, Człowieka doskonałego w czasie Jego przebywania na ziemi, obojętnie w jakim położeniu byśmy je oglądali. Kiedy On działał zgodnie z jedną ze stron Swojego charakteru, to nigdy nie zobaczymy, aby te wszystkie działania nie były zgodne z pozostałymi. Nic co było w Nim nie naruszało zupełnie harmonii charakteryzujących Jego drogi. W każdym czasie w każdym miejscu i w każdej okoliczności On był Człowiekiem doskonałym. Jednakowy wymiar każdej części. Dwa komplety, a każdy składa się z pięciu tkanin. One mówią nam o dwojakim rodzaju Jego działalności: w stosunku do Ojca i w stosunku do człowieka. To samo widzimy w Prawie. Prawo wyraźnie mówi o tym, co należy się Bogu, a co człowiekowi. Dlatego też w działalności Chrystusa, jeżeli my zajrzymy do Jego wnętrza to zobaczymy, że: Prawo Twoje jest zawsze w sercu moim… prawo Boże zawsze było w Jego sercu. Jeżeli patrzymy na Jego charakter i na sposób Jego chodzenia, to widzimy że te dwa elementy w pełnej doskonałości są związane niebieskim błogosławieństwem i Boską energią, które napełniały Jego Boską Osobowość. I przyszyjesz wstążki z fioletowej purpury za brzegach jednej tkaniny, gdzie winna być spięta i tak też uczynisz na brzegach ostatniej tkaniny gdzie winna być spięta. Pięćdziesiąt zaś wstążek przyszyjesz do jednej tkaniny i pięćdziesiąt wstążek przyszyjesz do drugiej tkaniny w miejscu, w którym moją być spięte tak żeby wstążki były przyszyte naprzeciw siebie. Ponadto przyszyjesz pięćdziesiąt złotych kółek i zwiążesz tkaniny przy pomocy tych kółek i przybytek będzie stanowił jedną całość. 4-6. Tutaj w tych purpurowych wstążkach i złotych kółkach, została przedstawiona niebieska łaska i boska energia Chrystusa, które dały Jemu możliwość złączyć i umocnić, wymagania ze strony człowieka i Boga. W ten sposób odpowiadając zarówno na jedne jak też i na drugie wymagania. On ani na chwilę nie zachwiał równowagi Swojego charakteru. Kiedy chytrzy ludzie kusili Go pytaniami: Czy należy płacić podatek cesarzowi? Jego mądra odpowiedź mówiła: oddawajcie to co cesarza cesarzowi, a co Boże, Bogu. Mat. 22:17-21. Nie tylko cezar ale każdy człowiek miał swoje pełne zadośćuczynienie w Chrystusie. Łącząc w sobie osobowości Boga i Człowieka. On Swoimi doskonałymi drogami zadośćuczynił wymaganiom Boga i człowieka. Interesującym byłoby abyśmy głębiej przyjrzeli się temu na co wskazują wstążki i kółka. Chciałbym też, aby każdy z zainteresowanych kierował się tym wszystkim, co Duch Święty objawia w celu uwielbienia Tego Kto jest doskonały. Nad przykryciem, o którym była mowa, znajdowało się  jeszcze inne przykrycie: z koziej sierści w 7-14 które ukrywały od postronnych ludzi piękno pierwszych. A to świadczy nam o zupełnym oddzieleniu chrześcijaństwa, od królującego wokół niego zła. Znajdujący się w przybytku nie widzieli tego nakrycia. Ci, którzy mieli prawo, aby wchodzić do tego świętego miejsca, widzieli przed sobą fioletową, niebieską i czerwoną purpurę, kręcony bisior i karmazyn. Był to widok doskonałości, wspaniały kolor zlewający się z jedno wnętrza Bożego przybytku, w którym za zasłoną przebywał Bóg. Poza zasłoną (ciało Chrystusa) promienie Bożego światła błyszczały tak „miękko” delikatnie, że grzesznik mógł oglądać je bez szkody dla siebie. Blask światła, który oślepiający i porażający grzesznika, w tym miejscu zmieniał zupełnie swój charakter. Kiedy Jezus Chrystus przechodził przez ten świat, to bardzo mało było ludzi takich, którzy Go poznali. Bardzo mało ludzi miało oczy pomazane maścią wzrok naprawiającą. Niewielu mogło prawidłowo ocenić i zrozumieć głęboką tajemnicę, która kryła Jego prawdziwy charakter, a także ocenić Jego godność. O jak bardzo mało ludzi zobaczyło wtedy, fioletową, niebieską i purpurową barwę, czerwoną wełnę i bisior z karmazynem. Tylko wtedy kiedy wiara przyprowadzała człowieka w miejsce obecności Jezusa objawiając jemu piękno blasku Jezusa, blask światła Jego Osobowości i Jego chwały przenikającej przez obłok. Dla cielesnego oka, cała Jego istota była czymś trudnym do zrozumienia, niezrozumiałym było to, że On nigdy nie gardził żadnym człowiekiem, choćby najbardziej grzesznym, przy czym brzydził się grzechem. I w tym wszystkim On nie miał nic wspólnego z ludźmi, którzy uważali siebie za mądrych, w ogóle nie rozumiejąc Jego. Bardzo wielu zupełnie Go nie rozumiało, jakże więc mogliby cieszyć się Nim Samym. On powiedział: Nikt nie może przyjść do Mnie jeśli go nie pociągnie Mój Ojciec, który Mię posłał. Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym (por. Jan 6:44; Mat. 16:17). On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On też wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, aby się nam podobać. Ludzka popularność była zupełnie obca dla niego. On bardzo szybko przechodził świat niepopularności mając na Sobie jakby przykrycie z koziej sierści. Bardzo wielkie mnóstwo ludzi mogło na bardzo krótki okres czasu pójść za Nim dlatego, ze świadectwo Jego było związane z cudem chleba, ryb i zaspokojeniem ich potrzeb. Jednak ten sam tłum gotów był domagać się śmierci Jego: Ukrzyżuj Go! Ukrzyżuj Go! Jan. 19:15. Tak samo lekko przychodziło to wszystko im, podobnie jak i witanie Jego przy wyjściu do Jeruzalem: Hosanna Synowi Dawidowemu! Mat. 21:9. Te sprawy są konieczne, aby je mieć zawsze przed oczami chrześcijanina, sługi Chrystusowego. Niech będzie zawsze w pamięci naszej przykrycie koziej sierści. Jeżeli jednak nakrycia z koziej sierści wyrażały bardzo wyraźne oddzielenie Chrystusa od świata, to nakrycie ze skór baranich barwionych na czerwono 14w. świadczy nam o Jego oddaniu i poświęceniu się Bogu, w którym On trwał aż do samej śmierci. On był jedynym nieskazitelnie nienagannym pracownikiem w winnicy Bożej. Od samego żłobka aż do krzyża, dążył do jednego określonego celu. A celem była Chwała Ojca i wykonanie dzieła poruczonego Mu przez Ojca. Jan. 4:34. Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do Mego Ojca? Łuk. 2:49. Taka była odpowiedź Jego w samej młodości. On musiał być we wszystkim, co stanowiło odwieczny zamiar Boży, gdyż to był cel Jego życia. Pokarmem Jego było czynienie woli Tego Kto Go posłał, podobnie do przykrycia ze skór baranich i pod nimi przykrycia z koziej sierści. To przykrycie przedstawia nam szczególną cechę Jego postępowania. Jego zupełne oddanie Bogu i oddzielenie od wszystkich wpływów ludzkich. …i w końcu nakrycie na wierzch ze skór delfinów 14w. – świadczy nam o świętej czujności względem wszystkiego, co było obcym Jego świętemu celowi. Jego celem była walka przeciwko wszystkiemu, co było przeciwnym Bogu i wstrzymać Jego od tego nie mogła żadna siła, ludzka diabelska. Wierzchnie nakrycie świadczyło o Jego szczególnym posłannictwie. On był zdecydowanym świadkiem Boga na ziemi. On był prawdziwym „Nabotem” 1Król. 21:1. i gotów był wyrzec się Swojego życia dla Swojego dziedzictwa, które to zostało Jemu darowane na zawsze i które było celem całej działalności Jego. Skóry ze zwierząt świadczą nam także i o innych jeszcze właściwościach. Koza, baran, delfin charakteryzują się szczególnymi właściwościami. Dlatego też i produkty pochodzące z nich różnią się między sobą jakością i trwałością. One także mówią nam o charakterze Chrystusa, gdzie wszystkie te właściwości są uzupełniane. Ludzkie oko mogło tylko określić niektóre cechy i to tylko związane z ludzką naturą. Nie mogło dostrzec duchowej harmonii, wewnętrznego piękna i moralnej wielkości ukrytej przed widoczną zewnętrzna „zasłoną” Jezusa Nazarejczyka, pokornego i wzgardzonego przez wszystkich ludzi. Kiedy skarby Boskiej mądrości wypływały z Jego ust, ludzie pytali jeden drugiego: Czyż to nie jest syn cieśli? Marek 6:3. Jak On może znać Pismo, skoro się nie uczył? Jan. 7:15. Kiedy On twierdził, że jest Synem Bożymi potwierdzał Swoje Boskie pochodzenie to Jemu odpowiadali: Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz… lub brali kamienie, ażeby rzucić na Niego. Jan 8:57-59. Jednym słowem mówiąc, to do czego doszli faryzeusze: Co zaś do Niego, nie wiemy skąd pochodzi. Jan. 9:29. było wnioskiem płynącym od wszystkich ludzi. Ograniczone rozmiary naszej pracy nie pozwalają nam, aby ten temat rozszerzyć wszechstronnie, tak jak nam świadczą o tym Ewangeliści. Uważam, że powiedzieliśmy wystarczająco, aby otworzyć duchowe źródło rozmyślań duchowych dających zrozumienie o wspaniałych skarbach ukrytych w pierwowzorze nakryć przybytku. Tajemnicza osoba Chrystusa, skarbnica Jego działań i postępów noszących pieczęć doskonałości, Jego zewnętrzna postać, niepociągający widok dla ludzi. To wszystko czym On był w rzeczywistości w stosunku do Boga jak i też w stosunku do ludzi. To wszystko, co On Sobą reprezentował w oczach wiary i to co o Nim myśli cielesna natura – wszystko to dało widzieć wierze pod zasłoną z fioletowej, niebieskiej i czerwonej purpury, z koziej sierści i różnych nakryć skórzanych. Deski na przybytek (w 15) były zrobione z tego samego drzewa, co i arka przymierza. One były podtrzymywane przez srebrne podstawy. Srebra, z którego one były uczynione, było srebrem wykupu (por. 30: 11-16, 38:25-28. Cały zrąb przybytku był utrzymywany przez podstawy z materiału, który świadczył o odkupieniu. O tym samym świadczyły też i poprzeczki do powiązań przez pierścienie. Podstawy były ukryte w piasku. Tylko wiązania były widoczne. Dlatego też obojętnie jak głęboko by nie sięgał nasz wzrok, obojętnie jak wysoko by się wznosił – przez nami ukazywała się jedyna i wieczna Boża prawda: …za niego okup znalazłem… Job 33:24. …zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub zlotem, ale drogocenną krwią Chrystusa. 1Piotr 1:18. Przybytek był podzielony na trzy oddzielne części: Święte Świętych, Święte i dziedziniec. Zasłony zagradzały przejścia z jednej części do drugiej i były zrobione z tych samych materiałów, co i cały przybytek z fioletowej, niebieskiej, purpurowej wełny i kręconego bisioru. Rozdz. 26:31-36; 27:16. Chrystus jest jedynymi drzwiami, otwierającymi wejście do różnych dziedzin chwały, które zostaną otworzone zarówno na ziemi jak też i w niebie i w niebiosach niebios. Wszelki ród na niebie i na ziemi zostanie oddany do dyspozycji Chrystusa. Wszelki ród dzięki doskonałemu odkupieniu zostanie napełniony wiecznym błogosławieństwem i chwałą. To wszystko możemy zrozumieć w bardzo prosty sposób. Nie potrzeba tutaj zbyt wielkiej wyobraźni. Taką jest prawda Boża, a znając prawdę Bożą wszystko możemy zrozumieć. Jeżeli serca nasze są napełnione Chrystusem nie ryzykujemy tym, ze zbłądzimy przyglądając się przybytkowi i przedmiotom należącym do niego. W nauce tego wszystkiego może pomóc nie nauka, ani krytyka ale serce napełnione miłością do Chrystusa i sumienie uspokojone wartością przelanej krwi na krzyżu. Niech więc Duch Święty uczyni nas sposobnymi zrozumieć to wszystko z wielką korzyścią dla nas. Niech otworzy nasze oczy, abyśmy mogli zobaczyć: Otwórz moje oczy, abym ujrzał dziwy Twego Prawa Ps. 119:18.

 

 

 

Rozdział 27

 

Ołtarz całopalenia. Dziedziniec.

 

                   Zanim przystąpimy do naszej lekcji o ołtarzu z brązu i dziedzińcu, chciałbym zwrócić nasza uwagę na szczególny porządek wybrany przez Duch Świętego w tej części Księgi Wyjścia. Jak już była mowa, część składająca się z rozdziałów od 25:1 – 27:19 jest oddzielną częścią mówiącą nam o przybytku. Jest tu szczegółowy opis, arki, przebłagalni, stołu, świecznika, opis konstrukcji, poszczególnych części całego przybytku i na koniec ołtarza z brązu i dziedzińca, na którym był ten ołtarz ustawiony. Kiedy uważnie czytamy rozdziały 35:15; 37:25; 40:26 to zauważymy, że zloty ołtarz tutaj zajmuje miejsce pomiędzy świecznikiem a ołtarzem z brązu (miedzianym) dla całopalenia. Kiedy jednak Jahwe daje opis poszczególnych części, z których był zbudowany przybytek, to miedziany ołtarz (z brązu) zajmuje pierwsze miejsce po opisie konstrukcji i nakryć przybytku i świecznika. Widocznie istnieje Boża podstawa, która każe wyróżnić pewnie przedmioty. Każdy zainteresowany Boża działalnością powinien też i zwracać uwagę na sposób w jaki Bóg to wszystko przedstawia. Dlaczego więc Jahwe mówić o przedmiotach znajdujących się w przybytku, opuszcza złoty ołtarz i od razu przystępuje do opisu ołtarza z brązu usytuowanego przy wejściu do przybytku? Możemy wyciągnąć jeden wniosek: On opisuje najpierw w jaki sposób On Sam będzie się kontaktował (objawiał) z człowiekiem. Następnie On przedstawia nam w jaki sposób człowiek powinien zbliżać się do Niego. Jako Władca i Pan ziemi zajmuje miejsce na tronie Joz. 2:11. promienie Jego chwały były ukryte za zasłoną i to obrazowo oznaczało ciało Chrystusa Hebr. 10:20. Jednakże poza zasłoną Bóg okazywał się takim jakim On jest i to ucieleśnienie Jego wyrażało się w „stole” w „chlebach pokładnych” i w „świeczniku”, który przedstawiał nam także światło i siłę Ducha Świętego. następnie widzimy pierwowzory mówiące o charakterze Chrystusa jako Człowieka, który zeszedł z nieba, ukazanego nam w zasłonach i nakryciach przybytku. I na koniec przystępujemy do ołtarza z brązu – do miejsca spotkania Boga z grzesznikiem. I w ten sposób dochodzimy do samego krańca u wejścia na dziedziniec przybytku. Stąd powracamy z Aaronem i synami Jego, którzy jako kapłani przebywali przez złotym ołtarzem do wonnych ofiar. Cały ten porządek tchnie pięknem i wymaga poważnego zastanowienia się nad tym wszystkim. O złotym ołtarzu nie ma mowy aż do pojawienia się kapłana, który zapalał na tym ołtarzu kadzidło jako miłą woń Bogu, al. To dlatego, że Bóg pokazał Mojżeszowi obrazy rzeczy niebieskich, w takim porządku, który wymagał, aby to wszystko było przejęte wiarą. Z drugiej strony kiedy Mojżesz daje polecenie społeczności Izraela (r. 35) i opisuje cała pracę, którą powierza Basalelowi i Oholiabowi (r. 37 i 38) buduje przybytek (składa z części r40) trzyma się porządku, w którym poszczególne przedmioty są umieszczone w przybytku. Teraz przystąpimy do ołtarza z brązu (z miedzi). Było to miejsce gdzie dzięki sile odkupieńczej krwi, grzesznik mógł przybliżyć się do Boga. On był postawiony u wejścia do przybytku zgromadzenia. I na tym właśnie ołtarzu była wylewana krew wszystkich ofiar. Ten ołtarz był uczyniony z brązu (z miedzi) i drzewa akacji różniącego z tego samego drzewa co i ołtarz do ofiar z kadzidła, różniącego się tylko metalem, z którego był uczyniony. Ołtarz z brązu był miejscem gdzie Bóg przystępował do sądu nad grzechem. Zloty ołtarz był miejscem, z którego miła woń całej doskonałości Chrystusowej unosiła się aż do tronu Jahwe. Drzewo akacjowe w ołtarzu mówi nam o ludzkiej osobowości Chrystusa, dlatego że oba te ołtarze były zbudowane z tego samego drzewa akacji. W ołtarzu z brązu Chrystus spotyka płomień Bożej praworządności. W złotym ołtarzu On jest przedmiotem miłej wonności Bogu. Na pierwszym ołtarzu gasł płomień gniewu Bożego. Na drugim zapalał się ogień kapłańskiej służby. Każda dusza raduje się spotykając Chrystusa zarówno na jednym jak i na drugim ołtarzu. Ale (miedziany) ołtarz z brązu wychodzi naprzeciw sumieniu obciążonemu winą i zaspakaja potrzeby duszy obciążonej winą grzechu. Sumienie nie może przebywać z prawdziwym stałym pokoju, dopóki wzrok wiary nie spocznie na Chrystusie (a którego tutaj przedstawia ołtarz z brązu). Ażeby otrzymać pokój sumienia w obecności Bożej, człowiek musi przedtem, widzieć, że jego grzech został obrócony w popiół na ołtarzu z brązu. Kiedy ja to wiem, że Bóg w Osobie Chrystusa Sam osądził mój grzech na ołtarzu z brązu i że On Sam wykonał to, co wymagała Jego sprawiedliwość i Chwała. I że mój grzech raz na zawsze został usunięty sprzed Jego świętej obecności – wtedy i tylko wtedy ja mogę przebywać stale w Bożym pokoju. Odnotujmy tutaj też i znaczenie jakie miało złoto i brąz w związku z przybytkiem. Złoto jest symbolem Boskiej sprawiedliwości, czyli Boskiego początku w Człowieku Jezusie Chrystusie. Miedź jest symbolem sprawiedliwości wymagającej osądzenia grzechu, a tak było na ołtarzu z brązu i kadzi z brązu. (30:18). I oto nam wyjaśnia dlaczego wszystko, co było wewnątrz przybytku było uczynione ze złota. Arka, przebłagalnie, stół, świecznik i ołtarz uczyniony ze złota dla wonnych ofiar –wszystko to było symbolem Bożej osobowości, osobistego pochodzenia Jezusa Chrystusa (pochodzenia niebieskiego). Wszystko, co było na zewnątrz przybytku było z brązu (miedzi), ołtarz i wszystko, co do niego należało, kadź i jej podstawa. Należało najpierw uczynić wszystko, aby zostały zaspokojone wymagania sprawiedliwości nakazującej grzech i wszelką nieczystość, ażeby otrzymać prawo posługiwania się drogocennymi skarbami ukrytymi w Chrystusie, a nam objawionymi pod postaciami przedmiotów znajdujących się w przybytku. Kiedy widzę swoją nieczystość i swój grzech osądzony i obmyty, to wtedy mogę w kategorii kapłana Bożego, przebywać i oddawać cześć Bogu w Jego świątyni, sycić się pełnym pięknem duchowym i doskonałością Boga – człowieka Jezusa Chrystusa. My możemy czerpać z tego wszystkiego ogromne korzyści jeśli będziemy pamiętać, że nie tylko zostały ukryte ogromne skarby Boże w obrazach przybytku i świątyni ale też i we wszystkich innych częściach Słowa Bożego. I tak dla przykładu w Obj. 1 Chrystus został nam przedstawiony jako Ten Kto był przez pierś przepasany złotym pasem, nogi Jego podobne do mosiądzu rozżarzonego w ogniu. Złoty pas świadczy o Jego nieporównywalnej z niczym sprawiedliwości, nogi podobne do rozżarzonego mosiądzu świadczą o bezwzględnym osądzeniu zła. Bóg nie może ścierpieć zła, dlatego wszelkie zło musi być skruszone pod Jego nogami. Takim jest Chrystus, z którym my May do czynienia. On osądza grzech ale zbawia grzesznika. Wiara widzi grzech zamieniony w proch na ołtarzu z brązu. Widzi grzesznika obmytego ze swojej nieczystości w kadzi z brązu. Syci się widokiem Chrystusa, siłą Ducha Świętego objawionej w tajemnej obecności Boga. Ona znajduje Jego na złotym ołtarzu gdzie On dokonuje wstawiennictwa przed Ojcem. Syci się Nim u Jego stołu. W arce i przebłagalni wiara widzi Jego wypełniającego wszelkie potrzeby i wymagania sprawiedliwości i jednocześnie wychodzącego na przeciw wszelkim potrzebom i pragnieniom człowieka. Wiara ogląda zło w tajemniczych pierwowzorach za zasłoną i w samej zasłonie, jak też i nakryciach. Wiara wszędzie odczytuje drogocenne Imię Jezusa. Jednakże serca nasze są tylko sposobne w znikomym procencie ocenić i uwielbić nieporównywalnego z niczym Chrystusa. Nie ma sprawa bardziej istotnych niż zrozumiała nauka dotycząca tego wszystkiego, co nam przedstawia ołtarz z brązu. Bardzo wiele dusz przezywa smutek i żałość tylko dlatego, że oni nie przyjęli do swojego serca tej tak bardzo prostej prawdy. Zagadnienie dotyczące ich win przed Bogiem nigdy nie zostało w sposób oczywisty dla nich rozstrzygnięte pozytywnie na ołtarzu z brązu. Oni nigdy nie przyjęli tego że Sam Bóg raz na zawsze na krzyżu zakończył sprawę z ich grzechem. Oni szukają pokoju i w widocznych następstwach nowonarodzenia, a także w owocach ducha, w swoim nastroju, doświadczenia, uczuciach. Te wszystkie przeżycia i następstwa tych przeżyć są naprawdę wspaniałymi rzeczami jednakże ona nie mogą stać się podstawą naszego pokoju. Jedynie świadomość tego, co Bóg dokonał na miedzianym ołtarzu, może wypełnić duszę stałym pokojem. Popiół leżący na ołtarzu świadczy mi o tym, że wszystko zostało wykonane. Grzechy wierzącej duszy zostały zgładzone ręką odkupieńczej miłości. On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znal grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą. 1Kor. 5:21. Wszelki grzech powinien być osądzony: grzechy wierzącego już zostały osądzone na krzyżu, dlatego też ona otrzymuje zupełne usprawiedliwienie. Dlatego też wszelka wątpliwość w to, że nie istnieje coś lub ktoś kto mógłby świadczyć przeciwko wierzącemu, oznacza że poddajemy w wątpliwość całe dzieło dokonane na krzyżu. Dlatego też nic nie może świadczyć nawet przeciwko słabemu wierzącemu. Wszystkie jego grzechy, wszystkie przestępstwa zostały zdjęte z Niego przez Samego Boga, dlatego są w pełni zgładzone, obmyte krwią Baranka Bożego. Drodzy bracia w Chrystusie, pragnijcie tego, aby wasze serca opływały zupełnym pokojem, przez krew Jego krzyża. Kol. 1:20.

 

 

Rozdziały 28-29

 

Tematy: Szaty kapłańskie. Wyświęcenie na kapłanów.

 

                   Rozdziały te zapoznają nas z wielkim przywilejem jakim jest kapłańskie powołanie. One także są dla nas wspaniałą lekcją. Już samo słowo kapłan powoduje w naszym sercu gorące uczucie wdzięczności za łaskę, która nie tylko znalazła dla nas środek dzięki, któremu możemy stanąć przed Bogiem, ale dającej nam możliwość ostać się przed Bogiem, dostosowując się do charakteru i wymagań tego wysokiego położenia. Kapłaństwo Aarona przedstawia w sobie dar Boży dany narodowi, który sam przez siebie odszedł zbyt daleko od Boga i potrzebował kogoś kto by zamiast nich nieustannie przebywał w obecności Bożej. Rozdział 7 Listu do Rzymian wyjaśnia nam, że ten porządek kapłaństwa znajduje się  w ścisłym związku z Prawem, które było ustanowione według przepisu prawa cielesnego. Urząd kapłański pełniło wielu: gdy tamtych wielu było kapłanami, gdyż śmierć nie zezwalała im trwać przy życiu 23w. wszyscy oni byli obciążeni niemocą 28w. Przysięga Bożą dotyczyła więc Tego czyje kapłaństwo powinno trwać na zawsze 21-22w., a który stał się takim nie według przepisu prawa cielesnego, ale według siły niezniszczalnego życia. 16w. Dotyczyło to więc kapłaństwa doskonałego, nieśmiertelnego, stałego, nieprzechodzącego na kogoś drugiego, według sławnego wzoru Melchisedeka, dającego przyniesionej ofierze najwyższe znaczenie, największą godność gdyż ona została przyniesiona przez najwyższy Autorytet nieba. Myśl taka, że my mamy taką ofiarę i takiego Arcykapłana, napełnia głęboką wdzięcznością nasze serca. Obecnie chcemy przystąpić do rozpatrzenia tych dwóch rozdziałów. W 28 rozdziale jest mowa o odzieży kapłańskiej. 29 rozdział mówi nam o ofiarach towarzyszących wyświęceniu kapłanów jak też i o ofierze ustawicznej. I tak 28 rozdział mówi o rzeczach mających związek z potrzebami narodu, a 29 dotyczy praw Bożych względem narodu. Odzież kapłańska przedstawia nam różnorodne obowiązki, a także przynależność do kapłaństwa. Efod – stanowił nieodłączną część kapłańskiej odzieży. Był związany z dwoma naramiennikami i świadczył nam, ze siła ramion kapłana i miłość jego serca były zupełnie poświęcone interesom tych, za których on staje przed obliczem Boga i dla których on nakładał na siebie efod. Te typowe wzorce przedstawione nam na osobie Aarona otrzymali swoje urzeczywistnienie w Chrystusie. Jego wszechpotężna siła i nieskończona miłość, należy do nas bezspornie i na zawsze. Te same ramiona, które podtrzymują wszechświat, podtrzymują i najsłabszego, nieznacznego uczestnika Jego ciała odkupionego Jego krwią. Serce Jezusa jest napełnione niezmienioną miłością, miłością wieczną i nieustanną względem każdego, którego On odkupił. Imiona dwunastu pokoleń wyrzeźbionych na drogocennych kamieniach spoczywały jednocześnie na ramionach jak też i na piersiach (na sercu) arcykapłana. W 9-12 i 15-29. Szczególne piękno drogocennych kamienie było w tym, ze czym jaśniejsze światło ich oświecało, tym piękniejszy był ich blask. Światło wcale nie pomniejszało blasku kamieni drogocennych, a wręcz pobudzało do intensywniejszego blasku. Całe dwanaście pokoleń Izraela w jednakowym stopniu, to najmniejsze i to największe bezustannie odpoczywały przed obliczem Bożym, na piersi i ramionach Aarona. Wszystkie one razem, jak też i każde oddzielnie błyszczały w obecności Bożej w nieporównywalnym świetle nieprzemijającego piękna. Związanego położeniem z położeniem, które darowała pełna łaska Boża – Boga Izraela. Arcykapłan był przedstawicielem narodu przed Bogiem. Obojętnie jakimi by nie były słabości, błędy, niemoce tego narodu, imiona ich dwunastu pokoleń błyszczały nieskazitelnym blaskiem na epodzie. Jahwe darował im to zaszczytne miejsce, czyż ktoś mógłby usunąć ich stamtąd? Kto prócz Boga mógł umieścić ich tam? Kto mógłby wtargnąć do przybytku, aby wykraść ich z piersi Aarona? Któż mógłby zmniejszyć blask otaczający ich imiona. Bóg ich tam umieścił dlatego też żadna siła nie była w stanie uczynić cokolwiek przeciwko nim. A jak bardzo pocieszającym dla dzieci Bożych jest to, że Bóg ich ciągle widzi na piersi Jezusa. Jak bardzo pokrzepiającym jest to dla tych, którzy są doświadczani, kuszeni, poniżani. W oczach Boga oni zawsze równomiernie błyszczą blaskiem światła Chrystusowego. Oni są ubrani w Boże piękno. Świat nie może ich widzieć takimi, Bóg jednak widzi ich takimi i w tym jest zawarta cała różnica. Świat widząc dzieci Boże dostrzega tylko ich wady i niedostatki, oni nie są w stanie dostrzec czegoś więcej, dlatego ich osąd jest zawsze niewłaściwy, stronniczy. Oni nie mogą dostrzec drogocennych kamieni, w których wieczną miłością zostały wyryte ich imiona jako odkupionych przez Boga. Chrześcijanie nie powinni dawać powodu, aby mówiono o nich źle: Taka jest bowiem wola Boża abyście przez dobre uczynki zmusili do milczenia niewiedzę ludzi głupich. 1Piotr 2:15. Rzym. 2:7. Gdyby oni przez siłę Ducha Świętego mogli pojąć całe piękno, którym błyszczą w oczach Bożych to na pewno to wszystko miałoby wpływ na ich chodzenie. I ich chodzenie stałoby się czystym świętym godnym Boga, a światło ich byłoby widocznym dla ludzi niewierzących. Dlatego też czym bardziej będziemy zajęci tym, co nam zostało darowane w Chrystusie, tym głębiej, tym prawdziwiej będziemy to wszystko stosować i w naszym życiu. I zacznie się owocna praca w naszym sercu i będą coraz wyraźniejsze jej owoce. Dzięki Bogu, sąd nad nami należy nie do ludzi ale do Boga. I w Swoim wielkim miłosierdziu Bóg mówi nam, ze wszelki nasz Arcykapłan nosi nas przy Swoim sercu przed obliczem Bożym. 30w. Ta wielka pewność wlewa do naszego serca wielki i trwały pokój, którego nikt odjąć nie może. My wyznajemy Bogu nasze błędy i upadki, które często doprowadzają nas do rozpaczy. Łzy prawdziwej pokory i pokuty mogą nieraz tak mocno „zlewać” prawdziwy blask kamieni, że nasze oczy nie są w stanie widzieć wypisanych na nich naszych imion. Mimo to imiona nasze są tam bardzo wyraźnie zaznaczone. Bóg je zawsze widzi, a to jest zupełnie dla nas wystarczającym. On jest wielbiony dzięki ich blasku niepochodzącym od nas ale od Jego światła, które nas oświeca. My sami po sobie przedstawiamy tylko ciemność, nieczystość, samowolę, zniekształcenie. Bóg darował nam światłość, czystość i piękno – Jemu niech będzie chwała na wieki. Pas, jak nam wiadomo jest symbolem służby. Chrystus jest Wiernym Sługą wykonującym zamiary i pragnienia Boże, a także zaspakajającym potrzeby i zamiary Swojego ludu. Serce Chrystusa tak bardzo było oddane Bogu, ze patrząc na różne przeszkody Sam Siebie przepasał pasem na służbę Swoją. Wiara widząc gotowość Syna do służby, uznaje że wszelka trudność nie jest wielką dla Niego. W pierwowzorze, o którym jest mowa widzimy, że wszystkie zalety, cała Chwała Boskiej jak też i cielesnej natury Chrystusa mają swoje odzwierciedlenie w charakterze Jego służby. A przepaska efodu, która winna się znajdować na nim ma być wykonana tak samo ze złotych nici, z fioletowej i czerwonej purpury z karmazynu i kręconego bisioru. 8w. To powinno odpowiadać pragnieniom duszy, zaspakajać najgorętsze pragnienia serca. Chrystus jest nie tylko ofiarą przyniesioną na ołtarz z brązu. On jest i Arcykapłanem przepasanym ku służbie Domu Bożego. Dlatego z pełną świadomością Apostoł mógł powiedzieć: przystąpmy… trzymajmy się niewzruszenie nadziei…Troszczymy się o siebie wzajemnie. Hebr. 10:19-24 Perkoral – Urim i Tumim Do perkoralu dla zasięgnięcia wyroczni włożysz urim i tumim, aby były na sercu Aarona, gdy będzie wchodził przed oblicze Jahwe. I tak będzie zawsze nosił Aaron na sercu swoim efod do zasięgnięcia wyroczni dla synów Izraela przed obliczem Jahwe. 30w. Na podstawie różnych miejsc Pisma Świętego możemy stwierdzić, że „urim i tumim” dotyczył tych wszystkich wydarzeń, kiedy Bóg wypowiadał Swoje myśli dotyczące różnych zagadnień i niedomówień mających miejsce w życiu Izraela. I tak dla przykładu, przy wyznaczaniu Jozuego na wodza narodu jest powiedziane: Winien się stawić przed kapłanem Eleazarem a ten będzie za niego pytał Jahwe przez losy urim i tumim (Liczb 27:21) Mojżesz powiedział Lewiemu: Do Lewiego powiedział: Twoje urim i tumim są dla oddanego ci męża (Powt. Pr. 33:8-10) O Saulu powiedziano: Radził się Saul Jahwe, lecz Jahwe mu nie odpowiedział ani przez sny, ani przez urim i tumim, ani przez proroków (1Sam 28:6) W Księdze Ezdrasza 2:63 czytamy: Namiestnik zakazał im spożywać z pokarmów najświętszych, aż zjawi się kapłan dla urim i tumim. W ten sposób dowiadujemy się, ze kapłan zwracał się do Jahwe o decyzję w jakimkolwiek zagadnieniu wynikającym z jakiegoś niezrozumienia lub spowodowanego jakąkolwiek sytuacją wśród synów Izraela. I on także oznajmiał decyzję Boga. Błogosławiony obowiązek. To samo dotyczy i naszego wielkiego kapłana, który przeszedł niebiosa. Hebr. 4:14 i z Boską doskonałością wykonującym to dzieło. On zawsze nosi w sercu Swoim pytania i zagadnienia pojawiające się wśród Jego ludu i oznajmia nam przez Ducha Świętego nawet najtrudniejsze szczegóły dotyczące naszego codziennego życia. My nie mamy potrzeby snów i widzeń. Jeżeli my chodzimy zgodnie z wskazówkami Ducha Świętego, jesteśmy wolnymi od wszelkich wątpliwości, dzięki urim i tumim noszonym na sercu przez naszego wielkiego Arcykapłana. Zrobisz suknię pod efod, cała z fioletowej purpury… na dolnych jej krajach dokoła przyszyjesz jabłka granatu z fioletowej i czerwonej purpury oraz karmazynu i dzwonki złote pomiędzy nimi. Dzwonek złoty i jabłko granatu będą następowały na przemian dokoła na dolnych krajach sukni. I będzie miał ją na sobie Aaron gdy będzie wchodził i wychodził podczas pełnienia służby, aby słyszano dźwięk, gdy będzie wychodził, aby nie umarł. 31-35w. Suknia pod efod z fioletowej purpury jest emblematem niebiańskiego charakteru naszego Wielkiego Arcykapłana. On wszedł na niebiosa, stał się niewidocznym dla oka ludzkiego. Ale Duch Święty świadczy, że On jest żywym i przebywa w niebiesiech z Bogiem. Za świadectwem następował owoc. Dzwonek złoty i jabłko granatu. Jak wiemy, owoc granatu składa się z wielu ziaren otoczonych miąższem koloru czerwonego. Niech więc każdy przyjrzy się temu wszystkiemu z duchowego punktu widzenia, a nie z punktu naszej wyobraźni, gdyż każde tutaj słowo posiada ogromne znaczenie. Taką jest harmonia i piękno rozpatrywanego przez nas pierwowzoru. Wierne świadectwo prawdy, że Jezus zawsze żyje ażeby wstawiać się za nami, zawsze będzie nierozdzielnym z owocną służbą. Niechaj da nam Bóg zrozumieć całą głębię i piękno tych cennych i świętych tajemnych pierwowzorów. I zrobisz też diadem ze szczerego złota i wyryjesz na nim tak jak się ryje na pieczęci: Poświęcony dla Jahwe. I zwiążesz go sznurem z fioletowej purpury tak aby był na tiarze i żeby był na tiarze i żeby był na przedniej stronie tiary umieszczony. I będzie na czole Aarona ponieważ poniesie Aaron uchybienia popełnione przy ofiarach, które będą składać synowie Izraela przy wszystkich świętych darach. A będzie na jego czole dla zjednania mu łaski w oczach Jahwe. 36-38w. Tutaj zostaje nam odkryta prawda mająca ogromne znaczenie dla naszych dusz. Diadem z czystego złota na czole Aarona mówi nam o wielkiej świętości Pana Jezusa. Będzie on na czole Jego zawsze i poniesie On na sobie niedostatki i uchybienia. O jak cudowny pokój tutaj otrzymuje dusza wśród różnych wstrząsów i potknięć, a także wśród naszych doświadczeń. Nasz wielki Arcykapłan zawsze wstawia się przed Bogiem za nami. On jest naszym Rzecznikiem i niesie na Sobie wszystkie nasze niedostatki. Dlatego też czym bardziej jesteśmy świadkami naszej niedoskonałości i słabości, tym jaśniejszą stanie się dla nas rzeczywista, choć poniżająca nas prawda, że w nas nie żyje dobro. I to powoduje, że my będziemy szczerze wielbić Boga miłosierdzia za pocieszające dla nas słowa: I będzie na jego czole dla zjednania mu łaski w oczach Jahwe. Jeżeli, drogi przyjacielu, wiesz czym jest być kuszonym i rzucanym przez wszelkiego rodzaju wątpliwości i strach. Jeżeli twój stan duchowy jest niestały i ciągle wpatrując się w samego siebie widzisz swoje chłodne nieposłuszne serce, to zwróć swój wzrok duchowy na twojego Arcykapłana. On jest tam po to, aby wstawiać się przed Bogiem za nami. Niech oczy twoje ciągle patrzą na ten złoty diadem i z napisu na nim niech się dowiedzą, że stałeś się na zawsze własnością Bożą. Niechaj Sam Bóg da ci zakosztować całej słodkości i piękna tej Bożej nauki. Także dla synów Baronowych zrobisz tunikę i uczynisz im pasy oraz mitry na cześć i ku ozdobie. I ubierzesz w nie twego brata Aarona i synów jego razem z nim namaścisz ich i wprowadzisz ich w urzędowanie i poświęcisz ich, aby mi służyli jako kapłani. I uczynisz im spodnie lniane, aby okryli nimi nagość ciała od bioder aż do goleni. I będą je nosić Aaron i jego synowie ile razy będą wchodzić do Namiotu Spotkania lub będą zbliżać się do ołtarza dla spełniania służby w Miejscu Świętym, aby nie ściągali na siebie grzechu i nie pomarli. To jest rozporządzenie na wieki dla niego i dla potomstwa jego po nim. 4o-43w. Tutaj widzimy Aarona i jego synów, którzy obrazowo przedstawiają nam Chrystusa i Kościół bardzo ciasno związanych w jedno siłą Bożą. Kapłańska odzież Aarona mówi nam o istotnych i wybitnych duchowych cechach Chrystusa. Tuniki i spodnie lniane synów Aarona świadczą nam o darach Bożych wzbogacających Kościół, a to dzięki bliskości Głowy Kapłańskiego rodu. Cień rzeczy przyszłych, który oglądaliśmy, wskazuje nam z jaką szczególną troską troszczy się Jahwe o potrzeby Swojego ludu. Pozwalając im widzieć Tego kto powinien działać za nich i zastępować ich przed Jahwe. Różnorodna odzież kapłana mówi o potrzebach i o stanie narodu tak jakim on jest w oczach Boga. Oglądając Aarona od głowy do nóg Izrael mógł upewnić się o pełnej harmonii jego kapłańskiej odzieży. Wszystko co było na nim, począwszy od tiary zakrywającej jego czoło aż do zakończenia sukni złotym dzwonkiem i jabłkiem, wszystko było taki jak to powiedział Bóg. Wszystko to było zgodne z tym, co widział Mojżesz na górze, wszystko wychodziło naprzeciw potrzebom narodu, jak też i odpowiadało wymaganiom Boga. Musimy tutaj jeszcze powiedzieć o czymś co na pewno zainteresuje czytającego. A jest to sposób za pomocą, którego złoto było wetkane pomiędzy nici, z których były zrobione ubiory. Te zagadnienie mamy szczegółowo opisane w 39 rozdziale. Wyjaśnienie jego umieścimy tutaj. Wykuli przeto cienkie blaszki ze złota i pocięli je na nitki, aby je można było wpleść we fioletową i czerwoną purpurę z karmazynu, oraz w bisior sposobem biegłego tkacza. 39:3. Jak już było powiedziane, że fioletowa, czerwona purpura, karmazyn i bisior przedstawiają nam liczne cechy ludzkiej natury Chrystusa, a złoto przedstawia nam Jego Boską Osobowość. Złote nici wetkane pomiędzy inne nici sposobem biegłego tkacza tak, że one były niedzielnie związane, tym nie mniej były widoczne w przędzy. Szczególny pierwowzór wskazujący bardzo dokładnie na charakter Pana Jezusa. W bardzo wielu epizodach ziemskiego życia, opisanych w Ewangeliach, szczególnie wyróżniają się te dwie cechy Boga – Człowieka. Raz widzimy je oddzielnie, to znów innym razem w tajemniczy sposób złączone razem. Popatrzmy dla przykładu na Chrystusa na morzu Galilejskim: W czasie burzy On śpi na wezgłowiu. Marek 4:38 – bardzo cenna wskazówka pokazująca Jego ludzką naturę. Kilka chwil potem On objawia Siebie w całym blasku Boskiej natury. Król Wszechświata mocą Swej potężnej ręki uspakaja morze. Wszystko to czyni bez najmniejszego wysiłku, zdecydowanie, bez jakiegoś przygotowania z natychmiastowym skutkiem. Na ile pokój właściwy jest dla cielesnej natury ludzkiej, na tyle działanie charakterystyczne jest dla natury Boskiej. Jedno i drugie widzimy w Chrystusie. Popatrzmy na Niego dalej, kiedy poborcy podatkowi pytają Apostoła Piotra o podatek. Objawiając Siebie Bogiem Mocnym, Królem, władcą całej ziemi i  nieba, kładzie Swoją rękę na bogactwa i mówi: Gdybym był głodny nie musiałbym tobie mówić, bo mój jest świat i to co go napełnia. Ps. 50:12. Do Jahwe należy ziemia i to co ją napełnia świat i jego mieszkańcy. Ps. 24:1. Morze jest Jego własnością, bo On Sam je uczynił i stały ląd ukształtowały Jego ręce. Ps. 95:5. Tutaj widzimy Go jak zmienia Swój ton, objawia Swoje człowieczeństwo i porównuje Siebie do Swojego niemocnego sługi i wypowiada wzruszające słowa: zarzuć wędkę… weź pierwszą rybę… otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie. Mat. 17:27. Szczególne słowa jeżeli popatrzymy na ten cud, to czyż nie jest widoczna Boska natura Tego Kto stawia Siebie na równi z marnym pyłkiem ziemi. Kiedy widzimy Go u grobu Łazarza. Doznaje wzruszenia i płacze. A to wzruszenie i płacz pochodzi z głębi serca ludzkiego. Żaden człowiek nie mógł tak bardzo głęboko współczuć. Tylko On mógł prawdziwie ocenić, co to znaczy byś świadkiem strasznych następstw grzechu. Jednakże w ślad za tym jako Zmartwychwstanie i Życie i jako Ten Który Żyje i trzyma w Swej ręce klucze piekła i śmierci (Obj. 1:18) On woła: Łazarzu wynijdź sam (Jan. 11:43) I na dźwięk słów Jezusa grób, piekło otwierają swoje wrota i oddają Jemu swojego jeńca. Bardzo wiele innych wydarzeń znajdzie się jeszcze, które potwierdzają jedność tych dwóch cech – Ten szczególny splot nici złotych z nićmi fioletowej i czerwonej purpury, kręconego karmazynu i bisioru, związek Boskiego i ludzkiego w tajemniczej Osobie Syna Bożego. Ta myśl nie przedstawia w sobie czegoś nowego, ona była bardzo często zauważana przez wnikliwych czytelników Starego Testamentu. Dla naszych dusz jest bardzo korzystne rozmyślanie jak najczęstsze o Jezusie Chrystusie, jako prawdziwym Bogu i jako prawdziwym człowieku. Duch Święty jako Wybitny Rękodzielnik połączył w Nim te dwoi osobowości i objawia je odnowionemu ludzkiemu rozumowi ludzi wierzących, aby oni sycili się tym i to zawsze mieli przed swoimi oczami.

                   Zanim zakończymy lekcję z tej części Księgi, chcemy jeszcze zwrócić uwagę na 29 rozdział. Jak już było powiedziane Aaron i jego synowie są pierwowzorem Chrystusa i Kościoła. Tutaj jednak Bóg oddaje pierwszeństwo Aaronowi. Aaronowi i jego synom rozkażesz zbliżyć się do wejścia do Namiotu Spotkania i obmyjesz ich wodą. 4w. Obmycie wodą Aarona czyniło obrazowo go takim jakim był Chrystus, to jest świętym, czystym. Kościół stał się czystym dzięki złączeniu się z Chrystusem przez Zycie zmartwychwstania. Chrystus przedstawia nam czym jest Kościół w oczach Bożych. Obrzęd obmycia wodą świadczy nam o działaniu Słowa Bożego. Por. Efez. 5:26. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli poświęceni w prawdzie. Jan. 17:19. Dzięki dobrowolnemu Swojemu posłuszeństwu, On poświęcił Siebie Ojcu jako Człowiek kierujący się wyłącznie Słowem Bożym i wiecznym Duchem Bożym, ażeby wszystkie dusze należące do Niego były uświęcone siłą prawdy. Następnie weźmiesz olej do namaszczania i wylejesz go na jego głowę i namaścisz go. 7w. Tutaj jest mowa o Duchu Świętym, ale należy odnotować, że Aaron otrzymał pomazanie przed „wylaniem” ofiarnej krwi. i to nam mówi, że Aaron jest pierwowzorem wskazującym na Jezusa Chrystusa, który przez siłę tego co Sam Sobą przedstawiał otrzymał pomazanie Ducha Świętego zanim zostało wykonane na krzyżu dzieło odkupienia. Synowie Aarona otrzymują pomazanie po „przelaniu” krwi ofiarnej. I zabijesz barana, a wziąwszy nieco krwi jego namaścisz nią wierzch prawego ucha Aarona i wierzch prawego ucha jego synów i duże ich palce prawej ręki i nogi i pokropisz nią ołtarz dookoła. I weźmiesz nieco krwi, która jest na ołtarzu i oleju do namaszczania i pokropisz Aarona i jego szaty i jego synów i ich szaty, aby był poświęcony razem ze swymi synami a z nim także jego synowie i szaty jego synów. 20-21w. Jeżeli chodzi o Kościół to przelana krew jest podstawą dla każdego błogosławieństwa danego jemu. Kościół nie mógł otrzymać pomazania Ducha Świętego dopóki Chrystus nie został podwyższony i nie wstąpił do nieba i nie zaświadczył przez tronem Bożym o przyniesionej ofierze przez Niego. Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy świadkami tego. Wyniesiony na prawicę Boga otrzymał od Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał Go. Dz. Ap. 2:32; 19:1-6; Jan. 7:39. Od czasów Abla aż do naszych dni (istniały) były dusze odrodzone przez Ducha Świętego, które na sobie doświadczyły Jego wpływu. Dusze, na których widoczna była Jego działalność i które były przez Niego przygotowane do działalności. Jednak Kościół nie mógł otrzymać poznania Ducha Świętego dopóki Pan Jezus triumfalnie nie został wzięty do nieba i nie otrzymał obiecanej obietnicy od Ojca. Tak właśnie uczy Nowy Testament i tak to wszystko zostało Am przedstawione obrazowo podczas poświęcenia Aarona i jego synów na służbę. i tak chociaż Aaron otrzymał pomazanie przed przyniesieniem ofiary, to synowie Aarona otrzymali pomazanie po przyniesieniu ofiary. 7 i 21w. Jednak porządek tego pomazania pokazuje nam coś szczególnego. Coś więcej prócz pracy Ducha Świętego i położenia Kościoła. Tutaj oglądamy jak na pierwszy plan wysuwa się sprawa pochodzenia Syna Bożego. Do Syna zaś: Tron Twój Boże na wieki wieków, berło sprawiedliwości berłem królestwa Twego. Umiłowałeś sprawiedliwość, a nienawidziłeś nieprawość dlatego namaścił Cię Boże, Bóg Twój olejkiem radości bardziej niż Twych Towarzyszy. Hebr. 1:8-9. Ps. 45:8. Dzieci Boże nie powinne zapomnieć o tej Bożej prawdzie. Dzięki wielkiej dobroci Bożej, grzesznik obciążony grzechami, zasługujący na wieczne potępienie, otrzymał nazwę współuczestnika z Synem Bożym. Musimy jednak zawsze pamiętać o wyrażeniu: bardziej niż Twych Towarzyszy. Choćby ta jedność była najbardziej ciasną wzajemnie, a jak wiemy, wieczne zamiary Boże uczyniły ją bardzo spójną, to Chrystus ma zawsze w tym wszystkim pierwszeństwo. Kol 1:18. inaczej być nie może. On jest Głową wszystkiego – Głową Kościoła, Głową stworzenia, Cłową Aniołów, Głową całego wszechświata. Nie ma żadnego światła, gwiazdy poruszających się na niebie, które by nie należały do Niego i którymi by On nie kierował. Wszystkowidzące Jego oko dostrzega każdego choćby najmniejszego robaka …który jest ponad wszystkim Bóg błogosławiony na wieki. Amen. Rzym. 9:5. On jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wobec każdego stworzenia… I On jest Głową Ciała – Kościoła. On jest Początkiem, pierworodnym spośród umarłych, aby Sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał bowiem Bóg, aby w Nim zamieszkała cała pełnia… Kol. 1:15-19; Obj. 1:5, 3:14. Mieszkańcy nieba ziemi są całkowicie poddani jemu. Każdy duchowy człowiek z wielką wdzięcznością przyjmuję tą wspaniałą Bożą prawdę, a nawet więcej: serce wierzącego człowieka napełnia się ogromną radością na myśl o tym. Każdy prowadzony przez Ducha Świętego z radością spotyka każdy nowy krok czyniony do poszerzania chwały Syna Bożego. Każdy zamach za tą chwałę napełnia jego serce wielkim smutkiem. Kiedy Kościół Boży zostanie podniesiony do wyższej niebiańskiej sfery chwały, to on z radością upadnie do jego nóg. Do nóg Tego Kto tak bardzo Siebie uniżył, aby złączyć Kościół z Samym Sobą dzięki przyniesionej ofierze litości, zapłaciwszy wszystkie długi i wymagania sprawiedliwości Bożej. On otrzymał pełna aprobatę Ojca łącząc ze Sobą Swój Kościół w wiecznej chwale zmartwychwstania. I nie wstydzi się ich nazywać Swymi braćmi. Hebr. 2:11.

                   Sprawa ofiar będzie szczegółowo omawiana przy rozpatrywaniu Księgi Kapłańskiej.

 

 

Rozdział 30

 

Temat: Służba kapłańska.

                   Ołtarz kadzenia. Wykupienie pierworodnych. Kadź z brązu. Olej i kadzidło.         

 

Jak widzieliśmy w dwóch poprzednich rozdziałach, kapłaństwo zostało ustanowione. Teraz przystąpimy do nauki o służbie starotestamentowego kapłaństwa. Porządek tych wszystkich ustaw jest bardzo pouczającym i dla nas ponieważ on odpowiada wszystkim doświadczeniom chrześcijanina. I tak: na miedzianym ołtarzu wszystkie jego grzechy zostają obrócone w popiół, następnie widzi on siebie pojednanym z Tym Kto będąc czystym i bezgrzesznym otrzymał pomazanie Ducha przed przelaniem krwi. tym nie mniej złączył nas ze Sobą udzielając nam Swojego życia, Swojej sprawiedliwości i miłości Boga skupiającej się na Nim. I na koniec w złotym ołtarzu on widzi wielkie znaczenie Chrystusa jako miłej wonności dla Boga. I takim jest właściwie porządek: zanim został postawiony złoty ołtarz i położona miła woń kadzidła na nim, było koniecznym, aby stanął miedziany ołtarz i znalazł się kapłan koło niego. Bardzo wielu z dzieci Bożych nie idą dalej poza ołtarz z brązu i nigdy nie doświadczyli na sobie w duchu mocy i potęgi kapłańskiej służby. Oni nie są przejęci błogosławioną świadomością i Boskim zrozumieniem przebaczenia i sprawiedliwości. Oni nigdy  jeszcze nie zbliżyli się do złotego ołtarza. Oni mają nadzieję, że podejdą do niego po swojej śmierci, chociaż im został dany przywilej zbliżenia się już teraz do Niego. Czyn Jezusa Chrystusa na krzyżu zniszczył wszystko co mogłoby być przeszkodą w zbliżeniu się tam i aby tam służyć Bogu. dla każdej prawdziwie wierzącej duszy zostało przygotowane miejsce przy złotym ołtarzu miłej wonności. Przebywanie przed tym ołtarzem, jak nam o tym świadczy pierwowzór, jest związane z głębokim błogosławieństwem Chrystusa. Od swego własnego „ja” od nas samych, my nie oczekujemy czegoś dobrego. My powinniśmy być całkowicie zajęci tym czym jest Chrystus przed Bogiem. W naszym własnym „ja” my tylko odkrywamy nieczystość. Dlatego też każda aktywność naszego „ja” tylko zanieczyszcza to nasze „ja”, aby było osądzone przez Boży sąd. Po nim nie mógł pozostać nawet ślad na czystym wnętrzu Świętego Miejsca i w czystym płomieniu złotego ołtarza. Krew Jezusa Chrystusa otworzyła nam dostęp do przybytku służby i czci, gdzie miła woń kapłańskiej służby unosi się do góry, gdzie nie ma cienia grzechu. Tam znajdujemy czysty stół, czysty świecznik, czysty ołtarz. Tam nie ma czegoś co by nam przypominało nasze gorzkie „ja”. I nawet gdyby tam mogło dostać się w jakiś sposób nasze „ja” i stanąć przed nami, to nasze błogosławieństwo zostałoby naruszone, nasz kapłański pokarm byłby zanieczyszczony, zgasłoby nasze światło. Dla naszego ciała nie ma miejsca w obecności Bożej w miejscu świętym. Ciało ze wszystkim tym, co do niego należy zostało całkowicie spalone na popiół. Teraz dusza nasza zostaje wezwana, aby karmić się miłą wonią Chrystusa jako miłą wonią kadzidła wznoszącą się ku Bogu i znajdującą pełną aprobatę i uznanie u Niego. Osoba Jezusa Chrystusa wzbudza najwyższe uznanie i jest najprzyjemniejszą dla Boga. Dlatego też nawet najmniejszy w życiu przejaw siły Chrystusa, każde dążenie, aby z wdzięcznością miłować Chrystusa, jest mającą najwyższe uznanie wonnością miłą dla Boga. Niestety my jesteśmy ciągle zajęci oglądaniem naszych niedostatków i niemocy. Jeżeli my pozwalamy, aby grzech brał nad nami górę, to Bóg interweniuje w tej sprawie, bo jak wiemy, Bóg nie może ścierpieć grzechu. Bóg może nam przebaczać grzech, On może nas oczyścić od grzechu, On może z powrotem podnieść i postawić na właściwym miejscu dzięki wstawiennictwu naszego wielkiego Arcykapłana. Ale On nie może ścierpieć w naszych sercach obojętnie jakich grzesznych myśli. Myśl lekkomyślna, myśl głupia, jest taką samą nieczystością, jak zazdrość lub myśl nieczysta. Wszystko to rujnuje naszą społeczność z Bogiem i przerywa naszą służbę Jemu. Kiedy tylko taka myśl pojawia się w naszej duszy ona już powinna być osądzona i wyznana Bogu. tylko wtedy możemy ponownie karmić się dobrami przybytku. Kiedy tylko chodzimy zgodnie z naszym kapłańskim powołaniem, to ciało nasze jest w takim stanie jakby umartwionym, a my możemy karmić się Chrystusem. My jesteśmy przejęci Boską świadomością uwolnienia od nas samych i jesteśmy całkowicie pochłonięci Chrystusem. Wszystko może być dokonane wyłącznie przez siłę Ducha Świętego. próżnym są wszelkie starania, aby spowodować w sobie nastrój wdzięczności za pomocą środków, które są do dyspozycji ludzkiej religii. Musimy pamiętać, że zarówno płomień ognia jak i kadzidło musiały być czyste. Wszelkie wysiłki ludzkie dodawane w służbie Bożej, wszelki przejaw sił cielesnych jest niczym innym, jak tylko obcym ogniem (por. Kapł. 10:1; 16:12). Bóg jest obiektem tej czci. Duch Święty jest siłą tej czci. I tak ołtarz z brązu przedstawia nam wielkie znaczenie ofiary Chrystusa. Ołtarz złoty mówi nam o wielkim znaczeniu Jego wstawiennictwa. Te dwa fakty wyjaśniają nam dlaczego Biblia mówi nam o kapłaństwie w rozdziałach 28 i 29 pomiędzy tematami o ołtarzu złotym i z brązu. Musimy pamiętać, że oba te ołtarze są ze sobą bardzo ciasno związane dlatego, ze wstawiennictwo Chrystusa jest oparte o podstawę Jego ofiary. Na jego rogach winien Aaron raz w roku dokonać obrzędu przebłagalnego krwią ofiary, która za grzech będzie złożona. Winien on też raz w roku dokonać obrzędu przebłagalnego na nim za wasze pokolenia. Będzie on bardzo święty dla Jahwe. 10w. Wszystko znajduje zaspokojenie na niepodważalnej podstawie przelanej krwi. I prawie wszystko oczyszcza się krwią według prawa, a bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia grzechów. Przeto obrazy rzeczy niebieskich w taki sposób musiały być oczyszczone, same zaś rzeczy niebieskie potrzebowały o wiele doskonalszych ofiar od tamtych. Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej świątyni, ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przez obliczem Boga. Hebr. 9:22-24. W wierszach 11-36 jest mowa o pieniądzach, będących wykupem za duszę każdego ze społeczności Izraela. Każdy Izraelita był zobowiązany wnieść za siebie okup w wysokości pół sykla. Bogaty nie płacił więcej, ubogi nie mniej. Bogaty nie będzie zwiększał, a ubogi nie będzie zmniejszał wagi pół sykla, aby złożyć ofiarę za przebłaganie dla Jahwe za swoje życie. Przy wykupie wszyscy zostali postawieni na jednakowym poziomie. Mogła istnieć wielka różnica względem poznania, świadomości, zdolności, powodzenia, szczerości, dobrotliwości, poświęcenia, jednak wcale to nie zmieniało ceny wykupu. Przy zagadnieniu odkupienia poziom pozostaje nadal taki sam, zarówno dla wielkiego Apostoła pogan, jak i dla najmniejszego uczestnika stada Chrystusa. I jest to bardzo prosta prawda! Nie wszyscy są w jednakowym stopniu oddani Bogu, miara przynoszonych owoców jest też różna dla wierzących. Ale pokój wierzącej duszy spoczywa na wiecznej niewzruszonej podstawie – na drogocennej krwi Chrystusa. 1Piotr 1:19. Z tego widzimy, że pokój wierzącego nie zależy od stopnia oddania, ilości przyniesionych owoców. Jednakże czym bardziej będziemy świadomi tej prostej prawdy Bożej, tym więcej owoców przyniesiemy.

                   W ostatnim rozdziale Księgi Kapłańskiej dokonywano oceny zupełnie w inny sposób. Jeżeli ktoś czynił ślub i poświęcał siebie Bogu, wtedy Mojżesz dokonywał oceny człowieka zgodnie z jego wiekiem. Innymi słowy, jeżeli ktoś chciał swoimi zdolnościami służyć Bogu, wtedy Mojżesz, jako przedstawiciel praw Bożych, oceniał jego według wagi świątynnej (to jest sykl srebra). Cena była zależna od płci człowieka i wieku. Jeżeli człowiek taki był bardzo biednym i nie mógł zapłacić według szacunku Mojżesza, to wtedy stawał przed kapłanem (8w), który był przedstawicielem łaski i miłosierdzia Bożego i ten oceniał go według  jego możliwości. Dzięki Bogu my wiemy, że wszystkie wymagania Jego zostały wykonane przez Jezusa Chrystusa, Który będąc przedstawicielem praw Bożych, w tym samym czasie był też i przedstawicielem łaski i miłosierdzia Bożego. Dokonawszy dzieła odkupienia teraz przebywa na prawicy Ojca. Ta świadomość wlewa do naszego serca cudowny pokój. Myśmy najpierw uwierzyli w odkupieńcze dzieło Chrystusa, dlatego że to dzieło powinno na zawsze pozostawać przed naszymi oczami. Choćbyśmy mieli ogromne poznanie i mądrość i choćby nasza działalność była najbardziej owocną i choćby nasz charakter i charakter naszego postępowania był bardzo wzniosły to i tak ciągle musimy powracać do tej prostej nauki Bożej o przelanej krwi. nawet sami najbardziej utalentowani słudzy Chrystusa zawsze zwracają się ku „potokowi słodyczy”, który gasi każde pragnienie umęczonej duszy, do którego oni zwrócili się na początku kiedy poznali Boga. Temu Który nas miłuje i Który przez swą krew uwolnił nas od grzechu… Jemu chwała i moc na wieki wieków. Obj. 1:5. Oto pieśń, która będzie wiecznie brzmiała z ust Kościoła podniesionego na niebiosa. Niebiosa będą pełne brzmienia chwały dla Tego Który odkupił nas Swoją Krwią.

                                                                                     W wierszach 17-21 mamy opis kadzi z brązu, a także i jej podstawy (r. 30:28, 38:8, 40:11) Kapłani w tej kadzi umywali ręce i nogi, zachowując w ten sposób czystość, konieczną przy wykonywaniu kapłańskich obowiązków. W celu podtrzymywania czystości przy wykonywaniu posługi kapłańskiej nie było wymagane ponowne „wylanie krwi” wystarczającym było obmycie rąk i nóg. Zanim wejdą do Namiotu Spotkania, muszą być obmyci w wodzie, aby nie pomarli. Tak samo gdy się będą zbliżać do ołtarza, aby pełnić służbę i składać ofiarę spalaną dla Jahwe, muszą obmyć ręce i nogi, aby nie pomarli. I będzie to prawo zawsze obowiązywać Aarona i jego potomstwo po wszystkie czasy. 20-21. Prawdziwa społeczność z Bogiem jest możliwa p[od warunkiem przestrzegania osobistej świętości. Jeśli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. 1Jan. 1:6. A ta osobista świętość w naszym chodzeniu może być tylko na skutek wpływu Słowa Bożego na nasze postępowanie i na nasz sposób chodzenia …według słów Twoich warg wystrzegałem się ściśle gwałtu. Ps. 17:4. Nasze tak bardzo częste uchybienia przy wykonywaniu kapłańskiej służby w bardzo dużym stopniu są uzależnione od naszego stosunku do obmywania się w „kadzi z brązu”. I tak jeżeli drogi nasze nie są poddane oczyszczającej kontroli Słowa Bożego i jeżeli my nasze czyny tworzymy na skutek wskazówek naszego sumienia i naszej myśli, co jest nie zgodne ze Słowem, to nasza kapłańska służba zupełnie traci na wartości. Umyślne przebywanie w grzechu, a nasza kapłańska  służba – to są dwie różne zupełnie od siebie sprawy. Pan Jezus powiedział: Uświęć ich w prawdzie, Słowo Twoje jest prawdą. Jan. 17:17. Jeżeli w nas jest coś nieczystego, to my nie możemy żyć w społeczności z Bogiem. Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawnym jest światłem. Efez. 5:13. Kiedy nauczymy się dzięki miłosierdziu Bożemu oczyszczać nasze drogi, dostosowując się do wymagań Słowa Bożego, otrzymujemy możliwość karmienia się Słowem Bożym w ścisłej społeczności z Bogiem. Każdy czytający może zobaczyć jak wielkie horyzonty praktycznej prawdy odkrywają się przed nami. I jak wszechstronne urzeczywistnienie znajduje w Nowym Testamencie, starotestamentowa kadź z brązu. Niech więc będą obmywane jak najczęściej ręce i nogi wszystkich, którzy maja przywilej w kapłańskiej dzieży wchodzić w progi przybytku przynosząc ofiary miłej wonności na ołtarzu Bożym. Jest także bardzo interesującą rzeczą, że zarówno kadź jak i jej podstawa były zrobione z brązu lusterek zebranych od kobiet, które służyły u wejścia do Namiotu Spotkania. Jest to szczególny fakt. My jesteśmy skłonni upodabniać się do człowieka, który ogląda w lustrze szczegóły swojego cielesnego odbicia. Przyjrzał się dokładnie swojemu odbiciu, odszedł i zapomniał jakim jest. Nasze cielesne zwierciadło nigdy nie może nam pokazać naszego prawdziwego duchowego stanu. Jeżeli ktoś bowiem przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do człowieka oglądającego swoje naturalne odbicie. Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał jakim był. Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo wolności i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając otrzyma błogosławieństwo. Jak. 1:23-25. Człowiek, który nieustannie zwraca się o pomoc, do Słowa Bożego i daje możliwość wypowiedzi i działania temu Słowu w sercu i sumieniu swoim zostanie zachowany w czynnym Bożym życiu. Siła i postępy w służbie kapłańskiej są bardzo ciasno związane z oczyszczającym działaniem Słowa Bożego. Żywe bowiem jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki obusieczny miecz, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienie i myśli serca. Nie ma bowiem stworzenia, które byłoby przed Nim niewidzialne, przeciwnie wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek. Mając więc Arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa Jezusa Syna Bożego trwajmy mocno w wyznaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc do tronu łaski z ufnością, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla uzyskania pomocy w stosownej chwili. Hebr. 4:12-16. Dlatego też czym bardziej my na sobie odczuwamy działanie obusiecznego miecza Słowa Bożego tym bardziej będziemy umieli ocenić wstawiennictwo naszego Wielkiego Arcykapłana. Są to dwa nierozdzielne fakty, dwa drogowskazy na drodze, po której idzie chrześcijanin. Wielki Arcykapłan wchodzi w położenie bezsilnych grzeszników, których niedostatki obnaża i ukazuje Słowo Boże. I w Nim my mamy Wielkiego Arcykapłana wiernego i w tym samym czasie pełnego miłosierdzia. Dlatego też na ile ja przyjmuję i stosuję w swoim życiu obmycie w kaźni z brązu, na tyle mogę też przybliżyć się do ołtarza. Gdyż tylko przez potęgę świętości powinno odbywać się oddawanie czci Bogu. koniecznym jest też i wyrzeczenie się cielesnych przyzwyczajeń, które tak bardzo wyraźnie odbija zwierciadło, a być zupełnie pochłoniętym Chrystusem taki jak Jego przedstawia nam Słowo Boże. I tylko w ten sposób będziemy czystymi jak tego wymaga świątynia – ręce i nogi, czyny i chodzenie obmyte. W 22 – 23 wersetach jest mowa o kapłaństwie pomazaniu olejem. Olejem pomazywano kapłanów, przybytek i jego sprzęty. Pomazanie to było emblematem różnych darów Ducha Świętego w całej swej pleni Boskiej zawartej w Chrystusie …wszystkie twoje szaty pachną mirrą i aloesem, z pałaców z kości słoniowej radują cię lutnie Ps. 45:9. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą Dz. Ap. 10:38. Wszystkie dary Ducha Świętego były skoncentrowane w Jezusie  Chrystusie. I tylko z Noego pochodzi cudowna woń ich. Jeśli chodzi o Jego ucieleśnienie, to jak pamiętamy On był poczęty z Ducha Świętego i jeszcze przed Swoim wystąpieniem na służbę został pomazany Duchem Świętym. i kiedy wstąpił do nieba, wylał na Kościół, który jest Ciałem Jego dary Ducha Świętego, potwierdzając tym samym dokonane odkupienie. (por. Mat. 1:20, 3:15-17. Łuk. 4:18; Dz. Ap. 2:33, 10:44-45, Efez. 4:8-13). Złączeni na zawsze z Chrystusem wyniesionym i uwielbionym, wierzący staja się uczestnikami łaski i darów Ducha Świętego i mogą się oni posługiwać tą łaską i tymi darami roznosząc wokół siebie miłą woń Chrystusową. Dla człowieka nieodrodzonego jest to zupełnie obcym: Nie wolno go wylewać na ciało żadnego człowieka… Ktokolwiek… wylewałby na niekapłana, winien być wykluczony ze swego ludu. 32-33w. Dary Ducha Świętego mogą stać się udziałem ciała dlatego, że Duch Święty nie uznaje cielesnej natury. Dlatego też nigdy jeszcze bezpłodna niwa cielesna nie wydała jakichkolwiek owoców Ducha. Dlatego też bezpłodnym jest wszelkie naśladownictwo darów i owoców. Najlepsze owoce wydane przez ciało nie mają żadnej wartości w przybytku Bożym. Musicie się odrodzić na nowo. Jan. 3:7. Tylko nowy człowiek może przynieść owoce Ducha. Nie wolno go wylewać na żadnego człowieka i nie wolno go sporządzać w takim połączeniu gdyż jest święty i święty będzie dla was. Ktokolwiek sporządziłby go w takim połączeniu i wylewałby go na niekapłana, winien być wykluczony ze swojego ludu. 32-33. Bóg nie cierpi podrabiana Ducha Świętego. Wszystko powinno pochodzić od Ducha – wszystko całkowicie od Ducha. Nie powinno przypisywać tego, co pochodzi od Ducha, człowiekowi. Człowiek umysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu to się wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzać. 1Kor. 2:14. O kapłańskim  pomazaniu wspomina się w jednym z cudownych hymnów stopni: O jak dobrze i miło gdy bracia mieszkają razem jest to jak wyborny olejek na głowie, który spływa na brodę, brodę Aarona, który spływa na brzeg jego szaty. PS. 133: 1-2. Niech każdy czytający Boże Słowo doświadczy siłę tego pomazania i pozna co to znaczy mieć pomazanie od Ducha Świętego: Wy natomiast macie namaszczenie do Świętego i wszyscy jesteście napełnieni wiedzą. 1Jan 2:20 i być zapieczętowanym od Ducha Świętego. … w Nim także uwierzywszy zostaliście opatrzeni pieczęcią obiecanym Duchem Świętym. Efez. 1:13. Końcowe wersety tego treściwego rozdziału opisują nam skład wonnego kadzidła: czyste, święte, posolone, starte na proszek. Ten drogocenny i z niczym nieporównywalny wonny zestaw przedstawia nam nieskończoną i niepodlegającą ograniczeniu doskonałość Chrystusa. Bóg nie objawił dokładnej wagi poszczególnych części tego zestawu dlatego, że dary Świętego przebywające w Chrystusie, a także całe piękno i doskonałość okazujące się w Jego istocie są niewymierne. Tylko myśl Boża jest w stanie zmierzyć doskonałość Tego, w którym przebywa cała pełnia Bóstwa. Tak że przez całą wieczność będzie się przejawiać chwała, wielkość i potęga Chrystusa, co będzie wyzwalać najwyższy podziw i chęć oddawania czci ze strony wszystkich zbawionych, poddanych Jemu, a także i Aniołów.  W miarę tego jak będą odkrywane nowe i nowe promienie Bożej chwały, niebiańskie sfery Az do samego dna przepaści będą ogłaszały chwalebnymi głosami o chwale Tego Kto był, jest i będzie przedmiotem uwielbienia całego stworzenia. Bóg nie tylko nie wskazywał wagi, ale powiedział: wszystkie niech będą w równej ilości 34w. Wszystkie cechy osobowe Chrystusa, wszelkie przejawy zewnętrzne, były nie tylko w harmonii z innymi, ale jedne drugich uzupełniały. Nie przeszkadzały sobie, ani nie wypierały. Wszystko było na swoim miejscu. Wszystko było czyste i święte. Wszystko wydzielało miłą woń i tylko jedynie Sam Bóg mógł ocenić jego wartość według godności Jego. Zetrzesz na proszek jego części i położysz przed świadectwem w Namiocie Spotkania gdzie Ja będę spotykał się z tobą i będzie to dla was rzecz bardzo święta. 36w. Szczególne znaczenie posiada zdanie – zetrzesz na proszek… To mówi nam, ze najmniejszy nawet ruch w życiu Chrystusa, każda nawet najmniejsza rzecz, sprawa, działalność, okoliczność, każde wypowiedziane słowo, każdy pogląd, spostrzeżenie, wszystko tchnie miłą wonnością, dzięki temu, że wszystkie Boskie właściwości w charakterze Chrystusa były rozłożone równomiernie. Czym drobniej były starte składniki, tym bardziej wzrastała wartość i cena kadzidła. Kadzidła w ten sposób przygotowanego nie będziesz robić dla siebie, gdyż poświęcone ono jest dla Jahwe. Ktokolwiek by zrobił podobne, aby się rozkoszować jego wonią, będzie wytracony ze swego ludu. 37-38w. Ten bardzo delikatny aromat był przeznaczony wyłącznie dla Jahwe, jego miejsce było przed skrzynią przymierza. Niektóre cechy charakteru Jezusa mogą być ocenione tylko przez Boga. Każdemu wierzącemu dano prawo zbliżania się do nieporównywalnej osoby Jego i w obfitości cieszyć się społecznością z Nim i zaspakajać wszelkie potrzeby duchowe. Tym nie mniej, prócz tego, co będą w stanie zgłębić Jego odkupieni, niewypowiedzianej jego chwały, dostępnej dla zrozumienia przez Aniołów. W Ni okaże się jeszcze coś, co jest odkryte tylko dla wzroku Boga. Gdyż jedynie tylko On może w pełni się sycić całą pełnią Chrystusa. Nikt też nie zna Syna tylko Ojciec… Mat. 11:27. Nigdy nie będzie w stanie wzrok człowieka lub Anioła, rozróżnić pozostałe składniki wonnego kadzidła roztarte na proszek, stanowiące miłą woń. Tylko w niebie może rozchodzić się jego słodki aromat.

         I tak w naszym przeglądzie doszliśmy do końca tej szczególnej Księgi Wyjścia. Zaczęliśmy nasz przegląd od arki przymierza ażeby podejść do ołtarza z brązu. Następnie od ołtarza z brązu powróciliśmy do kapłańskiego pomazania. Szczególna droga. Ale tą drogą należy chodzić nie przy fałszywym świetle ludzkiej wyobraźni, ale przy czystym, doskonałym świetle Ducha Świętego. idąc tą drogą jesteśmy otoczeni nie tylko cieniami już nieistniejącej budowli Starego Testamentu. Ale my znajdujemy się wśród sławy osobistej doskonałości Syna Bożego, przedstawiającego obrazowo te cienie. Jeżeli każdy uważny czytelnik w taki sposób czyta tą księgę, to wszystkie jego spostrzeżenia będą się skupiały na Osobie Syna Bożego. Wtedy będzie mógł przedstawić sobie żywy obraz Jego sławy, Jego piękna, Jego pochodzenia, a także i Jego możliwości w dopomożeniu zrozumienia i oceny, a także w zaspokojeniu pragnienia głębszego poznania Jego. Wtedy oczy człowieka zostaną zamknięte na całą ziemską piękność, na całą rozkosz świata i będzie śpieszyć z radością, aby powiedzieć „amen” na słowa Apostoła: Kto nie miłuje Chrystusa niech będzie przeklęty. 1Kor. 16:22. Uwaga. Musimy tutaj odnotować miejsce jakie zajmuje to straszne przekleństwo. O tym jest napisane w końcu 16 rozdziału, gdzie Apostoł napomina niektórych, którzy popadli w różne zabłądzenia spowodowane inną nauką. Jest rzeczą szczególną, że mówiąc te słowa Apostoł gromi nie tych, którzy wnieśli tą złą naukę, ale on mówi do tych, którzy miłują Pana Jezusa. Dlaczego tak jest? Czy dlatego, że dla Ducha Świętego wszelkie zabłądzenia są obojętne? Na pewno nie. Musimy pamiętać, że jedyną rzeczą, która może chronić nas od odstępstw od wiary Pana Jezusa jest miłość do Chrystusa. Kto Chrystusa nie miłuje z całego serca, ryzykuje wprowadzeniem w różne zabłądzenia i zejściem z drogi Bożej. Tym też można wyjaśnię formę tego przekleństwa i miejsce, które ono zajmuje.

 

 

Rozdział 31

 

Temat: Wykonawcy robót. Szabat.

 

Myśl: Oto wybrałem… i napełniłem…dodam mu…napełniłem umysł. Człowiek nie może otrzymać niczego co by mu nie było dane z góry. Jan. 3:27. W tym krótkim rozdziale mamy opis jak Bóg powołał Basalela i Ocholiaba do wykonania prac nad przybytkiem i jego sprzętami. I w jaki sposób oni otrzymali siłę do tej służby. I rzekł Jahwe do Mojżesza: Oto wybrałem Besalela syna Uriego, syna Chura z pokolenia Judy. I namaściłem go duchem Bożym, mądrością i rozumem i umiejętnością wykonania wszelkiego rodzaju prac, pomysłowością w pracach w złocie, srebrze, w brązie i w rzeźbieniu kamieni do oprawy i w rzeźbieniu drzewa dla wykonania różnych dzieł. A dodam mu Oholiaba syna Achisamaka z pokolenia Dana. Napełniłem umysł wszystkich rękodzielników mądrością, aby mogli wykonać to, co nakazałem. 1-6w. Czy to sprawa dotyczy wykonywania prac nad przybytkiem, czy też obecnie, pracy w Kościele Bożym. Ludzie cxi musza być wybrani przez Boga, przez Boga powołani, przez Boga obdarowani, przez Boga postawieni – wszystko powinno być uczynione według polecenia Bożego. I On ustanowił jednych Apostołami innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi celem budowania Ciała Chrystusowego. Efez. 4:11-22. Człowiek powinien być do każdego dzieła wybrany i wyposażony przez Boga. Człowiek nie powinien sam podejmować jakichkolwiek decyzji w jakiejkolwiek dziedzinie, czy to do pracy w przybytku, w zborze itp. Gdyż on nie jest w stanie wybrać, powołać, obdarować i postawić pracowników. Wszystko to powinno pochodzić od Boga. My możemy zabiegać o to według własnego pragnienia, wychodzić z różnymi inicjatywami, liczyć na pomoc naszych przyjaciół, ale musimy pamiętać, że wszyscy wyruszający w drogę nie będąc posłanymi przez Boga, doznają porażki i upadną. Do tej cudownej zasady wprowadzają nas słowa: wybrałem… napełniłem …dodam. A to eliminuje zupełnie ludzką inicjatywę. Jan Chrzciciel powiedział: Człowiek nie może otrzymać niczego, co by mu nie było dane z nieba. Jan 3:24. a te słowa mówią same za siebie. Żaden człowiek nie może czymkolwiek się chwalić lub uważać za swoje, a także zazdrościć innym. Korzystne dla nas będzie porównanie tego rozdziału z rozdziałem 4 Księgi Rodzaju. Tam czytamy: Silla też urodziła Tubal-Kaina: był on kowalem sporządzającym wszelkie narzędzie z brązu i żelaza… 22w. Potomkowie Kaina wyróżniali się ziemską mądrością i posługując się nią wykorzystywali do tego, aby w dali od Boga tworzyć różne rozrywki i wygody dla swojego ciała na ziemi, która znajdowała się pod przekleństwem, na ziemi pełnej cierpienia i bólu. Przeciwnie do tego Basalel i Ocholiab zostali wyposażeni w mądrość Boża ażeby być w stanie przez obecność chwały Boga Izraela.

                                                                          Drogi przyjacielu, który czytasz te słowa chciałbym zwrócić się do ciebie, do twojego sumienia z bardzo uroczystym pytaniem: Czy poświęcasz darowaną ci mądrość i siłę interesom Kościoła, który jest mieszkaniem Boga. A może pracujesz nad upiększaniem nieczystego i bardzo oddalonego od Chrystusa świata? Nie możesz mówić w swoim sercu: ja nie zostałem powołany, nie jestem obdarowany przez Boga do służby. Pomyśl o tym, ze nie wszyscy w Izraelu byli Basalelami i Ochiliami, a mimo to wszyscy mogli służyć interesom przybytku. Dla każdego zostało dane osobne i szczególne miejsce w tej służbie. Podobnie jest obecnie, każdy ma swoje określone miejsce, określoną służbę. Na każdego został położony szczególny obowiązek. Ty i ja w obecnej chwili pracujemy z korzyścią dla Domu Bożego – Ciała Chrystusa Kościoła lub na korzyść nieczystych zamysłów i planów tego świata, który jest cały poplamiony krwią Chrystusa i krwią świadków Jego. To pytanie powinno być potraktowane bardzo poważnie przed Tym Który doświadcza nasze serca i w obecności Którego my znajdujemy się. A Którego nie można oszukać, gdyż przed Nim wszystko jest jasnym. Rozdział ten kończy się ustawa Sabatu. O sabacie była już mowa w 16 rozdziale w związku z manną, a następnie w sposób bardzo jasny został wprowadzony do obowiązku w rozdziale 20. Kiedy to naród Izraela zobowiązał się wykonywać prawo. Tutaj w 31r. ponownie jest mowa o szabacie w związku z budową i wybudowaniem przybytku. Za każdym razem kiedy w życiu narodu pojawiała się jakaś nowa okoliczność, lub kiedy zostaje coś nowego polecone do ich obowiązków, powraca zagadnienie sabatu. Przyjrzyjmy się temu uważnie, w jaki dzień i w jaki sposób należało przestrzegać szabatu i w jakim celu było nakazane święcenie tego dnia dla Izraela. Przeto zachowujcie szabat, który winien być dla was świętością. I ktokolwiek by go znieważył będzie ukarany śmiercią. I każdy kto by wykonywał pracę w tym dniu będzie wykluczony ze swojego ludu. Przez sześć dni będzie się wykonywać pracę, ale dzień siódmy będzie szabatem odpoczynku poświęconym dla Jahwe i dlatego ktokolwiek by wykonywał pracę w dniu szabatu winien być ukarany śmiercią. 14-15w. Ustawa zupełnie jasna, zrozumiała dla każdego, a dotycząca święcenia dnia siódmego i wyłącznie dnia siódmego i to pod groźbą kary śmierci dla każdego kto by wykonywał jakąkolwiek pracę w tym dniu. Nie można odrzucać bardzo jasnego sensu tych słów. Musimy pamiętać, że w całym Piśmie Świętym nie ma żadnej wzmianki o tym, co rozgłaszają różne nauki i religie, że Bóg zmienił srogość za nieprzestrzeganie tego dnia. Czyż więc z tego powodu wszyscy nazywający się chrześcijanami nie powinni święcić szabatu? Jednakże próżnym jest staranie się udowodnić na podstawie Pisma, że tak być powinno. Ci co chcą udowadniać obowiązek przestrzegania szabatu zapominają, ze nie przestrzeganie tego dnia prowadziło do strasznych następstw – wykluczenie narodu i śmierć. Ale dzięki Bogu my nie jesteśmy pod prawem, lecz pod łaską. Dzięki Bogu za darowaną tak cudowną łaskę i wiarę w tą łaskę. Gdybyśmy byli pod Prawem, to w  całym chrześcijańskim świecie, nie znalazłaby się ani jedna dusza, którą by nie dotknął wyrok za nieprzestrzeganie szabatu. Jeżeli my nie znajdujemy się pod łaską, to jaki dzień nam został darowany do święcenia? Niewątpliwie pierwszy dzień tygodnia, dzień Pański. Godność Kościoła ustanawia ten dzień zmartwychwstania Jezusa, który spędził dzień szabatu w grobie i pierwszego dnia tygodnia zmartwychwstał. I zwyciężył wszystkie siły ciemności, wyprowadzając swój lud ze starego do nowego stworzenia. On Sam jest Głowa tego nowego stworzenia znajdując Sobie wierny wyraz w pierwszym dniu tygodnia. Powinniśmy z modlitwą prześledzić w świetle Pisma Świętego różnicą pomiędzy tymi dwoma dniami. Nazwa ma ogromne znaczenie dla nas, a to widać z zainteresowania tym zagadnieniem. W Słowie Bożym dzień Pański zajmuje szczególnie różne miejsce. Żadnemu innemu dniu nie dano tak zaszczytnej nazwy. Wiemy, ze wielu ludzi odrzuca, że Obj. 1:10 mówi o pierwszym dniu tygodnia. Jednak jestem pewny, że prawdziwy sens tego tekstu wymaga, abyśmy nie wiązali jego z przyjściem Chrystusa w ciele, ale z dniem Jego powstania z martwych. Natomiast nigdzie w Piśmie Św. dzień Pański nie został nazwany szabatem. Z tego powodu nie możemy wpadać w skrajność. I tak po pierwsze należy wystrzegać się służby według liter prawa związanych z przykazaniem o szabacie. Po drugie należy wystrzegać się bezczeszczenia dnia Pańskiego albo traktować go na równi z innymi dniami. Chrześcijanin jest zupełnie wolnym od przestrzegania dni, miesięcy, pór roku i lat. Gal. 4:10. Jego społeczność z Chrystusem zmartwychwstałym uwolniła go od posłuszeństwa względem wszystkich zniewalających „początków”. Nie patrząc na to wszystko przyjmujemy z radością wspaniałą wieść, że w Nowym Testamencie dzień Pański posiada szczególne miejsce. I chrześcijanin powinien uznawać to miejsce. To nie jest ciężkie jarzmo ale święty, błogosławiony przywilej. Ograniczone moje możliwości nie pozwalają, aby rozwinąć bardziej to interesujące zagadnienie. Odnotuję tutaj tylko główne punkty różnicy istniejącej pomiędzy szabatem a dniem Pańskim.1) Szabat był siódmym dniem – dzień Pański – jest pierwszym dniem tygodnia. 2) Szabat był miernikiem życia Izraela – dzień Pański jest świadectwem przyjęcia Kościoła na bezwarunkowej podstawie. 3) Szabat należał do „starego stworzenia” – dzień Pański został darowany nowemu stworzeniu. 4) Szabat był dniem fizycznego odpoczynku dla Izraelczyka – dzień Pański jest dniem odpoczynku duchowego dla chrześcijanina 5) Jeżeli Izraelita wykonywał jakąkolwiek pracę w dzień szabatu, podlegał karze śmierci – Jeżeli chrześcijanin nie pracuje w dniu Pańskim to tym  świadczy, że nie ma w nim życia. My mamy na myśli pracę w interesie zbawienia dusz 9i poszerzania Chwały Chrystusowej przez ogłaszanie Bożej prawdy. Prawdziwie wierzący i obdarowany kaznodzieja jest duchowo bardziej wyczerpany w dniu Pańskim niżeli w jakimkolwiek innym dniu. Czyż może on prawdziwe odpoczywać, kiedy wokół niego giną dusze? 6) Dla Izraelity prawo zakazywało wychodzenia ze swojego domu – Dla chrześcijanina duch Ewangelii każe iść tam w dniu Pańskim gdzie może mieć społeczność z ludźmi wierzącymi zgromadzonymi, aby wsłuchiwać się w to, co mówi Słowo Boże. Każe wzajemnie się pobudzać, napominać, pocieszać, głosić dobrą nowinę ginącym  grzesznikom. Niech więc nasz Bóg nauczy nas w prostocie zawierzać wszystko drogocennemu Imieniowi Jezusa i z coraz większym zapałem pracować ku chwale tego Imienia. Nasza wiara powinna być taka jaką posiadają małe dzieci, które we wszystkim ufają swoim rodzicom. A nasza praca powinna świadczyć o naszej dojrzałości duchowej.

 

 

Rozdział 32

 

Temat: Odstępstwo Izraela.

 

Myśl: Pamiętaj więc, jak wzięłoś i usłyszałeś, strzeż tego i nawróć się… Obj. 3:3.

 

                                                                          Obecnie przed nami odkrywa się widok jakże różny od tego, który oglądaliśmy w poprzednich rozdziałach. Obrazy rzeczy niebieskich przeszły przed naszymi oczami. Chrystus – Jego Chwała – Jego pełna łaski i miłosierdzia służba – Jego cudowne dzieło odkupienia – to wszystko zostało nam przedstawione w przybytku zgromadzenia i w tym wszystkim, co do niego należało. W duchu byliśmy podniesieni do góry, na górę, aby wsłuchiwać się w słowa Boże, wypowiadane z nieba, myśli Boże o odwiecznych zamiarach Boga. W których Jezus Chrystus jest Alfa i Omego, początek i koniec, pierwszy i ostatni. Teraz powinniśmy zejść na dół, do podnóża góry, aby stać się świadkiem ruiny, do której doprowadził człowiek wszystko to, co Bóg jemu wręczył. A gdy lud widział, że Mojżesz opóźniał swój powrót z góry, zebrał się przed Aaronem i powiedział do niego: Uczyń nam boga, który by szedł przed nami, bo nie wiemy co się stało z Mojżeszem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej. 1w. Jak bardzo haniebny upadek ukryty jest w słowach: Uczyń nam boga. Pozostawiając Jahwe, oni decydują się iść śladami bogów uczynionymi rękami człowieka. Ciemne chmury i gęste mgły otaczały szczyt góry i Izraelici przestali oczekiwać Mojżesza, który wszedł na szczyt góry. Oni przestali opierać się na tym, co jest niewidzialną ale pewną Boża prawicą. Oni zamienili Jahwe na boga uczynionego przy pomocy rylca. Oni wyobrazili sobie, ze cielec, którego mogli widzieć jest lepszym od Boga, którego nie widzieli, ale który jest wszechobecny. Niewidzialna Rzeczywistość przestaje im wystarczać. Niestety podobne fakty ciągle się powtarzają w historii człowieka. Człowiek lubi oglądać kiedy to, co jest widzialne naśladuje cechy tego, co jest Rzeczywistością. I jego serce ciągnie do tego, co on może widzieć. On bardzo miłuje to, co odpowiada jego uczuciom, co zadowala jego. Tylko jedyna wiara jest w stanie być stałą tak jakby dla niej Niewidziany był Widzialnym. Hebr. 11:27. Musimy zawsze posługiwać się Bożym dziedzictwem. Musimy pamiętać, ze chociaż nie czynimy sobie złotego cielca, ażeby upaść przed nim  na twarz, to tym nie mniej grzech Izraela stanowi dla nas ostrzeżenie, że i my możemy popełnić ten sam grzech. Za każdym razem kiedy przestajemy opierać się wyłącznie na Bogu, czy to dotyczy naszego zbawienia, lub czegoś innego, co jest dla nas ważnym i potrzebnym w naszej pielgrzymce, jesteśmy w stanie sami w sobie mówić: Wstań, zrób nam boga. Musimy pamiętać, ze w rzeczywistości nie jesteśmy lepszymi od Aarona i od dzieci Izraela. I jeżeli oni oddawali cześć cielcowi  zamiast Bogu, to my także możemy wpaść w ten sam grzech i okazać tego samego ducha. Tylko bezustanne przebywanie w obecności Bożej może ustrzec nas od takiego niebezpieczeństwa. Mojżesz wiedział, że złoty cielec to nie Jahwe, dlatego on kategorycznie odrzucił go. Kiedy człowiek odchodzi od obecności Bożej, to nie zdaje sobie sprawy z wielkości zła, do którego może wpaść. My jesteśmy powołani, aby żyć wiarą i dlatego nigdy nie powinniśmy się kierować naszymi uczuciami. Jezus wstąpił do nieba i Bóg obecnie nakazuje nam oczekiwać Jego objawienia się. Słowo Boże dzięki sile Ducha Świętego ma wpływ na nasze serce  i jest podstawą dla naszego oczekiwania na dobra czasowe jak i też duchowe, obecnych i przyszłych. Bóg mówi nam o przyniesionej przez Chrystusa ofierze i dzięki łasce Bożej my wierzymy temu i poddajemy dusze nasze pod wpływ łaski dzięki tej ofierze, wiedząc, ze nigdy nie zostaniemy zawstydzeni. Bóg mówi nam o wielkim Arcykapłanie, który przeszedł przez niebiosa, Jezusie Synu Bożym, o Jego wstawiennictwie, które jest wszechmocne. I przez łaskę Bożą wierzymy temu i mamy całkowite zaufanie do Niego, a to daje naszym sercom cudowny pokój Boży. Bóg mówi nam o zbawieniu i wiemy, że zbawienie nasze zostało już dokonane. On mówi nam o niebieskiej Głowie, z którą zostaliśmy zjednoczeni potęgą życia zmartwychwstania. I że nas nie może rozłączyć żadna siła Anielska, ludzka lub diabelska. I dzięki łasce Bożej przez prostą wiarę zostajemy złączeni z błogosławioną Głową i mamy pewność, ze nie zginiemy na wieki. Bóg mówi na o chwalebnym objawieniu się Syna schodzącego z nieba i my wierzymy i przyjmujemy siłę tego błogosławionego życia w nadziei, że nigdy nie zostaniemy zawiedzeni. Tyt. 2:13. On mówi nam o dziedzictwie nieprzemijający, czystym, niezwiędłym, zachowanym dla nas w niebiesiech siłą Bożą przez wiarę (1Piotr 1:4) Do tego dziedzictwa wejdziemy w swoim czasie. Dzięki łasce Bożej wierzymy temu, bo On mówi nam, że nawet nasze włosy na głowach są policzone, dlatego nie mamy żadnego powodu, aby czegokolwiek się obawiać. Uczyń nam boga. Jaka bezmyślność. Człowiek gotów uczynić boga i naród jest zdecydowany zaufać jemu. Drogi przyjacielu popatrz wokół siebie i odpowiedz czy my nie wpadamy w ten sam grzech? Co zaś dotyczy Izraela jest powiedziane: wszystko to przydarzyło się im jako zapowiedź rzeczy przyszłych, spisane zaś zostało ku pouczeniu nas, których dosięga kres czasów 1Kor. 10:11. Uwaga. W naszych dniach my widzimy mnożenie się różnych wymyślnych ludzi religii. To co my uznajemy jako Boską i niebieską rzeczywistość, ludzie religijni uczynili coś, co jest tylko naśladownictwem tego wszystkiego ale niemającym życia. To tylko „rylec” ludzki nadał obecnemu kościołowi świeckiemu kształtu chrześcijańskiego bardzo podobnego do Bożego. Bóg pragnie nas widzieć w stałej społeczności z Nim. Wróg nasz zawsze czuwa i wszelkimi siłami stara się odciągnąć od tej Bożej rzeczywistości. On chce nas zmusić, abyśmy wzięli „rylec” niewiary i zaczęli nim rzeźbić sobie bogów. Przeciwstawmy mu się i przez modlitwę odgródźmy się od niego. Zaświadczmy przeciwko niemu, a ucieknie. I wtedy Bóg będzie uwielbiony i obfitość Bożego błogosławieństwa wypełni nas. Jeśli chodzi o Izraela, to oni całkowicie wyrzekli się Boga. Aaron powiedział im: pozdejmujcie złote kolczyki, które są w uszach waszych żon, waszych synów i córek i przynieście je do mnie. I zdjął cały lud złote kolczyki, które miał w uszach i zaniósł je do Aarona. A wziąwszy je z ich rąk nakazał je przetopić i uczynić z tego posąg cielca ulany z metalu. I powiedzieli: Izraelu oto twój bóg, który wyprowadził cię z ziemi egipskiej. A widząc to Aaron kazał postawić ołtarz przed nim i powiedział: Jutro będzie uroczystość ku czci Jahwe. 2-5. To wszystko oznaczało odrzucenie Boga i zamienienie Jego na złotego cielca. Jeżeli oni mogli twierdzić, że cielec wyprowadził ich z ziemi egipskiej, to oznacza, że oni utracili wszelki kontakt z Bogiem. Jak bardzo szybko oni zeszli z prawdziwej drogi, skoro wpadli w tak straszne odstępstwo! I Aaron brat i pomocnik Mojżesza pomagał im w tym wszystkim. I jeszcze do tego powiedział: Jutro będzie święto ku czci Jahwe! O jak bardzo to wszytko smutne. O jak wielkie poniżenie. Bałwan zajął miejsce Boga. Cielec ukształtowany rylcem człowieka i według jego wyobraźni był postawiony na miejscu Pana całej ziemi. Wszystko to wskazuje nam na umyślne odstępstwo od Jahwe ze strony Izraela. Oni wyrzekli się Boga i w rezultacie tego Bóg postąpił z nimi jak z odstępcami. Jahwe wówczas rzekł do Mojżesza: Zstąp na dół, bo sprzeniewierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej. Bardzo szybko odwrócili się od drogi, którą im nakazałem i utworzyli sobie posąg cielca ulany z metalu i oddali mu pokłon i złożyli mu ofiary mówiąc: Izraelu oto twój Bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej. I jeszcze powiedział Jahwe do Mojżesza: Widzę, ze lud ten jest ludem o twardym karku. Zostaw Mnie przeto w spokoju, aby rozpalił się gniew Mój na nich. Chcę ich wyniszczyć, ciebie uczynię wielkim ludem. 7-10. Przed Mojżeszem pojawiają się „otwarte drzwi”. Jednak Mojżesz przejawia szczególną wysoką pozycję duchową i znaczne podobieństwo duchowe do „Proroka, który będzie podobny do niego”. Mojżesz jednak za cenę wyniszczenia narodu nie chce czegokolwiek dla siebie. On prosi Boga, aby była zachowana cześć i chwała Boża i w wzruszający sposób przypomina Bogu, że naród Izraela jest Jego ludem. Mojżesz jednak zaczął usilnie błagać Boga swego Jahwe i mówić: Dlaczego Jahwe płonie gniew Twój przeciwko ludowi Twojemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką mocą i silną ręką. Czemu to mają mówić Egipcjanie: W złym zamiarze wyprowadził ich chcąc ich wygubić w górach i wygładzić z powierzchni ziemi? Odwróć zapalczywość gniewu Twego i zacichaj zła jakie chcesz zesłać na Twój lud. Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Jakuba Twoje sługi, którym przysiągłeś na Samego Siebie mówiąc do nich: Uczynię potomstwo wasze tak liczne jak gwiazdy na niebie. I całą ziemię, o której mówiłem dam waszym potomkom i posiądą na wieki. 11-13. To była rzeczywiście mowa obrończa. Chwała Boża, cześć należna Jego Świętemu Imieniowi, wypełnienie obietnic – oto dowody, na które powołuje się Mojżesz, ażeby przebłagać Boga, aby odwrócił płomień gniewu od Izraela. W Izraelu Mojżesz nie mógł znaleźć czegoś, co by mogło zaświadczyć na ich korzyść. Mojżesz wszystko to znalazł w Bogu. Bóg powiedział do Mojżesza: Naród twój, który ty wyprowadziłeś… Mojżesz odpowiada Bogu: Naród Twój, który Ty wyprowadziłeś. Obojętnie jakby to nie było Izraelici pozostawali narodem Bożym. Imię Boże, Jego chwała, Jego przysięga były związane z przeznaczeniem tego narodu. Od tego momentu, Kidy Bóg wstępuje w przymierze z narodem Bóg wręcza im chwałę Swoją i to daje wierze twardą podstawę, aby wpatrywać się stale na Boga. Mojżesz całkowicie zapomina o sobie. Cała jego dusza jest przepełniona troską o cześć i chwałę Bożą i o Jego naród. Błogosławiony sługa. Bardzo niewielu było takich sług. I pomimo tego wszystkiego, on stoi o wiele niżej, aniżeli błogosławiony Nauczyciel. Różnica pomiędzy nimi ogromna. Mojżesz zeszedł z góry, kiedy zobaczył cielca i tańce, wtedy zapłonął gniewem i rzucił na ziemię tablice kamienne. Przymierze zostało wzruszone, zostało rozbite na kawałki i świadectwo tego przymierza. Mojżesz osądza lud: Nazajutrz tak powiedział Mojżesz do ludu: Popełniliście ciężki grzech. Ale teraz wstąpię do Jahwe może otrzymam przebaczenie waszego grzechu. 30w. Jak to wszystko jest różnym od tego, co my widzimy w Chrystusie. On wyszedł z łona Ojca nie z tablicami kamiennymi w ręku, ale z prawem w sercu Swoim. On przyszedł z nieba nie dlatego, aby zobaczyć jaki jest stan duchowy narodu. O tym On wiedział od początku. I zamiast tego, aby pobić tablice świadectwa przymierza i ich osądzić. On uwielbił prawo udowadniając doskonałość prawa. I Sam na Ciele Swoim ponosi karę, na którą zasłużył Jego lud. I kiedy wykonał to wszystko, odchodzi do nieba nie ze słowami: może otrzymam przebaczenie waszego grzechu… ale dlatego, aby położyć na tronie potęgi w niebiosach niebios, nieprzemijające świadectwo dokonanego odkupienia. Różnica bardzo duża i naprawdę cudowna. My nie musimy z trwogą oczekiwać czy uda się naszemu Orędownikowi dokonać dzieła odkupienia i zgładzenia naszego grzechu. Nie On wykonał wszystko, a Jego przebywanie na niebie świadczy o tym, że wszystko zostało zakończone. Odchodząc z tego świata On mógł powiedzieć z całkowitym spokojem zwycięzcy całkowicie pewnego Swojego zwycięstwa. I chociaż On musiał przejść przez z niczym nieporównywalny mrok, On wypowiada słowa: Ja Ciebie otoczyłem chwała na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. Jan. 17:4. Błogosławiony Zbawiciel. I my możemy z wdzięcznością pochylić głowy przed Nim, możemy  szczycić się czcią i chwałą, która zdobiła Jego głowę wieczna praworządność. Jemu należy wyższe miejsce na niebie. A Jego święci oczekują czasu kiedy przed Imieniem Jezus ugnie się wszelkie kolano na niebie i na ziemi i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca. Filip. 2:10-11. O niech jak najprędzej przyjdzie ten dzień.

                                                                          I na końcu tego rozdziału Jahwe w wypowiedzianych słowach potwierdza Swoje prawo do Swojego narodu: Jahwe powiedział więc do Mojżesza. Tego tylko, który zgrzeszył przeciwko Mnie wymażę z Mojej księgi. Idź teraz i prowadź ten lud, gdzie ci rozkazałem, a mój anioł pójdzie przed tobą. A w dniu Mojej kary ukażę za ich grzech. 33-34w. To nie Bóg Ewangelii. To Bóg Władca. Tutaj On obiecuje zgładzenie grzesznika. W Ewangelii oglądamy Jego gładzącego grzech. A to jest wielka różnica. Za pośrednictwem Mojżesza Anioł Boży poprowadzi swoją ręką naród Izraela. Jednak nie takim był obrót wszystkich spraw pomiędzy Egiptem a Synajem. Izrael utracił swoją pozycję, swoje prawo przymierza, dlatego Bóg potwierdza Swoje zwierzchnictwo: Wyświadczam łaskę komu chcę i miłosierdzie komu Mi się podoba. 33:19.

 

 

Rozdziały 33-34

 

Temat: Odnowienie przymierza. Nowe Centrum Łączności za obozem…

 Myśl: Łaskawość i wierność spotykają się ze sobą, ucałują się sprawiedliwość i pokój! Ps. 85

 

                                                                          Jahwe mówi, że nie będzie prowadził Izraela do ziemi obiecanej: …ale Sam nie pójdę z tobą, by cię nie wytępić po drodze ponieważ jesteś ludem o twardym karku 3w. Na początku tej Księgi Bóg mówi: Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu Mego w Egipcie i nasłuchałem się jego narzekań na ciemięzców, znam więc jego uciemiężenie 3:7. Teraz Bóg stwierdza: jesteś ludem o twardym karku. Naród uciemiężony warty jest miłosierdzia. Naród o twardym karku powinien być upokorzony. Głos płaczu, narzekania Izraela spotyka się z potokiem miłosierdzia Bożego. Odgłos strasznego wyroku potępienia rozlega się w odpowiedzi na pogańską radość Izraela. Wtedy Jahwe rzekł do Mojżesza: Powiedz synom Izraela: Jesteście ludem o twardym karku i jeślibym przez jedną chwilę szedł w pośrodku ciebie, zgładziłbym ciebie, odrzuć przeto ozdoby twe, a Ja zobaczę, co mam uczynić z tobą. 5w. Tylko wtedy kiedy zrzucimy z siebie wszelkie ozdoby cielesne, Bóg może popatrzeć na nas miłosiernie. Nagi grzesznik może otrzymać od Boga ornament zbawienia. Natomiast grzesznik pokryty ozdobami, powinien jak najszybciej się ich pozbyć. I tylko wtedy my możemy przyoblec się w odzież przygotowaną przez Boga. Synowie Izraela zdjęli z siebie ozdoby przed odejściem z góry Toreb. 6w. Oni stali u podnóża góry, która na pewno pozostała na długo w ich pamięci. Ich wesele radości zmieniło się w gorzki płacz. Ozdoby ich były zdjęte z nich, tablice kamienne były rozbite. Takim był ich rzeczywisty stan i Mojżesz uważa, ze jego obowiązkiem jest działanie zgodne z tym stanem. Mojżesz w danej chwili nie mógł widzieć w Izraelu Bożego obozu. Społeczeństwo Izraela było zabrudzone bałwochwalstwem. Oni postawili bożka na miejscu Bożym. Cielec uczyniony rękami człowieka zajął miejsce Jahwe. Mojżesz zaś wziął namiot i rozbił go za obozem i nazwał go Namiotem Spotkania. W rezultacie tego należało utworzyć nowe Centrum łączności. A ktokolwiek chciał się zwrócić do Jahwe szedł do Namiotu Spotkania, który był poza obozem. 7w. W tym wszystkim zawarta jest drogocenna prawda i dla nas. W obecnym czasie Chrystus znajduje się poza obozem. Hebr. 13:13. Tylko zupełne podporządkowanie się Słowu Bożemu daje możliwość wiernego zrozumienia o tym, co to jest za miejsce „poza obozem” i czym jest obóz dla wierzącego. Potrzeba mieć wiele duchowej siły ażeby wyjść poza obóz i jeszcze więcej do tego, aby pozostać poza obozem dzieląc z Nim Jego urągania oddziaływując na pozostających w obozie. Tylko serce wypełnione jednocześnie świętością i miłosierdziem jest w stanie to wykonać. Świętość oddziela od skażonego grzechem obozu, a miłosierdzie daje nam możliwość działania na korzyść znajdujących się w obozie. Jahwe rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem. Potem wracał Mojżesz do obozu, sługa zaś jego Jozue, syn Nuna młodzieniec nie oddalał się z wnętrza namiotu. 11w. Mojżesz wykazuje wielkie męstwo. O wiele łatwiej jest zupełnie wyizolować się od wszelkiego zła, aniżeli współuczestniczyć w bólu spowodowanym przez upadek. Mojżesz rzekł znów do Jahwe: Oto kazałeś mi wyprowadzić lud, a nie pouczyłeś mię, kogo poślesz ze mną, a jednak powiedziałeś do mnie: Znam cię po imieniu i jestem ci łaskawy. 12w. Mojżesz prosi Boga, ażeby zawsze był z nimi w drodze jako potwierdzenie tego, ze Bóg jest łaskawym względem niego. Gdyby sprawa dotyczyła praworządności Bożej, to Bóg mógłby tylko wytracić cały naród, naród o twardym karku. Ponieważ jednak sprawa dotyczy tego, kto jest pośrednikiem pomiędzy Bogiem, a ludem względem, którego Bóg jest łaskawym. To staje się powodem, ze pomimo „twardego karku” w narodzie, Mojżesz prosi, aby Bóg był z nimi. Jeśli jesteś łaskawym dla mnie, Panie to proszę nich przyjdzie Pan w pośrodku nas. Jest to wprawdzie lud o twardym karku, ale przebaczywszy winy i grzechy nasze, uczynisz nas swoim dziedzictwem. 34:9. To jest naprawdę wzruszająca scena, naród o twardym karku, potrzebuje bezgranicznego miłosierdzia i niekończącej się cierpliwości Bożej. Tylko Bóg mógł temu sprostać. Jahwe powiedział: Jeśli Ja osobiście pójdę, czy to cię zadowoli? 33:14. Błogosławiona nadzieja! Drogocenny udział. Obecność Boża z nami podczas całej podróży przez pustynię i wieczny pokój z przodu! Łaska wykonująca wszystko i zaspakajająca wszelkie potrzeby, chwała oczekująca nas w przyszłości. Serca nasze powinne wydać okrzyk radości. Panie to jest wystarczające dla nas. W 34 rozdziale czytamy o tym w jaki sposób Mojżesz pisze na drugich tablicach kamiennych słowa przymierza – przykazania te, które były na pierwszych tablicach. Te tablice zostaną włożone do arki przymierza, nad którą przebywał jak już była mowa Jahwe – Władca całej ziemi. Mojżesz wyciosał dwie tablice kamienne jak pierwsze, a wstawszy rano wstąpił na górę jak mu nakazał  Jahwe i wziął do reki tablice kamienne. A Jahwe zstąpił w obłoku i Mojżesz zatrzymał koło Niego i wypowiedział imię Jego Jahwe. Przeszedł Jahwe przed jego oczyma i wołał Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech, lecz niepozostawiający go bez ukarania, ale zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia. 4-5w. Bóg przedstawia Siebie jako Władcę Wszechświata. To nie jest Bóg taki jakim widzimy Go na krzyżu i w Osobie Syna Swojego Jezusa Chrystusa. To nie jest Bóg taki jakim Go przedstawiają Ewangelie łaski. Ewangelia przedstawia nam istotę Boską słowami: Wszystko zaś pochodzi od Boga, Który pojednał nas ze Sobą przez Chrystusa i zlecił nam posługę jednania. Albowiem w Chrystusie Bóg jednał ze Sobą świat, nie poczytując ludziom grzechów ich, nam zaś przekazuje słowa jednania. 2Kor. 5:18-19. „Niepozostawiający go bez karania” a „niepoczytujący ludziom ich grzechów”, to dwie różne sprawy. I tak w pierwszym wypadku widzimy Boga Sprawiedliwego obleczonego władzą wieczną – Władcę Wszechświata. A w drugim: Boga Ewangelii. W 2 liście do Koryntian Apostoł Paweł przeciwstawia osądzenie 34r Ks. Wyjścia służbie Ewangelii. Ten rozdział zasługuje, aby wszyscy bardzo poważnie podchodzili do tej nauki. Z niej my możemy wnioskować w jak wielkim błędzie są wszyscy ci, którzy widzą w charakterze Boga objawiającego się Mojżeszowi na Horebie, Boga Ewangelii. Ani w stwarzaniu, ani przez sprawowanie rządów Bożych nad światem, nie możemy dostrzec głębin serca Ojcowskiego. Czy mogłyby zostać otwarte ramiona Tego Kto objawił Siebie na górze Toreb dla marnotrawnego syna? Nie. Bóg objawił Siebie w Osobie Jezusa Syna Swojego i odkrył odkupieńcze dzieło pojednania dokonane na krzyżu. I to dzieło odkryło nam cała harmonię uczuć będących w Bogu. to właśnie tam. Łaskawość i wierność spotykają się ze sobą, ucałują się sprawiedliwość i pokój. Ps. 85:10-11. Grzech całkowicie przebaczony, grzesznik wierzący w pełni usprawiedliwiony przez krew krzyża. Kol. 1:20. I kiedy Bóg objawia nam Siebie takim, to my powinniśmy to samo uczynić, co uczynił Mojżesz. I natychmiast skłonił się Mojżesz aż do ziemi i oddał pokłon. 8w. To położenie jest położeniem grzesznika, który został usprawiedliwiony i przyprowadzony do społeczności z Bogiem.

 

 

Rozdziały 35-40

 

Temat: Wykonanie tego wszystkiego, co polecił Bóg.

 

 

                                                                          W tych rozdziałach zawarty jest opis różnych części przybytku i do czego one służyły. Uważam, że nie jest koniecznym ponowne wyjaśnianie symboliki tych przedmiotów, ponieważ o nich już była mowa. Jednakże w tej części jest opis dwóch sytuacji, które są dla nas bardzo pouczające. A to po pierwsze – dary, które zostały przyniesione na skutek ochotnego serca. I po drugie – bezwarunkowe posłuszeństwo głosowi Bożemu przy budowie przybytku. O przynoszeniu darów na skutek ochotnego serca czytamy: Potem całe zgromadzenie synów Izraela odeszło od Mojżesza. Wnet jednak wszyscy, których skłoniło serce i duch ochotny, przynieśli daninę dla Jahwe na budowę Namiotu Spotkania i na wszelką służbę w nim oraz na święte szaty. Przyszli mężczyźni i kobiety, wszyscy ochotnego serca, przynosząc spinki, kolczyki, pierścienie, naszyjniki i wszelkie przedmioty ze złota, dokonując obrzędu kołysania. A także fioletową i czerwoną purpurę, karmazyn, bisior i sierść kozią, baranie skóry barwione na czerwono i skóry delfinów, przynosili wszyscy, którzy znaleźli u siebie. Każdy kto chciał złożyć daninę ze srebra i brązu przynosił tę daninę dla Jahwe, a każdy kto posiadał drzewo akacjowe przydatne na coś do świętej służby przynosił je również. Wszystkie zaś kobiety biegłe w tej pracy przędły własnoręcznie przędzidło na fioletową i czerwoną purpurę, karmazyn i bisior. A wszystkie kobiety, które skłoniło do tego serce przędły umiejętnie kozią sierść. Książęta zaś przynieśli kamienie onyksowe i inne drogie kamienie dla ozdobienia efod i perkalu, a ponadto wonności i oliwę do świecznika i do wyrobu olejku namaszczania i pachnącego kadzidła. Wszyscy synowie Izraela mężczyźni i kobiety, których skłoniło serce do składania darów niezbędnych do wykonania tego, co Jahwe nakazał wykonać przez pośrednika Mojżesza, przynieśli to dla Jahwe dobrowolnie. 35:20-29. I dalej czytamy 36r 4-7w. Wtedy przyszli jak jeden mąż wszyscy biegli rzemieślnicy, wykonujący wszelkie prace przy budowie świętego przybytku, każdy do swojej pracy, którą wykonywał i tak powiedzieli do Mojżesza: lud przynosi wiele więcej niż potrzeba do wykonania prac, które nakazał wykonać Jahwe. Wówczas Mojżesz wydał rozkaz, który ogłoszono po obozie. Ani mężczyźni, ani kobiety niech już nie znoszą darów na święty przybytek. Zaprzestał więc lud znoszenia darów. Mieli bowiem dosyć wszystkiego do wykonania wszelkich prac, a nawet wiele zbywało. Naprawdę szczególna szczodrość, na rzecz służby Bogu. bez nakazu, bez nawoływania, lud przynosił, kto co mógł. A do tego skłaniało ich serce. Oto prawdziwa przyczynna szczodrość. Potoki szczerego zrozumienia i przyjścia z pomocą, płynęły ze wszystkich stron. Książęta, mężczyźni i kobiety w jednakowym stopniu byli przejęci świadomością, że im został darowany przywilej przynosić dary dla Jahwe, nie z sercem ociężałym, nie ze skąpej ręki, ale z wręcz królewską szczodrością. I tyle wszystkiego przyniesiono, że aż zbywało. O zupełnym posłuszeństwie narodu świadczą słowa: Jak nakazał Jahwe tak też wykonali wszystko synowie Izraela. Gdy zaś ujrzał Mojżesz, że wszystko wykonali jak nakazał Jahwe udzielił im błogosławieństwa. 39:42-43. Jahwe dał im bardzo dokładny opis dotyczący budowy przybytku. Każdy słup – jego podstawa, kółko, zawiązki były bardzo dokładnie opisane. Wyobraźnia ludzka, ludzki smak były tutaj zupełnie nie przydatne. Bóg nie potrzebował, aby człowiek wykańczał narysowany przez Boga szkic. On nie pozostawił jakiegoś pustego miejsca, które mógłby człowiek zapełnić, kierując się swoja wyobraźnią. O nie! Uważaj zaś pilnie, aby wykonać go według wzoru jaki zobaczyłeś na górze… Potem postawisz przybytek według wzoru jaki ci ukazałem na górze… por. 25:40, 26:30. Hebr. 8:5. To wszystko nie dawało jakiejkolwiek możliwości dla ludzkich pomysłów. Gdyby było dane dla człowieka, aby mógł uczynić choćby jedną zawiązkę, to cały ten przybytek okazałby się niegodnym uznania w oczach Bożych. W 33 rozdziale widzieliśmy, co się stało kiedy człowiek używał rylca zgodnie ze swoją wyobraźnią. Dzięki Bogu, że dla wyobraźni ludzkiej nie ma miejsca w Bożym Przybytku. W tym wypadku, o którym mówimy, Izraelici uczynili zgodnie z tym, co im mówił Bóg. Nie więcej ponad to i nie mniej niż należało i w tym wszystkim jest wielka lekcja dla nas wszystkich obecnie – Kościoła Bożego. W historii narodu Izraela spotykamy bardzo wiele spraw, od których powinniśmy bardzo uważać. Musimy unikać ich szemrania i braku cierpliwości. A także powinniśmy szczególnie unikać pośpiesznego dawania obietnic tak jak czynili to Izraelici, a najwięcej strzec się bałwochwalstwa. Jednakże ich szczególne oddanie się dziełu budowy przybytku powinno być dla nas wzorem. Niech więc nasze posłuszeństwo będzie szczerym i całkowitym. Możemy tutaj z całą pewnością stwierdzić, że gdyby wszystko w przybytku nie zostało uczynione według wzoru ukazanego Mojżeszowi na górze. To na pewno nie znaleźlibyśmy w końcu tego rodzaju słów: Wtedy okrył obłok Namiot Spotkania a chwała Jahwe napełniła przybytek. I nie mógł Mojżesz wejść do Namiotu Spotkania, bo spoczywał na nim obłok i chwała Jahwe wypełniła przybytek. 40:34-35. Przybytek zupełnie odpowiadał Bożemu wzorowi, dlatego też mógł być wypełniony Bożą chwałą. To wszystko jest dla nas bardzo ważną lekcją. My bardzo często traktujemy Słowo Boże za niewystarczające dla wszystkich sytuacji życiowych. Dlatego wielu ludzi ustala normy zachowania się według swoich wyobraźni. To jest wielki błąd. Ten błąd był przyczyną upadku Kościoła dawniej, tak samo działa i obecnie. W Słowie Bożym zawarte jest wszystko, zarówno dotyczącego naszego zbawienia, jak też i każdej sytuacji życiowej pojedynczego człowieka. Dlatego też czytamy: Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest pożyteczne do nauczania, do przekonania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do każdego dobrego czynu. 2Tym. 3:16-17. Jeżeli Słowo Boże przygotowuje człowieka do wszelkiego dobrego czynu. Z tego możemy wywnioskować, że wszystko to, co nie znajduje się na świętych stronicach Bożego Słowa, nie może nazywać się czymś dobrym. Por. Efez. 2:10. Pamiętajmy, że chwała Boża jest tam gdzie wszystko uczyniono zgodnie z Bożym Słowem.

                                                                          Drogi przyjacielu, wspólnie przewędrowaliśmy przez stronice Bożej Księgi. Mam serdeczną nadzieję, ze nauka tej części Słowa Bożego nie pozostanie bez owocu. Wierzę, że zgodnie z miarą tego, jak my się zagłębiamy w te cudowne rozdziały, wzrasta nasza wiara w Jezusa Chrystusa i w przyniesioną przez Niego ofiarę. Niestety nawet same najbardziej pewne przekonania są same w sobie słabe i w porównaniu z Bożym pełnym objawieniem – powierzchowne i nietrwałe. Jest rzeczą wspaniałą żyć myślą, że dzięki Bożej łasce my mamy otwartą drogę prowadzącą nas „w czasy” kiedy poznamy tak jak zostaliśmy poznani. 1Kor. 13:12. Wtedy nasze serca zostaną napełnione radością i oświeci nas światło oblicza Tego Który jest początkiem i końcem wszelkich dróg Bożych, zarówno w stworzeniu jak też i w odkupieniu. Poruczam Jemu wszystkich czytających, niechaj On ochroni ciebie, twoje ciało i twego ducha. Wtedy zrozumiesz, co to oznacza mieć Chrystusa za swoją własność i cierpliwie oczekiwać Jego przyjścia. Amen.

                                                                                                    G.H.M.

                                                                Dublin

                                                                Kwiecień 1862r.