Jan 14:23

Słowo pisane

05 OBÓZ 04 08 2021 poranne Marian - HEBRAJCZYKÓW 11,21

                                               05 OBÓZ 04 08 2021

     HEBRAJCZYKÓW 11,21

 

Kolejny Boży człowiek, który zostawił po sobie piękny ślad działania Boga w jego życiu. A Bóg, chociaż ten człowiek zasnął już, i kolejni później byli po nim, jednak Bóg stale pamiętał o Jakubie i stale go wspominał. Poprzez wiele pokoleń wspominał Jakuba i mówił o Jakubie. Chociaż byli to już jego pra, pra, pra, prawnukowie, a jednakże nieustannie Bóg mówił: Jakub, Jakub. W tym jednym człowieku Bóg miał cały naród. I teraz ten protoplasta, można powiedzieć, tego narodu, można powiedzieć, musiał być ukształtowany w taki sposób, jak Bogu się to podoba. Wielką pracę rozpoczął Bóg w Swoim człowieku, w Jakubie. Czytamy o tym w Liście do Hebrajczyków 11,21: „Przez wiarę pobłogosławił umierający Jakub każdego z synów Józefa i skłonił się nabożnie, wsparty o wierzch swojej laski.” Widzimy tu, można powiedzieć, prawie kres Jakuba opisany i jego dojrzałość już w należeniu do Boga, ale wcześniej tak nie było. Wcześniej było inaczej.

1Mijżeszowa 25,21-23: „Izaak modlił się do Pana za żonę swoją, bo była niepłodna, a Pan wysłuchał go i Rebeka, żona jego, poczęła. A gdy dzieci trącały się w jej łonie, rzekła: Jeżeli tak się zdarza, to czemu mnie to spotyka? Poszła więc zapytać Pana. A Pan rzekł do niej: Dwa narody są w łonie twoim i dwa ludy wywiodą się z żywota twego. Jeden naród będzie miał przewagę nad drugim, starszy będzie służył młodszemu.” A więc czytamy tutaj, że Bóg ujawnia, że dwa narody, lecz ten, który urodzi się jako drugi, będzie u Boga ważniejszym od tego, który się urodzi jako pierwszy. „A gdy nadszedł czas porodu, okazało się, że w jej łonie były bliźnięta. I wyszedł pierwszy, rudy, cały jak płaszcz włochaty; i nazwano go Ezaw. Następnie wyszedł brat jego, a ręką swą trzymał za piętę Ezawa; i nazwano go Jakub. Izaak zaś miał sześćdziesiąt lat, gdy ich zrodził.” 1Moj.25, 24-26.

Moglibyśmy po swojemu, po ludzku, myśleć tak na przykład: Skoro Bóg ma władzę nad wszystkim i bardziej podobał Mu się Jakub, to przecież Jakub mógł urodzić się pierwszy i byłoby po całym temacie. Nie byłoby tego całego doświadczenia z Ezawem, tych zmagań, tego wszystkiego, można było tego uniknąć i sprawę załatwić całkiem inaczej, lecz tak Bóg nie czyni. Bóg, żeby przygotować Swego człowieka, pozwala mu stanąć w trudniejszym miejscu, nie w łatwiejszym, żeby on wychodząc z tego trudniejszego, więcej musiał przejść łamania, doświadczania, żeby bardziej był ukształtowany. Rozumiemy to? To jest właśnie Bóg. On nie działa po ludzku, żeby łatwiej było temu, którego On wybiera, tylko żeby było mu trudniej osiągnąć cel. Stawia przeszkody przed tym człowiekiem, aby ten człowiek musiał je pokonać, aby okazało się, czy on naprawdę chce być pierwszy. Z tego człowieka miał pochodzić cały naród, który miał być światłością dla całej ziemi. To była wielka sprawa, by ten pierwszy Izraelita był prawdziwie zbudowany według Bożej woli, i żeby on mógł przekazać swoim następnym charakter Boży, to było bardzo ważne. Jeżeli Bóg coś zaczyna, to pierwsze, musi być najbardziej podobne do Boga, żeby można było przekazać to, żeby zawsze mieli ten punkt odniesienia: A co nasz ojciec Jakub na to?

A więc mamy proroctwo, objawienie, wskazanie, kolejność urodzenia. Przypuszczamy, że Ezaw był na pewno silniejszy od Jakuba, był masywniejszy, potężniejszy, bo nie obawiał się myśleć, że sobie łatwo poradzi z Jakubem. Był to człowiek prężny, mocny. A więc mógł się tam wydostać jako pierwszy. Ale Jakub, jak Jakub, trzymał go za pietę, żeby nie umknął mu za daleko. A więc już widzimy, że chociaż nie rozumiemy tych malutkich dzieciaczków, ale coś tam się dzieje  w tych umysłach i coś tam się dokonuje. Bóg, który kształtuje człowieka, wie to najlepiej. On rozumie wszystko w każdym czasie.

Później mamy 27 rozdział. I tutaj ten moment kryzysowy, o którym też wczoraj mówiliśmy od strony Izaaka, i tutaj ten Jakub, który za namową swojej mamy wchodzi w to doświadczenie, aby okłamać ojca, aby wyciągnąć z niego to nie w sposób taki jasny, jawny, tylko taki zaciemniony, żeby otrzymać to błogosławieństwo, ale nie taki, że Izaak wie komu je udziela dokładnie. Tylko w taki sposób, żeby Izaak myślał, że udziela je komuś innemu, i żeby to udzielił właśnie Jakubowi. Więc Jakub wchodzi w pozycję okłamania, zakłamania, jest jak oszust. Mówiliśmy, że można było to inaczej. Bóg jest Bogiem, Bóg, co powiedział, co objawił, to też tak by się i wydarzyć mogło. Ludzie w to zaingerowali i poszli jakby w ten sposób. Wiemy, że Rebeka bardzo słono za to zapłaciła. W sumie tego, którego miłowała, syna, którego nie widziała już długie lata, umarła, już go nie widząc. Jej postępek spowodował to rozejście i nie wiemy na ile bolała nad tym, na ile rozumiała co w sumie uczyniła, i mogła boleć: Po co to uczyniłam? To przecież było widać, że Bóg nie był zadowolony takim postępowaniem, a więc owoc i efekt tego doświadczenia był dla niej bardzo przykry, gdyż raptem zorientowała się, że przez swój uczynek może stracić dwóch synów. Ezaw, który ma potrzebę zabić Jakuba, w sumie stanie się mordercą swojego brata, zasługuje na śmierć. A więc może stracić dwóch synów, może wydarzyć się taka tragedia, całkowicie niepotrzebna.

A więc chcąc dobrze, jednak w tym momencie wprowadziła w duże doświadczenie swoich synów, ale Bóg też i w tym doświadczeniu uczy, ćwiczy Jakuba. Jednakże człowiek, który popełnia przestępstwo, kiedy rozumie, że to przestępstwo było przed Obliczem Boga, i że Bóg patrzył na to przestępstwo…Pamiętamy jak Dawid ukorzył się, mówi: Ty byłeś Tym, który to widziałeś, Twoje oczy patrzyły na to, przeciwko Tobie popełniłem to przestępstwo. Bóg łamie, mocno kruszy serce człowieka i tutaj Jakub też doznał takiego skruszenia, że przecież chcesz mieć bliskość Boga, chcesz być w miejscu, w którym Bóg obdarza, a dostajesz się w taki sposób, używając ludzkich, grzesznych metod. Po co to robisz, dlaczego to robisz? Nie można było poczekać na Pana? Pan się nigdy nie spóźnia. Bóg obiecał, dał proroctwo, to też wykona się to. Po co próbujesz dojść do tego po swojemu? Różne proroctwa były w Biblii i widzimy, że ludzi, którzy nie dochodzili do tego po swojemu, szli Bożą drogą, Bóg prowadził w Swój sposób do wypełnienia tego proroctwa. To zawsze był czysty sposób Bożego działania, tam nie było grzechu, tam nie było bezprawia, żeby to osiągać. Bóg nie posługuje się grzechem, żeby doprowadzać do Swoich wyników. A więc łamie gdzieś to, kruszy człowieka, że w taki sposób postąpił, czy zachował się.

1Mojżeszowa 28 rozdział. Jakub jest już odprawiony, aby poszedł do rodziny, aby tam mógł wziąć żonę. „Jakub zaś wyruszył z Beer-Szeby i udał się do Haranu. A gdy przybył na pewne miejsce, zatrzymał się tam na noc, gdyż słońce zaszło, i wziął jeden kamień z tego miejsca, podłożył go sobie pod głowę i zasnął na tym miejscu. I śniło mu się, że była ustawiona na ziemi drabina, której szczyt sięgał nieba, po niej zaś wstępowali i zstępowali aniołowie Boży. A Pan stał nad nią i mówił: Jam jest Pan, Bóg Abrahama, ojca twego, i Bóg Izaaka! Ziemię, na której leżysz, dam tobie i potomstwu twojemu. Potomstwo twoje będzie liczne jak proch ziemi i rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, i na północ, i na południe, i będą uszczęśliwione w tobie i w potomstwie twoim wszystkie plemiona ziemi. A oto Jam jest z tobą i będę cię strzegł wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz, i przywiodę cię z powrotem do tej ziemi, bo nie opuszczę cię, dopóki nie uczynię tego, co ci przyrzekłem. A gdy Jakub się obudził ze snu, rzekł: Zaprawdę, Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem. Zdjęty trwogą rzekł: O, jakimże lękiem napawa to miejsce! Nic tu innego, tylko dom Boży i brama do nieba. I wstawszy wcześnie rano, wziął Jakub ów kamień, który sobie podłożył pod głowę, postawił go jako pomnik i nalał oliwy na jego wierzch, i nazwał to miejsce Betel. Przedtem miejscowość ta nazywała się Luz. I złożył tam Jakub ślub, i powiedział: Jeżeli Bóg będzie ze mną i będzie mnie strzegł w drodze, w którą się udaję, i da mi chleb na pokarm i szatę na odzienie, i powrócę w pokoju do domu ojca mego, to Pan będzie Bogiem moim, a kamień, który postawiłem jako pomnik, będzie domem Bożym, i ze wszystkiego, co mi dasz, będę ci dawał dokładnie dziesięcinę.”1Mojż.28,10-22. A więc znowuż mamy kolejnego człowieka, którego Bóg ustawia w tej linii – Abraham, Izaak, Jakub, któremu Bóg objawia się osobiście, już nie poprzez ojca, lecz osobiście. Rozmawia z Jakubem, jako jego Bóg, jako jego Właściciel, który będzie go wprowadzać w to, co dla niego przygotował. Piękna rzecz. Bóg prowadzi, Bóg przeprowadza. Bóg postawił odpowiednie doświadczenia na drodze człowieka, żeby ten człowiek został ogołocony z tego swojego charakteru, ze swoich postaw, ze swojego sposobu mniemania, czy szukania własnej sprawiedliwości. Bóg oczyści Sobie tego Jakuba, Bóg będzie go wytapiał, będzie go przeprowadzał, aż Jakub się ugnie, aż Jakub zacznie zważać na to, co mówi do Niego Bóg. Bóg podjął się wielkiej pracy. Nie jest to łatwy człowiek, jest to kłamca, jest to oszust, jest to ktoś, kto próbuje poprzez wykręcenie prawdy, poprzez zakłamanie osiągnąć jakiś swój cel. A więc musi zostać z tego uwolniony, on musi nauczyć się chodzić drogą prostą, być uczciwym człowiekiem, wiernym Bogu w każdym doświadczeniu.

A więc gdy ty napotykasz na swojej drodze Boga, który rozmawia z tobą twarzą w twarz, objawia ci się jako Bóg Wszechmogący, który ma zamiar zrobić z tobą to, co dla ciebie przygotował, to znaczy dla ciebie, że Bóg będzie osobiście nad tobą pracował i przeprowadzi cię przez różne rzeczy, aby ogołocić cię z tego kim jesteś, i napełnić cię tym, kim On chce cię widzieć tu już na ziemi, aby później zabrać cię do wieczności. Nie ma inaczej. On wszystkim Swoim synom i córkom objawia się. Nie ma inaczej. Jeżeli jest inaczej, to znaczy, że czegoś brakuje w tym. On jest Tym - jak jest powiedziane, że Duch Boży prowadzi dzieci Boże, Duch Boży objawia dzieciom Bożym, Duch Boży wskazuje na to, co jest niewidzialne dla innych. Tak rozpoczyna się Boża praca z człowiekiem. Był kolejny człowiek, teraz będzie ten człowiek, potem będzie inny. Ale zawsze jest to spotkanie z Bogiem i zrozumienie: Nie ty, lecz Bóg jest najważniejszy. On powie: Tyś Bogiem moim, a Bóg powie: To jest Mój syn, Moja córka. Oni zostali ukształtowani, to co było czytane, że oczyśćmy się, aby Bóg mógł być prawdziwie naszym Ojcem. A więc dla nas jest to wielki przywilej i wielkie szczęście, że Bóg osobiście chce z nami mieć więź, chce mieć z nami osobiste, święte relacje, żebyśmy byli poddani Jego woli, żebyśmy wypełniali Jego wolę.

Potem Jakub wyrusza, trafia do Labana. Ma oczy takie jak większość mężczyzn ma. Jego oczy nie są całkiem czyste i on patrząc na te córki Labana, w swoim sercu wybiera tą młodszą, ładniejszą. Lea ma jakieś oczy, nie takie jakbyś się w staw zanurzył źródlany, tylko jakieś takie bardziej przyćmione,  zamglone. A więc Jakub popatrzywszy mówi: Już wiem, która będzie moją żoną. I tak myślał, że to wszystko pójdzie taką sobie linią, i teraz jak on dogada się już z Labanem, i Laban wyznaczy cenę za Rachelę, to Jakub odpracuje to, i będzie miał tą żonę, którą sobie zaplanował. My już teraz wiemy, że coś mu te plany pomyliło. I raptem po wzięciu ślubu okazało się, że jego żoną nie jest Rachela, ale Lea. Był bardzo zdziwiony jak do tego mogło w ogóle  w ten sposób dojść. I rozmawia z Labanem, Laban tłumaczy mu, że u nich nie ma takiego zwyczaju, żeby młodsza wychodziła przed starszą. U nas są takie zwyczaje, ale u nich nie było. W tym momencie Jakub o tym nie wiedział, więc nie rozumiał, że może mu się zdarzyć i bardziej by kontrolował wtedy taką sytuację, gdyby rozumiał, że Laban może go podejść w ten sposób. Ale też Izaak nie kontrolował tej sytuacji tak, mimo wszystko, że widział pewne różnice, a jednakże dał się podejść Jakubowi w tym. I tutaj Jakub sam na własnej skórze poznaje jak to jest nieprzyjemnie, jak ktoś cię zwiedzie, oszuka. Ty myślisz, że to jest to już, a to nie jest to, to jest zupełnie co innego. Później dogadują się i Laban mówi, że dobrze, dam ci też i młodszą; na tamten czas to było możliwe. Później tydzień czasu, następny ślub i Jakub jest teraz mężem dwóch żon; chciał być jednej, ma dwie.

Widzimy tutaj też w 29 rozdziale: „Dał też Laban Racheli, córce swej, Bilhę, służącą swoją, jako jej służącą. Potem obcował także z Rachelą, a kochał Rachelę bardziej niż Leę, i służył u niego jeszcze drugie siedem lat. A Pan widząc, że Lea była w niełasce, uczynił płodnym łono jej, Rachela zaś była niepłodna.”1Mojż29,29-31. A Pan widząc, że Jakub czyni różnicę między swymi żonami, uznał, że będzie obdarzać tą, którą Jakub wzgardza. Bóg patrzy na wzgardzonych, na odepchniętych, na niemiłowanych. I w tym momencie, chcąc wychować Jakuba, mówi: Jakubie, tak u Mnie nie będzie, jesteś Moim sługą, ty masz nauczyć się patrzeć tak jak Ja patrzę, a nie patrzeć jak ty chcesz. I Bóg w ten sposób ćwiczył Swego sługę. „I poczęła Lea, i urodziła syna, i nazwała go Ruben, bo rzekła: Wejrzał Pan na niedolę moją, bo teraz mąż mój będzie mnie kochał.” 1Moj.29,32. Nie było tak, ale ona mniemała, że kiedy urodzi syna Jakubowi, to podejście Jakuba się zmieni. Nie zmieniło się; nadal (tak samo) patrzył na nią. To urodziła kolejne dziecko. „I znów poczęła, i urodziła syna, i rzekła: Usłyszał Pan, że byłam w niełasce, dlatego dał mi i tego; i nazwała go Symeon.  Potem poczęła znowu i urodziła syna, i rzekła: Teraz wreszcie mąż mój przywiąże się do mnie, bo urodziłam mu trzech synów. Dlatego nazwała go Lewi. I jeszcze raz poczęła, i urodziła syna, i rzekła: Tym razem będę sławić Pana..” 29,33-35. I to jest piękne. Trzy razy się nabrała, czwarty raz nie będzie. Jak to mówią: Do trzech razy sztuka. Nie to nie. Panu należy się chwała, nie tobie. I chwaliła Pana za to, że mogła urodzić i nazwała go Juda. Bóg kształtował też i ją. Bóg pracuje na wielu miejscach. Wiecie, jak Bóg pracuje? Czyni wszystko, kształtuje tych, którzy biorą udział w tym pięknym Bożym działaniu.

A więc widzimy, że Bóg w ten sposób działając przyprowadza Swojego Bożego człowieka. Często człowiek nie rozumie tego. Wiecie, nam się wydaje, że my coś dla Boga zrobimy, a w sumie my cały czas potrzebujemy, żeby to Bóg dla nas zrobił. My myślimy, że naszym charakterem wygramy dla Boga wszystkie bitwy, a Bóg niszczy nasz charakter, żeby On wygrał bitwę w nas. My wszystkich byśmy pokonali, tylko nie siebie. A Bóg wszystkim pozwala, żeby nas pokonali, aby nas pokonać. A więc w sumie Bóg działa dla naszego dobra. I wydawałoby się, że wrogowie nasi wygrywają nad nami, powalają nas, szydzą, śmieją się, czy inne rzeczy robią, a w sumie cały czas ty doznajesz, że to cię buduje, przyprowadza do Boga, napełnia cię ochotą, żeby być z Bogiem, poznajesz, że miłość do Boga jest najcenniejsza, najważniejsza.

A więc w każdym pokoleniu, w każdym czasie Bóg okazuje się wiernym. Wspaniały Bóg, cudowny Doradca, Jedyny, który może naprawdę pomóc człowiekowi, bo miłuje każdego człowieka. Dla Niego nie ma ładniejsza, brzydsza, przystojniejszy, mniej przystojny, dla Niego nie ma tych wzorców w ogóle. Tym co ludzie wzgardzają, Bóg nie wzgardza w ogóle. Wiecie, gdy człowiek jest wzgardzony przez iluś ludzi, to Bóg na tego człowieka patrzy z potężną miłością i z pragnieniem, aby temu człowiekowi powiedzieć: Ale Ja tobą nie wzgardzam, Ja cię miłuję, przyjdź do Mnie, zobaczysz, że Moja miłość jest cenniejsza od miłości kobiety czy mężczyzny, przyjdź do Mnie. Poznasz prawdziwą miłość, miłość wieczną, miłość, która sięga poprzez wszystkie pokolenia.

A więc mamy Jakuba w takiej potężnej szkole duchowej, gdzie przeżywa ból, smutek, a zarazem rozumie, że Bóg trzyma go tam, że go wychowuje w tej szkole. W 30 rozdziale mamy już Jakuba, który myśli coraz bardziej o tym, że powinien wrócić, że już jest tam wystarczająco długo poza swoim domem, i że powinien wrócić. I rozmawia w ten sposób też, mówi: „A gdy Rachela urodziła Józefa, rzekł Jakub do Labana: Zwolnij mnie, abym mógł wrócić na miejsce swoje i do ojczyzny swojej. Daj mi żony moje i dzieci moje, za które ci służyłem, bo chcę odejść. Wiesz przecież, jak ci służyłem. Odpowiedział mu Laban: Jeślim znalazł łaskę u ciebie, zostań u mnie, bo poznałem z wróżby, że Pan błogosławił mi przez wzgląd na ciebie. Potem rzekł: Podaj mi wysokość zapłaty swojej, a dam ci ją. I odpowiedział mu: Ty wiesz, jak ci służyłem i jaki jest dobytek twój dzięki mnie. Bo niewiele tego było, co miałeś, zanim ja przyszedłem, a rozmnożyło się obficie, i błogosławił ci Pan za każdym krokiem moim. Kiedyż więc mam zacząć dbać o własny dom? A ten rzekł: Cóż tedy mam ci dać? Odpowiedział Jakub: Nic mi nie dasz, ale jeśli uczynisz to, co powiem, będę nadal pasł i strzegł trzody twojej: Obejdę dzisiaj wszystkie trzody twoje i oddzielę z nich wszystkie jagnięta cętkowane i łaciate, i wszystkie jagnięta czarne między owcami, oraz koźlęta łaciate i cętkowane między kozami. To będzie moja zapłata. Po jakimś czasie okaże się uczciwość moja, gdy przyjdziesz sam sprawdzić zapłatę moją. Wszystko, co nie będzie cętkowane i łaciate między kozami, a czarne między owcami, niech będzie uważane za skradzione przeze mnie. Wtedy rzekł Laban: Niech będzie według słowa twego.”1Moj.30,25-34. I to się później zmieniało ileś razy. Kiedy Laban widział, że takie się rodzą, myśli: Nie, nie Jakub, odwrócimy sytuację - niech teraz te będą twoje, a te będą moje. I znowu patrzy, i znowu wybrał inaczej. Tak w ten sposób Bóg też pokazywał Swemu słudze to, co mu obiecał. Będę z tobą tam, aż cię wyprowadzę i przyprowadzę z powrotem, i nauczę cię żyć w pokorze. Jakub nie walczy z Labanem. On przychodzi do Boga i oczekuje, że Bóg da mu zapłatę godną jego pracy. A więc już się uniża, nie walczy sposobem ciała, nie zmierza się z Labanem na zasadzie wojny. On przychodzi do Boga i modli się. Laban mówi tak, on się modli w ten sposób do Boga. Laban mówi tak, Jakub znowu przychodzi do Boga. I tutaj Jakub mówi: „Ponadto ilekroć silne owce się parzyły, kładł Jakub pręty przed owcami w koryta, aby się parzyły przed prętami. Lecz gdy owce były słabe, nie kładł ich. Dlatego Laban miał słabe, a Jakub silne. Tak to mąż ów wzbogacił się ogromnie, miał liczne trzody i miał niewolnice i niewolników, wielbłądy i osły. I usłyszał Jakub, że synowie Labana mówili: Jakub zabrał wszystko, co miał nasz ojciec, i z tego, co należało do ojca naszego, dorobił się całego tego bogactwa.” 1Moj.30,41-43; 31,1. Tak to jest, że Bóg obdarza tych, którzy poddają się Jego woli i jeśli człowiek nie używa własnych sposobów walki, to Bóg obdarza tego człowieka tym, aby mógł widzieć, że Bóg jest z tym człowiekiem. Właśnie w tamtym czasie dużo świadczyło o tym, co ten człowiek posiadał. Jeżeli był zasobniejszy, wskazywało to też na to, że Bóg się troszczy o tego człowieka, że w każdym miejscu jest z tym człowiekiem. To błogosławieństwo, to uszczęśliwienie, to obdarzenie okazywało, że Bóg z tym człowiekiem przebywa w tych doświadczeniach. Jestem z tobą, mówi Bóg do Jakuba, Ja cię wyprowadzę, i nie pozwolę, żeby ciebie oszukano. Ja jestem Gwarantem tego. Ty przyjmujesz Moje warunki, Ja będę cię zabezpieczał w tym.  A więc Jakub już coraz bardziej widzi, że Bóg może decydować o wszystkim, i że Bóg może uczynić to, co jest potrzebne.

Czy my też to widzimy, że Bóg decyduje o wszystkim? Czy uspokajamy się z każdym okresem poznawania Boga i coraz bardziej poznajemy, że to nie siłą, ani ręką, ani mocą naszą, ale mocą Jego samego to wszystko się stanie? Czy zaczynamy odpoczywać od siebie samych, aby ufając Bogu, zostawić Jemu w jaki sposób On to uczyni? To jest bardzo ważne doświadczenie w tym wzrastaniu w Bożej szkole.

Widzimy jak tam Jakub ucieka w końcu od Labana. Laban jedzie za nim, żeby zabrać mu wszystko, lecz Bóg staje na drodze i ostrzega Labana, żeby uważał jak się będzie zachowywał wobec Jakuba. Bóg okazuje Swoją obecność, Swoje działanie. Laban nie może myśleć, że to on sam jest tylko i Jakub, i on może w swój sposób postępować. To jest Boży sługa; kto dotyka się, źrenicy Mego oka się dotyka, kto jednego z tych Moich się dotyka. Bóg mówi: Uważaj Laban, bo dotkniesz się Mnie i będziesz miał wtedy sprawę ze Mną, nie z Jakubem już. Jakub jest wychowywany, żeby był coraz bardziej łagodny. Ale Bóg mówi: Ale Ja cię ukarzę, jeśli ty będziesz w ten sposób postępować. I Laban wiedział, mówi, że gdyby Bóg nie stanął na mojej drodze, zabrałbym ci to wszystko. Bo Laban uważał, że to jest jego, że to są jego córki, jego dzieci, jego zwierzęta, wszystko jego. Tak jakby Jakub nic nie zrobił, tylko siedział, odpoczywał sobie u Labana. W ten sposób często ludzie myślą: To jest moje, to jest moje, to jest moje. Jakie twoje? To jest Bożego dziecka, to jest Bożego sługi.

I tu mamy to niepotrzebne doświadczenie z tymi bożkami domowymi, które zostały zabrane, później znowu Rachela okłamuje swojego ojca. Kłamstwo to jest takie po prostu przekleństwo. Bierze bożki domowe z domu swojego ojca. Po co bierze, skoro Jakub zna żywego Boga? Potem Rachela oszukuje, że nie może wstać, bo te bożki ma schowane; znowuż kłamstwo towarzyszy domowi Jakuba. Nie chce tego domu tak opuścić. My widzimy, że to nie jest dobre, zresztą w jakiej sprawie było to kłamstwo, żeby bałwany jakieś ciągać ze sobą? A więc dalej Boża praca trwa nad tym domem, dalej jeszcze różne rzeczy w życiu Jakuba nie zostały uporządkowane.

Później mamy 32 rozdział. Jakub wie, że już spotka się z Ezawem i jest taki skierowany do Boga, żeby Bóg zachował go w tym doświadczeniu. A więc widzimy życie człowieka, jego modlitwa, jego szukanie Boga, jego zrozumienie. On nie będzie walczył tak jak walczą ludzie. On nie może tak walczyć, a więc on rozdziela swój obóz i próbuje przekonać Ezawa o tym, że nie jest już tym Jakubem, który był. Jest Jakubem, który chce powiedzieć do swego brata Ezawa: Tyś moim panem, twój pokój ze mną jest dla mnie jakbym patrzył w samo Oblicze Boże. Jakub jest już inny. Ta praca Boża wykonała w Jakubie to i w sumie Ezaw nie spotkał tego cwaniaczka już, tylko kogoś, kto już jest bardziej jak Boży człowiek, który walczy, przychodzi do Boga, aby osiągnąć cel, aby On pomógł mu w tym, żeby między nim, a Ezawem nie doszło do jakiejś wojny, do jakiegoś starcia.

Później widzimy ten taki przełomowy moment. To jest w sumie przełomowy moment, kiedy Jakub zmaga się z Bogiem, walczy o błogosławieństwo, o to, żeby Bóg dalej pracował nad nim, żeby Boża praca dalej się posuwała. Już jest jakoś rozwinięty, już bardziej rozumie różne rzeczy, ale nadal widzi potrzebę Boga. Na ile my widzimy potrzebę Boga, żeby On nas kształtował dalej? Na ile jesteśmy w stanie: Nie puszczę Cię, aż mi nie pobłogosławisz, że to nie będę ja, lecz będziesz Ty, Boże? Nie puszczę Cię, bo ja nie chcę żyć tak. On wiedział dalej, że w nim jeszcze wiele rzeczy nie jest skończonych i on wiedział, że jeszcze wiele rzeczy może popsuć w swoim życiu. I on potrzebował Boga, żeby Bóg go przeprowadził przez te doświadczenia. A więc im bardziej wzrastasz, tym więcej potrzebujesz Boga. Nie jest tak, że już więcej wiesz, a więc mniej Go potrzebujesz. Nie. Właśnie jest całkowicie odwrotnie, im bardziej dorastasz, tym bardziej patrzysz na Boga, co On zrobi, żeby ciebie przeprowadzić dalej. Nie zabierasz się szybko za swoje, tylko patrzysz, co Bóg uczyni, w jaki sposób Bóg. Już rozumiesz, że na działanie Boga nieraz trzeba poczekać dłużej, ale lepiej poczekać, bo wtedy osiągniesz to w Boży sposób, a nie ludzki.

1Moj.32,24-27?8 „Jakub zaś pozostał sam. I mocował się z nim pewien mąż aż do wzejścia zorzy. A gdy widział, że go nie przemoże, uderzył go w staw biodrowy i zwichnął staw biodrowy Jakuba, gdy się z nim mocował. I rzekł: Puść mnie, bo już wzeszła zorza. Ale on odpowiedział: Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz. Wtedy rzekł do niego: Jakie jest imię twoje? I odpowiedział: Jakub. Wtedy rzekł: Nie będziesz już nazywał się Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi i zwyciężyłeś.” To jest właśnie pierwszy Izraelita, pierwszy Izraelita. Taki Izraelita właśnie był pierwszy. Pilnował się Boga, walczył o to, by być z Bogiem i by Bóg był wywyższony w nim. Gdyby tak cały Izrael walczył, byłoby inaczej. Gdyby pilnował się Boga, nie zostawiał Boga, nie chodził swoimi drogami, lecz zawsze wspominał: Ojciec nasz, Jakub, walczył o to, żeby Bóg był we wszystkim, my też tak musimy. I wtedy byłoby dobrze. To oni by ciągnęli, by mogli korzystać prawidłowo ze świadectwa ojca swego, Jakuba, którego Bóg nazwał Izraelem. Jak bardzo ważne jest, żeby pamiętać o tym i nigdy tego nie gubić. Jakub pamiętał, że Izaak drżał zawsze przed Bogiem i z bojaźnią wypełniał swoje zadanie. A więc dla Jakuba było to czymś bardzo ważnym i na to się powołał. Tu widzimy w Jakubie znowuż wielkie pragnienie, aby być w Bożym obdarzeniu, pod Bożą ręką, pod Bożą pracą.

I zwróćcie uwagę, na ile zwróciliście uwagę, co ten człowiek osiągnął w swoim życiu poprzez to, że walczył o takie błogosławieństwo. Co On osiągnął w swoim życiu, pomyślcie tylko. Byście pomyśleli sobie na przykład, że jego życie powinno stać się łatwe, przyjemne, i wszystko powinno mu się już od tego momentu układać. A my widzimy, że życie Jakuba jest cały czas w przeciwnościach. Tu mu się wali, tam mu się wali, tutaj synowi zachowują się nie tak jak on chce, wszystko dzieje się odwrotnie. Dlaczego tak się dzieje? To co wspomnieliśmy na początku – Bóg pracuje nad Swoim sługą do końca. Te wszystkie przeciwności dalej pracują nad Jakubem. Bóg chce mieć Swojego człowieka, aby też powiedzieć: Jestem Bogiem Abrahama, Izaaka, Jakuba, Bogiem żywych, a nie umarłych. A więc kształtuje go w przeciwnościach. My często myślimy sobie tak, że jak Bóg błogosławi komuś, to wszystko może mu się wieść. Bóg kiedy błogosławi i kształtuje Swojego człowieka, to wiele rzeczy mu się nie wiedzie. W tym doświadczeniu człowiek dorasta. Najpierw widzimy, że obdarzył Jakuba wieloma rzeczami. Miał trzy obozy, a więc niewolników, niewolnice, ale potem widzimy jak Bóg pracuje dalej nad tym człowiekiem, że nie to, co on posiadał było dla niego ważne, ale dla niego sam Bóg był ważny. To co go otoczyło, nie odwróciło jego uwagi od Boga. Cały czas on walczył o to, by Bóg był Tym, który ma z nim społeczność. Cały czas walczył o to. Nawet to, czym został otoczony, tymi zwierzętami, niewolnikami, nic nie wpłynęło na niego tak, by on ucieszył się: Boże, ja Ci dziękuję, teraz już mogę sobie żyć spokojnie, mam wszystkiego pełno, mam synów, mam córkę, mam zwierzynę, mam sługi. Boże, tylko daj mi jakieś miejsce gdzie bym osiadł i sobie spokojnie odpoczął. On tak nie myśli w ogóle. On dalej szuka Boga i chce Boga. Ile byś nie miał rzeczy, niech ci to nie odwróci uwagi. Pamiętasz jak Bóg mówił: Ja dam wam to wszystko, ale wy pamiętajcie, że Ja jestem waszym Bogiem i niech to wszystko nie odwróci waszej uwagi. On mówił: Kiedy tylko dochodziliście do zasobności, zaraz zapominaliście o Mnie i szliście w zadowolenie. A Jakub nie jest taki. On walczy dalej o Boga.

Czy ty jesteś gotowy, gotowa walczyć o to, by Bóg był coraz bardziej z tobą? Żeby Bóg spowodował w tobie złamanie twojej cielesności, twojego cielesnego silnego człowieka, żebyś zaczął cieleśnie kuleć, ale za to duchowo biegać? Bóg zrobił właśnie to z Jakubem. To był duchowy człowiek. Po tej bitwie, ten duchowy człowiek dalej uczył się Boga, dalej poznawał Boga. Nie był to człowiek doskonały, dalej miał to ciało, kulejące, ale dalej miał to ciało, które szukało jakiejś krętej drogi wyjścia; jeszcze półprawdy, pół czegoś tam, żeby jeszcze gdzieś umknąć. Ale coraz bardziej jego świadomość Boga i potrzeba Boga była skupiona na tym – Ciebie potrzebuję ponad wszystko, Boże, Ty jesteś najważniejszy.

1Mojżeszowa 33,1-10: „A gdy Jakub podniósł oczy swoje, zobaczył, że Ezaw nadchodzi a z nim czterystu mężów. Rozdzielił więc dzieci pomiędzy Leę, Rachelę i dwie służące. Na przedzie ustawił służące wraz z ich dziećmi, Leę z jej dziećmi za nimi, Rachelę zaś z Józefem na końcu. Sam natomiast poszedł przed nimi i pokłonił się siedem razy aż do ziemi, zanim zbliżył się do brata swego. Ezaw wybiegł naprzeciw niego, objął go, rzucił mu się na szyję i ucałował go; i rozpłakali się. A gdy Ezaw podniósł oczy i ujrzał żony i dzieci, rzekł: A ci kim są dla ciebie? Odpowiedział: To dzieci, którymi Bóg łaskawie obdarzył sługę twego. Potem przybliżyły się służące z dziećmi swymi i pokłoniły się. Przybliżyła się też Lea z dziećmi swymi i pokłoniły się, potem przybliżył się Józef i Rachela i pokłonili się. A Ezaw rzekł: Co ma znaczyć cały ten twój obóz, który spotkałem? I odpowiedział: Chcę zdobyć życzliwość pana mego. rzekł Ezaw: Ja mam dosyć, bracie mój, zatrzymaj sobie to, co twoje. Rzekł Jakub: O, nie! Proszę cię, jeślim zdobył życzliwość twoją, przyjmij dar mój ode mnie, bo oglądałem oblicze twoje, jak się ogląda oblicze Boga i przyjąłeś mnie łaskawie.” Zupełnie inna mowa. On jest tym pierworodnym, on jest tym, który dostał błogosławieństwo od Izaaka, ale on jest uniżony. On nie mówi teraz: Ty, Ezaw, ty jesteś teraz mniejszy, ja jestem wyższy od ciebie, ja mam władać, pamiętasz proroctwo, pamiętasz co ojciec powiedział, on mnie pobłogosławił; takiej mowy nie ma. On jest uniżony, on jest skruszony, on jest gotowy swojego brata nazwać panem. On zdobywa serce Ezawa tym, czym Bóg zdobył Sobie serce Jakuba. To są tak piękne rzeczy, że aż niepojęte. Pan Jezus mówi: Chodź ze Mną, a przy Mnie nauczysz się pokory i uniżenia. Bóg mówi: Jakub, chodź ze Mną, przy Mnie nauczysz się pokory i uniżenia. Jesteś dumnym i pysznym człowiekiem, ale gdy będziesz chodzić ze Mną i przejdziemy razem przez te wszystkie doświadczenia, ty zgubisz to i zaczniesz inaczej zachowywać się wobec tych, wobec których mógłbyś stanąć wyżej i powiedzieć: Jestem większy od was. Ty będziesz traktował ich jak sługa, tak jak Jezus umył nogi uczniom Swoim, a przecież jest Panem.

Czy chcesz chodzić z Bogiem? Bez Niego nie będziesz nigdy w tym stanie, nigdy nie zrozumiesz, nigdy nie będziesz walczyć z Bogiem o swoje błogosławieństwo, żebyś to nie ty żył, nie ty żyła, tylko, żeby to Bóg żył w tobie. Nie będziesz walczyć, jeśli nie będziesz chodzić z Bogiem. A gdy widzisz coraz bardziej jak Go potrzebujesz, wtedy to zmaganie polega na tym, że ty wzywasz Boga, żeby On uczynił z tobą to, co potrzebne. A nie, że Bóg nachodzi na ciebie i mówi ci stale: Zobacz, to złe, to złe, to złe. Ty mówisz: Panie, to jest złe, pomóż mi z tym skończyć. To co mówiliśmy o sądzie, sąd jest nad tobą, nade mną dzisiaj. I to jest prawdziwe. Jeśli my umkniemy sądu, wtedy my umkniemy oczyszczania, a gdy my umkniemy oczyszczaniu, wtedy trafimy do gehenny, bo tylko czyści wejdą do wieczności.

A więc Boża praca nad Jakubem przebiega prawidłowo. Gdy później widzimy, gdy zhańbiono córkę Jakuba, Dinę, Jakub nie chwyta za miecz. Jego boli to, co się stało. Ale pamiętamy też Dawida, który później idzie i ten Szimei rzuca w niego kamieniami, złorzeczy mu, itd., a słudzy, żołnierze mówią: Zetniemy go i będzie spokój. Dawid mówi: Zostawcie go, niech Bóg widzi, że pokornie znoszę przeciwności, na które napotykam. Jakub znosi tą przeciwność, nie bierze za miecz. Ma synów, mógłby porwać się może; przecież Bóg ze mną. Pamiętacie jak Abraham rzucił się na pięciu królów. Jakub nie myślał o tym w ten sposób, ponieważ to nie była ta bitwa. On pokornie zniósł tą hańbę. Lecz jego synowie uznali to za zupełnie co innego, nawet podeszli, jakby Dina była ich córką, jakby to ktoś z nich był ojcem Diny. „Lecz jeśli nas nie usłuchacie i nie obrzeżecie się, weźmiemy córkę naszą i odejdziemy.” 1Moj.34,17. Tak wypowiadali się do tego człowieka, ojca tego syna, który zhańbił, i który chciał wziąć ślub z Diną. No i wymyślili sobie w ten sposób, żeby namówić tych ludzi; bo my jesteśmy ludem, który się obrzezuje, i my nie możemy wziąć kogokolwiek, kto nie jest obrzezany, a więc wy, gdy się obrzeżecie, wtedy będzie on mógł wziąć za żonę naszą córkę, Dinę. I ten młodzieniec pokochał Dinę, i był uznawany w swoim domu, i podjęli decyzję: W porządku. Też myśleli o stadach Jakuba, że zasobny, a więc przybędzie nam też zasobności, itd. I podjęli tą decyzję, że tak. I wtedy: „A trzeciego dnia, gdy byli cierpiący, dwaj synowie Jakuba, Symeon i Lewi, bracia Diny, wzięli swoje miecze, wtargnęli bez przeszkód do miasta i wymordowali wszystkich mężczyzn. Zabili mieczem Chamora oraz Sychema, syna jego, i zabrali Dinę z domu Sychema, i odeszli. Synowie Jakuba zaś napadli na pobitych i złupili miasto, ponieważ zhańbiono ich siostrę. Zabrali trzody ich i bydło ich, i osły ich, i to co było w mieście, i co było na polu. Uprowadzili do niewoli całe ich mienie i wszystkie ich dzieci, i kobiety i złupili wszystko, co było w domach. Wtedy Jakub rzekł do Symeona i do Lewiego: Sprowadziliście na mnie nieszczęście i hańbę w oczach mieszkańców tej ziemi, Kananejczyków i Peryzejczyków, a przecież ja mam mało ludzi, i gdy oni zbiorą się przeciwko mnie, pobiją mnie i zginę ja i dom mój.  A oni odpowiedzieli: Czy jemu wolno było obejść się z siostrą naszą jak z nierządnicą?” 1Moj.34,25-31. To są ci sami, którzy sprzedali Józefa, zdajecie sobie sprawę, „bohaterzy wiary”. Jakub wiedział, że Bóg jest Bogiem pomsty, jeżeli trzeba będzie, to Bóg pomści Jakuba. Jakub nie chciał mścić się własną ręką. On nie uznał wytłumaczenia synów za prawdziwe. To nie byli charakterni ludzie, to byli ludzie wojny, agresorzy, gotowi do wojny. To nie było, że oni wymierzali sprawiedliwość. Oni tego nie rozumieli, wydawało im się, że Bóg jest z nimi w tej sprawie. Przecież oszukali tych ludzi, zwiedli. Znowuż kłamstwo, znowuż oszustwo, znowuż morderstwo. Jakub miał tego dosyć już, on chciał odpocząć już od tego, on chciał odpocząć od wojny, od miecza, od zwad, od kłótni, on chciał, żeby był pokój w jego domu. A tam cały czas coś się działo, coś wrzało i musiał przez to wszystko przechodzić i dalej, i dalej, dalej ćwiczony. Trudne życie, ale kształtowany Boży człowiek. Zaprawdę, gdy patrzymy się na jego życie, z takiego stanu wychodzić i pójść tak głęboko w społeczność z Bogiem, to jest naprawdę zachwycające.

Później widzimy jak Bóg znowu ukazuje się Jakubowi. 1Moj.35,9-15: „I znów ukazał się Bóg Jakubowi, gdy wracał z Paddan-Aram, i błogosławił mu. I rzekł do niego Bóg: Imię twoje jest Jakub; lecz odtąd nie będziesz się nazywał Jakub, ale imię twoje będzie Izrael. I nazwał go imieniem Izrael. Potem rzekł do niego Bóg: Jam jest Bóg Wszechmogący! Rozradzaj się i rozmnażaj się. Od ciebie pochodzić będzie naród, a nawet mnóstwo narodów, i królowie wywodzić się będą od ciebie. A ziemię, którą dałem Abrahamowi i Izaakowi, dam tobie, i potomstwu twemu po tobie dam tę ziemię. I odszedł Bóg od niego w górę z miejsca, gdzie z nim rozmawiał. Jakub zaś postawił pomnik na tym miejscu, gdzie Bóg z nim rozmawiał, pomnik kamienny, i wylał nań ofiarę z płynów, i polał go oliwą. Miejsce, gdzie Bóg z nim rozmawiał, nazwał Jakub Betel.” Potem mija ileś lat jeszcze, ileś czasu i przychodzi do spotkania po tych wielu latach Jakuba z Izaakiem, ojcem: 1Moj.35,27-29: „Potem przyszedł Jakub do Izaaka, ojca swego, do Mamre, do miasta Arba, to jest Hebronu, gdzie mieszkał Abraham i Izaak jako gość. A Izaak miał sto osiemdziesiąt lat. Potem Izaak opadł z sił i umarł, i został przyłączony do przodków swoich, sędziwy i syty dni. A pochowali go synowie jego Ezaw i Jakub.” I takim sposobem Ezaw i Jakub byli sobie braćmi. W ten sposób została wygrana bitwa, która została położona między nimi. W rodzinie, w tej wojnie jaka się wydarzyła, Boży człowiek jest w stanie uniżać się, a Bóg powiedział, że nawet wrogów twoich pogodzę z tobą. I chociaż Ezaw miał zamiar zabić Jakuba za to, co się stało, jednak po tym, jak Jakub poddawał się woli Bożej, pracował też Bóg nad Ezawem i Ezaw już inaczej traktował Jakuba. Później Ezaw sobie odszedł, a Jakub dalej podążał za Bogiem, ucząc się Boga.

Zdajemy sobie sprawę, jak później był doświadczony co do Józefa, jego śmierci, kiedy synowie jego przyszli do niego z wiadomością, że dzikie zwierzę rozerwało jego syna i tylko skrwawiona szata została. Jego ból był ogromny. I w końcu przyjął to, że taka jest prawda, i że jeden z jego synów zginął. Po jakimś czasie okazało się jednakże, że nie, i Jakub dowiaduje się, że Józef jednak żyje. Jedzie do Egiptu, gdyż taka wola Boża też była, by w końcu trafili do Egiptu. Jedzie do Egiptu, tam jako Boży człowiek staje przed faraonem, aby rozmawiać z faraonem i tam obdarza faraona dobrymi słowami. To nie faraon jest większy, to Jakub jest większy. On tam nie uniża się, nie klęka przed faraonem. On mu wskazuje pozycję wobec Boga. Też Jakub mówi, że jego życie było krótkie i trudne, bardzo trudne życie.

Potem widzimy jak Józef przyprowadza tych dwóch synów do niego i Jakub ręce kładzie inaczej. Okazuje się właśnie człowiekiem Bożym, który dobiega do swego kresu dni. I cały czas jest Bożym człowiekiem, któremu chociaż te fizyczne oczy mogą przygasać, te duchowe coraz jaśniej, jaśniej patrzą w przyszłość. On wie, że jego grób nie może być w Egipcie, gdyż on wie, że opuszczą Egipt, on jest Bożym prorokiem. I on mówi: Pamiętaj Józef, pogrzeb mój ma być tam, gdzie jest grób Abrahama, Izaaka, tak samo i mnie zawieziecie. Gdy odchodzi Jakub, synowie boją się Józefa, że agresja teraz będzie agresją. Wiedzieli, że Jakub jest ostoją, jest mężem pokoju i on nigdy nie prowadził ich do wojny. On prowadził do pokoju, aby oni mieli pokój między sobą. Jest Bożym człowiekiem, z którym Bóg osiągnął Swój cudowny cel.

Może też jeszcze w to spojrzyjmy, bo to jest ważne, ważne z tego powodu, że to Bóg jest tym, który o wszystkim pamięta i dla nas jest bardzo ważne, by każda sprawa naszego życia była oczyszczona w taki sposób, jak Bóg chce, aby była oczyszczona. Widzimy, że kiedy Jakub prorokuje wobec swoich synów; jeden z jego synów kiedyś postąpił też wbrew temu, co powinno się czynić, był to Ruben: „Potem wezwał Jakub synów swoich i rzekł: Zbierzcie się, abym oznajmił wam, co was spotka w przyszłości. Zgromadźcie się i słuchajcie, synowie Jakuba, słuchajcie Izraela, ojca waszego! Rubenie, ty jesteś pierworodnym moim, siłą moją i pierworodnym męskiej mocy mojej, pierwszym co do godności, pierwszym co do potęgi. Burzliwyś jak woda, ale nie będziesz miał pierwszeństwa, boś wszedł na łoże ojca swego; splugawiłeś wówczas moje posłanie, na które wszedłeś. Symeon i Lewi - to bracia; miecze ich są narzędziami gwałtu. Nie bierz udziału, duszo moja w radzie ich, nie przyłączaj się do ich wspólnoty, serce moje, bo w gniewie zabili mężów, a w swawoli okaleczyli woły. Przeklęty ich gniew, bo jest gwałtowny, i zapalczywość ich, bo jest sroga. Rozdzielę ich w Jakubie i rozproszę ich w Izraelu.”1Moj.49, 1-7. A więc nie było to tak, że zginęło to wszystko w przestrzeni czasu, gdy przychodzi do rozliczenia. To tak samo jak na Sądzie Bożym, nic nie zginie, będzie rozliczenie i Bóg o wszystkim wie. Jeżeli zostało to oczyszczone krwią Jezusa, będzie to już zapomniane, a jeśli nie, to Bóg będzie o tym pamiętał. A więc w tym czasie, kiedy Izrael ma obdarzać tych swoich synów, słyszymy, że oni słyszą: Nie dostaniesz, nie dostaniesz, bo w czasie swojego ziemskiego bycia ze mną zrobiłeś coś, czego nie godzi się w ogóle robić. A więc nie dostaniesz, Bóg jest konsekwentny. „Juda - ciebie będą sławić bracia twoi, ręka twoja będzie na karku wrogów twoich, tobie kłaniać się będą synowie ojca twego. Szczenię lwie, Juda; synu mój, z łupu, synu mój, się podniosłeś; czai się jak lew i jak lwica, któż go spłoszy? Nie oddali się berło od Judy ani buława od nóg jego, aż przyjdzie władca jego, i jemu będą posłuszne narody.”1Moj.49,8-10. Jakub prorokuje już o Jezusie Chrystusie.

A więc piękny Boży człowiek. Wiecie, któż by z was nie chciał na końcu wiedzieć to, co wie Bóg i powiedzieć tym, których macie, aby im to przekazać. Któż by nie chciał? A więc trzeba wytrwać z Bogiem do końca, aby w ten sposób mieć jasny umysł i jasną świadomość. „Uwiąże oślę u krzewu winnego, a młode swojej oślicy u szlachetnej latorośli winnej; wypierze w winie szatę swą, a w krwi winogron płaszcz swój. Pociemnieją oczy jego od wina, a zęby jego zbieleją od mleka. Zebulon - mieszka nad brzegiem morza, na brzegu, gdzie jest przystań okrętów, a jego granice sięgają aż do Sydonu. Issachar - to osioł kościsty, wyleguje się między zagrodami. A gdy zobaczył, że spoczynek jest dobry, a ziemia jest urocza, nachylił grzbiet do noszenia ciężarów i stał się sługą pańszczyźnianym. Dan - sądzi swój lud, jak każde plemię izraelskie”. I tak też było. „Niech będzie Dan wężem na drodze, żmiją na ścieżce, co kąsa w pęcinę konia, tak że jeździec spada na wznak. Zbawienia twego oczekuję, Panie. Gad- rozbójnicy napierać na niego będą, ale on będzie deptał piętę ich. Aszer - tłusty jest pokarm jego, dostarczać będzie przysmaków królewskich. Naftali - smukła łania, rodzi ładne sarnięta. Józef - płodna latorośl, płodna latorośl nad źródłem, której gałązki rozrastają się ponad murem. Niepokoją go, strzelają nań i zwalczają go łucznicy; jednak łuk jego stale napięty, a ramiona jego i ręce giętkie dzięki pomocy Mocarza Jakuba, stamtąd, gdzie jest pasterz, Opoka Izraela. Bóg ojca twego niechaj cię wspomoże, Wszechmogący niech ci błogosławi, niech darzy cię błogosławieństwem niebios, błogosławieństwem toni leżącej w dole, błogosławieństwem piersi i łona. Błogosławieństwa ojca twego, które przewyższają błogosławieństwa gór odwiecznych, wyborne dary wzgórz odwiecznych, niechaj spłyną na głowę Józefa, i na ciemię poświęconego wśród braci swoich. Beniamin - wilk drapieżny, rano pożera zdobycz, wieczorem dzieli łup.” 1Moj.49,11-27. W ten sposób Jakub pożegnał się ze swoimi synami, oznajmiając im tą rzeczywistość. Józef bierze to, co na ziemi, Juda bierze to, co sięga nieba. Amen.