Obóz chrześcijański 27.07.2024r. poranne Marian - Droga Miłości Boga.
Chwała Bogu! I takim sposobem dotarliśmy do ostatniego dnia mówienia na ten temat na tym obozie. I myślę, że każdy wie na jaki temat będziemy mówić: spójnią doskonałości jest miłość. A więc cała droga do Boga jest spojona miłością, wszystko, dobroć, przebaczenie, wszystko jest połączone w jedną całość i łączy to wszystko Boża miłość. A więc będziemy dzisiaj mówić o Bogu, który jest miłością, który posłał nam Syna, który jest miłością i który chce, abyśmy my byli dziećmi miłości, Bożej miłości, nie tej ludzkiej. Niesamowite i znowuż gdzie my w tym? Żadnych szans, zero, zero możliwości, żeby miłować tak, jak Bóg miłuje, zero, mamy tyle zawiści, tyle nastawień, tyle diabeł ma do nas dostępu, żeby się obrażać, zrażać, zniechęcać. Jaki dzień człowiek przeżył, żeby coś nie mieć, jakieś nastawienia, jakieś pomówienie, jakieś zdenerwowanie? Nie da rady na tej ziemi żyć bez miłości, to jest po prostu szalone myśleć sobie, że można być chrześcijaninem, czy chrześcijanką bez miłości. Nie ma szansy po prostu, musi być spojone to wszystko. Jeżeli łagodność nie ma miłości, to co to za łagodność? Wiesz jaka jest łagodność bez miłości, spokojny język, ale taki cięty, że aż nie wiadomo jak, nie musi krzyczeć nawet, ale tyle ci dołoży, że łagodny, spokojny, tylko dlaczego taki irytujący?
A więc będziemy mówić dzisiaj o drodze miłości do Boga. Wiemy, że Jego Syn umiłował nas do końca, że ta droga jest pełna miłości, pełnia Boga zamieszkała w Synu i przez Syna ta pełnia chce mieszkać w tobie i we mnie. A więc chrześcijaństwo bez miłości nie ma w ogóle radości, nie ma pokoju, nie ma nic, bo to jest tak jakbyś, rozumiesz, to wszystko w bałaganie porozrzucał. Ta ziemia potrzebuje uporządkowania, tak samo my potrzebujemy uporządkowania, a to uporządkowanie jest właśnie w miłości. Bez miłości nie ma uporządkowania, nie ma możliwości, żeby wytrwać w cierpliwości, nie ma, cierpliwość bez miłości ma krótkie nogi, wiesz jakie, ile czasu biegnie: no trzy razy wytrzymałem, ale już teraz nie koniec. A miłość, ile zniosła? Ile znosi do dzisiaj? Niesamowita chwała.
A więc przeczytamy sobie ten 1 List do Koryntian 12 rozdział, od 31 wiersza. I bądźmy uważni w tym słuchaniu, bo słowa te są prawdziwie słowami miłości, to nie są słowa, które miały by nas urazić, uderzyć, sponiewierać, cokolwiek. To są słowa prawdziwe, ale pełne miłości, w nich nie ma chęci dołożenia komukolwiek. Prawda, kto miłuje prawdę, wszędzie gdzie jest cokolwiek dobrego, tam musi być miłość.
„Starajcie się tedy usilnie o większe dary łaski; a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą. Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym. I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I choćbym rozdał całe mienie swoje, i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi to nie pomoże.”
A więc widzimy, że to wszystko, co łączy się z ziemią, te ziemskie działania, one są tylko ziemskimi działaniami, one się wydarzają na ziemi, w niebie ich nie będzie, w niebie będzie tylko miłość. Dlatego tak ważna jest miłość, można góry przenosić, można prorokować, można różne cuda czynić, ale to wszystko jest na ziemi i na ziemi się skończy. A więc Paweł pokazuje, że miłość przerasta to, co jest ziemskie, bo miłość przyszła do nas z nieba i miłość wprowadzi nas do nieba, bez miłości nie ma jak iść, tak naprawdę drogą miłości, bo nie dasz rady chodzić po drodze, która jest pełna miłości, w której nie ma zadziorów, nie ma nastawień, nie ma złośliwych uwag, nie ma zawistnych stwierdzeń, po prostu tam nic takiego nie istnieje. Jezus, który jest tą drogą, nigdy taki nie był, kiedy cokolwiek robił, robił to w czysty sposób, pełen miłości do ludzi, nawet na krzyżu udowodnił, kiedy myśmy Go tam ukrzyżowali naszymi grzechami, On powiedział: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią. Gdyby władcy tego świata wiedzieli kogo krzyżują, nigdy by Go nie ukrzyżowali. A więc musimy zobaczyć jak potężna jest miłość, żeby przyjść do nas z nieba.
Wiecie, my jesteśmy bardzo niewrażliwi, wydaje się, że jesteśmy wrażliwi, potrafimy na różnych filmach jakiś tam dramatach popłakać czy coś tam, a strasznie nie wrażliwi jesteśmy na prawdę, nie umiemy jej dostrzec, ponieważ potrzebujemy duchowych oczu, żeby zobaczyć to, o czym czytamy w Słowie Bożym. Potrzebujemy duchowego wejrzenia w niebo, gdzie Bóg - Miłość, widząc na ziemi cały bałagan naszego zepsutego życia, posyłał nam proroków, a myśmy ich zabijali, usuwali, nie chcieliśmy słuchać Boga, nie pasował nam Bóg - Miłość, chcieliśmy Boga wojny, chcieliśmy wygrywać, chcieliśmy dorabiać się, być najbogatsi, mieć jak najwięcej, tylko zawsze wszystkie pokolenia zapominały o jednym, że trzeba umrzeć i trzeba to zostawić. I pokolenie pokoleniu przekazywało pożądliwość, złośliwość, wojny, a nie przekazało miłości, pokoju, przebaczenia. I tak z pokolenia w pokolenie na tej ziemi było ciemno i Bóg na końcu posłał Swojego Syna umiłowanego. Trzeba było nas miłować, jeszcze w grzechach żyliśmy, kiedy Bóg udowodnił Swoją miłość, trzeba było nas miłować.
Czy rozumiesz? Czy dociera do ciebie, że Bóg umiłował nas takimi jakimi byliśmy. Diabeł nas oskarżał o wszystko, a Bóg to wszystko położył na Swojego Syna, diabeł oskarżał nas, jest napisane w Biblii, że oskarżał nas przed Bogiem, aż został wypędzony stamtąd, teraz oskarża nas przed sobą nawzajem, gada jednemu na drugiego, jednej na drugą stale próbując nastawiać, złośliwe uwagi robić, cokolwiek, żeby tylko nie było miłości, żeby nie było na tej ziemi Boga widać w ogóle. A Boga widać po czym? Jezus powiedział: Po miłości waszej wzajemnej poznają, że Ja tu byłem, po miłości waszej poznają, że jesteście Moim ludem, mówi Bóg. Zawsze była to miłość, a nie opowiadania tylko. A więc jak bardzo my potrzebujemy, żeby było spoiwo dobra, które przyszło do nas w Chrystusie Jezusie i żeby to spoiwo, to była miłość. I Ten Bóg, który jest miłością posłał tu Syna wiedząc na co Go posyła. A Ten Syn, który jest miłością przychodząc tu na ziemię wiedział co my Mu zrobimy.
Wiecie, to jest w ogóle niesamowite, kiedy jeden z przedstawicieli ludzkich, Piotr, kiedy Jezus mówi o tym, że będzie ukrzyżowany, pobity, zabity, jeden z tych przedstawicieli ludzkich, który uważał siebie za miłującego Jezusa Chrystusa, mówi do Niego: Panie, co Ty mówisz, nie przyjdzie to na Ciebie. I co On wtedy powiedział, Jezus? Jak dobrze, Piotrze, w końcu jakiś człowiek zlitował się nade Mną? Nie, powiedział: Idź precz ode Mnie, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, tylko o tym, co ludzkie. O czym my myślimy? Z czym łączymy Chrystusa w naszym życiu? Czy z całkowicie nowym życiem, które On prowadzi w nas? Czy to On jest uwielbiony, który przyszedł z nieba? Czy my chcemy swego życia, a On dokładką do naszego życia? Taki fajny, dołożony do naszego życia, ktoś kto upiększa nasze życie i nie czujemy się tal szkaradnie, bo On jest taki trochę lepszy i my wtedy możemy się czuć, że nie jest tak wcale tak ,całkiem z nami źle, bo jest też w nas jakieś dobro. Nie, ta droga jest czysta, doskonała, nie ma na niej żadnych ułomności, jest pełna miłości, pełna radości i pokoju. Czy chcesz znać smak chodzenia w Chrystusie Jezusie? To jest ta droga, chodzić w Jezusie, to jest tą drogą iść, a ten smak jest niesamowity, tylko, że my go nie poznajemy, bo dajemy się wrogowi zatrzymywać. Gdybyśmy wierzyli we wszystko, co mówi Pan Jezus do nas, byśmy odpoczęli i dali się napełnić, dali się oczyścić, przyjęli każde Jego słowo jako wyrocznię. Niesamowite słowa wypowiedziane przez Niego, uwalniające, dające nam swobodę, nareszcie wolność, rozwiązał nasze kajdany, wypuścił nas na wolność, czyż nie? Dlaczego jeszcze ludzie tkwią w niewoli skoro Jezus przyszedł uwolnić nas ludzi? Dlaczego my dalej siedzimy w niewoli? Tylko dlatego, że smakują nam kajdany, całujemy tą niewolę, podoba nam się nasz charakter, podobają nam się nasze nastawienia, podobają nam się nasze plany, całujemy te kajdany ciemności i myślimy sobie: upiększymy je, ozłocimy je jakąś nauką biblijną, pozłocimy je jakimiś fajnymi stwierdzeniami, niech one nie wyglądają jako taka niewola, niech one wyglądają jak piękna ozdoba. Ale okazuje się, że to jednak są dalej kajdany, nawet najpiękniejsze jakbyś je brylantami nie pooklejał, złotem obłożył, nie wiadomo czym jeszcze, a one dalej są na twoich nogach, dalej jesteś w niewoli.
A więc Pan przyszedł uwolnić jeńców, chwała Bogu! I wszyscy, którzy są na wolności, niech chwalą Tego, który wyzwolił. I to jest wolność, to jest miłość, będziemy chwalić Pana, to jest najważniejsze i nikt nam nie zatka buzi i nie będziemy głupio się czuć, gdy chwalimy Pana, a dobrze się czuć, gdy chwalimy siebie. To jest głupie, niesamowicie głupie. Chwalmy Tego, który jest godzien chwały, bo w Nim nie ma żadnej ułomności. A więc wszystko, co łączy się z ziemią, to jest dobre mówić ludzkimi językami, anielskimi, prorokować, znać tajemnice, posiadać wiedzę biblijną, mieć pełnię wiary, rozdać całe mienie swoje nawet, Pan, kiedy spojrzał na tego młodzieńca, powiedział: Weź, sprzedaj wszystko, rozdaj ubogim, pójdź za Mną i naśladuj Mnie. Ciało wydać za kogoś, dobre, ale to nie wprowadza do wieczności, do wieczności wprowadza miłość. Musi być wiara, która jest czynna w miłości, wiara bez uczynków martwa jest. Jeśli wiara nie ma miłości, nic nie znaczy, musi mieć miłość, żeby czynić, bo bez miłości nic nie może wiara uczynić, bo wiecie ilu wierzących ludzi zabijało innych wierzących, oni naprawdę czynili z wiarą to, oni wierzyli, że Bogu się podobają, ale wiara ich nie miała miłości, dlatego była fałszywa, martwa, nieprawdziwa. Niektórzy wykazują coś i mówią, że są wierzącymi, ale bez miłości ta wiara jest oszukaniem, jest zwiedzeniem. Wiara musi mieć miłość, musi mieć miłość, bo to jest spójnia. Wiara z nadzieją musi być połączona miłością, inaczej rozsypuje się, wiara idzie w swoją drogę i nadzieja w swoją drogę, jeden wierz, a drugi ma nadzieję, ja się spotkają, to wiara z nadzieją się spotkała, a jak się rozchodzą, to już osobno jest, wiara i nadzieja. Ale tak się nie dzieje, wiara i nadzieja są razem złączone miłością.
Czy widzisz to piękno? Bo musisz je zobaczyć, Pan opuszcza niebo, aby przyjść do nas ludzi, wiedząc co Go spotka. Czy ty jesteś gotowy na chrześcijaństwo, wiedząc co cię spotka z tego powodu, że jesteś uczniem Jezusa, czy uczennicą? Czy jesteś gotowy na życie na tej ziemi dla Jego chwały? Pan zawsze mówił w prosty sposób: Przelicz czy chcesz dla Mnie żyć? Ale będzie cię to kosztowało, poniesiesz cierpienia, ludzie będą uważali ciebie za jakiegoś głupka, będą myśleli, że zwariowałeś: a kto wierzy w Tego, którego nie widać, a przestań, nie ma żadnego innego miejsca, umieramy, kończy się wszystko, będą myśleć, że z głupiałeś, czy zgłupiałaś, bo w jakiegoś Jezusa wierzysz, przecież to jest bajka, to jest fikcja. A może jeszcze więcej ci zrobią, może cię z pracy za to zwolni ktoś, jakiś szef, bo uzna, że nie chce mieć takiego szaleńca, który wierzy w Tego, którego nie widać, będzie się bać, że może zrobisz coś niedobrego, woli mieć takich, którzy żyją tak jak on w grzechu, przynajmniej są wiadomi, co oni będą mogli zrobić, a ten wierzący, to skąd wiesz. Ale warto, warto poznawać Pana, warto do Niego należeć, warto tu już na ziemi poznać miłość. Bez miłości to chrześcijaństwo nie miałoby żadnego sensu, jak sobie przypominam swój początek, jak zacząłem czytać Biblię, żeby poznać dlaczego Chrystus za mnie musiał umrzeć, nawet się nie zorientowałem, kiedy pokochałem Jezusa, nawet się nie zorientowałem. Kiedy stał się dla mnie kimś prawdziwym, chociaż Go nie widziałem, wiedziałem, że jest i wiem, że do Niego należę i że On mnie ratuje, On mnie wyprowadzał z różnych rzeczy, wprowadzał mnie w kosztowność prawdy Bożej, niesamowity Chrystus. Ale to był początek, potem zobaczyłem, że kocham ludzi, że ludzie stali mi się bliscy, że pośród ludzi chociaż przeżywałem straszne rzeczy, bo jak się nawróciłem do Pana i Pan oczyścił moje serce, nie umiałem chodzić między ludźmi, bo ludzie przeklinali, a każde przekleństwo było jakby mi ktoś nóż wbijał w serce, serce czyste, ono nie umie po prostu, nie umie tego słuchać nawet, czyste serce. I Pan musi nas zabezpieczyć, żebyśmy mogli żyć w tym świecie. Ale wiemy chociaż trochę, co On przeżywał, dokładnie to przeżywał Jezus i nadal trwał, dzień po dniu trwał na ziemi, wszystko Go raniło, wszystko w Niego uderzało, to nie tylko te gwoździe na krzyżu, każde słowo ludzkie raniło Jego czyste serce, raniło Jego czyste pragnienia i nie było w stanie Go zatrzymać.
Czy rozumiesz jaka to jest miłość? To jest niesamowite poznać Pana w Jego miłości do nas ludzi, jak On się schylił nad nami, kiedy widział, co my robimy, jak umył nogi Swoim uczniom włącznie z Judaszem, wiedząc, że Judasz za chwilę pójdzie i Go wyda. Boże, daj nam miłość, Chrystusową miłość. My potrzebujemy nauki, ale ta nauka nic nam nie da, jeśli nie będzie spojona z miłością. Wiedza, poznanie nadyma, mówi apostoł, miłość buduje. Potrzebujemy miłości Chrystusa i to koniecznie, idąc tą drogą bez miłości nie da rady, bo zawsze ci coś na tej drodze nie będzie pasowało, a to ci ludzie, a to tamto, a to te wydarzenia. Ludzie jak ludzie, wszyscy potrzebujemy Zbawiciela i to nieustannie, czy mniej, czy więcej, ale zawsze Go będziemy potrzebować, do ostatniego tchnienia. A więc cóż mamy myśleć o sobie? Jeśli możesz komuś pomóc, mówi Jezus, wiesz więcej, to pomóż, nie wynoś się nad drugiego, wielu się wynosi, atakuje kogoś, bo wiedzę mają większą itd. wymyślają o sobie różne rzeczy, u Pana tak nie ma, On miał wiedzę absolutną, a jak żył? Wiedział, co jest w każdym człowieku. Gdybyś ty wiedział, co jest w każdym człowieku, wyszedł byś z tego zgromadzenia natychmiast i uciekł byś stąd. A On wiedział i pozostał, niesamowita miłość, ta miłość wygrała każdą bitwę. Dlatego poznać Go, to naprawdę poznać prawdę, prawdę, która uwalnia z niewoli naszych mniemań, samozadowoleń, czy myślenia, że myśmy coś wielkiego osiągnęli bez Niego. Iść tą drogą miłości, to trzeba być zdobytym dla Chrystusa. Śmieć w ogóle wejść na tą drogę miłości i myśleć, że mogę iść w kierunku Boga, to trzeba być zdobytym przez Chrystusa. Skąd ta śmiałość? Ona pochodzi prosto z Pana naszego Jezusa Chrystusa. I co czytamy dalej?
„Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się,”
Widzisz to spoiwo? Gdyby się nadymała, dałaby radę? Nie dałaby rady. Gdyby była chełpliwa, dałaby radę? Też by nie dała rady. Gdyby zazdrościła, dałaby radę być miłością? Nie ma szansy po prostu.
„Nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego,”
Pomyśl jaki życie ma taki człowiek, który jest pełen miłości.
„Nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy; wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi. Miłość nigdy nie ustaje; bo jeśli są proroctwa, przeminą; jeśli języki, ustaną, jeśli wiedza, wniwecz się obróci. Bo cząstkowa jest nasza wiedza i cząstkowe nasze prorokowanie; lecz gdy nastanie doskonałość, to, co cząstkowe, przeminie. Gdy byłem dziecięciem, mówiłem jak dziecię, myślałem jak dziecię, rozumowałem jak dziecię; lecz gdy na męża wyrosłem, zaniechałem tego, co dziecięce. Teraz bowiem widzimy jakby przez zwierciadło i niby w zagadce, ale wówczas twarzą w twarz. Teraz poznanie moje jest cząstkowe, ale wówczas poznam tak, jak jestem poznany. Teraz więc pozostaje wiara, nadzieja, miłość, te trzy; lecz z nich największa jest miłość.”
Kiedyś poznam Boga tak jak On mnie zna, a więc doskonale poznamy Boga. Należmy do Pana, nie dajmy się zwieść oszustowi i nie nazywajmy swego chrześcijaństwa dobrym, jeżeli w nim nie ma miłości, ono jest niegotowe. Chrześcijanin czy chrześcijanka bez miłości są niegotowi do życia dla Pana w pełni. Mogą mieć porywy, mogą w pewnych momentach zrobić coś, ale potem szybko spadną, bo nie dadzą rady robić tego dalej, własne nastawienie, złośliwość, cokolwiek, wejdzie i przeszkodzi. A sami wiemy, że chcemy, żeby Pan był dla nas cierpliwy, łagodny, wyrozumiały, żeby dał nam szansę kolejny raz zrobić coś, żeby nam pomógł. Chcemy tego od Pana i spodziewamy się tego po Nim, bo wiemy, że On nas umiłował i On chce to samo, żeby po nas ludzie się spodziewali, że nie będziemy złośliwi, zawistni, nie będziemy im wytykać, że będziemy znosić przeciwności i w cierpliwości okażemy się przyjaźni, nie odpowiemy złem na zło. Zobaczcie, Pan Jezus za nikim nie biegał, ale kto przyszedł do Niego i szukał wsparcia, to to otrzymał. Nie musisz za nikim biegać, ale jeżeli ktoś do ciebie przyjdzie i spyta się o to, niech spotka Pana w tobie, to jest najważniejsze. Ludzie często myślą, że jak jesteś wierzącym człowiekiem, to musisz biegać za wszystkimi, nie musisz biegać, Jezus tego nie robił w ogóle, to ludzie biegali za Nim, bo wiedzieli, że Go potrzebują, coraz bardziej i bardziej.
Musimy się wydostać z tej ziemskości, musimy opuścić ten rejon poprzez wiarę, która wprowadza nas w niebiańskie tereny i spotkać się przez wiarę z Bogiem, który posłał nam Swego Syna, już teraz, tu na ziemi musimy mieć z Bogiem spotkania. Dlatego wczoraj mówiliśmy, że Bóg otworzył nam swobodny dostęp do Siebie. My potrzebujemy mieć spotkania z Bogiem przez wiarę tu na ziemi, żeby czerpać z Niego, to kim On jest dla nas. Kiedyś wam opowiadałem jak Bóg zaczął mnie uczyć Siebie jako Ojca, że On jest moim Ojcem. To niesamowite lekcje były. Nigdy nie poznalibyśmy ojcostwa bez Boga. Wszystkiego musimy się nauczyć. I gdyby On się nie podjął tego, rozumiecie, to jest niesamowita miłość, przecież my nie jesteśmy doskonali, Ten doskonały Bóg, w którym nie ma nic ułomnego, On się zajmuje takim niedoskonałym człowiekiem i okazuje tobie cierpliwość, taką niesamowitą cierpliwość, rozumiesz? Taką niesamowitą cierpliwość nam okazuje ta miłość. Przecież ile razy my spowodowaliśmy, że powinien już nas zostawić, skończyć z nami: opory, złośliwe uwagi, zawistne jakieś postępowania, a zobacz, że on nie chce skończyć. To jest dla mnie niesamowite, ja już nie raz sobie pomyślałem: Panie, może już dość tego mówienia. Człowiek wysiądzie, a Pan nie wysiądzie, idź i dalej mów. Nie ma człowieka, który by wytrzymał i w pewnym momencie każdy człowiek mówi: Chyba dość już, Panie. Pan mówi: Nie, dla ciebie tak, ale nie dla Mnie. A więc sam człowiek w końcu doznaje: Panie, dobrze, że mnie kochasz, bo człowiek nie ma prawa skończyć tego, co Bóg zaczął, Bóg zaczyna, Bóg doprowadza do końca, każdą sytuację. I chwała Bogu za to.
To jest niesamowite poznać miłość, pamiętacie co powiedział Pan Jezus? Słabo, słabo zainteresowani jesteśmy, ale jest szansa, powiedział nam, że poznanie jedynego, prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego On posłał, to jest życie wieczne. Poznanie Boga i Jego Syna, to jest życie wieczne? Tak, to jest życie wieczne, bo to poznanie napełnia cię chwałą, która wprowadza cię w życie wieczne, to poznanie Boga, Jego miłości, skup się na tym, On cię kocha. Jak chcesz Go poznać, skoro nie interesuje cię Jego miłość do ciebie? Chcesz od Niego to, czy tamto, w porządku, On ci to może dać, ale jeśli nie poznasz Go jako miłości, jak go docenisz? Jak docenisz Jego Syna, jeżeli nie będziesz chcieć poznać Jego Syna, jeżeli nie oddasz czasu, żeby usiąść u stóp Pana i posłuchać, co On ma ci do powiedzenia. To jest niesamowita łaska, że jeszcze mamy czas, my sobie myślimy może: już wiem, co jest napisane w tym liście czy w tamtym liście, a czy to, co jest napisane jest w moim codziennym życiu? Czy jest wpisane w moje życie? Miłość chce to zrobić, miłość chce to przepisać na nasze codzienne myślenie, mówienie i działanie. I to jest niesamowite, kiedy to czyni, to naprawdę chrześcijanie tacy bez miłości, zwykli, jak to mówi Słowo Boże, oni patrzą na ciebie jak na dziwaka: co to za człowiek jakiś dziwny? Przecież my wiemy, że wystarczy wierzyć i nic nie trzeba robić i już jest dobrze, a ten stale czegoś chce, stale gdzieś drąży, stale gdzieś kopie, stale chce się czegoś dowiedzieć więcej. Czy nie wystarczy mu, że wierzy? Tak, dlatego, że wierzy chce wiedzieć więcej, chce się dowiedzieć o Panu więcej.
Niesamowite, to co mówiliśmy, jeżeli tego nie będziemy czynić, jeżeli nie skupi się nasza uwaga na Bogu, który okazał nam miłość w Swojej wielkiej łasce, to jesteśmy po prostu ludźmi, którzy minęli się ze zrozumieniem po co przyszedł Chrystus Jezus. On przyszedł właśnie, żebyśmy poznali Boga. On powiedział: Widziałeś Mnie, Filipie? Widziałeś Ojca, taki jest Ojciec jak Ja jestem dokładnie. A więc przyszedł i żył w ten sposób, abyśmy zrozumieli, a my mamy żyć jak Jezus, tak? A Jezus żył, jak chce Ojciec, a więc mamy żyć, jak? Jak Ojciec. Bóg miłuje, gdy Jego dzieci żyją w miłości, w zgodzie. A więc skończmy z wszystkimi animozjami, nastawieniami, z wszystkimi problemami cielesnego człowieka, wyrzućmy precz te wszystkie skarby zepsutego człowieczeństwa, zostawmy tylko Pana i niech On zrobi z nami to, co chce Ojciec, niech czyni z nami Swoje wspaniałe cuda i niech napełnia nas wszystkim, co jest potrzebne, abyśmy mogli świecić w świecie ciemności chwałą Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego.
Pamiętajmy o tym. Miłość, to nie tylko obietnice: wiesz, ja cię, bracie, miłuję, ja cię, siostro, miłuję, miłość, to położenie życia jednego za drugiego, po prostu, to jest miłość. Jezus mówi: Jesteście Moimi przyjaciółmi, gdy jedni za drugich życie kładziecie. A więc krok dalej, dalej, coraz dalej za Nim, coraz więcej poznawania Jego w Jego miłości. Nie stresuj się, nie myśl, a jak dasz radę, powiedzieliśmy wczoraj: Jeżeli wierzysz, Jemu to wystarczy, wszystko stanie się według wiary twojej. Jeżeli wiesz, że Jezus sobie z tobą poradzi, już sobie poradził, już sobie poradził naprawdę. Jeżeli wierzysz, że Jezus sobie poradzi z twoim życiem, już sobie poradził, już masz wystarczającą wiarę i On już wykonuje potężną pracę, już początek został zrobiony.
A więc miłość, prawdziwa miłość. Wiele tekstów mamy, wiele razy mówimy o miłości, ale skupmy się na poznaniu miłości. Chcemy coś naśladować nie do końca znając to, to nie jest dobry pomysł, najpierw poznajmy, a potem zróbmy to, co doświadczymy, co poznamy. Żyjmy według tego poznania jakie dostaniemy od Pana, w jaki sposób On nas napełni, bo kiedy On napełnia miłością, to jest niesamowite, bo jesteś zadziwiony, ludzie, którzy irytowali cię, może nawet przed chwilą, do których miałeś takie czy inne nastawienie i w pewnym momencie, kiedy Pan ci pokazuje jakie On ma nastawienie do tych ludzi, to możesz być niesamowicie zdzwiony, po prostu On ich miłuje. I kiedy On ci daje na chwilę chociaż poznać, co on ma do tych ludzi, to ty jesteś jakbyś się ze ścianą zderzył, bo wszystko to pryska i ty Jego miłością zaczynasz miłować tych ludzi i już nie ma tych wszystkich nastawień. A więc jak można uratować, zbawić człowieka? Tylko w ten sposób, że nie masz nastawień, człowiek może to podeptać, to już jest temat drugiego człowieka, ale może też z tego korzystać. Tak jak my możemy podeptać po krwi Jezusa, albo z niej skorzystać, albo dać się oczyścić, albo ją wykpić, wydrwić i sobie pójść dalej. Kiedyś pewien człowiek, mieliśmy niedaleko zjazd w Malborku i pewien człowiek opowiadał tam takie świadectwo, że kiedyś jako chłopak chodził z innymi chłopakami i kamieniami wybijali szyby w tym budynku, w którym później jako dorosły mężczyzna mógł być na zjeździe chrześcijańskim. Taka kolej rzeczy jest, Pan daje szansę, nadzieję, nawet łobuzom daje możliwość się upamiętać i szukać Swego oblicza, co potem zrobią, to inny temat, ale zobaczcie, że daje szansę, dał Saulowi z Tarsu, jaka to musiała być miłość, on wywlekał uczniów Jezusa, wywlekał, dzieci płakały, rodzice płakali, wszyscy byli w doświadczeniu, a on szalał, a Pan Jezus staje na jego drodze i robi z niego najpotężniejszego Swego sługę, niesamowita miłość. Pan powiedział, że komu więcej darowano, więcej będzie wdzięczny.
Widzicie, że ci wierzący ludzie, którzy byli wywlekani, którzy byli targani nie rozumieli, że pracują w sumie dla pewnej służby, pewnego człowieka, żeby on więcej jeszcze zła narobił, żeby był więcej wdzięczny Bogu. My nie wiemy, ale On jest Właścicielem naszym, On może w różny sposób nami się posługiwać i tak jesteśmy bezpieczni, bo jesteśmy w Jego wieczności. A więc choćby nas zabili i tak żyć będziemy. Dlatego może to zrobić czy tamto i mógł pozwolić, ktoś mógłby myśleć: Nie mógł wcześniej Pan na drodze jego stanąć? Nie, bo trzeba było dojść do punktu, w którym ten człowiek dojdzie do takiego szaleństwa, żeby się zderzył z Panem i zobaczył, co robił tak naprawdę. Czasami jest tak, że człowiek myśli o sobie: Ja nie jestem taki zły i kiedy spotyka Pana, myśli sobie: No, może i przyjmę Pana Jezusa, ale w końcu ja nie jestem taki zły. To słabo, człowiek musi wiedzieć, że jeden grzech, to śmierć, to ciemność, a więc potrzebujesz Jezusa do każdego swojego grzechu, żeby ci przebaczył. Wszystko tu jest niesamowite, naprawdę. Ja jestem zdziwiony, że my tak słabo, tacy ludzie, mądrzy ludzie tak słabo czytamy Biblię. To jest naprawdę niesamowite, wszystko jest niesamowite.
List do Efezjan. Poznać Go, doznać mocy Jego śmierci, Jego zmartwychwstania. Chwała Bogu za wszystko. Chciejmy, chciejmy, żeby ten czas spędzony w czasie tego obozu tutaj przed Jego obliczem był skierowaniem oczu naszych w górę i serca, abyśmy chcieli poznać Pana, więc poznać jeszcze Jego. I takie jedno z 1 rozdziału, 4 wiersz do 6 ale od tej części w miłości, bo to w miłości jest do 5:
„W miłości przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej, ku uwielbieniu chwalebnej łaski swojej, którą nas obdarzył w Umiłowanym.”
W miłości przeznaczył nas, abyśmy byli Jego synami w Jezusie Chrystusie. I to jest niesamowite, co On zrobił. To jest niesamowite, co On zrobił, bo my o tym mówimy nieustannie, tylko jakoś ciężko to do nas dociera. Kiedy Chrystusa wzbudził z martwych, powiedział: Synem Moim jesteś, dziś cię zrodziłem. Wtedy zrodził nas, w Synu zrodził nas, nie jesteśmy ludźmi, którzy zostali adoptowani, jesteśmy urodzeni. Dlatego Jezus powiedział: Jeśli się nie narodzisz z wody i z ducha, nie możesz ujrzeć Królestwa Bożego. Tam, kiedy jeszcze nikogo z nas nie było, Bóg nas zrodził w Swoim Synu, to jest miejsce naszego urodzenia, góra Syjon. Słowo Boże mówi: Wszyscy tam się urodziliśmy, nie ważne w jakim państwie kto żyje, jest jedno miejsce zrodzenia wszystkich Bożych dzieci, tam, gdzie został zrodzony pierworodny Boży Syn Jezus Chrystus. To jest niesamowita miłość, w miłości przeznaczył nas i umieścił nas w Swoim Synu, kiedy Go wzbudzał z martwych, wzbudził każdego z nas, abyśmy mogli nowe życie prowadzić. Jeśli wierzysz, już to masz, jeśli nie wierzysz, mijasz to i dalej prowadzisz swoje życie. Jezus jest gotowy każdemu dać to, w co wierzy, jeśli wierzysz w to swoje życie, dostaniesz swoje, jeśli wierzysz w Jego życie, to dostaniesz Jego życie.
List do Efezjan 2 rozdział. Ja to nazwałem w sposób: Daj się ożywić wraz z Chrystusem Bogu. Daj się ożywić Bogu wraz z Chrystusem, On cię ożywił, ale ty się daj ożywić Bogu wraz z Chrystusem, ty zobacz to swoje miejsce urodzenia i się ciesz tym miejscem urodzenia. Jeśli ktoś się spyta: Gdzie jesteś urodzony? Na ziemi z rodziców, ale w chwale z Boga wraz z Chrystusem. Jestem nowym człowiekiem, On mnie urodził w Swojej wielkiej miłości i dal mi całą przestrzeń łaski, żebym mógł się oczyszczać, uświęcać, jako Jego syn, jako Jego córka mogę dzisiaj żyć na wolności w Chrystusie Jezusie, jako Boże dziecko, nie wykorzystuję tego, że jestem Bożym dzieckiem, aby hasać jak dziecko jakiegoś króla wykorzystuje, żeby lekceważyć żebraka czy kogoś, jestem dzieckiem Bożym, aby służyć, tak jak Ten pierworodny służył. I co tu czytamy w tym 2 rozdziale?
„I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze, w których niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych. Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni;”
Wszyscy byliśmy urodzeni w gniewie, w złośliwości, w grzechu poczęła nas matka nasza. Wszystko w grzechu i Bóg takim ludziom posłał w miłości Swojego Syna. To jest miłość, chcę ją znać, chcę znać Boga miłość do mnie, ludzie zawsze szukali, kto by mnie kochał, Bóg kocha nas doskonale, mijają Boga i szukają miłości gdziekolwiek, a Bóg jedynie ma prawdziwą miłość do nas, miłość, która gotowa była oddać Syna za mnie, za takiego łajdaka, łobuza, oddać Syna, to jest niesamowita miłość. Jak możemy mijać się z Bogiem, kiedy On nam okazał taką miłość, siądźmy chociaż, posłuchajmy co On do nas mówi, uspokójmy się, przestańmy myśleć stale o tym, o tamtym, o jeszcze czymś: a jak ja będę żyć, a jak ja to będę. Zostaw to miłości, Ten, który jest Bogiem, o wszystko zadbał już, o każdą jedna sprawę zadbał.
A więc żyliśmy w takim stanie złym, wszyscy, wszyscy w grzechu, wszyscy straciliśmy chwałę Boga, wszyscy odwróciliśmy się do Boga plecami, a On się nie odwrócił do nas plecami. Chwała Ci, Boże! Nie odwrócił się, pozostał twarzą do nas i posłał nam Syna. I co dalej jest napisane?
„Ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował,”
Potężne Boże słowo, potężny Boży sługa, który wie jak było i wie, co napisać, abyśmy mogli być pewni tego. Nie zrobił tego, żeby nam pokazać, że jest lepszy, nie musiał, bo jest doskonały. Nie zrobił tego, żeby cokolwiek, zrobił dlatego, że mnie kocha i ciebie. Pokochał nas doskonale, tacy jacy byliśmy i w Swojej wielkiej miłości posłał nam Syna, żeby się upomniał o nas. Dlatego Syn nikogo nie sądził, przyszedł zbawić, a nie zatracać. I zobaczcie, co dalej:
„I nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem (…)”
Co zrobiliśmy dobrego? Co zrobiliśmy takiego, że On nas ożywił? Nic, On wszystko to robił w Swoim Synu, Syn zabrał nas z Sobą na krzyż, tam umarliśmy wraz z Synem, aby kiedy Bóg będzie wzbudzał Syna, żeby wraz z Synem wzbudził i nas. To Bóg nas umieścił w Swoim Synu tam na krzyżu, ciebie i mnie, dlatego żeby nas nie zniszczyć. Ludzie, żyjmy, żyjmy póki jest możliwe, bo co zrobimy, kiedy umrzemy? Wtedy będziemy myśleć, co zrobić? To już nie będzie czasu na to, teraz mamy, każdy dzień mamy czas. Potrzebujemy tego, co powiedział Jezus, abyście się miłowali, jak Ja was umiłowałem. I co dalej zrobił?
„(…) ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście”
Czy dasz mu się ożywić? To jest ważne, powiem ci, że to jest bardzo ważne. Czy dasz Mu się ukrzyżować wraz z Chrystusem? Czy dasz mu się wzbudzić wraz z Chrystusem? Bo od ciebie to zależy, ode mnie. Czy przyjmiesz to, jako prawo do nowego życia? I co dalej zrobił? To jest niesamowite
„I wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie,”
Jeżeli tego nie przyjmiesz, to będziesz chodzić po tej ziemi z naturalnymi, ludzkimi pomysłami na życie. A jeżeli to przyjmiesz, będziesz mieć życie z góry, z nieba, nowe życie. A więc chodzi o przyjęcie, kto przyjmie Syna, przyjmuje wszystko: nowe życie, wspaniałe, czyste życie. Rozumiecie, dużo jest nauczań i ludzie się jakby zamknęli na prawdę, słyszą tą prawdę kolejny raz, ale już wiedzą, znają tą prawdę, ona już ich nie rusza, po prostu nie rusza już, nie rusza, że Bóg ich miłuje, chodzą jakby stale szukali u ludzi miłości i mówią: Nikt mnie nie kocha, wszyscy są jacyś dziwni. Człowieku, weź się ogarnij, upamiętaj, dlaczego do Boga nie pójdziesz? On cię kocha. Dlaczego On to zrobił, posłał Syna? Dlatego, żeby móc nas mieć w społeczności z sobą, tak nas kocha, że chce z nami mieć społeczności z sobą, tak nas kocha, że chce z nami mieć społeczność. Niesamowity, Wszechmogący Bóg, czyni wszystko przez wiarę, to się już wydarzyło, to się już nigdy nie powtórzy, to było raz na zawsze, a każde pokolenie może z tego korzystać, bo każde pokolenie zostało tam umieszczone, w ukrzyżowanym Synu. Dlatego Paweł mówił: Wszystko uznaję za śmiecie, aby mieć udział w Jego zmartwychwstaniu. I po co On to robi?
„Aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie.”
Powiem ci kiedy dotrze to do ciebie, kiedy podskoczysz i powiesz: Panie, chwałę Ci oddaję, jestem po Twojej prawicy w Chrystusie, jak ja Ciebie wielbię, Boże, za darmo, z łaski, niczym nie zasłużyłem. Kiedy to stanie się w twoim duchu, to wtedy znaczy, że uwierzyłeś i nie będziesz patrzeć czy ktoś się patrzy czy nie, bo to już nie będzie ważne, będzie ważne, że dotarło do ciebie w końcu to. Prawda dotarła i zdobyła twoje myślenie, twoje serce, to stoi, to jest otwarte. Bądź gotowy, gotowa na to, żeby być w tym miejscu, to jest chwała. Mówiliśmy o drodze chwały, to jest chwała, która przerasta wszelkie myślenie. Bóg nas obdarzył chwałą, która przerasta wszelkie myślenie i my nie jesteśmy w stanie tego przyjąć bez Ducha Świętego. Dlatego Duch Święty wprowadza nas w kosztowność Chrystusa Jezusa. Pierwsze jaka jest świadomość, to że jesteś grzesznikiem. Pamiętacie jak to ludzie mówią: Ja nikogo nie zabiłem, ja nie jestem najgorszy. Ale kiedy już później człowiek zaczyna doświadczać: jestem grzesznikiem i potrzebuje Zbawiciela; to już znaczy, że Duch Boży działa, bo Duch Święty przekonuje świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. Ale ci mówię, to będzie niesamowite, kiedy dotrze to do ciebie, nie wiem gdzie będziesz, ale zrobisz to, co ja powiedziałem po prostu zrobisz to, nie będzie znaczenia miało, nawet za głupka cię uznają, może w sklepie będziesz, nie wiem, gdzieś będziesz, może z szefem będziesz rozmawiać, a to dotknie ciebie, bo to Bóg w różnym czasie tak przełamuje się to i zaczyna docierać i raptem bez znaczenia gdzie to będzie, zobaczysz, że nic cię nie zatrzyma, aby oddać Bogu chwałę, nic cię nie zatrzyma, aby Go uwielbić.
„Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.”
A więc nikt z nas nie zarobił na to, nic, wręcz zarobiliśmy przeciwko temu, nazbieraliśmy długów pełno, które On spłacił.
„Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili.”
I wiecie, kiedy ten zbór zaczął powstawać byli ludzie w zborze, których Bóg napełniał miłością, ale to nie byli doskonali ludzie. I jedni widzieli gdzieś w drugich jakieś ułomności i to już był diabeł, to był niszczyciel, miłość ona jest czysta, ona chce pomóc. Miłość nie wypatruje grzechu, miłość wypatruje możliwości uratowania. Miłość zakrywa wiele grzechów, taka jest prawda. A wróg koniecznie chce zwrócić uwagę na grzechy, bo kiedy odwróci nasze oczy od Chrystusa na grzechy nasze, wtedy już nas ma, jesteśmy w jego niewoli, będzie nas gnębił naszymi niedokładnościami, naszymi zaniedbaniami, czy innymi rzeczami. A miłości zależy na tym, żebyśmy opuścili to wszystko jako świadomi, że to jest zło i dopóki w nas będzie między nami oczyszczanie się od zła, dopóty Pan pracuje w tym zborze. Miłość jest cierpliwa, długo znosi niezrozumienie, ale jeśli uda się wrogowi odwrócić nasze oczy i więcej będziemy zainteresowani złem niż dobrem, wtedy wpadliśmy w pułapkę. Ludzie zawsze coś jeszcze uczynią niedobrego, ale kiedy z tego się oczyszczają, usuwają, chwała Bogu. Jest czas łaski, można się oczyszczać, gorzej jak człowiek nie chce się oczyszczać, nie uważa tego za potrzebne. Bez uświęcenia nikt nie zobaczy Pana.
Czy jesteś już ożywiony z Chrystusem? Czy jesteś ożywiona z Chrystusem? Czy już to masz? Czy już jesteś bogaty, bogata? Czy twoje nowe życie, to ty, twoja produkcja twoich pomysłów czy to jest dar Boży? Jeżeli twoja produkcja, to dalej masz kłopot, bo twoja produkcja nigdy nie będzie doskonała, a miłość jest doskonała. Jeśli to jest Pan, to Pan sobie z tobą poradzi, z Piotrem sobie poradził, to ze mną też sobie poradzi, z tobą też. Z synami gromu sobie poradził, z nami też sobie poradzi. Z Tomaszem sobie poradził, z nami też poradzi, miał dwunastu apostołów, jeden był zdrajcą, jeden niedowiarkiem, dwóch stale go namawiali do czegoś złego, trzeci chciał Go odwieść, kolejny, takie otaczało Go grono naszej śmietanki ludzkiej. A On umiłował i kiedy zmartwychwstał, czterdzieści dni jeszcze z nimi był w Swojej wielkiej miłości i oni doznali kim naprawdę jest Jezus, że nie jest ich oskarżycielem, ale Zbawicielem. I poszli w Duchu Zbawiciela, aby nieść tą prawdę dalej. Niesamowita łaska, niesamowita łaska.
2 List do Tesaloniczan. Pamiętaj, to jest prawda, ta prawda musi przez Ducha Świętego być przeniesiona do naszego wnętrza, wpisana w nasze serce. Tak jest w 2 Liście do Koryntian napisane, że my jesteśmy listem. To, co jest w Biblii musi być przeniesione do naszego serca i to Duch Święty czyni. 2 List do Tesaloniczan 2 rozdział, od 13 wiersza:
„My jednak powinniśmy dziękować Bogu zawsze za was, bracia, umiłowani przez Pana, że Bóg wybrał was od początku ku zbawieniu przez Ducha, który uświęca, i przez wiarę w prawdę. Do tego też powołał was przez ewangelię, którą głosimy, abyście dostąpili chwały Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Przeto, bracia, trwajcie niewzruszenie i trzymajcie się przekazanej nauki, której nauczyliście się czy to przez mowę, czy przez list nasz.”
Za chwilę będę czytał dalej. Ojciec miłuje Syna, a my wiemy jak żył Syn, On nie lekceważył Ojca z powodu tego, że Go miłuje, ale raczej czynił wszystko, co tylko chce Ojciec, bo też miłuje Ojca i On chce, abyśmy taką miłością my też miłowali Ojca, abyśmy cenili sobie miłość Ojca, nie po to, żeby sobie pozwalać na swoje jakieś cielesne działania, ale cenili sobie, że daje nam możliwość być ze sobą parę dni na takim obozie, żebyśmy mogli zobaczyć, że bez Niego, bez Jego miłości nie można zabrać nas do wieczności. On pokazuje to w rzeczywistości i teraz mówi: Potrzebujecie Mojej miłości, żebym was zabrał, kocham was, ale potrzebuję też, abyście wy Mnie miłowali, żebyście poznając Moją miłość pokochali Mnie, mówi Bóg i wtedy będziecie mogli być z sobą nawzajem. Bo gdy Moja miłość rozleje się w waszych sercach, mówi Bóg, wtedy będziecie razem, ona was spoi. I po tej miłości, Jezus powiedział, poznają, że jesteśmy Jego uczniami. My jej nie wyprodukujemy. A nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boga rozlana jest w sercach naszych. Jesteśmy naczyniami, albo napełnieni miłością, albo bez miłości. Przeczytam dalej.
„A sam Pan nasz Jezus Chrystus i Bóg, Ojciec nasz, który nas umiłował i dał pocieszenie wieczne, i dobrą nadzieję z łaski, niech pocieszy serca wasze i utwierdzi was we wszelkim dobrym uczynku i w dobrym słowie.”
Boże, to wszystko tchnie nadzieją, musimy to zrozumieć, to słowo ożywia nas, ono nas wprowadza w kosztowność życia na drodze Pańskiej, ono powoduje, że jesteś zasmucony, albo szczęśliwy, zasmucona albo szczęśliwa, nie tym, co się dzieje, ale tym, co widzisz, że Słowo Boże pokazuje, że to jest dobrze, albo to jest źle. Żyjesz tym słowem, karmisz się słowem, ono wpływa na twoje codzienne życie i o jakimś czasie wszystko, co zaczynasz robić, jest zgodne z wolą Boga. Nie musisz myśleć, jak w Biblii jest napisane, bo ty już masz to wpisane w swoje myślenie, w swoje życie. I gdy otwierasz usta mówisz jak mówi Słowo Boże. Pamiętajmy, to musi być w nas, ta społeczność z Bogiem, który jest miłością.
Ew. Jana 3 rozdział. Gdyby On sam nie chciał, abyśmy Go poznali, nie mielibyśmy żadnej szansy, bylibyśmy ślepi, głusi, chromi, nic nie mielibyśmy szansy, to On posyłając nam Swego Syna Jezusa Chrystusa otworzył nasze oczy i uszy, abyśmy mogli słyszeć, co mówi do nas i patrzeć w niebo i wiedzieć, że tam jest nasz Bóg Stwórca nieba i ziemi, rzeczy widzialnych i niewidzialnych. Wielki bałagan zrobił się wśród ludzi, dlatego, że ludzie nie wiedzą jak wierzyć, co robić, a przecież Jezus, On jedynie miał upodobanie u Swego Ojca, Oto Syn Mój umiłowany, w którym mam upodobanie. Róbmy to, co Jezus, Jezus powiedział: Róbcie to, co Ja, uczcie się ode Mnie, czyńcie to, co Ja wam czynię. Nie musimy patrzeć na świat, co świat robi, bo świat wiemy, co, my żyliśmy już w świecie, wystarczy, patrzmy na Chrystusa, co on czyni i naśladujmy Pana. I co mówi Pan Jezus w tym 3 rozdziale, od 11 wiersza:
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, co wiemy, to mówimy, i co widzieliśmy, o tym świadczymy, ale świadectwa naszego nie przyjmujecie.”
Jeżelibyś przyjął, że Pan przebaczył ci wszystkie grzechy, to co, przebaczył czy nie? No, po co przebaczył? Żebyśmy już w grzechach nie żyli, byśmy mogli kochać, cieszyć się, budować nawzajem, żebyśmy nie marnowali czasu na jakieś ludzkie kombinacje, na próbę osiągnięcia czegoś, co już zostało osiągnięte. To jest wszystko dar, darmo, dostajesz to, w pełni dostajesz wszystko, co jest potrzebne, każdy z nas, nic do tego już nie dokładaj, nie ujmuj, to jest to, co jest potrzebne dokładnie. A więc Pan Jezus mówi jak. On wie wszystko, On przyszedł stamtąd.
„Jeśli nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach, jakże uwierzycie, gdy wam będę mówił o niebieskich? A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy, i jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, aby każdy, kto weń wierzy
nie zginął, ale miał żywot wieczny. Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy,(…)”
Kto wierzy w Syna, że On jest Synem Boga, kto wierzy że Jezus Chrystus jest Synem Boga:
(…) nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat,(…)”
Bo byśmy wszyscy zginęli.
„(…) lecz aby świat był przez niego zbawiony.”
Powiem ci kiedy przestaniesz grzeszyć, kiedy pokochasz Jezusa, inaczej nigdy nie przestaniesz. Miłość zakrywa ci oczy na świat, już nikogo innego nie widzisz, jak tylko Jezusa, On jest doskonale czysty. A więc możesz próbować walczyć z grzechem i on będzie powalał cię co chwilę, albo przestać walczyć z grzechem i chcieć poznać Jezusa i zobaczysz, że zniknie grzech i nawet nie będziesz wiedzieć jak on zniknął.
„Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. A na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono jego uczynków. Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego dokonane są w Bogu.”
Już nie według ludzkich możliwości. Pamiętaj, to jest niesamowite zwycięstwo, to nie opiera się na mojej sile, ani twojej, ale na Panu. Wierz, ucz się Pana, wierz Panu, wierz każdemu słowu, które On do ciebie mówi, ciesz się z każdego słowa, z każdej obietnicy, z każdego napomnienia, dziękuj Mu, że może to słowo nad tobą pracować, bądź wdzięczny Mu nieustannie, wdzięczna, że możesz czytać Biblię i czytać jak jest naprawdę. I chociaż ci może wróg coś pokręcić tam w czasie dnia, możesz zawsze przyjść i zobaczyć, tak jest naprawdę i znowuż tak jest naprawdę, aż ta prawda stanie się tak rzeczywista, że już ci diabeł nie pokręci, w żaden sposób tego, bo twoja pewność Chrystusa już będzie tak mocna, że będziesz szczęśliwy, szczęśliwa, że miłując Boga i ludzi, idziesz drogą miłości do domu Miłości. Amen.