Jan 14:23

Słowo pisane

Mocą Bożą strzeżeni

Mocą Bożą strzeżeni

 

 

Słowa, o których chciałem do was powiedzieć, znajdują się w 1 Piotra 1: 5.

Werset 3 i 4 brzmi:  „ Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, ku dziedzictwu nieznikomemu i nieskalanemu, i niezwiędłemu, jakie zachowane jest w niebie dla was.”

(a następnie piąty werset),

 ”którzy mocą Bożą strzeżeni jesteście przez wiarę w zbawienie, przygotowane do objawienia się w czasie ostatecznym.”

Mój tekst brzmi:„ Mocą Bożą strzeżeni przez wiarę ”.

Tutaj mamy dwie cudowne, kosztowne Prawdy o zachowaniu, dzięki którym wierzący jest zachowany do zbawienia. Będziemy patrzeć na obie strony, na stronę Boga i moc Jego Ducha, który został nam dany jako Ten, który nas strzeże, w  każdej chwili i nie pozostaje nam nic innego do roboty, jak tylko uwierzyć Bogu w Jego dzieło zachowania.

Narodziliście się na nowo ku dziedzictwu nieznikomemu i nieskalanemu, jakie strzeżone jest dla was w niebie, a tu na ziemi jesteście strzeżeni mocą Bożą. Zauważcie, że strzeżenie jest podwójne  – strzeżone jest dla mnie dziedzictwo w niebie, a na ziemi  strzeżony jestem ja dla tego dziedzictwa.

Jeśli chodzi o pierwszą część tego strzeżenia, nie ma co do tego żadnej wątpliwości  ani niejasności . Bóg cudownie i doskonale strzeże nasze dziedzictwo w niebie i tam ono czeka, bezpieczne i ukryte. Ten sam Bóg strzeże mnie dla dziedzictwa. To jest to, co musimy zrozumieć. Czy podobnie myślisz jak ja, że byłoby to bardzo głupie ze strony ojca, gdyby trudził się, aby zebrać wielkie dziedzictwo dla swoich dzieci i strzec je dla nich, gdyby przy tym nie zechciał strzec swoich dzieci i zachować je dla tego dziedzictwa! Co byś pomyślał o człowieku, który poświęcił siebie i cały swój czas, aby zebrać pieniądze. A kiedy zebrał te dziesiątki tysięcy, zapytałbyś go, dlaczego tak poświęcił siebie i swój czas, to jego odpowiedź brzmiałaby: bo chcę zostawić moim dzieciom wielkie dziedzictwo i dla tego dziedzictwa strzegę dla nich. A potem byś usłyszał, że ten człowiek nie dba o wychowanie swoich dzieci, że pozwala im zawsze kręcić się po ulicy i kroczyć ścieżkami grzechu i głupoty, co byś o nim pomyślał? Czy nie powiedziałbyś: „Biedny człowiek, on strzeże  dziedzictwo dla swoich dzieci, ale nie wychowuje i nie strzeże swoich dzieci”. Tak mamy wielu chrześcijan, którzy myślą: „mój Bóg zachowuje dla mnie dziedzictwo ”, ale nie mogą uwierzyć: „ że Bóg także strzeże mnie dla tego dziedzictwa ”. Ta sama moc, ta sama miłość, ten sam Bóg wykonuje podwójną pracę. Teraz chcę wam powiedzieć o tym Bożym dziele. Powiedziałem, że mamy przed sobą dwie główne prawdy. Po pierwsze, Boża strona: mocą Bożą strzeżeni jesteśmy - druga strona ludzka: strzeżeni jesteśmy przez wiarę.

Spójrzmy najpierw na stronę Boga: mocą Bożą strzeżeni. Po pierwsze, musisz sobie uświadomić to, że słowo „strzeżeni” zawiera wszystko. Czego Bóg strzeże? Ty jesteś strzeżony. Cała twoja istota. Czy Bóg strzeże jakąś jedną twoją część, a innej już nie? Nie. Niektórzy myślą, że to strzeżenie jest niejasne, takie ogólne, myślą, że na przykład kiedy umrą, to Bóg pozwoli im wejść do Nieba. Ale nie stosują tego słowa „strzeże” do wszystkiego w całej swojej naturze i istocie. A jednak tego właśnie chce Bóg.

Oto tutaj mam zegarek. Przypuśćmy, że ten zegarek został pożyczony od znajomego, który powiedział mi: „Jeśli wybierzesz się w podróż, możesz go zabrać ze sobą, ale posłuchaj, strzeż go dobrze i przywieź mi go z powrotem”. Przypuśćmy, że teraz ja uszkodziłem ten zegarek, połamałem wskazówki, uszkodziłem tarczę, niektóre koła i sprężynki uszkodzone, a ja bym go w takim stanie przyniósł i oddał mojemu przyjacielowi. Jak myślicie co odpowiedziałby on na to: „Dałem ci zegarek pod jednym warunkiem, że będziesz go strzegł.” A on odpowie: „ Jak to, czy ja go nie strzegłem? Proszę, oto twój zegarek.”  Wtedy ten odpowiedziałby mu: „ Ale nie miałem tego na myśli, żebyś strzegł go w tak ogólny sposób. Ty po prostu oddajesz mi szczątki zegarka. Oczekiwałem, że oddasz mi cały zegarek, bez uszkodzeń.” Tak więc Bóg nie chce tylko  nas strzec tak ogólnie, jakby przez ogień w ostatniej chwili zostaniemy zbawieni i ledwo dostaniemy się do nieba, lecz Boża moc, która nas strzeże i  Jego miłość rozciąga się na każdy szczegół naszego życia.

Inni jeszcze myślą, że Bóg chce ich zachować duchowo, ale nie docześnie. Ci mówią, że wykraczają poza Jego granice. Cóż, Bóg wysyła cię na ten świat, abyś pracował, ale nie mówi: „Opuszczam cię teraz, abyś mógł sam zarabiać pieniądze, abyś mógł sam troszczyć się o swoje życie.” On wie, że sam nie możesz się strzec. Przeciwnie, Bóg mówi: „Moje dziecko, nie ma żadnej pracy, którą musiałabyś wykonywać, żadnego interesu, w którym powinieneś uczestniczyć, ani grosza do wydania, ponieważ ja, twój ojciec, biorę wszystko pod moją opiekę.” Bóg nie tylko troszczy się o duchowe rzeczy, ale także o te doczesne. Wielu ludzi jest czasami zmuszonych do pracy po osiem, dziewięć lub dziesięć godzin dziennie wśród pokus i szarpań, i to przez większość swojego życia; ale Bóg troszczy się o nich. Bóg strzeże nas we wszystkim.

Jeszcze inni myślą: „Wiem, że Bóg strzeże i chroni mnie w czasie egzaminów, ale jeśli pójdzie mi dobrze, to nie potrzebuję Jego troski i ochrony, wtedy o nim zapominam i zostawiam Go”.  Inni myślą zupełnie o czymś przeciwnym: „W czasach kiedy mi się powodzi, kiedy wszystko idzie gładko i bezpiecznie, wtedy mogę tak dobrze trzymać się Boga, ale kiedy przychodzą poważne doświadczenia i próby, moja wola zaczyna się buntować i myślę, że Bóg mnie nie chroni i nie strzeże”. Przekazuję wam wiadomość, że kiedy wam się dobrze wiedzie lub kiedy wam się nie wiedzie, w słońcu lub w ciemności, Bóg jest zawsze gotowy, aby was strzec.

Inni myślą, że Bóg strzeże nas w następujący sposób: Bóg strzeże mnie przed zrobieniem czegoś naprawdę złego, ale nie mogę oczekiwać, że Bóg będzie mnie strzegł przed małymi grzechami. Są grzechy temperamentu. Nie mogę przecież oczekiwać, że Bóg pokona ten grzech. Kiedy słyszysz o człowieku, który wpadł w pokusę, zbłądził lub jest uzależniony od picia lub stał się mordercą, to dziękujesz Bogu za jego moc, że cię ustrzegł cię. Mówisz:„ Gdyby Bóg mnie nie zachował, to czyniłbym to samo, co ten człowiek.” Dlaczego nie wierzycie, że wielkim przykazaniem Nowego Testamentu jest:„ Miłujcie się nawzajem, tak jak Ja was umiłowałem”. A jeśli pojawia się twój temperament, szybki osąd i przykre słowa, to zgrzeszyłeś przeciw najwyższemu przykazaniu - przykazaniu miłości. A czy  mówisz: „Bóg nie chce, Bóg nie może” - nie,  tak nie powiesz: „Bóg nie może”, ale mówisz, że Bóg cię nie strzeże. Być może powiesz: „On może, ale we mnie jest coś, co nie pozwala mi to osiągnąć, a Bóg mi tego nie zabiera”.

Chcę zadać wam bardzo ważne pytanie: czy wierzący mogą prowadzić jeszcze bardziej święte życie, niż to jest do tej pory? Czy wierzący mogą przez cały dzień doświadczać mocy Bożej powstrzymującej ich od grzechów. Czy mogą przez społeczność z Bogiem być od nich zachowani? Przynoszę wam przesłanie ze Słowa Bożego, a mianowicie te następujące słowa: „mocą Bożą strzeżeni jesteście”. Chcę wypalić te słowa, to „strzeżenie” w mojej duszy, chcę wołać do Boga, aż całe moje serce napełni się myślą o Jego wszechmocy. Bóg jest wszechmogący i Ten wszechmogący Bóg ofiaruje mi Siebie Samego, On chce działać w moim sercu, chce mnie chronić i strzec. A ja chcę być połączony z tą Wszechmocą, a jeszcze lepiej, z samym Wszechmocnym, żywym Bogiem, aby trzymał mnie w swoich dłoniach. Jeśli czytasz psalmy, to z pewnością rozważałeś już te wspaniałe myśli wyrażone w różnych wypowiedziach Dawida, na przykład kiedy mówi o Bogu, to mówi, że jest On naszym Bogiem, naszą warownią, naszą ucieczką, naszą twierdzą, siłą, i naszym zbawieniem. Dawid miał cudowne wejrzenie, wiedział, że Ten Odwieczny  wspaniały Bóg jest schronieniem dla wierzącej duszy, która może skryć się w Jogo dłoni, w  Jego namiocie i w cieniu Jego skrzydeł. Tam mieszkał Dawid. My, którzy jesteśmy dziećmi Pięćdziesiątnicy, my, którzy znamy Chrystusa, Jego krew i Ducha Świętego, który został nam z nieba posłany, dlaczego tak mało wiemy, co to znaczy, z drżeniem, krok w krok chodzić z Wszechmogącym Bogiem jako naszym stróżem? Czy przyszła wam do głowy myśl, że w każdym działaniu Bożej łaski w twoim sercu bierze udział cała Wszechmoc Boga, aby cię błogosławić? Powiedzmy, że przychodzę do kogoś i ten ktoś daje mi prezent – przykładowo 1000 złoty, to przyjmuję go z podziękowaniem i idę z nim do domu. Osoba, o której mowa, podarowała mi część  ze swoich pieniędzy, a resztę zachowała dla siebie. Ale tak nie jest z mocą Bożą. Bóg nie może oddać swojej mocy i dlatego mogę doświadczyć tej mocy i Jego dobroci tylko wtedy, kiedy trwam w Nim  i mam z Nim społeczność. Wchodzę w kontakt i społeczność z całą wszechmocą Boga i mam tę wszechmoc Boga, która pomaga mi każdego dnia.

Syn może mieć bogatego ojca, a kiedy ten syn ma zamiar założyć firmę, ojciec mówi do niego: „Możesz wziąć tyle pieniędzy, ile potrzebujesz, aby prowadzić firmę.” Wszystko, co posiada ojciec, jest oddane do dyspozycji syna. Tak samo jest z Bogiem, twoim Wszechmogącym Bogiem. Ledwo możesz to pojąć, masz świadomość, że jesteś tylko małym robakiem. Jego wszechmoc jest potrzebna, aby strzec tego małego robaka. Tak, Jego wszechmoc jest niezbędna, aby zachować każdego pełzającego w prochu małego robaka, a także zachować cały wszechświat. Dlatego jest bardzo potrzebna, dla mnie i dla ciebie, abyśmy byli zachowani od mocy grzechu.

Jeśli chcesz wzrastać w łasce musisz zacząć się uczyć. We wszystkich swoich osądach, przekonaniach, myślach, czynach, pytaniach, studiach, we wszystkich swoich modlitwach ucz się, co to znaczy być strzeżonym przez Wszechmogącego Boga. Czego ten Wszechmocny Bóg nie uczyni dla dziecka, które mu zaufało? Biblia mówi: „potrafi daleko więcej uczynić ponadto wszystko, o co prosimy albo o czym myślimy.” Musisz nauczyć się ufać tej wszechmocy i rozpoznawać ją, a będziesz żył tak, jak powinien żyć chrześcijanin. Jak mało nauczyliśmy się studiować Boga i rozumieć, że nasze życie musi być pełne Boga. Takie życie, kocha Boga, czeka na Niego, ufa Mu i pozwala Mu czynić ci dobro. Wolę Bożą możemy wykonywać tylko dzięki mocy Bożej. Bóg daje nam pierwszy raz doświadczyć swojej mocy po to, abyśmy mogli prosić o więcej i podejmować wszystko, co tylko On może uczynić. Boże pomóż nam, abyśmy każdego dnia ufali Tobie.

Inna myśl: To strzeżenie jest nie tylko wszechogarniające i wszechmocne, ale także trwałe i nieprzerwane. Czasami słyszysz: „Bóg strzegł mnie cudownie przez cały tydzień lub miesiąc, mogłem chodzić w świetle Jego oblicza i nie jestem w stanie nawet tego wyrazić, jaką radość przeżywałem będąc w społeczności z Nim! Szczęścił mi w pracy i we wszystkim. Mogłem ratować dusze i czułem jak Bóg unosi mnie do góry niczym na skrzydłach orła. Ale niektórzy powiadają: „Musiałem upaść, aby stać się pokornym ”. Jeszcze inni mówią: „Wiem, że była to moja wina, ale przecież nie można zawsze szybować jak orzeł na wysokościach ”. O umiłowani, dlaczego tak jest? Czy znasz chociaż jeden powód, dla którego Boże zachowanie nie powinno być nieprzerwane i trwałe? Pomyśl o tym. Całe twoje życie trwa nieprzerwanie. Gdybyś przestał żyć na pół godziny, stałbyś się martwy i tak zakończyłoby się twoje życie. Życie trwa, a życie Boże jest życiem kościoła. Życie Boga jest mocą działającą w nas.  Bóg przychodzi do nas jako Wszechmogący Bóg, który strzeże nas, a to oznacza, że Bóg strzeże nas dzień po dniu, chwila po chwili. Kiedy was zapytałem: „Czy wierzycie, że Bóg może nas ustrzec od  występków?” Niektórzy zapewne odpowiedzieliby: Wiem, że nie tylko może to zrobić, ale że On to zrobił. Były dni, kiedy trzymał moje serce w swojej świętej obecności i chronił moją  grzeszną naturę przed świadomym wykroczeniem. Cóż, jeśli mógł mnie uchronić przez godzinę lub dzień, dlaczego nie przez dwa dni? Używajmy mocy Boga, objawionej w Jego Słowie, jako standardu naszych oczekiwań. Czy Bóg nie powiedział w swoim Słowie: „Ja, Pan, jestem jej stróżem, nieustannie ją nawadniam, pilnuję jej dniem i nocą, aby nikt na nią się nie targnął.” Co to może znaczyć? Czy „nieustannie” naprawdę oznacza „nieustannie”. Czy Bóg obiecał tej winnicy, że będzie ją nawadniał nieustannie tak, aby żar słońca i wiatr nie wysuszył jej? Tak. W Południowej Afryce ludzie często zawiązują butelkę nad szczepem rośliny tak, że co jakiś czas kropla spada na to miejsce i ją nawilża. Tak więc wilgoć jest stała, dopóki ta zaszczepka, aby dać jej wystarczająco dużo czasu,  mogła wrosnąć i wytrzymać ciepło słoneczne. Czy Bóg w swej szczerej miłości nie zachowa nas w każdej chwili tak, jak obiecał? Gdybyśmy tylko trzymali się tej myśli: Całe moje życie z wiary, to Boże dzieło, to Bóg działa w nas, daje chcenie i wykonanie - jeśli tylko otrzymamy wiarę, że wszystkiego możemy oczekiwać od Boga, to Bóg uczyni wszystko dla nas. Nieustannie jesteś strzeżony przez Boga. Bóg wychodzi  każdego ranka tobie na spotkanie. Nie można więc pytać: „Co się stanie, jeśli ja rano o Nim zapomnę i umknie to z mojej świadomości?” Jeśli ufasz Panu i wszystko oddajesz w Jego ręce, to Bóg każdego ranka, będzie ci uświadamiał to, że On chce się z tobą spotkać aby otulić cie swoją miłością. Bóg chce dzisiaj otoczyć cię swoją wszechmocną Opieką. W ten sposób Bóg chce się spotkać się z wami jutro i pojutrze, nawet jeśli czasami zdarzają się błędy w praktycznym ćwiczeniu się w społeczności. Jeśli utrzymasz swoją pozycję i powiesz: „Panie, oczekuję Ciebie i pragnę Ci ufać dzień po dniu, że będziesz mnie doskonale strzegł”. Wtedy twoja wiara wzmocni się i będziecie nieustannie doświadczać mocy Boga.

A teraz druga strona - wierzyć. Strzeżeni jesteście mocą Bożą przez wiarę. Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że ta wiara oznacza naszą nieudolność i bezradność wobec Boga. Podstawą wiary zawsze jest poczucie bezradności. Jeśli mam coś do zrobienia, np. chcę kupić dom, notariusz musi przepisać nieruchomość w moim imieniu i zrobić wszystko za mnie. Nie potrafię tego zrobić sam i gdy tylko przekazuję sprawę  powiernikowi, przyznaję, że nie mogę sam tego zrobić. Zatem wiara zawsze oznacza bezradność. W niektórych przypadkach oznacza to: „Mogę to zrobić, ale wiem, że będę musiał pokonać wiele trudności, a ktoś inny zrobi to wiele lepiej”.

W większości przypadków jest to skrajna bezradność – nie potrafię – a więc „ktoś inny musi to zrobić za mnie”. To jest tajemnica duchowego życia. Człowiek musi nauczyć się mówić: Poddaję się - próbowałem, myślałem o tym i modliłem się, ale nie udało się, miałem same porażki. Bóg poszczęścił i pomógł mi, a mimo to z biegiem czasu było tak wiele grzechu i smutku. Jaki zwrot następuje, kiedy człowiek zostaje złamany, kiedy wyznaje swoją bezradność i beznadziejność. Ja sam nie potrafię nic uczynić. Pomyśl o Pawle. Żył błogosławionym życiem, został pochwycony do trzeciego nieba, a potem w jego ciało został wbity cierń, „jakby posłaniec szatana, aby mnie policzkował”. Co się stało, że Paweł nie mógł tego zrozumieć i trzy razy prosił Pana, aby to zabrał, ale Pan odpowiedział: „Nie, ponieważ mógłbyś się zbytnio wynieść i dlatego posłałem ci tę próbę, abyś był słaby i pokorny”. Paweł nauczył się czegoś, czego nigdy nie zapomniał, a mianowicie radowania się ze swoich słabości! Powiedział, że najchętniej chlubić się będzie swoimi  słabościami i im bardziej słaby, tym lepiej dla niego, bo kiedy jest słaby, wtedy jest mocny w Panu Jezusie Chrystusie. Chciałbyś przejść do tak zwanego wyższego życia? Jeśli tak, to uniż się o jeden krok. Pamiętam znajomego, który opowiadał mi, że został zaproszony przez pewnego człowieka, aby poszedł z nim do miejsca, gdzie produkowane są kule. Myślę, że robotnicy zrobili to tak, że stopiony ołów spływał z dużej wysokości. Człowiek ten chciał poprowadzić mojego przyjaciela na szczyt wieży, aby pokazać mu całą pracę z góry. Kolega przyszedł na wieżę, wszedł w bramę i poszedł po schodach kilka stopni w górę. Nagle dyrektor zawołał do niego: „To nie jest właściwa droga, trzeba zejść i pójść w inną stronę, schody na górę są zablokowane!” Dyrektor poprowadził go kilka stopni w dół, tam znajdowała się winda, gotowa, aby zawieźć go na szczyt wieży. Powiedział: „Nauczyło mnie to czegoś ważnego, mianowicie, że zejście w dół okazuje się często najlepszą drogą do góry.” O tak, Bóg chce nas bardzo nisko mieć, tak nisko, gdzie pojawia się uczucie pustki, rozpaczy i nieważności. Kiedy staniemy się  całkowicie bezradni, wtedy Odwieczny Bóg objawi się nam w Swojej mocy i nauczymy się ufać wyłącznie i tylko Jemu - prawdziwemu Bogu. Co powstrzymuje nas przed tym, aby całkowicie Jemu zaufać? Niektórzy powiedzą: Wierzę w to, co mówisz, ale jest pewna trudność. Gdybym w sposób doskonały i trwały zaufał Bogu, wtedy wszystko byłoby dobrze, ponieważ wiem, że Bóg nagradza tych, którzy Mu ufają. Ale jak mam zaufać Bogu? Moja odpowiedź brzmi: musi umrzeć twoje „ja”. Największą przeszkodą w tym, aby całkowicie zaufać Bogu jest poleganie na sobie samym, na własnych siłach. Dopóki zachowuję własną mądrość i siłę oraz własne myśli, nie mogę całkowicie zaufać Bogu. Ale jeśli Bóg cię złamie, jeśli wszystko staje się przed twoimi oczami ciemne, musisz zdać sobie sprawę, że nic nie rozumiesz, to Bóg zbliża się do ciebie i jeśli pokłonisz się Bogu w swojej nicości, jeśli czekasz na Niego, wtedy On stanie się dla ciebie wszystkim. Dopóki jesteśmy kimś, Bóg nie może być wszystkim, a Jego wszechmoc nie może wykonać całej swojej pracy. To jest początek wiary: całkowite oddanie siebie samego, porzucenie wszystkich i wszystkiego na ziemi i złożenie całej nadziei tylko w Bogu. A następnie musimy nauczyć się zrozumieć to, że wiara jest odpoczynkiem. Na początku życia w wierze wiara jest walką. Ale dopóki wiara walczy, nie osiągnęła jeszcze swojej siły. Ale kiedy wiara w swojej walce dobiegła do swojego końca i może już tylko całkowicie zdać się na Boga i odpocząć w Nim, wtedy przychodzi radość i zwycięstwo. Może zobaczycie to wyraźniej, kiedy opowiem wam, jak rozpoczęła się konferencja w Keswick. Canon Battersby był pastorem Ewangelickiego Kościoła w Anglii przez ponad 20 lat, był człowiekiem bardzo pobożnym. Ale nie miał świadomości spokoju i zwycięstwa nad grzechem i często był głęboko zasmucony myślą o potykaniu się, o klęsce i grzechu. Kiedy usłyszał, że możliwe jest zwycięstwo, zapragnął, aby to mieć, jednak nadal wydawało mu się to  nieosiągalne. Pewnego razu usłyszał wykład na temat „Odpoczywanie i wiara”. Mowa była o setniku, który udał się z Kafarnaum do Kany Galilejskiej, aby poprosić Jezusa, aby uzdrowił jego dziecko. W tym wykładzie zostało pokazane, że pewien dworzanin pomyślał sobie, że Jezus Chrystus mógłby mu pomóc, mówiąc ogólnie, ale w rzeczywistości poszedł do Jezusa bardziej, aby wypróbować, że tak powiem, pewien eksperyment. Miał nadzieję, że Chrystus pomoże, ale nie miał na to całkowitej pewności. Ale co się stało? Kiedy Chrystus powiedział do niego: „Idź, syn twój żyje” i uwierzył dworzanin słowu, które  mu rzekł Jezus i odszedł. Człowiek uwierzył w te słowa. Nadal jednak nie miał dowodów na to, że jego dziecko jest zdrowe. Dworzanin musiał udać się w siedmiogodzinną wędrówkę z powrotem do Kafarnaum. Wrócił więc i po drodze spotkał go jego sługa z wiadomością, że jego dziecko jest zdrowe, że w tej samej chwili, gdy Jezus do niego przemówił, gorączka ustąpiła. Ten ojciec zaufał słowu Jezusa i jego dziełu, udał się do Kafarnaum i zastał swoje dziecko zdrowe, wielbił Boga i stał się on uczniem Jezusa wraz z całym swoim domem.

O przyjaciele, to jest wiara! Kiedy Bóg przychodzi do mnie z obietnicą, że będzie mnie strzegł, a ja nie mam na świecie nic i nikogo komu  mógłbym zaufać, wtedy mówię do Boga: Panie Twoje słowo: „ ..mocą Bożą strzeżeni jesteście..” jest dla mnie wystarczające. To jest odpocznienie, to jest wiara. Kiedy Canon Battersby usłyszał ten wykład, poszedł do domu tego wieczoru i w ciemności nocy znalazł odpoczynek, zaufał słowu Jezusa. Następnego ranka spotkał przyjaciela na ulicach Oksfordu i powiedział mu: „Znalazłem to!” Następnie poszedł opowiedzieć komuś innemu i poprosił o zorganizowanie konferencji w Keswick, a uczestnicy mieli po prostu składać świadectwa tego, co Bóg dla nich uczynił. To wielka rzecz, kiedy człowiek potrafi odpoczywać w każdej chwili swojego życia we wszechmocnej mocy Boga, odpoczywać od pokus, gniewu, nienawiści, braku miłości, pychy, grzechu. To wielka rzecz zawrzeć przymierze z Wszechmocnym Bogiem w obliczu wszystkich takich pokus, jako wyłącznie odpowiedź na Słowo: „Strzeżony mocą Bożą przez wiarę”.  Powiedzmy Bogu, że chcemy Go w tym maksymalnie wypróbować. Powiedzmy: „Panie nie prosimy Cię o więcej niż możesz nam dać, ale też nie chcemy mniej”. Powiedzmy do Pana: „Boże mój, niech moje życie świadczy o tym, co może uczynić Twoja wszechmoc”. Nasza dusza każdego dnia musi zająć dwie pozycje - głęboką bezradność i prosty, dziecinny spokój. To prowadzi mnie do myśli związanej z wiarą: wiara obejmuje społeczność z Bogiem. Niektórzy ludzie przyjmują słowo Boże, chcą uwierzyć w Słowo i twierdzą, że nie mogą uwierzyć. O nie, nie można oddzielić Boga od Jego słowa. Nic dobrego, ani żadnej mocy nie można otrzymać od Boga bez Boga. Jeśli chcesz otrzymać pobożne życie, musisz znaleźć czas na społeczność z Bogiem.

Ludzie często mówią do mnie: Moje życie jest tak zajęte, że Nie mam czasu na społeczność z Bogiem. Pewien misjonarz niedawno powiedział: „Nie wiecie nawet,  na jakie pokuszenia jesteśmy my misjonarze wystawieni. Wstaję o 5 rano, a tubylcy już czekają, aby wydać im zadania do wykonania. Potem muszę iść do szkoły, aby tam godzinami uczyć, a potem jeszcze znowu muszę wykonać różne inne prace, 16 godzin w pośpiechu i ledwo mogę znaleźć  czas do bycia sam na sam z Bogiem. Widzicie, taka jest potrzeba.” Proszę was, abyście pamiętali o dwóch rzeczach: nie powiedziałem wam, abyście zaufali, że Bóg ma moc tylko w jednej sprawie i nie mówiłem wam, abyście zaufali tylko jednej spisanej księdze ze Słowa Bożego, ale powiedziałem wam, abyście zwrócili się do Boga, który może wszystko i do Boga żywego Słowa. Przyjdź do Boga tak, jak dworzanin, który przyszedł do Chrystusa w jego czasach. Dlaczego dworzanin uwierzył słowu, które wypowiedział Jezus? Ponieważ widział coś w oczach Jezusa i słyszał coś w tonie głosu Syna Bożego, co pozwoliło mu uwierzyć. To właśnie może uczynić Chrystus dla ciebie i dla mnie. Nie usiłuj samodzielnie wzbudzać wiary. Często sam próbowałem i uznałem siebie za głupca. Ty sam, z głębi twojego serca nie potrafisz wzbudzić wiary. Spójrz na Pana Jezusa Chrystusa, na Jego twarz i nadstaw swoje ucho, abyś usłyszał, kiedy On do ciebie mówi, że On sam będzie cię strzegł. Spójrz na oblicze twojego miłującego cię Ojca i każdego dnia spędzaj z Nim czas.

Rozpocznij nowe życie w głębokim ubóstwie i pustce człowieka, który sam nic nie ma, ale oczekuje wszystkiego od Niego. Ze spokojem człowieka, który zaufał żywemu Bogu i Jego Wszechmocy, sprawdza i czeka, czy Bóg nie otworzy okien nieba i nie wyleje swoich błogosławieństw.

Chciałbym zamknąć ten rozdział pytaniem: kto jest gotów, aby w pełni doświadczyć niebiańskiego zachowania nas dla niebiańskiego dziedzictwa?

Robert Murray M'Cheyne tak powiedział: „O Boże, uczyń mnie tak świętym, jak świętym może być grzesznik, któremu przebaczono”. Jeśli każde serce tutaj powie i powie to szczerze, jeśli masz tą modlitwę w swoim sercu, to przyjdź dzisiaj. Zawrzyjmy z Odwiecznym, Wszechmogącym Bogiem nowe przymierze i oddajmy się w Jego ręce w naszej wielkiej bezradności, ale z wielką ufnością. A potem, kiedy wejdziemy w to przymierze, wracajmy do naszych domów z modlitwą na ustach, napełnieni wiarą, że odwieczny Bóg jest blisko nas, że On sam prowadzi nas w naszej pielgrzymce, że trzyma nas za rękę w każdej chwili dnia, że jest naszym Stróżem, który czuwa nad nami bez chwili wytchnienia; nasz Niebiański Ojciec, któremu największą przyjemność sprawia to, kiedy On sam może objawiać się naszym duszom. Bóg ma moc, by przez cały dzień obdarzać nas blaskiem swojej miłości. Nie obawiaj się tego, że może nie zawsze będziesz odczuwał Jego obecność, ponieważ musisz również zająć się innymi sprawami. Słońce świeci dla ciebie przez cały dzień i cieszysz się jego blaskiem. Gdziekolwiek jesteś, ono świeci również i dla ciebie, ponieważ sam Bóg się o to troszczy. Bóg troszczy się również o to, aby Jego światło rozświetlało ciebie i abyś pozostał w tym świetle, byś ufał Bogu. Ufajmy naszemu Bogu, On może wszystko uczynić. Zechciejmy powiedzieć: „Bóg w swojej mocy może wszystko uczynić, zaufam mojemu Bogu."

Czyż te obie strony tego niebiańskiego życia nie są cudowne? Boża wszechmoc okrywa mnie, moja wola poddana Jego woli, odpoczywam w Nim i raduje się z Jego Wszechmocy!