Jan 14:23

Słowo pisane

zgr 30 07 2023 wieczorne Marian – Wiara cd

zgr 30  07 2023 wieczorne Marian – Wiara cd

 

Z pomocą Pana pójdziemy jeszcze w ten odcinek, w którym nie zmieściliśmy się na porannym. I taki przykład przychodzi mi do głowy – Spurgeon kiedyś głosił Słowo w olbrzymiej hali, sali; mieściło się tam z dziesięć tysięcy ludzi. Kiedy zaczął głosić Słowo, jacyś ludzie zaczęli krzyczeć: Pali się! Powstała wielka panika, iluś ludzi zostało zadeptanych na śmierć, przerażeni ludzie uciekali. Nie było świądu, nie było dymu, nie było ognia. A więc nie było nic z tego, o czym ci ludzie krzyczeli, a ludzie wpadli w panikę i zaczęli uciekać, depcząc jedni po drugich. To się nazywa wiara. Oni uwierzyli tym głosom, które krzyczały, że jest pożar, nic nie widząc. To się nazywa wiara. Jeżeli taką wiarę mielibyśmy wszyscy, żeby reagować tylko na głos Pana, nie patrząc czy są widoczne rzeczy, o których On mówi, to będzie wiara. Reszta jest niedowiarstwem; a  nie widać ognia, poczekajmy dzieci jeszcze, jak będzie ogień, to tatuś was wyprowadzi. No i już było za późno, na przykład.

To był fałszywy alarm, ale to było prawdziwe uwierzenie. Tak powinna wyglądać wiara. Wierzycie w Tego, którego nie widzieliście, miłujecie Go, czcicie, słuchacie i chcecie być gotowi, kiedy On wróci. Wszystko inne jest niedowiarstwem. Jeżeli człowiek wiedząc o tym, że Jezus przyszedł aby nas zbawić, uwolnić i wyprowadzić z niewoli ciemności, dać nam przestrzeń ratowania się, jako żyjącym pod łaską, i człowiek tego nie wykorzystuje dzisiaj, to znaczy, że człowiek nie wierzy Jezusowi. Człowiek, który uwierzy, zaczyna działać, zaczyna w tym kierunku czynić wszystko, co potrzebne. Dlatego pamiętacie, za Panem Jezusem poszli ludzie, którzy uwierzyli w Niego, uwierzyli Jemu. Ale gdy tylko On zaczął mówić, oni zaczęli się z Nim spierać. Ich wiara sięgała tylko tyle, ile oni sobie wyobrazili Jego. Gdy tylko On mówił coś, czego oni nie byli w stanie sobie wyobrazić, już skończyła się ich wiara.

A nasza wiara w Jezusa ma opierać się na wszystkim, co On nam powie; czy będziemy to już widzieć, czy też nie. Nie widzimy centnarowych kawałów lodu spadających na ziemię, nie widzimy ognia palącego się, nie widzimy krzyku przerażonych ludzi, krzyczących: Góry, pagórki przykryjcie nas, gdyż wraca Ten, którego nie chcieliśmy w ogóle mieć w swoim życiu. Tego nie widzimy. Ale jeśli wierzymy, to my to widzimy wiarą i wiemy, że tak będzie, że nadejdzie ten czas, kiedy wszyscy ludzie, którzy lekceważyli sobie czas Bożej łaski, będą w tym przerażeniu krzyczeli, żeśmy zmarnowali swój czas. Dlatego pomyśl, czy twoja wiara sięga tylko tyle ile ty myślisz, ile ty sobie wyobrażasz, i na ile twój cielesny człowiek chce sięgnąć, czy wierzysz we wszystko, co mówi Jezus Chrystus. Czy będziesz robić to, co On do ciebie mówi?

Apostoł Paweł poszedł, aby przyprowadzić ludzi do posłuszeństwa wiary, nie do wiary, bo wierzących było pełno; w Rzymie wierzyli w różnych bogów, mieli nawet ustalone prawa, których nie wolno było łamać i tym bogom trzeba było cześć składać. Wszędzie było pełno bogów. Wiara zawsze była na ziemi. Tylko tu chodzi o wiarę w Jezusa Chrystusa i w każde Słowo, które On do nas powiedział. Ojciec powiedział: „Oto Syn Mój Umiłowany, Jego słuchajcie”. Rozumiecie? Czasami jest tak, że człowiek uwierzywszy, później spolega tylko na tym pierwszym fragmencie tego doświadczenia, i zostaje już na tym pierwszym fragmencie. I wszystko, co ten człowiek posiadł w swoim chrześcijańskim życiu, to jest to, co ten człowiek osiągnął na początku. To mogło być dobre, to mogło być wynikiem uwierzenia, ale człowiek nie idzie dalej wiarą, nie sięga kolejnych, kolejnych wydarzeń, o których mówi Jezus Chrystus.

Czy nie wszyscy powinniście być nauczycielami? A Jakub mówi, że niewielu powinno być nauczycieli, a Paweł mówi, że wszyscy już powinniście nauczać. O jakie więc nauczanie chodzi Pawłowi, a o jakie Jakubowi? Jakub mówi o nauczycielach, którzy nauczają Bożego Słowa, a Paweł mówi o nauczycielach, którzy życiem pokazują Jezusa Chrystusa. Wszyscy już powinniście pokazywać życiem Jezusa Chrystusa. I to jest nauczanie dla innych, kiedy człowiek żyje Jezusem i Jezus żyje w człowieku; człowiek już jest nauczycielem. Pokazuje zwycięstwo Chrystusa i to jest nauczanie. Ktoś patrząc na ciebie, mówi: Ja też bym tak chciał; to jest nauczanie. Nie tylko językiem. A więc Paweł mówi, że już wszyscy powinniście życiem nauczać innych, że Jezus jest Zbawicielem, że Jezus jest Tym, który wyprowadził was z waszych grzechów, że Jezus jest Tym, który teraz pomógł wam wybierać dobro, a odrzucać zło. Abyście zawsze mogli powiedzieć wszystkim, pisze Piotr, na jakiej podstawie wy jesteście zbawieni. To znaczy co macie zrobić? Macie nauczyć tych, którzy tego nie wiedzą, co to znaczy być wierzącymi. Wszyscy macie to mieć. Nie wymyślać – wiesz, jak tak sobie myślę, że powinno być tak. Tu nie chodzi o to, żeby ktokolwiek cokolwiek domyślał się. Chodzi o to, że wierząc, nabywasz cech Chrystusowych i te cechy Chrystusowe napełniają cię Jego nauką, i ta nauka jest przez twoje życie, przez twoją mowę przekazywana innym. Gdziekolwiek jesteś, w pracy, w drodze, w sklepie, wszędzie ta nauka jest przekazywana innym. Jak się odzywasz, jak reagujesz, w jaki sposób postępujesz. Świat może zostać pouczony, że pośród świata żyją ludzie, którzy nie należą do tego świata. Po czym ten świat ma to poznać? Czy tylko po słowach? Czy widzieć ludzi, którzy nie reagują tak samo?

A więc to jest wiara, o którą chodzi Pawłowi. On nie ma nauczyć ludzi wierzyć, bo wierzących było pełno, Żydzi też wierzyli, było pełno mesjanistycznych Żydów, oni uwierzyli w Jezusa. A co zrobili? Poszli do Galacji i powiedzieli: Wy musicie się obrzezać. Co było z tej wiary, jeżeli oni poszli ograbić zbór należący do Chrystusa z Chrystusa? Co to była za wiara? Ale byli wierzący. A więc nie o takiej wierze mówi Paweł. Mówi: Tej wierze myśmy przeciwstawili się i nie daliśmy podbić się w ich niewolę. Oni mówili, że wszystkich trzeba obrzezać. Rozumiecie? O tym mówi apostoł, kiedy pisze List do Rzymian - wiara, która uczy się Chrystusa codziennie i codziennie uczy się żyć tym Słowem, które mówi Jezus. To jest wiara, która jest pewna tego, że co powiedział Jezus, jest prawdą. Jeżeli tego nie robisz, to twoja wiara jest tylko wiarą w to, co ty sobie myślisz o Chrystusie. To za mało.

Cała praca w tym zgromadzeniu, już od iluś lat, biegnie w kierunku, żebyś miał, czy miała wiarę, która będzie posłuszna Jezusowi we wszystkim, czego jeszcze nie widzisz, a co Jezus mówi, że będzie. Oblubienica Jego przygotowała się, wierząc Jezusowi. Ona nie zmarnowała czasu, wykorzystała czas swego nawiedzenia i była gotowa.

Kiedy będzie działo się to, wielu będzie odwracać się od Chrystusa, utraciwszy pierwszą miłość, będą nienawidzić zostających przy Chrystusie, będą ich wydawać z tą ochotą, żeby zostali zabici. Tak będzie. Czy będziesz gotowy, czy gotowa na to, kiedy to będzie? Czy będziesz gotowy uznać tak, jak nasi bracia i siostry z tych pierwszych wieków, kiedy oni uznawali za zaszczyt położyć życie dla Chrystusa Jezusa, poczytywali sobie za zaszczyt, że będą mogli zostać zabici z powodu wiary w Jezusa Chrystusa. Oni szli jak bohaterowie, nie trzęśli portkami ze strachu, że będą cierpieć. Oni szli z podniesioną głową, gotowi cierpieć, bo dla nich to był zaszczyt. A dzisiejszy wierzący często ma to  jak – aby mnie tylko to nie spotkało w życiu, żeby tylko jak najmniej doświadczeń, jak najmniej cierpień. I taki człowiek do czego ma być przygotowany? Jeżeli Jakub pisze, że jeżeli przechodzicie doświadczenia, bracia, czy siostry, to za najwyższy zaszczyt to sobie poczytujcie, radujcie się wtedy, że już jesteście przygotowywani do tego zaszczytnego odejścia z tej ziemi. Jesteśmy jak owce prowadzone na rzeź, tak jak Pierworodny Boży Syn, nasz Baranek Boży, poszedł na krzyż.

A więc wiara mówi mi o triumfie, o zwycięstwie, o chwale, o tym, że to nie ma być wiara, gdzie ja siedzę i dumam jak to jest. Jak do takiej wiary dochodzi, to masz pełno zborów napełnionych mnóstwem ludzi i oni nic nie robią, bo oni nie wierzą, tak naprawdę. Polegają na tym pastorze, że on będzie tak wierzył, że on za nich wszystkich będzie wierzył. I on weźmie ich pod pachę i wprowadzi do wieczności. A on tak samo wierzy jak oni, bo on myśli tylko jak sobie w życiu dobrze poradzić, gdzie pojechać, gdzie wypocząć, ma takie plany po prostu. A jak słyszy, że ktoś telewizji nie ogląda, tak jak jeden z braci mówił, to się puka w czoło; jak to telewizji nie oglądasz, co ty jesteś, telewizji nie można oglądać? Bo ten człowiek ma czas na telewizję, czas na wszystko, on nie jest wierzący według wiary, o której mówi Paweł. On jest wierzący, ale nie jest wierzący tak, żeby przygotowywać się na przyjście Chrystusa, żeby być przygotowanym, czy przygotowaną. Czy o tej wierze mówi Paweł w tym Liście do Rzymian? A oni przygotowali się. I w ten sposób musimy ją rozumieć. Nie tylko - bo ja wierzę. ‘O, jak dobrze, Paweł; gdybyś dzisiaj do nas przyjechał, powiedzielibyśmy: Paweł, masz spokój, my wierzymy’. A Paweł mówi: Dobra, to zaczniemy: Jeszcze grzeszysz? ‘Paweł, przestań, a kto nie grzeszy?’ To „dobra” twoja wiara, jak ty wierzysz, że masz prawo grzeszyć. No, już by się zaczęło. I raptem byś powiedział: ‘Paweł, a o jakiej wierze ty mówisz?’ No właśnie o takiej, że już nie żyję ja, lecz żyje we mnie Chrystus. ‘Nie, no nie mów; to jest możliwe, żebym ja nie myślał, tylko myślał we mnie Chrystus?’ No i taka jest wiara. I tak rzeczywiście jest. Kiedy zaczyna myśleć w tobie Chrystus, wtedy masz myśli czyste, święte, nieskalane. I raptem jesteś w zadziwieniu – wszystko to kusi, a ciebie nie kusi. Jesteś czysty, masz myśli od Pana. Nasze myśli są zawsze zanieczyszczone i łatwo je pociągnąć w jakimś kierunku, ale nie myśl Chrystusa.

A więc w ten sposób myślmy o tym, kiedy Paweł pisze w Liście do Rzymian na temat wiary, nie inaczej. Zweryfikuj swoją wiarę i zobacz czy ty musisz przejść z wiary w wiarę, jak on pisze. Czy już masz wiarę, z której nie musisz nigdzie przechodzić, bo to jest wiara, która jest pewna i zawsze stosuje to, co powiedział Jezus Chrystus, która odpoczywa, pracując o wiele więcej niż wszyscy. Pamiętacie, co Paweł napisał? Ja pracowałem więcej niż oni wszyscy; a był najbardziej z nich wypoczęty. Mam nadzieję, że z pomocą Pana rozumiemy to, żeby nie spoczywać na laurach i myśleć sobie: Ja to jestem lepszy od świata, bo ja wierzę. Świat też wierzy. Jakbyś się spytał, to też wierzący.

List do Rzymian 9, 30: „Cóż tedy powiemy? To, że poganie, którzy nie dążyli do sprawiedliwości, sprawiedliwości dostąpili, sprawiedliwości, która jest z wiary;” A więc ta wiara musi być tą wiarą, którą miał Jezus Chrystus, i która sprawia to, że ty wierzysz Ojcu we wszystko, co Ojciec mówi. Wtedy jesteś sprawiedliwym, bo sprawiedliwy jest ten, który tak wierzy. Wierzy w przebaczenie, wierzy w uwolnienie, wierzy w pojednanie, wierzy w zwycięstwo. Sprawiedliwy jest ten, który zwycięża, jest w czystości, bo wierzy. To jest sprawiedliwy człowiek, bo wierzy, wierzy w to wszystko, co Jezus powiedział. Jest sprawiedliwy, jest sprawiedliwa, bo wierzy i nie próbuje kombinować coś po swojemu, bo wierzy, że skoro tak powiedziane, amen! I koniec.

Jesteśmy zbudowani na nauce apostołów i proroków, której kamieniem węgielnym jest Jezus Chrystus, bo On jest wszystkim w tej nauce apostołów i proroków. On jest siłą tej nauki, On jest mocą, On jest prawdą tej nauki, On jest tym wszystkim. A więc czytając Biblię, bracie i siostro, czytaj ją sprawdzając, czy ty wierzysz w to, co tu jest napisane. Jeżeli nie wierzysz, to ty przejdziesz przez to i dalej będziesz robić po swojemu, i wtedy będziesz wiedzieć, że ty nie masz wiary Chrystusa, ty masz wiarę cielesnego człowieka. To za mało. Taka wiara nie słynęłaby po całym świecie. Taką wiarę miało wielu. Ale jeśli wierzysz w to i chcesz tak żyć, to masz wiarę Chrystusową. To jest piękna wiara. Tą wiarę pielęgnuj, o tą wiarę diabeł właśnie toczy bój, żebyś zrezygnował z niej, zrezygnowała i przeszedł, przeszła z powrotem pod wiarę cielesnego człowieka, który dla siebie samego ma sprawiedliwość, bo wierzy, ale wcale nie żyje tym, co mówi Chrystus Jezus. A więc co to za wiara, która nie słucha się Syna?

A więc chcemy być znalezieni jako wierzący, nie jak głupcy, którzy w pewnym momencie pomyślą: Panie, ja wierzę; a dlaczego się boję, bo ty wracasz? No właśnie, bo człowiek nie przygotował się na spotkanie z Panem i zaczął się bać, i to jest logiczne. Ale ten, który się przygotował jest szczęśliwy, że wraca Pan i nie dziwi się: Panie, dlaczego ja jestem szczęśliwy? Nie. Jest szczęśliwy, bo jest szczęśliwy codziennie z powodu Chrystusa. A więc do nas, pogan, to dotarło.

 „a Izrael, który dążył do sprawiedliwości z zakonu, do sprawiedliwości z zakonu nie doszedł. Dlaczego? Dlatego, że było to nie z wiary, lecz jakby z uczynków; potknęli się oni o kamień obrazy, jak napisano: Oto kładę na Syjonie Kamień obrazy i skałę zgorszenia, a kto w niego uwierzy, nie będzie zawstydzony.” Rzym.9,31-33. To jest piękne – kto wierzy w to, kim jest Jezus Chrystus, co może zrobić Jezus Chrystus, nigdy nie będzie zawstydzony, bo ufając Jemu, nigdy Pan nie pozwoli na to, żeby ten człowiek się zawiódł w czymkolwiek. To jest piękna obietnica od Pana Jezusa Chrystusa. Proś mnie, a dam ci, dlatego, że trwasz we Mnie i owoc twojego trwania jest widoczny.

 Czy ktoś z was może powtórzyć co ja przed chwilą mówiłem? Widzicie, że to nie tak łatwo; przed chwilą powiedziałem. Czytamy Słowa Jezusa i za chwilę też po swojemu interpretujemy je, i próbujemy ubrać je swoimi słowami. A my potrzebujemy przyjąć to, jak powiedział Jezus Chrystus do nas, a nie zinterpretować Jego Słowa. Bo każdy z was zinterpretuje inaczej to, co ja do was powiedziałem, po swojemu, i tak to wygląda dokładnie. A wiara ma być oparta na jednych Słowach, nie interpretacji, na Słowach Jezusa Chrystusa. I tego potrzebujemy. Słuchając Jego, słuchajmy, co On do nas mówi. Wiecie, że to dopiero wierzący człowiek ma, kiedy ma wiarę, on słyszy co ktoś mówi. On nie interpretuje tego, co ktoś mówi, on słyszy co ktoś mówi. Większość ludzi interpretuje po swojemu, co mówi druga osoba; albo domyśla się tego, albo tamtego, albo podejrzewa, albo jest zafascynowana czymś. Tak wyglądają słuchania ludzkie. Ale kiedy wierzący słucha, on słyszy dokładnie to, co jest powiedziane. To jest piękne, powiem wam, to jest piękne. I wtedy nie osądzasz człowieka interpretacją, ty słyszysz co drugi człowiek mówi. I tak jak Słowo Boże mówi: Z każdego Słowa będziemy osądzeni. Pan nie będzie interpretował naszych słów, On słyszy, co my mówimy. I to samo wiara. Wiara zaczyna słyszeć, co mówi Jezus, słyszeć, co mówi Duch Święty. I to jest piękne, bo to Słowo dopiero nas zmienia. I ta wiara właśnie daje nam sprawiedliwość. Sprawiedliwy słyszy co Duch Święty mówi. Oni pod zakonem nie słyszeli.  Macie uszy, a nie słyszycie, macie usta, a nie mówicie, macie oczy, a nie widzicie, macie nogi, a nie chodzicie. Byli jak te bałwany, które zostały zrobione z drzewa, czy z kamienia.

List do Rzymian 10, 9: „Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz.” Zwróćcie uwagę, znowu mamy proste Słowa, ale w nich jest taka siła – jeśli uwierzysz w to, będziesz zbawiony. To znaczy, że będziesz mieć nowe życie, będziesz mieć nowe plany, nowe zamysły, nowe działania, wszystko dla ciebie stanie się nowe. Dlaczego? Dlatego, że wierzysz, że Jezus zmartwychwstał, a skoro zmartwychwstał, to ty w Nim dostałeś nowe życie i zaczynasz korzystać z nowego życia. Wszystko dzieje się przez wiarę, moi drodzy, a nie przez filozofię. To dzieje się w momencie; kiedy wierzysz, już działasz, już dociera do ciebie i zaczynasz działać. Jesteś jak narzędzie, które dostało instrukcję i zaczęło już funkcjonować, bo instrukcja cię ożywia. Ty jesteś martwy, dopiero Duch Święty ożywia ciebie tym, co powiedział Jezus Chrystus i wtedy się dzieje. I to jest piękne, że to nie z nas, Boży to dar. To mówi mi wiara, że tak to się dzieje. Bo tak powiedział Jezus. „Jeżeli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz.” Sto procent pewności. W tej instrukcji jest zawarta informacja, sto procent pewności. Ale co musisz zrobić? Wyznać Go Panem. Ale czy wystarczy powiedzieć: Jezus jest Panem? A czy jest twoim Panem? Skoro On jest Panem, czy już jest twoim Panem, czy tylko chcesz powiedzieć, że jest Panem? Ale nie jest twoim Panem, bo ty Go nie chcesz za Pana. I co ci to da, że On jest Panem, skoro ty nie chcesz, żeby On nad tobą panował? A więc tu jest zawarte, że jeżeli wyznajesz swoimi ustami, że Jezus jest Panem, to ty padasz przed Nim i mówisz: Panie, co mam zrobić, jestem sługą Twoim, służebnicą? Co mam zrobić, Panie? I co Pan mówi? Słuchaj, co ci mówię.

List do Rzymian 10,17: „Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe.” Piękne, co? Wszystko jest możliwe dla wierzącego. Człowiek odpoczywa, bo wie, że Ten, który podjął się tego dzieła, jest w stanie wszystko uczynić. Jego potrzebujemy najbardziej, przed Nim padamy. Nie spolegamy na swoich siłach. Zdajemy sobie sprawę, że tylko Jego instrukcja może ożywić nas zgodnie z wolą Boga, tylko Jego Słowo, gdy dociera do nas i my przyjmujemy je jako Słowo Jezusa, Ono w nas czyni to, z czym zostało posłane. Nie jest nam wtedy obojętne, co Ono mówi, bo my padamy przed Tym, który to mówi i oddajemy Mu cześć. Gotowi jesteśmy to zrobić. To jest wiara, to jest posłuszeństwo wiary. Jak ty słyszysz, co Jezus mówi, a ty dalej nie robisz tego, co On mówi, to nie doszedłeś do posłuszeństwa wiary. To jest nieposłuszeństwo wiary, to jest niechęć do zrobienia tego, bo to cię będzie coś kosztować, bo będziesz musiał przebaczyć, bo będziesz musiał, czy musiała zapomnieć, będziesz musiał wyjść naprzeciw, chcieć osiągnąć pokój. Bo on mówił: Dążcie do pokoju ze wszystkimi, o ile to od was zależy i do uświęcenia, bez którego nie zobaczycie Pana. A więc mamy pełno wiadomości, które wiara dopiero może odpowiednio przyjąć i według tego żyć, funkcjonować. Pan powiedział, tak musi być.

List do Rzymian 12,3.6: „Powiadam bowiem każdemu spośród was, mocą danej mi łaski, by nie rozumiał o sobie więcej, niż należy rozumieć, lecz by rozumiał z umiarem stosownie do wiary, jakiej Bóg każdemu udzielił.”  „A mamy różne dary według udzielonej nam łaski; jeśli dar prorokowania, to niech będzie używany stosownie do wiary;” Zawsze będzie działo się to wszystko zgodnie z wiarą, jaką dostaliśmy w tej sprawie, ku działaniu w ciele Chrystusowym, czy poza, wobec tego świata; zawsze to jest od Boga. To Bóg czyni Sobie posłańców, to Bóg ustalił jaką kto będzie zajmował pozycję w Jego ludzie, to On, Boży Syn, ustalił, kto będzie zajmował jaką pozycję w Jego Kościele; jest napisane wszak. On jest Głową całego Ciała. Chwała Bogu!

Kiedy wierzysz, zdajesz sobie sprawę, że Wszechmocny Boży Syn przyszedł, aby zbawić ciebie. Nie ma możliwości, żeby diabeł cię zabił, bo Syn Boży przyszedł ciebie zbawić; jest niemożliwe. I nie wierzysz w żadne diabelskie mowy, w żadne diabelskie strachy, bo jest niemożliwe dla ciebie, żeby diabeł pokonał Syna Bożego. Niemożliwe! Śmierć Go nie pokonała, diabeł Go nie pokonał, grzech Go nie pokonał. On pokonał tych wszystkich wrogów! A więc dla ciebie jest niemożliwe, twoja wiara nie ma w ogóle na to akceptacji, że może być inaczej; to jest wiara, która jest pewnością tego, czego możemy się spodziewać po Jezusie Chrystusie. A więc to nie jest wiara – ja myślę, a ja nie wiem, Boże, ja mam w sumie stracha, bo teraz jest takie zagrożenie, może być tak, czy inaczej. Zaczyna się panikowanie.

Kiedy przypominam sobie tą swoją chorobę, która niszczyła mój organizm i doprowadzała do coraz większego osłabienia, i kiedy moja waga była około siedemdziesięciu kilogramów, zwracałem żółcią, zielenią, codziennie miałem bóle brzucha, głowy, pracowałem - nigdy, ani przez chwilę, i zawdzięczam to Jezusowi, nigdy nie przestraszyłem się tej choroby. Nigdy ta choroba nie spowodowała, żebym chociaż chwilę narzekał przed Panem, nigdy. I to jest zwycięstwo wiary. Skoro Pan dał, to Pan przeprowadził. I przeprowadził, oto siedzę, jem bigos, którego nie mogłem jeść, jem jabłka, których nie mogłem jeść. Wszystko co jadłem, sprawiało mi ból i wymioty, i różne rzeczy. Nawet pita woda doprowadzała mnie do zatrucia. A więc kiedy wierzę, to nie narzekam. Nie ma w ogóle narzekania, nie ma w ogóle domyślania się czegokolwiek. Nie myślałem: Panie, za co mnie ta choroba spotkała, co Ty tam ze mną chcesz zrobić teraz, Panie? Była i trzeba było w niej żyć. To co wam opowiadałem – kiedy doszedłem do punktu, że wracając z południa Polski, aby tam mówić o Chrystusie i doznałem: Panie, ja chcę Ci służyć, ale ja już po prostu nie mam sił jechać, wejść w kolejne zatrucie, ja nie mam już sił po prostu. I szedłem do pracy po tym nocnym powracaniu pociągiem i mówię: Boże, ja nie mam sił, chcę Ci służyć, ale nie mam sił. I kiedy pojechałem kolejny raz - piję wodę i nic mi nie szkodzi. Nie narzekałem, po prostu powiedziałem Panu, że ja jestem już wykończony, nie dam rady.

Nie mamy żadnych cierpień, nie gonią nas z mieczami, nie mamy żadnych doświadczeń. Jesteśmy jak pączki w maśle i te pączki w maśle giną, giną masowo, bo nie mamy doświadczeń. A jak przyjdą jakieś małe doświadczenia, od razu panikujemy i zaczynamy domyślać się; śmierć w oczach i co tam będzie. A więc Bóg wiedząc, że w Polsce nie ma takich, co by cię zaraz zabili, pośle ci nie raz trochę takich doświadczeń, żebyś przeszedł przez nie, przez ogień, który wypali trochę twoje myślenie, wysokie mniemanie o sobie, uniży cię; zrobi porządne rzeczy z tobą. A kiedy to już zrobi, to Pan to zabierze, i tyle.

Wiara nie domyśla się, nie kombinuje, nie narzeka. Co robi? Ufa, ufa. Ten, który pozwolił na to, Ten też nad tym panuje. A więc Bóg zawsze daje stosownie do wiary; da ci wiarę i da ci doświadczenie, i przejdziesz przez nie, bo będziesz wierzyć, odpowiednio do doświadczenia. Postawi na twojej drodze pewne wykonanie jakiegoś zadania i da ci wiarę zgodną z wykonaniem tego; nie więcej i nie później, ani za wcześnie, ale wtedy dokładnie kiedy tego potrzebujesz.

Zerkniemy trochę do Galacjan. Galacjan jest blisko, tak z Rzymianami pasuje, i pomyślałem, że tak posiłkowo będziemy sięgać też do Galacjan. Galacjan 3,2.5: „Chcę dowiedzieć się od was tego jednego: Czy przez uczynki zakonu otrzymaliście Ducha, czy przez słuchanie z wiarą?” „Czy ten, który daje wam Ducha i dokonuje wśród was cudów, czyni to na podstawie uczynków zakonu, czy na podstawie słuchania z wiarą?” To nie tylko słuchania, ale słuchania z wiarą, z pewnością, że co Pan powiedział, to też ma moc uczynić. To jest niesamowite. Niesamowita jest wiara dziecka, niesamowita jest wiara dziecka, to jest niepojęte. I kiedy w pewnym momencie dziecku powiesz coś, ono nie liczy, czy ciebie stać na to, ono ufa, że tak będzie i mówi: Tata powiedział, tak będzie. Dlatego myślisz: Panie, Ty wiesz, że my potrzebujemy takiej wiary, która nie dyskutuje, nie patrzy czy stać, ale wierzy, że Ty powiedziałeś i tak będzie. A jak było, kiedy powiedzieliśmy dzieciom, że ktoś przyjdzie w gości, na przykład. To ile nasłuchaliśmy się: A kiedy przyjdzie, a dlaczego jeszcze nie ma? To jest wiara. Dopytuje się, oczekuje, już się cieszy, ale chciałaby doświadczyć. To jest wiara. I tak potrzebujemy, żeby dopytywać się, szukać, rozmawiać ze sobą, to jest wiara. A co tata powiedział? Powiedział, że przyjdą wieczorem. A co to jest wieczorem? Spytajmy się taty, co tata myślał przez to. Rozumiecie, chcą się dowiedzieć, wierzą, że przyjdzie, ale nie wiedzą kiedy.

My też po to tu jesteśmy, bo wierzymy i chcemy się dowiedzieć, chcemy być świadomi tego, co mówi Pan do mnie i do ciebie. Chcemy się cieszyć, że On powiedział. Chcemy doświadczać jak się przygotować, co zrobić. W takim gronie wierzących to jest przyjemność otwierać Biblię w ogóle. Bo wtedy ludzie dzielą się nawzajem sobą tym, co mają już, co już posiedli ze Słowa Bożego. Jedni drugim usługują wiarą; to co Paweł pisał na początku Listu do Rzymian.

List do Galacjan 3,14: „aby błogosławieństwo Abrahamowe przeszło na pogan w Jezusie Chrystusie, my zaś, abyśmy obiecanego Ducha otrzymali przez wiarę.” Znowuż wierzysz Jezusowi we wszystko. Duch Święty spoczywa na tobie i to dzieło Boże dokonuje się w tobie. I ty się cieszysz, masz swobodę. Wiesz, że to nie jesteś ty, że ty byś nigdy nie potrafił tego zrobić, czy nie potrafiła, ale dzieje się to i cieszysz się tym, że dzieło Boże w tobie się dzieje też, i inni mogą z tego działa Bożego w tobie korzystać. I wszyscy nawzajem budujemy się tym dziełem Bożym na Boży dom. Jak? No, wspieranie się wiarą, rozradowywanie się wiarą, umacnianie się wiarą; budujemy się jako wierzący Boży lud w ten dom, w którym Bóg chce mieszkać, w którym chce przebywać, jako ilości ludzi.

List do Galacjan 3,7: „Z tego możecie poznać, że ci, którzy są z wiary, są synami Abrahama.” Ci, którzy wierzą wiarą Abrahama, którzy widzą swoją niemoc, niemoc swojej żony. Sara się śmiała: Panie, jak to możliwe? Gdy uwierzył, stało się. Sara się śmiała: Ja taka stara jeszcze miałabym przeżywać te rozkosze karmienia dzieciątka swojego? I karmiła. Suche piersi nabrały pokarmu dla dziecka, bo dziecko go potrzebowało i Pan dał. Czy to nie był wynik wiary? Czy siły ciała? A więc mamy coś pięknego. Kiedy Bóg coś mówi, a my uwierzyliśmy, to jesteśmy dziećmi Bożymi, dziećmi według wiary Abrahama. Cieszymy się z tego, że nie jesteśmy takimi wierzącymi; ale wiesz, ale wiesz, a kto to może wiedzieć, a czy to tak na pewno, ja tak nie wiem. I co to jest za wiara? Okazuje się, że gdy my wierzymy dzięki Jezusowi, to dzieje się dokładnie to, co On powiedział. Dlatego sprawiedliwy z wiary żyć będzie.

List do Galacjan 3,22-29: „Lecz Pismo głosi, że wszystko poddane jest grzechowi, aby to, co było obiecane, dane było na podstawie wiary Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą.” To co zostało obiecane, dane tym, którzy wierzą; na podstawie wiary Jezusa Chrystusa. „Zanim zaś przyszła wiara, byliśmy wspólnie zamknięci i trzymani pod strażą zakonu, dopóki wiara nie została objawiona. Tak więc zakon był naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy z wiary zostali usprawiedliwieni”,  albo z wiary zostali uznani za sprawiedliwych. Wierz w każde Słowo, to będzie znaczyło, że jesteś sprawiedliwym człowiekiem. Sprawiedliwi wierzą Jezusowi we wszystko. Nie dyskutują, nie mówią: A jak Ty to zrobisz? To mnie nie interesuje. Mnie interesuje, żebym wierzył Mu, że co On zechce, to zrobi. Może najpierw ludzie poturbują mnie, nim to Pan zrobi, może wybiją ze mnie wszystko, co by chciało powiedzieć, że jednak jestem dobry, lepszy od innych. A gdy to wszystko zostanie wytłuczone, wtedy dostanę to, co myślałem od razu. Pan wie jak to zrobić, a ja mam Mu wierzyć, że On wie najlepiej jak to zrobić. To jest wiara. „A gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod opieką przewodnika. Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusie Chrystusie. Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusa ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy.” I to jest drogocenne zawiadomienie dla mnie i dla ciebie. Chciejmy wierzyć według Słowa Bożego, według Słów Chrystusa; czy młodzi, czy starzy. Chciejmy nie interpretować Jego Słów przez swoje doświadczenia; a bo ja kiedyś coś, bo ja kiedyś miałam, to było tak, to było tak. On czyni to jak chce. Nie wiesz jak cię do tego doprowadzi, ale wiesz, że cię doprowadzi. I to jest piękne. To jest wiara sprawiedliwego.

List do Galacjan 5, 5.6: „Albowiem my w Duchu oczekujemy spełnienia się nadziei usprawiedliwienia z wiary, bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz wiara, która jest czynna w miłości”. To jest właśnie drogocenność, że ta miłość napełnia nas; tak jak czytaliśmy w piątym rozdziale Listu do Rzymian - mamy pokój z Bogiem, a miłość rozlewana jest przez Ducha Bożego w naszych sercach, bo nadzieje nie zawodzi. Mamy więc doświadczenie, że wiara nasza nie jest osamotniona. Ona jest „bliźniaczką” miłości; wiara zawsze idzie z miłością, bo Bóg jest miłością. Jeżeli wierzymy w Boga, wierzymy też w miłość. A więc wiara z miłością jest zawsze razem. Wiara bez miłości jest niczym, miłość bez wiary też jest niczym. Choćbyś wszystko rozdał, choćbyś nie wiadomo co; jeśli nie masz tej miłości Bożej, nic ci to nie da. Choćbyś miał wiarę, żebyś góry przenosił, a miłości nie miał, też nic ci to nie da. Trzeba mieć „bliźnięta”.

List do Galacjan 6,10: „Przeto, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary.” Nie gościom wiary. ‘Wiesz, ja kiedyś wierzyłem’. To byłeś gościem. ‘Ja wierzę’ – o, jesteś domownikiem. A więc czyńmy jak najwięcej dobra domownikom wiary. Oni to zrozumieją. Amen.