Jan 14:23

Słowo pisane

03 03 2023 wieczorne Marian – Kto przyjął Jego świadectwo

03 03 2023 wieczorne Marian – Kto przyjął Jego świadectwo

 

Dzisiaj z pomocą Pana będziemy chcieli zanurzyć się w Słowo Boże i z tą wielką świadomością, że kolejny raz otwieramy Słowo Boże i kolejny raz Bóg chce mówić do nas, abyśmy byli otwarci na to, żeby usłyszeć, co On do nas mówi, żeby do każdego Boże Słowo docierało, gdyż Ono rozświetla serce, umysł.

Ewangelia Jana 3,31-36: „Kto przychodzi z góry, jest ponad wszystkimi, kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i mówi rzeczy ziemskie; kto przychodzi z nieba, jest ponad wszystkimi, świadczy o tym, co widział i słyszał, lecz nikt nie przyjmuje jego świadectwa. Kto przyjął jego świadectwo, ten potwierdził, że Bóg mówi prawdę. Albowiem Ten, którego posłał Bóg, głosi Słowa Boże; gdyż Bóg udziela Ducha bez miary. Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w jego ręce. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim.” Niech Duch Boży wprowadza nas w kosztowność tej prawdy, że na końcu Bóg przemówił przez Swego Syna Umiłowanego. A kto by Go nie słuchał, ten będzie wygubiony spośród ludu Bożego. Jest więc ważne, aby przyjąć świadectwo Chrystusa i według tego świadectwa żyć, żeby było widać, że uwierzyliśmy. On powiedział, że kto przyjmie Jego świadectwo, ten potwierdzi, że Bóg mówi prawdę. Kto nie przyjmie, ten sprzeciwia się Bogu i uznaje, że to nie jest prawda.

Życie nasze musi ulec całkowitej przemianie z powodu tego, że przyszedł tutaj Jezus Chrystus. Taka jest prawda. Stary człowiek mógł żyć do czasu, kiedy Chrystus Jezus został ukrzyżowany. Od chwili krzyża stary człowiek ma zakaz życia, a prawo do życia ma nowy człowiek. Kto przyjmie to świadectwo? Po to Bóg posłał Syna, żeby umarł na krzyżu, a my abyśmy umarli wraz z Nim. Jezus miłuje tych, którzy przyjęli to świadectwo i uznali, że skoro On umarł, to wszyscy umarliśmy. A więc to jest poważna sprawa. To nie jest to, że człowiek może sobie czytać Biblię, a robić zupełnie co innego. Słowo Boże jest wyznacznikiem Prawdy. To jest Droga do Boga. A więc przyjęcie świadectwa Jezusa Chrystusa to jest uznanie, że to jest Prawda, że takie zbawienie przyszło do nas w Jezusie Chrystusie. Wielu boryka się z tym dlatego, że pojawiło się wiele ideologii, wiele różnych filozofii chrześcijańskich, wiele sposobów na pojmowanie chrześcijaństwa i mnóstwo ludzi jest zdeprawowanych przez tą wiedzę, która została zepsuta, w którą zostały wkomponowane fałszywe słowa, które miałyby powstrzymać to świadectwo Chrystusa, które On przyszedł przynieść na ziemię i uczynić inne świadectwo, że jakoby Jezus umarł za nas, ale my nie musimy umrzeć, że człowiek może dalej żyć. Lecz kto będzie dalej żył, mówi Jezus Chrystus, ten zginie w gehennie. A więc jest to bardzo, bardzo ważne, aby przyjąć świadectwo Jezusa Chrystusa póki jest jeszcze czas łaski, żeby nie spóźnić się. Bo kiedy zakończy się ten czas, wtedy już nic nie da. Bo Bóg tych, którzy nie miłują tej prawdy, odda diabłu. Już nic wtedy nie da, bo przyjdzie obłęd i ludzie nie będą już w stanie nic zmienić. Nawet jak będą widzieć to, co spada na ziemię i będą wiedzieć, że czytali o tym w Biblii, to i tak będą bluźnić Bogu za to, co się będzie działo. I będą już w tym duchu buntowniczym, w duchu zdeprawowanym.

Co dzisiaj? Jak dzisiaj wygląda sytuacja? Zobaczcie jak wygląda stan chrześcijaństwa, jak zepsuty jest stan chrześcijaństwa. Odpowiedź Pana jest tylko jedna: Ci, którzy przyjęli Jego świadectwo, ci też dostali to, co On przyniósł. Bo kto uwierzy temu, będzie dane, kto Go przyjmie, ten będzie miał czy miała prawo być dzieckiem Boga. Wielu ludzi odrzuca świadectwo Chrystusa i uznaje, że można żyć jak kto umie, jak kto sobie wymyśli w chrześcijaństwie i dlatego powstaje mnóstwo formacji, mnóstwo zespołów, mnóstwo denominacji, grup domowych, wśród których ludzie realizują swój pomysł, swoje myślenie na to, jak oni widzą chrześcijaństwo.

Jest tylko jeden sposób odkrycia gdzie jest Prawda. Tylko jeden sposób istnieje, nie ma żadnego drugiego sposobu. Tam gdzie jest Prawda, tam musi być to świadectwo, musi być śmierć starego człowieka, a życie nowego; musi. To nie jest tak, że może, albo nie; ludzie się modlą, coś się dzieje, jakieś cuda dzieją się – to widocznie to ma coś wspólnego z Bogiem, bo w Imię Jezusa te cuda dzieją się, a więc możliwe, że to też pewno jest coś od Boga. Nie. Będziemy czytać o tym, że tylko świadectwo Chrystusa jest potwierdzeniem, czy w tym miejscu w rzeczywistości jest dalszy ciąg tego, co rozpoczął Jezus.

Widzimy, że apostołowie poszli dalej tym samym szlakiem, którym szedł Pan Jezus Chrystus. Oni nie poszli jakimś innym szlakiem. Oni poszli dokładnie tą samą wyznaczoną Drogą. Dlatego jesteśmy zbudowani na nauce apostołów i proroków, której kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. Pomyśl, można być tak blisko, a zarazem zginąć tylko dlatego, że człowiek nie chce przyjąć świadectwa Chrystusa. On powiedział, że jeśli „kto Mi odda swoje życie, to je zyska, jeśli nie odda, to je straci”. Co to znaczy oddać życie Jezusowi Chrystusowi? Kto to wie? To jest tak, jak złodziej oddaje swoje życie uczciwemu. Jak będzie żył od tego czasu złodziej? Będzie żył uczciwie. Złośliwy oddaje swoje życie cierpliwemu. Jak będzie żył od tego czasu złośliwy? Będzie cierpliwym, tak? Nienawidzący oddaje Temu, który miłuje. O tym Jezus mówi – oddasz Mi swoje życie, to je zyskasz, bo tylko Jezus jest w stanie uczynić z nas prawdziwych chrześcijan, wyznawców wieczności w Bogu.

Diabeł ma swoje pomysły na to, jak oszukać ludzi, jak zwieść ludzi. Dlatego ludzie z reguły nie zwracają uwagi na to, czy świadectwo Jezusa jest dalej realizowane, czy też nie, bo nie widzą takiej potrzeby, żeby sprawdzić, czy dalej żyją według tego świadectwa. Jezus nie przyszedł tylko tak sobie na ziemię. On rzeczywiście przyszedł, aby rozpocząć coś zupełnie nowego.

Księga Jeremiasza 23,18: „Gdyż kto uczestniczył w radzie Pana, by widzieć i słyszeć jego słowo? Kto przyjął jego słowo, by móc zwiastować?” Kto uczestniczył, by widzieć? Czy nie pomyślałeś nigdy jak widzieć Słowo? No słyszeć można, ale jak widzieć Słowo? Widzieć można było Słowo tylko wtedy, kiedy Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami. Gdyż kto uczestniczył w radzie Pana, by widzieć i słyszeć jego słowo. Tak właśnie Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami i stało się widzialne i słyszalne. Kto więc uczestniczył, żeby widzieć i słyszeć? Kto przyjął Jego Słowo, by móc zwiastować dalej to Słowo? Rozumiecie, my nie możemy w żaden sposób do tego dokładać, ani nic z tego ujmować, co uczynił Jezus Chrystus. Nie wolno nam niczego zmieniać. Nic. Wiara jest oparta na tym, co mówi Jezus. A więc główna bitwa toczy się o to, czy On jest dla mnie i dla ciebie naprawdę świadectwem z nieba, tym samym świadectwem dla mnie i dla ciebie, żeby nasze życie nie było już życiem, które dalej będzie preferować jakieś stare środki na to, żeby dotrzeć jakoś tam do spotkania z Bogiem, tylko będzie całkowicie wszystko czerpać z Chrystusa Jezusa. To jest dla mnie i dla ciebie najważniejsze, wiele razy już mówiliśmy. Często wygląda to tak, jakby to była kara dla człowieka, żeby żyć dzięki Jezusowi. To jest wywyższenie, to jest chwała, to jest coś, co Bóg Ojciec miłuje oglądać na tej ziemi, na co On patrzy z upodobaniem; na tych, którzy należą do Jego Syna, którzy w Jego Synu odzyskali prawdziwe życie.

1List Jana 1, 1-4: „Co było od początku, co słyszeliśmy, co oczami naszymi widzieliśmy, na co patrzyliśmy i czego ręce nasze dotykały, o Słowie żywota - a żywot objawiony został, i widzieliśmy, i świadczymy, i zwiastujemy wam ów żywot wieczny, który był u Ojca, a nam objawiony został - co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, (a więc przyjęli to) abyście i wy społeczność z nami mieli. A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem. A to piszemy, aby radość nasza była pełna.”. Kto uczestniczył w tym doświadczeniu, gdy Ojciec wydaje świadectwo o Swoim Synu, a Syn wydaje świadectwo o Swoim Ojcu. Apostołowie byli z Nim, oglądali to, słyszeli, widzieli, dotykali się tego. To są najlepsi świadkowie, bo oni byli tam. A więc oparcie mamy na tych którzy widzieli, którzy dotykali się tego Słowa, którzy słyszeli jak On decyduje, co On czyni, jak On decyduje, w jaki sposób koryguje także ich postępowanie. Im bliżej pojawienia się antychrysta, tym będzie większy opór wobec Chrystusa Jezusa, wobec Jego świadectwa. Tym więcej ludzi będzie żyć w deprawacji, uznając się za chrześcijan. Tak Słowo Boże mówi. W czasach końca ludzie będą tacy i opisuje, to znaczy, że będą udawać pobożność, podczas gdy uczynkami będą się zapierać Boga.

I teraz jest taki właśnie czas, bo Jezus przyniósł nam uwolnienie od nas samych; jest czas kiedy jeszcze to uwolnienie działa, jeszcze dalej krzyż jest dostępny. Jeżeli nie będziesz widzieć potrzeby krzyża, to zginiesz w gehennie, bo ci, którzy bez krzyża idą za Jezusem, nie mogą rozumieć co On do nich mówi. Musi być krzyż, Jezus to powiedział, że jeżeli ktoś będzie iść bez krzyża, to nie może być Jego uczniem, czy uczennicą.

Całe zwiastowanie Jezusa jest pełne miłości i pragnienia, by ludzie mogli uratować się z tej ziemi i nie musieli zginąć. Ale to musi być zrozumienie – koniec z naszym cielesnym pojmowaniem życia. Życie to Chrystus – to jest duchowe zrozumienie, a nie cielesne. My nie mamy cieleśnie myśleć, że Jezus jest nam potrzebny, żeby nas uzdrawiał, nakarmił, żeby nam się w życiu powodziło, żeby ludzie byli dla nas mili. Ale mamy duchowo zrozumieć po co Jezus. Po to, żebyśmy już nie żyli my lecz, żeby On w nas żył, żeby nas uratował od nas samych w tym świecie deprawacji i zła, żebyśmy uwolnieni od nas samych mogli żyć pośród ludzi nieuwolnionych i nie byli przez nich zniszczeni. To jest takie ważne dla mnie i dla ciebie. Musisz to wiedzieć. Po to przyszedł Jezus, żebyśmy to już nie my żyli, ale żeby to On żył w nas, żeby zabezpieczyć nas przed złem tego świata; jak też Pan Jezus modlił się do Ojca: „Ojcze, Ja proszę za nimi, abyś zachował ich od zła tego świata”.

Kto przyjmie Jego świadectwo, cały czas myślmy o tym. Czy ty przyjąłeś, czy to świadectwo mówi ci o tym, że Jezus przyszedł uwolnić grzeszników z ich niewoli. Czy ono ci mówi, że nie musisz żyć w niewoli, jeżeli przyjmiesz Jezusa? Nie musisz żyć w niewoli swego ciała, nie musisz borykać się ze swoim charakterem, jeśli Go przyjmiesz. On cię zbawi, On cię uratuje. Ale czy Go przyjmiesz? Czy bardziej lubisz jednak swoje pomysły na życie? Ciężko jest oddać tą kierownicę, czy te lejce, czy cokolwiek przekazać Temu, który będzie to robić inaczej niż ty myślisz sobie. Dlatego ludzie często spierają się z Panem i nie chcą uznać Jego władzy nad sobą, a Jego władza jest czymś naprawdę dla nas najcenniejszym.

1Jana 5,9-12: „Jeżeli świadectwo ludzkie przyjmujemy, to tym bardziej świadectwo Boże, które jest wiarogodniejsze; a to jest świadectwo Boga, że złożył świadectwo o swoim Synu. Kto wierzy w Syna Bożego, ma świadectwo w sobie. Kto nie wierzy Bogu, uczynił go kłamcą, gdyż nie uwierzył świadectwu, które Bóg złożył o Synu swoim. A takie jest to świadectwo, że żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu jego. Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota.” Wszystko jest otwarte, tylko człowiek musi zrozumieć i zobaczyć czy Jezus jest cenniejszy, czy to, co ty czynisz? Czy to kogo z siebie robisz jest cenniejsze? Czy Jego miłość do ludzi jest cenniejsza, czy nasze miłowanie ludzi jest cenniejsze? Czy Jego prawdomówność jest cenniejsza, czy nasza prawdomówność jest cenniejsza? Musisz rozsądzić ty sam, czy sama. Nikt tego nie zrobi za ciebie, za mnie. Bóg otworzył przed nami możliwość, ale my musimy z niej korzystać. Jezus mówi: Kto Go przyjmie, temu da prawo. Człowiek będzie  borykać się z sobą i będzie borykać się z sobą do czasu gdy Jezus przejmie to i skończy się borykanie. Jezus jest wczoraj, dziś i na wieki ten sam. Każdy człowiek może żyć zwycięsko dzięki Jezusowi Chrystusowi. On powiedział, że kto Go przyjmie, temu da prawo. Taka jest prawda. On nie cofnie Swoich Słów.

Ale jak człowiek chce Go przyjąć? Chce Go przyjąć jako dodatek do swego życia, a nie wszystko za wszystko. I dlatego to nie działa. Ludzie mówią: Tak, ja przyjmuję Ciebie, ale nie puszczają swojej władzy, nie oddają Mu władzy. A więc kiedy tylko jest możliwość, że mogą zrobić coś po swojemu, to zrobią to. To tak jakby przejść do Królestwa Bożego, a i tak robisz według starego życia. Co więc to da, kiedy Król ma władać, kiedy my mamy być Jego posłusznymi poddanymi.

Ogólnie jest wielkie niedowiarstwo co do Słów Jezusa i ludzie nie wierzą Jezusowi. Tam gdzie tylko pasuje człowiekowi, tam: Tak, tak, w porządku, zbawienie, życie wieczne. To podoba mi się. Ale nie wierzą Jezusowi co do życia za życie. Nie wierzą Jezusowi co do tego, że człowiek będzie niewolnikiem grzechu, aż Jezus uwolni tego człowieka z grzechów. Tu nie wierzą, nie pozwalają na to, aby Pan Jezus mógł potwierdzić to, co mówi.

Człowiek więc może prowadzić życie zwycięskie, mając świadectwo Jezusa w sobie już. Nie tylko słysząc już, ale mając je w sobie. A jakie to jest świadectwo? Że żyje już w tobie Jezus, a Jezus nie grzeszy. A więc powinno to w nas wzbudzić potężną potrzebę Jezusa. Tak potężną, że wszystko powinno stać się mało ważne; czy zdrowie, czy jedzenie, czy picie, czy cokolwiek innego. Bo Jezus powiedział, że jeżeli przyjdziemy do Niego, to On wie o tym, czego potrzebujemy i niczego nie braknie tym, którzy do Niego należą.

2Piotra 1,17.18: „Wziął On bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki go doszedł głos od Majestatu chwały: Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem. A my, będąc z nim na świętej górze, usłyszeliśmy ten głos, który pochodził z nieba.”

Oto Sam Bóg zaświadczył o tym, że to jest Jego Syn Umiłowany. Czy ten sam Bóg może powiedzieć, że my już nie żyjemy, lecz żyje w nas Chrystus? Ktoś mógłby sobie pomyśleć, że to jest za wysokie; kto to jest w stanie zrobić? No właśnie wszyscy to wiedzą, że nikt. A więc tylko Chrystus. Jego świadectwa nie idzie podrobić. Nikt nie jest w stanie podrobić tego świadectwa. Bo gdyby to chodziło o elokwentną mowę, albo o jakieś cuda, znaki; ludzie są w stanie podrobić to. Ale nikt nie jest w stanie podrobić Życia, dlatego Bóg podjął taką decyzję. Nikt nie jest w stanie podrobić Życia; albo Chrystus, albo Belial. Nikt nie jest w stanie samu zrobić tego, żeby żyć w ten sposób. Choćby nie wiem jak chciał; nawet ten Saul z Tarsu tak bardzo chciał, a jednak trzymało się go zło, nie był w stanie. Kiedy spotkał życie Jezusa, poddał się i zrezygnował ze swojego życia, przyjął Jezusa. Powiedział: „Już nie żyję ja, ale żyje we mnie Chrystus.” I wszystko stało się możliwe.

Jest coraz większa niewiara w to, co teraz mówię. Coraz mniej ludzie wie, że to jest prawdą. Większość w ogóle na to nie zwraca uwagi. To jest tragedia dzisiejszych czasów. Mówi się, że chrześcijanin, czy chrześcijanka to jest ktoś, kto się modli, śpiewa pieśni, chodzi na zgromadzenia, że to są chrześcijanie. Wcale nie. Ludzie z zewnątrz nazwali Christianami uczniów Jezusa Chrystusa dlatego, że oni naśladowali Jezusa Chrystusa. Od Jezusa Chrystusa ich nazwali, bo to byli naśladowcy Jezusa Chrystusa. Oni żyli właśnie dzięki Jezusowi Chrystusowi. Życie było przyczyną nadania tej nazwy. Sam Bóg wydał świadectwo o Swoim Synu. Mam nieustanną zachętę, co wydaje się niemożliwe po tylu latach mojego mówienia o tym, wydawałoby się, że żaden człowiek nie byłby w stanie kolejny raz o tym mówić; sam jestem zadziwiony, że tyle lat mogę o tym mówić widząc wielkie odstępstwo i widząc niechęć do tego, co mówię, widząc, że ludzie chcą innej ewangelii, chcą takiej, która poświadczy człowiekowi, że może być spokojnym i choćby umarł, czy umarła, będzie w wieczności dlatego, że wierzą. Napisane jest, że i demony wierzą i drżą, bo wiedzą co ich czeka.

Ludzie wierzą, grzeszą i nie myślą co ich czeka. Wszak zapłatą za grzech jest śmierć. A więc prawdziwa ewangelia to jest świadectwo Chrystusa, który jest w nas. To jest prawdziwa ewangelia. To świadectwo, które widzimy, które przyniósł Jezus; Jego całe życie jest świadectwem i musi przeniknąć do nas. To jest ewangelia. Nie ma innej, nigdy nie było i nie będzie. Dlatego Jezus miłuje tych, którzy doszli do tego przekonania, że skoro On umarł to i my umarliśmy, abyśmy już nie my żyli, lecz On, abyśmy już nie żyli dla siebie, ale dla Niego, dla Jego chwały. Zobaczcie jaka piękna ewangelia. Ludzie chcą miłości, ale nie będzie miłości bez Jezusa. Ludzie chcą radości, nie będzie radości bez Jezusa. Ludzie chcą, żeby było przyjemnie rozmawiać. Nie będzie przyjemnie rozmawiać; ludzie i tak będą znajdować przyjemność w złych rozmowach, nie w budujących, bo nie będą umieli rozmawiać zgodnie z wolą Boga tak, jak Słowo Boże mówi. Bo to umie tylko Jezus, nikt inny. Dlatego Słowo Boże mówi: Otwórz usta, Ja je napełnię. Człowiek może próbować sobie coś mówić, ale to będzie tylko mowa ludzka. Jezus mówi tak jak chce Ojciec. A wy mówcie jak Słowo Boże mówi. Kto to potrafi? Tylko Słowo Boże potrafi tak mówić.

A więc – myśmy widzieli i myśmy słyszeli i my przyjęliśmy to Słowo, żeby to Ono w nas przemówiło. Z obfitości serca mówią usta, mówi Jezus. A wszak On ma mieszkać w sercu naszym jako Słowo Boga i z obfitości Jego obecności w nas, mówią usta. A więc tego szukajmy, o tym myślmy, że prawdziwie potrzebujemy Jezusa. Człowiek może zmagać się z sobą, zmagać, potem może sobie wytłumaczyć, że nie jest i tak najgorszym. I cóż to da? To będzie, rozumiecie, zmarnowany czas. Jezus jest, słyszy. On wszystko wie. Będzie sądzić każdego człowieka, a więc nic Mu nie umknie z tego, co ludzie czynią. Także i nie umknie Mu, kiedy człowiek Go naprawdę potrzebuje; też nie umknie. On to widzi.

A więc gdy człowiek szczerze widzi, że nie ma świadectwa Jezusa w sobie, to potrzebuje tego świadectwa, potrzebuje wzywać Imienia Pańskiego, aby Pan Jezus zamieszkał wewnątrz, w człowieku. Aby człowiek stał się mieszkaniem dla Syna i Ojca.

W Ewangelia Jana 5,30-40 Jezus mówi: „Nie mogę sam z siebie nic uczynić. Jak słyszę, tak sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy, bo staram się pełnić nie moją wolę, lecz wolę tego, który mnie posłał. Jeżelibym Ja wydawał o sobie świadectwo, świadectwo moje nie byłoby wiarogodne. Jest inny, który wydaje o mnie świadectwo, i wiem, że świadectwo, które On o mnie wydaje, jest wiarogodne. Wy posłaliście posłańców do Jana, a on dał świadectwo prawdzie. Ja zaś nie polegam na świadectwie ludzkim, ale to mówię, abyście byli zbawieni. On był światłem gorejącym i świecącym, a wyście chętnie do czasu radowali się jego światłem. Ja zaś mam świadectwo, które przewyższa świadectwo Jana; dzieła bowiem, które mi powierzył Ojciec, abym je wykonał, te właśnie dzieła, które czynię, świadczą o mnie, że Ojciec mnie posłał. A sam Ojciec, który mnie posłał, wydał o mnie świadectwo. Ani głosu jego nigdy nie słyszeliście, ani postaci jego nie widzieliście, ani słowa jego nie zachowaliście w sobie, ponieważ nie wierzycie temu, którego On posłał. Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie; ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot”. Pan Jezus mówi, że Ojciec składa o Nim świadectwo, a On całkowicie czyni to, co chce Ojciec. Mówi to, co mówi Ojciec, czyni to, co czyni Ojciec

Pomyśl więc co my mamy czynić. Wiecie, to jest potężna ewangelia, to jest ewangelia nie dla ludzi, którzy chcą się pobawić w chrześcijan. To jest ewangelia dla ludzi, którzy zrozumieli, że idziemy w gehennę. I to jest droga, którą znamy, i którą umiemy chodzić. Ale Drogi do wieczności nie znamy i nie umiemy nią chodzić Nigdy wcześniej nią nie chodziliśmy. Dlatego musimy być poprowadzeni dzięki życiu Jezusa. Dlatego Jezus mówi, że On jest Drogą do Ojca; poprzez Ciało jest Droga do Ojca. I dla mnie i dla ciebie jest to bardzo ważne, żebyśmy pamiętali, że nie ma innej drogi jak tylko przez Ciało Jego Syna. Tylko w Chrystusie . I to wszystko jest możliwe dla wierzącego człowieka, bez względu na to, jak żył ten człowiek wcześniej. Jezus umarł za wszystkie grzechy każdego z nas. Nie musimy żyć w upadłości, możemy żyć w zwycięstwie. Jezus jest gotowy. Dlatego jest napisane, że każdy kto jest w Jezusie, zwycięża świat, także władcę tego świata. Ale to świadectwo musi być w nas. Nie, że tylko czytam Biblię. Pan Jezus mówi: Czytacie, czytacie, a jednak do Mnie przyjść nie chcecie; dalej żyjecie po swojemu i dalej realizujcie swoje plany. Nie chcecie przestać ich realizować, nie chcecie skończyć tego czynienia zła. A ono ma swój koniec na krzyżu. Powinniśmy pragnąć czynić Boże dobro.

Ewangelia Jana 8, 12-20: „A Jezus znowu przemówił do nich tymi słowy: Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota. Rzekli wtedy do niego faryzeusze: Ty sam o sobie świadczysz; świadectwo twoje nie jest prawdziwe. Odpowiedział Jezus i rzekł im: Chociaż Ja sam świadczę o sobie, świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem, skąd przybyłem i dokąd idę; lecz wy nie wiecie, skąd przychodzę i dokąd idę. Wy sądzicie według ciała, Ja nikogo nie sądzę. A jeśli już sądzę, to sąd mój jest prawdziwy, bo nie jestem sam, lecz jestem Ja i Ten, który mnie posłał. A przecież w zakonie waszym jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi jest wiarygodne. Ja świadczę o sobie, a także Ojciec, który mnie posłał, świadczy o mnie. Wtedy mu rzekli: Gdzie jest Ojciec twój? Jezus odpowiedział: Nie znacie ani mnie, ani Ojca mojego. Gdybyście mnie znali, znalibyście też Ojca mego. Te słowa wypowiedział, gdy nauczał przy skarbcu w świątyni. A nikt go nie pojmał, bo jeszcze nie nadeszła jego godzina.” A więc Pan Jezus mówi, że On przyszedł, aby dać świadectwo prawdzie, aby wszyscy ludzie mogli dowiedzieć się, że jest nadzieja i tą nadzieją jest Jezus Chrystus. Nie ma nadziei poza Nim. Żebyśmy wszyscy odpoczęli od szukania jakichś innych rozwiązań, abyśmy znaleźli tylko jedno – uwolnienie w Chrystusie, uwolnienie, wyzwolenie od lęków, strachów, obaw, od tych wszystkich zawiści, złośliwości, od tego wszystkiego. Uwolnienie, wyzwolenie. On przyszedł uwolnić, wyzwolić, to jest Jego świadectwo. Pokonał diabła, wykonał wszystko, co jest potrzebne, aby przyprowadzić nas do Ojca.

Pamiętaj, świadectwo, to jest najważniejsze. Nie odpuść sobie, wzywaj Pana. To będzie coraz trudniejsze. Coraz trudniej będzie mówić o tym do Boga: Boże, jestem w złym stanie, a Ty powiedziałeś, że Jezus przyszedł zbawić, uwolnić. Zbaw mnie, wyzwól mnie. Człowiek musi tego pragnąć. Nie zastąpimy tego wieloma modlitwami, w których jest arogancja wobec Boga i nie zgadzanie się na prawdę. Udowodnianie, że można bez świadectwa Jezusa Chrystusa myśleć o sobie, że jest się dzieckiem Boga. Tu chodzi o to, żeby się uratować, gdyż ojciec kłamstwa, diabeł, kłamie we wszystkim. Wcześniej mówił, że Słowo Boże prostaczkowie nie są w stanie zrozumieć, że tylko w stanie są zrozumieć ludzie uczeni, itd. Oszukiwał. Bo to właśnie Duch Boży wprowadza prostaczków w kosztowność poznawania tego Słowa. I to w dużej mierze prostaczkowie pisali to Słowo natchnienie przez Ducha Bożego. Potem, że to tyle lat, a więc pewno to Słowo było pomijane, pozmieniane, albo że w ogóle zostało wymyślone, żeby zwieść ludzi, a więc nie można oprzeć się na tym Słowie w jakikolwiek sposób. Jak człowiek może być pewien, że to jest Słowo Boże? Ja znam tylko jedną metodę, muszę być wolny, wolny od natury grzesznika. A tylko Słowo Boże może mnie uwolnić. Wtedy będę miał osobisty dowód, że to jest Słowo Boże. To jest świadectwo, to jest żywy dowód tego świadectwa – uwolnienie. I wtedy może mówić kto chce i co chce. Wtedy mam świadectwo w sobie. Mogą podważać, mówić, że to ludzie spisali, że ktoś tam wymyślił, czy inne rzeczy; świadectwem jest uwolnienie. Ilu świadków może stanąć i powiedzieć, że zaczęło doświadczać tego wpływu uwalniającego z niewoli grzechów, gdy to Słowo zaczęło w nich pracować. To jest świadectwo. Tylko, że to świadectwo ma być wypowiedziane do końca. Nie z paru grzechów, z niewielu, ale Jezus uwalnia z wszystkich grzechów!

Mówią, że to nie możliwe, że ludzie będą grzeszyć, bo są tylko ludźmi. Prawda. Ludzie są tylko ludźmi i będą grzeszyć. Ale Jezus przyszedł po to, abyśmy przestali być tylko ludźmi, ale byli cząstkami Jego Ciała, nowego człowieczeństwa i nie grzeszyli.

Ewangelia Jana 8, 23.24: „I rzekł do nich: Wy jesteście z niskości, Ja zaś z wysokości; wy jesteście z tego świata, a Ja nie jestem z tego świata.” Moglibyśmy mówić o tym, że dzieci Boga już nie są z tego świata. „Dlatego powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeśli bowiem nie uwierzycie, że to Ja jestem, pomrzecie w swoich grzechach.” Człowiek więc będzie grzeszył aż do swojej śmierci, jeżeli nie uwierzy, że to jest Jezus Zbawiciel. Jeżeli zaś uwierzy, to Jezus dalej mówi tak: „Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze. Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie.” E. Jana 8,34-36. Ludzie mogą mówić, że to nie jest takie łatwe opuszczenie swojej grzeszności. Powiem wam, że nie ma nic łatwiejszego jak opuścić swoją grzeszność. Wystarczy oddać swoje życie Jezusowi. On nie potrzebuje grzeszyć; to ja potrzebuję, ty potrzebujesz, Jezus nie. Całkiem proste. Jezus mówi: „Kto odda Mi swoje życie, zyska.” Jak myślisz, czy On będzie wiedział, że ty oddajesz Mu życie, czy nie? Będzie wiedział. A jeśli ty oddajesz i zabierasz, to co ma wtedy z tobą zrobić? Jak tylko cierpisz trochę, już zabierasz to swoje życie, żeby je chronić przed cierpieniem, to co ma Jezus zrobić? Czy będziesz gotowy, czy gotowa cierpieć? Dlatego Jezus mówi, że szczęśliwi, którzy cierpią, dlatego, że żyje w nich już Jezus Chrystus, a nie oni.

A więc kogo Syn wyswobodzi. Ale jeśli nie wyswobodzi, człowiek dojdzie do swego końca jako grzesznik i gdzie pójdzie wierzący grzesznik? Do gehenny. Bo wierzący, który uważał, że życie w grzechu jest bardziej cenne od życia Chrystusa, odrzucił Syna. A więc gdzie może pójść? „Ale kto Go przyjmie”. A więc świadectwem Jezusa jest uwolnienie, wyzwolenie.

Ewangelia Jana 9, 35-41: „A gdy Jezus usłyszał, że go wyrzucili, i gdy go spotkał, (tego ślepego, którego uzdrowił) rzekł: Czy wierzysz w Syna Człowieczego? A on odpowiadając, rzekł: Któż to jest, Panie, bym mógł w niego uwierzyć? A Jezus rzekł do niego: Widziałeś go już, a jest nim właśnie Ten, co rozmawia z tobą. Ów rzekł: Wierzę, Panie! I złożył mu pokłon. I rzekł Jezus: Przyszedłem na ten świat na sąd, aby ci, którzy nie widzą, widzieli, a ci, którzy widzą, stali się ślepymi. A gdy to usłyszeli ci faryzeusze, którzy z nim byli, rzekli mu: Czy i my ślepi jesteśmy? Rzekł im Jezus: Gdybyście byli ślepi, nie mielibyście grzechu, a że teraz mówicie: Widzimy, przeto pozostajecie w grzechu”. Aby ci, którzy nie widzieli, widzieli. Możemy  z oczywistym przekonaniem powiedzieć: Wcześniej nie widzieliśmy Jezusa, ale zobaczyliśmy Go w swoim życiu. To jest piękne, powiem wam – zobaczyć Jezusa w swoim nowym życiu, kiedy to nie ty, lecz Chrystus. Zobaczyć jak myślał Jezus, kiedy to nie ty myślisz, lecz Jezus. Jak czynił Jezus, kiedy to nie ty czynisz, lecz Jezus. I to jest nadal otwarta sprawa. Póki jeszcze nie zakończył się czas, jest jeszcze łaska, jest jeszcze możliwość. Ale czy człowiek naprawdę potrzebuje Jezusa? Czy naprawdę uważa, że życie bez Jezusa jest życiem straconym? Czy tak Go potrzebuje, żeby w rzeczywistości tak przyjść do Niego? Jezus mówi, że to, co On czyni, świadczy o tym, Kim On jest.

Ewangelia Jana 15, 26.27: „Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca wychodzi, złoży świadectwo o mnie; ale i wy składacie świadectwo, bo ze mną od początku jesteście.” Przez to, że byli z Jezusem, składali świadectwo, że są z Mesjaszem, że mimo tego, co ludzie mówili przeciwko Niemu, oni nadal pozostali z Nim, wytrwali. To jest piękne świadectwo. A więc Duch Boży składa świadectwo, że to jest prawdziwy Boży Syn, i że prawdą jest to, że On przyszedł zbawić nas, uwolnić nas.

Tylko jest jedna bardzo ważna sprawa – nigdy nie wracać do swojej władzy, nigdy. Nigdy nie odsunąć władzy Jezusa od siebie, bo to jest wracaniem znowuż do przestępstwa. To może na początku nawet nie wyglądać jak przestępstwo, bo człowiek jeszcze może iść w takiej sile tego, co się działo w życiu tego człowieka. Ale ten rozpęd będzie się już zmniejszał, jeśli tam nie ma Jezusa. To będzie coraz bardziej schodzić z powrotem w przestrzenie zła.

Pomyśl świadectwo Jezusa w tobie, to życie Jezusa w tobie. Nie pomniejszamy tego. Choćby wszyscy krzyczeli, żeby to zmniejszyć, bo i tak mają problemy, to zmniejszenie tego byłoby usunięciem świadectwa; usunięcie świadectwa, to puszczenie wszystkich do gehenny. To jest brak miłości, brak świadomości, że bez Jezusa to jedynie można trafić do gehenny. A więc nie można pomniejszać z powodu tego, że ludzie męczą się w tym chrześcijaństwie, bo czytają o czymś, czego nie mogą bardziej dotknąć. To jest wynik niedowiarstwa, że człowiek nie wierzy w to, że „wszystko za wszystko”. Gdyby nikt z nas nie żył, a w każdym z nas by żył Jezus, to wyobrażacie sobie to zgromadzenie, kiedy w każdym z nas żyje Jezus? Piękne zgromadzenie. Wszyscy miłują się bez przymusu, wszyscy są prawi wobec siebie, nie muszą się zmuszać, wszyscy są uczciwi, wszyscy są pewni tego, że jesteśmy Bożą rodziną, że idziemy do jednego miejsca, do domu Ojca. I oto tu właśnie chodzi, że to musi być Życie Jezusa, nie nazwa, nie to, gdzie się ludzie spotykają, tylko czy nie my, ale Chrystus. To jest najważniejsze.

W Księdze Izajasza 8, 16 czytamy: „Zabezpieczę świadectwo, zapieczętuję naukę w moich uczniach.” A więc zabezpieczę – to jest piękne; zabezpieczyć, to znaczy przed złodziejem, przed kimś, kto chciałby wykraść to świadectwo. Zapieczętować - to znaczy przez Ducha Bożego, że to jest pewne świadectwo. To nie tak, że ludzie coś sobie wymyślili. Jezus zawsze mówi: Kto pragnie tak żyć. Kto nie chce żyć w ułomnościach, kto nie chce żyć w udawaniu, kto nie chce jakimiś słowami zakrywać swoją odstępczość, czy cokolwiek innego, nie chce być obłudnym, czy obłudną, ten niech naprawdę przyjdzie do Niego, naprawdę. To jest Ten, który potrafi sobie poradzić z każdym przypadkiem.

Ewangelia Mateusza 7, 15-20: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi! Po ich owocach poznacie ich. Czyż zbierają winogrona z cierni albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, wycina się i rzuca w ogień. Tak więc po owocach poznacie ich.” Tak mówi Jezus. Po jakich owocach poznacie ich? Kiedy otworzymy List do Galacjan 5, 19-21: „Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą.” Ubierają więc na zewnątrz ubiór Baranka a w środku siedzi właśnie to. Gal.5,22.23„Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu.” Jezus tu właśnie o tym mówi; strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, a w środku nadal jest stara natura. To idzie rozpoznać, to idzie zobaczyć, to idzie usłyszeć. Ale prawdziwi prorocy, którzy przychodzą w Nowym Testamencie, to są ci, którzy żyją dzięki Jezusowi Chrystusowi, których życie jest proroctwem, jest świadectwem. To jest mocna ewangelia, to nie jest spłycana. Pan Jezus jest prawdziwą nadzieją i On jest w stanie uratować każdego człowieka, który naprawdę Go potrzebuje.

1List Jana 3, 4-13: „Każdy kto popełnia grzech, i zakon przestępuje, a grzech jest przestępstwem zakonu. A wiecie, że On się objawił, aby zgładzić grzechy, a grzechu w nim nie ma. Każdy, kto w nim mieszka, nie grzeszy; każdy, kto grzeszy, nie widział go ani go nie poznał. Dzieci, niech was nikt nie zwodzi; kto postępuje sprawiedliwie, sprawiedliwy jest, jak On jest sprawiedliwy. Kto popełnia grzech, z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy. A Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie. Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził. Po tym poznaje się dzieci Boże i dzieci diabelskie. Kto nie postępuje sprawiedliwie, nie jest z Boga, jak też ten, kto nie miłuje brata swego. Albowiem to jest zwiastowanie, które słyszeliście od początku, że mamy się nawzajem miłować; nie jak Kain, który wywodził się od złego i zabił brata swego. A dlaczego go zabił? Ponieważ uczynki jego były złe, a uczynki brata jego sprawiedliwe.” Dzieci Boga więc nie grzeszą, gdyż natura Boga jest w nich. Mieszka w nich Syn. Dlatego są dziećmi Boga, bo mieszka w nich Syn. Nie z powodu ciała jesteśmy dziećmi Boga, ale z powodu Syna jesteśmy dziećmi Boga. Przez Syna On nas zrodził. Czytamy to w Piotra, czy w Jakuba – przez Słowo urodził nas. Wielu przybiera pozór pobożności, pamiętacie w 2Kor.11,13-15 Paweł pisze, że przybierają pozór światłości tak jak i diabeł, podczas gdy w środku nie ma światłości.

To musi być czyste, prawda? Powiedzcie szczerze. To musi być czyste. Chrystus przyniósł nam czystość. To musi być czyste, to nie może być brudne. Jezus nie jest brudny, nigdzie brudny. Musimy więc szczerze powiedzieć, że chcemy się uratować lub też nie. Chcemy udawać, że chcemy się ratować, podczas gdy brniemy sprawnie w jakimś złu. Czy chcemy się uratować od tego zła, żeby Jezus nas od Niego uwolnił. To jest najważniejsza sprawa. Czy chcemy Jezusa naprawdę, czy chcemy pobawić się trochę w chrześcijaństwo? Mówię wam, że to jest jedna z oczywistych rzeczy. Jeżeli w tobie nie będzie świadectwa Chrystusa, to ty nie uratujesz siebie, nie uratujesz swojego domu, w twoim domu będzie grasować diabeł, bo nie będzie tam Chrystusa. Tam gdzie jest Chrystus, tam jest dom zbawiony. A więc musi być Chrystus i to jest sprawa najważniejsza. Człowiek próbuje coś tam robić. Ale przypomnij sobie, Jezus mówi: Wróć do pierwszej miłości. Co znaczyła ta pierwsza miłość? Kiedy Chrystus był wszystkim. Wtedy człowiekowi powodziło się. Potrafił szybko załatwić to, załatwić tamto, bo to był Chrystus. A potem człowiek pod wrażeniem, że już jest tak dobry, co zrobił? Odsunął Jezusa i podjął się samodzielności. A potem widzimy co z tej samodzielności wychodzi – albo Jezus, albo Belial. Nie ma inaczej. Nikt nikomu nie chce tutaj wykazywać, czy robić jakieś rzeczy. My wiemy co to jest grzech. Chcemy wiedzieć co to jest życie, lepiej niż co to jest grzech; poznać życie, mieć życie, znać życie, dotykać się tego życia.

Dzieje Apostolskie 1,4-8: „A spożywając z nimi posiłek, nakazał im: Nie oddalajcie się z Jerozolimy, lecz oczekujcie obietnicy Ojca, o której słyszeliście ode mnie; Jan bowiem chrzcił wodą, ale wy po niewielu dniach będziecie ochrzczeni Duchem Świętym. Gdy oni tedy się zeszli, pytali go, mówiąc: Panie, czy w tym czasie odbudujesz królestwo Izraelowi? Rzekł do nich: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec w mocy swojej ustanowił, ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi.” Jak będą Jemu świadkami? Czy tylko pójdą i będą o Nim mówić? Nie. Ich życie będzie świadczyło o tym, że Jezus jest tym prawdziwym Mesjaszem, który przyszedł zbawić ludzi od ich grzeszności, od ich życia, które jest upadłe. Ich życie będzie świadczyć; będą głosić i żyć. To są posłani świadkowie. Jezus nie potrzebował faryzeuszy, którzy by mówili, a nie żyli. Potrzebował świadków, którzy będą żyć tym, co będą głosić, aby inni mogli zobaczyć to Życie w nich. To jest piękne! Dlatego Jezus mówi: Czekajcie aż przyjdzie Duch aby was napełnić Życiem, aby napełnić was tym zwycięstwem. Weźmiecie moc Ducha i będziecie Mi świadkami.

Dzieje Apostolskie 2,32.33: „Tego to Jezusa wzbudził Bóg, czego my wszyscy świadkami jesteśmy; wywyższony tedy prawicą Bożą i otrzymawszy od Ojca obietnicę Ducha Świętego, sprawił to, co wy teraz widzicie i słyszycie.” Widzicie, w ich świadectwie było to, że oni życie oddali. To nie było tylko, że oni o czymś mówili, a to ich w ogóle nie ruszało; oni oddali życie, dali się zabić za to świadectwo, bo wiedzieli, że choćby ich zabili, to oni tak żyć będą, bo byli prawdziwymi świadkami, byli spokojni, bo wiedzieli, że Jezus jest wiecznym Życiem i to wieczne Życie mieszka w nich. A więc choćby umarli, tak żyć będą, bo wierzyli w to, co głosili. Nie mówili czegoś w co nie wierzyli. Dokładnie wierzyli w to, co głosili i dlatego nie obawiali się. Byli pewni i spokojni, i opowiadali o Chrystusie z całkowitą pewnością tego, bo widzieli, dotykali Go i wiedzieli, że tak się stało. Opowiadali aby też inni mogli dalej świadczyć tą Prawdę.

Rozumiecie, my słyszymy apostołów, czytamy ich słowa i jeżeli będziemy opierać się tylko na ich doświadczeniu; to jest bardzo ważny początek, żeby zobaczyć, że ktoś tak żył. Chwała Bogu! Ale potem sami musimy doświadczyć tego życia. Musi powstać kolejne pokolenie świadków. To kolejne pokolenie świadków to są ci, którzy nie żyją już dzięki sobie, ale dzięki Jezusowi. To jest kolejne pokolenie świadków. To nie są ci, którzy opowiadają jakieś teologiczne wywody, spierają się z kimś. Świadkowie to są ci, którzy mają Życie Chrystusa. Dlatego powiedziane jest: Wy jesteście światłością tego świata. Nie ważne jak żyłeś, czy żyłaś, jak ja żyłem. Ważne jak żył Jezus. „Życie za życie” – to musi się podobać. Życie Jezusa musi się podobać, musi być cenniejsze niż nasze. A jak moje mi się będzie podobać, albo twoje, albo nasza mowa będzie nam się podobać, to marne to wszystko. A więc życie. I oni świadczyli i powiedzieli prawdę: Wyście Go rękami bezbożnych ukrzyżowali. I ci ludzie zaczęli się nawracać.

A Piotr do nich: Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego.” Dz.Ap.2,38 Nie ma piękniejszej ewangelii, która by uwalniała nas od tego kim my potrafimy być, aby Pan Jezus pokazał kim On jest dla chwały Ojca.

Dzieje Apostolskie 14, 1-3: „A w Ikonium weszli również do synagogi żydowskiej i przemawiali tak, iż uwierzyło wielkie mnóstwo Żydów i Greków. Lecz Żydzi, którzy nie uwierzyli, podjudzili i rozjątrzyli pogan przeciwko braciom. I przebywali tam przez dłuższy czas, mówiąc odważnie w ufności ku Panu, który słowo łaski swojej potwierdzał znakami i cudami, jakich dokonywał przez ich ręce.” A więc Pan potwierdzał Słowa Prawdy.

Ewangelia Marka 16, 19.20: „A gdy Pan Jezus to do nich powiedział, został wzięty w górę do nieba i usiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i wszędzie kazali, a Pan im pomagał i potwierdzał ich słowo znakami, które mu towarzyszyły.” Pan potwierdzał Słowa Swoje, pomagał, mówił. A więc dalej czynił to, co chce Ojciec. Wszystko to musi dziać się dalej w Duchu Chrystusowym.

Nikt za ciebie tego nie zrobi. Choćbyś nie wiem gdzie był, o krok od nieba, i słyszał byś jak aniołowie śpiewają hymny pochwalne Bogu i Jego Synowi, Bożemu Barankowi, i wszystko byś słyszał, to i tak musiałbyś przyjąć Jezusa, żeby tam wejść; bo tylko Jego Życie może tam wejść. Piękne. Powiem wam, że to jest odpoczynek od siebie samych. Potrzebujemy tego, bo ja przez swoje życie chrześcijańskie widzę mnóstwo utrudzonych chrześcijan, albo już grających rolę, a dalej żyjących w złu, w grzechu i mówiących: To już nie jest grzech; czy cokolwiek innego. A mało jest tych, którzy żyją, których domy są zbawiane dzięki Życiu Jezusa Chrystusa w nich. A to jest konieczność, to jest potrzeba. Wiecie, być tak blisko i nie pójść dalej, nie mieć osobistego świadectwa życia Jezusa w sobie. To rozumiecie, to tak jakby zaspokoić się tylko, że coś posłuchałem, czy posłuchałam, co jest piękne i nie mieć w tym udziału. Rozumiecie? To jest straszne, że ludzie o wszystko będą walczyć, o swoje racje, o swoje zdania, o swoje różne rzeczy, a nie o to, żeby Jezus był wywyższony w nich. Są w stanie toczyć bitwy o jakieś swoje ambicje, o swoje honory, a nie są w stanie, żeby pójść za Jezusem. A przecież co to ma za znaczenie, te wszystkie honory? Te wszystkie rzeczy zginą. Dwa pokolenia dalej kto pamięta, kto co tam mówił, czym się kto zajmował? Ale Pan pamięta kto do Niego należał, a kto nie. To jest najważniejsze. Człowiek może myśleć, żeby ludzie jakoś mieli zdanie. A co to kogoś obchodzić będzie? Jakie zdanie ma Ojciec o mnie i o tobie? Czy my przyjęliśmy Jego Syna. To jest najważniejsze. Nie myśl kto będzie o tobie co myślał, tylko czy Jezus może żyć w tobie, czy On może dalej robić to, co robił tu, chodząc w ciele na ziemi. To jest najwyższy zaszczyt, ale też i wielkie miejsce ataku wroga. Zobaczcie ilu zostało przy Pawle. Spodziewamy się i myślimy, że przy innych apostołach też; przy Janie. Dlaczego? Bo ludzie nie chcieli życia Jezusa, chcieli kolejnej religii. Szybko obracali zbory w religię, szybko, bo wtedy mogli sobie żyć dalej. A apostołowie głosili śmierć, koniec grzeszenia, bo to głosił Jezus, a więc oni też głosili prawdę.

1Koryntian 1,4-9: „Dziękuję Bogu zawsze za was, za łaskę Bożą, która wam jest dana w Chrystusie Jezusie, iżeście w nim ubogaceni zostali we wszystko, we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, ponieważ świadectwo o Chrystusie zostało utwierdzone w was, tak iż nie brak wam żadnego daru łaski, wam, którzy oczekujecie objawienia Pana naszego Jezusa Chrystusa, który też utwierdzi was aż do końca, tak iż będziecie bez nagany w dniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Bóg, który was powołał do społeczności Syna swego Jezusa Chrystusa, Pana naszego.” To zostało im ogłoszone przez zwiastowanie apostolskie. Świadectwo o Chrystusie zostało utwierdzone w nich, żeby oni mieli świadomość. Ale zobaczcie jak żyli Koryntianie, zobaczcie co dalej ten List mówi. Oni dostali to poprzez zwiastowaną ewangelię, ale co oni z tym robili?

Tak samo każdy z nas dostał, cały dostęp do chwały, do prawdy, do miłości, do wierności w Chrystusie. Ale wielu nie potrzebuje tego i zatrzymuje się na jakichś swoich wydarzeniach, na swoich pomysłach. A Paweł mówi: Czyż nie wiecie, że trzeba przejść próbę, że Chrystus jest w was? Chyba żeście próby nie przeszli, mówi, bo ja przeszedłem. Zostało sprawdzone, że Jezus żyje w nim, że to nie żyje Saul z Tarsu, ale żyje w nim Jezus. Ta próba został dokonana i okazało się Życie zwyciężające wszystko, co ten świat miał Pawłowi do zaoferowania, czym grzesznicy próbowali ściągnąć Pawła z drogi Bożej. To Życie w nim było zwycięskie i on mówi: Do końca zachowałem. Wytrwał należąc do Chrystusa. Tu postawione jest przed nami pragnienie, pragnienie Chrystusa. Jeżeli ono nie będzie stać przed oczami człowieka, człowiek nie będzie tego pragnąć. Dlatego w Ewangelii głównym przesłaniem jest krzyż, zmartwychwstanie, wieczne życie w Chrystusie Jezusie, nowe życie, nowe człowieczeństwo.

Księga Objawienia 19 rozdział. „I upadłem mu do nóg, by mu oddać pokłon. A on rzecze do mnie: nie czyń tego! Jam współsługa twój i braci twoich, którzy mają świadectwo Jezusa, Bogu oddaj pokłon! A świadectwem Jezusa jest duch proroctwa.”Obj.19,10. To jest dalej, rozumiesz? Słowo Boże, proroctwa Boże, bo Duch proroczy napełnia człowieka, który należy do Jezusa, świadectwo Jezusa. Którzy to są braćmi? Ci, którzy mają świadectwo, którzy nie żyją już, ale żyje w nich Chrystus.

Księga Objawienia 20, 4: „I widziałem trony, i usiedli na nich ci, którym dano prawo sądu; widziałem też dusze tych, którzy zostali ścięci za to, że składali świadectwo o Jezusie i głosili Słowo Boże,” Składali świadectwo o Jezusie i głosili Słowo Boże. Nie tylko głosili Słowo Boże, ale składali świadectwo, że Jezus uwolnił ich z ich  życia, dając im Swoje. Niech będzie uwielbiony Bóg za to, że do dzisiaj jeszcze zachował czas łaski, że do dzisiaj jest nadzieja dla nas ludzi, żeby pragnąć Jezusa. Nie fajnej religii, nie lepszego miejsca, gdzie można jakoś tam fajnie czuć się lepszym, czy lepszą, ale pragnąć innego, pięknego życia, zwycięskiego życia. „oraz tych, którzy nie oddali pokłonu zwierzęciu ani posągowi jego i nie przyjęli znamienia na czoło i na rękę swoją. Ci ożyli i panowali z Chrystusem przez tysiąc lat. Inni umarli nie ożyli, aż się dopełniło tysiąc lat. To jest pierwsze zmartwychwstanie. Błogosławiony i święty ten, który ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu; nad nimi druga śmierć nie ma mocy, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i panować z nim będą przez tysiąc lat.” Obj.20,4b-6. A więc ci, którzy składali świadectwo życia. Życie, pilnujmy życia, o to diabeł najbardziej walczy.

Kiedy przestajesz żyć dzięki Jezusowi, możesz sobie czytać Biblię, możesz się modlić, możesz śpiewać, możesz chodzić na zgromadzenia. Diabeł wie, że nie masz tego, co najważniejsze. Jezus mówi: Ja jestem Drogą, Prawdą, i Życiem, i nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze Mnie. A więc Droga, Prawda, Życie. Nie można inaczej przyjść do Ojca, jak tylko przez Życie Chrystusa Jezusa, tą właśnie Drogą Życia, nowego życia, prawdziwego Życia, Bożego Życia. Tego pragnijmy. Bóg nie potępia cię, nie oskarża ciebie, ani mnie, Bóg nas woła poprzez Swego Syna, abyśmy dali się uratować. Duch Boży też przyszedł uwielbić Jezusa, żebyśmy nie byli oszukani, żebyśmy cały czas wiedzieli – chodzi tu o życie. Po to Bóg posłał Swego Syna, żeby uwolnić nas od tego, co nie było w stanie żyć tu na ziemi w sposób godny Boga, do stanu, w którym jest niemożliwe, żeby nie żyć w sposób godny Boga. On zaczął, On ma moc dokończyć. Jezus jest wyłącznym Decydentem ustalonym przez Ojca, aby dalej zbawiać tych, którzy Go potrzebują. On powiedział: Kogo Ojciec do Mnie przyprowadzi, tego nie stracę. A więc nie uciekajmy sami, nie odchodźmy sami, najważniejsze jest Życie. Nie daj się zaspokoić jakimś moralniejszym życiem, to jest niewystarczające, to musi być święte Życie Syna, uwielbione Życie Syna w tobie i we mnie. To jest najważniejsza sprawa.

Złoczyńca na krzyżu zamienił życie, uznając Życie Jezusa za życie zwycięskie. Przyjął więc Życie Jezusa i Jezus powiedział mu: Dzięki Mojemu Życiu będziesz ze Mną w raju. Chwała Bogu za to. A więc każdy z nas może to czynić, jeżeli nie będziemy miłować swego życia, ale będziemy je nienawidzić, a miłować jedno tylko Życie – Jezusa. W tym nie ma potępienia, nie ma oskarżenia, jest całkowity spokój, jest cisza. Nie ma napaści na żadnego człowieka, Jezus na nikogo nie napada. To diabeł napada. Jezus wzywa. Pamiętacie List do Laodycei, jak mówi: Stoję, pukam do drzwi, kto Mi otworzy. Nie włamuje się; mógłby jako Pan na siłę przecież; jakie drzwi stanęłyby Mu oporem. On puka, aby człowiek sam Mu odpowiedział. Jest nadzieja, jest nadzieja, dalej jest nadzieja. Tą nadzieją jest Jezus Chrystus. Amen.