Jan 14:23

Słowo pisane

17.02.2023r. wieczorne Marian - Obmyj się

17.02.2023r. wieczorne Marian - Obmyj się

 

Mając na uwadze, że wszyscy chcą się uratować, chcą być w wieczności z Bogiem, to mamy zamiar zagłębiać się w Słowo Boże według tego jak Pan Jezus uczy, jak Słowo Boże nas uczy. Nie ogładzając, ani też nie robiąc jakiś zaciosów na słowie, ale, żeby to słowo było tak jak powinno być, jest jak młot kruszący, jak światło, jak miecz. A więc będziemy chcieli się zanurzyć i dobrze, żeby to było z pożytkiem dla naszych bliskich, żeby nasi bliscy poznali, że my byliśmy dzisiaj na społeczności u Pana i że Pan nas tutaj leczył, oczyszczał, uświęcał, dokonywał z nami tego co potrzebne, tak jak kiedyś chodził tak samo dzisiaj jest prawdziwy, jest żywy.

Chcielibyśmy zajrzeć do Ew. Jana, do 9 rozdziału, od 5 wiersza:

"Póki jestem na świecie, jestem światłością świata. Po tych słowach splunął na ziemię i ze śliny uczynił błoto, i to błoto nałożył na oczy ślepego. I rzekł do niego: Idź i obmyj się w sadzawce Syloe (to znaczy Posłany). Odszedł tedy i obmył się, i wrócił z odzyskanym wzrokiem. A sąsiedzi i ci, którzy go przedtem widywali jako żebraka, mówili: Czyż to nie ten, który siadywał żebrząc? Jedni mówili: To jest on, a inni mówili: Nie, ale jest do niego podobny. On zaś rzekł: To ja. Mówili tedy do niego: Jak więc otworzyły się oczy twoje? A on odpowiadając, rzekł: Człowiek, którego zwą Jezusem, uczynił błoto i pomazał oczy moje, i rzekł mi: Idź do sadzawki Syloe i obmyj się; poszedłem więc, a obmywszy się, przejrzałem."

2 Księga Królewska 5 rozdział, od 9 wiersza:

"Przybył tedy Naaman ze swoimi końmi, i ze swoim powozem i stanął przed drzwiami domu Elizeusza. Wtedy Elizeusz wysłał do niego posłańca z takim poleceniem: Idź i obmyj się siedem razy w Jordanie, a twoje ciało wróci do zdrowia i będziesz czysty. Na to Naaman oburzył się i odchodząc powiedział: Oto myślałem sobie, że wyjdzie, stanie przede mną, potem wezwie imienia Pana, Boga swojego, podniesie swoją rękę nad chorym miejscem i usunie trąd. Czy rzeki damasceńskie Abana i Parpar nie są lepsze od wszystkich wód izraelskich? Czy nie mogłem w nich się obmyć i oczyścić? Potem odwrócił się i odszedł pałając gniewem. Lecz słudzy jego przystąpili do niego i przemówili tak: Ojcze! Gdyby prorok nakazał ci coś trudnego, czy nie uczyniłbyś tego? Tym bardziej więc powinieneś to uczynić, gdy ci powiedział: Obmyj się, a będziesz czysty! Poszedł więc i zanurzył się w Jordanie siedem razy według słowa męża Bożego, a wtedy jego ciało stało się znowu czyste jak ciało małego dziecięcia. Wtedy powrócił do męża Bożego wraz z całym swoim orszakiem, a przyszedłszy tam, stanął przed nim i rzekł: Oto teraz wiem, że nie ma na całej ziemi Boga, jak tylko w Izraelu."

Te dwa fakty łączy to samo: posłuszeństwo, posłuszeństwo słowom, które zostały wypowiedziane co człowiek ma uczynić. Tutaj Pan Jezus powiedział: idź do sadzawki Syloe, obmyj się. Gdyby ten powiedział: a co to pomoże, czy komuś mycie wodą przywróciło wzrok; tak jak ten mówi: przecież rzeki u nas na pewno są lepsze od tych Izraelskich, a jednakże gdy jeden poszedł zrobić to i drugi, otrzymali uzdrowienie, uwolnienie. To jest jedna z tych bardzo trudnych rzeczy, których człowiek bardzo ciężko się uczy: posłuszeństwo. To jest bardzo trudne dla człowieka. Człowiek różne rzeczy będzie myśleć: a dlaczego Jezus tak tu postąpił, a nie mógł powiedzieć po prostu jak w innym momencie i człowiek przejrzał, tylko tak musiał, posyłać. Pan wie dlaczego to zrobił, tak samo prorok wiedział dlaczego tego Naamana wysyła tam, ale stało się dokładnie to, co zostało powiedziane. Więc Słowo Boże nie może zawieść. Jeżeli będziemy posłuszni temu co Bóg do nas mówi, to tam nas spotka to, co potrzebujemy. Moglibyśmy się spytać: jak wygląda nasze posłuszeństwo Słowu Bożemu, czy my jesteśmy posłuszni czy nasze życie jest zgodne ze Słowem Bożym? Dawid mówi, ze Słowo Boże jest pochodnią stopom jego. A więc chodzi w światłości tego Słowa i dlatego wie dokąd idzie. Kto cię uzdrowił? Jezus to uczynił. Kto to sprawił Naamanowi? Naaman wie, że to jest Bóg i mówi, że nie ma na całej ziemi Boga jak tylko ten w Izraelu.

Zobaczcie jakie piękne rzeczy się wydarzyły w tych ludziach, którzy byli posłuszni, oni osiągali pewien wspaniały poziom. Widzimy później tego ślepego jak rozmawia z tą radą, jak dojrzale odpowiada. Człowiek od urodzenia ślepy, nigdy nic nie czytał, tylko mógł słyszeć, nie widział, a odpowiada w tak dojrzały sposób. A więc widać jak potężna praca się dzieje wtedy, kiedy człowiek słucha się Pana Boga i czyni to, co Bóg mówi.

W Księdze Izajasza, 1 rozdział. Wiemy jak wyglądało to z Izraelem, który opuścił Egipt, ile oni tam mieli rzeczy i problemów z Bogiem, nie rozumiejąc co Bóg chce w nich uczynić.

"A gdy wyciągacie swoje ręce, zakrywam moje oczy przed wami, choćbyście pomnożyli wasze modlitwy, nie wysłucham was, bo na waszych rękach pełno krwi. Obmyjcie się, oczyśćcie się, usuńcie wasze złe uczynki sprzed moich oczu, przestańcie źle czynić! Uczcie się dobrze czynić, przestrzegajcie prawa, brońcie pokrzywdzonego, wymierzajcie sprawiedliwość sierocie, wstawiajcie się za wdową! Chodźcie więc, a będziemy się prawować - mówi Pan! Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna. Jeżeli zechcecie być posłuszni, z dóbr ziemi będziecie spożywać, Lecz jeżeli będziecie się wzbraniać i trwać w uporze, miecz was pożre, bo usta Pana tak powiedziały!"

Pan mówi: chodźcie do Mnie, obmyjcie się, oczyśćcie się, daję wam taką możliwość, możecie być uwolnieni, choć wasze grzechy są czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją. Jaka łaska, jakie przebaczenie. Zobaczcie co człowiek może osiągnąć, gdy słucha się Boga. To jest coś czego nigdy nie osiągnie nie słuchając się Boga. Tak jak Bóg tu powiedział: lecz jeżeli będziecie trwali w uporze, to zginiecie, mając dostęp do oczyszczenia, mając możliwość, żeby Bóg uwolnił człowieka od odpowiedzialności za te wszystkie przestępstwa i żeby człowiek mógł pójść dalej w czystości tego rozpoznania Boga jaki Bóg jest pełen miłości, pragnienia, żeby człowiek nie musiał zginąć. Tak jak jest powiedziane, że Bóg nie chce, żeby grzesznik zginął, Bóg chce, żeby grzesznik się upamiętał i przyjął oczyszczenie i żył. A więc zobaczcie jakie mamy perspektywy przed sobą. My często jesteśmy jak wierzący ludzie, którzy nie rozumieją perspektyw jakie przed nami otworzył Bóg. Byliśmy upadłymi grzesznikami, chodziliśmy z upadłymi myślami, mieliśmy upadłe plany, a Bóg wziął to wszystko z nas zdjął, kiedy Jego Syn wziął to na Siebie i uwolnił nas i rozpoczęło się inne życie i to uczynił Bóg. Dlaczego mielibyśmy zacząć z Bogiem, a potem skończyć sami, sami nie jesteśmy w stanie tego zrobić. A więc jak ważne jest to, że to co Bóg zaczyna, żeby Bóg mógł dokończyć. Ten, który rozpoczyna budowę powinien ją zakończyć. A jeżeli ktoś myśli, że jest mądrzejszy od Boga, ten przejmie budowę i będzie próbował skończyć to za Boga. Ale wiemy do czego to dochodzi, to są faryzeusze, uczeni w Piśmie, ci kapłani, którzy zamiast pilnować domu modlitwy uczynili z niego jaskinię zbójców. To jest tak jak człowiek dokończy to, co Bóg zaczął. Ale gdy Bóg prowadzi sprawę do końca, to możemy być pewni, to będzie sprawa czysta, bo Bóg jest Bogiem czystych, żywych.

A więc doniosłość, chwała, przebaczenie, uwolnienie. Gdybyśmy byli skazani na karę śmierci i prowadzili by nas tak jak teraz tam czy podają jakąś truciznę, kończą jego życie w ten sposób. I doznalibyśmy, że ktoś stanął i za nas wziął to na siebie: a ty idź i nie żyj już więcej w ten sposób; to byśmy szanowali tego kogoś chociaż, że gotów był dać nam szansę, żebyśmy nie zginęli w tej śmierci, ale mogli życie inne rozpocząć i się uratować. Rozumiecie, często w wierzących nie ma wdzięczności, nie ma tego szacunku do Boga, że On dla nas takie coś uczynił w ogóle. Człowiek tak sobie żyje jakby to była normalka, ze Bóg tak powinien zrobić, cóż my chyba sobie zasłużyliśmy na takie uczucia od Boga; czy cokolwiek innego. Nic nie zasłużyliśmy, Bóg to zrobił dlatego, ze tak naprawdę jest miłością i że stworzył nas i że nie chce, żebyśmy zginęli. Ale my musimy zrozumieć doniosłość tego czasu.

Wiecie, człowiek czasami idzie tak na zgromadzenie jak taka łajza, lezie w tych rzeczach gdzieś i przyjdzie przed Boże oblicze w tych rzeczach tak samo. Wydaje się: no Bóg nie patrzy na to, Bóg patrzy tylko na serce a nie na to. To po co ci kapłani mieli zdejmować te rzeczy i nie przenosić tej świętości? Dlaczego mieli zdjąć i ubrać te rzeczy w których przebywali między ludem? Po co Bóg nakazał im to robić w ogóle? Człowiek musi zrozumieć, że rzeczy zewnętrzne nie są tak ważne jak te szaty, które mamy mieć przyobleczone, szaty Chrystusa, że w nich powinniśmy przychodzić w dostojności Syna, który czci Swego Ojca. My jako synowie tak powinniśmy przychodzić w dostojności Jezusa Chrystusa, jak On wypełniał wolę Ojca. Jeżeli Jego życie jest w nas, to przecież my musimy rozumieć kto jest naszym Ojcem, bo Jezus to rozumiał, a człowiek często nie rozumie kto jest jego Ojcem. Rozumiecie, że człowiekowi może się wydawać, że ma jakieś pojęcie, a nie ma pojęcia, nie ma zrozumienia, nie ma wdzięczności, nie ma dziękczynienia. To musi się coś stać, Bóg mówi: ja nie chcę, żebyście tak żyli, chcę, żebyście rozumieli co się dzieje, dlaczego tak się dzieje, abyście też pilnowali tej sprawy.

1 List do Koryntian 6 rozdział. Żeby to był Pan, żeby to było to, co tu jest napisane w Biblii, rzeczywistość Boża. Od 9 wiersza:

"Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą. A takimi niektórzy z was byli; aleście obmyci, uświęceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego. Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić."

 I znowuż apostoł ucząc tutaj mówi, że takimi żeście byli, ale żeście obmyci z tego, dlaczego dalej macie w tym trwać skoro zostaliście z tego oczyszczeni, skończcie z tym. To jest takie proste u Boga, bo Bóg daje siłę tym, którzy chcą ratować się u Niego. Skoro Bóg to uczynił, obmył was, uświęcił, usprawiedliwił, to nie wracajcie już do tego, bo po co wam wracać do tego, co oddzielało was od Boga. To jest takie święte zrozumienie. Wiecie to jest coś co w sferze myślenia w człowieku zmienia się, człowiek zaczyna myśleć inaczej niż myślał wcześniej, inaczej patrzy na to, inaczej patrzy na to, zaczyna widzieć, że Bóg jest święty, a więc Jego dzieci też muszą być święte bo muszą być dzieci, bo jak Ojciec zradza to zradza święte dzieci. Mówiliśmy o tym w czwartek z tego listu do Efezjan, że to dał nam w Jezusie Chrystusie, abyśmy byli święci, a więc oddzieleni od tego sposobu życia przemijającego. Często człowiek bardziej rozumie dostojność świata, dostojność jakiejś tam uroczystości, a mniej rozumie dostojność stawania przed Bożym Obliczem, tak jakby to nie miało tak wielkiego znaczenia. Dlatego człowiek musi się nauczyć. Jak widzisz Jezusa, Jezus będąc Synem Bożym nigdy nie widzimy Go lekceważąco stającego przed Ojcem, będąc czysty w sposób doskonale czysty z takim pełnym szacunkiem uwielbia Swojego Ojca i czci Go, poważa Go, zwraca uwagę na to, co Ojciec do Niego mówi. Bo słyszymy jak mówi: Ja nic innego nie czynię jak tylko to, co mi Ojciec powie. A więc słowa Ojca dla Jezusa Chrystusa są wyrocznią, On nie spiera się z Ojcem o nic. Dlatego my potrzebujemy tego Ducha Chrystusowego, żeby nie spierać się, żeby się cieszyć ze Słowa Bożego, żeby rozumieć i żeby to Słowo nas wprowadzało w tą dostojność obecności Boga. Dlatego nie raz widzimy, że coś do czegoś nie pasuje na przykład, gdzieś jest jakaś pieśń, która mówi o ofierze Jezusa, a muzyka jest taka jakby to była jakaś do potańcówki, jedno z drugim w ogóle nie ma nic wspólnego. Słowa pieśni mogą być piękne, ale jeżeli melodia nie jest duchowa to ona próbuje zanieczyścić te słowa, te piękne słowa, odwracając tak naprawdę uwagę od tego, co jest śpiewane.

A więc u Boga wszystko musi mieć uporządkowanie i słowa muszą być duchowe i melodia musi być duchowa, to musi być coś co jest miłe Bogu, coś co Bóg będzie słuchać, jest to dla nas ważne. Wiemy, że o Panu jest napisane, że On śpiewa w zgromadzeniu. A więc jak śpiewa Jezus w zgromadzeniu? To właśnie jest ważne, żeby to móc wiedzieć. Ci, którzy pozostają w światowości nie odziedziczą Królestwa Bożego, ci, którzy zostali obmyci z tej światowości, a wiemy, że obmyci w krwi Chrystusa, we Jego ofierze ci już niech nie wracają do tego. Nie ma po co wracać, lepiej iść za Panem. To jest szczęście nie mieć kręcącej głowy. Jezus mówi: kto przykłada rękę do pługa, a odwraca się do tyłu, nie nadaje się do Jego Królestwa. Nie mieć tej krętej głowy, że człowiek i na Pana i na świat, i na Pana i na świat, i tak w końcu nie wiadomo co bardziej, czy Pan czy świat. A więc posłuszeństwo, gotowość na pójście dalej pomaga człowiekowi dotrzeć do zrozumienia. Ten Naaman, kiedy później rozmawiał z Elizeuszem mówi, ze jest jeden problem, król wspiera się na jego ramieniu, kiedy idzie tam do tej świątyni tego bożka i klęka i wtedy on też klęka z tym królem, i on mówi, żeby Bóg miał wzgląd na to, że on nie chce oddawać chwały nikomu innemu jak tylko Bogu. Wiemy, że wziął ziemię sobie nawet, żeby sobie na niej klękać przed Bogiem i prorok powiedział: idź. A więc jaki szacunek, jaka powaga.

Wiecie, często brakuje tego dzisiejszym chrześcijanom szacunku., powagi, zrozumienia. Mi nie chodzi o sztuczność, sztywność, bo to jest nie naturalne, ale można być radosnym i być szanującym. Radość nie mówi o  żartobliwości, o takim jakimś wyszydzaniu, kpieniu sobie, to jest radość ducha, która jest czysta, w tej radości nie ma kpiarstwa, nie ma jakiś takich złych postaw.

Potem mamy Dzieje Apostolskie 22 rozdział, 16 wiersz. I tu czytamy te słowa, które zostały wypowiedziane do Saula, jeszcze wtedy, przez Ananiasza posłanego od Pana Jezusa Chrystusa:

"A czemu teraz, zwlekasz? Wstań, daj się ochrzcić i obmyj grzechy swoje, wezwawszy imienia jego."

Chrzest na odpuszczenie grzechów: obmyj grzechy swoje wezwawszy imienia Pana Jezusa Chrystusa. I wiemy, ze Saul poszedł, zrobił to, skończył ze swoim życiem Saulowym, aby przyjąć życie Chrystusowe i wiele wycierpiał z tego powodu, ale nigdy nie narzekał, dziękował Bogu za tą łaskę, że zostały mu przebaczone jego grzechy. Mówi: jestem jednym z największych grzeszników, bo tępiłem Kościół, wywlekałem, do więzień wrzucałem, głosowałem, żeby zabijać. A więc czynił wiele złych rzeczy, a Pan okazał mu tą łaskę i przebaczył mu to wszystko. Komu wiele przebaczono ten bardziej wdzięczny jest - tak Pan Jezus mówi, to jest prawda. Kiedy człowiek nie czuje za bardzo, nie doznaje co mu przebaczono, to myśli sobie: a w sumie ja nie byłem najgorszym człowiekiem. To jest oszustwo diabła, wszyscy byliśmy złymi ludźmi, bo nie nadawaliśmy się do społeczności z Bogiem i musiał Ojciec posłać Syna, żeby spłacić nasze długi, żebyśmy mogli przyjść do społeczności z Nim. To co wam już kiedyś opowiadałem, to co Bóg mi dał po paru latach chrześcijaństwa doświadczyć jak pokazał mi moją grzeszność, gdyby mi ją pokazał wcześniej to uciekł bym, mogę zrozumieć Piotra, który mówi: odejdź ode mnie Panie, bo jestem grzesznym człowiekiem. Piotr rozumiał w tym momencie bardzo silnie swoją grzeszność i wiedział, że czystość Chrystusa i jego grzeszność nie pasują ze sobą w ogóle, lecz Pan Jezus powołał go właśnie po to, żeby go wyzwolić z tego i żeby uczynić z niego apostoła. I kiedy widzimy, że każdą sekundą grzeszymy nie należąc do Boga tak jak powinniśmy należeć, wtedy rozumiemy, gdzie jest nasza grzeszność. Człowiek często mówi: a tam, ja nie kłamie. Ale czy należysz do Boga tak jak Syn należał, jak Chrystus? Czy masz społeczność? Przecież my jesteśmy wezwani do tej społeczności z Bogiem, a krew Jezusa ma nas oczyszczać od naszych grzechów, żebyśmy mogli być w tej społeczności. Bóg chce mieć z nami społeczność. Jezus się modlił, abyśmy byli jedno z Nim i z Ojcem tak jak On z Ojcem jest jedno, a więc modlił się o coś wspaniałego. Chrześcijaństwo jest takie płytkie często, nie idzie na głębie. Jakbyśmy wzięli proroka i kiedy on mówi o tej rzece płynącej od tronu Bożego i co tam później było, jak już się zanurzał i nie mógł złapać dna, już tylko można było pływać. Idźmy głębiej, korzystajmy z tego, chciejmy więcej poznać, więcej doświadczyć jak to być z Bogiem, jak człowiek szanuje Boga, jak człowiek poważa Boga, miłuje Boga, jak dla Boga jest gotów i życie stracić, ale nie cofnąć się od tego co Bóg powiedział, po prostu tego my potrzebujemy: idź obmyj się, oczyść się, uwolnij się ze swojego 'ja', od swoich pomysłów. Potem Paweł mówi: już nie żyję ja lecz żyje we mnie Chrystus. To jest piękna zamiana.

List do Tytusa 3 rozdział, od 4 wiersza:

"Ale gdy się objawiła dobroć i miłość do ludzi Zbawiciela naszego, Boga, zbawił nas nie dla uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy, lecz dla miłosierdzia swego przez kąpiel odrodzenia oraz odnowienie przez Ducha Świętego, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego,"

Kąpiel odrodzenia. Do tego może List do Hebrajczyków weźmiemy, 10 rozdział, może od 14 wiersza:

"Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni.  Poświadcza nam to również Duch Święty; powiedziawszy bowiem: Takie zaś jest przymierze, jakie zawrę z nimi po upływie owych dni, mówi Pan: Prawa moje włożę w ich serca i na umysłach ich wypiszę je, dodaje: A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech. Mając więc, bracia, ufność, iż przez krew Jezusa mamy wstęp do świątyni drogą nową i żywą, którą otworzył dla nas poprzez zasłonę, to jest przez ciało swoje, oraz kapłana wielkiego nad domem Bożym, wejdźmy na nią ze szczerym sercem, w pełni wiary, oczyszczeni w sercach od złego sumienia i obmyci na ciele wodą czystą;"

Pamiętacie, kiedyś i w Starym Testamencie było obmywanie na  oczyszczenie, że musiał być obmyty człowiek, który był zanieczyszczony i dopiero po obmyciu musiał jeszcze odczekać i wtedy mógł wejść do społeczności. To mówiło o czymś, o czymś ważnym co jest ważne dla Boga, żeby człowiek był obmyty, oczyszczony. A więc kąpiel wodna przez Słowo.

List do Efezjan 5 rozdział, ten 25 wiersz cześć b:

"(…) Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany."

Jeżeli chrzest jest na odpuszczenie grzechów i obrazem tej śmierci Chrystusa jest ta woda w której człowiek jest zanurzany, to po raz pierwszy człowiek jest zanurzany w wodę nie tyle na jakieś umycie tego ciała z jakiegoś zabrudzenia fizycznego, ale na obmycie z grzechów, oczyszczenie z grzechów. Przy tym jest krew Chrystusa na krzyżu przelana, bo bez krwi nie ma oczyszczenia. Ale obrazem tego oczyszczenia jest zanurzanie w śmierć Chrystusa, tak jak ta woda zamyka się nad człowiekiem, tak zanurzony w pełni człowiek w tą wodę, jest to obraz zanurzenia  w śmierć Chrystusa, a wynurzenie - jest to obraz wyjścia, aby żyć już dla Niego, dla Pana, aby rozpocząć nowe życie. W rzeczywistości w tym czasie Bóg oczyszcza człowieka z jego grzeszności. Idzie grzesznik, wychodzi oczyszczony. Obmyci na ciele wodą czystą, wodą przez kąpiel odrodzenia.

Także jest kąpiel w Słowie Bożym, to też jest bardzo ważne, by móc doświadczać tego odświeżania, duchowego odświeżania przez kąpiel w Słowie. Kiedy słowo dociera do człowieka porusza serce, obmywa umysł, myślenie, podejmowanie decyzji staje się czyste. Bo to jest bardzo ważne, aby człowiek umiał kąpać się w Bożym Słowie, umiał przyjmować ten oczyszczający wpływ Bożego Słowa, bo to Słowo jest jak miecz obosieczny, które odcina z nas to, co jest złe i nie potrzebne, to też jest oczyszczający wpływ na nas też, na nasz sposób pojmowania, myślenia, wtedy widzimy Boga w działaniu, widzimy Pana naszego w działaniu, widzimy Ducha Bożego w działaniu, widzimy apostołów w działaniu i proroków i widzimy aniołów, tych, którzy należą do Boga i widzimy doskonałą jedność tego działania. A w tym wszystkim chodzi o Boga i o to kto będzie z tym Bogiem, kto będzie do Niego należeć. Bóg mówi: ja chciałem, żebyście byli moją wyłączną własnością. Ale oni nie chcieli być Jego własnością, im się wydawało, że bycie własnością Boga, to strata życia, takiego ziemskiego zadowolenia, podczas, gdy naprawdę jest to straceniem swojego grzesznego, złego życia, aby mieć zadowolenie z życia dzięki życiu Jezusa Chrystusa w nas. A więc jest to coś o wiele piękniejszego być z Bogiem niż tylko odprawiać jakieś modlitwy, śpiewy czy inne rzeczy, jest coś o wiele więcej w tym. A więc Pan oczyszcza sobie oblubienicę kąpielą wodną przez Słowo, aby sobie Sam przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany. Pan Jezus to czyni, sam poszedł umrzeć na krzyżu, aby dać nam miejsce śmierci, dlatego jest powiedziane, że On miłuje tych, którzy doszli do tego samego przekonania, że skoro On umarł, to wszyscy umarliśmy.

Psalm 73 i 13 wiersz:

"Czy więc na próżno w czystości zachowywałem serce moje I w niewinności obmywałem ręce moje?"

 Widzicie, czystość jak czytamy w Słowie Bożym, że Bóg oczyścił serca nasze przez wiarę. Czystość serca, to jest wierzące serce. Ale wierzące serce, tak jak napisane jest, że przez Słowo Chrystusowe jest ta wiara, a więc wiara jest oparta na tym, co mówi Chrystus, nie na wyobrażeniu sobie czegokolwiek. A więc psalmista mówi, że w czystości zachowywałem serce moje - to znaczy, że: trwałem nieustannie wierząc w Ciebie Boże, wierząc w to, co mówisz do mnie. A w niewinności - przecież wiemy, że niewinny jest tylko Baranek, nie było na ziemi nigdy nikogo kto byłby niewinny jak tylko Jezus Chrystus. Możemy powiedzieć, że prorok, psalmista, mówi, że obmywał swoje dłonie w niewinności Baranka.

Jak my Jezusa potrzebujemy. Wróg chce wywrzeć na nas presje, żebyśmy to my żyli, a my potrzebujemy, żeby Jezus żył w nas i cały czas toczy się zmaganie czy wrogowi się uda, żebyśmy to my żyli czy Duch Boży osiągnie w nas to, że: nie my lecz Chrystus. I toczy się bój, a ty jesteś obiektem tego boju, ja. I teraz Bóg nam nie zabrał wolnej woli, a więc my musimy wybrać i wtedy co wybierzesz: czy to co bardziej ciału pasuje czy to co bardziej pasuje Duchowi. Jeżeli wybierzesz to, co ciału no to wróg pokieruje, przekieruje na takie sobie chrześcijaństwo, można tak sobie, albo tak sobie, nie ma znaczenia, jest w porządku. Ale jeżeli Duch cię przekieruje, tam nie ma, tam jest krzyż, uświęcenie, oczyszczanie się, tam jest to, co jest potrzebne, tam jest cierpienie, tam ktoś kpi z ciebie, szydzi sobie z ciebie, z tego twojego chrześcijaństwa cokolwiek to by było, a ty wiesz, że to cię ratuje, że to cię zbawia.

List Jakuba 4 rozdział. A więc jeżeli chcemy mieć czyste ręce, to obmywajmy je w krwi Chrystusa, oczyszczajmy. Pamiętacie jak Piłat chciał sobie oczyścić ręce od tego co zrobił, mógłby myć nie wiadomo ile, wydał wyrok, chociaż Jezus mówi tak: że większy grzech ma ten, który Mnie tobie wydał niż ty, bo to nie był z Bożego ludu człowiek. List Jakuba 4 rozdział, 8 wiersz:

"Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca, ludzie o rozdwojonej duszy."

I znowuż mamy to samo co i psalmista tam mówi, że on oczyszcza swoje serce i obmywa w niewinności swoje ręce. A więc to chodzi o Chrystusa, o Baranka Bożego. W Chrystusie, tylko w Nim. Wiecie, to jest niepojęte, my często mamy tak twarde serca, takie serca nieczułe zupełnie, On umarł za nas na krzyżu, a my się zachowujemy: a co to, przecież jak nas kocha, to musiał tam umrzeć. Wiecie, jak często jest tak, że dzieci mówią do rodziców: a co ty myślisz, przecież ja się nie prosiłem na ten świat, skoro jestem no to podjąłeś decyzję, to teraz dawaj i tyle. Nie ma szacunku, a więc jeśli to się później przeniesie na relacje z Panem Jezusem: no dawaj, dawaj uzdrowienie, dawaj to, a jak nie, to się obrażę. I tak często ludzie niedojrzali traktują Boga jak kogoś kto teraz ma zapewnić im szczęście, zadowolenie na ziemi, że choroba ich nie dotknie, wszystkiego będą mieli pełno i tak będzie fajnie zawsze. A przecież Jezus cierpiał na tej ziemi z powodu nas i powiedział, że jeżeli chcemy iść za Nim, to i my cierpieć będziemy, ale za to będziemy mieli to szczęście, że będziemy mieli czyste ręce, czyste serce, czyste usta, należąc do Boga. Będziemy szanować Boga, czcić Go, poważać.

Wiecie i to jest nam potrzebne. Świątynia w której Duch Boży nie działa, to jest zbójecka świątynia, ale tam, gdzie Duch Boży działa tam jest Boża świątynia, tam jest modlitwa, wdzięczność, radość, tam pieśni powstają w sercu, serce gra Bogu na melodię: święty w społeczności z Bogiem świętym. Człowiek jest zadowolony, że Bóg wykonał tak potężną pracę, żebym nie musiał być brudasem, żebym nie musiał być jak świat zepsuty, bym mógł być innym człowiekiem, wykonał tak potężną pracę. Mamy tu przyrównania kąpieli, która jest oczyszczająca w wodzie jak i w Słowie Bożym i myślę, żeby dobrze, żeby z tego korzystać, żeby to słowo nie było tylko tak sobie. Rozumiesz, możesz wejść do wanny, ale jeśli tam nie nalejesz wody, to się nie umyjesz, musisz nalać wody do tej wanny. Wanna fajna, ale to jest tylko takie powiedzmy urządzenie, które ma ci dać swobodę, sposobność, aby się umyć, wykąpać w tym momencie, ale bez wody ona nic nie znaczy. My bez Ducha co my znaczymy? To tak wyglądałoby my chrześcijanie modlimy się, śpiewamy, ale bez Ducha kto z nas skorzysta cokolwiek, co my takiego damy komukolwiek, żeby ktoś mógł skorzystać? Będziemy sami brudni i będziemy przekazywać brudne myśli, brudne pomysły, brudne działania, a jeśli jesteśmy czyści, to będziemy przekazywać czyste wiadomości od Boga, że Bóg nie chce, żeby człowiek zginął, Bóg chce uratować, ale człowiek potrzebuje przyjść do tego Boga, żeby Bóg zmienił myślenie w człowieku, żeby człowiek zobaczył w Bogu kogoś kto jest chętny uratować mnie z tego całego zepsucia, z tego myślenia, że coś nam się tutaj należy. Panu Jezusowi należała się chwała, a poszedł na krzyż, należała się wdzięczność ludzi a kpili z Niego i szydzili.

Chciejmy więcej poznać Pana, chciejmy, żeby nasze serca były czułe, żebyśmy szanowali Go, żeby nie było to tak, że Bóg daleko a my tu i taka odległość między nami, że w sumie my coś robimy, a tam w niebie też coś robią. Nie, niebo jest połączone z ziemią już, aniołowie są złączeni z nami. W kim? W Chrystusie, czytamy. My już jesteśmy w tym Bogu w którym już teraz powinniśmy doświadczać tej społeczności, a więc my potrzebujemy kąpieli nieustannie. Tu nie chodzi o to, żeby się kąpać dziennie 7 razy w wodzie, tu chodzi, żeby kąpać się w krwi Chrystusa, oczyszczać się w Jego niewinności, żeby czerpać siły z Jego niewinności, że On jest niewinnym Bożym Barankiem i Bóg go przyjął, Jego ofiarę przyjął, przez Jego ofiarę my zostaliśmy uświęceni, uczynieni doskonałymi. Żeby to było dla nas czymś najważniejszym, nasz sposób myślenia jest przerażający, wrogowi się udaje tyle okraść nas ze wspaniałych myśli, a wiemy, że my potrzebujemy tego odnowionego umysłu nieustannie, żeby móc myśleć o tym co w górze. Wiecie, kiedy Duch Boży ma swobodę dostępu do naszego umysłu, to Ty nie musisz zmuszać się do myślenia o Bogu, wręcz ty musisz zmuszać się do myślenia o tym świecie. Zupełnie odwrotnie dzieje się, kiedy człowiek żyje w świecie: no musze coś o tym Bogu pomyśleć. To jest zupełna odwrotność, kiedy twój umysł jest oczyszczony, wtedy twoje myśli biegną do Boga cały czas i ty musisz wiedząc, że tu żyjesz, musisz pomyśleć o tym. Ale gdy tylko tracisz to swoje przetrzymanie, to od razu twoje myśli lecą do nieba. Tak być powinno. Dla Jezusa nie było problemem myśleć o tym co w górze.

Ew. Jana 16 rozdział. Tego potrzebujemy, tej kąpieli, która nas uwalnia, oczyszcza, obmywa z naszych grzechów, usuwa z naszych myśli to, co gdzieś tam gubi się, a stawia te myśli prawdziwe. I tu Pan Jezus mówi, od 13 wiersza:

"Lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi. On mnie uwielbi, gdyż z mego weźmie i wam oznajmi. Wszystko, co ma Ojciec, moje jest; dlatego rzekłem, że z mego weźmie i wam oznajmi."

Wiecie, to jest pięknie wszystko napisane i to jest prawda. Ciało nasze jest martwe, jedynie Duch Boży może je ożywić dla chwały Boga uwielbiając Jezusa Chrystusa. Bez Ducha Bożego my możemy znać Słowo Boże, a i tak będziemy żyli inaczej. Tylko Duch Boży może sprawić, że my będziemy żyli Słowem Bożym. Fizyczni ludzie mogą czytać Biblię i będą i tak żyli inaczej, ale kiedy Duch Boży wprowadza nas w kosztowność tego Słowa, wtedy my żyjemy tak jak to Słowo Boże mówi i wtedy możemy powiedzieć: Boże, Tobie się upodobało, to jest Twoja cudowna łaska, że Ty przejąłeś władzę nade mną i ty władasz mną i ja doznaję, że Twoja władza jest dla mnie zbawienna. I tego potrzebujemy. Jezus mówił, że Duch Boży przyjdzie w Jego miejsce, aby prowadzić nas. A więc my potrzebujemy działania Ducha Świętego koniecznie. Możesz człowiekowi mówić o wspaniałości, chwale należenia do Chrystusa i człowiek tego nie będzie mógł zrozumieć dopóki Duch Boży nie wprowadzi człowieka w tą chwałę i wtedy człowiek zacznie rozumieć.

Kiedy czytamy 2 List do Koryntian, 3 rozdział. Człowiek musi ustąpić Duchowi Świętemu, musi dać miejsce tak jak Chrystusowi, żeby poznać prawdę. 3 rozdział, od 3 wiersza:

"Wiadomo przecież, że jesteście listem Chrystusowym sporządzonym przez nasze usługiwanie, napisanym nie atramentem, ale Duchem Boga żywego, nie tablicach kamiennych, lecz na tablicach serc ludzkich. A taką ufność mamy przez Chrystusa ku Bogu, nie jakobyśmy byli zdolni pomyśleć coś sami z siebie i tylko z siebie, lecz zdolność nasza jest z Boga,"

Jakie to jest szczęście, kiedy ludzie zaczynają myśleć o tym, co w górze i taka radość, że mogę myśleć o tym, co w górze, to jest szczęście, naprawdę wielkie szczęście.

"Który też uzdolnił nas, abyśmy byli sługami nowego przymierza, nie litery, lecz ducha, bo litera zabija, duch zaś ożywia."

Nawet pomyśleć nie jesteśmy w stanie sami z siebie. Oby Bóg napełniał nas Swoimi myślami i dokonywał w nas tych chwalebnych działań. I od 14 wiersza jeszcze:

"Lecz umysły ich otępiały. Albowiem aż do dnia dzisiejszego przy czytaniu starego przymierza ta sama zasłona pozostaje nie odsłonięta, gdyż w Chrystusie zostaje ona usunięta. Tak jest aż po dzień dzisiejszy, ilekroć czyta się Mojżesza, zasłona leży na ich sercu; lecz gdy się do Pana nawrócą, zasłona zostaje zdjęta. A Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność. My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem."

To jest piękne, kiedy człowiek wierzy. Kiedy człowiek wierzy to idzie do Jezusa jak do tego, który ma dla człowieka wszystko co jest potrzebne, aby człowiek mógł wygrać. Idzie do Jezusa jak do kogoś o którym wie, że ten Jezus ma wszystko co jest potrzebne, aby mógł żyć według woli Ojca. Tak wierzące serce przyprowadza nas do Tego, który jest Zbawicielem naszym. Ale jeśli nasze serce tylko połowicznie jest wierzące tak jak tam w tym Starym Testamencie, kiedy ta zasłona leżała im cały czas i nie mogli przejrzeć i zobaczyć, to czytając nawet to cały czas nie mogą zobaczyć tego wszystkiego co w Chrystusie, bo zasłona cały czas jest. Ale kiedy przyjmują Chrystusa, kiedy nawrócą się, wtedy zasłona zostaje zdjęta i zaczynają widzieć chwałę Chrystusa, Tego, który może sobie z nami poradzić, bez znaczenia kim jesteś, kim ja. Jak przyszliśmy do Jezusa i w jakim stanie, On sobie z każdym potrafi poradzić. To jest nasze zbawienie. Z każdym, jeden w tym specjalizował się w grzeszeniu, drugi w tamtym, trzecia w tamtym, czwarta jeszcze w czymś innym. W czymkolwiek się specjalizowaliśmy, On te nasze wszystkie specjalizacje jest w stanie z nas zdjąć i dać nam zupełnie inne. I to jest właśnie piękne zbawienie, bo On to potrafi.

List Jakuba 1 rozdział, 18 wiersz:

"Gdy zechciał, zrodził nas przez Słowo prawdy, abyśmy byli niejako pierwszym zarodkiem jego stworzeń."

A więc bez słowa nie można być urodzonym. Zrodził nas przez Słowo prawdy. A kto nas w tą prawdę wprowadza? Duch Boży. A Jezus powiedział, że poznacie prawdę i prawda was wyswobodzi, a kto Go przyjmie ten będzie mieć prawo, moc bycia dzieckiem Boga. Zrodził nas przez słowo prawdy, to znaczy, że dzieci Boże żyją w prawdzie a nie w kłamstwie, żyją w prawdzie. Zrodzeni w prawdzie, a nie jakoś tam, przez jakąś religię. Religia żadna nie zradza, Bóg zradza. A więc zrodzeni w prawdzie, aby żyć w prawdzie, aby należeć do Boga prawdy, aby służyć Bogu prawdy, aby być oczyszczonymi krwią prawdziwej ofiary i chodzić w oczyszczeniu tej krwi nieustannie, to jest dzieckiem Boga. Dlatego Słowo Boże mówi, że dzieci Boże nie grzeszą, gdyż nie mogą grzeszyć, bo posiew Boży jest w nas. A więc tego potrzebujesz. Jezus to ma, dla każdego Jezus to ma. A więc każdy z nas potrzebuje Jezusa, żeby tak żyć, żeby tak myśleć. Nie myśl sobie, że jak znajdziesz jakieś miejsce wierzących ludzi, to już znalazłeś wszystko, to jest tylko jakaś cząstka, możesz usłyszeć prawdę mówioną, ale Duch Boży wprowadza cię w tą prawdę. Potrzebujesz Ducha Bożego, potrzebujesz Chrystusa, potrzebujesz tak samo być urodzonym, czy urodzoną ze Słowa prawdy jak każdy inny, wcześniejszy.

Widzimy, że wielu chodziło za Jezusem, mówili, ze wierzą, ale Jezus wiedział, że nie wierzą tak jak powinni wierzyć i wystarczyło tylko zderzenie, kiedy On mówił o tym, żeby karmili się Jego ciałem i krwią, a oni już powiedzieli: nie, to twarda mowa, któż to znieść może i odeszli od Niego. Ale On wiedział o tym, którzy z nich prawdziwie należą do niego a którzy nie. Wystarczyło tylko, że powiedział coś czego nie rozumieli i już odeszli. A co się stało z Piotrem, czy z innymi? Piotr powiedział: do kogo pójdziemy, Panie, Ty mas słowa żywota. Piotr już rozeznawał i wiedział: do kogo pójdziemy, gdzie my znajdziemy tego, który by nam prawdę powiedział. Tak samo Piotr nie rozumiał, tak samo jak tamci nie rozumieli. Pan Jezus mówi: i Wy chcecie odejść? Wydawało by się, że Panu Jezusowi nie zależy na nich, ale zależało Mu, powiedział do Ojca: Ojcze, Ja zachowałem tych, których mi dałeś. Ale postawił ich przed doświadczeniem: chcecie odejść? Każdy z nas może odejść, nikt nie jest na siłę trzymany, ale co będzie jak człowiek odejdzie. Słowo Boże mówi, że Bóg nie ma upodobania w tych, którzy się cofają i giną, ale w tych, którzy trwają i zachowują duszę. To jest bardzo ważne.

1 List Piotra, 1 rozdział i 23 wiersz:

"Jako odrodzeni nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez Słowo Boże, które żyje i trwa."

Nie można w żaden sposób nie można powiedzieć, że ktoś jest dzieckiem Bożym jeśli nie żyje Słowem Bożym, to jest nie możliwe. Dziecko Boże musi karmić się Słowem Bożym, bo dla dziecka Bożego to jest pokarm. Pan Jezus powiedział, że: Moim pokarmem jest wypełniać wolę Ojca. A wola Ojca jest przecież wyrażona w słowach. A więc dzieci Boże karmią się Słowem Bożym, to jest nasz pokarm. Jezus powiedział do diabła, pamiętacie: nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym Słowem, które z ust Bożych pochodzi. Dziecko Boże potrzebuje Słowa Bożego. Możemy czytać Biblię i 50 lat i otwieramy i znowuż widzimy coś co teraz przemawia do nas, w tej chwili i porusza nasze serce. Wcześniej czytaliśmy, ale przechodziliśmy nad tym, a teraz poruszyło, to jest na teraz, na tą chwilę. A więc to Słowo jest dla nas bardzo pożyteczne, w nim możemy odświeżacz umysł. Wiecie, jak masz problem z myśleniem, to siądź do Słowa, ono ci wyprostuje myślenie, poczytaj Słowo i twój umysł zaczyna być nakierowywany na to, co jest potrzebne rzeczywiście. Jak czytasz jakąś książkę, to nie wystarcz. Duch Boży jedynie wprowadza w prawdę tak jak czytamy w Słowie Bożym.

Ew. Łukasza 24 rozdział, od 25 do 27 wiersza:

"A On rzekł do nich: O głupi i gnuśnego serca, by uwierzyć we wszystko, co powiedzieli prorocy. Czyż Chrystus nie musiał tego wycierpieć, by wejść do swojej chwały? I począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach."

 I od 44 wiersza:

"Potem rzekł do nich: To są moje słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami, że się musi spełnić wszystko, co jest napisane o mnie w zakonie Mojżesza i u proroków, i w Psalmach. Wtedy otworzył im umysły, aby mogli zrozumieć Pisma."

 Jak to jest cenne. Wiecie, kiedy umysł masz otwarty by rozumieć Pisma, to Słowo inaczej do ciebie przemawia. Pamiętasz? Ja pamiętam, jak kiedyś wziąłem Biblię bez otwartego umysłu i to samo Słowo czytałem, mówię: nie, to jest nie do pojęcia, co to w ogóle jest napisane. Nie mogłem zrozumieć, odłożyłem Biblię i uznałem: przecież to człowiek może czytać i zupełnie nie wie co czyta. Ale potem jak Duch Boży dotarł i Bóg otworzył mi umysł, to ja od tego Słowa nie mogłem się oderwać, w pracy będąc myślałem tylko: kiedy wrócę do domu, żeby usiąść do Biblii i czytać to Słowo. Ja je zacząłem rozumieć. Rozumieć nie w sensie, że ja rozumiałem co ono mówi we wszystkim, ale rozumieć je jako, że to jest Słowo, chociaż jest ono napisane po polsku. Ale czytałem je po polsku nie rozumiejąc wielu rzeczy, ale rozumiałem, że to jest Boże Słowo. I to było tak ważne, bo wtedy nie mogłem się od tego oderwać, bo w końcu zacząłem rozumieć, że czytam coś co Bóg dał dla mnie, żebym mógł wiedzieć o tym. I nie ważne było dla mnie ile tam krwi przelanych, ile wszystkiego było, ważne, że ja czytam Boże Słowo, to było najważniejsze. A potem zaczęło docierać do mnie to i to i to, jednym słowem mogę powiedzieć, że kąpałem się, no tak można nazwać: kąpałem się i pływałem i cieszyłem się kąpiąc się i to było najprzyjemniejsza kąpiel jakąkolwiek miałem w życiu, a mój umysł był przemieniany, moje pragnienia przemieniane, pokuta zaczęła przenikać moje myślenie i wnętrze i pokuta nie była czymś przerażającym. Pokuta była czymś takim cennym, że mogę zrobić w końcu coś porządnego w tym życiu. O tym mówi Pan Jezus, kiedy otworzony jest umysł, człowiek czyta to Pismo i wie o Kim ono mówi, wie jak to jest ważne. Oni jeszcze wielu rzeczy nie rozumieli, nawet z otwartym umysłem mogli wiedzieć, że to jest to czy to, ale jeszcze się uczyli, jeszcze: a Panie, a kiedy, a co? Nie wasza to rzecz co Bóg ustanowił w swoim czasie. Jeszcze nadal mimo wszystko różne mieli pytania, ale już mieli taką cenność w sobie, duchową cenność, że ich umysły były otwarte na Boże Słowo i to jest ważne.

2 List do Koryntian 5 rozdział, 4 i 5 wiersz:

"Dopóki bowiem jesteśmy w tym namiocie, wzdychamy, obciążeni, ponieważ nie chcemy być zewleczeni, lecz przyobleczeni, aby to, co śmiertelne, zostało wchłonięte przez życie. A tym, który nas do tego właśnie przysposobił, jest Bóg, który nam też dał jako rękojmię Ducha."

I to jest to piękne: aby śmiertelne zostało wchłonięte przez życie. Jezus jest życiem i on tą naszą śmiertelność przyjął i umarł tam na krzyżu z powodu naszej śmiertelności i teraz możemy dzięki Niemu, że to nasze śmiertelne zostało wchłonięte, możemy być ożywiani przez Ducha Bożego, aby czynić to, co się Bogu podoba. To jest zachwycające i to jest konieczne by Boży lud był napełniony Bożym Duchem. To jest konieczność. Słowo Boże mówi, że Duch Boży prowadzi dzieci Boże, aby Duch Boży prowadził wszystkich nas, abyśmy korzystali z tego.

Księga Jeremiasza 9 rozdział. Dużo by trzeba było czytać, Bóg opisuje tutaj w jaki sposób ci Izraelici tam żyją, jakie zło popełniają:

"O pokoju rozmawiają ze swoim bliźnim, lecz w swoim wnętrzu gotują nań zasadzkę."

Wcześniej gwałt czy inne rzeczy.

"Czyż za to nie mam ich karać? - mówi Pan. Czy na narodzie takim jak ten nie mam szukać odpłaty? Podnieście płacz i narzekanie na górach, a na niwach stepu pieśń żałobną, gdyż są wypalone tak, iż nikt tamtędy nie przechodzi i nie słychać tam porykiwania stad, nie ma ptactwa niebieskiego ani bydła, uciekły, zbiegły! I obrócę Jeruzalem w gruzy, w legowisko szakali, a miasta judzkie zamienię w pustynię, gdzie nikt nie mieszka. Który mąż tak jest mądry, aby to zrozumieć, i do kogo przemówiły usta Pana, aby to oznajmił, dlatego ginie ten kraj, jest wypalony jak pustynia, tak iż nikt tamtędy nie przechodzi?"

Czy jest taki mąż mądry kto to rozumie, dlaczego tylu wierzących ludzi prowadzi upadłe życie, dlaczego? Musi być tylko jeden powód: nie słuchają się Jezusa Chrystusa, słowa Jezusa nie są wyrocznią. I gubią się ludzie w tych swoich różnych pomysłach, w różnych wydarzeniach dlatego, że nie słuchają jak słucha się Pana. Jak sługa słucha swego Pana, uważnie słuchając, żeby wiedzieć dokładnie co Pan chce, aby sługa uczynił i zrobić to. To, co mówiliśmy o posłuszeństwie. Czy nie ma między wami kogo mądrego - pisze Paweł - kto mógłby rozsądzić te rzeczy, tylko do świata idziecie, żeby świat rozsądzał jak powinno być między wierzącymi ludźmi. A więc gdzieś tam do sądów ludzkich chodzili, żeby sądy rozsądzali. Mówi: czy nie ma między wami mądrego który mógłby to rozsądzić i powiedzieć: tak mówi Pan i taka jest prawda? Czyż nie chodzi o to, żebyśmy żyli według tej woli Bożej, a nie jak komu się podoba. Przecież my potrzebujemy Zbawiciela, my potrzebujemy Go koniecznie na te nasze cielesności, żeby krzyż niszczył naszą cielesność. Paweł pisze o mocy krzyża, a my potrzebujemy tej mocy, żeby nas niszczył ten krzyż, żebyśmy to nie my lecz Chrystus. My wiemy na co nas stać. Czy nie jest nam wstyd jak tylko my do dzieła przechodzimy? Nie jest nam wstyd gdy my zaczynamy działać i co my robimy wtedy? Wstyd nam wtedy jest. I nawet jak sobie przypomnimy jakieś nasze postępowania, to się wstydzimy przed Bogiem: Boże, że Ty musiałeś się na to patrzeć w ogóle. Pamiętamy, że Pan mówił już później i Izraelu, oni się już nawet wstydzić nie umieją, dla nich to już nic wielkiego, nic specjalnego się nie wydarzyło. A jednak rumieniec wstydu jest czymś drogocennym, to znaczy, że jeszcze sumienie w człowieku działa, umysł jeszcze nie jest całkiem skażony i człowiek rozumie, że to co zrobił, czy zrobiła, to jest coś złego.

Potrzebujemy koniecznie Jezusa, mówimy o tym bardzo często. Ja nie wiemy kiedy my się dostaniemy już tak, żeby się przebić przez to nasze ciało, żebyśmy my rozumieli jak my Go bardzo potrzebujemy, jak my Go koniecznie potrzebujemy, żeby się chwycić tego Pana Jezusa i pilnować się Go i wołać do Niego: ratuj, zbaw mnie, wyzwól mnie, przeprowadź. On jest, On czeka na tych ludzi, którzy wierzą, że On to potrafi zrobić. jak ludzie przychodzili: czy wierzysz, ze Ja mogę to zrobić? Tak wierze. Niech ci się stanie tak jak wierzysz. I widać, że wierzył, bo stało się, a więc wierzyli, że może. Wierzmy, że Pan Jezus może zmienić nas. Nie raz może jak cię wróg napadnie i twój umysł jest rozpalony przez te myśli gwałtowności, to może trzeba mimo wszystko klęknąć na kolana i spędzić przed Panem ten czas, żeby On uciszył to, żeby uspokoił i wtedy zobaczysz inaczej sytuacje, jeżeli pozwolisz na to, żeby wróg pędził ciebie przez to, co zrobił w twoim myśleniu, to narobisz bałaganu, będzie tylko wstyd i co z tym zrobić później, jak to posprzątać.

Księga Jeremiasza 23 rozdział. Mamy wielką możliwość, Pan żyje, wstawia się za nami, a więc jest nadzieja dla mnie i dla ciebie, ale musimy z niej korzystać. I tu od 9 wiersza:

"O prorokach: Złamane jest w moim wnętrzu moje serce, drżą wszystkie moje kości; jestem jak mąż pijany i jak człowiek zmożony winem wobec Pana i wobec świętych jego słów. Gdyż kraj pełen jest cudzołożników, a z powodu przekleństwa ziemia jest w żałobie, zwiędnięte są pastwiska na stepie. Dążeniem ich jest zło, a ich siłą bezprawie."

 Ile tego dzisiaj tego jest tak samo? Pełno wśród wierzących ludzi bezprawia, złośliwości, stawiania na swoim, upartości, zawziętości. Wiele tych rzeczy cielesnych dalej gdzieś stoją na piedestale stale i są czczone, zachowywane jakby one miały jakąkolwiek dobrą wartość.

"Tak, zarówno prorok jak kapłan są niegodziwi, nawet w moim domu znalazłem ich nieprawość - mówi Pan. Dlatego ich droga stanie się jak ślizgawica, poślizgną się na niej w ciemności i upadną; gdyż sprowadzę na nich nieszczęście w roku ich nawiedzenia - mówi Pan. Widziałem wprawdzie u proroków Samarii rzeczy gorszące: prorokowali w imieniu Baala i zwodzili mój lud, Izraela. Lecz u proroków Jeruzalemu widziałem zgrozę: Cudzołożą i postępują kłamliwie, i utwierdzają złoczyńców w tym, aby żaden nie odwrócił się od swojej złości; toteż wszyscy stali się dla mnie jak Sodoma, a jego mieszkańcy jak Gomora."

A wszak Pan Jezus przyszedł aby odwrócić nas od naszych złości, uwolnić nas od naszych złości.

"Dlatego tak mówi Pan Zastępów o prorokach: Oto Ja nakarmię ich piołunem i napoję ich trucizną, gdyż od proroków Jeruzalemu wyszła bezbożność na cały kraj."

Czyż nie mamy dzisiaj to samo, ilu jest proroków internetowych, różnych, którzy prorokują, a to tak, a to tak, a mówią tak czy inaczej. A później się okazuje, że żyją sami w grzechach, sami żyją w nieprawościach, próbują innych pouczać sami nie będąc pouczeni, podają środki, które są napełnione trucizną i zatruwają w sumie umysły ludzkie, a nie pomagają pomyśleć. Jeden grzech to śmierć, a oni chcą powiedzieć, że nie ma problemów, że Bóg cię kocha i cię nie odrzuci z powodu tego grzechu. Kto ma rację, Pan czy ci fałszywi prorocy? Pan ma rację, zawsze ma rację. Grzech oddziela od Boga. Bóg mówi: mógłbym ci pomóc, Moje ręce nie są zbyt krótkie, ale grzech, wasze grzechy oddzielają was ode Mnie, usuń je, a pomogę ci. A więc Bóg mówi wyraźnie: nie chcę aby grzesznik zginął, ale jeśli grzesznik nie wyzna i nie porzuci, no to będzie ten grzech oddzielać od Boga, coś trzeba z tym zrobić. A więc najlepiej jest, kiedy wykorzystujemy łaskę, tak jak czytaliśmy tam w Liście do Tytusa, po to, żeby oczyszczać się, uświęcać się, a nie po to, żeby sobie pozwalać na różne rzeczy. I mówi dalej Bóg:

"Ustawicznie mówią do tych, którzy gardzą słowem Pana: Pokój mieć będziecie. A do tych wszystkich, którzy kierują się uporem swojego serca, mówią: Nie przyjdzie na was nic złego. Gdyż kto uczestniczył w radzie Pana, by widzieć i słyszeć jego słowo? Kto przyjął jego słowo, by móc zwiastować? Oto zawierucha Pana zrywa się i huragan unosi się kłębami, nad głowami bezbożnych się kłębi. Nie uśmierzy się żar gniewu Pana, aż spełni i urzeczywistni zamysły jego serca; w dniach ostatecznych dokładnie to zrozumiecie. Nie posyłałem proroków, a oni jednak biegną; nie mówiłem do nich, a oni jednak prorokują. Jeżeli uczestniczyli w mojej radzie, to niech zwiastują mojemu ludowi moje słowa i odwracają ich od ich złej drogi i ich złych uczynków. Czy jestem Bogiem tylko z bliska - mówi Pan - a nie także Bogiem z daleka? Czy zdoła się kto ukryć w kryjówkach, abym Ja go nie widział? - mówi Pan. Czy to nie Ja wypełniam niebo i ziemię? - mówi Pan. Słyszałem, co mówią prorocy"

 Itd., itd. A więc fałszują, zakłamują, a Bóg mówi: ratuj się człowieku, jeszcze żyjesz na ziemi. Lepsze jest twoje życie choćbyś w chorobie był, lepsze jest niż być martwym i nie czuć już bólu i nie móc już nic zrobić ze swoim życiem. Jeśli nawet w chorobie, to lepiej, że żyjesz jeszcze możesz pokutować, przyznać się, szukać Bożego rozwiązania, a martwy człowiek już nic nie zrobi. Diabeł liczy dni, mówi: tak, jeszcze trochę, jeszcze trochę, może już dojdziesz do ostatniego. Bóg wyliczył nasze dni. Diabeł myśli: może dojdziesz do ostatniego i nie zdążysz i wtedy będziesz z diabłem. Diabeł liczy na to. A więc tak mówi: no nie ma problemu, Pan Jezus zasłania was, Bóg was nie widzi, wy chociaż grzeszycie, to Pan kocha was i was weźmie. Takie głupoty gada ludziom i ludzie nie mają potrzeby się oczyszczać. A my powinniśmy mieć konieczność oczyszczania się. Dziś jeśli głos Jego usłyszałeś, nie zatwardzaj serca swego. My potrzebujemy słuchać Boga i być przejęci tym, co Bóg nam śle, bo jutro nie wiemy czy żyć będziemy. Mam nadzieję, że będziemy żyć, ale Bóg jeden to wie. A więc my chcemy słuchać Boga i chcemy być przejęci tym, co Bóg mówi, Jego świętością, Jego chwałą, tym, że nas kocha, ale dla naszego zbawienia nas kocha, bo posłał Jezusa, żeby nas uwolnić. Mówi: tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego dał; a z drugiej strony: kto jest przyjacielem świata jest przeciwko Bogu, bo Bóg jest przeciwko temu człowiekowi. A więc tu nie chodzi o taką przyjaźń, że człowiek żyje w światowy sposób, tylko chodzi o to, że Bóg tak umiłował, żeby wydostać z tego świata. Paweł mówi: ja umarłem dla świata a świat umarł dla mnie. A więc to jest ważne, aby tak było.

Moglibyśmy czytać ten piękny psalm 139, gdy Bóg dociera do tego człowieka i ten człowiek mówi: moje dni Ty już znałeś wszystkie nim jakikolwiek zaistniał, Boże, zbyt wzniosła, zbyt cudowna jest dla mnie ta wiedza, że Ty wiedziałeś o moim życiu i posłałeś dla mnie Jezusa, Swojego Syna, wiedząc jakie moje życie jest i wiedząc, że ja mogę zmienić się pod wpływem działania Ducha Chrystusowego, Ducha Bożego, mogę zmienić swoje życie, dałeś mi Syna, żebym zmienił swoje życie. Wiedziałeś, ze zginę w gehennie idąc w ten sposób Boże, dlatego wdzięczny Ci jestem, że dałeś mi Syna, nie chcę zmarnować tej szansy i sobie robić jakieś szałasiki dla swojego grzesznego życia i powiedzieć: no Bóg mnie kocha, tyle dobrych rzeczy wszak zrobiłem, a więc chyba będzie pamiętał o tym. Tak, pamięta, ale nie zgadza się, żebyśmy na podstawie czynionych dobrych rzeczy czyni złe, bo mówi: jeżeli sprawiedliwy porzuci swoją sprawiedliwość wchodząc w grzech, nie będzie mu się pamiętało całej jego sprawiedliwości, a jeśli bezbożny porzuci swoją bezbożność, nie będzie mu się pamiętało jego bezbożności. Taki jest Bóg. Jeżeli uczestniczyliśmy w Jego radzie, to On posłał Syna, żeby nas zbawić, uwolnić od naszego przestępstwa, naszego życia bez Boga, życia po swojemu.

Księga Jeremiasz 15 rozdział i 16 wiersz:

"Ilekroć pojawiały się twoje słowa, pochłaniałem je; twoje słowo było mi rozkoszą i radością mojego serca, gdyż twoim imieniem jestem nazwany, Panie, Boże Zastępów."

Ilekroć pojawiały się Twoje słowa pochłaniałem się, Twoje słowo jest dla mnie wyrocznią - Dawid mówi. Wszyscy powinniśmy to mówić: Boże, Twoje słowa mogę czytać dzisiaj, jaka to łaska dla mnie, że moje oczy mogą patrzeć na te kartki Biblii i wiedzieć, że to są zapisane słowa, które ty kazałeś spisać, żeby były dla nas, tych, którzy będziemy żyli w tych czasach, Ty zadbałeś o to, by do nas dotarła ta Biblia, poruszałeś serca ludzkie, wywoływałeś ludzi z różnych wydarzeń, żeby podjęli się tego działania, Boże jaki Ty jesteś wspaniały, że dbasz o to, że troszczysz się o to. I mamy mnóstwo dzisiaj różnych przekładów, możemy do tego sięgać, czy tamtego sięgać. Może dlatego tak osłabło pragnienie kąpania się w Słowie. Gdy ludzie żyli w czasach, kiedy nie było Biblii i gdzieś ktoś miał, to ci ludzie szli kilometrami, żeby posłuchać co w tej Biblii jest napisane, bo widzieli, że tego potrzebują, tego Bożego Słowa. I to jest dla mnie i dla ciebie bardzo ważne. Chociaż dzisiaj mamy tak łatwo, to jednakże nie zmarnujmy tego. Dzisiaj można wieloma rzeczami się zająć i niby mieć to w łatwiejszy sposób, ale jeśli ty nie spędzisz czasu z tym Słowem, z otwartym umysłem, a jeśli nie widzisz tego, to proś Pana: Panie, otwórz mi umysł, pomóż mi czytać Biblię ze zrozumieniem, żeby rozumieć co mówisz do mnie w tym co mogę rozumieć, bo jeśli czegoś nie rozumiem, to będę uważał: Boże, to jeszcze nie dla mnie dzisiaj, a już jak rozumiem, to będę chciał tak żyć. Bóg mówi, że nie wymaga nic więcej jak tylko to, co już nam dał, abyśmy mogli to czynić.

Ew. Jana 13 rozdział. Pan Jezus tutaj umywa uczniom nogi. Od 9 wiersza:

"Rzecze mu Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, lecz i ręce, i głowę. Rzecze mu Jezus: Kto jest umyty, nie ma potrzeby myć się, chyba tylko nogi, bo czysty jest cały. I wy czyści jesteście, lecz nie wszyscy."

Na czym ta czystość polegała ich? Oni w Jezusie widzieli Mesjasza, tylko jeden z nich nie widział w Nim Mesjasza i dlatego okradał, dlatego kombinował Judasz i dlatego Go wydał. Wszyscy pozostali, jedenastu widzieli w Nim Mesjasza, mogli się pogubić, mogli nawet przestraszyć się, kiedy On umarł. A On za nimi się wstawił i za nimi prosił, za Piotrem też, który później się wyparł: wyście wytrwali przy Mnie w Moich pokuszeniach - powiedział do nich. To nie było łatwe, kiedy w tamtym czasie wszyscy, którzy by szli za Jezusem byli uznawani za, tak jak dzisiaj, heretyków i ich odłączano z synagog, a więc nie dawano im dostępu do tego w czym ten naród miał swoje zadowolenie spotykając się, czytając Biblię. Pan Jezus mówi: kto jest umyty. Mów Panie do nas, mów do nas tak, żeby docierało, żebyśmy mogli być wykąpani, żebyśmy mogli doznawać, że odświeżyłeś nas Panie, dałeś nam nadzieję jeszcze bardziej zobaczyć to po co przyszedłeś, na czym Ci zależy, nie chcemy tego zmarnować na takie ziemskie stłamszone myślenie, ale na to niebiańskie myślenie wzniosłe, żeby razem budować się, wspierać, pomagać, usługiwać sobie nawzajem tym czym usługuje nam Pan Jezus.

Psalm 12 i wiersz 7:

"Słowa Pańskie są słowami czystymi, Srebrem przetopionym, odłączonym od ziemi, siedemkroć oczyszczonym."

Czyste, Boże słowo. Wy już jesteście czyści - Pan kąpał ich w Słowie, tłumaczył im, mówił im o tym, cały czas mówił, docierał do nich w kazaniu na górze, opowieści, przypowieści, i im mówił co to znaczy, co to znaczy i kąpał ich, kąpał ich umysły. Pamiętacie, mieli jeszcze różne dziwne pomysły, ale coraz bardziej zaczynali rozumieć, wiele rzeczy tam jeszcze było do zrobienia: Piotrze, gdy się nawrócisz utwierdzaj braci swoich. Ale w nich coś już się stało, coś co trzymało ich przy Chrystusie, co napełniało ich radością, że On jest ich Panem.

2 List do Koryntian 11 rozdział, 2 i 3 wiersz:

"Zabiegam bowiem o was z gorliwością Bożą; albowiem zaręczyłem was z jednym mężem, aby stawić przed Chrystusem dziewicę czystą, obawiam się jednak, ażeby, jak wąż chytrością swoją zwiódł Ewę, tak i myśli wasze nie zostały skażone i nie odwróciły się od szczerego oddania się Chrystusowi."

Mogę powiedzieć może w ten sposób: kiedy czytasz Biblię, to potrzebujesz krwi Jezusa, cały czas potrzebujesz krwi Jezusa. Jeżeli byśmy wzięli, tak jak myjemy się, to jeśli tylko masz samą wodę możesz trochę zmyć, ale jeśli masz na rękach jakiś brud, którego wodą już nie zmyjesz, potrzebujesz innego środka, potrzebujesz na przykład mydła, żeby umyć się. Samo czytanie bez oczyszczenia, bez krwi Chrystusowej kończy się, że zamykasz Biblię i robisz dalej co robiłeś, czy robiłaś, przed czytaniem. Możesz zamknąć Biblię jak byłeś gdzieś zgniewany, czy zgniewana otwierając, kiedy bez krwi Chrystusa zamykasz i dalej masz w sobie ten gniew, a on w sumie powinien zginąć, bo krew Jezusa dotyka sumienia, serca i przekonuje człowieka o tym, że człowiek powinien zrobić uporządkowanie, że nie może z takim nastawieniem pozostać, musi oczyścić się. I wtedy człowiek może czytać Biblię i raptem pada na kolana, pokutuje z tego, że dopuścił do swego serca, czy dopuściła takie zło i poddaje się oczyszczeniu. I wtedy ten człowiek naprawdę czytał Biblię, nie jak faryzeusz, jak uczony w Piśmie, oni czytali, ale oni nic z tego nie brali. Pan Jezus mówi: słuchajcie co mówią, ale ich życia nie naśladujcie. Potrzebujemy krwi Jezusa, żeby czytając oczyszczać się, żeby to Słowo na nas naprawdę działało.

List Jakuba 3 rozdział i 17 wiersz:

"Ale mądrość, która jest z góry, jest przede wszystkim czysta, następnie miłująca pokój, łagodna, ustępliwa, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, nie stronnicza, nie obłudna. A owoc sprawiedliwości bywa zasiewany w pokoju przez tych, którzy pokój czynią."

A więc znowuż mamy do czynienia z czymś czystym, od mądrości Bożej się nie pobrudzisz, mądrością tą jest Chrystus - czytamy - dla nas, życiem, mądrością, pojednaniem, wszystkim jest On dla nas. Czysty. Paweł mówił do Tymoteusza: szukaj tych, którzy mają czyste serce i z nimi razem przebywaj. Mamy czystego Chrystusa. Bądź z tym Chrystusem codziennie, ta czystość Chrystusa będzie przenikać ciebie i będzie czynić w tobie to, czego naprawdę potrzebujesz. Bóg mówił do Abrama: Trwaj w społeczności ze Mną i bądź doskonały. Jezus mówi: trwajcie we Mnie, a Ja w was, bo beze Mnie nie wydacie owocu. A więc czystość Chrystusa, to jest praktyczne, prawdziwe korzystanie z Chrystusa przenika ciebie i uwalnia ciebie od tego czym diabeł chciałby, żeby cię zabrudzić, zanieczyścić. A więc potrzebujesz prawdziwie Chrystusa, tego, który jest czysty, aby myśleć dzięki Niemu, mówić dzięki Niemu, żyć dzięki Niemu.

Psalm 19, wiersz 10 czytamy:

"Bojaźń Pana jest czysta, ostoi się na zawsze, Wyroki Pana są prawdziwe, a zarazem sprawiedliwe."

Kiedy masz bojaźń Pana, to nie masz brudu, jesteś czystym, ona czysta jest. A więc co bierzemy od Boga to jest czyste, kiedy przyjmuje: dla czystych wszystko jest czyste. Oczyszcza nas bojaźń, bojaźń Boża oczyszcza nas od szukania swego, od szukania czegoś złego. Bojaźń Boża pozwala nam unikać zła, uciekać od zła wręcz. A więc to, co czyste to w nas powoduje, że stajemy się silniejsi, w świecie brudu możemy iść w sposób czysty, godny Boga. Kiedy ta czystość nas przenika. Dlatego Paweł napisał: z drżeniem i bojaźnią zbawienie swoje sprawujcie. Potrzebujemy by zbawienie sprawować potrzebujemy drżenia i bojaźni. Tu nie chodzi o takie paniczne drżenie, tu chodzi o świadomość potęgi Boga, żeby wiedzieć z kim mamy do czynienia, często ludzie nie mają pojęcia jak potężny jest Bóg, chociaż dzieła te nawet ziemskie pokazują wielkość, majestat Boga, a co dopiero te, których nie widzimy.

List do Hebrajczyków 13 rozdział, 18 wiersz:

"Módlcie się za nas; jesteśmy bowiem przekonani, że mamy czyste sumienie, gdyż chcemy we wszystkim dobrze postępować."

Mamy czyste sumienie, bo chcemy zawsze czynić Boże dobro, na tym nam zależy, nie chcemy czynić złego, nie chcemy wprowadzać kogoś w manowce i śmiać się, że udało nam się oszukać jakiegoś człowieka. Chcemy wyprowadzać, chcemy umacniać się chodząc drogą Pańską, aby wygrać, aby dotrzeć do celu, nie chcemy żeby ktokolwiek zginął, ale by wszyscy mogli się uratować.

1 List Piotra 3 rozdział, 2 wiersz:

"(…)ujrzawszy wasze czyste, bogobojne życie."

 i 16 wiersz:

"(…) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali."

Czyste, bogobojne życie, czyste sumienie, dla czystych wszystko jest czyste, człowiek może chodzić po tej ziemi i to gdzie wcześniej by zabrnął czy zabrnęła, to gdzie by ugrzązł, czy ugrzęzła, już nie jest potrzebą tego człowieka, człowiek ma społeczność z Bogiem i cieszy się Bogiem. Mija to jak nic nie warte, wcześniej by ugrzązł, został by czy została tam, a teraz już może iść dalej za Panem, to jest czystość, być czystym tutaj na tej ziemi.

2 List do Tymoteusza, to co wspominałem już 2 rozdział, 22 wiersz:

"Młodzieńczych zaś pożądliwości się wystrzegaj, a zdążaj do sprawiedliwości, wiary, miłości, pokoju z tymi, którzy wzywają Pana z czystego serca.”

Jest dużo pieśni w chrześcijaństwie, ale ile naprawdę jest pieśni, które Bóg wysłucha, ile jest pieśni po to tylko, żeby ludzie słuchali, a ile pieśni, żeby Bóg ich wysłuchał. Pamiętamy: podnoście czyste dłonie, więc wszystko czyste dzięki Chrystusowi czyste. Potrzebujemy być czyści.

1 List do Tymoteusza, 1 rozdział, 5 wiersz:

"A celem tego, co przykazałem, jest miłość płynąca z czystego serca i z dobrego sumienia, i z wiary nieobłudnej,"

Czystość, czysty umysł, serce, wargi czyste, sumienie czyste, ręce czyste, stopy czyste. Czysty, wykąpany człowiek, oczyszczony krwią Chrystusa, uwolniony od swojej starej przeszłości przez krzyż, idzie drogą do wieczności, patrząc na Tego, który uczynił to dla niego, niej. Patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary. To jest o co Bogu chodziło, kiedy posłał Swojego Syna. 2 rozdział, 8 wiersz:

"Chcę tedy, aby się mężczyźni modlili na każdym miejscu, wznosząc czyste ręce, bez gniewu i bez swarów."

List do Filipian 4 rozdział, 8 wiersz:

"Wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały."

Myślcie o tym, co w górze, co czyste, myślcie o Panu. To jest coś bardzo nam potrzebnego. Wiecie ten cały natłok, te całe spory między wierzącymi ludźmi, te całe utarczki one chcą nas odciągnąć od tej czystości Chrystusowej, one chcą nas wciągnąć nas w to, można powiedzieć, grzęzawisko tych wszystkich kombinacji, które są. Obyśmy pozostali w czystości, obyśmy zawsze pozostali, aby umysł nie był skażony, plany nie zostały przemienione, żebyśmy nie skupili się na tym co przemija zamiast na tym, co wiecznie trwa.

List do Tytusa 1 rozdział, 15 wiersz:

"Dla czystych wszystko jest czyste, a dla pokalanych i niewierzących nic nie jest czyste, ale pokalane są zarówno ich umysł, jak i sumienie. Utrzymują, że znają Boga, ale uczynkami swymi zapierają się go, bo to ludzie obrzydliwi i nieposłuszni, i do żadnego dobrego uczynku nieskłonni."

A więc dla czystych jest to czyste. Czysty wie czy tego potrzebuje czy nie. Będą mieli wam za złe, że nie bierzecie udziału w ich uroczystościach, których wcześniej braliście, ale przecież nie bierzecie w nich dlatego, że Jezus nie brał by w tym udziału w ten sposób. Jezus mógł przyjść gdzieś, ale nie po to, żeby dać się zanieczyścić, ale po to, żeby zwrócić uwagę tym, którzy tam byli i aby przestali to czynić, do tej cudzołożnicy powiedział: ja cię nie potępiam: idź i więcej już nie czyń tego, nie grzesz więcej.

Jeszcze Przypowieści Salomona 15 rozdział, tak na zakończenie, 26 wiersz:

"Zamysły złych są ohydą dla Pana, lecz miłe mu są słowa czystych."

Pan Jezus mówi: wy jesteście czyści. A dalej Słowo Boże mówi: a będąc czystymi dalej oczyszczają się, uświęcajmy się, dalej pierzmy nasze szaty w krwi Baranka. To jest bardzo konieczne dla nas, dostaliśmy je, tak jak Słowo Boże mówi, przyobleczeni zostaliśmy w Chrystusa, kiedy dostaliśmy nowe życie. Dbajmy o tą czystość Chrystusa, nie dajmy się oszukać, że chrześcijaństwo to jest zabawa w ciuciubabkę, w chowanego czy w to: uda się, nie uda się. To nie jest zabawa, to jest: musisz być pewny, że ty jesteś gotowy, jesteś gotowa być z Bogiem. Jeżeli widzisz, gdzieś grzech, Jezus umarł, żeby dać oczyszczenie, wyznaj, porzuć, przyjmij oczyszczenie, Pan chce pomóc, chce ratować. Jest napisane: przyszedł uwolnić lud Swój od grzechów naszych. Więc nazywajmy grzech grzechem, zbawienie zbawieniem, łaskę łaską, miłość miłością. To co jest nazywajmy to prawdziwie. Ludzie mówią dzisiaj na grzech błąd, to nie jest błąd, to jest przestępstwo, to jest nieposłuszeństwo, grzech jest nieposłuszeństwem Bogu. Człowiek nie chce zrobić tego co mówi Bóg, to jest grzech, to nie jest błądzenie. Błądzić może ktoś, kogo wprowadzoną w błąd. Ktoś się spytał gdzie jest ta ulica, a ktoś nie wiedząc pokierował gdzie indziej i ktoś błądzi nie wiedząc. Ale człowiek wiedząc, a nazywając to błądzeniem okłamuje tak naprawdę, bo grzech jest grzechem i powinno się z nim skończyć. Niech Bóg pomoże nam wygrać. My powinniśmy być piękni, tak jak piękna może być gałązka wczepiona w krzew winny wydająca owoc godny upamiętania, godny Boga, taki owoc, którym ktokolwiek cię skosztuje to dozna, że skosztował Chrystusa, że doznał coś z Chrystusa. To jest piękne. mówię wam, że tego właśnie potrzebujemy, że gdy gdzieś trafisz to ludzie będą wiedzieć, że był ktoś inny w tym miejscu, nie taki jakiś frywolny sobie człowieczek wpadł i wypadł tylko ktoś był inny. Słowo Boże mówi nawet o zapachu Chrystusowym, o woni Chrystusowej, żebyśmy wonią Chrystusową byli dla jednych ku śmierci, dla drugich ku życiu. Niech Pan Bóg pomoże, żebyśmy pamiętali o tym: czyści, czyści z powodu Chrystusa. Czyści. Amen.