Jan 14:23

Słowo pisane

zgr 18 02 2023r Marian – Kto pełni wolę Boga trwa na wieki

zgr 18 02 2023r Marian – Kto pełni wolę Boga trwa na wieki

 

Chwała Bogu. Mogę cicho mówić, albo głośno, to nie ma znaczenia. Chwała Bogu. To i tak chwała Bogu.

Kiedy trędowaty widział siebie gdzieś w odbiciu wody, to szybko zamącił to, bo to nie był przyjemny widok widzieć siebie takim. Ale gdy Pan Jezus uwolnił trędowatego z jego trądu, ten człowiek mógł z przyjemnością spojrzeć w tą wodę i mówić: Zaprawdę Panie, jesteś cudownym Lekarzem. Wiecie, najlepiej kiedy stworzenie chwali swego Boga. Po to Pan przyszedł, żebyśmy chwalili Boga. Chwaliliśmy diabła, chwaliliśmy różne rzeczy. Wydawało nam się, że jesteśmy tacy jacyś fajni, a w sumie patrzyliśmy w to lustro i widzieliśmy tego starego człowieka. Ile ludzie są w stanie zrobić, żeby być ładniejsi, lepiej wyglądać, być atrakcyjniejsi? To jest stary człowiek. Chrystus jest doskonały. W Nim wszystko jest doskonałe, w Nim już nic nie poprawia się. To dopiero jest piękne, co? Spojrzeć i widzieć, że nic nie ma do poprawy, wszystko jest piękne! Właśnie w Nim jesteśmy doskonali, w Nim, w Chrystusie doskonali. Żebyśmy patrząc w Boże lustro, mogli powiedzieć: Zaprawdę, Panie, cudownym jesteś Zbawicielem, uratowałeś mnie, wyzwoliłeś mnie, mogę czytać Pismo Święte oczyszczony Krwią Baranka, mogę poznawać prawdę o niebie, jako Boże dziecko, zbawiony, zbawiona w Chrystusie Jezusie. Po to przyszedł, by uwolnić nas, wyzwolić nas, dać nam święte zadowolenie, żebyśmy mogli zawsze chwalić naszego Pana i żebyśmy zawsze chcieli być jeszcze bardziej podobni do Niego.

Wiecie, życie ma sens, kiedy w moim myśleniu jest: Więcej Ciebie, Panie, więcej Ciebie, więcej tego, co Ty przyniosłeś nam na ziemię. Chrystus podając Swoją dłoń człowiekowi, daje mu nadzieję, wspaniałą nadzieję, a nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który jest nam dany.

Ewangelia Jana 1, 6-8: „Wystąpił człowiek, posłany od Boga, który nazywał się Jan. Ten przyszedł na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy przezeń uwierzyli. Nie był on światłością, lecz miał zaświadczyć o światłości.” To dopiero, co? Najlepszy z ludzie, który urodził się z niewiasty, nie był światłością. Najlepszy z ludzi, nie było lepszego od niego. Czyż nie powinien być światłością? Przecież był najlepszy. Powinien być wzorem dla wszystkich innych ludzi, skoro był najlepszy. Bo Jezus tak powiedział, że nie było większego od Jana, który by się narodził. A jednak nie był on światłością. To czego więcej trzeba nam? Taki wspaniały człowiek, który służył Bogu, wypełniał Jego wolę; to właśnie jego doszło Słowo Boże na pustyni. I On zaczął nawoływać ludzi do pokuty i chrzcić chrztem upamiętania. A jednak kiedy spotkał Jezusa, mówi: Panie, to ja od Ciebie potrzebuję chrztu. Najlepszy z ludzi.

Jak to potężnie do nas przemawia. To jest Ewangelia, prawdziwa Ewangelia. Każde Słowo tutaj niesie nam informację. Kiedy Jan by spotkał każdego człowieka, powiedziałby: Ty nie dorównujesz mi, bo Jezus tak powiedział. A Jezus zawsze mówi prawdę. Ale nie był on światłością.

Ewangelia Jana 5, 33-35: „Wy posłaliście posłańców do Jana, a on dał świadectwo prawdzie. Ja zaś nie polegam na świadectwie ludzkim, ale to mówię, abyście byli zbawieni. On był światłem gorejącym i świecącym, a wyście chętnie do czasu radowali się jego światłem.” Nie był światłością, a był światłem. To dopiero zagadka, co? Kiedy znamy Ewangelię, rozumiemy o czym tutaj jest mowa, co Pan Jezus chce tutaj powiedzieć. Jan był tym, który miał wyprostować drogę dla Pana. I zrobił to, uczynił to, aby ludzie wiedzieli do kogo mają iść, aby być uratowanymi, że to jest Chrystus Jezus. To posłanie Jana było takie potężne. Nie myślcie sobie, kto wam powiedział. Wydawajcie owoc godny upamiętania. To były słowa, które nawoływały ludzi do pokuty, do przyjęcia własnej grzeszności i zrozumienia, że w takim stanie człowiek nie nadaje się do wieczności, że potrzebuje Jezusa, Zbawiciela.

Widzicie, to nie wygląda w ten sposób, że mamy tutaj zastawę, jakieś fajne jedzenie, a tu postawiono nam jeszcze jakieś inne jedzenie i my zaczynamy karmić się tak z dwóch stołów, i z tego, i z tego. I myślimy, że w sumie nie jesteśmy tak złymi ludźmi, bo z tego umiemy, i trochę z tego umiemy, a więc nie jest z nami tak źle. Ale Słowo Boże mówi, że nie możesz z dwóch stołów spożywać. Musisz podjąć decyzję, czy to stare człowieczeństwo jest dla ciebie tym, czym chcesz się sycić i czuć się lepszym, czy lepszą od innych, bo trochę lepszy, czy lepsza jesteś w tym. Czy to ci wystarczy? Czy z tego stołu, gdzie zdajesz sobie sprawę, że ten Jedyny, Prawdziwy, to Chrystus i ty potrzebujesz Jego, żeby dorastać do Niego, do wymiarów Chrystusowych? To jest bardzo ważna decyzja w życiu człowieka. Od tego zależy czy stracisz czas w chrześcijaństwie na kręcenie się koło siebie, czy uwolniony, czy uwolniona od siebie, odnajdziesz wolność w Chrystusie, aby uczyć się nowego życia, poznawać, żyć dzięki Jezusowi. Czy będziesz kręcić się koło swego, myśląc cały czas, że coś z tego jeszcze można zrobić, czy przyjmiesz to, co uznał Bóg – śmierć.

Ewangelia Łukasza 7, 24-28: „A gdy odeszli posłańcy Jana, zaczął Jezus mówić do tłumów o Janie: Coście wyszli oglądać na pustynię? Czy trzcinę chwiejącą się od wiatru? Ale coście wyszli widzieć? Czy człowieka w miękkie szaty odzianego? Oto ci, którzy w szatach wspaniałych chodzą i w przepychu żyją, są w pałacach królewskich. Ale coście wyszli widzieć? Proroka? Owszem, powiadam wam, i więcej niż proroka. To jest ten, o którym napisano: Oto posyłam posłańca mego przed tobą, który przygotuje drogę twoją przed tobą. Powiadam wam: Nikt z tych, którzy się z niewiast narodzili, nie jest większy od Jana, lecz najmniejszy w Królestwie Bożym jest większy od niego.” Na czym polega ta różnica? Do Królestwa Bożego nie możesz wejść, jeśli nie narodzisz się na nowo. Nawet najmniejszy, najmniej można powiedzieć, używany członek Ciała Chrystusowego, jest większym od Jana, jest narodzonym z Boga. Oni urodzili się z Boga, oni urodzili się z wody i z Ducha, oni urodzili się tam, na górze Syjon. Oni mają w sobie życie Chrystusa, już nie żyją oni, lecz żyje w nich Chrystus. Oni są Ciałem Jego na ziemi. I wszystkie te członki są zaspakajane przez Głowę, przez Niego. Są spajane, łączone ze sobą, przygotowywane do dalszej współpracy. I to wszystko czyni On, Jezus Chrystus w Swoim Ciele, w tych, którzy są według Jego człowieczeństwa.

Najlepszy, największy z ludzi, Jan, jest mniejszy od najmniejszego w Królestwie Bożym. Jaki zaszczyt! I zarazem jakie życie. To nie nasze życie! Jeżeli człowiek sobie myśli, że w chrześcijaństwie może prowadzić swoje życie, to niestety musi zgłosić się do Jana. Jeżeli Chrystus, to nowe życie. To nowe życie zostało otwarte dla wszystkich. Jezus mówi: Kto Mnie przyjmie, temu dam prawo bycia dzieckiem Boga. Kto Jego przyjmie, kto uzna swoje życie za godne ukrzyżowania, zniszczenia całkowicie, kto uzna swoje życie, aby całe zostało wydane na śmierć, kto przestanie już żyć, a rozpocznie dalej żyć dzięki Jezusowi, jest większy od Jana. Tu nie wystarczy to, co człowiek mówi, czy demonstruje, tu musi być życie – kto ma Syna, ma życie, kto nie ma Syna, nie ma życia.

Dlatego wielu dalej żyje swoim życiem, nie widząc tej chwały nowego człowieczeństwa, całkowicie nowego człowieczeństwa, które przyszło w Chrystusie Jezusie. I dlatego wielu kolebie się, gdyż nie potrafią odnaleźć tego zachwycającego Chrystusa, który by wyrwał ich z ich myślenia o sobie, skończył to, a rozpoczął w nich coś pięknego, coś wiecznego.

Dla każdego z nas Jezus umarł na krzyżu, dla każdego z nas powstał z martwych, dla każdego z nas zasiadł po prawicy Ojca, ale skorzystają z tego tylko ci, którzy uznają swoje za niewarte zachowania, a Jego za najważniejsze. Gotowi są stracić wszystko, ale nie życie Jezusa.

Ewangelia Mateusza 5, 14: „Wy jesteście światłością świata; nie może się ukryć miasto położone na górze.” Ta światłość nie polega na ciele naszym. Ta światłość polega na życiu Jezusa w nas. Wy jesteście światłością tego świata. A życie Jezusa, to jest życie uległe Ojcu. Dlatego Jezus mógł powiedzieć, że Jego prawdziwą rodziną są ci, którzy pełnią wolę Ojca, tak jak On ją pełni. Masz więc wspaniałą możliwość skończyć ze wszystkim na krzyżu, co jest tobą. Krzyż nie łaskocze, krzyż nie improwizuje, krzyż usuwa, zabija. Umrzeć, zginąć, odpocząć od swego obciążenia, odpocząć od swoich pomysłów, marzeń, pragnień, sprawiedliwości. Odpocząć, aby przyjąć Chrystusa jako nowe życie. To jest to. Jezus mówi, że wy jesteście światłością tego świata. Nie tym, co mówimy, ale dzięki Komu żyjemy. To jest światłość tego świata – życie Jezusa. Pamiętacie to z Jana, mogę to przeczytać, jest napisane: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało. W nim było życie, a życie było światłością ludzi.” Ew. Jana 1,1-4. Jego życie jest światłością. I dopiero gdy nie żyjemy my, lecz żyje w nas Chrystus, wtedy to światło może emanować, bo w tym świetle nie ma ciemności, nie ma oskarżenia, nie ma potępienia, złośliwości, zawiści, niechęci, szukania swego, nie ma! To jest światło, które przyszło do nas w nowym człowieczeństwie. Jest miłość, pokój, łagodność, świętość, posłuszeństwo. Tam jest wszystko, co piękne, co nowe.

Czego my się tak trzymamy tego starego człowieka? Dlaczego tak ciężko jest go puścić, zostawić go tam na krzyżu? Pójść za Chrystusem, uwielbiać Go i cieszyć się Nim! Dlaczego, dlaczego człowiek musi dojść do jakiejś swojej sprawiedliwości? A jeżeli nie, to będzie zachowywać się jakby się zawiódł. Wszyscy zawiedliśmy. Jakież to piękne wiedzieć, że wszyscy zawiedliśmy. Wszyscy dostaliśmy tą samą możliwość, nikt z nas nie miał lepszej, nikt nie miał gorszej. Wszyscy zawiedliśmy, zgrzeszyliśmy i brak nam chwały Boga. I wszyscy mamy miejsce na krzyżu, drodzy moi, wszyscy mamy miejsce na krzyżu! Meldunek stały, bez wymeldowania - na krzyżu! Gdzie żyjesz Adamie? Na krzyżu. Gdzie żyjesz Chrystusie? Na wolności. Nowy człowiek może żyć na wolności. Dlatego Jezus przyszedł, abyśmy mogli wyjść na wolność. Ale stare musiało umrzeć, żeby mogło powstać nowe. Dlatego zachwycajmy się Chrystusem, tym nowym życiem, cieszmy się z Chrystusa! On jest, cały czas jest! On jest w stanie pomóc każdemu, kto wzywa Jego Imienia, aby tylko naprawdę chcieć, żeby On przyszedł i pomógł.

Ale jeżeli człowiek będzie chciał mieć Jezusa jako dodatek, to nie wystarczy. Jezus mówi: Kto będzie mnie wzywać z całego serca. Przed tobą jest piękne życie Chrystusa, światłość tego świata. Albo życie Adama – ciemność. Dzieci światłości. Możesz żyć inaczej, każdego dnia możesz świecić. Lampy, która świeci nie chowa się pod stołem, nie skrywa się, żeby nie było widać, że coś tam jest nie tak. Lampę tą stawia się już na stole; niech wszyscy widzą tą światłość. Dlatego Pan wystawia swoje dzieci na zewnątrz, żeby wszyscy poznali i zobaczyli jak żyje Chrystus w tym człowieku, w tym człowieku. To jest dopiero wielka zachęta dla mnie i dla ciebie. Nie zwlekaj, nie ociągaj się, nie kręć się koło siebie, nie patrz czy inni cię podziwiają, czy inni mają do ciebie żale; cokolwiek by to było, starzy ludzie zawsze będą mieli do siebie coś. Idź na krzyż, umrzyj dla tych wszystkich rzeczy. Niech nie będzie twoją reakcją, że ktoś na ciebie krzywo spojrzy, to zaraz obrazisz się. Tak starzy ludzie zachowują się. Ktoś powie ci coś nieprzyjemnego i już masz zniechęcenie. To znaczy, że tam jeszcze stary człowiek tak mocno siedzi. Pan Jezus mówi: Kiedy was prześladują z powodu Mnie, radujcie się z tego, że możecie cierpieć już nie z powodu grzechów, ale z powodu Pana Jezusa, jako nowi ludzie.

W Liście do Efezjan 2,15 mamy: „On zniósł zakon przykazań i przepisów, aby czyniąc pokój, stworzyć w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka i pojednać obydwóch z Bogiem w jednym ciele przez krzyż, zniweczywszy na nim nieprzyjaźń;” Miało być z Filipian, ale patrzę, że w sumie jest na temat. Filipian 2,15: „abyście się stali nienagannymi i szczerymi dziećmi Bożymi bez skazy pośród rodu złego i przewrotnego, w którym świecicie jak światła na świecie,” W sumie mógłbym czytać z każdego miejsca o tym, co czytam. Staliśmy się nienagannymi i szczerymi dziećmi Boga, bez skazy pośród rodu złego; a więc to Chrystus musi być. To nie my, zrozumcie, to nie my. Jeżeli my próbujemy, to wtedy dzieją się różne dziwne rzeczy. Ale kiedy to jest Chrystus, wtedy to jest piękne, to jest swobodne, to jest czyste, bez skazy. Jezus potrafi sobie poradzić. Jak bardzo ważne jest, żebyśmy w Niego wierzyli, nie w siebie, żebyśmy Jemu ufali.

Często ludzie mówią: Wiesz, ja się boję, że po chrzcie zawiodę. Człowieku, co ty mówisz w ogóle?! To ty po chrzcie chcesz jeszcze żyć? Przecież idziesz umrzeć, to jak możesz zawieść po chrzcie? Pan nie zawodzi. Jeżeli by coś się wydarzyło, Pan pomoże, przeprowadzi, Pan ćwiczy. Ale to już jest ktoś, kto należy do Pana. Pamiętacie, jak Paweł powiedział: „Już nie żyję ja, lecz żyje we mnie Chrystus”. To jest światło. On mówi: Widzieliście moje życie, zawsze było jasne. Nie możecie znaleźć w nim ciemnych stron. Było czyste, świętobliwe.

Ewangelia Jana 1, 16: „A z jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską.” Jak myślicie, jeśli coś wzięliśmy od Chrystusa, to Jemu się mniej zrobiło? Nie. A dlaczego? Kto wie dlaczego się nie zrobiło mniej Jezusowi? Wzięliśmy coś od Niego; tak normalnie jak między nami ludźmi - ktoś ma pięć jabłek, a drugi nie ma, i wziął od tego, który ma jedno jabłko, to ten ktoś już nie ma pięciu jabłek. Ma pięć razem z tamtym, tak? Ale musieliby być całkowicie jedno. Dlatego, że jesteśmy Ciałem Chrystusa, cokolwiek z Niego bierzemy, to i tak pozostaje to w Nim. A więc nic Mu nie umniejsza, kiedy my bierzemy z Niego, bo cały czas jest to w Ciele Jego. Cały czas chwała Jego jest taka sama. A więc będąc w Ciele Chrystusa z Jego pełni bierzemy i to łaskę za łaską i wszystko nadal jest pełne. Ciekawy temat mamy na dzisiaj.

Kolosan 1,19-22: „ponieważ upodobał sobie Bóg, żeby w nim zamieszkała cała pełnia boskości i żeby przez niego wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego. I was, którzy niegdyś byliście mu obcymi i wrogo usposobionymi, a uczynki wasze złe były, teraz pojednał w jego ziemskim ciele przez śmierć, aby was stawić przed obliczem swoim jako świętych i niepokalanych, i nienagannych,” A to jest Chrystus. W Chrystusie stawić przed Sobą. Pełnia Boga zamieszkała w Chrystusie Jezusie.

Kolosan 2, 9.10a: „gdyż w nim mieszka cieleśnie cała pełnia boskości i macie pełnię w nim;” Boże! Rozumiecie, my tak słabi jesteśmy w tej Ewangelii, tak mało pojmujemy co Bóg naprawdę zrobił posyłając nam Syna, że wygląda na to, że jesteśmy jakimiś dziwolągami, którym tak ciężko jest przyjąć wspaniałość Boga. A On jest wspaniałomyślny w tym posłaniu Syna. Jego wspaniałomyślność przerasta wszystko, cokolwiek kiedykolwiek widzieliśmy i słyszeliśmy. Tak potężny jest w tym Swoim daniu Swego Syna i całej pełni Siebie w Swoim Synu tobie i mnie, abyśmy i my pełnię Jego mieli, abyśmy żyli według kogo? Piotr pisze: Wy już nie macie swojej natury. Kogo naturę masz? Jeżeli należysz do Pana, jesteś w Chrystusie, masz naturę Boga w sobie, aby uniknąć skażenia, jakie pociąga na tym świecie za sobą pożądliwość.

Uczmy się, czytajmy Słowo, dajmy Duchowi Świętemu dostęp do naszego sumienia, serca, myślenia. Dajmy się pouczać. Nie bądźmy oporni, zlęknieni, obawiający się, stale tacy: dobra, dobra, żeby nie za daleko, bo ja sobie nie dam rady; Panie i tak za daleko już mnie pociągnąłeś, już pociągnąłeś mnie za daleko, Panie, ja już tutaj ledwo jestem, Panie, postawiłeś mnie na najwyższej górze, zatrzęsły się nogi moje, co ja teraz zrobię, Panie? Jezus mówi: Wszak to nie ty, ale Ja, czego się boisz? Że zawiodę w jakimś momencie? Widzicie, my zabezpieczamy się, my po swojemu myślimy, żeby nie przynieść ujmy Imieniu Pana. A czym przynosimy ujmę? Brakiem rozwoju. Rolnik ma ujmę, kiedy jego pole jest karłowate; wysiał piękne nasiona, a to wszystko jest karłowate, czegoś tam brakuje. Pan chce, aby było widać, że to Bóg zajął się nami, że to Jego Syn, pełen boskości napełnia i nas tą pełnią, abyśmy i my żyli obficie należąc do Boga. Nie jest to stare, to nowe życie, Chrystusowe życie.

 Dlaczego człowiek nie chce się dać ponieść Bogu? Przecież Duch Boży przyszedł powiedzieć nam o tym, czego nigdy nie widzieliśmy, czego nigdy nie słyszeliśmy, a co do serca naszego nigdy nie wstąpiło. A więc to jest zupełnie coś nowego, nowa droga, na której Bóg chce napełniać nas chwałą. Bóg powiedział do ojca wiary naszej: „Trwaj w społeczności ze Mną i bądź doskonały, Abramie”. Do nas tym bardziej mówi: Trwaj w Moim Synu, a przez Syna we Mnie jesteś doskonały, jesteś doskonała. Potrzebujemy myśleć dzięki Jezusowi. Mamy często ten stary sposób ściśniętego myślenia i wydaje nam się, że jak my już trochę lepsi jesteśmy jak byliśmy, to już nam wystarczy. A czy myślisz co Ojciec o tobie myśli w ogóle? Co Ojciec chciał, posyłając Swego Syna dla mnie i dla ciebie? Żebyśmy jacy byli? No czytasz o tym w Liście do Rzymian, na przykład, w ósmym rozdziale – Ojciec współdziała we wszystkim z nami, których miłuje, którzy Go miłujemy, abyśmy byli podobni do obrazu Syna Jego. Chce nas mieć podobnymi do Swego Syna. Ojcze, czyń Swoje dzieło.

Wiecie, odpocząć w wierze, doznać w wierze posilenia, zadowolenia – chwała Ci, Boże, u Ciebie wszystko jest możliwe, dla Ciebie nie ma nic niemożliwego, Boże! Wszak Ty posłałeś nam Ewangelię w Swoim Synu, Syn przyniósł nam Słowo od Ciebie, a w tym Słowie było: Ja chcę, abyś nowe życie prowadził, prowadziła. Aby Bóg miał ciebie jako świątynię. Boże kochany, to przerasta nasze pojmowanie. My byśmy sobie myśleli: Boże, daj nam tylko grono fajnych ludzi, z którymi będziemy mogli dobrze uczyć się. Bóg mówi: Za mało, Ja chcę dać ci grono doskonałych ludzi, z którymi będziesz mógł się budować na dom Boży w jednym Duchu Chrystusowym. Czy myślisz o tym? W tej szkole wszyscy na obraz jednego Syna. Światło. Uczestnicy Boskiej natury. Jak to daleko u ciebie sięga? Już nie ja, lecz Bóg.

1Jana 2, 15-17: „Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki.” Widzicie, Duch Boży ma taką specjalizację, żeby pokazywać nam w Piśmie świętym to, co nigdy byśmy nie zobaczyli, bo jest dla nas za wysokie, żebyśmy w ogóle chcieli to zobaczyć. Kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki? A dokładnie to Słowo, czytając w greckim znaczy: „menej ejs ajona.” I teraz poczytamy trochę o „menej ejs ajona”. To jest cudowne. Powiem wam, że Słowo Boże jest pełne tej chwały, Ono jest światłością. Ewangelia Jana 12, 34-36a: „Ale lud mu odpowiedział: Słyszeliśmy z zakonu, że Chrystus „menej ejs ajona; jakże więc możesz mówić, że Syn Człowieczy musi być wywyższony? Kimże jest ów Syn Człowieczy? Na to rzekł im Jezus: Jeszcze na małą chwilę światłość jest wśród was. Chodźcie, póki światłość macie, aby was ciemność nie ogarnęła; bo kto w ciemności chodzi, nie wie, dokąd idzie. Wierzcie w światłość, póki światłość macie, abyście się stali synami światła.” Abyście co? „Menej ejs ajona”, trwali na wieki.

Hebrajczyków 7, 24: „ale Ten sprawuje kapłaństwo nieprzechodnie, ponieważ „menej ejs ajona”-  trwa na wieki”. Nie widzisz tutaj jedności, złączeni całkiem z Nim? Kto pełni wolę Ojca, ten, tak jak Syn, trwa na wieki. Boże! Słuchajcie, dajmy się ponieść temu Duchowi Świętemu. To jest naprawdę uwielbianie Syna Bożego, to nie jest takie mówienie o Nim, to jest uwielbianie Ojca i Syna za wspaniałość z jaką Syn wyszedł do nas z nieba. On przyniósł nam najwspanialszą wiadomość! A potem apostołowie nieśli ją i ludzie byli poruszani tymi prawdami Bożymi.

1List Piotra 1, 25: „a Słowo Pana „menej ejs ajona”, „a Słowo Pana trwa na wieki. A jest to Słowo, które wam zostało zwiastowane.”. To jest jedność. Nie ma w nim ani trochę mniej. Doskonałe, pełne, doskonała pełność połączenia w Chrystusie. Dlatego już po prawicy Ojca w niebie. Bo tylko ci, którzy trwają na wieki mogą siedzieć po prawicy Boga, który jest życiem wiecznym w Chrystusie Jezusie. I my to życie otrzymaliśmy. Wiecie, ja bym zapomniał o tym wszystkim starym, skończyłbym ze starymi rzeczami, zająłbym się Chrystusem. Wiecie, bo to jest najlepsze, poznać Go i doświadczyć Kim On dla nas naprawdę jest. Co Ojciec chciał nam powiedzieć, posyłając Syna? Zająć się naprawdę tym, czym nowy człowiek powinien zajmować się – karmić się Chrystusem, pić Jego Krew, żyć dzięki Niemu i odejść stąd do miejsca, w którym już dzisiaj jestem, jesteś w Chrystusie; trwający na wieki.

Ci, którzy chodzą w ciemności, nie wiedzą dokąd idą, nie wiedzą, nie znają drogi, którą idą. Ale ci, którzy chodzą w światłości, wiedzą dokąd idą i wiedzą co przyniósł nam Chrystus. Tego potrzebujemy. Nie opowiadań. Potrzebujemy Jego, Syna Człowieczego, życia Światłości w nas, jako synach Człowieka, ale napełnionych nowym człowieczeństwem, nowym myśleniem, nowym działaniem. Wszystko stało się nowe. To nie są tylko takie biblijne opowieści, to jest Prawda. Zachwyć się tą Prawdą, wtedy puścisz to sweje ja, które tak pilnujesz i powiesz: Panie, tylko Ty, Ciebie poznać, doznać jak żyje nowy człowiek już na ziemi. To jest najcenniejszy skarb dla wszystkich. Widzicie, to jest dla wszystkich. Tu nie ma tak, że ktoś był mądrzejszy i może to złapać, ktoś głupszy, nie da rady. Nie ma tak. Dla nas wszystkich dokładnie Jezus przyszedł po to samo, by uwolnić nas z niewoli ciemności, dać nam nowe życie i uczynić z nas ludzi, którzy „menej ejs ajona”, alleluja!, którzy żyjąc już na ziemi wiedzą, że choćby umarli, żyć będą. To jest cudowne, powiem wam. To przyniósł nam Chrystus! Nie jakąś religię, ale uwolnienie całkowite od starego człowieka. Nie jakieś zachowania – tu tak, a tu tak. To już jest życie, które wszędzie jest życiem.

Hebrajczyków 12, 14: „Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana,” To jest przed tobą. To jest takie piękne, że człowiek może przyjść, powiedzieć: Panie. Jezus cię kocha, nadal cię kocha, mnie kocha, ciebie kocha. On poszedł do Ojca, aby wstawiać się za nami i nadal Jego Krew głośniej woła niż krew Abla. On nadal chce cię uratować. Wystarczy, że naprawdę skierujesz się do Niego i powiesz Mu prawdę. Nic więcej nie musisz zrobić, powiesz Mu prawdę. On właśnie po to przyszedł, żeby uratować tych, którzy są chorzy, wiedzą, że są chorzy.

1Tesaloniczan 4,3-7: „Taka jest bowiem wola Boża: uświęcenie wasze, żebyście się powstrzymywali od wszeteczeństwa, aby każdy z was umiał utrzymać swe ciało w czystości i w poszanowaniu, nie z namiętności żądzy, jak poganie, którzy nie znają Boga, aby nikt nie dopuszczał się wykroczenia i nie oszukiwał w jakiejkolwiek sprawie swego brata, gdyż Pan jest mścicielem tego wszystkiego, jak to wam zapowiadaliśmy i zaświadczaliśmy. Albowiem nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do uświęcenia.” Dzięki Chrystusowi żyjmy. Ciesz się z tego, co już możesz, ale nie próbuj być lepszym, czy lepszą niż jesteś, bo to robi wtedy karykaturę z człowieka wierzącego. Bądź naprawdę tym, kim Jezus cię już uczynił na teraz, pamiętając i wiedząc, że w Nim masz wszystko doskonałe. A teraz poznając Go, dorastasz do Jego doskonałości. Gdybyś umarł, dorastając do Jego doskonałości, w Jego doskonałości będziesz wiecznie z Bogiem, mając pełnię w Nim. To jest twoje zbawienie – Jezus Chrystus. Ale musisz wzrastać, rozwijać się, bo Bóg nie ma upodobania w tych, którzy się cofają i giną, ale w tych, którzy trwając w Chrystusie, wydają owoc; coraz więcej i więcej, dzięki Ojcu.

Oblubienica Pana przygotowała się. Jak bardzo On chce znaleźć nas świecących światłem Jego życia  tu na ziemi. Tak, światło spotka się ze Światłem, życie z Życiem, czystość z Czystością, wieczność z Wiecznością. Tak. Dostaniemy takie ciało jakie On ma teraz.

Efezjan 5, 18 wiersz. To jest zabezpieczenie przed tym, żeby diabeł nie miał już co zrobić. „ale bądźcie pełni Ducha” Jak pełni, to znaczy, że już nie ma co tam dolać. Ile by kto nie próbował, to i tak wyleci na zewnątrz. Chwała Bogu za to. Bądźmy więc pełni Ducha.

Efezjan 3,19: „i mogli poznać miłość Chrystusową, która przewyższa wszelkie poznanie, abyście zostali wypełnieni całkowicie pełnią Boga.” Abyśmy byli pełni Boga, jako świątynie Boga; pełni – psalmy, hymny pochwalne, pieśni duchowne, pięknie. Taka jest Boża prawda.

Efezjan 4,13: „aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej,” Nie tam trochę. Pełnia. Chwała Bogu! To jest dla mnie i dla ciebie.

List do Efezjan 1, 20-23: „jaką okazał w Chrystusie, gdy wzbudził go z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie ponad wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może być wymienione, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym; i wszystko poddał pod nogi jego, a jego samego ustanowił ponad wszystkim Głową Kościoła, który jest ciałem jego, pełnią tego, który sam wszystko we wszystkim wypełnia.” Ciało Chrystusa jest pełne, tak jak w Liście do Kolosan, czy w innych miejscach. Pełne kogo? Pełne Boga, pełne Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, pełne Ducha Świętego, pełne zrozumienia.

List do Kolosan 3,3.4: „Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu; gdy się Chrystus, który jest życiem naszym, okaże, wtedy się i wy okażecie razem z nim w chwale.” Chrystus, który jest życiem naszym okaże się, wtedy i my okażemy się w chwale. Chwała Bogu za to! Idźmy śmiało, idźmy śmiało, depcząc po wężach i skorpionach. Nie ma znaczenia ile przeciwności wyjdzie. My mamy Słowo Boże. Pełnia, pełnia Chrystusa w nas. Gdy my będziemy Go poznawać, będziemy przyjmować to, co Bóg niesie nam w Swoim Synu, Duch Święty uwielbi Syna w nas i mamy problem rozwiązany. Nie my, lecz Chrystus. Nie własną mocą, lecz mocą Ducha Bożego.

2Koryntian 12, 9: „Lecz powiedział do mnie: Dosyć masz, gdy masz łaskę moją, albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości. Najchętniej więc chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusowa.” Wiecie, że ilu ludzi mówi dzisiaj o sobie, że są słabi, a tak walczą, żeby pozostać tym starym człowiekiem. A tu chodzi o całkowicie inną słabość, kiedy człowiek poddaje się – kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny. Ile tej mocy zamieszkać ma w słabym człowieku? Pełnia. Pełnia mocy ma napełnić tego słabego człowieka i ten słaby człowiek staje się w pełni silnym człowiekiem – umysłowo, działalnościowo, mówieniem, myśleniem, wszystko zaczyna działać.

2Tymoteusza 1,7: „Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i powściągliwości.” Ducha mocy, miłości i powściągliwości.

2Koryntian 5, 6-8: „Więc też zawsze jesteśmy pełni ufności i wiemy, że dopóki przebywamy w ciele, jesteśmy oddaleni od Pana;” Jesteśmy trochę ufnością napełnieni, trochę ufamy. Nie. W pełni ufamy Panu. Nie ufamy sobie, nie ufamy ciału, nie ufamy ludzkim pomysłom. Ufamy Panu, Bogu naszemu, w pełni ufamy Panu naszemu. Kto Jemu ufa, nie będzie zawstydzony. A więc nie myślimy sobie dzielić ufności, ufamy Jezusowi Chrystusowi w całej pełni. On wszystko dobrze uczynił i uczyni też w tobie, we mnie. Chwała Bogu! Niech czyni to dla chwały Ojca i Swojej, a dla naszego uratowania.

2Kor.5,7.8: „gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy. Jesteśmy więc pełni ufności i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana.” Jesteśmy pełni ufności Panu. Cóż ci się stanie? Ani śmierć, ani głód, ani chłód. Jedynie o grzechu tam nie ma nic powiedziane – ani miecz, ani cierpienie, nic cię nie oddali od Niego, od Jego miłości. Pełni ufności, pełni mocy. Taka pieśń – pełni mocy, pełni ufności.

I czego my jeszcze jesteśmy tacy pełni? Wiecie, gdybyśmy porównali to do sklepu, to nie jesteśmy sklepem, w którym jest trochę, ale sklepem, w którym wszystko, co potrzebne jest, pełnia. 1Koryntian 15,57.58: „ale Bogu niech będą dzięki, który nam daje zwycięstwo przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa. A tak, bracia moi mili, bądźcie stali, niewzruszeni, zawsze pełni” nie trochę, pełni, to jest dopiero, co? To jest wyzwolenie. My to tak trochę; ja bracie to tak trochę, ja po trochu. Nie. A Słowo Boże mówi: W pełni, całkowicie! To dopiero jest zwycięstwo! „pełni zapału do pracy dla Pana, wiedząc, że trud wasz nie jest daremny w Panu.” Pan potrafi docierać i poruszać serca ludzkie, i mówić: Nie ufaj sobie, nie ufaj diabłu, ufaj Panu, który cię miłuje i chce cię uratować, zbawić przeprowadzić. Ufaj Jemu całkowicie.

Co my tu jeszcze mamy? List do Rzymian 15, 29: „A wiem, że idąc do was, przyjdę z pełnią błogosławieństwa Chrystusowego.” albo z pełnią obdarzenia Chrystusowego, albo z pełnią uszczęśliwienia Chrystusowego. Przyjdę do was z pełnią. Przypomina się nam zaraz ten Psalm 23,5: „Kielich mój przelewa się”. Chwała Bogu! Paweł wiedział, że jego kielich przelewa się, i że inni mogą też dostawać z tej chwały, która go napełnia. Cieszył się, że może innym zanieść wspaniałość zwycięstwa nad złem, nad grzechem, nad starym człowiekiem. Może mówić o krzyżu i zwycięstwie i o otwartym grobie, jako nowym życiu dla mnie i dla ciebie.

List do Rzymian 15, 14: „Ja sam zaś, bracia moi, mam pewność co do was, że i wy jesteście pełni dobroci, napełnieni umiejętnością wszelkiego rodzaju i możecie jedni drugich pouczać.” Jesteście pełni dobroci. Wiecie, chciałoby się z takimi „pełnymi” ludźmi zawsze chodzić, żeby cieszyć się. A wszyscy mamy tą pełnię w Nim. Dlaczego mamy chodzić tak -  a tego mi brak, tamtego mi brak. Co ty mówisz? Czegoś w Chrystusie brak? Przecież wszystkie skarby zostały dane nam w Chrystusie. Bóg dał nam całą pełnię w Chrystusie, uczynił nas współdziedzicami tej samej chwały w Chrystusie. Czego ci brak? A, ty chcesz mówić o starym sklepie, o starym człowieku; no tak, tak. Brak bracie, brak siostro, zawsze czegoś będzie brak. Nie. Mamy pełnię, wszystko mamy w Nim, żeby niczego nam nie brakło.

Ewangelia Marka 12, 28-31: „I przystąpił jeden z uczonych w Piśmie, który słyszał, jak oni rozprawiali, a wiedząc, że dobrze im odpowiedział, zapytał go: Które przykazanie jest pierwsze ze wszystkich? Jezus odpowiedział: Pierwsze przykazanie jest to: Słuchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest. Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej.” A więc w pełni. Bez pozostawiania miejsca na cokolwiek innego. W pełni będziemy miłować Boga naszego. „A drugie jest to: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Innego przykazania, większego ponad te, nie masz.” Pełnia. Pełnia Boga zamieszkała w Synu, przez Syna w Jego Kościele, w Jego Ciele. Pełnia. Chwała Bogu! To jest dopiero zwycięstwo nad diabłem. Nie dość, że wydostani z niewoli ślepych, głuchych, chromych, złośników, to jeszcze wprowadzeni do tak potężnej chwały! Przerasta nasze pojmowanie, co? Przerasta, przerasta. Dlatego Duch Święty przyszedł, żeby nam pomóc, żeby wprowadzić nas w to, abyśmy mogli podążać w tym kierunku. Bóg chce napełniać nas wszystkim – Swoim Duchem, radością, pokojem. Kto ma Syna, ma żywot. Trochę żywota? Nie. Cały żywot. A więc ma pełnię życia. Kto ma Syna, ma pełnię życia. To jest piękne. Żyjcie więc obficie, bracia i siostry. Kto ma Syna, ma życie. To nie z nas. Nie musimy martwić się, że zabraknie tego życia. Nie musimy martwić się, że Pan nie zdąży. Ale żyjmy dzięki Niemu, nie dzięki nam, bo stary człowiek będzie zawsze coś złego czynić, nowy nie. Stary będzie zawsze grzeszyć, nowy nie. Dlatego żyjmy dzięki Chrystusowi. Nie mówmy: Tak, dzięki Chrystusowi; a żyje dalej stary człowiek. To jest oszukiwanie. Żyj naprawdę dzięki Jezusowi. Przyjmij Go naprawdę jako Tego, który twoim Panem jest, aby panował nad tobą we wszystkim, co czynisz, a zobaczysz same wspaniałości, same cudowne obdarzenia.

Dlatego dziękując Bogu za Jego Syna, nie chcemy pokazać sobie nawzajem, czy też innym, że to jest trochę lepsze. Chcemy świecić, że to jest doskonałe. Amen!