Jan 14:23

Słowo pisane

04.02.2023r. – wieczorne Marian - Za cel żywot wieczny – cz. 2

Za cel żywot wieczny – cz. 2

04.02.2023r. – wieczorne Marian

 

            I List Piotra, 1 rozdział od 3 wiersza:      

Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia Swego odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, ku dziedzictwu nieznikomemu
i nieskalanemu, i niezwiędłemu, jakie zachowane jest w niebie dla was, którzy mocą Bożą strzeżeni jesteście przez wiarę w zbawienie, przygotowane do objawienia się w czasie ostatecznym. Weselcie się z tego, mimo że teraz na krótko, gdy trzeba, zasmuceni bywacie różnorodnymi doświadczeniami, ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus. Tego miłujecie, chociaż Go nie widzieliście, wierzycie w Niego, choć Go teraz nie widzicie, i weselicie się radością niewysłowioną i chwalebną, osiągając cel wiary, zbawienie dusz.”
(I Piotra 1,3-9)

Jesteśmy całkowicie świadomi, nie częściowo świadomi, ale całkowicie świadomi, że są dwie drogi – jedna szeroka, która wiedzie na zatracenie, i jedna wąska, która prowadzi do domu Ojca, do wiecznego życia z Bogiem. Tu nie chodzi tylko o to, żebyśmy wiedzieli, że jest napisane w Biblii, bo wiecie, że jest mnóstwo napisane
w Biblii i ludzie wcale tego nie stosują. Dlatego, że nie widzą w tym konieczności, żeby to wprowadzać w swoje codzienne życie. Tak jest również z tymi dwiema drogami, że jest szeroka i wąska, wąska brama i szeroka brama, a mimo to wcale nie wpływa to na ich decyzję. Podejmują decyzję, jakby w ogóle nie było zatracenia, gehenny, jakby w ogóle nie istniało takie miejsce, jakby tylko wszyscy poszli do wieczności. A tu nasza wiara musi być wypróbowana. Jak myślisz, czy ty tylko czytasz? Czy ty wiesz? Czy twoje decyzje zapadają jak decyzje świadomego człowieka, który wie, że zapłatą za grzech jest śmierć? Czy wierzysz w to? Rozumiesz, bo tu jest wypróbowywana wiara, a celem tej wiary jest zbawienie naszej duszy. A więc wiara nie może być taka, że człowiek: no wiem, że w Biblii jest napisane, tam w Ewangelii Mateusza, to wiem... Ale codziennie, jak wybieram, to
w sumie wybieram to, co pasuje mi, co mi wygodniej jest, wcale nie widzę potrzeby, żeby ginęły te stare nawyki, przyzwyczajenia, nie widzę potrzeby, żeby usuwać to, co jest starego człowieka, tylko tak sobie idę, idę... To nie jest wypróbowana wiara i nie osiągnie się celu, o którym mówi wiara, to jest zbawienia duszy, wieczności
z Bogiem, zginie się po prostu. A więc nasze wybory muszą być z całą świadomością, że jeżeli popełniam przestępstwo, grzech, to mogę zginąć
w gehennie, to musi być z taką pewnością wiary. Wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy. My często myślimy o tych wspaniałych rzeczach, a więc wiara jest pewnością, ze Bóg jest ze mną, że Bóg mnie w razie czegoś uzdrowi, że przeprowadzi... Wiara również jest pewnością, że jest kara za grzech, że jest miejsce, gdzie pójdą wszyscy grzesznicy, i że popełniając, czy żyjąc w grzechu, pozostaje w tym tłumie ludzi, którzy pójdą na sąd. Tej wiary potrzebujemy koniecznie. Ta wiara pomoże nam uniknąć złego i szukać tego, co jest dobre, pozwoli nam też przyjąć własną śmierć codziennie po to, żeby żył w nas Pan Jezus Chrystus. Czy widzisz właśnie taką potrzebę, żeby tak wierzyć? Wiara jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe. Jezus mówił o tym? Mówił o miejscu ognia, o zatraceniu w ogniu tych, którzy nie służą Jezusowi. Mówił też o tych, którzy służą, że wejdą do Jego radości. To są Słowa Jezusa i my nie możemy pominąć ich. Rozumiecie, wiara to jest pewność, że jeżeli zapłatą za grzech jest śmierć i zbawienie jest z łaski, to taka jest rzeczywistość. Jeżeli człowiek, który się okłamuje, trafi do gehenny – taka jest rzeczywistość. Kłamcy… Może też często myślimy: no, ja nikogo nie okłamuję… A siebie? Kłamcy nie wejdą. Ilu ludzi tak siebie okłamuje? Że jestem w porządku, nie jestem najgorszy… I co – gdzie będą kłamcy? Dokładnie w tym samym miejscu. Tu nie jest powiedziane, kogo okłamuję, tylko, że jest kłamcą. Wielu okłamuje samych siebie: nie będzie tak źle, będzie dobrze, Bóg nie będzie dochodził. Czytamy przecież o tym w Biblii, okłamują siebie, a okłamując siebie, później innym mówią: Bóg jest miłością, przecież On nie mógłby tak postąpić. A więc okłamują siebie,
a potem okłamują też innych. Niech Bóg nam pomoże być prawdziwie wierzącymi, którzy chcą osiągnąć cel wiary, to jest zbawienie naszych dusz. Jezus mówi: poznacie Prawdę, a Prawda was wyswobodzi. My chcemy żyć w Prawdzie. Nie chcemy się okłamywać i sobie powybierać z Biblii to, co nam pasuje, że jest łaska, że jak zgrzeszę, to mogę przeprosić i sprawa jest załatwiona. A potem może się okazać, że człowiek nie musi juz przepraszać, bo nie widzi, że to jest grzech nawet, a więc okłamuje się: to nie było nic złego, są gorsi ode mnie... Wyeliminujmy wszystko, cokolwiek jest tym wytworem tego, co stało się tam, w raju, kiedy Ewa poszła za słowami diabła, a za nią poszedł też Adam. Musimy to wszystko wyeliminować, bo to są wszystko oszustwa. Było mówione dzisiaj o obłudzie. Obłuda to jest oszukiwanie samego siebie. Człowiek oszukuje samego siebie, że jest dobrze. A jak oni oszukiwali samych siebie? Mówiąc: Ojca mamy w niebie. A Jezus mówi: kłamiecie, ojcem waszym jest diabeł. A więc okłamywali siebie? Okłamywali siebie. A jako kłamcy, należeli do diabła. Nie okłamujmy się, mówimy sobie prawdę. Jeżeli nauczymy się sobie samym mówić prawdę, to wtedy łatwiej nam będzie mówić też prawdę innym. Rozpoczyna się w sumie wszystko od ciebie, ode mnie osobiście,
i my musimy osobiście myśleć o tym, żeby osiągnąć cel wiary – zbawienie dusz. Może być tak, że wiele przeciwności stanie na naszej drodze. Musimy być pewni, że istnieje miejsce wiecznej chwały i chcemy przedostać się przez te przeciwności, żeby dojść, dostać sie do wieczności. Wiara jest taką siłą, która powoduje, że pewni jesteśmy, że istnieje miejsce wiecznej chwały, pewni jesteśmy, że wróci Pan Jezus
i chcemy być znalezieni czyści. Przygotowujemy się, jesteśmy zdecydowani, żeby porzucać zło, przyjmować dobro, bo wiemy, że wróci Jezus, jesteśmy pewni, wiara sięga poprzez to całe zło po całe to dobro, które jest w Chrystusie Jezusie. Jedno, żeby się oczyszczać, a drugie, aby przyjmować. Muszę uwierzyć w to, że istnieje gehenna, ja jej nie widziałem, ty też nie widziałeś gehenny, a więc nikt jej nie widział. Ludzie mówią: a kto to wie? Był tam kto, czy widział? Wiara mówi: istnieje miejsce wiecznego potępienia, odrzucenia, do którego diabeł będzie wrzucony, jego aniołowie i ludzie, którzy zostali oddzieleni od Jezusa Chrystusa. Wiara mi mówi, że istnieje takie miejsce i nie chciałbym tam trafić, a ty? No właśnie. Dlatego uświęcamy się, oczyszczamy się, bo jest drugie miejsce, które jest tylko dla czystych, i dlatego chcemy się oczyszczać, chcemy być sobie bliscy w Chrystusie Jezusie. Nie zależy nam, żeby się zwalczać, pokazywać niezależność. Chcemy tego, co mówił Jezus, żebyśmy nawzajem budowali się, pomagali sobie nawzajem, bo wierzymy, że ci, którzy idą do wieczności, oni naśladują Jezusa Chrystusa.

            I List do Tesaloniczan, 5 rozdział od 8 wiersza:

„My zaś, którzy należymy do dnia, bądźmy trzeźwi, przywdziawszy pancerz wiary i miłości oraz przyłbicę nadziei zbawienia. Gdyż Bóg nie przeznaczył nas na gniew, lecz na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który umarł za nas, abyśmy, czy czuwamy, czy śpimy, razem z Nim żyli.”
(I Tes. 5,8-10)

A więc naszym przeznaczeniem, i tak wierzymy, jest zbawienie w Panu naszym Jezusie Chrystusie. Kiedy On wróci, to będzie takie zapieczętowanie tego zbawienia, takie dopełnienie tego zbawienia. Zbawiani jesteśmy dzisiaj, kiedy Pan ratuje nas przed złem i przeprowadza nas, napełniając nas dobrem, ale pełnia tego zbawienia będzie wtedy, kiedy On wróci, to będzie zamknięcie tego tematu. A więc, żeby temat zamknął się prawidłowo z tobą czy ze mną, to my potrzebujemy walczyć, zwyciężać, pokonywać diabła, który chciałby ściągnąć nas z tej drogi. Jak walczysz o swoją wieczność? To musi być taka święta determinacja, w której jest taki święty spokój, bo ty wierzysz, że nie jesteś sam w tej bitwie, tylko z tobą jest Pan Jezus Chrystus, dlatego On cię przeprowadzi, pomoże ci.

I List do Tymoteusza, 1 rozdział od 3 wiersza: 

„Gdy wybierałem się do Macedonii, prosiłem cię, żebyś pozostał w Efezie
i żebyś pewnym ludziom przykazał, aby nie nauczali inaczej niż my i nie zajmowali się baśniami i nie kończącymi się rodowodami, które przeważnie wywołują spory, a nie służą dziełu zbawienia Bożego, które jest z wiary.
A celem tego, co przykazałem, jest miłość płynąca z czystego serca i z dobrego sumienia, i z wiary nieobłudnej, czego niektórzy nie osiągnęli i popadli
w próżną gadaninę.”
(I Tym. 1,3-6)

A celem tego, co przykazałem, jest miłość płynąca z czystego serca i z dobrego sumienia, i z wiary nieobłudnej. Celem tego jest miłość. Kierunkiem jest miłość wzajemna. Zobaczcie, ile my mamy przeciwności, by miłować się tak, jak umiłował nas Jezus Chrystus: w tobie są przeciwności, we mnie są przeciwności. Te przeciwności to jeszcze niedokończone dzieło usunięcia nas, którzy żyliśmy wcześniej bez Chrystusa. Jeszcze w nas jest co usuwać. Dlatego ta pokuta, oczyszczanie się jeszcze trwa. Powinniśmy sobie nawzajem pomóc w tym, aby to było usuwane. Wielu ludzi się obraża, zraża, pokazuje swoją niezależność – to jest bezsensowne, strata czasu. Niezależność jest znowu okłamywaniem się. Słowo Boże mówi, że jak nie idę z Bogiem, to diabeł mnie prowadzi, sam człowiek nie potrafi iść, a więc niezależność jest po stronie diabła, zależność jest po stronie Chrystusa, gdzie jesteśmy zależni od tego, co On postanowił, żebyśmy my byli Jego Ciałem, abyśmy byli złączeni nawzajem. Powinniśmy dołożyć wszelkich działań
w tym, aby usuwać między sobą przeszkody i żeby coraz więcej i łatwiej można było rozeznać w nas, że Chrystus nas połączył w Sobie w jedno. To powinniśmy czynić, wierząc. W tym kierunku powinniśmy nieustannie wykonywać porządną pracę, bo to jest czas, który dostaliśmy, aby Bóg mógł być przez to uwielbiony. Czy widzicie to,
o czym mówimy? Jest mnóstwo roboty w Kościele, mnóstwo. Człowiekowi się wydaje: ja już jestem tak zajęty… A jest mnóstwo pracy do wykonania. My idziemy do miejsca wiecznej chwały, gdzie już nic nie będzie poprawiane. Tu jest doświadczenie, czy my wierzymy w to wszystko, co napisane jest w Biblii. Czy wiara nasza jest czynna w miłości? Czy my widzimy, że Jezus przyszedł złączyć w jedno rozproszone dzieci Boże? Czy my widzimy, że zrobiono z nas rodzinę i że my nie mamy juz rozdziałów, my jesteśmy już złączeni? Teraz cała próba jest, czy my w tym złączeniu poradzimy sobie? Czy my jednak będziemy chcieli się rozdzielać? Czy my będziemy chcieli być naprawdę razem, jedno? Słowo Boże mówi, że według ciała już nie powinniśmy się znać, to powinno być ukrzyżowane codziennie. Powinniśmy się już znać według Chrystusa, to powinno codziennie nas mobilizować do tego, aby przygotowywać się na spotkanie z Panem Jezusem Chrystusem i tu wykorzystywać czas. Nie patrz na to, czy ktoś wobec ciebie będzie robić, tylko patrz na to, co ty robisz według innych – to jest najważniejsze. Słowo Boże nie mówi w ten sposób, niektórzy to sobie układali jakoś... Słowo Boże mówi: czyń to, co chciałbyś, aby tobie uczyniono. A tam mówią: nie czyń nikomu, co sam byś nie chciał... Słowo Boże mówi: idź i czyń, co chciałbyś, aby tobie uczyniono. A więc, co z tym zadaniem: idź
i czyń, co chciałbyś, aby tobie uczyniono? Co z tym zadaniem? Jak ono jest realizowane? Czy ono jest rozwijane? Czy wzrastamy w tym, aby czynić sobie więcej, co chcielibyśmy, aby nam czyniono? Ludzie mówią: tu brakuje miłości. No to do dzieła, zacznij od siebie! Ukrzyżuj to całe swoje „ja” i dawaj innym miłość Chrystusową. Niech oni podepczą po twoich uczuciach, niech cię zlekceważą, niech cię pomijają, niech mają do ciebie żale i pretensje, a ty dalej czyń im, co chciałbyś, aby tobie uczyniono. Wtedy człowiek raptem powie: to jest naprawdę ciężkie zadanie… Ludzie szukają takich, co by się tak poświęcili, i wtedy mogą deptać, lekceważyć, pomijać, bo przecież takiego człowieka nie idzie wyprowadzić
z równowagi, a więc można próbować na nim wszystkich sposobów, a może się powiedzie. Nie, to jest niebezpieczne, bo Bóg nie wynajął nas do kuszenia siebie nawzajem, my mamy się budować na Boży dom, a nie kusić. Jest nawet w Biblii napisane, że jeżeli komuś by udało się to, że by kogoś wyprowadził z równowagi
i doprowadził do zdenerwowania, to Bóg od tego człowieka będzie wymagać odpowiedzialności za to. To nie jest tak, że człowiekowi, jak się powiedzie, to nie zginie, też jest winien, że dał się wyprowadzić z równowago, ale ten, co w tej sprawie pracował, będzie odpowiadał przed Bogiem. Mamy cel, a tym celem jest miłość. Co zrobić, abyśmy się więcej miłowali? To jest może nie raz tak, jak ktoś niespodziewanie wejdzie do twego pokoju, a tam masz swój porządek: na krześle coś, na fotelu coś, i tak patrzysz, gdzie tego kogoś posadzić, i co robisz? Ogarniasz teren, ściągasz coś z tego i mówisz: siadaj, tu masz miejsce. To jest właśnie jak obraz miłości: widzisz, że to twoje „ja” jest takie nie ogarnięte i nikt nie może usiąść,  odpocząć, to usuwasz, robisz porządek, żeby ktoś mógł znaleźć miejsce, żeby móc się zbudować nawzajem. Ogarniasz temat, to jest tak, jak torujesz drogę, usuwasz przeszkody. Duchowo w ten sposób, żeby ktoś miał miejsce w twoim sercu, myśleniu w twojej modlitwie.

            List do Hebrajczyków, 10 rozdział od 16 wiersza:

„Takie zaś jest przymierze, jakie zawrę z nimi po upływie owych dni, mówi Pan: Prawa Moje włożę w ich serca i na umysłach ich wypiszę je, dodaje:
A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech. Mając więc, bracia, otwarte wejście przez Krew Jezusa do świątyni, drogą nową i żywą, którą otworzył dla nas poprzez zasłonę, to jest przez Ciało Swoje, oraz Kapłana wielkiego nad domem Bożym, wejdźmy na nią ze szczerym sercem, w pełni wiary, oczyszczeni w sercach od złego sumienia i obmyci na ciele wodą czystą; trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo wierny jest Ten, który dał obietnicę; i baczymy jedni na drugich w celu pobudzenia się do miłości i dobrych uczynków.”
(Hebr. 10,16-24)

Właśnie to robimy teraz – staramy się pobudzać nawzajem do miłości wzajemnej
i dobrych uczynków. Abyśmy zobaczyli, że mamy zajęcie w Kościele, w zborze,
w domach swoich, mamy zajęcie i dobrze jest, żeby je realizować, żeby okazywać sobie miłość wzajemną, żeby odnosić się do siebie przyjemnie, żeby rozmawiać ze sobą w sposób taki, aby było widać, że jest szacunek wzajemny – to jest dodawanie sobie otuchy nawzajem w tym, aby się miłować, aby Jezus mógł być uczczony. Jezus powiedział: po miłości wzajemnej poznają, żeście uczniami Moimi. Zobaczcie, ile mamy naprawdę pracy codziennie. Codziennie, ile mamy potrzeby, żeby modlić się. Czasami pomodlimy się i nie widzimy wielu rzeczy, i wydaje się nam, że to wszystko, to tylko zahaczyć o pewne elementy i już jest dobrze. Kiedy wchodzisz do domu i zaczynasz chodzić po nim, zapalać tu światło, tu światło, i patrzysz, ile to jest pracy tak naprawdę, ile pokuty, ile porzucania zła, i wtedy mówisz: Boże, daj mi jeszcze czas, żebym mógł to zrobić, bo widzisz wielka potrzebę. Wtedy człowiek naprawdę modli się o życie, nie po to, aby wykorzystać je jakoś po swojemu, tylko żeby zrobić porządek, bo widzi człowiek naprawdę potrzebę. Słowo Boże dociera, wiara pobudza człowieka i ten zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje. Wtedy widzi, ile może zmarnował czasu wcześniej, a teraz trzeba, aby wykorzystać to, trzeba, żeby Pan dał posilenie.

            V Księga Mojżeszowa, 6 rozdział od 1 wiersza:

„A to są przykazania, ustawy i prawa, których Pan, wasz Bóg, nakazał was uczyć, abyście je pełnili w ziemi, do której się przeprawiacie, aby ją posiąść. Abyś był przejęty czcią dla Pana, Boga twego, przestrzegając po wszystkie dni twego życia wszystkich jego ustaw i przykazań, które Ja dziś nakazuję tobie, twoim synom i wnukom, i abyś żył długo. Słuchaj ich, Izraelu, i starannie je wykonuj, aby ci się dobrze powodziło i abyście się rozmnożyli bardzo w ziemi opływającej w mleko i miód, jak ci przyrzekł Pan, Bóg twoich ojców…”
A powiem wam, że Ciało Chrystusa o wiele wspanialsze, niż ta ziemia obiecana mlekiem i miodem płynąca. Ciało Chrystusa jest o wiele wspanialszym miejscem już tu na ziemi, niż ta ziemia obiecana, w Chrystusie jest o wiele piękniej i wszystko jest wieczne, tamto było przemijające. „…Słuchaj, Izraelu! Pan jest Bogiem naszym, Pan jedynie! Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego
i z całej duszy swojej, i z całej siły swojej. Niechaj słowa te, które Ja ci dziś nakazuję, będą w twoim sercu. Będziesz je wpajał w twoich synów i będziesz
o nich mówił, przebywając w swoim domu, idąc drogą, kładąc się i wstając. Przywiążesz je jako znak do swojej ręki i będą jako przepaska między twoimi oczyma. Wypiszesz je też na odrzwiach twojego domu i na twoich bramach.”

(V Mojż. 6,1-9)

Co teraz Bóg mówi do nich? Gdy wejdziecie do tej ziemi obiecanej, wtedy czyńcie to wszystko, co Ja wam nakazuję, wykonujcie to, to jest bardzo ważne. Tym prawdziwym celem było wprowadzenie ich do ziemi obiecanej, aby oni usunęli z tej ziemi to, co było przeklęte, złe, a wprowadzili to, co jest zgodne z wolą Boga. To samo jest z tobą i ze mną, my jesteśmy jak ta ziemia, potrzebujemy usunąć to, co złe, a przyjąć to, co dobre. To powinno nam sprawiać satysfakcję, zadowolenie. To nie powinno być utrapienie chyba, że mamy zmieniać się na lepsze, mamy zmieniać sie na podobieństwo do Chrystusa, to powinno być zachętą. Oni też tam zostali zachęceni przez Boga: Ja wam to daję, wyście nad tym nie pracowali, ale czyńcie to, co Ja chcę, abyście czynili, miłujcie Boga z całego serca, myśli i siły. Zobaczcie, jakie piękne zadanie jest: powołani, aby należeć do Boga, aby w chrześcijaństwie nie wprowadzać niczego, co jest złem, ale to, co dobre, pożyteczne, to, co rozkazał nam Jezus Chrystus, abyśmy wszyscy to wprowadzali i według tego żyli.

            V Mojżeszowa, 11 rozdział od 8 wiersza:          

„Przestrzegajcie więc wszystkich przykazań, które Ja wam dzisiaj daję, abyście się wzmocnili, poszli i posiedli ziemię, do której ciągniecie, aby ją wziąć
w posiadanie. I abyście długo żyli na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać waszym ojcom i ich potomkom, ziemię opływającą w mleko i w miód. Gdyż ziemia, do której idziecie, aby ją posiąść, nie jest taką jak ziemie egipska, skąd wyszliście, którą zasiawszy swoim ziarnem, nawadniałeś swoimi nogami, jak ogród warzywny. Lecz ziemia, do której się przeprawiacie, aby ją posiąść, to ziemia gór i dolin, zraszana z nieba wodą deszczu. Jest to ziemia, o którą Pan, Bóg twój, się troszczy. Stale spoczywają na niej oczy Pana, Boga twego, od początku roku do końca roku. A zatem, jeżeli słuchać będziecie Moich przykazań, które Ja wam dziś daję, miłując Pana, Boga waszego, i służąc Mu
z całego serca swego i z całej swojej duszy.”
(V Mojż. 11,8-13)

Piękne to jest, kiedy czytasz nawet, to dotyczyło Izraela, ale kiedy myślisz o nas, to oczy Pana cały czas patrzą na nas w Chrystusie: co my robimy, czy rozwijamy się, czy korzystamy z tego. On chce obdarzać nas tym wszystkim, co jest dobre. On mówi, że będzie w odpowiednim czasie dawał wszystko, co jest potrzebne, aby oni mogli się cieszyć, budować – piękne to jest. Powiem wam, że warto czytać Biblię, warto z pomocą Pana poddawać się tym Słowom, widzieć celowość tego, żeby żyć tym Słowem, które z ust Bożych pochodzi, że to jedynie może nam przynieść szczęście i wieczne zadowolenie, że możemy żyć dzięki Jezusowi, że możemy być sobie bliskimi, wtedy wiele dobrych rzeczy jesteśmy w stanie uczynić, bo nam na tym zależy, bo nie jest nam to obojętne, co inni będą z nas mieli.

            W Księdze Izajasza, 57 rozdział 13 wiersz (część b):

„Lecz kto na Mnie polega, odziedziczy ziemię i posiądzie Moją świętą górę.
I powiedzą: Torujcie, torujcie, prostujcie drogę! Usuńcie zawadę z drogi Mojego ludu. Bo tak mówi Ten, który jest Wysoki i Wyniosły, który króluje wiecznie,
a którego Imię jest „Święty”: Króluję na wysokim i świętym miejscu, lecz jestem też z tym, który jest skruszony i pokorny duchem, aby ożywić ducha pokornych i pokrzepić serca skruszonych.”
(Izaj. 57,13-15)

Kto polega na Bogu – to jest mi i tobie tak bardzo potrzebne. Wiecie, tu nie chodzi, ile my się wysilimy. Tu chodzi o to, że Bóg jest gotów pomóc każdemu z nas, którzy chcemy tak żyć Słowem Bożym. On jest gotów czynić to w nas, On jest gotów napełniać nas miłością, radością i wszystkim, co jest potrzebne, abyśmy mogli  godnie żyć na tej ziemi. Ludzie nagrywali różne filmy i w tych filmach wyrażali jakąś miłość wzajemną, można to aktorsko odegrać, ale w życiu codziennym nie idzie tego odegrać. W życiu codziennym działają w człowieku różne emocje i nie da rady tak. Aktorzyć można, ale tak naprawdę to nie da rady. Potrzebujemy Jezusa, żebyśmy mogli się nawzajem miłować. Wiemy o tych bohaterach wiary, którzy byli w Starym
i Nowym Testamencie, że nikt z nich nie osiągnął tego celu, nikt z nich nie stoi jeszcze przed obliczem Niebiańskiego Ojca, nie patrzy w Jego oblicze. Ojciec podjął decyzję, żeby nikt nikogo nie wyprzedził, On chce nas wszystkich w jednym czasie przyjąć u Siebie – to jest Wspaniały Ojciec. Głupio byłoby mi na ziemi, gdybym wiedział, że na przykład Piotr patrzy w oblicze Ojca, a ja tu się muszę męczyć na tej ziemi, a on już tam jest. Ojciec postanowił, że wszyscy w jednym czasie. Jezus wróci po nas i ci, którzy umarli, powstaną z martwych, a ci, którzy żyją, zostaną przemienieni – to jest wspaniałe. Jest to w Liście Hebrajczyków, w 11 rozdziale napisane, że oni, chociaż widzieli to z daleka, nie osiągnęli celu bez nas, bo tak się Bogu upodobało. Wspaniały Ojciec. Jak kiedyś to do mnie dotarło, z tego
11 rozdziału, mówię: Boże kochany, jakie to jest piękne, jaki Ty jesteś Wspaniały, że ci, którzy umarli, dla nich czas przestał istnieć, dla nich nie ma szkody, oni i tak nie wiedzą nic, a my żyjemy, dla nas jest to ważne, żeby razem stanąć przed Ojcem, spojrzeć w Jego Niebiańskie oblicze i żyć. A więc zależy nam na tym, chcemy, Ojciec to widzi, wspiera nas, abyśmy ten cel mogli osiągnąć.

Pamiętamy z Księgi Objawienia listy do zborów i każdy z nich kończy się takim stwierdzeniem, na przykład 2 rozdział i 7 wiersz:

„Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów. Zwycięzcy dam spożywać z drzewa żywota, które jest w raju Bożym.”(Obj. 2,7)

Boża obietnica: zwycięzcy dam spożywać z drzewa żywota. A w kolejnym mówi Pan Jezus:

„Zwycięzca nie dozna szkody od drugiej śmierci.”(Obj. 2,11)

Bardzo ważne, że druga śmierć nie ma już władzy nad zwycięzcami, którzy zwyciężają. Chcemy zwyciężać, chcemy nawzajem czynić sobie to, co Pan Jezus powiedział. Nie chcemy tworzyć własnego chrześcijaństwa. Chcemy chrześcijaństwa, które opisane jest w Biblii. Chcemy prawdziwego chrześcijaństwa, nie zależy nam na podrabianiu czegokolwiek. Chcemy prawdziwych braci, prawdziwych sióstr, którzy uznali, że to ziemskie życie to jest próba przed tym niebiańskim. My nie chcemy zmarnować tego na kręcenie się koło samych siebie. Chcemy, aby tak było, jak Pan Jezus powiedział, aby oni nawzajem byli jedno, jak jedno jesteśmy. Kolejny:

„Zwycięzcy dam nieco z manny ukrytej i kamyk dam mu biały, a na kamyku tym wypisane nowe imię, którego nikt nie zna, jak tylko ten, który je otrzymuje.”(Obj. 2,17)

Potem 26 wiersz:

„Zwycięzcy i temu, kto pełni aż do końca uczynki Moje, dam władzę nad poganami, i będzie rządził nimi laską żelazną, i będą jak skruszone naczynia gliniane; taką władzę i Ja otrzymałem od Ojca Mojego; dam mu też gwiazdę poranną.”(Obj. 2,26-28)

Znowu wspaniała obietnica dla zwycięzców, tych, którzy pełnią do końca uczynki Chrystusowe. My tego bardzo potrzebujemy. Wiecie, to jest dla nas próba, czy nam wystarczy, że się nie kłócimy? Czy my chcemy, żebyśmy się miłowali, bo jak się nie kłócimy, to wystarczy, że diabeł napadnie i się pokłócimy, ale gdy się miłujemy, to jest już inaczej, nie ma tak, że on sobie napada, jesteśmy zwycięzcami. 3 rozdział
i 5 wiersz:

„Zwycięzca zostanie przyobleczony w szaty białe, i nie wymażę imienia jego
z księgi żywota, i wyznam imię jego przed Moim Ojcem i przed Jego aniołami.”
(Obj. 3,5)

Kolejny, 12 wiersz:

„Zwycięzcę uczynię filarem w świątyni Boga Mojego i już z niej nie wyjdzie,
i wypiszę na nim Imię Boga Mojego, i nazwę miasta Boga Mojego, nowego Jeruzalem, które zstępuje z nieba od Boga Mojego, i Moje nowe Imię.”

(Obj. 3,12)

„Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze Mną na Moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem
i zasiadłem wraz z Ojcem Moim na Jego tronie.”
(Obj. 3,21)

Żeby nie myśleć przypadkiem tak, że ze zboru w Efezie będą mieli dostęp do drzewa żywota, ze zboru w Smyrnie zwycięzcy nie doznają szkody od drugiej śmierci… Nie, tak nie jest. Zwycięzcy mają to wszystko, co jest do tych siedmiu zborów napisane, zwycięzcy biorą to wszystko. Nie tak, że podzielono to na zbory: a ci będą mieli dostęp do drzewa żywota, a tamci już nie, ale za to ich imię będzie wypisane – nie. Zwycięzca to znaczy zbierasz to wszystko: masz dostęp do drzewa żywota, twoje imię jest wypisane, śmierć druga nie uczyni ci nic, będziesz w świątyni Boga i nigdy
z niej nie wyjdziesz – to jest piękne – i będziesz siedzieć na tronie wraz
z Chrystusem. Zwycięzca. Warto żyć w tym zwycięstwie. Paweł mówi: ja tak walczę, tak biegnę, żeby cel osiągnąć, nie tylko wiem, że jest taki cel. Potem pisze: przyszedł taki czas, abym został złożony na ofiarę, kres mego życia juz przyszedł, dobry bój bojowałem, wiary dokonałem, teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości. Mówi
o tym, że jest już u celu, jego życie zostało dobrze wykorzystane dzięki Bogu. Obyśmy my też mogli tak swobodnie to powiedzieć.

            Teraz mamy Ewangelię Mateusza, 5 rozdział:

„Tedy Jezus, widząc tłumy, wstąpił na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. I otworzywszy usta Swoje, nauczał ich, mówiąc: Szczęśliwi ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios.” (Mat. 5,1-3)

Mówiliśmy już o tych ubogich w duchu, którzy wszystkiego potrzebują z Chrystusa. Jezus też był ubogi i wszystkiego potrzebował z Ojca, Jego ubóstwem my zostaliśmy ubogaceni. A więc szczęśliwi, którzy wszystkiego potrzebują z Boga, szczęśliwi to ludzie. Żeby miłować się – potrzebujemy to wziąć z Pana, żeby być cierpliwi – potrzebujemy wziąć z  Pana. Wszystko potrzebują wziąć z Chrystusa, którzy zdają sobie sprawę, że spoza Niego, jeżeli cokolwiek wezmą, to będą mieli później problemy, co z tym zrobić, bo to będzie im ciążyć, przeszkadzać, zabierać czas.

Potem mamy:          

„Szczęśliwi, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.”(Mat. 5,4)

Ewangelia Łukasza, 19 rozdział od 41 wiersza:                     

„A gdy się przybliżył, ujrzawszy miasto, zapłakał nad nim, mówiąc: Gdybyś i ty poznało w tym to dniu, co służy ku pokojowi. Lecz teraz zakryte to jest przed oczyma twymi. Gdyż przyjdą na ciebie dni, że twoi nieprzyjaciele usypią wał wokół ciebie i otoczą, i ścisną cię zewsząd. I zrównają cię z ziemią i dzieci twoje w murach twoich wytępią, i nie pozostawią z ciebie kamienia na kamieniu, dlatego żeś nie poznało czasu nawiedzenia swego.” (Łuk. 19,41-44)

Tu mamy Pana Jezusa, który się smuci z powodu złego stanu tego miasta, które powinno być zupełnie w innym stanie, powinno być pełne obecności Boga.
W Księdze Izajasza, 61 rozdział od 1 wiersza czytamy:

Duch Wszechmocnego Pana nade Mną, gdyż Pan namaścił Mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę; posłał Mnie, abym opatrzył tych, których serca są skruszone, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym ogłosił rok łaski Pana i dzień pomsty naszego Boga, abym pocieszył wszystkich zasmuconych, abym dał płaczącym nad Syjonem zawój zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty żałobnej, pieśń pochwalną zamiast ducha zwątpienia. I będą ich zwać dębami sprawiedliwości, szczepem Pana ku Jego wsławieniu. I odbudują starodawne ruiny, podźwigną opustoszałe osiedla przodków, odnowią zburzone miasta, osiedla opustoszałe od wielu pokoleń.”(Izaj. 61,1-4)

Oto tym płaczącym, Pan mówi: Ja im dam radość, będą pocieszeni ci, którzy płaczą nad stanem Kościoła, nad tym, co się dzieje w Kościele. Paweł mówi nieraz: teraz ze łzami muszę o nich mówić... Zostaną pocieszeni przez Pana. Pan też płakał, było dla Niego to smutkiem, że takie rzeczy się dzieją, my też powinniśmy się smucić, jeżeli jest źle. Ciało prowadzi do agresji, jeżeli jest źle, do zarzutów, pretensji, żalów, do narzekania... Podczas gdy Jezus prowadzi nas do czego? Płaczu, do wołania za tymi ludźmi, którzy żyją w upadły sposób. Ci ludzie prowokują, przecież prowokowali Jezusa tak samo, żeby okazał jakąś agresję wobec nich, a On raczej płakał nad nimi, że nie wykorzystywali czasu swego nawiedzenia, kiedy On chodził między nimi.
A więc to, co czytamy w kazaniu na górze, wszystko jest o Jezusie Chrystusie
i o Kościele, że Jezus Chrystus w tym był i Kościół w to miejsce wszedł – w miejsce Chrystusa dzisiaj poselstwo sprawujemy. Doświadczamy podobieństwa tego.

Później mamy:

„Szczęśliwi cisi, albowiem oni posiądą ziemię.”(Mat. 5,5)

Księga Izajasza, 53 rozdział 7 wiersz:   

„Znęcano się nad Nim, lecz On znosił to w pokorze i nie otworzył Swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł
i nie otworzył Swoich ust.”
(Izaj. 53,7)

Znęcano się nad Nim, a On nie otworzył Swoich ust. Szczęśliwi cisi, którzy wiedzą, kiedy milczeć, nie otwierać swoich ust. 30 rozdział Księgi Izajasza i 15 wiersz:

„Gdyż tak mówi Wszechmocny, Pan, Święty Izraelski: Jeżeli się nawrócicie
i zachowacie spokój, będziecie zbawieni, w ciszy i zaufaniu będzie wasza moc; lecz wy nie chcieliście.”
(Izaj. 30,15)

W ciszy i zaufaniu... A potem, wiemy, że w Ewangelii Mateusza 11 rozdziale, Jezus mówi, że mamy razem z Nim iść, z Nim w jednym jarzmie, z Cichym – cisi, aby szli razem. Jakie to piękne, co? Idziesz z Kimś, kto wie, kiedy usta otworzyć i ty też wiesz, kiedy je otworzyć. To jest dopiero rozmowa, gdy Pan mówi – my milczymy, gdy my mówimy – Pan milczy i słucha nas. To jest piękne, a nie, że każdy mówi,
a nikt nie słucha. Każdy ma coś do powiedzenia, a nikt nie ma do posłuchania. Wtedy jest prawdziwa rozmowa, wtedy doznajemy, że jesteśmy posileni bardzo przy Panu.

            Dalej mamy:

„Szczęśliwi, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.”(Mat. 5,6)

Psalm 45, co później powtórzone jest w Liście do Hebrajczyków, 7 i 8 wiersz:

„Tron Twój, Boże, trwa na wieki wieków; berłem sprawiedliwym jest berło Królestwa Twego. Miłujesz sprawiedliwość, a nienawidzisz bezprawia; dlatego pomazał Cię Bóg... Twój Bóg, olejkiem wesela jak żadnego towarzysza twego.”(Ps. 45,7-8)

Miłujesz sprawiedliwość, a nienawidzisz bezprawia – taki jest Jezus. Kiedy idziesz
z Panem Jezusem, to nie pogadasz z Nim o bezprawiu, nie namówisz Go do czegoś złego, ani On ciebie nie będzie namawiał do czegoś złego, ani nie będzie z tobą rozmawiał w sposób lekkomyślny. Najpiękniejsze, czego możemy się nauczyć przy Jezusie, to zachowania, podejścia do siebie nawzajem, to wszystko przy Nim – to jest najlepsza lekcja. Możemy być pewni, że Pan Jezus łaknie i pragnie sprawiedliwości. W Księdze Jeremiasza, 23 rozdział i 6 wiersz:     

„Pan sprawiedliwością naszą.”(Jer. 23,6)

I List Piotra, 2 rozdział 24 wiersz:

„On grzechy nasze Sam na Ciele Swoim poniósł na drzewo, abyśmy, obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli; Jego sińce uleczyły was.”
(I Piotra 2,24)

Abyśmy dla sprawiedliwości żyli... Szczęśliwi, którzy łakną i pragną sprawiedliwości... Czy pragniemy sprawiedliwości? Pragniemy, ale jakiej sprawiedliwości? Przecież nie mówimy: Panie, zabij tych ludzi, wymierz im sprawiedliwość... Raczej mówimy: Panie, pomóż nam, abyśmy mogli przed Twoim obliczem żyć w sposób godny Ciebie, aby sprawiedliwość Twoja mogła być wypełniona, abyś miał nas w Swoim Synu Umiłowanym, który przyszedł, aby pójść na krzyż, abyśmy już dla grzechu nie żyli, ale dla Ciebie, Boże. Wiecie, jak my tego potrzebujemy, to jest takie łaknienie. My doznajemy, że wiele modlitw naszych pochodzi z ciała, a nie z Ducha, my chcemy, żeby już Duch wszedł w to miejsce modlitwy, żeby w Duchu się modlić. Widzimy, że kręcimy się koło ciała, nie możemy dostać się do końca w to duchowe modlenie się do Boga, chociaż są przebłyski tych duchowych modlitw, ale chcemy więcej, więcej poznać Jezusa, aby zacząć modlić się w Duchu i Prawdzie, żeby tak oddawać Bogu cześć. 3 rozdział i 14 wiersz z tego I Listu Piotra:

„Ale chociażbyście nawet mieli cierpieć dla sprawiedliwości, szczęśliwi jesteście. Nie lękajcie się więc gróźb ich i nie trwóżcie się.”(I Piotra 3,14)

Nawet jak mielibyśmy cierpieć dla sprawiedliwości, to jest to naszym szczęściem, że już nie dla grzechu, ale dla sprawiedliwości. Szczęśliwi ludzie, którzy łakną i pragną sprawiedliwości.

            I dalej:

„Szczęśliwi miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.”(Mat. 5,7)

W Psalmie 145, 8 i 9 wiersz:

„Łaskawy i miłosierny jest Pan, nierychły do gniewu i pełen łaski. Dobry jest Pan dla wszystkich, a miłosierdzie Jego jest nad wszystkimi Jego dziełami.” (Ps. 145,8-9)

Kiedy widzimy Pana Jezusa chodzącego po ziemi, widzimy Jego miłosierdzie,
z jakim On podchodzi miłosierdziem dla ludzi, On pokazuje, że miłosierdzie góruje nad sądem. To jest piękne, że Sam Jezus chodzi po tej ziemi i okazuje miłosierdzie, czy tej kobiecie cudzołożnej, czy tym, którzy Go tam próbowali wciągać w swoje intrygi – okazywał im Swoje miłosierdzie, dając im Swoją możliwość, aby mogli się upamiętać. Ewangelia Jana, 8 rozdział 10 i 11 wiersz:           

A Jezus, podniósłszy się i nie widząc nikogo, tylko kobietę, rzekł jej: Kobieto! Gdzież są ci, co się oskarżali? Nikt cię nie potępił? A ona odpowiedziała: Nikt, Panie! Wtedy rzekł Jezus: I Ja cię nie potępiam: Idź i odtąd już nie grzesz.”(Jana 8,10-11)

Oni jej nie potępili nie dlatego, że zrozumieli, tylko dlatego, że ich sumienia zostały poruszone. Nie tyle, że zrozumieli, tylko nie byli w stanie tego zrobić, bo tak, to
z chęcią zrobiliby to. A Jezus do niej mówi: idź i więcej już nie grzesz. Jakie piękne, gdy do ciebie może docierać to miłosierdzie. On mówi: według twojego grzechu zasługujesz na karę śmierci, ale według miłosierdzia pozwalam ci żyć i zmienić swoje postępowanie. Miłosierdzie daje kolejną szansę. Jest zresztą napisane, że mamy być miłosierni, jak Bóg jest miłosierny. Wiele miejsc, które mówią o tym, że mamy naśladować Pana Jezusa we wszystkim, co On czyni, abyśmy i my też to czynili. List Jakuba, 2 rozdział 13 wiersz: 

Nad tym, który nie okazał miłosierdzia, odbywa się sąd bez miłosierdzia, miłosierdzie góruje nad sądem.”(Jak. 2,13)

A więc mamy to, co czynił Pan Jezus, jak drogocenne jest to dla mnie i dla ciebie.

            I co mamy dalej:

Szczęśliwi czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.”(Mat. 5,8)

Piękna obietnica, która łączy się z czystym sercem. Bóg wybiera sobie ludzi według Swego serca, Boże serce jest czyste. My też dostaliśmy czyste serce, oczyszczone przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Dawid też się modlił: Boże, spraw we mnie czyste serce i Ducha Swego odnów we mnie, abym mógł do Ciebie należeć. Szczęśliwi czystego serca – Boga oglądać będziemy. Ważny jest stan naszego serca. Wiemy na pewno, że Pan Jezus jest czystego serca, bo z Jego serca na ustach były zawsze Słowa Prawdy. Jezus mówił, że serce poznaje się poprzez mowę, poprzez to, co mówi człowiek. Z obfitości serca mówią usta. Pan Jezus mówił zawsze Słowo czyste, takie, jakie jest potrzebne w danym czasie. Pan Jezus wszystko czyni w sposób godny Boga i obyśmy my też mieli takie serca – oczyszczone. Będziesz miłował tedy Pana, Boga swego, z całego serca swego, z całej duszy swojej, z całej myśli swojej
i z całej siły swojej. Wiecie, to jest piękne, tylko to widzieć. Pomyśl, że twoje życie ma jedynie sens wtedy, gdy ty zmierzasz do celu – do życia wiecznego z Bogiem. Tylko wtedy ma sens. To, co na ziemi osiągniemy, i tak pochłonie ogień. To i tak pójdzie
w ogień, choćby to było najpiękniejsze, najwspanialej zrobione i tak zginie to, Bóg tego nie weźmie. Weźmie to, co jest w nas, co jest czyste, święte, chwalebne, to wejdzie do jego wieczności. Głównie myślmy o tym, że potrzebujemy mieć czyste serce, czysty umysł, pragnąć sprawiedliwości, chodzić w Bożej cichości i Bożym miłosierdziu. Potrzebujemy żyć w sposób, o którym Słowo Boże mówi: szczęśliwi ci ludzie, którzy w ten sposób żyją. To niech będzie naszą główną, budowlaną inwestycją tu na tej ziemi, abyśmy budowali się w ten sposób na obraz Pana Jezusa Chrystusa. Mamy żyć na tej ziemi i to może być różnie, może być w różny sposób używane. Nawracali się kiedyś w Polsce książęta Radziwiłłowie, zrobili wiele dobrych rzeczy (niektórzy z nich) – Biblia została przez nich sfinansowana, aby mogła być
w Polsce Biblia rozprowadzana. Wiele dobrych rzeczy zostało uczynionych. Chronili uciekinierów, którzy gdzie indziej mieli cierpienia, zabijano ich... Byli to bardzo bogaci ludzie, a mimo wszystko chętnie nieśli pomoc, widząc w tym wartość, żeby pomagać tym Bożym ludziom, i sami też uczyli się Boga, poznawali Boga. Widzimy, że czy masz dużo, czy nie masz, to nie ma takiego znaczenia, jak jakie masz serce – czy czyste? Jak tym się posługujesz? Jak to używasz? Bo dla czystego wszystko jest czyste. Dla brudnego jest brudne, czy mało, czy dużo, to nie ma znaczenia. Jasne, że łatwiej jest brać niż dawać, ale co jest lepiej? Dawać, niż brać. Jeżeli nie mamy wiele pieniędzy, to co my biedni zrobimy? Tak jak oni pomyśleli: skoro bogatemu trudno wejść do Królestwa Bożego, to co my, biedni, jak my zapłacimy. A Pan Jezus: to, co niemożliwe u ludzi, możliwe jest u Boga. Mówi o innych skarbach, którymi możemy się dzielić: miłość, pokój, radość, łagodność, cierpliwość, dobre słowa, modlitwa wzajemna – piękne rzeczy możemy sobie nawzajem czynić. Jesteśmy braćmi i siostrami, jesteśmy rodziną, możemy to zepsuć, albo możemy z tego korzystać i cieszyć się z tego nieustannie. Szczęśliwi czystego serca – Boga oglądać będą.

Czytamy dalej:

Szczęśliwi pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani.”
(Mat. 5,9)

Pan Jezus Chrystus jest Synem Boga i co On czyni? Pokój. Mówi: pokój Mój daję wam, nie taki pokój jak daje świat. Mówi: gdy idziecie ode Mnie posłani, gdy wejdziecie do domu, powiedzcie: pokój temu domowi, a jeśli tam jest mąż pokoju, to pokój Boży spocznie na tym domu, jeśli zaś nie ma, to wróci do was. On jest Księciem Pokoju. Szczęśliwi pokój czyniący, albowiem synami Bożymi nazwani będziemy. Myślmy o pokoju, a nie o wojnie, nie wnośmy zamieszania, nie wnośmy jakichś niepotrzebnych działań, które zabierały czas Bożemu ludowi, by ludzie szamotali się w jakichś tam wydarzeniach, które są niepotrzebne. Wnośmy pokój, ale musimy należeć do Księcia Pokoju, do Jezusa Chrystusa. A usprawiedliwieni z wiary pokój mamy z Bogiem – to jest piękne, co Paweł napisał. Pokój z Bogiem, abyśmy mogli być Jego synami. I ileś więcej miejsc jest…

Czytajmy dalej:        

„Szczęśliwi, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebios.”(Mat. 5,10)

Na pewno z powodu sprawiedliwości cierpiał Król – Jezus Chrystus, i my też, jako Jego poddani, powiedział, że my też będziemy cierpieć. Księga Izajasza, 53 rozdział 10 wiersz:

Ale to Panu upodobało się utrapić Go cierpieniem. Gdy złoży Swoje życie
w ofierze, ujrzy potomstwo, będzie żył długo i przez Niego wola Pana się spełni. Za mękę Swojej duszy ujrzy światło i jego poznaniem się nasyci. Sprawiedliwy Mój Sługa wielu usprawiedliwi i Sam ich winy poniesie. Dlatego dam Mu dział wśród wielkich i z mocarzami będzie dzielił łupy za to, że ofiarował na śmierć Swoją duszę i do przestępców był zaliczony. On to poniósł grzech wielu
i wstawił się za przestępcami.”
(Izaj. 53,10-12)

Oto za mękę Swojej duszy ujrzy światło i jego poznaniem się nasyci, wielu usprawiedliwi. My jesteśmy pośród tych, których On usprawiedliwi, abyśmy żyli dla sprawiedliwości, żebyśmy cierpieli z powodu sprawiedliwości. Tak to wygląda, kiedy jesteś w sprawiedliwości Bożej, to wtedy cierpisz, bo nie możesz jak inni okazywać swojego ciała, nie chcesz nawet pokazywać swojego ciała, bo to jest bezprawie. To nie jest sprawiedliwość w Królestwie Jezusa, kiedy ludzie demonstrują siłę swego ciała – to jest bezprawie. Nie chcesz czynić bezprawia w Królestwie Syna Bożego,
w Królestwie Jezusa, nie chcesz, chcesz czynić sprawiedliwość, bo On okazał sprawiedliwość, dzięki Jego sprawiedliwości my możemy być uratowani. Nie chcesz psuć tego, co piękne, chcesz, aby to było budowane, znosisz przeciwności, nie oddając tym samym, żeby w Królestwie Bożym nie dokładać się do tego, co wróg chciałby, aby ludzie sobie nawzajem czynili. Wiemy, że w cierpieniach Jezus doszedł do doskonałości w posłuszeństwie Ojcu, a więc cierpiąc doszedł. My tego potrzebujemy. Potrzebujemy cierpieć z powodu dobra, nie zła, czyniąc dobro, nie oddając zło za zło, tylko pokonując to zło dobrem. Wiele miejsc moglibyśmy czytać.
I List Piotra, 2 rozdział i 21 wiersz:

„Na to bowiem powołani jesteście, gdyż i Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w Jego ślady.” (I Piotra 2,21)

4 rozdział 1 wiersz:

Ponieważ więc Chrystus cierpiał w ciele, uzbrójcie się też i wy tą myślą, gdyż kto cieleśnie cierpiał, zaniechał grzechu.”(I Piotra 4,1)

Dla tych, którzy cierpią z powodu sprawiedliwości, jest Królestwo Niebios – piękne miejsce chwały. Gdy cierpimy, wiemy, jakie jest nasze miejsce. Nie narzekajcie – mówił Jakub w swoim liście, kiedy przechodzicie różnorodne próby, cieszcie się, bo to jest świadectwo, że dzisiaj cierpicie z powodu należenia do Jezusa Chrystusa.
4 rozdział i 12 wiersz:

Najmilsi! Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu, ale w tej mierze, jak jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się, abyście i podczas objawienia chwały Jego radowali się i weselili.”(I Piotra 4,12-13)

To jest właśnie to, gdy cierpimy niesłusznie, cierpimy z powodu Chrystusa, jesteśmy obywatelami Królestwa Niebios. Nie obywatelami jakiegokolwiek państwa ziemskiego, tylko Królestwa Niebios, to jest: uwolnieni od ziemskości, należący do wiecznego Królestwa, które nigdy się nie skończy. To jest piękne. Gdy widzimy, że to przechodzimy z powodu należenia do tego Królestwa, to jest dla nas: szczęśliwi to ludzie, którzy są w Królestwie Niebios, którzy żyją w sprawiedliwości Chrystusowej. 14 wiersz:

Szczęściarzami jesteście, jeśli was znieważają dla Imienia Chrystusowego, gdyż Duch chwały, Duch Boży, spoczywa na was.”(I Piotra 4,14)

To są szczęściarze – ci, którzy wygrali wszystko, co najcenniejsze, największą nagrodę wygrali, taką, która nigdy nie będzie odebrana, całą wieczność będziemy mieli tą nagrodę.

11 wiersz:

„Szczęśliwi jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na Mnie! Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.”(Mat. 5,11-12)

Pamiętacie, jak Panu naszemu złorzeczyli, chcąc Go zabić za to, co mówi? Mówiąc, że demon jest w Nim, mówiąc: trzeba Go zabić, trzeba Go usunąć, źle Mu życzyli
i złorzeczyli Mu w różny sposób. To samo, kiedy na nas to przychodzi. Kiedyś Paweł użył takiego czegoś: dlaczego mają mu złorzeczyć za to, za co ja dziękuję? Tacy, którzy nie rozumieją, którzy myślą sobie: co on teraz je, ten Paweł? Nie wolno jeść tego, czy tamtego, dlaczego mają mu złorzeczyć? Mogą być ludzie, którzy uważają
w ten sposób i mogą ci źle życzyć, ale Bóg do tego się nie przyznaje. To samo, co oni złorzeczyli Jezusowi, Bóg do tego też się nie przyznawał. Chociaż oni byli ludem Bożym, ich złorzeczenie nie było uznane u Boga, bo Bóg miał upodobanie w Swoim Synu. Szczęśliwi jesteśmy, gdy ludzie nam złorzeczą z powodu Chrystusa, nie rozumiejąc tego, dlaczego tak żyjemy, a nie inaczej. Pamiętacie, co Piotr tam pisze
w I Liście, w 4 rozdziale od 3 wiersza:

„Dość bowiem, że w czasie minionym spełnialiście zachcianki pogańskie, oddając się rozpuście, pożądliwości, pijaństwu, biesiadom, pijatykom
i bezecnemu bałwochwalstwu. Przy tym dziwią się temu, że wy nie schodzicie się razem z nimi na takie lekkomyślne rozpusty, i oczerniają was.”
(I Piotra
4,3-4)

Z tego powodu, że człowiek uwolniony został i żyje dla Pana, jest wolny już od takich igraszek, to oni oczerniają tego człowieka, źle się o nim wypowiadają, a powinni się cieszyć, że człowiek został wyzwolony, nie musi tych rzeczy robić. Mogą ludzie źle coś rozumieć i źle mówić, ale nie znaczy, że tak musi być, że taka jest prawda. Prawda to Chrystus. Jeżeli cierpimy złorzeczenie, czy różne prześladowania
z powodu Chrystusa, to jesteśmy szczęśliwymi. Jezus też tak cierpiał. Niech Bóg pomoże nam zmierzać do celu, do zbawienia naszych dusz w sposób prawidłowy, żebyśmy dzisiaj wykorzystywali czas, by czynić to, co czytamy w Biblii. Tym się zajmijmy. Wielu ludzi zajmuje się dziwnymi rzeczami, a później szamoczą się w tych swoich wydarzeniach. Zajmij się Prawdą i skup się na Prawdzie, a będziesz miał spokój. Będziesz miał zrównoważone życie, codziennie będziesz wiedział, po co żyjesz, dla Kogo żyjesz, ku czemu zmierzasz, a Pan będzie ciebie obdarzał Swoim dobrem. A my będziemy mieli z ciebie pożytek ku wspólnemu zbudowaniu. Chwała Bogu za to! Amen.