Jan 14:23

Słowo pisane

Zgr. 21.01.2023r. Marian - Odpowiedni pokarm dawany o właściwym czasie

Zgr. 21.01.2023r. Marian - Odpowiedni pokarm dawany o właściwym czasie.

 

 

 

To dopiero jest doświadczenie, co? Chwała Bogu! Uwierzyliśmy, cali szczęśliwi, zadowoleni, a tu wszystko spada na nas, raptem, Bóg coś od nas chce, wróg coś od nas chce, wszyscy coś od nas chcą, a my biedaki, co byśmy chcieli? Przecież to jest nasze najwyższe szczęście, że w końcu coś naprawdę zaczęło się dziać, coś co może boli, doskwiera, ale to pokazuje, że nareszcie nabraliśmy jakiejś wartości na tej ziemi. Wcześniej to się nawet diabeł specjalnie nami nie interesował, a teraz uderza, walczy, tak jak mówiliśmy wczoraj, człowiek się nawraca już domownicy są wrogami, już się zaczyna dziać. Co lepiej nawróciłeś się, nawróciłaś się lepiej? Czy lepiej się nie nawrócić i mieć spokój dalej w domku? Aż się umrze i wtedy dopiero będzie tragedia. Dobrze, że tak się stało i dobrze, żeby się uczyć prawdy i znać prawdę.

Mówiliśmy nieustannie o tym, że my w swojej naturze urodziliśmy się grzesznikami, ale jeżeli chcemy pójść do wieczności z Bogiem nie możemy umrzeć grzesznikami w czasie tej przestrzeni czasu musimy przestać być grzesznikami. Dzieci Boga nie grzeszą, przestać być dziećmi diabła, skończyć z grzeszeniem. Jeżeli w czasie tej tutaj przestrzeni nie skończysz z grzeszeniem pójdziesz do gehenny, człowieku. Nadal pozostajesz dzieckiem diabła, tak jak powiedział Pan Jezus do tych ludzi, wy nadal macie za ojca diabła, mówicie że Boga, ale wy żyjecie w grzechu, wy macie ojca diabła, bo dzieci diabła grzeszą i się specjalnie tym nie przejmują, dzieci Boga zaś gdy zgrzeszą są pełne świętych emocji, że trzeba z tym zrobić porządek. Jesteśmy w olbrzymim doświadczeniu i lepiej z niego w żaden sposób nie próbować umknąć. Bo mówiliśmy, tam Radziu ładną pieśń ułożył: Ogień pali, bo ma palić. Tak to w rzeczywistości jest, bo musi przetopić nas, nie jest to przyjemne ale na każdego z was patrząc czy wy na mnie, to wiemy, zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w pewnego rodzaju doświadczeniu i jeżeli Bóg nie osiągnie Swojego sukcesu, swojego planu we mnie czy w tobie, to zostaniemy wyrzuceni precz. I dlatego słuchaj uważnie co jest głoszone i pilnuj się tych słów bardziej niż wszystkiego innego, bo one darzą życiem, one naprawdę rozświetlają ciemności.

Rozumiecie, że człowieka nie można uczyć nieustannie na nowo i nieustannie na nowo, człowiek już powinien zachować to, co się nauczył. Nie można tak łatwo dać sobie zabrać słów wieczności w to miejsce dając przemijające zadowolenie samym sobą, czy samą sobą. A więc korzystajmy z tego czasu i pamiętajmy, tu się ważą losy naszej wieczności, to nie jest tylko, że jesteśmy na jakimś zgromadzeniu i tak sobie jesteśmy i tak sobie słuchamy. Tu się ważą losy naszej wieczności, toczy się bój, jak było mówione, wróg chciałby nas ululać, uśpić tak żebyśmy sobie tutaj pograli, pośpiewali, pogadali i dalej w grzechach swoich trwali. Tak chciałby diabeł, podczas, gdy Bóg tego nie chce, Bóg wzbudza w nas święty gniew i święte niezadowolenie. Nie chcemy takiego życia, brzydzimy się życiem ospałym, brzydzimy się życiem, w którym nie widać ożywienia Chrystusem, brzydzimy się takim życiem. Takie życie prowadziliśmy kiedyś i tego życia nienawidzimy, nie chcemy go dalej, chcemy widzieć poruszonych braci, poruszone siostry tym Chrystusem, że jest nadzieja i teraz my wykorzystujemy czas, żeby wygrać. Ospałość jest oznaką tracenia z oczu Chrystusa, wtedy ludzie zajmują się swoimi rzeczami, wtedy to, co blisko ciała zaczyna być bardzo ważne. I gdyby to miało zginąć, to byłaby tragedia, ale że Chrystus zginie z oczy, to już nie jest tragedia.

Ew. Jana 10 rozdział, od 7 do 9 wiersza:

 

„Wtedy Jezus znowu powiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, Ja jestem drzwiami dla owiec. Wszyscy, ilu przede mną przyszło, to złodzieje i zbójcy, lecz owce nie słuchały ich. Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie.”

 

Wszyscy, którzy przychodzili wcześniej, to byli bandyci i złodzieje, oni mówili, że oni znają Boga, oni wiedzą o Bogu wszystko, oni mogą cię pouczyć i powiedzieć ci jak żyć z Bogiem, ale oni wcale nie myśleli o Bogu, oni myśleli o sobie, żeby ich chwała wzrastała poprzez tych, których oni pozyskają do tej swojej sprawy. Jedyny, który przyszedł po to, żeby nas naprawdę uratować, to jest Jezus Chrystus, wszyscy inni myśleli jak wykorzystać nas dla swojej chwały. A ile tam u was w zborze jest? O pięć tysięcy, a to dobry zbór. A z przodu stoi cudzołożnik, który ma kolejne małżeństwo i przeszedł szkołę psychologii i filozofii, jak manipulować ludźmi, żeby myśleli, że są w najlepszym miejscu, aby byli, w grzechach dalej zostali. Ile tu razy słyszałeś skończ ze swoim grzechem? I co?

To jest wojna, co? Ty skończ ze swoim grzechem, skończ ze swoją cielesnością, a tam walczymy dalej, tak? Kto będzie silniejszy? Kto lepiej trafi? Kto lepiej powali przeciwnika? Czy ci słuchający powalą mówiącego? Czy mówiący powali słuchających? I oni w końcu powiedzą: Podajemy się, Panie, rządź nami. To jest bitwa. Co prawda nie walczymy z ciałem i krwią, ale z władztwami ciemności, które trzymają ludzi w niewoli ich własnych zapobiegliwości ich własnego zapotrzebowania. To są ci, którzy trafili w punkt wiedząc co człowiekowi mniej więcej jest potrzebne. I to zorganizowali albo jakiś fajny zespół, albo jakieś fajne tańce albo bieganie z flagami, jakiś akt, teatr. Ten teatr jest w wielu miejscach robiony, żeby ludzie widzieli coś się dzieje, coś tam się dzieje i ludzie będą zadowoleni już, będą szczęśliwi, ale nadal pozostają w grzechu. Wiecie to jest tak jak z naszym ciałem, w twoim ciele są jakieś tam choroby i ty nie zabijasz swojego ciała dlatego, że jakaś część twojego ciała choruje, próbujesz reagować na tą chorobę, żeby uratować to ciało od tej choroby. Nie zabijasz całego ciała, nie niszczysz siebie, nie idziesz skończyć życia, bo raptem masz katar, troszczysz się o to, żeby z tego wyjść. Tak samo my jesteśmy w zgromadzeniu, jeden ma katar, drugi ma gorączkę, trzecia ma problem z patrzeniem, kolejna ze słuchaniem i musimy coś z tymi rzeczami porobić. I gdyby nie było tu w ogóle nikogo zdrowego, to byśmy wszyscy musieli tylko narzekać, że biedny to lud, który musi żyć tak jak napisane w Biblii, a i tak nie jest możliwe to. A jest to możliwe jest to rzecz pewna. Już widzieliście nie raz pewno dzieci, które prowokowały rodziców, podchodziły do czegoś co rodzić powiedział, nie wolno i patrzyły, czy zareaguje czy nie zareaguje? Czy coś zrobi? Czy nie zrobi? Część z was robi dokładnie to samo? Czy trzepnie po rękach czy nie trzepnie? Czy poruszy się czy nie? Czy powie coś na mój temat czy nie powie na mój temat? A może dzisiaj powie o innym kimś, co ma inne jakieś kłopoty? Co ten człowiek teraz będzie musiał zrobić? Jeden ma taką postawę, druga ma taką postawę, co ty z tym zrobisz teraz, człowieku? Jak ty zareagujesz teraz? Za kogo się tu weźmiesz tak naprawdę dzisiaj? Z kim będziesz chciał się rozprawić tutaj na tym zgromadzeniu? No kogoś trzeba wziąć na celownik, no nie ma inaczej. Pan Jezus też kiedy mówił do ludzi, to mówił o wydarzeniach, o rzeczach jakie się dzieją, On nie mówił o abstrakcji, o Australii. On mówił to, co było na terenie Izraela w tym czasie, o tych ludziach, co z nimi przebywał, co z nimi rozmawiał. Dlatego był tak bardzo trafiający w punkt, ponieważ ci ludzie wiedzieli, że On mówi prawdę i On żyję tą prawdą i chcieli Go słuchać, nie za bardzo chcieli zrobić to, co On mówił, ale chcieli Go słuchać, bo wiedzieli, że mówi nie tak, jak wszyscy, mówi inaczej. Korzystali z tego, co mógł uczynić, ale mało korzystali z tego, żeby zmienić swoje postępowania. A więc mamy fałszywych nauczycieli, którzy wcale nie myślą, żeby człowiek przestał grzeszyć, którym zależy tylko, żeby ludzie byli w miarę tacy moralniejsi, ale dalej sobie żyli tak jak świat, żeby dalej podążali, żeby żony walczyły ze swymi mężami, mężowie, żeby musieli stale walczyć o swoją męskość, żeby jej nie stracić w swoich domach, dzieci, które będą walczyć z rodzicami, rodzice, którzy będą walczyć z dziećmi. Cały czas, żeby toczyła się cielesna wojna. A Bóg wezwał nas do duchowej wojny, nie cielesnej. A więc wszyscy powinniśmy ustąpić, skończyć wojnę ciałem. To powinno się skończyć jak najszybciej, wierzący człowiek nie może toczyć wojny ciałem, bo to jest wojna przegrana, tragiczna, nie dość, że sobie krzywdę robisz, to i innemu robisz krzywdę. Walcząc swoim ciałem stale z siebie robisz kogoś lepszego, a z kogoś gorszego. Tak czy nie? Bo musisz z tym gorszym walczyć wszak o swoją lepszość, żeby ta twoja lepszość przeniknęła do tego miejsca. Ale gdyby wziąć twoją lepszość, to to miejsce może by było jeszcze gorsze, gdyby ten drugi się nie bronił przed twoją lepszością. Najlepszy jest Chrystus, jedynie przed Nim powinniśmy zgiąć kolana i ustąpić Jemu. Dlatego On jest drzwiami, a nie jakiś inny człowiek. Kto przez Niego wejdzie, ten wejdzie i znajdzie pastwisko i będzie mógł się nakarmić naprawdę, na obfitych błoniach.

A więc ci, którzy przychodzą jako złodzieje i zbójcy, oni mają swój program, który realizują. W ich programie jest to, żeby ciało było w miarę zadowolone, żeby nikt nie czuł się tak nie za komfortowo w czasie zgromadzenia, czy rozmów, czy cokolwiek innego. Nie poruszają zbyt drażliwych tematów, żeby nikt się nie obruszył, żeby ktoś nie odszedł, bo wszak to jest prosperita, to jest korzyść z tego człowieka na tym zgromadzeniu, on przynosi pewne walory temu zgromadzeniu i to zgromadzenie może rosnąć dzięki temu komuś i pokazywać swoją większą zasobność, na przykład. A więc szkoda każdego, bo nie chodzi tu o życie tego człowieka, tylko chodzi o to, co ten człowiek jest w stanie przynieść na to zgromadzenie. Bogatemu okazuje się więcej szacunku, biednemu mniej, bo mniej da, mniej trzeba dbać o niego. To taki sposób myślenia jest tych zabójców, złodziei. Podczas, gdy Chrystus tego nie ma, Chrystus wręcz mówi inaczej, że ta uboga wdowa dała o wiele więcej niż ci bogaci ludzie byli w stanie dać, gdyż dała naprawdę ufając Bogu. Pan Jezus wcale nie myśli tak jak myślą ludzie, On pochwala zupełnie co innego niż chwalili by ludzie.

Więc mamy do czynienia z kimś kto będzie chciał wpłynąć na nas, abyśmy zaczęli w Nim pokładać nadzieję. To jest Jezus Chrystus, żeby nikt nie walczył o swoje, bo twoje racje są nędzne, moje też. Wszystkie nasze racje są nędzne, sam wiesz chyba o tym, czy sama wiesz o tym. Twoja walka z drugim, to jest głupota. Walczysz o coś, co zginie zamiast walczyć o to, co trwa wiecznie, walczyć o miłość, pokój, radość, łagodność, cierpliwość, wytrwałość, wstrzemięźliwość, o życie Chrystusa w tobie, żeby ono było i żeby inni mogli z twojego życia skorzystać dzięki Temu Chrystusowi. O to walcz, o to tocz bój, to będzie twoja piękna bitwa i dzięki temu przez ciebie będzie wnoszone dobro do twojego domu czy do zgromadzenia, w którym przebywasz.

Ew. Łukasza 6 rozdział, 46 wiersz:

 

„Dlaczego mówicie do mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię?”

 

Takie proste słowa wypowiedział Pan Jezus. Dlaczego mówicie do Mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię? Ilu z was czyni to, co mówi Jezus? A ilu nie czyni tego, co mówi Jezus? Kto już postępuje coraz więcej w tym i coraz więcej czyni co mówi Jezus? A kto mija czas i coraz mniej czyni co mówi Jezus? Dlatego, że coraz więcej kręci się koło swoich własnych spraw, koło cielesnych swoich zapotrzebowań. Dlaczego twoją pierwszą ufnością nie jest Chrystus, tylko ludzie? Dlaczego bardziej ufasz ludziom, ich mądrości, ich sposobowi funkcjonowania, medycynie czy czemukolwiek? Dlaczego nie Chrystusowi? Powiedz sobie sam, czy sama, odpowiedz sobie na to pytanie? Bo twoje ciało jest kierownikiem twojego chrześcijańskiego życia. Jeżeli to byłby Chrystus, to pierwsze byłoby: Panie, Ty jesteś najcenniejszy, najważniejszy. Jezus przyszedł, aby oczyścić nas od ufności pokładanej w ciele do ufności pokładanej w Nim, w Chrystusie. Kto ufa Panu ten będzie uratowanym, uratowaną. On nie zawodzi, człowiek zawodzi, Pan nie zawodzi. A więc kiedy On przyniósł nam naukę o uwolnieniu, to On przyszedł dać nam wszystko, co potrzebne, abyśmy mogli żyć na tej wolności, abyśmy mogli czynić sobie nawzajem dobro. Fałszywi nauczyciele przynieśli jeszcze większy rozgardiasz, większe podzielenie tych ludzi wierzących na tą denominację, na tamtą denominację, na ten chwyt, na tamten chwyt, na to, na tamto. Już pamiętamy w listach Paweł pisał: Ludzie co wy robicie? Koryntianie, cieleśni jesteście, znowu sobie wybieracie jakieś denominacje chcecie potworzyć, od Pawła, od Kefasa, od Apollosa czy nawet od Chrystusa, przecież jest jeden Chrystus.

Księga Izajasza 30 rozdział, od 9 wiersza:

 

„Gdyż jest to lud przekorny, synowie zakłamani, synowie, którzy nie chcą słuchać zakonu Pana, którzy mówią do jasnowidzów: Nie miejsce widzeń! a do wieszczów: Nie wieszczcie nam prawdy! Mówcie nam raczej słowa przyjemne, wieszczcie rzeczy złudne! Zejdźcie z drogi, zboczcie ze ścieżki, dajcie nam spokój ze Świętym Izraelskim. Dlatego tak mówi Święty Izraelski: Ponieważ pogardziliście tym słowem i ufacie gwałtowi i przewrotności, i polegacie na niej, dlatego ta wina stanie się dla was jak rysa grożąca zawaleniem, występująca w wysokim murze, którzy nagle, w okamgnieniu się rozpada, a z jego rozpadem jest tak, jak z rozbitym dzbanem glinianym, stłuczonym bezlitośnie, tak że wśród jego czerepów nie można znaleźć ani skorupki, aby nabrać ognia z ogniska lub zaczerpnąć wody z kałuży. Gdyż tak mówi Wszechmocny, Pan, Święty Izraelski: Jeżeli się nawrócicie i zachowacie spokój, będziecie zbawieni, w ciszy i zaufaniu będzie wasza moc; lecz wy nie chcieliście.”

 

I znowuż Bóg mówi do ludu Swego, mówi wspaniałe prawdy, mówi: Wy nie chcecie Mnie słuchać, Ja mam dla was najważniejszą wiadomość o tym, że chcę abyście byli święci, chcę, abyście byli Moim wyłącznym ludem, wyłączną własnością, a wy uciekacie i stale szukacie po swojemu sposobu na życie na tej ziemi. Dlaczego nie chcecie słuchać Boga? Dlaczego nie chcecie być jedno jak On Chrystus modlił się o nas, abyśmy tacy jedno byli, byśmy miłowali się. Dlaczego człowiek stale walczy o swoją osobność? Tak silnie walczy przeciwko Chrystusowi? Pan mówi: Ja się modliłem za was, żebyście byli jedno w czystości, oczyszczeni krwią jednego Chrystusa, jedną ofiarą oczyszczeni wszyscy, uczynieni świętymi, abyście byli jedno w świętości, a wy uciekacie od tej świętości do swoich zasobów, do swoich pomysłów, do swojego cielesnego mniemania, że dacie sobie radę w życiu chrześcijańskim. Nie da rady nikt bez Boga, nie podoła nikt z tym diabłem jak słyszeliśmy wcześniej. To jest wredny wróg, chytry, przebiegły, lubi chwalić ciebie albo potępiać, jak potrzeba, cokolwiek będzie używał, żeby tylko człowiek nie służył Jezusowi Chrystusowi.

Księga Jeremiasza 23 rozdział, od 15 wiersza:

 

„Dlatego tak mówi Pan Zastępów o prorokach: Oto Ja nakarmię ich piołunem i napoję ich trucizną, gdyż od proroków Jeruzalemu wyszła bezbożność na cały kraj.”

 

To są ci zabójcy, złodzieje, oni wcale nie przychodzą od Boga, oni przychodzą żeby zwodzić, oszukiwać, odwodzić od Boga wręcz. Mówią, że do Boga prowadzą, ale nadają zupełnie inne działanie.

 

„Tak mówi Pan Zastępów: Nie słuchajcie słów proroków, którzy wam prorokują, oni was tylko mamią, widzenie swojego serca zwiastują, a nie to, co pochodzi z ust Pana! Ustawicznie mówią do tych, którzy gardzą słowem Pana: Pokój mieć będziecie. A do tych wszystkich, którzy kierują się uporem swojego serca, mówią: Nie przyjdzie na was nic złego.”

 

Znamy przecież tych proroków, tych nauczycieli do dzisiaj głośno trąbią: nic wam nie będzie, wyście już przyjęli Jezusa, wy pójdziecie do wieczności choćby nie wiadomo co. A czy Bóg tak mówi?

 

„Gdyż kto uczestniczył w radzie Pana, by widzieć i słyszeć jego słowo? Kto przyjął jego słowo, by móc zwiastować? Oto zawierucha Pana zrywa się i huragan unosi się kłębami, nad głowami bezbożnych się kłębi. Nie uśmierzy się żar gniewu Pana, aż spełni i urzeczywistni zamysły jego serca; w dniach ostatecznych dokładnie to zrozumiecie. Nie posyłałem proroków, a oni jednak biegną; nie mówiłem do nich, a oni jednak prorokują. Jeżeli uczestniczyli w mojej radzie, to niech zwiastują mojemu ludowi moje słowa i odwracają ich od ich złej drogi i ich złych uczynków.”

 

To mówi właśnie Bóg przez swoich proroków. Porzućcie swoje bezbożne ‘ja’, dajcie ukrzyżować je póki jeszcze czas. Byście już nie wy żyli, ale żył Chrystus, to jest posłanie od Boga, żeby to nie męczenie wasze męczyło innych, ale życie Chrystusa pomagało innym w was i przez was.

 

„Czy jestem Bogiem tylko z bliska - mówi Pan - a nie także Bogiem z daleka? Czy zdoła się kto ukryć w kryjówkach, abym Ja go nie widział? - mówi Pan. Czy to nie Ja wypełniam niebo i ziemię? - mówi Pan. Słyszałem, co mówią prorocy prorokujący kłamliwie w moim imieniu, mówiąc: Miałem sen, miałem sen. Jak długo to trwać będzie? Czy Ja jestem w sercu proroków prorokujących kłamliwie, prorokujących oszukańczo, według upodobania własnego serca, którzy zmierzają do tego, by zatrzeć w pamięci mojego ludu moje imię przez swoje sny, jakie sobie wzajemnie opowiadają, tak jak ich ojcowie dla Baala zapomnieli o moim imieniu? Prorok, który ma sen, niech opowiada sen, ale ten, który ma moje słowo, niech wiernie zwiastuje moje słowo! Cóż plewie do ziarna? - mówi Pan. Czy moje słowo nie jest jak ogień - mówi Pan - i jak młot, który kruszy skałę?  Dlatego Ja wystąpię przeciwko tym prorokom - mówi Pan - którzy sobie nawzajem wykradają moje słowa. Oto Ja wystąpię przeciwko prorokom - mówi Pan - którzy używają swojego języka i mówią, że to "wyrocznia". Oto Ja wystąpię przeciwko prorokom, którzy za proroctwa podają sny kłamliwe - mówi Pan - a opowiadając je, zwodzą mój lud swoimi kłamstwami i przechwałkami. A przecież Ja ich nie posłałem ani im niczego nie nakazałem, oni zaś temu ludowi zgoła nic nie pomagają - mówi Pan.”

 

A więc ilu biegnie dzisiaj? Wejdziesz tylko tam gdzieś do you tuba czy gdzieś aż pełno proroctw, proroków, którzy wiedzą, wszystko wiedzą, tylko spojrzałbyś na ich życie, ich życie nadal jest upadłe, jest w grzechach. Jezus powiedział: Po owocu poznacie proroka prawdziwego, będzie widać życie Chrystusa w tym człowieku, że ten człowiek żyje tymi słowami i to życie jest piękne, jest jasne, jest wyraźne, a ci prorocy często mają sami tak pogubione swoje życie i potrzebują posłuchać Słowa Bożego, żeby się uratować. Ale zostali wciągnięci w ten szaleńczy bieg prorokowania, a to o tym, a to o tym, koniec świata, kiedy koniec świata, co będzie, jak będzie. A gdzie jest to, grzeszniku upamiętaj się i skończ z grzechem, bo zginiesz w gehennie? Gdzie to jest? Skończ z kręceniem się koło siebie, zadbaj o dom Boży. Gdzie to jest? Chlubią się swoimi rzeczami zamiast chlubić się Panem. Gdzie jest porządek ustalony przez Boga, o którym On naucza w Biblii?

Dlaczego tak trudno jest zrozumieć człowiekowi, żeby żyć każdym słowem, które z ust Bożych pochodzi? Dlaczego ludzie próbują narzucać w chrześcijaństwie swoje ‘ja’ i mówić, że to jest dobre? Nasze ‘ja’ jest skażone grzechem, jest przeklęte i musi być ukrzyżowane codziennie. To nie ja mam żyć, ani ty, ale ma żyć w nas Chrystus. To jest to po co przyszedł Syn Boży na ziemię. Już nie my, lecz On. Kiedy ustąpisz Mu? Kiedy oddasz Mu całkowicie swoje życie, On czym się zajął na ziemi? Wolą Ojca i wypełnił ją całkowicie, doskonale. A więc to jest potrzebne dzieciom Bożym, żeby wytrwały w chwili kryzysu i najgorszych przeciwstawieństw, że siłą naszą nie jest to, co my myślimy, ale to, co Bóg myśli, nie to, co my mówimy, ale to co Bóg mówi. To jest nasza siła. Wszak Bóg powiedział, że Moje słowo, kiedy biegnie, ono dociera tam gdzie ma dotrzeć i czyni w tym, do którego dociera to z czym je posłałem. Boże kochany, przecież my wiemy, że Bóg nas kocha i chce, żebyśmy byli święci. Jeżeli więc posyła słowo, w tym słowie jest świętość. Przecież wiemy, że Bóg nas kocha i chce żebyśmy my Go kochali. A więc w tym słowie posyła miłość, przecież Bóg wie, że jest cierpliwy i chce żebyśmy my byli cierpliwi. A więc posyła nam cierpliwość i to słowo w nas czyni to z czym Bóg je posyła. Ale kto przyjmie Słowo Boże jest jak Bóg, bo to słowo czyni w nas wtedy to, co jest potrzebne., wspaniałe Boże Słowo.

Kiedy przychodzi czas, w którym żyjemy i widzimy co się dzieje wokół, to właśnie to Jezus ostrzegał, że wielu przyjdzie jako złodzieje i zbójcy, lecz owce nie będą ich słuchać, bo tam nie będzie naprawdę tego pokarmu z nieba, tam będzie zgoda na grzech, pocieszanie grzesznika, Bóg nas kocha, nie musisz się tak bać, nawet wręcz nie bój się grzeszniku, żyjąc w swoim grzechu będziesz i tak uratowany, bo Bóg cię kocha, jesteś Jego synem, jesteś Jego córką i On cię nie wyrzuci ze Swojego domu. Co to byłby za Bóg, gdyby wyrzucił ze Swego domu swoje dziecko? Takiego Boga oni by nie chcieli, prawda? No to Bóg ich też nie chce. Bóg chce, żeby Jego dzieci miłowały się nawzajem i daje nam przestrzeń do tej możliwości, abyśmy się nawzajem mogli miłować. To jest właśnie to czego potrzebujemy.

Wiecie, kiedy przyszedł Chrystus, to On przyszedł z odpowiednim słowem na odpowiedni czas. Nie mówił jak faryzeusze i uczeni w Piśmie, jak przedłużać frędzelki, jak tam kminek, mięte czy inne rzeczy, On przyszedł, aby grzesznikom otworzyć oczy, głuchym uszy, a ślepym oczy, aby chromy mógł skakać jak jeleń, aby ludzie mogli poczuć, doznać wolności w Chrystusie, aby zaczęli żyć. Przyniósł życie, nie przyniósł jakieś tam rozważania faryzejskie, On przyniósł prawdę, przez Niego łaska stała się tu na ziemi rzeczywistością. A więc kiedy przychodzi do mnie Jezus i kiedy rozmawiam w Jezusem, On zawsze rozmawia ze mną o mnie i mówi to, co jest potrzebne. Czy tak z tobą też rozmawia? Prawdziwy Jezus, kiedy do ciebie przychodzi zawsze powie ci prawdę o tobie i wtedy zdajesz sobie sprawę gdzie musisz uporządkować teren, gdzie potrzebujesz położyć nacisk w modlitwie. Wiesz gdzie potrzebujesz się oczyścić, a gdzie utrzymać to, co On ci już dał. Z prawdziwym Jezusem rozmawia się naprawdę, z fałszywym to jesteś ty tylko po drugiej stronie, rozmawiasz sam z sobą i sam sobie potwierdzasz to, co chcesz. Ale to nie jest Chrystus, to jest kłamca, który sam siebie okłamuje. Wiesz, dzisiaj z Jezusem rozmawiałem, no i mówił mi, że mnie kocha, że tak dobrze jest w sumie ze mną. A ty myślisz: przecież ty kłamiesz, jakbyś z Jezusem rozmawiał, to ty byś już pokutował, czy pokutowała z tego, co robisz złego, bo Jezus zawsze prawdę mówi. A więc możemy rozeznać czy ktoś rozmawiał z Jezusem czy nie po czym? Po tym, co zaczyna robić w sowim życiu.

A więc Pan Jezus przyszedł, aby powiedzieć nam prawdę, prawdę o nas w tym czasie, wszyscy zgrzeszyliśmy i brakło nam chwały Bożej i Jezus Chrystus przyszedł w tej chwale, aby pokazać nam to, co straciliśmy. Oni wszyscy mogli zobaczyć w Jezusie to, co wszyscy straciliśmy, zobaczyli obraz utraconego człowieczeństwa, zobaczyli, że to jest prawdziwy człowiek, a wszyscy inni przestali być ludźmi, stali się jak zwierzęta, ganiający koło wszystkich swoich spraw. W końcu przyszedł Ktoś, kto nam naprawdę tak żył, jak mówił. I wtedy ludzie zaczęli rozpoznawać w Nim prawdziwie Zbawiciela. Czyż kto inny mógłby tak mówić jak On?

A więc czego my naprawdę potrzebujemy? Pan Jezus mówi tak: Ja jestem drzwiami, jeśli kto przeze Mnie wejdzie zbawiony będzie i wejdzie i wyjdzie i pastwisko znajdzie. Czego my potrzebujemy? Pastwiska, tak owce, owca bez pastwiska, to wiesz co to jest za owca na skałach? Tylko jęczeć i narzekać może, bo nic się nie naje. Owca potrzebuje pastwiska. Gdzie jest pastwisko? No tu, tu jest właśnie pastwisko. Zgromadzenie to jest pastwisko. Owca potrzebuje zgromadzenia, potrzebuje pastwiska, potrzebuje się nakarmić. Jezus nigdy nie odprawiał Swoich owiec bez nakarmienia ich, zawsze ich karmił tym, co potrzebowały.

Ew. Jana 4 rozdział. Jak myślicie, czy Pan Jezus da ci inny pokarm niż Sam się karmi? Co robi mama kiedy daje niemowlęciu jedzenie? Najpierw próbuje sama, co to jest w ogóle? Czy to smakuje, czy to ma odpowiednią temperaturę? I dopiero daje dziecku, dba o swoje dziecko. 4 rozdział od 31 wiersza:

 

„Tymczasem jego uczniowie prosili go, mówiąc: Mistrzu, jedz! Ale On rzekł do nich: Ja mam pokarm do jedzenia, o którym wy nie wiecie. Wtedy uczniowie mówili między sobą: Czy kto przyniósł mu jeść? Jezus rzekł do nich: Moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mnie posłał, i dokonać jego dzieła.”

 

Jak myślisz, czy Jezus da ci inny pokarm, niż Sam jadł? Ten pokarm przecież Mu służył najlepiej, dzięki temu pokarmowi Jezus przeszedł ziemskie doświadczenie nieskażony przez grzech, żaden grzech. To jest bardzo dobry pokarm, ludzie, owce to jest najlepszy pokarm, pełnić wolę Boga, to jest najlepszy pokarm, wole Ojca. Jezus nawet powiedział, że prawdziwą Jego rodziną są ci, którzy karmią się tym pokarmem. Jak dzisiaj jesteś nakarmiony, nakarmiona wypełnianiem woli Ojca? A może jesteś wychudzoną owcą, wybiedzoną, chodzącą po skałach swoich własnych pomysłów? I taki już jesteś ledwo, ledwo żywy, ledwo, ledwo żywa, bo pełnisz swoją wolę, nie wolę Ojca. To ci nie posłuży za dobry pokarm, po tym masz czkawkę, odbija ci się i innych dręczysz jeszcze swoimi dziwnymi pomysłami i słowami. A więc potrzebujesz dobrego pokarmu, ten najlepszy, to jest pełnić wolę Ojca w niebie. Codziennie go bierz ile tylko wlezie, tym się nigdy nie przejesz i możesz to stosować od rana do wieczora, cały czas i będziesz coraz silniejszy, coraz silniejsza i będziesz kochać męża, mąż będzie kochał żonę, rodzice dzieci, dzieci rodziców. Wszyscy będą kochać się nawzajem, wystarczy karmić się tym pokarmem, pełnić wolę Ojca, wszystko będzie dobrze. Jezus to czynił i cały czas było dobrze.

Ew. Mateusza 4 rozdział. To jest sprawdzony pokarm, mało kto o nim myśli, bo wszyscy chcą się karmić swoją wolą, ale widzimy co z tych ludzi mamy za pożytek, pełno zborów, pełno różnych nauczań, pełno proroków, a nie ma życia, nie ma siły życia. 4 rozdział, 4 wiersz:

 

„A On odpowiadając, rzekł: Napisano: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.”

 

O, to jest właśnie pokarm. Po to otwieramy Biblię i korzystamy z Biblii i mówimy słowo z Biblii, żebyśmy się nakarmili z Biblii. To jest dobry pokarm, każdym słowem, które z ust Bożych pochodzi. Ale co jest napisane? Że to spisali Boży ludzie natchnieni Duchem Świętym. To pochodzi od Boga, to słowo, które tutaj czytamy Bóg dał tamtym i tym, żebyśmy mogli wszyscy z tego korzystać. Ilu proroków ucierpiało za to, że przyszli z tymi słowami? Wszyscy, wszyscy mieli problemy, bo świat nie chce takiego nauczania, świat chce innego, nie mówcie nam, co mówił Bóg, mówcie raczej co byście chcieli, by nam mówił Bóg. A więc Pan Jezus mówi, żeby się karmić każdym słowem, które z ust Bożych pochodzi. Podaję wam dzisiaj najlepszą lekcję na to, żebyście byli zawsze szczęśliwi, żebym nigdy was nie spotkał ze zwieszoną głową, zagłodzonych, zabiedzonych, zabrudzonych tym światem, żebyś zawsze był taką szczęśliwą owieczką, zawsze szczęśliwy, bo w Panu szczęśliwy, szczęśliwa. Po tym pokarmie to normalnie radość cię bierze, bo Duch Święty napełnia cię radością. Chwała Bogu! To jest dopiero. Jedzcie żony, jedzcie dla swoich mężów ten pokarm, karmcie się Słowem Bożym ile wlezie, mężowie też, nie żałujcie sobie tego pokarmu, tam jest miłość wzajemna, przebaczanie, troska o siebie, usługiwanie, piękny pokarm. Człowiek lubi z innego talerza, co? Moje musi być na wierzchu, ja muszę być najważniejszy, ja najważniejsza, to ja jestem mądry, ja jestem mądra. Kto jest mądry, powiedzcie wszyscy? Mądry jest Pan Jezus. Jeżeli On mówi karmcie się tym, to się karmcie tym. Zobaczycie, wszystko się zmienia. To tak jak zjesz zatruty pokarm, to masz problemy, brzuch cię boli, zwracasz, głowa cię boli, myślisz jak się z tego uratować. A zjesz dobry, co jest? No nic się nie dzieje, pokarm się trawi, w brzuchu jest normalnie, głowa cię nie boli, ciało jest zadowolone, wszystko jest dobrze. Ale zjesz trujący już jest inaczej.

Ew. Mateusza 6 rozdział, 11 wiersz:

 

„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj,”

 

Oczywiście wielu najpierw myśli o tym chlebie fizycznym: chleba tego fizycznego daj nam dzisiaj, Boże. A o czym myśli Jezus, kiedy to mówi? O sobie, On jest tym chlebem codziennym dla mnie i dla ciebie. On mówi: Jeśli codziennie nie będziesz się karmić Moim ciałem i pić Mojej krwi, nie będzie życia w tobie, będzie śmierć. Ale jeśli codziennie będziesz jeść ten chleb z nieba, jak Jezus powiedział, Ja jestem chlebem z nieba. Ci, którzy jedli te ziemskie jedzenie poumierali, ale ci, którzy jedzą Mnie, ci żyją i obfitują i są szczęśliwymi ludźmi. To jest najlepszy przepis na szczęście, karmić się Chrystusem. W Nim nie ma nieszczęścia, w Nim jest zadowolenie, społeczność z Ojcem, wszystko, co piękne jest w Chrystusie. Dlaczego tam mało Go jemy? Albo może niektórzy bardzo się wstrzemięźliwie do Jezusa odnoszą, posty zakładają przeciwko Jezusowi, żeby się tylko nie przejeść Jezusem, bo myślą, że nie wolno się tak za dużo karmić Jezusem, bo przecież człowiek przytyje. Nie, po Jezusie nie przytyjesz, tyjesz poprzez swoje własne pomysły. Bądźmy silni w Panu karmmy się Panem Jezusem, to jest pokarm, którego naprawdę potrzebujemy.

Księga Jeremiasza też 23 rozdział, tylko od 1 wiersza teraz przeczytamy:

 

„Biada pasterzom, którzy gubią i rozpraszają owce mojego pastwiska, mówi Pan! Dlatego tak mówi Pan, Bóg Izraela, o pasterzach, którzy pasą mój lud: To wy rozproszyliście moje owce i rozpędziliście je, a nie zatroszczyliście się o nie. Toteż ukarzę was za złe wasze uczynki - mówi Pan. I sam zgromadzę resztę moich owiec ze wszystkich ziem, do których je wygnałem, i sprowadzę je na ich pastwisko; i będą płodne i liczne. I ustanowię nad nimi pasterzy, którzy je paść będą, i nie będą się już bały ni trwożyły, i żadna z nich nie zaginie - mówi Pan. Oto idą dni - mówi Pan - że wzbudzę Dawidowi sprawiedliwą latorośl: Będzie panował jako król i mądrze postępował; i będzie stosował prawo i sprawiedliwość na ziemi. Za jego dni Juda będzie wybawiony, a Izrael będzie bezpiecznie mieszkał; a to jest jego imię, którym go zwać będą: Pan sprawiedliwością naszą.”

 

Pięknie. Chwała Bogu! Mówię wam, kochani, żyjmy dzięki Chrystusowi, żyjmy zawsze Chrystusem, wtedy wszystko będzie nam się powodziło, wszystko będzie się powodziło, we wszystkich przeciwnościach okażemy się zwycięzcami, bo po to przyszedł Chrystus. Okażemy się ludźmi miłującymi nawet wrogów naszych. Będziemy cierpliwi dla tych, którzy by nas normalnie do białej czy do czerwonej pasji doprowadzili. Bo próbowali tak Jezusa rozruszać i w żaden sposób Go nie mogli rozruszać. Wszystkimi sposobami próbowali, a On cały czas spokojnie szedł dalej, to był spokój Boży, wspaniały spokój Boży.

Księga Ezechiela 34 rozdział. Pasterze, pasienie, owce, nakarmienie, radość, miłość wzajemna. Od 17 wiersza:

 

„Do was zaś, moje owce, mówi Wszechmocny Pan: Oto Ja rozsądzę między owcą a owcą, między baranami i kozłami. Czy nie dość wam tego, że spasacie najlepsze pastwisko, ale jeszcze resztę waszego pastwiska depczecie swoimi nogami, pijecie czystą wodę, ale jeszcze pozostałą resztę mącicie swoimi nogami? I moje owce musiały paść się na tym, co zdeptały wasze nogi, i pić to, co zmąciły wasze nogi.”

 

Tak właśnie wyglądają te wszystkie głoszone słowa, które są po części brane z Biblii, a w dużej mierze z potrzeby, aby osiągnąć swój cel w ludziach, aby ci ludzie byli zdominowani przez swoich liderów, czy przewodników, a nie przez Pana Jezusa Chrystusa, aby to nie Jezus był ich Panem, aby ktoś inny nad nimi panował. Muszą czerpać z Biblii, bo nie mogą zamknąć Biblii całkiem, a więc muszą coś czytać z Biblii, ale potem tak to mącą, tak to deptają, że później te owce muszą spijać już takie pomącone to wszystko, nie jest to czyste, nie jest to takie, którym można się napić, najeść. A Pan chce, żeby owce karmiły się dobrze.

 

„Dlatego tak mówi do nich Wszechmocny Pan: Oto Ja sam rozsądzę między owcami tłustymi a owcami chudymi. Ponieważ odepchnęliście wszystkie słabe bokiem i plecami i odtrąciliście je swoimi rogami, aż wypchnęliście je na zewnątrz, dlatego wyratuję moją trzodę i już nie będzie łupem. Rozsądzę między owcą a owcą. Ustanowię nad nimi jednego pasterza, mojego sługę Dawida, i będzie je pasł; będzie je pasł i będzie ich pasterzem. A Ja, Pan, będę ich Bogiem, a mój sługa Dawid będzie księciem wśród nich - Ja, Pan, to powiedziałem.”

 

Pasterz, Ja jestem dobrym pasterzem, powiedział Jezus Chrystus. Ja życie kładę za owce. Mówię ci, wygraj z diabłem, to diabeł cię powstrzymuje przed Chrystusem, przed wspaniałym życie, świętym życiem, miłującym życiem, łagodnym, cierpliwym, takim światłym życiem. To diabeł cię trzyma, bo on nie chce takich ludzi na tej ziemi mieć. Ci ludzie są przez niego znienawidzeni, którzy chodzą w światłości Chrystusa. Dlatego są tak atakowani, żeby ich zgasić, zniszczyć. A ty wytrwaj, należ do Niego, korzystaj z Chrystusa, daj się ratować, bądź szczęśliwym człowiekiem w Chrystusie, czyń dobro ile tylko jest możliwe, w miłości wzajemnej, w radości wzajemnej.

Więc jest ten jeden Pasterz, chodził po tej ziemi, położył życie za mnie i za ciebie, aby owce już nie musiały być biedne, ale mogły być na pastwisku, na dobrym pastwisku. To On dba o Swoje owce, to Jemu zawdzięczamy to, że możemy znać Słowo Boże i wiedzieć co tu jest napisane i do czego Bóg zmierza. Bez Jezusa nie mielibyśmy pojęcia, błądzilibyśmy jak inni przed nami. Nawet gdyby dać nam czystą wodę i tak byśmy ją pomącili, pomącili swoimi własnymi pomysłami na życie, co jest ważniejsze, co jest lepsze. I często właśnie to się łączy z ciałem.

Ew. Jana 21 rozdział, od 15 wiersza:

 

„Gdy więc spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie więcej niż ci (ich)? Rzekł mu: Tak, Panie! Ty wiesz, że cię miłuję. Rzecze mu: Paś owieczki moje. Rzecze mu znowu po raz drugi: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie? Rzecze mu: Tak, Panie! Ty wiesz, że cię miłuję. Rzekł mu: Paś owieczki moje. Rzecze mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Miłujesz mnie? I odpowiedział mu: Panie! Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że cię miłuję. Rzecze mu Jezus: Paś owieczki moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, sam się przepasywałeś i chodziłeś, dokąd chciałeś; lecz gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a kto inny cię przepasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. A to powiedział, dając znać, jaką śmiercią uwielbi Boga. I powiedziawszy to, rzekł do niego: Pójdź za mną.”

 

I to jest piękne, powiem wam, dotrzeć do celu. Nie tylko uratować siebie samego, ale też uratować tych wśród, których przebywasz, uratować najpierw swój własny dom od diabła, od egoizmu, od szukania swego, od własnej zapobiegliwości. Pomyśl jak wyglądasz ty, jako dom Boży? Czy ty jesteś podobny do swego domu, tego fizycznego, czy w tobie jest tak pięknie? Czy w tobie jest to samo? Przynajmniej to samo? Czy chciałbyś w takim bałaganie mieszkać, jak jest w tobie: myślowym, celowym, działaniowym? Gdzie nie wiadomo gdzie usiąść nawet, gdzie odpocząć, pośród tych wszystkich zabieganych myśli i wydarzeń? A Pan Jezus ma mieszkać w takim czymś, w czym ty sam, czy sama nie chciałabyś mieszkać, nie chciałbyś mieszkać? Zrób porządek, usuń to, co złe, sięgnij do Słowa i zrób to, co napisane w Biblii. Pan cię kocha i chce twego ratunku, chce mieszkać w dobrym miejscu, mówi: Kiedy ty będziesz wypełniać Jego rozkazy, to Ojciec wraz z Synem przyjdą i zamieszkają u ciebie. Chciej być miejscem zamieszkałym. Pan zawsze daje pokarm owcy swojej, On nie jest pasterzem, który sam by się najadł, a owcy nie dał. On daje owcy Swojej to, że był na ziemi, chodził w ciele, umarł na krzyżu, wszystko dostaliśmy od Niego. Otwarty grób dostaliśmy od Pana Jezusa, pójście do nieba dostaliśmy od Pana Jezusa. Wróci po nas, aby zabrać nas tam, gdzie On jest, wszystko nam dał, wszystkim się z nami podzielił. Czy my się też podzielimy tym dobrem Chrystusowym z sobą nawzajem? Czy będziemy się wystrzegać, żeby nie dawać sobie zła, powstrzymać się przed dzieleniem się złem, ale dawać sobie dobro Chrystusowe? Czy będziemy chcieli uczcić Jezusa, że tu był i że uwolnił nas od tego, że żyliśmy jak diabeł, że możemy żyć jak Chrystus dzisiaj? Czy chcemy tego? Czy naprawdę tego chcemy? Po to przyszedł Chrystus, wyzwolić nas od szukania swego, abyśmy mogli nareszcie być nakarmieni, napojeni, ubrani w najpiękniejsze szaty światłości, żebyśmy nie szukali mądrości swojej, ale szukali tego, który jedynie jest mądry, żeby żyć.

Pokarm w odpowiednim czasie jest nam potrzebny, nieustannie. To jest tak oczywiste, my nie potrzebujemy pokarmu jakiegokolwiek, my potrzebujemy pokarmu, który dzisiaj jest potrzebny. Pan zawsze mówi o pokarmie na ten czas, który jest potrzebny. Może być w zborze grzech, bezprawie, a pokarm będzie: niebo otwarte i wspaniałe życie wieczne czeka na nas. To jest pokarm dobry, ale nie na ten czas, bo na ten czas, to trzeba powiedzieć o grzechu, o porzuceniu zła, o oczyszczeniu się. Aby tamten pokarm mógł być spożyty, najpierw musi być oczyszczone życie.

Dzieje Apostolskie 20 rozdział, od 28 wiersza czytamy:

 

„Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański nabyty własną jego krwią. Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody, nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą. Przeto czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami napominać każdego z was. A teraz poruczam was Panu i słowu łaski jego, które ma moc zbudować i dać wam dziedzictwo między wszystkimi uświęconymi. Srebra ani złota, ani szaty niczyjej nie pożądałem. Sami wiecie, że te oto ręce służyły zaspokojeniu potrzeb moich i tych, którzy są ze mną. W tym wszystkim pokazałem wam, że tak pracując, należy wspierać słabych i pamiętać na słowo Pana Jezusa, który sam powiedział: Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać aniżeli brać.”

 

Piękne, uważam za wspaniałe, że to jest charakter Chrystusa: dawać a nie brać. Nie raz musimy wziąć po to, żeby dać. Darmo wzięliście schowajcie i zakopcie? Nie, darmo wzięliście, darmo dajcie, przekażcie to innym. I cieszmy się z tego, że Pan nas obdarza. że daje nam to, co potrzebne.

1 Piotra, 5 rozdział, od 1 wiersza:

„Starszych więc wśród was napominam, jako również starszy i świadek cierpień Chrystusowych oraz współuczestnik chwały, która ma się objawić: Paście trzodę Bożą, która jest między wami, nie z przymusu, lecz ochotnie, po Bożemu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem, nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody. A gdy się objawi Arcypasterz, otrzymacie niezwiędłą koronę chwały.”

 

A więc nikt nie może sobie robić co chce. Ci, którzy pasą, uczą czy prorokują muszą to czynić z Ducha Bożego. Ci, którzy słuchają też muszą czynić to z Ducha Bożego. A więc wszyscy potrzebujemy życia Chrystusowego i potrzebujemy tego pokarmu, który potrzebujemy dzisiaj w tej chwili, na ten czas. Wielu złodziei przychodzi i morderców i przynoszą pokarm i w tym pokarmie może być ładny opakunek, wieści, co będzie, jak będzie, kiedy się co wydarzy i różne rzeczy, ale po jakimś czasie w tym wszystkim brnąc stwierdzisz, że twoje życie nie polepszyło się z tego powodu, ale się pogorszyło, zagubiło się wręcz nawet.

Ew. Mateusza 23 rozdział. Wiecie, o jedzeniu, o pastwisku moglibyśmy mówić bez końca, wszak to przyjemność jest, karmić się, jeść te najlepsze potrawy, pić tą najzdrowszą wodę, to jest cudowne uczucie takie być na miejscu gdzie to spływa to źródło żywych wód płynie i ludzie są tacy napełnieni, tacy zaspokojeni. I 23 rozdział, 8 wiersz:

 

„Ale wy nie pozwalajcie się nazywać Rabbi, bo jeden tylko jest - Nauczyciel wasz, Chrystus, a wy wszyscy jesteście braćmi.”

 

Więc jeden tylko jest Nauczyciel, który naucza i tej nauki wszyscy musimy się pilnować, wszyscy bez względu. Jeżeli komukolwiek coś przekazujemy, jako wierzący ludzie, to musi to być nauka Chrystusa, nie nasza. Nie nasza, kiedy ktoś mówi: A wiesz ty masz rację w sumie, to jest taki zły człowiek, trzeba takiemu oddać, żeby wiedział z kim ma do czynienia. To nie jest nauka Chrystusa, to jest nauka ludzka. Nauką Chrystusa jest wygrać, zanieść to, co jest dobre, pomóc temu człowiekowi, żeby przejrzał na oczy, żeby zobaczył, że błądzi i potrzebuje się ratować w Chrystusie Jezusie.

Ew. Mateusza 24 rozdział, od 45 wiersza:

 

„Kto więc jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan postawił nad czeladzią swoją, aby im dawał pokarm o właściwej porze? Szczęśliwy ów sługa, którego pan jego, gdy przyjdzie, zastanie tak czyniącego. Zaprawdę powiadam wam, że postawi go nad całym mieniem swoim. Jeśliby zaś ów zły sługa rzekł w sercu swoim: Pan mój zwleka z przyjściem, i zacząłby bić współsługi swoje, jeść i pić z pijakami, przyjdzie pan sługi owego w dniu, w którym tego nie oczekuje, i o godzinie, której nie zna. I usunie go, i wyznaczy mu los z obłudnikami; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.”

A więc człowiek, który zaniedba to, co powinien czynić, poniesie konsekwencje. Karmmy się więc zdrowym pokarmem, naprawdę miejmy piękne relacje w swoich domach, w zgromadzeniu. To jest miejsce pasienia, to jest miejsce, gdzie przychodzą owce, gdzie my wszyscy przychodzimy i oczekujemy, że Pan Jezus nas nakarmi tutaj, da nam to, co potrzebne, posili nas, doda otuchy, napomni, przypomni o tym, co powinno być, wykaże w Swojej światłości, gdzie błądzisz, gdzie jest problem, jeszcze więcej skorzystaj z tego miejsca. To jest właśnie to miejsce karmienia się z tego obfitego błonia, im więcej doświadczamy tutaj tego zdrowego pokarmu, tym bardziej możemy być szczęśliwi, że Pan dba, aby we właściwym czasie dać odpowiedni pokarm.

1 List do Koryntian 2 rozdział. Potrzebujemy wszak tego bardzo. 2 rozdział 1 i 2 wiersz:

 

„Również ja, gdy przyszedłem do was, bracia, nie przyszedłem z wyniosłością mowy lub mądrości, głosząc wam świadectwo Boże. Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego.”

 

Co mówi apostoł Paweł? Na ten czas on nie myślał o czym innym mówić między nimi jak tylko o ukrzyżowanym Chrystusie, w którym i oni zostali ukrzyżowani, aby opuścili miejsce swojej grzeszności. A 3 rozdział tego samego listu, od 1 wiersza:

 

„I ja, bracia, nie mogłem mówić do was jako do duchowych, lecz jako do cielesnych, jako do niemowląt w Chrystusie. Poiłem was mlekiem, nie stałym pokarmem, bo jeszcze go przyjąć nie mogliście, a i teraz jeszcze nie możecie, jeszcze bowiem cieleśni jesteście. Bo skoro między wami jest zazdrość i kłótnia, to czyż cieleśni nie jesteście i czy na sposób ludzki nie postępujecie? Albowiem jeśli jeden mówi: Ja jestem Pawłowy, a drugi: Ja Apollosowy, to czyż cieleśni nie jesteście? Bo któż to jest Apollos? Albo, któż to jest Paweł? Słudzy, dzięki którym uwierzyliście, a z których każdy dokonał tyle, ile mu dał Pan. Ja zasadziłem, Apollos podlał, a wzrost dał Bóg. A zatem ani ten, co sadzi, jest czymś, ani ten, co podlewa, lecz Bóg, który daje wzrost. Bo ten, co sadzi, i ten, co podlewa, jedno mają zadanie i każdy własną zapłatę odbierze według swojej pracy. Albowiem współpracownikami Bożymi jesteśmy; wy rolą Bożą, budowlą Bożą jesteście.”

 

Paweł mówi: Chciałbym wam podać już taki bardziej trwalszy pokarm; ale mówi: nie mogę, ponieważ wy jeszcze nie jesteście w stanie karmić się takim pokarmem. A już powinni się karmić tym pokarmem. Czy tamy w innym miejscu, już powinni, a nadal jeszcze Paweł nie może im dać tego trwałego pokarmu, nadal musi poruszać sprawę grzechu, sprawę porzucenia złego życia, sprawę porzucenia kłótni, waśni, odszczepieństw, dalej musi to poruszać, ponieważ nadal jest ten problem. Gdyby ten problem zniknął, bez sensu byłoby go poruszać skoro nikt tu się nie sprzecza, nie kłóci, nikt się nie wywyższa, wszyscy uważają jeden drugiego za wyższego od siebie, wszyscy służą sobie nawzajem i miłują się miłością Jezusa Chrystusa. Wtedy mówmy o niebie, bo niebo już jest dla nas, bo to jest piękne. Ale jeżeli jest problem, to trzeba ten problem poruszyć, żeby on został usunięty, tak czy nie? Bo o to tu chodzi przecież. Paweł nie był fantastą, Paweł widział problem, kiedy przyszedł do Koryntian widział, że nie mają miłości i chociaż było pełno darów i proroków i mieli różne języki i wszystko wydawało się naprawdę pięknie szło, Paweł mówi: Niczym jesteście, bo nie macie miłości. A więc jak bardzo ważne jest to, żeby zawsze mieć taką świadomość, że Słowo Boże, kiedy jest mówione, to ono mówi do tych, którzy go słuchają i Bóg zawsze mówi to, co jest potrzebne, nie fantazjuje, nie opowiada bajek.

List do Hebrajczyków 9 rozdział. Pamiętacie to z Listu Piotra co jest dla niemowląt potrzebne, mleko duchowe, żeby pili i mogli się sycić i żyć z Bogiem, co dla starszych. 9 rozdział, od 1 wiersza:

 

„Wprawdzie i pierwsze przymierze miało przepisy o służbie Bożej i ziemską świątynię. Wystawiony bowiem został przybytek, którego część przednia nazywa się miejscem świętym, a w niej znajdowały się świecznik i stół, i chleby pokładne; za drugą zaś zasłoną był przybytek, zwany miejscem najświętszym, mieszczący złotą kadzielnicę i Skrzynię Przymierza, pokrytą zewsząd złotem, w której był złoty dzban z manną i laska Aarona, która zakwitła, i tablice przymierza; nad nią zaś cherubini chwały, zacieniający wieko skrzyni, o czym teraz nie ma potrzeby szczegółowo mówić.”

 

Jak sobie kiedyś jak to czytałem, myślałem: Paweł a ja bym chciał posłuchać, co ty masz dalej do powiedzenia na ten temat, ty to wszystko wiesz, a ja bym chciał się od ciebie tego dowiedzieć. A Paweł mówi: Teraz na ten czas nie będziemy o tym mówić. A więc Paweł również segregował pokarm, żeby dać ten, który jest na teraz potrzebny, a nie żeby wprowadzać ludzi w jakąś fantazję, ale żeby oni umieli skorzystać z tego pokarmu, umieli go pogryźć, umieli za smakować jak cenny jest to pokarm i żeby poszli dalej za tym i potem: Paweł, my już to wiemy, wiemy, znamy smak, znamy cierpienie, znamy wszystko. Paweł mówi: Dobra, siadamy powiem wam, co dalej. Czyż nie mówił tak? Muszę przybyć do was, żeby wam powiedzieć co dalej? No tak, to już nadszedł czas. I dotarł tam. Pamiętamy ten 5 rozdział, może go jednak przeczytamy, ale od 7 wiersza:

 

„Za dni swego życia w ciele zanosił On z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy i błagania do tego, który go mógł wybawić od śmierci, i dla bogobojności został wysłuchany; i chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał, a osiągnąwszy pełnię doskonałości, stał się dla wszystkich, którzy mu są posłuszni, sprawcą zbawienia wiecznego i został obwieszczony przez Boga jako arcykapłan według porządku Melchisedeka. O tym mamy wiele do powiedzenia, lecz trudno wam to wyłożyć, skoro staliście się ociężałymi w słuchaniu.”

 

Znowuż rozumiecie, ci którzy słuchali oni powodowali to, czy Paweł mógł pójść dalej z tym, co mówi, czy nie jeszcze. To słuchający, ich poddanie się Słowu Bożemu powodowało czy Bóg mógł poprowadzić dalej słuchających, czy jeszcze nie. Bóg nie chce prowadzić na marne, nie chce wprowadzać w jakieś prawdy, do których człowiek nie jest gotowy, bo wcześniejsze nie wykorzystuje w swoim codziennym życiu.

 

„Biorąc pod uwagę czas, powinniście być nauczycielami, tymczasem znowu potrzebujecie kogoś, kto by was nauczał pierwszych zasad nauki Bożej; staliście się takimi, iż wam potrzeba mleka, a nie pokarmu stałego. Każdy bowiem, który się karmi mlekiem, nie pojmuje jeszcze nauki o sprawiedliwości, bo jest niemowlęciem; pokarm zaś stały jest dla dorosłych, którzy przez długie używanie mają władze poznawcze wyćwiczone do rozróżniania dobrego i złego. Dlatego pominąwszy początki nauki o Chrystusie, zwróćmy się ku rzeczom wyższym, nie powracając ponownie do podstaw nauki o odwróceniu się od martwych uczynków i o wierze w Boga, nauki o obmywaniach, o wkładaniu rąk, o zmartwychwstaniu i o sądzie wiecznym. To właśnie uczynimy, jeśli Bóg pozwoli.”

 

Wiecie, najlepiej jest na tym pastwisku tak, że kiedy przychodzimy, aby się zgromadzać, to żeby było tak, że gdy jest tu głoszone słowo, żeby można było, można powiedzieć, prawie zobaczyć Chrystusa, który by stał tu i mówił do Swoich owiec Słowo Boże, Bożą prawdę. Bo chociaż Go nie widzimy, On jest, On jest Nauczycielem. Tak musi być i tak być powinno, nie ci co tu stają są nauczycielami, Nauczycielem jest Jezus, to On uczy tych, którzy mają pozycje nauczycielską w Kościele, ale oni nie są nauczycielami, którzy głoszą swoją naukę, Jezus głosi naukę, którą wziął od Ojca. A my, jesteśmy tylko powtarzaczami tej nauki, nic do tego nie mamy zamiaru dodać, ani nic z tego ujmować. To jest najlepsze co może nas spotkać.

A więc Pan jest tym Nauczycielem, Pan uczy, Pan wskazuje, Pan napełnia. To jest potężne szczęście dla mnie i dla ciebie, gdy możemy trwać w prawdzie, gdy możemy służyć słowem. A mowa wasza niech będzie zawsze zaprawiona solą, abyście wiedzieli jak macie mówić. A wy mówcie jak Słowo Boże mówi. A więc co mamy, my mamy mówić? To my będziemy sobie mówić: wiesz ja rozumiem twój problem, ja też mam taki problem, jestem leniwy czasami, posiedziałbym sobie, pospał, podrzemał. Ja też rozumiem jesteśmy ludźmi wszyscy, no przecież cóż to za problem takie coś? Byśmy się zgodzili co do tego, a co mówi Pan? Leniwcze zginiesz w ten sposób, do pracy, buduj, wzmacniaj, posilaj, udzielaj z tego, co Pan ci daje używaj tego wszystkiego czym Bóg cię napełnia.

 

Przypowieści Salomona 15 rozdział, 23 wiersz:

 

„Raduje to człowieka, gdy umie dać odpowiedź; jakże dobre jest słowo we właściwym czasie!”

Jak dobrze jest najeść się tego, co teraz właśnie potrzebujesz. Wszystko w Nim, wszystko w Chrystusie. Dlaczego masz problemy? Bo karmisz się swoim pokarmem. Dlaczego masz takie doły? Bo karmisz się swoim pokarmem. Dlaczego masz takie złe myśli? Bo karmisz się swoim pokarmem. Karm się Bożym pokarmem, będziesz mieć dobre myśli, będziesz mieć zwycięskie dni i będziesz zawsze zadowolonym człowiekiem w Panu, mimo przeciwności. To jest w pokarmie z nieba, w Chrystusie to wszystko jest, ale ludzie wolą się nakarmić czym innym i wtedy co mają? Pamiętajcie, zabawa w chowanego skończyła się, kiedy skończyliśmy z grzechami, teraz się już nie chowamy, teraz chodzimy w światłości. To nie jest zabawa, ale zwycięskie życie, chodzimy w światłości cały czas. Nie baw się dalej w chowanego, bo to jest stara zabawa, bardzo nędzna. Już pamiętacie kto pierwszy ją zaczął robić, tak? Adam w raju, jak zgrzeszył, już się bawił w chowanego, schował się w krzakach i myślał, że nie będzie go widać. Nie baw się w to, to jest stara zabawa. Teraz chodzimy w światłości, żyjemy w światłości i nawzajem służymy sobie w tej światłości.

Przypowieści Salomona 25 rozdział, 11 wiersz:

 

„Słowo wypowiedziane we właściwym czasie jest jak złote jabłko na srebrnych czaszach.”

 

Królewski pokarm, ale w odpowiednim czasie musi być dany, bo wtedy ono smakuje królowi, prawda? My jesteśmy z rodu królewskiego to też ten pokarm smakuje nam, te piękne życie, te zwycięskie życie, to służenie sobie w miłości nam smakuje, od razu czujemy się lepiej jak słyszymy o poświęcaniu swojego życia, o wydawaniu siebie nawet na śmierć, jeżeli trzeba będzie, aby tylko Chrystus był uwielbiony. To my wiemy: tak to jest dobre, to jest potrzebne, że nasze to nędzne życie złożyliśmy na krzyżu, już teraz nie boimy się, cieszymy się Chrystusem. No i mógłbym tak czytać i czytać i czytać w sumie wiele, wiele miejsc z tej Biblii, ze Słowa Bożego.

Może jeszcze List do Rzymian 5 rozdział, 6 wiersz:

 

„Wszak Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych.”

 

To był akurat ten czas, w którym trzeba było umrzeć za bezbożnych, we właściwym czasie uczynił to, ani za wcześnie, ani za późno.

Ew. Marka 13 rozdział, 11 wiersz:

 

„A gdy was poprowadzą, żeby was wydać, nie troszczcie się naprzód o to, co macie mówić, ale mówcie to, co wam będzie dane w owej godzinie, albowiem nie wy jesteście tymi, którzy mówią, lecz Duch Święty.”

 

A więc mamy takie pouczenie, jeżeli będziecie na rozprawę ciągani, to nie martwcie się co będziecie mówić, Duch Święty powie wam odpowiednie słowa, w odpowiednim czasie będziecie mieli odpowiednie słowa. I to jest dla nas czymś wspaniałym, że Pan da to w odpowiednim czasie.

W 1 List do Tymoteusza 2 rozdział i 6 wiersz, czytamy:

 

„Który siebie samego złożył jako okup za wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie.”

 

Kiedy jest właściwy czas, aby świadczono? No teraz, kiedy my żyjemy. Kiedy pójdziesz na cmentarz i będziesz świadczyć, to trupom, to już nie jest właściwy czas, to za późno. Póki żyjemy, to mówmy sobie o tym dlaczego Chrystus za nas umarł i co z tego wynika, że jedną ofiarą oddzielił nas od świata, uczynił nas świętymi, uczynił nas owcami Bożymi.

Księga Zachariasza 8 rozdział Dobry pokarm, dobry pokarm, naprawdę kto karmi się tym słowem ten będzie szczęśliwym człowiekiem. 16 wiersz:

 

„To zaś powinniście czynić: Mówcie prawdę jeden drugiemu, wydawajcie sprawiedliwe wyroki w swoich bramach i zachowujcie pokój!”

 

To powinniście czynić jeden drugiemu. A w Liście do Efezjan w 4 rozdziale apostoł Paweł pisze takie ważne słowa w 25 wierszu:

 

„Przeto, odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim, bo jesteśmy członkami jedni drugich.”

 

Dzieje Apostolskie w 13 rozdziale i w 15 wierszu czytamy:

 

„Po odczytaniu ustępów z zakonu i proroków, zwrócili się do nich przełożeni synagogi, mówiąc: Mężowie bracia, jeżeli macie coś do powiedzenia ku zbudowaniu ludu, mówcie.”

 

Mam nadzieję, że zbudowaliśmy się, że zrozumieliśmy naszą budowlę. Co jest najważniejszą budowlą? Świątynia Boża, to jest najważniejsza budowla. Z jakich materiałów ona ma być budowana? Chrystusowych, świętych, wiecznych, bo ona nie będzie nigdy zniszczona. Amen.