Jan 14:23

Słowo pisane

"Świadomość dziecka Bożego" cz.1 (poranne) 04.03.2017r.

     Dzięki Panu Jezusowi Chrystusowi dzisiaj spotkaliśmy się tutaj. Bez Niego to zgromadzenie nigdy by się nie odbyło, ani my nie mielibyśmy podstaw do tego, aby mieć śmiałość, aby stanąć przed Bożym obliczem. To dzięki Niemu dzisiaj tu jesteśmy i będziemy chcieli o tym rozmawiać, aby serca były otwarte i abyśmy mieli tą wspaniałą świadomość, co On osiągnął dla nas. Abyśmy jeszcze bardziej mogli doświadczyć tego kim staliśmy się dzięki Jezusowi Chrystusowi, jakie działania Bóg chce aby w nas następowały i jaką świadomość Bóg chce mieć w każdym z nas?

     Na początku przypomnij sobie jak pojawiła się w twoim sercu wiara i zacząłeś (zaczęłaś) doznawać, że coś się zmienia w tobie i zaczynasz mieć jakieś inne pragnienia i gdzie indziej chcesz podążać i zaczęło się w tobie zmieniać, to co jest dla ciebie najcenniejsze, najważniejsze i stało się dla ciebie czymś bardzo cennym, to czego wcześniej nie ceniłbyś (czy nie ceniłabyś), skąd się to wzięło? Na pewno sami sobie tego nie zrobiliśmy i sami nie zaczęliśmy poddawać się temu, ale po prostu przyszedł do nas Pan. Powiem ci, że to nigdy już nie może ustać, tak jak się zaczęło tak ma dojść do końca, to On zaczął i On dokończy. Tragedią wielu ludzi i Izraela również było to, że Bóg zaczął, a oni kończyli i wiemy gdzie kończyli, co się z nimi działo wtedy, gdy oni kończyli zamiast Bóg: schodzili w bałwochwalstwo, w związki bezprawne, w wojny między sobą, w okradanie się, w oszukiwanie się nawzajem, zaczął w nich funkcjonować stary człowiek. Dlaczego? Bo opuścili źródło życia Bożego. Jak wielu wierzących ludzi opuszcza to źródło, które rozpoczęło w nich drogę zbawienia i jak wielu widzimy wierzących ludzi, którzy są jak Izrael rozrzuceni pośród tych, pośród których nie chcieliby być. Pośród przemyśleń, działań, których nigdy już nie chcieliby mieć jako chrześcijanie, a dzisiaj tym żyją dlatego, że Bóg wysłał ich w tą poniewierkę, żeby tam się nauczyli i zrozumieli, że On zaczął i tylko On może tą sprawę doprowadzić do świętego zakończenia, do doskonałego zakończenia. Przestali wierzyć w Niego i sami zabrali się za to co do Boga należy i narobili bałaganu w swoim życiu, tak jak Izrael narobił bałaganu w swoim życiu, chociaż mogli mieć wszystko co najwspanialsze. Zobaczcie, jak wielu ludzi straciło orientację wspaniałości bycia ludem Boga, są dzisiaj mizernym ludem Boga o którym o sobie mniemają, że są w porządku wobec Boga, ale ich stan życiowy pokazuje, że są poniewierce, duch ich nie chwali Boga, są zamknięci na Boga, zeszli w padoły różnych ciemnych sprawek ludzkich i uwikłali się w nich. Dzisiaj Duch Boży nie podnosi ich na wyżyny nieba, ponieważ są wydani w poniewierkę, żeby oprzytomnieli i żeby poddali się Bogu w pokucie i zaczęli wzywać Jego Imienia: Panie przebacz mi co zrobiłem (zrobiłam) bez Ciebie, jak zmarnowałem (zmarnowałam) Twoją chwałę, jak obróciłem to, co piękne w to, co skalane brudem człowieczeństwa. Człowiek chce udawać, że jest w porządku, a Bóg mówi: jeszcze gdzie mam cię bić, żebyś w końcu zrozumiał (zrozumiała), że nie jest w porządku. Pamiętacie jak do Jezusa mówili: Mamy Ojca w niebie, Jezus mówi: Kiedyś tak było, ale teraz waszym ojcem jest diabeł, bo uczynki wasze świadczą o tym, że Bóg odstąpił od was, oddając was diabłu, aby was pouczył, że jednak komuś musicie służyć. I później człowiek służy pożądliwościom, blokadom, zamknięciom. Zupełnie nie chrześcijańskie staje się życie człowieka, który zgubił szlak. Ono jest już nie chrześcijańskie, bo chrześcijańskie to jest to, które ma miłość wzajemną, społeczność Ducha Świętego, chwałę nowego życia, i to jest to, co Bóg chce mieć w Swoim ludzie.

Tak się zaczęło przecież: od zadowolenia, wdzięcznego serca, śpiewającego Bogu człowieka, który wielbił (wielbiła) Boga z zadowolonego serca, ponieważ Bóg pracował w człowieku to człowiek był zadowolony, wdzięczy i szczęśliwy. A kiedy człowiek zaczyna pracować, kto jest zadowolony? I co z tego? Rozumiecie, Izrael jest w poniewierce, Bóg mówi: Nie  pozwolę was tam zniszczyć tylko dlatego, że wtedy by powiedziano, że Ja byłem za słaby i nie potrafiłem was zachować. Mówi: Będę was karał, ale nie pozwolę was zniszczyć całkiem, tam was jeszcze ochronię abyście wrócili do przytomności i zobaczyli czy to jestem Ja, czy to jestem już nie Ja, czy to jak żyjecie, to jest Moje życie w was, czy życie opuszczenia Mnie. Rozumiecie, na obczyźnie można mówić dalej o Bogu, można mówić: mamy Boga, ale te narody które uciskają już mówią: Jakiego wy Boga macie skoro wy jesteście u nas w niewoli? Jak dobrze gdy człowiek jeszcze zrozumie, że Bóg powołał nas do wolności, a nie do niewoli, powołał do chwały, a nie do chodzenia w marazmie, On nas wyrwał z tego świata ciemności, a nie uczy nas jak się poruszać po swojemu w świecie ciemności, On skończył z nami na krzyżu a rozpoczął w zmartwychwstaniu. Wspaniały Bóg, godzien najwyższej chwały.

Ktoś powie może: Nie udało Mu się z Izraelem. Izrael był tylko częścią Bożego planu, ale  Jego zamysł szedł daleko dalej, on zmierzał prościutko do Jego umiłowanego Syna Jezusa Chrystusa. Izrael zawiódł, miał być światłością dla wszystkich narodów, a stał się jeszcze ciemniejszym niż one. Ich życie miało świadczyć o tym, że Bóg jest ich Bogiem, a ziemia jest ziemią obiecaną w której Bóg obdarza Swoim dobrem, ale ich życie świadczyło zupełnie o innym bogu. Zawiódł Izrael Boga, zobaczcie ilu chrześcijan zawodzi dzisiaj Boga dlatego, że zapomnieli co to jest chwała, co to jest chodzić w chwale żyjącego Chrystusa. Są osowiali w środku, zamknięci, bardziej zajęci wydarzeniami cielesności, niż duchowym podniesieniem do nieba. Mogłoby być inaczej, ale człowiek sobie sam to przygotował, poprzez utracenie świadomości tego kim jest. Izrael stracił świadomość tego kim jest i zaczął się brudzić, chociaż Bóg im powiedział: Izraelu, jesteś świętym ludem. Zobaczcie kiedy chrześcijanin (chrześcijanka) zaczynają się brudzić? Kiedy zapominają, że są święci, oddzieleni dla Boga, kiedy tracą ze świadomości to do czego zostali podniesieni, jako święty, Boży lud. Wtedy człowiek robi się taki sobie, a zrobię to, czy tamto, i już nie ma znaczenia czy Bogu się to podoba. Tylko dla świętego ma znaczenie czy to jest brudne, czy nie, dla świętego ma znaczenie czy się podoba Bogu, czy nie. Jak się traci świadomość świętego, traci się orientację i już się bierze to co popadnie, aby człowiekowi to tylko pasowało i dla jego życia było wygodne. Tak też zaczął robić Izrael i już brał co mu pasowało. Gdy poszedł do innego narodu to mu się tam to co oni mieli podobało, a zapominał co podoba się Bogu i zaczął sprowadzać Izrael rzeczy, które są obrzydliwe.

Co byśmy zrobili, gdy nasze dziecko podrośnie i spytalibyśmy się go: A kto jest twoim tatusiem? A wujek taki a taki... No jak to ja jestem twoim tatusiem. A dziecko, nie, wujek taki a taki jest moim tatusiem. No co ty dziecko, przecież ja jestem twoim ojcem... A jak to wygląda kiedy urodzony człowiek z Boga w umyśle swoim już nie jest dzieckiem Ojca w niebie? To czyim jest dzieckiem? Kogo jesteś dzieckiem dzisiaj? Kto jest twoim ojcem? Bóg mówi jeśli jestem waszym Ojcem, dlaczego Mnie nie czcicie. Jak ważne jest dla Ojca, żeby dziecko wiedziało czyim jest dzieckiem. Czy nie jest ważne? Dla ziemskiego jest ważne, a dla niebiańskiego? Dlatego tak ważna jest świadomość kto jest prawdziwym ojcem. Izrael zaczął się gubić, gdy stracił świadomość kim jest, że jest ludem wybranym. Zwróćcie uwagę, że ten lud wybrany należy właśnie do Boga. Wspaniałe, powinni być tak zaszczyceni, tak podniesieni, tak pełni uległości swojemu Ojcu w niebie, tak otwarci żeby przyjmować Jego skarby dla Jego chwały, aby między sobą żyć w sposób godny Boga. Bóg mówił: Nie okłamujcie się nawzajem, nie wykorzystujcie się nawzajem, miłujcie się nawzajem, nieście sobie pomoc nawzajem, niech każdy korzysta z pola jeśli przechodzi przez nie i jest głodny, niech zerwie parę kłosów. Ktoś może korzystać z twojej winnicy, aby tylko z niej nie wynosił, bądźcie otwarci zostawiajcie na polu dla tych, którym brakuje, myślcie o sobie nawzajem, że jesteście Moim ludem, żebyście myśleli o sobie w ten sposób jaki Ja o was myślę, żeby w Moim ludzie było wszystkim tak jak Ja chcę - mówi Ojciec.

A co się stało z wieloma wierzącymi ludźmi? Gdzie stracili myśl Chrystusa? Gdzie stracili jedność Chrystusową? A zaczęli myśleć egoistycznie po swojemu. Czyż to nie jest diabeł? Gdzie jest miłość wzajemna i troska wzajemna w Izraelu? Zniknęła, wyparowała... Z czym wyparowała? Z pożądliwością, przyjęli pożądliwość, stracili wzajemną miłość. Sprzedawali się nawzajem: Izraelita sprzedawał Izraelitę poganinowi w niewolę dla zysku, bo potrzebował sobie jeszcze więcej mieć dla siebie. Jeden syn Boży, sprzedawał drugiego syna Bożego. Zobaczcie co się stało, stracili świadomość kim są. Najgorzej jak człowiek straci świadomość kim jest. Wtedy wchodzisz jak w obłęd, kim jesteś? Chrześcijaninem jestem. Tak? A gdzie owoc? To możesz wziąć i wpisywać w dowód nazwisko ''taki a taki". Jaki jego owoc takie życie, jego dzieci. W jaki  sposób diabeł rządzi tak żyją jego dzieci.

Izrael - wspaniały, Boży lud, najmniejszy z wszystkich, nie dlatego, że był - wielki, nie dlatego, że był silny wziął go Bóg, ale dlatego, że był najmniejszy, najsłabszy, wziął go Bóg, otoczył Swoją miłością, troską, zadbał o jego przyszłość, wydobył go ze strasznej niewoli, wyprowadził go aby go przećwiczyć. Chciał na pustyni pokazać mu jak wspaniałym jest Bogiem, że na pustyni może ich wyżywić i niczego im nie zabraknie. Jaką wdzięczność mieli do Niego, że tak zatroszczył się o ich dojrzałość? Narzekali na Niego myśląc, że wyprowadził ich na poniewierkę chcąc aby poginęli, a On chciał ich nauczyć jak wspaniałym jest Bogiem. Jaki Bóg byłby w stanie wyprowadzić parę milionowy lud na pustynię i tam ich karmić, poić i prowadzić przez tyle lat. Chciał, aby ufali Mu. Aby kiedy mieliby wejść do tej ziemi obiecanej, to żeby byli otwarci, chętni, by mieli świadomość: Bóg, który jest naszym Ojcem, jest Wszechmogący. On może nawet na pustyni dać wodę, dać chleb, dać mięso.

Jaka szkoda, że dzisiaj tak mało ludzi jest tego świadomych. Wiecie, to aż serce ściska, jak mało jest dziś ludzi świadomych tego kim są i dlatego sprzedają swoją wspaniałość za głupio wykorzystany czas. Wspaniały Bóg, który wszystko, co najwspanialsze, dał w Swoim Synu, a ludzie marnotrawią to. Bóg mówi: Miłości chcę, a nie ofiary. Można złożyć Bogu wiele rzeczy myśląc, że Bogu to wystarczy, a Bóg mówi: Nie wystarczy Mi to, chcę miłości. Chcę być z tobą na najwspanialszych warunkach wzajemnej miłości i nie interesuje Mnie co Mi dasz, interesuje Mnie czy Mnie miłujesz, interesuje Mnie czy mnie znasz, czy wiesz o Mnie jakim jestem i nie zejdziesz z drogi sprawiedliwości, bo wiesz jakbym się zasmucił. Będziesz bardziej miłować swego Ojca w niebie niż wszystko, łącznie z sobą samym. Nie wejdziesz w nieczystość, bo wiesz, że Ojciec jest świętym Bogiem i wiesz, że cię miłuje i chce cię mieć ze sobą teraz i na wieczność. Masz w świadomości kim jesteś i to dał ci Bóg. Obłęd to jest utrata świadomości, człowiek już nie wie kim jest i pójdzie za diabłem. Jak powinniśmy żyć ze sobą będąc świadomi, że Ojciec w niebie chce nas mieć w jednym swoim Synu tutaj.

Wiecie, toczy się bitwa, patrzymy na wybory braci, sióstr i na swoje, i myślimy, ilu z nas ma świadomość, że każdy czyn, każde słowo charakteryzuje to do kogo należymy. Ilu ludzi wykorzystuje dla siebie swoją pozycję społeczną, czy fizyczną zamiast dla Boga. Jak dużo jeszcze ze starego człowieka próbuje żyć w Kościele. Jak dużo starego człowieka weszło do ziemi obiecanej i oni bardziej myśleli co im się dostanie i żeby im było jeszcze lepiej, niż o tym, żeby żyć tam dla Boga, dla Jego chwały. Oby w nas  nie zginęło to. Bóg jeszcze się troszczy, jeszcze zabiega o to, żeby Jego synowie i córki nie stracili świadomości.

Mówiliśmy o bojaźni Bożej. Jak może człowiek mieć bojaźń Bożą, jeżeli nie ma świadomości Boga? Jak może mieć zdrową świadomość wszechpotęgi Boga, skoro gdy ma wybrać między jednym a drugim, wybiera to, co lepiej pasuje mu, a nie Bogu. Jakże  potrzebujemy nieustannie doświadczać i pamiętać o tym. To jest wojna, wojna o świadomość. Pamiętacie: Jeśli jesteś Synem Bożym... To jest wojna o świadomość. Jeśli jesteś Synem Bożym... Jezus jest Synem Bożym, nie tylko z nazwy, ale ze świadomości, bo we wszystkim słucha się Swego Ojca. Oni też mówili, że są synami Bożymi, ale oni nie byli już świadomi Boga. Oni wiedzieli, że powinni być synami Bożymi i tak powinno być, ale im już tylko nazwa została, że mają Ojca w niebie, podczas gdy żyli już według innego ojca, i to była ich tragedia.

     List do Rzymian 2,25:

„Bo obrzezanie jest pożyteczne, jeśli przestrzegasz zakonu; jeśli jednak jesteś przestępcą zakonu, obrzezanie twoje stało się nieobrzezaniem. Jeśli więc ten, który nie ma obrzezania, zachowuje przykazania zakonu, czyż jego nieobrzezanie nie będzie poczytane za obrzezanie? Przeto ten, który cieleśnie jest nieobrzezany, a wypełnia zakon, będzie sądził ciebie,  który mimo litery zakonu i obrzezania jesteś przestępcą zakonu. Albowiem nie ten jest Żydem, który jest nim na zewnątrz, i nie to jest obrzezanie, które jest widoczne na ciele. Ale ten jest Żydem, który jest nim wewnętrznie, i to jest obrzezanie, które jest obrzezaniem serca, w duchu, a nie według litery; taki ma chwałę nie u ludzi, lecz u Boga.”

Ten jest Żydem, który jest nim wewnętrznie. Co to znaczyło być Żydem? To znaczyło, że oni są ludem Boga, oni są synami Najwyższego. Ale oni stracili myślenie, że są synami Najwyższego i że są ludem Boga, im zostały nazwy, ale wewnątrz to z nich zniknęło, oni już nie służyli Bogu, nie żyli dla Niego, oni mieli swoje plany, zamysły i swoje osiągnięcia. Cieszyli się z czego innego niż cieszy się Bóg i smucili się z czym innym, niż smuci się Bóg, oni przestali być Żydami, Izraelem i Paweł mówi, że są ci też ci, którzy nie są z Izraela, ale weszli w myślenie Izraela, które dał im Bóg. Oni wewnętrznie stali się Izraelem, stali się tymi Żydami, jakimi Bóg chciał mieć Swój lud. Kiedy poznajemy Stary Testament widzimy co Bóg mówił do Izraela i my w  to wchodzimy, bo chcemy być Jego ludem. Nie tylko wchodzimy bo chcemy, ale dlatego bo On włożył w nasze serca chcenie, by być Jego ludem, tak jak wkładał to chcenie w Izraela, żeby oni byli Jego ludem, żeby byli święci, bo On jest święty. A więc poznając dzieje Izraela poznajemy co chciał Bóg od Swego ludu już od początku, jakie miał pragnienia Bóg kiedy mówił: Dzisiaj wyświęciliście się, dzisiaj jesteście Moją wyłączną własnością pośród wszystkich narodów, należycie do Mnie - mówi Pan. Radowali się, cieszyli się, ale później mijały dni i coraz dalej i dalej oddalali się od Boga, później składali Mu tysiące zwierząt, ale nie byli Mu posłuszni. Bóg mówi: „Nie mogę już patrzeć na wasze ofiary, bo posłuszeństwa w miłości chcę mówi Bóg. Nie przekupicie Mnie tą zwierzyną, Moje jest to wszystko, do Mnie to należy co chcecie Mi ofiarować”. Mówi dalej: „Oczyśćcie się, abyście mogli myśleć, jak myślą Moi synowie i córki”. Aby według zasady jaki Ojciec, tacy synowie i córki, aby było tak w Bożym ludzie.

Widzicie, to nie polega na tym, żeby mieć nazwę chrześcijanin, albo nazywać się dzieckiem Bożym, polega na tym, aby tak myśleć i tak żyć. Rozumiecie? Ludzie myślą: No, kto jest twoim ojcem? Zenek - to jest mój tata. Potrafi człowiek szybko wskazać imię swego ojca w urzędzie, ale jak ważne jest to, żebyśmy mieli nieustannie w świadomości, że jesteśmy dziećmi Boga - to chroni nas przed diabłem. Tylko dzieci Boga nie grzeszą, tu nie chodzi o nazwę, tu chodzi o świadomość. Dzieci Boga nie grzeszą, bo nie mogą grzeszyć, bo posiew Boży jest w nich, Bóg napełnił Swoim pragnieniem - raduj się z tego i nigdy nie rozglądaj się po tych, którzy odstąpili od Boga, ale patrz na tych, którzy wydają owoc. Zbyt wielu ludzi odeszło i zaniedbało dzieło Boże. Wielu powołanych, niewielu wybranych, wielu świadczy już przeciwko temu, mówią, że są wierzący, wierzą w Boga, no nie robią niby jakichś bardzo złych rzeczy, ale gdzie jest dobro, gdzie jest Ojcowskie dobro? Gdzie jest ten skarb z nieba, którym Bóg obdarzył wszystkich Swoich synów i córki, gdzież został zmarnowany? Przed obliczem Bożym nie zmarnujesz nic, marnujesz gdy odchodzisz od oblicza Ojca coraz dalej i dalej. Wtedy człowiekowi łatwo jest pewne rzeczy robić, bo człowiek sobie usprawiedliwi to i tamto, tak jak Izrael sobie usprawiedliwiał to, że w ten sposób żyją, bo przecież, jak mają inaczej żyć? Mają być świętymi, nie kłamać, odważniki mają wszystkie być prawidłowe. Mają pomóc nawet nieprzyjacielowi kiedy potrzebuje pomocy. Jeśli to uciekło im z myślenia, to została im tylko zwykła litera zapisana, według której, według nich, nie ma racji żyć normalny człowiek. A więc normalnie żyli wbrew Słowu Bożemu mówiąc, że są dalej ludem Bożym.

Dla nas jest to ostrzeżeniem abyśmy my tego samego nie powielali, bo kolejny raz będzie tak, że wielu jest chrześcijan, ale niewielu jest świadomych Boga i Jego Syna Jezusa Chrystusa, aby żyć w ten sposób nawet płacąc swoim życiem, ale nie zejść z drogi dzieci Bożych. Ilu jest świadomych wyparcia się swego urodzenia z ciała? I nie mówię w kontekście nie uznawania swoich rodziców itd. Mówię o wyparciu się urodzenia z ciała, jako z grzechu urodzenia, żeby bardziej przyjmować następne urodzenie. Co znaczy chrzest? Czyż nie jest on zanurzeniem w śmierć? Czy normalnie w ten sposób człowiek nie zaczyna doświadczać własnej śmierci w Chrystusie. Zobaczcie u ilu ludzi ochrzczonych, po chrzcie, w ich życiu zaczęły następować zmiany. Bóg zaczął je czynić, ale ci ludzie też mogą zejść z tej drogi Bożej, jeżeli będą widzieć starych wierzących, którzy chodzą drogami bezprawia, mówiąc, że są nadal chrześcijanami - to jest stawanie po złej stronie i dawanie złych znaków następnym ludziom. Bo powinno być odwrotnie im dłużej jesteś wierzącym tym więcej masz świadomości kim jesteś i więcej wiesz o Bogu i więcej Mu służysz, i to jest prawidłowe. Ale jest wróg, który chce walczyć i chce zepsuć obraz wzrostu na obraz życia Jezusa. Chce zepsuć, pokazać stagnację, że i w niej można być dzieckiem Bożym.

A więc jeśli można się jeszcze upamiętać, to trzeba się upamiętać i porzucić swoją złą drogę w której nie widać drogi Bożej, ale widać drogę bezbożnych, jest tylko jedna droga do Ojca. Jak często jest tak, że ludzie latami nie umieją tego zrozumieć, że jako dzieci Boże nie mają prawa grzeszyć, bo Bóg się nie zgodził na  grzeszenie Swoich dzieci. Zgodził się, że jeśliby ktoś z nas zgrzeszył to możemy z łaski Jego się oczyścić. Bóg nie mówi: O będziesz grzeszył, grzeszył, grzeszył, a jakoś kiedyś to załatwimy. Masz przestać grzeszyć, a jeślibyś zgrzeszył to jest Orędownik w niebie, mogący cię oczyścić własną krwią i dać ci możliwość pójścia w czystości dalej. Mamy nienawidzić grzech w sensie Bożym, nie w sensie mowy, bez konsekwencji. Tak jak już kiedyś wspominałem i będę wspominał z łaski Pana jeszcze nieraz, że nie to nie wystarczy, że ja mówię źle o grzechu, że źle się o nim wyrażam, ale ja mam po prostu nie grzeszyć. Ludzie myślą, że gdy swoją mową wyrażą to, to już Bogu będą się podobać, bo swoim językiem mówią, że już tego nie chcą, ale biorą to codziennie i z tym żyją. Izrael też się zarzekał, przychodził do Boga i mówił Mu różne rzeczy. A Bóg mówi: przychodzicie, składacie ofiary, mówicie o czymś, a potem odchodzicie i robicie to samo.

Jak ważna jest świadomość bycia synem, córką Boga. Polaka uczono świadomości: Kim jesteś? Polak mały? Jakie godło twoje? itd... Uczono, wpajano w Polaków, aby wiedzieli kim są. Niemcy wpajają kim są Niemcy, Rosjanie kim Rosjanie, rozumiecie w każdym narodzie wpaja się, że jesteś z tej narodowości, ale kiedy staliśmy się według myślenia, które Bóg chciał mieć w Swoim ludzie, my przestaliśmy myśleć już jak Polacy. Ja przestałem myśleć jak Polak i każdy, który rodzi się z Boga przestaje myśleć jak Polak, a zaczyna myśleć jak dziecko Boga. W sumie Polska zyskała przez to, bo pośród tego narodu żyje ktoś miłujący ludzi, kto nie złorzeczy im, nie okrada ich, nie szuka swego, nie zazdrości. Co z tego, że wielu w tym kraju nazywa się chrześcijanami, skoro oni się niczym nie różnią od duchowości ludzi żyjących w tym kraju. To znaczy, że oni nadal nie opuścili tego narodu, narodu kłótni, waśni, dla zasady nie zgodzę się z tobą choćbyś miał rację, może być gorzej, ale musi być tak jak ja chcę -  z tego wyszliśmy w Chrystusie Jezusie. A więc w sumie staliśmy się cennością pośród Polaków, będąc solą pośród tego narodu, aby inni ludzie mogli zobaczyć Chrystusa i nawrócić się. Używamy tego języka Polskiego nadal, ale już nie tak jak używaliśmy go wcześniej, bo zmieniło się myślenie, używamy go dla Bożej chwały.

A więc zobaczcie ten naród Izrael był w niewoli, ale Bóg złożył obietnicę: „Wyprowadzę was” i dotrzymał obietnicy. Już przed założeniem świata Bóg postanowił wyprowadzić i nas. Nie uczyń z chrześcijaństwa tragedii swojej życiowej. Chrześcijaństwo to jest chwała obecności Jezusa w tobie, we mnie, to jest radość zbawienia, to jest wyłączność dla Boga, to jest oddzielenie nas od świata dla Boga, to jest najwyższa chwała jakakolwiek na tej ziemi się do tej pory zjawiła, że możesz być Jego dzieckiem. I mi nie chodzi o wywoływanie tego w człowieku, jako pozytywnego myślenia o sobie, absolutnie. Chodzi mi o to, że to Bóg daje potrzebną do świętego życia świadomość, bo Bóg daję prawdziwą świadomość, Bóg nie zwodzi nikogo. Jeśli Duch Święty mówi mojemu duchowi, że jestem dzieckiem Boga to jestem dzieckiem Boga, bo Duch Boży nie kłamie, ale wtedy też ważnym jest, abym to szanował ponad wszystko i nie skaził tego, że jestem dzieckiem Boga, żyjąc tak jak żyją dzieci diabła. Bym miał charakter dzięki Bogu, który jest kształtowany z każdym dniem coraz bardziej i bardziej na podobieństwo Jego Syna. Pamiętamy jak Pan Jezus powiedział do Nikodema: Nawet nie ujrzysz tego Królestwa, jeśli nie narodzisz się z wody i Ducha, a co dopiero do niego wejść. Królestwo Boże to nie pokarm i napój, ale sprawiedliwość, radość i pokój w Duchu Świętym, kto to czyni podoba się Bogu i ludziom. Ludziom też, bo w sumie mogą mówić na nas zło jakieś, ale w tym czasie także myślą, że chcieliby być jak ten człowiek, który jest sprawiedliwy, czysty, taki inny... Dopiero świadomość, że jestem dzieckiem Boga uwalnia mnie od niewoli diabła: Poznacie prawdę i prawda was wyswobodzi. Wielu ludzi myśli sobie: O poznam więcej z Biblii, wiem gdzie jest to napisane w Liście do Rzymian, wiem co jest napisane w Hebrajczykach i nadal są niewolnikami. Jaka prawda wyswobodzi? Prawda o tym kim jesteś, poznasz prawdę, ona ci daje wolność, bo synowie nie są już niewolnikami, córki nie są już niewolnicami, jesteśmy wolni, ale uważajmy abyśmy nie skazili tej wolności według pożądliwości ciała żyjąc, ale zawsze według Ducha.

Więc najwspanialsze cokolwiek mogło się wydarzyć na tej ziemi, to jest to, że Duch Boży dotarł do nas i zaczął nami kierować ku wieczności, że zaczęły się dziać takie rzeczy, które samych nas zadziwiały i one nie mogą przestać nas zadziwiać, aż do ostatniego tchnienia. Dziwny byłby to Bóg któremu wystarczyłoby żeby mnie zadziwić na pięćdziesiąt lat, ale On będzie mnie zadziwiał do ostatniej mojej sekundy, do ostatniego mojego tchnienia, a najbardziej wtedy, kiedy stanę wobec Niego i spojrzę Mu w twarz, jako Jego syn - wspaniały Bóg. Spojrzę Mu w twarz jako Jego syn na Ojca, tylko czyste serca mają synowie i córki. Ludzie, dzieci tego świata mają brudne serca, skażone pożądliwością, złymi myślami, egoizmem. Zobaczcie, dlaczego Jezus powiedział: Co byście chcieli aby wam uczyniono, czyńcie to drugiemu. Jeśli chciałbym siedzieć na igłach tak? To posadzę kogoś na igłach? Nie, tak wielu ludzi robi, sam sobie  krzywdy nie zrobię niech inni cierpią, ale Jezus nie o tym myślał. Co chciałbyś dla siebie najlepszego, zrób to drugiemu. Alleluja! To dopiero złamanie. Dzieci diabła nie umieją tego robić, tylko dzieci Boże mają to w sobie, to jest z urodzenia z góry, to nie jest nasz nabyty charakter. Można to w sobie zniszczyć, bo diabeł przychodzi z pożądliwościami, z podstępami, wtedy człowiek może zniszczyć tą cenność radości służby czynienia dobra i zamknąć się w sobie, żyjąc dla samego (samej) siebie i wtedy to już jest tragedia. Powiedz sam (sama) sobie, jak według ciebie powinno wyglądać bycie synem, córką Boga i czy to jest w tobie? Jeśli tak chwała Bogu! Jeśli nie, to trzeba coś z tym zrobić. Bóg nie po to posłał Syna, żeby następną religię uczynić chrześcijańską, ale po to by mieć dzieci na ziemi z różnych narodów.

     W 5 Mojżeszowej 32 rozdział, czytamy pieśń Mojżesza, którą miał się nauczyć cały Izrael, to jest pieśń proroctwa, pieśń którą sam Bóg dał Mojżeszowi, by Izrael się tej pieśni uczył i nauczył, żeby ona mogła przeniknąć ich do głębi, gdyż Bóg w ten sposób wylewał proroctwo na nich, które pokazywało co będzie z nimi w przyszłości.

Przeczytam od 8 wiersza:

     „Gdy Najwyższy przydzielał dziedzictwa narodom, Gdy rozdzielał synów ludzkich, Już ustalał granice ludów Według liczby synów izraelskich (chwała Bogu!) Gdyż działem Pana jest lud Jego, Jakub wyznaczonym Mu dziedzictwem. Znalazł go w ziemi pustynnej I w bezludnym zawodzeniu pustyni. Otoczył go, doglądał go, Strzegł go jak źrenicy oka. Jak orzeł pobudza do lotu swoje młode, Unosi się nad swymi pisklętami, Rozpościera swoje skrzydła, bierze na nie młode I niesie je na lotkach swoich. Tak Pan sam jeden prowadził go, Nie było przy nim obcego boga. Powiódł go po wzgórzach ziemi, Aby spożywał plony pól; karmił go miodem ze skały, I oliwą z opoki krzemiennej, Śmietanką krowią i mlekiem owczym, Wraz z tłuszczem jagniąt I baranów z Baszanu, i kozłów Oraz najwyborniejszą mąką pszeniczną, A zapijesz to winem z krwi winogron. Utył Jeszurun i wierzga - Utyłeś, stłuściałeś, zgrubiałeś - I porzucił Boga, który go stworzył, Znieważył skałę zbawienia swojego. Pobudzili Jego zazdrość cudzymi bogami, Podniecili Go obrzydliwościami, Składali ofiary demonom, które nie są bogami, Bogom, których ojcowie wasi nie znali, Nowym, które niedawno się pojawiły. Skałę, która cię zrodziła, zaniedbałeś, Zapomniałeś Boga, który cię w boleściach na świat wydał. A gdy Pan to ujrzał, wzgardził nimi I z niechęci do swych synów i córek. Rzekł: Zakryję przed nimi oblicze Moje, Zobaczę, jaka będzie przyszłość ich, Gdyż ród to przewrotny, Synowie, w których nie ma wierności. Pobudzili mnie do zazdrości tym, co nie jest bogiem, Podniecili mnie marnościami swoimi, Więc i Ja pobudzę ich do zazdrości tymi, którzy nie są ludem, Podniecę ich narodem nikczemnym. Gdyż ogień zapalił się przez gniew mój I płonie do głębin podziemi, Trawi ziemię wraz z plonem jej, Wypala posady gór. Zgarnę na nich nieszczęścia, Strzały Moje na nich zużyję. Będą wyczerpani głodem, strawieni gorączką I jadowitą zarazą, Wypuszczę na nich kły zwierząt Wraz z jadem tych, co pełzają w prochu. Na zewnątrz osierocać będzie miecz A w mieszkaniach groza, Zarówno młodzieńca, jak pannę, Jak niemowlę oraz męża sędziwego. Byłbym rzekł: Potłukę ich, Wytracę między ludźmi pamięć o nich, Gdybym się nie wzdrygał przed zniewagą wroga, Aby nie wypaczyli tego ciemiężcy ich, Aby nie powiedzieli: Nasza ręka jest górą, A nie Pan uczynił to wszystko. Gdyż są narodem pozbawionym dobrej rady I nie ma w nich roztropności. Gdyby byli mądrzy, zastanowiliby się nad tym, Zrozumieliby, co ich czeka. Jakżeby jeden mógł gonić przed sobą tysiąc, A dwaj zmusić do ucieczki dziesięć tysięcy, Gdyby ten, który jest ich skałą, nie był ich zaprzedał, A Pan ich nie porzucił?! Gdyż nie jest jako nasza skała ich skała; Także nieprzyjaciele nasi są tego sędziami.”

Co by było gdyby oni należeli cały czas do Boga? Śmiałość czysta, odwaga od Boga, prawdziwe, święte życie. Z jaką swobodą rozgłaszaliśmy Jego wspaniałość, Jego chwałę dopóki nie poznaliśmy więcej mieniących się ludem Bożym i nie zobaczyliśmy inne metody na życie po chrześcijańsku i myśleliśmy: Jakżeby Bóg miał nadal być w tym, skoro oni coraz bardziej brną w świecie i jeszcze się z tego cieszą i na Boże dzieci mówią: Wy to świętoszki jesteście, nie możecie pójść na jakieś występy światowe, nie możecie oglądać filmów światowych, nie możecie patrzeć na idolów światowych, a my możemy i jesteśmyludem Bożym. I patrzysz, jak im się dobrze powodzi, ile mają pieniędzy, jakie pozycje mają i może tak pomyślisz sobie tak jak napisane jest: „I lud mój zgłupiał, myśląc sobie, że tak można żyć z Bogiem”.

Świadomość Boga, kim jest nasz Bóg? Jeżeli człowiek może sprzedać pierworództwo swoje i czuć się nadal dzieckiem Bożym, to kim jest Ten Bóg? Zobaczcie jak cenne jest to kiedy trzymasz się Boga i pilnujesz się Go, kiedy masz w sercu Jego myśli, Jego działania, nie tworzysz chrześcijaństwa, po prostu nie robisz z siebie dziecka Bożego, On czyni z ciebie dziecko Swoje, On cię napełnia myślami, słowami, czynami, modlitwą, wszystkim cię napełnia co Jego dziecko powinno mieć. Jeżeli odsuniemy tą wspaniałą rękę Bożą od siebie wtedy przestaniemy móc być Jego dziećmi, bo nikt z nas nie umie być Jego dzieckiem sam (sama) z siebie, jeśli On zaprzestanie Swego działania i odbierze nam Swego Ducha, wtedy co z nami będzie z naszą wiedzą biblijną? Izrael został urodzony w bólach przez Swego Boga, On wiedział jacy są, On wiedział jak mało będą cenić to kim On dla nich jest, On wiedział, że nie będą Go czcić i szanować jako Boga, swego Ojca, On wiedział że ich myśli będą biegły do innych rzeczy, do czosnku, kminku, ziemniaków, pieniędzy, swoich możliwości... On wiedział, że przestanie być najcenniejszy a w Jego miejsce wejdą bałwany egoizmu, samozadowolenia. Dlaczego ludzie w świecie mówią, że pieniądze lubią być liczone? Dlatego, że kiedy liczysz pieniądze wtedy twoje oczy patrzą, a twoje serce jest w niebezpieczeństwie. Wtedy łatwo się przeliczyć, nie w tym ile masz, ile w tym dla kogo żyjesz. Bóg powiedział Izraelowi: Im byliście bardziej bogatsi, tym dalej oddalaliście się ode Mnie. Ta zasobność nie pomogła wam przybliżać się, lecz raczej coraz więcej chcieliście jej posiąść. Zobaczcie, co zostawili i co za to zyskali. Świadomość bycia dzieckiem Boga - to jest najważniejsza świadomość. Jeśli dostałem to przy urodzeniu kim jestem, to nie chcę tego stracić do końca swojej wędrówki. Nie chcę stać się z nazwy dzieckiem Bożym, które żyje sobie dla siebie, które nie myśli już o tym, że nasze życie jeżeli należymy do Ojca w niebie jest zużyte tak jak życie Jego pierworodnego Syna Jezusa Chrystusa, dla Jego chwały. Chcemy Boga dla siebie, dla samozadowolenia, dla uzyskania tego, co my byśmy chcieli. Modlimy się o to, co my byśmy chcieli, potrzebujemy Boga, aby nas zaspokajał, a nie żeby służyć Mu.

Z łaski Boga ma być tak w nas: Boże powiedz mi co więcej, co dalej Boże, aby Ci służyć, abyś Ty mógł odebrać chwałę która się Tobie należy, bo byliśmy nikczemnikami bez Ciebie, żyliśmy czcząc bałwany, a Ty posłałeś nam zbawienie, kiedy żyliśmy w grzechach Ty za nas Swego Syna pozwoliłeś ukrzyżować. Jakże mielibyśmy żyć dzisiaj byle jak? Wiedząc Boże co dla nas uczyniłeś.

Jakże moglibyśmy stracić świadomość kto to jest nasz Bóg i zapomnieć o tym, jak On przyszedł do nas i żyć później sobie jakoś i myśleć sobie: będziemy dalej powielać Izraela, wychodzić za kazalnicę mówić swoje nędzne opowieści, marzenia, plany, a nie rzeczywistość i będziemy zwodzić następnych, myśląc, że Bogu się to podoba. On by posłał tutaj kamienie i by przemówiły lepiej od wielu ludzi i przemawiają dużo lepiej od wielu ludzi. Archeolodzy wydobywają następne kamienie na których zapisane jest jakieś kolejne Biblijne imię, które mówi, że był taki człowiek, a oni myśleli że go nie było. A więc kamienie mówią, przemawiają, przypominają o prawdzie.

Zobaczcie, na czym naszemu Ojcu w niebie zależy. Czy na tym, żebyśmy byli coraz bardziej religijni, tacy ludzie wiecie spotkają się od czasu, do czasu i są w porządku wobec siebie? Czy raczej żebyśmy byli rodziną Bożą, ludem Bożym? Czyż nie o tym chciał zawsze ich zawiadomić? Braćmi jesteście - już mówił Mojżesz, dlaczego się bijecie, dlaczego jeden drugiego wykorzystuje? Dlaczego raczej szkody nie poniesiecie, aby uwielbić Ojca w niebie? Wszyscy wiemy, że żyjemy na zasadzie, że Bóg daje nam żyć i my nie znamy dnia, ani godziny, a może to nastąpić w każdej chwili. Jedna strona jest to, że chcę pokazać jak straszne rzeczy się dzieją w umysłach wierzących ludzi, a z drugiej strony chcę pokazać to, że Bóg wcale tego nie chce. Bóg chce chwały, chce wspaniałości, chce w Swojej świątyni mieć chwałę, chce by tam rozbrzmiewały najpiękniejsze, chwalebne psalmy, uwielbiające Jego nieustannie, On chce radości, chce cieszyć się z nami jak Ojciec, Mu nie zależy żebyśmy chodzili znękani jacyś, żebyśmy próbowali Mu się przypodobać, On chce Sam uczynić w nas to, co się Jemu podoba. Mówi: Ja to zrobię, Ja uczynię oddaj Mi się na własność, bezwarunkowo. Oddaj Mu się, nie broń się przed wspaniałością Boga, nie bój się, że jak Bóg będzie, to ty nie będziesz mógł osiągnąć swoich celów. Wtedy to znaczyłoby, że twoje cele więcej znaczą niż Bóg, bo wiesz, że Bóg zmarnuje twoje cele, zmarnuje twoje plany, które prowadzą cię na zniszczenie, a napełni cię Swoim planem, Swoim działaniem i zawiedzie cię do wieczności z Nim, w czystości Jego Syna. Izrael zgłupiał, stał się jak krowa narowista, jak zwierzę bezrozumne i zaczął biegać po różnych miejscach zamiast czerpać z tego jednego, zrobili sobie cysterny bez wody i usychali.

Pamiętaj: świadomość bycia córką, synem Boga to jest skarb, jeśli to sprzedasz pozostanie ci tylko nazwa, nic więcej. Dlatego nie ma tak, że ty sobie weźmiesz, czy nie weźmiesz, to Bóg daje i może też odebrać. Gdy daje, jak ważne jest to, by Go szanować, bo On nie jest Bogiem, który by od razu zabierał, ale stara się, dociera, karci, pociesza, wzmacnia. Nie chce byśmy zginęli, chce nas mieć ze Sobą na całą wieczność, ale chrześcijaństwo to na pewno nie jest religia w której my przychodzimy, jakoś coś robimy, a potem odchodzimy i dalej żyjemy w swój sposób - to nie jest to. To jest życie według woli Ojca, to jest radość, móc czynić co chce Ojciec w niebie i czerpać zadowolenie z czynienia Jego woli. Tak jak Jezus powiedział: Moim pokarmem, Moim zadowoleniem, Moim smakiem najwspanialszym, jest pełnić wolę Tego, który Mnie posłał. To jest być Synem Bożym.

Zobaczmy na Tego Syna, co Ojciec ma w tym Synu, że w Nim ma upodobanie i Jego stawia przed nami, abyśmy Go naśladowali. Patrzmy, co się naszemu Ojcu podoba i nie próbujmy złożyć Mu coś po swojemu. Zobaczmy co czynił Chrystus Jezus przed obliczem Ojca i Jego naśladujmy; o tym mówi do nas Chrystus Jezus. Jak straci człowiek świadomość kim jest, to nic więcej już nie osiągnie, bo to jest tak jakby ciągnąć za sobą do Boga kogoś, kto stracił rozum. Znowuż ci ucieknie, pobiegnie gdzieś w pole, krzaki, czy gdzieś indziej, bo nie umie już chodzić w miejscu czystym. Jak bardzo potrzebujemy pilnować tych rzeczy w Panu, umacniać się w tym, żeby nie stracić tego, by nie zamienić pierworództwa na religię - Izrael to zrobił. Zobaczcie, ta świątynia była już rozbijana przez Boga, bo oni zrobili  z niej religijne miejsce: Świątynia Pańska, świątynia Pańska to jest i co? Bóg nie mieszka w budowlach ręką ludzką uczynionych, On chce być z ludem Swoim, On chce się cieszyć z tobą i ze mną. Bóg chce, żeby nasze decyzje były decyzjami Jego chwały, a nasze czyny i nasze słowa, by określały kim jest nasz Ojciec w niebie, tak jak Syn chodził po tej ziemi.

Ilu ludzi nie umie zrezygnować z tego kim się urodzili z ciała i cały czas ciągną tą swoją cielesność za sobą, ciągną i udowadniają innym, że tak musi być. A ja znam ze Słowa Bożego i ty znasz, że Bóg powiedział: „Ja skończyłem z tym, stare już przeminęło, oto wszystko stało się nowe”. Tak jak obietnica: „Izraelu, przyjdę i cię wyswobodzę”. Tak do nas Bóg powiedział: „Stare zakończyłem, wszystko stało się nowe”. I choćby tysiąc faraonów stało przeciwko i miało tysiąc armii, to cię nie zatrzymają w podążaniu za Bogiem, bo w tobie wszystko stało się nowe. Jeśli to sprzedasz, to reszta ci nic nie da. Jeśli sprzedasz świadomość kim jesteś, którą dostałeś za darmo, bo Bóg cię zrodził i stałeś się współobywatelem Królestwa Bożego za darmo. Nic nie musiałeś płacić, nie musiałeś kupować obywatelstwa w niebie, dostałem (dostałeś) to za darmo z łaski, ale jak bardzo ważne jest, żeby tego nie oddać za nic. Diabeł będzie przychodził jak handlarz, a może za to, a może za to? A ty widzisz ilu ludzi żyje w ten sam sposób, ilu jest pod głębokim wrażeniem czytanego i słuchanego Słowa, a ilu ma nadal po swojemu ułożone życie. I co z tego, że później zrobisz coś dla Boga, lepiej zrób to, żeby być trzeźwym (trzeźwą), czujnym (czujną) i kiedy mówimy o sprawach Bożych, aby myśleć, zastanawiać się i czynić to, co jest miłe Bogu. A więc Bóg wiedział co oni zrobią, wiedział też o nas co my zrobimy jednakże otworzył nam drzwi, mówiąc do nas: „Wracajcie synowie ludzcy, będziecie Moimi synami, Moimi córkami”. I kiedy mówi w ten sposób to mówi też: „Oczyśćcie się, bo ja jestem święty. Nie wspomnę waszych grzechów, - mówi Bóg, zakończyłem z tym na krzyżu, dam wam nowe życie, ale nie zmarnujcie go”. Niech wasze ręce służą Bogu, wasz umysł niech należy do  Boga, nigdy już nie myślcie jak stary człowiek, który próbuje wymyśleć co to być chrześcijaninem, tylko pamiętajcie jak Bóg zaczął, tak też dokończy, jak miał moc zacząć, ma  moc i dokończyć.

Jak więc powinniśmy my się zmieniać pod wpływem Jego działania? Powiedział nam, że mamy za ojca Abrahama. Jak Abraham może być naszym ojcem? Przecież Abraham nie był Polakiem, nie wiem od jakiego człowieka Polska się zaczęła, ale nie od Abrahama. Abraham miał Izaaka, a Izaak Jakuba i Jakub został nazwany Izraelem. To jak Abraham może być moim i twoim ojcem? Przez świadomość. Abraham, ojciec nasz miał tą samą świadomość o Bogu w niebie, że skoro On to obiecał to On też to dotrzyma. Minęło od tego czasu, gdy Abraham żył na ziemi, już tyle lat, a ja mam tą samą świadomość co on, bo każde dziecko Boże ma tą samą świadomość co on. Co Bóg obiecał, dotrzyma, rozumiesz?! Nie jesteś głupim dzieciakiem, który mówi: No Bóg obiecał, ale ja nie wiem jak to będzie. Bóg obiecał Abrahamowi Izaaka, a Abraham nie myślał: „nie wiem, czy dostanę Izaaka”. On otrzymał usprawiedliwienie u Boga, bo uwierzył.

Wiecie, kiedy czytamy Biblię i to wszystko o czym mówimy jest otwarte przed nami, to jesteśmy pod wrażeniem prawdy. Pod jakim wrażeniem musiał być Paweł kiedy to w jednej chwili dostał i raptem ten uparty Żyd, który gotów walczyć z chrześcijanami, tępić ich, stał się innym człowiekiem i później mógł napisać: Odmienieni w duchu umysłu swego zaczęliśmy myśleć jak nowi ludzie. To jest być dzieckiem Boga, myśleć jak nowy człowiek, nie jak stary. Tak jak ostatnio jeden z ostatnio ochrzczonych braci powiedział mi, że dostał reszty w sklepie 20 złotych za dużo i nawet nie pomyślał żeby je schować do kieszeni, ale natychmiast oddał je kasjerce. Powiedział, że wcześniej pewnie by pomyślał jak dobrze schować, ale tu nawet tak nie pomyślał. Chwała Bogu, że po prostu to się tak dzieje, bo nasz Ojciec jest taki i Jego dzieci też są jak On. Jeżeli jednakże zaczniesz kombinować z diabłem, to wtedy co piękne zniszczysz i zaczniesz znowu weryfikować: A może Bóg chciał abym dostał więcej, skoro dała to może Bóg chciał, a diabeł mówi: no Bóg chciał! Ale ty już masz uczciwość, która nie jest z nas. Uczciwość nie pochodzi z człowieka, uczciwość pochodzi z Boga, który jest uczciwy, wierność też nie pochodzi z nas, wszystko co święte, czyste i nieskalane pochodzi z Boga. A więc kiedy tak robimy możemy być zdziwieni, że my zrobilibyśmy to inaczej, dobrze kiedy tak jest, ale gorzej jest kiedy my robimy inaczej niż chce Bóg. Gorzej, kiedy zasmucamy Ducha Bożego i usuwamy Go w cień, sami mówiąc: „Ja wiem co robię, ale jak siejesz dla ciała, to żąć będziesz skażenie, a jeżeli dla ducha to żywot wieczny. A więc co lepiej? Lepiej pozostać z Bogiem, aby Bóg czynił mnie świadomym Jego dzieckiem, żeby pozostać jako człowiek, który nie zgrzeszy bo nie mogę, bo nie umiem grzeszyć: Nie to, że ja myślę, że ja dzisiaj nie mogę grzeszyć, po prostu nawet nie mam myślenia żeby grzeszyć. Do takiego stanu Ojciec doprowadza Swoje dzieci. W Jezusie nie było myślenia żeby grzeszyć: Oj nie mogę zgrzeszyć, bo jak to nie uratuję... Nie! On nie chciał grzeszyć, w ogóle nie miał zamiaru zgrzeszyć i to Bóg czyni w nas, ale można to stracić w świecie, jak i w zgromadzeniu religijnym. Dlatego diabeł tworzy wiele zgromadzeń religijnych, aby ludzie tracili to co dostali od Boga. Wyobrażasz sobie jak to było z kapłanami: Bo wy kapłani porzuciliście to, co dostaliście, ale na początku tak nie było, był ten, który był uczciwy wobec Mnie - mówi Bóg. Później widzisz tego kapłana ma 49 lat za rok mu się skończy Jego pełna służba i przychodzi taki młody, dwudziestoletni dopiero zaczyna się uczyć i patrzy na takiego starego kapłana i mówi: Jak ja bym chciał dotrzeć do tego okresu tak jak on, pełen świętości, chwały, posłuszeństwa Bogu. A jak zobaczyłby kapłana, który patrzy tylko po garnku, co by sięgnąć, co wydobyć dla siebie, to pomyślałby sobie: O to, o to tu chodzi.... Widzicie? Czy kapłani mieli myśleć o sobie, że są po to żeby wykorzystywać lud i ich grzechy żeby im się dobrze żyło, czy po to, aby pouczać lud w tym, aby żyli w sposób godny Boga. Im starszy (starsza) jesteś w Panu, tym więcej od ciebie Bóg chce. Ponieważ to jest normalne, że zawsze wzrastać masz w Panu, bo jesteś tak samo dzieckiem Boga jak inni, ale można to przehandlować, dlatego tego najbardziej pilnuj. Jezus mówi: Poznawanie tego jedynego, prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego On posłał to jest żywot wieczny.

Wspaniały Bóg, wspaniałe życie, to nie jest religia, to jest życie, ty żyjesz po prostu, jesteś żywym człowiekiem po prostu. Jesteś jeden z tych nielicznych żywych na ziemi, którzy chodzą i wyglądają na żywych, ale są martwi duchowo, jesteś żywy, żywa, masz społeczność z Bogiem, wszędzie masz społeczność z Bogiem, bo jesteś Jego dzieckiem, a On jest twoim Ojcem. Masz ufną odwagę, aby przystępować do tronu łaski Jego, ponieważ jesteś Jego dzieckiem, nie tylko nazywasz się dzieckiem, ale jesteś Jego dzieckiem. Myślisz jak Jego syn, jak Jego córka, uczysz się, poznajesz Go i to co Mu się podoba, a co nie. Wspaniałe! Powiem wam, że chrześcijaństwo to jest rozwój, pole Boże, ci synowie i córki Boży oni rosną wspaniałym wzrostem, nie wiesz jak, a oni rosną, chwała Bogu! Na polu Bożym, nie zabraknie tych trzydziesto, sześćdziesięcio i stokrotnie owocujących. Nie zabraknie owocujących synów i córek Bożych, żniwo będzie wspaniałe. Chwała Bogu! Dobrze jest być tym synem, tą córką, którzy owocują dzięki Chrystusowi Jezusowi. Duch Boży przyszedł, aby nas tym napełnić. Izrael - olbrzymia lekcja. Paweł mówi: To na nich przyszło dla was ku ostrzeżeniu, żebyście wy tych samych rzeczy nie czynili, co oni, bo też tak poginiecie. Wspaniałość Boga, nasze relacje muszą być jak relacje synów i córek Jego. Bóg mówi: „Kto jednego z tych Moich okłamie, Ja się zemszczę”. Więc zobaczcie jak bardzo musimy uważać, żeby nie okłamywać się nawzajem w niczym, bo diabeł nam to doradza. Kłamstwo jest potrzebnym wybiegiem, jeśli chce się coś osiągnąć nie po Bożemu, kłamstwo jest tą zasłoną, żeby zasłonić się i zrobić swoje. A wy, jako dzieci Boga, mówcie prawdę jeden drugiemu. Prawda może czasami boli, ale w gruncie rzeczy wydaje obfity owoc. A więc ci są Żydami, którzy nie tyle są obrzezani za zewnątrz, ale co są obrzezani wewnątrz, są obrzezani ze starego człowieczeństwa, uwolnieni od starego myślenia. Chwała Bogu! Wiecie, o tym co teraz mówię coraz częściej inni będą mówić, że to są opowieści o dinozaurach, ale to jest prawda, która nie ma końca i będzie opowiadana po wszystkie dni aż do skończenia świata.

    I Koryntian 2,16 (moglibyśmy wcześniej czytać o duchowym człowieku):

„Bo któż poznał myśl Pana? Któż może Go pouczać? Ale my jesteśmy myśli Chrystusowej.”

O czym myślał Chrystus mogę się dowiedzieć tylko wtedy, kiedy On może myśleć we mnie, kiedy już nie ja myślę, ale we mnie myśli Jezus, wtedy poznaję czystość, świętość, uczciwość, wierność, prawdomówność, niesienie pomocy, usługiwanie, wszystko to poznam jeśli Jezus myśli we mnie. Jeśli ja zaczynam myśleć, to wiem do czego to dojdzie: „Kto dzisiaj do nas przychodzi? A przychodzi ten i ten brat. A to jest taki sam jak ja, a chodź to pooglądamy razem to czy tamto. O, ale przychodzi tamten to jest ten świętoszkowaty, znowu będzie mówił, że za to zginę, pójdę do gehenny, znowu będę musiał słuchać całego kazania na temat utraty świętości, dobra to schowam to, a jak już wyjdzie to wrócę do tego” - rozumiecie, tak często ludzie postępują. Tak w Izraelu: Chodź pokażę ci co oni robią w ciemnościach, kiedy wydaje sie im, że nikt nie widzi i robili to rzeczywiście, czcili swoje bożki - to nie jest dobre myślenie. Jezus w każdej chwili był Synem należącym do Ojca. Zobaczcie, jaka wspaniałość to jest Bóg, jakże często chcę diabeł skupić naszą uwagę na nas, a Bóg mówi: ty myśl o Mnie, Ja zrobię to w tobie, Ja to uczynię, Ja cię ożywię, Ja cię napełnię myślami, słowami i czynami, otwórz usta, Ja je napełnię - mówi Pan. Kiedy będziesz szedł do sądu nie myśl co będziesz mówić, Ja odpowiem i będą zadziwieni mądrością tej odpowiedzi. Kiedy coś chcesz zrobić, zostaw to Mi, odpocznij, my wiemy, bo jeżeli byśmy tego nie skosztowali to nie wiedzielibyśmy o co chodzi, ale my wiemy co to znaczy żyć dzięki Jezusowi, a gdy to tracimy to wiemy, że teraz to już nie jest Jezus ale my, a jeśli my, to droga jest skażona, niebezpieczna. Dlaczego są podziały między wierzącymi? Dlaczego ludzie żyją egoistycznie? Dlaczego brakuje miłości? Dlaczego oziębły prawdziwe uczucia budowania się na prawdziwy dom Boży? Dlaczego? Bo ludzie odeszli od myślenia Chrystusa i zaczęli myśleć po swojemu. Dlaczego tak łatwo jest oszukiwać diabłu ludzi, że można kupić u Boga wieczność, że można wykupić sobie cośkolwiek, że można lekceważyć wierność Chrystusowi, się wygłupiać, przewracać, tarzać po podłodze, wyć jak zwierzęta i że to też jest Bóg.

Dlaczego diabłu tak łatwo jest oszukiwać ludzi, którzy mienią się Kościołem? Bo nie mają świadomości bycia dzieckiem Boga. W tej świadomości jest czysta miłość, wypełniająca czyste serce. Kiedy Bóg mówi: Miłości chcę, a nie ofiary to On najpierw napełnia nas miłością, tak jak jest powiedziane w Liście do Rzymian, że  usprawiedliwieni tedy z wiary pokój mamy z Bogiem, a Bóg nie zawodzi, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany. A więc nie zawiedzie nas Bóg, nadzieja, którą dostaliśmy w Chrystusie. nie zawiedzie nas. To On rozlewa miłość, ale jeśli Bóg zatrzyma źródło co wtedy nam zostanie? Zostanie nam nasze suche chrześcijaństwo w którym nie ma Boga, bo Bóg jest miłością. Co po takim suchym chrześcijaństwie mamy wtedy? Dlaczego nie mamy być nieustannie jeszcze bardziej jak młody jelonek skaczący na wzgórzach Bożych, wdzięczny, zadowolony, nie chodzi mi fizycznie, mogę chodzić o lasce, a duchowo skakać wielbiąc Boga, ciesząc się tą wolnością, którą dał mi w Jezusie Chrystusie - wspaniały Bóg. Myśl Chrystusa... Wiecie ludzi często naucza się o Biblii, a człowiek jakże szybko o tym zapomina i biegnie dalej swoim życiem żyjąc, bo uważa, że po co mu to jest potrzebne jeśli i tak nie ma zamiaru żyć w ten sposób. Człowiek religijny wysłucha Słowa Bożego i zaraz pójdzie dalej swoje robić, bo nie łączy tego co usłyszał z wiarą, podobnie jak Izrael nie łączył Słowa Bożego z wiarą i poginęli. Słyszeli Boże Słowo, ale nie połączyli tego z wiarą, bo już nie byli synami według Abrahama, Bóg nie mógł już tak do nich mówić, jak rozmawiał ze Swoim przyjacielem Abrahamem: Trwaj w społeczności ze Mną i bądź doskonały.

Wszystko od Boga zależy, wszystko... Jeśli On zatrzyma Swoje działanie nikt z nas nie potrafi i nie  jest w stanie zrobić najmniejszego kroku w kierunku wieczności. Izrael chociaż miał tyle znaków Bożej obecności, cudów, miał świątynię, wszystko było, kapłani byli, ani troszeczkę nie mogli się już poruszyć w kierunku Boga, bez Boga. Zobaczcie jak bardzo potrzebujemy Jego, jak bardzo potrzebujemy uświęcenia, jak bardzo potrzebujemy w naszych domach chodzić w świadomości do kogo należymy, żeby On się mógł nami posłużyć. Nasze życie jest krótkie, dzisiaj o dzień bliżej jesteśmy jego ziemskiego zakończenia. Co się stanie, jeżeli w takim złym stanie zostanie znalezionych większość ludzi? Aby stanąć przed Chrystusem, Synem Boga, który pokazał jak powinni żyć synowie i córki na tej ziemi, mówiąc nam: Nie wy, lecz Moje życie w was”. Paweł był tak tym zachwycony pisząc: „Nie żyję już ja, lecz żyję we mnie Chrystus”. To nie były opowieści bajeczne, to była rzeczywistość, on znienawidził swoje życie i codziennie wydawał siebie na śmierć, oznajmiając: „Nie chcę myśleć ja, nie chcę żyć ja, niech żyje i myśli we mnie Chrystus”. On się cieszył tym Chrystusem i Ten Chrystus przeprowadził Go przez te wszystkie wydarzenia i Paweł będzie w wieczności dzięki Chrystusowi i powie: Nie dzięki moim wysiłkom, ani mojej sile, ani mocy, ale dzięki Synowi Bożemu mieszkającemu we mnie mogę być w wieczności z Ojcem i z Tobą Panie. Będzie to zawdzięczał Jezusowi tak jak każdy jeden. Tylko ten Syn mieszkający w tobie i we mnie może czynić wolę Ojca, tylko w Duchu Chrystusowym jest to możliwe, jeśli odepchniemy Jego przez nasze grzechy, to wtedy sami sobie będziemy winni. Izrael był sam sobie winien, Bóg otworzył przed nimi wszystko, a oni Go odepchnęli, bo woleli coś innego, rozumiecie? Zamiast miłości braterskiej, radości, świętowania i cieszenia się wzajemnie tym wszystkim, oni zaczęli patrzeć jak w innych narodach mają: oni króla mają. Dobrze, jak będziecie mieli króla, to będzie was wykorzystywał, będzie zabierał wam synów, będzie wykorzystywać wasze pola, będziecie go mieli. Królem ich był Bóg, który nie wykorzystywał ich, dawał im wszystko, a oni chcieli mieć jak inni ludzkiego króla. Bóg im powiedział co się z tym łączy, ale oni odpowiedzieli Mu: O nie, nie takiego, ale my chcemy mieć króla ludzkiego i dostali go, jak chcieli. Nawet najlepszy w końcu ich wykorzystywał, bo żaden z nich nie był doskonały, doskonały jest Bóg.

Urodzeni z Boga, urodzeni  z góry, tego co w górze szukamy, o tym co w górze myślimy, naszym planem jest aby jak najwięcej ludzi dotarło do wieczności, nie chcemy bawić się w religię, nie chcemy bawić się w uroczystości religijne, nie chcemy się bawić w przemowy religijne, chcemy Chrystusa, chcemy życie, chcemy widzieć jak życie przemienia nas, przekształca, jak coraz więcej widać w nas chwały Boga, który zrodził nas w swoim Synu, to nas interesuje. Nie zapewnienie ruchów religijnych następnym, następnym, bo kto się narodził z Boga ten nie mieści się w  religii, nie chce religii, chce życia zawsze, chce zawsze być z Ojcem na Jego świętych warunkach, dlatego ratujmy się i wykorzystujmy czas, bo to jest bardzo ważne.

     List do Rzymian 4 rozdział, przeczytam o tym, bo to jest tak wspaniałe mówiłem o tym i mówię i chcę z tego czerpać razem z wami, od 17 wiersza:

      „Jak napisano: Ustanowiłem cię Ojcem wielu narodów, zapewniona przed Bogiem, któremu zaufał, który ożywia umarłych i który, to czego nie ma powołuje do bytu. Abraham wbrew nadziei, żywiąc nadzieję, uwierzył, aby się stać ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co powiedziano: Takie będzie potomstwo twoje. I nie zachwiał się w wierze, choć widział obumarłe ciało swoje, mając około stu lat, oraz obumarłe łono Sary; I nie zwątpił z niedowiarstwa w obietnicę Bożą, lecz wzmocniony wiarą dał chwałę Bogu, Mając zupełną pewność, że cokolwiek On obiecał, ma moc i uczynić. I dlatego poczytane mu to zostało za sprawiedliwość. A nie napisano tego, że mu poczytano tylko ze względu na niego, Ale ze względu na nas, którym ma to być poczytane i którzy wierzymy w tego, który wzbudził Jezusa, Pana naszego z martwych, Który został wydany za grzechy nasze i wzbudzony z martwych dla usprawiedliwienia naszego.”

Jesteśmy pewni, że skoro obiecał nam: Przyjdź do Mnie, a będziesz synem Bożym, córką Bożą i to Ja zapewnię ci wszystko co jest potrzebne, abyś mógł (mogła) być nim (nią) codziennie. Chwała Bogu! Jezus jest wystarczający, śpiewamy o tym, a potem myślimy sobie jak my sobie pomożemy, tylko Jezus może nas uchronić od demonizmu, który jest na tym świecie, od złego pożądania, od złego zabiegania, od szukania własnego zadowolenia, bez myślenia o zadowoleniu braci i sióstr. Taki nie jest Chrystus, On myślał wpierw abyśmy my byli zadowoleni. On złożył Siebie i powiedział: Moimi przyjaciółmi jesteście, jeśli tez złożycie siebie, żeby inni mogli być zadowoleni. Jeśli oddacie swoje życie, aby wszyscy inni mogli być szczęśliwi. Przyjacielem zwie tego człowieka, który oddał swoje życie, żeby inni mogli się cieszyć, tak jak Jezus oddał Swoje, żebym ja i ty mógł się cieszyć - to jest naśladowanie Go. Wzrastać, aby móc oddawać swoje życie, aby inni mogli cieszyć się prawdą, radować się w prawdzie, odpocząć od swego ''ja", odpocząć od udręki myślenia jak się Bogu przypodobać, pozwolić Duchowi Świętemu napełniać się chwałą, w którą On nas wprowadza. On jest tym, który prowadzi. Wspaniały Pan. Czy ja wierząc jestem świadomy kim jestem i co z tego powodu mam? Alleluja! Każde słowo w Biblii ma przesłanie, każde... Kiedy czytasz 1 List Jana i czytasz, że  synowie Boży nie grzeszą, to wielu mówi a to tak jest napisane, ale trzeba rozumieć to inaczej - to mówią synowie tego świata. Synowie Boży zaś mówią: Amen! Nie grzeszymy, bo nasz Ojciec jest święty i my też. Rozumiecie, można wejść w zgrzeszenie kiedy zaczniesz odchodzić od Ojca, to wejdziesz w zgrzeszenie, bo jest niemożliwe oddalać się od Ojca i dalej nie grzeszyć - niemożliwe, ale kiedy stoisz blisko w Chrystusie jest niemożliwe, żebyś grzeszył. Ludzie mówią: nie możliwe żeby nie grzeszyć, a ty mówisz: niemożliwe aby grzeszyć i wiesz, że to jest prawda, bo Duch Boży nie grzeszy. Duch Boga napełnia cię i jesteś wolny, inne myśli cię napełniają, masz inne pragnienia, dążenia, inna chwała ogarnia ciebie, to jest zwycięstwo, to jest wolność dzieci Bożych. Potem czytasz dalej w 1 Liście Jana: „Bo ten,  który z Boga jest zrodzony strzeże tych, którzy z Boga się urodzili i  zły nie może ich tknąć”. Gdy czytasz to jako dziecko Boże myślisz: O jakie to bezpieczeństwo, oczywiście ciało może ruszyć, ale nie może ruszyć mnie co do mojej pozycji, że jestem dzieckiem Bożym, nie może zmienić tej pozycji diabeł w żaden sposób, może próbować atakować, podchodzić, kusić, ale tej pozycji nie może zmienić, to Bóg zrodził mnie. Może próbować mnie potępiać, kusić, oczerniać, oskarżać, podważać moje decyzje, no wszystko może próbować, ale nie może mi zabrać tego, że jestem Bożym dzieckiem, bo jeśli uda się mu to zabrać, to wtedy kto ma mnie chronić? Wtedy widzimy zmęczonych chrześcijan, zamiast nabierających coraz więcej sił. Jestem zupełnie przekonany, że wszyscy Boży ludzie przy końcu swojej wędrówki byli najsilniejsi, bo wejście w śmierć potrzebuje pewności  z Kim tam wchodzę. Wchodziłem w różne wydarzenia z Jezusem, wejdę w śmierć też z Jezusem, ostatni wróg śmierć - pokonany, ale jeżeli nie chodziłem z Jezusem w codzienności to wejdę w śmierć sam, czy sama i jestem pokonany. Dlaczego miałbym stracić coś tak wspaniałego opuszając Jezusa? Rozumiecie, On jest w stanie przebaczyć, przebaczył Piotrowi kiedy się zaparł, przebaczył Tomaszowi jego niewiarę, jest wiele w stanie przebaczyć, ale nie przebaczy nam jeżeli my będziemy rozmyślnie się cofać i odwracać od tego kim staliśmy się dzięki Niemu, jeśli będziemy lekceważyć sobie Ojca i za nic poczytywać Jego wolę. Apostoł Paweł napisał, że kto nie miłuje Jezusa Chrystusa niech będzie przeklęty, oraz, że miłość moja niech będzie z wami wszystkimi w Jezusie Chrystusie.

     Tak jak Bóg powiedział w tym przykazaniu:

     „Słuchaj Izraelu, Bóg twój jeden jest. Będziesz tedy miłował Boga swego z całego serca, z całej myśli i duszy swojej, a bliźniego swego jak siebie samego, większego ponad te przykazania nie ma.”

Będziesz miłował Boga tego, który jest jeden i będziesz Go czcić należąc do Niego. Mówię wam ratujmy się, to nie jest zabawa. Żyjemy na bardzo niebezpiecznym terenie i wszyscy się ratujmy, bo jeśli chodzisz drogami bezbożnych, przynosisz tu tą bezbożność ze sobą, wnosisz tu tą złą duchowość ze sobą i ona tutaj próbuje przeszkadzać innym w tym co jest piękne. A więc pilnuj siebie, aby nie wznosić do domu modlitwy, do domu gdzie spotykamy się z Panem, swojego egoizmu, swojego złego nastawienia, myśląc że to umknie, że to nie będzie widać. Wiemy, że na tej ziemi jest bardzo niebezpiecznie, jest tyle pomysłów na życie, diabeł jest moim i twoim "przyjacielem" stoi za tym abyśmy poradzili sobie dla siebie, żebyśmy myśleli bardziej o sobie niż o innych, bo przecież musimy o tym myśleć. A Jezus przyniósł nam inny sposób myślenia: będziesz bardziej myśleć o innych, bo Ja myślę o tobie. Jeśli Panie Ty Panie myślisz o mnie, ja mogę myśleć o innych. Ja już odpocząłem, jeśli ty myślisz o mnie żeby mi czynić dobro, to ja mogę myśleć tylko o tym co czynić innym, nie muszę się już martwić, ale jeżeli ja będę myślał o sobie, no to zostanę sam. Raczej niech Pan myśli o nas, a my myślmy o innych: co byśmy chcieli aby nam, to uczynimy im. Ćwicząc się  w pobożności jesteśmy każdego dnia bliżej wieczności, tam zmierzamy.

     „Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa Dzięki któremu mamy dostęp do tej łaski, w której stoimy, i chlubimy się nadzieją chwały Bożej. A nie tylko to, chlubimy się z ucisków, wiedząc, że ucisk sprawia cierpliwość, A cierpliwość doświadczenie, doświadczenie zaś nadzieję; A nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który jest nam dany.”

Powiem wam, że to jest piękne. Abraham żył tyle lat temu i dostał obietnicę, że pośród wszystkich narodów będzie miał potomstwo, potomstwo wiary, wierzących. Zobaczcie, jeśli Bóg byłby zawistny, jeśli Bóg chciałby tylko pokazać jakim jest wspaniałym Bogiem nie chcąc nas zbawić, to wystawiłby Swoją wspaniałość nie dając nam możliwości, aby po nią sięgnąć, ale wiara jest od Boga i ona pozwala nam sięgnąć we wspaniałość Bożą chociaż nie jesteśmy doskonali. Czyż nie jest wspaniały Bóg, który jest tak miłosierny? Dał nam wiarę, żebyśmy sięgnęli do Jego skarbnicy, chociaż jesteśmy niedoskonali, ale dał nam dlatego, że Jego Syn jest doskonały, żebyśmy z mocą Jego Syna sięgali do skarbnicy, którą jest Syn, aby czynić to co Jego Syn czynił. To nie jest ubogacenie nas po to, żebyśmy byli pyszni, dumni, samowolni, jeszcze więcej panoszyli się, tylko po to żebyśmy byli skromni, pokorni, łagodni, cisi, miłujący, cieszący się tym, że jesteśmy sługami. Boży lud, Boża świadomość w nas.

 A wy zewlekliście z siebie starego człowieka wraz z uczynkami jego i przez odnowienie w duchu umysłu swego przyoblekliście się w nowego człowieka wraz z jego uczynkami. Chciałbym widzieć coraz więcej szczęśliwych ludzi, wdzięcznych Bogu, że On podjął się dzieła zbawienia, ludzi którzy trzymają się Pana i nie puszczą się, ponieważ wiedzą, że On jest jedynym który może nas wprowadzić do wieczności, ludzi którzy będą chcieli wzrastać dzięki Niemu i nie interesują się już światowymi rzeczami, interesuje ich Chrystus i Ojciec. Urodzeni zostaliśmy przez chrzest, Słowo Boże mówi, chrzest jest zanurzeniem w śmierć i powstaniem do nowego życia, abyśmy nowe życie prowadzili, byśmy już byli martwi dla grzechu, a żywi dla sprawiedliwości. A więc zostaliśmy zanurzeni w śmierć Jezusa i kiedy  wynurzaliśmy się z wody chrztu Bóg powiedział: Żyj, żyj  nowym życiem, ale uważaj bo będzie wróg próbował przypomnieć ci stare, żeby do starego powrócić, żeby stare przywrócić i kiedy pozwolisz mu na to będzie usuwał to, co piękne, a ty będziesz coraz bardziej taką karykaturą, ani jak świat, ani jak Bóg, ani tu, ani tu, taki ktoś jakby niewypełniony, ani nie umiejący żyć tak jak żyje świat, ani nie umiejący żyć jak chce Bóg. Lepiej, żeby do takiego stanu nie dojść i nie pozostawać w takim stanie, ale być w stanie wzrostu. Nie radzić się własnego ciała, tak jak Paweł powiedział: „Nie radziłem się ciała i krwi, ale poszedłem za tym co Bóg mi powiedział”. Aby we mnie i w tobie było to nieustannie, tego potrzebujemy, Słowo Boże mówi wyraźnie: Nie jesteśmy w stanie sami z siebie nawet pomyśleć, lepiej niech myśli Boże będą w nas, On mówi, że myśli o naszym dobru, On myśli jak przeprowadzić nas przez to ziemskie doświadczenie i wprowadzić do wieczności.

     Paweł napisał pięknie w Liście do Filipian: Dążę do tego, staram się,  troszczę się o to, aby coraz więcej Go doznać i poznać Go. Kiedyś mówiliśmy o tym w jaki sposób, on nie myślał o naukowym poznawaniu Jezusa, on myślał  o poznawaniu Jezusa przez codzienne życie Jezusa w nim, a więc wolał umrzeć żeby poznać więcej Jezusa. On nie myślał: o poczytam Biblię, to mi wystarczy, abym poznał więcej Jezusa, ale chciał Go poznawać przez życie Jego w nim, jak On go będzie wprowadzał w kosztowność tego co jest, co było i co ma być, jak będzie napełniał go tym, co jest cenne i ważne, wtedy więcej Go dozna, więcej Go pozna. Myślałem, że powinienem już umrzeć, będąc ukamienowany - mówi Paweł, powinienem już nie żyć i byłem przekonany, że to koniec, ale On podniósł mnie i poprowadził mnie dalej i wtedy poznałem, że to Ty decydujesz o moim życiu i śmierci, a nie ludzie, oni mogli mnie zabić, a Ty  mnie wzbudziłeś. Bóg chcę odpowiedni czas mieć nas na ziemi, a potem zabrać do Siebie. Przyjdzie Jezus i wszyscy razem wyjdziemy Mu naprzeciw. Wszyscy synowie i córki Boże powstaną, aby wyjść naprzeciw Boga. I dla mnie i dla ciebie to jest bardzo, bardzo ważne.

Jeszcze na koniec przeczytam jedno miejsce z Listu do Rzymian 8 rozdział, 8-9  wiersz:

     „Ci zaś, którzy są w ciele, Bogu podobać się nie mogą. Ale wy nie jesteście w ciele, lecz w Duchu, jeśli tylko Duch Boży mieszka w was. Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest Jego.”

Nie żyjmy już według ciała, mógłbym wam dalej opowiadać dlaczego według Biblii nie mamy znać Chrystusa według ciała i dlaczego my się już nie mamy znać według ciała. Dlaczego Bóg zburzył mur cielesności i połączył nas w jednym Chrystusie, w jednym Duchu w Swoją rodzinę, mógłbym wiele mówić, bo wiele jest napisane na ten temat w Biblii, bo to jest bardzo ważny temat Boga. Od początku: Henoch chodził z Bogiem i zabrał go Bóg, już Bóg pokazał kogo chce zabrać do Siebie. Pamiętajmy o tym i niech Bóg pomoże nam, ponieważ straszna bitwa się toczy, straszna bitwa o to kim jesteś, co o sobie myślisz, jakie masz plany, co zamierzasz, ku czemu zmierzasz, czy myślisz już jak Jego syn, jak Jego córka, według Jego woli, czy dalej po swojemu? Niech będzie miła nam Jego wola, gdyż Jezus powiedział: Kto pełni wolę Ojca Mego w niebie te jest moim bratem, siostrą, matką, jest Moją rodziną. Bądźmy wolni, bądźmy czyści, czystość przyniósł nam Chrystus, niech diabeł te zanieczyszczenia które udało się mu  wlać w nas za starego życia, niech zobaczy, że znikają w nas, jak sie uwalniamy przez krew Jezusa z wszelkich nieczystości aby chodzić jak synowie i córki po tej ziemi, oczyszczani od wszelkiej skazy, od wszelkiej zmazy ducha, ciała i duszy. Niech Pan będzie w tej sprawie z tobą i ze mną, abyśmy nie zmarnowali czasu nawiedzenia, ale dobrze go wykorzystali i pozwolili Duchowi Świętemu nieustannie mówić do nas: Dzieckiem Boga jesteś, żyj dzięki Niemu w Chrystusie Jezusie. Amen.