Jan 14:23

Słowo pisane

Zgromadzenie 26.08.2012r. Marian - Miłość daje się poznać

Zgromadzenie 26.08.2012r. Marian -  Miłość daje się poznać

 

Ewangelia Jana, 13 rozdział, 34 i 35 wiersz: "Nowe przykazanie daje wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem, abyście się i wy wzajemnie miłowali. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie". To nam Pan dołożył, co? Nie dość, że z ciałem kłopoty, to jeszcze miłować mamy się nawzajem. Do kogo On to mówił w ogóle? Bo to wydawałoby się, że to jest po prostu, pomyślcie chwilę, do kogo On to mówił? Ludzie, komu Jezus takie przykazania daje? Przecież, jeżeli byśmy mieli całe życie walczyć ze swoją cielesnością, to jak się miłować nawzajem jeszcze? A teraz zobaczcie, jakie to jest ważne, że Jezus Chrystus wyraźnie mówi: Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami Moimi. Po czym poznają? Po miłości wzajemnej poznają, że uczniami Jego jesteśmy. A więc zapraszam do dzieła. Oto mamy przykazanie, czy ono jest wykonywane? Czy to przykazanie jest wykonywane, żeby ludzie poznali, że jesteśmy Jego uczniami? Zobaczmy, jest klasa gdzie spotykają się uczniowie i jest to klasa miłości, wchodzą do niej ludzie miłujący się nawzajem i wchodzi tam człowiek, który nie miłuje. Rozgląda się po wszystkich i patrzy na nich, co oni wszyscy tacy zakochani w sobie, szczęśliwi, troszczą się o siebie nawzajem, starają się o siebie? Taki człowiek się rozgląda i myśli sobie, ja nie pasuję do tej klasy. A oni klepią po ramieniu, mówią mu, że tak, myśmy byli też wcześniej tacy, ale myśmy przyjęli Jezusa i On zmienił nasze serca i uczynił nas innymi ludźmi. Czy uwierzyłbyś w to, co teraz powiedziałem patrząc na to, co przeżywasz? Czy istnieje taka klasa, w której ludzie nawzajem się miłują? Takie miejsce, tacy uczniowie, taka klasa, jakaś szkoła, czy istnieje coś takiego, że ludzie się nawzajem miłują? Wiecie, gdyby nie istniało, to by znaczyło, że Jezus nie ma już świadków na ziemi, że On tutaj był i że są jeszcze na ziemi Jego uczniowie. Jezus postawił coś bardzo, bardzo wysoko i powiedział: Nikt nikogo tu nie oszuka, Moich uczniów pozna się po miłości. Nikt nikogo nie oszuka, wszyscy, którzy nie mają miłości, nie są Moimi uczniami. Teraz, co to jest miłość? Czy miłość napełnia człowieka doskonałego? Czy miłość napełnia człowieka niedoskonałego jeszcze w różnych tarapatach swego życia? Czy to nie miłość do Jezusa i do braci i sióstr powoduje, że chcesz się zmieniać na lepsze? Chcesz być bardziej podobny do Pana, żeby usługiwać innym tym, czym Jezus usłużył tobie? Czyż nie miłość goni cię do tego, żeby się uświęcać, oddzielać od złych rzeczy? Na jaką miłość czekają często ludzie? Jakiej miłości oczekują ludzie, kiedy mówimy miłość, po miłości wzajemnej poznają, żeście uczniami Moimi? Ja znam tylko jedną taką, kiedy Jezus przyszedł na tą ziemię, tak nas ukochał, że poszedł na krzyż, żeby dać nam miejsce pozbywania się wszelkiego zła, abyśmy umartwiali to, co ziemskie. To jest miłość. Człowiek, który miłuje Pana i bliźniego swego i jest uczniem Jezusa, ten niszczy to, co mogłoby przeszkadzać. Po tym można poznać miłość, że człowiek się oczyszcza, że nie chce być jako uczeń Jezusa, który żyje w nieczystości, a mówi, że kocha Pana. To nie są super święci ludzie, tak jak w świecie się mówi o świętych ludziach, będących gdzieś tam na piedestałach. To są święci przez to, że są oddzieleni od tego świata, by żyć dla Boga, wzrastać, rozwijać się. A więc można zobaczyć już na samym początku, kiedy człowiek się nawraca i chce się poddawać przemianom Pana, to znaczy, że Go miłuję, miłuję Słowo Pana, które rozumiem na ten czas i poddaję się temu Słowu. Kiedy człowiek przestaje miłować, nie zależy już mu na Panu, ani na tym, jak wygląda w oczach ludu Bożego. To już świadczy, że człowiek przestał miłować. Rozumiemy się? To nie są super doskonałe ideały. Miłość można poznać po tym, czego człowiek naprawdę pragnie, ku czemu dąży. Miłość to nie jest coś takiego, że ludzie sobie prawią piękne słówka. Miłość jest wtedy, kiedy oni się napominają i troszczą się o siebie, żeby byli coraz piękniejsi dla Pana. A więc miłość można rozpoznać po tym, czego pragniesz. Dlatego Jezus powiedział: Ci, którzy pełnią Moje przykazania, oni Mnie miłują, oni pragną Mi być posłusznymi, ich miłość widać po tym pragnieniu, chcą być Mi posłuszni, chcą się pozbywać tego, co nie jest piękne, bo oni Mnie kochają. Rozumiecie? To nie jest uczuciowość, to jest ochotne serce do tego, żeby Jezus był jako pierwszy, jako najważniejszy. Jeśli tego nie masz, nie masz miłości, ani do Pana, ani do ludu Bożego, ani do ludzi w świecie. Ale dopóki chcesz zmiany, chcesz przemiany, dopóki widzisz swoją niedoskonałość i chcesz, aby była zniszczona w krzyżu i dopóki wołasz do Pana o oczyszczenie i dbasz o swoje szaty, dopóty można powiedzieć o tobie, że ty miłujesz. Na to, żebyśmy mogli to zobaczyć otwórzmy List do Rzymian, 5 rozdział , 5 wiersz: "A nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża (albo miłość Boga) rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który jest nam dany". Jaka to jest miłość Boga? Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał, po co? Aby ci, którzy w Niego wierzą żyli na zawsze, aby nie zginęli. Po to, żeby mogli wyjść na światło i żeby się nie bali, że światło oświecając ich pokaże im ich niedoskonałość, ale przez dążenie do światła też chcą okazać, że miłują Boga, chcą być oświecani przez Niego i chcą się dawać oczyszczać. Bo ci, którzy nienawidzą uciekają od światła, bo lubią ciemność, chcą pozostać w ciemnościach. A więc, po czym można rozpoznać miłość? Że chcesz chodzić w świetle. Jeśli widzę, że chcesz chodzić w świetle, chcę żeby Boże Słowo oświecało twoje życie, dopóty wiem, że miłujesz. Ale jeśli widzę, że chowasz się w ciemnościach swojego cielesnego, oddzielonego od Kościoła życia, mogę powiedzieć, że nie miłujesz ani Boga, ani Kościoła, straciłeś pierwszą miłość, straciłeś siłę do tego, żeby poddawać się przemianom. Pan może tylko wzywać: Wróć do pierwszej miłości, kiedy całym swoim życiem udowadniałeś, że chcesz zmian w swoim życiu i kosztowałeś w tym, czerpiąc prosto z Chrystusa wszystko, co jest potrzebne ku przemianie umysłu, serca, całego życia. To jest miłość Boga. Nie „lelum polelum” i kwiatki donoszone, tylko troska o wieczność i o dzisiaj, aby do tej wieczności dojść. Dlatego Bóg napomina, przypomina, wskazuje, nawet mówi, żeby karcić, kiedy trzeba, żeby człowiek nie oziębł w tej miłości, która chce być czysta. Miłość Boga okazana nam w Chrystusie Jezusie przecież posłała Jezusa na krzyż, po co? Żebyśmy my obumarłszy grzechom dla Boga żyli. A więc nie patrz na miłość jako nie wiem, na jakąś uczuciowość, bo za chwilę ci to zginie i przestaniesz w ogóle kochać. Zobacz na miłość jako na rzeczywistość poddawania się woli Ojca każdego dnia, ku przemianie swojego sposobu myślenia, działania, przyjmowania od Boga i to łaski za łaską. To jest miłość. Naucz się przyjmować od Boga, a nie daj się złapać w pułapkę diabłu, że będziesz narzekać na siebie i narzekać na siebie, kiedy możesz dziękować Bogu za to, co już uczynił i poddawać się dalej, gdyż Bóg się tak właśnie zmiłował nad nami, żeby całkowicie wyprowadzić nas z wszelkiej ciemności, uwolnić nas teraz i na zawsze w Swoim Synu Jezusie Chrystusie. To jest miłość i po takiej miłości, Jezus mówi, poznają, że jesteśmy Jego uczniami. Bo uczeń co robi? Wypiera się samego siebie, bierze na siebie swój krzyż  i idzie naśladować Jezusa. Zadanie za zadaniem całkowicie nas przerastające. Jakże często ludzie nie cieszą się Jezusem, że taka odpowiedź przyszła z nieba i znowuż ludzie próbują własnymi siłami dotrzeć do celu, a to już jest niewiara. Jak Izrael szedł po pustyni, wtedy już zaczynał narzekać, to była niewiara, to było zgubienie obrazu Boga i zaczynał lud szemrać i narzekać - po coś mnie wyprowadził, żebym był bardziej świadomy śmierci, przemijania i zniszczenia? Żebym będąc świadomym chrześcijaninem zginął w grzechach swoich? Po toś mnie wyprowadził, Boże? Nie, po to, żeby człowiek nabrał odwagi w walce ze swoim wrogiem, z diabłem, by nie walczył z ciałem i krwią, swoim też, tylko toczył bój z kłamcą, oszustem, próbującym w ten, czy inny sposób czynić coś złego. Jakże często ludzie po jakimś czasie chrześcijaństwa zostawiają Chrystusa i prowadzą swoje życie, nie miłują już, stracili miłość, stracili wdzięczność. Zaczęliśmy w duchu, a na ciele chcemy skończyć? Czy straciliśmy rozum? Co spowodował Duch ? Podniesienie do góry, zachwycenie Panem i szczęście przyjmowania od Pana łaski za łaską. Wtedy człowiek jest szczęśliwy, bo ma Pana, który dźwiga jego ciężary codziennie, doznaje Bożej miłości, która pozwala mu poddawać się oczyszczeniu swojemu Chrystusowi, On nie jest mężem, który wytyka, On jest mężem, który zbawia, ratuje i On chce doprowadzić cię, On Sam doprowadzi Swoją Oblubienicę, żeby była czysta, święta i nieskalana. Jedyne, czego od nas żąda, to żebyśmy Jemu wierzyli, nie sobie, a wtedy On daje siłę do przeciwstawiania się wszelkiemu złu i to się dzieje w bardzo piękny sposób. Pan da siłę Swemu ludowi. A więc miłujmy tak, żeby szukać u Niego tego, żeby poddawać się Jemu, ale się nie zniechęcać. Nadzieja nie zawodzi, moi bracia i siostry, bo uczucie Boga jest rozlane w sercach naszych, czy nie? Miłość Boga jest rozlana w sercach naszych. Nie liczmy na uczuciowość, bo to nic nie pomoże. Stałość polega na tym, że masz to, co Bóg daje. Bóg chce nas uratować i zbawić, nie tylko tak sobie jakoś pokochać nas trochę jako lud. On chce nas mieć na zawsze ze Sobą, jest tak zainteresowany tobą i mną, że nawet często nie masz pojęcia, jak Bóg jest zainteresowany nami. I co On potrafi zrobić, żeby nas uratować? Widzisz Jezusa idącego na krzyż, co Bóg potrafi zrobić, żeby ciebie uratować? Czy mógłby cię zawieść? Czy mógłby zaniedbać Swoje dzieło? Nie, udowodnił, że Mu najbardziej zależy na tym, żebyśmy osiągnęli cel, całą wieczność z Bogiem. Czy możesz zwątpić, że zaprzestanie Swojej pracy? Że teraz mówi: Dobra Ja zacząłem, a teraz ty dokończ, co Ja zacząłem? On zaczął i On dokończy. Czy możesz powiedzieć ‘Amen’? Czy nie wierzysz temu? Jeśli nie powiesz ‘Amen’, pozostaniesz w swoich grzechach, bo Bóg nic nie będzie mógł zrobić, jeśli człowiek Mu nie wierzy. A Bóg udowodni to, co potrafi, kiedy człowiek wierzy w Niego, kiedy poddaje się Jemu, kiedy z całą ufnością dziecka wyznaje: Abba, Ojcze, w Synu Twoim dzisiaj jestem dzięki Tobie, bo Ty mnie tam przeniosłeś, Ty mi dałeś miejsce swojego schronienia. Dziękuję Ci, Ojcze, za Jezusa. Dziękuj Mu i wdzięcznym sercem poddawaj się Mu. Te wszystkie rzeczy, których doznajesz, to są tylko te strzały, pociski diabła, a tarczą jest wiara, wiara Bożego Syna, która doprowadziła Go do końca zgodnie z wolą Bożą. I pięknie jest napisane w Psalmie 5 przeczytaj to sobie, ostatni wiersz: "Otaczasz mnie swoją życzliwością, jak tarczą". I wtedy diabeł nie może się przedostać, kiedy ja widzę Boga, który otacza mnie życzliwością. Na kogo patrzysz? Na kogo kierujesz swoje oczy każdego dnia? Kto jest siłą i mocą twoich decyzji? Czy Bóg? Czy chcesz Bogu coś oddać? Czy chcesz przyjmować od Boga? Jeśli chcesz coś Bogu oddać, to Go uwielbij, a On ci wskaże Swoją drogę doskonałą i będzie cię nią prowadził. Taki jest nasz Bóg. On zaczyna, On dokończy i nigdy nie był inny, od samego początku On jest tym samym Bogiem. A więc jeżeli mówi: Miłość, to znaczy, że to wszystko co jest potrzebne, żebyś mógł wejść do wieczności rozlewa w sercu twoim, chęć i ochotę, żeby słuchać Jego Słowa, chęć i pragnienie, by być z braćmi i siostrami w jedności przed Jego świętym obliczem. Miłość czyni wszystko, co chce Bóg. Jezus mówi, że On nas umiłował tak jak Ojciec Go umiłował, jak On umiłował Ojca. I wtedy mówi: Miłujcie się tak nawzajem. Wszyscy twoi wrogowie padli na krzyżu, moi też, czy wiesz o tym? Jak patrzysz na swoich wrogów? Czy przerażają cię swoją wielkością, siłą i mocą? Czy krew Jezusa nie jest silniejsza od wszystkich wrogów twoich? A kto będzie wzywał imienia Pańskiego, zbawiony będzie. Czasami jak przez ogień, ale lepiej, kiedy jest to w sile i mocy Pana. Kiedy przyszedł Pan, to po to, żeby dać nam wolność, mówi: Poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi. Najgorsze jest to doświadczenie, kiedy człowiek sam sobie narzuca tempo, nie musisz niczego Bogu udowodnić, On wiedział, kogo powołuje i On jest gotów uczynić wszystko, co potrzebne, jeśli tylko będziesz Mu ufać z całego serca, wdzięcznym sercem należąc do Niego. Pamiętaj, pycha równa się upadek. To jest najważniejsze, tutaj sobie weź to wpisuj gdziekolwiek chcesz dla swego imienia, gdzie duma wystawia cię, gdzie myślisz o sobie, że jesteś wielkim człowiekiem, wszędzie sobie napisz: Pycha równa się upadek. Tam Bóg nie będzie współdziałał ze mną. Pokora eówna się wywyższenie. Tam Bóg będzie działał i tam mi da to wszystko, co obiecał. Niech zawsze ci zależy, żeby imię Jezusa było wywyższone, a zawsze spotkasz zwycięstwo. On nie odda Swojej chwały nikomu, możesz być pewnym tego. Jeśli tylko coś jest, to jest powodem pychy, nie doszukuj się czegoś w sobie, że nie masz siły, mocy, że nie potrafisz zrealizować Bożych zamysłów. Pycha jest przeszkodą, pycha zawsze powoduje rozgardiasz w zgromadzeniach Bożych. Pycha stawia jednego przeciwko drugiemu. Pycha powoduje presje, ataki, różne rzeczy i dlatego nie ma zwycięstwa, bo Bóg nie da zwycięstwa pysznemu. Ale jeśli jest pokora i uniżenie i poddanie się Bogu, wtedy następują zwycięstwa, bo wszystkie one są dane nam w Chrystusie. A więc widzimy, że miłość, to nie jest coś takiego, co ludzie sobie czasami myślą: a jak tak nie potrafię kochać. Miłość to jest, kiedy kładziesz życie za brata swego. To jest miłość. Jedni za drugich życie kładźcie. Zobaczcie, pięknie jest opisane takie doświadczenie Jonatana i Dawida. Jonatan pokochał Dawida tak mocno jak swoje życie. I kiedy Jonatan pokochał Dawida tak mocno jak swoje życie, Jonatan rozmawiając z Dawidem mówi: Dawidzie, jeśli ja bym zginął albo umarł, a ty będziesz żył jeszcze, to troszcz się o moją rodzinę. No i Jonatan ginie w bitwie a Dawid po jakimś czasie pyta, czy jest gdzieś jakiś jego potomek, żebym mógł odpłacić z powodu Jonatana? No i był, więc go wezwał i dał  mu wszystkie ziemie, które miał po swoim dziadku Saulu. Widzicie tą zależność, Jonatan kochał Dawida, jak swoje życie. Dawid również kochał Jonatana i po śmierci Dawid uczynił to, o co prosił go Jonatan. Ale sytuacja teraz się przemieszcza - ty i Chrystus, czy możesz miłować Jezusa jak swoje życie? Zagadka jakaś? Nie, chyba jest to proste. Mamy miłować Jezusa ponad swoje życie. To po co Mu przeszkadzamy naszym życiem. Mamy Go miłować więcej niż nasze życie. Po co jest potrzebne więcej miłować życie Jezusa niż swoje? Po to, żeby być uwolnionymi od miłości własnej. Więcej to znaczy złożyć Mu wszystko, włącznie ze swoim życiem. Na co więc dzisiaj narzekasz? Chyba na Jezusa. Tak jak Izrael narzekał na Boga. Niebezpieczna sprawa. Wydaje się to takie ukryte, bo tam czeka wróg, trzeba uważać. Chwal Pana, dziękuj Mu za wszystko, ponieważ kiedy On powiedział, przebaczam, to przebacza. Paweł mówi: Nie patrzę na co za mną, patrzę na tego, co przede mną, On jest wystarczający. Ucz się zawsze patrzeć na Pana, a nie będziesz się potykać i przewracać. Raduj się Nim każdego dnia, już od rana aż po wieczór, ponieważ On ten dzień dał ci, aby Jego imię było uwielbione w tobie. Ucz się od początku, że nie jesteś chrześcijaninem litery, ale chrześcijaninem ducha. My nie jesteśmy w stanie wykonać tych przykazań bez Niego. Czy to jest zrozumiałe? To On czyni w nas to możliwym. Jedno, co potrzebujemy to nieustannie trwać w oczyszczeniu Jego krwią, a przez to w społeczności z Ojcem. To jest miłość dopiero. Nie mogę zwątpić w Jego miłość do siebie, nie mogę zwątpić, że On mnie doskonale pokochał, że On, Jezus mówił o jakiejś uczuciowości, nie mogę w to uwierzyć. On mówi o zwycięstwie miłości, to jest krzyż, to są uczynki wskazujące na miłość. To jest chwała, która przerasta wszystko, to jest Słowo Boże, które dociera do serca wierzącego i ten człowiek mówi: ‘Amen’, Bogu. Amen, Boże, Ty wszystko możesz. Jezus mówił: To, co niemożliwe dla ludzi, możliwe jest dla Boga. Czy ja chwytam to, co mówi Jezus? Ty, wszystko możesz, Boże. Jeden człowiek powiedział tak: Nie mogę poprosić Pana o więcej niż On może, ale mogę Go poprosić o mniej, niż On może. Moja prośba nigdy nie może być większa niż Chrystus, On jest większy od wszystkich próśb naszych. Wierzysz w to? Ale mogę Go prosić za mało i On może powiedzieć: Proś o więcej, czemu prosisz o tak mało? Niewiara mówi: a może się nie stanie. A wiara mówi: Skoro Pan powiedział, to proś Go. Lud Boży musi być rozpoznawalny na tej ziemi po tym, jaki jest Jezus jest w nas. Czy to jest zwyciężający Jezus? Czy nie zwyciężający Jezus? Czy to jest religijny Jezus? Czy Jezus Boży Syn? Wiecie, że ostatnio tak do mnie dociera, żeby stać się z człowieka wierzącego i żyjącego w Chrystusie, wierzącym a religijnym jest bardzo, bardzo niewielka przestrzeń. Nie trzeba w ogóle chodzić do jakichś budynków, żeby stać się zaraz religijnym, wystarczy, że moje życie jest podzielone, część życia spędzam z Chrystusem, a część bez Chrystusa i już jestem religijny. Zobaczcie, miłość Boża rozlana w sercach naszych nie ma podziału na życie z Chrystusem i poza Chrystusem. Ona ma tylko jeden rozdział, z Chrystusa, zawsze z Chrystusa, wszędzie z Chrystusa, nigdy bez Niego, bo tak Bóg kocha Swego Syna i tą miłość Bóg rozlał w naszych sercach, to nie jest religijna miłość, że z Jezusem jestem na zgromadzeniu, a po zgromadzeniu no, to już nie jestem z Jezusem, a więc mogę się zająć tym, tamtym i siamtym. Nie, czy jem, czy piję, czy się ubieram, czy pracuję, czy wyjeżdżam, czy się zgromadzam, zawsze jestem Jego. Religijnym jesteś już wtedy, kiedy masz swoje prywatne życie, już jesteś religijnym, bo religia ma swoje prywatne życie i w społeczności z Bogiem. A więc jesteś religijny z każdą chwilą, kiedy kiedy jesteś podzielony, masz życie podzielone i możesz chodzić na najlepsze zgromadzenia, słuchać najlepszych kazań, wszystko najlepsze, nie wejdziesz do wieczności. Nie ma podziału, albo oddajesz swoje życie, albo zatrzymujesz je w iluś tam procentach, wtedy nie ma wyjścia. Bo On nie będzie mógł tego całego życia zmienić, On chce zmienić je, kiedy jesz, żebyś nie był zachłanny, obżartuch, żebyś nie był chytry, żebyś nie był skąpy. On chce to zmienić kiedy jesz, kiedy pijesz, kiedy się ubierasz, kiedy pracujesz. On chce wszystko zmienić, nie tylko, że jesteś na zgromadzeniu i śpiewasz, wznosisz ręce i się cieszysz. On chce zmienić każdą cząstkę naszego życia, kiedy myślimy o czymś, On chce to zmienić, kiedy mówimy o czymś, On chce to zmienić. Kiedy chcemy komuś coś uczynić, On chce to zmienić, żeby to było dla Jego chwały, nie dla naszej. On wszystko chce zmienić w nas. A więc potrzebuje całego życia, nie tylko urywków. Rozumiemy? To jest proste, nie ma komplikacji. Ale kiedy Mu dajemy tylko ileś czasu, a resztę sobie zatrzymujemy, to taka jest religia. To nie jest nowe przymierze. Zobaczcie, co Pan Jezus mówi, że kiedy On przyszedł na tą ziemię i ewangelia dociera do jednego człowieka w domu, wtedy Jezus mówi do tego człowieka: Jeśli będziesz kogokolwiek bardziej miłować ode Mnie, nie możesz być uczniem Moim. O co chodzi Jezusowi? Że kiedy Jezus dociera do człowieka ze Swoją wiarą, z miłością, to ten człowiek będzie narażony na to, że ludzie wokół będą chcieli go zatrzymać przed pójściem za Jezusem. I Jezus mówi wtedy: Jeśli będziesz kogokolwiek z tych, którzy chcą cię zatrzymać przed pójściem za Mną miłować bardziej ode Mnie, nie będę mógł cię uczyć, muszę stać się twoją najważniejszą miłością, na której rozkaz będziesz reagował ‘Amen’. Proste, prawda?  Inaczej człowieka coś zatrzyma, a Pan nawet powiedział: Jeśli będziesz miłował siebie bardziej ode Mnie, też nie możesz być uczniem Moim. Wszędzie tam, gdzie żyjesz w zły sposób miłujesz siebie bardziej od Jezusa. Rozumiesz to? Dlatego nie można zobaczyć ciebie w tym momencie, w tym cudownym, wspaniałym życiu Chrystusa. Bo On chce bardziej się okazać, bardziej i bardziej z każdym dniem. Ale w religii On się nie może okazać, bo religia już była na tej ziemi, lepsza od wielu religii, które są obecnie, która miała świątynię i wszystkie te święta ustalone przez Boga i inne rzeczy. Te wszystkie podróby próbują podrabiać coś tam z tego. Pomyśl sobie, że wszędzie tam, gdzie nadal nie ma w tobie tej satysfakcji Jezusa, miłujesz siebie bardziej niż Jezusa. Tu jesteś winny, przywiązujesz się bardziej do siebie niż do Jezusa i nadal myślisz o sobie w ten stary sposób, ja się urodziłem w takim domu, a więc mam takie zwyczaje, ja się urodziłam w takim domu, mam takie zwyczaje. Nie można tak myśleć, kiedy mam miłować Jezusa bardziej od siebie. Nie ma już starych zwyczajów, są nowe zwyczaje, nowe przymierze, nowe życie, wszystko stało się nowe, tak? Mogę mieć dzisiaj wspaniałą wodę z najlepszego źródła, ale jeśli wleję ją do brudnej szklanki, to ją zanieczyszczę, tą wodę zanieczyszczę tym brudem z tej szklanki, dlatego krew Jezusa oczyszcza nas od wszelkiego zła, żeby nie zanieczyszczało to nasze stare ja tego, co jest piękne. Najwięcej zwycięstwa czeka cię wtedy, kiedy jesteś zachwycony czy zachwycona Jezusem i nie tyle myślisz o sobie tylko o Nim, o Nim i o Nim. Najlepiej człowiek się rozwija, kiedy tak żyje, a jak zaczyna myśleć o sobie, wtedy bardzo często robi się jakaś karykatura chrześcijańska, a to jest niebezpieczne. Zbyt dużo ludzi już zabrnęło we własne „ja” z powrotem, kiedy wcześniej poznało Pana. Za dużo ludzi żyje w sile własnego „ja”, a nie w mocy Jezusa Chrystusa. Szkoda każdego, który wychodzi przez chrzest, żeby dołączał do tej wielkiej elity znawców, ale nie żyjących według Słowa Bożego, którzy mogą powiedzieć: To się nie sprawdza. A jednak się sprawdza. Dlatego jest tak ważne, żeby wychodząc, wiedzieć ku czemu wyszedłem, ku komu wyszedłem, żeby nie dołączyć do rzeszy tych, którzy nadal chcą po staremu poddawać się takim czy innym zwyczajom. Niedobrze jest wracać do starych rzeczy, ponieważ one są przecież złe. Po co dźwigać złe rzeczy? A więc czego mamy wymagać od chrześcijan, którzy się nawrócili? No, żeby byli mili, uprzejmi, łagodni, cierpliwi, wytrwali, zwycięzcy w każdym boju, żeby nam sprawiali radość i zadowolenie, że wszystko to czynią tak pięknie. Żeby się trzymali Jezusa z całej myśli, duszy i siły. On potrafi czynić to, co piękne. Dlatego apostołowie mówili: Patrzcie na tych, którzy należą do Pana. To jest bardzo ważne. Kąkol i pszenica rosną razem, to jest nieuniknione, dobrze jest umieć rozeznawać, że jeśli Jezus się mną zajmuje, to zajmuje się ktoś, kto jest znawcą, doskonałym znawcą jak mnie przekształcić, zmienić, żebym mógł wejść do wieczności z Nim. Można usłyszeć raz czy drugi, nie chodzi tu, żeby ukrywać swoje grzechy, czy cokolwiek innego, to nie o to tu chodzi, chodzi o to, by więcej zwracać uwagę na krzyż i dokonanie krzyża, niż na własne ciało, więcej uwagi na to, co tam się stało. To jest zwycięstwo, o tej mocy krzyża mówił Paweł, kiedy pisał też List do Koryntian. Mówił o mocy ewangelii, która może zmieniać nasz sposób myślenia. Jeśli nie jesteś już zadowolony z Chrystusa, już masz kłopot, już masz problemy. Jeśli Jezus traci miejsce zadowolenia w moim sercu, czy twoim, już zaczęły się kłopoty. Wtedy wrogowi już jest łatwo wysyłać transporty do umysłu, serca, żeby obciążać człowieka. List do Rzymian, 13 rozdział od 8 wiersza: "Nikomu nic winni nie bądźcie, prócz miłości wzajemnej. Kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił.” No i co teraz? Jedyne, czym obciążeni jesteśmy wobec siebie, to jest miłość wzajemna. "Przykazania bowiem nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj i wszelkie inne w tym słowie się streszczają, miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Miłość bliźniemu złego nie wyrządza, wypełnieniem więc zakonu jest miłość". A więc widzimy, że jedyne, co winniśmy sobie nawzajem, to miłość, ale znowuż nie tą miłość, o której ludzie myślą, tylko miłość Boga, to znaczy, troska o nasze uświęcenie, o nasze oczyszczanie się, o naszą jedność w Chrystusie, to jest miłość. My często mieszamy te dwie miłości - cielesną i Bożą i chcemy z niej zbudować jedno. Boża chce naszego zbawienia, cielesna chce spełnienia własnego „ja”. Musimy rozeznać, o jakiej miłości mówi Pan i jak On nas ukochał. Jezus Chrystus umarł na krzyżu po to, żeby nas wydobyć z naszych grzechów, daje nam Swoje życie, abyśmy mogli dotrzeć do celu. Miłość czyni wszystko, co jest potrzebne, abyśmy mogli być w wieczności. Rozumiemy się? To jest miłość. Przy tym oczywiście są miłe słowa, czy wartościowe, czy inne rzeczy, ale muszą być nieraz i mocne, zdecydowane słowa. Ale miłości zawsze zależy na tym, żebyśmy dotarli do wieczności. Musimy być tego pewnymi, że kiedy my mamy jakiś kłopot, miłość jest gotowa nam pomóc. Musimy ufać miłości, która posłała Jezusa na krzyż, nie możemy zwątpić w Jego miłość i przerazić się, ale musimy uważać, ponieważ On tą miłość chce rozlewać w sercu naszym przez Swego Ducha Świętego, a Duch Święty rozeznaje, czy przypadkiem nie ma tam pychy. Będę to powtarzał nieustannie, jedynie pycha jest blokadą do rozlewania miłości Bożej. Musimy o tym pamiętać, nieustannie pamiętać. Paweł pisał do Tymoteusza o złej miłości, która miłuje pieniądze, ale mówi, ale wy takiej nie miejcie w sercu, miłujcie Boga i miłujcie siebie nawzajem. Niech pieniądz nigdy nie zajmie waszego serca, bo wtedy Boża miłość nie będzie mogła się w nim rozlewać, w sercu. Ile razy patrzyłeś na Boga jako Stwórcę nieba i ziemi, Wszechpotężnego  Stwórcę, który wszystko może uczynić i z taką dziecięcą ufnością przyszedłeś przed Jego święte oblicze i odpocząłeś, czy odpoczęłaś, w Jego obietnicach, żeby przyjąć od Niego wszystko, co On ma dla ciebie, żebyś mógł, czy mogła, nowe życie na tej ziemi prowadzić. Słowo Boże mówi o odpocznieniu w miłości, Bóg odpoczął i my mamy odpocząć w Synu Bożym Jezusie Chrystusie od wszystkich dzieł swoich. Nie czytaj nigdy Biblii jak hasła, które są tutaj zapisane, ale nie mają wartości w twoim życiu. To są wszystko najwspanialsze prawdy, objawione nam, abyśmy mogli czerpać siłę z Pana, gdy o pielgrzymce myślimy, czerpać siłę z Pana, żeby nie zrezygnować - choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. To jest bardzo ważne dla mnie i dla ciebie. Dlatego jest tak mało, naprawdę tak mało, zadowolenia w Panu. Paweł mówi: Zasmuceni ale zawsze weseli, powaleni ale niepokonani. Dlatego, że człowiek nie patrzy uważnie na Pana, zostają odwrócone jego oczy. Ja nie mówię, że nie mam widzieć siebie, gdy grzeszę, mam widzieć, mam być trzeźwy, prawdziwy, ale mam widzieć Pana, który przyszedł, aby mnie uratować z moich grzechów, żebym w grzechu nie żył. Jeśli będziesz pilnować się Pana z całego serca swego i będziesz chcieć, aby On zrealizował wszystkie plany Swoje wobec ciebie, na pewno nie zawiedziesz się. Wszystko musi być w swoim czasie i tak jak już nie raz się nauczyliśmy, że zdarzało się, że czekaliśmy na Pana wiedząc, że musi nadejść Pan, żeby zmieniła się sytuacja, prawda? I kiedy doczekaliśmy się i przyszedł Pan, to co się wtedy stało? Jak to się zmieniło, kiedy wcześniej ludzie robili złe rzeczy? Jak to się zmieniło raptem? Wszyscy mieli doskonałą świadomość, że to jest złe i pozbyli się tego, bo dostali moc i siłę, żeby zrobić to, co jest dobre. Izraelu, czekaj na Pana, nie zawiedziesz się, ufaj Mu, trwaj w Nim, należ do Niego, kochaj Go tą miłością, którą On ma do ciebie, miłością zbawienną, miłością, która chce cię mieć na zawsze ze sobą. Wiecie, przyjdzie dzień, taki nadejdzie dzień, że wszyscy ludzie, którzy należąc do Boga mieli rozlewaną tą miłość w sercach swoich, zgromadzeni w jednym miejscu będą mogli być z Nim całą wieczność. Wiecie, to jest piękne, że wszystko to kiedyś się skończy, tylko należ do Niego w ten sposób, jak On ustanawia to w tobie. Miłość musi mieć połączenie. Pamiętasz, co Bóg powiedział, kiedy objawienie przyszło do Kościoła w Efezie - robisz różne dobre rzeczy - Jezus mówi - podoba Mi się to, co robisz, ale nie podoba Mi się, że straciłeś pierwszą miłość, wróć do pierwszej miłości. Jak nie wrócisz, to przyjdę i poruszę świecznik twój, abyś zobaczył, że to Mi się nie podoba. Miłość, ta Boża miłość jest bardzo ważna. Kiedy Paweł pisał List do Koryntian, co on tam napisał? Choćbyś całe mienie wydał, a ciało swoje wydał na spalenie, to mienie rozdał ubogim, choćbyś góry przenosił, różne znaki, cuda czynił, a miłości Bożej byś nie miał, niczym jesteś w oczach Boga, ponieważ bez tej miłości Boga nie możesz być przemieniany. A my wszyscy potrzebujemy przemiany, tak? Wszyscy potrzebujemy przemiany, ale będzie stagnacja, a może nawet ruina będzie się powoli pojawiać, jeśli człowiek nie będzie chodził z Bogiem naprawdę. Bo ja nie wierzę, że ten Bóg, który zaczął w Chrystusie, mógłby później nie móc dokończyć w Chrystusie tego, co zaczął. Nie wierzę w to. Czy wierzysz w to? Jeśli coś jest z nami nie tak, to znaczy, że my gdzieś zaniedbujemy dzieło Pana w ten sposób, jak On chce, że za mało uwagi na Niego skierowujemy, że odbieramy sobie radość patrzenia, jak On to czyni na rozterkę, kiedy my to czynimy. Dobrze znamy słowa: Jeśli Pan domu nie zbuduje, na próżno trudzi się budowniczy. Jeśli Pan miasta nie ustrzeże, na próżno trudzą się ci, którzy stróżują. Zobacz, jakie wspaniałe odpocznienie jest w Panu, jaka radość wdzięczności Bogu. I o tej radości Jezus mówił - Ja chcę, żeby Moja radość była w was. Jaką radość miał Jezus? Ojcze, Ty objawiłeś to prostaczkom, bo tak się Tobie, Ojcze, upodobało. Nie zgub tego nigdy, co jest naprawdę esencją ewangelii. Nie zamień Chrystusa na swoje „ja”, dziękuj i ciesz się - z wszystkich twoich grzechów uwolnił cię Pan. Wierzysz w to? Z wszystkich grzechów cię uwolnił, przez krzyż oddzielił cię od starej natury. Będziesz kuszony, ale nie zgrzeszysz. Będziesz kuszony i będziesz znosił to i będziesz w tym ciele miał ten ucisk, ale grzech nie będzie się ciebie imał, nie będzie się z tobą bratał, ponieważ masz moc zwycięskiego życia Jezusa nad tym grzechem. Jest pewne, nawracasz się - kto kradł, niech kraść przestanie, a niech pracą żmudną rąk własnych zarabia pieniądze, aby mieć dla siebie i dla tych, którzy potrzebują. Musi coś nastąpić, kiedy to życie Jezusa się zjawia, a więc coś pięknego    wspaniałego. Wiecie, tu toczy się największa bitwa, każdy z nas został przeznaczony do piękności, tak jak Jezus mówił tam w Ewangelii Jana, że Ja jestem krzewem winnym, a wy jesteście latoroślami i kto dba o was? Ojciec dba, abyście obfitszy owoc wydawali. Dopóki trwamy w Nim, w Chrystusie, Ojciec troszczy się, On odcina dziczki, abyśmy owoc wydawali. Chwała Bogu! On odcina i raduj się tym, że On ma odpowiednie narzędzia, żeby odcinać te rzeczy, które są niepotrzebne, żeby owoc się pojawiał. Chodzić z Bogiem, należeć do Niego, cieszyć się Nim, kosztować się w Nim, a On żeby cię czynił coraz bardziej piękniejszym i żebyś mógł zawsze powiedzieć: To kim jestem, jestem tylko i wyłącznie z Jego łaski, z tego, co On wykonał we mnie. A On powie, kiedy jest to naprawdę prawdą, bo widać to piękno Chrystusa, Bóg w niebie powie: Amen. Taka prawda, to Ja w tym człowieku to uczyniłem. Chwała należy się Bogu. A my przez to możemy być oddzieleni od świata i zmierzać ku wieczności z Panem. To jest coś bardzo ważnego. Jedno takie miejsce, które chcę wam przeczytać 2 List do Koryntian. To o czym mówimy to jest 4 rozdział 3 wiersz i dalej: "A jeśli nawet ewangelia nasza jest zasłonięta, zasłonięta jest dla tych, którzy giną, w których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii, o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga. Albowiem nie siebie samych głosimy, lecz Chrystusa Jezusa, że jest Panem, o sobie zaś, żeśmy sługami waszymi dla Jezusa". Powiem ci, co Duch Święty mówi, twoje modlitwy są za słabe, oddaj je, niech Duch Święty cię napełni modlitwą, a wtedy piękno Pana zacznie cię pociągać jeszcze bardziej i bardziej, a twoje modlitwy urosną, aby wzywać imienia Pańskiego w pięknych sprawach. Wtedy zobaczysz, ile treści jest dla ciebie przygotowane. Zobaczmy, Bóg ubłogosławił nas wszelkim duchowym błogosławieństwem w Jezusie Chrystusie, po co? Żeby zapisać to w Biblii? Czy żeby nas tym błogosławieństwem napełnić? Nie trać więc czasu. Bogu się podobają modlitwy w duchu i w prawdzie. On ci pokaże więcej i więcej w Chrystusie, a ty będziesz tego pragnął i będziesz to mógł posiąść. Więcej i więcej piękności w Chrystusie, ponad to wszystko, czego oko nie widziało, czego ucho nie słyszało, co do ludzkiego serca nigdy nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. Pięknie, prawda? Nie licz na swój umysł i na swój rozum, na swoje oczy, ponieważ one ci tego nie pokażą i zatrzymasz się w swoim chrześcijańskim rozwoju na pułapie twojego rozumu, oczu czy myślenia. Ale jeśli Duch Święty prowadzi, on prowadzi głębiej i głębiej w te duchowe błogosławieństwo niebios, w te skarby ukryte w Chrystusie i odsłania je i ty coraz bardziej przyjmujesz je i jesteś bogaty w Panu. Wszystko to dostałeś jako współdziedzic tej samej chwały. Ale żeby to przyjąć, musimy być w to wprowadzeni przez Ducha Świętego. Zobacz, ile atrakcyjnych dni Bóg ci dał, bracie i siostro, dni w których możesz się wzbogacać w Panu, a które wróg chce ci zamienić na dni utrapienia, na dni rozpaczy, na dni zniechęcenia, opuszczania rąk. Podnoś je do Boga zawsze, tam jest twój Zbawiciel, Odkupiciel. Podnoś je z ufnością, jak małe dziecko i ufaj Jemu, niech twój duch zostanie poruszony przez Ducha Bożego i niech płynie piękna modlitwa ufności, wychwalająca Jezusa za Jego miłość do ciebie, za triumf na krzyżu, za zwycięstwo nad każdą sprawą, chociaż byś tego zwycięstwa jeszcze nie widział, morze przed tobą, faraon za tobą, a ty chwalisz Boga za zwycięstwo, gdyż On daje ci wyjście. Niech umysł twój i serce podniesie się wyżej, tam gdzie Chrystus chce to mieć. Odnowiony w duchu umysłu swego, abyś mógł myśleć myślami Chrystusa. To jest podstawa zbawienia, to jest prawdziwe chrześcijaństwo i to jest prawdziwa miłość Boga rozlana w sercach naszych, gdyż On chce nam dawać więcej i więcej. On jest dawcą, On chce dawać tobie i mnie. On nie jest skąpym Bogiem. Jezus mówi: Jeśli prosisz Ojca o rybę, to da ci kamień? Nie, da ci jeszcze więcej niż rybę, bo więcej niż nawet prosisz dostaniesz. To jest ważny czas olbrzymich prób, jeśli nie będziesz trzymać się Pana i nie będziesz pozwalać, żeby w twoim sercu była miłość Jego rozlana, to diabeł cię zwiedzie i oszuka. Mnóstwo ludzi dzisiaj jest oszukanych, nawet gorliwość może być nierozsądna i może prowadzić człowieka do zguby. Niech ona przychodzi od Pana, niech Pan napełnia serca, niech czyni cię człowiekiem, który polega na swoim Bogu z całą ufnością i który strzeże też serca swego, żeby nie dopuszczać tam pychy. Pycha to jest ten oręż diabła, żeby zniszczyć twoje życie, moje życie. Jeśli wpuścimy pychę, jeśli będzie chodziło nam o nasze imię, jeżeli będziemy chcieli, żeby nasze „ja” było wywyższone, zawsze na wierzchu, to już diabeł ma dojście. Ale jeśli będziemy chcieli, żeby Jezus był wywyższony, uwielbiony - przecież Duch Święty po to przyszedł - czyż on zaniedbałby uwielbienia Jezusa, żeby było widać Go coraz więcej w tobie, we mnie? Ale wiecie, jak z człowiekiem zaniepokojonym jest ciężko porozmawiać o wspaniałych sprawach, stale ma niepokój i stale wątpi, czy to się naprawdę uda? Uda się, musi się udać jeśli z Panem, to musi. Zobaczmy, bardzo piękne obrazy znajdujemy w Biblii, Mojżesz na górze, Jozue na dole, walka, ręce do góry, Jozue wygrywa, ręce w dół, Jozue przegrywa. Gdzie jest twoja porażka? Gdzie twój Jozue? A gdzie Mojżesz? No, gdzie? Tam u góry, przed obliczem Ojca wstawia się za tobą, a ten twój Jozue, to zwycięski nowy człowiek, który nie myśli już o tym, co stare, lecz o tym, co nowe, ma Jezusa, którego ręce nigdy nie mdleją i nikt nie musi ich podtrzymywać. Niech ta pewność napełnia każdego z nas na każdy czas. Jeszcze List do Hebrajczyków na zakończenie, 13 rozdział 1 wiersz: "Miłość braterska niechaj trwa". Po co? Czy jest to możliwe? Z Jezusem możliwe i musimy tak do tego boju ruszać, z Panem wszystko mogę, bez Pana klapa, nim wyruszyłem już przegrałem, bo nie wierzę, że można wygrać, ale wszystko jest możliwe dla wierzącego. I patrzmy na to, żeby Bóg mógł rozlewać w naszych sercach to, co jest nam potrzebne, abyśmy wyraźnie byli widoczni jako uczniowie Jezusa Chrystusa. Bogu chwała za Ducha Świętego, który przyszedł właśnie to czynić każdego dnia dla twojego i mojego dobra, dla chwały Bożego Syna i Jego Ojca, który Go posłał. Amen.