Jan 14:23

Słowo pisane

27.08.2022r. Marian - Cokolwiek chciałbyś, aby tobie uczyniono w Jezusie Chrystusie

Cokolwiek chciałbyś, aby tobie uczyniono w Jezusie Chrystusie

27.08.2022r. Marian

 

List do Kolosan, 3 rozdział od 22 wiersza:

„Słudzy, bądźcie posłuszni we wszystkim ziemskim panom, służąc nie tylko pozornie, aby się przypodobać ludziom, lecz w szczerości serca, jako ci, którzy się boją Pana. Cokolwiek czynicie, z duszy czyńcie jako dla Pana, a nie dla ludzi, wiedząc, że od Pana otrzymacie jako zapłatę dziedzictwo, gdyż Chrystusowi Panu służycie.”(Kol. 3,22-24)

Słowo Boże mówi, że zawiedliśmy wszyscy i wszyscy weszliśmy w grzechy, nawet nie było nikogo, kto by szukał Boga. Na cóż liczymy, gdy zostaliśmy powołani do tego, by być teraz dziećmi Boga Wszechmogącego? O czym myślimy, kiedy zostaliśmy wyrwani ze świata ciemności, aby prowadzić życie godne Boga, jak było tu wspomniane, aby prowadzić życie według Bożego upodobania? Na co liczymy teraz, co chcemy osiągnąć w tym nowym życiu, które darował nam Bóg? Co chcemy przynieść innym w tym nowym życiu? Czy chcemy im dać dalej stare rzeczy opakowane w nowe papierki? Co chcemy dać ludziom my, chrześcijanie? Czy chcemy oszukiwać ich, że my jesteśmy lepsi od nich? Czy chcemy ich zwieść i powiedzieć im: przyjdźcie do nas, a będziecie uratowani? Ile rzeczy czynisz tak, jak tu teraz przed chwilą przeczytałem? Wszystkie dla Niego, dla Chrystusa, aby uczcić Tego, który cię uwolnił z niewoli ciemności. Czy chcesz przeżyć drugą tragedię – jedną w starym życiu, gdzie wydawało ci się, że jesteś wspaniały, że sobie radzisz, że wiesz, co zrobić; i teraz w tym nowym życiu znowuż zrobić to samo? Zniszczone jedno i zniszczyć i drugie? Znowuż żyć dla siebie? Znowuż żyć po swojemu. Kiedy wiesz, że Jezus umarł na krzyżu za nasze grzechy, dalej prowadzić swoje egoistyczne życie? Czy chcesz poznać smak, co to znaczy: cokolwiek czynisz, z duszy czynisz jako dla Pana, a nie dla ludzi? Czy chcesz poznać smak i co czynił Chrystus? Czy chcesz pójść tak daleko w tym, aby poznać, co to znaczy nowe życie z Bogiem? Już nie oddalone od Boga. Czy twoje życie jest dzisiaj połączone z Bogiem w jedności? Czy ty żyjesz dzisiaj w jedności z Bogiem, jak Jego Syn, Jezus Chrystus? A o to się modlił. Ilu ludzi dzisiaj nie wie w ogóle, co to jest życie w społeczności z Bogiem. Chociaż mają Biblię, czytają ją, dalej robią to samo, dalej kłócą się, zwaśnieni, stawiający na swoim, uparci, nie chcący przyjąć nowego standardu, nowego świętego wspaniałego życia. A czynisz to nie dla ludzi, nawet nie dla samego siebie, ale dla Pana. Wszystko, cokolwiek czynicie, czyńcie dla Pana. Oddajcie Mu cześć swoimi uczynkami, nie mówieniem tylko, że jest wspaniały, że godny chwały – oddawajmy Mu cześć uczynkami godnymi Jego. O tym tu mówi Słowo Boże. Bo mogę najwspanialsze słowa mówić, ale nie czynić tego, co powinienem czynić dziś, jako nowe stworzenie na tej ziemi. A wszak po to właśnie umarł, żebyśmy nie żyli już jak stary człowiek, ale jak nowy człowiek.

            W 17 wierszu tego samego rozdziału jest napisane:

„I wszystko, cokolwiek czynicie w słowie lub w uczynku, wszystko czyńcie
w Imieniu Pana Jezusa, dziękując przez Niego Bogu Ojcu.”
(Kol. 3,17)

To jest to, o co chodziło Ojcu, kiedy posyłał Syna, abyśmy nie żyli już jak zbieranina ludzka, która ma różne pomysły na życie i która się pyszni swoimi lepszymi pomysłami albo zazdrości komuś innych pomysłów, jakie mają w swoim życiu, że im się tam powiodło, czy cokolwiek innego, a nie widzą tak naprawdę, że prawdziwe powodzenie jest wtedy, kiedy ty będziesz gotowy zrobić to, co robisz, wyłącznie dla Pana. Wyłącznie dla Niego. Jak myślisz – co wtedy ci wyjdzie? Twoje przeznaczenie wyjdzie wtedy. Bo Słowo Boże mówi, że jesteśmy w Chrystusie Jezusie przeznaczeni do Bożych uczynków. Nie chodzi mi o to, żeby ktoś sobie po ludzku cokolwiek zarzucał, chodzi o to tylko, żeby się przesiąść z cielesności do duchowości, przejść ze stanu samozadowolenia do stanu kompletnego niezadowolenia z siebie. Żeby być tylko zadowolonym z Chrystusa, tylko i wyłącznie z Niego, a inaczej być zawsze niezadowolonym człowiekiem. Czemu jesteś niezadowolony? – Bo nie cierpię siebie, bo jeszcze sprzeciwiam się Chrystusowi, bo jeszcze gram na strunach cielesności,
a nie na duchowej harfie nowego człowieczeństwa. Ilu tak naprawdę zna melodię miłości Chrystusa? A wszak powiedział: pójdź za Mną i naśladuj Mnie. Ilu ludzi do dzisiaj wcale nie idzie za Jezusem i nie znają smaku naśladowania Chrystusa. Są egoistyczni dalej, myślący o sobie i zadowoleni, gdy im się powodzi. Czy taki Chrystus mógłby nas zbawić? Czy ty możesz zbawić kogokolwiek, łącznie z sobą samym, jeżeli nie jesteś jak Chrystus? Możesz jedynie zabawić kogoś swoim chrześcijaństwem, ale nikogo nie zbawisz, bo nie masz w sobie tego, co ma Chrystus. Chrystus przyszedł i grzesznicy wiedzieli, że to jest Ktoś wyjątkowy. Nie dlatego, że biegał koło nich, przynosił im zupki czy cokolwiek innego, tylko dlatego, że wiedzieli, że jest czysty. Wiecie, złodziej rozpozna złodzieja w moment, bandyta bandytę też, kłamca kłamcę tak samo – swój swego pozna – mówią. Ale w Chrystusie nie rozpoznali nikogo, kim oni byli. Zobaczyli Kogoś, kim oni nigdy nie byli, dlatego zapragnęli być z Nim. I to jest dla mnie i dla ciebie przywilej – być z Kimś, kto nie jest podobny do nikogo z nas, jest doskonale czysty we wszystkim, co czyni – dlatego tu jesteśmy. Bo gdyby był podobny do nas, to zebrałby Sobie jakąś elitę ludzką i by się nimi tylko zajął, i byłby zadowolony, a On przyszedł i umarł za grzechy każdego z nas. Wziął na Siebie wszystkie nasze grzechy i nasze choroby poniósł na krzyż. Jeszcze masz trochę czasu, przynajmniej dzisiaj, pomyśl, czy to, co robisz – czy to jest Chrystus, czy to jesteś dalej ty?

Widzisz, Chrystus nie był skąpy, nigdy nie był skąpy. Wiesz, po czym to wiemy? Że dostał od Ojca dziedzictwo, jako pierworodny Syn otrzymał dziedzictwo, które się należy pierworodnemu Synowi. Ale On to dziedzictwo przeznaczył dla mnie, dla ciebie – dla każdego, który do Niego należy. Kto z nas by potrafił tak się uniżyć, żeby dać się innym tak wywyższyć? Dlatego jest to drogocenne. Ja nie mówię tego, żeby ktoś się potępiał, czy cokolwiek. Chodzi mi o to, żeby to zrozumieć, że Jezus jest większy, że więcej potrzeba Jezusa. Człowiek już się czuje samowystarczalny: już jest dobrze, znam Biblię, umiem się modlić, umiem porozmawiać, już jest w porządku… Ale co z tego, skoro nie umiesz żyć bez grzechu ani jednego dnia! A potrzebujemy Jezusa właśnie po to, żeby nie grzeszyć, żeby żyć w sposób godny Boga. I będziemy o tym mówić, bo to jest właśnie krzyż na nasze te wszystkie wyobrażenia i myślenia o sobie, że człowiek jest już porządnym chrześcijaninem – na to wszystko musi przyjść krzyż. Bo porządny chrześcijanin to jest jak Chrystus.

            W Liście do Rzymian 8 rozdział. Pan nie chce, żebym mówił po to, żeby ktoś opuścił ręce, chodzi o to, żeby podnieść ręce do Boga i naprawdę szukać Jego oblicza tak, żeby Go znaleźć w czasie tego życia ziemskiego, żeby dowiedzieć się, jak żył Chrystus na ziemi. To jest najważniejsze dla ucznia – dowiedzieć się, jak żył Mistrz. Nie tylko dowiedzieć się, żeby dowiedzieć, ale wejść w to doświadczenie życia Mistrza. Paweł mówi: już nie żyję ja, lecz żyje we mnie Chrystus. On wiedział, jak żył Chrystus na ziemi. I w tym 16 i 17 wierszu czytamy:

„Ten to Duch świadczy duchowi naszemu, że dziećmi Boga jesteśmy. A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z Nim cierpimy, abyśmy także razem z Nim uwielbieni byli.” (Rzym. 8,16-17)

Co On tu ucierpiał na ziemi? Ucierpiał wielkie niezrozumienie, wielkie ataki przeciwko Sobie, pomówienia, oskarżenia, próby podejścia, zwiedzenia, niezrozumienie wśród uczniów – a mimo wszystko nie zrezygnował i wygrał. Do końca wygrał i teraz daje to wszystko tobie, mi – jeśli tylko wytrwamy razem z Nim w Jego cierpieniach. Daje ci możliwość bycia współdziedzicem razem z Nim, jeśli tylko wytrwasz, należąc do Niego. To nie jest łatwe, to jest najtrudniejsza sprawa, jaka jest tutaj na ziemi – wytrwać w Chrystusie. Bo łatwo by było być jakimś tam człowiekiem, takim lub takim, lub innym. Rożnych ludzi się naśladowało – ale Chrystusa? To trzeba mieć zmienionego ducha, trzeba być odnowionym człowiekiem, mieć zmieniony sposób myślenia i oceniania sytuacji, na które napotykamy jako dziecko Boże.

            Ewangelia Mateusza 7 rozdział. Trzeba doświadczyć, że to jest najwyższy zaszczyt – móc być podobnym do Niego, żyć dzięki Niemu i nawzajem o to się modlić dla siebie. I w tym 12 wierszu czytamy, co Jezus powiedział:

„A więc wszystko, co byście chcieli, aby wam ludzie czynili, to i wy im czyńcie; taki bowiem jest zakon i prorocy.” (Mat. 7,12)

Jezus mówi wprost: wszystko, co chciałbyś, aby ludzie tobie czynili, idź i czyń to im. Chcesz, żeby cię miłowali? – To ich miłuj. Chcesz, żeby ci przebaczali? – To przebaczaj. Chcesz, żeby byli razem z tobą w jedności w sprawach Bożych? – To bądź z nimi w jedności w sprawach Bożych. Idź i służ! I zaraz potem Jezus mówi: wchodźcie przez ciasną bramę. To jest właśnie Chrystus – ciasna brama. On przyszedł uczynić nam to, co chciał, abyśmy Mu uczynili, gdyby On potrzebował takiej pomocy jak my. Dał nam przykład, co to znaczy wyjść naprzeciw ludzi, którzy nie mają ci czym odpłacić, jak tylko złem, i uczynić im najwspanialsze dobro, niewyobrażalne dobro – za darmo, z łaski, aby się nikt nie chlubił, dając nam to. To jest właśnie Chrystus. Kto wypełnił te dwa przykazania: miłuj Boga z całego serca, myśli, duszy i siły, a bliźniego swego jak siebie samego? – Chrystus wypełnił te dwa przykazania. On wypełnił miłością zakon. Ojciec zawsze miał Syna dla Siebie, a my Go zawsze mieliśmy też dla siebie. On żył całe to ziemskie życie, aby stać się dla nas Drogą powrotu do Ojca. Jak więc będziemy Go szanować? Co chciałbyś, aby tobie uczyniono? Zobacz, że chrześcijaństwo nie polega na tym: o, ja myślę, że fajnie, żeby mi czyniono to i tamto, i tamto… Ale Jezus mówi: to ty idź, czyń to im. Chcesz, żeby byli wobec ciebie uprzejmi? – Bądź uprzejmy. Chcesz, żeby cierpliwie cię znosili? – Znoś ich cierpliwie. Chcesz, żeby umieli się smucić z tobą, gdy jesteś smutny? – Smuć się z nimi. Nie zabierz swojego życia z rąk Chrystusa do swojego samozadowolenia, zostaw w Jego rękach, niech twoje życie poznaje, jak żył Chrystus. Możesz zmarnować całe to życie, prowadzą je niby chrześcijańskie, ale to nie będzie chrześcijańskie, to nie będzie Chrystus. To będzie próba przemycenia się do wieczności. Ale przemytnicy nie wejdą do wieczności. Potrzebujesz Chrystusa, żeby wejść do wieczności, potrzebujesz poznać, co to znaczy żyć w taki sposób, żeby czynić innym to wszystko, co chciałbyś, aby tobie uczyniono. Co to znaczy zaprzeć się siebie? Zaprzeć się swojego honoru, swoich ambicji, swojego oczekiwania, że ktoś będzie dostrzegać moje imię i samemu zacząć to czynić innym? Co to znaczy zejść z tak wielkiej wysokości i stać się jak my, aby też w ten sposób uczynić to innym ludziom? Ludzie nie znają Chrystusa. Tak mało znają Chrystusa. Znają chrześcijan z różnych książek, także i książek pisarzy, którzy nigdy nie byli chrześcijanami, którzy byli historykami, opisywali historię chrześcijaństwa – w tej historii jest wiele zła. Wiele mordowania się nawzajem z powodu nieporozumienia w wyznawanych doktrynach. Tragedia. To nie ma nic wspólnego z Chrystusem. Chrystus nikogo nigdy nie zabił za to, że nie zgadzał się z Nim. Cierpliwie znosił faryzeuszy, uczonych w Piśmie, a mógł ich zabić jednym tchnieniem. Dał się ukrzyżować za ich grzechy, żeby dać im nadzieję i możliwość uratowania się. To jest piękne, co? To jest dopiero wyzwanie dla mnie i dla ciebie, to jest prawdziwie wyprzeć się siebie. Można sobie fajnie przesiedzieć to życie i myśleć sobie, że jest się w porządku człowiekiem, bo się nie bije własnej żony, czy nie bije własnego męża – już wielki zysk; albo zobaczyć coś więcej – czy ta żona ma Chrystusa w domu, czy ten mąż ma Chrystusa w domu?

Czy jesteś gotowy iść za Nim, gdy On mówi do ciebie i do mnie: cokolwiek chcesz, aby tobie uczyniono, czyń to innym? Czy chcesz udawać, że idziesz za Jezusem i mówić: fajne nauki masz, Panie, ale to nie dla mnie, ja się nie piszę, ja mam zbyt ważne o sobie mniemania, żeby z nich zrezygnować, ja mam swój plan życiowy, a Ty fajnie mówisz, Panie, podoba mi się to – niech oni to robią mi… Ale wiecie, że ci, którzy nie odwzajemniają się, nie naśladują Chrystusa, to zginą w gehennie; skorzystają z tych braci i sióstr, którzy wyparli się siebie i zaczęli służyć innym jak Chrystus. Lepiej Go naśladować i wejść w to miejsce zwycięskiego życia. Wchodźmy więc przez ciasną bramę, „albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą, a ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota, i niewielu jest tych, którzy ją znajdują”. Niewielu jest chętnych w ogóle, żeby ją znaleźć, szukają łatwej bramy, łatwej drogi, a ta nie pasuje człowiekowi. Komu z nas pasuje przestać być sobą, a zacząć być jak Chrystus? Przecież to jest poświęcenie, uniżenie, to jest pomaganie wrogom nawet, to jest po prostu koniec z własną ideą, że ja jestem jakimś panem, ja sobie nie życzę, żeby ktoś mi to czy tamto robił – skończenie i wejście w tą wspaniałą służbę, w której już tylko myślisz o jednym – aby ten, który nie rozumie Boga, mógł zacząć rozumieć Boga i żeby mógł to zobaczyć w tobie.

List do Hebrajczyków 2 rozdział. Rozumiesz, chrześcijaństwo to jest wyzwanie, to nie jest dla takich ludzi, którzy chcą się pobawić w chrześcijaństwie. Na początku jest wspaniałe, bo doświadczasz, że Pan cię kocha i jest ci bliski. Właśnie dlatego ci pokazuje, że cię kocha i jest ci bliski, żebyś chciał być jak On. Żebyś takim samym stawał się człowiekiem jak On, żebyś pragnął Jego, żebyś chodził za Nim, aby być jak On. Po to ci pokazuje, jak cię bardzo miłuje, jak ci przebacza te wszystkie twoje winy, żebyś nauczył się też przebaczać. Pamiętacie tą opowieść Pana Jezusa o tym człowieku, który był tak zadłużony u swego pana i nie miał możliwości, żeby oddać, i ten pan mu darował to. A potem ten człowiek nie umiał darować swojemu dłużnikowi o wiele, wiele mniej. Czy my chcemy też to samo robić? Pan nam darował wszystkie winy, a my nie będziemy darować tutaj jakichś głupich rzeczy. Będziemy nosić w sercu zawiści i nastawienia, bo ktoś coś zrobił mi. Czy my jesteśmy przy rozumie jeszcze w ogóle jako ludzie? On nam darował wszystkie nasze grzechy, nie wypominając ani słowem nawet i nie mówiąc: wiecie, ile Mnie to kosztowało, żeby ci to przebaczyć? A człowiek myśli sobie: no, Panie, ale mnie to za dużo kosztuje, żeby to przebaczyć… A chciałbyś, żeby tobie przebaczono, gdy potrzebujesz przebaczenia? Jezus mówi: idź i czyń to innym, co chciałbyś, aby tobie uczyniono. A więc w tym 2 rozdziale od 8 wiersza:

„Wszystko poddałeś pod stopy Jego. A poddawszy Mu wszystko, nie pozostawił niczego, co by Mu poddane nie było. Teraz jednak nie widzimy jeszcze, że Mu wszystko jest poddane; widzimy raczej Tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego. Przystało bowiem, aby Ten, dla którego i przez którego istnieje wszystko, który przywiódł do chwały wielu synów, Sprawcę ich zbawienia uczynił doskonałym przez cierpienia. Bo zarówno Ten, który uświęca, jak i ci, którzy bywają uświęceni, z jednego są wszyscy; z tego powodu nie wstydzi się nazywać ich braćmi.” (Hebr. 2,8-11)

Wzywam cię do Chrystusa. Wszelkie religie to jest tylko omotanie umysłów i zabranie prawdziwego czasu wierzącym ludziom. Żadna religia cię nie zbawi. Twoja własna – najlepsza – też cię nie zbawi. Chrystus jedynie zbawia. Życie Jezusa zbawia. Jeżeli chcesz wejść do wieczności z Bogiem, potrzebujesz życia Jezusa. Nie zadowalaj się tym, że nie robisz jakichś złych rzeczy, które inni robią. Popatrz, ile jeszcze ty robisz złych rzeczy, albo ile dobrych nie robisz, które powinieneś robić. Pomyśl o tym, że Chrystus wzywa cię do pełni, idź więc za Nim całkowicie i nie zatrzymuj się, mniemając, że już jest w porządku, że już jest dobrze. Paweł mówi: chcę więcej Jezusa. Moglibyśmy powiedzieć: Paweł, co ty opowiadasz, ty już chyba tylko tak na niby mówisz… A on wiedział, że cały czas musi wzrastać, bo jak nie będzie wzrastać, to się zacznie cofać i zacznie gubić to, co zyskał wcześniej. A więc Chrystus doświadczył cierpienia śmierci za każdego z nas. Czy my umrzemy, żeby innym pozwolić żyć? Czy my zostawimy to swoje „ja”, żeby już innych nie dręczyć swoim „ja”? Czy zostawisz to? Jezus mówi: zostaw to na krzyżu, żebyś już nie męczył swoim „ja” nikogo. I żyj teraz dzięki Jezusowi. Żyj dzięki Jego miłości, Jego pokojowi, Jego radości, Jego ciepłu, Jego dobroci, Jego łasce, Jego świętości, Jego czystości. Żyj dzięki Niemu już.

            Ewangelia Mateusza, 6 rozdział 33 wiersz:

„Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.” (Mat. 6,33)

Kolejna rzecz, która mówi do uczniów Chrystusa: szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, nie martwcie się o nic więcej, martwcie się o to jedno, żeby
i dzisiaj szukać Bożego Królestwa i sprawiedliwości tego Królestwa, i nim żyć.
A Królestwo Boże to? Nie pokarm i napój, ale co? Sprawiedliwość, pokój i radość
w Duchu Świętym – kto w tym służy, Bogu miły jest i ludziom. Pomyśl, że to jest dla ciebie, to jest wezwanie: idź dalej, nie zatrzymuj się, bo jest lepiej, idź dalej – ma być doskonale. Wzrastaj z łaski w łaskę, wzrastaj z wiary w wiarę. Wzrastaj, rozwijaj się, niech ludzie poznają Chrystusa w tobie coraz więcej. Nie dumnego chrześcijanina, który nosi głowę wysoko, ponad innymi ludźmi, podczas gdy tak naprawdę powinien ją głęboko opuścić, że ci ludzie nie widzą w nim Chrystusa, tylko widzą dalej dumę
i arogancję, a powinni zobaczyć Chrystusa. Kiedy stajemy się przyjemnymi Bogu
i przyjemnymi ludziom, to my nie czynimy „coś za coś” – to zginęło. My czynimy „coś za nic”, nie spodziewając się żadnej dobrej odpłaty. Bo czynimy to dla Pana, a Pan przyjdzie z najlepszą zapłatą. Kiedy ludzie zrozumieją coś i może też zaczną czynić dobro – chwała Bogu, ale twoja zapłata jest u Pana. Dlatego Pan Jezus powiedział, że On przyjdzie, aby zapłacić, a ty chcesz, aby On przyszedł dla ciebie też z zapłatą, dla sługi dobrego, który żył dla Pana, czynił to dla Pana, nie szemrał, nie narzekał, ale naśladował Pana Jezusa Chrystusa w ten sposób, jaki jest Mu miłe.

            Księga Objawienia 22 rozdział. To jest wyzwanie, moi drodzy, to jest pójście dalej. Świat może się staczać, religia może schodzić coraz bardziej w cudzołóstwo,
w grzechy, w nieprawości, a Kościół ma przygotowywać się na spotkanie z Panem Jezusem Chrystusem. Kościół nie ma czasu, żeby się teraz zaspokajać lepszymi warunkami rozwoju, czy innymi jakimiś, Kościół potrzebuje coraz bardziej przyspieszać w naśladowaniu Chrystusa. I w tym 22 rozdziale 12 wiersz:

„Oto przyjdę wkrótce, a zapłata Moja jest ze Mną, by oddać każdemu według jego uczynku.” (Obj. Jana 22,12)

Nie według obietnic, ale według działania. Można obiecywać ludziom: naprawdę, możesz liczyć na mnie, zawsze będę gotowy…, a kiedy przyjdzie do sprawy, okazuje się: no wiesz, źle trafiłeś… Ale zawsze być gotowymi, wiedząc, że to, co czynimy, czynimy dla Pana. Pan często wstawał, był zmęczony i dalej czynił to, co jest miłe Ojcu i nam także miłe.

            W Ewangelii Mateusza 5 rozdział. To jest wielka, piękna zachęta. Pan Jezus nie woła nas do czegoś trochę lepszego, więcej lepszego, On nas wzywa do doskonałości, moi drodzy. Do doskonałości wzywa nas! Nie siądziesz już na siedzeniu nigdy, będziesz zawsze biegł, będziesz zawsze z Nim, nawet w nocy będzie cię pouczać, bo wie, że tego potrzebujesz. Nie zasypiasz jak bezbożni, którzy chcą się tylko wyspać, ale zasypiasz jak dziecko Boże, które odpoczywa dla Jego chwały. 11 i 12 wiersz:

„Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą
i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na Mnie! Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.”
(Mat. 5,11-12)

Jeżeli będą złorzeczyć i wszelkie zło mówić, ale ze względu na to, że należymy do Chrystusa, że żyjemy dzięki Chrystusowi.

             W Liście do Rzymian, 12 rozdział 20 i 21 wiersz:

„Jeśli tedy łaknie nieprzyjaciel twój, nakarm go; jeśli pragnie, napój go; bo czyniąc to, węgle rozżarzone zgarniesz na jego głowę. Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.” (Rzym. 12,20-21)

Jeśli pragnie – nakarm go, jeśli brak mu ubrania – ubierz go, jeśli możesz. Pan cię umiłował, miłuj i ty. Naśladuj Jezusa. Nie trać czasu, bracie i siostro. To są właśnie te uczynki, które są szatą Oblubienicy. Z tych uczynków jest uszyta szata Oblubienicy Jezusa Chrystusa – sprawiedliwych uczynków świętych. To jest jej piękna szata,
w której ona stanie do wesela z Oblubieńcem. Nie bądź człowiekiem, który nie zadbał o to, tylko dbał o swoje cielesne „szmatki” – zabezpieczenia ciała. Pomyśl o Chrystusie i żyj dla Niego. Cokolwiek myślisz, mówisz i czynisz, czyń to dla Niego. Myśl o tym, co w górze, mów o tym, co w górze, i czyń to, co w górze. To jest najważniejsze i najpiękniejsze dla mnie i dla ciebie. To jest wezwanie. Duch Boży jest gotowy pomóc każdemu, który chce iść dalej za Jezusem. Ale to też jest i zrozumienie – jeżeli nie przyjmę swojej śmierci w Nim, to też nie pójdę dalej za Nim. Ten cielesny człowiek nie pozwoli pójść, ten ambitny, zawzięty, uparty człowiek nie pozwoli pójść dalej. Będzie walczyć o swoje, będzie walczyć o swoje „ja”, będzie się spierać. Kiedy nie będzie inaczej potrafić, to będzie udawać kogoś, kim nie jest, ale nie pójdzie dalej. Pomyśl, że to jest piękne – móc czynić ludziom dobro, które chciałbyś, aby tobie czyniono. I gdy dwóch, trzech, czterech, pięciu, sześciu, kolejni zaczynają to czynić – ileż z tego piękna wychodzi. Chrystus jest widoczny.

            List do Efezjan 1 rozdział. To nie jest Ewangelia dla lekkoduchów, dla cwaniaków, którzy chcieliby i w chrześcijaństwie się czegoś dorobić. To jest Ewangelia dla prawdziwych grzeszników, którzy zobaczyli, że zginą w gehennie, jeśli nie pójdą za Chrystusem i nie będą żyli dzięki Niemu. I od 17 wiersza:

„Aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu Jego, i oświecił oczy serca waszego, abyście wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której was powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie Jego, i jak nadzwyczajna jest wielkość mocy Jego wobec nas, którzy wierzymy dzięki działaniu przemożnej siły Jego, jaką okazał w Chrystusie, gdy wzbudził Go z martwych i posadził po prawicy Swojej w niebie.” (Efez. 1,17-20)

Tą samą mocą, którą wzbudził Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, tą samą mocą wzbudził i nas do nowego życia. Nie żyję i ty nie żyjesz dzięki swojej możliwości i sile, tylko dzięki mocy Boga, który wzbudził nas do nowego życia. Ale pamiętaj – i to można zepsuć. Pilnuj się Pana i pilnuj się Jego nauki. Bóg mówi dalej, w 2 rozdziale od 4 wiersza:

„Ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości Swojej, którą nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem – łaską zbawieni jesteście.” (Efez. 2,4-5)

Bądźmy ożywieni wraz z Chrystusem – to jest nasze ożywienie. Kiedy Chrystusa wzbudził, i mnie wzbudził, i ciebie wzbudził, abyśmy nowe życie prowadzili. A więc żyjmy nowym życiem, nie próbujmy wracać do starego, które wiesz, że przecież ciąży ci i prowadzi cię do gehenny. Wiesz, że nie wejdziesz do tego wspaniałego miejsca z tym swoim starym „ja”. Jeśli to nie będzie martwe, to zginiesz wraz z innymi, bo ci, którzy nie chcieli być posłuszni Bogu, posłuszni Ewangelii, zginą razem z tymi, którzy Boga uznać nie chcieli. A więc nie przemkniesz się jakoś bokiem może trochę, musisz szybko ratować swoją duszę, natychmiast zweryfikować, czy to, co robisz, to robisz dla Chrystusa, czy dla siebie. Jeżeli dla siebie, to niech to zginie w gehennie, bo wszystkie te nasze wspaniałe, ludzkie uczynki są jak szata splugawiona. Wiesz o tym, jakie one nędzne są, jakie dumne, pyszne, wysokie mniemanie o sobie, z góry patrzenie na innych, zamiast jak sługa czy służebnica. A więc razem z Nim wzbudzeni do nowego życia. Chociaż w czasie dokonało się to wtedy, kiedy byliśmy tu na ziemi, już w ciele żyjąc, dokonało się i w nas, że to, co stało się tam, kiedy wzbudzony był Chrystus, przyszło i do mnie, i do ciebie, i doznaliśmy głębokiego, świętego poruszenia, aby nowe życie prowadzić. A więc ożywieni wraz z Chrystusem.

            II List do Koryntian 8 rozdział. To jest piękne Słowo – Boże Słowo. Wiecie, kiedy człowiek mało zna religię, bo poznaje Chrystusa, to jest człowiek sprawnie przez Ducha Bożego przeprowadzany coraz dalej i dalej, ale kiedy człowiek, znając religię, próbuje tą religię dalej zatrzymać, to nigdzie dalej nie pójdzie, jak tylko sięga jego religia. 8 rozdział i 9 wiersz:

„Albowiem znacie łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, że będąc bogatym, stał się dla was ubogim, abyście ubóstwem Jego ubogaceni zostali.” (II Kor. 8,9)

Stał się ubogim, wyparł się tego, kim był, by stać się Człowiekiem jak ty i ja. Przyszedł w grzesznym ciele, aby żyć na tej ziemi i pokazać, jak może żyć człowiek, który należy we wszystkim do Boga. I wygrał. Nigdy nie zgrzeszył. I On właśnie w tym ubóstwie stania się Człowiekiem ma dla mnie święte życie, ma dla mnie miłość, pojednanie z Ojcem, wieczność – to wszystko ma dla każdego z nas Jezus. Nie wzbraniaj się przed tym, by to wziąć. To będzie cię kosztować twoje życie, ale zyskasz ŻYCIE. To będzie cię kosztować, że już nie będziesz się kłócić, nie będziesz walczyć o swoje, ale za to zyskasz wieczność z Bogiem. Co lepiej – walczyć o swoje, pokazać, że mogę być niezależnym człowiekiem, czy stać się jedno w Chrystusie z Ojcem w tym, co Ojciec postanowił? On stał się Człowiekiem, żeby tobie i mi dać tą cenność zwycięstwa nad grzechem, abyśmy nie musieli dalej chodzić i męczyć się ze swoim mniemaniem, że ludzie będą dobrzy. Sami nie potrafimy być dobrzy, to jak ludzie będą dobrzy? Dobry jest tylko Bóg – powiedział Pan Jezus – i amen, i koniec. Bóg, który mieszka w tobie, czyni ciebie dobrym, bo obdarza cię dobrym życiem Jezusa Chrystusa. I gdy żyjesz dzięki życiu Jezusa Chrystusa, wtedy jesteś tym, który przyjął z tego ubóstwa Chrystusowego to, co jest bogactwem tu, na ziemi – nowe, piękne życie.

            W Liście do Filipian 2 rozdział. Znane nam dobrze Słowo o Panu Jezusie Chrystusie, może mało znane w życiu codziennym, ale dobrze znane z Biblii. A jednak Jezus chce, aby było to znane w codziennym życiu dla każdego z nas, abyśmy szczęśliwi byli, gdy źle mówią o nas z powodu Chrystusa. Nie już z powodu tego, że robimy komuś tajemniczo coś złego i ktoś to odkrył, i ujawnia teraz: o, jaką przykrość mi sprawiłeś, człowieku, tylko kiedy cierpimy za dobre uczynki, za czyste uczynki, za czyste życie. 5 wiersz:

„Takiego bądźcie względem siebie myślenia, jakie było w Chrystusie Jezusie, który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się Samego Siebie, przyjął postać Sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy Człowiekiem...” Podobny był tylko wyglądem, ale nie naturą. Nie miał zepsutej natury w Sobie, naszej zepsutej natury. Miał czystość w Sobie. Czystość wziętą z Ojca. „…Uniżył Samego Siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg wielce Go wywyższył i obdarzył Go Imieniem, które jest ponad wszelkie imię, aby na Imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią i aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca.” (Fil.
2,5-11)

Tak się uniżył. Powiedział o tym umywaniu nóg – pamiętasz? Jeśli to zrozumieliście, szczęśliwi jesteście. Czyńcie sobie nawzajem to. Służmy sobie nawzajem. Walki już mieliśmy dosyć w starym życiu, wykazywania, kto jest lepszy, obrażania się
w piaskownicy... Mamy już chyba dosyć, co, dzieci? Może już wyjdziemy z piaskownicy i skończymy te obrażania się na siebie, urażania się i sypanie sobie pisakiem po oczach, jakimiś opowieściami złymi o drugim człowieku… Może zajmiemy się tym, co piękne, czyste i chwalebne, skoro jesteśmy ochrzczonymi ludźmi i wyznaliśmy, że chcemy się uratować na tej ziemi. Mamy Chrystusa, aby prowadzić nowe życie i mamy sposobność, aby takie życie prowadzić, bo Jezus jest takim Życiem. Pamiętamy, jak Pana Jezusa przyjęto w niebie, jakie szczęście, że mógł otworzyć tą Księgę, jak śpiewali tam pieśń: Godzien jesteś przyjąć cześć, chwałę, uwielbienie, ponieważ odkupiłeś dla Boga ludzi z tej ziemi Swoją własną Krwią, aby byli kapłaństwem świętym, ludem nabytym. Pomyśl o tym wzniosłym, wspaniałym życiu. Nie musisz nikogo już krzywdzić. Jezus nikogo nie skrzywdził. Przyjmuj Jezusa i żyj dzięki Jezusowi, dziękuj Mu za to, że tutaj przeżyjesz cierpienia, których nigdy byś nie przeżył, gdybyś został z sobą, ale przeżyjesz je, gdy będziesz należeć do Niego. I to będą twoje szczęśliwe dni, najszczęśliwsze, gdzie będziesz widzieć, że nie bunt, a uniżenie, nie chamstwo, ale uprzejmość itd.

            Ewangelia Jana, 1 rozdział 14 wiersz:

„A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę Jego, chwałę, jaką ma Jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.” (Jana 1,14)

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo, a Słowo ciałem się stało – to jest dla mnie i dla ciebie drogocenne – i zamieszkało wśród nas,
i mogliśmy zobaczyć, jak żyje Boże Słowo na ziemi.

            W Liście do Hebrajczyków, 2 rozdział od 14 wiersza:

„Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli. Bo przecież ujmuje się On nie za aniołami, lecz ujmuje się za potomstwem Abrahama. Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym Arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania Go za grzechy ludu. A że Sam przeszedł przez cierpienie i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą.” (Hebr. 2,14-18)

I powiem ci – lepiej, gdy cierpimy za dobro, niż za zło. Lepiej, gdy szydzą z nas i śmieją się, że nie potrafimy walczyć jak oni – złem za zło. Aniołowie w niebie patrzą i mówią: tak, to jest zwycięzca, to jest zwyciężczyni – oni bardziej miłują Chrystusa, niż siebie samych, oni są gotowi życie swoje dać podeptać, ale nie przynieść hańby Imieniu Chrystusa Jezusa w żadnym słowie ani czynie. Tak Go pokochali. Stał się dla nich najważniejszy i dzisiaj żyją tylko dla Jego chwały. Aniołowie chcą widzieć to w nas, bo wiedzą, że po to przyszedł, abyśmy już nie żyli dla siebie, ale dla Boga.

            W Ewangelii Łukasza, 1 rozdział 35 wiersz:

„I odpowiadając anioł, rzekł jej: Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego zacieni cię. Dlatego też to, co się narodzi, będzie Święte i będzie nazwane Synem Bożym.” (Łuk. 1,35)

Święty od samego poczęcia, Święty od pierwszej sekundy, czy ułamka, czegokolwiek tutaj na ziemi, i Święty do końca. Nigdy nie przestał być Święty, a różne były sytuacje, różne wydarzenia były. Nigdy nie przestał być Święty i jest gotowy pomóc tobie i mi, abyśmy my też byli święci i nigdy nie przestali być święci. To jest praca też Ducha Świętego w nas. Ale czytamy w I Liście Piotra, 2 rozdziale od 21 wiersza:

„Na to bowiem powołani jesteście, gdyż i Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w Jego ślady; On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach Jego; On, gdy Mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę Temu, który sprawiedliwie sądzi…” On grzechu nie popełnił. „…On grzechy nasze Sam na ciele Swoim poniósł na drzewo, abyśmy, obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli; Jego sińce uleczyły was. Byliście bowiem zbłąkani jak owce, lecz teraz nawróciliście się do Pasterza i Stróża dusz waszych.” (I Piotra 2,21-25)

I On tą świętość daje tobie i mi na każdy dzień. Świętymi bądźcie, bo Bóg jest Święty. Możesz być cały czas świętym człowiekiem, tylko nigdy nie wracaj do swego, nigdy nie pozwól, żeby wrogowi powiodło się i żebyś zaczął toczyć walkę o swoje imię, o swoje racje, o swoje prawa. Zostaw to Bogu całkowicie. Jesteś gotów? Wtedy zobaczysz, jak żyje święty człowiek. Kiedy już nie będziesz walczyć o swoje racje, będziesz modlić się do Boga, zostawiając Jemu, co On zrobi w tej sprawie, ufając, że On zrobi to, co najlepsze. A ty, gdy zrobisz, to tylko pogorszysz sytuację. Co robił Jezus – Święty Jezus? Wszystko składał Swemu Ojcu. Nic nie zrobił bez woli Ojca.

            Ewangelia Łukasza, 2 rozdział i 49 wiersz:

„I rzekł do nich: Czemuście Mnie szukali? Czyż nie wiedzieliście, że w tym, co jest Ojca Mego, Ja być muszę?” (Łuk. 2,49)

Już jako 12-letni chłopiec wiedział, że ma być zawsze w sprawach Swego Ojca. Święty wie, co ma czynić.

            Ewangelia Jana 4 rozdział. To jest właśnie ten ogień, o którym mówił Jezus – ogień rozpalonych serc. 4 rozdział i 34 wiersz:

„Jezus rzekł do nich: Moim pokarmem jest pełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i dokonać Jego dzieła.” (Jana 4,34)

To jest to, czym karmił się Jezus nieustannie – każdym Słowem, które z ust Bożych pochodzi. A wszak On jest Słowem Boga, które stało się ciałem.

            Ewangelia Łukasza, 22 rozdział od 41 wiersza:

„A Sam oddalił się od nich, jakby na rzut kamienia, i padłszy na kolana, modlił się, mówiąc: Ojcze, jeśli chcesz, oddal ten kielich ode Mnie; wszakże nie Moja, lecz Twoja wola niech się stanie. A ukazał Mu się anioł z nieba, umacniający Go. I w śmiertelnym boju jeszcze gorliwiej się modlił; i był pot Jego jak krople krwi, spływające na ziemię.” (Łuk. 22,41-44)

Mówiliśmy już o tym – ten śmiertelny bój to była ta chwila, kiedy Bóg Go opuści. O tą chwilę Jezus walczył. Ta chwila była dla Niego tak przerażająca. A wiedział, że
z powodu naszych grzechów Bóg Go opuści. Jeśli można inaczej… Rozumiał, co to jest społeczność, czego my nie do końca rozumiemy. Ale gdy mamy Chrystusa, wtedy rozumiemy, bo wtedy, żyjąc w tej społeczności, jesteś tak blisko z Bogiem, a Bóg z tobą, że zdajesz sobie sprawę, że już tu, na ziemi, istnieje społeczność między człowiekiem a Bogiem. To, co Jan napisał w I Liście. A Krew Jezusa Chrystusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu… Zachęcam was do chrześcijaństwa, które wejdzie do wieczności, które nie skończy, uciekając przed Chrystusem, kiedy zobaczy, jak Święty jest Chrystus i jak ohydne życie prowadził człowiek, który mienił się wierzącym, dalej żyjąc w cielesności, a nie w Chrystusie.

            Ewangelia Jana, 13 rozdział i 1 wiersz:

„Przed świętem Paschy, Jezus, wiedząc, iż nadeszła godzina Jego odejścia
z tego świata do Ojca, umiłowawszy Swoich, którzy byli na świecie, umiłował ich aż do końca.”
(Jana 13,1)

Takimi, jak byliśmy – umiłował nas do końca – z wszystkim, co zrobiliśmy, On nas przyjął. A w 13 rozdziale i w 34 i 35 wierszu czytamy:

„Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem…” Jak nas umiłował? Do końca. Zobaczcie, jakie to jest potrzebne, zrzucić maski fałszywej uprzejmości i zacząć się miłować jak Chrystus. Gotowi być nawet życie jeden za drugiego położyć – to jest dopiero zwycięstwo, to jest dopiero chrześcijaństwo, które wejdzie do wieczności. I to jest w Chrystusie. „…Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami Moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie.” (Jana 13,34-35)

To nie jest to: wiesz, ja cię jakoś zniosę jeszcze trochę. To jest miłość, która gotowa była umrzeć za Piotra, który się Go wyparł i zaraz po zmartwychwstaniu mógł powiedzieć: powiedzcie Piotrowi: żyję, pocieszcie go. To nie była miłość, która się obrażała, zrażała, która demonstrowała swoje ego czy cokolwiek innego. Czysta, piękna miłość – to jest nasz Chrystus, umiłowani. Jego miłujmy ponad wszystko, do Niego należmy. To jest naprawdę zbawienie.

            Ewangelia Jana, 5 rozdział i 26 wiersz:

„Jak bowiem Ojciec ma żywot Sam w Sobie, tak dał i Synowi, by miał żywot Sam w Sobie.” (Jana 5,26)

Ojciec więc dał Synowi, aby miał żywot Sam w Sobie.

            17 rozdział Ewangelii Jana, 2 wiersz:

„Jak Mu dałeś władzę nad wszelkim ciałem, aby dał żywot wieczny tym wszystkim, których Mu dałeś.” (Jana 17,2)

Jezus chce z nami podzielić się tym, co dostał od Ojca – żywot wieczny. On może dać tobie i mi żywot wieczny, życie wieczne. Teraz i wiecznie, zawsze z Nim, należąc do Niego. To jest dla mnie i dla ciebie najcenniejsze.

            I List Jana 5 rozdział. To jest wezwanie: ratuj się, bracie, siostro, ratuj się
w Chrystusie. Nie ratuj się w łodzi cielesnego lepszego życia – ona zatonie, ona zginie w ogniu. Bo wszystko, co ludzie wyprodukowali, zginie. Ale to, co Chrystus, i to, co w Chrystusie, nie zginie. 5 rozdział 10 i 11 wiersz:

„Kto wierzy w Syna Bożego, ma świadectwo w sobie. Kto nie wierzy w Boga, uczynił Go kłamcą, gdyż nie uwierzył świadectwu, które Bóg złożył o Synu Swoim. A takie jest to świadectwo, że żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu Jego…” Inaczej: żywot wieczny Bóg nam dał przez Swego Syna. A Syn jest chętny, żebyś żył wiecznie z Nim tu i zawsze, bo cię umiłował do końca i zależy Mu na tym, żebyś nie prowadził dalej cielesnego życia, ale życie duchowe. „…Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota. To napisałem wam, którzy wierzycie w Imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny.” (I Jana 5,10-13)

            Jeszcze List do Galacjan, 3 rozdział i 22 wiersz:

„Lecz Pismo głosi, że wszystko poddane jest grzechowi, aby to, co było obiecane, dane było na podstawie wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą.” (Gal. 3,22)

Więc ci, którzy wierzą w Jezusa i wierzą Jezusowi, oni wezmą wszystkie obietnice, jakie dostał Jezus Chrystus od Ojca. One również są dla ciebie i dla mnie. Jeśli będziemy tylko żyli dzięki Jego życiu w nas. Kiedy odsuniemy Jego życie, dalej żyjąc po swojemu, może być to lepsze życie, nie zaprzeczam, ale nie jest wystarczające dla Boga, żeby wpuścić do wieczności. Tylko Chrystus. Poza Nim nic.

A więc pomyśl, czy lepiej zweryfikować swoje chrześcijaństwo dzisiaj, usunąć swoje ambicje, nawet nawracania ludzi – to są ambicje często, a nie rzeczywiste nawracanie ludzi, bo sam człowiek nie nawrócony, nadal żyjący w grzechach, jak może nawrócić drugiego człowieka na cokolwiek dobrego? Musi sam być nawrócony człowiek, sam uwolniony od nieposłuszeństwa, od buntu, od szukania swego, żeby przynieść innym to, co przyniósł nam Chrystus. Gdyby Chrystus przyszedł grzeszny – co by nam przyniósł? Fantazję. A przyszedł czysty i święty – co nam przyniósł? Świętość, zbawienie i wieczność. Kochaj Go całym sercem i należ do Niego, nie dając się w żaden sposób odwieść od Niego, gdyż On chce ciebie w wieczności widzieć, mnie, każdego z nas. Idźmy jedną drogą – tą wąską. I cokolwiek wymyślisz tylko, żeby tobie uczynili inni, natychmiast idź i to zrób im. Dla Pana, dla Jezusa. Amen.