Jan 14:23

Słowo pisane

Zgr.11.03.2017 r „Z Nieba do Nieba”

Ze Słowem Bożym jest tak, że Bóg raz mówi, a dwa razy słyszymy i przez to jeszcze bardziej utrwalamy sobie to, co jest potrzebne, abyśmy mogli to zrozumieć. Chwała Bogu, że Sam Bóg wiedział najlepiej jak nas uratować, jak nas zbawić. Jesteśmy pewni, że Ten, który nas stworzył, który dał nam zaistnieć na tej ziemi, kiedy straciliśmy się poprzez obrócenie oczu od niego na pożądliwość, na rzeczy tego świata, wiedział, jak nas uratować, aby odwrócić nasze oczy od świata z powrotem na Niego i zawsze to jest miłość. Można sterować człowiekiem, podnieść mu głowę, i tak ją opuści za chwilę. I niech Pan jeszcze bardziej nam dzisiaj uzmysławia to, co w Jego zamiarze było względem nas dziś, abyśmy mogli jeszcze bardziej to pojąć.

1List Jana 3 rozdział, od 1 wiersza:

"Patrzcie jaką miłość darował nam Ojciec, ze zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy (albo abyśmy zostali nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy) Dlatego świat nas nie zna, że jego nie poznał. Umiłowani teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim jakim jest. I każdy kto tę nadzieję w nim pokłada, oczyszcza się, tak jak on jest czysty. Każdy kto popełnia grzech, i zakon przestępuje, a grzech jest przestępstwem zakonu. A wiecie, że On się objawił, aby zgładzić grzechy, a grzechu w nim nie ma. Każdy kto w nim mieszka nie grzeszy. Każdy kto grzeszy nie widział go, ani go nie poznał. Dzieci, niech was nikt nie zwodzi. Kto postępuje sprawiedliwie, sprawiedliwy jest, jak On jest sprawiedliwy. Kto popełnia grzech z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy. A Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie. Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził. Po tym poznaje się dzieci Boże i dzieci diabelskie. Kto nie postępuje sprawiedliwie, nie jest z Boga, jak też ten, kto nie miłuje brata swego".

Jakże pięknie Bóg pokazuje, po co był zakon? Zakon po to był dany, żeby jeszcze bardziej ujawnić naszą grzeszność. Jak więc mogło stać się to możliwym, abyśmy mogli zostać uwolnieni i to w taki sposób, żeby zakon pozostał, a my byśmy nie musieli być przekonywani o grzechu. Zakon jest bardzo dobry, dał go Bóg. Tylko Bóg mógł sprawić to, żeby stało się to możliwym, że zakon pozostaje, a my jesteśmy uwolnieni od świadomości grzechów. Zakon był dany przez Mojżesza. Mojżesz był najpokorniejszym z ludzi, nie było spośród ludzi pokorniejszego od Mojżesza. Mojżesz w swojej pokorze stawał przed Bożym obliczem, wołał za tym ludem, ale nie był doskonały i sam zgrzeszył. A więc zakon uznał go za grzesznika tak samo jak każdego jednego. Chociaż był najpokorniejszym, nie mógł nas uwolnić od zakonu. Nikt nie jest w stanie nas uwolnić od zakonu, tylko Chrystus. I to jest właśnie Ewangelia, najpiękniejsza wiadomość jakakolwiek pojawiła się na ziemi. Ludzie próbują według zakonu i co rusz doznają, że są grzesznikami. Oczywiście, przecież po to jest właśnie zakon, żeby nas o tym przekonał. Paweł pisze: Zakon jest dla grzeszników, jakże mogłoby być inaczej. A więc kiedy czytasz zakon, a nie jesteś w Chrystusie, no to musi cię przekonać, że jesteś grzesznikiem, bo zakon jedynie nie przekona tego człowieka, który już nie jest pod zakonem, ale w Chrystusie jest pod łaską. My już nie żyjemy według zakonu, ponieważ dostaliśmy nowe życie, które nie jest poddane zakonowi, ale poddane jest bezpośrednio Bogu. To Bóg nas rozlicza. Każdy kto to rozumie, zaczyna podziwiać Boga i cieszyć się tym, co On uczynił. Każdy kto w Nim mieszka nie grzeszy, ale jak mogliśmy w Bogu zamieszkać skoro mieliśmy cały czas oddzielenie od Boga. Nasze grzechy nas oddzielały od Boga. Jak więc mogliśmy zamieszkać w Bogu?

Paweł był pełen zadziwienia, on był pod takim wrażeniem Ewangelii. On był tak przekonany, tak próbował według tego zakonu zbliżyć się do Boga i cały czas się potykał. Kiedy zobaczył Boże rozwiązanie, był pełen podziwu, że Bóg w taki sposób uwolnił go, dając mu nowe życie. Wszystko, co jest na ziemi zostało skażone. A więc najlepszego człowieka z tej ziemi wziąć i nadal nie jest to jego dobro wystarczające, żeby nas uratować od naszych grzechów, ponieważ wszyscy zgrzeszyliśmy i zabrakło nam chwały Bożej. Jeśli człowiek zaczyna rozumieć Ewangelię, ten człowiek się już nie puści Chrystusa, jedynego, który może go uratować. To On uwalnia nas od sposobu myślenia według prawa. O teraz nie kradnę, jestem w porządku. Teraz już nie zabijam, to jestem porządnym obywatelem. Teraz już na przykład, mniej jestem wrażliwy na to, co inni o mnie myślą, już nie jest ze mną tak źle. Jestem całkiem porządnym chrześcijaninem. Nie, to nie jest to. Chrystus daje nam swobodę, wolność, umrzeć dla takiego sposobu myślenia, rozpocząć inne myślenie, najwznioślejsze myślenie jakiekolwiek mogło przyjść do nas, myślenie prosto z nieba. Twój umysł, mój umysł, moje serce, twoje serce musi być napełnione z nieba. Najlepsze nasze starania nic nie zmienią, jeśli nie będzie w tym nieba, jeśli nie będzie w tym udziału Boga, jeśli nie będzie w tym udziału Jego Syna, jeśli nie będzie w tym udziału Jego Świętego Ducha. Jeśli nie będziemy poddani pod wpływ nieba, to ziemia zniszczy nas i będzie niszczyć nas codziennie. Ziemia odbierze nam chwałę, która przyszła do nas z nieba w Jezusie Chrystusie. I tak odbiera ziemia chwałę wielu ludziom, ponieważ nie pozwolili, żeby nieustannie niebo napełniało ich umysły i serca. Pozwolili diabłu znowu odwrócić sobie oczy od nieba na ziemskość i stracili niebo i znowu do nich przychodzi wtedy zakon. Zakon jest dla wszystkiego co ziemskie, bo zakon wszystkiemu, co ziemskie mówi: to jest grzech, to jest odstępstwo od posłuszeństwa Bogu.

Człowiek, który uwolniony został od ziemskości przez krzyż i dostał nowe życie, już nie jest pod zakonem, ale jest pod łaską. Ale czy łaska mówi, żeby grzeszyć? Absolutnie! Łaska przecież nie mówi, że będziesz wracać z powrotem pod zakon, łaska mówi, że będziesz żyć dzięki Bogu teraz. Będziesz wszystko czerpać z nieba, nic z tej ziemi, wszystko z nieba. Nawet jeść będziesz dzięki niebu i pić będziesz dzięki niebu i będziesz się ubierać dzięki niebu i będziesz miał plany dzięki niebu i będziesz miał wieczność dzięki niebu. A więc za nic uznałeś to, co ziemskie doznając tego, co niebiańskie. Wszystko, co najcenniejsze, wspaniałe przyszło nam w Jezusie. A więc w chwili kiedy On umarł i myśmy umarli w Nim, i to jest bardzo ważne. Przez wiarę się trzeba tego trzymać. Jeśli puścisz wiarą śmierci na krzyżu, to nic ci nie pomogą czytania z Biblii, ani mówienia o krzyżu, nic ci nie pomoże. Sprawiedliwy z wiary żyć będzie. Nic nie pomoże ci, możesz czytać nie wiem ile Biblię jeśli nie będziesz wiarą widzieć krzyża i na krzyżu siebie w Chrystusie, to nadal będziesz żyć ziemią codziennie. Nic ci nie pomoże nawet to, że wiesz, że życie ziemią zniszczy twoją wieczność i tak pójdziesz tam, ponieważ nie widzisz siebie na krzyżu, nie widzisz swojej śmierci, nadal widzisz siebie i twoje starania o coś żeby się Bogu podobać.

Już mówiliśmy nie raz o tym, że nieboszczyk nie stara się w ogóle o to, nie ma wpływu na to. Ale ten Duch, któremu Ojciec dał, aby w nas mógł mieszkać, ten Duch ożywia nasze ciała. Jeśli ciała nasze ożywia Duch z nieba, wtedy my niebiański pokarm możemy spożywać swobodnie. Wtedy nie mamy zakłócenia myślowego, ani życia bez woli Bożej. Wszystko jest postawione w prawidłowy sposób. Jesteśmy wolni. Lecz zawsze dla nas stoi znak ostrzeżenia, żyjemy nadal na ziemi. Dlatego będąc wolni, nie pobłażajmy ciału, aby nas ciało nie sprowadziło do swobód ziemi, aby ciało nie ograbiło na ze swobód niebiańskich, żeby ciało nie skrępowało nas i nie ograniczyło nas do życia według swobód ziemskich. Oto zakon pozostał, bo zakon musi pozostać. Dopóki będzie ziemia, dopóty jest zakon. Zakon jest ustanowiony dla grzeszników, aby uświadomić grzesznikom jak bardzo są grzeszni. Następnie jest jeszcze Duch, który przyszedł uświadomić, że niewiara w Jezusa jest grzechem. My już nie żyjemy pod zakonem, to nie zakon decyduje, że należę do Boga. To nie zakon decyduje, że nie chcę grzeszyć. To Chrystus decyduje o tym. Z powodu Chrystusa dzisiaj nie grzeszymy. Z powodu Chrystusa wolę żyć dla nieba. Nie dlatego, że Słowo Boże mówi, żeby odpoczywać w sabat, jakiegoś dnia w tygodniu będę odpoczywał od ziemskich rzeczy, żeby mieć społeczność z Bogiem. Ale Chrystus jest tym sabatem, w którym odpoczywamy już nieustannie od wszystkich swoich dzieł. I to jest wiara, to jest pewność. Zobaczcie jak długo człowiek będzie próbować po swojemu i nie przyjmie przez wiarę tego, co się stało z nieba i co przyszło do mnie i do ciebie. Tak długo człowiek będzie prowadził życie nikczemne, nie będzie szczęśliwym człowiekiem, nie będzie miał, czy miała, ochotnego, wdzięcznego i zadowolonego serca. Człowiek będzie nieustannie myśleć w sposób ziemski.

 Zobacz, jeżeli jesteś wierzącym ojcem, co chcesz najbardziej zostawić swoim dzieciom? Ziemscy rodzice troszczą się, żeby po nich zostało coś, żeby dzieci mogły powiedzieć: O, to po moim ojcu i mamie, ten dom, ta działka, ten samochód, to tamto, czy jeszcze coś tam. Nasi rodzice się postarali, pomogli nam, o następne pokolenie, następną rzecz będziemy zostawiać. Ale kiedy jesteś wierzącym w Chrystusa, interesuje cię, żeby w twoim domu został Chrystus, największy skarb. I to jest dla ciebie najcenniejsze i najważniejsze. Ale dopóki tego nie zobaczysz, dopóki jesteś ograniczony w swobodach i nie możesz pójść dalej niż twoje ciało ci pozwala. Tylko tyle ile ci ciało pozwoli, tyle pójdziesz w kierunku wieczności. Ale kiedy należysz do Chrystusa Jezusa, już nie ciało cię prowadzi, ale Duch. A więc pójdziesz dalej, aż na wieczność do Boga. Dzieci Boże nie grzeszą, nie mogą grzeszyć. Nie mogą! Zakon już nie wchodzi i mówi: „Zobacz ile tam grzechów w tobie jest, wydobędę jeszcze następne, i następne”. Nie wydobywa już to z nas, bo w nas mieszka już miłość do Chrystusa, łaska i ochota oczyszczania się. Charakter przyszedł z nieba, który był potrzebny mi i tobie, żeby oczyszczać się na zasadzie miłości, łaski i przebaczenia. Nie dlatego, że zakon mówi: „Zginiesz”, tylko dlatego, że Jezus jest święty, chcę być i ja święty. Nie pozbywam się czegoś, co jest złe dlatego, bo to przecież by mi zaszkodziło, ale dlatego, że Jezus zaniósł to na krzyż. Z miłości do Jezusa żyjemy dzisiaj. Z powodu miłości oczyszczamy się. Z powodu miłości, która nie potępia nas, która daje nam swobodę oczyszczania się, daje możliwości oczyszczania się, daje nam swój przywilej, abyśmy mogli mieć społeczność z miłością jeszcze nie będąc doskonali. A więc już nie pod zakonem ale pod łaską. Już nie jako słudzy grzechu, ale słudzy sprawiedliwości. Wspaniałości za wspaniałościami.

Zobaczcie, na czym polega problem człowieka, zawsze to był ten problem, oni nie przyjęli z wiarą słów, które Bóg do nich mówił. Oni nie powiązali tych słów z wiarą i dlatego nie mogli skorzystać z tych słów, bo kto uwierzy ten skorzysta. Wierz i przyjmuj każde Słowo od Boga. Przyjmuj ten pokarm z nieba z całą radością i wdzięcznością, a twój nastrój niebiański nigdy nie będzie miał końca i nawet śmierć ci nie zabierze chwały niebiańskiego życia. Jeśli tylko radość z nieba będzie nieustannie w tobie, czysta święta radość z nieba. Twój pokarm, twoje ubranie, wszystko przyszło z nieba i już nie chcesz się ubierać w ziemskie szatki, już nie chcesz chodzić w ludzkich pomysłach. Nie chcesz być ograniczony w swobodach czy ograniczona, chcesz żeby ci wszystko było wolno i żebyś to wszystko spożytkował dla Jego chwały. Chcesz być wolnym dla Jezusa, nie dlatego, żeby sobie chodzić własnymi drogami. Chcesz być wolnym, żeby uwielbiać Jego. Przyjmujesz wolność po to, żeby więcej jeszcze uwielbić Bożego Syna i nie jesteś ograniczonym, czy ograniczoną żyjąc dla Niego. Doznajesz, że to jest wolność, móc żyć dla Niego. Nie stracisz już ani chwili, nikt cię nie musi pilnować, miłość cię pilnuje, miłość do Niego. Można wiedzieć, że cudzołóstwo to jest grzech i pójść w ten grzech, ale jeśli miłujesz, nie pójdziesz. Nikt cię nie oderwie, żadne pokusy cię nie zgarną, miłość góruje nad sądem. Bóg w miłości przysłał nam Swojego Syna. A więc mamy już służyć w nowości Ducha jako ożywieni w Chrystusie Jezusie, a nie według litery zakonu. To znaczy, że zbawienie prawidłowe, prawdziwe jest wtedy, kiedy to Duch Boży zaczyna na nas spływać i zaczynamy doznawać, że robimy coś, czego nigdy byśmy wcześniej nie zrobili, a dzisiaj możemy to czynić i tak z chwały w chwałę bez ograniczeń, aż do końca. Ograniczenia są tylko wtedy kiedy człowiek przestanie podążać za głosem Zbawiciela i zacznie sobie organizować życie po swojemu i zacznie zaduszać ten święty głos. Po pewnym czasie pozostaje tylko religia, ale to nie jest droga Boża. To nie jest zbawienie. To jest szukanie miejsca gdzie można by było odpocząć od własnego sumienia zagłuszonego religijnością. Ja robię wszystko, chodzę na zgromadzenia, modlę się, czytam, jestem w porządku, Panie Boże. A Bóg mówi: A gdzie miłość?

 

W 1 Liście Jana 4 rozdział, od 7 wiersza czytamy:

„Umiłowani miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga, i każdy kto miłuje z Boga się narodził i zna Boga. Kto nie miłuje nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością”.

A więc, sprawa nie rozlega się przez to, że my coś robimy, Panie Boże przecież dla Ciebie. Boga interesuje czy ty Mnie miłujesz i czy to z powodu miłości jesteś ze Mną? Czy miłujesz Moje dzieci, jak Ja je miłuję? Ojciec mówi wprost: „Ja posłałem Swojego Syna, żeby umarł za was wszystkich, abyście się nawzajem miłowali. Czy wy się miłujecie - mówi Ojciec? Mi nie chodziło, żebyście rytualnie przyszli i odprawili coś według tych rytuałów i wypełnili nimi ten czas, bo trzeba coś takiego robić”. Ojciec patrzy czy my Go miłujemy i czy miłość Jego w nas do Niego nas prowadzi. Czy może ważniejsza od miłości jest potrzeba wypełnienia zadań religijnych. Na każdym zgromadzeniu, gdy przychodzisz na to zgromadzenie, tam przez Swego Ducha Bóg pyta się ciebie: „Miłujesz Mnie?” I po imieniu do każdego z nas mówi: „Miłujesz Mnie? Czy przyszedłeś dlatego, że Mnie miłujesz? Bo ja przyszedłem, mówi Bóg, bo cię miłuję i chcę mieć z tobą społeczność. Nie musisz zarabiać na zwoje zbawienie, dałem ci je za darmo. Czy Mnie miłujesz?”

Rozwijać się możemy tylko w obecności Boga. W obecności miłości doskonałej, czystej wspaniałej, która chce mieć nas na wieczność. Wiesz, jakim potężnym jesteś człowiekiem dzięki Chrystusowi? Wiesz jaka potęga, jaka potęga z nieba napełniła cię, jak ta potęga pozwala ci iść po tych ziemskich rzeczach, pośród tych wszystkich pokuszeń i być zachowanym czystym. Wiesz jaka chwała, jaki majestat przyszedł do nas z nieba, żebyś mógł stąpać po wężach i skorpionach i żeby ci nic z tego nie zaszkodziło. To nie jest tylko nakaz za nakazem, ale to jest moc pozwalająca nam żyć. Jeśli nasz stan umysłu będzie zachowany w niebie, to na ziemi będziemy żyć w sposób godny Boga. A jeżeli nasz stan umysłu będzie skażony diabelskimi pomysłami, jeżeli będziemy skażeni diabelskimi ograniczeniami, wtedy będziemy musieli zanurzyć się w ziemski sposób rozsądzania spraw, załatwiania spraw i działania. Dopóki niebo rządzi nami, dopóki głową naszą jest Chrystus, dopóki nasze życie na ziemi jest niebiańskim życiem, nie jest ograniczone przez grzech, nie jest lękliwe, bojaźliwe, niepewne, jest zwycięskie. A więc tak ważne jest, żebyśmy rozwijali się w obecności Boga. Słowo Boże mówi: Jeżeli urodziliśmy się z góry, tego co w górze szukajmy. To jest tak ważne, żeby człowiek, każdy wierzący człowiek, zrozumiał to, że twoje ograniczenia, to jesteś ty, Jezus nie ma ograniczeń. Jeśli umrzesz w Chrystusie, zobaczysz wolność w zmartwychwstaniu. Dopóki nie umrzesz będziesz ty ze swoją wiedzą biblijną i ze swoim świętym obrzydliwym ograniczeniem. To będzie twoja świętość, w której nie ma swobody, miłości, wolności. To będziesz ty ze swoim wielkim, wspaniałym „ja” na czele, myśląc, że to jest z nieba. Jeśli takie by było niebo, nie chciałbym tam pójść. Jeśli takie by było niebo, jakie reprezentują ograniczeni chrześcijanie nie chciałbym pójść do nieba. Niebo jest inne. Niebo jest pełne miłości, pełne wolności i swobody. Powiedźcie kto z nieba został jedynie wypędzony? Diabeł i to co jest jego! Dlaczego? Bo nie ma tam dla niego już miejsca, bo my tam w Chrystusie weszliśmy. Bóg nie pozwoli, żeby tam jeszcze był ten, na którego przybliża się coraz bardziej wrzucenie do ognia.

A więc mamy niebo otwarte, pełne chwały i majestatu. I odpocznij od wszystkich swoich dzieł. Wszyscy wierzący ludzie powinni być tak szczęśliwi, że mamy święte życie prosto z nieba, że to nie my wytwarzamy święte życie, ono po prostu żyje w nas, dlatego już nie my, lecz Chrystus. A więc mamy pełną swobodę i możemy być pewni tego. Problem polega tylko na tym, żeby sobie nie wmówić nowego życia, ale przyjmować nowe życie. Wiemy jak żył Jezus Chrystus. Słowo Boże mówi: Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością. Zobacz, jak bardzo ważne jest, że tyle na ile my dajemy swoje życie, aby ono mogło być spożytkowane dla Kościoła, na tyle widać w nas miłość. Ile Kościół ma z nas pożytku, tyle zobaczymy Boga. Jeżeli Kościół nie ma z nas pożytku, to też, to nie jest Bóg. Kościół musi mieć pożytek z tego, że należymy do Boga. A więc jeżeli to nie jest Bóg, to człowiek powinien natychmiast zrobić remament dlaczego to nie jest Bóg, skoro jestem wierzący. Powinienem żyć dokładnie jak Ewangelia mówi, naśladując Chrystusa. Gdzie więc jest problem? To, powinien od razu sprawdzić człowiek. Ale jeśli da się oszukać diabłu, to nie szuka problemu, szukać jak uspokoić swoje sumienie i wtedy dopiero zaczyna się prawdziwy kłopot. Jeśli człowiek uciszy głos Ducha Świętego, to wtedy już może pozostać w niewoli u diabła i będzie traktować to jako wolność, jako swobodę.

A więc na pewno kto narodził się z Boga nie grzeszy. Zakon jemu, już nie mówi cały czas: „Zobacz tu kłamiesz, tam złorzeczysz, tam żyjesz egoistycznie, tam myślisz tylko, żeby sobie ułatwić życie”. Patrzysz na Chrystusa i chcesz Go naśladować. Twoje całe serce jest chętne by być z Nim. Już nie zakon, ale sam Chrystus, jako miłość najwspanialsza, który poszedł na krzyż mówi ci: Usuniemy to, usuniemy to, a napełnimy to tym. I ty mówisz: Amen, chwała Bogu, Panie, teraz stało się to możliwe. Ja próbowałem sam i nic z tego nie wyszło. Kiedy Chrystus zajął się tym, jak to pięknie się wypełnia. Chwała Bogu, Panie zrób wszystko. Człowiek, który zobaczył rękę Bożą, musi uważać tylko na diabła, żeby nie dać się oszukać i zwieść, że Bóg zaczął, a ty dokończysz. Tylko Ten, który zaczął, Ten dokończy. To jest Jego dzieło w nas, w tobie i we mnie. A więc nieustanny rozwój jest tylko w Nim, w Panu naszym Jezusie Chrystusie.

 

W liście do Filipian, 3 rozdział, 20 wiersz, czytamy w sumie proste słowa, które mówią o tym:

„Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać podobnądo uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może”.

Znowu następny apostoł i te same słowa. Ojczyzna nasza jest w niebie. Jak myślisz? Czy myślisz jak Polak? Czy myślisz jak niebianin? Jak myślisz? Znamy różne języki na tej ziemi, angielski, niemiecki, francuski i tak możemy po kolei wymieniać wszystkie języki na tej ziemi. I w tych wszystkich językach ludzie grzeszą. po polsku grzeszą, po niemiecku grzeszą, po angielsku grzeszą, wszyscy grzeszą, w jakimkolwiek języku by nie mówili. Ale jest taki jeden, jedyny język, w którym się nie grzeszy, jest to język z nieba, niebiański język. A wy mówcie jak Słowo Boże mówi. Alleluja! To jest Królestwo, którego języka my doznaliśmy. To tak jak rodzice uczyli nas po polsku. Gdybyśmy urodzili się w Niemczech, uczyliby nas po niemiecku, w Anglii po angielsku, we Francji po francusku, bo rodzice chcą z dziećmi mieć kontakt, a dzieci słysząc rodziców uczą się od nich. Tak też Bóg nas, trwających w społeczności z Nim, uczy niebiańskiego języka. Chodź ze Mną, mówi Bóg, a nauczę cię jak mówić, napełnię cię słowami chwały, napełnię twoje serce, twój umysł słowami wdzięczności i zadowolenia. I twój własny język będzie chwalił Boga. A twoje serce będzie grało akompaniament najpiękniejszy w glorii miłości i chwały i Bóg będzie z tobą. To jest właśnie zbawienie. To jest wieczność. Wrogowi udało się poprzez pokolenia spłycać to i spłycać, aż doprowadzić do religijności ludzi. Bóg tak, ale tylko w wyznaczonych miejscach, a życie idzie dalej swoją drogą. Podczas, gdy my wiemy, że Bóg chce mieć niebo na ziemi. Chce mieć królestwo nie z tej ziemi na ziemi, którego Królem jest Jego Syn, Jezus Chrystus. I w tym Królestwie, jakie jest prawo? Prawo miłości! A co mówi miłość? Naśladuj Mnie. Jak Ja położyłem życie za was, tak wy kładźcie za siebie nawzajem. Tak oddawajcie siebie dla chwały Mojej, mówi Jezus. Abyście jedno byli jak Ja z Ojcem jedno jestem, aby nie było między wami podziałów ani rozdziałów, abyście wszyscy mówili niebiańskim językiem, by był to język prawdy, język miłości, wdzięczności, czynienia tego, co jest bliskie Bogu, żeby to nie był znowu język kłótliwych niebian, zawistnych niebian, bo tak nie ma w niebie. Żeby to był język ludzi miłujących, szczęśliwych, wdzięcznych, którzy, jak coś obiecali, to dotrzymają. Bo Bóg jest taki. On kiedy mówi, obiecuje to dotrzymuje każdej Swojej obietnicy.

A więc mamy wspaniały Boży język. Niebo przyszło do nas nie tylko powiedzeniem, że jest to z nieba, ale niebo chce nas napełnić wszystkimi duchowymi skarbami, włącznie z mówieniem. Niebianie nie żartują na ziemi, nie opowiadają żarcików, nie rozbawiają nikogo, niebianie mówią tak jak niebo mówi. Niebianie mówią w ten sposób, żeby wszystko było posolone, żeby ofiara z ust naszych płynąca, miła była Bogu, gdyż serca nasze napełnia prawda. Mowa wasza niech będzie zawsze uprzejma, zaprawiona solą, abyście wiedzieli jak macie odpowiadać każdemu.

 

Przeczytam z 2 listu Piotra z 4 rozdziału, 11 wiersza: "Jeśli kto mówi, niech mówi jak Słowo Boże". Niech mówi jak Słowo Boże.

Z listu do Efezjan 4 rozdział, 29 wiersz: „Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych, ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba, aby przyniosło obdarzenie tym, którzy go słuchają, albo uszczęśliwienie, tym, którzy go słuchają”.

I zobacz, gdyby znowu te prawa włożyć na nas ludzi, jeszcze gorzej byśmy się załamali, przecież to jest prawo przewyższające zakon. Ale to jest prawo życia Jezusa w nas. Słowo Boże zawiadamia nas o tym, że taki jest Chrystus w nas, żebyśmy nie spodziewali się czego innego jak tylko, że napełni nasze usta chwałą, nasze serca zadowoleniem, wdzięcznością, uwielbieniem, że obdarzy nas rękoma, które będą gotowe służyć, nogami, które pobiegną, aby czynić to, co jest miłe Bogu. To Jezus nas tym obdarza. Woła nie zaciągniesz, świni nie pociągniesz, ale wierzącego człowieka pociągniesz do nieba, bo w nim jest życie z nieba. Tam jest nasza ojczyzna, a więc tam biegną nasze myśli, nasze pragnienia, nasze dążenia i niebo nie jest przykrością dla nas, ale zadowoleniem. Już śpiewamy pieśni niebiańskie, pieśni zadowolonych, wdzięcznych Bogu ludzi za to, że nie nałożył na nas jeszcze większego ciężaru, ale uwolnił nas od ciężarów naszych, dając nam życie Swojego Syna. Chwal Boga duszo! Pierwsze zawołanie ochrzczonego dzisiaj Mateusza było: Alleluja! I chwal duszo Boga do końca, On zaczął, On dokończy. Chwała Jemu się należy, a my możemy być coraz piękniejsi i piękniejsi, i piękniejsi, coraz bardziej podobni do Bożego Syna Jezusa Chrystusa. O to Bogu chodziło i nie odbieraj Bogu przyjemności, zabierając Mu siebie i prowadząc do tych rzeczy ziemskich, żeby w nich znajdować zadowolenie. Zanurzać się w tych ziemskich rzeczach i sobie myśleć: O jak dobrze teraz prosperuję, jak teraz dobrze mi to wszystko wychodzi, jak jeszcze następne i następne rzeczy mam, więcej i więcej, i więcej, chociaż to zadusza i odciąga od Boga. Bardzo często, żeby ludzie mieli tak piękne serca, jak wystrojone mają swoje mieszkania. O wiele piękniej byłoby w Kościele. Żeby mieli w sercach swoich taki porządek, jaki mają w swoich mieszkaniach. O wiele piękniej byłoby w Kościele, gdyby wszyscy mieli to w sercach swoich, uporządkowany umysł, serce, działanie, pragnienia. Bóg jest miłością i On chce nas napełniać tym, co jest cenne, wieczne i prawdziwe. Chce, żebyśmy rośli na bazie miłości.

Wiecie czego najwięcej potrzebujemy? Miłości. Nauka chrześcijańska bez miłości do Nauczyciela Jezusa Chrystusa nic nie da, bo to jest tak, jakbyś rzucał perły między świnie, one wdepczą to w błoto i pójdą dalej za swoim. Ale kiedy miłujesz, to każde słowo Boga jest dla ciebie przyjemnością. Pan powiedział: „Kto Mnie miłuje, ten przykazania moje wypełnia”. Bo przykazania Jego nie są uciążliwe dla tych, którzy Go miłują, wierząc we Niego. Gdy miłujesz Nauczyciela to każde Jego słowo staje się dla ciebie cenne. Twoje uszy miłość otwiera dla Niego. Chcesz miłować się z braćmi i siostrami, chcesz żyć na tych Bożych warunkach.

Bóg chce, żebyśmy o niebie rozmawiali. Chce przypomnieć nam o Swoich świętych pragnieniach, abyśmy żyli dzięki Jego Synowi. Umrzyj, każdy z nas. Umrzyj dla swoich lęków, niepewności, swoich bojaźliwości, umrzyj. Umrzyj dla swoich planów, dla swoich zamysłów, umrzyj. Niech żyje Chrystus. Kochasz Go, czy nie? Wolisz siebie czy Jezusa? Wolisz dać braciom siebie czy Jezusa? Kogo wolisz? Czy to, co im dajesz sprawia im przyjemność i zadowolenie i buduje ich i dodaje im otuchy i wzmacnia ich, żeby jeszcze lepiej służyli Bogu? Taki jest właśnie Chrystus, dodaje otuchy, wzmacnia, posila, zachęca. Apostoł Paweł mówi, że z chwilą kiedy zobaczył Jezusa, już się nie ogląda do tyłu. To co zobaczył sprawiło w nim to, że już więcej, po za tym, nic go nie interesuje. Nikt go nie interesuje tylko Chrystus, dlatego patrzy na Niego, który jest przed nim. To co Jezus powiedział: Jeśli przykładasz rękę do pługa to już się nie oglądasz do tyłu. Pamiętajmy, gdy się cofniemy do siły ciała, ono nas zabije, zniszczy. Jeśli trzymamy się siły Ducha, On nas będzie zbawiać, ratować w Chrystusie. Będzie dawać nam siły, napełni nas Swoim owocem. Zamysł ciała to śmierć, a zamysł Ducha to życie wieczne. A więc jeżeli pozwolimy rządzić ciału, to będziemy zniszczeniem dla innych i dla siebie. Wiecie na co oskarżyciel najlepiej trafia, co jest najlepszym podłożem dla oskarżyciela, żeby mógł oskarżać? Wiecie co jest najlepszym podłożem? Miłość własna! Kto miłuje samego siebie i bez miłości do bliźniego, to diabeł ma takiego człowieka dla siebie. Jakub pisze bardzo wyraźnie, skąd te rzeczy są? Z cielesności. A cielesność skąd? Z diabła, bo to jest efekt grzechu przecież. Pamiętaj, jeśli gdziekolwiek pojawi się oskarżenie przeciwko bratu i siostrze, najpierw sprawdź czy ty jesteś w porządku. Jeśli nie, to ty jesteś powodem dla diabła, że on odnalazł swobodę, żeby przyjść do ciebie i oskarżać brata czy siostrę. Nie idź za diabłem, który będzie cię prowadził i dawał ci następne argumenty. Stań przeciwko, bo wiesz, że tak Chrystus nie przychodzi do Kościoła, bo On miłuje Kościół i chce zbawiać, chce ratować. A więc już owoc przyjścia pokazuje, że to nie Chrystus. Wtedy upamiętaj się natychmiast i nabierz trzeźwości. Zbliż się do Boga, a przeciwstaw się diabłu, ucieknie od ciebie. Będzie próbował z innej strony, bo nie zostawi w spokoju dopóki będzie widział gdziekolwiek, że człowiek zaniedbuje życie z Bogiem, że skupia się na sobie. On szuka jak lew ryczący kogo można zaatakować.

Mamy, więc Syna Bożego, który przyszedł z nieba, jako chleb z nieba i jako napój z nieba. Rozumiecie gdyby zamknąć wszystkie sklepy, oddzielić nas od wszystkiego cokolwiek tutaj można kupić, zabrać nam dostęp do wszelkich pokarmów, my i tak będziemy żyć. Choćbyśmy umarli to żyć będziemy, bo mamy dostęp do niebiańskiego chleba, do niebiańskiego napoju, który zbawia nas, napełnia życiem. A więc życie jest w nas, nie na zewnątrz, życie jest w nas. Utrzymanie życia jest w nas i ono jest z nieba. A więc mamy Zbawiciela z nieba. Następnie czytamy, że Duch Święty został posłany też z nieba. Wszystko z nieba do nas przychodzi. Piękne, prawda? A więc jak powinno wyglądać życie chrześcijanina? Nie daj się oszukać. Jeśli niebo ma swobodę dostępu do ciebie, twoje życie będzie piękne. Nie daj się oszukać. Widzisz, idziesz do jakiegoś domu widzisz pełen zasobności dom. Widzisz jakieś samochody tam stoją, jakieś łódki, jacht gotowy do przewiezienia. No widzisz tam zasobność tego człowieka, widzisz jak ten człowiek się dorobił. Kiedy widzisz dziecko Boże, widzisz obfitość obdarzenia z nieba. Nie daj się oszukać, dziecko Boże nie jest żebrakiem. Nie brakuje mu miłości, radości, pokoju, łagodności, cierpliwości, niebo jest cały czas dlań otwarte. Chyba, że się oddzieli od nieba wtedy wchodzi w czerpanie z ziemi, wtedy powstaje zawiść, niechęć, złośliwość, samowola, chodzenie koło siebie samego, czy siebie samej, zainteresowanie tylko swoim ja. Rozumiecie, po tym rozpoznasz skąd czerpiesz. Z nieba przyszedł pokój, pokój, który przewyższa wszelki rozum. Wszystko masz z nieba. Będziesz dziękować Bogu cały czas za niebo, czy nie? I będziesz chcieć, aby umysł twój był pełen nieba, czy nie? Czy pozwolisz diabłu, żeby znowu twoją głowę do ziemi ściągnął i żebyś widział tylko proch tej ziemi i myślał, że z tego zrobisz sobie niebo?

 

Otwórzmy Ew. Jana 17 rozdział:

„To powiedział Jezus, a podniósłszy oczy swoje ku niebu, rzekł Ojcze!..”

Gdzie On podniósł Swoje oczy? Gdzie patrzył w tym momencie? W niebo. Gdzie my mamy patrzeć? W niebo. To nie zwieszaj swojej głowy, tylko patrz w niebo. Czy to jest twoja ojczyzna? Czy masz ją w sercu, żeby żyć w ten sposób tu, pośród ziemskich ludzi, jako niebianin? Dzięki Jezusowi niebianin, niebianka, dzięki Jezusowi. Chwała Bogu! Dzięki Jezusowi żyjemy już tutaj. Przecież w krzyżu Chrystusowym odebrano nam prawo życia dalej po swojemu. Ale jeśli chcemy mieć prawo życia po swojemu, to już mamy zakon, popadamy pod zakon, a zakon mówi: Śmierć. Zakon nie zniknął, nie wyparował, zakon jest cały czas i czeka na wszystkich, którzy wycofują się i odchodzą od Chrystusa. Grzesząc wracacie do mnie – mówi zakon - i za każdy grzech czeka was śmierć. Czy nie lepiej trwać w nowym przymierzu z Jezusem, który daje ci siłę porzucić zło? Czy lepiej z powodu grzechu pozostać z zakonem, który mówi, że to jest złe? Czy nie lepiej zostać z Tym, który może cię uratować, zbawić od każdego grzechu twego? Po co więc zostawiać Jezusa i próbować według zakonu rozliczać siebie? Wtedy człowiek zostaje na swoich siłach i co z tego wychodzi? Utrata tego, co prawdziwe, co niebiańskie. W tym, co czytałem, widzieliśmy Jezusa, który woła za nami. On mówi: „Ojcze, Ja Cię nie proszę za światem, Ja cię proszę za tymi, którzy uwierzyli we Mnie”. Gdzie On woła za nami? Gdzie jest miejsce, do którego wołamy? Niebo jest tym miejscem.

 

List do Kolosan 4 rozdział, 12 wiersz:

„Pozdrawia was Epafras, który pochodzi spośród was, sługa Chrystusa Jezusa, który nieustannie toczy za was bój w modlitwach, abyście byli doskonali i trwali we wszystkim, co jest wolą Bożą”.

Czy ten człowiek nie pomyślał, że można to zrobić inaczej? A może lepiej byłoby wziąć i pokazać, zobacz, nie róbcie tego, czy nie róbcie tego. Co ten człowiek robi? On zgłasza się do miejsca głównego zarządzania, z którego wychodzą wszystkie rozkazy i wszystkie działania Boże. Jeśli Bóg zmieni twoje myślenie, moment jesteś innym człowiekiem. Jeśli Bóg wysłucha modlitwę i zmieni twoje myślenie jesteś innym człowiekiem. Możesz sobie myśleć, jak to się stało? Ktoś modlił się za tobą, ktoś miał dostęp do nieba i Bóg odpowiedział. Jezus zawsze miał dostęp do nieba chodząc po ziemi. Powiedział: „Ojcze Ty Mi zawsze odpowiadasz”. A teraz ty, jeśli wiesz, że sztab dowodzenia jest w niebie, i wiesz, że te rozkazy jak z nieba dochodzą to dochodzą one z mocą Ducha Świętego i nawet upartego grzesznika są w stanie złamać i doprowadzić do pokuty i do porzucenia złego i uczynić bohaterem wiary, czy bohaterką wiary. A więc wstawiasz się przed Ojcem w niebie i zgłaszasz niebu zapotrzebowanie na Jezusa w tym człowieku, i niebo odpowiedziało, człowiek doznał posilenia, powstał na nogi i zobaczył, że jest niebo. Tysiąc kazań nie jest w stanie zrobić tego, co jeden rozkaz z nieba. Potrzebne są kazania, ale jak wiele może modlitwa sprawiedliwego. Pamiętamy Mojżesza z podniesionymi rękoma, dopóki Mojżesz miał podniesione ręce, dopóty zwyciężali Amalekitów. Ręce Mojżesza zaczęły mdleć, a więc Aaron i Chur podtrzymywali mu ręce i dalej ludzie Boży wygrywali.

Niebiańscy ludzie, my z nieba potrzebujemy wszystko. Możemy próbować po ziemsku załatwiać sprawy, ale nie osiągniemy tego, co osiągnie niebo w nas jeśli my mamy dostęp do nieba. Przez kogo mamy swobodę przychodzenia do nieba? Dlaczego diabeł chce oddzielać wierzących ludzi od nieba? Żeby oni na ziemi skupili swoją uwagę. Wiecie, mogę mieć nie wiadomo ile pieniędzy, ty jesteś potrzebującym i mogę cię wspomóc tymi pieniędzmi, ale gdy zachorujesz i to w taki sposób, że ta medycyna w żaden sposób nie pomoże, wtedy kto będzie dla ciebie cenniejszy - czy ten kto ma dużo pieniędzy, czy ten, co ma dostęp do nieba? Jeśli masz problem z dziećmi i twoje dzieci pchają się w świat i można by było załatwić temat jakoś rozmowami, ale wiesz, że to nie zmieni ich natury, dlatego chcesz, żeby niebo ich zbawiło, uratowało. A więc ponad rzeczy tego świata, ponad wszystko czym można usługiwać sobie nawzajem, usługa z nieba jest najcenniejsza. Bo Słowo Boże mówi: Jeśli możesz pomóc bliźniemu fizycznymi rzeczami, a nie pomożesz, to nie możesz powiedzieć, że miłujesz bliźniego swego. Chodzi więc też, że te zewnętrze rzeczy też mogą ku temu służyć, ale o wiele cenniejsze są niebiańskie rzeczy. O wiele cenniejsze jest to, co Bóg odpowie z nieba, w jaki sposób Bóg zadecyduje.

Niebo, więc patrzyło na Mojżesza i dopóki Mojżesz patrzył w niebo, łączność była zachowana, Boży lud wygrywał. Rozumiesz dlaczego diabeł cię atakuje? Dlatego, że chce cię oddzielić od nieba. Jeśli cię oddzieli od nieba, skąd będziesz czerpać wszystko? Zostanie ci tylko diabeł, który będzie cię dalej zwodził i oszukiwał. Wtedy będzie lulał twoje chrześcijaństwo, będzie owijał je w pieluszki, będzie ocieplał ci twoje życie, żebyś tylko nie potrzebował więcej nieba. A więc potrzebna jest modlitwa w duchu i w imieniu Jezusa, zaniesiona do nieba. Zobaczcie, że on w modlitwie do Boga w niebie, szukał doskonałości dla Bożego ludu.

Wcześniej w liście do Kolosan tak samo apostoł Paweł mówi w 1 rozdziale, 9 wierszu: „Dlatego i my od tego dnia, kiedy to usłyszeliśmy, nie przestajemy się za was modlić i prosić, abyście doszli do pełnego poznania woli Jego we wszelkiej mądrości i duchowym zrozumieniu”.

On się modli, głosi, ale wie, że bez modlitwy, bez odpowiedzi z nieba, on może głosić i oni będą po prostu jak trumny zamknięte. Nic do nich nie dotrze. On modli się o otwarcie ich umysłu, o ich zrozumienie tego, co będzie siał, aby to byli ludzie gotowi na przyjęcie tych słów. Gotowi zareagować dzięki działaniu Boga w nich na to, co jest głoszone. Jemu zależy, żeby oni żyli, nie tylko słuchali. A więc raduj się. Nie wyglądaj jak niewolnik, któremu jakiś następny pan zlecił zadanie, że ma robić cegły bez gliny. I ty masz teraz problem wielki, co ty zrobisz. Wszystko z nieba, nic nie zostało co byśmy mieli do tego dołożyć. Pan Jezus powiedział: Beze Mnie nic nie uczynicie. Mamy wszystko z nieba więc zachowujmy się jak niebianie. Czerpmy z nieba, oczyszczajmy się, bo niebo nie będzie brudzić się naszymi paskudnymi językami, gdy my tym samym językiem bluźnimy, złorzeczymy, kłamiemy, czy opowiadamy głupie rzeczy, a potem chcemy Boga chwalić. Bóg mówi: Oczyść swój język, będziesz przecież mieć społeczność z niebem. Oczyść serce, oczyść swoje dłonie, które podniesiesz, bo chcę cię wysłuchać, mówi Bóg. Bądź pewnym, nim poprosicie już was wysłuchałem. Kiedy to zrobimy, Bóg mówi: „Już posłuchałeś Mnie, chcesz być czysty z powodu Mnie, chcesz mieć ze Mną społeczność, to Mi się właśnie podoba, po to posłałem Swojego Syna, żeby mieć z tobą społeczność”. Nie po to, żebyś tworzył grupę religijnych ludzi i zachowywał się jakby to był największy sukces twojego życia, ale byś żył, żył dzięki Niemu, by w twoim wnętrzu była nieustanna uroczystość. Byś miał zadowolone serce, wdzięczne Bogu, żeby twoje usta mówiły prawdę z mocy Ducha Świętego, aby to wszystko było niebem na ziemi w tobie, czystym, świętym miejscem dla Boga, świątynią dla Jego chwały. I to jest za darmo, wszyscy mogą to mieć, wszyscy ludzie na ziemi. Tym bardziej wierzący, którzy uwierzyli w to. Nieustannie powinniśmy tacy być. Co powinniśmy robić jako niebianie? Nieustannie teraz dzięki Duchowi Świętemu w nas, dzięki temu nastrojowi nieba, budować się na Boży dom w czystości, świętości i nieskalaności, bo to czyni Chrystus. Teraz mamy wiele świętej wspaniałej pracy. Jak się nawzajem budować? Jak być dla siebie przyjaciółmi? Jak uczciwie ze sobą postępować? Jak nie wnosić między nas nic ze starego człowieczeństwa? Ale żyć zawsze za dnia, nigdy w ciemnościach, już nigdy w ciemnościach, ale w czysty sposób, aby dochód nasz w niebie stale się powiększał. Oblubieniec zapełnił wszystko, nie ma niczego, co byśmy mogli do tego dołożyć, On zapewnił wszystko, ale powiedział nam, Swojej Oblubienicy, że to co my, Jego ukochana zarobimy pójdzie za nami do nieba. A więc my dzisiaj zarabiamy i idziemy z tym do nieba. Uczynki nasze pójdą do nieba za nami, bo one są już z Chrystusa, gdyż żaden z nich nie zrobiliśmy sami z siebie. Ale to co dzięki Chrystusowi zarobimy tu na ziemi, jest nasze. Chwała Bogu! Nasze i z tym idziemy do nieba, to jest skarb Oblubienicy, ale z Oblubieńca wzięty. Wspaniała miłość! A więc wszystko z nieba, nic nie zostało nam zostawione z tej ziemi. Ziemia jest skażona. Kto myśli o ziemskich rzeczach jest jak wróg krzyża, stając między wrogami krzyża. Kto zaś o niebiańskich, ten zrozumiał niebiańską ewangelię, która przyszła do nas prosto z nieba. A więc wszystko przyszło z nieba i w sumie ten tłum, który staje w niebie chwali Boga, bo to są ci, którzy skorzystali z nieba na ziemi. Wykorzystujmy czas, słuchajmy Ewangelii, nie bądźmy zamknięci na tą wspaniałą prawdę. Ziemia próbuje nam zasłonić wspaniałość Chrystusa, ale my nie pozwólmy na to. Nieustannie myślmy o tym, co w górze i cieszmy się tym, co w górze, budujmy się, nie zaprzestańmy świętej pracy. Zawsze potrzebujemy Pana, żeby pracować dla Niego. Bez Pana nie będziemy w stanie pracować i On wie o tym. Dlatego nam zapewnia nieustanną dostawę, posilenie z nieba, żebyśmy pracowali, żebyśmy czynili to, co potrzebne. Wszyscy ci, którzy należą do Niego, trwają w Nim, wydają owoc dla chwały Ojca naszego w niebie. Korzystajmy z tego w każdej chwili. Jakim mamy językiem mówić? Nie polskim ulepszoną wersją, ogładzoną trochę przez religię, ale całkowicie innym językiem tak jak Chrystus, mówcie prawdę jeden drugiemu, żyjcie prawdą. To jest niebo na ziemi, wszystko inne jest kłamstwem. Gdziekolwiek jesteś, tak jak słyszymy w pracy czy gdziekolwiek, dla ludzi nie ma problemu kłamać, bo kłamstwo jest dla nich wyjściem z każdej sytuacji. Kłamstwo jest załatwieniem wszystkich spraw, wszyscy kłamią. Tylko nie kłamią niebiańscy ludzie, bo oni są z prawdy. Kto z prawdy jest, ten mówi prawdę. A więc bądźmy wolni mocą pochodzącą z nieba. Niech wolność nasza nie polega na tym, że używamy jej po trosze z nieba a po trosze z tej ziemi. Gdy mieszamy to, co skażone z nieskażonym i wychodzi nam tragedia. Nie zmarnujmy tego. Pamiętamy apostoła Pawła, który nie wynosi się i nie mówi: Wiecie, ja doszedłem do tych wszystkich miejsc swoją mądrością, swoim sposobem. On mówi: „Z łaski Boga jestem tym, czym jestem, to Bóg wypracował to we mnie”. Niech Bóg wypracowuje to we mnie i w tobie nieustannie, aby było w nas widać Jego owoc. Tak? Chodźmy prawidłowo. W Nowym Przymierzu nie trzeba nam z zakonu, ale potrzeba nam będzie zakonu, jeśli my będziemy uciekać od miłości Chrystusowej, jeśli będziemy szukać własnych zadowoleń, wtedy musi być dla nas zakon. Zakon, który mówi: Zobacz co robisz, przecież to jest grzech, to jest obrzydliwość. Wykorzystujmy czas. Pamiętajmy o tym, że niebo zostało dla nas otwarte przez Ciało Jezusa, przez oczyszczenie Jego Krwią. Nie zmarnujmy tej wspaniałości. Jeśli chcemy wiedzieć jak powinien wyglądać zbór, patrzmy na Jezusa. To jest najlepszy widok, który sprawia nam ochotę, aby wszyscy byli jak On, abyśmy się nawzajem do tego napominali, przypominali sobie o tym, zachęcali się nawzajem. Uciekajmy od ziemskości. Niech miłość braterska pokaże, że On tutaj był, że był tu Chrystus, Ten z nieba. Wiecie, ludzie ze świata są sprytni. Kiedy wejdzie człowiek ze świata w zgromadzenie, on jest w stanie wybadać to zgromadzenie dosyć sprytnie, dosyć sprawnie. A to z tym pogada o tym, a to z tym i już będzie wiedzieć a to jest to, a to tamto. Jeśli zaś jesteśmy czyści i zdrowi to ten człowiek wybada sam siebie i padnie przed Bogiem i powie zaprawdę tu jest Bóg. Niczego złego nie słyszałem. I to potrzebujemy, oczyszczenia od sposobów mówienia jak mówi stary człowiek, aby już zawsze mówić, jak Chrystus, aby każdy kto przyjdzie spotkał Chrystusa. Niech Bóg pomoże nam, aby niebo nigdy nie było zasłonięte naszym ja, abyśmy nigdy nie zgodzili się na grzech zasłaniania Chrystusa, ale abyśmy nieustannie byli coraz jaśniej i jaśniej jaśniejący tym kim On jest. Raduj się w Panu zawsze, mówię ci, nie zmarnuj ani chwili. Niech zawsze będzie twoją radością Chrystus. Nie zmarnuj ani chwili. Nie grzesz. Ciesz się Jezusem. Niech to, co przyszło z nieba napełnia każdego z nas. Uświęcenie przyszło z nieba, zbawienie, wszystko przyszło z nieba. To co cenne przyszło z nieba. Więcej chwały. Choćbyśmy nie wiem jak doszli do wzajemnych relacji, coraz piękniejszych relacji, to i tak jest jeszcze więcej chwały Jezusa. On jest doskonały, więcej możemy się nauczyć Jezusa będąc ze sobą na tych świętych warunkach, zdrowych, czystych warunkach. Niech będzie uwielbiony Ten, który posłał nam Syna z nieba, Ten, który czeka na nas w niebie i który dał nam drogę powrotu, świętą, czystą drogę przez Ciało Swojego Syna. Kosztuj z Niego nieustannie, raduj się Nim zawsze. Bądź człowiekiem, którego umysł napełnia niebo wtedy nie będziesz miał problemów z ziemią, będziesz sobie swobodnie żyć dla Jego chwały. Niech będzie uwielbiony Syn Boży. Amen