Jan 14:23

Słowo pisane

23.07.2022 Marian – Duchowy człowiek ma duchowe potrzeby

23.07.2022 Marian – Duchowy człowiek ma duchowe potrzeby

 

Chwała Bogu i Panu naszemu, Jezusowi Chrystusowi.

            Zdajemy sobie sprawę, że wpływ tej Krwi, jak było głoszone, jest widoczny w życiu codziennym człowieka oczyszczonego. To nie jest abstrakcja, to jest rzeczywistość; gdy Krew cię oczyszcza, ty żyjesz obficie, bo masz wolność, nie jesteś zabrudzony, twoje życie jest obfite, piękne i chwalebne. I takie życie będzie najbardziej atakowane na ziemi, przez ludzi, którzy takiego życia nie mają, ponieważ to jest życie szczęśliwego, wdzięcznego serca, kochającego Boga człowieka, który jest gotów na wiele poświęceń, nawet życie stracić, aby być z Umiłowanym – to jest oczyszczone życie.

            Jeżeli zabrudza się życie, wtedy ginie ta wspaniała miłość, ginie ta wspaniała ochotna wola, podlegająca Bogu we wszystkim. Wtedy człowiek znowu zaczyna się szamotać w różnych rzeczach. Dlatego młody, wierzący człowiek, kiedy ta Krew oczyszcza jego życie, to jest tak szczęśliwy, wdzięczny i zadowolony. Nie jest tak, że ten człowiek jest wspaniały, to jest wynik uwolnienia od wszystkiego co cisnęło tego człowieka do czegoś niedobrego; to jest usunięcie tego całego zła. Wtedy człowiek szybko rezygnuje ze swoich grzechów, w ogóle nie ma ochoty grzeszyć, ani robić tego co wcześniej robił należąc do diabła. Jeżeli zaś człowiek nie dopuszcza oczyszczenia tej Krwi, wtedy on cedzi te oczyszczanie, cedzi Bogu to z czego będzie oczyszczanym (oczyszczaną).

            Jeżeli dotarło do człowieka, że ta Krew oczyszcza umysł, serce, wolę, to wtedy jest on wdzięczny Bogu i może spokojnie wszystko rzucić w śmieci; Paweł mówi: Uznałem wszystko za śmieć, aby zyskać Chrystusa. Pamiętaj, od tego oczyszczenia Krwią, zależy twoje zwycięskie życie. Jeśli nie będzie oczyszczenia, nie ma zwycięskiego życia. Diabeł wie, że ludzi, którzy są oczyszczenie Krwią Jezusa, to są ci, którzy wygrywają z nim. Dlatego wszelkimi środkami próbuje ich z powrotem zdusić, ściągnąć w coś niedobrego, aby przestali się tak cieszyć Chrystusem, aby znowu zaczęli żyć w sposób zaciemniony grzeszeniem.

            Jest wielu rozbitków w wierze, wielu pobitych, zniszczonych chrześcijan przez ciało; dlatego Jezus mówi: Kto by zgorszył jednego z tych najmniejszych, straszne rzeczy go czekają. Piękne jest to życie uwolnione od potępienie, od szukania swego, życie uwolnione, aby być w społeczności z Bogiem. Żyjmy oczyszczeni Krwią Chrystusa Jezusa, niech w rzeczywistości będzie widać to oczyszczenie poprzez owoc życia. W twoim umyśle nie ma brudu, a więc nie potrzebujesz brudu, żeby dodawać ziemskiemu życiu jakiś argumentów. Korzystasz z całej wolności dziecka Bożego.

            1 Koryntian 2:12 -15„ A myśmy otrzymali nie ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, abyśmy wiedzieli, czym nas Bóg łaskawie obdarzył. Głosimy to nie w uczonych słowach ludzkiej mądrości, lecz w słowach, których naucza Duch, przykładając do duchowych rzeczy duchową miarę. Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, sam zaś nie podlega niczyjemu osądowi.”Otrzymaliśmy nie ducha świata, ale Ducha Bożego, a więc w tym Duchu Bożym jest dla mnie i dla ciebie otwarta przestrzeń nowego życia.

            Dobrze wiemy, że możesz za człowieka zapłacić niewyobrażalną cenę, tak wysoką cenę, że niewyobrażalną cenę; nie można by jej określić liczbami, w nieskończoność – i ten człowiek może zostać w swoich grzechach nadal. Człowiek musi przyjąć wykupienie,  człowiek musi przyjąć Chrystusa, musi przyjąć Ducha Bożego, aby być dzieckiem Bożym. Musi przyjąć Go jako Pana. Nic to nie pomoże, że każdy z nas został wzięty na krzyż w Chrystusie i że tam umarliśmy wszyscy wraz z Nim, jeżeli my nie będziemy z tego korzystać, nic to nie da. Tak wspaniała ofiara nic nie da człowiekowi, który nie przyjmuje tego Zbawiciela, aby nowe życie prowadzić. Stare nadal się podoba, nic ci nie pomoże Chrystus, jeżeli w tobie jest jeszcze coś co ci się podoba; nic ci nie pomoże ten wspaniały Zbawiciel, który umarł na krzyżu, którego Ojciec uznał Jego ofiarę, jako wystarczającą za każdego z nas. Nic ci nie pomoże ten Chrystus, jeżeli ty Go nie przyjmiesz. Duch Boży działa w tych, którzy przyjęli Chrystusa. On przyprowadza do Jezusa, aby był przyjęty. Będziesz prowadzić życie lepsze – gorsze, lepsze – gorsze, bo tak prowadzą życie moralni ludzie; ale ci, którzy są pełni Ducha, już prowadzą życie ustabilizowane. Oni są napełnieni Bożym Duchem i codziennie w tym Duchu żyją przed obliczem Boga.

            Pomyśl, że Jezus umarł za ciebie na krzyżu, rzucasz wszystko w proch. Uznajesz że wszystko jest nic nie warte, aby zyskać tylko Chrystusa. Jeśli zaś jest to dla ciebie: fajnie, że Jezus umarł za na krzyżu, ale mi się jeszcze to podoba i to, i tamto...No może kiedyś... - to jest człowiek, który tak naprawdę nie wierzy, że Jezus zapłacił tak wysoką cenę. 'Może kiedyś' świadczy o tym, że człowiek jeszcze nie widzi tej wspaniałej ceny, widzi raczej jeszcze swoje życie: 'Szkoda mi tracić to stare życie, tak od razu, w jednej chwili. Panie, ja ci będę oddawał tak po trochu, powoli, może za 20 lat, albo 30. Zabieraj mi Panie tak po trochu to moje stare życie, bo wiele rzeczy mi się w tym starym życiu podoba'.Nie ma w takiej osobie oczyszczenia. Kiedy Krew oczyszcza, uwalnia cię z wszystkiego co potrzebowało stare ciało. Rozpoczynasz całkowicie nowy sposób myślenia, nowy sposób potrzeb, wszystko dla ciebie staje się czyste, a to co jest brudem usuwasz.

            Duch Boży wprowadza właśnie w tą kosztowność duchowego życia, nowego człowieka i nowy człowiek potrzebuje wszystkiego nowego, tak jak mówiliśmy niedawno, potrzebuje nowe, czyste ubranie; nie będzie chodzić już w łachmanach, brudach, nie będzie potrzebować starego umysłu, by myśleć, jak się wymigać z różnych rzeczy, jak kogoś oszukać i zwieść, jak na kimś się odegrać – nie potrzebuje już takiego umysłu, potrzebuje chodzić z tym czystym umysłem by myśleć o tym co w górze i czynić co dobre na ziemi.

            Duchowy człowiek jest w największej bitwie, jaka toczy się na tej ziemi. Ma duchową bitwę z władztwami ciemności. Potrzebuje więc duchowej zbroi, żeby z tymi władztwami wygrywać, aby nie być znowu niewolnikiem diabła, potrzebuje wygrać z nim codziennie; by znowuż diabeł nie ciągnął człowieka w gniewach, złościach, zawiściach, człowiek codziennie musi stać w mocy Chrystusa przeciwko diabłu. By nie tracić czasu na bzdurne rzeczy, by nie tracić czasu na lekkomyślność, na religijność, człowiek musi stać w mocy Chrystusa przeciwko wszystkim władztwom ciemności, które natworzyły tu mnóstwo religijnych ludzi, mnóstwo, cale tłumy religijnych ludzi – to są właśnie działalności diabła. Jezus ma duchowych ludzi, którzy żyją w duchowym wymiarze, są zwycięzcami i oni codziennie mają pewność Chrystusa i za Nim idą.

 

            Duchowy człowiek, potrzebuje duchowego pokarmu, żeby żyć, ten fizyczny mu nie wystarczy. Cielesnego człowieka nikt nie namówi do duchowego pokarmu. Może się nie obawiać, duchowy pokarm będzie jemu ohydą, z obrzydzeniem będzie patrzeć na duchowy pokarm. Mogą mówić mu o nim tygodniami, a i tak wzgardzi nim, bo nie ma potrzeby duchowego pokarmu, gdyż jest cielesnym człowiekiem.

 

Cielesny człowiek nie potrzebuje duchowego pokarmu, duchowy człowiek jedynie potrzebuje duchowego pokarmu. I temu człowiekowi nie wystarczy nawet ten ziemski, nie wystarczy woda ziemska, nie wystarczy jakiekolwiek ziemskie jedzenie, ten człowiek potrzebuje nakarmić się duchowo, by codziennie być silnym w Panu, by codziennie wygrywać bój z diabłem, który przychodzi zwodzić przez ziemskość i próbować namówić do czegoś ziemskiego.  Ale jeżeli jesteś cielesny, nie obawiaj się, ten pokarm i tak szybko wyplujesz, mówię ci. Nawet to zgromadzenie nie minie, już je wyplujesz. Nie będzie ci to w ogóle smakować, bo nie potrzebujesz takiego pięknego życia, chcesz żyć po swojemu.  Cielesny człowiek lubi swoje życie, duchowy nienawidzi starego życia, dlatego zawsze przyjmie ten pokarm i będzie smakować się w tym pokarmie, będzie się delektować i nie będzie chciał go wypuścić, bo zna wspaniałość Tego, który jest tym Pokarmem.

            W Ewangelii Jana 6:47-54 „ Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny. Ja jestem chlebem żywota. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i poumierali; tu natomiast jest chleb, który zstępuje z nieba, aby nie umarł ten, kto go spożywa. Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli kto spożywać będzie ten chleb, żyć będzie na wieki; a chleb, który Ja dam, to ciało moje, które Ja oddam za żywot świata. Wtedy sprzeczali się Żydzi między sobą, mówiąc: Jakże Ten może dać nam swoje ciało do jedzenia? Na to rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. W Ciele Chrystusa jest doskonała czystość, w Krwi Jego jest doskonała czystość; a więc kiedy karmisz się czystością, jak myślisz, jak długo będziesz trzymać się grzechu? Ani sekundy. Bo ta czystość Chrystusa jest jak Światłość, która wchodzi do życia i wypędza całą ciemność. Cała ta grzeszność, cała ta potrzeba człowieka, aby ludzie mnie podziwiali, aby mnie widzieli, ginie w jednej chwili. Wraz z tym pokarmem, wchodzi pokora, uniżenie, podobanie się Bogu, swoboda, aby podążać pośród tych wszystkich rzeczy i być nie skażonym przez ten świat – to jest w Chrystusie Jezusie. Kto się Nim karmi, nie namówisz go (i jej) do czegoś złego, nie da rady, to jest czysty człowiek.

            Ale gdy człowiek nie karmi się Chrystusem, nie masz problemu namówić tego człowieka do czegoś złego, bo ten człowiek nie jest oczyszczony, jest brudny, i szybko przyjmie następny brud i następny, bez świadomości pokuty, bez świadomości, że to jest ohyda. Ale jeżeli dotrze do człowieka, świadomość, że Chrystus umarł za niego na krzyżu i że ta Krew została przelana za jego grzechy, dotrze to do człowieka, naprawdę dotrze, to wtedy człowiek szybko (przez wiarę ofiara ta jest skuteczna) przyjmie tą ofiarę, aby być uwolnionym od wszystkich swoich grzechów. Ta krew oczyszcza od każdego grzechu. Kiedy ta krew oczyszcza nas od każdego grzechu, mamy społeczność z Bogiem; kiedy karmimy się Ciałem i Krwią Chrystusa, mamy społeczność z Bogiem. Jak możesz mieć społeczność z Bogiem, skoro w tobie jest jeszcze tyle brudu? Jak myślisz? Słowo Boże mówi, że jeśli jesteśmy w grzechu, a mówimy, że mamy społeczność z Bogiem, to kłamcę z Boga czynimy. Musimy być czyści, oczyszczeni Krwią Chrystusa.

            Tak więc ta Krew oczyszcza nas w rzeczywistości od każdego grzechu. Oczyszcza nasz umysł, serce, dłonie, oczy, uszy...wszystko staje się czyste dzięki tej Krwi. Czysty człowiek łaknie Słowa Bożego, łaknie być z Bogiem, szuka, gdzie może być z Bogiem i z tymi, którzy Boga miłują. To jest zupełnie inna potrzeba. Nie szuka już ludzi, z którymi mógłby robić różne dziwne rzeczy, tylko szuka tych, którzy Boga miłują, którzy należą do Boga i są też czyści. Nie interesuje tego człowieka rozmowa prowadząca na bezdroża grzechu czy gdziekolwiek, ale interesuje rozmowa prowadząca do Nieba, do góry. Pomyśl, na ile jesteś duchowym człowiekiem, a na ile jeszcze cielesnym człowiekiem? Czy pociąga cię Chrystus, czy bardziej codzienne życie? Czy twoje widzenie Kościoła, czy Chrystusa widzenie Kościoła cię pociąga? Czy sposób Boży na Kościół: że każda cząstka w tym Kościele jest cząstką Cała Chrystusowego cię pociąga, czy każda cząstka żyje swoim życiem i jest w Kościele – to cię pociąga? Czy twoje życie  już należy tylko do Chrystusa, czy nadal do ciebie (w tym i w tym miejscu)? Jeżeli do ciebie należy, to wtedy niszczysz to swoje życie, bo człowiek nie potrafi nic innego jak tylko niszczyć. Nic innego jak tylko niszczyć, dlatego tylu zniszczonych ludzi jest przez ludzi. Jedynie Jezus potrafi ratować, zbawiać. Jeżeli Jezus mieszka w tobie, czy we mnie, wtedy i ty potrafisz ratować: potrafisz znieść przeciwności, potrafisz miłować nawet i wrogów swoich, ale tylko dzięki temu, że Ten Jezus mieszka w tobie, że ty karmisz się Jego życiem, że Jego życie staje się twoim życiem. Wtedy dopiero jesteś w stanie czynić Boże dobro wszystkim, zwłaszcza domownikom wiary.

            Pomyśl zatem, jak bardzo ważne jest to, aby Jezus oczyszczał cię Swą Krwią i aby dla ciebie było wszystko czyste, abyś mógł (mogła) wszystko czynić dla Pana, dla Jego chwały. Byś nie musiał szukać poklasku u ludzi, bo co cię to interesuje, gdy grzesznik cię chwali. Raczej, aby to Pan mógł powiedzieć: Sługo, dobrze to zrobiłeś, idź dalej, będziesz służył w jeszcze większej sprawie, więcej cię to będzie kosztować.

            Ewangelia Mateusza 4:1-4 „Wtedy Duch zaprowadził Jezusa na pustynię, aby go kusił diabeł. A gdy pościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, wówczas łaknął. I przystąpił do niego kusiciel, i rzekł mu: Jeżeli jesteś Synem Bożym, powiedz, aby te kamienie stały się chlebem. A On odpowiadając, rzekł: Napisano: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.” Pamiętacie jak Pan Jezus rozmnożył chleb i ludzie za Nim poszli, nie dlatego, że naprawdę widzieli w Nim Zbawiciela, ale, że zasmakowali chleba i chleb im bardzo smakował, który mogli jeść przy Jezusie, i dlatego poszli za Nim z powodu chleba. A Jezus mówi, że nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych pochodzi. Duchowy człowiek żyje każdym Słowem które z ust Bożych pochodzi. Cielesny człowiek wybiera sobie różne warianty z Biblii i tylko w tych wariantach się chce poruszać. Duchowy człowiek bierze całe Boże Słowo i wg niego funkcjonuje. Pomyśl sobie, ile z tego Chrystusa podoba ci się? Ile jesteś gotowy, gotowa aby nakarmić się nim, żeby żyć jak On? On jest gotowy, Jego Krew naprawdę daje zwycięstwo, Jego Ciało daje siłę zwycięstwa nad wszystkimi władztwami ciemności, w Jego Ciele i Krwi jest pełne zwycięstwo, ale o wiele większe jest zwycięstwo nad diabłem i społeczność z Ojcem. Wspaniała społeczność z Ojcem, chodzisz w światłości Boga. Nie samym więc chlebem żyje człowiek... Bóg wie, że tego potrzebujemy, tak Jezus powiedział, ale wy, jeszcze bardziej niż tego, potrzebujecie należeć do Boga w całej pełni.

            „Wtedy wziął go diabeł do miasta świętego i postawił go na szczycie świątyni. (6) I rzekł mu: Jeżeli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, napisano bowiem: Aniołom swoim przykaże o tobie, abyś nie zranił o kamień nogi swojej. Jezus mu rzekł: Napisane jest również: Nie będziesz kusił Pana, Boga swego. ” Diabeł tak samo kusi dzieci Boże: No, Bóg jest twoim Bogiem, możesz się rzucić w każdą stronę i nic ci się nie stanie, bo Bóg nie pozwoli abyś zginął, więc śmiało, nie hamuj się, rzucaj się w tą, albo w tamtą stronę, przecież zawsze cię uratuje... Co powiedział Jezus, duchowy człowiek? 'Nie będziesz kusił Pana Boga swego, nie będziesz się rzucał na rozkazy diabła w lewo czy w prawo'. 'No przecież zawsze cię uratuje' – może się okazać, że będziesz kusił Pana, Boga swego. Tak jak diabeł. Diabeł chciałby, aby człowiek czynił to, co diabeł czyni.

            „8.Znowu wziął go diabeł na bardzo wysoką górę i pokazał mu wszystkie królestwa świata oraz chwałę ich. I rzekł mu: To wszystko dam ci, jeśli upadniesz i złożysz mi pokłon. Wtedy rzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie! Albowiem napisano: Panu Bogu swemu pokłon oddawać i tylko jemu służyć będziesz.Tylko Bogu kłaniać się będziesz i tylko Jemu służyć będziesz. Duchowy człowiek nie służy już diabłu. Cielesny służyć musi diabłu. Duchowy już nie, nawet młody, duchowy człowiek nie służy już diabłu. Widzieliśmy już niejedno nawrócenie, gdzie człowiek został poruszony, oczyszczony Krwią Chrystusa, od razu zaczynał służyć Bogu. Ale później, zaczynał sobie cedzić grzechy, zamiast pójść dalej za tą wspaniałą czystością, zaczynał mówić: a co w tym złego? I co się zaczęło dziać? Zaczął się człowiek uwsteczniać i z powrotem diabeł miał dostęp do człowieka. Zamiast od razu pójść za wspaniałą czystością, gdzie człowiek ma świeży sposób spojrzenia, już nie musi brnąć w grzechu; zamiast ciesząc się Chrystusem, trzymać się już tego Pana, w całej pełni, aby codziennie do Niego należeć, człowiek zaczyna badać z diabłem, co zostawić, a co nie zostawić. I co później z tego mamy? Może tak do końca życia człowiek balansować cały czas: co zostawić a co nie – i tak umrzeć. Ale to nie będzie dobry koniec.

            Dzieje Apostolskie 7:22-35 „ Wdrożono też Mojżesza we wszelką mądrość Egipcjan, a był dzielny tak w słowach, jak i w czynach. A kiedy skończył czterdzieści lat, stało się potrzebą jego serca odwiedzić braci swoich, synów Izraela.” Stało się potrzebą jego serca, aby przyjść do swoich braci. I ujrzawszy jednego, którego krzywdzono, ujął się za nim, pomścił krzywdzonego i zabił Egipcjanina. Sądził zaś, że bracia zrozumieją, iż Bóg przez jego ręce daje im wybawienie, ale oni nie zrozumieli. Miał więc dobre pragnienia w sercu. To było od Boga; czas nie był ten, ale pragnienie w sercu Mojżesza było prawidłowe, potrzebował być z Bożym ludem.

Następnego dnia zjawił się wśród nich, gdy się bili, i usiłował skłonić ich do zgody, mówiąc: Mężowie, braćmi jesteście, czemu krzywdzicie się wzajemnie? Lecz ten, który krzywdził bliźniego, odepchnął go i rzekł: Któż cię ustanowił przełożonym i sędzią nad nami? Czy chcesz mię zabić, tak jak wczoraj zabiłeś Egipcjanina? I uciekł Mojżesz z powodu tego słowa, i stał się przychodniem w ziemi madiańskiej, gdzie zrodził dwóch synów. A kiedy minęło czterdzieści lat, ukazał mu się na pustyni góry Synaj anioł w płomieniu gorejącego krzaka. A Mojżesz ujrzawszy to, dziwił się temu zjawisku; gdy zaś podchodził, aby się dokładnie przypatrzyć, rozległ się głos Pański: Jam jest Bóg ojców twoich, Bóg Abrahama i Izaaka, i Jakuba. A zatrwożony Mojżesz nie śmiał się przypatrywać. Pan zaś rzekł do niego: Zzuj obuwie z nóg swoich, bo miejsce, na którym stoisz, to ziemia święta. Napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i usłyszałem wzdychanie jego, i zstąpiłem, żeby ich wybawić; przeto teraz idź! Posyłam cię do Egiptu.  Tego Mojżesza, którego się zaparli, mówiąc: Kto cię ustanowił przełożonym i sędzią? - tego posłał Bóg jako wodza i wybawiciela za pośrednictwem anioła, który mu się ukazał w krzaku”.

Widzimy duchowego człowieka, w którego sercu Bóg uczynił miejsce dla Swojej przyjemności: Mojżesz pokochał Boży lud. Mojżesz myślał, że może w ten sposób wyzwoli Boży lud, ale to nie był ten sposób; ale już w sercu było dobre pragnienie. Mojżesz musiał uciekać, musiało minąć ileś czasu i Bóg go wziął i posłał: Idź, wyprowadź Mój lud z niewoli. Widzicie jakie to piękne działanie?

Jak ty myślisz, chcesz być prowadzony przez ślepego, samemu będąc ślepym? Czy chcesz być prowadzony przez Ducha Bożego, który widzi i dokładnie wie czego chce Bóg? Kogo wybierasz? Ciało czy Ducha? Ty musisz się zdecydować, bo wybierając ciało będziesz miał (miała) łatwiej; gdy wybierzesz Ducha, będziesz mieć trudniej. Mojżesz wybrał Ducha.

            Hebrajczyków 11.24-27 Tak Bóg dociera do człowieka i co człowiek będzie z tym robił? „Przez wiarę Mojżesz, kiedy dorósł, nie zgodził się, by go zwano synem córki faraona (uznał to za nic nie warte, w porównaniu z tym, co Bóg włożył do jego serca) i wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym, aniżeli zażywać przemijającej rozkoszy grzechu, uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na zapłatę. Przez wiarę opuścił Egipt, nie uląkłszy się gniewu królewskiego; trzymał się bowiem tego, który jest niewidzialny, jak gdyby Go widział”.Powiedz, czy wolisz być cielesnym człowiekiem, który będzie stale błądził i atakował duchowego, czy chcesz poznać jak smakuje, kiedy Duch Boży cię prowadzi? Jak smakuje chodzenie w Duchu Świętym, jak smakuje chodzenie w sposób godny Boga, co wolisz? Swoją cielesność, swoją ambicję, gniewy, zawiści, złości – czy wolisz czystość Chrystusa, miłość Chrystusa, łagodność Chrystusa, co wolisz? Ale w tym też jest i cierpienie; bo skoro On cierpiał, to i ty też cierpieć będziesz. Wybierając cielesnego człowieka, umkniesz wielu cierpieniom, twoje życie będzie łatwiejsze, ale kres będzie tragiczny; bo cieleśni ludzie idą do gehenny.

            Kiedy wybierasz to, z czym Bóg do ciebie dociera i poddajesz się Bogu, z wdzięcznością i zadowoleniem, uznając, że powołanie Boże znaczy dla ciebie najwyższe powołanie jakiekolwiek miałeś w życiu; gdyby cię powołali nawet na króla królów największego państwa, który by panował nad innymi królami...uznałbyś to za śmieć nic nie warty, w porównaniu z powołaniem, aby móc żyć na ziemi w Chrystusie Jezusie.

            Mojżesz uznał hańbę Chrystusową za większe skarby niż wszystkie skarby Egiptu – pomyśl czy ty tak samo myślisz? Duchowy człowiek dokładnie tak samo myśli, uznaje hańbę Chrystusową za wyższe bogactwo niż wszystkie skarby ludzkich, cielesnych działań.

            1 Samuela 1:1-12 To są bohaterowie wiary, to są duchowi ludzie. Oni byli przyprowadzeni do tego duchowego wymiaru, przez wiele cierpień. Ich życie nie było łatwe.

Był pewien mąż z Ramy, Ufita, z pogórza efraimskiego, imieniem Elkana, syn Jerochama, syna Elihu, syna Tochu, syna Sufa, Efraimita. Miał on dwie żony; jednej było na imię Anna, drugiej było na imię Peninna. Peninna miała dzieci, a Anna była bezdzietna.” Wyglądałoby na to, że Peninna jest bardziej obdarzona przez Boga niż Anna, ale Bóg ma swój plan co do Anny. Wiesz, jak to dobrze, kiedy Bóg ma plan co do ciebie. Boże kochany, nie ma nic cenniejszego na tej ziemi, gdy Bóg ma plan co do ciebie; jeżeli planuje coś z tobą uczynić – to nie ma nic cenniejszego. On dociera do ciebie i zawiadamia o Swoich pragnieniach – wtedy pilnuj się tego, bo to najcenniejsze co może spotkać człowieka; gdy Sam Bóg dociera do człowieka i człowiek jest gotowy usłyszeć co mówi Bóg do niego. To jest twój największy skarb, ale o ten skarb, toczy się największa bitwa. Zawsze cieleśni atakowali duchowych – zawsze tak było. Od Kaina i Abla, po dzień dzisiejszy, atakowani są duchowi ludzie przez cielesnych.

            „(3) Mąż ten udawał się corocznie ze swego miasta, aby złożyć pokłon i ofiary Panu Zastępów w Sylo. Tam byli kapłanami Pana dwaj synowie Heliego, Chofni i Pinechas. Ilekroć Elkana składał ofiary, dawał Peninnie, swojej żonie i wszystkim jej synom i córkom działy ofiarne. Ale Annie dawał podwójny dział, bo Annę miłował bardziej, chociaż Pan uczynił ją bezpłodną. Jej przeciwniczka wyrządzała jej liczne przykrości i upokarzała ją dlatego, że Pan uczynił ją bezpłodną.” Widzicie jak to wygląda? Człowiek cielesny nie rozumie tego co czyni Bóg; nie rozumie Bożego działania. Na ten czas, wydawało się Peninnie, że to ona jest obdarzana przez Boga, bo wydawało jej się, że te cielesne dzieci, to jest największy skarb jaki człowiek może mieć na tej ziemi. Nie rozumiała zupełnie, ku czemu Bóg zmierza z Anną.

            „ Tak działo się corocznie; ilekroć przychodziła do domu Pańskiego, w ten sposób wyrządzała jej przykrość. Ta zaś płakała i nie jadła.” Smuci się dusza tych, którzy poruszani są przez Boga, patrzą na to wszystko co się dzieje i w jaki sposób traktują ludzie  innych ludzi.

            „ I rzekł do niej Elkana, jej mąż: Anno, dlaczego płaczesz i dlaczego nie jesz? Dlaczego smutne jest twoje serce? Czy ja nie jestem dla ciebie lepszy niż dziesięciu synów? A gdy skończyli w Sylo spożywanie i picie, Anna wstała; kapłan Heli zaś siedział na krześle w podwojach świątyni Pańskiej. Z goryczą w duszy modliła się ona do Pana i bardzo płakała, I złożyła ślubowanie, Wiecie, kiedy człowiek dochodzi do punktu, gdy mówi: Boże ponad wszystko niech stanie się to, co Tobie jest miłe. Oddam Ci to wszystko, co Ty uczynisz we mnie, aby to chwaliło Ciebie.

I złożyła ślubowanie, mówiąc: Panie Zastępów! Jeśli wejrzysz na niedolę swojej służebnicy i jeśli wspomnisz na mnie, a nie zapomnisz o swojej służebnicy i dasz swojej służebnicy męskiego potomka, to ja oddam go Panu po wszystkie dni jego życia, i nożyce nie dotkną jego głowy.” Będzie poświęcony Tobie, Boże. Bóg chciał Samuela i miała go urodzić Anna. Co widział w Annie, Bóg jeden wie. Może osobę, która nie odgryza się, kiedy jest atakowana, opluwana, wyszydzana i wykpiona przez kogoś, kto wydaje się, że jest bohaterem życiowym. Musiała być pokorna, bo nie odgryzała się, znosiła to, płakała, smuciła się, ale nie było widać, żeby się odgryzała; żeby namawiała męża, który miłował ją więcej od Peninny, aby omijał tą żonę, nie wiem, cokolwiek, aby się odgryźć, aby odpowiedzieć na zło złem – nie było tego.

            I co się stało? Bóg wysłuchał tej modlitwy, ale to była modlitwa z głębi serca; to nie była cielesna modlitwa, to nie było cielesne modlenie się, gdzie człowiek zaraz zapomina o co się modlił; to była prawdziwa, duchowa modlitwa. Modlitwa człowieka skruszonego serca, który uznaje: Boże jeśli to uczynisz, to całkowicie należy do Ciebie. I urodziła.

(20) Po upływie pewnego czasu Anna poczęła i porodziła syna, i dała mu na imię Samuel, gdyż - jak mówiła: Od Pana go wyprosiłam.” Później, kiedy widzimy Anne, ona przyprowadza Samuela do Pana, zostawia go w Sylo jako własność Pana. Piękne jest życie Samuela. Jak zdobył go sobie Bóg... Cielesny człowiek, jak pisał Paweł, nie rozumie drogi Bożej. Cielesnemu człowiekowi się wydaje, że jak Pan kogoś ugina, to widocznie ten człowiek nie ma uznania u Boga, a temu, któremu się powodzi, to ma uznanie u Boga. Lecz my widzimy na samym Chrystusie, że oni też to samo myśleli: Na pewno Bóg jest przeciwko niemu, skoro takie rzeczy przeżywa; a za to jest z uczonymi w Piśmie, bo przecież oni mają zasobność, wszystkie dochody, wszystkie sposoby, aby osiągać sukcesy... Jak ty oceniasz?

            „ I modliła się Anna i rzekła:Weseli się serce moje w Panu,Wywyższony jest róg mój w Panu, Szeroko rozwarte są usta moje nad wrogami mymi, Gdyż raduję się ze zbawienia twego. Nikt nie jest tak święty, jak Pan, Gdyż nie ma nikogo oprócz ciebie, Nikt taką skałą jak nasz Bóg. Nie mówcie ustawicznie wyniośle, Niech nie wychodzi zuchwalstwo z ust waszych, Gdyż Pan jest Bogiem, który wszystko wie, Bogiem, który waży uczynki. Łuk bohaterów będzie złamany, Lecz ci, którzy są słabi, opaszą się mocą. Syci wynajmują się za kawałek chleba, A głodni przestają głodować, Niepłodna rodzi siedemkroć, A ta, która ma wiele dzieci, więdnie. Pan zadaje śmierć, ale i przywraca do życia, Strąca do krainy umarłych, ale i wyprowadza, Pan zuboża, ale i wzbogaca, Poniża, ale i wywyższa. Wywodzi z prochu biedaka, Podnosi ze śmietniska ubogiego, Aby go posadzić z dostojnikami, Przyznać mu krzesło zaszczytne, Albowiem do Pana należą słupy ziemi, On na nich położył ląd stały. Nogi swoich nabożnych ochrania, Lecz bezbożni giną w mroku, Gdyż nie przez własną siłę mąż staje się mocny. Walczący z Panem będą zdruzgotani, Najwyższy w niebie pobije ich. Pan sądzić będzie krańce ziemi I da moc królowi swemu, I wywyższy róg Pomazańca swego.” Możemy w 100% powiedzieć, że to Duch Boży modli się w tej kobiecie, bo człowiek nie wie jak się modlić, ale Duch Boży potrafi. Pięknie, duchowy człowiek, który przeżywał skruszenie za skruszeniem, kpiny, szyderstwo, wytykanie palcem, wyzywania i inne, dochodzi do punktu, w którym mówi: Boże, jestem gotowy, gotowa. To co uczynisz we mnie, wyłącznie należy do Ciebie. To jest duchowe przygotowywanie człowieka przez Boga.

            Duchowym ludziom przygotowane są doświadczenia (np. Joba). Doświadczenia, które pokazują stan duchowego człowieka. Żaden cielesny człowiek, nie przetrzymałby ani trochę z tego co przetrzymał Job. On był duchowym człowiekiem i on był w stanie rozumieć Boga, na ile Bóg mu dał; powiedział: Bóg dał, Bóg wziął, niech imię Pańskie będzie uwielbione. Przyjmowaliśmy dobro, przyjmijmy i zło, niech Bóg będzie dalej uwielbiony.

            Dzieje Apostolskie 10. 1-17 „ A pewien mąż w Cezarei, imieniem Korneliusz, setnik kohorty, zwanej italską, pobożny i bogobojny wraz z całym domem swoim, dający hojne jałmużny ludowi i nieustannie modlący się do Boga,” Taki to był człowiek, zależało mu na Bogu. ujrzał wyraźnie w widzeniu za dnia około dziewiątej godziny anioła Bożego, który przystąpił do niego i rzekł mu: Korneliuszu! Ten zaś, strachem zdjęty, utkwił w nim wzrok i rzekł: Co jest, Panie? I rzekł mu: Modlitwy twoje i jałmużny twoje jako ofiara dotarły przed oblicze Boże.” I znowuż coś, co jest tak drogocenne, tak chwalebne, że modlitwy i jałmużny, to co czyniłeś, dotarło przed oblicze Boga. Wiecie, przed oblicze Boga nie docierają śmieci cielesności, Jego oczy są zbyt czyste, by patrzeć na to wszystko, ale za to przygląda się sprawiedliwemu i w szczególny sposób bada każdego sprawiedliwego, aby nic nie pozostało, co by było nie przygotowane do bycia sprawiedliwego w wieczności, patrzy, przegląda swojego sprawiedliwego i ten człowiek okazał się człowiekiem wytrwałym. Na pewno nie było to najwspanialszym uznawaniem dla setnika, że taki pobożny jest.. „...dotarły przed Boże oblicze” - czy moje modlitwy dotarły przed Boże oblicze? Czy twoje modlitwy dotarły? Czy Bóg uznał je za godne, aby wysłuchać? A czyny nasze za godne by spojrzeć na nie? Pomyśl, duchowy człowiek wie, że Bóg jest Bogiem duchów i On na byle co nie będzie patrzeć, mówił: Wzgardzam waszymi ofiarami, waszymi świętami, to wszystko mi się w ogóle nie podoba, nienawidzę tego; jest to zmysłowe, cielesne, demoniczne. Złóż to, co drogocenne, złóż całe swoje życie, aby ono chwaliło Boga i tylko Boga; a wtedy otworzysz usta i Duch Święty napełni je modlitwą, którą Bóg będzie chciał posłuchać, bo będzie Duch Boży chciał działać wg upodobania Bożego.

            Ilu więc znasz duchowych ludzi? A ilu cielesnych, zaprzedanych grzechowi, a uznających się za bohaterów? Byle doświadczenie a pokazują swój egoizm i dumę. Duchowy człowiek znosi wiele ucisków, cielesny nie umie znieść ani jednego.

            Bóg więc wysłuchał i posłał swojego anioła, aby zawiadomić.

            Później widzimy Piotra: „(9) A nazajutrz, gdy oni byli w drodze i zbliżali się do miasta, wyszedł Piotr około godziny szóstej na dach, aby się modlić. Potem poczuł głód i chciał jeść;W czasie modlitwy poczuł głód i chciał jeść. „gdy zaś oni przyrządzali posiłek, przyszło nań zachwycenie” - o jakim więc głodzie bardziej myślał Bóg? On poczuł głód, ale Bogu chodziło o coś innego; nie żeby się Piotr teraz najadł, w czasie modlitwy, ale aby Piotr chciał najeść się tego, co daje mu Bóg. Poczuł głód, a Bóg mówi: Zabijaj Piotrze i jedz! A Piotr mówi: Nigdy Panie! (15) A głos znowu po raz wtóry do niego: Co Bóg oczyścił, ty nie miej za skalane. ” Tam były płazy, czworonogi i inne.

A stało się to po trzykroć, po czym przedmiot został wzięty do nieba.  Podczas gdy Piotra dręczyła jeszcze niepewność, co mogło oznaczać widzenie, które miał, mężowie wysłani przez Korneliusza, dopytawszy się o dom Szymona, stanęli u bramy” Potem od „ (28) i rzekł do nich: Wy wiecie, że dla Żyda przestawanie z ludźmi innego plemienia lub odwiedzanie ich jest niezgodne z prawem; lecz Bóg dał mi znak, żebym żadnego człowieka nie nazywał skalanym lub nieczystym.” Oto Ja ich przyjąłem, mówi Pan, Bóg. Bóg dał mu znak. Jak Bóg pracuje nad swoim człowiekiem: wzbudził w nim głód, następnie pokazał mu to, co on by nigdy nie chciał, i powiedział: Nigdy tego nie jadłem Panie, nigdy bym tego nie zrobił. Pamiętamy, jak wrócił do swoich, mieli zarzuty do niego: Jak Piotrze mogłeś pójść do tego poganina. I on wtedy tłumaczył: jak miałem nie pójść, skoro Bóg mnie tam posłał.

A zatem, duchowy człowiek, duchowe doświadczenia, czy chcesz być duchowym człowiekiem, z którym Bóg rozmawia, do którego Bóg dociera, któremu daje odpowiednie potrzeby, aby skierować kroki swego duchowego człowieka tam, gdzie chce Bóg. Czy chcesz chodzić w Panu? Będzie cię to kosztować bardzo wiele, ale nauczysz się Boga takim, jakim naprawdę jest. Później Piotr przekazał im Słowa Boże, Duch Boży zstąpił na słuchających i zostali ochrzczeni.

            Ewangelia Marka 14:3-9 Kto więc kieruje krokami duchowych ludzi? Duch Boży. Oni nie idą sami. Jak człowiek sam chodzi to nie jest duchowy człowiek, to jest cielesny człowiek. Duch Boży prowadzi wszędzie, w pracy, w domu, w zgromadzeniu, wszędzie. Nie ma różnicy, duchowy człowiek jest wszędzie duchowym człowiekiem.

A gdy On był w Betanii, w domu Szymona trędowatego i siedział przy stole, przyszła niewiasta, mająca alabastrowy słoik czystego olejku nardowego, bardzo kosztownego; stłukła alabastrowy słoik i wylała olejek na głowę jego. A niektórzy mówili z oburzeniem między sobą: Na cóż ta strata olejku? Cieleśni ludzie nigdy nie rozumieją tego co się dzieje. Oni myśleli: Po cóż tracić ten olejek, można go przecież inaczej wykorzystać. Ale kto rozumiał co ona robi? Jezus rozumiał co ona robi. Duchowy człowiek rozumie to, czego cielesny nie rozumie, dlatego cielesny nie rozumie duchowego, jego postępowania i działania. Ta kobieta jest duchowa, duchową osobą jest. Ona rozumie od Ducha Bożego co ma teraz zrobić, ona ma wziąć i to teraz zrobić. I ona to wykonała.

Przecież można było ten olejek sprzedać drożej niż za trzysta denarów i rozdać ubogim. I szemrali przeciwko niej.” No tak, przecież ci cieleśni zawsze wiedzą lepiej jak powinno się żyć w zgromadzeniu, w codzienności...

Ale Jezus rzekł: Zostawcie ją; czemu jej przykrość wyrządzacie? Wszak dobry uczynek spełniła względem mnie. Albowiem ubogich zawsze macie pośród siebie i gdy zechcecie, możecie im dobrze czynić, mnie zaś nie zawsze mieć będziecie. Ona, co mogła, to uczyniła; uprzedziła namaszczenie ciała mego na pogrzeb. Zaprawdę powiadam wam: Gdziekolwiek na całym świecie będzie zwiastowana ewangelia, będą opowiadać na jej pamiątkę i o tym, co ona uczyniła. ”

            Łukasza 23:50-24: „ A oto mąż imieniem Józef, członek Rady, mąż dobry i sprawiedliwy, z żydowskiego miasta Arimatia, który się nie zgadzał z postanowieniem Rady i z ich postępkiem, i oczekiwał Królestwa Bożego, przyszedł do Piłata i prosił o ciało Jezusa. I zdjąwszy je, obwinął w prześcieradło i złożył w grobowcu w skale, gdzie nikt jeszcze nie leżał. A był to dzień Przygotowania i nastawał sabat. A szły też za nim niewiasty, które razem z Jezusem przybyły z Galilei i widziały grób oraz jak składano ciało jego; powróciwszy zaś przygotowały wonności i maści. Przez sabat zaś odpoczywały według przykazania. Łuk.24.1 A pierwszego dnia tygodnia, wczesnym rankiem, przyszły do grobu, niosąc wonności, które przygotowały. Przydały się? Nie. Tamta kobieta (która namaściła wcześniej go) wiedziała co ma zrobić, Jezus też wiedział, że oni nie zdążą tego zrobić, więc on w sumie wykonała to teraz, namaściła Go na Jego śmierć. Duchowy człowiek w duchowym prowadzeniu. Ludzie myśleli: szkoda, a czas pokazał, że to była duchowa potrzeba. Czy chcesz być duchowym człowiekiem? Duchowym człowiekiem Boga Wszechmogącego, który pracuje nad człowiekiem, aby był coraz bardziej podobny do Jego Syna. Czy chcesz schodzić w ciało, cielesność, gniew, złość, zawiść, złorzeczenia, wynoszenie się nad innych, lekceważenie innych? Czy chcesz być duchowym człowiekiem, który służy Bogu? Tylko duchowi ludzie będą tam, gdzie jest ich Bóg. Żadna cielesność tam nie wejdzie.

            Musimy więc doświadczać, że Duch Boży prowadzi nas i wskazuje na to, co jest teraz potrzebne. Też mówi o ludziach, którzy usługują Słowem, że oni muszą mieć duchowe prowadzenie, aby usługiwać Słowem zgodnie z tym, jakie Słowo jest obecne w tym czasie. Nie jakiekolwiek Słowo, tylko jakie jest potrzebne teraz; bo z Biblii można brać co się chce, ale czy to jest teraz potrzebne? Musi w tym Duch Boży prowadzić. Bez Ducha nawet do stołów ludzi nie wybrali, tylko wybrali ludzi pełnych Ducha, aby rozdzielali jedzenie, aby nie ciało pracowało, tylko Duch Boży.

            Ew. Łukasza 19.1n Przez to co dziś słuchamy, Pan chce, abyśmy pojęli i zrozumieli, że On chce, abyśmy wyszli poza obóz; wyszli na pohańbienie, wyszli do Chrystusa, aby On nas uczył siebie, żebyśmy nie stali się cielesnymi chrześcijanami, którzy zajmują miejsce w zgromadzeniu, ale nie zajmują miejsca w niebie; byśmy byli duchowymi ludźmi,  żyjącymi dzięki Duchowi Bożemu, który napełnia ich życiem Chrystusa.

            I tu mamy sytuację z Zacheuszem. Jakie pragnienie pojawiło się w sercu Zacheusza? „ I wszedłszy do Jerycha, przechodził przez nie. A oto mąż, imieniem Zacheusz, przełożony nad celnikami, człowiek bogaty, pragnął widzieć Jezusa, kto to jest, lecz nie mógł z powodu tłumu, gdyż był małego wzrostu.” I oto ten bogaty człowiek, uznał za śmieć, całą tą swoją pozycję i bogactwo. Jak jakiś chłopaczek, szybko wspiął się na drzewo, aby osiągnąć ten cel, zobaczyć Jezusa. I gdy wspiął się na to drzewo i zobaczył Jezusa, Jezus powiedział mu: Zacheuszu, zejdź śpiesznie z tego drzewa, dzisiaj zatrzymam się w twoim domu. A jak by sobie Zacheusz pomyślał: Nie, ja jestem zbyt bogaty, żeby tak się wygłupiać. Gdzie ja wejdę na drzewo? Trudno, najwyżej nie zobaczę Jezusa, ale nikt się nie będzie ze mnie śmiał – to co by było? Minąłby się. Bóg porusza serce człowieka i człowiek musi, jeżeli chce osiągnąć to, co Bóg ma dalej przygotowane dla człowieka, człowiek musi wejść w to, co Bóg przygotował człowiekowi.

A więc pragnienia serca, kiedy są z Boga, one zawsze prowadzą głębiej  i dalej do kosztowności tego, co Bóg chce osiągnąć w tym człowieku.  Później widzimy, jak on jest głęboko poruszony: podzielę to wszystko i oddam, rozdam – pięknie poruszony człowiek, przyszło do niego życie i już jest wolny. Przestał być zbieraczem, zaczął być swobodnym, wolnym by żyć i funkcjonować pośród tego wszystkiego, co posiadał, tak jak człowiek, który rozumie już teraz: tak, tylko życie Jezusa ma sens.

            Kolejne bardzo ważne świadectwo apostoła Pawła, który pisze w liście do Filipian, o tym, że za śmieć uznał całą swoją sprawiedliwość osiągniętą bez Jezusa, żeby zyskać Jezusa i poznać Go. On mówi bardzo wyraźnie o poznaniu Jezusa: poznać Go coraz bardziej. Duchowy człowiek ma jedną tylko bardzo ważną sprawę w swoim życiu: poznać Pana jeszcze bardziej. Nie tyle co literalnie, czytając tylko Biblię, ale poznać Go w codzienności, dzięki Jego życiu w nas; poznać Jego cierpienia i Jego radość. Poznać śmierć i życie, o tym pisze Paweł. On też pokazuje wśród chrześcijan ludzi, którzy są cieleśni i zaczynają patrzeć bardziej na ziemskość. On mówi, że oni porzucili życie Chrystusowe i poszli z powrotem, aby stanąć pod krzyżem wśród wrogów Chrystusa. Ale są też ci, którzy mają ojczyznę w niebie, którzy nie rezygnują z tego życia. Pomyśl, czy jest coś cenniejsze od życia z Chrystusem, od życia Chrystusa w tobie? Jak to Życie wchodzi w ciebie, to robisz szybko porządek z tym, co jest naprawdę złem. Bo Życie Jezusa nie znosi tego. Nie po to przyszedł, żeby zgadzać się w swoim ciele na takie rzeczy, ale po to by człowieka uwolnić, bo nasze ciało ma być wszak świątynią Boga.

            Ci wszyscy, którzy zmierzają do niebiańskiej ojczyzny, Bóg nie wstydzi się nazywać ich swoimi przyjaciółmi; duchowi ludzie nie rozsądzają lecz zło uważają za zło, a dobro za dobro. Jeśliby skazili się złem, oczyszczają się, bo wiedzą, że zło jest złem, a Bóg posłał Syna, aby zło zostało zniszczone w życiu wierzącego człowieka. Pamiętaj o tym, gniew nie przychodzi dlatego, że ludzie cię złoszczą, gniew przychodzi, bo ty już nie masz społeczności z Jezusem, który jest cierpliwy. Gdy trwasz w społeczności z Chrystusem, twoja cierpliwość jest ponad gniewy ludzkie. Trwaj więc w społeczności z Jezusem, a owoc Ducha będzie widoczny w tobie, pilnuj społeczności z Jezusem. Najbardziej atakowani ludzie, to są ci, którzy narodzili się na nowo, z Boga. Wydaje się, że ich życie jest niepotrzebnie takie, bo przecież można żyć sobie lekko i być uratowanym, uratowaną.

            List do Kolosan 4. Życie każdego, duchowego człowieka jest życiem w różnych próbach, w różnych doświadczeniach; ten człowiek jest próbowany z każdej strony, z każdej strony. I człowiek uczy się podejmować zdrowe decyzje zgodne z wolą Boga, to jest duchowy człowiek. Jest wrzucony w ogień, w doświadczenia, w poniewierkę, w odrzucenia; pośród różnych wydarzeń okazuje się zwycięzcą. To jest duchowy człowiek, który już nie patrzy na ludzi, ale na Boga.

12 „ Pozdrawia was Epafras, który pochodzi spośród was, sługa Chrystusa Jezusa, który nieustannie toczy za was bój w modlitwach, abyście byli doskonali i trwali we wszystkim, co jest wolą Bożą.” Jak myślisz, czy Epafras był doskonały i trwał w woli Bożej? Czy on miał taką sobie iluzję: no fajnie by było się modlić o doskonałość i aby ludzie wierzący czynili wolę Bożą? Epafras trwał w doskonałości Jezusa i czynił wolę Bożą. Dlatego modlił się o to dla innych, bo wiedział co to jest, wiedział co doznaje, doskonały w Jezusie, w społeczności z Bogiem. I wiedział, że wszyscy inni też tego doznawali, tak jak i Paweł mówił: abyście i wy też to mogli mieć. Dlatego się tak  modlił, wiedział, że cieleśni chrześcijanie są cały czas zagubieni w różnych rzeczach a mogliby piękne, chwalebne życie prowadzić.

Widzimy też w 1 rozdziale 9-14 „Dlatego i my od tego dnia, kiedy to usłyszeliśmy, nie przestajemy się za was modlić i prosić, abyście doszli do pełnego poznania woli jego we wszelkiej mądrości i duchowym zrozumieniu, abyście postępowali w sposób godny Pana ku zupełnemu jego upodobaniu, wydając owoc w każdym dobrym uczynku i wzrastając w poznawaniu Boga, utwierdzeni wszelką mocą według potęgi chwały jego ku wszelkiej cierpliwości i wytrwałości, z radością  dziękując Ojcu, który was zdolnymi uczynił do uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości, który nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do Królestwa Syna swego umiłowanego, w którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów”. Widzimy, że w tym samym liście Paweł mówi: i ja się modlę o to dla was, aby tak było.

            Kiedy czytamy 1 Tesaloniczan 2:10-12 „Wy jesteście świadkami i Bóg, jak świątobliwe i sprawiedliwe, i nienaganne było postępowanie nasze między wami, wierzącymi. Wszak wiecie, że każdego z was, niczym ojciec dzieci swoje,  napominaliśmy i zachęcali, i zaklinali, abyście prowadzili życie godne Boga, który was powołuje do swego Królestwa i chwały.” Człowiek, którego życie było  nieskalane, świątobliwe, sprawiedliwe, nienaganne, on mówi: modlę się o takie życie w was. To nie była modlitwa abstrakcja, to była modlitwa człowieka, który miał wstęp do Domu Ojca, i chciał, aby inni też mogli wchodzić swobodnie do Domu Ojca i mogli się cieszyć społecznością z Ojcem, a wiedział, że oddziela ich cielesność od tego wspaniałego miejsca. Modlił się więc, aby i oni mogli tego doświadczyć. Mówił: Przecież widzieliście to i widzicie to w moim codziennym życiu, że nie jest to życie zepsutego człowieka, to nie jest życie szukające własnej chwały, to jest życie należące do Boga, który to życie uczynił takim przez Jezusa Chrystusa w mocy Ducha Świętego. Paweł więc, oddając chwałę Bogu pokazywał: jeżeli Bóg się wami zajmuje, to właśnie po to, abyście mogli prowadzić takie życie.

            Pamiętaj, nie skończ na swoim pomyśle chrześcijaństwa, bo to jest nędzny pomysł. Nawet najlepszy twój pomysł na chrześcijaństwo, to jest nędzny pomysł, bardzo nędzny. Nic z tego nie będzie lepszego, jak tylko to, że zginiesz w gehennie. Ale pomysł Boga dla ciebie jest najlepszy. Pomyśl, czy ty znasz Boży pomysł, Bóg przed założeniem świata postanowił już, kto będzie co czynił w Jego ludzie. Już postanowił.  I gdy powołuje człowieka i zradza go do swego Królestwa w Jezusie Chrystusie, ten człowiek ma już swoje zadanie, wyznaczone zadanie. Chcenie i wykonanie przychodzi od Boga, Bóg daje człowiekowi chcenie i wykonanie, dlatego diabeł będzie bardzo walczył przeciwko temu człowiekowi, żeby zrezygnował z tego chcenia, żeby powiedział: Nie, to nie ma sensu, ci ludzie w ogóle nie kochają Ciebie Boże, ani nie kochają twoich sług, oni ich nienawidzą, opluwają, wyszydzają, kpią, stale ich o coś oskarżają, Boże to nie ma sensu. Bóg mówi: to nie ty decydujesz o tym, to ja decyduję; to jest próba dla ciebie, oni są tylko próbą, ty jesteś dla mnie najważniejszy, wygraj w tej próbie, ostań się w tej próbie, bądź wierny aż do końca i wtedy zobaczysz mój Dom na całą wieczność. Oni są tylko jak papier ścierny, oni są tylko jak pilnik; oni są tylko do tego by cię ciąć, rżnąć, by cię uderzać, aby w tobie powstawało to, co jest piękne, żeby spadała z ciebie stara powłoka, żeby wspaniały, duchowy człowiek mógł żyć na tej ziemi dla chwały tego, który zradza do swojej wieczności w Jezusie Chrystusie i w mocy Bożego Ducha. Tak myśl inaczej nie myśl, bo inaczej nie ma. Amen.