Jan 14:23

Słowo pisane

09 07 2022 Marian - Oni znają swojego Boga cz.2

09 07 2022 Marian - Oni znają swojego Boga cz.2

 

Gdyby Bóg posłał nam dzisiaj tutaj jakiegoś swojego najbardziej uważanego anioła i on by tutaj stanął, i zaczął nam opowiadać o tych wspaniałościach, które są nam dane w Jezusie Chrystusie, a my byśmy słuchali jego i cieszyli się jak on pięknie mówi o tym, a nie mielibyśmy ochoty, aby w tym żyć, to byłoby jak piękny śpiew, który się skończył, a życie poszło dalej. Ale jeśli mielibyśmy ochotę, aby tak żyć, to cieszylibyśmy się z tego, że to, co mamy w sercu swoim, czym ewangelia napełniła nas i poruszyła nami, i ten anioł też opowiada to. Ale nie opowiada nam rzeczy, których my nie znamy, ale mówi o tym, co my też znamy. I moglibyśmy powiedzieć: Kochany aniele, a pamiętasz, co w Liście do Efezjan jest napisane? Że to wy, aniołowie patrzycie na nas ludzi z podziwem, rozpoznając Bożą mądrość działającą w nas ludziach. I byłaby to piękna rozmowa anioła z Kościołem Jezusa Chrystusa. Anioł wie co tam w niebie jest, bo tam jest, a my jesteśmy tu na ziemi. Ale niebo przyszło do nas w Chrystusie i chociaż nie widzimy tego nieba, to wiemy, że jest wspaniałe, że miejsce, w którym przebywa nasz Chrystus jest najwspanialszym miejscem i my chcemy tam też wejść. Jezus powiedział, że idzie przygotować nam miejsce i gdy wróci po nas, weźmie nas do Siebie. Jakie to piękne; weźmie nas do Siebie. Nie po to, żeby pokazać nam miejsce i powiedzieć później: No, wracajcie na ziemię, już widzieliście. Weźmie nas do Siebie, abyśmy byli z Nim już wiecznie tam, gdzie On jest. I to jest piękne, że choćby przyszedł anioł z nieba i tu stanął, i mówił, to później wyszedłby ten, który jest cząstką Kościoła i mówiłby, i anioł też by słuchał. Bo na tym właśnie polega Boże działanie, czy w aniołach, czy w Bożym ludzie, że Bóg jest zadziwiający. I czy aniołowie w niebie, czy my na ziemi, mamy piękne doświadczenie w Jezusie Chrystusie. Tam wszyscy przed Nim upadają, oddając Mu cześć i chwałę. I my też uznajemy, że życie Jezusa jest cenniejsze od naszego życia, dlatego wolimy, aby On żył w nas, niż my mielibyśmy produkować się, żyjąc dla Boga.

Wiemy, że życie jest o wiele piękniejsze, kiedy Chrystus żyje w nas, niż gdy najlepszy z nas próbuje żyć dla Boga. Bo wiemy jak to z nami wygląda, potykamy się co chwilę, przewracamy się o nasze możliwości, robimy rzeczy, które są zupełnie przeciwne temu, co jest napisane w Biblii. I gdyby to tylko miało na nas być oparte, to byśmy szybko zniszczyli to, co zasialiśmy. Ale gdy żyje w nas Chrystus, wtedy to jest pięknie utrzymane i dzięki temu możemy rozwijać się i wzrastać. A więc myśl, myśl o tym.

Księga Daniela 11,32: „A tych, którzy bezbożnie będą postępować wbrew przymierzu, zwiedzie pochlebstwami do odstępstwa, lecz lud tych, którzy znają swojego Boga, umocni się i będą działać.” 2Tesaloniczan 2,7-14: „Albowiem tajemna moc nieprawości już działa, tajemna dopóty, dopóki ten, który teraz powstrzymuje, nie zejdzie z pola. A wtedy objawi się ów niegodziwiec, którego Pan Jezus zabije tchnieniem ust swoich i zniweczy blaskiem przyjścia swego. A ów niegodziwiec przyjdzie za sprawą szatana z wszelką mocą, wśród znaków i rzekomych cudów, i wśród wszelkich podstępnych oszustw wobec tych, którzy mają zginąć, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, która mogła ich zbawić. I dlatego zsyła Bóg na nich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu, aby zostali osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, lecz znaleźli upodobanie w nieprawości. My jednak powinniśmy dziękować Bogu zawsze za was, bracia, umiłowani przez Pana, że Bóg wybrał was od początku ku zbawieniu przez Ducha, który uświęca, i przez wiarę w prawdę. Do tego też powołał was przez ewangelię, którą głosimy, abyście dostąpili chwały Pana naszego, Jezusa Chrystusa.” Czym to ten wróg zwiódł tych ludzi, którzy postępowali wbrew przymierzu? Zwiódł ich pochlebstwami. Ilu ludzi uwierzyło pochlebstwom, gdyż są one miłe dla uszy; no, naprawdę, twoje życie jest piękne, twoje życie jest takie godne Boga, ty to już jesteś człowiekiem, który tak wiele już osiągnął, tak wiele osiągnęłaś w tych sprawach. Ty już tak dużo wiesz, ty możesz odpocząć, ty możesz już nie czytać, możesz mniej modlić się, bo ty już tak tego nie potrzebujesz. Twoje życie już jest naprawdę takie silne, ty jesteś zbawiony, ty jesteś zbawiona, ty już masz pewność zbawienia, ty już jesteś raz na zawsze zbawiony, raz na zawsze. Ty już nie musisz się nawet męczyć, cokolwiek robić, ty możesz iść i zająć się swoimi sprawami tu na ziemi, bo ty już masz wszystko załatwione, ty jesteś super człowiek, jesteś taki nowoczesny chrześcijanin, nowoczesna chrześcijanka, możesz połączyć życie  cielesne z duchowym, ty już potrafisz to robić. I nawet czajnik się przy tym nie zagotuje, tak to będzie zimne. Przy gorącym, płomiennym duchowo zagotuje się, ale przy zimnym, cielesnym człowieku nawet czajnik nie będzie gwizdał, nic nie będzie się specjalnie działo.

 A więc pochlebstwami zwiódł. I oni poszli sobie w internet, poszli zająć się swoimi sprawami, poszli robić różne rzeczy, które teraz naprawdę ich ciekawiły. A oni nie mogli robić tych rzeczy, bo stale musieli robić coś, co chce Bóg. Stale musieli być zajęci sprawami Boga. No, teraz to oni usłyszeli pochlebstwa, że są w porządku, że mogą zająć się już swoimi sprawami i szybko poszli robić to, co naprawdę lubią. Tak, to co naprawdę lubią. Bo tak do końca nie lubili czynić to, co mówi Pan. Mieli strach; no, jak by nie czynili, to zginą w gehennie. No, kto chce zginąć w gehennie? Ale nie za bardzo byli szczęśliwi, gdy musieli to robić. Robili to bardzo opornie. Czy nie widzisz tego, jak to opornie widać u ludzi jak robią to, co chce Bóg. A jak szybko biegną do tego, co chce ich cielesność. Czy zwiódł? Tak, właśnie zwiódł. Zwiódł i oszukał, i zaprowadził na manowce. I później człowiekowi jest coraz ciężej robić to, co chce Bóg – miłować, przebaczać, żyć w Jego sprawach, być płodnym drzewem, które owocuje dla chwały Tego, który zasadził je w Swoim ogrodzie.

Naśladować tych, którzy znają Swojego Boga i uważają, że być w Jego sprawach, to jest najwyższy zaszczyt. I zrezygnowali ze wszystkich swoich cielesnych upodobań, uznając je za nic nie warte śmieci wobec chwały Tego, co mówi Bóg. Po której stronie jesteś? Człowieka, który w sprawach Bożych ma najwyższą radość, czynić dobro bez ustanku, służyć, a nie panować, być uległym, uległą, a nie hardym, hardą? Mieć szczęście słuchać ewangelię i być zadowolonym, zadowoloną, że tyle tam jest treści, przesłania, że sam Chrystus czynił to wszystko, co mówi.

Oto czasy końca, żyjemy w nich. Dla wielu bycie w sprawach Bożych jest stratą czasu. Naprawdę, wół ich musi tam zaciągnąć, ale nie musi ich ciągnąć do ich upodobań. Tam biegną, nawet gdyby ich zatrzymywać i krzyczeć za nimi: Człowieku, tam stracisz swoje życie! Oni mówią: Co ty opowiadasz, Bóg nie chce mojego nieszczęścia, Bóg chce bym był szczęśliwym i szczęśliwą, teraz to ja naprawdę cieszę się wolnością i swobodą. Jezus mówi o wejściu w Jego jarzmo, a człowiek mówi, że chodziłem przecież, byłem na zgromadzeniu; i szybko ucieka. Miłość wielu oziębnie, powiedział Pan Jezus. Wielu się odwróci i wielu pójdzie za cielesnością.

Czy chcesz się uratować, czy zginąć? Czy myślisz, że Bóg powołał cię do mieszanki cielesno – duchowej, czy do duchowego nowego życia? Czy chcesz być kreaturą, jakąś hybrydą połączenia cielesności z duchowością? Czy chcesz być widocznym duchowym człowiekiem? Namacalnie duchowym człowiekiem we wszystkim, co czynisz. W każdej sytuacji, nawet gdy jesz i pijesz jesteś duchowym człowiekiem, gdy wykonujesz jakąś pracę, jesteś duchowym człowiekiem. Nie przestajesz być duchowym człowiekiem, bo żyjesz jako duchowy człowiek i masz społeczność z Bogiem, który jest Bogiem duchowych ludzi. Do czego trzeba cię ciągnąć, a do czego nie? Czy jesteś chętnym, chętną, by zawsze być w sprawach Bożych, żeby z twojego życia był pożytek i inni mogli się przy nim nakarmić? Masz tyle samo czasu co każdy człowiek na tej ziemi. Dlaczego jedni mogą go wykorzystać, a drudzy stracić na kłótnie, na waśnie, na nastawienia, na plotki, obmowy, na różne dziwne rzeczy? Podczas gdy inni szukają w tym czasie Oblicza Bożego. Możecie to zobaczyć. Człowiek wam głosi prawdę i to nie tak dobrze działa. Ale wystarczy, że będzie mówić coś, co jest miłe waszym uszom i szybko będzie działać, bardzo szybko będzie działać. Bo to zależy od tego właśnie gdzie jest serce człowieka, w jakich sprawach.

1List Jana 2,3: „A z tego wiemy, że Go znamy” Kto będzie światłością pośród tych zapadających ciemności? Ci, którzy znają swojego Boga. „A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy.” Jakie są Jego przykazania? Dwa najważniejsze: „Pamiętaj Izraelu, Bóg jeden jest. Będziesz tedy miłować Boga swego”. Jak? „Z całego serca”, Czy tak jest? „Z całej myśli”, Czy tak jest? „Z całej duszy”, Czy tak jest? „Z całej myśli, z całej siły”, Czy tak jest? Czy tak jest? Czy to jest tylko fikcja, abstrakcja, gdy rzeczywistość jest zupełnie inna? Czy ci, którzy znają Boga i mówią ci prawdę, czy są tobie bliscy, czy wolałbyś, czy wolałabyś, żeby zamilkli, przestali mówić, żeby nie przeszkadzali ci w twoich zadowoleniach? Żeby nie byli solą, lecz cukrem dla twojego podniebienia. „Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma.”1Jana 2,4 Jakie są Jego przykazania? „Będziesz miłować bliźniego swego jak siebie samego”. Jeśli ktoś mówi, że zna Boga, a nie miłuje bliźniego swego, jak siebie samego; dla siebie samego może starać się o dobre rzeczy, a dla bliźniego o gorsze. Dla siebie woli te rzeczy wykorzystywać, żeby sięgać dalej i dalej w internet, czy w inne zabawki, tracąc czas, który jest tak drogocenny, żeby poznawać Boga, i żeby innym usłużyć tym wzrostem w poznawaniu Boga. Jaka jest prawda? Ona jest jak miecz, ale też jak lekarstwo. Im bliżej końca, tym ludzie bardziej będą słuchać tego, co ucho łechce, niż tego, co porusza serce i sumienie. Ludzie staną się bardziej uparci. Nie będą już mówić: Ja nie muszę się gimnastykować przed tobą, ja nie muszę słuchać tego, co ty mówisz, mogę cię zabić, i skończyć z twoją mową. Tak, będą mieli ochotę zabić tych, którzy mówią im prawdę, będą ich nienawidzić. „Lecz kto zachowuje Słowo jego, w tym prawdziwie dopełniła się miłość Boża.”1Jana 2,5. Kto zachowuje Słowo Jego. Ile Słów z Biblii jest w codziennym życiu? W codziennym życiu, ile Słów z Biblii jest? Ilu chrześcijan żyje Słowem Bożym, a ilu żyje po swojemu, tak ja uważają? Wybory, decyzje, tak jak myślą. „Po tym poznajemy, że w nim jesteśmy.” 1Jana 2,5b. Po czym? Po zachowywaniu Jego Słowa. Ilu ludzi sprzedało już swoje pierworództwo za miskę ochłapów internetowych, za jakieś pieniądze, które są przemijaniem? Ilu sprzedało swoje sekundy otrzymane w zmartwychwstałym Chrystusie na swoje cielesne przemyślenia, na rozmowy, które nie budują, na przestępstwa chrześcijańskie, których Bóg nienawidzi? Bo On nienawidzi siania niezgody między braćmi, czy siostrami. Bo On umiłował wszystkich nas tak, że posłał Jednego Jezusa Chrystusa wszystkim nam, abyśmy mogli umrzeć dla świata, dla grzechu, dla siebie samych, aby powstać w Nim do nowego życia. Taka jest prawda. Ale wielu nie chce tej prawdy, bo ta prawda kosztuje całe życie. Ludzie chcą żyć po swojemu, chcą mieć swoje cielesne zadowolenia. Nie kochają ukrzyżowanego Chrystusa, wręcz nie chcą Go w swoim codziennym życiu, nie chcą uginać się, nie chcą być słabi, chcą być silni, chcą pokazać swoją niezależność.

Tak, to jest czas końca. Diabeł przychodzi z pochlebstwami: Ty jesteś naprawdę wspaniały człowiek, jaki ty jesteś miły, jaka ty jesteś miła, jaki uprzejmy; takie pochlebstwa. A że człowiek nie żyje według Słowa Chrystusa, a cóż to diabła interesuje? Diabeł jest zadowolony, że ludzie nie żyją Słowami Chrystusa, tylko żyją pochlebstwami diabła. Wiecie co diabeł krzyczał o tych, co żyją Słowami Chrystusa: Ziemia nie jest godna, żeby taki człowiek po niej chodził w ogóle. Ale ci, którzy żyją słowami diabła, to są najmądrzejsi ludzie, warto ich posłuchać.

Kto więc zna Boga? „Kto mówi, że w nim mieszka, powinien sam tak postępować, jak On postępował.”1Jana 2,6. Proste Słowa apostoła i jakież spustoszenia czynią one w tych wszystkich pochlebstwach diabła? Znowu stawiają człowieka wobec krzyża i mówią: Co zrobisz? Czy wzgardzisz ukrzyżowanym, czy przyjmiesz ukrzyżowanie z Nim? Czy przestaniesz żyć dla swoich upodobań, a zaczniesz żyć dla Boga, czy dalej będziesz spierać się z ukrzyżowanym o swoje prawa do twojego życia?

1Jana 2,9: „Kto mówi, że jest w światłości, a brata swojego nienawidzi, w ciemności jest nadal.” Jak wyglądają relacje braterskie, siostrzane? Jak wyglądają relacje rodzinne zboru Pańskiego? Czy to jest Boża rodzina? Czy to są ludzie, którzy tęsknią do siebie i lgną, żeby zawsze być razem przed Bożym Obliczem, żeby czynić razem te sprawy Boże, żeby razem się umacniać, budować? Czy to są ludzie, którzy znikają i pojawiają się? Ilu już wróg przeciągnął? Ale jeszcze można się ratować, jeszcze jest czas na upamiętanie, jeszcze może jest czas. Ja nie gwarantuję żadnemu odstępcy, że Bóg da mu czas. To Bóg jedynie decyduje o tym, czy jeszcze da czas odstępcy, bo może już nie ma czasu dla ciebie, może już twój czas się skończył. Nie wiem, Bóg jeden wie. Ale ty możesz szukać tego u Boga, gdy się naprawdę ukorzysz, gdy naprawdę się ukorzysz i nie będziesz próbować oszukiwać Boga, żeby tylko przykrył tą twoją niechęć do Niego, i żeby znowu spokojnym być tu na ziemi, że jednakże jestem wierzącą, wierzącym. Wiecie, gwarancje dawane ludziom, że Bóg da im jeszcze szansę, to jest tak, jakby wejść na pozycję, którą ma tylko Bóg. A ci ludzie to wezmą i powiedzą: To ja będę czekać aż Bóg da mi tą szansę. Skoro Bóg decyduje o tym, a nie ja, to ja czynię dalej swoje, a On niech zrobi, co chce. Tak to jest dać ludziom gwarancję, a Bóg nie daje nam możliwości, żebyśmy im dali. Człowiek powinien mieć świadomość: może Bóg cię nie przyjmie. Może twoje serce jest już tak twarde i harde, że nie chcesz się ukorzyć przed Nim i chcesz Boga oszukiwać jak diabeł. Ale jeśli ci da i twoje serce zostanie złamane, i doznasz, że Bóg chce cię uratować, to wtedy nie baw się, i nie pomyśl, że skoro jeszcze takie złamanie przeżywam, to jeszcze nie jest tak źle, to jeszcze mogę pewne głupie rzeczy robić i widzę, że Bóg mnie jeszcze nadal akceptuje. Tak często ludzie robią i niszczą swoją ostatnią szansę. Bo Bóg daje to raz czy dwa, może trzy, i może powiedzieć: Dość. Powiedział: Dość? Wydał wszystkich na obłęd, którzy nie miłowali Jego prawdy. Powiedział: Dość. Nie możemy więc ludziom mówić: Wiesz, Bóg jest kochającym, kiedy tylko przyjdziesz do Niego i powiesz: Panie Boże, no wiesz jakim jestem człowiekiem. Bóg powie: No wiem jakim jesteś człowiekiem, rozumiem cię, no wszak jestem łaskawym Bogiem i miłosiernym, to nic ci się specjalnie nie stanie, przeprowadzę ciebie jakoś. Pamiętaj, to jest bardzo poważna sprawa. On jest prawdziwym Bogiem, który posłał Syna Swego na śmierć za mnie i za ciebie. On nie będzie żartował. Straszna to rzecz wpaść w ręce rozgniewanego Boga. Nie będzie żartował. Nie posłał na śmierć Swego Syna, żeby z nami bawić się. Otworzył drogę zbawienia, ale tylko w Swoim Synu, w żadnej religii.

Ewangelia Jana 18, 37: „Rzekł mu tedy Piłat: A więc jesteś królem? Odpowiedział mu Jezus: Sam mówisz, że jestem królem. Ja się narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie; każdy, kto z prawdy jest, słucha głosu mego.” Co to znaczy słucha? Można słuchać sobie czegoś i słuchać, i w ogóle się tym nie przejmować. Słucha co ja mówię, bo wie, że gdy Pan mówi, to zawsze mówi prawdę. Jest uważnym słuchaczem, bo zdaje sobie sprawę, że jedynie On zna Ojca. I to co On mówi, jest dla nas najważniejsze. A więc słucha z zapartym tchem wiedząc, że to, co mówi Jezus jest prawdą. Wszyscy kłamią. On mówi prawdę. Jedynie ci, którzy za Nim powtarzają tą prawdę, mówią prawdę. Jeżeli nie powtarzają tej prawdy, też kłamią.

1Koryntian 15, 34: „Opamiętajcie się, albo pokutujcie nareszcie i nie grzeszcie; albowiem niektórzy nie znają Boga; dla zawstydzenia waszego to mówię.” Pokutujcie nareszcie i przestańcie grzeszyć, bo jeśli człowiek tak żyje, oznacza, że nie zna Boga. Może być wierzącym, ochrzczonym, ochrzczoną, chodzić na zgromadzenia i dalej nie zna Boga. Bo jeśli grzeszy, jeśli grzeszy nieposłuszeństwem, lekceważeniem Boga i stawianiem na swoim, to nie zna Boga, nie zna miłości, nie zna tego, co czuł Ojciec, kiedy Jego Syn był ukrzyżowany za nasze grzechy. To jest nic nie warte. Nie zna miłości swoich rodziców, którzy poświęcili życie, żeby wychować to dziecko, żeby to dziecko miało to, co potrzebne, uważa, że to się należało. Tak samo później wchodzi w chrześcijaństwo i uważa, że się należy mu żywot wieczny, za nic, za to, że tylko powiedział: Panie, bądź moim Panem. Ale już w codziennym życiu to ja będę decydować o tym, co robię. Ale skoro raz powiedziałem: Bądź moim Panem, to już mogę być pewnym, że pójdę do wieczności.

Jakie to jest ważne dla mnie i dla ciebie, by wygrać tą bitwę, być ludźmi prawdziwie poruszonymi Bogiem, prawdziwie świadomymi tego, co to było, kiedy Jezus umierał na krzyżu, że ciemność zapanowała, żeby już więcej nie grzeszyć, żeby więcej nie chodzić drogami bezbożnych, żeby znać swojego Boga i do Niego należeć z całym swoim życiem, że zmiłował się nade mną grzesznikiem, żebym nie musiał zginąć. Boże kochany! Nie puszczę Cię, już nigdzie nie będę szedł, nie odejdę, nie zostawię, ponieważ Ty dałeś mi nadzieję na życie wieczne, Boże! Nie będę bawił się wiecznością, nie będę bawił się ofiarą Twego Syna. To jest zbyt poważne, Ojcze, skoro dałeś Swego Syna. To nie jest zabawka, by pobawić się i odłożyć, pobawić się i odłożyć. Kończę z grzechem, aby żyć dzięki Jezusowi, aby nie zmarnować już ani chwili, ale wykorzystać już cały swój czas, tylko by Cię poznać, by żyć zgodnie z tym, co Ty mówisz do mnie, Boże. By wyprzeć się siebie całkowicie, wziąć swój krzyż, by pójść za Tobą. To jest poznać Boga. To jest wiedzieć, że Bóg nie będzie bawił się Swoim Synem. Jeśli Bóg skazał Swego Syna na śmierć na krzyżu za mnie i za ciebie, to nie po to, byśmy my dalej żyli. Pamiętaj bracie i siostro, nie po to, żebyśmy my dalej żyli, ale po to, żeby w nas żył Jezus Chrystus. To jest miłość Ojca. To jest zwycięstwo. To nie jest to, że Bóg odbiera nam nasze życie, bo nas nienawidzi. Bóg odebrał nam nasze życie, bo nas miłuje.

Nasze życie prowadzi nas do gehenny. Jedynie życie Jezusa prowadzi nas do wieczności. A więc jeśli nie żyjemy my, lecz żyje w nas Chrystus, to znaczy, że znamy Boga. Jeżeli dalej my żyjemy i trzymamy na dystans Jezusa, to znaczy, że nie ma w nas poznania Boga. Trzeba przyjść do tego i zrozumieć, co jest napisane w Biblii – nad kim się zmiłuję, nad tym się zmiłuję, kogo zatwardzę, tego zatwardzę. I nie zależy to od sposobów i działań ludzkich, lecz od samego Boga. A jednakże okazał nam miłosierdzie. I to jest piękna sprawa, to jest tak wspaniała sprawa. Ludzie słuchając o niej drżą o swoje życie, boją się, że stracą swoje życie, podczas gdy, kiedy rozumiesz Boga, Jego miłość, to cieszysz się, że stracisz swoje życie, że On będzie żył w tobie - Jezus, wspaniały Jezus będzie żył w tobie! Już nie ty, lecz Chrystus. Nie boisz się o stratę życia, cieszysz się, że je tracisz, bo lepiej stracić je tutaj, niż stracić je na wieczność.

Ewangelia Jana 8, 37-45: „Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, lecz chcecie mnie zabić, bo słowo moje nie ma do was przystępu. Mówię to, co widziałem u Ojca, a wy także czynicie, co słyszeliście u ojca waszego. Odpowiadając, rzekli mu: Ojcem naszym jest Abraham. Jezus im rzecze: Jeżeli jesteście dziećmi Abrahama, spełniajcie uczynki Abrahama. Lecz teraz chcecie zabić mnie, człowieka, który wam mówił prawdę, którą usłyszałem od Boga: Abraham tego nie czynił. Wy spełniacie uczynki swojego ojca. Na to mu rzekli: My nie jesteśmy zrodzeni z nierządu; mamy jednego Ojca, Boga. Rzekł im Jezus: Gdyby Bóg był waszym Ojcem, miłowalibyście mnie, Ja bowiem wyszedłem od Boga i oto jestem. Albowiem nie sam od siebie przyszedłem, lecz On mnie posłał. Dlaczego mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, że nie potraficie słuchać słowa mojego. Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. Ponieważ ja mówię prawdę, nie wierzycie mi.” Nie słuchali co do nich mówi, a mówił wspaniałości o łasce, o przebaczeniu. Wiecie, to jest właśnie ewangelia, ona porusza serca. Kiedy słyszysz, że Bóg cię kocha, że Bóg chce twego dobra, jak Bóg rozwiązał twój problem, jesteś pełen podziwu i zachwytu: Boże, Ty nade mną, takim człowiekiem; nie będę już więcej, Panie, marnować tego czasu. Teraz wiem po co jestem na tej ziemi, teraz wiem po co jest Biblia, wiem po co jest modlitwa, wiem po co są wierzący ludzie – aby czynić to, co jest miłe Tobie, Ojcze. Teraz wiem, jestem szczęśliwym człowiekiem, już nie muszę biegać po ludziach i pytać się: Gdzie jest prawdziwe szczęście? Już znam – w Chrystusie! Chwała Bogu za to. Szczęście prawdziwe jest tylko w Chrystusie Jezusie. Ani wydarzenia, ani ludzie, ani przedmioty nie dadzą ci tego szczęścia, które jest w Chrystusie Jezusie, tam jest prawdziwe szczęście. Dlatego nikt z tych, którzy znają Boga nie zmusza się do tego, by być z Bogiem. Oni są z Bogiem, bo jest im dobrze być z Bogiem. Noe chodził z Bogiem nie dlatego, że musiał się biedny zmuszać, bo przecież, no nie chciał być taki jak wszyscy, ale też nie za bardzo go ciągnęło do Boga i się zmuszał. Nie! Noe chciał być z Bogiem i chodził z Bogiem. Nie chciał być ze światem, nie chciał być z tymi, którzy marnują życie. Chciał żyć z Tym, który daje życie.

List do Tytusa 1, 15.16: „Dla czystych wszystko jest czyste, a dla pokalanych i niewierzących nic nie jest czyste, ale pokalane są zarówno ich umysł, jak i sumienie. Utrzymują, że znają Boga, ale uczynkami swymi zapierają się go, bo to ludzie obrzydliwi i nieposłuszni, i do żadnego dobrego uczynku nieskłonni.” Wiedzą, że inni ludzie robią coś złego i narzekają na tych ludzi, że robią coś złego, a sami robią o wiele większe obrzydliwości, niż tamci ludzie robią im. Czynią je właśnie wobec Boga, zapierają się Go, wypierają się Boga swymi uczynkami, a mają pretensje do różnych ludzi. Lepiej by mieli pretensje do samych siebie, że się wypierają Boga i zamiast być z Bogiem, są z jakimiś innymi wydarzeniami, jest im lepiej tam być, niż z Bogiem. Tak jak niegrzecznym dzieciom lepiej jest być poza oczami rodziców, niż na ich oczach, lepiej uciekać, żeby ich nie widzieli i cieszyć się swoimi swawolami.

A więc zobaczmy jak to wygląda – dla czystych wszystko jest czyste, bo już nie pożądają rzeczy świata, nie szukają zadowolenia cielesności, są szczęśliwi z Bogiem, a więc jest wszystko czyste. Mogą chodzić między tymi rzeczami, te rzeczy nie zmieniają ich decyzji i postanowień. Oni są szczęśliwi z Bogiem. A dla brudnych to wszystko jest brudactwem, bo cokolwiek tylko natrafią, już ugrzęzną w jakimś błocie, bo ich cielesność pociąga ich do tego, czy do tamtego. Dla dobra ludzkiego są gotowi zostawić dobro Boże. I co z tym dobrem ludzkim? Słowo Boże mówi, że jest jak szata splugawiona, nie nadająca się do niczego, jak tylko do wyrzucenia precz. Ewangelia jest najwspanialszą wiadomością, nigdy nie słyszałem wspanialszej wiadomości jak ewangelia. Nigdy moje życie nie zostało tak poruszone, jak ewangelią. Żadna inna wiadomość nie była tak drogocenna jak ewangelia Jezusa Chrystusa i nigdy nie będzie; mam nadzieję, że do końca mych dni. Prawda o Bogu, prawda o Synu Bożym, prawda o zbawieniu, o uratowaniu, o drodze miłości Bożej do nas i drodze powrotu dla nas do Ojca. Jest to też droga miłości do Boga i do ludzi.

Ewangelia Mateusza 23, 1-3: „Wtedy Jezus przemówił do ludu i do uczniów swoich tymi słowy: Na mównicy Mojżeszowej zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Wszystko więc, cokolwiek by wam powiedzieli, czyńcie i zachowujcie, ale według uczynków ich nie postępujcie; mówią bowiem, ale nie czynią.” Mówią bowiem, a nie czynią. Mnóstwo jest takich głoszeń, w których ludzie mówią, a sami nie czynią tego, co mówią. Mnóstwo jest takich głoszeń. Ale dopóki mówią to, co Słowo Boże mówi; słuchajcie co mówią, bo Słowo Boże jest nawet w tych ludziach prawdą, niezmienna prawdą. Ale życia ich nie naśladujcie. A więc można mówić prawdziwe Boże Słowo i żyć wbrew temu Słowu, bo człowieka ciągnie do czego innego. Człowiek nie ukrzyżował się, ale dalej pielęgnuje swoje stare, złe cechy, dlatego miesza się prawda z zakłamaniem. Nie ma zupełnej wolności i człowiek grzęźnie co chwilę w jakichś rzeczach tego świata. Mówią, a nie czynią. Wszak i wiara bez uczynków, jaka jest? Martwa jest. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, a ja ci pokażę ją z uczynków moich. Bo wiara ma wspaniałe uczynki zwycięzców nad tym światem. Bo kto wierzy, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym, jest zwycięzcą nad tym światem.

Masz więc możliwości, masz możliwość ratować się. Prawda jest wspaniała. Jeśli ona nie porusza twego serca to znaczy, że nie widzisz tego, co ona mówi, masz ślepe oczy, głuche uszy, serce twoje jest zaślepione. Ale gdy zaczynasz dostrzegać w tej Bożej prawdzie wspaniałość i zaczyna cię ona pociągać, to znaczy, że twoje oczy, uszy otwierają się i twoje serce otwiera się, że Bóg czyni cud w twoim życiu. Idź za tym cudem dalej, aby jeszcze bardziej poznać Go. Nie zmarnuj już swego czasu, nie daj się znowu ściągnąć wśród niewidzących i niesłyszących, i niemych, aby między nimi zajmować się sprawami ciała. Ale bądź już z Bogiem i wzrastaj, bądź już człowiekiem, który zna swojego Boga. I On nie patrzy na ludzi, czy oni idą żyjąc tym Bogiem, ponieważ wie, że mnóstwo ludzi nie będzie żyło Bogiem. Patrz więc na Chrystusa, Sprawcę i Dokończyciela, wiedząc, że Jezus żyje we wszystkim według woli Ojca. I dlatego nie od ludzi uzależnia swoje posłuszeństwo Bogu, ponieważ jest posłuszny dlatego, że Boga kocha. I nie ma znaczenia czy ludzie żyją tak samo, czy nie, ten człowiek choćby sam, pójdzie dalej służyć Bogu. Bo nie jest zależny od tego, czy inni Mu służą, bo służy Bogu z przyjemnością. To jest różnica, nie pod przymusem zakonu, lecz pod przyjemnością łaski, miłości Bożej, jako człowiek zadowolony, że może być z Bogiem. Jeżeli widzisz w Słowie Bożym to, o czym Słowo Boże mówi, to raduj się, bo to jest otwarty umysł. Ale pilnuj się, ponieważ wielu, którzy nie mają otwartego umysłu, będą próbowali cię stamtąd wyciągnąć. Dlatego Paweł już wtedy pisał do Tymoteusza: Szukaj tych, którzy z czystego serca wzywają Boga i z nimi razem wzywaj Boga. Tak będziesz się ratować.

List Jakuba 4, 13-16: „A teraz wy, którzy mówicie: Dziś albo jutro pójdziemy do tego lub owego miasta, zatrzymamy się tam przez jeden rok i będziemy handlowali i ciągnęli zyski, wy, którzy nie wiecie, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która ukazuje się na krótko, a potem znika. Zamiast tego, winniście mówić: Jeżeli Pan zechce, będziemy żyli i zrobimy to lub owo. Wy natomiast chełpicie się przechwałkami swoimi; wszelka tego rodzaju chełpliwość jest zła.” O, ja to zrobię, tamto zrobię, jeszcze to zrobię i tamto zrobię. A czy Bóg chce, żebyś to robił, czy robiła? Czy Bóg zgadza się z tym? Ale człowiek mówi: Ja przecież nic złego nie robię. No właśnie robisz to, czego Bóg nie chce, żebyś robił. To jest złe, czy dobre? No, gdyby mąż zamiast wrócić do domu z wypłatą, poszedł do domu sąsiadki i zaniósł jej wypłatę całą i wrócił do domu bez wypłaty. I żona mówi: A wypłata gdzie? Dałem sąsiadce. Czy źle zrobił? Niech się spytają sąsiadki – dobrze zrobił. Ale czy dobrze zrobił? Gdzie powinien zanieść tą wypłatę? Do swego domu, tak? Bo przecież jest głową w tym domu i ma się troszczyć o to, żeby było to, co jest potrzebne w tym domu. A więc ludzie tak sobie myślą o dobru. A komu chcę, to będę czynić to dobro. Tak? Czy najpierw domownikom wiary? A co zostanie, to można pomagać innym.

Czy możesz więc powiedzieć co zrobisz jutro? Możesz, jasne, że możesz. Przecież oni mówili: Jutro pójdziemy, będziemy robić to i tamto, i to jeszcze, nie zważając na Boga, że to Bóg decyduje o tym, czy oni jutro będą jeszcze żyli. Ale oni przecież są pewni, że będą żyli, bo co? Dzisiaj są zdrowi, jutro też będą zdrowi. A czy na pewno będą zdrowi? Ci, co dzisiaj położą się, może okazać się, że nigdy już nie wstaną. Bóg wie o wszystkim. Powinniśmy więc mówić: Jeśli Bóg pozwoli, jeśli Bóg da. Nie dlatego, że to jest taka gadka, tylko dlatego, że my wiemy, że to od Boga zależy. My jesteśmy Bożymi dziećmi i szanujemy prawo Boga do decydowania o wszystkim w naszym życiu. A więc jeżeli Bóg zechce, to będziemy to czynić. Jeżeli nie, to nie będziemy tego czynić, nie nasza wola, lecz Boża niech się dzieje. I to musi być prawdą, nie gadaniem. Gadanie to jest takie gadanie. A mówienie to jest mówienie; mówcie prawdę. Nie mówcie, żeby popisać się, ale róbcie to prawdziwie: Bóg jest moim Ojcem i On decyduje o moim życiu. Mówimy o znajomości Boga. Bóg ma prawo decydować o wszystkim w moim życiu i twoim życiu. Ma prawo wziąć nas do wieczności, albo skazać nas na gehennę. On jest Tym, który ma prawo do tego wszystkiego, nie musi się nikomu tłumaczyć.

Ewangelia Łukasza 5, 17-21: „I stało się pewnego dnia, gdy nauczał, a siedzieli tam faryzeusze i nauczyciele zakonu, którzy przybyli ze wszystkich wiosek galilejskich i judzkich, i z Jerozolimy, a w nim była moc Pana ku uzdrawianiu, że oto mężowie nieśli na łożu człowieka sparaliżowanego, i usiłowali wnieść go i położyć przed nim, a nie znalazłszy drogi, którędy by go mogli wnieść z powodu tłumu, weszli na dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem do środka przed samego Jezusa. I ujrzawszy wiarę ich, rzekł: Człowieku, odpuszczone są ci grzechy twoje. Wtedy uczeni w Piśmie i faryzeusze zaczęli zastanawiać się i mówić: Któż to jest, co bluźni? Któż może grzechy odpuszczać, jeśli nie Bóg jedynie?” Czy oni znali Boga? Nie znali, ale uważali, że znali, dlatego tak obruszyli się – On bluźni, jak On może odpuszczać grzechy, przecież jedynie Bóg może odpuszczać grzechy. Oni nie wiedzieli, że Bóg dał Swemu Synowi prawo odpuszczania grzechów, albo zatrzymywania grzechów. Nie znali Boga, nie wiedzieli, co Bóg czyni, a wydawało im się, że znają i próbowali ograniczać Pana Jezusa, i mówić: No, człowieku przecież ty bluźnisz, mówiąc w ten sposób. A Jezus zna Swojego Ojca i mówi dokładnie to, co chce Ojciec: Odpuszczone są ci grzechy twoje.

Ewangelia Jana 20, 21-23: „I znowu rzekł do nich Jezus: Pokój wam! Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam. A to rzekłszy, tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego. Którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane.” Czy znasz swojego Boga? Czy wiesz, co Bóg uczynił w Chrystusie dla mnie i dla ciebie? Co teraz Jezus mówi do swoich uczniów? „Którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane”. Kim są ci ludzie? Są posłani przez Pana w Jego miejsce. Kim są ci ludzie? To jest Jego ciało na tej ziemi, którego On jest Głową. Napełnione Jego Duchem ma prawo, Jego prawo w tym Kościele odpuszczać, lub zatrzymywać. I to jest w niebie uznane. Bóg jest bardzo poważnym Bogiem i gdy daje, to daje, gdy zabiera, to zabiera.

Ewangelia Łukasza 17, 3.4: „Miejcie się na baczności. Jeśliby zgrzeszył twój brat, strofuj go, a jeśli się upamięta, odpuść mu”. Komu odpuścicie i Ja odpuszczę, komu zatrzymacie i Ja zatrzymam. „A jeśliby siedemkroć na dzień zgrzeszył przeciwko tobie, i siedemkroć zwrócił się do ciebie, mówiąc: Żałuję tego, odpuść mu.” Czy masz prawo odpuszczać? Tylko wtedy, kiedy ty sam, czy sama korzystasz z tego prawa. Komu odpuszczono; Boże odpuść mi, jak ja odpuszczam innym. Jak ważne jest to, czy żyjesz w tym prawie Bożym znając Boga. Czy zatrzymujesz to, co powinieneś odpuścić, powinnaś odpuścić? Na jakich prawach zatrzymujesz i chodzisz ze złem w swoim sercu? Czy znasz swojego Boga? Czy On nie chce, by Jego dzieci odpuszczały jak On odpuścił? Czy chciałbyś, aby i tobie zatrzymał i nie odpuścił? Czy chciałabyś tego? Jeśli znasz swojego Boga, nie będziesz zachowywać w sobie złego nastawienia, nie będziesz chodzić przed Bożym Obliczem z zarazą niechęci, zawiści, a może nawet nienawiści, wiedząc, że Bóg chce, aby ten, który się upamiętowuje znalazł przebaczenia, czy znalazła przebaczenie. Czy znasz Boga od tej strony?

Ewangelia Mateusza 6, 12.14.15: „i odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom;” Czy znasz to? Czy znasz Boga? On tego chce. „Bo jeśli odpuścicie ludziom ich przewinienia, odpuści i wam Ojciec wasz niebieski. A jeśli nie odpuścicie ludziom, i Ojciec wasz nie odpuści wam przewinień waszych.” Straszne? Straszne. Jeżeli znasz Boga, to wiesz, że to jest straszne doświadczenie, gdy ty odrzucisz kogoś, kto chce oczyścić się, usunąć tą przeszkodę. Co wtedy zrobisz, gdy ty staniesz przed Bogiem i Bóg powie: Nie mam dla ciebie już nic, bo ty nie miałeś, nie miałaś nic dla tego, który szukał u ciebie odpuszczenia.

Ewangelia Mateusza 18, 21-35: „Wtedy przystąpił Piotr do niego i rzekł mu: Panie, ile razy mam odpuścić bratu memu, jeżeli przeciwko mnie zgrzeszy? Czy aż do siedmiu razy? Mówi mu Jezus: Nie powiadam ci: do siedmiu razy, lecz do siedemdziesięciu siedmiu razy. Dlatego Królestwo Niebios podobne jest do pewnego króla, który chciał zrobić obrachunek ze sługami swymi. A gdy zaczął robić obrachunek, przyprowadzono mu jednego dłużnika, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. A ponieważ nie miał z czego oddać, kazał go pan sprzedać wraz z żoną i dziećmi, i wszystkim, co miał, aby dług został spłacony. Wtedy sługa padł przed nim, złożył mu pokłon i rzekł: Panie! Okaż mi cierpliwość, a oddam ci wszystko. Tedy pan ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował. A gdy ów sługa wyszedł, spotkał jednego ze swych współsług, który był mu winien sto denarów; i pochwyciwszy, dusił go, mówiąc: Oddaj, coś winien.” Porównanie jest naprawdę, tak jak grosz do tryliona, albo jeszcze więcej. „Wtedy współsługa jego, padłszy na kolana, prosił go mówiąc: Okaż mi cierpliwość, a oddam ci wszystko. On jednak nie chciał, lecz odszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.” Czy znał serce swojego Króla, który mu darował to wszystko? Czy chciał go naśladować i w Jego Królestwie zrobić to, co Królowi się podoba? Nie, nie zależało temu człowiekowi na tym. Miał swoje wartości. „A współsłudzy jego widząc to, co zaszło, zasmucili się bardzo i poszedłszy, opowiedzieli panu swemu wszystko, co się stało. Wtedy przywołał go pan jego i rzekł mu: Sługo zły! Wszystek tamten dług darowałem ci, boś mnie prosił. Czy i ty nie powinieneś był zlitować się nad współsługą swoim, jak i ja zlitowałem się nad tobą? I rozgniewał się pan jego, i wydał go katom, żeby mu oddał cały dług. Tak i Ojciec mój niebieski uczyni wam, jeśli każdy nie odpuści z serca swego bratu swemu.” Zobaczcie jaka odpowiedzialność jest: Którymkolwiek grzechy odpuścicie. Jeśli przyjdą, poproszą, uczynisz to, bo znasz swojego Boga. Jemu bardziej zależy na tym, żeby grzesznik się uratował, niż aby grzesznik zginął. Znasz Go, dlatego to robisz. Nie dlatego, że litera, literę zapomnisz. Ale gdy znasz Boga, to będziesz mógł, czy mogła to zrobić. Oni znali swojego Boga. Dlatego mogli jaśnieć w ciemnościach tym, jaki jest Bóg. Inni mogli zobaczyć, że nadal ten Bóg jest obecny na tej ziemi w Swoim ludzie. I wiele, wiele innych rzeczy jest napisanych w Biblii co do tego tematu, abyśmy pamiętali o tym. Poznanie Boga jest dla ciebie zbawieniem. Dlatego Jezus powiedział, że poznawanie tego Jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego On posłał, to jest żywot wieczny.

Pamiętaj, nie czytaj Biblii na pusto. Czytaj ją, żeby nią żyć. Musisz widzieć to, o czym ona mówi. To jest pierwsza twoja najważniejsza sprawa. Jeśli nie widzisz, to krzycz głośniej od Bartymeusza: Panie, nie widzę tych skarbów. Panie, otwórz oczy mojego serca, chcę widzieć, co to Słowo do mnie mówi. Nie interesuje mnie puste czytanie. Chcę widzieć to, co Ty do mnie mówisz. Chcę poznawać kosztowność tych skarbów, o których mówisz, że Ty dałeś mi je w Jezusie. Nie zależy mi tylko na literze, zależy mi, żeby przez tą literę zobaczyć to, co Ty mówisz do mnie. Po to przyszedł Duch Święty, aby nam to pokazać, abyś był szczęśliwym człowiekiem, abyś była szczęśliwą kobietą. Abyśmy mogli cieszyć się Chrystusem Jezusem i wspólnie radować się tym, co On do nas mówi. To jest bardzo ważne dla mnie i dla ciebie.

Czy rozumiesz to? Nic nie jest warte tu na ziemi. Wszystko to marność, przemijanie, ale to, co w Chrystusie jest wieczne. Gdy głos Boga usłyszałeś, czy usłyszałaś dzisiaj, rób porządek dzisiaj; jutro już nie będziesz go robić. Bóg mówi: Dzisiaj należy do ciebie. Bóg tak mówi, to jest prawda. Dzisiaj należy do ciebie. Jutro już nie. Bóg dał ci dzisiaj i daje możliwość tobie i mnie, abyśmy mogli z tego korzystać. A więc kto mówi: Znam Go, ten czyni Jego przykazania. Bo to jest normalne, miłujesz Boga i dlatego czynisz Jego przykazania. Którzy Go miłują, wypełniają Jego przykazania; tak powiedział Pan Jezus? Nie są przymuszeni, są szczęśliwi, że mogą to robić. Na tym polega zbawienie, że to jest szczęściem, a nie przymusem. Jeżeli musiałbym być chrześcijaninem, już dawno przestałbym być chrześcijaninem. Przy wszystkich ludziach, których spotkałem w swoim życiu, już dawno bym zrezygnował z tego. Ale ja wcale nie muszę być chrześcijaninem, ja chcę nim być. Chcę dalej poznawać Boga i chcę dalej być przemienianym, bo chcę być z Nim teraz i wiecznie. I nie patrzę, czy ludzie spędzają czas z Bogiem, czy nie. Bo gdybym patrzył na ludzi, to byłbym jak taki udawacz, który tylko rozgląda się; ach oni mają tyle czasu, a ja się tutaj męczę, to ja też już pobiegnę i będę robić to, co oni. Wcale nie. Uważam, że spędzam swój czas o wiele lepiej niż ci, którzy biegają za rzeczami tego świata. Może oni powiedzą: To takie nudne, ile można być z Bogiem, ile można myśleć o tym jaki jest Bóg. Ile można. No właśnie, bo nie znają Go, bo gdyby Go znali, to by powiedzieli: Jak można nie chodzić z Bogiem? Jak można chodzić gdzieś tam, tracąc czas, gdy mogę być w Bożych sprawach? Człowieku! Czyś ty oszalał?! Nie mogę tracić czasu już. To jest zbyt piękne, żebym teraz chodził za jakimiś marnościami, cieniami, ciemnościami, kiedy mogę w światłości Bożego Oblicza przebywać. A On jest wszędzie, w każdym jednym wydarzeniu jest Bóg. Wszędzie uczy nas Siebie. Pamiętaj, nigdy, nigdy. Jeżeli chrześcijaństwo staje się dla ciebie mozołem, to szybko na kolana do Boga i wołaj: Panie, ratuj mnie. To nie może być mozół, to musi być szczęście. Z radością będziemy przebywać z Panem, a nie mozolić się.

Jeszcze może Ewangelia Łukasza 19, 37-40: „Gdy zaś zbliżał się już do podnóża Góry Oliwnej, zaczęła cała rzesza uczniów radośnie chwalić Boga wielkim głosem za wszystkie cuda, jakie widzieli, mówiąc: Błogosławiony, który przychodzi jako król w imieniu Pańskim; na niebie pokój i chwała na wysokościach. A niektórzy faryzeusze z tłumu mówili do niego: Nauczycielu, zgrom uczniów swoich”. Mieli rację? Oni byli przekonani, że Jezus jest prorokiem, jest kimś ważnym, czyni cuda. Ale gdzież tam, żeby był Chrystusem. No weź ich zgrom, powiedz im, że nie jesteś Chrystusem. Niech oni nie wyprawiają tego, zakończ to całe wydarzenie i powiedz: To nie o mnie chodzi „I odpowiadając, rzekł: Powiadam wam, że jeśli ci będą milczeć, kamienie krzyczeć będą.” To jest prawda. Jestem Tym, który miał przyjść, ale wy nie znacie Boga i dlatego Mnie też nie znacie. Widzicie, byli tak blisko, a jednak to całe literalne nauczanie oddzielało ich od wspaniałości Chrystusa. Wiecie, to jest cała różnica między człowiekiem, który miłuje Boga, a który nie miłuje. Człowiek, który miłuje Boga, nie może usiedzieć spokojnie, chcąc: Muszę to zrobić, muszę to zrobić, muszę wykorzystać to. A ten, który nie miłuje - no, kiedy to się skończy, już mam dość tego słuchania, już chcę odpocząć od tego wszystkiego. Miłość chce więcej, a brak miłości mówi: Już dosyć ciężarów, wystarczy ciężarów.

Jeszcze Marka 12, 24: „Odpowiedział im Jezus: Czy nie dlatego błądzicie, że nie znacie Pism ani mocy Bożej?” Ani Pism, ani mocy Bożej. Niech to będzie w tobie i we mnie, abyśmy znali Pisma, czytając je, abyśmy widzieli to, co one do nas mówią. Kiedy wydaje ci się, że jesteś w porządku, bo nikogo nie krzywdzisz, to mnie wydaje się, że jesteś nie w porządku, bo nikomu nie służysz. Kto ma rację? Pomyśl o tym. Rozpocznij służbę. To, że nikomu krzywdy nie robisz, to za mało. Czyń dobro, służ. Czytasz, że Kościół Jezusa jest ciałem Chrystusa, w którym członki nawzajem mają o siebie jednakie staranie. Wejdź w to staranie, wejdź w to Chrystusowe staranie Jego Kościoła. Zanurz się w miłość Chrystusa do każdej cząstki. A cokolwiek jednemu z najmniejszych uczynisz, Jemu uczyniłeś, czy uczyniłaś. Wejdź w to, wejdź w to wszystko, co jest napisane w Biblii, bo to jest powołanie do tego, byśmy byli cząstkami tego wydarzenia właśnie, byśmy nie byli jakimiś elektronami, które wędrują po jakichś dziwnych miejscach, ale byśmy byli cząstkami żywego Kościoła Jezusa Chrystusa. Nie ciesz się, że komuś krzywdy nie robisz. To za mało. Wejdź w ten żywy Kościół, który żyje, który funkcjonuje, który się cieszy i smuci. Nie bądź z boku. Nie ciesz się, że nie musisz być zaangażowany w to, co się dzieje w Kościele. To jest złe. Bądź zaangażowany, bądź zaangażowana, oczyszczaj się, uświęcaj się, myśl o tym, że masz do wykonania potężną pracę tu na ziemi – naśladować Chrystusa, coraz bardziej i bardziej.

Przejdziemy jeszcze szybko przez zakończenie, ale nie zakończenie tego tematu, bo ten temat będzie  z tobą i ze mną cały czas. Bo ci, którzy znali swojego Boga, umocnili się. Ewangelia Mateusza 7,21-23: „Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.” Oni nie chcieli znać Jego, On nigdy ich nie znał. Oni chcieli atrakcji, a On chciał w nich być ich życiem. Oni nie chcieli Go jako życie, więc On też uznał ich za nieznajomych. Jak ważne znać Boga, znać Pana Jezusa i być znanym, być znanym przez Pana. Pięknie wyraził to Pan w dziesiątym rozdziale Ewangelii Jana, co? Wszystkie owce Mnie znają. Może przeczytajmy sobie te Słowa Jezusa: „Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce, i moje mnie znają, jak Ojciec mnie zna i Ja znam Ojca, i życie swoje kładę za owce.” Ew. Jana 10, 14.15. I Moje Mnie znają, jak Ojciec Mnie zna. Pięknie. Ojciec wie o Swoim Synu wszystko, Ojciec uczy nas o Swoim Synu, Syn uczy nas o Ojcu. Mamy piękne doświadczenie, my, Boże owce. Jesteśmy pięknie uczeni przez najlepszych, najlepszych – Ojciec, Syn i Duch Święty uczą nas tego, co jest wieczne, co prawdziwe. To jest szczęście, powiem wam, to jest szczęście właśnie. Zawsze było i będzie szczęściem być w rękach, czy pod pracą Tego, który jest doskonały. To jest nasze wspaniałe szczęście. I dalej Pan Jezus mówi tu: „ i Ja znam Ojca, i życie swoje kładę za owce. Mam i inne owce, które nie są z tej owczarni; również i te muszę przyprowadzić, i głosu mojego słuchać będą, i będzie jedna owczarnia i jeden pasterz. Dlatego Ojciec miłuje mnie, iż Ja kładę życie swoje, aby je znowu wziąć. Nikt mi go nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej woli. Mam moc dać je i mam moc znowu je odzyskać; taki rozkaz wziąłem od Ojca mego.” Ew. Jana 15b- 18. To jest piękne. Owce Mnie znają, jak Ojciec Mnie zna. To jest znajomość, co? moi kochani. Dla tego warto stracić życie, żeby być znanym w niebie, a znać Ojca i Syna, i Ducha Świętego na ziemi. Znać jak Duch Święty pracuje w Kościele Jezusa, znać to wszystko, być w tym, należeć do tego i dojść do kresu swych dni jako syty, syta społeczności z Bogiem, napełnieni w codzienności tym radosnym należeniem do Boga. To jest drogocenne.

Jezus mówi takie Słowa, że gdyby ludzie znali Jego, znaliby też Ojca, bo Ojciec jest dokładnie jak Syn, a owce mają być jak Ojciec i Syn. A więc pomyśl, czy to sprawia ci radość bycie częścią Chrystusa. Czy jest to dla ciebie doświadczeniem i stoi w kolizji z twoim życiem i stale musisz się wzdrygać przed tym, co wiesz z Biblii, bo żyjesz wbrew temu, co jest napisane w Biblii i masz wtedy zawsze kogoś za winowajcę, bo tamten jest winny, że ja tak nie żyję, bo tamta jest winna, bo ja tak nie żyję. Nie. Ty jesteś winien, bo nie żyjesz z Bogiem jak ten, który zrozumiał, że Bóg cię miłuje miłością doskonałą i chce być z tobą nie tylko teraz tutaj, ale całą wieczność. Dlatego cieszy ciebie to, że Bóg wyszedł naprzeciw ciebie w Chrystusie, cieszy ciebie to, że Duch Święty przyszedł powiedzieć ci o tym Chrystusie. I więcej ciebie interesuje, co Duch Święty powie ci o wspaniałości Boga, niż wszyscy ludzie razem wzięci opowiedzieliby ci o tym, jak wspaniały jest ten świat. Bardziej jesteś szczęśliwy, czy szczęśliwą, słysząc jak Duch Święty mówi do Kościoła, jakie wspaniałości On ogłasza. Raduj się w Panu zawsze, to jest prawdziwe. Niech nigdy nie będzie dla ciebie uciemiężeniem należeć do Chrystusa. Niech dla ciebie będzie wielkim doświadczeniem nie należeć do Chrystusa, gubić swoje życie gdzieś w tych ludzkich wojenkach, w tych ludzkich nastawieniach.

Bądź jedno, bądź złączony, bądź złączona w Chrystusie z Ojcem. To jest radość zbawionych Bożych dzieci. Amen.