Jan 14:23

Słowo pisane

27.07.2022 Rozważanie 1 Piotra 1:13-19; Marian

27.07.2022 Rozważanie 1 Piotra 1:13-19;  Marian     

 

            Czy kiedyś zastanawialiście się dlaczego jecie? Nie, bo macie usta, macie żołądek, macie wszystkie receptory potrzebne by smakować to, co jemy. Jemy dlatego, że jesteśmy stworzeni przez Boga w taki sposób, abyśmy mogli spożywać pokarmy, służące nam i dające nam siły, aby żyć na tej ziemi. Tak? Czy próbowałeś np. nie jeść pół roku? Dlaczego masz jeść? Dlaczego masz być posłuszny swemu Stwórcy i masz jeść? Może przestać jeść? Próbowałeś tak pół roku nie jeść? A czy próbowałeś być pół roku nieświęty? Czy próbowałaś być pół roku nieświęta?

            Jak myślisz, jak po pół roku wygląda człowiek, który nie je i jak duchowo wygląda człowiek, po pół roku, który nie jest święty? To jest tak oczywiste i tak naturalne... Jeżeli nie jedzenie pokarmów doprowadza nas do śmierci, to brak bycia świętym, powoduje dokładnie to samo – duchową śmierć. Człowiek wtedy prowadzi jakieś życie, ale to nie jest życie zwycięzcy, zwyciężczyni, to jest życie upadłe. Tak jak człowiek, który by nie jadł, upadł by i umarł, nie miałby siły wstać.

            Czy bycie świętym to jest jakiś niekonieczny dodatek? 'No w sumie, jak się komuś powiedzie niech będzie święty, a my zbawieni będziemy przez wiarę, a więc nie musimy być święci, żeby być zbawieni'. Czy można sobie wysnuć takie wnioski? 'Ja nie muszę być święty, jestem wierzący, nie jest napisane, że jeśli będę święty, to będę zbawiony, tylko jest napisane, że jeśli będę wierzył, to będę zbawiony'. Ale w tym zbawieniu jest świętość. Jest napisane w Słowie Bożym, że jeśli nie będziemy świętymi to nigdy Boga nie zobaczymy.

Zatem, mogę być wierzącym i snuć zamysły, że 'będę kiedyś w niebie, będę oglądać Boga i będzie tak fajnie', ale jeśli nie jestem święty to nie będę oglądać Boga' ani tu na ziemi nie będę mieć z Nim społeczności, ani w wieczności nie będę z Nim.

            Tak jak człowiek, który nie je umiera, tak człowiek, który nie jest święty, też jest martwy. Powinno więc to być oczywistym i naturalnym w każdym z nas, że my jesteśmy święci. Dlatego Bóg mówi: Świętymi bądźcie bo ja jestem święty. Skoro Ojciec jest święty, to dzieci powinny być święte. To jest oczywiste. Gdzie jest więc problem? Problem jest w tym, że człowiek nadal widzi swoich ziemskich rodziców, a nie Ojca w niebie. I według ziemskich rodziców, Piotr tu pisze: „Zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego.” Ilu do dziś żyje, wg przekazanego przez ziemskich ojców postępowania​? To znaczy,  w tym ciele gdy urodziliśmy się z mężczyzny i kobiety, w tym ciele drzemie to, co było w tym ojcu i tej matce. Ilu z nas już jest uwolnionych od tego co było w ojcu i matce? Urodziliśmy się jako cieleśni ludzie, jako cieleśni ludzie staliśmy się podobni fizycznie do ludzi (wykapany tata lub wykapana mama). Podobieństwo, charakter, wiadomo, że to jest mieszanka, z dwóch zrobił się jeden człowiek. I Chrystus umarł na krzyżu, jedyna Droga do tego by być świętym prowadzi przez krzyż, przez śmierć dla bycia nieświętym; dla życia bez świętości – śmierć. Dlatego jako dzieci posłuszne nie kierujcie się swoimi pożądliwościami – śmierć. Nastąpiła śmierć dla starych cielesnych rzeczy, aby człowiek nowe życie prowadził. Nowe życie pochodzi z Ojca, który jest Święty, a więc normalną rzeczą jest, że wszystkie Jego dzieci są święte. Czy rozumiecie co ja mówię?

            Chcąc nie chcąc, kiedy zostaliśmy poczęci, zaczęło się nasze życie; jak więc zaczyna się święte życie? Rozumiecie? Grzeszne życie zaczęło się z chwilą, kiedy zostaliśmy poczęci; jak zaczyna się święte życie? Kiedy umrzemy dla tego poczęcia z ciała, aby ożyć jako poczęci z Boga. Czy więc jestem w stanie wykreować w sobie świętość, jeśli nie jestem zrodzony z Boga? Czy mogę być święty, jeśli nie urodził mnie Bóg? Nie mogę. A czy mogę nie być świętym, gdy urodził mnie Bóg?Czy mogę nie być grzesznikiem, gdy poczęty zostałem z ciała? Nie. Czy mogę nie być świętym, jeżeli urodził mnie Bóg? Czy rozumiecie? Czy mogę nie być świętym, gdy urodził mnie Bóg? Czy to jest wynik moich przemyśleń i planów, i zamysłów, czy to jest wynik: kto mnie urodził? (Czy to zależy od tego, kto mnie urodził?). Od tego to właśnie zależy.

            Jeżeli urodził mnie Bóg, to ja nie muszę się wysilać, aby być świętym. Gdy urodzili mnie ziemscy rodzice, nie musiałem się wysilać, żeby być grzesznikiem, ty też się nie wysilałeś wcale, grzeszyliśmy całkiem swobodnie. Świętym człowiek tez jest swobodnie. Świętość pochodzi z tego, który nas zrodził. I to nie jest do nauczenia się, tylko to jest wynik zrodzenia. Niech nikt się teraz nie obrazi, ale mogę uczyć świnię, aby była ludzka, ale gdy tylko ją zostawię, ona pobiegnie do swego. Tak samo jest napisane w Biblii o ludziach, którzy doświadczyli bycia bliskości, ale tylko, kiedy zostali sami, od razu pobiegli do swoich wymiocin, czy do swojego bagienka; wrócili do swoich grzechów. W ich naturze było nadal grzeszenie, bycie grzesznikiem. Zatem bycie świętym nie jest wynikiem moich przemyśleń, ani moich sił. Jakby mi ktoś kazał być świętym... Świętym jestem dlatego, że urodził mnie Bóg, ale teraz, kiedy jestem święty, bo urodził mnie Bóg, jestem atakowany przez diabła, żeby przestać być świętym. I tu się rozpoczyna prawdziwy bój Bożych dzieci. Nie żeby być świętym z samego siebie, ale być świętym z powodu Boga, to jest najważniejsze. Być świętym z powodu Jezusa Chrystusa. Dlatego Piotr, kiedy zaczyna ten list, pisze o tym w pierwszym rozdziale od 3 wiersza:

Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, ku dziedzictwu nieznikomemu i nieskalanemu, i niezwiędłemu, jakie zachowane jest w niebie dla was,”

Takie jest nasze dziedzictwo przygotowane tam w niebie.

którzy mocą Bożą strzeżeni jesteście przez wiarę w zbawienie, przygotowane do objawienia się w czasie ostatecznym. Weselcie się z tego, mimo że teraz na krótko, gdy trzeba, zasmuceni bywacie różnorodnymi doświadczeniami, ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus. Tego miłujecie, chociaż go nie widzieliście, wierzycie w niego, choć go teraz nie widzicie, i weselicie się radością niewysłowioną i chwalebną, osiągając cel wiary, zbawienie dusz.”

            A kiedy otworzymy list do Efezjan 5:25b „ jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go (uczynić świętym) uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo.” Tak właśnie zaczyna się spotkanie z Panem, człowiek nie może się oderwać od Biblii; tak go ciągnie do Biblii, że gdziekolwiek jest myśli, aby jak najszybciej wziąć tą Biblię i ją czytać. Idzie do pracy, a tam myśli, jak zrobić to sprawnie, aby móc wrócić do domu i znowuż wziąć Biblię. Tak zaczyna się kąpiel w słowie Bożym. Człowiek, gdyby mógł, to by nie szedł do pracy, ani do szkoły, a tylko czytał Biblię. I nikt cię nie zmusza do tego, nikt cię nie zwiąże i nie zamyka drzwi. Zaczęło się dziać to, co jest z Boga.

            „...aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany.” Powiem wam, że to jest chwała. Dopóki chwałą naszą jest świętość, dopóty będziesz święty. Gdy umyka chwała Chrystusa, twoja świętość umyka również, wraz z Chrystusem, albo jesteś święty, albo kiedy umyka Chrystus z twego życia, umyka i świętość. Nie możesz mieć świętości bez Jezusa, ani Chrystusa bez świętości. On jest Świętym Synem, Świętego Ojca. Kto więc przyjmuje Syna, przyjmuje Świętego Syna i wtedy staje się świętym, bo Syn jest Święty. Życie Jezusa jest święte i gdy Jego życie napełnia mnie, wtedy i ja jestem święty. Lecz gdy Jezus jest ode mnie odpychany, bo ja wolę swoją cielesność, ja wolę żyć po swojemu, ja chcę wybierać, a nie Pan, to umyka też i świętość. I możesz mówić o świętości ile chcesz, to ten człowiek i tak nie będzie święty. Dopóki Chrystus nie wróci na swoje miejsce, ten człowiek będzie dalej chodzić ciałem; bo ciało nadal mamy. Jeżeli nie ma Chrystusa w nas, są w nas nasi rodzice. Mogli być nawet wierzącymi rodzicami, to ciało i tak przekazuje upadłość. Mogli uczyć i mówić o tym co dobre, ale ciało i tak jest upadłe. Dlatego potrzebujemy krzyża aby go wziąć codziennie na siebie, by nie iść za upadłością ciała, ale iść za Chrystusem, jako nowi ludzie.

            Kogo więc naprawdę potrzebujesz nieustannie, jeżeli chcesz być świętym?  A dlaczego jest tak, że gubisz prawdziwe życie i w to miejsce wchodzi twoje, nieświęte życie? Chrystus, albo jest najważniejszy i On jest przede mną; albo Chrystus traci wartość i ja się z Nim zrównuje, staję się równym Chrystusowi: ty mówisz tak, a  ja mówię tak. Już nie mówi Chrystus, a ja słucham tylko  ja mówię Chrystusowi co ma być i to On ma mnie słuchać. Rozmawiam już z Nim jak równy z równym. Nie, że On decyduje i mnie kształtuje, abym był czysty, święty, nieskalany, tylko  ja z Nim dyskutuje na temat życia. Jak wtedy będzie wyglądało moje i twoje życie? Nieświęte. I choćbyś nie wiem jak chciał czy chciała będzie nieświęte, bo nieświętość tkwi w naszym ciele – dlatego jest napisane, że Duch jest przeciwko ciału, a ciało przeciwko Duchowi.

            Wiecie ilu ludzi mówi o Bogu i Chrystusie i wcale nie są święci; bo Tego Chrystusa nie ma w ich życiu. Przyzwyczaili się że to oni są chrystusami i oni decydują o swoim zbawieniu. Nie ma świętości, bo oni tak naprawdę nie są Chrystusem, wyszło wielu fałszywych, ale jest tylko Jeden prawdziwy, który jest Święty. Gdy On żyje w tobie, nie możliwe by świętość nie mieszkała w tobie – tak Go rozpoznasz. Ale gdy Go odepchniesz od siebie, nie ma też świętości. Gdy chcesz być święty, to musisz mieć Chrystusa. Jezus powiedział: Beze Mnie nic uczynić nie możecie – to jest prawda.

            Księga Objawienia 4.8-11 Ilu ludzi chce być świętymi? Mogę ci powiedzieć: tylu ilu trwa w Chrystusie; tylko oni naprawdę chcą być świętymi. Bo kto trwa w Chrystusie ten czerpie z Chrystusa tą świętość i chce być święty. Lecz jeśli ktoś nie trwa w Chrystusie, to nie potrzebuje być święty, czuje się dobrze. Prowadzę całkiem niezłe życie, nikogo nie zabijam, nikogo nie okradam, nikomu w twarz się nie śmieję, nie szydzę i nie kpię, nie jestem złym człowiekiem. Ale już mówiliśmy, gdyby to wystarczyło, to bieda w tym niebie by była, taka jak na ziemi. Nic by tam lepiej nie było. To musi być Chrystus, tylko Chrystus może tam wejść.

Co my tu czytamy w tym 4 rozdziale, kiedy Ks. Objawienia pokazuje nam miejsce chwały:

A każda z tych czterech postaci miała po sześć skrzydeł, a wokoło i wewnątrz były pełne oczu; i nie odpoczywając ani w dzień, ani w nocy śpiewały (wstańmy): Święty, święty, święty jest Pan, Bóg Wszechmogący, który był i który jest, i który ma przyjść. A gdy postacie oddadzą chwałę i cześć, i złożą dziękczynienie temu, który siedzi na tronie, który żyje na wieki wieków, upada dwudziestu czterech starców przed tym, który siedzi na tronie, i oddaje pokłon temu, który żyje na wieki wieków i składa korony swoje przed tronem, mówiąc: Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, przyjąć chwałę i cześć, i moc, ponieważ Ty stworzyłeś wszystko, i z woli twojej zostało stworzone, i zaistniało.” Co jest najważniejsze? W niebie, cały czas, bez przerwy, śpiewają tą pieśń, bo Świętość stoi na tronie, w chwale. Bóg jest Święty, to jest najważniejsze. Najważniejsze jest być urodzonym. Ale teraz, być urodzonym, wiąże się z tym, że na tej ziemi będziesz wyśmiany, wyszydzony, wykpionym, odrzucanym, wymyślą przeciwko tobie różne kłamstwa, będzie próba zabicia tego człowieka, jeśli tylko jest to możliwe – tak wygląda traktowanie świętości tu na ziemi. Widzimy Kaina i Abla, jak szybko to nastąpiło. Jak sprawiedliwy Abel, szybko napotkał na swojej drodze Kaina, w gniewie, w złości, że ten Abel jest tak przez Boga uznawany.

            Mamy więc sprawę najważniejszą dla nas, aby Słowo Boże było dla nas sprawą priorytetową: jest tak napisane to tak jest. Prawda o Bogu trafia do dziecka Bożego, bo dziecko Boże ma serce, ma uszy, ma wszystko co potrzeba aby żyć. Rozumiecie? Zostaliśmy uświęceni, jak w liście do Hebrajczyków jest napisane: Jedną Ofiarą On uczynił nas świętymi, uświęcił nas, oddzielił nas tą ofiarą od złego myślenia. Ale to oddzielenie nadal jest w doświadczeniu. To nie jest tak, że nas oddzielił i my już możemy w świecie nie zajmować się żadnymi sprawami – nie! święci mają teraz bój z diabłem, mówiliśmy już o tym; to nie jest taki bój, że : 'ja toczę bój z diabłem, żeby nie dać mu możliwości, aby mi przeszkadzał' Ja nie muszę ganiać za diabłem, aby z nim walczyć; ja mam mu nie pozwolić na to, żeby mi przeszkadzał żyć, wg Bożego upodobania. To jest zwycięstwo, które przyniósł nam Chrystus. My nie mamy mieć upodobania w walce, żeby powiedzieć: Panie, demony wypędzamy, wychodzą... - i zadowoleni, a Jezus mówi: Bardziej bądźcie szczęśliwi, że wasze imiona w niebie są zapisane. To jest sprawa o wiele ważniejsza, że nie jesteśmy już ziemianami, jesteśmy niebiańskim narodem, tak pisze Piotr w 1 Piotra 2:9

„Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości; wy, którzy niegdyś byliście nie ludem, teraz jesteście ludem Bożym, dla was niegdyś nie było zmiłowania, ale teraz zmiłowania dostąpiliście” Chwal duszo moja Pana! Radujmy się w Panu zawsze, że urodził nas; nie stańmy się jak dzieci, które wyszły z Egiptu i stale zamiast dziękować  Bogu, że ich wyrwał z niewoli, narzekali, chodzili, szemrali, szukali czegokolwiek i w końcu myśleli, żeby wrócić do Egiptu znowu. 'To by było najlepsze wyjście, wrócić do starego życia, życia bez zadowolenia, bez wdzięczności, bez posłuszeństwa; dziwnego życia, które czyta Biblię, ale zupełnie nie żyje tą Biblią, nie cieszy takiej osoby co Bóg mówi w tej Biblii, tylko: no tak, jest tu napisane, ale życie ma swoje zasady i koniec'.

            Dlaczego kłótnie i waśnie są? Skąd to jest? Czy świętość się kłóci? Świętość się nie kłóci, świętość nie potrzebuje, ona ma spokój, ma łagodność, ma czystość. Kłóci się cielesność, bo cielesność ma żale, ma pretensje, ma swoje wysokie mniemania, cielesność się kłóci. Święty człowiek się nigdy nie kłóci, nigdy... Bo ma pokój, który przewyższa wszelki rozum. A bez pokoju i bez uświęcenia nie zobaczycie Pana. A więc Chrystus, to jest pierwsze.

            Rozumiecie, nie skupienie się na samej świętości ('ja muszę być święty' – i co zrobisz, żeby być święty?). Ja muszę mieć Chrystusa; aby być świętym, potrzebuje by Chrystus mieszkał we mnie. A Chrystus mówi co Go interesuje aby mógł mieszkać we mnie. Posłuszeństwo. On zbawi posłusznych. Jezusa interesuje posłuszeństwo. On nie określa, jak ja teraz mam żyć, On napełnia mnie tym, co jest drogocenne i wg tego czym mnie napełnił, mam żyć dzięki Niemu. Nie wymaga więcej niż dał. To są nasze głupie zaganiania, głupie ściganie za czymś, czego nie osiągnie żadne ciało. Myślenie, że my jesteśmy w stanie wygrać cokolwiek, jeżeli będziemy się na czymś skupiać...bez Chrystusa to wszystko jest jakby marzeniem; być świętym jest marzeniem, być łagodnym jest marzeniem, być cierpliwym – to marzenie; ale w Chrystusie to jest rzeczywistość! Kto ma Chrystusa ma to wszystko, kto ma Syna, ma życie. Zatem potrzebny jest Syn, aby tak mogło być.

            Dlatego, kiedy czytamy listy i te wstępy do listów, najczęściej  piszą oni do świętych ludzi, którzy zostali zrodzeni. Ale dalej mówię, święty zrodzony człowiek jest w doświadczeniu. Wiecie w jakim doświadczeniu był Jezus Chrystus na ziemi? Jak był kuszony? Jak wyglądała Jego bitwa, o której czytamy w liście do Hebrajczyków? Zobaczmy jak wyglądała Jego bitwa. Myślisz, że jak jesteś święty, to wszystko jest poza tobą?

Za dni swego życia w ciele zanosił On z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy i błagania do tego, który go mógł wybawić od śmierci, i dla bogobojności został wysłuchany; i chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał, a osiągnąwszy pełnię doskonałości, stał się dla wszystkich, którzy mu są posłuszni, sprawcą zbawienia wiecznego.” (Hebr 5:7-9) On to wywalczył, gdy swobodnie należysz do Pana, Pan napełnia cię, twoje życie jest piękną społecznością z Bogiem; tak napisał Jan i tak rzeczywiście jest. To nie jest bitwa taka, jak toczył Jezus Chrystus; Jezus wygrał tą bitwę, a to jest korzystanie z tego co uczynił Jezus. Nie jest tak, że teraz my musimy wygrać swoją bitwę; my nie wygrywamy swojej bitwy, my korzystamy z Jego zwycięstwa – to jest nasze zwycięstwo, Chrystus jest naszym zwycięstwem! Ja nie potrzebuję być zwycięzcą bez Chrystusa, ja potrzebuję być zwycięzcą w Chrystusie. Zwycięzcy w Chrystusie będą tam gdzie On, ja potrzebuję Chrystusa by być zwycięzcą. Ktoś może sobie myśleć, że będzie lepszy teraz....I co jesteś lepszy? Możesz sobie myśleć sto tysięcy razy, że będziesz lepszy a i tak robisz znowu te same głupie rzeczy. Ale gdy patrzysz w kierunku Jezusa i wzywasz imienia Pańskiego i nie myślisz, że teraz będziesz próbować się Jemu podobać, tylko myślisz o Nim, jako o swoim Zbawicielu i Odkupicielu, jako Tym, który przyszedł na ziemię pokonać diabła i zdeptał go. Diabeł został rozbrojony całkowicie. Moja i twoja bitwa polega na tym, nie uzbroić diabła z powrotem, nie dać mu możliwości, by on miał zbroję przeciwko tobie i mnie, ale być uzbrojeni w Chrystusa, w Prawdę, w miłość, wierność, uczciwość; aby nie dawać przez niewiarę oręż diabłu, który będzie mógł gnębić mnie i ciebie jako Boże dzieci. Ale swobodnie należeć do Boga i czynić to, co jest miłe Bogu – to jest trwanie w Chrystusie.

Jeżeli nie ma takiej swobody, to znaczy, że trzeba przyjść do Pana. Nie to, że moja modlitwa zmieni sytuację, Jego odpowiedź zmieni sytuację. Nie to że dobrze się pomodliłem, ale czy pomodliłem się z całego serca, naprawdę Go potrzebując? Czy przyszedłem z wiarą czy z pychą? Jak mnie nie wysłucha to będę narzekać... Czy z wiarą, że: Niemożliwe jest, że mnie nie wysłucha, bo po to przyszedł przecież. Niemożliwe jest, aby Pan nie chciał, żebym był święty. Po to przyszedł, tak umiłował mnie i ciebie, do końca, poszedł na krzyż, aby uwolnić nas od naszych grzesznych rzeczy. Czy potrzebujesz Jezusa więcej niż od wszystkiego? Dopóki Go nie potrzebujesz więcej od wszystkiego, nie będziesz świętym człowiekiem. Ojciec powiedział o Synu, że On jest najważniejszy, że poza Nim nie ma innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieniu. W Synu jest tylko zbawienie. Jak dla nas Syn będzie najważniejszy, jest niemożliwe, żebyśmy nie byli świętymi. Niemożliwe jest. Świętość jest wynikiem życia Jezusa w nas, kolejny raz to powtarzam i będę powtarzał. Przeczytajmy sobie to jeszcze raz, bo dlaczego mamy sobie tego jeszcze raz nie przeczytać:

Hebrajczyków 10.1-10 „ Albowiem zakon, zawierając w sobie tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy, nie może w żadnym razie przez te same ofiary, nieprzerwanie składane rok w rok, przywieść do doskonałości tych, którzy z nimi przychodzą. Bo czyż nie zaprzestano by ich składać, gdyby ci, co je składają, nie mieli już żadnej świadomości (sumienia) grzechów, gdy raz zostali oczyszczeni? Bo czyż nie zaprzestano by ich składać?  Czyż ludzie by nie odpoczęli, kiedy już mają to oczyszczone sumienie, święte sumienie, które cieszy się Bogiem i lgnie do Niego; kocha Boży lud, bez próby wymuszenia z siebie tego...

Przeciwnie, one właśnie przywodzą na pamięć grzechy co roku. Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy. Toteż, przychodząc na świat, mówi: Nie chciałeś ofiar krwawych i darów, aleś ciało dla mnie przysposobił; nie upodobałeś sobie w całopaleniach i ofiarach za grzechy. Tedy rzekłem: Oto przychodzę, aby wypełnić Wolę Twoją, o Boże, jak napisano o mnie w zwoju księgi. Najpierw mówi: Nie chciałeś i nie upodobałeś sobie ofiar krwawych i darów, i całopaleń, i ofiar za grzechy, które przecież bywają składane według zakonu; potem powiada: Oto przychodzę, aby wypełnić Wolę Twoją. Znosi więc pierwsze, aby ustanowić drugie; mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.Możesz oddać to diabłu, nie wierząc w to, co uczynił Jezus i diabeł będzie cię gnębił i pastwił nad tobą, nie dlatego, że jest silniejszy, tylko dlatego, że ty nie wierzysz temu, co zrobił Jezus. A niewiara daje szansę wrogowi, aby bawił się, aby kpił sobie z takiego człowieka. Zatem, Jedną Ofiarą uczynił sobie nas świętymi, doskonałymi – Jezus, wspaniały Jezus. Spotykajmy się by chwalić Jezusa, spotykajmy się by uwielbiać Tego, który czyni cuda. Opowiadajmy świadectwa Jego życia w nas – to jest najlepsze co mogłoby się nam przytrafić. To jest być świętymi ludźmi. To znaczy, być oddzielonymi od ludzi, którzy używają wysiłku, aby osiągnąć coś, do ludzi, którzy wierzą i przyjmują to. Sprawiedliwy z wiary żyć będzie – napisz to wyraźnie, powiedział Bóg do proroka, napisz to nie na drewnie, nie na piasku, ale napisz to na kamieniu. Napisz to na czymś, co będzie trwałe, sprawiedliwy z wiary żyć będzie.

            Hebrajczyków 9.14 „o ileż bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu.” Radujmy się w Panu zawsze, radujmy się w Panu zawsze; każdy werset mówi do ciebie, kiedy ty jesteś otwarty.  Ale pamiętaj, diabeł chce ludzi zamkniętych na Prawdę Bożą, zakombinuje jak zamknąć człowieka na Prawdę, aby człowiek znowu kombinował po swojemu, cieleśnie.

            Hebr. 12.14 Mówiliśmy już: „Gnajcie, pędźcie, dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia...” Jak ja bym chciał widzieć siebie i ciebie, jak my pędem biegniemy do pokoju z ludźmi. Nie interesuje nas wojna, waśnie, odszczepieństwo i zawiść, tylko gnamy, żeby mieć pokój Chrystusowy między sobą. O ile od was to zależy, pokój ze wszystkimi miejcie. „Gnajcie więc do pokoju i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Boga”. Jaka to jest swoboda; być tak swobodnym człowiekiem, który może biec ku temu, a nie ku innym rzeczom. Może biec do przodu, patrząc na Sprawcę i Dokończyciela wiary, Pana Jezusa Chrystusa. Dążcie, gnajcie, pędźcie, do tego co jest pokojem.

            Wykorzystujmy czas, dzięki Panu, to jest radość, ja nigdy nie założę zasłony, tak jak założył ją Mojżesz, ponieważ ja głoszę Chrystusa, jako Doskonałość, w tym nie ma nic niedoskonałego. Moje oblicze jest odkryte i sprawa jest oczywista, nie będzie już żadnych poprawek, wszystko zostało doskonale wykonane. Śmiało więc sobie poczynam, bo wierzę w Jezusa. Nie opieram się na prawie, na zakonie; bo zakon przekonał mnie, że jestem grzesznikiem, ale opieram się na Chrystusie, który zbawił mnie od grzeszenia. On jest Skałą, On jest Prawdą; Jezus i tylko Jezus.

            1 Piotra 1:22 i 23 „Skoro dusze wasze uświęciliście przez posłuszeństwo Prawdzie...” Co to jest posłuszeństwo Prawdzie? Przyjąłem tą Prawdę i rozradowałem się, że Pan uczynił to, kiedy ja nawet nie miałem pojęcia o tym.

„...ku nieobłudnej miłości bratniej, umiłujcie czystym sercem jedni drugich gorąco, jako odrodzeni nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez Słowo Boże, które żyje i trwa.” To znaczy świętego, nieskalanego, nieskazitelnego; doskonałego Syna Bożego, chwała Bogu za Jezusa! Dopiero jak człowiek jest porwany przez te wspaniałości w Chrystusie, przez tego wspaniałego Syna Bożego, który przyszedł do nas z miłością Ojca i dał nam wszystko co potrzebne, abyśmy mogli porzucić stare, a przyjąć nowe. Dlaczego mielibyśmy chodzić ze spuszczoną głową, gdy On to wszystko wykonał? Zamiast mieć podniesioną głowę do góry, jest napisane: nie opuszczajcie waszych głów, nie opuszczajcie swojego życia, niech podnoszone będzie ku górze, bo tam siedzi po prawicy Bożej nasz Chrystus, nasz Zbawiciel.

            1 Tesaloniczan 4:7-8 „Albowiem nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do uświęcenia. (8) Toteż kto odrzuca to, odrzuca nie człowieka, lecz Boga, który nam też daje Ducha swego Świętego.” A więc Bóg jest Święty i my jesteśmy świętymi. Bóg zrodził mnie i ja nie myślałem, żeby być świętym, ale zacząłem być świętym, bo we mnie stało się święte to, co Bóg zaczął we mnie czynić. Tak samo w tobie. Ale musimy pilnować się, gdyż straszne spustoszenie czynią niewierzące serca; dlatego jest ostrzeżenie w Hebrajczyków, aby nie było w was złego, niewierzącego serca, które odpadłoby od Boga, ponieważ ono wnosi złe informacje między wierzących i odwraca uwagę od Chrystusa do ciała, do cielesności, do cielesnego sposobu osiągania świętości: posty, odmawianie sobie jedzenia, będziesz wtedy mniej chętny do grzeszenia...- to jest nieprawda. Kiedy Bóg zrodził mnie, ja nie musiałem wcale przestać jeść, i nie byłem chętny żeby grzeszyć; a wręcz to co zobaczyłem, że jest grzechem, szybko porzucałem jak śmieć, nic nie warty; nawet nie spierałem  się, ani nie dyskutowałem, że to jest fajne, że może by się przydało. Przeczytałem grzech, i nie ma, kończyłem z tym temat, bo świętość to jest siła, to jest moc, która pozwala deptać po tym, co wcześniej powalało mnie i ciebie. Ale w tym trzeba wytrwać do końca, w Chrystusie. Dlatego cała bitwa jest w kierunku odwrócenia oczu od Chrystusa na cokolwiek, nie ma znaczenia co to będzie. Skupmy się na świętości, będziemy pracować w kierunku świętości, będziemy starać się o świętość. Wtedy zaczynają przychodzić pomysły: co my zrobimy, żeby być świętszymi? A będziemy tak robić, albo tak... - i to już jest pułapka, już wpadliśmy. Bo jako dzieci Boga jesteśmy zrodzeni ze świętego Ojca i mamy Jego naturę.

            2 List Piotra 1: 3-4 „Boska Jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę, przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość.” Jako dzieci posłuszne, nie kierujcie się pożądliwościami, żyjmy dzięki Bogu, żyjmy Chrystusem. Jeżeli Chrystus umknie nam i w to miejsce wejdzie nasza świętość, to wtedy będziemy robić sobie spotkania, rozważać Biblie, śpiewać, modlić się i będzie nam się wydawało, że już jesteśmy chrześcijanami, co jest jakąś namiastką, ale to nie znaczy wcale, że to jest dziecko Boga – dziecko Boga jest święte, ono jest w społeczności z Bogiem. Jan pisze w 1 liście 1 rozdział:

Co było od początku, co słyszeliśmy, co oczami naszymi widzieliśmy, na co patrzyliśmy i czego ręce nasze dotykały, o Słowie żywota - a żywot objawiony został, i widzieliśmy, i świadczymy, i zwiastujemy wam ów żywot wieczny, który był u Ojca, a nam objawiony został - co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli. A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem.  A to piszemy, aby radość nasza była pełna. A zwiastowanie to, które słyszeliśmy od niego i które wam ogłaszamy, jest takie, że Bóg jest światłością, a nie ma w nim żadnej ciemności. Jeśli mówimy, że z nim społeczność mamy, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie trzymamy się prawdy. Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna Jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu.” Powiem wam, co dla ciebie jest najlepsze? Chodzić w społeczności z Bogiem czy z ciałem? Słuchać co mówi ciało, czy słuchać co mówi Bóg? Jeżeli chcesz być święty, słuchaj Boga i miej z Nim społeczność. Nie chodź za ciałem i cielesnymi podszeptami. Masz uszy, żeby słuchać co Bóg mówi do ciebie; i słuchaj Go uważnie, ponieważ to co mówi Bóg jest najcenniejsze. To będzie radować twoje serce, będzie dawać ci ochotę, aby iść dalej, pokonywać przeciwności, będzie napełniać cię siłą i mocą, która potrzebna jest każdemu dziecku Boga, aby iść pośród tego zdeprawowanego świata i być nieskażonym przez ten świat, nieskalanym, niezanieczyszczonym przez ten świat. Bycie dzieckiem Boga, to jest ta chwała! Ojcze, ja im dałem chwałę, którą Ty mi dałeś; to jest Syn Boga, Bóg – zrodziłem Cię, mówi Ojciec.

            Zatem, w tej chwale, Bożego dziecka, chodźmy nieustannie.

            Jeszcze list do Efezjan 1, już na taką dokładkę, żeby nie było żadnych wątpliwości, o co Ojcu chodziło: Wiersz 4 „w Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem Jego;” - to jest Jego wybór, wybranie. Dlatego posłał Świętego Syna, nikt inny nie byłby w stanie tego zrobić, wszyscy byli skażeni grzechem; Jezus, czysty Boży Syn wyprowadził nas z niewoli; Syn, Boży Syn, chwal duszo moja Pana; chwal Pana, chwal Go nieustannie, niech Duch Boży napełnia cię uwielbieniem Jezusa, to jest potrzebne twemu duchowi, aby być szczęśliwym, szczęśliwą w Jezusie Chrystusie, chwaląc Ojca nieustannie za to, kim cię uczynił. Amen.