Jan 14:23

Słowo pisane

21.05.2022r. wieczorne Marian - Tego miłujecie chociaż Go nie widzieliście

21.05.2022r. wieczorne Marian - Tego miłujecie chociaż Go nie widzieliście

 

 

 

Ew. Mateusza 13 rozdział, od 16 wiersza (tych wcześniejszych nie będę czytał):

 

„Ale błogosławione oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą, bo zaprawdę powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.”

 

Więc było wcześniej, niż Pan Jezus przyszedł w ciele na ziemię, sporo ludzi, którzy zostali poruszeni w duchu przez Boga, napełniani byli proroctwem o Mesjaszu i w ich sercu było olbrzymie pragnienie, aby Go usłyszeć, aby zobaczyć tego Mesjasza. Wiedząc, że On przyjdzie oczekiwali: a może przyjdzie za naszych czasów. To było dla nich czymś drogocennym i ważnym, my żyjemy już po i to nie powinno być wcale mniejsze od nich, ale nawet większe, bo my już wiemy Kto to jest. I tu jest całe doświadczenie na ile my jesteśmy głęboko poruszeni tym, że możemy słyszeć, czytać co mówił Jezus, o czym On mówił, jak się zwracał, co przekazywał. Wiemy, że tych słów oczekiwała cała ziemia, wszyscy wierzący ludzie oczekiwali tych słów, które on przyszedł powiedzieć, bo na końcu przemówił przez Swego Syna. A więc w sumie to, co przyszedł nam powiedzieć, On powiedział, że nic innego nie mówi, jak tylko to, co Mu Ojciec powiedział. A więc to jest mowa Ojca do nas, do Jego dzieci i w tej mowie nie było złości, nie było niechęci, nie było zabijania, ale było niesienie pomocy. Może dlatego Jan Chrzciciel nie mógł zrozumieć tego, co się dzieje, bo w Starym Testamencie często było tak, że ginęli ludzie, że Bóg tak się rozliczał z tymi, którzy wzgardzali Nim, lekceważyli Go, a tu raptem zupełnie co innego się dzieje, jest niesiona pomoc, ludzie są karmieni, są uzdrawiani, uwalniani z różnych rzeczy. A więc przyszło coś wspaniałego.

Ja nie chciałbym próbować was przekonywać do Chrystusa, bo jeśli was nie przekonuje Chrystus, który dotarł do was w jakimś momencie waszego życia, to żaden człowiek was nie przekona, nie ma szansy. Jeśli nie skupicie się na tym w jaki sposób do was dotarł, co on zrobił, jak was potraktował, to wróg znajdzie łatwych słuchaczy. Ale jeśli każdy będzie się trzymać tego, jak Pan przyszedł do nas, co się stało, jak zaczął nas uwalniać, jak zostaliśmy napełnieni miłością do ludzi, radością bycia z innymi ludźmi, chwalenia Boga, to, to świadectwo mówi, że ten Chrystus nie jest kimś kim można się zainteresować, a potem Go zostawić i interesować się czymś innym, że to jest Ten, którym tak naprawdę jedynie warto się zainteresować, żeby poznawać jeszcze bardziej. A więc w tej rywalizacji, jeżeli nazwiemy to rywalizacją, ci prorocy, którzy mieli te proroctwa i objawienia, wskazania, oni powinni z nami przegrywać w zainteresowaniu Chrystusem. Bo Pan Jezus powiedział, że Jan był największy, a jednakże najmniejszy w Królestwie Bożym jest większy od Jana. A więc nasza świadomość Chrystusa powinna być wyższa od ich świadomości Chrystusa i nas powinien bardziej Chrystus jeszcze pociągać niż ich, bo my wiemy już dokładnie co On zrobił, znamy Jego słowa. A więc nie może być w ten sposób, że my będziemy wierzących ludzi przekonywać do Chrystusa, żeby oni chcieli zrezygnować ze swoich grzechów. Rozumiecie, przestępca siedzi w więzieniu, przychodzi ktoś i mówi: Słuchaj, czemu ty tu siedzisz, przecież ja słyszałem, że wydano wyrok, że jesteś wolny, jesteś wolna, czemu ty tu jeszcze siedzisz? Ale człowiek mówi, że on woli tutaj siedzieć. Skoro woli siedzieć no to jego temat, ale może wyjść przecież, może być na wolności, może żyć w szczęściu, w radości, w pokoju. Czemu siedzi w tym więzieniu dalej, tego ciała? Dlaczego trzyma się tego zła jakiegoś skoro usłyszał wyrok: Wypuszczeni na wolność. Rozumiecie, nikt nikogo już nie przekona wtedy, bo jeśli człowiekowi się podoba życie w więzieniu ciała, w skrępowaniu tym ciałem, to możesz mówić temu człowiekowi, obiecywać najwspanialsze rzeczy i on nie opuści tego ciała, bo tu się czuje bezpiecznie, tu się czuje pewnie, a tak boi się, że ktoś może oszuka, a może to kpina tylko zwyczajna, może to taki żart o wypuszczeniu na wolność. Ktoś kiedyś sobie wymyślił, jacyś Żydzi wymyślili sobie jakiegoś Mesjasza i wymyślili sobie, żeby zwieść ludzi i oszukać i powiedzieć im, że był Mesjasz, który zapłacił za ich grzechy. A w sumie nie było żadnego Mesjasza i nikt nie zapłacił i ludzie myślą sobie: kto to wie? Znacie to, kto to wie czy to jest prawda? A skąd ty wiesz, że to jest prawda? Ja wiem, bo doznałem, ze mi przebaczono grzechy, że uwolniono mnie z mojej natury, która potrzebowała grzechu, żeby się zaspokajać i dostałem to, czego zupełnie wcześniej tego nie znałem. A więc dla mnie jest oczywiste, że to, co tu jest napisane jest prawdą, że to nie wymyślili sobie jacyś Żydzi i nie śmieją się teraz wszyscy, bo większość Żydów to ateiści i śmieją się z tych ludzi, że oni wierzą w to, co oni wymyślili. Choćby się wszyscy Żydzi śmiali, wszyscy Żydzi by się zgromadzili i by się śmiali ze mnie, z chrześcijanina, to ja bym im powiedział: Ludzie, wy mieliście taką szansę się uratować i wy tak głupio postępujecie, bo ja doświadczyłem, że On żyje i że mnie zbawił. A więc wy możecie się z tego śmiać, ale to jest prawda, bo ta prawda jest udowodniona przez to, co On zrobił.

A więc na tym polega dlaczego my bardziej jesteśmy zainteresowani Chrystusem niż oni. Oni naprawdę badali, doświadczali tak bardzo chcieli się z Nim spotkać, tak bardzo chcieli poznać Go. Różne mieli wyobrażenia, bo nie do końca rozumieli to, co prorokowali też. Nawet jak Danielowi przyszedł anioł wytłumaczyć, to i tak Daniel nie rozumiał, my też nie rozumiemy, co on wytłumaczył Danielowi. Ale on mówi: Wytłumaczę ci Danielu o co tu chodzi, no i... A więc często nie do końca rozumieli, byli szczęśliwi, byli wdzięczni, rozumieli, że to bardzo dużo znaczy dla nas ludzi, co Bóg do nas mówi, ale często nie do końca rozumieli. Chcieli usłyszeć to bezpośrednio, chcieli usłyszeć to od Tego, o którym mówili. A my już wiemy, co On mówił. Zostało to dzięki Duchowi Świętemu dokładnie spisane przez tych, którzy Go słyszeli.

A więc dla mnie i dla ciebie Jezus jest bardzo ważny, ponieważ my zdajemy sobie sprawę, że jeżeli my pozostaniemy dalej czyniąc zło na tej ziemi, to my zupełnie minęliśmy się z tym Chrystusem, który przyszedł zbawić nas od grzechów naszych. Jeżeli my zostaniemy dalej skrępowani więzami nieprawości, to znaczy, że my nie jesteśmy tak bardzo zainteresowani Chrystusem, żeby On przeciął te wszystkie więzy i dał nam swobodę i wolność, że nie zależy nam tak bardzo. A skoro wiemy, że On ma moc uwalniać ludzi, bo uwolnił tyle ludzi jak chodził po ziemi, od demonów, mnóstwo ludzi od demonów uwolnił, mnóstwo ludzi uwolnił od różnych chorób, od trądu, od ślepoty, od śmierci. A więc ile On uczynił wspaniałości kiedy chodził po tej ziemi i my mogliśmy doświadczyć, że On jest dalej ten sam, a więc Jego potrzebujemy, żeby móc się cieszyć Ojcem, żeby wiedzieć, że w niebie mamy Ojca, żeby wiedzieć, że na ziemi dla nas najlepszym cokolwiek może być jest być wolnym by naśladować Jezusa Chrystusa, by nie być człowiekiem skrępowanym przez diabła.

Wiecie, że człowiek, przynajmniej powinien mieć świadomość, czy powinna mieć świadomość, że Chrystus nigdy nie zgrzeszył. A więc gdy Chrystus ratuje mnie czy ciebie, On też nigdy nie zgrzeszy. Jeżeli grzeszymy my, to nie grzeszy Chrystus. To znaczy, że my nie korzystamy z Chrystusa, żeby nie grzeszyć i dlatego grzeszymy. On nigdy nie zgrzeszył i nie zgrzeszy. A więc powinniśmy mieć tą świadomość, że gdy my popełniamy grzech, to jest to winą naszą, że nie korzystamy z zwycięstwa Jezusa Chrystusa nad grzechem. My wierzący ludzie powinniśmy korzystać z Niego, żeby wygrać bitwę z diabłem, żeby pokonać wroga, który oszukuje i zwodzi. Powinniśmy być szczęśliwcami, którzy poznali Tego, który ma moc pokonać wszystkich wrogów naszych, a dać nam przestrzeń, abyśmy mogli służyć Bogu z radosnym, wdzięcznym sercem i byśmy mogli zmierzać do wieczności z Bogiem.

Czy jesteś gotowy, czy gotowa na to, na Tego Chrystusa? Oni sobie zdawali sprawę, Eliasz mówi: Nie jestem wcale lepszy od moich rodziców, nie jestem lepszy od ludzi, też przestraszyłem się kobiety, kiedy Ty jesteś Bogiem moim. Czuł się zawiedziony, czuł, że zrobił coś, co nie powinien zrobić, a jednak zrobił i Bóg posłał go dalej. Jeszcze trochę latek poruszał się dla Pana. A tu mamy Chrystusa i to jest najważniejsze, pierwsze, to zrozumieć, On przyszedł zbawić nas, uratować nas. Nigdy nie odpuść sobie tego jak Bóg wydawał świadectwo o tym, że Jezus umarł za ciebie. Nigdy tego nie zostaw, to jest najpiękniejsze świadectwo jakie otrzymuje człowiek, kiedy człowiek doświadcza, że Pan go uwalnia. To jest najpiękniejsze świadectwo, to jest to, co możesz zawsze powiedzieć: Panie, Ty mnie uwolniłeś, abym żył na wolności, czy żyła na wolności. I kiedy widzisz, że wróg cię z powrotem bierze w niewolę, krępuje, powoduje, że zachowujesz się nie jak ten, który zna Chrystusa, czy jak ta, która zna Chrystusa, tylko jak ludzie, którzy już o Nim zapominają, ponieważ życie staje się silniejsze, to ziemskie życie staje się silniejsze od tego niebiańskiego. Ale wcale ono nie jest silniejsze od niebiańskiego, bo Chrystus niebiańskim życiem wyzwolił nas z tego niewolniczego życia ziemi, a więc Jego życie jest silniejsze  od tego ziemskiego życia. On wygrał na tej ziemi Swoim życiem, pokonał diabła, który skrępował wszystkich ludzi, którzy żyli na ziemi, Jezus go pokonał, więc On jest silniejszy. Jeżeli On jest silniejszy, to może mi pomóc i tobie, żebyśmy prowadzili życie piękne, obfite. Dlatego czy jesteśmy bardziej zainteresowani Chrystusem niż oni? Czy z tego powodu, że nasze życie musi być sprawiedliwsze niż tamtych? Czy jesteśmy bardziej zainteresowani, żebyśmy byli sobie przyjaciółmi, braćmi, siostrami, Bożym ludem, który się nawzajem szanuje, wspiera, pomaga, wychodzi naprzeciw. Nie pielęgnuje tych starych cech upadłego Adama czy Ewy, tylko krzyżuje, niszczy te stare cechy, żeby Chrystus był widoczny, bo On jest najważniejszy.

Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć Go. Pragnijmy ujrzeć Go również w naszym codziennym życiu, w tym, gdy wygrywamy z diabłem, gdy nie diabeł osiąga sukces w nas, że zachowujemy się jak starzy ludzie, gdzie ciało prowadzi, a nie Duch. Na ile to jest dla nas sprawa oczywista, mamy teraz największą szansę, żeby dobrze się skoncentrować i dobrze wykorzystać ten czas, który mamy jeszcze na ziemi, żeby go nie zmarnować. To się kończy, to co dzieje się na ziemi pokazuje jak blisko jest koniec, ale z drugiej strony jak wielu wierzących ludzi coraz bardziej traci relacje z Chrystusem, im bliżej końca, tym mniej ludzi jeszcze pozostaje trzymających się Chrystusa Jezusa, zwyciężających wroga, trwających w owocu Ducha Świętego, umiejących żyć na tej ziemi bez angażowania się w zło. A więc można by było powiedzieć, że wielu wierzących ludzi nie jest zainteresowanych tak Chrystusem jak powinni być, żeby wygrać, żeby pokonać te przeciwności, na które trafiają, są już otępiali, są odrętwiali. Jeszcze mają poczucie, że przegrywają swoje życie, ale już nie mają poczucia, żeby się chwycić Chrystusa i dać Mu, żeby On uczynił to, co jest potrzebne, żeby wzywać naprawdę Pana Jezusa tak, jak wzywa człowiek, który zdaje sobie sprawę, że gubi swoje życie, a nie rozwija się w życiu codziennym należąc do Boga. I nie ma co się oszukiwać, ty sam wiesz i ja wiem, jak bardzo dla nas cenny i ważny jest Chrystus, wszędzie, w każdej chwili, żeby dzięki Niemu tutaj żyć i dzięki Niemu czynić to, co jest potrzebne, żeby nie namawiać nikogo, że zbór musi być piękny, że ludzie mają się miłować, żeby nikogo nie namawiać do tego, co powinno być normalnością, co nie powinno być: no słuchajcie, zróbmy coś, że przecież widzicie, że coś się ten; tak jakby na zebraniu partyjnym: ludzie, przecież widzicie coś się dzieje itd. No tak, ale była partia taka, będzie taka, to czy będę tu w tej partii, czy w tamtej partii, jakie to ma znaczenie? To nie jest partia, to jest Kościół, to jest Chrystus, to każdy z nas powinien mieć świadomość, On przyszedł, aby nas uratować nas z tego kim byliśmy, żebyśmy byli nowymi ludźmi, którzy mają normalne, że w codziennym życiu chcą czynić dobro i żyć w tym dobru, aby ratować innych, pomagać innym, wyciągać, a nie wciągać w coś niedobrego.

W 1 Liście Jana 1 rozdział. Rozumiecie, płynie statek, żaglowiec i nie ma wiatru i te żagle są wszystko jest, ale nie ma wiatru, co by pchnął ten statek i tak dryfuje i dryfuje. I raptem pojawił się wiatr, to faktycznie, to po zwijać żagle, skoro pojawił się wiatr? Lepiej niech one będą i popłyńmy z mocą Ducha Świętego tam, gdzie on prowadzi do świętej przystani, do wieczności z Bogiem. A więc co tutaj czytamy w tym 1 Liście Jana 1 rozdział od 1 wiersza:

 

„Co było od początku, co słyszeliśmy, co oczami naszymi widzieliśmy, na co patrzyliśmy i czego ręce nasze dotykały, o Słowie żywota - a żywot objawiony został, i widzieliśmy, i świadczymy, i zwiastujemy wam ów żywot wieczny, który był u Ojca, a nam objawiony został.”

 

To byli ci szczęśliwcy, którzy mogli dotykać, mogli słuchać bezpośrednio Jezusa.

 

„Co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli. A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem. A to piszemy, aby radość nasza była pełna.”

 

I w tym momencie stajesz wobec tych słów i mówisz: Boże, to przecież jest zbawienie, uwolnienie od wszystkiego kim byłem, kiedy jeszcze Ciebie nie znałem i nie wiedziałem o Tobie. Oni dotykali żywota wiecznego, oni słuchali życia wiecznego. Oni mogli napisać, Jan mógł w ewangelii napisać, że Jezus mówi: Kto Go przyjmie, ten otrzyma prawo, moc, bycia dzieckiem Bożym. Słuchajcie, to jest coś co powinno mocno wzruszyć każdego człowieka, który uwierzył w Jezusa Chrystusa, że ja już nie muszę żyć jak żyłem kiedyś, nie muszę chodzić jak chodziłem kiedyś, nie muszę być drętwy, drętwa jak kiedyś, mogę być rozpalonym dla Pana, mogę być szczęśliwym. Oni mówią: Abyście mieli społeczność z Ojcem i Synem, jak oni mają. ‘A to piszemy, aby radość nasza była pełna’.

Dużo zła się dzieje, dużo człowiek dopuszcza złego i dlatego ten duch ludzki nie jest poruszony w człowieku. Okazałoby się, że tamci prorocy, ci sprawiedliwi ludzie starotestamentowi wyprzedzają i to mocno tych nowotestamentowych ludzi, w tych pragnieniach bycia z Panem, poznania Tego, który przyjdzie od Ojca, aby zbawić lud Swój. To jest właśnie główny kłopot dzisiejszych czasów. Co było powiedziane, Jezus powiedział: Miłość wielu oziębnie. To będzie tragedia, kiedy ludzie z Biblią będą żyć w grzechach i będą w porządku, będą dobrzy. Ani radości, ani wdzięczności, ani chwały, a poczucie, że jest dobrze.

Co to znaczy społeczność, mieć społeczność z Ojcem i Synem? Jan później dalej tłumaczy, jeżeli żyjesz w grzechu i mówisz, że masz społeczność z Bogiem, to kłamcę z Boga czynisz. A ilu ludzi mówi, że ma społeczność z Bogiem i żyją w grzechu, takim czy innym grzechu? Nie mają społeczności z Bogiem, kłamią, zwodzą siebie i innych. Bo społeczność z Bogiem ci co mają, to chodzą w światłości, a krew Jezusa oczyszcza ich od każdego grzechu. A więc mamy wiele spraw pokazanych bardzo wyraźnie i to wszystko mamy w Tym Chrystusie, abyśmy się Nim radowali, bo nie przyszedł nas zabić, On przyszedł na uratować, zbawić, wyzwolić nas. A więc powinniśmy dawać się wyzwalać, wzywać Pana, żeby nas wyzwalał. Kiedy wróg nas atakuje wołać Jezusa, żeby nie czynić krzywdy nikomu ale czynić dobro, żeby mieć swobodne sumienie, czyste sumienie, czysty umysł, czyste usta. Trzeba mieć odwagę i śmiałość, ten Chrystus jest dla mnie ważniejszy od wszystkiego innego i ja chcę być zbawionym przez Niego, chcę być uratowanym, czy uratowaną, aby czynić Boże dobro i wytrwać, aż wróci. Wiemy już kto to jest i wiemy, że już był i wiemy, że poszedł przygotować mieszkanie, dlaczego więc pozwalamy sobie na grzechy? Skoro oblubienica Jego ma być czysta, święta i nieskalana. Jakim prawem zgadzamy się na grzechy w swoim życiu skoro wiemy, że On wróci nie po to żeby płacić za grzechy Swojej oblubienicy, ale wziąć ją świętą, czystą i nieskalaną do wiecznego domu Ojca. Dlaczego mielibyśmy się zgadzać na coś co oddziela nas od Chrystusa, na zachowania, które wcale nie budują, wcale nie łączą, ale wręcz niszczą, dewastują. A Jezus nie w takim duchu przyszedł. A więc gdy pozwalamy Chrystusowi w nas działać, wtedy, On wykonuje to, co tylko On potrafi, On nas zbawia, ratuje, wyzwala nas z naszych grzechów, uwalnia ludzi od nie wiadomo czego, bo nie wiadomo czego ludzie nie są tacy jak być powinni. A może wiadomo czego? Ale przyszedł właśnie po to, żebyśmy na Niego oczy skierowali, jak Ojciec powiedział: Oto mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie.

A więc róbmy to, co powinniśmy robić i korzystajmy z Niego, żeby zwyciężać zło dobrem. Korzystajmy póki jest czas, nie dajmy się zwieść czemukolwiek. To jest zwycięstwo, to jest piękne zwycięstwo, ono zostało osiągnięte, kiedy my nie mieliśmy pojęcia o zwycięstwie. On umarł za nasze grzechy na krzyżu, aby dać nam Swoje zwycięstwo, abyśmy mogli wygrać z diabłem. To nie jest nasze zwycięstwo, to jest Jego zwycięstwo, z którego my korzystamy. Pierwsze: ani ty, ani ja nie wyzwoliliśmy się ze swoich grzechów, bo raptem żeśmy się stali silni sami z siebie. To On wygrał z naszymi grzechami w nas. On dał się bardziej poznawać, a my coraz bardziej Go potrzebowaliśmy i patrzymy, a to się wszystko, to co stare się rozlatuje, a nowe coś powstaje, coraz bardziej piękne i chwalebne. I to zawdzięczamy Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi.

Ew. Jana 17 rozdział. Musisz uwierzyć w to, że można żyć dzięki Chrystusowi w sposób godny Boga, musisz w to uwierzyć. Jeżeli wierzysz w Tego Jezusa, który przyszedł, żeby pojednać nas z Ojcem, uwolnić nas od natury grzeszników i dać nam nowe życie. Musisz wierzyć w Tego Jezusa, a nie w innego i z Tym Jezusem musisz rozpoczynać każdy dzień i każdy dzień kończyć, z Tym, który pokonał diabła. Nie wierz w jakiegoś jezusa, który da ci jakieś zadowolenie, gdy żyjesz w grzechach. 17 rozdział od 14 wiersza:

 

„Ja dałem im słowo twoje, a świat ich znienawidził, ponieważ nie są ze świata, jak Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich wziął ze świata, lecz abyś ich zachował od złego. Nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Poświęć ich w prawdzie twojej; słowo twoje jest prawdą. Jak mnie posłałeś na świat, tak i ja posłałem ich na świat; i za nich poświęcam siebie samego, aby i oni byli poświęceni w prawdzie. A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez ich słowo uwierzą we mnie. Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby świat uwierzył, że Ty mnie posłałeś.”

 

W jednej chwili możesz strącić wroga swego z siebie. On próbuje cię ujeżdżać, żebyś był dzikim koniem, żebyś biegał gdzie popadnie, żeby podeptać po kimś, zdeptać kogoś, a ty nie masz być dzikim koniem, masz być w Chrystusie spokojnym człowiekiem, który może słuchać Pana i czynić to, co On do niego mówi. Jezus o to się modlił, aby oni przez Słowo Boże głoszone uwierzyli w Niego. A gdy uwierzą, aby byli jedno. A więc uwierzyliśmy, stało się, dotarło do nas to, po to żebyśmy się budowali nawzajem, ratowali, wspierali, cieszyli się sobą nawzajem. Chrześcijaństwo to jest coś pięknego, ale bez Chrystusa, to jest straszna rzecz, to jest dewastacja, to jest tak jakby ktoś się poruszył i chciał się ratować, a wszyscy depczą tylko, nie umieją nawet podać coś i pomóc, tylko zdeptać, zniszczyć. Zamiast być delikatni, to mają pełno swoich różnych, dziwnych słówek.

A więc mamy świadomość, oni ci prorocy, byli mocno atakowani przez ludzi i często ich chciano zabić za to, że byli prorokami Bożymi, a oni rozważali cały czas to słowo: Boże, Ty powiedziałeś do mnie, że Jezus Chrystus, że Mesjasz, przyjdzie tak. Zastanawiali się, rozważali, myśleli o tym, przeżywali to. Piotr nawet o tym pisze, później przeczytamy. Ale sam wiesz z resztą, co pisze Piotr. Ale Jezus modlił się o mnie i o ciebie, abyśmy przez Słowo Boże uwierzyli w Niego i abyśmy zaczęli nowe życie prowadzić, abyśmy mogli czynić Boże dobro i nie ustawać.

Pomyśl o tym, miej w sercu, Jezus wygrał. Nie chodź już tak jak człowiek, który bardziej wierzy w porażkę niż w zwycięstwo, jak człowiek, który myśli jak temu ciału dać swobodę, a nie jak dać duchowi swobodę. Jak człowiek, który bardziej dba o to, co spotka to ciało, niż o to, co spotka duszę. Myśl raczej o tym: chcę być uratowanym, chcę być uratowaną, chcę czynić Boże dobro, chcę Panie Jezu, do Ciebie należeć, chcę wygrać, chcę słuchać Ciebie i być jedno z Ojcem i z Tobą. Bardziej na tym zależy niż na wszystkich innych rzeczach. Człowiek może zrzucić swoje stare człowieczeństwo, bo tak mówi Biblia, zwleczcie z siebie starego człowieka wraz z jego uczynkami. Każdy wierzący może zewlec tego starego człowieka, jak szatę splugawioną, nic nie wartą i wyrzucić to precz. Może, bo Bóg powiedział, że tak może. A potem zmieniając myślenie skierować się w kierunku dobra i zacząć czynić dobro, bo to jest dane w Chrystusie Jezusie. Jeżeli człowiek tego nie robi, to znaczy, że on nie kocha Jezusa tak jak powinien kochać, czy powinna, że Jezus nie jest tak ważny, że Jego ofiara na krzyżu nie ma takiego znaczenia, żeby ustąpić Jezusowi i dać Mu pierwszeństwo w swoim życiu, że człowiek lubi być pierwszy, ważniejszy, a potem, bo wierzy, że jest gehenna, żeby do gehenny nie pójść: no, Panie, przebacz mi czy coś, ale ogólnie, to ja zostanę takim jakim jestem. A to jest tragedia przecież, Chrystus przyszedł nas zbawić, uratować. Pomyśl, możesz wygrać, tylko zawlecz tego starego człowieka z jego pomysłami, uczynkami. Zawlecz go, niech się nie pęta między wierzącymi, niech Chrystus przechadza się między nami, szczęście, wdzięczność, zadowolenie, ochota poznawania Jego. To jest piękne.

Ew. Jana 20 rozdział od 24 wiersza:

 

A Tomasz, jeden z dwunastu, zwany Bliźniakiem, nie był z nimi, gdy przyszedł Jezus. Powiedzieli mu tedy inni uczniowie: Widzieliśmy Pana. On zaś im rzekł: Jeśli nie ujrzę na rękach jego znaku gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej w bok jego, nie uwierzę. A po ośmiu dniach znowu byli w domu uczniowie jego i Tomasz z nimi. I przyszedł Jezus, gdy drzwi były zamknięte, i stanął pośród nich, i rzekł: Pokój wam! Potem rzekł do Tomasza: Daj tu palec swój i oglądaj ręce moje, i daj tu rękę swoją, i włóż w bok mój, a nie bądź bez wiary, lecz wierz. Odpowiedział Tomasz i rzekł mu: Pan mój i Bóg mój. Rzekł mu Jezus: Że mnie ujrzałeś, uwierzyłeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.”

 

 I to jest cenniejsze, błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Kto dzisiaj widział Jezusa? Dzisiaj, kto z was widział Jezusa? Nie widzieliśmy Go prawdopodobnie dzisiaj. Może ktoś z was widział, ja Go nie widziałem dzisiaj. A jednak wierzę w Niego, że jest, że jest w niebie, że wstawia się za mną, że przygotowuje Sobie Kościół do tego, by zabrać do wieczności, bo wiara pozwala mi zobaczyć Jego. Twoja wiara też pozwala ci zobaczyć Jego. A więc nie odwracaj oczu od Niego, patrz na swojego Mesjasza, na swojego Zbawiciela i nie pozwól diabłu odwrócić oczu na rzeczy, na charakterki, na słowa ludzkie, na zachowania ludzkie. Bo to jest demonstracja diabła, jak odwrócić uwagę od Chrystusa między wierzącymi ludźmi, zachowywać się jak niewierzący mówiąc, że jest się wierzącym. Nie budować, lecz rujnować, nie wyzwalać, lecz zniewalać i potem jest, że ludzie mają kłopoty między sobą. Ale to jest wojna diabła czy chcesz, zgadzasz się na taką wojnę, żeby on mógł ją sobie realizować miedzy wierzącymi ludźmi? Zgadzasz się, żeby mógł się tobą posługiwać, żeby odbierać szczęście? Żeby mówić słowa, które będą dewastować, a nie budować, żeby zachowywać się jak obrażony jakiś szlachcić czy ktoś tam, czy szlachcianka? Co to jest w ogóle? Przecież to jest demonstracja ciała, to jest demonstracja przynależności do wroga. Dlatego on poprzez to ciało, nawet Słowo Boże mówi o zaciśniętych ustach, że to już jest grzech. A więc on poprzez to ciało próbuje powiedzieć: Zobacz, mów sobie co chcesz, oni i tak będą żyli tak jak ja im każę. Ale tak nie musi być wcale. Prorocy i sprawiedliwi starotestamentowi chociaż jeszcze byli przed ofiarą Jezusa Chrystusa, ale byli zwycięzcami i doszli do końca jako zwycięzcy. Jeden z nich Eliasz został wzięty do nieba, Mojżesz okazuje się, że też mógł być i rozmawiać z Panem Jezusem. A więc okazuje się, że pełno zwycięstw osiągali ci Boży ludzie. Tym bardziej my, kiedy już jesteśmy w Królestwie Bożym, jesteśmy więksi, najmniejszy w Królestwie Bożym jest większy od największego ze Starego Testamentu, ze starego przymierza. Chciałbym to oglądać, jak pięknie pokonujemy wroga, jak pięknie korzystamy z Tego Chrystusa, wiemy już, co powiedział. A więc cenimy sobie Jego słowa. Dawid mówi: Boże, ja Twoje słowa zachowuję w sercu swoim, żeby nie grzeszyć przeciwko Tobie. A my już mamy bezpośrednio od Ojca przyniesione słowa przez Chrystusa, Syna Bożego. Nikt nigdy tak nie mówił jak On i nigdy nikt więcej nie będzie mówić jak On. A więc słyszymy dokładnie to, co Ojciec chciał powiedzieć do mnie i do ciebie:

 

"Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".

 

 I to jest właśnie piękne, że spodziewam się, że jestem sławiony w niebie, a ty? Dlaczego sławiony w niebie? Bo uwierzyli. A co to jest wiara w ogóle? To jest pewność, tego, co Bóg powiedział, że to wszystko się stanie. A więc nie muszę już kręcić się koło czegokolwiek i zabezpieczać sobie po swojemu różne rzeczy, wierzę, że skoro Bóg podjął się tego, to On ma moc też to uczynić. A więc mogę się już radować, czy nie? ‘Nie, jeszcze nie, bo nie wiadomo jak to będzie jutro’. Tak, czy mogę się radować? No Słowo Boże mówi: Radujcie się w Panu, wczoraj? O, znają Biblię. To o tu chodzi, żebyśmy się radowali w Panu zawsze. O tym mówi Słowo Boże, bo Pan przyniósł nam radość, wyzwolenie z grzechów, oczyszczenie. To jest niezrozumiałe dlaczego ludzie się nie radują Panem. To jest właśnie niezrozumiałe. Rozumiecie, po ludzku byłoby: no tak czym się, jak się radować, stale kłopoty, stale różne dziwne rzeczy, różne to, różne tamto, jak się tu radować. No, tak wiesz, no faktycznie, tu stale tak jest. No wszyscy się rozumiemy, stale jest źle. Tu jest źle, tam jest źle. Nie ma się jak radować. Nie, to nie jest dobre. Dobre jest kiedy jesteśmy pewni, w Panu zawsze jest radość, bo On nas zbawił, Jezus nas zbawił, Jezus wykonał wolę Ojca, Jezus zapłacił za nasze grzechy, Jezus przelał Swoją krew, abyśmy byli czyści, abyśmy mogli w czysty sposób podchodzić do każdej sprawy, byśmy nie musieli dręczyć innych ludzi sobą, abyśmy mogli się cieszyć wspólnie razem Chrystusem. Bo skoro sprawiedliwy z wiary żyć będzie, a wiara to jest radość, to jest podniesienie, to jest zachwyt tym, co uczynił Jezus Chrystus. Mówię, dalej chcesz siedzieć w swoim więzieniu mimo tego, że już nawet na drzwiach, wszędzie ci iluś ludzi przychodziło i przybijało kartki: popatrz przebaczone ci wszystko zostało na krzyżu, wychodź! A ty odpowiadasz: nie. Tak, czy nie? Wypuszczeni na wolność zostaliśmy w Chrystusie Jezusie, po co? Żeby czynić dobro. Więc idź i czyń to dobro, nie daj się już krępować, nie daj się zamykać, idź i chwal swego Pana za to, co On ci uczynił. Zacznij chwalić Pana i chwal Go cały czas. Jest za co. Gdyby ci starotestamentowi wstali, oj, byśmy widzieli tu, oni tak pragnęli Go zobaczyć, tak pragnęli Go usłyszeć. To jest dopiero Ewangelia, to jest radosna nowina.

1 Piotra 1 rozdział, 8 i 9 wiersz:

 

„Tego miłujecie, chociaż go nie widzieliście, wierzycie w niego, choć go teraz nie widzicie, i weselicie się radością niewysłowioną i chwalebną, osiągając cel wiary, zbawienie dusz.”

 

Kiedy ostatnio to widziałeś czy widziałaś? Radość z Chrystusa, radość z tego, że wiem, że chociaż Go nie widziałem, ale On jest. Ten wspaniały Chrystus jest, żyje. Kto Go przyjmie będzie mieć prawo nowego życia, wspaniałego życia. A więc chociaż Go nie widziałeś, czy nie widziałaś, jednak wiesz, że jest. A po co to wiesz, że jest? Żeby tylko zostać przy tym, że wiem? Czy przy tym, żeby korzystać z tego, że On jest? Korzystać z tego. A wiec korzystaj z tego, że On jest. Dla nas wszystkich On jest taki sam, umarł za nasze grzechy, abyśmy mogli cieszyć się wspólnie razem.

Wiecie, gdyby teraz wystawić tutaj te nasze grzechy i wszyscy mogliby je zobaczyć, te nasze grzechy, ohyda. I gdyby na naszych oczach ktoś wziął te wszystkie nasz grzechy zebrał i wyrzucił precz, aby nigdy już więcej nie wróciły, co byś zrobił? Byś był szczęśliwy, że więcej nikt tego nie wspomni. I to jest to, co przyniósł nam Chrystus, uwolnił nas od naszego zła, żebyśmy cieszyli się Nim, codziennie cieszyli się Nim. Raduj się, ciesz się Panem, chwal Pana swego niech ściany mieszkania, pokoju słyszą ciebie szczęśliwego, szczęśliwą codziennie, bo Jezus był na ziemi, bo Jezus powiedział słowa, które darzą życiem. To jest wspaniałe, że te słowa nie czynią człowieka obojętnym, ale czynią człowieka głęboko poruszonym i chwała Bogu za to.

2 list do Koryntian 5 rozdział, 7 wiersz:

 

„Gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy.”

 

Nie ma znaczenia, że nie widzisz dzisiaj Jezusa, On jest. Skąd wiemy, że On jest? Bo dalej czyni to, co powiedział: ratuje, zbawia, pociesza, posila, ucisza, składa obietnice, których dotrzymuje. Dlatego idziemy dalej, bo wiemy, że jest. A więc skoro jest i każde słowo jest prawdziwe, to jesteśmy coraz bliżej Jego powrotu. Nie chcemy być znalezieni w starych szmatach, inaczej, nadzy, bo one niczym nie przykrywają człowieka. Chcemy być znalezieni w szatach Chrystusowych, aby być szczęśliwcami, którzy będą mogli z Nim pozostać całą wieczność, spotkać się i z tymi Bożymi ludźmi, ale najważniejsze spotkać się z Synem, aby spotkać się z Ojcem.

Ew. Jana 14 rozdział 21 wiersz i dalej:

 

„Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miłuje; a kto mnie miłuje, tego też będzie miłował Ojciec i Ja miłować go będę, i objawię mu samego siebie. Rzekł mu Judasz, nie Iskariota: Panie, cóż się stało, że masz się nam objawić, a nie światu? Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy.”

To co jest drogocennym, to: kto miłuje Jezusa, ten wypełnia Jego rozkazy, Jego przykazania. Miłość okazuje się w posłuszeństwie, w wypełnianiu tego. Czyńmy więc rozkazy Pana. Czyńmy je, nie ociągajmy się, nie mówmy sobie: ale ludzie nie są gotowi na to, żeby się miłować. Ty nie jesteś gotowy chyba, żeby miłować, bo Pan Jezus powiedział, że ci, którzy Go miłują wypełniają Jego rozkazy, a w Jego rozkazach jest miłujcie się nawzajem, jak Ja was umiłowałem. A więc zrezygnuj z swojego „ja”, lepiej zrezygnuj z tego wszystkiego, co myślisz, że masz prawo nosić. Przyjmij Chrystusa takim jakim On jest i daj się zbawić, uratować od wszelkiego zła. Niech wszystko zobaczy, że to Jezus cię zbawia, Ten którego nikt nie widzi dalej zbawia ludzi, dalej ratuje, dalej napełnia tym, co drogocenne, co wieczne, co prawdziwe.

A więc wszyscy ci, którzy miłują Chrystusa czynią to, co On mówi, zachowują Jego rozkazy. A więc nie ociągając się rób to szybko, jak najszybciej, bo lepiej zrobić szybko to, żeby pozbyć się złego, niż zwlekając pozwolić na to, żeby jednak pomyśleć sobie no, nie, tego nie wyrzucę, to mi daje szansę na to, że mogę jeszcze zrobić to czy tamto. Wyrzuć wszystko, nie dawaj szansy staremu w niczym. Przykazanie Jezusa Chrystusa dotyczy życia Kościoła, radości Kościoła, wdzięczności Kościoła.

List do Hebrajczyków 11 rozdział, 27 wiersz:

 

„Przez wiarę (tu mowa o Mojżeszu) opuścił Egipt, nie uląkłszy się gniewu królewskiego; trzymał się bowiem tego, który jest niewidzialny, jak gdyby go widział.”

 

 Mojżesz trzymał się niewidzialnego jakby Go widział. Starotestamentowy Boży człowiek. A co nowotestamentowy człowiek ma robić? Także trzymać się Tego, którego nie widzi jakoby Go wdział. Pamiętając zawsze, że Pan Jezus jest teraz także tutaj, jest tu z nami, jest w twoim domu, jest w pracy, jest kiedy jesteś tu czy tam, jest także kiedy śpisz. On jest wczoraj, dziś i na wieki Ten sam. Nie może tak być, że Go nie ma. A więc jeżeli jest, to zważajmy na Niego, gdy cokolwiek robimy. Chociaż Go nie widzimy wiemy, że jest. Jeśli Pan z nami, to któż przeciwko nam? Ja wiem, że wielu już tak otępiało, że nie rozumieją, że Jezus ratuje, zbawia i że każdy kto będzie wzywać imienia Pańskiego, zbawiony będzie, ze wydaje się to już tak trudne, że człowiek już nie uznaje, że jest to możliwe, żeby tak mogło być, a to jest dalej prawdą. I wielu dzisiaj ludzi nawróciło się i gdybym z nimi porozmawiał, to by powiedzieli: To jest naprawdę Zbawiciel, to jest cudowny Chrystus, dotarło to do mnie i uratował mnie z tego czy z tamtego. Dalej jest Ten sam, dalej ratuje, dalej zbawia, ale ilu po drodze zamiast dawać się zbawiać, to zabawiają się w wiarę, a potem robią się twardzi no i wraca staroć. 1 Jana 4 rozdział. Lepiej żeby było tak jak Pan chce i żeby się cieszyć Chrystusem i stać w rzeczywistości, jeszcze bardziej niż ci, którzy byli w Starym Testamencie, rozważać Jego słowa, cenić sobie to, co On mówi. 4 rozdział, 12 wiersz:

„Boga nikt nigdy nie widział; jeżeli nawzajem się miłujemy, Bóg mieszka w nas i miłość jego doszła w nas do doskonałości.”

 

Kiedy my się nawzajem miłujemy, niewidzialny Bóg mieszka w nas. To co Jezus powiedział: Jeżeli Mnie miłujecie, wypełniacie Moje rozkazy, Ojciec i Ja przyjdziemy i zamieszkamy w was. A więc co jest teraz tak bardzo ważne? Miłość, miłowanie się nawzajem, zawsze się tak zaczyna i tak musi dobiec. Tylko miłość jest w stanie przejść przez to wszystko i nie zwyrodnieć, nie stać się złośliwa, agresywna i zawistna. Tylko miłość jest tak doskonale cierpliwa, znosząca przeciwności, nie szukająca swego, że jest w stanie przejść tutaj na ziemi pośród tych wszystkich wydarzeń jakie się dzieją i dalej podążać w kierunku wieczności z Bogiem. A więc korzystajmy z tego, żeby ten niewidzialny Bóg mieszkał w nas, a my byśmy byli Jego świątynią, abyśmy należeli do Niego. To jest cudowne, że to wszystko jest prawdą i my mamy świadectwa. Pilnujmy tych świadectw, a wszystkie inne wyrzucajmy precz, nic niewarte, które są zbudowane na człowieku, na uczynkach z ciała pochodzące.

List do Rzymian 8 rozdział 24 i 25 wiersz:

 

„W tej bowiem nadziei zbawieni jesteśmy; a nadzieja, którą się ogląda, nie jest nadzieją, bo jakże może ktoś spodziewać się tego, co widzi? A jeśli spodziewamy się tego, czego nie widzimy, oczekujemy żarliwie, z cierpliwością.”

 

Gdyby tu Jezus się przechadzał, byśmy Go widzieli, to na początku, mówię wam, nikt by nie zrobił nic złego, ale tylko na początku. Za tydzień, półtora już byśmy przy Nim robili wszystko, co robimy teraz, nie zwracając na Niego uwagi. Bo stara natura jest wredna i choćby nawet człowiek widział Tego Jezusa i wiedział, że umarł za nasze grzechy i zmartwychwstał, to i tak człowiek pójdzie za swoim. A więc czy widzimy, czy nie, to nie pomoże, może na krótko by pomogło, ale mówię wam, w niedługim czasie byłoby dokładnie to samo. Człowiek nie ze względu na to, że widzi Jezusa poddaje się przemianie, tylko ze względu na to, że doświadcza jak cenny jest Ten Chrystus i jak ważne jest to po co On przyszedł, aby zbawić nas i uratować. O tym raczej myślmy, że nie dlatego człowiek przestanie grzeszyć, gdyby Go zobaczył. Człowiek przestanie grzeszyć dlatego, że Jezus staje się ważniejszy od wszystkiego innego, że Jezus przyszedł nas zbawić. Cenność Chrystusa musi przerosnąć wszystko w nas. I wtedy już nawet chociaż Go nie widzimy i tak nie będziemy grzeszyć, bo wiemy, że On jest. Pamiętacie tych Bożych proroków: jako przed obliczem Najwyższego stoję; bo stali przed obliczem Najwyższego, chociaż Go nie widzieli, wiedzieli, że są przed Jego obliczem, On do nich docierał. My też jesteśmy przed obliczem Boga.

Jest możliwość wygrać, weź się za to. On jest i słyszy i przyszedł pomóc. Nie szukaj swego, zabierz się za to, co Chrystusowe, zacznij poznawać co On mówi, naprawdę poznawać i żyć tymi słowami Jezusa. Jeżeli On powiedział tak, zrób tak, nie patrz na konsekwencje, nie patrz ilu będzie z ciebie się śmiało i drwiło i kpiło, i szydziło sobie z ciebie, rób to dalej, bo Jezus przeszedł przez to wszystko. To jest metoda diabła, jak zniechęcić człowieka do podążania za Chrystusem. A metodą Ducha Świętego co jest? Pocieszać, pocieszać, pocieszać. I znowuż człowiek, trochę schylił głowę, już wyprostował, znowu patrzy w niebo i znowu chce iść do nieba. To jest mocniejsze.

1 Jana 3 rozdział. Chciałoby się, żebyśmy odpoczęli od tego wszystkiego, co produkuje to ciało, od lęków, obaw, niepewności, niedowiarstwa, złośliwości, od tych wszystkich rzeczy. Chciałoby się odpocząć, chciałoby się, żeby poznać jak ciało jako świątynia jest święte, należące do Boga, tą radość zbawionych ludzi, wdzięczność, ochotne serca, aby służyć sobie nawzajem. To właśnie z Tym Jezusem wróg toczy bitwę, aby pokazać się, że jest cenniejszy od Jezusa. I wtedy widzisz w człowieku niedowiarstwo, zniechęcenie, blokady. Ale to jest tylko demonstracja diabła, to nie jest pokazywanie Chrystusa. I w tym 1 Liście Jana 3 rozdział od 1 wiersza:

 

„Patrzcie, jaką miłość okazał nam Ojciec (czy też darował nam Ojciec), że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy. Dlatego świat nas nie zna, że jego nie poznał. Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest. I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada, oczyszcza się, tak jak On jest czysty.”

 

Każdy, chociaż Go nie widzimy, wiemy, że przyjdzie i będziemy wtedy doskonale tacy jak On. To jest nasza nadzieja, nasze oczekiwanie, nasza potrzeba Chrystusa teraz, aby wspierać się i pomagać i przypominać sobie nawzajem o tym. Niech nie będzie twoje „ja” przed Chrystusem. Ustąp Panu, oglądać będziesz chwałę Tego Chrystusa, gdy On będzie przed tobą, a ty za Nim. Nie wyprzedzaj Pana, nie próbuj udowadniać, że wiesz co zrobić. Jeżeli to zrobisz, to będzie tylko na szkodę, a nic nie pomoże nikomu. Chrystus wie jak to zrobić. A więc niech przyjdzie to Boże działanie do każdego z nas, aby każdy żył chociaż Go nie widzimy, miłując Jego, żeby serca były rozpalone Chrystusem, duch poruszony, żeby radość zbawionych ludzi ogłaszała wszędzie i wszystkim: tu są ludzie zbawieni, tu są ludzie uratowani od niewoli diabła, tu są szczęśliwcy, błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli i należą teraz do Boga. Wierzą Jezusowi, bo On tak powiedział i taka jest prawda, i będą tak wierzyć, aż wróci i również nie: o, Panie, wróciłeś. Będą spokojni i szczęśliwi: Panie, wiedziałem, że wrócisz, wiedziałam, że wrócisz. Nikt tam nie będzie zaskoczony, mówię wam. Zaskoczeni będą raczej ci, co nie trzymali się Jezusa, że wrócił. Ale ci, którzy wierzą w Niego wcale nie będą zaskoczeni. ‘O, popatrz jestem w liczbie zbawionych? A nie wiedziałem o tym’. Wszyscy będą wiedzieć, bo wiedzą komu uwierzyli, wiedzieli po co się oczyszczają, po co dbają o to, co potrzebne, żeby spotkać się z Nim, bo byli pewni, że wróci. Dlatego On mówi o tych, którzy umiłowali dzień Jego powrotu.

List do Rzymian 6 rozdział, 8 wiersz:

 

„Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy,”

 

Jeśli umarliśmy, wierzymy, że też z Nim żyć będziemy. To jest rzecz pewna, mówię wam, tam gdzie doznajesz porażki, stań tam w Chrystusie, tam, gdzie wróg cię przewraca, stań w Chrystusie i stój, a Pan ci da zwycięstwo. Nie rezygnuj, nie poddawaj się. Gdy diabeł atakuje cię starymi metodami, nie słuchaj, co on ci mówi. Jezus powiedział: Trwaj we Mnie i otrzymasz to, co ci jest potrzebne, aby wygrać. Wygraj, czyń dobro, nie strać się na tej ziemi, nie daj się diabłu zwieść, ani oszukać. Jezus kocha człowieka i chce uratować każdego. Umarł za grzechy nasze, aby nas zbawić. Nie daj się diabłu ograniczać w czymkolwiek. Czyń Boże dobro i raduj się tym, bo Pan po to właśnie przyszedł. Nawet ten człowiek, którego syn był tak męczony przez demona, kiedy usłyszał: o rodzie bez wiary. On mówi: Panie, przydaj mi wiary. Wiedział, że Jezus może to zrobić, Jezus może każdemu przydać wiary.

List do Hebrajczyków 11 rozdział. Ale weź się, nie zgadzaj się na grzech, nie zgadzaj się na zło w swoim życiu, nie zgadzaj się na upadłość w swoim życiu, nie zgadzaj się, wiesz w Tego Jezusa, który przyszedł zbawić ciebie. To jest twoja wiara. Nie wierz w to, że musisz żyć jak upadłe stworzenie. Wierz, że możesz żyć jak nowe stworzenie, jak nowy człowiek należący do Boga. Od 13 wiersza:

 

„Wszyscy oni poumierali w wierze, nie otrzymawszy tego, co głosiły obietnice, lecz ujrzeli i powitali je z dala; wyznali też, że są gośćmi i pielgrzymami na ziemi. Bo ci, którzy tak mówią, okazują, że ojczyzny szukają. I gdyby mieli na myśli tę, z której wyszli, byliby mieli sposobność, aby do niej powrócić; lecz oni zdążają do lepszej, to jest do niebieskiej. Dlatego Bóg nie wstydzi się być nazywany ich Bogiem, gdyż przygotował dla nich miasto.”

 

Wyszli nie widząc, ale wierząc i przez wiarę widząc. Wyszli jakoby widzieli, bo nie zastanawiali się, nie ociągali się, wyszli wierząc, że to jest i wyruszyli w to miejsce pewni tego, że to miejsce istnieje, a więc nie rozglądali się już na ziemi za miejscem ojczyzny, bo wiedzieli, że ich ojczyzna jest w niebie. A wiec uwierzyli Bogu i poszli za tym i to było ich zwycięstwo. I Bóg nie wstydzi się być nazwany ich Bogiem, bo ci ludzie wygrali z diabłem, kłamcą, oszustem, który zwodzi ludzi, trzyma ich w więzieniu kłamstwa, że Jezus jest niewystarczający. Jest całkowicie wystarczający i może pomóc każdemu, kto Go naprawdę potrzebuje, kto uwierzył, że przyszedł Zbawiciel na tą ziemię, żeby zbawić każdego grzesznika, uwolnić ze starej natury, a dać nową naturę każdemu człowiekowi, który Go przyjmie dał prawo bycia dzieckiem Boga. Dziecko Boże ma naturę Ojca w niebie. A więc zarazem daje też możliwości, aby żyć według tego Ducha synostwa.

12 rozdział Listu do Hebrajczyków od 1 wiersza:

 

„Przeto i my, mając około siebie tak wielki obłok świadków(…)”

 

Którzy chcieli Go zobaczyć, chcieli Go usłyszeć, którzy tęsknili za Nim, pragnęli Go. Tak wielki obłok świadków.

 

„(…) złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego (albo: aby wejść do Swojej radości wycierpiał krzyż). Przeto pomyślcie o tym, który od grzeszników zniósł tak wielkie sprzeciwy wobec siebie, abyście nie upadli na duchu, utrudzeni.”

 

Radujmy się w Panu, życzmy sobie dobra. Potrzebujesz pomocy szukaj jej proś o modlitwę, ale nie daj się diabłu niszczyć, dewastować swoje życie i gnębić siebie. Nie daj chodzić sobie w sposób jak sponiewierany człowiek, jest Chrystus, jest Mesjasz, jest Zbawiciel, który ratuje człowieka. Każdy kto będzie wzywać szczerze imienia Pańskiego może od razu dziękować Boga za wszystko, co Bóg mówi do Zbawionych. Bo takie jest prawo zbawienia. Uwierz, a będziesz zbawiony, ty i cały twój dom. To jest prawo zbawienia, to jest prawo ratowania. Musisz mieć siłę w Panu, żeby wygrać w tym czasie, kiedy diabeł tylu ludźmi poniewiera, którzy nie miłują tego Jezusa już tak, żeby żyć dzięki Niemu, którzy stracili ochotę na to, żeby żyć dzięki Chrystusowi Jezusowi. A może już nawet nie wierzą, że można żyć dzięki Jezusowi Chrystusowi. Ale On nadal ma moc uczynić to, co potrzebne, aby mogli sami osobiście doświadczyć, że On ma moc dalej zbawiać tych, którzy Go wzywają, którzy wołają imienia Pańskiego. Nie krępuj się, bądź człowiekiem świadomym tego, jeśli widzisz, że tu grzeszysz, czy tam grzeszysz, potrzebujesz pomocy, wsparcia, potrzebujesz ratunku, Jezus po to przyszedł, żeby zbawić, uratować, ale nie daj się wrogowi wprowadzać w zło i czynić to zło. Potem przychodzić i mówić: Boże, znowuż i znowuż. Nie, Bóg nie chce tak, Bóg chce, żeby było dobro, żeby było zwycięstwo, żeby była radość, miłość. A więc bierzmy udział w tym wyścigu zbawionych, biegniemy tak, abyśmy cel osiągnęli, zbawienie naszych dusz.

A to może to przeczytamy, 1 list Piotra, 1 rozdział, od 10 wiersza:

 

„Zbawienia tego poszukiwali i wywiadywali się o nie prorocy, którzy prorokowali o przeznaczonej dla was łasce, starając się wybadać, na który albo na jaki to czas wskazywał działający w nich Duch Chrystusowy, który przepowiadał cierpienia, mające przyjść na Chrystusa, ale też mające potem nastać uwielbienie. Im to zostało objawione, że nie sobie samym, lecz wam usługiwali w tym, co teraz wam zostało zwiastowane przez tych, którzy w Duchu Świętym zesłanym z nieba opowiadali wam radosną nowinę; a są to rzeczy, w które sami aniołowie wejrzeć pragną.”

 

Tam później też Paweł pisze w Liście do Efezjan o tym, że aniołowie patrzą i podziwiają mądrość Bożego działania wobec nas, kiedy my poddajemy się Bogu. Cieszmy się z tego, nigdy nie pozwólmy, nigdy nie pozwólmy, żeby jakiekolwiek ludzkie słowa zaważyły na tym czy my będziemy szli za Jezusem czy nie, bo cóż one mają do tego czy my idziemy za Jezusem czy nie. Idziemy za Jezusem, bo wierzymy w Niego, miłujemy Go i chcemy z Nim być całą wieczność i wierzymy, że poszedł przygotować miejsce i chcemy, żeby przygotował miejsce też dla nas. A więc chcemy do Niego należeć, aby On nas tam zabrał i to nas najbardziej ciekawi. Ale oprócz tego chcielibyśmy, żeby też zabrał i innych, nie jesteśmy egoistami, Panie, tylko mnie a reszta niech ginie, co mnie to obchodzi. Nie, chcemy, żeby wielu się tam dostało, nie jesteśmy zazdrośni o to miejsce naprawdę. Nie skąpimy tylko dla siebie: nie, nic nie powiemy nikomu, żeby nikt więcej tam nie szedł, tylko my będziemy. Nie, chcemy aby tam więcej weszło ludzi, tak czy nie? Jesteśmy tym zainteresowani, chcielibyśmy, a dlaczego nie? Dlaczego nie mają się cieszyć całą wieczność? Skoro my będziemy chcieli się cieszyć, to niech inni się też cieszą. Dlatego dbamy o siebie nawzajem, upominamy się o to, żeby żyć dzięki Chrystusowi, przypominamy o tym, żeby żyć dzięki Chrystusowi sami żyjąc dzięki Chrystusowi Jezusowi. A nie, nie będziemy mówić: Nie pal papierosów, zobacz ja palę i zobacz jak kaszlę. Takie głupie, co? ‘Nie naśladuj mnie, bo ja widzisz jak żyję’. To jest nienormalne. Trzeba tak żyć, żeby inni mogli naśladować, żeby był z tego pożytek.

Ew. Jana 14 rozdział. Naprawdę my się miłujemy i to tak naprawdę, że chcemy być tam razem. To jest dziwne, tyle sobie "w kość daliśmy", ale nadal chcemy być razem. To jest dopiero miłość. 14 rozdział 7 wiersz:

 

„Gdybyście byli mnie poznali i Ojca mego byście znali; odtąd go znacie i widzieliście go.”

 

To jest piękne, gdy widzę wiarą Jezusa, widzę też wiarą i Ojca. Wiem, taki jest Ojciec, mój Ojciec, twój Ojciec jest właśnie taki, jak Jego Syn, Jezus Chrystus. Miłujmy Syna, będziemy miłować i Ojca. Czcijmy Syna, czcić będziemy i Ojca. Módlmy się o siebie, niech to nie będzie „pobożne życzenie”, lecz, determinacja, że nie chcemy by ktokolwiek zginął, chcemy by wszyscy się uratowali, żeby każdy mógł patrzeć na Tego Chrystusa i żyć, i zwyciężać, żeby każdy doznawał, że jesteśmy w boju, że kusiciel kusi, lecz my mamy Chrystusa, który wygrał i nie będziemy tyle myśleć o pokusach, co myśleć dalej o Chrystusie, który wygrał. To nas cieszy, to dzisiaj buduje nas, abyśmy mogli dalej biec. A więc nie krępuj się rozmawiać z wierzącymi ludźmi w Chrystusie, nie krępuj się mówić o tym, chodźmy, pomódlmy się po tej by wygrać w tej czy w tej sprawie. Bądźmy swobodni, to nie jest wstyd, być ze sobą naprawdę w ten sposób jak chce Bóg, szczerze, prawdziwie, aby uratować się nawzajem, aby wspierać się i pomagać, aby czynić sobie nawzajem dobro i żeby coraz więcej słyszeć: Zwyciężyłem, zwyciężyłam, Pan jest uwielbiony, Pan jest wywyższony. Jak cudownie, że On tu przyszedł, jak wspaniale, że wróg musiał uciekać, żebyśmy coraz więcej słyszeli, że Chrystus żyje i jest naprawdę z nami tutaj, a nigdy nie zostawił nas samych sobie. Chwała Bogu za Tego Jezusa i za to, ze jest nadzieja w Nim, że uratujemy się. Mimo tego, że wrogowi gdzieś się udało uruchomić te stare armaty, trzeba je z powrotem zabić, zniszczyć. Nie mamy obowiązku strzelać ze starego oręża. Mamy nowe oręże, mamy nowy miecz, nową zbroję, wszystko mamy nowe, aby czynić dobro i nie ustawać. Amen.