Jan 14:23

Słowo pisane

03 06 2022 wieczorne Marian – Bóg stworzył człowieka na obraz Swój cz1

03 06 2022 wieczorne Marian – Bóg stworzył człowieka na obraz Swój

 

1Mojżeszowa 1, 26.27: „Potem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas i niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi. I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich.” Czytamy tutaj, że Bóg stworzył człowieka, aby człowiek panował, władał. I Bóg określił czym ma władać. I tu podał, że rybami morskimi, ptactwem niebios, bydłem i nad całą ziemią, nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi. A więc nad wszelkim tym stworzeniem Bóg postawił człowieka, aby człowiek nad tym panował. I następnie, że Bóg stworzył człowieka na obraz Swój. A więc Bóg Stwórca, który jest Miłością, miłuje Swoje stworzenie, postawił człowieka, jako obraz Swojej miłości, żeby człowiek panował w miłości nad tym stworzeniem. Bóg powiedział do człowieka, że ma strzec i uprawiać ogród, a więc człowiek jako panujący, miał pilnować, żeby tam wszystko odbywało się zgodnie z Bożą wolą, według Jego miłości. I widzimy już później, człowiek nadawał imiona zwierzętom, jak się które nazywa.

I tu się rozpoczyna coś prawidłowego, coś drogocennego. Ludzie byli szczęśliwi, wdzięczni, Bóg przychodził do ogrodu, człowiek zachowywał się prawidłowo. Ale Bóg nie powiedział, kiedy przyprowadzał Ewę do Adama, że nad nią też będziesz panował. Adam więc nie panował nad swoją żoną, panował tylko nad tym stworzeniem, które jest opisane w Biblii; z żoną byli sobie jedno. A więc nie było powiedziane tutaj, że Adam w raju miał panować nad swoją żoną. Mieli być złączeni z sobą i być szczęśliwi, i mieli razem panować nad tym wszystkim. Gdyby to było zachowane i Ewa nie popełniłaby tego grzechu, który popełniła, dalej by było dokładnie to samo – razem panowaliby nad wszystkim, co Bóg dał tutaj, włącznie z tą ziemią. Ale niestety to się zepsuło.

Jeszcze w 1Mojż. 2,19 czytamy: „Utworzył więc Pan Bóg z ziemi wszelkie dzikie zwierzęta i wszelkie ptactwo niebios i przyprowadził do człowieka, aby zobaczyć, jak je nazwie, a każda istota żywa miała mieć taką nazwę, jaką nada jej człowiek.” Mamy więc tutaj uwidocznione działanie Boże, jak Bóg dał człowiekowi to, aby mógł nazwać to wszelkie stworzenie, które stworzył Bóg. A więc na obraz Boży będziesz panować. Wiemy, że nazwy były prawdziwe, takie rzeczywiste co do tego każdego zwierzęcia. I niestety to się popsuło co do postawy, ale nie zepsuło się, co do myślenia Boga na temat człowieka.

W Ewangelii Marka 12, 28-31 czytamy: „I przystąpił jeden z uczonych w Piśmie, który słyszał, jak oni rozprawiali, a wiedząc, że dobrze im odpowiedział, zapytał go: Które przykazanie jest pierwsze ze wszystkich? Jezus odpowiedział: Pierwsze przykazanie jest to: Słuchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest. Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej. A drugie jest to: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Innego przykazania, większego ponad te, nie masz.” A więc Bóg nadal pozostaje przy Swoim i chce, aby to było oparte na miłości. Nie, żeby to było w sposób zły, zepsuty, tak jak się dzieje, tylko żeby to całe doświadczenie ludzi opierało się na miłości do Stworzyciela i na miłości do siebie nawzajem. A więc nadal Bóg nie zrezygnował z tego, co Go interesuje.

Teraz pomyślmy o nas. Bóg nie zrezygnował z tego po co stworzył człowieka. Stworzył go, by był obrazem Jego miłości. I Bóg nie zrezygnował nigdy z tego i nie zrezygnuje, że człowiek ma być obrazem Jego miłości. Jeżeli człowiek nie będzie obrazem Jego miłości, nie będzie też obrazem prawdy. Będzie wypaczeniem, będzie czymś, co nie jest odzwierciedleniem tego, po co człowiek w ogóle zaistniał na tej ziemi. Jezus tutaj przytacza to i skierowuje, że jedynie jest Jeden Bóg i Ten Bóg podjął taką właśnie decyzję. Myślmy o tym, bo to jest ważne. Jeżeli po to właśnie zaistnieliśmy, żeby miłować Boga i miłować siebie nawzajem, i jeżeli tego nie ma, to faktycznie, Paweł mógł powiedzieć: „Kto nie miłuje Jezusa Chrystusa, niech będzie przeklęty.” To znaczy, że w tym człowieku nie ma obrazu Bożego zadecydowania – po co w ogóle zaistniał człowiek; ma miłować Boga i mają miłować siebie nawzajem. Jezus powiedział: „Po miłości wzajemnej poznają, żeście uczniami Moimi.” Po miłości poznają, że jesteśmy Jego Kościołem. Nigdy więc z Bożego planu nie zniknęła miłość. Jeżeli to pojmujemy, wtedy zdajemy sobie sprawę, że jeśli ktoś nie miłuje, jak pisze też Jan, to jest poza Bogiem. Ten, który miłuje, należy do Boga. Kto nie miłuje, jest poza Bogiem. Obowiązkowe prawo dla człowieka to jest prawo miłości, miłości do Stwórcy i do stworzenia, aby czynić to, co jest Bogu miłe.

W Psalmie 145, 14-21 czytamy: „Pan podtrzymuje wszystkich upadających I podnosi wszystkich zgnębionych. Oczy wszystkich w tobie nadzieję mają, A Ty im dajesz pokarm ich we właściwym czasie. Otwierasz rękę swą i nasycasz do woli wszystko, co żyje. Sprawiedliwy jest Pan na wszystkich drogach swoich I łaskawy we wszystkich dziełach swoich. Bliski jest Pan wszystkim, którzy go wzywają, Wszystkim, którzy go wzywają szczerze. Spełnia życzenie tych, którzy się go boją, A wołanie ich słyszy i wybawia ich. Pan strzeże wszystkich, którzy go miłują, Ale wszystkich bezbożnych wytraci. Niech usta moje głoszą chwałę Pana I niech wszelkie ciało błogosławi imię jego święte Na wieki wieków!” Bóg chce, abyśmy byli jak On. On otwiera rękę i nasyca, On troszczy się o Swoje stworzenie, On daje to, co potrzebne. Mimo tego wszystkiego, co się dzieje na ziemi, widzimy, że Bóg daje to, żeby było obficie tego wszystkiego, i żeby ludzie mogli korzystać z pokarmu. Zwierzyna żeby miała co jeść, ptaki, żeby miały co jeść. Bóg otwiera Swoją rękę i nasyca, i karmi każdego dnia w Swojej wielkiej miłości i trosce, żeby to stworzenie mogło zrozumieć, że Bóg nigdy nie chciał, żeby ludzie się nawzajem zabijali, żeby krzywdzili się, żeby cokolwiek złego sobie czynili. Jeżeli cokolwiek złego sobie czynimy, to czynimy to już bez Boga; dlatego w Biblii określone to jest: „Bez Boga na świecie.”

 Żyliśmy bez Boga na świecie, bez czynienia tego, co jest zgodne z wolą Boga, żyliśmy po swojemu, mając swój jakiś wypaczony sposób myślenia. Ale gdy uwierzyliśmy w Boga, zaczęliśmy poznawać Boga i okazało się, że Bóg nas miłuje, że Bóg chce naszego dobra. A więc zaczęliśmy od razu uczyć się, że chociaż tyle zrobiliśmy złego przeciwko Bogu, jednak Bóg nadal nas miłuje i chce naszego dobra. A więc to już była pierwsza lekcja, że Bóg się nie zmienił, że Bóg nadal chce tego samego. Potem kolejną lekcją było to, że i my zaczęliśmy doznawać miłość do Boga i miłość do ludzi. To przyszło od Niego. On jest właśnie taki. Jeżeli Jego zamysłem było, żeby ludzie byli na Jego obraz, miłujący to, co Bóg uczynił, to znaczy, że On chce, aby tak też to było.

Mateusza 5,45-48: „abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Bo jeślibyście miłowali tylko tych, którzy was miłują, jakąż macie zapłatę? Czyż i celnicy tego nie czynią? A jeślibyście pozdrawiali tylko braci waszych, cóż osobliwego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest.” I znowuż mamy tą drogocenność Boga. To jest przełamanie. My widzimy tych Bożych ludzi, w których to przełamało się i oni wrogów swoich traktują, jakby to byli ich przyjaciele, ponieważ oni ich zabijają, a oni modlą się za nimi, wstawiają się za nimi. Zostało więc przywrócone to w nich do tego obrazu, o którym Bóg mówi od początku: Na Mój obraz stwarzam właśnie człowieka, żeby człowiek mógł okazywać Memu stworzeniu to, co jest miłe Mi. Z tym przyszedł też Pan Jezus Chrystus do nas.

 A więc my musimy znać prawdę, po co my jesteśmy ludźmi. Przywrócony został nam prawdziwy charakter człowieka; to co kiedyś mówiliśmy już na jakimś obozie. I my staliśmy się człowiekiem według człowieczeństwa, które pochodzi z Boga. Nie z wypaczonego, zepsutego człowieczeństwa, ale z tego człowieczeństwa, które ma to Imię godne Tego, który stworzył człowieka. Nosi Imię Jezusa Chrystusa przez którego, dla którego zostaliśmy stworzeni. I to jest Człowiek, prawdziwy Człowiek, Człowiek Chrystus Jezus; człowiek, który do Niego należy, który z powrotem otrzymuje to, co człowiek ma mieć od Boga, czym Bóg obdarza człowieka, aby człowiek był dla Jego chwały tu na ziemi. A więc to jest pozycja, którą mocno naruszono tam poprzez posłuchanie diabła, ale Bóg nie zrezygnował z tego, co postanowił; On więc dalej dociera w ten sposób. Widzimy to przez historię Słowa Bożego, że to się tak też i działo.

Wrócimy do 1Mojżeszowej 3,16: „Do kobiety zaś rzekł: Pomnożę dolegliwości brzemienności twojej, w bólach będziesz rodziła dzieci, mimo to ku mężowi twemu pociągać cię będą pragnienia twoje, on zaś będzie panował nad tobą.” Tu znowuż Bóg mówi, że mężczyzna będzie panował nad swoją żoną. A więc Bóg poszerza to panowanie o człowieka. Po raz pierwszy człowiek będzie panował nad człowiekiem. Bóg wie dlaczego to robi. Jeżeli coś zostało w ten sposób wypaczone, Bóg pokazuje, że On nadal chce utrzymać Swoją linię, linię Swojej pracy nad człowiekiem, aby móc docierać, poruszać. Ale też, by człowiek zobaczył, że stało się coś bardzo niedobrego, że Boży porządek został zakłócony. I od tej chwili; wcale nie jest powiedziane, że mężczyzna będzie bardzo dobry dalej. Ale powiedziane jest, że będzie panował nad swoją żoną. Widzimy jak to panowanie przytacza się przez Stary Testament, jakie wyroki zapadają. Ludzie mogą dziwić się, zastanawiać. Jakiś król wysyła pismo, że każdy mężczyzna ma być panem w swoim domu, a więc ma panować. Postępuje zgodnie z tym, co jest napisane w Biblii, a więc linia tego panowania cały czas tam funkcjonuje. Ale nie było to Bożym zamysłem, żeby tak się stało. Bożym zamysłem było, żeby ludzie byli sobie równi, żeby byli przyjaciółmi, żeby nikt nie musiał nad drugim człowiekiem panować, żeby nie było obciążenia, że mężczyzna ma poczucie panowania. Kobieta też nie straciła poczucie panowania; przez grzech jedynie dostała się pod panowanie, ale my nie widzimy, żeby kobieta straciła poczucie panowania. Nawet widać to bardzo wyraźnie, że kobiety chcą panować w swoich domach. A więc one tylko wyraźnie mówią, że były uczynione, stworzone od początku, aby panowały razem z Adamem. Dlatego jest ta walka o panowanie w domach, toczy się do dzisiaj, bo to jest w naturze. Na początku Bóg tak stworzył, że mężczyzna i kobieta razem mieli panować nad tym wszystkim. I stąd cały czas jest ta walka, bo ludzie nie rozumieją co się wydarzyło, co się stało, i próbują wrócić po swojemu do tego, co było wcześniej uczynione, że powinni być razem, że powinni określać to razem, że podejmować razem decyzje w tych wszystkich sprawach, bo wtedy Adam i Ewa byli dokładnie myślącymi w ten sam sposób. Ale już się stało.

1Mojżeszowa 18, 12: „Toteż roześmiała się Sara sama do siebie, mówiąc: Teraz, gdy się zestarzałam, mam tej rozkoszy zażywać! I pan mój jest stary!” Sara mówi dokładnie to, co powiedział Bóg, że mężczyzna będzie panować nad swoją żoną. I ona mówi o swoim mężu, jako o panu swoim. Później Piotr też przytacza to w Nowym Testamencie, kiedy mówi o tym, że niewiasty powinny być łagodne, brać wzór z Sary, która nazywała swojego męża swoim panem; aby były uległe, itd. A więc jak ważne jest zrozumieć Boga, zrozumieć Jego działanie i poddać się wpływowi Jego decyzji, nie walczyć z Bogiem. Ludzie walczą z Bogiem, nawet wierzący walczą z Bogiem, bo nie rozumieją Boga i walczą z Nim o coś, a nie rozumieją dlaczego On to robi. I czy On ma taki zamysł od początku, czy tak było od początku? Czy to się stało z powodu grzechu? Czy poczucie tego panowania, kiedy jest to w mężczyźnie, że Bóg powiedział, że będzie mężczyzna panować nad kobietą, czy w tym poczuciu jest: Boże, ja nie chcę panować w zły sposób, ja chcę tak, jak Ty postanowiłeś, że człowiek ma panować nad tym wszystkim w miłości. Chcę czynić to w miłości, nie chcę wykorzystywać tego dla swoich pomysłów, dla swoich działań, chcę, żeby to było jak Ty chcesz, Boże. Ale często przez grzech, gdy człowiek słyszy o panowaniu, ma poczucie zadowolenia i szczęścia, że może sobie popanować. Ale okazuje się, że ma strasznego, zaciekłego przeciwnika w swojej żonie, która także walczy o to panowanie. I tak będzie do końca, aż człowiek zrozumie Boga i nauczy się przychodzić do Boga po to, żeby stało się tak, jak Bóg chce, dokładnie, żeby wola Boga się wypełniła. Aż człowiek zrozumie, że sprawa dotyczy Boga. Człowiek musi zacząć słuchać Jego, jako Stworzyciela, co On ma do powiedzenia w tej sprawie i dlaczego On podjął taką decyzję. Aby zrozumieć to, że musi zostać umartwione to dlatego, że Bóg poszedł dalej z tą decyzją. I wcześniej były to tylko zwierzęta, ziemia, teraz stała się również kobieta poddaną mężczyźnie. A więc Bóg to przemieścił w ten sposób; po coś to zrobił, dlaczego Bóg to zrobił. Wtedy, gdyby ludzie to zrozumieli, skończyłaby się wojna. Ludzie by zrozumieli, że potrzebują Boga jeszcze bardziej w tym doświadczeniu, żeby nie wykorzystać czegokolwiek, ani też żeby ciało nie zarządzało tymi wszystkimi wydarzeniami, na które napotykamy.

Rozumiecie, o czym mówił Jezus - aby poznali Jedynego prawdziwego Boga Jezusa Chrystusa, którego posłał; to jest żywot wieczny. Często ludzie nie poznają Boga i myślą sobie brać literę i według tej litery coś tam sobie składać po swojemu. I brać literę i mówić: Zobacz, tu jest tak napisane w Biblii. Ale czy ty znasz Tego, który kazał to zapisać i po co On to kazał napisać. Czy ty rozumiesz Boga w ogóle w Jego działaniu? Ludzie próbują coś wyrwać z tego i zbudować z tego swój sposób mniemania. Ale Bóg chce nadal, żeby to działo się w miłości. Jeżeli nie ma miłości, to nie ma Boga i kończy się temat. Nie ma Boga. To jest tylko ciało, nic więcej. Ciało decyduje o różnych wydarzeniach w domu, czy tak dalej. Nie ma Boga. Dlatego wszystko niech się dzieje u was w miłości. Niech to będzie wynik należenia do Boga, posłuszeństwa Bogu. Wiadomo co w tych ciałach jest i to ciało zawsze będzie używać opatrznie to, co mówi Bóg. Cielesny człowiek nigdy nie zrozumie Boga, dopiero duchowy zacznie rozumieć Boga i wtedy podda się Jego woli. Spokojnie podda się Jego woli i znajdzie w tym szczęście, zadowolenie, bo miłość będzie mogła rozlewać się w sercu, Boża miłość, prawdziwa miłość.

Psalm 53: „Pieśń pouczająca Dawida. Głupi rzekł w sercu swoim: Nie ma Boga. Są znieprawieni, popełniają ohydne czyny; Nie ma nikogo, kto by dobrze czynił. Bóg spogląda z niebios na ludzi, Aby zobaczyć, czy jest kto rozumny, Który szuka Boga. Wszyscy odstąpili, wspólnie się splugawili, Nie ma, kto by dobrze czynił, nie ma ani jednego. Czyż się nie opamiętają złoczyńcy, Którzy pożerają lud swój tak, jak by chleb jedli, Boga jednak nie wzywają? Tam ogarnie ich strach, jakiego dotąd nie było; Bóg bowiem rozproszy kości oblegających cię, Ty ich zawstydzisz, bo Bóg wzgardził nimi. Oby przyszło z Syjonu wybawienie Izraela! Kiedy Bóg wróci z niewoli lud swój, Uraduje się Jakub, rozweseli się Izrael.” Co się stało z ludźmi? Wszyscy zboczyli. Jak ma wyglądać więc dalej to panowanie według woli Bożej, skoro wszyscy zbłądzili, stracili orientację? Zachowują się, jakby Boga w ogóle nie było. Co komu do głowy wpadnie, ten to robi, zupełny bałagan, zupełny bałagan.

Po co przyszedł Chrystus? Uporządkować, aby nie było dalej bałaganu wśród ludzi, żeby ludzie byli uporządkowani, żeby wrócili do Bożego porządku, żeby zaczęli rozumieć Boga i zaczęli żyć według Jego woli. Dlatego Jezus powiedział, że kto pełni wolę Ojca, ten jest Moim bratem, jest Moją rodziną. A więc trzeba wyzwolić się z tego szarpania się dalej w tych jakichś starych cielesnych postawach, kiedy Bóg mówi: „Wracajcie do Mnie synowie ludzcy.” I zacznijcie słuchać, co Ja mam wam do powiedzenia, i zacznijcie czynić to, co jest dla was przeznaczone. Posłuszeństwo jest Mi milsze od ofiary, mówi Bóg. Ludzie składają ofiary, myślą, że nie jest to tak ważne, czy są posłuszni Bogu, czy nie. A Bóg mówi: Miłości chcę, miłości chcę. Bo Bóg od początku chciał, żeby to było w miłości, i żeby stworzenie spotykając człowieka, spotykało w tym człowieku Boga. Wiemy, że potem dopiero przyszedł Chrystus i w Nim stworzenie spotkało Boga. Ale Bóg chciał, żeby człowiek był reprezentantem Jego, żeby obraz Boga był widoczny. Człowiek nie miał zabijać zwierząt od początku. Bóg nie powiedział: Zabijaj Adamie i Ewo, zabijajcie zwierzynę, tłuczcie ich, wybijacie, przelewajcie ich krew ile wlezie, nie przejmujcie się, mordujcie, zarzynajcie, wieszajcie; róbcie co uważacie, jesteście panami. Tak nie powiedział. Powiedział abyście strzegli, troszczyli się o to, żeby to stworzenie mogło być szczęśliwe na ziemi, którą stworzył Bóg i dał ją człowiekowi, aby człowiek nad nią panował.

A więc jeżeli człowiek nie zrozumie Boga, to może latami być chrześcijaninem, czy chrześcijanką i nie mieć w ogóle pojęcia po co to wszystko się stało, po co Bóg posłał Syna. Człowiek będzie dalej szedł swoim tokiem myślenia. Nie zmieni się sposób myślenia w człowieku. Człowiek dalej będzie myśleć po swojemu, w tych zepsutych warunkach będzie próbować trochę poprawić te zepsute warunki, a nie posłuchać Boga, że od początku tak nie było. Bóg nie musi naprawiać, Bóg chce mieć to wszystko na nowo, całkowicie na nowo. A więc gdzie są ci ludzie? Bóg spogląda z niebios na ludzi, aby zobaczyć, czy jest kto rozumny, który szuka Boga. Gdzie ci ludzie są? Każdy żyje sobie jak chce. Rozumiecie, człowiek stracił to, co Bóg chciał utrzymać, aby było to uporządkowane.

Księga Izajasza 9, 19: „I porywają to, co z prawej strony, ale nadal są głodni, pożerają to, co z lewej strony, lecz nie są syci. Każdy pożera ciało swojego bliźniego.” Do tego doszli ludzie; pożerają się nawzajem, pożerają to, co mają wokół siebie, po prostu niszczą się, odbierają sobie radość, odbierają sobie szczęście, odbierają sobie wzajemne radowanie się, budowanie się, dodawanie sobie otuchy. Przyjemne odnoszenie się do siebie zginęło, znikło. Pozostał język, który pożera, pożera, wypowiadając słowa, żre. Żre tego drugiego człowieka, żre to co po lewej, żre to co po prawej, gubi to. Jakub już o tym napisał; język, który niszczy wszystko, na co tylko napotka, najgorszy instrument, który jest w stanie zniszczyć mnóstwo ludzi swoimi słowami, wypowiedziami, reakcjami, zachowaniami. A jednakże Bóg wcale tak nie myślał, żeby stwarzając człowieka, dając nam język, żeby ten język wypowiadał słowa złośliwe, zawistne, niechętne, kłamliwe, jakiekolwiek. Bóg stworzył człowieka bardzo dobrym, aby człowiek mógł wypowiadać słowa bardzo dobre. Człowiek wypowiadał słowa, nazywał te zwierzęta i było to dokładnie pasujące do tych zwierząt, dokładnie. A więc było czynione dobro. A tu się stało coś bardzo, bardzo złego.

Pomyślcie. Co chcesz? Czy chcesz się uratować, czy chcesz zginąć? Czy chcesz wrócić do tego po co Bóg stworzył człowieka? Czy chcesz stosować jakieś swoje środki na życie chrześcijańskie? Bo tu człowiek musi zrozumieć, że człowiek bez Boga nie ma szansy. Jeżeli człowiek chce wrócić do Boga, musi wrócić na Jego warunkach – krzyż, śmierć, zmartwychwstanie – to są Boże warunki. Koniec dla człowieka, który niszczy to, co Bóg stworzył, niszcząc siebie nawzajem tak samo. Dlatego Bóg kiedy posyłał Swojego Syna, nie posłał wodza ze zbroją, tylko posłał Pasterza z laską pasterską, z ofiarą za wszystkie Swoje owce; posłał Księcia pokoju. Wrócić do tego, po co zaistnieliśmy, to jest podstawa. Wrócić można tylko w Panu Jezusie Chrystusie.

Księga Ezechiela 22, 23-31: „I doszło mnie słowo Pana tej treści: Synu człowieczy, mów do niej: Ty jesteś ziemią nie skropioną i nie zroszoną deszczem w dniu gniewu, której książęta to ryczące, drapieżne lwy. Pożerają ludzi, zabierają mienie i dostatek, pomnażają w niej liczbę jej wdów. Jej kapłani gwałcą mój zakon i znieważają moje świętości, nie odróżniają świętego od pospolitego i nie pouczają o tym, co nieczyste, a co czyste. Zamykają swoje oczy przed swoimi sabatami tak, że jestem wśród nich zbezczeszczony. Jej wodzowie to wilki drapieżne, przelewają krew, niszczą życie ludzkie, aby osiągnąć zysk. Jej prorocy wszystko to im otynkowują, zwiastując im złudne widzenia, prorokując im kłamliwie i mówiąc: Tak mówi Wszechmocny Pan- chociaż Pan nie mówił. Lud pospolity popełnia gwałt i dopuszcza się rabunku; uciskają ubogiego i biednego i bezprawnie krzywdzi się obcego przybysza. Szukałem wśród nich męża, który by potrafił wznieść mur i przed moim obliczem stanąć w wyłomie, wstawiając się za krajem, abym go nie zniszczył, lecz nie znalazłem. Dlatego musiałem wylać na nich swój gniew, zniszczyłem ich w ogniu mojej popędliwości i ich postępki zwaliłem im na głowę - mówi Wszechmocny Pan.” Będziemy później dalej czytać dalszy rozwój tych doświadczeń panowania, ale widzimy co ci ludzie zrozumieli przez panowanie; nachapać się, wykorzystać pozycję nawet kosztem innych ludzi, zniszczyć nawet jakieś domy, aby tylko swój dom wynieść, aby swoje rzeczy postawić wyżej. Plugastwo, nędza, człowiek stracił zupełnie obraz podobieństwa do Boga, stał się gorszy od zwierząt, chociaż został stworzony po to, żeby te wszystkie zwierzęta doznały miłości Bożej, że Bóg stworzył zwierzęta też w swojej miłości, dając im bardzo dobrego człowieka, żeby ten człowiek mógł się troszczyć o te zwierzęta, żeby temu stworzeniu było dobrze przed Obliczem Stwórcy.

A co się stało? Rozumiecie, co robi człowiek, kiedy nie zważa na Boga? Używa to, co słyszy; no władcy mają rządzić, no to rządzili. Ale jak rządzili? Czy według woli Bożej rządzili, czy według swojej cielesności? Rządzili według swojej cielesności. Brali Boże Słowo, ale używali je dla swojej zabawy, dla swojej przyjemności, dla swojego zadowolenia. Nie dlatego, żeby Bogu cześć oddać, uwielbić Boga, uczcić Go, uszanować Go, żeby inni ludzie zobaczyli: Zobaczcie, jesteśmy, robimy to, co chce Bóg, wszyscy mogą być tu bezpieczni, wszyscy mogą doznać, że żyją w państwie, w którym jest ogólna troska o wszystkich i wszyscy mogą mieć sprawiedliwość w tym kraju. Nikt nie będzie pokrzywdzony, nie będzie to, że na krzywdę czynioną przez bogatego zamyka się oczy, a na krzywdę czyniona przez biednego otwiera się oczy; jak mógł w ogóle ten człowiek coś takiego zrobić. Nie będzie tak, wszyscy będą sprawiedliwie osądzeni. To jest to, co jest zgodne z wolą Boga. Bóg mówi: Ze względu na Mnie czyńcie wszystko. Jeżeli cokolwiek robimy, to mamy czynić to ze względu na Pana Boga naszego. Wtedy będziemy zastanawiać się, czy to Bóg podjął taka decyzję, żebyśmy tak postępowali, czy nie? Czy chcemy po swojemu żyć, czy chcemy żyć po Bożemu? Zrozumieć po co zaistnieliśmy, to jest ważne.

To co już kiedyś mówiłem – urodziliśmy się, nie umieliśmy ani mówić, ani pisać, ani chodzić, ani liczyć, ani cokolwiek, nic nie umieliśmy. Rozumieliśmy tylko, że jesteśmy głodni i potrzebujemy się najeść. To rozumieliśmy i o to nam głównie chodziło. A potem zaczęliśmy uczyć się następnych rzeczy, następnych rzeczy. Po co tego nauczyliśmy się? Po co nauczyliśmy się czytać? Po co wzięliśmy się za Biblię? Żeby poznać Boga, zrozumieć po co tu jesteśmy, i żeby było tak, jak On chce. Tak? To jest jedyny cel, po co to wszystko się stało. Żeby dowiedzieć się, co On chce. A gdy dowiadujemy się, co On chce, być szczęśliwymi ludźmi, że wiemy już, że to jest naprawdę szczęście. Czy to nie jest szczęście, żeby ludzie nawzajem się miłowali, czynili sobie dobro, byli wobec siebie uczciwi, wspierali się nawzajem, mówili sobie prawdę? Czy to jest złe? To jest bardzo dobre. Dlaczego więc ludzie mają problem, żeby to robić na przykład? A łatwiej jest robić zupełnie co innego, krzywdzić się, mówić złe słowa, oszukiwać, zakłamywać, czy cokolwiek. Dlaczego ludziom jest łatwiej to robić, a nie to, co chce Bóg? Bo taki jest zepsuty człowiek. Zepsutemu człowiekowi łatwiej jest czynić to, co ciało chce. I dlatego Bóg mówi, że On nie stworzył człowieka zepsutym, Bóg nic nie stworzył zepsutego. Nawet diabeł nie był zepsuty, był bardzo, bardzo wysoko postawionym aniołem. Nie był zepsuty, kiedy Bóg go stwarzał. Dopiero później przyszło mu do głowy – a może ja mógłbym być bogiem? I zaczął działać w tym kierunku. Ale Bóg stworzył wszystko bardzo dobrym.

Pomyśl, czy ty chcesz żyć zgodnie z wolą Tego, który stworzył ciebie i mnie? Czy to cię interesuje w ogóle? Czy interesuje cię tylko posiąść jakąś wiedzę i dalej robić swoje cielesne złe rzeczy, mimo tej wiedzy; litera zabija, tylko może nadąć, że coś wie. Ale co buduje? Miłość. Wszędzie to będzie miłość, bo Bóg jest miłością. A więc to co jest najważniejsze, to jest właśnie żyć w miłości do Boga, do bliźniego, do Jego stworzenia, żyć w miłości.

Księga Ozeasza 7, 1-7: „Gdy odmienię los mojego ludu, gdy będę leczył Izraela, wtedy stanie się jawna wina Efraima i złość Samarii, gdyż popełniają oszustwa, złodziej włamuje się do środka, na zewnątrz rabują rozbójnicy. I nie myślą w swoim sercu, że Ja pamiętam o każdym ich złym czynie. Teraz osaczyły ich uczynki ich i są przede mną. Króla pozyskują sobie swoją złością, a książąt swoimi kłamstwami. Wszyscy cudzołożą, są jak rozpalony piec, w którym piekarz przestaje podtrzymywać ogień, by rozczynić ciasto aż do jego zakwaszenia. W uroczystym dniu naszego króla książęta upili się mocnym winem i wciągnęli go do towarzystwa naśmiewców. Bo ich serce jest gorące jak piec. Ich gniew, przez całą noc uśpiony, wybucha rano jak ogień płomieniem. Wszyscy są rozognieni jak piec i pożerają swoich władców; wszyscy ich królowie padają, nikt z nich nie woła do mnie.” A więc zepsuci władcy, zepsute panowanie wykorzystuje to, żeby zaspokoić się złem. Czy smuci cię gdy coś złego się dzieje, a raduje ciebie, gdy coś dobrego się dzieje? Tak powinno być, abyśmy mogli się smucić ze smucącymi, radować się, z radującymi. Pomyśl, jak ważne jest to, po co przyszedł Pan Jezus. Po co posłany został Duch Święty? Czy nie po to, żeby człowiek nowe życie prowadził? Czy nie po to, żeby stare przeminęło, a wszystko stało się nowe, żeby Bóg mógł mieć nas dla Swojej chwały, żeby mógł mieć z nami społeczność Ten, który nas stworzył? Czy nie dlatego przelana została krew? Czy nie dlatego tak został wywyższony Boży Syn, że w niebie mógł otworzyć tą Księgę, żeby przekazać ją nam także dlatego, że nas wykupił dla Boga Swoją krwią, abyśmy byli kim? Kapłaństwem Jego, królewskim Jego ludem, byśmy mogli żyć tu na ziemi według Jego upodobania. Pomyśl o tym, że wszystko, co jest cielesne, jest szatą splugawioną. A to, co jest Chrystusowe, jest szatą czystą, doskonałą. Pomyśl, że lepiej poznać Boga i ustąpić Bogu, żeby stało się to, co On chce, niż sprzeczać się z Bogiem, walcząc o swoje racje nadal; bo ja uważam tak, ja uważam tak, ja uważam tak. A jak Bóg uważa? Czy Bóg też tak uważa? Zobaczyć co Bóg uważa i wtedy powiedzieć: Boże, już nie co ja, ale co Ty, Boże. To jest piękne, kiedy człowiek może wrócić do Boga na Jego zasadach. Widzimy syn marnotrawny wrócił i miał prawdziwie pokutę w sercu swoim, uznał się za grzesznika, że nie jest godzien nawet się synem nazywać, może być jednym z najemników w domu ojca. Ale ojciec uznał, że ten syn umarł, a odżył. I ojciec przyjmuje go, i rozumie, że ten syn rozumie co złego zrobił. Już nie chce tego robić. Ojciec przyjmuje go i ten syn może wrócić do domu ojca.

Pomyśl, co ty chcesz robić w chrześcijaństwie? Czy chcesz poznawać Boga i Jego wolę w Chrystusie Jezusie? Czy chcesz uczyć się czegoś, czego nie masz zamiaru w ogóle stosować? Być jak uczeń, który się uczy, uczy, uczy, a do poznania prawdy dojść nie umie. I cały czas to samo i to samo, to samo i to samo się dzieje.

To co powiedzieliśmy, te wszystkie walki w małżeństwach są wynikiem tego, że kiedyś było inaczej, ale teraz jest też inaczej. I dlatego trzeba wrócić do tego uporządkowania przed Bogiem, żeby Bóg mógł swobodnie działać w domach, w zborze, aby to wszystko mogło rosnąć, aby dzieci mogły rosnąć na Bożą chwałę.

Ewangelia Marka 12, 38-40: „I mówił w nauczaniu swoim: Wystrzegajcie się uczonych w Piśmie, którzy chętnie chodzą w długich szatach i lubią pozdrowienia na rynkach i pierwsze krzesła w synagogach, i pierwsze miejsca na ucztach; którzy pożerają domy wdów i dla pozoru długo się modlą; tych spotka szczególnie surowy wyrok.” Pożerają domy wdów, wyżerają, wykorzystują to dla swoich własnych celów.

A więc pomyśl, pomyśl jak to jest ważne, aby uczcić Boga, aby oddać Mu chwałę w duchu i prawdzie, być szczęśliwym człowiekiem, czy to mężczyzną, czy kobietą, którzy znając wolę Bożą, czynią ją z zadowoleniem, nareszcie z zadowoleniem. Nie z przymusu, nie dlatego, że ktoś kładzie rękę na karku i zmusza do tego, żeby człowiek się uniżył. Tylko człowiek uniża się dlatego, że zdaje sobie sprawę, że nie ma nic cenniejszego dla człowieka, jak być według woli Tego, który stworzył człowieka. Nic lepszego nie ma. Każdy z nas niezbyt jest zadowolony, gdy siada do samochodu; bum, bum, bum, coś tu nie chce. A człowiek myśli, że powinien pojechać, a samochód nie chce coś, zepsuł się. A człowiek wolałby zawsze wsiadać i zawsze sprawny samochód, zawsze gotowy do jazdy. To skoro człowiek do samochodu tak podchodzi, tym bardziej Bóg do człowieka, żeby zawsze mieć człowieka dla Swojej chwały, żeby Bóg mógł się zawsze nami posłużyć, abyśmy mogli zawsze uczynić Boże dobro i żeby zawsze było nam to po drodze, by czynić Boże dobro. I żeby to było dla nas radością i szczęściem w ten sposób postępować. A więc mamy już świadomość: Bóg jest miłością i chce miłości. To Go interesuje. Bóg nie chce, żeby ludzie żyli moralniej, bardziej moralniej, czy tak moralniej, aby byli tacy trochę lepsi, czy tacy lepsi. Bóg chce, aby wróciło to do tego, od czego to się zaczęło, od miłości, aby wróciło do miłości, do Bożej miłości, aby wszystko działo się w miłości. Ludzie byliby sobie bliscy w miłości, by cieszyli się i budowali nawzajem w miłości. Żeby wiedzieli, że po to się to stało, po to przyszedł Chrystus, żebyśmy wrócili do człowieczeństwa, nie byli jak zwierzęta, które pożerają się nawzajem, a silniejsze pożera słabsze. Ale byli ludźmi, jeżeli są silniejsi, to pomagają słabszym, bo po to został stworzony człowiek, by pomagać, by wspierać, by budować.

Wrócimy do 1Mojzeszowej 4, 6.7: „I rzekł Pan do Kaina: Czemu się gniewasz i czemu zasępiło się twoje oblicze? Wszak byłoby pogodne, gdybyś czynił dobrze, a jeśli nie będziesz czynił dobrze, u drzwi czyha grzech. Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować.” Panować nad ziemią, nad zwierzętami, panować nad żoną, panować nad grzechem. Pojawił się grzech, pojawiło się zepsucie, najpierw u kobiety, później u mężczyzny. A więc Bóg mówi: Doszedł grzech, trzeba nad nim panować, żeby grzech nie panował nad tobą, człowieku. Czy jesteśmy w tym i robimy to, co powiedział Bóg? Panujemy nad grzechem. Już był to początek, Bóg mówi: Ty masz nad nim panować, jesteś człowiekiem, masz panować nad zepsuciem. Zostałeś stworzony na Mój obraz, mówi Bóg, a więc wygraj, pokonaj to. Bądź stałym. Abel był czysty, był sprawiedliwy, był tym, który należał do Boga, nie postępował w ten sposób jak Kain. A więc można było już od początku. Pierwsi synowie; już jeden z nich chodzi z Bogiem, należy do Boga, a drugiemu coraz bardziej po drodze jest za ciałem. I diabeł szybko znalazł pracownika dla swojego działania.

Czy więc rozumiesz co to znaczy panować? Czy to jest dobre? Dobre, konieczne, żeby zło nie panowało nad człowiekiem, ale człowiek panował nad złem. To jest konieczne. Jesteś człowiekiem, mówi Bóg, chociaż zepsułeś się i źle postąpiłeś, jesteś nadal człowiekiem. I Bóg podchodzi jak do człowieka. Będziesz nad tym grzechem panować. Jak myślisz? Czy Bóg to też do ciebie mówi dzisiaj? Jesteś człowiekiem. Nie mówi tego do zwierząt, mówi to do ludzi.

List do Rzymian 5,21: „żeby jak grzech panował przez śmierć, tak i łaska panowała przez usprawiedliwienie ku żywotowi wiecznemu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.” Teraz mamy już Nowy Testament, nowe przymierze; grzech panował przez śmierć, teraz łaska panuje przez usprawiedliwienie. Rzym.6,1-6: „Cóż więc powiemy? Czy mamy pozostać w grzechu, aby łaska obfitsza była? Przenigdy! Jakże my, którzy grzechowi umarliśmy, jeszcze w nim żyć mamy? Czy nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni? Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili. Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania, wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi;” Ja rozumiem, że często jest to czytane jak bajka, a nie jak rzeczywistość, ale to jest rzeczywistość. Chrystus umarł rzeczywiście na ziemi za nasze grzechy, twoje i moje. To nie jest bajka o ukrzyżowanym Chrystusie, to nie jest bajka, opowieść, która kończy się fajnie, zmartwychwstaniem, ale i tak to jest bajka. To jest rzeczywistość.

kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu. Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy, wiedząc, że zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad nim już nie panuje. Umarłszy bowiem, dla grzechu raz na zawsze umarł, a żyjąc, żyje dla Boga.”6,7-10. A więc śmierć już nie panuje nad Chrystusem. „Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. Niechże więc nie panuje grzech w śmiertelnym ciele waszym, abyście nie byli posłuszni pożądliwościom jego, i nie oddawajcie członków swoich grzechowi na oręż nieprawości, ale oddawajcie siebie Bogu jako ożywionych z martwych, a członki swoje Bogu na oręż sprawiedliwości. Albowiem grzech nad wami panować nie będzie, bo nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską.”6, 11-14. Grzech nad wami panować nie będzie, my mamy panować nad grzechem.

Człowiek ma panować. To jest pozycja człowieka. Chwała Bogu! Człowiek, który należy do Boga, który ma dobrze zbudowaną społeczność z Bogiem na podstawie łaski, ofiary, przebaczenia, pojednania w Chrystusie Jezusie, oczyszczenia, ten człowiek ma śmiałość, by stać i zwyciężać, by gdy przychodzi grzech, panować nad tym, co przychodzi i nie dać miejsca temu w swoim życiu. Człowiek stał się z powrotem człowiekiem, dzięki Chrystusowi, stał się człowiekiem. To jest piękne, kiedy my doświadczaliśmy tego na początku, to nie rozumieliśmy tego, co się dzieje. Rozumieliśmy tylko, że to jest piękne, coś cudownego się dzieje – nie ma potrzeby w ogóle grzeszenia, mam potrzebę być z Bogiem, cieszyć się Bogiem, śpiewać Mu pieśni pochwalne, radować się Chrystusem. Mam piękną potrzebę należeć do Niego. W ogóle nie ma potrzeby chodzić za grzechem, a wcześniej chodziłem, chodziłaś, chodziłeś. A później co się stało? Ale to jest naprawdę cudowne! Tak, bo tak zaczęło wracać człowieczeństwo, zaczął wracać obraz stworzenia na obraz Boga. To Bóg przywracał człowieka, ciebie i mnie, do pozycji, do której nas przeznaczył, kiedy nas stwarzał, żeby grzech nad nami nie panował, ale my byśmy panowali nad grzechem. „Grzech nad wami panować nie będzie, bo nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską.” To jest uwolnienie poprzez otrzymanie natury Boga, nie poprzez szturchanie nas zakonem i upominanie się przez zakon: nie kradnij, nie zabijaj, nie kłam, itd., itd. Tylko poprzez wyzwolenie nas od starej natury poprzez śmierć krzyżową. To jest zwycięstwo!

Jeżeli człowiek nie będzie przyjmować tej Bożej prawdy, to będzie niestety cały czas zepsutym człowiekiem i będzie cały czas grzech panować nad człowiekiem. Kiedy grzech przestaje panować nad człowiekiem? Wtedy, kiedy człowiek umiera wraz z Chrystusem, kiedy przyjmuje własną śmierć w Chrystusie, wtedy grzech przestaje panować. Człowiek może podejmować święte decyzje i według niech postępować.

W Liście do Rzymian 3, 9-24 czytamy: „Cóż więc? Przewyższamy ich? Wcale nie! Albowiem już przedtem obwiniliśmy Żydów i Greków o to, że wszyscy są pod wpływem grzechu, jak napisano: Nie ma ani jednego sprawiedliwego, nie masz, kto by rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga; wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego. Grobem otwartym jest ich gardło, językami swoimi knują zdradę, jad żmij pod ich wargami; usta ich są pełne przekleństwa i gorzkości; nogi ich są skore do rozlewu krwi, spustoszenie i nędza na ich drogach, a drogi pokoju nie poznali. Nie ma bojaźni Bożej przed ich oczami. A wiemy, że cokolwiek zakon mówi, mówi do tych, którzy są pod wpływem zakonu, aby wszelkie usta były zamknięte i aby świat cały podlegał sądowi Bożemu. Dlatego z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony przed nim żaden człowiek, gdyż przez zakon jest poznanie grzechu. Ale teraz niezależnie od zakonu objawiona została sprawiedliwość Boża, o której świadczą zakon i prorocy, i to sprawiedliwość Boża przez wiarę Jezusa Chrystusa dla wszystkich wierzących. Nie ma bowiem różnicy, gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, i są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie,”

Pomyśl, jaka chwała. Przebaczono nam wszystkie nasze przestępstwa i Bóg mówi: I teraz żyj dla Mnie. Ze świadomością, że gdyby Bóg nie posłał Syna i nie przebaczył nam wszystkich przestępstw, byśmy byli zepsuci do końca i byśmy umierając, jak głupi stwierdzili, że nie ma Boga. A teraz jesteśmy ludźmi, którzy są świadomi Boga i jesteśmy świadomi tego, co Bóg dla nas uczynił. Korzystajmy więc z tego nieustannie, nie wracajmy znowuż do zepsucia, utraty świadomości człowieczeństwa, gdzie człowiek przestaje rozumieć wspaniałość miłości Boga, wspaniałość ofiary Chrystusa, tylko tak żyje, mówiąc o tym, ale w ogóle bez jakiejkolwiek świadomości, co tam się naprawdę stało na krzyżu. Tak jakby człowiek był obojętny już na to, co się stało na krzyżu, ale nie jest obojętny na inne wydarzenia, nie jest obojętny na jakieś zło, porusza się szybko, gdy coś złego się wydarza, już szybko się porusza. Ale nie porusza się, kiedy mówi: Chrystus umarł na krzyżu; tak obojętnie, bo co tam. Ale za to się porusza, gdy ktoś coś nie tak powiedział o tym człowieku; już jest poruszony, już gotowy do akcji zaraz, żeby coś odpowiedzieć. Tragedia.

A więc kiedy rozumiemy, że Bóg nam darował wszystko, żebyśmy nowe życie prowadzili; to jest wypuszczenie na wolność człowieka, aby człowiek mógł znowu być na Boży obraz, by czynił dobro, by był świętym, by szukał tego, co jest potrzebne według woli Bożej, nie szukał złego, ale dobrego. A więc piękne rzeczy. Człowiek zaczyna żyć dla Boga, zaczyna cieszyć się Bogiem, zaczyna opowiadać o Bogu i mówi prawdę o Bogu, mówi co Bóg temu człowiekowi uczynił; przebaczył, uwolnił mnie, teraz nie muszę grzeszyć, mogę żyć w społeczności z Nim. Ale tą społeczność z Nim trzeba zachować, tą piękną czystą społeczność trzeba zachować. Bo Słowo Boże mówi, że jeśli ktoś mówi, że ma społeczność z Bogiem, a żyje w grzechu, to znaczy, że grzech nadal panuje nad człowiekiem, to czyni kłamcę z Boga. Bo Bóg mówi o społeczności z ludźmi, którzy wrócili do czystej pozycji. A więc nie może człowiek, który żyje w grzechu, dzień w dzień żyje w grzechu, mówić, że ma społeczność z Bogiem. To jest kłamstwo. Człowiek jeśli by zgrzeszył, oczyszcza się, uporządkowuje to, wraca do społeczności z Bogiem, krew Jezusa oczyszcza tego człowieka od każdego grzechu. Ale człowiek musi pilnować tej społeczności. Straciliśmy ją już raz. Po co tracić kolejny raz? Pamiętamy, co Piotr pisze o ludziach, którzy są jak świnie, wracają do starego. Po co?! Po co wracać do wymiocin, do czegoś, co zwróciło się jako ohydę, coś, co się nie nadaje. Po co? Po co? Dlatego tylko się wraca, że człowiek przestał poznawać Boga, tylko dlatego się wraca. Jedynie poznawanie Boga, jak czytamy w Piotra, może człowieka utrzymać przy Bogu. Bo człowiek rozumie Boga, rozumie, co Bóg uczynił człowiekowi, serce jest poruszane przez to, że Bóg okazał taką miłość nam ludziom, kiedy myśmy żyli w ohydny sposób. On posłał nam Zbawiciela. Nie będziemy przecież wykorzystywać teraz pozycji, którą Bóg dał do niecnych celów swoich. Będziemy wykorzystywać ją dla woli Bożej. Jeżeli cokolwiek tu jest powiedziane, żeby ktoś mógł panować, to użyje to po to, żeby Bóg był uwielbiony. Tylko w tym celu to użyje. Rozumiecie to, to jest dopiero prawdziwe wyzwolenie, to jest dopiero po co w ogóle Chrystus przyszedł do mnie, do ciebie. To jest radość zbawionych ludzi, szczęśliwych ludzi, człowieka, szczęśliwego człowieka, który jest z powrotem człowiekiem; wiecie, jestem człowiekiem. Może ktoś powiedzieć: No, wszyscy jesteśmy ludźmi. Ale ja jestem człowiekiem, a nie nazywam się tylko człowiekiem. Jestem człowiekiem. Mogę panować nad złem, mogę decydować o tym. Co zrobię, nie muszę być szarpany i szamotany wszelkim złem, mogę być spokojnym decydentem, który dostał prawo, z powrotem stania jako decydent nad tym wszystkim, co przychodzi. Czytamy o tym w innych miejscach, pełno tego jest w Biblii, aby w tym być.

2Piotra 2,20: „Jeśli bowiem przez poznanie Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa wyzwolili się od brudów świata, lecz potem znowu w nie uwikłani dają im się opanować, to stan ich ostateczny jest gorszy niż poprzedni.” Tak? Jest gorszy niż poprzedni? Przez co? Bo byli już w czystej pozycji i spadli z tej czystej pozycji. A więc stan jeszcze gorszy niż wcześniej, kiedy w ogóle nie wiedzieli, że taka pozycja istnieje.

Jak to jest ważne, żeby się umacniać nawzajem w Panu Jezusie, dodawać sobie otuchy: Bracie, siostro, bądźmy wierni Bogu, wytrwajmy, jesteśmy wszak ludźmi. Jesteśmy ludźmi dzięki Chrystusowi, możemy być miłującymi ludźmi, czyniącymi dobro. Nie musimy się krzywdzić, nie musimy żyć według starego, zepsutego człowieczeństwa. To jest dopiero prawdziwe zwycięstwo nad grzechem, nad diabłem, nad tymi wszystkimi złymi rzeczami, które zepsuły nas, ludzi, którzy zostaliśmy stworzeni od początku na Boży obraz. Jakie to szczęście mieć świadomość: Boże, jestem Ci tak wdzięczny, że Ty mi to uczyniłeś. Byłbym jak ten zepsuty człowiek, którego nigdy nie można dobrze użyć do czegokolwiek, choćby dać mu to, co najlepsze. Paweł mówi: Myślałem dobrze, ale robiłem źle; to co chciałem zrobić dobrze, zepsułem, kiedy tylko zacząłem to czynić.

1Piotra 1,14: „Jako dzieci posłuszne nie kierujcie się pożądliwościami, jakie poprzednio wami władały w czasie nieświadomości waszej,” Jako dzieci posłuszne nie kierujcie się pożądliwościami, jakie poprzednio wami władały. Poprzednio. Teraz nie władają wami. Ale wy się nimi nie kierujcie. One władają, ale wy się nimi nie kierujcie. Nie. Poprzednio wami władały, ale już nie władają. To nie one władają, ale rządzi Pan, Jego ofiara za mnie, za ciebie, Jego miłość do mnie, do ciebie, Jego wierność każdemu z nas, aby nam się powiodło, i żebyśmy cel osiągnęli. To jest właśnie prawdziwe. Pomyśl o tym. Nazwa chrześcijanin, czy chrześcijanka, to nic nie znaczy. Dlaczego jest napisane, że jedynym Pośrednikiem, między Bogiem a nami jest Człowiek Chrystus Jezus? Ludzie mienią się chrześcijanami, ale czy są człowiekiem według Tego wzorca? Czy są człowiekiem według Chrystusa? Bo to o to chodzi, żeby byli człowiekiem, z powrotem człowiekiem takim, jakiego Bóg chce mieć człowieka przed Swoim Obliczem. Aniołowie z podziwem patrzą na tego człowieka, widząc jak ten człowiek żyje w tym całym zepsuciu i należy do Boga, miłuje Boga i cieszy się społecznością z Bogiem.

1Koryntian 15, 56: „A żądłem śmierci jest grzech, a mocą grzechu jest zakon;” Zapłatą za grzech jest śmierć. A więc wyrok został już określony. Żądłem śmierci jest grzech, a mocą grzechu jest zakon. Zakon mówi prawdę. A więc ten kto grzeszy, umrze. I to jest doświadczenie człowieka, który jest pod zakonem. Jeżeli jest pod zakonem, obowiązuje tego człowieka cały zakon; jeżeli czegoś nie wypełni, winien jest wszystkiego. A w Liście do Efezjan 2,8 czytamy: „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar;” Łaska, która panuje teraz nad nami, łaska, która mówi: Przebaczyłem ci wszystko w Chrystusie. Raduj się, chwal Boga! Boże, jak dziękuję ci, że mi przebaczyłeś! Żyj tak myśląc o tej chwale, że Bóg ci przebaczył. Nie żyj jak człowiek znowu upadły, który nie ceni sobie Boga za przebaczenie. Każdego dnia dziękuj Bogu za to przebaczenie, którym określił to przebaczenie jako na całe twoje życie, abyś w Chrystusie miał przebaczenie grzechów, żebyś miała przebaczenie grzechów, żeby człowiek nie musiał żyć pod strachem już, żeby mógł żyć w radości uwielbienia, żeby człowiek nie myślał: A może zgrzeszę, tylko cieszył się, że nie musi grzeszyć. Ale jeśli by zgrzeszył, Słowo Boże mówi, ma Orędownika w niebie, który się wstawia. Żeby nie musiał żyć już pod strachem; znowu dzisiaj będę grzeszył, znowu dzisiaj będę grzeszyła, znowu dzisiaj będę robić coś złego. A potem – a kto to potrafi robić w ogóle to inaczej? To już jest totalne zepsucie. Nie dość, że człowiek przestał wierzyć Chrystusowi, jeszcze podważa to w ludziach i mówi: No wszyscy widocznie tak. Wszyscy zgrzeszyli i żyli bez Boga, dopóki nie przyszedł Chrystus. Ale jak przyszedł, to się zmieniło i każdy bluźnierca będzie mówić w ten sposób: A wszyscy ludzie grzeszą. To jest kłamstwo. Jezus przyszedł wykonać to. Jest pierwszym Człowiekiem, który nigdy nie zgrzeszył i daje nam Siebie jako Drogę powrotu.

Cieszmy się z Chrystusa. To chrześcijaństwo bez radości jest nędznym chrześcijaństwem. Jeżeli człowiek nie cieszy się, że zewleczono ze mnie starego mojego człowieka, żeby dać mi niebo otwarte, żeby dać mi nowe życie, to człowiek jest kreaturą, nędzną kreaturą chrześcijańską. Nazywa się wspaniale, ale w ogóle nie ma w sobie tej wspaniałości, tylko żyje nadal w sposób niegodny Boga, a określa się jakoby było inaczej po prostu. Żyj, ciesz się z tego. Bo jeżeli człowiek nie cieszy się z tego, że Chrystus umarł za nas na krzyżu, żeby darować nam nowe życie; możemy okazywać sobie teraz miłość. Jeżeli coś by się nie powiodło, dalej będziemy walczyć o to, żeby było dobrze, żeby diabeł nie zniszczył nikogo z nas. Ale jeśli nie będzie tej walki między nami, to znaczy, że my nie wierzymy, że jest możliwe, żeby ludzie mogli żyć w czysty sposób. Jeżeli nie wierzymy w to, to nie wierzymy w ogóle, że Chrystus był na tej ziemi. Bo sprawiedliwy z wiary żyć będzie w Chrystusa Jezusa. Ale jeżeli człowiek nie wierzy w to i pozwala sobie na życie bezbożne, twierdząc, że wszyscy tak żyją, to jest bluźnierstwo, to jest oszustwo. Jezus był tym, który tak nie żył i ci, którzy trwają w Nim też tak nie żyją, bo nad nimi grzech już nie panuje, bo umarli w Chrystusie dla grzechu, żeby żyć dla Boga. I to jest sprawa; wielu miłość oziębnie, wielu odwróci się od tej wspaniałości, wielu będzie żyło bezbożnie, wielu będzie się kręcić wokół siebie. Ale będą nadal na ziemi tacy, którzy znają Boga i będą cenić sobie to, co Bóg dla człowieka uczynił, i będą wzgardzać diabelskimi kombinacjami, aby przyjmować to, co jest od Boga. To jest prawdziwe zwycięstwo, które Bóg dał nam ludziom. Daleko to sięga, co? Uwolnienie nas zupełnie od starego sposobu myślenia, mniemania, decydowania, wszystko się zmieniło.

Psalm 119,133: „Umocnij kroki moje w słowie twoim I nie daj nade mną władzy żadnej przewrotności!” Nie daj, by władała mną jakaś przewrotność, Boże. Jemu zależy na tym, chce być prawy, chce czynić Boże dobro. Zdaje sobie sprawę, że przewrotność jest cechą zepsutego człowieczeństwa. Przewrotny jest stary człowiek, przewrotny, chytry, podstępny. Nie jest jawny, nie jest jasny, jest zakłamany, nieprawdziwy. Dawid rozumiał to i mówi: Boże, nie daj nade mną władzy żadnej przewrotności. Chcę być z Tobą, Boże. Bóg mówi: To jest człowiek według Mojego serca. Widzimy więc jak bardzo ważne dla ciebie jest: Boże, nie daj, aby władała mną stara cielesność, żeby stare pomysły były w moim życiu, Boże nie daj mi, żebym chodził drogami bezbożnych. Ty wszak posłałeś mi Syna. Niech Syn będzie centrum w ogóle naszego myślenia, podchodzenia jeden do drugiego. Jeżeli ktokolwiek mieni się chrześcijaninem, niech też się mieni człowiekiem, bo Chrystus jest tym Człowiekiem, który przyszedł, aby zbawić nas, aby wyratować nas, Synem Człowieczym, w którym mamy to wszystko, aby żyć wiecznie. Myśl w ten sposób, myśl biblijnie, myśl zgodnie z tym, po co Bóg posłał Syna. Chciej to poznać. Nie chodź jak zwierzę, które robi coś i nie wie w sumie po co to robi, jak koń, który się poci; i nie przychodzi, nie modli się do Boga, nie skierowuje się do Boga, nie rozmawia z Bogiem. Może wzdychać pod ciężarem tego człowieka, który goni tego konia, który pastwi się nad nim, że za wolno chodzi, czy cokolwiek. Ale nie ma rozumu, żeby powiedzieć: No, człowiecze, aleś się zepsuł. Teraz zamiast mnie miłować i o mnie się troszczyć, to teraz mnie bijesz, gonisz mnie jeszcze, bo ci stale za mało. Twoja przewrotność, twoja pazerność goni dalej i goni, żeby więcej osiągnąć. A więc i zwierzyna wzdycha też, ale to nie jest to, co czynią Boże dzieci. Człowiek wiele zła czyni na tej ziemi, ale Boże dzieci przestały to czynić, skończyła się władza diabła.

5Mojzeszowa 15,5.6: „jeżeli tylko będziesz słuchał głosu Pana, Boga swego, i starannie spełniał to przykazanie, które ci dziś nadaję, gdyż Pan, Bóg twój, błogosławić ci będzie, jak ci obiecał, abyś wielu ludom pożyczał w zastaw, ale ty sam nie będziesz się zapożyczał i dawał zastawu. Będziesz panował nad wielu ludami, ale one nie będą nad tobą panować.” Znowuż Bóg stawia coś, co ma panować. Ale po co Bóg wybrał Izraela, żeby panował nad innymi ludami? Czy nie po to, żeby inne narody poznały przez Izraela miłość Boga? Czy nie po to, żeby inne narody zapragnęły być z tym Bogiem, z którym jest Izrael? A czyż nie dlatego wróg rozpoczął bitwę z tym narodem, żeby uczynić ich jeszcze gorszymi, żeby inne narody wcale nie chciały być jak Izrael, i nie chciały mieć tego Boga? Znowuż Bóg stawia lud, wybiera Sobie jeden lud. Jaki? Najmniejszy, najbardziej biedny, niezasobny, nie będący wielką potężną siłą, armią. Bierze Sobie taki słaby ludek i bierze ich, aby uczynić z nich lud, który będzie panował nad innymi. Co to znaczy znowuż panować? Żeby inni mogli przez nich zobaczyć Boga. To jest panować. Żeby inni mogli zobaczyć Boga. Po to Bóg daje panowanie. Znowuż daje w dobrym kierunku. Ale co oni zrobili? Moglibyśmy czytać w Biblii mnóstwo wiadomości, które mówią: Wyście to wszystko zepsuli. Te narody stały się lepsze od was.

Czyż nie jest tak w chrześcijaństwie, że są gorsi od niewierzących? Zadziorni, złośliwi, pamiętliwi, zawistni, spierający się z tobą o różne rzeczy, aż by pozabijali się nawzajem, na stosach palili się, ścinali się, zakopywali w dołach. Tak byli zawzięci przeciwko sobie. I to wcale nie byli bezbożni, to byli chrześcijanie; gorsi od innych. Co inni mieli powiedzieć? Ja też bym się z chęcią nawrócił. Widząc to wszystko? Po co? A przecież Bóg chciał, żeby zobaczyli miłość. Jak ta królowa Saby przyjechała, kiedy Salomon był w dobrym stanie, kiedy to wszystko działo się prawidłowo, ona mówi: Zaprawdę, to co słyszałam to jeszcze nie jest to, co zobaczyłam. I wyjechała zbudowana. Ale co potem się stało? Szkoda, prawda? Ale znowuż Bóg chciał, żeby zobaczyły inne narody wspaniałą Bożą miłość. Mówi: Dostaliście zakon, takiego prawa nie ma żaden inny naród jak wy macie, jesteście otoczeni taką troską, żaden naród nie jest otoczony taką troską, żaden naród nie ma żywego Boga, nie ma świątyni żywego Boga, wy macie. A więc Bóg mówi: Zobaczcie, Ja chcę przez was pokazać się innym, żeby inni przyszli i chcieli Mnie poznać.

I znowuż niepowodzenie. Człowiek bardziej chciał zachłannie osiągnąć swoje cele, osiągnąć swoje zyski. Poumierali i co z tego? Zostawiali to swoje złoto, te swoje perły, te wszystkie rzeczy, ale następni wchodzili i pazerność znowu działała w następnych. Znowu następni chodzili tylko koło tego. Umierali, następni znowuż chodzili koło tego. I tak pokolenie za pokoleniem zamiast zrozumieć, to robiło i robi dokładnie to samo; biega nie za tym, za czym chce Bóg. Bóg chce, aby ludzie byli dla Jego chwały obrazem tego jaki jest Bóg.

Jeżeli my będziemy sobie służyli nawzajem jako człowiek człowiekowi w Chrystusie Jezusie, wtedy my nawzajem zobaczymy w bracie i siostrze obraz Boga. Wtedy dopiero zobaczymy obraz Boga. Jezus mówił o tym, kiedy umywał nogi uczniom: Jeżeli to będziecie czynić, wtedy będziecie szczęśliwymi ludźmi. Pomyśl o tym, to jest ważne. To nie jest zabawa w Kościół, to jest Boży cel, Boży zamysł, Boży plan, który jest otwarty przed nami w łasce i dobroci Bożej, że my w Chrystusie już nie musimy grzeszyć. W Chrystusie nie ma grzechu. W Chrystusie jest święta społeczność z Bogiem. To jest to, czego naprawdę człowiek wierzący potrzebuje.

List do Efezjan 6, 5-9: „Słudzy, bądźcie posłuszni panom na ziemi, z bojaźnią i ze drżeniem, w prostocie serca swego, jak Chrystusowi, nie pełniąc służby dla oka, jakobyście chcieli ludziom się przypodobać, lecz jako słudzy Chrystusowi, którzy pełnią wolę Bożą z całej duszy, służąc dobrą wolą jako Panu, a nie ludziom, wiedząc, że każdy, czy niewolnik, czy wolny, otrzyma od Pana zapłatę za to, co dobrego uczyni. A wy, panowie, postępujcie względem nich tak samo, zaniechajcie groźby, wiedząc, że zarówno wy, jak i oni mają Pana w niebie i że On nie ma względu na osoby.” Jest Pan wszystkich. A więc jeżeli nawet w tamtym czasie było tak, że panowie mieli jakieś sługi i jedni, i drudzy uwierzyli w Chrystusa, stali się wierzącymi ludźmi, to nie było mówione: No, skoro już jesteście braćmi, to wypuść ich na wolność i tyle. Nie. Była nauka: Służcie temu bratu uczciwie, jak Panu. Ale nich ten brat też prawdziwie troszczy się o was jak Pan, pamiętając o tym, że jest jeden Pan, który jest wierny Ojcu we wszystkim doskonale. A więc znowuż to uporządkowanie. Nie tak, żeby od razu jakoś po ludzku zrobić, bo ludzie by tak zrobili. Bóg zmierza w odpowiedni sposób. Potem na pewno ten człowiek po jakimś czasie zaczął coraz bardziej i bardziej rozumieć ewangelię, już mógł łatwiej podjąć taką, czy inną decyzję. Ale nie było tak, żeby od razu wszystko wypuścić, koniec. Nie. Panuj dalej, ale panuj już dla Mnie, aby ludzie poznali, nad którymi w tej chwili panujesz, że ty już należysz do Boga, i że miłujesz ich, wychodzisz im naprzeciw, jesteś uczciwym. Nigdy nie czeka to, co im się należy, żeby dostali. A więc to jest to, o czym Bóg chce, aby ci którzy czynią to, aby czynili już jako nowi ludzie. Amen.