Jan 14:23

Słowo pisane

05 03 2022 Marian - Pytania i odpowiedzi w Biblii

  05 03 2022  Marian - Pytania i odpowiedzi w Biblii

 

Chwała Bogu za każde Boże Słowo, które poucza nas, wskazuje, napomina, pociesza, żebyśmy pamiętali co się stało, kiedy Jezus Chrystus tu przyszedł i nie zgubili tego gdzieś po drodze, gdyż, skoro taką bitwę musiał stoczyć Boży Syn o mnie i o ciebie, to znaczy, że i nam jest dane stoczyć potężną bitwę, aby nie dać się kłamcy odwieść od Jezusa Chrystusa. Pamiętajmy więc, wiele metod ma diabeł, a my mamy jeden skuteczny środek – krew Jezusa, Jego ofiara na to wszystko.

Ewangelia Jana 9,10-12: „Mówili tedy do niego: Jak więc otworzyły się oczy twoje? A on odpowiadając, rzekł: Człowiek, którego zwą Jezusem, uczynił błoto i pomazał oczy moje, i rzekł mi: Idź do sadzawki Syloe i obmyj się; poszedłem więc, a obmywszy się, przejrzałem. Rzekli do niego: Gdzież On jest? Odpowiedział: Nie wiem.” Padają więc pytania, odpowiedzi. Człowiek przejrzał i jest przebadywany przez  nauczycieli biblijnych zakonu i odpowiada na pytanie: Gdzież więc jest ten Jezus? On mówi: Nie wiem. Bo nie wiedział gdzie w tej chwili jest Pan Jezus. I dalej, wiersze 35-38: „A gdy Jezus usłyszał, że go wyrzucili, i gdy go spotkał, rzekł: Czy wierzysz w Syna Człowieczego? A on odpowiadając, rzekł: Któż to jest, Panie, bym mógł w niego uwierzyć?” Znowuż słyszy pytanie Pana Jezusa Chrystusa i nie wie o kogo chodzi, w kogo ma uwierzyć. „A Jezus rzekł do niego: Widziałeś go już, a jest nim właśnie Ten, co rozmawia z tobą. Ów rzekł: Wierzę, Panie! I złożył mu pokłon.”

Jest więc wskazanie, jest pytanie, w którym człowiek wyraża swoją niewiedzę, i w tym wypadku otrzymuje odpowiedź. I gdy otrzymuje odpowiedź, i wie, że to właśnie chodzi o Tego przed Kim stoi, mówi: Wierzę; i oddaje Mu pokłon. Pytania więc i odpowiedzi są bardzo ważne w naszym życiu, abyśmy mogli zadawać prawidłowe pytania przed Obliczem Bożym, jak i sobie nawzajem, i też mogli słyszeć prawidłowe odpowiedzi. Od tego w sumie zależy gdzie trafimy. Człowiek powinien pytać, powinien dążyć do otrzymania prawdziwych odpowiedzi na te pytania. Bóg również pyta i chce, żebyśmy i my również mogli Mu prawidłowo odpowiedzieć.

1Mojżeszowa 3, 6-9: „A gdy kobieta zobaczyła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia i że były miłe dla oczu, i godne pożądania dla zdobycia mądrości, zerwała z niego owoc i jadła. Dała też mężowi swemu, który był z nią, i on też jadł. Wtedy otworzyły się oczy im obojgu i poznali, że są nadzy. Spletli więc liście figowe i zrobili sobie przepaski. A gdy usłyszeli szelest Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie w powiewie dziennym, skrył się Adam z żoną swoją przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu. Lecz Pan Bóg zawołał na Adama i rzekł do niego: Gdzie jesteś?” Bóg pyta się: Gdzie jesteś? Bóg wie gdzie jest Adam. Przed Bożymi oczami nic nie może ukryć się. Ale Adam musi zdać sprawę przed Bogiem: Gdzie jesteś w tej chwili, gdzie jesteś? W którym miejscu? Bogu zależy, abyś był w Chrystusie; martwy dla grzechu, a żyjący dla Boga. Adam i Ewa nie mogli już być tak dla Boga, ponieważ popełnili grzech. Odpowiedzią Adama nie mogło być: Boże, wszak jestem w raju i pilnuję tego, co mi powiedziałeś. W życiu Adama nastąpiła już zła zmiana. Adam popełnił przestępstwo wobec Boga. I na to wołanie Boże: Gdzie jesteś?, on odpowiada: „A on odpowiedział: Usłyszałem szelest twój w ogrodzie i zląkłem się,”3,10. Wcześniej tak nie było, kiedy słyszał Boga, był szczęśliwy, wdzięczny, zadowolony, bardzo radował się, że Bóg przychodzi do nich tam do raju i przebywa tam z nimi. Ale teraz , gdy zostało popełnione przestępstwo, i kiedy Adam i Ewa skryli się, Adam mówi: „Zląkłem się, gdyż jestem nagi, dlatego skryłem się. Wtedy rzekł Bóg: Kto ci powiedział, że jesteś nagi? Czy jadłeś z drzewa, z którego zakazałem ci jeść? Na to rzekł Adam: Kobieta, którą mi dałeś, aby była ze mną, dała mi z tego drzewa i jadłem.”3,11.12. Zdajemy sobie sprawę, że jest to prawdziwa odpowiedź, ale w tej odpowiedzi nie ma ukorzenia się, nie ma skruchy, nie ma pokuty. Tam jest tylko powiedzenie, że kobieta, którą Ty mi dałeś, ona dała mi ten owoc i jadłem. W sumie więc – to Ty mi ją dałeś i ja przyjąłem od niej to, co ona mi dała. „Wtedy rzekł Pan Bóg do kobiety: Dlaczego to uczyniłaś? I odpowiedziała kobieta: Wąż mnie zwiódł i jadłam.”3,13. Znowuż jest odpowiedź prawidłowa, lecz nie ma tam znowuż ukorzenia, nie ma pokuty, nie ma widocznego smutku, że stała się taka rzecz. Tak jakby oni do końca jeszcze nie rozumieją, co się wydarzyło, tak? Nie znają tej przyszłości, która nastąpi. Oni tylko na razie stwierdzili jedną rzecz, że oczy ich, które otworzyły się, widzą to, czego wcześniej nie widzieli, co też będzie wiele szkód przynosiło człowiekowi na tej ziemi.

Gdzie jesteś? Dla Boga jest to bardzo ważne, gdyż Bóg chce mieć nas w Swoim Synu, abyśmy mogli żyć teraz i wiecznie.

1Mojżeszowa 4, 9: „Wtedy rzekł Pan do Kaina: Gdzie jest brat twój Abel? A on odpowiedział: Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?” Znowuż Bóg pyta się człowieka, ale teraz już człowiek umie kłamać. Nie tylko, że odpowiada co jest prawdą, ale wprowadził już do tego kłamstwo, rozwinął się człowiek w złym kierunku. „I rzekł: Cóżeś to uczynił? Głos krwi brata twego woła do mnie z ziemi. Bądź więc teraz przeklęty na ziemi, która rozwarła paszczę swoją, aby przyjąć z ręki twojej krew brata twego.”4,10.11.

Jakże często słyszysz pytanie Boga wobec ciebie? Jak myślisz, czy Bóg jest tobą zainteresowany? Bóg był zainteresowany Adamem, Ewą, był również zainteresowany Kainem, był zainteresowany Ablem. Czy tobą też, żeby spytać się ciebie: Co robisz teraz? Gdzie jest wiara w Chrystusa? Gdzie jest zwycięstwo nad diabłem? Gdzie jest miłość, gdzie jest pokój, gdzie jest radość? Gdzie jest wdzięczność? A ty odpowiadasz: Wszak Panie, mam to wszystko w Chrystusie. Dałeś mi Chrystusa i już to mam, Boże! Jestem Ci wdzięczny, Boże, że mogę ci odpowiedzieć: Nie jestem już biedakiem, nędzarzem, zagubionym gdzieś w tych żebraczych działaniach. Mam w Chrystusie, już mam, żyję dzięki Jezusowi. Panie, nie chowam się w krzakach przed Tobą. Gdy słyszę Twój powiew, wychodzę Ci naprzeciw, gdyż mam z Tobą świętą społeczność, Boże. Jestem czysty, jestem czysta. Lub  świadomość, że Bóg widzi, wywołuje drżenie i strach odpowiedzialności za to, co się dzieje. Ten, Który wszystko widzi, zadaje nam pytania. A my doświadczamy w jakim jesteśmy stanie, gdy Jemu odpowiadamy na te pytania. Adam nie był gotowy na to, żeby powiedzieć Bogu: Boże, o co Ci chodzi? Jesteśmy dalej w raju, jest dobrze, Boże. Dalej będę pilnował tej sprawy, co powiedziałeś. Może trochę bardziej teraz rozwinięty poprzez to, co się stało, ale będę dalej, Boże. To było jeszcze zbyt szybko. Ale trochę później już widzimy, że człowiek zaczyna kłamać Bogu i to już jest tragedia! Jak musiało się to rozwinąć do dzisiaj, jeżeli wtedy już Kain potrafił to robić. Jak myślicie? Jak musiało to rozwinąć się do dzisiaj, że ludzie okłamywać próbują Boga. Pamiętacie to z Biblii, może ze swojego doświadczenia życiowego: Panie, o co Ci chodzi, co ja złego robię w sumie? Przecież ja nie robię nic złego; modlę się, śpiewam, chodzę na zgromadzenia, czytam Biblię. O co Ci chodzi? Dlaczego karcisz mnie? Za co? Kiedyś nie robiłem tego, żyłem w świecie. Ale teraz to robię.

Przecież Bogu zależy na czymś więcej, niż na tym tylko, żeby człowiek wykonywał pewne zadania mechanicznie i odprawiał coś bez serca, bez miłości do Boga, bez wdzięczności. Tylko tak, żeby odbyć ten akt, i żeby to wszystko mogło pójść dalej – byłem, byłam. Tragedia. Człowiek chce okłamywać Boga. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę i na ile, że to w każdym z nas tkwi. To tkwi w tym ciele, ta spuścizna tkwi. I albo jest ukrzyżowana i wtedy jest martwa, i wtedy my nie próbujemy oszukiwać Boga, ale jesteśmy wdzięczni Mu za sumienie, które mówi też i do nas o tym, co się dzieje. Albo próbujemy Go oszukiwać i w modlitwach mówimy Mu o naszej wdzięczności, o naszej miłości, żeby nie był jakiś poszkodowany. Mówimy Mu jakieś dobre rzeczy, składamy dobre obietnice, żeby nie czuł się tak źle z nami, żeby mógł pomyśleć Sobie, że w końcu zależy nam na tym, żeby uczynić to, co On chce. A potem wstajemy z tej modlitwy i już nie wiemy o czym z Nim rozmawialiśmy. Ilu wierzących ludzi robi tak dzień w dzień? Bo przecież nie będziesz modlić się tak, jak żyjesz. Modlitwa przecież musi być ubrana w jakieś szaty przyzwoitości, musi zawierać jakieś odpowiednie słowa. A Bóg chce modlitwy prawdziwej, nie udawanej, nie ubarwianej. On chce prawdy. I gdyby człowiek przyznał się do tego swojego przestępstwa i prosił Boga o łaskę przebaczenia; Bóg chce pomagać ludziom. Ale człowiek sam odpycha Boga, mówiąc: Nie wiem o co Ci chodzi. A chcesz dowiedzieć się o co chodzi Bogu? Czy na pewno? Czy modląc się, mówisz: Boże, wytłumacz mi to? Czy chcesz naprawdę usłyszeć prawdę? Czy chętnie przyjmiesz ją? A to jest bardzo ważne.

Dzisiaj w ogóle będziemy zajmować się pytaniami i odpowiedziami, bo to jest całe nasze życie. Ile razy dzisiaj spytałeś się, albo spytałaś się kogoś o coś? Ile odpowiedzi usłyszałeś, usłyszałaś? Ilu pytało się ciebie o coś i co usłyszeli od ciebie? Nasze życie więc to codzienne pytania i codzienne odpowiedzi. Tylko czy one są prawdziwe? Czy one są skupione na tym, co naprawdę jest nam potrzebne?

1Mojżeszowa 16,6-9: „Na to rzekł Abram do Saraj: Oto niewolnica twoja jest w ręku twoim, zrób z nią, co ci się podoba! A gdy ją Saraj chciała upokorzyć, uciekła od niej. I znalazł ją anioł Pański przy źródle wód na pustyni, przy źródle na drodze do Szur, i rzekł: Hagar, niewolnico Saraj, skąd przychodzisz i dokąd idziesz? A ona odpowiedziała: Uciekłam przed panią moją Saraj. Na to rzekł do niej anioł Pański: Wróć do swej pani i oddaj się pod jej władzę!” Skąd przychodzisz i dokąd idziesz? Może spróbujmy to pytanie zadać sobie też. Skąd dzisiaj ty, skąd dzisiaj ja przychodzę? I dokąd idziesz, dokąd ja idę? Czy każdy dzień naszej pielgrzymki przekazuje drugiemu dniowi tę świętą wiadomość: To jest pielgrzym i wychodźca; powołani przez Boga do wieczności z Nim i oni zmierzają w kierunku tej wieczności. Skąd idziesz dzisiaj i dokąd idziesz? Czy masz zamiar osiągnąć cel, który został ci dany już ileś czasu temu? Czy ten cel nadal przyświeca twojemu sercu, twojemu myśleniu, twojemu dążeniu? Czy coś innego zasłoniło już ten cel? I mówisz tylko: Tak, idę do domu Ojca. Ale codziennie sprzeciwiasz się temu kierunkowi poprzez życie wbrew woli Ojca.

I co słyszymy, gdy ona mówi o tym, dlaczego zmierza w tym kierunku? Następuje dla niej rozkaz: „Wróć do swej pani i oddaj się pod jej władzę!” 1Moj.16,9. Jeżeli my, jako ludzie, zboczylibyśmy z tej Bożej drogi, ucieklibyśmy od władzy Chrystusa, i stanąłby ktoś na  naszej drodze, i pytał się: Skąd i dokąd? A wiesz, jestem już zniechęcony tym należeniem do tego Chrystusa. Nie czuję jakoś tego przebywania z Nim. I usłyszałbyś, usłyszałabyś: Wróć i poddaj się władzy Chrystusa i zobaczysz jak bardzo doświadczysz tego dobra, które z tego ci wyniknie. I Hagar uczyniła to, posłuchała się. Pamiętaj, codziennie padają pytania, i codziennie musisz mieć prawdziwą na nie odpowiedź – skąd i dokąd, po co, dlaczego robisz to, a dlaczego robisz tamto, dlaczego nie robisz tego, czy nie robisz tamtego? Zawsze musisz mieć pewną odpowiedź, bo chodzi o wieczne życie. Nie robię tego, ponieważ Bóg mówi, żebym tego nie robił. Robię to, ponieważ Bóg mówi, żebym to robił. Musi być pewna odpowiedź, a nie: bo mi się wydaje, że tak powinno być. To nie jest odpowiedź na tak ważne pytania: Skąd i dokąd? Musi być człowiek pewnym dlaczego w ten sposób żyje, a nie inaczej. Bo ktoś nam nadał prawo życia. Ktoś posłał Swego Syna na krzyż, abyśmy obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli. I ten Ktoś, Bóg Wszechmogący, Ojciec nasz Niebiański, chce nas nieustannie znaleźć w tym miejscu, do którego powołał nas w Chrystusie Jezusie. Nie okazjonalnie, nie od czasu do czasu, ale nieustannie już, zawsze w tym jednym miejscu. Wielu ludzi baraszkuje sobie, lekceważąc to, że to powołanie jest najpoważniejszym powołaniem, jakiekolwiek zaistniało na tej ziemi, i najbardziej atakowane przez wroga. Dlatego każdy musi mieć pełne decyzje, aby być posłusznymi Bogu, aby nie zmienić, nie dać sobie zmienić kierunku postępowania, żeby serce było zawsze otwarte dla Pana, by nie stać się kimś, kto coraz bardziej obojętnieje na to – skąd i dokąd, i po co, i kogo tam spotkasz.

1Mojżeszowa 18, 9-14a: „Wtedy rzekli do niego: Gdzie jest Sara, żona twoja? A on odpowiedział: W tym oto namiocie. Tedy rzekł: Na pewno wrócę do ciebie za rok o tym samym czasie, a wtedy żona twoja Sara będzie miała syna. Sara zaś podsłuchiwała u wejścia do namiotu, które było za nim. A Abraham i Sara byli starzy, w podeszłym wieku. Ustało zaś już u Sary to, co zwykle bywa u kobiet. Toteż roześmiała się Sara sama do siebie, mówiąc: Teraz, gdy się zestarzałam, mam tej rozkoszy zażywać! I pan mój jest stary! Na to rzekł Pan do Abrahama: Dlaczego to roześmiała się Sara, mówiąc: Czyżbym naprawdę mogła jeszcze rodzić, gdy się zestarzałam? Czy jest cokolwiek niemożliwego dla Pana? ” To jest też ważna odpowiedź na to pytanie: Czy jest cokolwiek niemożliwego dla Pana? „W oznaczonym czasie za rok wrócę do ciebie, a Sara będzie miała syna. Wtedy Sara zaparła się, mówiąc: Nie śmiałam się, bo się bała. Ale On rzekł: Nieprawda, śmiałaś się”18,14b.15. Kłamstwo szybko, żeby zasłonić swoje złe zachowanie, na przykład. Człowiek może wątpić, patrząc na siebie, ale jeśli Bóg to mówi, to znaczy, że dzięki Bogu jest to już rzecz pewna. Z ilu rzeczy człowiek może się śmieje, mówiąc: To niemożliwe. Mnie? To niemożliwe. A dlaczego to nie Bóg ma decydować o tym, tylko człowiek ma decydować o tym: Ja nie będę prowadzić takiego życia, to niemożliwe. A dlaczego pada to słowo „niemożliwe”, skoro Bóg mówi, że dla Boga wszystko jest możliwe i dla wierzącego w Niego też? Dlaczego ograniczać Boga, skoro On decyduje o wszystkim, i On ma moc uczynić to, co chce, i kiedy chce? Dlaczego nie cieszyć się Nim i być ufnym, pewnym Jego?

1Mojżeszowa 32, 24-29: „Jakub zaś pozostał sam. I mocował się z nim pewien mąż aż do wzejścia zorzy. A gdy widział, że go nie przemoże, uderzył go w staw biodrowy i zwichnął staw biodrowy Jakuba, gdy się z nim mocował. I rzekł: Puść mnie, bo już wzeszła zorza. Ale on odpowiedział: Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz. Wtedy rzekł do niego: Jakie jest imię twoje? I odpowiedział: Jakub. Wtedy rzekł: Nie będziesz już nazywał się Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi i zwyciężyłeś. A Jakub zapytał, mówiąc: Powiedz mi, proszę, jakie jest imię twoje? Na to odpowiedział: Dlaczego pytasz o imię moje? I tam mu błogosławił.” Tam go obdarzył. Zobaczcie, co tutaj zostało pochwalone. Jakub miał w sercu wielkie pragnienie być pierworodnym, przyjąć to, co jest najcenniejsze, najważniejsze, mieć społeczność z Bogiem, żyć dla Boga, żyć w sposób taki, jak Bogu to będzie się podobało, jako ten, który osiągnął sukces. A więc wygrał z Ezawem, osiągnął, że Ezaw zrezygnował ze swego pierworództwa na jego konto. Również tu, walcząc z aniołem, nie walczył o swoje, walczył o bliskość z Bogiem.

Czy jesteś gotowy walczyć o bliskość z Bogiem? Ludzie walczą o wiele rzeczy. Ezaw walczył o różne rzeczy. Nie zależało mu tak na tym pierworództwie. Czy ty chcesz walczyć o to, aby to, co Bóg dał ci w Chrystusie nie było w żaden sposób gdzieś zostawione na boku, lecz aby wszystko, cokolwiek dla ciebie zostało przygotowane, by wszystko to przyjąć, osiągnąć dla chwały Boga? Człowiek czasami myśli, że być takim układnym chrześcijaninem, czy chrześcijanką, to jest dobre. Nie. Bóg woli człowieka żarliwego, gorliwego, który staje przed Jego Obliczem i szuka tego, co jest bliskie Bogu i stara się o to, i zmaga się z tym, i poświęca swoje życie, aby sięgnąć bliżej do Boga. Bogu podobają się ludzie, którzy chcą Go więcej poznać, którym zależy na tym, którzy nie patrzą na innych ludzi, którzy mogliby to osiągnąć. Tylko chcą być bliżej Boga, zmagają się i Bóg daje im jeszcze więcej, żeby się zmagali, żeby więcej doświadczyli, że tak mi zależy, Boże na Tobie, że choćby nie wiadomo jakie przeciwności stanęły na mej drodze, to ja chcę wygrać w nich wszystkich. Nie puszczę Cię, aż mi nie dasz tego, co jest bliskie Twemu sercu, abyś mógł mieć to we mnie, Boże, abyś mógł mieć we mnie chwalcę Swego, posłusznego Ci syna Twego, czy córkę, abyś, Boże, zawsze mógł mnie wezwać, a ja zawsze bym był gotowy powiedzieć: Oto jestem, Boże. Żebyś nigdy nie musiał mnie szukać: Gdzie jesteś? Ale byś zawsze mógł powiedzieć: Oto jesteś, znowuż jesteś. Nie opuścisz, nie zostawisz. Wytrwasz do końca, trzymając się Boga. Zobaczcie ilu ludzi mówi: A, jak Bóg mi da, to da, a jak nie da, to nie da. Myślisz, że Bóg jest zadowolony z takich? Bóg mówi: Człowieku, to ci na tym nie zależy? Przecież to jest naprawdę coś, czego najbardziej potrzebujesz. A, niech inni wezmą. Czy tak? Ezaw: Niech sobie weźmie Jakub, co mi tam. A potem chciał jednak dostać, co? Najpierw sprzedał, a potem jednak zatrzymać. Wiele można nauczyć się w tym doświadczeniu tych Bożych ludzi, którzy są opisani w Biblii.

2Mojżeszowa 4, 10-16: „A Mojżesz rzekł do Pana: Proszę, Panie, nie jestem ja mężem wymownym, nie byłem nim dawniej, nie jestem nim teraz, odkąd mówisz do sługi swego, jestem ciężkiej mowy i ciężkiego języka. I rzekł Pan do niego: Kto dał człowiekowi usta? Albo kto czyni go niemym albo głuchym, widzącym albo ślepym? Czyż nie Ja, Pan? Idź więc teraz, a Ja będę z twoimi ustami i pouczę cię, co masz mówić. Ale on rzekł: Proszę, Panie, poślij kogo innego! Wtedy rozgniewał się Pan na Mojżesza i rzekł: Czy nie ma Aarona, brata twego, Lewity? Wiem, że on umie mówić; a nawet jest już w drodze i idzie na spotkanie twoje, a gdy cię zobaczy, uraduje się w sercu swoim. Ty będziesz mówił do niego i włożysz słowa w usta jego, a Ja będę z ustami twoimi i z ustami jego i pouczę was, co macie czynić. On będzie mówił za ciebie do ludu, on będzie ustami twoimi, a ty będziesz dla niego jakby Bogiem.” A więc znowuż mamy, że Bóg pokazuje: Przecież to Ja jestem Tym, który napełniam usta i napełniam uszy, że człowiek, który nie umie mówić Bożego Słowa, zaczyna mówić Boże Słowo, człowiek, który nie umie słuchać Bożego Słowa, zaczyna je słuchać. I tutaj Bóg nie zmienia Mojżesza. Bóg mówi: Ja mam Aarona, on umie mówić, a więc idź Mojżeszu, nie przejmuj się tym, Aaron będzie mówił, co ty powiesz, i będzie tak jak ma być. Bóg mógłby zrobić inaczej, raptem Mojżesz mógłby być takim mówcą. Ale Bóg tego nie zmienia, Bóg do tego ma Aarona, aby Aaron to uczynił. Bóg więc decyduje o każdej sprawie. Czyż to nie Ja, Pan, to czynię? Czy masz coś, czego On by ci nie dał? A masz to sam z siebie, z własnej mądrości i dlatego tak potrafisz to zrobić?

Trochę na ten temat; Psalm 51,17: „Panie! Otwórz wargi moje, A usta moje głosić będą chwałę twoją! ” I znowuż mamy Bożego człowieka, który mówi: Panie, otwórz wargi moje, a usta moje będą głosić chwałę Twoją. Nieraz człowiek zmaga się i nie umie czegoś ubrać w słowa, nie umie odpowiednio tego powiedzieć. Jest Bóg, który umie to uczynić w tobie i może cię napełnić. Nieraz jak to przyjdzie, to człowiek myśli sobie, żeby gdzieś to nagrać, to było przecież; nigdy bym takich słów nie używał nawet w tym czasie. A Bóg daje to, żeby człowiek zobaczył, że to Bóg napełnia usta i serce i człowiek może wyrazić to, czego nie umiał wyrazić takimi słowami, których nigdy wcześniej nie używał. Bóg czyni te wspaniałości dla Swojej własnej chwały.

Psalm 81,11: „Ja, Pan, jestem Bogiem twoim, Który cię wywiódł z ziemi egipskiej! Otwórz szeroko swe usta, a napełnię je! ” Bóg więc znowuż mówi: Otwórz usta, Ja je napełnię. Wiemy też, że gdy będziesz szedł gdzieś, gdzie będą cię sądzić, nie przejmuj się, co będziesz mówić, Mój Duch będzie mówić przez ciebie. Pan więc jest Tym, który napełnia. Pan obdarza, Pan otwiera, lub zamyka, tak? Pamiętamy Ezechiela, któremu zamknął usta, pamiętamy Zachariasza, któremu zamknął usta, a potem, kiedy im otworzył, mogli prorokować, mogli mówić, a więc Pan zamyka, Pan otwiera, Pan to czyni. Chwała Bogu. Niech to czyni, niech to czyni jak najczęściej, a najlepiej zawsze. Niech ma nas zawsze dla Swoje chwały, byśmy gdy otwieramy usta, zawsze płynęły z nas słowa objawienia, słowa rozjaśniające, słowa ujawniające, słowa wspomagające, słowa, które darzą życiem. Aby to było coś pięknego i zawsze drogocennego, aby Bóg był przez to uwielbiony w nas i pośród nas. Bóg mówi: Ja to czynię.

2Mojżeszowa 16,11-15: „I rzekł Pan do Mojżesza: Usłyszałem szemranie synów izraelskich. Powiedz im tak: O zmierzchu będziecie jedli mięso, a rano nasycicie się chlebem i poznacie, że Ja, Pan, jestem Bogiem waszym. I stało się pod wieczór, że nadleciały przepiórki i pokryły obóz, a z rana warstwa rosy leżała wokół obozu. A gdy warstwa rosy się podniosła, oto na powierzchni pustyni było coś drobnego, ziarnistego, drobnego niby szron na ziemi. Gdy to ujrzeli synowie izraelscy, mówili jeden do drugiego: Co to jest? - bo nie wiedzieli, co to było.” Ale był między nimi ktoś, kto wiedział. Od kogo to wiedział? Od Boga to wiedział. Nie wiedział sam z siebie, bo Bóg mu powiedział, że pośle chleb. Mojżesz więc wiedział od Boga, że Bóg pośle chleb. I dobrze, że między nimi był Mojżesz, bo mając mnóstwo chleba, pewno by po tym podeptali i poszli dalej, nie wiedząc co to jest, nie doceniając tego. „A Mojżesz rzekł do nich: To jest chleb, który Pan dał wam do jedzenia.” I powiedział Mojżesz jak mają zbierać ten chleb, w jaki sposób. A więc jak dobrze, że Bóg mówi, co czyni. Jak dobrze, że Bóg objawia sługom Swoim, prorokom, co ma zamiar uczynić, aby oni wiedzieli. I gdyby się kto pytał, to Bóg ma na ziemi lud, który prowadzi w światłości, mówiąc temu ludowi wcześniej o tym, co nastąpi później. Aby gdy ktoś będzie się pytał, by ktoś, kto ma Boże objawienie, znał odpowiedź na to pytanie.

Wiecie, czasami pytania są nudne i odpowiedzi są nudne i ta rozmowa jest nudna, bo to nie ma nic w sobie takiego rzeczywiście, co by mogło poruszać serca, co by mogło napełniać tym, co drogocenne. Ale są rozmowy wspaniałe, rozmowy bardzo budujące i dzięki Bogu za te rozmowy na tej ziemi.

4Mojżeszowa 12, 1: „Wtedy Miriam i Aaron zaczęli wypowiadać się przeciw Mojżeszowi z powodu żony, Kuszytki, którą pojął, gdyż pojął za żonę Kuszytkę.” Oto Mojżesz pojął za żonę Kuszytkę, i Miriam i Aaron doszli do wniosku, że nie miał prawa pojąć tej żony. Oni rozsądzili, że jakim prawem Mojżesz postąpił w ten sposób? I mówili: „I mówili: Czy tylko przez Mojżesza przemawiał Pan? Czy także przez nas nie przemawia?”12,2. A więc jeżeli Mojżesz popełnia takie coś, że bierze sobie tą Kuszytkę za żonę, to my teraz będziemy prowadzić Izraela, bo my też przecież jesteśmy prorokami. „A Pan to usłyszał.” Mojżesz był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, którzy są na ziemi. Przypuszczamy więc, że Mojżesz nie zrobił tego bez woli Bożej. „I rzekł Pan nagle do Mojżesza, do Aarona i do Miriam: Przyjdźcie wy troje do Namiotu Zgromadzenia. I wyszli we troje. A Pan zstąpił w słupie obłocznym, stanął u wejścia do namiotu, wezwał Aarona i Miriam, a oni wyszli oboje. I rzekł Pan: Słuchajcie moich słów: Jeżeli jest u was prorok Pana, to objawiam mu się w widzeniu, przemawiam do niego we śnie. Lecz nie tak jest ze sługą moim, Mojżeszem. W całym moim domu jest on wiernym. Z ust do ust przemawiam do niego, i jasno, a nie w zagadkach. I prawdziwą postać Pana ogląda on. Dlaczego więc ośmieliliście się wypowiadać się przeciwko słudze memu, Mojżeszowi? I zapłonął gniew Pana przeciwko nim, i odszedł.” 12,4-9. I gdy tylko odszedł, trąd przyszedł na Miriam, który ustąpił dopiero po siedmiu dniach, tak jak Pan powiedział do Mojżesza:  Gdyby jej ojciec plunął jej w twarz, czyż nie musiałaby się wstydzić przez siedem dni? Niech będzie przez siedem dni wyłączona z obozu, a potem niech wróci.”12,14.

Żeby cokolwiek sądzić w innym słudze Bożym, trzeba mieć Boże objawienie, a nie samowolę. Bo może okazać się, że człowiek postępuje dalej zgodnie z wolą Bożą, a ludzie oceniający uważają, że już nie. Ci bardzo bliscy, Miriam i Aaron, jego brat i siostra, ocenili, że Mojżesz popełnił przestępstwo, którego nie popełnił. Jak bardzo jest więc ważne, żeby nim człowiek cokolwiek zrobi, najpierw w rzeczywistości spytał się Pana, jak się rzeczy mają. Bóg chce odpowiadać na pytania. Jest wiele miejsc w Biblii, których nie przytoczymy, w których ludzie pytali się Boga i Bóg odpowiadał na te pytania. Można więc pytać się Boga, nim człowiek zacznie działać.

4Mojzeszowa 16, 1-4: „Wtedy Korach, syn Jishara, syna Kehata, syna Lewiego, oraz Datan i Abiram, synowie Eliaba, i On, syn Peleta, z synów Rubena, zbuntowali się przeciwko Mojżeszowi, a wraz z nimi dwustu pięćdziesięciu mężów izraelskich, książąt zboru, powoływanych na uroczyste zebrania, mężów znakomitych, połączyli się, by wystąpić przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi, i rzekli do nich: Dość tego! Cały bowiem zbór, wszyscy w nim są święci, i Pan jest wśród nich; dlaczego więc wynosicie się ponad zgromadzenie Pańskie? Gdy to Mojżesz usłyszał, padł na oblicze swoje,” On już wiedział, co to znaczy, gdy lud Boży w ten sposób postępuje, gdy lud Boży podważa to, co czyni Bóg i chce ustanawiać własne prawa, „bo przecież wszyscy są święci.” Mamy więc to, co w rzeczywistości człowiek sobie uznaje, że przecież my też jesteśmy święci, my też wiemy co robić, kiedy robić, jak robić, wszyscy są święci. Ale od świętych wymaga się tego, aby byli oddzieleni dla świętego Boga we wszystkim. Jeżeli ktoś nazywa się świętym, a nie jest oddzielony we wszystkim dla świętego Boga, ten nie jest święty. Ten mówi tylko, że jest święty, a nie jest święty. Bo mamy być święci, jak Bóg jest święty. Oni przypisywali sobie świętość, podczas gdy w nich była już pycha, duma i arogancja. To był już bunt przeciwko Bożemu porządkowi pośród Bożego ludu i tam zaczęło się dziać źle. Wiemy jak skończyli, tak? Skończyli źle, ziemia pochłonęła ich, tak uczynił Bóg.

Nie jest to coś, co było tylko w Starym Testamencie. Pamiętacie apostoła Jana, jak pisze, że Diotrefes nie uznaje jego w ogóle, nawet przeciwstawia się jemu i nastawia innych przeciwko. A więc buntowników zawsze było pełno, którzy uznawali się za mądrych i wiedzących lepiej od innych jak powinno się postępować.

4Mojżeszowa 17,27.28: „Wtedy synowie izraelscy rzekli do Mojżesza: Oto konamy! Giniemy! Wszyscy giniemy! Ginie każdy, kto zbliża się do przybytku Pańskiego. Czy mamy doszczętnie zginąć?” Nie. Bóg nie chce, żeby oni zginęli. Bogu nie zależy na śmierci człowieka. Bogu zależy, żeby człowiek żył. Czy mamy wszyscy zginąć dlatego, że mamy z Bogiem do czynienia, ze świętym Bogiem, a my nie za bardzo chcemy być świętymi. My chcemy, żeby On nam dał wiele luzów, wiele swobody, żebyśmy nie musieli być tacy całkiem tylko dla Niego. My chcemy, żeby pozwolił nam pożyć po swojemu. Czy mamy zginąć dlatego, że chcemy żyć po swojemu? No tak, zginie każdy, który chce żyć po swojemu, bo Jezus mówi, że żyć wiecznie z Nim będzie tylko ten, który żyje według woli Ojca, według której też On, Jezus Chrystus, żyje. Zginie więc każdy, który nie chce poddać się woli Bożej. Na to pytanie jest odpowiedź: Bóg nie chce, aby ktokolwiek zginął, Bóg nie chce. I to jest dla nas bardzo ważne.

Psalm 5, 5: „Albowiem Ty nie jesteś Bogiem, który chce niegodziwości, Zły nie może z tobą przebywać.” W ten sposób Słowo Boże mówi: Albowiem Ty nie jesteś Bogiem, który chce niegodziwości, Ty chcesz, żeby ludzie żyli w godziwy sposób ze sobą nawzajem, żebyśmy wszyscy miłowali się, żebyśmy nawzajem usługiwali sobie, żebyśmy byli dla siebie uprzejmi, abyśmy czynili sobie nawzajem dobro, wiedząc, że to jest miłe Bogu; Boże dobro, nie jakieś inne.

Księga Ezechiela 18, 23: „Czy rzeczywiście mam upodobanie w śmierci bezbożnego - mówi Wszechmocny Pan - a nie raczej w tym, by się odwrócił od swoich dróg i żył?” Bóg nie chce, żeby ktokolwiek zginął. Bóg chce, żeby każdy porzucił swoje złe drogi i żył, żeby żaden, który idzie do wieczności z Nim, nie chodził także drogami bezbożnych, ale szedł tą jedną Drogą do wieczności. Pomyśl o tym, zadaj sobie to pytanie: Czy ty idziesz tą wąską Drogą i na tej wąskiej Drodze dokładnie żyjesz dzięki Jezusowi Chrystusowi? Czy też sięgasz do starej drogi i żyjesz też dzięki starej drodze? Masz te emocje, masz te nastawienia, masz te słowa, które raczej niszczą niż budują. Bo na starej drodze są słowa rujnujące, nie budujące. Nie może więc człowiek zaczerpnąć ich na tej wąskiej Drodze. Tylko ze starej strony człowiek może wziąć to, co jest złe. Bóg nie chce, żebyśmy sięgali tam, gdzie jest śmierć, ale byśmy czerpali z tego, co jest życiem. Może myślisz, tak siedzisz tu spokojniutko i coś tam sobie myślisz, ale gdy przyjdzie Pan Jezus i wielu będzie krzyczeć do gór i pagórków: Przykryjcie nas, bo nie możemy znieść blasku chwały Tego, który nadchodzi, wiedząc, jak żyli ci ludzie. Między nimi będą także letni wierzący, bo wtedy zrozumieją, że zlekceważyli Tego, który naprawdę będzie sądził, i który ma prawo wrzucić do gehenny, lub też zachować. I gdy my zdajemy sobie sprawę z tego, że przy Bogu można zginąć, wtedy zaczynamy Go szanować, i zaczynamy pytać się: Panie, co mam czynić? Co Ty chcesz, Boże?

Księga Rut 3,7-9: „A gdy Boaz najadł się i napił, i był w dobrym nastroju, poszedł położyć się na skraju kupy zboża; wówczas i ona przyszła niepostrzeżenie, odkryła jego nogi i położyła się. A o północy poderwał się ten mąż, obrócił się i spostrzegł kobietę u swoich nóg. Zapytał więc: Kto ty jesteś? Ona zaś odpowiedziała: Ja jestem Rut, służebnica twoja.” A gdyby Pan Jezus dzisiaj spytał ciebie i mnie: Kto ty jesteś? Po co tu przyszedłeś, przyszłaś? Po co jesteś u Moich stóp? Co chcesz osiągnąć? Ale odpowiedź Rut jest piękna: Jestem służebnicą twoją, panie. Jestem sługą Twoim. „Rozciągnij swój płaszcz na swoją służebnicę, boś ty wykupiciel.” Zależy mi, Panie, na tym, byś Ty ogarnął mnie Swoją chwałą. Przyszedłem do Ciebie, nie żebyś mi coś w świecie ułatwiał, czy inne rzeczy. Panie, okryj mnie Swoją chwałą, bym mógł żyć w chwale Twego Imienia, bym nie musiał już błądzić po tej ziemi, czyniąc różne cielesne rzeczy, bym nie musiał już dalej drążyć dziury w całym, szukając nie wiadomo czego, ale bym mógł chodzić w Twojej chwale, należeć do Ciebie, Panie. „A on na to: Błogosławionaś, szczęśliwaś ty u Pana, córko moja. Ten drugi dowód twojej miłości lepszy jest niż pierwszy, gdyż nie uganiałaś się za młodzieńcami ani biednymi, ani bogatymi. Nie kłopocz się teraz, córko moja, uczynię dla ciebie, cokolwiek sobie życzysz, wie bowiem całe miasto, żeś dzielna kobieta.” 3,10.11. Uczynię dla ciebie. Boże kochany; czy ty musisz, czy ja, czy musimy prowadzić takie życie, jakbyśmy byli biedni, kiedy mamy bogatego Wykupiciela? Czy my musimy żyć tak ubogo, kiedy możemy żyć bogato w Chrystusie? On ma wszystko, co jest potrzebne. I kiedy ja jestem prawidłowo przy Jego stopach i ty, to On może powiedzieć do nas: Dobrze, teraz Ja zadbam o to, żebyś żył, czy żyła bogato. W Chrystusie mamy wszystko. Ludzie! To jest dla nas najważniejsze, aby przy Jego stopach, gdy On zapyta: Kim jesteś?, odpowiedzieć: Sługam Twój, Panie zależy mi na tym, byś mógł się mną posługiwać, kiedy tylko zechcesz. Byś miał mnie dla Siebie na własność, Boże. Jesteś dla mnie cenniejszy od wszystkiego, gdyż wykupienie  Twoje znaczy dla mnie życie z Bogiem teraz i wiecznie! Panie, jesteś najważniejszy dla mnie. Nie chcę nikogo innego, nie chcę młodych, ani biednych, ani bogatych. Wszyscy prawie odrzucili Go. Ale ci, którzy do Niego przylgnęli, osiągnęli wszystko, co najcenniejsze tu i w wieczności. Kto jesteś? Pan Jezus pyta się. Czy tobie zależy na tej chwale? Czy chcesz chodzić przyobleczonym, przyobleczoną w Chrystusa? Czy chcesz być człowiekiem z ciała i krwi, mogącym sobie pozwolić na różne dziwne rzeczy.

Księga Izajasza 61, 10.11: „Bardzo się będę radował z Pana, weselić się będzie moja dusza z mojego Boga, gdyż oblókł mnie w szaty zbawienia, przyodział mnie płaszczem sprawiedliwości jak oblubieńca, który wkłada zawój jak kapłan, i jak oblubienicę, która zdobi się we własne klejnoty. Bo jak ziemia wydaje swoją roślinność i jak w ogrodzie kiełkuje to, co w nim zasiano, tak Wszechmocny Pan rozkrzewi sprawiedliwość i chwałę wobec wszystkich narodów.” Nie wątp w tą chwałę! To właśnie jest powód dlaczego tak mało jest widocznego Chrystusa, bo ludzie wątpią w Jego święte pragnienia i nie sięgają, by przyjść do Niego. W tej bitwie wielu straciło trzeźwość i zamiast być u stóp Chrystusa, by On przyoblekł Swoim płaszczem chwały, opuszczają Go, próbując szukać tej chwały w książkach, w filmach, w opowieściach, w różnych rzeczach, gdy to jest w Nim, gdy On chce to dawać. I w Nowym Testamencie czytamy: Przyobleczcie się w Chrystusa Jezusa i chodźcie w tej chwale. Ludzie! To jest zwycięstwo nad diabłem. Już nie chodzisz w splugawionym płaszczu. Jesteś uwolnionym, uwolnioną z tych plugastw, jesteś w chwale, otoczony chwałą Bożego Syna. Masz nowe wspaniałe życie, masz ufny dostęp, pełny dostęp do Boga Ojca. Możesz zawsze się modlić i zawsze być wysłuchiwanym i wysłuchiwaną. Od wiary twojej i pewności tego, czy Jezus ma wystarczającą moc i siłę, by cię codziennie przeprowadzić w chwale przez to, co cię napotka tutaj na ziemi, powoduje to, czy wykorzystasz to, że znasz Jezusa, a On zna ciebie. Czy tylko będziesz mówić o tym, że Go znasz i nie będziesz korzystać z Niego, kiedy potrzebne jest to, aby z ciebie emanowało Jego życie, Jego miłość, Jego radość, Jego pokój, Jego cierpliwość, Jego łagodność. Żeby ludzie między sobą nie musieli się trzeć, ale mogli budować się nawzajem. Potrzebujemy wszyscy być przyobleczeni w Chrystusa, chodzić w Jego chwale. Nie wystarczy wiedzieć, trzeba z Niego korzystać. Ona mogła wiedzieć, że Boaz jest wykupicielem, i nie posłuchać Noemi, i nie pójść, żeby to zrobić. Ale posłuchała i jest w rodowodzie Pana naszego Jezusa Chrystusa, według ciała. Chwała Bogu.

1Samuela 13,8-14: „I czekał siedem dni do czasu oznaczonego przez Samuela, lecz Samuel nie nadszedł do Gilgal. Wtedy lud opuścił go i rozproszył się.” Wszystko jakby wyglądało, że podupada.” I rzekł Saul: Przygotujcie mi ofiarę całopalną i ofiarę pojednania. I złożył ofiarę całopalną.” Czego nie powinien zrobić, nie miał do tego żadnych uprawnień od Boga. „Kiedy dokończył całopalenia, nadszedł Samuel i Saul wyszedł na jego spotkanie, aby go pozdrowić. I zapytał Samuel: Co uczyniłeś? A Saul odrzekł: Gdy widziałem, że lud pierzchnął ode mnie, a ty nie nadszedłeś w oznaczonym czasie”,- co jest nie prawdą -  „Filistyńczycy natomiast są zebrani w Michmas, pomyślałem, że Filistyńczycy wkrótce ruszą na mnie do Gilgal, a ja nie zdążyłem pozyskać łaski przed obliczem Pańskim,” Wydawałoby się, że chodzi o dobrą rzecz, ale w tym było nieposłuszeństwo. „ośmieliłem się przeto złożyć ofiarę całopalną. Tedy rzekł Samuel do Saula: Popełniłeś głupstwo! Gdybyś był dochował przykazania Pana, Boga twego, które On ci nadał, Pan byłby utwierdził królestwo twoje nad Izraelem na wieki. Lecz teraz królestwo twoje nie utrzyma się. Pan wyszukał sobie męża według swego serca i Pan ustanowił go księciem nad swoim ludem za to, iż nie dochowałeś tego, co ci Pan rozkazał”. Co uczyniłeś? Człowiek ze strachu nieraz robi rzeczy, których nie powinien robić; powinien poczekać aż Bóg uczyni w tym człowieku; boi się, że nie zdąży. Diabeł ściga ludzi, żeby zrobili coś szybciej, nim Bóg przygotował ich do tego, żeby to zrobili. A ty jeśli widzisz, że nie jesteś gotowym, czy gotową do tego, by zrobić to, co wiesz, że powinno się stać, czekaj na Boga, aż staniesz się gotowym, czy gotową uczynić to według Jego woli, według Jego zamysłu. Diabeł ściga i próbuje straszyć, że może się nie zdąży. A jednak zdążyłby i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zrobił tego przestępstwa. I tak też stało się, jak Samuel powiedział.

W 1Samuela w 15 rozdziale, widzimy, że to nie jest tylko taki wyjątkowy akt, że w Saulu było coś takiego niedokończonego, gdzie on nie trwał odpowiednio przed Obliczem Bożym. „A gdy Samuel przybył do Saula, Saul rzekł do niego: Błogosławionyś ty u Pana! Wypełniłem rozkaz Pański!” 15,13. Chce więc powiedzieć, że zrobił to wszystko, co powiedział Bóg. „Samuel zaś rzekł: A co to za beczenie owiec, które dochodzi do moich uszu, i ryk bydła, który słyszę? ” 15,14. Co to jest, co to słychać? Człowiek mówi: No, zrobiłem już to, co chciał Bóg. A dlaczego jeszcze odzywa się ten stary człowiek w człowieku? Jeżeli Jezus miłuje tych, którzy doszli do tego samego przekonania, że skoro On umarł, to i  my umarliśmy, aby nie żyć już dla siebie, ale dla Niego, to Jezus pyta się: A dlaczego w tobie jeszcze słychać starego człowieka? Dlaczego jeszcze w tobie słychać upartość, beczenie upartości; jakby posiłkowanie się zadowoleniem starego sposobu życia, czy innych rzeczy. Powinno być słychać już Pana i niech to będzie, żeby było słychać Pana. Wtedy będzie to, co być powinno. Wtedy ten Amalek już nie funkcjonuje, wszystko, co wyprodukował Amalek też nie funkcjonuje, a więc Pan został uwielbiony, uczczony. W Saulu nie zostało to uczynione, gdyż zachował to, co nie powinno być zachowane. Tak samo my, pomyślmy, czy zachowujemy coś, co nie powinno być zachowane, co powinno zginąć. Pomyślmy, czy warto zachowywać to, i żeby nieustannie, gdy Pan do nas podchodzi, musiał znowu stwierdzić, że dalej słychać ten odgłos starego człowieczeństwa. Pomyśl o tym, to jest ważne. Jezus tego nie chce. Jezus podchodząc do nas, chce usłyszeć głos gołębicy, Jego oblubienicy czystej i świętej, miłującej Go z całego serca. Nie chce słyszeć ani psów, ani świń, ani innego rodzaju zezwierzęcenia. Chce słyszeć w nas radosny, wdzięczny głos uwielbienia i dziękczynienia.

2Samuela 4, 5-8: „Rekab i Baana, synowie Rimmona Beerotczyka, wyruszyli tedy i doszli o upalnej porze dnia do domu Iszboszeta, podczas jego południowej drzemki. Odźwierna domu była właśnie zajęta czyszczeniem pszenicy i zdrzemnęła się przy tym; wtedy Rekab i Baana, jego brat, wtargnęli do środka domu i pchnęli go w brzuch, i umknęli. Kiedy weszli do domu, on spał na swoim łóżku w pokoju sypialnym i pchnęli go, i pozbawili go życia, ucięli mu głowę i zabrali ją z sobą, i szli całą noc drogą przez Araba. I przynieśli głowę Iszboszeta do Dawida do Chebronu, i rzekli do króla: Oto głowa Iszboszeta, syna Saula, twojego wroga, który czyhał na twoje życie. Lecz Pan wymierzył dziś mojemu panu, królowi, pomstę na Saulu i jego potomstwie.” Dawid słuchając ich był wstrząśnięty. On miał czyste serce, był według serca Bożego, on słyszał co oni wrednego zrobili. „Lecz Dawid odpowiedział Rekabowi i Baanie, jego bratu, synom Rimmona Beerotczyka, tak: Jako żyje Pan, który wybawił moją duszę z wszelkiej niedoli, że ja tego, który mi doniósł: Oto zginął Saul, a który uważał się za zwiastuna dobrej wieści, kazałem pojmać i zabić w Syklag, chociaż powinienem był dać mu zapłatę za dobrą wieść. Gdy zaś wy, ludzie podli, zabiliście człowieka sprawiedliwego w jego domu, na jego łożu, czy nie powinienem zażądać jego krwi z waszych rąk i usunąć was z ziemi? I kazał Dawid swoim sługom ich zabić, obciąć im ręce i nogi i powiesić ich nad stawem w Hebronie. Głowę zaś Iszboszeta wzięli i pochowali w grobie Abnera w Hebronie.”4,9-12. Dawid więc był takiego serca, że gdy usłyszał, że ktoś w taki sposób potraktował jego wroga, w tak ohydny sposób, to on nie dołączył się do tych ludzi. Dawid wiedział, że pomsta do Boga należy. On nie będzie się mścił rękami bezbożnych. Mamy więc doświadczenie, gdy ktoś przychodzi i myśli, że sprawi nam przyjemność, gdy doniesie nam o czymś, co zrobił drugiemu człowiekowi, choćby nie raz to był wróg, ale gdy zrobi to właśnie w taki sposób; my wiemy, pomsta do Boga należy, Pan odpłaci. Nie zgodzimy się, aby dołączyć się do tego sposobu działania, póki jest czyste serce. Kiedy serce jest zabrudzone, wtedy człowiek postępuje inaczej. Ale w tym czasie Dawid ma czyste serce, a więc jego reakcje są czyste. Nie przyłączę się do tego waszego wstrętnego, obrzydliwego działania. Oni myśleli, że on jeszcze wynagrodzi ich, gdy oni przyniosą mu tą głowę, biegli wręcz, by jak najszybciej dostać nagrodę od Dawida, a dostali śmierć. Czasami człowiek też tak przed Bogiem staje i przeciwko komuś różne rzeczy wypowiada, i może okazać się, że sam sobie śmierć szykuje.

2Samuela 3,13-15: „A on dał mu odpowiedź: Dobrze! Ja zawrę z tobą przymierze, ale żądam od ciebie jednej rzeczy: Nie zobaczysz mojego oblicza, dopóki nie sprowadzisz Michal, córki Saula, do mnie, gdy przyjedzisz, aby mnie zobaczyć. Posłał też Dawid posłów do Iszboszeta, syna Saula, z wezwaniem: Oddaj mi żonę moją Michal, którą zdobyłem za cenę stu napletków filistyńskich. Posłał więc Iszboszet i odebrał ją mężowi, Paltielowi, synowi Lawisza.” Odebrał i wysłał do Dawida. Dawid mówi: Zabiliście męża sprawiedliwego. On wysłuchał mojego poselstwa i zrobił to. Chociaż mógłby myśleć sobie o Dawidzie różne rzeczy. W ogóle jak czytamy, Iszboszet jakby sam się nie pchał na to, by być królem, że to Abner wciągnął go na tą pozycję, a potem przeciwstawił się mu.

2Samuela 7, 12-20: „a gdy dopełnią się dni twoje i zaśniesz ze swoimi ojcami, Ja wzbudzę ci potomka po tobie, który wyjdzie z twego łona, i utrwalę twoje królestwo.” A więc w dalekiej przyszłości. „On zbuduje dom mojemu imieniu i utwierdzę tron królestwa jego na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie mi synem; gdy zgrzeszy, ukarzę go rózgą ludzką i ciosami synów ludzkich, lecz łaska moja od niego nie odstąpi, jak odjąłem ją Saulowi, którego usunąłem sprzed ciebie. I trwać będzie twój dom i twoje królestwo na wieki przede mną; tron twój też utwierdzony będzie na wieki. Gdy Natan powiedział Dawidowi wszystko zgodnie z tymi słowami i zgodnie z całym tym objawieniem, poszedł król Dawid i usiadł przed Panem, i rzekł: Kim ja jestem, Panie, Boże, a czym jest mój dom, że doprowadziłeś mnie aż dotąd? Ale mało to jeszcze było w twoich oczach, Panie, Boże, gdyż rozciągnąłeś na dom twojego sługi obietnice twoje na daleką przyszłość i dałeś mi oglądać przyszłe pokolenie ludzkie, Panie, Boże. Cóż tedy ma ci jeszcze Dawid do powiedzenia, przecież Ty znasz twego sługę, Panie Boże.” A więc jak cenne i drogocenne było to dla Dawida i mówi: A kimże ja jestem, Panie, że tak daleko mnie doprowadziłeś? Jaka wdzięczność jest, że Ty wskazujesz mi coś. Tam dwa obrazy nakładają się na siebie – syna Dawida według ciała, Salomona i  Tego, który dopiero później miał według tego ciała przyjść.

I może na ostatnie teraz – 1Kronik 11, 15-19: „Trzech z tych trzydziestu czołowych rycerzy zeszło raz do Dawida po skale do pieczary Adullam, podczas gdy wojsko Filistyńczyków obozowało w dolinie Refaim. Dawid przebywał wtedy w warowni, a w Betlejemie stała wówczas załoga filistyńska. Dawid miał pragnienie, więc rzekł: Kto da mi napić się wody ze studni betlejemskiej, która jest przy bramie?” Kto da mi się napić z tej studni betlejemskiej wody. „Wtedy ci trzej przebili się przez obóz filistyński, naczerpali wody ze studni betlejemskiej, która była przy bramie, i przynieśli ją Dawidowi. Lecz Dawid nie chciał jej pić, ale ją wylał jako ofiarę z płynów dla Pana, mówiąc: Niech mnie Bóg zachowa od tego, bym to miał uczynić. Czyż miałbym pić żywą krew tych mężów, którzy z narażeniem własnego życia ją przynieśli? I niech chciał jej pić. Tego dokonali ci trzej rycerze”. Według ludzkich sposobów, ocen, mogłoby dojść do tego, że ci trzej obraziliby się na niego, że narazili swoje życie, przynieśli mu wodę, aby spełnić jego pragnienie, a on po prostu wylewa ją. Nie. Ci trzej zrozumieli to, co ten król chciał ich nauczyć, że takie poświęcenie należy się tylko Bogu. I Dawid nie mógł przyjąć takiego poświęcenia, które należy się tylko Bogu. I oddał chwałę Bogu za to, co uczynił w tych trzech ludziach, że oni byli gotowi na jego westchnienie tak zareagować. I on wiedział, że to jest działający Bóg w nim, jak i też w jego żołnierzach, dzięki którym też tocząc boje, okazywał się zwycięzcą.

Chwała Bogu za każde pytanie, za każdą odpowiedź. Pamiętajmy o tym, że to jest bardzo ważne, żeby znać jak zadać pytanie. Żeby umieć zadać pytanie, trzeba poznawać Tego, któremu chcemy zadać to pytanie. Żeby umieć usłyszeć odpowiedź, musimy być gotowi, aby się Go słuchać. Niech Bóg nam w tym pomoże. Amen.