Jan 14:23

Słowo pisane

25 02 2022 wieczorne Marian – Najwyższa cenność krwi Bożego Baranka

25 02 2022 wieczorne Marian – Najwyższa cenność krwi Bożego Baranka

 

List do Hebrajczyków 12,22-24: „Lecz wy podeszliście do góry Syjon i do miasta Boga żywego, do Jeruzalem niebieskiego i do niezliczonej rzeszy aniołów, do uroczystego zgromadzenia i zebrania pierworodnych, którzy są zapisani w niebie, i do Boga, sędziego wszystkich, i do duchów ludzi sprawiedliwych, uczynionych doskonałymi i do pośrednika nowego przymierza, Jezusa, i do krwi, którą się kropi, a która przemawia lepiej niż krew Abla.” Musi to być dla nas sprawa oczywista, że zostaliśmy dzięki Chrystusowi Jezusowi, dzięki Jego krwi, wprowadzeni w najbardziej uroczystą społeczność, w najbardziej, ludzie by to powiedzieli, ekskluzywną, najbardziej doniosłą, najwspanialszą, najdoskonalszą, jedyną, jakiej nie ma żadnej innej. To nie tylko więc, że ja czytam i myślę sobie: o, fajnie, że jestem w tym miejscu. Ale jeśli ja nie przyjąłem oczyszczenia krwią Jezusa i nie przyjąłem przez tą krew uwolnienia od wszelkich brudów, to ja w tym towarzystwie nie mogę przebywać, bo moje myśli nie są zgodne z myślami tego zgromadzenia, tej społeczności. Gdyby mnie wpuszczono bez oczyszczenia, to ja bym skaził to zgromadzenie i ono byłoby już zabrudzone, nieczyste. W tej społeczności ani jeden nieczysty nie może się znaleźć. Myślenie więc sobie tylko, że jestem wierzącym; fajnie, jestem w tej grupie; ale jeśli ja nie jestem duchowo dostosowany do tej grupy, to nie jestem w tej grupie. To jest oszukiwanie samego siebie. To tak jakby biedny wmawiał sobie, że jest bogatym, kiedy jest naprawdę biednym i potrzebuje tego i tamtego, i chodzi w końcu i żebrze, mówiąc o sobie, że jest bogaty. Żeby to dobrze zrozumieć, i żeby wygrać z kłamcą.

Dzięki Jezusowi stało się dla mnie i dla ciebie możliwym, abyśmy mogli być dołączeni do grona doskonałych, do Boga, który jest doskonały, do aniołów, którzy są doskonali, do tych, którzy byli przed nami, którzy też osiągnęli tą doskonałość w Chrystusie. Nie jesteśmy więc jakąś zgrają ludzi, którzy sobie pomyśleli, że będziemy teraz chrześcijanami i robią coś, na ile uznają, że to jest warte zrobienia, tylko zostaliśmy wyprowadzeni z tego wszystkiego, co jest zaciemnieniem tego chwalebnego działania Boga i wprowadzeni na światło, w którym doświadczamy, że zajmuje się nami Jezus Chrystus, a krew Jego oczyszcza nas. Oczyszcza nas od złego myślenia, od złego mówienia, od złego życia, oczyszcza nas. To nie jest tylko taka krew, którą tylko przelano i ona ma tylko takie znaczenie, że ludzie mówią: No tak, na krzyżu krew Jezusa została przelana. To nie o to chodziło, żeby ludzie mówili o tej krwi, ale żeby ludzie przyjęli oczyszczenie w tej krwi, gdyż ona po to została przelana, żebyśmy zostali oczyszczeni z wszystkiego, kim my byliśmy bez tej ofiary i wprowadzeni w grono tych, którzy skorzystali z tej ofiary. Pomyśl więc sobie na ile jesteś gotowy, czy gotowa do takiego doskonałego towarzystwa, do takiego doskonałego zgromadzenia, w którym wszyscy myślą w czysty, święty, nieskalany sposób. Jeżeli chcesz być w tym gronie, to ta krew musi uczynić to w tobie, żeby twoje myśli, twoje słowa i czyny były godne Boga, godne tego działania mocy tej krwi.

Ta krew woła głośniej od krwi Abla. Krew Abla bardziej wołała o pomstę, kiedy Bóg mówił, że krew twego brata woła do Mnie, niż o przebaczenie, o oczyszczenie, o zbawienie. Krew Jezusa woła za nami ludźmi o to wszystko, co jest potrzebne, abyśmy zostali oddzieleni od zła, w którym żyliśmy, i wprowadzeni do dobra, w którym dopiero rozwijamy się, wzrastamy oczyszczeni krwią Jezusa Chrystusa. Musimy być pewni tego, że dla tych, którzy dzisiaj są oczyszczeni krwią Chrystusa, spotkanie ze świętym Bogiem, nie będzie zaskoczeniem, ze świętymi aniołami nie będzie zaskoczeniem, ze świętymi, którzy byli przed nami, nie będzie zaskoczeniem, ponieważ życiem obecnie dzisiaj już jesteśmy w tym gronie, dzięki Jezusowi, dzięki oczyszczeniu. To musi być już dzisiaj. Oni doświadczali tego, kiedy żyli na ziemi, że w ich wnętrzu nastąpiła zmiana w sposobie myślenia. Dlatego jest napisane o nich też, że oni nie widzieli swojej ojczyzny tutaj na ziemi, ponieważ oni wiedzieli, że ich ojczyzna jest w Niebie, że oni są z niebiańskiego pochodzenia. Są inaczej pokierowani dzięki Bogu, że przestali błądzić, szukając zadowolenia w świecie, a znaleźli jedyne zadowolenie, żeby dotrzeć do tego miejsca, o którym powiedział im Bóg, do tego wiecznego miasta dla tych, którzy należą do Boga. Myślmy więc raczej o tym, i niech to dla nas będzie zmobilizowaniem się w tym poruszaniu się w kierunku wieczności. Krew Chrystusa, ona jest dla nas najbardziej ważna.

List do Hebrajczyków 9, 19-28: „Gdy bowiem Mojżesz ogłosił całemu ludowi wszystkie ustawy zakonu, wziął krew cielców i kozłów wraz z wodą, wełną szkarłatną i hizopem, i pokropił zarówno samą księgę, jak i cały lud, mówiąc: To jest krew przymierza, które Bóg dla was ustanowił. Podobnie też pokropił krwią przybytek i wszystkie naczynia przeznaczone do służby Bożej. A według zakonu niemal wszystko bywa oczyszczane krwią, i bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia. Jest więc rzeczą konieczną, aby odbicia rzeczy niebieskich były oczyszczane tymi sposobami, same zaś rzeczy niebieskie lepszymi ofiarami aniżeli te. Albowiem Chrystus nie wszedł do świątyni zbudowanej rękami, która jest odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby się wstawiać teraz za nami przed obliczem Boga; i nie dlatego, żeby wielekroć ofiarować samego siebie, podobnie jak arcykapłan wchodzi do świątyni co roku z cudzą krwią, gdyż w takim razie musiałby cierpieć wiele razy od początku świata; ale obecnie objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie. A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd, tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują.” To świadectwo pokazuje, że tak jak w Starym Testamencie wszystko musiało być oczyszczane krwią tych zabitych zwierząt, tak samo w tym Nowym Testamencie wszystko musi być oczyszczane krwią, ale ofiary Jezusa Chrystusa. I ta krew Chrystusa w rzeczywistości oczyszczała także i tamtych, którzy przychodzili z tymi barankami. Bo krew tych zwierząt nie była w stanie oczyścić ich ani z jednego grzechu, ale ta krew mówiła o krwi Chrystusa, która miała być przelana za nasze grzechy i została przelana. Jesteśmy więc oczyszczeni krwią Chrystusa Jezusa. Tak jak w Starym Testamencie wszystko musiało być obmyte, pokropione tą krwią, tak samo i my zostaliśmy jakby w ten sam sposób oczyszczeni od tego całego zła, w jakim my żyliśmy, abyśmy mogli nowe życie prowadzić, abyśmy mogli być nowymi ludźmi zgodnie żyjącymi z nowym przymierzem, które zostało zawarte między Bogiem, a Chrystusem Jezusem, jako nowym Człowiekiem i nami w Nim. Dlatego Jezus jako ten Pierwszy Człowiek umarł, aby ten Testament mógł stać się rzeczywiście już otwarty dla nas.

Piotr w swoim pierwszym Liście, wiersze 1i2 pisze: „Piotr, apostoł Jezusa Chrystusa, do wychodźców rozproszonych po Poncie, Galacji, Kappadocji, Azji i Bitynii, wybranych według powziętego z góry postanowienia Boga, Ojca, poświęconych przez Ducha ku posłuszeństwu i pokropieniu krwią Jezusa Chrystusa: Łaska i pokój niech się wam rozmnożą.” I wtedy też pokropiony był Aaron i jego synowie, jako arcykapłan, ten, który miał służyć. Wszystko musiało być pokropione, obmyte w tej krwi. Pomyśl więc, że nie możesz być człowiekiem, który mówi, że jest wierzącym człowiekiem, a nie korzysta z oczyszczenia w krwi Chrystusa, człowiekiem, który zgadza się na to, by dalej prowadzić zamieszane życie, które nie jest zdecydowanie życiem świata, ani zdecydowanie życiem Kościoła. Jest zamieszaniem, jest takim letnim życiem, w którym człowiek ani nie żyje jak świat, ni nie żyje w czysty sposób, jak żyć powinien Kościół. Człowiek powinien więc za życia, widząc w jakim jest doświadczeniu, wiedzieć czego naprawdę potrzebuje, aby nie zginąć. Jeżeli człowiek nie jest gotowy, by być całkowicie chrześcijaninem, czy chrześcijanką, potrzebuje oczyszczenia, oczyszczenia od wszystkiego, co nie chce być tym, kim chce Bóg, żeby ten człowiek był, kim ty masz być, czy ja. Bóg chce, abyśmy byli podobni do Jego Syna, abyśmy byli czyści, abyśmy mogli mieć z Nim społeczność. Ta krew więc wykonuje swoje potężne działanie, oczyszczając nas dla Boga, abyśmy mogli mieć z Bogiem społeczność. Ta krew miała olbrzymie znaczenie. Kapłan nie mógł bez krwi wejść do miejsca najświętszego. Ludzie nie mogli przystępować bez ofiary przed Boże Oblicze, gdy popełnili przestępstwo. Musiała być przelana krew.

Wracając do dziewiątego rozdziału Listu do Hebrajczyków, wiersze 11-17 : „Lecz Chrystus, który się zjawił jako arcykapłan dóbr przyszłych, wszedł przez większy i doskonalszy przybytek, nie ręką zbudowany, to jest nie z tego stworzonego świata pochodzący, wszedł raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego odkupienia. Bo jeśli krew kozłów i wołów oraz popiół z jałowicy przez pokropienie uświęcają skalanych i przywracają cielesną czystość, o ileż bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu. I dlatego jest On pośrednikiem nowego przymierza, ażeby gdy poniesiona została śmierć dla odkupienia przestępstw popełnionych za pierwszego przymierza, ci, którzy są powołani, otrzymali obiecane dziedzictwo wieczne. Gdzie bowiem jest testament, tam musi być stwierdzona śmierć tego, który go sporządził; bo testament jest prawomocny z chwilą śmierci, a nie ma nigdy ważności, dopóki żyje ten, kto go sporządził.” A więc mamy Pana Jezusa Chrystusa, który z własną krwią stoi przed Obliczem Boga Ojca i ta krew oczyszcza nas od martwych uczynków. Martwe uczynki to są uczynki religijne; nie bądźcie jak faryzeusze, uczeni w Piśmie, wystrzegajcie się ich kwasu, oni mówią, a nie czynią, oni absorbują swoją wiedzą, ale z tą wiedzą nic więcej nie idzie. Oni żyją wbrew Słowu Bożemu, a więc te uczynki, które nic nie dają, to są martwe uczynki. Chodzą do świątyni, a uczynili ze świątyni jaskinie zbójców. To martwe uczynki. To nie było nic, co by świadczyło, że te uczynki uczynione są dzięki Bogu. Oni koper, kminek wszystko, a ludzi lekceważyli, nie miłowali, za nic mieli, wzdrygali się wręcz przed ludźmi, jakby byli naprawdę świętymi, kiedy byli jeszcze gorsi niż ta cudzołożnica, niż ktoś, kogo mieli za ohydnego, trędowaty, czy jakikolwiek inny. A więc religijne uczynki są to martwe uczynki. Krew Jezusa oczyszcza nas od martwych uczynków. Też robiliśmy martwe uczynki, chodziliśmy na jakieś msze, klękaliśmy, coś mówiliśmy, nie wiedząc co do końca. Robiliśmy jakieś uczynki, które były martwe. One nie mogły oddać chwały Bogu.

A więc ta krew uwalnia nas od czynienia tych martwych uczynków. Ale też uwalnia nas od czynienia uczynków cielesnych, które nie były połączone z Bogiem, ale były połączone z codziennym życiem na ziemi; jak kto żył, tak żyliśmy, tak sobie myśleliśmy. Krew Jezusa oczyszcza nas od tego myślenia, od tego sposobu myślenia, że tak można żyć na ziemi. Odbiera nam więc to, co skażało nas - religijne nic nie znaczące uczynki i cielesne uczynki, które były sprzeciwem wobec Boga. Tak samo i religia była sprzeciwem wobec Boga, bo Bóg powiedział jedno, a ludzie robili zupełnie co innego. Bóg powiedział: Nie czyń sobie podobizny; a ludzie czynili sobie podobiznę. Bóg mówi: Nie rób tego; a człowiek to robił. A więc od tego krew Jezusa nas oddziela.

Zobaczcie jak cenne jest krew ofiary Bożego Baranka, kiedy ona uwalnia nas od takiego sposobu myślenia, że Bogu to się może podobać. Tak więc to już jest wielkie zwycięstwo kiedy jesteśmy uwolnieni od tego, co wydawało by nam się, że to nie było takie złe. Aby to nam już więcej nie przeszkadzało w tym należeniu do Boga, w tym służeniu Bogu, w budowaniu się nawzajem na Boży dom, abyśmy byli uwolnieni od tracenia czasu na szarpanie się nawzajem jakimiś uczynkami, w których nie ma oczyszczenia, które są zabrudzone pychą, dumą, arogancją, wysokim mniemaniem o sobie. Cokolwiek by to było, to nie nadaje się dla Boga i krew Jezusa oczyszcza nas od tego wszystkiego, abyśmy nie musieli z tym chodzić. Tak ważna jest ta krew, tak drogocenna jest ta krew.

Ludzie ufają proszkom i mówią: O, jak w tym proszku wypiorę, to będzie czyste. Tak. I tak dzieje się, oczyściło się, i są zadowoleni, chwalą proszek. A tu mamy środek o wiele cenniejszy i ważniejszy – krew, która oczyszcza nas od martwych uczynków, nasze sumienia od złego sposobu wyciągania wniosków, od złego sposobu sądzenia danych sytuacji, od złego patrzenia. Bo człowiek, który ma skażone sumienie, źle ocenia innego człowieka, który nie ma skażonego sumienia. Paweł mówi: Nie będzie nas cudze sumienie sądziło, bo ono nie jest gotowe do tego, ponieważ samo jest skażone. Tak jak faryzeusze, uczeni w Piśmie, kapłani, sądzili Jezusa i uważali, że zły duch przez Niego działa. A Jezus jest Synem Bożym. Jak więc ocenili ci, którzy mniemali o sobie, że znają prawdę, że Bóg jest ich Ojcem. To są religijni ludzie, którzy mniemają, że mogą coś rozsądzić, a nie mogą rozsądzić, ponieważ ich umysły są skażone, ich sumienie jest skażone.

Pomyślmy więc, kiedy my możemy cokolwiek rozsądzić. Wtedy, kiedy jesteśmy czyści. Czy nie ma między wami czystych, którzy by mogli rozsądzać sprawy takie, czy inne, żeby prawidłowo je ocenić i prawidłowo wyciągnąć wnioski? Paweł mówi: Ja już osądziłem z daleka nawet tą sprawę. A więc mamy krew Jezusa, która oczyszcza, która pozwala nam być uwolnionymi od starych osądów, od starych osądów siebie, czy osądów innych, że już nie myślimy w ten sposób. To jest krew Jezusa. Bez krwi musielibyśmy dalej myśleć, jak myśleliśmy kiedyś: ja nie jestem złym człowiekiem. Ale kiedy krew Jezusa nas oczyszcza, to my zdajemy sobie sprawę, że cały czas jesteśmy jeszcze w rozwoju i potrzebujemy tej pracy Pana i tej krwi, aby nie zginąć w tłumie zepsutych ludzi, żeby nie zgubić się w tym zepsutym świecie. Mamy więc krew, która oczyszcza nas, która pozwala nam, mimo tego wszystkiego, co się tutaj dzieje, iść za Panem, uczyć się Pana, zgromadzać się, żeby rozwijać się, żeby wzrastać, owocować coraz bardziej.

Księga Objawienia 7,14: „I rzekłem mu: Panie mój, ty wiesz. A on rzekł do mnie: To są ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i wyprali szaty swoje, i wybielili je we krwi Baranka.” Przychodzą z wielkiego ucisku. Tam mogły być różne cierpienia. Ludzie też ginęli w uciskach, byli zabijani, krzyżowani, paleni na stosach. Ale to nie mówi o tym, że oni oczyścili się w tym, co się tam stało. Oni wybielili swoje szaty w krwi Baranka. To krew Baranka pozwoliła im przejść zwycięsko przez te cierpienia, przez ten ucisk. Krew Jezusa daje zwycięstwo człowiekowi w chwili ucisku, żeby wygrać w tym ucisku. I oni oczyścili. Gdyby nie ta krew, to te brudne szaty spowodowałyby obawę, lęk, czy tak jak Piotr, wyparcie się nawet Jezusa Chrystusa. Ale ta krew dała zwycięstwo tym ludziom i oni wybieli swoje szaty w krwi Chrystusa, oni korzystali z błogosławionej siły tej krwi, która jest po to, żeby oczyszczać nas z tego, co by nas zgubiło. To jest jakby tylko jedna strona, jest jeszcze piękniejsza strona, ale mówimy o tej, żeby uwolnić nas od niewoli grzechu, uwolnić nas od bycia ludźmi nadal skrępowanymi własnym rozsądzeniem, abyśmy nie sądzili już po swojemu, abyśmy mogli sądzić po Chrystusowemu.

1Piotra 1,17-19: „A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków jego, żyjcie w bojaźni przez czas pielgrzymowania waszego, wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, /a więc poprzez cielesne urodzenie/ lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego”. Wykupieni od marnego postępowania przez ojców nam przekazanego krwią Chrystusa. Uwolnieni więc od dziedziczenia zła, od przekazywanego przez ciało zła, grzechu. Przez to, że w grzechu poczęła mnie matka moja, w grzechu mnie urodziła. A tutaj Jezus Swoją krwią oddziela nas od tego całego przeklętego dziedzictwa, uwalnia nas od sposobu myślenia rodziny, w której urodziliśmy się. Jakakolwiek to była rodzina; jeśli to byli ludzie nie rozwinięci, mogli być chrześcijanami nierozwiniętymi i tak wprowadzać swój dom w przekleństwo przez życie zepsute. Polska jest krajem wierzących ludzi przecież, no, my wszyscy wierzymy, tylko zaraz za tym idzie – no, kto wie w ogóle, czy to jest prawda. Takie więc zamieszanie nam przekazano: A, to idź na tą mszę, bo to idą wszyscy; ale kto to wie, jak to jest, nikt tego nie wie, nikt tam nie był. I tak z pokolenia na pokolenie ta sama gadka: A kto to wie, nikt tam nie był. To samo, jakby coś, co od razu wkomponowane jest w to ciało. Pokolenie za pokoleniem mówi dokładnie te same niedorzeczności. Ale my zostaliśmy z tego uwolnieni przez krew Chrystusa i my wiemy już, że jeśli będziemy dalej szli drogą ciała, to zginiemy. Mamy iść drogą Chrystusa i wtedy żyć będziemy. Nie chwiejemy się więc już jak bezbożni i nie wiemy, która to droga prowadzi do Boga. My wiemy, że to jest przez ciało Jezusa Chrystusa. Jedyna Droga, przez to oczyszczenie, przez tą krew. Wykupieni więc od tego przekleństwa ciała, aby wejść w uszczęśliwienie Ducha. To jest dla mnie i dla ciebie bardzo ważne. Ta krew nam to czyni. Jeżeli my ją przyjmujemy, jeżeli ona ma prawidłowo dla nas wartość, to ona to w nas czyni. W Liście do Rzymian, w trzecim rozdziale napisane jest, że ta ofiara skuteczna jest przez wiarę, ta krew skutecznie działa przez wiarę.

Mamy więc wiarę, która patrząc na ofiarę Chrystusa, i wiedząc, że tam była przelana krew, widzi w tej krwi swoje uwolnienie. Tak jak tam miało być: Spojrzysz na tego węża miedzianego i jad nie będzie działał - Patrząc na Chrystusa, Sprawcę i Dokończyciela wiary, widząc Jego przelaną krew, jesteś oczyszczanym, oczyszczaną. Musimy na to patrzeć. Diabeł chce nam skierować uwagę na wiele rzeczy. I później okazuje się, że największe zwycięstwo, jakie zostało osiągnięte na tej ziemi, jest traktowane tak bardzo lekkomyślnie. Nie jako trzymanie się tego zwycięstwa, tylko tak jakby – no, było, a teraz musimy żyć jak kto potrafi, tak? Jak kto potrafi, czy oddzieleni przez krew Chrystusa od życia „jak kto potrafi”, do życia, jak potrafi Jezus? Bo to jest zupełnie co innego. Bo każdy z nas żył kiedyś jak potrafi; jeden wywyższał się nad drugiego, że potrafi lepiej. Ale czy żyliśmy jak Jezus?

Ta krew więc powoduje, że jesteśmy oddzieleni od swoich możliwości życia, do możliwości życia Jezusa Chrystusa. I to jest nowe przymierze. Ta krew nie może być więc taka sobie – kto ją za pospolitą będzie uważał, wtedy wpadnie pod pomstę Bożą, jest napisane. A więc nie może być przez nas traktowana, że my ją sobie odstawimy jak coś pospolitego i nie będziemy tego używać każdego dnia i w każdej chwili. Tylko czasami: O, już tyle nagrzeszyłem, czy nagrzeszyłam, to może faktycznie, Panie, przebacz mi, dobrze, że ta krew została przelana. To jest taka zabawa. Bo człowiek żyjąc w tych grzechach może umrzeć i skończy się to gehenną. Ta krew potrzebna jest nam nieustannie, nieustannie potrzebujemy oczyszczenia; kto czysty, niech dalej oczyszcza się. Kto brudny, niech zostanie w swoich brudach. A my nie chcemy zginąć, bo wiemy, że Jezus wróci po nas, chcemy więc oczyszczać się, potrzebujemy, aby ta krew miała dla nas wartość taką, jaką ma wartość dla Boga. Bo przez tą krew Bóg uwolnił nas z niewoli ciemności i przeniósł do Królestwa Syna Swego Umiłowanego. Taką wartość ma ta krew. Dla Ojca ona znaczy przebaczenie. Bez krwi nie ma przebaczenia. Bez krwi nie byłoby dla nas możliwości, by prowadzić inne życie, jak najwyżej tylko religijne. Najwyższy pułap jaki moglibyśmy osiągnąć, to byłoby religijne życie, takie, że człowiek chodziłby koło tych wszystkich rzeczy, dbał o nie i myślał, że te rzeczy wprowadzą go do wieczności. Ale kiedy krew Jezusa oczyszcza nas, wtedy dostajemy Jego uczynki, to są zupełnie inne uczynki. To nie są religijne, ale Boże.

2Koryntian 3,4-7: „A taką ufność mamy przez Chrystusa ku Bogu, nie jakobyśmy byli zdolni pomyśleć coś sami z siebie i tylko z siebie, lecz zdolność nasza jest z Boga, który też uzdolnił nas, abyśmy byli sługami nowego przymierza, nie litery, lecz ducha, bo litera zabija, duch zaś ożywia. Jeśli tedy służba śmierci, wyryta literami na tablicach kamiennych taką miała chwałę, że synowie izraelscy nie mogli patrzeć na oblicze Mojżesza z powodu przemijającej wszak jasności oblicza jego,” Jako ludzie, wszystkie dziesięć przykazań nieustannie łamaliśmy. I ci, co myśleli, że wypełniają ten zakon, również to samo czynili, ponieważ wszędzie widzimy ich przestępstwa i grzechy, ich bałwochwalstwo. Stawiali sobie ciągle bałwany, nosili ze sobą ciągle bałwany, ciągle w bałwanach pokładali większe zaufanie niż w Bogu. A więc wtedy łamali. Potem my, urodziliśmy się, łamaliśmy; potrafiliśmy czapkę zdjąć przed jakąś rzeźbą, a nie umieć uniżyć się przed Bogiem Wszechmogącym. Wydawało nam się, że wszak jesteśmy pobożni, bo zachowujemy pewne rzeczy. Albo kto by śmiał wejść w czapce do tego budynku przecież, a przed Boże Oblicze człowiek się pchał, nie zdając sobie sprawy, że jest brudny, całkowicie w grzechach, z pychą, dumą i wysokim mniemaniem, że jest lepszy od swego sąsiada, bo poszedł sobie odwiedzić to miejsce, by popatrzeć na teatr, który się tam odprawia. A więc wszystko było łamane, to znaczyło śmierć; każde złamane przykazanie – śmierć, zapłatą za grzech jest śmierć. To był wyrok śmierci na wszystkich ludzi.

Ale kiedy Chrystus przyszedł i przelał Swoją krew, powstał wyrok odkupienia, przebaczenia. Dlatego Bóg mógł przebaczyć nam ludziom nasze popełnione wszystkie grzechy, cośmy zrobili. Jeżeli człowiek szukałby sprawiedliwości w zakonie, zawiedzie się, bo sprawiedliwość, która jest prawdziwa, jest jedynie w Chrystusie Jezusie. Pamiętajmy więc o krwi. Jeżeli będziemy myśleć, że my musimy poradzić sobie w chrześcijaństwie, pomijając krew, to będziemy jak ludzie, którzy z powrotem tracą wzrok, słuch, powonienie, myślenie, i myślą, że w ten sposób łatwiej im się dostanie do nieba, do wieczności. Bo bez krwi nie ma życia. „czy nie daleko więcej chwały mieć będzie służba ducha? Jeśli bowiem służba potępienia ma chwałę, daleko więcej obfituje w chwałę służba sprawiedliwości. Albowiem to, co niegdyś miało chwałę, teraz nie ma chwały z powodu chwały, która tamtą przewyższa. Jeśli bowiem chwałę miało to, co przemija, daleko więcej jaśnieje w chwale to, co trwa. Mając więc taką nadzieję, bardzo śmiało sobie poczynamy,” 2Kor.3,8-12. Wiedząc, że zostaliśmy oczyszczeni ofiarą krwi Jezusa Chrystusa, już nie myślimy jak osiągnąć sprawiedliwość przez literę, ale korzystamy z działającego Ducha, który wprowadza nas, czyni nas zdolnymi, abyśmy mogli czynić to, co chce Bóg w Jezusie Chrystusie. To jest piękno zbawienia, to jest zwycięstwo.

Pomyśl, już nie ty, nie ja lecz Chrystus. To jest zbawienie, to jest wiara, która przenosi nas w Boży zamysł, w Boży plan – nie my, lecz Chrystus. To jest dopiero uwolnienie nas z tej niewoli robienia czegoś i myślenia o sobie: no, to powinno już wystarczyć Bogu chyba, już to robię, tamto robię, czy to; to powinno wystarczyć Bogu. To już jest złe myślenie. Bogu wystarcza tylko krew Jezusa Chrystusa. Jeżeli my oczyszczamy się, kiedy szanujemy tą krew, poważamy Tego, który ofiarował Siebie i dał przelać Swoją krew za nasze grzechy, to my jesteśmy nowymi ludźmi, mogącymi żyć przed Bożym Obliczem, mającymi swobodę, aby stawać przed Bogiem i oddawać Mu cześć z nabożnym szacunkiem, bo jesteśmy oczyszczeni krwią Jego Syna. Tylko oczyszczeni krwią Jego Syna, możemy swobodnie stawać przed Bogiem. Pamiętacie tego faryzeusza, co przyszedł i mówi: Panie Boże, ja już tego nie robię, tamtego nie robię, i nie jestem jak ten celnik, jak ten zły człowiek, który tutaj przyszedł. A ten celnik widział swoją grzeszność i mówi: Boże, nie jestem godzien, abyś wejrzał na mnie. I doznawał, że między nim a Bogiem jest wielka przepaść tych grzechów, które ten człowiek popełnia i nie umie sobie z nimi poradzić. I Bóg wysłuchał tego człowieka, i po tym, że go wysłuchał, możemy wiedzieć, że dał mu to, co potrzebne, aby ten człowiek mógł z tym skończyć. Na pewno więc dostał wiarę w Jezusa Chrystusa, bo człowiek może skończyć ze swoim złym życiem tylko, kiedy uwierzy w Jezusa i w Nim odnajdzie zbawienie, zwycięstwo, oczyszczenie w krwi. Tak my dostaliśmy to też, że pociągnął nas Bóg do Swego Syna.

Ewangelia Łukasza 23, 26-30: „A gdy go prowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona Cyrenejczyka, który szedł z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem. A szła za nim liczna rzesza ludu i niewiast, które biadały i płakały nad nim. Jezus zaś, zwróciwszy się do nich, rzekł: Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade mną; lecz płaczcie nad sobą i nad dziećmi swoimi, bo oto idą dni, kiedy mówić będą: Błogosławione niepłodne i łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. Wtedy zaczną mówić do gór: Padnijcie na nas! A do pagórków: Przykryjcie nas!” Wiecie co Jezus mówi? Jezus mówi, że szczęśliwsze będą te, które nigdy nie miały żadnego potomstwa, bo nie urodziły nikogo do gehenny. Bo dzieci urodzone w grzechach i trzymane w grzechach, gdy nie nawrócą się do Jezusa, idą do gehenny. W sumie rodzone są w gehennę. To jest tragedia! Jezus mówi: Płaczcie nad sobą, bo to robicie; same się nie ratujecie i swoje dzieci pchacie do gehenny, pchacie w grzechy, pchacie do zła. Lepiej płaczcie nad sobą, bo Ja idę umrzeć za wasze grzechy, abyście mogli się uratować. Jezus nie potrzebował ich płaczu. To one potrzebowały Jego. Jak bardzo ważne jest; będą szczęśliwsze te, które nigdy nie urodziły, przynajmniej będą zadowolone, że żadne ich dziecko nie jest w gehennie. Jezus przyszedł zbawić, uratować. Jakie to cenne i piękne, że każdy, który uwierzy, zbawiony będzie. Wiara, jaka to cenność! Krew Jezusa oczyszcza.

I tak szedł Ten, którego krew była przelewana za nasze grzechy. Już tam, gdy był biczowany, gdy znosił te wszystkie szyderstwa i kpiny. „Gdyż, jeśli się to na zielonym drzewie dzieje, co będzie na suchym? A prowadzono także dwóch innych złoczyńców, by ich razem z nim zgładzić. A gdy przyszli na miejsce, zwane Trupią Czaszką, ukrzyżowali go tam, także i złoczyńców, jednego po prawicy, a drugiego po lewicy. A Jezus rzekł: Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią. A przy dzieleniu się jego szatami rzucali losy. A lud stał i przyglądał się. Przełożeni zaś naśmiewali się, mówiąc: Innych ratował, niechże ratuje samego siebie, jeżeli jest Chrystusem Bożym, tym wybranym. Szydzili z niego także i żołnierze, podchodząc doń i podając mu ocet, i mówiąc: Jeżeli Ty jesteś królem żydowskim, ratuj samego siebie. Był też i napis nad nim: Ten jest królem żydowskim. Tedy jeden z zawieszonych złoczyńców urągał mu, mówiąc: Czy nie Ty jesteś Chrystusem? Ratuj siebie i nas.” Łuk.23,31-39. Jaka kpina, szyderstwo. Nie myśli o ratowaniu z grzechów, tylko o uratowaniu z tego krzyża, żeby sobie dalej pozwalać. Tak wielu ludzi myśli sobie: żeby tylko Bóg mnie uratował od tego, od tamtego, od cierpień, a nie myślą o swoich grzechach, żeby Pan uratował mnie od moich grzechów. A kogo Jezus uwolni od grzechów, ten będzie z Bogiem na wieczność. Powinniśmy myśleć o grzechach. To jest największy wróg, który oddziela nas od wieczności. Cierpienia nie oddzielą nas, śmierć nie oddzieli nas, ale grzech tak.

„Drugi natomiast, odezwawszy się, zgromił tamtego tymi słowy: Czy ty się Boga nie boisz, choć taki sam wyrok ciąży na tobie? Na nas co prawda sprawiedliwie, gdyż słuszną ponosimy karę za to, co uczyniliśmy, Ten zaś nic złego nie uczynił. I rzekł: Jezu, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego. I rzekł mu: Zaprawdę, powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju.”Łuk.23,40-43. I ten złoczyńca mógł skorzystać z tej krwi, z oczyszczenia krwią. Bez krwi nie ma oczyszczenia. Jezus umarł przed tym złoczyńcą, a więc już w czasie tego ukrzyżowania zakończony został Stary Testament, i wszedł Nowy Testament. Bo Nowy jest już otwarty dla tych, którzy korzystać będą z niego z chwilą śmierci Tego, który go wystawia. Jezus więc umarł przed tym złoczyńcą i ten złoczyńca mógł otrzymać tą nadzieję w Chrystusie: Dziś będziesz ze Mną w raju. Oczyszczony krwią Chrystusa, już nie jako grzesznik, ale oczyszczony krwią Jezusa, bo uwierzył, że Jezus Chrystus jest tym Mesjaszem, który przyszedł zbawić. A więc zobaczcie jaka potężna przemiana, jaką moc ma ta krew oczyszczając tego człowieka z wszystkich jego grzechów, czyniąc go gotowym do wprowadzenia w to święte zgromadzenie, zgromadzenie tych, którzy są czyści.

Księga Objawienia 5, 6-10: „I widziałem pośrodku między tronem a czterema postaciami i pośród starców stojącego Baranka jakby zabitego, który miał siedem rogów i siedmioro oczu; a to jest siedem duchów Bożych zesłanych na całą ziemię. I przystąpił, i wziął księgę z prawej ręki tego, który siedział na tronie, a gdy ją wziął, upadły przed Barankiem cztery postacie i dwudziestu czterech starców, a każdy z nich miał harfę i złotą czaszę pełną wonności; są to modlitwy świętych. I zaśpiewali nową pieśń tej treści: Godzien jesteś wziąć księgę i zdjąć jej pieczęcie, ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i narodu, i uczyniłeś z nich dla Boga naszego ród królewski i kapłanów, i będą królować na ziemi.” Przez tą ofiarę, przez tą krew, my zostaliśmy uczynieni rodem królewskim, kapłanami dla Boga. Znowuż mamy przemieszczenie przez tą krew. Wcześniej byliśmy wrogami, byliśmy grzesznikami, byliśmy ludźmi, którzy żyli wśród bałwochwalstwa i śmialiśmy się ze wszystkiego, co moglibyśmy usłyszeć na temat wiary w Boga. A Jezus wykupił nas z tego wszystkiego Swoją krwią. Zobaczcie, wdzięczność, dziękczynienie za tą krew, wiara, pewność, że ta krew czyni mnie jedynie zdolnym do myślenia, do mówienia prawidłowego, do życia prawidłowego. Jedynie ta krew czyni mnie zdolnym. Nie moje rozumowania, nie mój rozwój, wydawałoby się w poznawaniu Biblii. Ta krew jedynie czyni człowieka zdolnym do współdziedziczenia z Chrystusem we wszystkim. Tylko ta krew. Przez tą krew jest nam to wszystko dane. O tym pamiętajmy. Poczucie, że jestem lepszy i dlatego mogę być, to jest poczucie sfałszowane, nieprawdziwe. Bo Jezus jest doskonały i ta ofiara jest doskonała, dlatego mogę dzisiaj modlić się i mówić: Ojcze. Mogę czytać Biblię i ufać, że to Słowo będzie we mnie pracować, bo jestem zbawionym, oczyszczonym człowiekiem. Bez tej krwi, to czytalibyśmy, i to byłoby nie dla nas. To byłoby tylko czytanie o czymś pięknym, wspaniałym, ale nie dla nas. Dzięki tej krwi, wiadomości te są dla nas.

1List Jana 1,7: „Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu.” Gdy chodzimy w światłości, tak jak Bóg jest w światłości? I krew Jezusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu? Wydawałoby się, że to jest jakby sprzeczne ze sobą – jeżeli chodzimy już w światłości, to już jakbyśmy, nie grzeszymy w ogóle przecież. Dla Boga, który jest doskonały, nasze życie jeszcze nie jest doskonałe. Dla Boga jeszcze wiele w nas jest, aby to zlikwidować, usunąć z nas. Dlatego On współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Go miłują, aby uwalniać nas od tego wszystkiego. Tak jak Jezus mówi, że tych, którzy owocują, On oczyszcza jeszcze, żeby owoc był obfitszy, żeby więcej w nas było widać Jezusa Chrystusa. Chociaż więc chodzimy w światłości, jesteśmy przez tą krew prowadzeni do światłości, jednakże ta krew nadal oczyszcza nas od tego wszystkiego, co jest niedoskonałe. A co niedoskonałe, to powinno nas to oddzielić od Boga. A nie oddziela nas od Boga, bo krew Jezusa nas z tego oczyszcza. Bo gdybyśmy rozmyślnie grzeszyli, już nie ma dla nas oczyszczenia. To są rzeczy, które popełniamy jeszcze dlatego, że będąc w tym ciele, rozwijamy się, wzrastamy. I gdy dojdziemy do swojej śmierci, to nie znaczy to, że doszliśmy do doskonałości. Doszliśmy w Chrystusie do miejsca, w którym skończyło się nasze życie, i dzięki Chrystusowi spodziewamy się, że dostaniemy doskonałość, którą On ma. I dlatego gdy On przyjdzie, wtedy dostaniemy tą doskonałość i będziemy doskonale jak On. Nawet więc gdy umieramy, nie jesteśmy doskonali sami w sobie, nadal dzięki tej krwi, umierając, mamy świadomość, że gdy On wróci, to będziemy wzbudzeni z martwych, przemienieni, i będziemy doskonale jak On. To nie znaczy więc, że żyjemy w grzechach. To znaczy, że nie jesteśmy jeszcze w sobie doskonali i nie będziemy w sobie doskonali. Doskonałość jest tylko w Chrystusie Jezusie. I dlatego cały czas, chociaż chodzimy w światłości, mamy społeczność z Ojcem w niebie, to cały czas potrzebujemy być oczyszczani tą krwią. Bo Bóg jest doskonały i chce mieć z nami doskonałą społeczność. To jest piękne więc, to jest to, co musisz poznać, że dzięki tej krwi masz dostęp do tych chwalebnych działań, do tego, co czyste, święte i nieskalane. I czerpiesz z tego, chociaż nieumiejętnym jesteś, czy ja, jesteśmy nieumiejętni, żeby w całej pełni z tego skorzystać. Korzystamy tylko tyle, ile zrozumieliśmy już, ile dojrzeliśmy do tego, żeby korzystać z tej ofiary, z tej krwi, z tego nowego życia. I dalej wzrastamy, aby więcej i więcej można było widzieć w nas życia Jezusa Chrystusa.

List do Efezjan 2,13: „Ale teraz wy, którzy niegdyś byliście dalecy, staliście się w Chrystusie Jezusie bliscy przez krew Chrystusową.” I to, co nieustannie mówimy, my nie możemy stać się sobie bliscy dlatego, że my ze sobą przebywamy. My nie możemy stać się sobie bliscy dlatego, że jesteśmy w jednym zgromadzeniu. Można być w jednym zgromadzeniu, można być małżeństwem i nie być sobie bliskimi, można być rodzeństwem i nie być sobie bliskimi, można być wierzącymi i nie być sobie bliskimi. Dopóki ta krew nie uczyni nas sobie bliskimi, dopóki Ten sam Chrystus Jezus, który przelał krew za mnie i za ciebie, nie uczyni nas przez oczyszczenie jedno, jedno przez oczyszczenie. Wtedy my jesteśmy sobie bliskimi, bo krew Jezusa zbliżyła nas do siebie, oczyszczając nas z naszych grzechów. Nie jesteśmy wobec siebie ludźmi, którzy kombinują, tylko jesteśmy uwolnionymi z kombinacji dzięki Chrystusowi. Tylko przez krew można być sobie bliskimi, inaczej to nic nie da. To jest tylko próba zrobienia czegoś, a wystarczy doświadczenie i to się sypie raz dwa. Ci znikają, tamci znikną, ci zapomną i raptem zostanie parę osób, które będą miały świadectwo Chrystusa, i będą gotowi życie za ciebie położyć, bo tak Chrystus czyni w ich sercu. Tylko więc przez krew Chrystusa.

Albowiem On jest pokojem naszym, On sprawił, że z dwojga jedność powstała, i zburzył w ciele swoim stojącą pośrodku przegrodę z muru nieprzyjaźni,”Ef.2,14-16 Ten mur nieprzyjaźni był w nas. To on oddzielał nas od nas, a Jezus go zburzył. W Nim nie ma muru nieprzyjaźni. W Nim jest połączenie, piękne połączenie. Wtedy gdy doznajesz, że miłujesz braci i siostry, to jest właśnie działanie krwi. „On zniósł zakon przykazań i przepisów, aby czyniąc pokój, stworzyć w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka.” 2,15. Już nie według zakonu, ale według łaski. „i pojednać obydwóch z Bogiem w jednym ciele przez krzyż, zniweczywszy na nim nieprzyjaźń;”2,16. Tą nieprzyjaźń, którą przyniósł grzech. Grzech podzielił nas ludzi, grzech podzielił Kaina z Ablem, grzech podzielił ich. To byli bracia. Grzech podzielił i nas, i staliśmy się różni, staliśmy się ludźmi, którzy według swego mniemania żyli w ten, czy inny sposób. Jezus uwolnił nas od naszych mniemań i wprowadził w nas coś czystego, coś nowego. Gdy zaczęliśmy doznawać, że naprawdę jesteśmy Bożą rodziną, a nie fikcyjną rodziną, nie udawaną rodziną, nie taką, która na zdjęciu dobrze wychodzi. Ale taką, która w codzienności jest prawdziwie rodziną. Bo kto pełni wolę Ojca w niebie, ten jest Moim bratem, siostrą, matką. A kto może pełnić wolę, jeśli nie ten, czy ta, którzy są oczyszczeni krwią Chrystusa. Umysł więc nasz nie będzie mógł pracować na myślach Bożych, jeśli nie będzie czysty. Zawsze będzie pchało go, jak świnię do błota, ten umysł będzie pchało do czegoś nieczystego, bo bez krwi nie ma czystości. Tak samo usta nie będą w stanie wypowiadać czystych słów, jeżeli nie będą oczyszczone krwią Chrystusa, będą mówić rzeczy przewrotne. To samo z sercem, itd., itd. Nogi będą szybkie, żeby coś złego zrobić, a bardzo powolne, żeby coś dobrego. Tak wygląda bez krwi. Ale kiedy krew oczyszcza, wszystko się zmienia, człowiek staje się innym człowiekiem. „i przyszedłszy, zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy są blisko. Albowiem przez niego mamy dostęp do Ojca, jedni i drudzy w jednym Duchu. Tak więc już nie jesteście obcymi i przychodniami, lecz współobywatelami świętych i domownikami Boga,” Ef.2,17-19.

 Niech ta krew oczyszcza nas. My tego potrzebujemy więcej niż wszystkiego innego, więcej niż w cudzysłowie dobrych słów, dobrych pomysłów; my potrzebujemy krwi Chrystusa, żeby ona uwolniła nas od tego, co nam przeszkadza, abyśmy mogli być razem szczęśliwi, wdzięczni Bogu, służący sobie nawzajem. Możemy to czytać, ale bez krwi nie wejdziemy w to uniżenie, nie wejdziemy w tą pokorę, która jest gotowa umyć nogi bratu, siostrze, służyć w tym, aby drugiemu powiodło się i każdy mógł się uratować. To jest tylko dzięki krwi Chrystusa Jezusa. Potęga działania tej krwi, tylko wierzmy! Co Jezus uczynił, dając ranić się, a w końcu i zabić, aby Jego krew popłynęła za nasze grzechy.

List do Kolosan 1, 19-23: „ponieważ upodobał sobie Bóg, żeby w nim zamieszkała cała pełnia boskości i żeby przez niego wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego. I was, którzy niegdyś byliście mu obcymi i wrogo usposobionymi, a uczynki wasze złe były, teraz pojednał w jego ziemskim ciele przez śmierć, aby was stawić przed obliczem swoim jako świętych i niepokalanych, i nienagannych, jeśli tylko wytrwacie w wierze, ugruntowani i stali, i nie zachwiejecie się w nadziei, opartej na ewangelii, którą usłyszeliście, która jest zwiastowana wszelkiemu stworzeniu pod niebem, a której ja, Paweł, zostałem sługą.” Nie zakon, lecz krew. Jeśli tylko wytrwamy wierząc w tą krew, tą przelaną krew, w moc tej przelanej krwi Chrystusa, wierząc w każde Słowo, które mówi nam o tej krwi, co ona dla nas uczyniła i trwając w tym nieustannie, wtedy możemy być pewni, że należymy do Boga i jesteśmy gotowi na wieczność z Nim, że jesteśmy w tym gronie świętych, wybranych ludzi, którzy mogą być przed Obliczem Bożym, ponieważ krew Jezusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu. A w Dziejach Apostolskich 20,28 napisane jest, że Bóg nabył Sobie zbór własną krwią, Kościół własną krwią, krwią Syna Swego; dokładnie tam jest – Pański. I my jesteśmy nabyci przez Boga; to jest Jego Syn Pierworodny, Jego krwią, czystą, doskonałą krwią tej ofiary. Tam nie ma skażenia. Słuchajmy naprawdę tego, i czyńmy to, czyńmy to, co Duch Święty mówi do nas, korzystajmy z tego. Nie pozwólmy wrogowi, żeby on znowuż gdzieś usunął to, co najcenniejsze, i abyśmy znowuż po ludzku próbowali coś robić.

List do Hebrajczyków 10, 19-23: „Mając więc, bracia otwarte wejście przez krew Jezusa, do świątyni drogą nową i żywą, którą otworzył dla nas poprzez zasłonę, to jest przez ciało swoje,  oraz kapłana wielkiego nad domem Bożym, wejdźmy ze szczerym sercem, w pełni wiary, oczyszczeni w sercach od złego sumienia i obmyci na ciele wodą czystą; trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo wierny jest Ten, który dał obietnicę” Mając więc otwarte wejście przez krew Jezusa do świątyni, wchodźmy tam przed Boże Oblicze. Nie na zasadzie: Boże, czy ja dzisiaj zrobiłem trochę dobrych rzeczy; o tak, zrobiłem trochę dobrych rzeczy, o, to fajnie, Panie Boże. Nie na zasadzie zrobienia jakichś fajnych rzeczy, tylko na zasadzie krwi Chrystusa jedynie jest dostęp przed Boże Oblicze. A gdy zrobiłem coś i rozumiem, że coś nie zrobiłem tak jak być powinno, wtedy mogę oczyścić się w tej krwi, aby być przed Bożym Obliczem. Ona służy do tego wszystkiego, aby być oczyszczanym, uświęcanym, i mieć społeczność z Ojcem, i mieć społeczność między sobą nawzajem. Bez krwi nie mamy w ogóle o czym myśleć, że dojdziemy do wieczności. Bez krwi chybimy na pewno celu, bo bez tej krwi wszyscy chybiali, wszyscy popełniali jakieś grzechy, przestępstwa.

1Koryntian 5, 7.8: „Usuńcie stary kwas, abyście się stali nowym zaczynem, ponieważ jesteście przaśni; albowiem na naszą Paschę jako baranek został ofiarowany Chrystus. Obchodźmy więc święto nie w starym kwasie ani w kwasie złości i przewrotności, lecz w przaśnikach szczerości i prawdy.” Na naszą Paschę, jako Baranek, został ofiarowany Chrystus. Jego krew daje nam oczyszczenie, uwolnienie. Ta pierwsza Pascha w 2Mojżeszowej 12,21-23: „Potem Mojżesz wezwał wszystkich starszych Izraela i rzekł do nich: Idźcie i weźcie sobie po jednym baranku na rodzinę, i zabijcie go na ofiarę paschalną. Weźcie też wiązkę hyzopu i zanurzcie we krwi, która jest w misie, i pomażcie nadproże i oba odrzwia krwią z misy. Niech nikt z was nie wychodzi z drzwi domu swego aż do rana,  gdyż Pan przechodzić będzie, aby uderzyć Egipcjan. A gdy ujrzy krew na nadprożu i na obu odrzwiach, ominie Pan te drzwi i nie pozwoli niszczycielowi wejść do domów waszych, aby zadać cios.” Pierworodni mieli więc zginąć i kiedy ta krew baranka paschalnego była na nadprożu i na obu odrzwiach, to świadczyło, że w tym domu są ci, którzy wierzą Bogu, którzy przyjęli, że ta krew ich uchroni od tego, by w tym domu zginął pierworodny, żeby śmierć weszła i zabrała tego, który jest pierworodny. I nie zawiedli się. Ale mieli nie wychodzić, mieli nie opuszczać.

Tak samo i my trwajmy w Chrystusie, oddzieleni od tego całego zła, od tego też niszczenia, przez krew Jezusa Chrystusa. I to jest dla mnie i dla ciebie bardzo ważne. Niech nasze domy właśnie będą uwidocznione, że my ufamy krwi Chrystusa, a nie dobrym uczynkom samym w sobie, nie dobrym mniemaniom, nie dobrym nawet działaniom, ale ufamy krwi. Bez krwi najlepsze działania nic nie dają. Ale gdy jest krew i są działania Chrystusowe, to jest to prawidłowe, bo to świadczy o nowym przymierzu. Dopiero oczyszczeni krwią Chrystusa możemy czynić to, co jest miłe Bogu. Bez krwi nie miałoby to dla Boga wartości.

Księga Objawienia 12, 7-12: „I wybuchła walka w niebie: Michał i aniołowie jego stoczyli bój ze smokiem. I walczył smok i aniołowie jego, lecz nie przemógł i nie było już dla nich miejsca w niebie. I zrzucony został ogromny smok, wąż starodawny, zwany diabłem i szatanem, który zwodzi cały świat; zrzucony został na ziemię, zrzuceni też zostali z nim jego aniołowie. I usłyszałem donośny głos w niebie, mówiący: Teraz nastało zbawienie i moc, i panowanie Boga naszego, i władztwo Pomazańca jego, gdyż zrzucony został oskarżyciel braci naszych, który dniem i nocą oskarżał ich przed naszym Bogiem.” I my wiemy kiedy to się stało, Jezus mówił. To jest po tym, jak On został ukrzyżowany, i kiedy krew została przelana, wtedy oskarżyciel doznał pogromu. A zmartwychwstanie Chrystusa otworzyło przed nami nowe możliwości. Lecz to zwycięstwo, o którym tu czytamy, jest właśnie przez krew Chrystusa. „A oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć. Dlatego weselcie się, niebiosa, i wy, którzy w nich mieszkacie. Lecz biada ziemi i morzu, gdyż zstąpił do was diabeł pałający wielkim gniewem, bo wie, iż czasu ma niewiele.” Obj.12,11.12. Lecz każdy, który korzysta z krwi Chrystusa, jest zwycięzcą nad diabłem. Zwycięstwo jest w krwi. I to jest dla mnie i dla ciebie najważniejsze. Człowiek próbuje nieraz toczyć swoją bitwę z diabłem i to jest żadna bitwa, to jest porażka. Ale kiedy wierzymy w zwycięstwo ofiary Jezusa nad diabłem, wtedy my korzystamy ze zwycięstwa, które osiągnął Chrystus. Jego krew daje nam też zwycięstwo. Pamiętaj o tym, bez krwi nie ma zwycięstwa.

3Mojżeszowa 17,14: „Gdyż życie wszelkiego ciała jest w jego krwi, w niej ono tkwi; dlatego powiedziałem do synów izraelskich: Nie będziecie spożywać krwi z żadnego ciała, gdyż życie wszelkiego ciała jest w jego krwi, więc każdy, kto ją spożywa, będzie wytracony.” Bóg mówi, że życie ciała jest w krwi. Życie Ciała Jezusa Chrystusa jest w Jego krwi, tylko w Jego krwi. A będąc cząstkami Jego Ciała, tylko dzięki tej krwi, mamy w sobie życie jako Kościół. Kościół nie ma życia z siebie samego. Kościół nie jest sam w sobie życiem. Życiem jest Chrystus, a ta Jego krew jest życiem dla Jego Kościoła. Niech tak będzie w tobie i we mnie, abyśmy żyli dzięki krwi, czystej krwi Bożego Baranka. Amen.