Jan 14:23

Słowo pisane

06.01.2017 poranne - A ty, gdy się nawrócisz.

     Dobrze, że jest Ten, który wie co to jest porządek, że nie stworzył tego wszystkiego w chaosie ludzkim tylko w Swoim świętym uporządkowaniu. Dobrze jest więc poznawać Boga, aby z Nim przebywać i rozkoszować się Nim, ponieważ u Niego w tym porządku jest zbawienie nasze, jest pojednanie z Nim, jest kosztowność zapłacenia za nasze długi, przebaczenia nam naszych win. Uczymy się Boga, który stworzył nas.

      Widzicie,  w nas ludziach powstało tyle bałaganu z powodu grzechu, że człowiek nie ma pojęcia kim jest Bóg. Człowiek tak na prawdę nie wiem kim jest Bóg. Człowiekowi czasami się wydaje, gdy trochę posłucha z Biblii, że człowiek wie kim jest Bóg, ale okazuje się żeby dotrzeć do miejsca gdzie człowiek zaczyna na prawdę  poznawać, musi to uczynić Sam Bóg w człowieku, że człowiek zaczyna rozumieć kim jest Bóg. Początkiem tego poznania jest bojaźń Boża. Uświadomienie sobie tego jak potężny jest Ten, z  którym możemy mieć społeczność i który posłał nam Swego Syna, by nas zbawić. Zaczynamy doświadczać, że chcemy z Nim być na Jego świętych, czystych warunkach, wtedy zaczynamy być mądrzy. Wtedy zaczynamy mieć świadomość, że On stworzył to wszystko i ten śnieg, który widzimy biały, ładny, pokrywający jak puchem tą ziemię. Stwórca każdego płatku, każdej cząstki jest naszym Stwórcą, nas ludzi, którzy umiemy czynić dobro, a  powodu grzechu umiemy też czynić zło. On chce z nami przebywać, dlatego otworzył drogę ku Sobie poprzez Swojego Syna, żebyśmy mogli przyjść i być razem z Nim poprzez krew oczyszczeni. Uwolnieni od naszego odstępczego umysłu, uwolnieni od umysłu, który jest skażony grzechem, od umysłu, który nie może myśleć o Bogu w Boży sposób. A kiedy nawet myśli, to tylko kiedy jest trwoga. Tak jak mówią: gdy trwoga to do Boga, albo kiedy złorzeczyć, to złorzeczą Bogu, ale nie umieją przyjść do Niego, jak stworzenie do Stwórcy, aby móc się rozkoszować poznawaniem Go.

     Ewangelia Łukasza 22,31-32:

,,Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił sobie, żeby was przesiać jak pszenicę. Ja zaś prosiłam za tobą, aby nie ustała wiara twoja, a ty, gdy się kiedyś nawrócisz, utwierdzaj braci swoich.”

     Okazuje się, że Piotr był wierzącym, ale jeszcze nie nawróconym. Wierzył, własnymi ustami nawet wyznał, że: ,,Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego.”,  ale nie był człowiekiem nawróconym, mogącym w prawdzie utwierdzać innych. Piotr miał nadal w swoim życiu swoje ego, nadal miał swoje pragnienia, swoje postanowienia i swoje decyzje. Jemu się podobało to kim jest Chrystus i on lubił być z tym Chrystusem, ale nadal nie umiał zrezygnować z tego kim jest, sam z siebie, bo nie był jeszcze nawrócony. Jezus wiedział, że w tym czasie Piotr mógłby  ludziom mówić o Nim i zarazem odbierać im co im powiedział, własną postawą, decyzjami, własnym szukaniem własnej chwały. Kimże więc jest ten człowiek nawrócony? Skoro on może utwierdzać innych. Jakaż to chwała, jakiż majestat kiedy człowiek jest nawrócony do Boga i wewnątrz niego mieszka Bóg i ten człowiek może utwierdzać innych, bo nie szuka własnej chwały, nie szuka dla siebie, on już wie dla kogo żyje nawrócony człowiek.

A więc jest mnóstwo wierzących chodziło za Jezusem i mówiło: „my wierzymy, że Ty jesteś tym Jezusem, że Ty jesteś tym Mesjaszem”, ale nadal jeśli coś im nie pasowało odwracali się od Niego i szli własną drogą. Jak na ziemi potrzebni są ludzie nawróceni, którzy już znają swego Boga i wiedzą co Mu się należy, wiedzą jak Mu się oddaje cześć i chwałę w duchu i prawdzie, że Jemu nie oddaje się chwały byle jak i po drodze. Albo czcisz Go w duchu i prawdzie, albo nie możesz powiedzieć o sobie, że jesteś nawróconym człowiekiem wierzącym z czystego serca. Pamiętamy jak szli za Nim wierzący ludzie, On z nimi rozmawiał, oni wierzyli Mu, ale tylko wystarczyło, że im powiedział, że są nadal w niewoli grzechu, oni już się sprzeczali, że nie, a skądże, przecież my nie jesteśmy w niewoli – mówili Mu. Już sprzeczali się z Nim, wierzyli, ale zaraz się sprzeczali, nie uznali Jego panowania nad sobą, nie uznali władzy nad sobą, byli sprzeciwieni Jemu, chociaż wierzyli Jemu. A więc jest mnóstwo ludzi wierzących, którzy sprzeciwiają się Jemu, żyją po swojemu i nie chcą Jego władzy nad sobą. A więc nie są to ludzie, którzy mogą innych utwierdzać, są to nadal ludzie, którzy sami potrzebują tych, którzy by ich umocnili i skierowali ich prawidłowo do Boga. Mają wiarę, ale nie mają ustalonego kierunku, nie mają ustalonego przykazania, które by nadal nimi kierowało, uważają, że wystarczy, że wierzą. Jednakże jak Jezus pokazuje, potrzeba czegoś więcej, potrzeba porzucić  to, co przeszkadza, porzucić, to co oddzielało nas od Boga, odwrócić się od tego całego skażenia zła do tego wspaniałego Boga i w czystości ducha zacząć rozkoszować się Nim, i doznawać jak On działa w życiu człowieka, i co On w nim czyni.

A więc jak ważne to jest - wierzyć, i tak pójść za Nim, aby być uwolnionym od tego co jest złe. Wierzyć tak, żeby się Go trzymać, żeby wzywać Jego Imienia i dzięki Jego mocy żyć dla Jego chwały, chwały Ojca i Syna, którego On nam posłał. Być człowiekiem, który już ma załatwione sprawy starego życia i żyje dla Boga już. Który patrząc na Chrystusa Sprawcę i Dokończyciela wiary idzie już tylko za Nim  nieustannie. Człowieka, który potrzebuje tylko Jezusa i to mu wystarcza. Człowieka, który ma siłę przewyższającą  siłę wszystkich ludzi na ziemi, razem wziętych i żyjących bez Boga, który potrafi sprzeciwić się złu i nie ustąpić ani na krok grzechowi, który grzechowi mówi NIE, a Bogu TAK. A jeśli poszłoby coś nie tak gotów jest oczyścić się przed Bogiem i pójść dalej w Duchu Chrystusowym.

Otóż Jezus mówi, gdy będziesz już takim utwierdzaj braci swoich, umacniaj ich w tym, aby oni mieli jeden kierunek, aby oni nie rozglądali się na boki, aby oni wiedzieli Kto ich powołał i przez Kogo mogą się  uratować. Jezus ma prawidłowe rozeznanie co do każdego człowieka i Piotr usłyszał o sobie prawdę. Piotr mógł myśleć, oto wypędzałem demony, ludzie byli uzdrowieni, głosiłem już Ewangelię, dostałem objawienie Kim jesteś Panie, a Ty jeszcze mówisz Panie, że jestem nienawrócony? Tak! Dopóki człowiek ma swoje ego jest nienawrócony. Dopóki człowiek pilnuję swojego egoizmu  jest nienawrócony. Człowiek, który znienawidził swój egoizm, znienawidził swoją samowolę, znienawidził chodzenie własnymi ścieżkami, a umiłował jedną drogę przez ciało Chrystusa, jest człowiekiem nawróconym. Tego człowieka jeśli jesteś w świecie zobaczysz jego plecy, a nie zobaczysz jego oblicza. Jeśli chcesz zobaczyć jego obliczę, musisz być obok i iść z nim w tym samym kierunku w którym on idzie, wtedy zobaczysz jak jaśnieję jego obliczę, jak święte jest jego serce. Dlatego ci, którzy chcą zobaczyć Jezusa muszą z Nim iść, do Niego należąc, On jest sprawiedliwy, święty, On należy nieustannie do woli Ojca. Jeśli patrzysz od strony świata widzisz Jego plecy, jeśli idziesz z Nim widzisz Jego chwałę. Jak dobrze już być z Nim i widzieć Kim On jest, miłować całym sercem swoim i do Niego należeć. Być nawróconym człowiekiem, który wie Komu zawierzył swoją wieczność, swoje życie na ziemi. Paweł mówi, jako nawrócony: „wiem Komu zawierzyłem, wiem Komu zaufałem, nie zawiodę się”, on jest pewnym, on nie ma nawet ułamka niepewności co do Chrystusa, on wie, że się nie zawiedzie, bo Chrystus nie zawiedzie nikogo, kto w Nom nadzieję położył, kto przyszedł do Niego i odpoczął od wszystkich swoich dzieł.

A więc utwierdzać innych nie umie nikt i nie potrafi jeśli sam nie jest nawrócony. Nigdy nie powiesz prawdy do końca jeśli sam nie jesteś nawrócony (nawrócona), zawsze domieszasz swoje ''ja'', domieszasz swoje pigułki goryczy, złośliwości, grzechu, niechęci, samowoli, egoizmu. Nie będzie to czysta Ewangelia, zawsze będzie dołożone coś tam, czystą Ewangelię głosi Jezus i nawróceni, którzy należą do Niego, bo ona pochodzi już z Niego z Chrystusa. Oni nie głoszą z własnej siły, ani z własnych przemyśleń, oni mówią to z mocy obecności Chrystusa w ich życiu. Mają otwarte usta, ale napełnia je Chrystus. Nawrócony człowiek wstydziłby się otworzyć usta bez Jego woli. Człowiek zaś wierzący otwiera usta i mówi wiele rzeczy, jak się go posłucha wydaję się, że to jest wielki człowiek, a kiedy spojrzysz na jego życie to dziwisz się dlaczego jest takie marne? Dlatego, że nie jest nawrócony. Dlatego, że jeszcze trzyma się czegoś tam poza Jezusem. Wierzy, ale nie ufa Mu tak, żeby się Go trzymać. Potrzeba ludzi na ziemi, którzy idą za Nim, którzy należą do Niego z całym swoim sercem, całą myślą, całą duszą, którzy Chrystusa uznali za najwyższy zaszczyt w swoim życiu, którzy zginają przed Nim swoje kolana i odpoczywają w mocy Jego Imienia i o tym z łaski Boga będziemy mówić w tym czasie, tych dni które tu spędzimy, jak Pan pozwoli. O tym czego naprawdę potrzebujemy jako wierzący ludzie i w jaki sposób możemy się uratować.

     Księga Izajasza 40 rozdział.

To co wspominaliśmy, człowieka Bożego nie musisz upominać co do porządku Bożego, ponieważ on nie umie żyć inaczej jak tylko w Bożym porządku. Jeśli nie żyłby w Bożym porządku widzi, że to życie nie ma sensu, widzi że to jest chaos, szarpanie się między ludzkimi emocjami i dlatego człowiek nawrócony jest w stanie uczyć innych Bożego porządku. Dla nienawróconych ludzi, ale wierzących, porządek nie jest taki ważny, ważne, że wierzymy. Dla nawróconego porządek jest bardzo ważny, bo Bóg jest Bogiem porządku. Wierzący ludzie na wiele rzeczy mogą machnąć ręką, ale nawrócony nie zrobi tego i nigdy go nie zobaczysz, że dokłada się do tego, co jest niezgodne z wolą Boga, a jeśli go zobaczysz, to będziesz go również widział pokutującego, oczyszczającego się.

I w tym 40 rozdziale od 28 wiersza czytamy te wspaniałe, potężne Słowa:

 „Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaję, niezgłębiona jest Jego mądrość. Zmęczonemu daję siłę, a bezsilnemu moc w obfitości. Młodzieńcy ustają i mdleją, a pacholęta potykają się i upadają. Lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę  na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą a nie ustają.”

Ci, którzy ufają Panu nabierają siły, które są potrzebne, aby iść według Jego woli, według Jego zamysłu i Jego chwały, aby móc głosić Ewangelię zbawienia w mocy Jego Ducha Świętego. Ci, którzy Mu ufają nabierają sił z kogo? Z Niego! Nie z siły ciała, nie z mocy mięśni, nie z mocy przemyśleń ludzkiego umysłu, ale prosto od Boga Wszechmogącego, aby szli i głosili Jego Królestwo. To nie są ludzie, którzy mają siłę sami w sobie. Paweł mówi: kiedy jestem słaby, bezsilny, wtedy jestem mocny. On miał siłę z Boga swego. On miał siłę ze swego Chrystusa. I dlatego miał siły, że wszyscy ludzie, którzy skupili się żeby go zabić, zniszczyć, wyprzeć z drogi wspaniałości naśladowania Chrystusa, rozbili się o tą moc chwalebnego działania Chrystusa z jego życiu. To samo było z prorokami Bożymi, z Jeremiaszem i z  innymi, to Bóg obdarzył ich siłą. On mówi: Ja ci uczynię twarz ze spiżu i wszyscy poznają moc i chwałę, którą cię obdarzyłem. Bóg zawsze obdarza Swoich umiłowanych tym Kim On Sam jest, a wtedy oni stają się Jego poselstwem na ziemi. Oni już nie są sobą dla siebie, oni oddali siebie Bogu i dzisiaj są Jego sługami. Oni są nawróceni do Niego, oni wiedzą Komu należy się chwała i oni wiedzą już gdzie pójdą, wiedzą dla Kogo żyją i wiedzą z Kim będą. On nie tylko obdarza siłą, On obdarza też poznaniem, które nie nadyma serce, ale buduje zaufanie do Niego, wspiera i pomaga. Wzbijają się w górę... Do nieba, do nieba (śpiewaliśmy). Im tam wszędzie będzie po drodze do nieba, gdziekolwiek będą, oni mają swoje miejsce w niebie i niebo jest ich ojczyzną, ich miejscem chwały, tam odpoczywają, tam się umacniają, stamtąd biorą to co potrzebne. Dlatego Paweł mógł napisać:

 ,,Tego co w górze szukajcie...”

I on pisał do ludzi wierzących, ale on wiedział, że jeśli oni nie pójdą w tym kierunku, to nigdy nie będą po Bożemu nawróceni. Pozostaną jako wierzący i powoli stygnący, stygnący i obracający wiarę w pustkę światową.

„Wiara bez uczynków jest martwa...”

Sama wiara nic nie daje człowiekowi, musi wsiąść i uczynki z Boga, musi wygrać w tej bitwie. I Bóg postawił nam Swego Syna umiłowanego, żeby dać nam siłę i możliwości ku temu.

       A więc zobaczcie wielu ludzi uwierzyło. Wielu ludzi w jakimś momencie swego życia powiedziało: „ja, naprawdę wierzę, wiem, że jest Bóg, chwała Bogu jakże wspaniale że jest Bóg”, ale potem nie poszli dalej, nie poddali się działaniu Ducha Świętego i pozostali ze swoją wiarą, aż powoli świat zaczął wnikać w ich serce i uczynił ich jak świat wierzącymi ludźmi. Wiara nie przyprowadziła ich do porzucenia starego życia, ona pozwoliła im się cieszyć tym, że wiedzą o Bogu więcej od innych i z upływającym czasem zaczęło się to robić coraz bardziej ich zniszczeniem. Pycha zaczęła ogarniać serce i coraz bardziej zaczęli czuć się lepszymi od innych ludzi, a w rzeczywistości zaczęli być jeszcze gorsi niż byli wcześniej. Dlatego, że nie poszli za Panem, ale pozwolili, aby diabeł napełnił ich pychą. Bóg uniżonych wywyższa, pysznym zaś się przeciwstawia. A więc zobaczcie jak ważne jest dla mnie i dla ciebie, żeby poznając tego Boga wiedzieć od czego On zaczyna, ale też jak to według Niego musi się skończyć.

       Wielu ludzi myśli sobie, że chrześcijaństwo to jakaś hałastra ludzi, którzy zebrali się i każdy robi sobie co chce, a z tego wszystkiego wychodzi coś pięknego. Niech każdy robi na budowie co chcę, albo w garnku niech miesza kto chce i niech każdy robi co chce i zobaczycie co z tego wyjdzie. Bóg ma Swój plan, który trzeba realizować, do którego nawróceni ludzie dołączają i starają się nakłaniać innych, aby dołączyli się do Bożego planu, w Boży sposób. Dlatego głoszę upamiętanie, nawet wierzącym upamiętanie, żeby porzucili swoje zgubne drogi, które pozwalają im żyć dalej według własnego widzimisię i żeby żyli według upodobania Bożego. Dlatego żeby byli uratowani, żeby nie zginęli jako wierzący. Słowo Boże bardzo wyraźnie mówi że: ci, którzy nie uznali Boga i ci, którzy nie są posłuszni Jego Ewangelii trafią w to samo co niewierzący miejsce. A więc są ludzie wierzący, którzy są nieposłuszni Ewangelii trafią w to samo miejsce. Nawrócony człowiek nie walczy już o swoje, nie walczy już o ambicje starego człowieka, jego jest bardzo trudno zwieść przez jakieś wzniosłe słowa, czy inne rzeczy. Nawrócony człowiek wie, że potrzebuje, widzieć następnych nawróconych ludzi, on wie jak ważne jest to kiedy człowiek zaczyna żyć obfitością nieba, wie co to jest wiara, ceni ją sobie, ale nie zatrzyma się z tym dopóki człowiek nie wejdzie w pełne porzucenie tego co jest jego krzywdą, jego zniszczeniem.

Idź do stomatologa, niech ci trochę podłubie w zębie, a kiedy cię tylko zaboli niech przestanie i zaplombuje ci ten ząb. Co będziesz wtedy czuć? Jeszcze większy ból, jeszcze większy ból... Dlatego prawidłowo oczyszcza ci zęba z infekcji, aż oczyści ci go do końca, nie zostawiając w nim nic z nieczystości i wtedy dopiero plombuje ci tego zęba i doznajesz, że odpocząłeś (odpoczęłaś) od bólu.

Nawrócony wie, że nie może tylko powierzchownie dotknąć się czegoś, ale musi do głębi, aż nieczystość zniknie z życia człowieka wierzącego, bo nie wierzącemu co powiesz? On i tak nie wierzy, ale wierzący wie, że jest Bóg i że to jest święty Bóg, czysty Bóg i wie, że potrzebuję się oczyszczać, ale potrzebuje kogoś kto, by mu pomógł w tym, kogoś kto sam chodzi w ten sposób.

A więc Piotr dowiedział się, dobrze Piotrze, ale gdy dojdziesz już do tego miejsca, gdzie to już nie będziesz ty, ale Ja, wtedy ciesz się z tego i pomagaj innym, aby szli dalej za Mną. Tak jak powiedział Pan Jezus do Piotra: „miłujesz mnie Piotrze? Piotr mówi: „miłuję Cię Panie. Paś owce Moje”. Widzicie? Człowiek, żeby mógł to robić musi być nawróconym, miłującym, musi należeć do Chrystusa żeby nie paść dla siebie samego, ale dla swego Pana i Jego chwały. Aby ludzie wierzący doznawali, że potrzebują siły, mocy z góry, chwały samego Chrystusa, żeby żyć tutaj na ziemi i wygrać z diabłem, któremu nie przeszkadza wierzący człowiek, dopóki ten człowiek nie jest nawrócony, dopóki ten człowiek nie porzucił tych rzeczy diabelskich i nie przyjmuje Chrystusowych. Nie obawia się ich diabeł, posyła pewne siły, aby ograniczyć ich, aby ściągnąć ich z powrotem, ale jeszcze nie ma strachu. Lecz kiedy człowiek wchodzi na świętą drogę w święty, czysty sposób i zaczyna w ten sposób kroczyć jako czysty od tego zła wtedy staję się człowiekiem niebezpiecznym, staję się światłością pośród ciemności i diabeł zaczyna takiego człowieka zwalczać, tak jak zwalczał Chrystusa Jezusa, w różny sposób kłamliwie o Nim mówiąc. Wspaniały Pan! Wiecie Bóg nie tylko, że oznajmił nam o Swoim Chrystusie, o Swoim Mesjaszu, naszym Zbawicielu, ale On chce nam dać wszelkie siły potrzebne do tego, abyśmy mogli do Niego należeć. Pamiętamy te słowa z Psalmu:

„Pan daje siłę Swemu ludowi”.

Pan daje siłę. My potrzebujemy siły tego Wszechmogącego Boga, potrzebujemy siły Jego umiłowanego Syna Jezusa Chrystusa, aby na tej ziemi żyć po chrześcijańsku. My możemy stać o siłach ciała, my możemy czytać Biblię o siłach ciała, ale nie możemy żyć o swoich siłach tym Słowem Bożym. Możemy znać co jest napisane w Biblii, tak to jest Słowo Boże, ale jeśli Bóg nie napełni nas siłą tego Słowa, to ono będzie w Biblii, ale nie w naszym życiu. Mówiliśmy ostatnio, że Słowo Boże ma wszechpotężną moc, przez Słowo i dla Słowa wszystko zaistniało. Bóg rzekł i stało się, wszystko zostało stworzone, bo Bóg wyrzekł Słowo. To Słowo ma taką potęgę, taki majestat, taką chwałę, jeśli ono dociera do nas napełnia nas sobą i czyni nas innymi ludźmi. Ludzie mówią wiele słów, ale to nie są Słowa Boże, to są słowa wypaczonego człowieczeństwa, słowa złośliwości, niechęci, kłamstwa, zawiści, obłudy. Wiele słów ludzie mówią, ale to nie są Boże, czyste, święte Słowa, to są słowa grzesznika (grzesznicy) mówiącej coś, co nie mieści się w niebie, ale kiedy człowiek nawrócony mówi, mówi Słowa Boże. Paweł mówi: My nie mówimy jak ludzie mówią, my mówimy jak Bóg, z Boga mówimy, to jest Słowo Boże, ono napełniwszy ich uczyniło ich innymi ludźmi. Tak jak ta ziemia powstała, tak nowi ludzie powstają przez Słowo i dla Słowa, aby prowadzić życie dzięki mocy Słowa, nie dzięki własnej sile i mocy. A więc ten, który przychodzi potrzebuje siły i zdaje sobie sprawę, że nasze siły nic nie dadzą w tej sprawie - ten człowiek naprawdę zrozumiał, że potrzebuje Boga, aby nie zginąć, aby się uratować i aby stać się dojrzałym, by móc pomagać innym. Człowiek nawrócony nie może być rozchwiany, raz tak, raz inaczej, bo jego umysł jest już stały. I ten człowiek wie czego chce Bóg, bo Bóg obznajamia tego człowieka z tym co chcę uczynić. Nabierać sił...

     Widzicie, kiedy nie jemy, a pracujemy, doznajemy, że potrzebujemy coś zjeść, a jeśli dalej nie jemy to czujemy, że opuszczają nas siły, robimy się słabsi, i doznajemy, że koniecznie potrzebujemy posilenia. Wielu wierzących ludzi nie odczuwa tego w sposób duchowy, nie widzą potrzeby sił od Boga, nie widzą żeby codziennie karmić się Jezusem i żyć dzięki Niemu. Czują się sami w sobie wystarczalni, tak naprawdę tracą siły i nie widzą już tego, nie umieją już chodzić za Nim, nie umieją mówić to, co On mówi, nie mają siły modlić się i radować się Nim. Stają się bezsilni z powodu opuszczenie Tego, który daje siłę. Nikt nie mówi, że są niewierzący, są wierzący, ale nie umieją korzystać z tego Kim On jest. Aby mieć siłę w Panu trzeba do Niego nieustannie należeć. Trzeba nieustannie karmić się tym każdym Słowem, które z ust Jego pochodzi. A więc, gdy się nawrócisz...

     2 List Piotra.

Ludziom w świecie wydaje się, że oni nie potrzebują Boga, lecz my wiemy, że bez Boga nie mieliby nawet fizycznych sił. Bóg stworzył ludzi, dał jedzenie, by mogli jeść, by mogli nabierać sił, ale nie umieją Bogu dziękować za to, gdyż nie wierzą, że to On im daję, że to On ich stworzył. Ale wierzący człowiek już wie, że jest Bóg i stworzył nas i to wszystko i Bogu dziękuje za to. Wierzący człowiek wie kto uczynił nas, ale jeszcze musi doznać na sobie samym (samej) jak Bóg czyni nas nowymi ludźmi, jak zmienia nasz sposób myślenia, mówienia, życia, wyborów, decyzji. Musi poznać co to znaczy być nawróconym, chodzić z Bogiem, oglądać Jego chwałę.

I ten Piotr w 1 rozdziale od 12 wiersza mówi takie słowa:

„Dlatego zamierzam zawsze przypominać wam te sprawy, chociaż o nich wiecie i utwierdzeni jesteście w prawdzie, którą macie. Uważam zaś za rzecz słuszną, dopóki jestem w tym ciele, pobudzać was przez przypominanie, Wiedząc o tym, iż rychło trzeba mi będzie rozstać się z życiem, jak mi to zresztą Pan nasz, Jezus Chrystus, objawił. Dołożę też starań, abyście także po moim odejściu stale to mieli w pamięci.”

Zobaczcie, co ten nawrócony człowiek mówi: „będę starał się, będę chodził koło tego, żebyście zawsze byli posileni, zawsze mieli święte informacje, abyście zawsze pamiętali po co jesteście wierzącymi, będę koło tego chodził i koło tego pracował, bo wiem jak to jest bardzo potrzebne każdemu wierzącemu człowiekowi, gdyż jest wróg, który walczy przeciwko i chce zabrać to, co jest święte, czyste i nieskalane, chce oszukać i odwieść was od prawdy”. Dlatego nawrócony człowiek wie z kim toczy bitwę. Paweł mówił: obawiam się, czy szatan już was nie oszukał i nie odwrócił waszych prawych umysłów od posłuszeństwa Chrystusowi, oni mieli zawsze wejrzenie w te rzeczy i wiedzieli z kim jest bitwa.

Wielu wierzących, nawracających się Bożych dzieci nie miało do końca pojęcia i potrzebowali tych nawróconych, Bożych ludzi, którzy stoją w prawdzie, którzy doszli do zmężnienia, aby im przypominali to nieustannie , aby utwierdzali ich w tym czego potrzebują, aby umacniali ich wzrok skierowany na Chrystusa, aby pilnowali tego, czego słuchają ich uszy, do czego dążą ich nogi, aby napominali ich i pocieszali w każdej sprawie nakierowując ich w jednym kierunku do Chrystusa - święta i potężna praca. Nie jest w stanie wykonywać jej ten kto nie ma sił w Panu. Człowiek może ratować po swojemu i w końcu gubić, ale ten kto ma siłę w Panu ku ratowaniu, ten ratuje w Panu. Duch Boży działający w człowieku prawidłowo ustawia do innych, aby oni mogli uratować się. Mogą odrzucić, ale szansę mają uratować się. Wiele odrzuciło szansę zbawienia w Jezusie, ale wielu też skorzystało z tego. Piotr jest zdeterminowany wie czego chcę, żeby ludzie się uratowali. Wie, że uwierzyli - chwała Bogu! Wie, że poznali prawdę - chwała Bogu! Ale dalej jeszcze, głębiej w Chrystusa, dorastać, aby stać się ludźmi, którzy będą mogli innych umacniać, utwierdzać w prawdzie. Aby ludzie widząc ich życie, wiedzieli, że oni tym żyją, nie tylko o tym mówią.

Dobrze jest wierzyć i znać prawdę i mówić ją własnymi ustami, ale jeszcze lepiej jest być utwierdzonym w prawdzie i żyć każdym Słowem, które pochodzi z ust Bożych, aby inni mogli zobaczyć jak się żyje tymi Słowami. Jak żyje ten człowiek, jak się czuje człowiek, który żyje Słowem Bożym? Czy to jest ktoś kto zrzędzi, narzeka i ma zwieszoną głowę? Czy to jest człowiek trwający w zwycięstwie i za wszystko wdzięczny Bogu? Nieustannie pilnując tych spraw oni wiedzieli, że to jest bardzo ważne, że to jest wojna w której nie można odpuścić wrogowi żeby on robił co chce i żeby ludzie wierzący zaczęli rządzić bez nawrócenia i żeby zaczęli ustalać sposób życia z Bogiem bez nawrócenia. Bo jeśli są tylko wierzący, a nie nawróceni jak oni ustalą warunki? Po swojemu ustalą warunki, będą chcieli aby Kościół był według ich upodobania, wyobrażenia i żeby się im podobało w Kościele. Aby mogli wnosić swoje ''ja'' i żeby było tak fajnie i miło i żeby nikt nie zwracał uwagi na to, że żyją w grzechach, że żyją chodząc własnymi drogami, żeby wszyscy byli tacy uprzejmi, mili dla siebie, ale przecież nie po to przyszedł Chrystus. Wielu wierzących myśli, że powinien tak Kościół wyglądać, ale nie po to przyszedł Chrystus. Chrystus przyszedł zbawić nas, wyrwać ze świata ciemności i wprowadzić do świętego Królestwa, gdzie Ojciec ma Swoje święte dzieci. A więc nieustanne pilnowanie Bożej sprawy, gdyż jest Ten, który chce nieustannie niszczyć to, co jest piękne, niszczyć Boże stworzenie, niszczyć to, co przyszło w Chrystusie Jezusie do nas. Jezus mówi: kto nie zbiera już rozprasza, a letniego wypluję z ust Swoich, diabeł wie o tym i do tego chcę koniecznie doprowadzać wierzących w Pana Jezusa Chrystusa.

   List do Hebrajczyków 13,7-9:

„Pamiętajcie na wodzów waszych, którzy wam głosili Słowo Boże, a rozpatrując koniec ich  życia, naśladujcie wiarę ich. Jezus Chrystus wczoraj i dziś, Ten Sam na wieki. Nie dajcie się zwodzić przeróżnym i obcym naukom; dobrze jest bowiem umacniać serce łaską, a nie pokarmami; tym, którzy o nie zabiegali, nie przyniosły one pożytku.”

Dobrze jest umacniać serce łaską, a łaska prowadzi nas do oczyszczania, porzucania złych dróg. Wiecie, to byłoby piękne gdyby wszyscy ludzie na ziemi byli nawróceni i cała ziemia byłaby pełna chwały obecności Boga. Byłoby to piękne, gdyby wszyscy byli już czyści i nikt nikogo by nie okradał, nie okłamywał, nie zdradzał. Byłoby to piękne, ale nie jest to możliwe na tej ziemi, bo ludzie nie chcą Boga, chcą grzechu, chcą żyć we własny sposób, chcą swoich pożądliwości i sycąc się nimi w swoim życiu, szukają swego zaspokojenia, dlatego myślą, że Bóg chce im zabrać ich szczęście.

Człowiek nawrócony odnalazł już w Bogu swoje szczęście i wie, że nie ma szczęścia poza Nim. Człowiek nawrócony wie, że to co w świecie nazywa się szczęściem jest nieszczęściem, bo prowadzi do gehenny, do zatracenia, ale u Boga jest prawdziwe szczęście, kiedy w twoim sercu mieszka Chrystus. Kiedy masz społeczność z Ojcem  i wiesz, że twój Ojciec jest w niebie i tam chcesz wracać to wtedy chcesz, żeby inni też tam szli i doszli. Inni mogą się śmiać, czy kpić, czy myśleć o co ci chodzi, a ty chcesz ich dobra tak jak Jezus chciał twego, gdy przyszedł tutaj na tą ziemię zapłacić za twoje grzechy. One Go nie odrzuciły, On wiedział, że my nie damy radę sami bez Niego skończyć z nimi. On wiedział, że my potrzebujemy Jego sił żeby wygrać w bitwie i On poszedł i wygrał z diabłem wszystko co myśmy przegrali. Dlatego wolę mieć siły w Panu, niż siły w sobie i wolę żeby inni mieli siłę w Panu niż w sobie. Jest wielu ludzi, którzy chcą naprawiać innych o swoich siłach, a sami żyjąc o swoich siłach nadal grzeszą. Grzesząc o swoich siłach chcą naprawiać innych ludzi i myślą, że robią dobrą rzecz, a zobaczcie ilu naprawili, niech pokażą chociaż jednego. Dlaczego więc nie naprawili? Bo naprawiając psują, to co zbudują, to zniszczą własnym ''ja''. A Jezus przyszedł ratować, zbawić, napełnić chwałą Swojej świętej obecności. Gdy się nawrócisz...

     Wiecie, gdyby nie było wiary, to nie mielibyśmy jak ruszyć za Panem. Bez wiary nie idzie ruszyć, ale wiara prowadzi nas do Boga po to, żebyśmy w jego sile podążali dalej.

Psalm 17,5-9:

„Umocnij kroki moje na ścieżkach Twoich, By nie zachwiały się nogi moje. Wzywam Cię, bo wysłuchujesz mię, Boże, Nakłoń ku mnie ucha Swego, wysłuchaj słowa mojego! Okaż cudowną łaskę Swoją, Zbawco tych, którzy szukają schronienia w prawicy Twojej przed wrogami swymi! Strzeż mnie jak źrenicy oka, ukryj mnie w cieniu Swych skrzydeł przed bezbożnymi, którzy mnie gnębią, nieprzyjaciółmi, którzy mnie zawzięcie osaczają.”

Zobaczcie, gdzie psalmista szuka siły. On szuka jej w tym, który potrafił chodzić po tej ziemi i być nieskażonym przez ten świat. On mówi: „Ty pokieruj moimi krokami Panie, Ty Boże możesz przychodzić tu i nikt nie jest w stanie Cię nakłonić do czegokolwiek złego. Boże, daj mi w sile Twojej chodzić po tej ziemi, daj mi wygrać w przeciwnościach, daj, by ci którzy mnie osaczają przegrali, a nie wygrali ze mną, by ci, którzy namawiają mnie do złego zostali zawiedzeni, a Ty żebyś był uwielbiony”. On wie, że te siły są u Jego Boga i Bóg nie odmówił mu tych sił i Bóg przeprowadził go przez te rzeczy i Bóg nauczył go chodzić po ziemi w Swój sposób. Chwała Bogu! Jeśli tylko Bóg może napełniać nas Swoim Duchem, a Jego Duch napełnia nas tym Kim On jest, wtedy my, już stawiamy kroki nie jako ludzie zepsuci, ale ludzie oddzieleni od zepsucia tego świata do wspaniałości Chrystusowej i Bożej. Jak dobrze jest  chodzić po tej ziemi, ale w Jego sile, w Jego majestacie, w Jego świętości, w Jego nieskalaności. Jak dobrze mieć święte stopy, które idą i mogą kroczyć w Jego chwalebnym Synu Jezusie Chrystusie tam gdzie chce Ojciec, mieć otwarte usta dla Jego chwały. Jak dobrze, gdy siła Pana jest na tej ziemi. Gdyby wszyscy ludzie zebrani razem chcieliby uwielbić Boga to i tak mieliby za mało sił, by oddać Mu chwałę, gdyż skażeni grzechem skażą sobą to uwielbienie. Wszystkie modlitwy ludzkie są skażone, gdyż słychać w nich pychę i dumę i ochotę, aby być z tego powodu podziwianym. Modlitwa jest czysta i niebo jest dla niej otwarte wtedy, gdy Bóg słucha tej modlitwy, bo ona płynie z modlącego się, pod wpływem działającego w nim Bożego Ducha.

Jak dobrze być zbawionym człowiekiem, nawróconym i chodzącym dla jednej chwały, jak dobrze jest się nie bać nikogo, ani niczego, jak tylko Boga Wszechmogącego. Jak dobrze ufać Jego Słowom i żyć dzięki Niemu i być wolnym człowiekiem na tej ziemi, nie skażonym przez lęki i obawy człowieczeństwa. Cała Biblia o tym mówi, o czym teraz mówię. Dlaczego? Dlatego, że my tego potrzebujemy, jako na ziemi żyjący ludzie. Bóg nie mówi tak sobie, jeśli cała Biblia o tym mówi to znaczy, że Bóg wie, że my tego potrzebujemy. Siły potrzebuje tylko ten, który widzi swoją bezsilność wobec grzechu, widzi swój bezmiar braku zwycięstwa nad złem, które go otacza i wie, że tak być nie powinno. Wie, że jedynym, który może dać mu siły jest jego Pan Jezus Chrystus i wzywa Jego Imienia i nie będzie tak, żeby nie był wysłuchany (wysłuchana), jeśli tylko chcą żyć dzięki Niemu na tej ziemi. Chwała Bogu! Wiecie wolny człowiek ma wolne serce, wolny umysł, jest wyzwolonym i szczęśliwym i kroczy do wieczności. Odejdzie z tej ziemi w chwale i będzie całą wieczność z Bogiem. Wolność przyniósł nam Chrystus, ta wolność jest Jego siłą zwycięstwa nad diabłem. On związał tego przeciwnika, który nas związał grzechami i prowadził nas jak niewolników do obrzydliwości, które czyniliśmy, których później się wstydziliśmy, albo nie, ale zawsze chodziliśmy za nim, bo on zmuszał nas do czynienia swojej woli.

Gdy Chrystus przyszedł i pokonał go i powiedział: „Pójdź za Mną!”,  „nie musisz się już go obawiać, ale chodź za Mną i ucz się Mnie każdego dnia” i do tego właśnie namawiamy ludzi. Namawiamy, aby ludzie uczyli się każdego dnia Pana, poznając Go uczyli się co to znaczy w mocy Chrystusa i zwyciężać w przeciwnościach. Mieć siłę z nieba! Chociaż widzą swoją niemoc i wiedzą, że nie pójdą ani kroku dalej, to też wiedzą, że potrzebują Jezusa, żeby chociaż trochę pójść do przodu i nie zrobić głupoty w tym czasie. Widzimy Piotra, który na moment stracił to, zaczął się obawiać ludzi co oni o nim pomyślą i co się stało? Od razu zrobił głupią rzecz. Ale gdy bał się Boga, a nie ludzi, to tym ludziom powiedział kogo mamy się bać.  Was, czy Boga? Jaki silny był, jaki mocny, oni mówili: zwykły rybak skąd on ma taka siłę, żeby powiedzieć nam takie słowa? Wszyscy, by drżeli, a ten człowiek się nie boi i mówi wprost w oczy: Kogo się mamy bać? Ale wystarczyło tylko, ze przyszedł lęk przed ludźmi i już zrobił głupią rzecz. Dobrze, że inny Boży człowiek go napomniał i przyprowadził go do porządku. Zobaczcie, jak potrzeba było kolejnego nawróconego, który nie byłby oszukany i widząc, że to nie jest Jezus Chrystus od razu zaczął robić porządek w tej sprawie. Wiara jest piękna, sprawiedliwy z wiary żyć będzie. Wiara otwiera nam drogę zbawienia, ale potrzeba na tej drodze ludzi, jak Paweł, który powiedział: „Już nie żyje ja, ale żyje we mnie Chrystus, nic innego nie czynię jak tylko to, co On chce. Żyjąc pośród was dałem wam widzieć we mnie żyjącego Chrystusa, ponieważ gdy widzieliście moje czyste, święte, nieskalane życie, to widzieliście Chrystusa a nie mnie”. Paweł wiedział co zrobiłby bez Chrystusa i szczerze oddawał chwałę Jemu za to, co Chrystus czynił w nim. Oddawajmy chwałę, więcej chwały Chrystusowi, ale żyjącemu Chrystusowi, nie tylko ustami, które chwalą Go, ale życiem, które chwali Go, okazując się zwycięskim życiem nad diabłem. Niech święte życie chwali Mesjasza, Króla, Zbawiciela i Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

   Dawid wiedział, że potrzebuje sił i otrzymał je.

   Psalm 40, słyszymy jego odpowiedź od 2 wiersza:

 „Tęsknie oczekiwałem Pana: Skłonił się ku mnie i wysłuchał wołania mojego. Wyciągnął mnie z dołu zagłady, Z błota grząskiego. Postawił na skale nogi moje. Umocnił kroki moje. Włożył w usta moje pieśń nową, Pieśń pochwalną dla Boga naszego. Ujrzy go wielu i ulęknie się, i ufać będą Panu. Szczęśliwy mąż, który w Panu pokłada nadzieję swoją i nie zwraca się do wyniosłych ani do uwikłanych w kłamstwie. Wiele cudów uczyniłeś, Panie, Boże mój, a w zamysłach Twoich wobec nas nikt ci nie dorówna. Gdybym je chciał oznajmić i ogłosić, są liczniejsze, niż zdołałbym opowiedzieć.”

O Boże! Ty mnie wysłuchałeś, umocniłeś mnie, wyrwałeś mnie z mojej niewoli. Przyszła Boża odpowiedź i Boży człowiek jest szczęśliwy i wdzięczny i zaczyna śpiewać pieśń pochwalną. Nową pieśń, nie pieśń niewolnika z nogami grzęznącymi w błocie tego świata, w grzechach i bezprawiu, ale pieśń wolnego człowieka, który może chodzić po tej ziemi nie skażonym przez grzech. Pieśń nową! Wspaniałą pieśń, którą śpiewają ci, którzy są wolni należąc do Boga, i to On napełnił ich tą pieśnią. Tej pieśni nikt się nie nauczy, bo nie ma możliwości. Ta pieśń jest wynikiem życia Chrystusa w człowieku. To śpiewa Chrystus, On jest jedynym wolnym, On ogłasza wolność także i w tym miejscu. Chwała Bogu! To zwycięzca wchodzi do miasta i ogłasza wolność od diabła, od niepotrzebnych rzeczy, staje się siłą tego człowieka i prowadzi go dalej w wspaniałej chwale Swojej obecności. Niech będzie uwielbiony Ten, który ma ochotę czynić takie rzeczy na tej ziemi. A my się cieszmy, że On chce to czynić z nami ludźmi. Cieszmy się i radujmy się każdego dnia, że mamy przywilej poznawać Jezusa w działaniu, chociaż diabeł napiera. To nie znaczy, że nie jesteś kuszony już, kiedy Jezus napełnia cię wolnością, jesteś kuszony jeszcze bardziej, ale masz już wyjście z pokuszenia, a wyjściem jest Chrystus w tobie i Jego zwycięstwo nad diabłem.

     Psalm  7. Chwała Bogu! Niech będzie ziemia napełniona tymi, którzy należą do Niego i którzy chodzą po tej ziemi ogłaszając Jego wspaniałość. od 10 do 14 wiersza:

„Niechże skończy się zło bezbożnych! Utwierdź sprawiedliwego, Który badasz serca i nerki, Boże sprawiedliwy, Tarczą moją jest Bóg, Wybawiciel tych, którzy są prawego serca. Bóg jest sędzią sprawiedliwym i  Bogiem karcącym każdego dnia. Jeśli się nie nawróci, miecz swój naostrzy, napnie łuk swój i przygotuje go. A przygotował sobie broń śmiertelną.”

Utwierdź sprawiedliwego... O Boże! Niech będzie w nas to święte wołanie. Człowiek, który naprawdę uwierzył i doszedł do punktu wołania, ten człowiek już woła z otwartego serca, z otwartej duszy, z otwartego umysłu i wie, że potrzebuje Boga bardziej niż jedzenia, picia, ubrania, akceptacji, wszystkiego! Wszystko może stracić, ale nie chce stracić siły od Boga, bo wie, że zginie bez sił od Boga na tej ziemi, wie ile czyha tutaj pożądliwości ludzkich. Jak to ciało jest straszne samo w sobie, proch, który stał się dla nas najniebezpieczniejszym orężem diabła. Z prochu powstaliśmy i w proch się obrócimy, ale to zostało tak użyte przez diabła, by niszczyć człowieczeństwo, które stworzył Bóg   i ci ludzie niszczą się tym prochem nawzajem, zapominając o tym, że to zginie, że potrzebny jest nowy człowiek, że potrzebny jest Chrystus w nas, który już pozwoli nam nie gubić innych ludzi sobą, nie używać tego ciała w ohydny sposób, ale używać to jako świątynię dla Boga, aby chodzić w czystości Chrystusowej. Niech On napełnia nas Swoimi siłami, nawet najwznioślejsza mowa nie jest tego w stanie uczynić co siły Pana, które On daje. Miejmy siły w Panu. Kto myśli o pielgrzymce potrzebuje sił w Panu, o swoich nie radzę się wybierać.

   Psalm 102.25:

„Rzekłem: Boże mój, nie zabieraj mnie w połowie dni moich, Wszak  lata twoje trwają z pokolenia w pokolenie. Tyś  z dawna założył ziemię, a niebiosa są dziełem rąk Twoich. One zginą Ty zaś zostaniesz, i wszystkie jak szata się zużyją; Jak szata, która się zmienia, one się zmienią. Ale Ty pozostaniesz Ten Sam i nie skończą się lata Twoje. Synowie sług Twoich będą mieszkać bezpiecznie i potomstwo ich będzie utwierdzone przed Tobą.”

Zobaczcie, jaka wspaniała, święta obietnica dla tych, którzy należą do Jezusa Chrystusa, Pana i Króla naszego. Nawet ich potomstwo On utwierdzi, żeby szukali Boga, On utwierdzi ich kroki w kierunku wieczności, On odwróci ich od bezbożności świata, aby oni szukali wspaniałości Boga. On skieruje umysł ich ku niebu, On wywoła w nich potrzebę wieczności, On sprawi, że będą Go szukać bardziej niż czegokolwiek innego. Tylko ze względu na Dawida i on jest w tej prawdzie cały czas. Zobacz. jaki skarb zostawiają ci rodzice, którzy ufają Bogu i należą do Niego, by On utwierdzał ich w ich życiu codziennie, by później będzie utwierdzał ich potomstwo. Jaka spuścizna, jakie największe, wspaniałe dziedzictwo, żeby Bóg opiekował się dziećmi naszymi, żeby Bóg ich wprowadził do wieczności tak jak nas wprowadza, żebyśmy mogli całą wieczność spędzić razem w jednej chwale obecności Jezusa. Jaka wspaniałość! Więcej znaczy niż najlepiej zaopatrzony dom, kiedy On może tam panować, kiedy On może napełniać, utwierdzać, umacniać, nakierowywać umysł, wywoływać potrzebę więcej Boga - takie zadanie mają ci, którzy są nawróceni. Ich życie to owoc, owoc prowadzenia do wieczności innych, niesienie pomocy, wspieranie, zachęcanie, umacnianie, napominanie, wyciąganie konsekwencji jeśli trzeba o tym czytamy wszędzie w Biblii. I to wszystko w jednej sprawie, żeby więcej ludzi weszło do wieczności z Bogiem. Nie żeby wytwarzać piękny zbór, kościółek, czy inne rzeczy, żeby ludzie mówili: o fajnie, miło, ale żeby byli tam ludzie, którzy wejdą do wieczności, którzy w sercu będą mieli Chrystusa, a w codzienności Boże wybory - jest to bardzo ważne.

     Księga Jozuego 1 rozdział,

Zobaczcie Boga, który wszystko wie, w jaki sposób On umacniał Jozuego. Mamy Boga naśladować, a więc patrzymy jak Bóg to czyni. W jaki sposób Bóg czyni to, chciał uczynić w życiu Jozuego.

„Po śmierci Mojżesza, sługi Pana, rzekł Pan do Jozuego syna Nuna, sługi Mojżesza tak: Mojżesz, Mój sługa umarł. Teraz więc wstań, (Jeszcze wcześniej Bóg Mojżeszowi mówił: umacniaj Jozuego, umacniaj, utwierdzaj go w tym, a teraz sam Bóg bezpośrednio to czyni) przepraw się tu przez ten Jordan, ty i cały ten lud, do ziemi, którą Ja im, synom izraelskim daję. Każde miejsce, na którym wasza stopa stanie, dam wam, jak przyobiecałem Mojżeszowi. Od pustyni i od Libanu aż do wielkiej rzeki Eufrat, poprzez cały kraj Chetejczyków aż do wielkiego morza na zachodzie będzie sięgać wasz obszar. Nikt się przed tobą nie ostoi dopóki żyć będziesz; jak byłem z Mojżeszem, tak będę z tobą, nie odstąpię cię, ani nie opuszczę. Bądź mocny i mężny, bo ty oddasz temu ludowi w posiadanie ziemię, którą przysiągłem dać ich ojcom.”

Jest to przywódca i Bóg do niego mówi, jakie jest teraz jego zadanie i co Bóg będzie robił w nim i przez niego, ale wymaganiem jest: ufaj Mi i nie bój się

„Tylko bądź mocny i bardzo mężny, aby ściśle czynić wszystko według zakonu, jak ci Mojżesz, Mój sługa, nakazał. Nie odstępuj od niego ani w prawo, ani w lewo, aby ci się wiodło wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz.”

Obyśmy my wszyscy usłyszeli Ten głos w sobie: jestem z tobą, bądź silny, nie ustępuj złemu, może i to wyglądać trudno, ale przeprowadzę cię, nie pozwolę, aby kto inny odebrał chwałę jak tylko Ja w tobie - mówi Bóg. Bądź tylko mężny (mężna), trwaj w Słowie, nie schodź, ani w lewo, ani w prawo, nie próbuj się ratować swoją ręką, Ja Jestem Bogiem twoim, który cię umacnia, obiecuję cię przeprowadzić przez każdy dzień i dać ci zwycięstwo każdego dnia, ale tylko pozostań mi wiernym i posłusznym (posłuszną), bądź według Mojego Słowa, Ja to uczynię - mówi Pan, potwierdzę każde Słowo, nie bój się i nie lękaj się. Tak w Starym i Nowym Testamencie te Słowa padają.

„Niech nie oddala się księga tego zakonu od twoich ust, ale rozmyślaj o niej we dnie i w nocy, aby ściśle czynić wszystko, co w niej jest napisane, bo wtedy poszczęści się twojej drodze i wtedy będzie ci się powodziło.”

Widzicie? Bądź ze Mną - mówi Pan i wszystko się powiedzie, bądź ze Mną. Wróg będzie cię atakował, ludzie będą ci się sprzeciwiać, będą przeciwko tobie, będą cię oskarżać, że ich prowadzisz po swojemu, że chcesz osiągnąć swoje cele, ale ty pozostań wiernym, Ja okaże się tym, który potwierdzi to co mówisz. Jeśli Bóg daję, Bóg też potwierdza. Tak jak Mojżesz miał wielu przeciwników pośród ludu Bożego, tak i Paweł i inni postawieni z przodu ludu Bożego.

   „Czy nie przykazałem ci: Bądź mocny i mężny? Nie bój się i nie lękaj się, bo Pan, Bóg twój, będzie z tobą wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz.”

Zobaczcie, Jozue umocniony przez Pana, posilony, z obietnicą w sercu, z zapewnieniem, że będę z tobą, tylko się nie bój, chodź tą drogą, zachowuj Słowo w sercu swoim codziennie je rozważając, dzień i noc myśl o tym co Mi się podoba, Ja cię przeprowadzę.

   „Wtedy wydał Jozue przełożonym ludu taki rozkaz...”

Idziemy do boju... Kazał im się zebrać i wyruszyć, Bóg jest z nami, to któż przeciwko nam. Później sam lud wiedząc, że potrzebuje kogoś, kto się nie ulęknie, będzie trzymał się wiernie Boga, mówi do Jozuego od 16 wiersza:

„I odpowiedzieli Jozuemu, mówiąc: Wszystko, co nam rozkazałeś, uczynimy i dokądkolwiek nas poślesz, pójdziemy. Jak byliśmy posłuszni we wszystkim Mojżeszowi, tak będziemy posłuszni i tobie. Oby tylko Pan, Bóg twój, był z tobą, jak był z Mojżeszem. Ktokolwiek sprzeciwi sie twoim rozkazom i nie usłucha twoich słów we wszystkim, co mu rozkażesz, poniesie śmierć. Tylko bądź mocny i mężny.”

Wiedzieli tak samo, że jeżeli on będzie szedł z Bogiem, będzie dobrze. Widzimy później doświadczenia w jakim byli kiedy Achan zrobił co nie powinien zrobić, jak sie później to doświadczenie toczyło, jak Bóg rozmawiał z Jozue. Widzimy tą historię, tego człowieka, o której czytamy  w tej Księdze i wiemy, jak trzymał się Pana i do końca swych dni pozostał Mu wiernym. I powiedział w końcu swych dni do Izraela: „jeśli chcecie służyć Panu, to służcie Panu, ale jeśli nie chcecie, to służcie komu chcecie, lecz ja i mój dom będziemy służyć Bogu”. Wiedział co jest w tym ludzie, że są twardego karku, że ustami swoimi mówili wzniosłe rzeczy, ale uczynkami swymi zapierali się tego, co mówili. Obiecywali wiele, ale swoimi czynami odrzucali to, co obiecali, sprzeciwiając się temu, uznawali, że lepiej wiedzą jak postępować. Niech Bóg będzie w tobie i we mnie, aby pozostało w nas to, że zawsze potrzebujemy Jego sił.

     Otwórzmy Księgę Sędziów 16 rozdział

Widzimy tutaj Samsona, który był silny dzięki Bogu, jego siłą był Bóg, ale Bóg uzależnił to od tego, że on był nazyrejczykiem, który miał w tym zawsze trwać. Jako nazyrejczyk miał długie włosy, co było tego oznaką, jeżeli włosy zostałby ścięte oznaczałoby to zakończenie nazyrejstwa, bo tak ogłaszało się zakończenie i on niestety zdradził tą tajemnicę i wrogowie jego ostrzygli go.

Od 18 wiersza:

„A gdy Dalila spostrzegła, że wyjawił jej całą swoją tajemnicę, posłała i przywołała książąt filistyńskich, i rzekła do nich: Przyjdźcie! Tym razem bowiem wyjawił mi całą swoją tajemnicę. Książęta filistyńscy przyszli więc do niej i przynieśli z sobą srebrniki. Potem uśpiła go na swoich kolanach, wezwała pewnego człowieka, kazała ogolić siedem kędziorów z jego głowy i on zaczął słabnąć, i odeszła go jego siła. Wtedy zawołała: Filistyńczycy, nad tobą Samsonie. A gdy się ocknął ze swego snu, pomyślał sobie: Wyrwę się, jak za każdym razem dotąd i otrząsnę się, nie wiedział jednak, że Pan odstąpił od niego. Wtedy pochwycili go Filistyńczycy, wyłupili mu oczu i sprowadzili go do Gazy, związawszy go dwoma spiżowymi łańcuchami, i musiał mleć w więzieniu. Lecz włosy na jego głowie zaczęły odrastać po ogoleniu. A gdy książęta filistyńscy zebrali się, aby złożyć swojemu bogu dagonowi wielką ofiarę całopalną z tej radosnej przyczyny, mówili: Wydał nasz bóg w nasze ręce Samsona, naszego wroga.”

Wiecie, to nie ich bóg wydał go im, ale Bóg Samsona pozwolił na to, aby tak się stało. Kpili sobie i drwili oni z Samsona.

„Lud, oglądając go, wielbił swego boga w słowach: Wydał nasz bóg w nasze  ręce naszego wroga, Tego, który spustoszył naszą ziemię, I który wielu naszych ubił. Gdy tedy wesoło się już bawili, rzekli: Sprowadźcie Samsona, niech nas zabawia! Sprowadzili tedy z więzienia Samsona, a jego widok bawił ich. Potem kazali mu stanąć między słupami. Wtedy Samson rzekł do chłopca, który go trzymał za rękę: Puść mnie! Daj mi się dotknąć słupów, na których dom się wspiera, abym mógł się o nie oprzeć. Dom zaś był pełen mężczyzn i kobiet. Byli tam wszyscy książęta filistyńscy, na dachu zaś było około trzech tysięcy mężczyzn i kobiet, przyglądających się wyśmiewaniu Samsona. Samson zaś zawołał do Pana tymi słowy: Panie, Boże, wspomnij na mnie i wzmocnij mnie jeszcze ten raz, Boże, abym mógł się zemścić na Filistyńczykach choćby za jedno z dwojga moich oczu. Potem objął Samson obydwa środkowe słupy, na których dom się wspierał, oparł się o nie, o jeden swoją prawą ręką, o drugi swoją lewą ręką. I rzekł Samson: Niech zginę razem z Filistyńczykami. Potem naparł z całej siły i dom upadł na książęta i na wszystek lud, który był w nim. A było zabitych, których przyprawił o śmierć sam ginąc, więcej niż zabitych, których uśmiercił za swego życia.”

Bóg dał mu jeszcze raz siły z powodu tego, ze drwili i kpili sobie z Boga Samsona, nie rozumiejąc tego jaki jest Bóg. To jest Stary Testament, Bóg nie daje nam w Nowym testamencie siły, abyśmy zabijali naszych wrogów, ale abyśmy ich zdobyli dla Chrystusa. Niech Bóg będzie z tobą i ze mną w tym świętym, czystym doświadczeniu czerpania siły z jednego źródła, z Boga, który ma siłę zbawić nas i uczynić nas Swoim świętym ludem na każdy dzień. Bogu, który to czyni chwała w Imieniu Jezusa. Amen.