Jan 14:23

Słowo pisane

Zgr. 15.01.2022r. Marian - Niech wasze tak będzie tak a nie będzie nie.

Zgr. 15.01.2022r. Niech wasze tak będzie tak a nie będzie nie.

 

 

 

Chwała Bogu. Ew. Mateusza, 5 rozdział, 37 wiersz:

 

„Niechaj więc mowa wasza będzie: Tak - tak, nie - nie, bo co ponadto jest, to jest od złego.”

 

Będziemy chcieli z pomocą Pana dzisiaj o tym porozmawiać, aby jeszcze więcej spenetrować to swoje życie chrześcijańskie tam, gdzie potrzebne, tam gdzie potrzebne, aby móc uporządkować je, przeprosić Pana czy ludzi, którym się krzywdę zrobiło. A gdzie człowiek wybrał prawidłowo dziękować Bogu za to, że było się posłusznym Bogu i zgodnie z tym się postępowało.

2 list do Koryntian, 1 rozdział, od 17 wiersza:

 

„Czy więc, mając taki zamiar, postąpiłem lekkomyślnie? Albo czy plany moje według ciała układam, tak iż u mnie "Tak, Tak" jest równocześnie "Nie, Nie"? Jak wierny jest Bóg, tak słowo nasze do was nie jest równocześnie "Tak" i "Nie". Albowiem Syn Boży Chrystus Jezus, którego wam zwiastowaliśmy, ja i Sylwan, i Tymoteusz, nie był równocześnie "Tak" i "Nie", lecz w nim było tylko "Tak". Bo obietnice Boże, ile ich było, w nim znalazły swoje "Tak"; dlatego też przez niego mówimy "Amen" ku chwale Bożej. Tym zaś, który nas utwierdza wraz z wami w Chrystusie, który nas namaścił, jest Bóg, który też wycisnął na nas pieczęć i dał zadatek Ducha do serc naszych.”

 

 I mamy tu apostoła, który powtarza tą lekcję i mówi, że u niego ‘tak’ jest ‘tak’, ‘nie’ jest ‘nie’. I kiedy on mówi ‘tak’, to jest w pełni ‘tak’, bez jakichkolwiek tam jeszcze ewentualności: gdyby mnie to za dużo kosztowało, to wtedy powiem nie. Tak do końca, nawet jeśliby mnie to kosztowało życie. ‘Tak’ do końca lub ‘nie’ do końca. A więc nasza mowa ma być już jako dzieci Bożych uporządkowana, nie żeby było ‘tak’, a przy tym: jednakże ewentualnie, gdyby poszło inaczej, to jestem za ‘nie’. Tak nie da rady, bo człowiek jeżeli według ciała zacznie coś mówić, to zawsze będzie sobie zostawiał jakieś wyjście z tej sytuacji, po swojemu, żeby powiedzieć: no jednakże wyszło na ‘nie’. Musi być to zdecydowane i pewne, bo wszystko zależy od tego.

4 księga Mojżeszowa, 22 rozdział. Mamy tu pewnego człowieka, który wydawałoby się, że jego ‘tak’, to jest ‘tak’, a ‘nie’ to ‘nie’. Wydawałoby się, gdyż znamy historię tego doświadczenia do końca, ale gdy czytamy początek tej historii wygląda, że człowiek jest w pełni zdecydowany, według naszej oceny. Wygląda na to, że Bileam jest pewny swego stanowiska i gotowy jest postąpić w ten sposób.

 

„Następnie synowie izraelscy wyruszyli i rozłożyli się obozem na stepach Moabu z tamtej strony Jordanu naprzeciw Jerycha. Gdy Balak, syn Syppora, widział wszystko, co Izrael uczynił Amorejczykom, Moabitów ogarnął wielki lęk przed ludem, ponieważ był liczny, i mieli strach przed synami izraelskimi. I rzekli Moabici do starszych midiańskich: Teraz to mnóstwo pożre to wszystko wokoło nas, jak wół pożera trawę na polu. A w tym czasie królem Moabu był Balak, syn Syppora. Wysłał on posłańców do Bileama, syna Beora, do Petor, które leży nad rzeką, do ziemi swoich współplemieńców, aby go zaprosić i powiedzieć mu: Oto z Egiptu wyszedł lud i przykrył całą ziemię, i mieszka naprzeciw mnie. Przybądź więc teraz, przeklnij mi ten lud, gdyż jest silniejszy ode mnie; może wtedy zdołam go pobić i wypędzę go z tej ziemi; wiem bowiem, że kogo ty pobłogosławisz, będzie błogosławiony (albo: kogo dobrem darzysz, będzie dobrem obdarzony), a kogo przeklniesz, będzie przeklęty. Poszli więc starsi moabscy i starsi midiańscy, mając zapłatę za wróżbę w swoich rękach, i przyszli do Bileama, i przemówili do niego słowami Balaka. On zaś rzekł do nich: Spędźcie tu tę noc, a ja przekażę wam wyrocznię zgodnie z tym, co powie do mnie Pan. I zatrzymali się książęta moabscy u Bileama. I przyszedł Bóg do Bileama, i rzekł: Cóż to za ludzie są u ciebie? Bileam odpowiedział Bogu: Balak, syn Syppora, król moabski, przysłał mi wiadomość, że oto lud wyszedł z Egiptu i przykrył całą ziemię, więc przyjdź i przeklnij mi go, może wtedy zdołam go zwalczyć i wypędzić. I rzekł Pan do Bileama: Nie idź z nimi i nie przeklinaj tego ludu, gdyż jest on błogosławiony. Bileam wstał rano i rzekł do książąt Balaka: Idźcie do ziemi swojej, gdyż Pan nie pozwolił mi pójść z wami.”

 

Wydaje się, że jest w pełni zdecydowany, że: idźcie i tyle. Lecz sytuacja się powtarza.

 

„Wstali tedy książęta moabscy, poszli do Balaka i rzekli: Bileam nie chciał pójść z nami. Wówczas Balak ponownie posłał książąt w większej jeszcze liczbie i znakomitszych niż tamci. Przybyli oni do Bileama i rzekli do niego: Tak mówi Balak, syn Syppora: Nie wzbraniaj się przyjść do mnie, gdyż uczczę cię bardzo i uczynię wszystko, co mi powiesz. Przyjdź tylko, proszę, i przeklnij mi ten lud. Bileam odpowiedział sługom Balaka tymi słowy:”

 

I tu jest właśnie ukryte to, co w tym sercu tego człowieka siedzi.

 

„Nawet gdyby Balak dawał mi swój dom, pełen srebra i złota, to nie mógłbym przestąpić zakazu Pana, mojego Boga, ani w małym, ani w wielkim.”

 

Jakaś pojawia się cena, cena ewentualności, bo gdyby nie było tego w sercu Bileama, Bileam powiedział, raz Bóg powiedział i koniec, nie pójdę, idźcie i powiedźcie, że nigdy do was nie przyjdę, bo Bóg powiedział nie idź i koniec. Ale w sercu tym jest pożądliwość i gdy sobie tak policzył, to mógłby zyskać, a kim dla niego był Izrael. A więc tu jest wśród swoich, dlaczego nie? Ale jeszcze pójdę do Boga się spytać. Po co? A może jednak, co? Tak człowiek też czasami otrzyma odpowiedź nie, ale może Bóg jednak może zmieni Swoje zdanie, może u Boga ‘tak’, to może też jest i ‘nie’.

 

„Lecz zatrzymajcie się tutaj także wy przez tę noc, a ja dowiem się, co Pan znowu do mnie powie. I przyszedł Bóg do Bileama w nocy, i rzekł do niego: Jeżeli mężowie ci przyszli, aby cię zaprosić, wstań i idź z nimi, lecz czyń tylko to, co Ja ci powiem. I wstał Bileam rano, osiodłał swoją oślicę(…)”

 

Wiecie, że to był dla niego już wyrok, on tego nie wiedział, Bóg nie pozwoli się z Siebie naśmiewać.

 

„I pojechał z książętami moabskimi. I zapłonął Pan gniewem, że poszedł,”

 

 U Boga jest tak to jest tak. Z powodu zatwardziałości serca i tej pożądliwości w twoim sercu, idź, ale Ja mówiłem ci: Nie idź.

 

„Stanął na drodze jako jego przeciwnik; on zaś jechał na swojej oślicy, a z nim dwaj jego słudzy. Gdy oślica zobaczyła anioła Pańskiego stojącego na drodze z dobytym mieczem w ręku, zboczyła z drogi i poszła w pole, Bileam zaś bił oślicę, aby ją zawrócić na drogę. Wtedy anioł Pański stanął na ścieżce między winnicami, gdzie był płot z jednej i z drugiej strony. Gdy oślica, zobaczywszy anioła Pańskiego, przycisnęła się do muru, przygniotła do muru nogę Bileama; a on bił ją znowu. Anioł Pański zaś poszedł dalej i stanął w miejscu tak ciasnym, że nie było można go wyminąć ani w prawo, ani w lewo. Gdy oślica zobaczyła anioła Pańskiego, legła pod Bileamem. Wtedy Bileam rozgniewał się i zaczął bić oślicę kijem. Wówczas Pan otworzył usta oślicy i ona rzekła do Bileama: Co ci zrobiłam, że mnie tak zbiłeś już trzy razy? Bileam zaś odpowiedział oślicy: Dlatego, że sobie drwiłaś ze mnie; gdybym miał miecz w ręku, zaraz bym cię zabił. Wtedy oślica rzekła do Bileama: Czyż nie jestem twoją oślicą, na której jeździłeś od dawna i jeździsz aż do dziś dnia? Czym zwykła była czynić ci tak? A on rzekł: Nie. Wtedy Pan zdjął zasłonę z oczu Bileama i ten zobaczył anioła Pańskiego, stojącego na drodze z dobytym mieczem w ręku. Wówczas pochylił się i upadł na twarz swoją. I rzekł do niego anioł Pański: Dlaczego zbiłeś już trzy razy swoją oślicę? Przecież to ja wyszedłem jako twój przeciwnik, gdyż droga twoja jest zgubna i wbrew mojej woli. Oślica mnie widziała i trzy razy przede mną ustępowała; gdyby nie była ustąpiła przede mną, byłbym cię zabił, a ją zachował przy życiu. Bileam rzekł do anioła Pańskiego: Zgrzeszyłem, gdyż nie wiedziałem, że to ty stałeś naprzeciw mnie na drodze; jeżeli więc to się tobie nie podoba, to gotów jestem zawrócić do siebie. Wtedy rzekł anioł Pański do Bileama: Idź z tymi mężami, lecz będziesz mówił tylko to, co ja ci powiem. I poszedł Bileam z książętami Balaka.”

 

I Bóg nie pozwolił Bileamowi co innego zrobić tylko to, co Bóg chciał, aby zostało ogłoszone, jako proroctwo, jako pokazanie, że ten lud należy do Boga.

W 4 księdze Mojżeszowej, w 31 rozdziale, od 6 wiersza czytamy:

 

„I wyprawił ich Mojżesz po tysiącu na plemię do boju, wraz z Pinechasem, synem Eleazara, kapłana, mającym przy sobie święte naczynia i surmy bojowe. Wyruszyli tedy do boju z Midianitami, tak jak Pan rozkazał Mojżeszowi, i pozabijali wszystkich mężczyzn. Oprócz poległych w bitwie królów midiańskich zabili też Ewiego, Rekema, Sura, Chura i Rebę, pięciu królów midiańskich. Zabili też mieczem Bileama, syna Beora.”

 

Dlaczego mieliby go zabijać? Przecież skoro tylko dobro życzył, o które Bóg dał mu słowa, aby on je wypowiadał, a potem nawet sam już wiedząc, że Bóg dobro życzy Swemu narodowi i on też poszedł i już to mówił. A jednakże zginął wśród tych ludzi.

 

„Do niewoli zaś wzięli synowie izraelscy kobiety midiańskie i ich dzieci; zabrali też jako łup całe ich bydło, wszystkie ich stada owiec i całe mienie, a wszystkie ich miasta w zamieszkałych okolicach i wszystkie ich osady spalili ogniem. Wzięli tedy cały łup i wszelką zdobycz w ludziach i bydle. Jeńców, zdobycz i łup przywiedli potem do Mojżesza i do Eleazara, kapłana, i do zboru synów izraelskich, w obozie na stepach moabskich nad Jordanem naprzeciw Jerycha. Mojżesz i Eleazar, kapłan, oraz wszyscy książęta zboru wyszli naprzeciw nich poza obóz. Ale Mojżesz rozgniewał się na ustanowionych nad wojskiem, na dowódców tysięcy i setników, którzy wracali z wyprawy wojennej, i rzekł do nich Mojżesz: Jakże to! Zostawiliście przy życiu wszystkie kobiety? Wszak to one za radą Bileama pobudziły synów izraelskich do odstępstwa od Pana na rzecz Peora i stąd wynikła klęska dla zboru Pana.”

 

A więc widzimy, że Bileam, gdy wykonał to, co Bóg mu dał wykonać zrobił to, co sam chciał zrobić, aby osiągnąć te zyski doradził jak można pokonać ten lud, aby sam Bóg zaczął walczyć z tym ludem. A więc widzimy, że człowiek, który mówi: Co powie mi Bóg, to zrobię, ale to nie jest do końca, jest przekupny. I tylko wróg jeżeli wie, że człowiek gdy mówi w stronę Boga, że zrobię tylko to, co Bóg mi powie, a jest przekupny, to wróg go zwiedzie, tylko zależy ile, tam: dom napełniony srebrem i innymi bogactwami; jeżeli tyle trzeba, to tyle będzie. A w sumie droga była jego zgubna gdyż nic z tego nie osiągnął, tak jak i Judasz, nic z tego nie miał. Chociaż otrzymał zapłatę, to jednakże został zabity i stracił ją. Jakże głupi jest człowiek. Czy nie mógł wytrwać przy tym, aby być wiernym Bogu? I skoro powiedział, co powie Bóg, to zrobię i nic więcej nie zrobię, ja tylko to, co chce Bóg. Zobaczcie jak my musimy być szczerzy wobec Boga, żeby wiedzieć, że jeśli mówimy słowa, to te słowa muszą być nieprzekupne w żaden sposób, niezmienne nawet gdybyśmy mieli swoim własnym życiem ucierpieć z powodu tych słów, żebyśmy pozostali wierni Bogu, gdyż lepiej być wiernymi Bogu, gdy mówimy ‘tak’, niż okazać się niewiernymi i powiedzieć później ‘nie’.

 Księga Sędziów 8 rozdział. Moglibyśmy jeszcze czytać dalej o Bileamie, bo później w Nowym Testamencie, jest o nim opisane i Piotr o nim pisze, że z powodu zapłaty i że pewni ludzie jak on też postępują w chrześcijaństwie, pozornie pokazują, że są w sprawach Bożych czyści, ale pożądają rzeczy i dają się wrogowi przekupić za to czy tamto i wtedy stają się już nieczyści.

Może tylko ten moment z Księgi Jozuego jeszcze może przeczytamy po drodze, 24 rozdział Księgi Jozuego 9 i 10 wiersz:

 

„Potem wystąpił Balak, syn Syppora, król Moabu, i walczył z Izraelem; posłał on i przywołał Bileama, syna Beora, aby was przeklinał. Lecz ja mnie chciałem słuchać Bileama i on was raczej błogosławił, i wyrwałem was z jego ręki.”

 

A Ja nie chciałem słuchać - a więc Bóg pokazuje przez to, że on by przeklinał ten lud za tą zapłatę, ale Bóg nie pozwolił mu tego zrobić. Ale kiedy tylko wykonał to, co Bóg mu dał wykonać, widzimy, że jednakże znalazł sposób, żeby się dostać do tych zasobności, do tego srebra i innych tych drogocenności. A więc jak serce, jak wygląda stan serca, to jest ważne. Niech wasze ‘tak’, będzie ‘tak’ i amen, i koniec. A wasze ‘nie’ niech będzie ‘nie’ i amen, i koniec. Bo to jest takie działanie Boże, a jeśli coś jest poza tym, to już jest od złego. To było od złego, poza tym było od złego. I co z tego osiągnął? Dzisiaj możemy powiedzieć: Głupi człowiek, co on w sumie zrobił? Wiedząc nawet, że anioł chciał go zabić, że ta droga jest zgubna i mimo wszystko, zobaczcie co może pożądliwość w sercu człowieka zrobić? Jak zaślepia oczy, umysł.

Księga Sędziów 8 rozdział od 22 wiersza:

 

„Wówczas rzekli mężowie izraelscy do Gedeona: Panuj nad nami ty i twój syn, i twój wnuk, wybawiłeś nas bowiem z ręki Midiańczyków. Odpowiedział im Gedeon: Ja nie będę panował nad wami ani mój syn nie będzie panował nad wami; Pan będzie panował nad wami. Rzekł jeszcze do nich Gedeon: Chciałbym was o coś poprosić; niech mi każdy z was da kolczyki ze swojego łupu. Złupieni mieli bowiem złote kolczyki, ponieważ byli Ismaelitami.”

 

Kiedyś Mojżesz je zakopał, nie pozwolił, żeby Izrael to przejął. A tutaj widzimy, że Gedeon jednak mówi: Dajcie mi te kolczyki od nich.

 

„A waga złotych kolczyków, które sobie wyprosił, wyniosła tysiąc siedemset sykli złota, oprócz rożków, wisiorków i szat szkarłatnych, które należały do królów midiańskich, i oprócz łańcuszków, które były na szyjach wielbłądów. A Gedeon kazał z tego sporządzić posąg, który ustawił w swoim mieście Ofra; i uprawiał przy nim cały Izrael nierząd kultowy,”

 

Z jednej strony Gedeon mówi: ja nad wami nie będę panował, Pan będzie nad wami panował. I co zrobił? I zrobił coś, co odciągnęło ten lud od Boga, zbudował posąg kultowy i oni tam odbywali nierządy przy nim.

 

„Tak zostali Midiańczycy upokorzeni przed Izraelitami i już nie podnosili swej głowy; ziemia zaś zaznawała spokoju przez czterdzieści lat za dni Gedeona. Potem poszedł Jerubbaal, syn Joasza i osiadł w swoim domu.”

 

Tak się dał złapać ten Boży człowiek. Powiedział dobrze: Ja nie będę panować, niech Pan nad wami panuje i powinien odejść z tym, i okazałby się wspaniałym zwycięzcą, który nie pozwoli, żeby oni to, co się Bogu należy przełożyli na niego. Ale jednakże coś było nie do końca w tym sercu i postanowił jednak coś zrobić od siebie. I zrobił od siebie to, co było złe, to co odciągnęło ten lud od Pana. Z jednej strony mówi: Do Pana należycie, a z drugiej strony zrobił coś i nie tylko ten lud, ale jego i jego własny dom tak samo. A więc jak bardzo to musi być tak i koniec, bez dodatków. To co jest dodatkiem jest od złego: tak, ale trochę.

14 rozdział Księgi Sędziów od 12 wiersza:

 

„Wtedy Samson rzekł do nich: Zadam wam zagadkę; jeżeli mi ją rozwiążecie w ciągu siedmiu dni uczty weselnej i odgadniecie, dam wam trzydzieści szat lnianych i trzydzieści szat świątecznych. Lecz jeżeli nie potraficie mi jej rozwiązać, to wy mi dacie trzydzieści szat lnianych i trzydzieści szat świątecznych. Oni rzekli do niego: Zadaj twoją zagadkę a posłuchamy jej.”

 

 Widzicie, Bóg chciał, żeby był zatarg z Filistyńczykami, żeby Samson mógł wykonać Boży sąd na tych ludziach i Samson miał zrobić tylko to i wystarczyło to zrobić. Lecz ta przyszła jego żona uparcie chciała od niego wydobyć to, co jest odpowiedzią tej zagadki. I w końcu co zrobił? Uległ, powiedział jej. I potem ile rzeczy jeszcze się z tego powodu też wydarzyło.

 

„I płakała przed nim przez całe siedem dni, póki trwała uczta weselna. A siódmego dnia powiedział jej, gdyż napierała nań, ona zaś odsłoniła znaczenie zagadki swoim rodakom.”

 

A więc mamy raz, że Samson nie wytrzymuje i w końcu puszcza i dodaje do tego coś od siebie, bo bardzo go utrapiła.

 

Rozdział 16 od 4 wiersza:

 

„Niebawem zakochał się w kobiecie imieniem Dalila w dolinie Sorek. Wtedy przyszli do niej książęta filistyńscy i rzekli do niej: Omamij go i dowiedz się, w czym tkwi jego wielka siła i jakim sposobem moglibyśmy go zmóc, związać i pokonać. My zaś damy ci każdy po tysiąc sto srebrników.”

 

I Dalila zaczęła robić dokładnie to samo, zaczęła go męczyć, męczyć tym i on próbował ją zbyć nieprawdziwymi odpowiedziami aż w końcu zmęczył się już tym i powiedział jej prawdę. I z tego człowieka, który miał uczynić to, co chce Bóg wobec Filistyńczyków stał się człowiekiem bezsilnym. Oni wykorzystali to i oślepili go, szydzili i kpili sobie z niego. Dołożył do tego, co nie powinien dołożyć, to była sprawa między nim a Bogiem. Nie zdradza się tajemnic Bożych, pozostaje się wiernym Bogu, bez względu na utrapienia, bez względu na to ile by chodzono koło ciebie i gadano: No, powiedz, ty nie kochasz, nie ten... Nie ma znaczenia, nie mówi się.

 Ew. Łuk. 20 rozdział od 1 wiersza:

 

„I stało się jednego dnia, gdy nauczał lud w świątyni i zwiastował dobrą nowinę, że przystąpili arcykapłani i uczeni w Piśmie wraz ze starszymi i rzekli do niego, mówiąc: Powiedz nam, jaką mocą to czynisz albo kto ci dał moc. A On, odpowiadając, rzekł do nich: Zapytam i Ja was o pewną rzecz, a powiedzcie mi! Czy chrzest Jana był z nieba, czy od ludzi? Oni zaś rozważali to, mówiąc między sobą: Jeśli powiemy: Z nieba, to rzecze: Czemuście więc mu nie uwierzyli? Jeśli zaś powiemy: Od ludzi, cały lud ukamienuje nas, jest bowiem przekonany, że Jan jest prorokiem. Odpowiedzieli więc, że nie wiedzą, skąd.”

 

 Widzicie, Jezus wiedział, że to są fałszywi ludzie, że nie odpowiada się fałszywym ludziom na tak poważne pytania.

 

„Tedy Jezus powiedział do nich: To i Ja wam nie powiem, jaką mocą to czynię.”

 

Jezusa ‘tak’ jest ‘tak’ i On potrafi zachować to, co jest tajemnicą i o czym oni nie mają się dowiedzieć, ponieważ nie są tymi, do których miałoby to być skierowane w pięknych słowach, którzy by wdzięczni Bogu za to byli.

 

Ew. Jana 10 rozdział od 23 wiersza:

 

„I przechadzał się Jezus w świątyni, w przysionku Salomona. Wtedy Żydzi obstąpili go i rzekli mu: Jak długo trzymać będziesz dusze nasze w napięciu? Jeżeli jesteś Chrystusem, powiedz nam wyraźnie. Odpowiedział im Jezus: Powiedziałem wam, a nie wierzycie; dzieła, które Ja wykonuję w imieniu Ojca mojego, świadczą o mnie; lecz wy nie wierzycie, bo nie jesteście z owiec moich. Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną. I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej. Ojciec mój, który mi je dał, jest większy nad wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy. Żydzi znowu naznosili kamieni, aby go ukamienować.”

 

Widzicie, chodzą za Nim i próbują z Niego wyciągnąć i nie mogą. Oni szukali, żeby Go zabić. To pytanie nie było, żeby dać się uratować. Pytanie Dalili nie było, żeby Samson był szczęśliwy, że oboje wiedzą i ona będzie wierna jemu i nikomu tego nie powie. Ta pierwsza, z którą miał ślub też nie była gotowa, ci też nie byli gotowi. Nie mówi się pewnych rzeczy ludziom, którzy nie są gotowi do tego, by to usłyszeć. To trzeba wiedzieć od Boga, mówi się tylko to, co Bóg chce. To jest zwycięstwo.

Ew. Jana 8 rozdział od 23 wiersza:

 

„I rzekł do nich: Wy jesteście z niskości, Ja zaś z wysokości; wy jesteście z tego świata, a Ja nie jestem z tego świata. Dlatego powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeśli bowiem nie uwierzycie, że to Ja jestem, pomrzecie w swoich grzechach. Wtedy pytali go: Kimże Ty jesteś? Jezus odpowiedział im: Po co Ja w ogóle mówię do was? Wiele mógłbym o was mówić i sądzić, lecz Ten, który mnie posłał, jest wiarogodny, a Ja to, co usłyszałem od niego, mówię do świata. Nie zrozumieli jednak tego, że im o Ojcu mówił.”

 

 A więc widzimy znowuż, Jezus wiedział kto ma to usłyszeć. On mówił tak, żeby słuchając nie rozumieli i się nie nawrócili, dla nich czas się zakończył. Jezus jest wierny Swojemu Ojcu we wszystkim. To jest chrześcijaństwo, to jest lud nowy, lud narodzony z Boga, lud, który nie chodzi krętymi drogami, lud, który słucha się swego Ojca i czyni to, co chce Ojciec. To są Boże dzieci, nie potrzebują akceptacji wrogów, chyba, że wrogowie przestaną być wrogami i się ukorzą.

Ew. Łuk. 22 rozdział od 66 wiersza:

 

„A gdy nastał dzień, zeszła się starszyzna ludu: arcykapłani i uczeni w Piśmie, i zaprowadzili go do swej Rady Najwyższej, mówiąc: Jeżeli jesteś Chrystusem, powiedz nam. On zaś rzekł do nich: Choćbym wam powiedział, nie uwierzycie, a choćbym pytał, nie odpowiecie. Odtąd zaś Syn Człowieczy siedzieć będzie po prawicy mocy Bożej. Tedy rzekli wszyscy: Czyż więc Ty jesteś Synem Bożym? A On rzekł do nich: Wy powiadacie, że jestem. Oni zaś rzekli: Na cóż jeszcze potrzebujemy świadectwa? Sami przecież słyszeliśmy z jego ust.”

 

Jezus wiedział z kim rozmawia, zawsze wiedział z kim rozmawia.

Księga Jeremiasza 7 rozdział od 8 wiersza:

 

„Oto wy polegacie na słowach zwodniczych, które nie pomogą. Jak to? Kradniecie, mordujecie, cudzołożycie i krzywoprzysięgacie, składacie ofiary Baalowi i chodzicie za cudzymi bogami, których nie znacie, a potem przychodzicie i stajecie przed moim obliczem w tym domu, który jest nazwany moim imieniem, i mówicie: Jesteśmy ocaleni - aby dalej popełniać te wszystkie obrzydliwości! Czy jaskinią zbójców stał się w oczach waszych ten dom, który jest nazwany moim imieniem? Oto i Ja to widzę - mówi Pan.”

 

A więc u tych ludzi było ‘tak’ i ‘nie’. Przychodzili i stwarzali pozory jakoby przychodzili przed Boże oblicze, aby być z Bogiem podczas, gdy odchodząc już szli, aby robić to, co jest złem. Bóg mówi: Polegacie na swoich zwodniczych słowach, nie na Bogu. Nie może być to, że człowiek przychodzi przed Boże oblicze i mówi: Boże, Ty jesteś naszym Zbawicielem; i odchodzi, i dalej zaraz idzie w swoje grzechy. To nie jest tak, tylko tak, że, Panie Ty jesteś moim Zbawicielem; to nie jest tylko tak, bo człowiek odchodzi i nie korzysta ze Zbawiciela, wykorzystuje w swój sposób podchodzenia do różnych zdarzeń i wykonuje to tak jak samemu, czy samej sobie myśli. To nie jest to, o czym mówi Jezus, niech wasze tak będzie tak. Jeżeli mówimy o Panu Jezusie, że jest naszym Zbawicielem, to ufamy Jemu całkowicie, że On potrafi nas zbawić i jesteśmy całkowicie z Nim w każdym czasie i w każdym jednym wydarzeniu. Nie wątpimy i nie lękamy się, że coś zaniedba, gdzieś się spóźni, jesteśmy pewni tego, że kto Jemu zaufa, nie zawiedzie się. Nasze ‘tak’, kiedy mówimy, że jest naszym Zbawicielem, musi pozostać do końca ‘tak’, nie może mieć w sobie i nie, bo gdy coś się dzieje, to zaczyna się panika, strach i bieganie po kątach i myślenie sobie, kto mi pomoże. A gdzie Jezus? Wszystkie obietnice w Nim mają swoje tak, a więc nie ma problemów, wszystko co jest potrzebne nam ludziom jest w Nim. Jeżeli więc nazywamy Go swoim Zbawicielem, to On musi być naszym Zbawicielem we wszystkim, nie tylko w tym, co my uważamy, bo wtedy jest ‘tak’ i jest zarazem ‘nie’, nie jest Zbawicielem i my sami musimy sobie pomóc. A więc nie jest to o czym mówi Jezus, to jest już od diabła, że nazywa się Jezusa Zbawicielem, a człowiek się sam ratuje własną ręką, własnymi sposobami. A więc to jest od diabła, o tym mówi Jezus, żeby uważać na to, co robimy, żeby to było tak i amen.

Ew. Łuk. 22 rozdział od 31 wiersza:

 

„Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił sobie, aby was przesiać jak pszenicę. Ja zaś prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja, a ty, gdy się kiedyś nawrócisz, utwierdzaj braci swoich. On zaś rzekł do niego: Panie, z tobą gotów jestem iść i do więzienia, i na śmierć. A On rzekł: Powiadam ci, Piotrze, nie zapieje dzisiaj kur, a ty się trzykroć zaprzesz, że mnie znasz.”

 

I wiemy, ze Piotr się zapierał, że nie, Panie, pozostanę wierny temu, co Tobie powiedziałem. Piotr powiedział swoje ‘tak’, podczas gdy Jezusa ‘tak’ było inne. Jezus powiedział, że Piotr się wyprze, to było Jezusa ‘tak’, a Piotra ‘tak’ było nie wyprę się. A wiec spotkały się dwa ‘tak’, tylko że jedno było Boże, a drugie cielesne, ludzkie. I potem od 54 wiersza czytamy:

 

„Pojmawszy go tedy, zawiedli go i wprowadzili do pałacu arcykapłana. Piotr zaś szedł za nim z daleka. A gdy rozpalili ognisko na środku podwórza i usiedli wokoło, usiadł i Piotr wśród nich. Gdy zaś pewna służąca zobaczyła go siedzącego w blasku ognia, przyjrzawszy mu się, rzekła: I ten był z nim. On zaś zaparł się, mówiąc: Niewiasto, nie znam go. A niedługo potem ktoś inny, zobaczywszy go, rzekł: I ty jesteś z nich. A Piotr rzekł: Człowieku, nie jestem. A po upływie mniej więcej jednej godziny ktoś inny zapewniał, mówiąc: Doprawdy, i ten był z nim, jest przecież Galilejczykiem. Piotr zaś odrzekł: Człowieku, nie wiem, co mówisz. I w tej chwili, gdy on jeszcze mówił, zapiał kur. A Pan, obróciwszy się, spojrzał na Piotra; i przypomniał sobie Piotr słowo Pana, jak do niego rzekł: Zanim kur dziś zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. I wyszedłszy na zewnątrz, gorzko zapłakał.”

 

Jezusa ‘tak’ okazało się ‘tak’. I teraz my jesteśmy jako ludzie, ile my mówimy wobec innych ludzi, że my się Jezusa nie wyprzemy, że my będziemy wierni Jezusowi, że jak powiemy tak też zrobimy. Ile jest tej fałszywej siły, która obiecuje innym braciom i siostrom coś czego w ogóle nie zrobi. To nie o te ‘tak’ chodzi, chodzi o Boże ‘tak’. Niech wasze ‘tak’ będzie Bożym ‘tak’, nie cielesnym ‘tak’, bo później ludzie mówią: No, tak ten człowiek mówił, ale zupełnie co innego robi. To jest zawodne. Gdy Bóg mówi, to tak czyni. Bóg jest wierny. A więc bądźmy naśladowcami, bądźmy wierni. To jest dla mnie i dla ciebie bardzo ważne. Tu jest sprawa honoru, Pańskiego honoru, aby ujmy imieniu Pańskiemu nie przynosić. Niech więc nasze ‘tak’ będzie Bożym ‘tak’ i nasze ‘nie’ niech Bożym ‘nie’ niech będzie. To jest najważniejsze.

2 list Piotra 1 rozdział od 12 wiersza:

 

„Dlatego zamierzam zawsze przypominać wam te sprawy, chociaż o nich wiecie i utwierdzeni jesteście w prawdzie, którą macie. Uważam zaś za rzecz słuszną, dopóki jestem w tym ciele, pobudzać was przez przypominanie, wiedząc o tym, iż rychło trzeba mi będzie rozstać się z życiem, jak mi to zresztą Pan nasz, Jezus Chrystus, objawił. Dołożę też starań, abyście także po moim odejściu stale to mieli w pamięci.”

 

I tutaj już Piotr jest w Bożym ‘tak’, nawrócony jest już Piotr, on już należy do Pana Jezusa Chrystusa całkowicie. On spokojnie mówi o swojej śmierci i mówi: Do końca dopóki dane mi będzie być między wami, będę mówić wam prawdę i przypominać ją, abyście wygrali bitwę i abyście nie weszli w pułapkę cielesności, aby i wasze ‘tak’ było pewnym ‘tak’, a wasze ‘nie’ było pewnym ‘nie’. Kogo więc Duch Święty prowadzi, ten jest dzieckiem Bożym. To jest Duch prawdy, to nie jest inny duch, to nie jest duch przekłamań. Kiedy jest więc możliwe, że można zamienić swoje ‘nie’ na przykład na ‘tak’, albo swoje ‘tak’ na ‘nie’? Kiedy to jest możliwe?

Ew. Mateusza, 21 rozdział, 28 wiersz i dalej:

 

„A jak się wam wydaje? Pewien człowiek miał dwóch synów. Przystępując do pierwszego, rzekł: Synu, idź, pracuj dziś w winnicy. A on, odpowiadając, rzekł: Tak jest, panie! Ale nie poszedł. I przystępując do drugiego, powiedział tak samo. A on, odpowiadając, rzekł: Nie chcę, ale potem zastanowił się i poszedł. Który z tych dwóch wypełnił wolę ojcowską? Mówią: Ten drugi. Rzecze im Jezus: Zaprawdę powiadam wam, że celnicy i wszetecznice wyprzedzają was do Królestwa Bożego. Albowiem przyszedł Jan do was ze zwiastowaniem sprawiedliwości, ale nie uwierzyliście mu, natomiast celnicy i wszetecznice uwierzyli mu; a wy, chociaż to widzieliście, nie odczuliście potem skruchy, aby mu uwierzyć.”

 

A więc ludzie mówili: Nie, nie chcemy do takiego Boga należeć, wystarczy nam patrzeć na tych faryzeuszy, uczonych w Piśmie, tych kapłanów ich oszustwa, ich zakłamania, ich grzeszność, nie, nie chcemy, nie chcemy mieć nic wspólnego z takim Bogiem. Ale w pewnym momencie zaczyna do nich docierać Boża prawda i oni zaczynają widzieć, że Bóg jest inny niż ci, którzy mówili, że są przedstawicielami Boga i wtedy mówią: Bożę, myśmy źle ocenili Ciebie, bo myśmy patrzyli na tych ludzi, którzy mówili, że oni u Ciebie służą, oni są kapłanami, oni są uczonymi w Piśmie, oni wiedzą jaka jest prawda, a ich życie zupełnie inne było. Boże, przebacz nam, Boże, tak, tak. Można zmienić ‘nie’ na ‘tak’. I dobrze jeśli człowiek to zrobi w swoim życiu, kiedy ze swojego ‘nie’ dla Boga, powie: wycofuję się całkowicie, Boże kochany, Ty jesteś zupełnie inny niż wszystko, co widziałem dotychczas. Boże – tak! I wtedy zbawienie przychodzi do tego człowieka. A więc kiedy grzesznik się opamiętuje, mówi zupełnie co innego, niż mówił wcześniej i Bóg daje tą możliwość nam przez ofiarę Swojego Syna, Jezusa Chrystusa. Wtedy trzeba to zrobić i to koniecznie trzeba to zrobić, to jest bardzo ważne.

Dzieje Apostolskie 2 rozdział od 36 wiersza:

 

„Niechże tedy wie z pewnością cały dom Izraela, że i Panem i Chrystusem uczynił go Bóg, tego Jezusa, którego wy ukrzyżowaliście. A gdy to usłyszeli, byli poruszeni do głębi i rzekli do Piotra i pozostałych apostołów: Co mamy czynić, mężowie bracia? A Piotr do nich: Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego. Obietnica ta bowiem odnosi się do was i do dzieci waszych oraz do wszystkich, którzy są z dala, ilu ich Pan, Bóg nasz, powoła. Wielu też innymi słowy składał świadectwo i napominał ich, mówiąc: Ratujcie się spośród tego pokolenia przewrotnego. Ci więc, którzy przyjęli słowo jego, zostali ochrzczeni i pozyskanych zostało owego dnia około trzech tysięcy dusz.”

 Którzy powiedzieli: Boże, to myśmy swoim ‘nie’ dołączyli do wszystkich, którzy to zrobili. Przebacz nam, Boże, ‘tak’, Boże i przyjęli to i zostali pozyskani. I już mają przy tym ‘tak’ pozostać. Tak, Boże, z Tobą ‘tak’, to co z Tobą jest, to jest najważniejsze, z Tobą ‘tak’. Pamiętamy tego zagorzałego wroga chrześcijan, Saula z Tarsu, jak on przeciwko Jezusowi był, jak mówił: Nie, nie dopuszczę, żeby ktokolwiek wzywał Jego imienia, wywlekał, zawlekał, dołączał do zabijania, wszystko robił, żeby skończyć z tym Jezusem. Kiedy Jezus stanął na jego drodze i kiedy zobaczył przerażony z kim walczy, wtedy przyznał się, że był w oszukaniu, w obłędzie i zmienił swoją postawę, ‘nie’ wobec Chrystusa zostało zastąpione ‘tak’ wobec Chrystusa. I to ‘tak’ już było nigdy nie cofnięte, Paweł już nigdy nie cofnął tego wobec Jezusa, nigdy już więcej nie powiedział: ‘nie’, Panie; tylko: tak, Panie, sługa twój jest gotów, aby czynić to. W piękny sposób wyraził to: nie ja, lecz Chrystus, już nie ja. Lecz Chrystus i mówi, że on będzie się chlubił z tego krzyża Chrystusowego, na którym świat dla niego, któremu światu wcześniej służył w ten sposób, że stawał przeciwko Chrystusowi, umarł dla niego, a on dla tego świata, aby już nigdy więcej nie żył w sposób niegodny Boga, ale zawsze już jako ten, który pozostaje wierny Bogu. I kiedy powiedział o tym, jak dotarło to do niego, on powiedział: Nie radziłem się ciała krwi. ‘Tak’ zostało postawione z całą siłą Ducha Świętego.

Ew. Mateusza, 4 rozdział, od 1 wiersza:

 

„Wtedy Duch zaprowadził Jezusa na pustynię, aby go kusił diabeł. A gdy pościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, wówczas łaknął. I przystąpił do niego kusiciel, i rzekł mu: Jeżeli jesteś Synem Bożym, powiedz, aby te kamienie stały się chlebem. A On odpowiadając, rzekł: Napisano: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Wtedy wziął go diabeł do miasta świętego i postawił go na szczycie świątyni. I rzekł mu: Jeżeli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, napisano bowiem: Aniołom swoim przykaże o tobie, abyś nie zranił o kamień nogi swojej. Jezus mu rzekł: Napisane jest również: Nie będziesz kusił Pana, Boga swego. Znowu wziął go diabeł na bardzo wysoką górę i pokazał mu wszystkie królestwa świata oraz chwałę ich. I rzekł mu: To wszystko dam ci, jeśli upadniesz i złożysz mi pokłon. Wtedy rzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie! Albowiem napisano: Panu Bogu swemu pokłon oddawać i tylko jemu służyć będziesz. Wtedy opuścił go diabeł, a aniołowie przystąpili i służyli mu.”

 

 Widzimy u Pana Jezusa ‘tak’ Bogu, ‘nie’ diabłu. Jeżeli my będziemy za Panem Jezusem podążać w ten sposób, to mamy pewność, że jesteśmy uratowani. A jeżeli będziemy mieszać, to mamy pewność, że będziemy się gubić. Stąd tylu zgubionych jest, bo powstało w umysłach tych ludzi zamieszanie i wystarczy, że raz zgadzają się z Bogiem, ale kiedy trzeba płacić cenę, wtedy już się nie zgadzają z Bogiem i już uważają, że to za duży koszt i zaczynają umniejszać z tego, co mówi Chrystus. Nie rób tego nigdy, bo to jest gubienie się. ‘Tak’ to ‘tak’, to znaczy, że już nie żyjesz dla swojej chwały, żyjesz dla chwały Jezusa, to znaczy, że już nie ma tego złośliwego, gniewnego, zawistnego, chamskiego, zbuntowanego człowieka, nie ma tego, który stawia na swoim, nie ma już tego, został Chrystus, ten, który mówi: Nie moja wola, lecz Twoja wola, Ojcze, nie ja, lecz Chrystus. To jest ‘tak’ Bogu, nie ja, lecz Chrystus, już nie żyję ja, lecz żyje we mnie Chrystus. To jest powiedzenie Bogu ‘tak’, a diabłu ‘nie’, koniec. Wcześniej żyłem dla ciebie, robiłem, co chciałeś i byłem tym, który zaspokajał twoje zadowolenie, że nie należę do Boga, kiedy zobaczyłem i doświadczyłem, że Pan Jezus umarł za moje grzechy i doświadczyłem Jego miłości do mnie i przebaczenia, już nie tobie będę służył, ale Temu, który umiłował mnie do końca. To ‘tak’ jest bardzo ważne aż do śmierci. Bo jeżeli człowiek zrezygnuje z tego ‘tak’ na konto czegoś, to wtedy straci to, co człowiek zyskał. Wielu ma zamieszanie w tych tematach, wielu nie umie zrozumieć ludzi, którzy powiedzieli Panu ‘tak’, już nie walczyli o swoje, ale żyli już dla Pana. A więc to jest dla mnie i dla ciebie bardzo ważne.

Ew. Jana 4 rozdział 34 wiersz:

 

„Jezus rzekł do nich: Moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mnie posłał, i dokonać jego dzieła.”

 

To niech będzie w nas już, pełnić wolę Jezusa Chrystusa, a przez to pełnić wolę Ojca. Jezus mówi: Ojcze, Ja ich posłałem tak jak Ty Mnie posłałeś, dałem im chwałę, którą mi dałeś, aby szli. Chwała Bogu za to. Pewne, stanowcze ‘tak’, w tym ‘tak’ mieści się całe bogactwo Chrystusowe, w Nim są wszystkie obietnice, w Nim one wszystkie mają tak. Dlatego czerpmy z Chrystusa i przez to też czyńmy wśród nas to, co jest budujące, co jest prawdziwe.

Ew. Jana 14 rozdział 30 i 31 wiersz:

 

„Już wiele nie będę mówił z wami, nadchodzi bowiem władca świata, ale nie ma on nic do mnie(albo: nic we Mnie); lecz świat musi poznać, że miłuję Ojca i że tak czynię, jak mi polecił Ojciec. Wstańcie, pójdźmy stąd.”

 

Kiedy my mówimy Bogu ‘tak’, a diabłu ‘nie’, to wtedy Bóg napełnia nas wszystkim, co się mieści w tym ‘tak’ i wtedy my rośniemy, wzrastamy, miłujemy nawet wrogów naszych miłujemy, zwyciężamy diabła, on nie ma nic w nas, bo wszystko, co jest w nas, to jest Chrystus. To jest właśnie zwycięstwo chrześcijan i o tym mówi Jezus, niech wasze ‘tak’ będzie ‘tak’, a wasze ‘nie’, niech będzie ‘nie’, bo co poza tym, co od człowieka, od ciała pochodzi, to już jest od diabła, od złego.

Pamiętamy Pana Jezusa w Getsemane: Ojcze, nie Moja wola, lecz Twoja wola, nie jak Ja chcę, ale jak Ty chcesz, Ojcze. I to jest zwycięstwo. Pamiętajmy o tym. Po to tu jesteśmy, aby prawidłowo to było postawione w nas. Nie wahaj się, musisz być pewnym czy pewną tego komu zawierzasz. Paweł mówi: Ja wiem komu zawierzyłem, nie zawiodę się. To musi być całe postawienie na ‘tak’, na Chrystusa. To musi być to, że Jezus jest Tym, który umiłował nas i który wie jak nas uratować, dlatego gdy mówimy Mu ‘tak’, dajemy Mu całe prawo do tego, aby nas uratował i zbawił, to On to uczyni i wtedy odpoczywasz od swoich dzieł, a Pan czyni cię zwycięzcą, zwyciężczynią. Wtedy inni mają z ciebie pożytek, bo to jest Chrystus. Niech Boże ‘tak’ napełnia nas, a diabeł niech słyszy ‘nie’, Chrystusowe ‘nie’ w nas, ‘nie’, idź precz, gdyż Bogu będziesz służyć, a nie diabłu. Amen.