Jan 14:23

Słowo pisane

zgr.10.09.2016r. - Bóg decyduje o wszystkim

Kiedyś w Izraelu był młody chłopiec, pasał sobie owieczki, uczył się być z Bogiem, nawet mu w głowie nie było, że będzie królem w Izraelu, ale tak się stało. Zobaczcie, człowiek się rodzi, ale co z niego będzie, gdzie ten człowiek dotrze, co osiągnie, wie tylko Bóg. Czy spotka się z Bogiem po drodze i zostanie już z Nim? Ilu ludzi było już na tej ziemi, którzy zakończyli swój bieg? Dopiero dzień ich ostatni, ta kropa na końcu zdania, zamknęło rozdział ich historii i z tym oni staną kiedyś przed Bogiem. My jeszcze żyjemy, jeszcze możemy zmienić jakieś złe decyzje na dobre decyzje. Żyjemy na ziemi, którą stworzył Bóg, i my jesteśmy stworzeni przez Boga. Słowo Boże mówi o celu duszy, o zbawieniu, o wieczności z Bogiem. Każda nasza chwila jest tak ważna, gdzie ona będzie zwrócona, czy to będzie Bóg czy to będzie coś innego. Dawid miał braci, ale to jednakże Bóg nie kogoś z nich postanowił uczynić królem, tylko Dawida.

 

W Trenach, trzecim rozdziale, od 37 wiersza czytamy: "Któż może powiedzieć, że staje się coś, czego Pan na nakazał? Czy z ust Najwyższego nie pochodzi zarówno złe, jak i dobre? Na co może uskarżać się człowiek, póki żyje? Niech się uskarża na swoje grzechy! Doświadczajmy i badajmy nasze drogi i nawróćmy się do Pana! Wznieśmy nasze serca i nasze dłonie do Boga w niebiesiech!".

Od Boga przychodzi jedno jak i drugie, ale On nie posyła sobie tak, tylko to my poprzez nasze postępowania doprowadzamy do tego, że albo jedno albo drugie wychodzi w kierunku ciebie i mnie. Od Boga zarówno pochodzi złe jak i dobre. Czytamy dzieje Izraela i widzimy. Przecież to On posyłał te inne narody, żeby skarcić Izraela i otworzył im możliwość, bo On przestał być murem obronnym dla Izraela i te inne narody mogły wkroczyć na te piękne tereny (o których Mojżesz mówił: Jak bardzo chcę je zobaczyć) deptać je, niszczyć świątynię, tylko dlatego, że ten naród ustawił się do Boga plecami, nie czcił Go i nie szanował. A więc, Bóg posłał im zło. On decyduje o każdej sprawie, bez Jego wiedzy włos z głowy spaść nie może. On wszystko wie i o wszystkim decyduje. Jak chcemy osiągnąć u Niego cokolwiek? On określił, co Mu się podoba, co Mu się nie podoba. Czy nasze życie dzisiaj wykorzystujemy, żeby się nauczyć to, co jest potrzebne, żeby przychodziło do nas Boże dobro, żeby On mógł zlewać na nas to, w czym ma upodobanie? Czy myślimy, że każda nasza decyzja ma znaczenie? Czy myślimy o Bogu, bo od Niego przyjdzie albo jedno albo drugie? Czy myślimy co On myśli na nasz temat? Pamiętaj, On wszystko wie, Bóg się nigdy nie pomyli.

           

W Księdze Izajasza, 45 rozdział. 45 rozdział i 7 wiersz: „Ja tworzę światłość i stwarzam ciemność, Ja przygotowuję zarówno zbawienie, jak i nieszczęście, Ja, Pan, czynię to wszystko”.

To nie jest, że wróg może napaść, a Bóg o tym nie wie. Kiedy wiemy, że od Niego zależy wszystko, to jak powinniśmy być ustawieni do Boga, od którego zależy wszystko? Jaka powinna być nasza postawa wobec Niego, żeby "ułatwić Mu zadanie" w posyłaniu nam dobra? Pierwsze, czy my Go miłujemy? Czy szanujemy Jego wszechmoc, Jego wszechpotężne możliwości? Czy własną postawą chcemy, żeby On widząc nas uczynił nam dobro, które potrzebujemy? Czy szukamy Jego rozwiązań w różnych sytuacjach naszego życia, żeby Bóg był z nami, a nie przeciwko nam?

 

Psalm 9, od 8 wiersza: „Lecz Pan trwa na wieki, Ustawia na sąd tron Swój. Sądzić będzie świat sprawiedliwie, bezstronnie osądzać ludy. Pan stanie się schronieniem uciśnionemu, schronieniem w czasie niedoli. Ufać będą Tobie ci, którzy znają imię Twoje, bo nie opuszczasz, Panie, tych, którzy Cię szukają”.

            Pan sądzi sprawiedliwie. Jak bardzo ważne jest to, pamiętać o tym, że to czego inni nie zobaczą, On to widzi. Jak dobrze jest pamiętać, że to od Niego zależy to wszystko. Jak dobrze jest wiedzieć, że to w końcu On decyduje o każdej sprawie. Nawet gdy wydaje się, że coś ludzie robią i mogą to sobie robić jednakże bez Jego zgody nic się nie może wydarzyć. Jak bardzo więc potrzebujemy Jego w naszym codziennym życiu, codziennych wyborach, codziennych decyzjach, jak potrzebujemy Boga łaski, żeby nas przeprowadził i nie pozwolił na to, żeby wróg związał nam nogi, ręce, usta, serce i żeby nas trzymał w niewoli.

            Kiedy otworzymy Pierwszą Księgę Samuela.

Obyśmy mieli jeszcze większą, jeszcze potężniejszą świadomość jak ważne jest czy Bóg ocenił to, co myśmy zrobili, czy powiedzieli i powiedział: „Amen”, lub powiedział: „Zapamiętamy to, będziemy musieli zrobić z tym coś, żeby więcej tego nie było”. Myślisz sobie, że możesz zrobić sobie co zechcesz. Tak, możesz zrobić, ale odpowiesz za to. Możesz sobie powiedzieć co zechcesz, możesz, ale odpowiesz za to. Z każdego słowa będziemy rozliczeni, z każdego czynu, gdyż nasze uczynki są osądzone, nasze słowa są osądzone. Jak ważne jest pamiętać o tym, że nie jesteśmy w pustce zawieszeni, że jesteśmy obserwowani, bo Bóg podjął decyzję wprowadzić nas do wieczności. Tam nie może być żadnej pomyłki, tam nie może być przeoczenia czegokolwiek, ponieważ wieczność jest doskonała. A więc, my musimy być kształtowani w taki sposób, żeby mieć świadomość Boga nieustannie, nieustannie. Może dzisiaj ci się wydawać, że ratujesz swoje życie, żeby ci się łatwiej żyło, ale jeśli to jest grzech, to Bóg wyciągnie konsekwencje.

 

Czytamy tutaj w tym Pierwszym Samuela, 30 rozdziale, trudne doświadczenie przeżywa Dawid, jest już namaszczony na króla, już jest między dwudziestym a trzydziestym rokiem życia. On jest młodym mężczyzną.

„A gdy Dawid wraz ze swoimi wojownikami przyszedł do Syklag, był to już trzeci dzień od czasu, gdy Amalekici wtargnęli do Negeb i do Syklag i puścili je z dymem. Wzięli do niewoli kobiety, które w nim były, małe i dorosłe, lecz nikogo nie zabili, tylko uprowadzili z sobą i odeszli z powrotem. A gdy Dawid i jego wojownicy weszli do miasta, było ono spalone, a ich żony, ich synowie i córki uprowadzeni”.

Rozumiecie? Oni wracają, spodziewają się spotkać ze swoimi żonami, dziećmi, a tu nie ma nikogo i wszystko spalone. Wygląda na wielką tragedię i tak też podeszli do tego ci żołnierze.

„I wybuchnął Dawid i wojsko, które z nim było, głośnym płaczem, tak że im wreszcie nie stało łez do płaczu. Zostały też uprowadzone obie żony Dawida: Achinoam z Jezreel i Abigail, wdowa po Nabalu z Karmelu. Dawid znalazł się w wielkim niebezpieczeństwie, gdyż lud zamierzał go ukamienować. Wszyscy bowiem byli rozgoryczeni z powodu straty swoich synów i córek; lecz Dawid pokładał zaufanie w Panu, swoim Bogu”.

Brytyjka oddaje to jako ufność Dawida pokładana w Bogu, ale bardziej to znaczy, że Bóg dał siły Dawidowi, by Dawid zamiast widzieć tragedię, widział Boga, który może pomóc i w takim doświadczeniu. To Bóg posilił Dawida, żeby Dawid mógł pokładać ufność w Bogu swoim. Dawid był załamany jak wszyscy, płakał jak wszyscy, widział tragedię jak wszyscy, lecz Bóg podniósł go, dał mu siłę. Widział w nim człowieka, który chce należeć do Boga i Bóg w doświadczeniu dał siłę Swemu człowiekowi, żeby mógł oprzeć się na Nim. To nie jest tak, że człowiek sam się opiera w doświadczeniu, doświadczenie powala człowieka, odbiera mu siłę, otuchę, wszystko, zabiera mu nawet śmiałość myślenia, że może być inaczej. Człowiek widzi tragedię, koniec, już nikt nic nie pomoże, wszystko zniszczone, porwani, może pozabijani, nie wiadomo co. Rozumiecie? Wyobraźnia ma to do siebie, że pełno nieprawdziwych obrazów potrafi wytworzyć, jakby były rzeczywistością.

           

Może na chwilę otwórzmy Psalm 20 i wrócimy do tego miejsca. Dlatego tak bardzo potrzebny jest Bóg i to jak chodzisz przed Bożym obliczem jest tak ważne.

„Niech cię wysłucha Pan w dniu utrapienia, Niech cię wzmocni imię Boga Jakubowego! Niech ci ześle pomoc ze świątyni I niech cię wesprze z Syjonu! Niech wspomni wszystkie dary twoje i niech przyjmie całopalenia twoje. Sela. Niech ci da to, czego pragnie serce twoje, I niech wypełni każdy twój zamysł! Będziemy się weselić ze zwycięstwa twego I w imię Boga naszego wzniesiemy sztandary! Niech Pan spełni wszystkie prośby twoje! Teraz wiem, że Pan wybawił pomazańca swego. Wysłucha go z nieba Swego świętego przez potężną pomoc prawicy Swojej. Jedni chlubią się wozami, drudzy końmi, Lecz my chlubimy się imieniem Pana, Boga naszego. Zadrżały im kolana i upadli, Lecz my stoimy i trwamy. Panie, Królu nasz, pomóż! Wysłuchaj nas w dniu wołania naszego”.

I Psalm 94 dołożymy do tego miejsca, od 17 do 19 wiersza:

„Gdyby Pan nie był mi pomocą, Dawno leżałbym w krainie milczenia. Gdy pomyślałem: Chwieje się noga moja - Łaska Twoja, Panie, wsparła mnie. Pociechy Twoje rozweselają duszę moją W licznych utrapieniach serca mego”. Gdyby Pan nie był mi pomocą... Już by był ukamienowany, już by go nie było, gdyby Pan go nie wsparł, nie dał mu siły i potęgi i nie ostudził zapału tych ludzi, którzy chcieli go zabić, Dawid by zginął. Pan decyduje, Pan kieruje. Jak ważne jest jak stoisz przed Nim, jak Go szanujesz. Ja nie mówię, że każdy z nas musi być doskonały, żeby Bóg chciał wejrzeć na nas, ale On patrzy na naszą szczerość wobec Niego, na nasze uleganie Jemu, na nasze szukanie Jego, żeby nas przeprowadził przez to, co tu na ziemi spotkamy, żebyśmy mogli przejść w taki sposób jak Jemu się to podoba. Jak ważna jest nasza każda chwila przed Nim, jak ważne jest sumowanie naszego życia, tego, w jaki sposób reagujemy gdy ktoś nam zadaje cierpienia. Bóg patrzy. Słowo Boże mówi: Co człowiek sieje, to zbierać będzie. A więc, co zasiejemy to zbierzemy. Bóg jest Bogiem sprawiedliwym. Jak ważne jest zawsze o tym wiedzieć. Nawet wtedy, kiedy możesz wykorzystać swoje siły to nie wykorzystasz ich, dlatego, że wiesz, że kiedyś będziesz potrzebował sił od Boga i wtedy okaże się to bardzo ważne co zrobiłeś w tym przypadku, czy w drugim przypadku czy w następnym. Bóg je wszystkie sumuje i patrzy jaki wynik będzie dla twojego życia, dla mojego życia.

           

A więc, Dawid zostaje posilony. W 54 psalmie, 6 wierszu czytamy:

„Oto Bóg wspomaga mnie, Pan podpiera mnie”.

To było podparcie, to było: Dawidzie, jestem z tobą, nie bój się. To było dodanie otuchy. Tak jakby ktoś, kto ma siłę stanął obok ciebie w danym momencie gdzie widzisz, że nie masz siły na krok nawet i powiedział ci: Nie bój się, jestem z tobą, idziemy. Jakie to silne było dla Dawida, on od razu wiedział co ma zrobić.

I Samuela 30, 7 „Rzekł tedy Dawid do kapłana Ebiatara, syna Achimeleka: Przynieś mi efod. I Ebiatar przyniósł efod Dawidowi. Dawid zapytał się Pana tymi słowy: Jeżeli puszczę się w pogoń za tą zgrają, to czy ich dogonię? I rzekł mu: Puść się w pogoń, a na pewno dogonisz i uratujesz! I ruszył Dawid z sześciuset wojownikami, którzy byli z nim, i dotarli do potoku Besor, gdzie zatrzymali się ci, którzy pozostawali w tyle. Lecz Dawid z czterystu...”

A więc, dwustu pozostaje, siły słabną. Im bliżej wroga, tym siły mniejsze, chociaż nie są wcale mniejsze, bo siłą prawdziwą jest Bóg. A więc, nie ma znaczenia ilu jest wojowników, ważne, że jest tam Bóg.

„Wtedy natknęli się na polu na pewnego Egipcjanina, którego zabrali i przyprowadzili do Dawida. Dali mu chleba do jedzenia i wody do picia. Dali mu także kawał kołacza...”

On ich w końcu doprowadza do tej zgrai, tej tłuszczy, zadowolonej z siebie, że wszystko co chcieli, już mają, nie spodziewającej się w ogóle jakiegokolwiek ataku na nich. Zresztą, dla nich to była garstka ludzi, czterystu ludzi to była dla nich garstka wobec ich liczebności. Jednakże Dawid z tymi czterystu żołnierzami wpada między nich i sieje popłoch, rozbija ich. I co ciekawe w wierszu 19 czytamy: „A nic im nie przepadło, od najmniejszego, aż do największego - ani z synów, ani z córek, ani z łupu, ani z czegokolwiek, co im zabrali, wszystko to Dawid odzyskał”.

Bóg nie pozwolił tym agresorom dotknąć własności. Oni mogli to pociągnąć za sobą, ale nie mogli tego dotknąć. Wszystko zostało odzyskane. "Zebrali potem wszystkie owce i bydło, które spędzono przed nim, i wołano: To jest zdobycz Dawida". I Dawid hojnie dzieli się tą zdobyczą. Później tych dwustu co zostało, nie miało sił, również dostają z tego i Dawid ustala jeszcze, że to jest prawem nałożone. Ci którzy nie mieli sił i zostali, też mają udział w łupach, w zwycięstwie, nie zostali dlatego, że nie chcieli, ale że, już nie mieli sił, aby pójść dalej. Bóg wspomaga, Bóg nie pozwolił, żeby ten, który Mu służy, żeby pozostał sam w doświadczeniu.

           

W Psalmie 56 i 4 wierszu czytamy takie słowa Dawida:

„Ilekroć lęk mnie ogarnia, w Tobie mam nadzieję”.

Widzicie, jakie to jest cenne? Dawid nauczył się, że ilekroć widzi sam, że nie da rady to wie, że jest Bóg, który da radę. I mówi: Kiedy lęk mnie ogarnia i moje wszystko we mnie mówi: „To jest koniec”, w Tobie mam nadzieję, Boże. Wiecie jak to jest tobie i mnie potrzebne. Jak to jest miłe Bogu, kiedy człowiek na ziemi ma nadzieję w Bogu, kiedy człowiek na ziemi nie poddaje się presji przeciwności i jest nadal spokojny czy spokojna. Nie wpada w te rzeczy jakby już wszystko bez nadziei było. Nadal jest Bóg, którego przecież oczom nie umknęło to doświadczenie i to doświadczenie i to doświadczenie.

            Kiedy Saul już był blisko i prawie miał Dawida, raptem przyszły wieści: Filistyńczycy napadają na Izraela. Saul musi się odwrócić i iść do wojny. Bóg opiekuje się, Bóg uczył Dawida społeczności, opieki.

 

Psalm 56 i 5 wiersz: „Bogu, którego słowo wysławiać będę, Bogu ufam, nie lękam się; Cóż mi może uczynić człowiek?”.

I od 11 wiersza: „Bogu, którego słowo wysławiać będę, Panu, którego słowo wysławiać będę, Bogu ufam, nie lękam się; cóż mi może uczynić człowiek?”.

W jednym psalmie Dawid powtarza to jak refren. „Tobie, Boże, spełnię śluby, Tobie złożę ofiary dziękczynne, Boś od śmierci ocalił duszę moją, Nogi moje od upadku, Abym chodził przed Bogiem w światłości życia”.

Jeszcze blisko mamy 57 psalm od 2 wiersza: „Zmiłuj się nade mną, Boże, zmiłuj się nade mną, Bo tobie zaufała dusza moja I w cieniu twych skrzydeł chcę się schronić, Aż przeminie nieszczęście! Wołam do Boga Najwyższego, do Boga, który do końca doprowadzi sprawę moją. On ześle pomoc z nieba i wybawi mnie, Gdy lży mnie gnębiciel. Sela. Bóg ześle łaskę Swoją i wierność Swoją”.

Bóg ześle, Bóg pomoże. Wiecie, jak to jest wspaniale tak chodzić przed Bogiem, być tak spokojnym, należeć do Niego każdego dnia, być z Nim, należeć do Niego.

            Dawid był według serca Bożego i Bóg był z Dawidem, wspierał go, pomagał mu, przeprowadzał go, ratował go, napełniał chwałą. Dawid mógł się powoływać na swoją sprawiedliwość przed Bożym obliczem, mógł powiedzieć: Wejrzyj na moją sprawiedliwość i na tych, którzy mnie atakują. A więc, bardzo ważne jest to, że Dawid chodził z Bogiem, należał do Boga, Bóg przeprowadzał Dawida przez różne doświadczenia dając Dawidowi możliwości poznawania Siebie samego. Chwała Bogu za to, że Dawid uczył się chodzić z Bogiem i nieustannie doznawał Bożej opieki, Bożego działania.

 

Psalm 5 jeszcze otworzymy, czytamy tu słowa Dawida:

„Usłysz, Panie, słowa moje, Przejmij się westchnieniem moim, Zważ na głos błagania mego, Królu mój i Boże mój, bo modlę się do ciebie. Panie, od rana racz słuchać głosu mojego; Rano przedkładam Ci ofiarę i wyczekuję. Albowiem Ty nie jesteś Bogiem, który chce niegodziwości, Zły nie może z Tobą przebywać. Nie ostoją się chełpliwi przed oczyma Twymi, nienawidzisz wszystkich czyniących nieprawość. Zgubisz kłamców, zbrodniarzami i obłudnikami brzydzi się Pan. Lecz ja dzięki obfitości łaski Twojej wejdę do domu Twego, Skłonię się ku świętemu przybytkowi Twemu w bojaźni przed Tobą. Panie, prowadź mnie według sprawiedliwości Swojej, ze względu na wrogów moich wyrównaj przede mną drogę Twoją! Nie ma bowiem w ustach ich szczerości, wnętrze ich to zguba! Otwartym grobem jest gardło ich! Językiem swym schlebiają. Ukarz ich, Boże, niech padną przez własne knowania. Z powodu licznych przestępstw odtrąć ich, gdyż zbuntowali się przeciwko Tobie. Lecz rozradują się wszyscy, którzy Tobie ufają, będą się głośno weselić na wieki; Ty będziesz ich osłaniać, a ci, którzy miłują imię Twoje, będą się radować Tobą. Bo Ty, Panie, uszczęśliwiasz sprawiedliwego, osłaniasz  go życzliwością jakby tarczą”.

Dawid chodzi z Bogiem, w Duchu Świętym dostaje słowa psalmu, śpiewa Bogu te słowa, które mówią o tym jak dobrze jest chodzić z Bogiem i mówią o tym jak ludzie, którzy są źli, na co się narażają.

            W 7 psalmie od 4 wiersza Dawid mówi takie słowa: „Panie, Boże mój! Jeśli to uczyniłem, jeśli jest bezprawie na dłoniach moich, jeśli odpłacałem złem temu, który żyje ze mną w pokoju, i ograbiłem tego, który mnie gnębił bez powodu, niech mnie ściga i pochwyci nieprzyjaciel i wdepcze w ziemię życie moje, a cześć moją w proch obali! Sela”.

Pewny, zdecydowany, świadomy swojej czystej społeczności z Bogiem wypowiada mocne prawdziwe słowa.

W 10 psalmie, od 8 wiersza: „Czatuje za węgłem zagród, skrycie zabija niewinnego; Oczy jego wypatrują nieszczęśnika. Czyha w kryjówce jak lew w gęstwinie, czyha aby porwać ubogiego. Porywa ubogiego, zarzucając sieć swoją. Schyla się, przyczaja, i wpadają w szpony jego nieszczęśliwi. Mówi w sercu swoim: Zapomniał Bóg, zakrył oblicze Swoje... Nigdy nie będzie widział... Powstań, Panie! Boże, podnieś rękę Swoją, nie zapominaj ubogich! Dlaczego bezbożny ma urągać Bogu, mówić w sercu swoim: Nie będziesz dochodził. Ty zaś widzisz, bo patrzysz na trud i utrapienie, aby to ująć w ręce Swoje. Na Tobie polega nieszczęśliwy, Tyś pomocą sierocie. Złam ramię bezbożnego i złoczyńcy! Dochodź niegodziwości jego, aby jej nie było!”

Potężny Bóg działający w człowieku, daje mu podstawy, kiedy człowiek chodzi z Bogiem, do takich słów. To Duch Święty napełnił nimi Dawida.

            Ale jest w życiu Dawida pewnego rodzaju doświadczenie. Jakie to jest doświadczenie? Kiedyś Dawid nie wyruszył na wojnę, został w domu. Wyszedł sobie wieczorem na taras popatrzeć w niebo, ale głowa opadła mu w dół i na dole zobaczył kobietę kąpiącą się i chciał się dowiedzieć, co to za kobieta i posłał posłańców. Dowiedział się, że to jest żona Uriasza, kazał ją sprowadzić do siebie i obcował z nią. Następnie kiedy Uriasz został przez niego sprowadzony, chciał skrycie zatuszować tą sprawę, dając Uriaszowi możliwość, żeby poszedł do swego domu i obcował ze swoją żoną i wtedy sprawa byłaby zakryta. Lecz Uriasz był Bożym człowiekiem, sprawiedliwym Bożym mężem i on powiedział, że on nie poszedłby do domu swego, kiedy armia walczy na froncie. Położył się przed swoim domem, a do domu swego nie wszedł. Kiedy Dawid się o tym dowiedział, zaczął rozmawiać z Uriaszem dlaczego, Uriasz wytłumaczył, a więc Dawid pomyślał sobie: On jest trzeźwy, trzeba go upić. Zorganizował ucztę, dużo wina i powiodło mu się, upił Uriasza, ale nie upił go tak, żeby Uriasz przestał być Uriaszem. Uriasz był dalej sprawiedliwy i dalej miał świadomość, że armia jest na froncie i Uriasz nie poszedł nawet przed swój dom tylko się położył do snu tam, gdzie położyli się słudzy Dawida.

Kiedy Dawid się zorientował, że ten plan nie da rady zrealizować, postanowił wprowadzić w czyn drugi. Napisał list do Joaba, a w tym liście napisał, żeby Uriasza wystawić na linii frontu w tym miejscu, w którym najpewniej zginie i dał to Uriaszowi, dał to człowiekowi, który służył mu wiernie. I sam Uriasz niósł list, w którym na niego był wydany wyrok. Joab zrobił to, co chciał Dawid, ale przy tym zginęło jeszcze paru żołnierzy, więc Joab posyłając posłańca do Dawida mówi: Powiedz o tym Dawidowi, ale powiedz też, że Uriasz zginął tam wraz z nimi. No i Dawid odpowiedział na to w ten sposób: „A różnie to tak bywa, ginie ten czy tamten”. W sumie był zadowolony, sprowadził Batszebę po żałobie do siebie, myślał, że sprawa jest załatwiona. Lecz własne jego słowa, które w psalmach, natchniony Duchem Świętym, śpiewał Bogu, stanęły przeciwko niemu. To, co wypowiadał własnymi ustami, mówiąc: Boże, zrób to z bezbożnym, nie pozwól, żeby bezbożny pozostał jakbyś Ty tego nie widział, Boże, uczyń, co potrzebne, żeby bezbożny poznał, że Ty jesteś i Ty widzisz. Śpiewał to Bogu, a teraz własne jego słowa, które czytałem wam przed chwilą, stanęły przeciwko niemu i tak się dokładnie stało. Tak jak Dawid tutaj śpiewa Bogu, tak właśnie się stało, jego cały dom został postawiony wobec doświadczenia. Bóg wysłał proroka i powiedział o tym, Dawid ukorzył się, dziecko musiało umrzeć, a Bóg powiedział: Do twego domu wejdzie miecz i to, co ty zrobiłeś w tajemnicy, Ja zrobię w świetle dnia.

Pamiętaj, to, co mówisz, kiedy dobrze się czujesz z Bogiem i kiedy wszystko dobrze ci się układa i mówisz Bogu, co zrobić ma Bóg z tymi, którzy żyją wbrew woli Bożej, to gdy przejdziesz na drugą stronę, dokładnie to Bóg zrobi z tobą. To nie znaczy, że te słowa są złe, one są dobre, tylko Bóg nie pozostawi człowieka, który wypowiada słowo Boże bez kary, kiedy on wbrew temu słowu zaczyna żyć. Dobrze jest mówić Słowo Boże, nawet w Biblii jest napisane: A wy mówcie jak Słowo Boże mówi. Ale pamiętaj, kiedy mówisz to Słowo to, gdybyś ty sam stanął przeciwko tym Słowom, Bóg dokładnie według tych Słów osądzi również i ciebie.  I wiemy, że w domu Dawida już nigdy nie było spokoju, dzieci, które się zabijały, gwałt jego córki przez syna.

            Kiedy czytamy psalmy, które pochodzą z czasu kiedy Dawid chodził prawidłowo z Bogiem i te słowa wszystkie są prawdziwe, ale czytamy też psalmy, które są napisane, już po tym, gdy Dawid zbłądził.

 

Psalm 51, czytamy tutaj, kiedy staje przed Bogiem, jest świadomy, że to, co powiedział, Słowo Boże go teraz sądzi. Jezus powiedział: Nie Ja was będę sądził, ale Słowo moje sądzić was będzie, to, które do was mówiłem. A więc, Słowo Boże sądzi nas i my musimy zdawać sobie sprawę, że mamy do czynienia z Bogiem, który kiedy sądzi, nikt go nie może zatrzymać, nikt nie może się temu przeciwstawić.

 

I w tym 51 psalmie czytamy:

„Gdy wdał się z Batszebą i przyszedł do niego prorok Natan. Zmiłuj się nade mną, Boże, według łaski Swojej, według wielkiej litości Swojej zgładź występki moje! Obmyj mnie zupełnie z winy mojej i oczyść mnie z grzechu mego! Ja bowiem znam występki swoje i grzech mój zawsze jest przede mną. Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem...”.

Przecież on był według serca Bożego, a Bóg musiał patrzeć na to, co ten człowiek według Jego serca robi teraz. Mówi: Czyż nie dałbym ci, gdybyś mnie poprosił? Dawidzie, dałbym ci. Po co pożądałeś żonę bliźniego swego? Jeszcze w ten sposób żeś potraktował go, chciałeś go zwieść, oszukać. On o tym tu mówił, co czytałem, o tych kłamcach oszustach, o tych, którzy mile mówią, a knują zdradę. I Bóg musiał na to patrzeć, kiedy ten człowiek według Jego serca dokładnie robił przeciwko każdemu temu słowu. Pomyśl, jak ważne jest to jak żyjesz, jak ja żyję, bo każda nasza chwila jest przed Bożym obliczem. Przecież od Niego zależy dobro jak i zło. Nie myśl sobie, że ktoś jest utajniony, że zniknęliśmy raptem, coś nas zasłoniło i Bóg nie widzi. Gdy wypowiadasz słowa w osądzaniu innych, pamiętaj, że sądzisz również siebie. Nie ma pustych słów, że można sobie mówić i one nic nie znaczą. Mówiąc o drugim, sądzisz siebie. Bóg jest konsekwentny, nie znaczy to, żebyśmy się bali w ogóle mówić tylko musimy zdawać sobie sprawę z tego, co mówimy, w jaki sposób to mówimy, jakie jest nastawienie naszego serca. Stąd jest: Miłuj nieprzyjaciół swoich. Bo gdyby w pewnym momencie twego życia, ty byś stał się nieprzyjacielem Boga, to, żeby Bóg miłując ciebie, okazał ci pomoc i dał ci możliwości opuszczenia miejsca, w które wszedłeś czy weszłaś z powodu grzechu. Bóg pamięta dobro, które czynimy, ale również pamięta i zło, nic nie może umknąć. Jak ważne jest w jaki sposób Bóg ciebie potraktuje, mnie, prawda, w danej sytuacji kiedy się w niej znajdujemy, nie zawsze potrafimy sobie z każdą sytuacją idealnie poradzić, są sytuacje gdzie nie poradziliśmy sobie. I czego się wtedy spodziewamy? Czy nie łaski? Czy nie tego, że Bóg się zmiłuje nad nami i pomoże nam się oczyścić z tego? Czy nie liczymy na Jego pomoc? Czyż On nie chce, żebyśmy w ten sposób naśladowali Jego?

 

Psalm 51, 6b -11

„I uczyniłem to, co złe w oczach Twoich, Abyś okazał się sprawiedliwy w wyroku Swoim, Czysty w sądzie Swoim. Oto urodziłem się w przewinieniu I w grzechu poczęła mnie matka moja. Oto miłujesz prawdę chowaną na dnie duszy i objawiasz mi mądrość ukrytą. Pokrop mnie hizopem, a będę oczyszczony; Obmyj mnie, a ponad śnieg bielszy się stanę. Daj, bym usłyszał radość i wesele, Niech się rozradują kości, które skruszyłeś! Zakryj oblicze Swoje przed grzechami moimi I zgładź wszystkie winy moje”.

Pamiętamy, gdy karany był Dawid i Szymei, który rzucał tymi kamieniami, szedł za nim. Co Dawid powiedział na to, jakże przykre dla niego doświadczenie, gdy żołnierze powiedzieli mu: „Daj tylko rozkaz i skończy się jego wędrówka za nami”. Zostawcie go - odpowiedział Dawid - niech Bóg widzi moją skruchę, niech widzi moje przyjęcie zniewag, to Bóg go posłał, zostaw - mówi. Znosił zniewagi. Mówił: Boże, wejrzyj na to, wejrzyj, przyjmij moje uniżenie. Pamiętamy jak Manasses się uniżył w więzieniu, ten jeden z najgorszych królów, i jak Bóg wejrzał i dał mu możliwość jeszcze wrócenia i oczyszczenia wielu rzeczy. Widzicie, jak my przed Bogiem stoimy, jakie to jest ważne. Nie jesteśmy gdzieś tam. Rozumiecie? Że my sobie gdzieś tam żyjemy, a Bóg żyje gdzie indziej. Nieustannie jesteśmy obserwowani, ponieważ decydują się sprawy wieczności, gdzie trafi człowiek. Bóg nie popełni pomyłki żadnej, ani nawet trochę. Do wieczności nie wejdzie nic nieczystego, dlatego to, co niedawno mówiliśmy też sobie, że nawet wtedy, kiedy wróg ci podkłada to, abyś powiedział inaczej niż jest naprawdę, to twoja świadomość Boga powie ci: Stop. Bóg wie, że tak nie było, nie skłamiesz. Twoje ciało może ci podpowiadać, jak umknąć od tego przez kłamstwo, a twój duch powie: Stop. Nie skorzystasz z tej drogi ucieczki, ponieważ to będzie jeszcze głębszym zagmatwaniem się, tworząc następne jakieś kłamstwa. Mówcie prawdę jeden drugiemu. Bóg jest Bogiem prawdy.

            I Dawid dalej prosi Boga: „Serce czyste stwórz we mnie, o Boże, A ducha prawego odnów we mnie”.

Widzimy co on stracił: serce czyste, ducha prawego stracił. W nim się stała ruina, on się stał skorumpowany. Pamiętacie, kiedy o Joabie wypowiadał się: „Nie miej moja duszo z nim żadnego udziału, (kiedy Amasa został zabity przez Joaba), niech ta krew spadnie na niego”. A potem się brata z kimś po prostu, bo jest mu w tym momencie już po drodze.

„Nie odrzucaj mnie od oblicza Swego Ducha Świętego! Przywróć mi radość z wybawienia Twego I wesprzyj mnie duchem ochoczym! Przestępców będę nauczał dróg Twoich, I grzesznicy nawrócą się do Ciebie. Wybaw mnie od winy za krwi przelanie, Boże, Boże zbawienia mego, A język mój z radością wysławiać będzie sprawiedliwość Twoją! Panie! Otwórz wargi moje, A usta moje głosić będą chwałę Twoją! Albowiem ofiar nie żądasz, A całopalenia, choćbym Ci je dał, nie zechcesz przyjąć. Ofiarą Bogu miłą jest duch skruszony, Sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, Boże. Zechciej w łasce Swej dobrze czynić Syjonowi, Odbuduj mury Jeruzalemu! Wtedy przyjmiesz prawe ofiary, Ofiary ogniowe i całopalenia, Wtedy ofiarują cielce na ołtarzu Twoim”.

Bóg przebaczył Dawidowi, ale kara musiała spaść. Do końca swych dni Dawid już nie miał spokoju w domu swoim. Bóg mu przebaczył, dał mu możliwość dalej śpiewać psalmy natchnione Duchem Świętym, psalmy o Mesjaszu, o Jezusie, o tym, który miał się urodzić z jego rodu i był jego Panem. Po co ta kara? Wiecie, kiedy człowiekowi łatwo coś przychodzi, Bóg przebaczył, o pięknie, to łatwo jest następny, następny i następny grzech popełnić. To przecież takie proste, Bóg przebacza przecież. Nie, Bóg również daje konsekwencje tego. Ilu ludzi jest wierzących, którzy żyją zbierając konsekwencje swoich przestępstw. Możliwe, że Bóg przebaczył, prosili Go, przebaczył, ale konsekwencje muszą przeżyć, muszą doświadczyć, że to nie było miłe Bogu i to nie jest tak sobie, że można sobie grzeszyć, a potem przebacz, i dalej grzeszyć i przebacz, grzeszyć i przebacz i tak w kółko. Rozumiecie? Wtedy człowiek widzi jak słabnie, jak staje się swobodniej grzeszącym. Wcześniej silny/silna, grzech nie mógł się dostać, teraz grzech tak łatwo wchodzi, tak łatwo się schodzi z Bożej drogi. Człowiek widzi, brakuje mocy, brakuje siły, brakuje zaufania do Boga. Człowiek zdaje sobie sprawę, że musi poddać się oczyszczeniu.

           

Psalm 124, krótki psalm:

„Gdyby Pan nie był z nami - Niechże powie Izrael - Gdyby Pan nie był z nami, Gdy ludzie powstali przeciwko nam, To byliby nas pożarli żywcem, Gdy płonęli gniewem przeciwko nam, To byłyby nas zalały wody, Potok zatopiłby nas, To przeszłyby nad nami Wody wezbrane. Błogosławiony Pan, Który nie wydał nas na łup zębom ich! Dusza nasza jak ptak umknęła z sidła ptaszników; Sidło się podarło, a myśmy wolni. Pomoc nasza w imieniu Pana, Który uczynił niebo i ziemię”.

Pomoc nasza... Człowieku, przecież to jest Bóg, On może wszystko, On może zachować cię lub zatracić, On decyduje o każdej sprawie. To jest Bóg, On nie będzie żałował, On nas stworzył, jesteśmy Jego własnością, ale jak bardzo zależy co nam zrobi, jak wobec nas postąpi. Kiedyś bez naszego udziału, bez naszych jakiś wpływów, On przed założeniem tego świata podjął decyzję, że gdy my zejdziemy w grzech, to On pośle nam Zbawiciela. A teraz jak my się tego Zbawiciela trzymamy? Czy trzymamy Go się ponad to wszystko, co na tym świecie zepsutym zostało wytworzone z powodu grzechu? Czy pozwalamy sobie na grzeszenie i myślimy, że trzymamy się Go? Jak wielu ludzi trzyma się Jezusa tylko po to, żeby im łatwiej było żyć na ziemi, a nie po to, żeby oczyszczać się i być wolnymi ludźmi, aby Bóg był z nami jak mówimy, aby naprawdę był z nami. Jest to ważne dla każdego z nas.

           

Dzieje Apostolskie, 7 rozdział. Jest to opowieść o nas, ludziach na tej ziemi i o Bogu, który nas stworzył i który decyduje o wszystkim. Pamiętamy tych Bożych ludzi, którzy padali na twarz swoją przed Bogiem, mówili: Boże, ratuj nas, co my zrobiliśmy? Chociaż oni tego nie zrobili, zdawali sobie sprawę, że ponoszą konsekwencje, bo są razem z tymi ludźmi. Boże, cośmy zrobili? Ratuj nas.

W 7 rozdziale, 9 wierszu czytamy: „A patriarchowie, zazdroszcząc Józefowi, sprzedali go do Egiptu, ale Bóg był z nim”.

I widzimy co się stało z Józefem, z którym był Bóg. Jak później ci bracia, którzy wydawało się, że są silniejsi i myśleli nawet o zabiciu Józefa, aby następnie go sprzedać w niewolę. Widzimy ich, jak później musieli przyjść i się pokłonić Józefowi, bo Bóg był z Józefem, a nie z nimi. Jego bracia wykonali pewien plan. Ale w jakim charakterze oni to wykonali? Później musieli przeżyć to uświadomienie sobie tego. Pamiętamy, jak oni mówili: To Bóg nas każe teraz za to cośmy uczynili Józefowi, kiedy jeszcze nie wiedzieli, że Józef żyje. A więc, mieli już świadomość tego, co zrobili złego i świadomość ponoszonych konsekwencji za to. Czy rozumiesz jak ważne jest to? U Boga nie jesteś w stanie nic kupić, Jego nie przekupisz, Jego nie można kupić sobie za coś tam. Bóg jest sprawiedliwy, święty i On czyni to, co jest potrzebne i zgodnie z Jego zamysłem i wolą, a od nas tak bardzo zależy, co On nam uczyni, czy będziemy chcieli się uczyć w szacunku do Niego przed Jego obliczem, czy będziemy chcieli się uczyć tak głupio dalej jakbyśmy byli ludźmi, którzy nie są świadomi tego, że Bóg jest i widzi. A więc, Bóg był z Józefem i dlatego w życiu Józefa widzimy wydarzenia, które się stały i jak on przez to przeszedł zwycięsko.

Również w Dziejach Apostolskich, 10 rozdziale, od 37 wiersza, czytamy słowa z kazania apostoła Piotra: „Wy wiecie co się działo po całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan - O Jezusie z Nazaretu, jak Bóg namaścił Go Duchem Świętym i mocą, jak chodził, czyniąc dobrze i uzdrawiając wszystkich opętanych przez diabła, bo Bóg był z Nim. A my jesteśmy świadkami tego wszystkiego, co uczynił w ziemi żydowskiej i w Jerozolimie; Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie, Ale Bóg wzbudził Go trzeciego dnia i dozwolił Mu się objawić. Nie całemu ludowi, lecz świadkom uprzednio wybranym przez Boga, nam, którzy z Nim jedliśmy i piliśmy po Jego zmartwychwstaniu”.

Bo Bóg był z Nim... Czy Bóg jest z tobą, czy Bóg jest ze mną? Od czego jest uzależnione to, żeby Bóg był z nami? Kiedy czytamy 1 List Jana, czytamy, że krew Jezusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu, kiedy chodzimy w społeczności z Bogiem bez grzechu. Jeśli kto grzeszy i mówi, że ma społeczność z Bogiem, kłamcę z Boga czyni. Nie można mieć społeczności z Bogiem żyjąc w grzechach. Grzech musi być oddzielony. Trzeba żyć w sprawiedliwości Bożej. Jeśli by człowiek zgrzeszył jest Orędownik w niebie, ale nie znaczy to, żebyśmy chodzili w grzechach. Jeśliby człowiek zgrzeszył jest ten, który zapłacił też za to, abyśmy mogli się oczyścić i dalej chodzić z Bogiem, aby Bóg był z nami. To jest ważne, żeby Bóg był z nami, bo przecież bez Boga tu jesteśmy skazani na tragedię. Uczeni w Piśmie, faryzeusze, kapłani mieli wiedzę odpowiednią do służby w świątyni, ale nie mieli wiedzy odpowiedniej do tego, żeby Bóg był z nimi i kiedy rozmawiali z Jezusem, Jezus powiedział: „ojcem waszym jest diabeł i jemu służycie”. Potrzebne jest to, żeby mieć świadomość tego, że Bóg jest święty i sprawiedliwy i nie raz musimy zweryfikować swoje decyzje i postanowienia, żeby Bóg powiedział na nie "amen" i żeby one nie były kiedyś przeciwko nam, ale, żeby Bóg mógł powiedzieć na to: Amen, zgadzam się, to jest decyzja zgodna z Moją wolą.

            Pierwsza Królewska, 19 rozdział, czytamy tu o Bożym człowieku, Elaszu, który jest po wielkim, wspaniałym wydarzeniu kiedy Bóg na oczach tych wszystkich ludzi odpowiada na jego modlitwę i ogień spada i pochłania całą tą ofiarę i tą wodę. Prorocy Baala zostają pozabijani, a Izebel wysyła wiadomość do Eliasza: „Jutro zrobię z tobą, co ty zrobiłeś z prorokami Baala”. Już kiedyś mówiliśmy o tym, taki jest właśnie diabeł: Jutro to zrobię. A dlaczego nie od razu? To jest straszydło. Przemyśl i zobacz, bój się, bo będzie źle, ale Elasz w tym momencie rzeczywiście przestraszył się i uciekł i kiedy uciekł, doszedł do takiego wniosku: (4 wiersz)

„Sam zaś poszedł na pustynię o jeden dzień drogi, a doszedłszy tam, usiadł pod krzakiem jałowca i życzył sobie śmierci, mówiąc: Dosyć już, Panie...”

Widzicie, człowiek, który chodzi z Bogiem w pewnym momencie jak zawiedzie jest w trudnym doświadczeniu, jest mu strasznie przykro, że zawiódł Boga, że stało się coś takiego. Człowiekowi, który nie chodzi z Bogiem, to tam niewiele to znaczy, ale dla tego, który chodzi, jest mu strasznie przykro, że zawiódł w tym momencie Boga i mówi: Boże nie jestem lepszy niż wszyscy moi ojcowie, tak samo jak oni zrobiłem teraz, Boże, lepiej zabić mnie i zakończyć tą moją wędrówkę.

„Potem położył się i zasnął pod krzakiem jałowca. Lecz oto dotknął go anioł i rzekł do niego: Wstań, posil się!”

Okazuje się, że Bóg nie miał zamiaru zabić Eliasza, tylko miał zamiar coś innego z nim zrobić. Wiedział, że ta napaść była tak silna, że jego sługa nie był w stanie sobie poradzić, poddał się temu zastraszeniu, i Bóg postanawia posilić go. Pamiętamy też Pana Jezusa z Piotrem, gdy Piotr zaparł się tego, że zna Pana Jezusa.

„A gdy spojrzał, oto przy jego głowie leżał placek upieczony i dzban z wodą. Posilił się więc i znowu się położył Lecz anioł przyszedł po raz drugi, dotknął go i rzekł: Wstań, posil się, gdyż masz daleką drogę przed sobą. Wstał więc i posiliwszy się, szedł w mocy tego posiłku czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do góry Bożej Choreb”.

I tam spotyka się z Bogiem i dowiaduje się jeszcze co ma uczynić, Bóg go posyła do dalszego zadania. Jego ziemska wędrówka przybliża się do zakończenia. Jeszcze ostatnie posłania, ustanowienie następcy, ustanowienie kogoś na króla, Elasz zbliża się do dnia rozstania, do zabrania go do nieba. Czy wiedział o tym? No dowiedział się w pewnym momencie jako prorok, ale wcześniej o tym nie wiedział, że Bóg zamiast go zabić, zabierze go do nieba, dlatego, że Bóg widział serce Eliasza i widział, że to nie jest wynik buntu. Tak jak nie było wynikiem buntu u Piotra to, że wyparł się Jezusa, Piotr miłował Jezusa, ale presja była tak silna, że Piotr nie dał rady sobie z nią poradzić. Dlatego Jezus też nie odrzucił Piotra. Widzimy więc, że Bóg widzi dobrze i dobrze zna stan serca w jakim coś robimy i On się nigdy nie pomyli. Jeśli jest to wynik nieumiejętności, niemożliwości, jest to co innego niż wynik kiedy człowiek może, ale nie chce na przykład uczynić to w inny sposób. Cieszy mnie to, że na ziemi Bóg dał czas nam ludziom, żebyśmy mogli uczyć się prawdy, poznawać prawdę i uczyć się chodzić przed Bogiem według Jego upodobania tak, jak Jezus Chrystus Jego Syn chodził według Jego upodobania. Ojciec Mu powiedział: Oto Syn Mój, w którym mam upodobanie. Chwała Bogu, że na tej ziemi chodził Jezus Chrystus.

            Na chwilę otwórzmy Księgę Daniela, 10 rozdział. Widzimy tu Daniela przed obliczem Pana. Od 15 wiersza:

„Gdy on mówił do mnie tymi słowy, opuściłem twarz ku ziemi i zaniemówiłem. A oto coś jakby ręka ludzka dotknęła moich warg; wtedy otworzyłem usta i przemówiłem, i powiedziałem do tego, który stał przede mną: Panie mój, w czasie zjawiska opadły mnie boleści i nie miałem żadnej siły. Jakże może taki sługa mojego Pana jak ja rozmawiać z takim panem jak ty, gdy teraz nie mam siły i nie ma we mnie tchu? Wtedy ponownie dotknął mnie ktoś podobny do człowieka i posilił mnie, I rzekł: Nie bój się, mężu miły, pokój ci! Bądź mężny, bądź mężny! A gdy rozmawiał ze mną, poczułem siłę i rzekłem: Niech mówi mój Pan, bo mnie posiliłeś”.

Ile razy doświadczyłeś czy doświadczyłaś już w swoim życiu posilenia od Boga? Takiego posilenia, które pozwoliło ci iść dalej w służbie dla Niego? Musisz mieć takie posilenia służąc Bogu, ponieważ jest niemożliwe, żeby sługa nie potrzebował Bożego posilenia w służbie. Pamiętamy słowa apostoła Pawła: Bóg wszelkiej pociechy, który mnie pociesza, dał mi możliwość pocieszać innych. Jego pocieszenie nauczyło Pawła pocieszać innych. Każdy Boży sługa czy służebnica potrzebują posilenia Bożego. Przychodzą takie dni kiedy ci jest trudno, trudne dni, w których Bóg posila cię i pozwala ci przejść, jeżeli ty nie spowodowałeś wcześniej tego, żeby  w trudnym dniu grzech oddzielał cię od Jego rąk. Bóg mówi wtedy: Moje ręce nie są zbyt krótkie, żeby ci pomóc, to grzech przeszkadza pomóc tobie. A więc, pilnujmy się i w dniach dobrych uważajmy, bo przyjdą również dni złe. I wtedy będzie ważne jak przeżyliśmy dni dobre. Czy w nich szanowaliśmy Boga i czyniliśmy to, co się Jemu podoba? Wtedy o wiele prościej przejdziemy przez złe, bo On nas posili i będzie to proste. Bo jeśli Bóg z nami, to któż przeciwko nam. A więc, on doznaje posilenia.

            Księga Objawienia, 1 rozdział. Mamy apostoła Jana, spotyka się z Panem Jezusem, widzi Pana i w pewnym momencie... Od 17 wiersza:

„Toteż gdy Go ujrzałem, padłem do nóg Jego jakby umarły. On zaś położył na mnie Swoją prawicę i rzekł: Nie lękaj się. Jam jest pierwszy i ostatni, I żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i hadesu. Napisz więc, co widziałeś i co jest, i co się stanie potem”.

A więc, znowu Boży człowiek upada i zostaje posilony, aby mógł napisać co widział, co jest i co stanie się. A więc, potrzebujemy również w służbie posilenia. Spotykając się bliżej z Panem, doświadczamy jakim On jest Panem. Pamiętamy, jeszcze Saula z Tarsu jak spotyka Pana, jak pada przed Nim. Gdyby dzisiaj tu Pan Jezus przyszedł w chwale, byśmy też wszyscy leżeli już. Pamiętamy jak Bóg przyszedł do świątyni, nikt nie mógł tam stać. On jest potężny, On słowem własnej mocy podtrzymuje cały ten kosmos, rzeczy widzialne i niewidzialne, nasz Jezus, tak potężny jest, On decyduje o wszystkim. Jak bardzo jest ważne wiedzieć to czy my żyjemy zgodnie z Jego zamysłem jako cząstki Jego kościoła czy myślimy sobie po swojemu i chcemy osiągać swoje cele, swoje zamysły, czy Jego zamysł jest w nas, to jest bardzo ważne. Ważne jest do kogo należysz, komu służysz i kto jest z tobą, każdy dzień.

            Księga Habakuka, 3 rozdział, od 17 wiersza:

„Zaiste, drzewo figowe nie wydaje owocu, a na winoroślach nie ma gron. Zawodzi drzewo oliwne, a rola nie dostarcza pożywienia, W ogrodzeniu nie ma owiec, a w oborach nie ma bydła”.

Wydawałoby się, jest katastrofa.

„Lecz ja będę radował się w Panu, weselił się w Bogu mojego zbawienia. Wszechmogący Pan jest moją mocą. Sprawia, że moje nogi są chyże jak nogi łań, i pozwala mi kroczyć po wyżynach”.

A więc, oczy proroka widzą to, co zagraża wielu ludziom, ale on ma radość w Panu, on się cieszy, bo Bóg jest z nim, bo Bóg jest z nim.

            W Psalmie, 29 i wiersz 11, czytamy te słowa: „Pan da siłę ludowi Swemu”. Potrzebujemy siły. Jemy, żeby mieć siły funkcjonować, pracować, tym bardziej potrzebujemy siły od Boga, żeby duchowo zwyciężać. Wspaniały Bóg posłał nam Syna, dając zbawienie, otworzył drogę. Sprawiedliwi nią jedynie mogą kroczyć, ci którzy są oczyszczeni krwią Baranka, którzy weszli w świadomość jaki jest Bóg i nie chcą popełniać grzechów ojców, którzy żyli wbrew Jego woli, po swojemu, lekceważąc Go, patrzącego na tą ziemię, na niebo z góry i widzącego wszystko, co się dzieje w niebie jak i na ziemi.

            List do Filipian, 4 rozdział 13 werset. Pamiętamy te słowa apostoła Pawła, który mówi tutaj: „Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie”.

            Wszystko mogę, wszystko, co dobre, mogę uczynić w Chrystusie. Czyż to nie jest piękne? Mieć siły Pana, by czynić dobro i nie ustawać. A czynić dobro nie ustawajmy. Mieć siły od Pana, żeby nie odpowiedzieć złem na zło, mieć siły Chrystusa, żeby chodzić po tej ziemi i mieć społeczność  z Ojcem, to jest nam potrzebne. Ta siła jest nam potrzebna do życia. Nie siła gniewu, siła chytrości, przebiegłości. Tak jak Dawid próbował być przebiegły i zwieść Uriasza, aby uchronić się przed odpowiedzialnością. Ale siła, która pozwoli nam deptać po wężach i skorpionach, po pokuszeniach diabelskich i nie mieć z tym nic wspólnego. Taką siłę daje Pan Swemu ludowi. Diabeł może tutaj wysunąć wszystkie swoje możliwości, aby skusić człowieka, ale człowiek Boży, który chodzi z Bogiem i Bóg jest z nim, depcze po tym idąc dalej. Jak ważne jest to, żeby Bóg był z Tobą tu na ziemi póki jeszcze żyjesz. Bo jak dojdziesz do kresu swych dni, wtedy będzie ważne gdzie pójdziesz, czy do Boga czy od Boga. Sprawa jest poważna, ponieważ chodzi o całą wieczność, czy to będzie wieczność w radości, czy nieszczęściu. Pan chce dawać siłę Swemu ludowi i Paweł nie raz doświadczył tego posilenia od Pana, które dawało mu te możliwości.

            Kolosan 1,29 Paweł pisze: „Nad tym też pracuję, walcząc w mocy Jego, która skutecznie we mnie działa”.

To nie jest siła człowieka, który wymyślił sobie: Będę apostołem i będę nawracał ludzi, tylko to jest siła Jezusa, który uczynił go apostołem i posłał go, by nawracał ludzi: „Pójdziesz otworzyć oczy im, aby przejrzeli i zobaczyli”. To jest innego rodzaju siła. Ta siła mogła go wzbudzić po ukamienowaniu i pozwolić mu dalej iść, mogła go wyprowadzić z więzienia wstrząsnąwszy nim, uwalniając go. Ta siła mogła być mu dana kiedy szedł i mógł stawać przed wszystkimi i spokojnie głosić im ewangelię o Jezusie Chrystusie. Ważne dla mnie i dla ciebie jest, aby w takiej sile stać i zwyciężać, pokonując wszystkie przeciwności. Pamiętamy ojca wiary naszej, Abrahama. Czym on był wzmocniony? Bóg go wzmocnił wiarą i oddał chwałę Bogu przez to, że przyjął to i chociaż jeszcze tego nie widział uwierzył Bogu. A więc, został wzmocniony. Zawsze będziemy widzieć: wzmocniony człowiek, wzmocniony człowiek, wzmocniony człowiek. Bóg nie pozwoli, byśmy kuszeni byli ponad siły nasze. Wzmocniony człowiek dostaje siły od Boga, wygrywa, przechodzi dalej. Jak ważne jest to, żeby Bóg był z nami w tych doświadczeniach na ziemi.

Tego nie osiągniemy przez rzeczy, które są niezgodne z Jego wolą, choćbyśmy je czynili nie wiem jak bardzo. Pamiętamy tych ludzi, co pościli i jeszcze przyszli się pytać: Ile jeszcze mamy pościć, żeby Bóg nas wysłuchał? Bóg mówi: Czy Ja mówiłem wam o tym, żebyście to robili. Pościcie i potem kłamiecie, wydzieracie coś ludziom, złościcie się i chcecie, żebym Ja to przyjął? Najpierw zróbcie porządek, oczyśćcie się, a wtedy szybko wzejdzie słońce uzdrowienia waszego. A więc Bóg pokazuje, że wcale nie można Go złamać jakimiś tam swoimi ludzkimi sposobami. Bóg mówi: Ukórz się, uniż się, zrezygnuj ze swojego życia w sposób niegodny Boga, ze słów obelżywych, zrezygnuj z tego, oczyść swoje usta, oczyść swoje serce, niech Bóg cię widzi jako świadomego, że Bóg cię słyszy, a Bóg nie chce tego słuchać od swego stworzenia. Nie może z jednego źródła płynąć modlitwa i przekleństwo, albo kłamstwo. Nie może z tego samego miejsca wychodzić jedno i drugie, i oczekiwanie, że Bóg to przyjmie. Kłamstwo zanieczyści to źródło i cokolwiek wychodzi z niego już jest zanieczyszczone, Bóg na to nie wejrzy. Trzeba oczyścić się z tego, dopiero Bóg wejrzy. Bóg może na początku pozwalać człowiekowi, który się nawraca, jeszcze na te rzeczy w jego życiu, ale kiedy człowiek się już nawróci, to już jest innego rodzaju działanie Boga. To już jest Boże dziecko, i Bóg bardzo poważnie traktuje Swoje dzieci, które są pojednane z Nim przez krew Jego Syna, Jezusa Chrystusa.

            Drugi Tymoteusza, 2 rozdział, 1 wiersz: „Ty więc, synu mój, wzmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie”.

Wzmacniaj się w łasce... To jest bardzo ważne, abyśmy wzmocnieni byli w Bożej łasce, że Bóg chce, żebyśmy byli zbawieni, uratowani, Bóg chce, żebyśmy byli szczęśliwi z Nim, Bóg chce, żebyśmy w łasce pracowali, żeby oczyszczać się od wszystkiego i zbierać to, co dobre. Tak to działa. Są ludzie, którzy sobie mówią: E, Bóg nic nie uczyni ani dobrego ani złego. W Sofoniasza 1,12 jest to napisane. Ale Bóg nic nie zrobi ani dobrego ani złego, Boga to nie interesuje co na ziemi się dzieje, w sumie robimy co chcemy. Nie, będą konsekwencje. Pamiętamy Joba, który mówi: Dobro mogliśmy przyjąć. Dlaczego złego mielibyśmy nie przyjąć, jeśli jest to doświadczenie, które posyła Bóg? A więc, ten Boży człowiek nie był karany, on był w doświadczeniu, które Bóg pozwolił, żeby na niego przyszło, aby wypróbowane było to, co uczynił Bóg w tym człowieku. Bóg był z Jobem cały czas, Bóg nie zostawił Joba. Pewno jako sam bez Boga nie wytrzymałby tego doświadczenia, było zbyt silne. Jak ważne jest też wiedzieć, znać dokładnie pozycję Boga, Bóg jest wszechmogący, diabeł nie może nic zrobić bez Jego woli, to Bóg decyduje o wszystkim. I to jest wspaniałe, że On widzi i wspiera i przeprowadza, On też otworzywszy drogę, dał możliwość, abyśmy tą drogą wracali do Niego.

            Chciałbym, żebyśmy po dzisiejszym tym doświadczeniu mogli jeszcze bardziej być świadomi tego, że nic co czynimy nie jest bez znaczenia, wszystko ma znaczenie: każdy nasz gest, każda postawa, każde słowo, każdy czyn ma wpływ na to, co będzie z nami. Starajmy się więc czynić to, co podoba się Bogu, a On wtedy będzie nas wzmacniał, żebyśmy czynili jeszcze  więcej z tego, co podoba się Bogu. To będzie najlepsze, co nam się na tej ziemi trafiło, bo Bóg przeprowadza Swój lud przez śmierć, tylko On przeprowadza przez śmierć. Śmierć została pokonana przez Jezusa Chrystusa i mamy zwycięstwo w Nim. A więc, należmy tak do Boga jak Jemu się to podoba, według Słowa Bożego. Czytajmy Biblię, gdyż tu mamy wykaz tego, co się Bogu podoba, a co się nie podoba. Poddawajmy się Bogu, módlmy się do Niego. On widzi kiedy szukamy Jego woli, On widzi i pomoże nam znaleźć siły, by czynić to, co się Jemu podoba, tak właśnie działa Bóg. On szuka, my mamy szukać i mamy się znaleźć w jednym miejscu: Nie dla mnie, Boże, ale dla Twojej chwały chcę żyć każdego dnia. Ty uczyń, co potrzebne, uwolnij mnie od tego, co ja bym chciał zrobić czy chciała, wprowadź mnie w to, co podoba się Tobie, Boże. Nie będę próbować robić czegoś wysiłkowo, żeby spróbować ci się podobać przez to. Chcę, Boże, byś widział moje serce, szczerość moich pragnień, a widzisz jeszcze głębiej nawet niż ja to widzę. Ty wiesz jak mi pomóc w danej sprawie, ale mam jedno: Nie chcę przed Twoim obliczem czynić tego, w czym nie masz upodobania. Jeśli będzie ci zależało na Bogu, to Bóg da ci to, co jest potrzebne, abyś mógł w sercu, w myśleniu i w działaniu czy mogła być uspokojonym, uspokojoną i żyć tutaj na tej ziemi w doskonale zabezpieczony sposób, zapieczętowany, zapieczętowana w mocy Jego Ducha, przechodzący przez te różne doświadczenia, które na ciebie przyjdą, aby nigdy, nigdy nie stanąć w sytuacji, w której człowiek mówi, że w tym stresie i robi to czego Bóg nie chce. Bóg nie ma stresów, Bóg jest zawsze ten sam. Czytamy w Izajasza 26 rozdziale, że Bogu się podobają ci, którzy są stałego umysłu, którzy należą do Boga i są spokojni. Tak jak Dawid mógł widzieć to spalone miasto i wszyscy mogli płakać, ale w momencie Bóg mówi do Dawida: Dawidzie, Ja jestem, halo, Dawidzie, jestem. Dawid mówi: Przecież Bóg jest jeszcze. I nadzieja przyszła do Dawida i Dawid mówi: Chodźcie, spytamy się Boga. I wszystko zostało mu przywrócone. Niech będzie Bóg z nami według tego, co On chce z nami uczynić. Amen