Jan 14:23

Słowo pisane

15.10.2016 - Ludzkość osądzona przez Syna Człowieczego

W Ewangelii Mateusza w 12 rozdziale od 15 wiersza czytamy takie Słowa:

 

"A gdy się o  tym Jezus dowiedział odszedł  stamtąd i szło za Nim wielu i uzdrowił ich wszystkich i przykazał im, aby Go nie ujawniali, żeby się wypełniło, co powiedziano przez proroka Izajasza w słowach: oto Sługa Mój, którego wybrałem, umiłowany mój, w którym moja dusza ma upodobanie. Złożę na Niego Ducha mego, a On obwieści narodom sąd".

 

A On obwieści narodom sąd. Jezus mówi: ja nie przyszedłem sądzić, przyszedłem zbawić. Jak więc obwieści narodom sąd? Swoim życiem i każdym Słowem, które wypowiedział, gdyż sąd będzie się odbywał na podstawie tego, czy my żyjemy dzięki Jezusowi czy dzięki sobie. Dlatego Jezus powiedział: kto uwierzył niech idzie za Mną. Kto chce być w tym miejscu chwały gdzie jest Chrystus, niech dzisiaj już przyjmie sąd.

Jeszcze raz powiem: sąd polega na tym, że Chrystus tym kim jest wydaje sąd na to kim my urodziliśmy się z ciała. Przed Jego sądem możemy uciec tylko w jeden sposób: zawsze chcąc być jak On, nigdy jak stary człowiek. Życie tego Syna Człowieczego osądziło całą ludzkość. Cała ludzkość wobec Tego jednego Syna Człowieczego okazała się skalana, skażona grzechem, złem.

Czy On mnie dzisiaj sądzi i ciebie? Czy to właśnie tym kim On jest sądzi nas? Czy moje i twoje własne mniemania sądzą nas i wydajemy się sobie w swoich oczach już porządnymi ludźmi, gotowymi nieść pomoc innym, kiedy sami potrzebujemy pomocy, bo w naszym życiu to nie jest Jezus tylko jeszcze stary człowiek.

Potrzebujemy właśnie zobaczyć co to jest ten sąd. Patrząc na Niego, Sprawcę i dokończyciela naszej  wiary, również widzimy dlaczego On tu przyszedł i po co mamy być jak On. Jak ważne jest to, żeby być jak On, pragnąć być jak On, chcieć być jak On, dążyć do tego, by być jak On.

Twoje życie mija, nie wiesz nigdy kiedy się skończy. Jak często wierzący ludzie marnują swoją wieczność, wiedząc że jest wieczność. Tracą czas, który powinni wypełnić przypodobywaniem się Ojcu, chcąc być jak Jego Syn, bo Ojciec ma upodobanie w Swoim Synu. Wielu wierzących ludzi marnuje czas w swoich domach, w pracy, nie myśląc o Jezusie. Wydają się sobie w swoich własnych oczach w porządku, dlatego mogą ambitnie stawać przeciwko drugiej osobie, nie myśląc o tym, że sami potrzebują tak samo pomocy, albo może jeszcze więcej niż tamta osoba, bo wiedzą z Biblii co jest napisane, a żyją wbrew temu, co jest napisane. Wielu ludzi nie wie co jest napisane i to co robią jest niewiedzą, ale ilu ludzi wie co jest napisane w Biblii i to co robią, robią z wiedzą, że tak czynić nie powinni. Wiedzą już, że sprzeciwiają się Słowu, a jednakże dalej w ten sposób żyją i dalej tak postępują.

Zdrowa bojaźń pokazuje się nam w Jezusie Chrystusie, kiedy widzimy jak olbrzymia różnica jest między nami a Nim. On obwieści narodom sąd. W jakimkolwiek narodzie ktokolwiek się urodził, każdy musi zobaczyć: jeśli nie będziesz jak Chrystus, zginiesz na zawsze.

Nie marnuj swojego czasu, wykorzystuj czas. Nie myśl sobie, że to jest nieprawda co jest napisane w Biblii, bo tylko ten człowiek, który nie wierzy temu Słowu może żyć byle jak i czuć się  spokojnym. Słowo Boże mówi: Ratujcie się z tego przewrotnego świata. Tak żyje przewrotny świat, mówi: tak, ja wiem ja wiem, ale później kiedy indziej, nie teraz, później.

Po co masz żyć, jeśli to nie będzie przekształcane na obraz Bożego Syna? Po co my mamy żyć, jeśli to nie będzie coraz  bardziej Chrystus? Jeśli to nie będzie coraz bardziej, że ty i ja stajemy się zdolni czynić to co podoba się Ojcu w Jezusie? Jaki sens miałoby nasze chrześcijańskie życie, jeśli to nie byłby coraz bardziej On? I to nie w formie, którą diabeł chciałby wykreować, ale według prawdziwej woli Boga.

„Idźcie i głoście ludziom upamiętanie”, mówi Słowo Boże.

 

Otwórzmy Ewangelię Jana; później doczytamy dalej. Ewangelia Jana, 5 rozdział od 21 wiersza:

"Albowiem jak Ojciec wzbudza z martwych  i ożywia, tak i Syn ożywia tych, których chce. Bo i Ojciec nikogo nie sądzi, lecz wszelki sąd przekazał Synowi".

 

Syn jest widoczny. Naoczni świadkowie opisali nam, jak żył i co głosił. Jezus przecież powiedział, że "Ojciec mieszka we Mnie, widziałeś Mnie, widziałeś Ojca".

 

Wszelki sąd jest przekazany Synowi, "aby wszyscy czcili Syna, jak czczą Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto słucha Słowa Mego i wierzy Temu, Który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam zbliża się godzina, owszem już nadeszła, kiedy umarli usłyszą głos Syna Bożego i ci co usłyszą żyć będą. Jak bowiem Ojciec ma żywot sam w sobie tak dał i Synowi by miał żywot sam w sobie i dał mu władzę sądzenia, bo jest Synem Człowieczym. A nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos Jego i wyjdą ci co dobrze czynili by powstać do życia, a inni którzy źle czynili, by powstać na sąd".

 

Kto, więc dobrze czyni, ten żyje według Jezusa. Kto źle czyni, ten nie żyje według Jezusa. Nie ma innego podziału na dobro i zło! Nie ma ludzkiego mniemania co jest dobre a co złe! Bóg określił, że dobro jest w Jego Synu, zło jest poza Jego Synem. A więc Syn Człowieczy sądzi wszystko co jest w Nim i poza Nim. A kto może być w Nim? Ten, kto umarł dla starego człowieczeństwa, aby żyć w Chrystusie i uczyć się nowego życia. Taki człowiek nie ma już czasu  na to, żeby kręcić się koło starego Adama i Ewy, koło starych myśli i pomysłów na życie. Pozostaje tylko jedno: przeżyć to życie dzięki Jezusowi, dzisiaj być już osądzonym i dzisiaj uznać wszędzie jestem winien/winna, gdzie to nie jest Chrystus. Wszędzie jestem winny gdzie to nie jest Chrystus. Innego rozeznania dobra i zła nie znam.

Słowo Boże mówi, że przyjdzie Duch Święty, aby przekonać świat o grzechu, jakim? Że nie uwierzyli w Jezusa, że nie przyjęli tego by stać się jak On. Dalej słyszymy o jakichś ludzkich starych rzeczach, które się dzieją w człowieku, gdzie człowiek nie dopuszcza charakteru nowego człowieczeństwa, jeszcze potrzebuje tej adrenaliny, czy dodatkowych  emocji czy nie wiadomo czego jeszcze w swoim chrześcijańskim życiu. To co potrzebujemy, to jest Jezus. Tylko Jezus. Już nie bierzemy udziału w zawodach świata, kto dalej, kto wyżej, kto więcej. Bierzemy udział w innych zawodach: kto bardziej z Chrystusem, kto więcej z Chrystusem. Kto więcej dzięki Niemu pokona dystansu w czysty, święty, nieskalany sposób. Kto więcej będzie żył dzięki Jezusowi na ziemi, dzięki temu pokarmowi z nieba, niż pokarmowi i sile tego świata.

Ma władzę sądzenia, bo jest Synem Człowieczym. Widzimy Tego, Który jest prawdziwy, a więc mamy skalę porównawczą zawsze. Szczęśliwi jesteśmy, że sąd dzisiaj jest nad nami, że na tej ziemi sądzi nas życie Jezusa. Sądzą nas Jego Słowa. Dzisiaj zdajemy sobie sprawę, że chcemy mówić jak On, żyć jak On, podejmować decyzje jak On. Wiemy, że nie to ziemskie życie się liczy przed Bogiem, ale Jezusa życie liczy się przed Bogiem. Nie ważne ile lat będziemy żyli ziemskim życiem, ale ważne czy dojdziemy do końca żyjąc dzięki Jezusowi. Diabłu udaje się za dużo złych emocji wkładać w ludzi, złych myśli, złych działań, dlatego, że człowiek nie jest sądzony przez Chrystusa, pozwala sobie na takie działanie.

Jeśli przez Chrystusa jestem sądzony, On sądzi wszystko co nie jest Nim. To jest światło, które rozświetla ciemności i pokazuje rzeczywistość. Nie potrzebuję szukać czegoś złego, żeby wiedzieć, że czynię zło. Wystarczy, że Jezus będzie przed moimi oczami, już będę wiedział, że czynię zło. Przekonaliśmy się już nie raz, że prawdziwa miłość doprowadza ludzi do pokuty. A mówienie o złu, umacnia ludzi w tym, żeby dalej tak żyć. Wydawałoby się, że mówcie jak najwięcej o złym, to przekona ludzi, że to jest złe. Okazuje się, że człowiek umie tak lawirować między złem, że zawsze znajdzie dla siebie coś dobrego, żeby się uspokoić. Ale kiedy spotyka prawdziwą miłość, nie ma gdzie się skryć. Ne ma gdzie się ukryć przed tym i wtedy zaczyna pokutować.

Pan Jezus wykonał zakon miłością. To miłość spowodowała to, czego nie potrafił zrobić zakon. Zakon miał przekonać ludzi o grzechu i prowadzić do Jezusa. Widzicie ilu ludzi przekonał o grzechu i doprowadził do Jezusa? A co zrobiła miłość Jezusa? Ilu ludzi było złamanych, poddanych, gotowych porzucić zło z powodu Jezusa, poznając jak bardzo ich umiłował. Miłość - ona wykonuje zakon. Najważniejszą pracę wykonuje miłość. Dlatego Bóg mówi: miłości chcę a nie ofiary. Już w Starym Testamencie Bóg mówił co jest największym i najsilniejszym Jego orężem.

Zwróciliście uwagę jak wielu ludzi napominających innych, sami żyją w grzechach? Skąd mają tyle zasłony, żeby móc to robić będąc samymi w jakimś złu. Tak naprawdę nie znają jeszcze miłości Jezusa, czystej, wspaniałej miłości. On mógł powiedzieć "kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem". Okazało się, że tylko On jeden był tam bez grzechu i On jej przebaczył i powiedział „idź i więcej nie grzesz”. Dał jej możliwość upamiętania, porzucenia tego zła. Albo mówił „idź i naśladuj Mnie”, „Idź i powiedz co ci się stało, dlaczego taki jesteś i kto ci to uczynił”.

Zwróciliście uwagę, że im bardziej człowiek chce być lepszy, tym bardziej widzi, jak mocno się go trzyma zło? I później człowiek mówi: ja chciałem być dobry,  ja chciałam być dobra, ale to jest po prostu za wysokie.

My mamy chcieć być jak Jezus. Rozumiecie, gdyby Bóg pozwolił nam, żebyśmy osiągnęli to dobro własnymi siłami, wpadlibyśmy w pychę i szybko przypisali sobie moc i siłę, że  jesteśmy lepsi od innych. Ale kiedy to pozostaje Chrystus, wtedy cały czas jesteśmy uniżeni i pokorni, bo zdajemy sobie sprawę, że bez Jezusa, tego byśmy nie zrobili. A więc Bóg może postawić blokadę przeciwko temu, żebyśmy osiągnęli swój cel "ja chcę być dobry, ja chcę być dobra, chcę być lepszy, lepsza. Po co? W  podtekście tam gdzieś w narożniku jest napisane "dla mojej chwały", a u góry "dla Jezusa". Ja chcę być taki dla Jezusa, ale  na dole jest nadal  podpis "dla mojej chwały". Bóg widzi ten mały podpis na dole i mówi "nie, nie będzie Mój Syn w ten sposób wywyższony, musi zniknąć to dla mojej chwały, a wtedy Syn  będzie wywyższony".

Jeśli chcesz być taki jak Chrystus, nie myśląc o swoim mniemaniu dobra, to będzie Bóg za tym stał. Bo my chcemy Jezusa we własnym wyobrażeniu dobra i wtedy staramy się być tacy fajni. Ale to nie jest Chrystus. Nie widzimy Go w taki sposób żyjącego. On przyszedł, głosić Królestwo Boże, aby ludzie się upamiętali  i porzucili zło. A więc sąd jest dany Jemu, bo jest Synem  Człowieczym. 

 

Zanim wrócimy do Ewangelii Mateusza, sięgniemy jeszcze do 14 rozdziału Ewangelii Jana, 30 i 31 wiersz.

„Już wiele nie będę mówił z wami. Nadchodzi bowiem władca świata, ale nie ma on nic we mnie. Lecz świat musi poznać, że miłuję Ojca i tak czynię jak mi polecił Ojciec. Wstańcie, pójdźmy stąd.”

 

Władca tego świata nic swego nie ma w Jezusie. Gdzie jest więc nasze życie, które będzie się Bogu podobać? Musi być w Jezusie, w miejscu, gdzie diabeł nie ma nic swego. Ale jak można dostać się do Jezusa? Mówiliśmy o tym. Kiedy umrę ja, stary człowiek ze wszystkim. Bóg uczynił w Synu Swym to, czego żaden człowiek nigdy by nie uczynił. Bóg złamał w jednej sekundzie jarzmo diabła, dając pokaz mocy dobra nad złem, wyswobadzając nas ze zła w Swój własny sposób. A teraz nakazuje nam trwać dalej w Jego Synu, w Którym On ma jeszcze więcej dobra dla nas.

Dobro rozwija się w miarę jak trwamy w Chrystusie, jak rośniemy w Nim. Ile razy człowiek chciał być dobry a potem złorzeczy ludziom, spodziewając się czegoś takiego samego. Tylko Jezus mógł mieć czyste pragnienie spodziewania się tego samego w nas, ponieważ to jest doskonałe i czyste i chwalebne. To daje nam zbawienie i życie wieczne. Każdy człowiek, który próbował by to zrobić, zrobi to ze swoim skażeniem a na końcu będzie gorycz i wyrzucanie: ja im tyle dobra zrobiłem/zrobiłam, a oni mi za to odpłacili złem. Tu już od razu widać, że to nie był Chrystus, to był człowiek. Czyste  jest tylko Chrystusa pragnienie "bądźcie jak Ja, naśladujcie Mnie" Paweł, który doszedł do tej doskonałości w Chrystusie, i dążąc osobiście do tej doskonałości poprzez codzienne uczenie się Chrystusa, powiedział nam: "naśladujcie mnie, bo Ja naśladuję Jezusa".

Wszystko jest więc wynikiem działania Syna Człowieczego w tobie i we mnie. Zwróciliśmy uwagę nie raz jak odporny potrafi być człowiek na napomnienia. Możesz napominać, i tak sobie znajdzie swoją ścieżkę. Ale już niejeden człowiek mówił jak łamie go dobroć, jak łamie go miłość. Ale kto wytrwa w miłości i dobroci, skoro człowiek, który wchodzi w naśladowaniu Chrystusa w Jego miłość i dobroć, jest narażony na to samo, na co był narażony Chrystus. Kto wytrwa, by czynić to do końca, nie ustępując, nie rezygnując z tego dobra. To nie jest łatwa pozycja do utrzymania. Człowiek musi się trzymać całym sobą Jezusa, żeby tam wytrwać, bo wokół masz wzburzone morze różnych ludzi, różnych pomysłów, różnych wydarzeń i wiele prób, pokuszeń, kombinacji żeby odpowiedzieć im tym samym.

Jezus sam sobą ogłosił nam wszystkim sąd. On mówi: nie Ja was będę sądził, każde moje Słowo was osądzi, żeby ludzie wiedzieli, że taki będzie sąd. Dokładnie tak, jak żył, to nas sądzi.

A więc diabeł nie  ma nic w Jezusie. Słowo Boże mówi: kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu. Usychanie wtedy się zaczyna, kiedy człowiek zaczyna sięgać do diabła i coraz więcej diabelskich rzeczy wnika do serca i umysłu człowieka i człowiek zaczyna usychać, bo w diable nie ma życia, jest grzech, jest zło. To zawsze zatyka dostęp do tego co czyste i wtedy człowiek usycha. Jeśli człowiek zbyt długo nie będzie miał dostępu do życiodajnego źródła Jezusa Chrystusa, ten człowiek uschnie i będzie odcięty i odrzucony precz. Dlatego jest tak ważne, żebyśmy pilnowali się tego i czytając wzajemnie starali się o to co tu jest napisane, żebyśmy patrząc na Jezusa mieli to samo pragnienie w sercu, żeby Jego naśladować. Nie jest to łatwe. Na pewno codziennie musimy umierać wszyscy, aby On żył w nas. To jest coś, co musi się w nas dziać. Nie ważne gdzie się urodziliśmy, nie ważne czego się nauczyliśmy. Nie ważne jakie charaktery dostaliśmy po rodzicach. Wszystko musi umrzeć. Musi pozostać jedno: charakter Boży w nas, życie Jezusa w nas.

W Ewangelii Jana w 16 rozdziale możemy zobaczyć ten sąd, który wydaje Syn Człowieczy. Od ósmego wiersza.

„A On gdy przyjdzie przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu, gdyż nie uwierzyli we Mnie, o sprawiedliwości gdyż odchodzę do Ojca  i już mnie nie ujrzycie”

 

To jest sprawiedliwość, stało się. Pełen obraz sprawiedliwości stanął tu na ziemi, Bożej sprawiedliwości. Trochę o tym będziemy też mówić.

 

„O sądzie zaś, gdyż Książę tego świata został osądzony”.

 

W Jaki sposób został osądzony książę tego świata? Życiem Jezusa został osądzony. Różnica pomiędzy życiem Jezusa, a księciem tego świata jest niemożliwa do połączenia czymkolwiek. Czystość, świętość, nieskalaność Chrystusa osądziła złośliwość, niechęć, złodziejstwo, kłamstwa królestwa ciemności. On chodził jako światłość w królestwie ciemności oświetlając to królestwo własnym życiem. Dlatego my mamy być też światłością pośród tego świata ciemności . To nasze życie ma oświetlać ten świat. Wielu ludzi mówi, że są wierzącymi, ale ich życie jest nadal zaciemnione złem, które nigdy nie ma światła w sobie. A więc ciemność nie rozświetla tych ciemności, bo władca tego świata ma w tym człowieku to co go zaciemnia, co zniekształca.

Jak potężna jest prawda o Chrystusie i Jego zwycięstwo. Władca tego świata osądzony. Wcześniej on mógł sobie umykać i mówić: o i ten zgrzeszył, Eliasz zgrzeszył, ten zgrzeszył i tamten zgrzeszył. Ale o Jezusie nie mógł tego powiedzieć. Doskonały sąd wykonał się. Władca tego świata, gdy został osądzony, został wyrzucony z nieba. Nastąpił sąd, on już nie miał tam miejsca. Teraz jeszcze pewien okres tu na ziemi i będzie koniec. Ale ty i ja, czy my będziemy mądrzy na tyle, żeby patrzeć na Jezusa i chcieć być jak Jezus? Czy my będziemy chcieli koniecznie religii? Ludzie szukają cały czas religii, miejsca gdzie sobie siądą i będzie tak życie jakoś biegło po swojemu. Nie myślą o tym, żeby wzrastać na podobieństwo Jezusa. Słowo Boże mówi kto nie zbiera, już rozprasza. Kto nie wzrasta ten karłowacieje! A przecież Jezus przyszedł, żeby osądzić karłowatość. Osądzić to skażenie, żeby pokazać że to jest coś co nie wejdzie do wieczności, że do wieczności wchodzimy w świetle tego kim jest Jezus w nas, nadzieja wiecznej chwały.

A więc potrzebujemy Jezusa wszyscy, potrzebujemy Go mieć w sercu, by być jak On. Potrzebujemy być jedno w Nim. Kiedy Jezus odszedł z tej ziemi, oczekuje że kiedy wróci znajdzie tu Kościół, który dla Niego został przygotowany, który dał się przygotować, który umiłował Jezusa ponad wszystko. On nie wróci już tutaj aby umierać. On wróci wziąć to co jest Jego!

Nie traćmy czasu na wydarzenia czy rzeczy, czy złe doświadczenia, które powodują właśnie to, że Kościół zamiast pięknieć, staje się coraz bardziej zniekształcony.

Władca tego świata już jest osądzony życiem Jezusa. Nikt nie był w stanie go osądzić w ten sposób jak Jezus, bo jeśli diabeł miał chociaż coś jednego w człowieku, już mógł powiedzieć: a to, to co? A w Jezusie nie miał nic i przegrał.

Ten ukrzyżowany Boży Syn, Syn Człowieczy uczynił najwspanialszą rzecz tu na ziemi dla mnie i dla ciebie. Dlatego jest tak ważny Jezus. Rozumiecie? Diabeł usuwa Jezusa i wprowadza to i jeszcze to, może sobie tak pożyjesz, no różne rzeczy nawet własną sprawiedliwość, własne dobre uczynki, żeby człowiek czuł się taki fajny; ja tak wiele robię i tak dalej. Ale czy to jest Chrystus? Czy to jest Jego chwała?

Ewangelia Łukasza, 23 rozdział. Widzimy tutaj naszego Pana Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, a po jednej i po drugiej stronie dwóch ludzi ukrzyżowanych wraz z Nim. Od 28 wiersza.

 

„Był też i napis nad Nim: ten jest Królem żydowskim. Wtedy jeden z zawieszonych złoczyńców urągał Mu mówiąc: czy nie Ty jesteś Chrystusem? Ratuj siebie i nas.”

 

Co on myślał przez ratowanie siebie i nas? Swoboda życia ciała. Ratuj siebie i nas, po co mamy być ukrzyżowani? Po co mamy być ograniczeni co do swobód naszego ciała? Wyrwij się z krzyża jak jesteś Chrystusem i wyrwij nas z tego krzyża, abyśmy mogli pożyć jeszcze na ziemi, przecież masz takie możliwości.

 

„Drugi natomiast  odezwawszy się zgromił tamtego tymi słowy: Czy ty się Boga nie boisz, choć taki sam wyrok ciąży na tobie? Na nas co prawda sprawiedliwie, gdyż słuszną ponosimy karę za to co uczyniliśmy”.

 

Widzicie, ten człowiek nie był taki, gdy został ukrzyżowany. W innej Ewangelii pisze że obydwaj mu urągali. A więc w trakcie patrzenia na Chrystusa ten człowiek zobaczył to, co było potrzebne, żeby zobaczył własne zło i żeby przyznał się, że on sprawiedliwie został osądzony i sprawiedliwie jest jego miejsce na krzyżu. Ale Jezus? Przecież On nic złego nie uczynił.

 

„..Ten zaś nic złego nie uczynił”.

 

Skąd on to wiedział? Światło, które świeci pokazuje rzeczywistość. A więc światło Chrystusa pokazało mu czystość Chrystusa, a on widział swoje życie w ciemnościach. Widząc swoje życie w ciemnościach i światło Chrystusa, co ten człowiek zrozumiał? Że potrzebuje Jezusa, potrzebuje światła Jezusa, bo ciemność ogranicza go do władzy diabła. Wtedy ten człowiek, zrozumiawszy to, mówi:

 

„... i rzekł: Jezu wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego. I rzekł mu: zaprawdę powiadam ci: dziś będziesz ze Mną w Raju”.

 

Jak wygląda Boża sprawiedliwość? Boża sprawiedliwość wygląda dokładnie w ten sposób. Jeśli ty uwierzysz w Jego Syna i w Nim znajdziesz wszystko, to Bóg uczyni cię sprawiedliwym. A Bóg sprawiedliwym daje kroczyć drogą wieczności, bo sprawiedliwi jedynie na tej drodze się nie potykają. Gdzie jest więc nasza sprawiedliwość? W niebie, siedzi już po prawicy Ojca. Dopóki On jest moją sprawiedliwością, jest sądem też. Sprawiedliwy jest sąd. Bóg sądzi Swój lud i ja poddaję się temu sprawiedliwemu sądowi Chrystusa. Wyrok wygląda właśnie w ten sposób: będziesz ze Mną w wieczności.

Co ten złoczyńca zrobił? Nic dobrego nie zrobił przecież, wypowiedział słowa! Każdy może je wypowiedzieć! Nie, nie każdy. Zwróćcie uwagę ilu ludzi broni swojej sprawiedliwości, i to zażarcie. A ilu ludzi już poddało się i nie broni już swojej sprawiedliwości i mówi: zaiste, sprawiedliwie jesteśmy skazani na śmieć, a Chrystus tylko jest Jedyny Sprawiedliwy, który może żyć wiecznie. Dlatego wejrzyj Panie na mnie każdego dnia i sądź mnie według Twojej  miłości, by Twoja miłość mnie sądziła, a nie ludzkie zło. Abym, kiedy będę patrzeć na ludzkie zło, nie czuł się dobry, bo przecież nie jestem taki zły, czy taka zła jak tamten, jak tamta. Ale kiedy będę  patrzeć nieustannie na Ciebie, mego Chrystusa, stale będę widzieć: potrzebuję Ciebie więcej Panie i nie zmarnuję ani jednego dnia. Bo kiedy potrzebuję więcej Jezusa, to ja już nie przepuszczę żadnego dnia. Każdy dzień jest wtedy dla mnie dniem zbawienia, bo jestem osądzony.

Sądem jest Chrystus i ja chcę być osądzony Chrystusem. Ty chciej  być osądzony Chrystusem. Niech sądzi nas Chrystus, a nie ludzie. Ludzie zawsze mówią: wiesz, ja nie jestem taki zły. Ludzie mówią: co ty się czepiasz, zobacz co z tobą jest. A jak mało jest ludzi, którzy powiedzą: zaprawdę, jestem winien, jestem winna, jedynie Chrystus może mnie zbawić, nie szukam już więcej sprawiedliwości w sobie, w swoich możliwościach, jedynie Chrystus, w którym jestem już jestem w niebie. To jest sprawiedliwość Boga. Nic nie muszę zrobić, muszę przyjąć przez wiarę to, kim jestem bez Niego i kim mogę być lub jestem każdego dnia w Nim, żeby prowadzić życie dzięki Jezusowi, a nie dzięki mocy i sile, myśleniu, że będę lepszym człowiekiem: będę lepszym człowiekiem, będę, no w końcu się poprawę, rozumiecie? Paweł już to przechodził, ale za starego jeszcze człowieczeństwa. On mówił: będę lepszym, starałem się, ale kiedy przychodziło do działania, trzymało mnie się zło. A więc to jest zakon. Człowiek próbuje wykonać zakon i nie może. No bo kto wykona zakon? Ale kto trwa Chrystusie, żyje na wieki.

W Chrystusie jest miłość, pokój, radość, cierpliwość. Wszystko co dobre jest w Chrystusie. Tam nie ma nic złego. Nie ma nic z diabła w Chrystusie. A więc kto czerpie z Chrystusa, żyć będzie na wieki, to jest czyste źródło. Moglibyśmy powiedzieć, że ten złoczyńca ukrzyżowany obok Jezusa miał dobrze. Gdzie on by pomyślał, że w takim miejscu znajdzie taki skarb i usłyszał już tu na ziemi te Słowa Jezusa "zaprawdę powiadam ci dziś będziesz ze Mną w Raju". Uznał swoją pozycję i uznał pozycję Jezusa. To jest wszystko. Ty jesteś Panem. Gdyby mógł, to by padł tam na kolana i klęczał by przed Jezusem ciesząc się, że jest jego Panem, że jego Pan, to jest ten Chrystus, żywy Chrystus, Syn Człowieczy i to on przyjdzie tutaj po Swój lud. Przyjdzie po tych, którzy dzięki Synowi Człowieczemu chcą żyć na tej ziemi. Nie dzięki mocy ani sile swojej, ale dzięki Niemu.

Pamiętamy te Słowa z Listu do Rzymian 14.17 "Królestwo Moje to nie pokarm i napój, ale sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym". Kto to czyni, podoba się Bogu i ludziom.

A więc sprawiedliwość Królestwa Bożego. Jak wygląda nasza sprawiedliwość w Królestwie Bożym? Czy to jest Chrystus, czy my? Rozumiecie? Czy to jest prawo Chrystusa, czy prawo nas chrześcijan? Co jest sprawiedliwością Królestwa Bożego, w którym jesteśmy? Czy Chrystus nas wszystkich sądzi, czy my sami siebie sądzimy?

Sprawiedliwość Królestwa Bożego to jest Chrystus. On nas sądzi dzisiaj tak samo i dobrze, że sądzi Chrystus a nie kto inny, bo Chrystus jest czysty, doskonale czysty. Jego sąd jest pełen miłości, On sądzi nas miłością. Umiłowałem cię takim jakim byłeś, jaka byłaś. Poniosłem konsekwencje twojego życia, zaniosłem całe twoje grzeszne życie na krzyż, abyś mógł/mogła być zbawionym/zbawioną. To jest sprawiedliwość. Nikt nie był w stanie tego zrobić, tylko Boży Syn i Syn Człowieczy Jezus Chrystus. Nikt z nas nie mógł wziąć grzechów drugiego, mieliśmy dosyć swoich. On, czysty mógł to zrobić.

Czy On sądzi każdą moją sekundę? Czy ja odpocząłem od wszystkich swoich dzieł, aby On mógł wykonać swoje dzieło? Nie ważne, czy jestem w pracy, w szkole, czy na emeryturze, czy gdziekolwiek, ale ważne jest czy to jest Chrystus. Czy dla Niego żyjemy i dla Niego umieramy. Czy Pańscy jesteśmy. Czy to sprawia nam największą przyjemność, że jesteśmy Jezusa. Czy próbujemy się dorobić sami z siebie czegoś.

Wiecie, ten, który jest Chrystusowy wykona najwięcej pracy, ale on się nie dorabia  tą pracą. On już ma wszystko co jest potrzebne w Jezusie. To jest efekt życia Jezusa w tym człowieku. Jezus nigdy nie był leniwy i nie będzie! W Chrystusie jesteśmy przeznaczeni do dobrych uczynków, które pójdą za nami. Ale sprawiedliwość wykonała się na krzyżu. Tam umarł stary człowiek, aby wzbudzony do życia mógł być nowy człowiek. Kiedy mówimy ludziom o tym, że kiedy się ochrzczą, tak się dzieje, że Bóg ściąga z nich całe ich stare życie i daje im życie Jezusa, tak jest naprawdę.  Bóg do tego się przyznaje. Tylko teraz pilnuj się życia Jezusa, nie daj się zepchnąć nikomu, ani niczemu, ani sobie samemu, czy sobie samej  do zakonu własnej sprawiedliwości! Ilu ludzi znam, tylu ludzi ma sprawiedliwość. Ale trzeba sprawdzić czy to jest Chrystus!  Gdyż ludzie mają najczęściej swoją sprawiedliwość i według miary własnej sprawiedliwości są w porządku i dlatego nie zrozumieją ci ludzie co do nich mówisz! Bo, według nich, wszyscy są winni tylko nie oni, bo oni są w porządku. Ale to jest ich sprawiedliwość, a nie sprawiedliwość Jezusa. Już widać po tym, że są nie w porządku, że sądząc innych nie dają sądzić siebie samego. Apostoł Paweł pisze o tym w Liście do Rzymian. Ty, który sądzisz drugiego a sam to czynisz, czy myślisz że unikniesz kary?

Chrystus wyzwolił nas, jakie to szczęście, że nareszcie jest ktoś tak czysty, który kiedy stoi przed oczami mojego serca, zawsze powie mi prawdę sobą. Nie ma żadnego zakłamania, żadnej maseczki, nie ma podkolorowywania, nie ma nic z tych rzeczy! Jest autentyczny, prawdziwy, czysty Syn Człowieczy. Nie ma tam nic, co trzeba byłoby zasłonić czymkolwiek!

Patrzmy na Niego tak jak ten złoczyńca, widząc światłość z nieba. Niech w każdym z nas będzie to. Nasze życie ma tylko wtedy sens, kiedy Chrystus jest w nas, nadzieja chwały. Kiedy my patrzymy na Chrystusa i  potrzebujemy Go i chcemy dzięki Niemu żyć na tej ziemi, wtedy nie układamy własnych planów, według własnych pomysłów.

 

Kiedy czytamy List do Hebrajczyków 1 rozdział, czytamy o Bożym Synu, o Synu Człowieczym, 9 wiersz.

 

„Umiłowałeś sprawiedliwość, a znienawidziłeś nieprawość, dlatego namaścił cię Bóg, Bóg Twój olejkiem  wesela jak żadnego z towarzyszy twoich”.

 

Tak jest napisane w Psalmie i tak powinno być tutaj. Dlatego, że umiłowałeś sprawiedliwość a znienawidziłeś nieprawość, wydałeś sąd na wszelką nieprawość i Twój sąd jest czysty, ponieważ Ty nie masz w sobie tej nieprawości.

Jezus osądził każdą nieprawość, bo w Nim nie ma żadnej nieprawości. A przecież my kiedyś będziemy mieli osądzić ten świat. Jak to by wyglądało, powiedzcie: zasiadamy na tych sędziowskich siedzeniach, świat wychodzi naprzeciw nas, a tam kumpel z pracy, patrzy: o, Felek u góry, co ty tam Felek robisz? No będę cię sądził. A za co mnie będziesz sądził? Za to że kłamiesz. Felek, ale ty mnie kłamałeś tyle razy! Co wtedy? Tak nie będzie!

Prawo sądu mają tylko ci, którzy należą do Jezusa Chrystusa, którzy żyją dzięki Jezusowi Chrystusowi na ziemi. To nie znaczy, że jesteś już w sobie doskonałym, ale pilnujesz czystości, oczyszczasz się. Trzymasz się czystości, żeby nie być znalezionym w takim stanie, że nie będziesz mógł, czy mogła sądzić. To jest życie Jezusa w nas.

Rozumiecie, ten złoczyńca na krzyżu, ile rzeczy nie zrobił, Jezus mu to przebaczył, przyjął przebaczenie. Sądzić będą ci, którzy mają przebaczenie Chrystusowe, którzy trzymali się czystości, tak jak Księga Objawienia mówi na końcu, że ci, którzy są czyści, niech się dalej oczyszczają, święci niech się dalej uświęcają, a kto brudny, niech się brudzi dalej. A więc jak ważne jest to, abyśmy myśleli o tym, moje i twoje życie. Rozumiecie, nie raz słyszymy, że ktoś mówi: „wiesz w pracy ktoś tam podszedł i mówi twoje życie gdzieś coś mi pokazało, przez twoje życie coś zrozumiałem”. Dobrze, chwała Bogu! A ty dalej wiesz, że potrzebujesz Jezusa, dalej potrzebujesz wzrastać, żeby jeszcze jaśniej świecić w ciemnościach.

 

A więc On umiłował sprawiedliwość, a znienawidził nieprawość. Księga Daniela, 9 rozdział, 24 wiersz.

 

„Siedemdziesiąt tygodni wyznaczono twojemu ludowi i twojemu miastu świętemu aż dopełni się zbrodnia, przypieczętowany będzie grzech i zmazana wina. Przywrócona będzie wieczna sprawiedliwość i potwierdzi się widzenie i prorok i najświętsze będzie namaszczone”.

 

Przywrócona będzie wieczna sprawiedliwość. Wieczna sprawiedliwość to Chrystus. Tam nie ma nic złego. A więc w Chrystusie jest przywrócona wieczna sprawiedliwość. Wieczna sprawiedliwość też mówi o tym, co mówiliśmy. Przed założeniem świata, Bóg podjął decyzję, że w Chrystusie zbawi nas. Tylko w Chrystusie. To jest ta sprawiedliwość: tylko w Chrystusie, tylko w Nim. Nie ma poza Nim zbawienia. Ludzie mogą nawracać ludzi na ulicy, różne rzeczy można robić i nie być zbawionym człowiekiem. Trzeba trwać w Chrystusie. Trzeba należeć do Chrystusa. Dobrze, że człowiek głosi, że oznajmia, ale najpierw samemu/samej trzeba być zbawionym. Trzeba chodzić w Chrystusie, należeć do Chrystusa.

Co to byłoby za głoszenie, kiedy mąż wychodzi z domu, jest pokłócony ze swoją żoną o to, że powinno być tak, a jest tak, czy inaczej, a potem wychodzi i mówi o uciszonym sercu w Chrystusie, o wspaniałym Chrystusie. Albo wychodzi żona, opuszcza swego męża ze złośliwym nastawieniem wobec niego idzie i mówi o przebaczeniu, o miłości. To nie jest dobre. Tak robili obłudni.

Mów prawdę, to co Bóg uczynił w twoim życiu. Mów prawdę, głoś Boże Słowo. Nie chcę też, żeby ktoś wszedł w potępienie, ale chodzi mi o to: jeśli pokłóciłeś się, pokłóciłaś się, najpierw  uporządkuj ten teren, a potem idź i mów, a nie odgrywaj kogoś miłego, czy fajnego, kiedy przed chwilą było inaczej. To jest oczyszczenie się, to jest świadomość sądu. Nie chciej obłudnie mówić o czymś. To musi być inaczej. Są telefony, dzwonisz: przepraszam cię żono, przepraszam cię mężu, to było głupie, to było wstrętne i obrzydliwe, przebacz mi, gdyż nie mogę otworzyć ust do tych ludzi w świecie, bo sądzi mnie Chrystus. A jeśli Chrystus nie sądzi, to człowiek idzie i mówi i nie ma znaczenia. Wieczna sprawiedliwość to Chrystus.

Może nieraz być tak, że spotkałeś/spotkałaś człowieka i trzeba mówić mu Ewangelię, a ty masz takie coś, wtedy możesz w duchu przeprosić i natychmiast po tej rozmowie przeprosić tą osobę, z którą to było.

 

Księga Jeremiasza  23 rozdział, 5 i 6 wiersz.

 

„Oto idą dni -  mówi Pan - że wzbudzę Dawidowi sprawiedliwą latorośl: Będzie panował  jako król i mądrze postępował; będzie stosował prawo i  sprawiedliwość na ziemi. Za jego dni Juda będzie wybawiony, a Izrael będzie bezpiecznie mieszkał; a to jest jego imię, którym go zwać będą: Pan sprawiedliwością naszą”.

 

Na ile mogliśmy w to wejść, na tyle dzisiaj z Panem naszym chciałem powiedzieć wam o tym. Nie sądźmy sami, niech sądzi Pan ciebie, mnie, każdego z nas i niech dzięki temu sądowi będą widoczna w nas bojaźń boża, szacunek, gotowość do ustąpienia, do uniżenia, do poddania się.

 

Księga Izajasza w 54 rozdziale, 17 wiersz.

 

„Żadna broń ukuta przeciwko tobie nic nie wskóra, a każdemu językowi, który w sądzie przeciwko tobie wystąpi, zadasz kłam. Takie jest dziedzictwo sług Pana i ich sprawiedliwość ode Mnie pochodzi, mówi Pan”.

 

A więc ten sąd ziemski nic w tobie nieczystego nie znajdzie, bo nic nieczystego w tobie nie ma dzięki Chrystusowi. Nie będziesz się bał: a może to wyjdzie, a może się pojawi ten świadek, on wie przecież co ja robiłem/robiłam i wtedy wyjdzie na jaw i boisz się. Nie będzie tak z tymi, którzy należą do Pana, ponieważ oni nie żyją w tym złu, nie chodzą drogami bezbożnych, nie żyją w sposób niegodny Pana. Sąd nic innego nie będzie mógł znaleźć w nich, jak tylko to jedno: ten człowiek żyje jedynie według  Jezusa Chrystusa, niczego innego dopatrzyć się nie możemy. Tak powinno być dzięki  sprawiedliwości Jezusa Chrystusa w nas. To nie jest nasza sprawiedliwość, to jest sprawiedliwość Jezusa. To jest moc Jego życia w tobie i we mnie. Pragnijmy mocy Jego życia, nie żeby dawał siłę nam do naszego życia, tylko żeby Jego moc życia była w nas, żeby nie dodawał nam otuchy, ale napełnił nas Swoją otuchą. Jak ja kulawemu, na obie nogi, dam laskę, to może trochę lepiej będzie chodził, ale czy pobiegnie? Lepiej jak uzdrowi się te nogi i wtedy pobiegnie na zdrowych nogach.

To mamy w Chrystusie Jezusie, a więc żadna broń ukuta przeciwko nam, nic przeciwko nam nie wskóra. Wszelkiemu językowi zadamy kłam. Życie Jezusa w tobie i we mnie, tego potrzebujemy, o to się też módlmy, tego szukajmy gorliwie każdego dnia, by nasz Pan był naszą sprawiedliwością. Umacniajmy się i wspierajmy, gdyż będzie codziennie wojna o ta pozycję Chrystusa w nas. Diabeł będzie przychodził z zaoferowaniem nam naszej egoistycznej pozycji, naszej wielkości, naszej chwały. A jak Jezus pokazał? Im bardziej jesteś do Mnie podobny, tym będziesz niżej, tym więcej ludziom będziesz służyć.

Jeszcze Księga Objawienia, 20 rozdział. Widzimy tu sąd nad bezbożnymi. Widzimy  także diabła, fałszywego proroka, i to zwierzę, które wyszło, aby zbudować tu pomnik diabłu, żeby ludzie go czcili. Oni są wrzuceni do jeziora ognistego, a tu widzimy Sędziego i sądzonych ludzi.

 

Czytamy od 11 wiersza

 

„I widziałem wielki biały tron i Tego, Który na nim siedzi, ..”.

 

Co znaczy biały tron? Jest to czystość, nieskalaność. Tam nie ma nic ciemnego. To jest Chrystus.

 

„... przed którego obliczem pierzchła ziemia i niebo, i miejsca dla nich nie było. I widziałem umarłych, wielkich i małych stojących przed tronem; i księgi zostały otwarte; również inna księga, księga żywota została otwarta; i osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach. I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i hades wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali  i byli osądzeni, każdy według uczynków swoich. I śmierć i hades zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste to druga śmierć. I jeżeli ktoś nie był zapisany w księdze żywota, został wrzucony do jeziora ognistego”.

 

Mówiliśmy już o tym, co było bardzo ważne dla nas: przemieszczenie się spośród bezbożnych do Chrystusa. Dla mnie i dla ciebie, bardzo ważne. Kiedy umarliśmy w chrzcie, nie wstawajmy już swego do życia. Niech Chrystus w nas żyje. Nie jest to łatwe. Diabeł, któremu się udaje poprzez różne dziwne rzeczy i sposoby uruchamiać cielesność, strasznie napiera, żeby nie robić tego co Chrystus, żeby zrobić coś po staremu. Jedynie krzyż jest ratunkiem, tam umarł Syn Człowieczy Jezus Chrystus, doskonały Syn Człowieczy, abyśmy my obumarli tam w Nim.

Przyszedł Chrystus, dał możliwość ucieczki. W sumie każdy będzie osądzony za to, że nie przyjął zbawienie w Chrystusie. To będzie to, co jest główne. Księga życia zostaje otwarta, nie ma tam zapisanego imienia tego i tamtego człowieka.  Ale nie musi tak być, bo człowiek za swego życia może się oczyścić, może się dać uratować, może się dać zbawić, może szukać u Pana pomocy i znaleźć ją.

Nie szukaj własnej dumy, pychy i myślenia o sobie, że masz do tego prawo, bo to jest stare prawo, to jest prawo grzechu. Szukaj pokory, uniżenia, poddania się Panu. Szukaj  tego, że może ktoś pomyśli sobie że jesteś słaby czy słaba, a wtedy jesteś mocny, kiedy wygrywasz, kiedy to Pan jest uwielbiony. Kiedy możesz powiedzieć: Pan jest moją sprawiedliwością, to mnie przeprowadziło przez to doświadczenie.

 

Wrócimy do Ewangelii Mateusza, do 12 rozdziału.

 

„Nie będzie się spierał”.

 

Jezus z nikim nie będzie się spierał. To jest pierwsze i bardzo ważne. On nie będzie się spierał z człowiekiem, czy Jezus ma rację, czy człowiek ma rację. On się nie spiera z nikim. On mówi, żyje i zostawia nas z tym. Jeśli ktoś będzie chciał się z Nim spierać, niech się spiera, ale to nie jest dobre wyjście. Raczej niech człowiek ulegnie Jezusowi. Jezus nie będzie się z nikim spierał, naprawdę. Człowiek może sobie mniemać co chce, używać Jezusa jak chce, robić z tym różne rzeczy, jak chce. Jezus nie będzie się spierał, jest dzień sądu. Jeśli nie wykorzystałeś/wykorzystałaś czasu, zmarnowałeś/zmarnowałaś czas swego nawiedzenia, będziesz sądzony jako bezbożnik. A jeśli wyciągnąłeś/wyciągnęłaś wnioski i ratowałeś/ratowałaś się w Chrystusie, poddawałeś się oczyszczeniu, to będziesz w Nim. On nie będzie się z nami spierał kto jest ważniejszy. Jeśli chcesz być ważniejszy, On ci pozwoli być ważniejszym. Ludzie mówią: gdyby Bóg nie był w tym, to by jakiś grom z nieba spadł, albo ktoś stanąłby na drodze, no coś by mi przeszkodziło, a nic mi nie przeszkodziło tam pójść. Jezus nie będzie się spierał, chcesz, idź. Chcesz iść swoją drogą, idź swoją drogą, ale lepiej jest dla ciebie, gdy wejdziesz na tą drogę i poddasz się  krzyżowi a wtedy to już nie ty, ale Chrystus będzie panował w tobie.

 

„Nie będzie krzyczał i nikt na ulicach nie usłyszy głosu Jego”.

 

Po pierwsze, Pan nasz Jezus Chrystus zawsze mówił to co dał Mu mówić Ojciec. A więc nie Jego, lecz Ojca wszyscy słyszeli. Po drugie, nie usłyszeli jeszcze tego głosu, który będzie kiedyś mówić na sądzie: „idźcie precz ode Mnie wy, którzy czynicie nieprawość”. Jezus, chodząc po ziemi, mówił: chodźcie do Mnie, przychodźcie do Mnie, jestem waszym Zbawicielem, przyszedłem zbawić was, oczyścić z waszych grzechów. Mowa Jezusa jest przyjemna dla nas ludzi, dlatego grzesznicy lgnęli do Niego, bo widzieli, że Jego miłość sądzi ich, ale też, że On przyciąga ich poprzez tą miłość, dając im możliwości ratowania się w Nim.

 

„Trzciny nadłamanej nie dołamie, a lnu tlejącego nie zagasi dopóki nie doprowadzi do zwycięstwa sprawiedliwości. A w imieniu Jego narody pokładać będą nadzieję”.

 

To jest właśnie to do wszystkich narodów. Ten, Który osądził nas, że nie ma dla nas nadziei, stał się również dla nas Zbawicielem dając nam nadzieję w Sobie.

Niech we wszystkim będzie uwielbiony Chrystus, nie ja, nie ty, lecz Chrystus. Niech zawsze Jego Imię będzie w tobie i we mnie najważniejsze. Nieraz ludzie mówią: zobacz, ja ci tyle dobra zrobiłem, ja ci tyle dobra zrobiłam, a ty mi tyle zła. Ludzie się tak na bazie własnych sprawiedliwości ścierają ze sobą. A kiedy mówisz: spójrz na Jezusa, przecież On jest czysty, święty i umarł za twoje grzechy. No tak, wiem, wiem i człowiek dalej swoje mówi. Wie, ale to go nie zatrzymuje przed tym, żeby ustąpić przed tym, kim jest Chrystus, bo człowiek dąży do własnej sprawiedliwości. „To nie ja jestem winien, to nie ja jestem winna, to ten ktoś jest winien”. A przecież jest winien ten, kto nie korzysta z Jezusa! To jest wina człowieka! Tego diabeł nie mówi ludziom, mówi: „zobacz, ty im swoje dobro zrobiłeś/zrobiłaś, a oni ci nie. Nie czyń im tego dobra dalej”. Nie mówi: zobacz, czy to dobro to jest Chrystus. Jeśli nie, to się upamiętaj i oczyść się i nie rób tego więcej.

Niech Bóg będzie z tobą i ze mną, byśmy zawsze byli w tym miejscu, gdzie Jezus Chrystus nas sądzi, ciebie i mnie. Gdy tylko chcemy zrobić coś złego, Jego sąd jest nad nam. A gdy myślimy po swojemu zrobić coś dobrego, Jego sąd jest nad nami, żeby stało się to, co Jemu się podoba.

Amen.