Jan 14:23

Słowo pisane

31.12.2021 wieczorne Marian - Szczęśliwi ubodzy w duchu

31.12.2021 wieczorne Marian - Szczęśliwi ubodzy w duchu

 

 

Ew. Mateusza 5: 1-3 „Tedy Jezus, widząc tłumy, wstąpił na górę. A gdy usiadł, przystąpili do niego jego uczniowie. I otworzywszy usta swoje, nauczał ich, mówiąc: Szczęśliwi ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios”.

            Co też Pan chciał nam powiedzieć przez takie słowa? Szczęśliwi ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios. Zawsze jest to ważne, skoro ich jest Królestwo Niebios, że każdy z nas powinien mieć świadomość. Tak jak uczniowie, gdy nauczyciel mówi: Ci, którzy będą mogli powtórzyć to, co słyszeli, pojadą z nauczycielem na wycieczkę. Wszyscy zdają sobie sprawę, że pojadą na wycieczkę ci, którzy będą pamiętali co nauczyciel mówił. A ci, którzy nie pamiętają, po prostu nie pojadą. Jezus mówi, że szczęśliwi ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios.

            Jest jeszcze druga, bardzo ważna sprawa: Na ile człowiek jest zainteresowany Królestwem Niebios? Jak z tą wycieczką, na ile uczniowie byli zainteresowani tą wycieczką? Ktoś by sobie pomyślał: A co mi tam jakaś wycieczka, mam swoje plany, będę tam sobie głowę zawracał... i się nawet nie przykłada i nie stara się zapamiętać, nic z tym nie potrzebuje robić, bo go ta wycieczka w ogóle nie interesuje.

            Teraz, jeśli my jesteśmy zainteresowani Królestwem Niebios, świadomością, jak się żyje w Królestwie Niebios, jak obywatele Królestwa Niebios funkcjonują między sobą, w jaki sposób się do siebie odnoszą? Tym bardziej, że to jest wieczne przebywanie. Człowiek jest zainteresowany, aby w tym Królestwie rzeczywiście być; wtedy człowiek będzie chciał zrozumieć, co to znaczy ubodzy w duchu. Inaczej nie ma potrzeby się interesować.

Jak człowiek nie jest zainteresowany Królestwem Niebios, nie musi się interesować, co to znaczy ubodzy w duchu; po prostu jest to niepotrzebne.

            Ile razy to czytaliśmy i ile razy się zainteresowaliśmy, co to znaczy?  Rozumiecie o czym mówimy? Jeżeli jesteśmy zainteresowani Królestwem Niebios, to powinniśmy starać się rozwiązać tą zagadkę, o której mówił Jezus: Szczęśliwi ubodzy w duchu.

Nie wiem na ile ją rozwiążemy dzisiaj, bo Jezus jest w ogóle zagadkowy. Kiedy coś mówi, to wydaje się, że to takie proste, a z drugiej strony, mało kto rozumie, o czym On teraz mówi, do czego chce nas namówić?

Na pewno jest jedna bardzo ważna rzecz: Jaki Jezus przyszedł na ziemię? Jezus przyszedł na ziemię nieskażony wszystkimi naukami jakiekolwiek na tej ziemi były.  On był całkowicie ubogi w te nauki, nic z tych nauk nie było w Jego duchu. On był całkowicie biedny, nie miał nic z tego. A z drugiej strony był bogaty, bo miał wszystko co jest Prawdą, co jest czyste, nieskalane.

Jeżeli dociera do nas Słowo, to znaczy, że Pan chce coś nam powiedzieć. On mówi, że On jest takim, a więc my też powinniśmy być takimi jak On, żeby móc być w Królestwie Niebios, powinniśmy być uwolnieni od wszystkich ludzkich nauk, co do spraw Bożych, co do postępowania, decyzji, wyborów i innych rzeczy. Abyśmy nie czynili niczego pod wpływem czegoś starego, ale mogli to czynić całkowicie z nowym, duchowym nastawieniem. Innym słowem, Jezus chce, abyśmy byli oczyszczeni, oczyszczeni od swojego sposobu myślenia, od swojego sposobu uznawania sprawiedliwości; bo kto jest sprawiedliwy? Człowieku, ja jestem sprawiedliwy. Ale czy Bóg może o tym człowieku powiedzieć, że jest sprawiedliwy​? Człowiek mówi: Ja nie kradnę, ja jestem sprawiedliwy. Ale czy Bóg mówi, że ten, który nie kradnie, ten jest sprawiedliwy? Kto jest sprawiedliwy?

Człowiek może w sobie nosić swoje nauki, które pozwalają człowiekowi czuć się świadomym tego co robi, a w sumie robi zupełnie co innego, niż chce Bóg.

Jeżeli Jezus mówi: Wyprzyj się siebie, to w tych słowach mieści się dokładnie wszystko kim my jesteśmy. Siebie, to my, tak? Wyprzyj się siebie, to znaczy, wszystko kim my jesteśmy, co wytworzyliśmy, czym się po ludzku zajmowaliśmy, żeby w to miejsce mógł się pojawić Chrystus. Cena wejścia do Królestwa Niebios jest olbrzymia. Skoro Jezus mówi: życie, za życie, to znaczy, że do Królestwa Niebios nie wchodzi się bo mi tak się chce. Prawdziwi obywatele tego Królestwa, poruszają się w tym Królestwie swobodnie, jak Król, który nie ma problemów. Jezus nie ma problemów poruszać się w swoim Królestwie i nie musi stale przypominać: jak to było. On jest dokładnie tym, co w tym Królestwie jest dobre, miłe pożyteczne. Wszystko. To kim On jest, to jest właśnie to Królestwo. I gdy my chcemy być w tym Królestwie, to potrzebujemy wiedzieć, że nie wejdziemy tam, ze swoim starym sposobem decydowania. Nie wejdziemy tam ze swoim starym sposobem myślenia na temat życia pobożnego. Wszystko to, musi zostać z nas usunięte.

            List do Rzymian 15: 20 „A przy tym chlubą moją było głosić ewangelię nie tam, gdzie imię Chrystusa było znane, abym nie budował na cudzym fundamencie”. Widzicie, byli jacyś ludzi, którzy szli i mówili też o Chrystusie; ale to, co oni mówili nie było rzeczywistością. Paweł mówił w innym miejscu, że niektórzy głoszą Chrystusa fałszywie, nieprawdziwie. A Paweł nie chce siać na kłamstwie, nie chce budować czegoś na tym co nie jest prawdziwe. On chce sam założyć to, co jest prawdziwe, żeby nie było wątpliwości w tych, którzy przyjmą to, że to co mogą zrobić i jest rzeczywiście cokolwiek warte, to jest tylko w Jezusie Chrystusie. Żeby nie mieli żadnych wątpliwości, że jeśli coś nie jest w Chrystusie, to nie jest to niczego warte.

Pisze on do Koryntian: Choćbyście sprzedali wszystko, choć byście ciało wydali na spalenie, a miłości nie mieli, nic to nie znaczy, niczym jesteście. Paweł pokazuje tutaj dokładnie to samo, on mówi: Ja potrzebuję was uwolnić najpierw z wszystkiego co było waszą sprawiedliwością, co było waszym oparciem, co było waszą chwałą, żeby dopiero to, co ma być naprawdę, to był Chrystus; żeby to nie było łączenie człowieka z Chrystusem, lecz aby to było usunięcie człowieka i aby to był TYLKO Chrystus! To samo co Jezus mówi, do tego samego dąży Paweł. On mówi: Jeżeli ktoś głosił Chrystusa a Go nie znał, to założył w człowieku informacje, które są nieprawdziwe.

            Gdyby Paweł miał dalej prowadzić tą sprawę, miałby olbrzymi kłopot, ponieważ stale to zakłamanie, przeszkadzałoby człowiekowi w prawidłowym funkcjonowaniu. Ten człowiek nie mógłby się swobodnie poruszać w Królestwie Bożym, bo cały czas własne rzeczy, własne wartości, przeszkadzałyby człowiekowi być w tym Królestwie.

Czyli Paweł mówił dokładnie to samo, że najpierw on musiał usunąć wszystko cokolwiek było w ciele człowieka oparte na jego możliwościach, aby dopiero człowiek przejrzał i zobaczył Chrystusa, w tym Chrystusie zobaczył swoje prawdziwe zbawienie, prawdziwe pojednanie z Ojcem.

            Rozumiecie, jeżeli człowiek nie wejdzie w to ubóstwo, nie wejdzie w bogactwo. Jeżeli człowiek jest bogatym, mogę wam cytować z Biblii, to ten człowiek nie widzi tego i nie ma rozeznania, że tak naprawdę jest zupełnie gdzie indziej, nie jest w Królestwie Jezusa, nie jest pełnoprawnym obywatelem, tylko jest zupełnie gdzie indziej, chociaż powinien być, czy powinna być takimi.

            Mateusza 6: 31-33 „ Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić? albo: Czym się będziemy przyodziewać? Bo tego wszystkiego poganie szukają; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.”  Pan Jezus znowu pokazuje tą są sytuacje. Wystawiacie rzeczy cielesne z przodu i dopiero poprzez nie, chcecie sięgać po duchowe. A to ma być zupełnie inaczej, musicie zostawić wasze cielesne rzeczy, a skupić się na duchowych. Bóg wie, że potrzebujecie tych fizycznych, i On wam da czas, możliwości, abyście mogli zrobić to co trzeba, ale skupienie wasze, jeżeli chcecie być w Królestwie Bożym, musi być tylko na tym Królestwie, tylko na nim całkowicie.

            Jezus znowu odwraca sytuację, nie szukaj tego co cielesne, bo to ci przeszkodzi w tym co duchowe, szukać tego co duchowe, szukać Bożej sprawiedliwości. Jak zaczniesz mieszać te dwie rzeczy, to nie osiągniesz w ogóle duchowych. Jak ważne jest więc, aby być ubogim w duchu, uwolnionym od wszystkich lęków, obaw, zabezpieczeń, od wszystkiego, co wytworzyli ludzie, przez swoje grzeszne życie i stało się jakimiś zabezpieczeniami, walorami, które by dawały uspokojenie człowiekowi. To wszystko jest nic nie warte. To wszystko jest jak kolos na glinianych nogach, moment i go nie ma. Masz i za chwilę możesz tego nie mieć. Ale to, co jest w Chrystusie, jest stałe, wieczne. Dlatego Jezus mówi: skup się na tym co wieczne, co nie przemija, czego nie można ci zabrać, jak już to masz, to masz. Nikt ci tego nie wykradnie, masz to w Chrystusie. I Jezus mówi: jeśli w tych duchowych wartościach będziesz mógł czerpać wszystko z Chrystusa, to wtedy te zewnętrzne nie przeszkodzą ci, czy będziesz je posiadać, czy nie, i tak będziesz spokojnym człowiekiem, bo wszystko co jest twoim zabezpieczeniem, masz w Chrystusie Jezusie, a On jest wczoraj i dziś ten sam.

            Czy masz to? Bo rozumiesz, człowiek nie będzie miał spokoju w Chrystusie, dopóki jest w duchu swoim, nadal bogaty w swoje cielesne doświadczenie; przenosi na sprawy duchowe, swoje cielesne doświadczenie, w którym się człowiek nauczył, jak się wywinąć z czegoś, jak się wydostać, jakkolwiek i wtedy człowiek miesza te duchowe z cielesnym i uważa, że to jest dobre, że to jest Pan; a to nie ma nic wspólnego z Panem.

            Jezus pokazuje bardzo ważną rzecz, jeśli chcesz znaleźć Królestwo Boże, musisz zostawić wszystko co rozumiesz po ludzku, jako swoje zabezpieczenie, aby szukać co jest w Królestwie, czego potrzebujesz. To jest oddanie Panu władzy, bo Pan wie czego potrzebujesz; On ci może dać tyle albo tyle. Człowiek po ludzku może chcieć tyle, ale Pan może nie chcieć tyle, może chcieć inaczej, żeby wychować sobie syna czy córkę.

            Zatem, jeśli człowiek dochodzi do takiego stanu, że nie ma już innego zabezpieczenia jak tylko Chrystus, to jest dobry stan. Ten człowiek będzie gotowy słuchać się Jezusa.

Jezus uczynił to samo, On przyszedł i powiedział: Ja niczego innego nie mogę zrobić, jak tylko to, co powiedział mi Ojciec, tylko to, co widziałem u mojego Ojca; jestem całkowicie zależny od mojego Ojca.

            2 Koryntian 8:9  „Albowiem znacie łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, że będąc bogatym, stał się dla was ubogim, abyście ubóstwem Jego ubogaceni zostali.” Jezus będąc bogatym, tam u Ojca w niebie, zrezygnował  z wszystkiego, aby stać się ubogim, i być całkowicie zależnym od Ojca tu na ziemi, całkowicie. Kiedy był poczęty, kiedy był malutkim chłopczykiem, wszędzie widzimy jak Ojciec opiekuje się Swoim Synem; i tak do samego końca: Ojcze, nie moja wola lecz Twoja. To wszystko pokazuje tobie i mi, że Jezus opuścił tamtą chwałę, żeby stać się jak my, człowiekiem, i aby pokazać, że to ubóstwo,  że jest się zależnym całkowicie od Boga, jest prawdziwym bogactwem, które wprowadza człowieka w Królestwo Boże.

            Jezus nigdy nie był lękliwy, niepewny, On był zawsze spokojny, powiedział: Ojcze, Ty mnie zawsze wysłuchujesz. On nigdy nie ma problemów z jakimiś strachami nocnymi, czy innymi rzeczami. On był całkowicie spokojny, ponieważ wszystko cokolwiek mógł zrobić tutaj, to było to, co Ojciec chce w Nim uczynić i przez Niego. Gdybyśmy my tak mogli odpocząć od swoich dzieł i spokojnie należeć do Chrystusa, byście zobaczyli, o ile piękniej się żyje na ziemi, kiedy w duchowych warstwach doświadczasz bogactwa, którego nigdy nie doświadczysz, gdy nie jesteś ubogim w duchu. Nigdy nie doświadczysz tego, gdy nie zrezygnujesz ze swojej chwały, z chwalenia siebie, z różnych rzeczy, gdzie człowiek sam siebie wystawia na piedestały. To nie jest to, co mówi Jezus. Ubogi już nie ma co wystawić, wszystko co ma, to tylko w Chrystusie. Ile brakuje? A to tylko jeden wiersz z Biblii. Ktoś to potrafi zrobić, ale On postawił warunki, On chce działać, ale tylko wtedy, kiedy my poddajemy się.

            Filipian 2:5-11 „Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie,który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obdarzył go Imieniem, które jest ponad wszelkie imię, aby na Imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią i aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca.

Stał się ubogim, aby nas tym swoim ubóstwem ubogacić. Widzicie, to jest ta droga, przez ubóstwo do chwały bogactwa. To jest ta droga, te drzwi, które otworzyć można tylko wtedy, kiedy przyjmiesz pełne ubóstwo od tego wszystkiego, kiedy ty i ja staliśmy się bez działającego Boga, po swojemu. My jesteśmy w stanie osiągnąć „bogactwo”, jesteśmy w stanie panować nad innymi, ale nie będziemy wtedy w stanie kosztować jak dobry jest Pan.

            Gdy uniżymy się i zrezygnujemy z tego wszystkiego w czym ludzie szukają zadowolenia,bo ta ziemia jest straszną ziemią; to co narozrabialiśmy mści się na nas teraz, nie daje nam spokoju; próbuje nas zgarnąć i zaprowadzić w grzechy, zaprowadzić na przekleństwo, zniszczyć nasze życie tutaj i na wieczność; żeby ono nigdy nie było prawdziwym życiem. Żyjemy na takiej ziemi.

Jeżeli nie będziemy w miejscu ubóstwa, w którym Pan będzie naszym bogactwem, to będzie nas to ścigać, ścigać i ścigać i nie pozwoli nam się cieszyć, być wdzięcznymi, bo stale będziemy czuli, jak się wdziera do naszego myślenia, wdziera do serca, do naszych reakcji, do sposobów decydowania; wdziera się grzech i nie możemy w czysty sposób podjąć jakiejś decyzji, powiedzieć jakiś zdań, normalnie funkcjonować pośród wszystkich ludzi, na których napotykamy. Pośród tych rzeczy, które tu się dzieją. Dlatego Jezus chce, abyśmy mogli kosztować w czystości i potrzebuje, abyśmy im szybciej tym lepiej, prawdziwie stali się ubodzy.

            Objawienie 3:17-18  „Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły, radzę ci, abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe, aby nie wystąpiła na jaw haniebna nagość twoja, oraz maści, by nią namaścić oczy twoje, abyś przejrzał”. 

Wśród wierzących ludzi, mamy takich, którzy oparli się na jakiś naukach, na teologicznych wykładach i oni poczuli się, że są bogaci, że mają świadomość Biblijną, czy inne rzeczy, a w sumie ich życie jest bardzo nędzne. Czynią krzywdę, wynoszą się. Mając poczucie, że osiągnęli jakąś Biblijną wiedzę i są ludźmi, mieniącymi chrześcijanami, doznają, że należą do Pana, że idą na wieczność, mają takie spokojne przekonanie, czują się bogaci, myślą o sobie, że są bogaci, że ich bogactwo, to jest to, co mają jako wierzący ludzie i cieszą się z tego. A Jezus mówi: Nie, to jest oszustwo, jesteście nadzy, a myślicie, że jesteście bogaci. Potrzebujecie przejrzeć i zobaczyć, gdzie jest prawdziwe bogactwo. Wtedy Jezus pokazuje im wiarę, nadzieję, miłość, czystość Chrystusową...Wtedy człowiek jest naprawdę bogaty w Chrystusie.

            Można dojść do pewnych wniosków, na zasadzie jakiś nauk ludzkich, że się osiąga wiedzę Biblijną, podczas gdy nie ma się życia Biblijnego. Rozumiecie, kiedy podsyca się komuś świadomość człowieka zasobniejszego, podczas gdy nie daje się mu tych prawdziwych bogactw, to jest to tylko ułuda bogactwa, zwiedzenie.

Człowiek musi dostawać wraz ze Słowem czyny, możliwości działania Jezusa Chrystusa. Dlatego Jezus mówi: Przyjdź do mnie, u mnie jest prawdziwe bogactwo, ale musisz przejrzeć i zobaczyć, że to, co uważałeś za bogactwo, to był twoje przekleństwo i musisz z tym skończyć, aby się uratować. Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam; bądź tedy gorliwy i upamiętaj się. Pokutuj.

            Jana 5:36-44. Zagęszcza się czy się coraz łatwiej robi? I to i to. „Ja zaś mam świadectwo, które przewyższa świadectwo Jana; dzieła bowiem, które mi powierzył Ojciec, abym je wykonał, te właśnie dzieła, które czynię, świadczą o mnie, że Ojciec mnie posłał. A sam Ojciec, który mnie posłał, wydał o mnie świadectwo. Ani głosu Jego nigdy nie słyszeliście, ani postaci Jego nie widzieliście, ani Słowa Jego nie zachowaliście w sobie, ponieważ nie wierzycie temu, którego On posłał. Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie; ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot. Nie przyjmuję chwały od ludzi, ale poznałem was, że nie macie w sobie miłości Bożej. Ja przyszedłem w imieniu Ojca mego, a wy mnie nie przyjmujecie; jeśli kto inny przyjdzie we własnym imieniu, tego przyjmiecie. Jakże możecie wierzyć wy, którzy nawzajem od siebie przyjmujecie chwałę, a nie szukacie chwały pochodzącej od tego, który jedynie jest Bogiem?”

Jezus wykazuje ludziom, którym się wydaje, że są w Prawdzie, badają Pisma, wydaje im się, że osiągają swoje cele, ale nadal nie zrozumieli, że to im przeszkadza; że oni powinni zobaczyć Jezusa i zobaczyć, co Jezus mówi do nich, zobaczyć w jaki sposób Jezus chce ich poprowadzić, że oni potrzebują chwały Jezusa w sobie. Zobaczyć, że chwała ludzka nic nie daje (O panie! Taki a taki uczony czy inne).  To nie ma znaczenia. Znaczenie ma tylko to, czy ten człowiek zrozumiał,  że musi stać się ubogim, aby wejść do Królestwa Bożego. Musi być oczyszczony z tego wszystkiego co dawało mu sprawiedliwość.

            Pamiętacie co apostoł Paweł mówi: za śmieć uznałem całą swoją sprawiedliwość, osiągniętą w swój sposób i usunąłem ją, aby było miejsce dla sprawiedliwości, którą jest Chrystus Jezus; abym mógł, dzięki sprawiedliwości, zmierzać do wieczności z Bogiem. Nie wg swojej, ale wg Chrystusowej sprawiedliwości. Paweł ogołocił się z wszystkiego co osiągnął, ze wszystkich sposobów myślenia jakie miał wcześniej, aby przyjąć WSZYSTKO, co przyszło do nas w Jezusie Chrystusie. Wtedy stał się człowiekiem, który mógł się rozwijać, mógł wzrastać z łaski w łaskę, mógł poznawać coraz bardziej Chrystusa, i to było już na bazie: Chrystus w nim, nadzieja chwały, Chrystus w nim jako Życie. A więc ogołocenie z tego wszystkiego co wydaje się człowiekowi, że ma jakąś chwałę, aby przyjąć Chwałę, która jest rzeczywiście Chwałą; Chwałą nowego człowieka. 

Można ileś lat kręcić się koło chrześcijaństwa i nigdy nie skosztować naprawdę jak wygląda duchowe życie Chrystusowe. Ustawiać sobie swoje sprawiedliwości, swoje pomysły i cały czas to będzie człowiek, a nie Chrystus. Cały czas to będzie grzech zmieszany z nauką biblijną, a nie czystość i nauka Biblijna. Widzimy, że w ten sposób można funkcjonować.

            Jana 8:37-47. Mamy ponownie tych, którzy chodzili za Nim, mówili nawet, że są wierzącymi... „Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, lecz chcecie mnie zabić, bo słowo moje nie ma do was przystępu. Mówię to, co widziałem u Ojca, a wy także czynicie, co słyszeliście u ojca waszego. Odpowiadając, rzekli mu: Ojcem naszym jest Abraham. Jezus im rzecze: Jeżeli jesteście dziećmi Abrahama, spełniajcie uczynki Abrahama. Lecz teraz chcecie zabić mnie, człowieka, który wam mówił Prawdę, którą usłyszałem od Boga: Abraham tego nie czynił. Wy spełniacie uczynki swojego ojca. Na to mu rzekli: My nie jesteśmy zrodzeni z nierządu; mamy jednego Ojca, Boga.

Ci ludzie są przekonani, że są dziećmi Abrahama, że mają tylko jednego Boga jako Boga.

 (42) Rzekł im Jezus: Gdyby Bóg był waszym Ojcem, miłowalibyście mnie, Ja bowiem wyszedłem od Boga i oto jestem. Albowiem nie sam od siebie przyszedłem, lecz On mnie posłał. Dlaczego mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, że nie potraficie słuchać słowa mojego. Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.  Ponieważ ja mówię Prawdę, nie wierzycie mi. Któż z was może mi dowieść grzechu? Jeśli mówię Prawdę, dlaczego nie wierzycie mi? Kto z Boga jest, słów Bożych słucha; wy dlatego nie słuchacie, bo z Boga nie jesteście”.  Aż w końcu chcieli go zabić.

Widzimy rozmowę, i widzimy, że ci ludzie są bogaci w sobie, oni mają swoją zasobność. Pamiętamy jak Jezus opowiedział o faryzeuszu i celniku. Jak faryzeusz się wywyższał, miał swoją wyższość: nie jestem taki, jak ten celnik. Miał swoją chwałę, myślał, że jest to chwała prawdziwa, która pozwala na to, że on tak przyszedł do Boga i z Bogiem rozmawiał: Boże, widzisz, jakie to szczęście, że dzięki Tobie, ja nie jestem jak ten celnik...Ale wcale Bóg nie miał w tym faryzeuszu swojego działania; dlatego dla faryzeusza jak i uczonych w Piśmie, ojcem był diabeł, pycha, duma, arogancja, to był jego sposób funkcjonowania. Podczas gdy tamten celnik, okazało się, że był skruszony, zdawał sobie sprawę ze swojego wielkiego ubóstwa, zdawał sobie sprawę, że nawet nie godzi się mu patrzeć w kierunku Boga. Rozumiał swoją grzeszność i został wysłuchany. Przyszedł w rzeczywistej potrzebie, zrozumiał w jakim jest stanie i to było rzeczywistością. Potrzebowa Boga, żeby mu pomógł, aby go uratował i Bóg pomógł, bo ten człowiek rzeczywiście był gotów, żeby przyjąć pomoc do Boga. Nie przyjął by tego: O znowuż byłem fajny, czy fajna, znowuż powiodło się, bo umiem już działać...To było wiadome, że bez Boga nie mogło w jego życiu się nic zmienić. Cokolwiek by się zmieniło, to ten człowiek by powiedział: Bóg uczynił to we mnie, nie osiągnąłem tego swoim sposobem.

            Widzimy, że trzeba bardzo uważać na tym terenie, aby nie zbłądzić, nie dać się zaprowadzić wrogowi na manowce chrześcijaństwa, w którym nie ma bogactwa Chrystusa, tylko iść za Duchem Świętym i poznając Chrystusa rozumieć, że wszystko cokolwiek mogę zrobić, i to jest prawdą, mogę to zrobić tylko dzięki Jezusowi Chrystusowi. Wtedy nie jestem zagrożeniem, nie stwarzam zagrożenia, nie przyjmuję też zagrożenia jakie niesie w sobie ten świat, nie przenoszę zarazy, którą jest napełniony świat; jestem uwolniony (czy ty jesteś), od tego przekleństwa świata i jesteś czysty. Możesz być napełniany tym, co jest Boże, aby inni z tego korzystali. Tak się dzieje w Królestwie Bożym.

            Jana 12: 43. „Umiłowali bowiem bardziej chwałę ludzką niż chwałę Bożą”. Dlatego nie można było swobodnie się przedostać, gdyż oni uważali za ważniejsze, co ludzie o nich pomyślą, a nie co Bóg o nich myśli.

Wiele miejsc w Biblii pokazuje, że wszyscy zgrzeszyliśmy i zabrakło nam chwały Bożej. Wszyscy znaleźliśmy się w pozycji wielkiej potrzeby Zbawiciela, i On przyszedł do nas, ale iluś zaspokoiło się tylko wiedzą o Zbawicielu, a Jezus woli mieć do czynienia z tymi, którzy nie zaspokoją się tylko wiedzą, ale potrzebują Jego życia; którzy rozumieją, że z wiedzą Biblijną i swoim własnym życiem mogą kombinować różne rzeczy, ale to nie będzie Prawda. Wtedy rozumieją, że potrzebują życia Jezusa Chrystusa, aby to Słowo Boże mogło być wykonywane. A więc byli tacy, co bardziej umiłowali chwałą ludzką niż Bożą.

            Jakuba 2: 5. To jest właśnie to, aby ustąpić Panu, ustąpić całkowicie. To jest łaska Boża, gdy człowiek może to zrobić. „Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czyż to nie Bóg wybrał ubogich w oczach świata, aby byli bogatymi w wierze i dziedzicami Królestwa, obiecanego tym, którzy go miłują?”  Czyż to nie Bóg wybrał ubogich w oczach świata... Świat sobie myśli: człowieku, ty musisz przeć, musisz to osiągnąć, musisz mieć w sobie stanowczość, nieustępliwe podejście do tej sprawy, nie możesz bo inaczej przegrasz, inni cię zmiotą, jak nie będziesz bystrzejszy, bystrzejsza, to cię inni wyprzedzą i co osiągniesz? I wtedy to ustąpienie: A sobie to osiągajcie. Ja mam zamiar osiągnąć zupełnie inny cel, mam zamiar sięgać po bogactwo Chrystusowe, a nie bogactwo światowe. I wtedy staję się ubogi, rezygnuję z tego co ludzi kręci cały czas, aby szukać tego co niewielu szuka aby znać. Aby móc się w rzeczywistości uwolnić, od wszystkiego co by mnie stawiało w oczach ludzi w jakiejś pozycji: Ale ty jesteś biedny człowieku, nic nie możesz zrobić. To jest takie piękne powiedzenie: Jesteś biedny człowieku, nic nie możesz zrobić. To jest taka pochwała dla wierzącego człowieka (uśmiech). To już jest osiągnięcie, bo jak: ty wszystko możesz, faktycznie- to nie to; ale jaki ty biedny jesteś.

Lepiej dojść do takiego punktu, gdzie człowiek czyni wolę Ojca, a nie jest niewolnikiem tego świata, i tak człowiek umrze i co będzie ważniejsze jak człowiek umrze? To że w świecie się poustawiał, czy raczej w Królestwie Niebios będzie miał swoje miejsce? Jako prawny obywatel tego Królestwa...

            Pamiętamy, tą wypowiedź o Mojżeszu, kiedy Mojżesz był księciem w Egipcie i on uznał hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu. On wyparł się wszystkiego, co mógłby mieć jako książę Egipski, a widzimy co dzisiaj Egipt znaczy, w sumie mądry był Mojżesz. Wiedział, że to, co w Chrystusie jest wieczne i nigdy nie straci wartości, ale to, co w Egipcie, wtedy mogło wyglądać na chwałę, a okazuje się że to nic nie warte. Ta chwała nic nie warta, bo nie wprowadzała wcale do wieczności z Bogiem. Mojżesz zatem uznał bardziej hańbę, to wyśmianie, to szyderstwo, kpiny: ale głupi człowiek, mógł opływać w różne dobrodziejstwa, mógł  mieć najlepsze powozy, mógł spać na najlepszym łożu egipskim, mógł mieć pałace, a zrezygnował, aby stać się człowiekiem, na którym wszyscy się powieszą i będą chcieli go zniszczyć: Mojżeszu to, Mojżeszu tamto i jeszcze więcej, my cię zabijemy, co ty nam zrobiłeś Mojżeszu.  Z takiej pozycji, gdzie miałby swobodę i spokój, wejść w pozycję, gdzie się narażasz i mogą cię zabić z tego powodu, mogą mieć do ciebie pretensję o to, czy o to; gdy ty idziesz prawidłowo za Bogiem, a oni uważają, że jest inaczej.

            To właśnie wyróżnia Mojżesza, że uznał tą hańbę Chrystusową, to ubóstwo, za większe skarby niż skarby Egiptu. Ubóstwo za większe skarby, to miejsce, w którym Bóg może napełniać człowieka. I co zyskał Mojżesz? Z nikim Bóg tak nie rozmawiał jak z Mojżeszem, jak z Przyjacielem, twarzą w twarz. To zyskał Mojżesz. Ludzie mogli pomyśleć sobie: jak wiele stracił, ale nikt z nich nie mógł tak stawać przed Bogiem; nawet jego bliscy, Miriam i Aaron, myśleli, że mogą w ten sam sposób, ale Bóg im to wytłumaczył: Tylko Mojżesz, on może tak do Mnie przychodzić, nikt więcej.

            Zyskał o wiele, wiele więcej. O tym właśnie mówił Jezus, gdy my zrezygnujemy z tego, co my uważamy za jakąkolwiek chwałę, aby nic nie było budowane na naszej chwale, uznamy, że to wszystko co byśmy potrafili zrobić jest nędzne, nic nie dające. Daje nam może poczucie bogactwa, ale to bogactwo powoduje w nas dumę, arogancję, pychę, złe emocje wywołuje; podczas gdy my potrzebujemy tylko zdrowych emocji, jak miłość, cierpliwość, łagodność, wytrwałość. Na tej ziemi, kiedy tyle rzeczy grozi wokół, co jest naprawdę skarbem? Co jest bogactwem?

Zatem Mojżesz podjął dobrą, bardzo dobrą decyzję i jest szczęśliwy dzisiaj, wiemy ze Słowa, że jest tam i nawet mógł z Jezusem rozmawiać tutaj na ziemi, kiedy Jezus był w ciele, o Jego śmierci, zmartwychwstaniu.

            Efezjan  1: 3-9 „Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który nas wysławił w Chrystusie wszelkim duchowym wysławieniem niebios; w Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem Jego; w miłości przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej, ku uwielbieniu chwalebnej łaski Swojej, którą nas obdarzył w Umiłowanym. W Nim mamy odkupienie przez krew Jego, odpuszczenie grzechów, według bogactwa łaski Jego, której nam hojnie udzielił w postaci wszelkiej mądrości i roztropności, oznajmiwszy nam według upodobania Swego, którym Go uprzednio obdarzył,

Mamy cały czas: w Nim, w Chrystusie. To jest dane nam, ubogim w duchu jest dane bogactwo Chrystusowe.

Paweł się modli dalej, aby „Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu Jego, i oświecił oczy serca waszego, abyście wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której was powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie Jego”. Jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych...ale żeby  mieć dostęp do tego bogactwa chwały, trzeba zrezygnować z wszystkiego co jest ludzką chwałą, ludzkim mniemaniem, ludzką ambicją, ludzkim honorem, wszystko co jest budowane na zepsutym człowieczeństwie, trzeba z tego zrezygnować, bo wtedy jest to możliwe, aby na tym uwolnieniu, zaczęło powstawać drogocenne życie Chrystusowe w nas i przez nas.

Paweł to głosił, zwiastował to bogactwo Chrystusowe, aby uświadamiać, tym, którzy przyjęli ubóstwo, że nic lepszego nie mogli zrobić. Teraz będą mogli żyć naprawdę dzięki Chrystusowi, a to jest lepsze niż próbować żyć jak Chrystus, kiedy można żyć dzięki Chrystusowi jak Chrystus.

            Pamiętamy, jak Pan Jezus mówił: Kto pragnie niech przychodzi do mnie, i niech pije, korzysta z tego, co Chrystus otworzył nam. Musimy to zrozumieć. Chwała Chrystusa, to jest przyjęcie nas do chwały Bożej. Jeśli będziemy chodzić w swej chwale, to nie można chodzić w dwóch chwałach, nie da rady. Jeżeli jesteśmy uwolnieni od szukania własnej chwały, to wtedy możemy przyjąć chwałę Boga, żyjącego. Pamiętamy, kto się chlubi niech w Panu się chlubi. To są sprawy bardzo ważne.

            1 Kor 3,18. To jest dobre, kiedy jesteśmy szczęśliwymi ludźmi, nieograniczonymi, nie musimy toczyć boju o rzeczy, o które ludzie normalnie walczą.  „Niechaj nikt samego siebie nie oszukuje; jeśli komuś z was się wydaje, że jest na tym świecie mądry, niech się stanie głupim, aby się stać mądrym”.  Niech się stanie ubogim, aby być bogatym. Jeżeli wydaje się komuś, że jest bogaty, a nie ma w sobie miłości, nie ma w sobie pokoju, radości, wdzięczności, to niech przestanie się skupiać na tym bogactwie, bo zobaczy, że ono w sumie przeszkadza człowiekowi czerpać z Chrystusa, i to łaskę za łaską.

            Rzymian 14:17-19  „Albowiem Królestwo Boże, to nie pokarm i napój, lecz sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym. Bo kto w tym służy Chrystusowi, miły jest Bogu i przyjemny ludziom. Dążmy więc do tego, co służy ku pokojowi i ku wzajemnemu zbudowaniu.” Królestwo Boże to nie jest pokarm i napój, ale sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym; to jest więc życie Chrystusa w nas, to jest prawdziwe życie Chrystusa. Tego my wszyscy potrzebujemy tu na ziemi. Ta ziemia jest skażona grzechem. Jeżeli my nie będziemy żyli w Królestwie nie z tej ziemi, to będziemy musieli żyć w jakimś królestwie z tej ziemi. A żyjąc w jakimś królestwie z tej ziemi, będziemy narażeni  na to, na co narażeni są wszyscy ziemianie – na grzech, będziemy musieli żyć w grzechach. W Chrystusie jest uwolnienie, rzeczywiste uwolnienie, bo już wtedy nie my, a Chrystus, dlatego my potrzebujemy być ubodzy, aby być bogatymi dzięki Chrystusowi. Nie dzięki ciału, ale dzięki Chrystusowi, to jest olbrzymia różnica. W Chrystusie jest piękna czystość.    

            Jeszcze Ks. Objawienia 2: 8-11 „A do anioła zboru w Smyrnie napisz: To mówi pierwszy i ostatni, który był umarły, a ożył; znam ucisk twój i ubóstwo, lecz tyś bogaty, i wiem, że bluźnią tobie ci, którzy podają się za Żydów, a nimi nie są, ale są synagogą szatana. Nie lękaj się cierpień, które mają przyjść na cię. Oto diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia, abyście byli poddani próbie, i będziecie w udręce przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota. Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów. Zwycięzca nie dozna szkody od drugiej śmierci”.

 

            Na ile my jesteśmy zainteresowani byciem w Królestwie Niebios? To jest sprawa ważna. W Królestwie nie z tego świata. Na ile jesteśmy zainteresowani, aby być w tym Królestwie?  Aby być prawnie w tym Królestwie, potrzebujemy życia Jezusa w nas. Jeżeli komuś z nas naprawdę zależy na tym Królestwie, to my ulegniemy uwolnieniu z wszystkiego co jest ludzką chwałą, by mogła w nas mieszkać chwała Boża. Amen.