Jan 14:23

Słowo pisane

zgr 20.11.2021 Marian - Wdzięczność Jezusowi Chrystusowi pełna miłości.

Wdzięczność Jezusowi Chrystusowi pełna miłości.

zgr 20.11.2021 Marian

 

Ewangelia Łukasza 7:36-50  „I zaprosił go pewien faryzeusz, aby z nim jadł. Wszedłszy tedy do domu tego faryzeusza, zasiadł do stołu.  oto pewna kobieta z tego miasta, grzesznica, dowiedziawszy się, iż zasiada przy stole (półleżąc przy stole) w domu faryzeusza, przyniosła alabastrowy słoik olejku. I stanąwszy z tyłu u jego nóg, zapłakała, i zaczęła łzami zlewać nogi jego i włosami swojej głowy wycierać, a całując jego stopy, namaszczała je olejkiem. Ujrzawszy to faryzeusz, który go zaprosił, mówił sam w sobie: Gdyby ten był prorokiem, wiedziałby, kim i jaka jest ta kobieta, która go dotyka, bo to grzesznica”

Widzicie, ten faryzeusz nie pozwoliłby, żeby taka osoba w jego domu mogła się w ogóle znaleźć. Ona tam weszła, może sobie pomyślał: Ten Jezus jest jakiś inny. Za Nim tak chodzą ci dziwni ludzie. Zaprosiłem Jezusa to za Nim jakaś grzesznica jeszcze przychodzi. Ale co zrobić teraz? No przecież jak już Go zaprosiłem... Ale sobie myśli: Ale, jakby był prorokiem, to by już wiedział, że to jest grzesznica...

            „Na to Jezus rzekł do niego: Szymonie, mam ci coś do powiedzenia. A ten mówi: Powiedz, Nauczycielu! Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden był dłużny pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. A gdy oni nie mieli z czego oddać, obydwom darował. Który więc z nich będzie go bardziej miłował? A Szymon odpowiadając, rzekł: Sądzę, że ten, któremu więcej darował. A On mu rzekł: Słusznie osądziłeś. I zwróciwszy się do kobiety, powiedział Szymonowi: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twojego domu, a nie dałeś wody dla nóg moich; ona zaś łzami skropiła nogi moje i włosami swoimi wytarła”.  Jezus szedł na krzyż umrzeć za grzechy Szymona i tej kobiety jednakowo. Ale ten Szymon nie widział w Jezusie kogoś tak drogocennego, jak ta kobieta. Dla niego to był: Tak Nauczycielu, ty jesteś dobrym Nauczycielem, twoje nauki są takie ciekawe; dlatego Cię zaprosiłem, bo może coś przy tym posłucham. Nie miał serca dla Jezusa, takiego jak miała ta kobieta. Z czego to wynikło? On nie widział u siebie, żeby trzeba było mu coś przebaczyć, ta kobieta widziała bardzo wiele. Widziała w swoim życiu wiele zła i wiedziała kim jest Jezus. Dla niej to był Ten, który przyniósł jej ulgę, który dał odpocząć jej duszy; który dał odpocząć jej sercu i umysłowi. Może nie raz płakała nad swym zepsutym stanem i myślała, żeby to zmienić, i się nie umiała zmienić. Ale gdzieś, Ten Jezus wpłynął na to, co się w niej działo; i ona doznała czegoś cudownego po raz pierwszy – ona odpoczęła. Doznała takiej ulgi, jaką może sprawić tylko Ten, który zdejmie z ciebie twój wielki ciężar.

            Widzicie, z Jezusem nie idzie być na sucho. Kto jest z Jezusem na sucho, ten nie rozumie co Jezus dla niego (czy dla niej ) uczynił. Ale gdy ktoś jest głęboko wzruszony Tym Jezusem, wewnętrznie poruszony tym, co On przyniósł dla nas ludzi; doznawszy Jego łaski, Jego miłosierdzia, Jego przebaczenia – ten człowiek nie umie tak sobie być obok Jezusa, nie da rady. To jest zbyt silne uczucie, zbyt głęboka wdzięczność, zbyt święte doznania, żeby być tak sobie obok Jezusa, jeść z Nim i delektować się tym, co może się przy tym stole wydarzy. Ona nie przyszła tam się najeść, ona nie przyszła: Może będę mogła skosztować coś przy okazji z tego stołu. Ona przyszła, bo dowiedziała się, że tam jest Jezus. Jest niemożliwe, niemożliwe jest, jeżeli człowiek jest w tej kosztowności rozpoznania kim jest Jezus, jest niemożliwe być suchym wobec Niego. Niemożliwe. Niemożliwe. To nie jest pustynia zepsucia, to jest ogród chwały, w którym pojawiły się najwspanialsze owoce działania Jezusa w tym człowieku. Ona jest głęboko poruszona Tym Jezusem, choćby jej cały świat dawali, ona by odrzuciła to wszystko, ona widziała Tego Jezusa w którym było przebaczenie jej wszystkich grzechów.

            „Nie pocałowałeś mnie; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować nóg moich”.  Gdyby człowiek miał zdrową świadomość, że to są nogi Zbawiciela, który przyszedł ogłosić nam łaskę przebaczenia, pojednania z Bogiem, to byśmy całowali te stopy wdzięcznym sercem, płacząc i ciesząc się. Wiecie, ona nie płakała ze smutku, ona płakała ze szczęścia! To nie były łzy rozpaczy, to były łzy szczęścia! Człowiek może z dwóch powodów płakać, albo z żałości, albo z takiej wdzięczności, z takiego zadowolenia, z takiego szczęścia, że może dotykać się stóp swego Zbawiciela.

            (46)Głowy mojej oliwą nie namaściłeś; ona zaś olejkiem namaściła nogi moje. Gdy doświadczyłeś tego, doświadczyłaś, to wiesz o czym tu jest napisane. Jeśli nie doświadczyłeś lub nie doświadczyłaś, to jest to dla ciebie otwarte. Duch Święty objawia wspaniałość Chrystusa, Duch Święty wprowadza w uczucia, które są ludziom nieznane; tak głębokie i czyste, tak święte i prawdziwe, które są przejawem nowego sposobu patrzenia. Wszystko się zmienia, zmienia się.

Dla niej to był najpiękniejszy mężczyzna, którego spotkała w życiu, chociaż czytamy w Izajasza, że Jego wygląd się nie podobał. Która kobieta byłaby w stanie łzami swoimi umywać stopy, olejkiem namaszczać, całować? Ona w Nim widziała Zbawiciela, widziała swego Odkupiciela. Nikt nie był w stanie jej pomóc,wszystko na niej leżało. Ktoś jej mógł tłumaczyć: Słuchaj zapomnij,  zostaw to, może jakoś przejdzie; ona wiedziała, że nie przejdzie, to wraca i wraca. A ten Jezus skończył to.

            Dlatego powiadam ci: Odpuszczono jej liczne grzechy, bo bardzo miłowała.

Widać było, że bardzo miłuje, a więc odpuszczono jej wiele grzechów.

48. I rzekł do niej: Odpuszczone są grzechy twoje. I zaczęli współbiesiadnicy rozważać w sobie: Któż to jest ten, który nawet grzechy odpuszcza? I powiedział do kobiety: Wiara twoja zbawiła cię, idź w pokoju. Co myślisz? Teologia czy Chrystus? Masz teologię, faryzeusz, to jest teologia Biblijna, a tu Chrystus. Tu spotkasz się z pouczeniami, z zarzutami, z wyrzutami, a tu spotykasz się z przebaczeniem, miłością, pojednaniem. Kogo szukasz? Ona znalazła. Może chodziła i radziła się, mówiono jej: No, umrzesz, zginiesz; a w Jezusie zobaczyła: Mogę żyć.

            Pomyśl sobie, gdyby Pan Jezus podszedł do nas jak ten faryzeusz, tak sucho: Dobra, przyszedłem was zbawić - ale tak sucho, tak obojętnie. Zrobię wam tą łaskę, wyrwę was z tej niewoli – ale tak sucho zupełnie. W rozmowie widać, że ma dystans, że jestem zmuszony jakimiś działaniami, ale tak w ogóle to mam wstręt do was i jak najdalej ode mnie. To co byśmy pomyśleli o takim Zbawicielu? Ale zobaczcie, jak On pozwala jej się zbliżyć do siebie, jak On się zbliża do niej, jak On chce być blisko ze zbawionymi. Jak On bardzo umiłował tą kobietę. On pozwala jej przyjść do siebie i dotykać. Ten faryzeusz mówi: Nigdy, nigdy, nie pozwoliłbym aby mnie dotknęła. Nieczysta, brudna. Co chcesz osiągnąć w tym życiu? Czy chcesz być jak Chrystus? Czy chcesz by w twoim domu, było miejsce na miłość Chrystusową? By Chrystus mógł przebywać w tym miejscu i aby wielu ludzi mogło przyjść i znaleźć tam posilenie, pocieszenie, pokrzepienie? Ten faryzeusz mógł wyłożyć wiele rzeczy tej kobiecie – nic by to nie dało. A Jezus wyłożył przed nią Swoją miłość, łaskę i przebaczenie i ona od razu zobaczyła w tym skarb.

Człowiek jest w stanie rozeznać, czego naprawdę potrzebuje. Czy nowego życia, czy ulepszonej wersji starego życia?

            Pamiętamy Marię, jak Jezus przyszedł do Łazarza i Marii i Marty, jak ona usłyszawszy Jezusa zapomniała o wszystkim. Przyklękła przy Jego stopach i się wsłuchała w ten głos. wiecie, jeśli nie mamy takiej relacji z Chrystusem, to coś tu brakuje. Człowiek może boi się, że ktoś osądzi: Ty, nie zbliżaj się tak blisko do Jezusa. Nie można aż tak. Trzeba być takim trzymającym linię. A może właśnie człowiek aż tęskni za takimi uczuciami? Gdzie wdzięczne serce działa na oczy, na umysł, na usta i człowiek zaczyna mówić słowa miłości. Zaczyna być wdzięczny Temu, który umiłował pierwszy. Jezus nie odepchnął jej.

W Łukasza 8: (1) I stało się potem, że chodził po miastach i wioskach, zwiastując dobrą nowinę o Królestwie Bożym, a dwunastu z nim (2) i kilka kobiet, które On uleczył od złych duchów i od chorób, Maria zwana Magdaleną, z której wyszło siedem demonów. Siedem demonów. Jezus jest dla niej za Kim ona idzie, ciesząc się, że może być wolna, wdzięczna; patrzy na tego Jezusa, jak na Zbawiciela Swego. Jest tak wdzięczna Bogu, że posłał Zbawiciela. Ona chodzi i w niej gra melodia wdzięczności. Byś spojrzał, kto za Jezusem idzie...opętany - legion demonów, ona - siedem demonów, inni cudzołożnicy, cudzołożnice, mordercy, którzy potrzebują przebaczenia, łaski, zmiany swego sposobu myślenia, cały tłum potrzebujących! A jakiś faryzeusz mówi: gdzie, gdzie, jakby był prorokiem, to by nie pozwolił się dotknąć tym wszystkim ludziom! A ta kobieta, która pomyślała: Tylko szaty się Jego dotknę, będę uzdrowiona.

            Z Jezusem nie można być inaczej, nie można; zbyt wiele On znaczy dla nas ludzi. Może człowiek ma poczucie, że w takiej sztywnej relacji, jest sobą, że boi się stracić być sobą, że nie chce wyglądać jak małe dziecko, które płacze na piersi Jezusa; ze szczęścia, że może czuć to ciepło z nieba. Ale bądźcie jak dzieci, mówi Jezus.

            Wiecie, kiedy człowiek się nawraca i serce płonie dla Chrystusa, bardzo często w tym domu, wielu grzeszników się przewija; coś doznają, doznają czegoś innego od człowieka, po raz pierwszy doznają, że ktoś nie myśli o tym, jacy są źli, tylko widzi, jak bardzo potrzebują Jezusa.

            W Liście do Kolosan 3: 12- 17 „Przeto przyobleczcie się jako wybrani Boży, święci i umiłowani, w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, łagodność i cierpliwość, znosząc jedni drugich i przebaczając sobie nawzajem, jeśli kto ma powód do skargi przeciw komu: Jak Chrystus odpuścił wam, tak i wy. A ponad to wszystko przyobleczcie się w miłość, która jest spójnią doskonałości. A w sercach waszych niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też powołani jesteście w jednym ciele; a bądźcie wdzięczni. Słowo Chrystusowe niech mieszka w was obficie; we wszelkiej mądrości nauczajcie i napominajcie jedni drugich przez psalmy, hymny, pieśni duchowne, wdzięcznie śpiewając Bogu w sercach waszych; i wszystko, cokolwiek czynicie w słowie lub w uczynku, wszystko czyńcie w imieniu Pana Jezusa, dziękując przez Niego Bogu Ojcu”. „Miłości chcę a nie ofiary”. Wszystko musi być wilgotne, mokre, nasączone obecnością działającego Ducha Św. Zbyt wiele dla nas uczynił, by stać przed Nim jak kłoda, która nie rozumie, kim On jest. Ale dobrze wiemy, że z takiej jednej martwej laski, wyrosły, jak na drzewie figowym. Z martwoty wyszło życie. Kłoda może zacząć rosić się, zacząć płakać,  podnosi swoje wdzięczności, do Tego, który spowodował, że znowu jest drzewem, w którym mogą się chronić, jak to mówią, niebieskie ptaszki. Doznając miłości Bożej.

            List do Rzymian 13:8-10 „Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej; kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił. Przykazania bowiem: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj i wszelkie inne w tym słowie się streszczają: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Miłość bliźniemu złego nie wyrządza; wypełnieniem więc zakonu jest miłość” Miłość nie wyrządza zła, miłość czyni dobro; miłość Chrystusa przyniosła nam dobro. On nie przyszedł osądzić nas i wydać wyrok, On przyszedł osądzić jak bardzo Go potrzebujemy, aby nas pociągnąć do siebie, abyśmy mogli zostać uratowani, abyśmy mogli kosztować jak dobry jest Pan.

            Świadomość przebaczonych grzechów, codziennie dalej przebaczanych. Wszystko to, co jeszcze nie jest doskonałe w nas jest grzechem. Bardzo dobry człowiek nie miał tego, a stało się to z powodu grzechu. Gdzieś to jest, co nie funkcjonuje prawidłowo. Ale gdy my należymy w całej pełni do Chrystusa, Jego Krew oczyszcza nas od tego wszystkiego, abyśmy mogli być w społeczności z Bogiem, w społeczności ze sobą nawzajem, w jednym Chrystusie. Ta Krew cały czas nas oczyszcza. Litera zabija, duch ożywia. Mądrość bez miłości jest pychą, samozadowoleniem. Tak jak pisze Paweł: Poznane nadyma, miłość buduje.

Ten Jezus przyszedł, aby uratować, aby zbawić, i ta kobieta miałom taką wdzięczność, wiecie, to było dopiero.

            Gdybyśmy chcieli po ludzku oceniać, to w tym czasie była najpiękniejszą kobietą na ziemi; nie było piękniejszej. Jej całe oblicze jaśniało wdzięcznością, promieniała miłością do Chrystusa; nic piękniejszego na ziemi byś nie zobaczył, to była ta chwała, kogoś, komu przebaczono wszystkie jego winy, chwała nowego życia, które wdzięcznie składa się przed Panem, aby oddać Mu chwałę.

            To nie były, jeszcze raz powtarzam, jakieś krokodyle łzy nieszczęśnika, tylko to były piękne perły, które spadały na stopy Jezusa, wdzięczności i serca, takiego szczęśliwego serca. One błyszczały, może jeszcze słońce wpadało do pomieszczenia, błyszczały miłością do Jezusa. Tego brakowało faryzeuszowi, bo on nie miał rozpoznania, nie rozumiał tego, co ta kobieta rozumie, ona rozumiała dużo więcej od niego. Ona już wiedziała, kto to jest Jezus. Dla niego to był Nauczyciel, dla niej Zbawiciel. Olbrzymia różnica. On jest i Nauczycielem i Zbawicielem, ale Nauczyciel mówi; a jeśli to jest niezbawiony człowiek, to co on z tego bierze... A jeśli zbawiony, to zaczyna się serce  poruszać i wdzięczność oraz miłość zaczyna rozlewać się w tym sercu. 

            1 Tymoteusza 1:12-17 „Dzięki składam temu, który mnie wzmocnił, Chrystusowi Jezusowi, Panu naszemu, za to, że mnie uznał za godnego zaufania, zleciwszy mi tę służbę, mimo to, że przedtem byłem bluźniercą i prześladowcą, i gnębicielem, ale miłosierdzia dostąpiłem, bo czyniłem to nieświadomie, w niewierze. A łaska Pana naszego stała się bardzo obfita wraz z wiarą i miłością, która jest w Chrystusie Jezusie. Prawdziwa to mowa i w całej pełni przyjęcia godna, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy. Ale dlatego miłosierdzia dostąpiłem, aby na mnie pierwszym Jezus Chrystus okazał wszelką cierpliwość dla przykładu tym, którzy mają weń uwierzyć ku żywotowi wiecznemu. A królowi wieków, nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, jedynemu Bogu, niechaj będzie cześć i chwała na wieki wieków. Amen

Może sobie niektórzy myślą, że tylko kobiety potrafią takie łzy wdzięczności wylewać, kiedy doznają, że przebaczono im ich grzechy. To nie jest tak, mężczyźni mają dokładnie to samo. Kiedy serce jest poruszone, oczy napełnione są łzami wdzięczności a serce bije dla Jego chwały. Chcesz być blisko z Nim, cieszysz się Jego obecnością, jesteś w Nim zakochany, wdzięczny. Słowa rozmowy z Jezusem są słowami miłości wzajemnej, to jest najpiękniejszy stan, tu nie ma mężczyzny ani kobiety w Jezusie; zaczyna się prawdziwa jedna i ta sama miłość, miłość rozlana w sercach naszych przez Ducha Świętego, dokładnie ta sama w mężczyznach i niewiastach. Tu nie ma: Mężczyźni muszą być tacy sztywni, kobiety mogą popłakać sobie, wiadomo. Tu po prostu puszcza wszystko. Paweł nie raz płakał ze szczęścia, że Bóg wybrał go do tego, przeciwko czemu on tak walczył; że Pan go wybrał i posłał. Nie raz pewno wdzięcznie skłaniał się przed Panem i łzy wdzięczności lały się, ale to już nie były łzy pokuty, to już były łzy szczęścia. „Dzięki składam temu, który mnie wzmocnił, Chrystusowi.”

            Psalm 147: 1 „Chwalcie Pana, Albowiem dobrze jest śpiewać Bogu naszemu, Bo to wdzięczna rzecz; pieśń chwały jest miła.” Chwalić Pana z całego serca, z całego wdzięcznego serca, z całego miłującego Go serca - wiecie, to jest Kościół! To jest Kościół. Cząstki napełnione miłością do tego samego Zbawiciela, do tego samego Oblubieńca. To jest Kościół, Kościół trwający w Nim, oczyszczający się, nawzajem się miłujący, nie szukający kłótni (jak było mówione), ale szukający pokoju, tak jak Jezus przyszedł, aby uczynić nam pokój.

            Było czytane z Przypowieści Salomona 22:11 „Kto miłuje czystym sercem i wargi ma wdzięczne, tego przyjacielem jest król.” Kto miłuje czystym sercem i wargi ma wdzięczne...tego miłuje Król.

            A kiedy weźmiemy Ew. Jana 15: 12-14 „Takie jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem. Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich. Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynić będziecie, co wam przykazuję”. Kto miłuje czystym sercem a wargi ma wdzięczne, tego przyjacielem jest Król. To jest Król, to jest ta przyjaźń. Jeśli my nawzajem się miłujemy, jak On nas umiłował, gotowi jesteśmy życie jeden za drugiego położyć. Jezus mówi: Jesteś moim przyjacielem, Ja zrobiłem to przed tobą. Lepiej mieć te uczucia i święte działania, niż zaangażować się w cokolwiek innego, co sprzeciwia się tej miłości. Lepiej paść  się uniżyć, poddać się tej władzy Chrystusa, aby On podniósł i mógł posłać jak Pawła: Idź, miłuj tak jak Ja umiłowałem ciebie, przebaczając ci twoje grzechy.

            W Ewangelii Jana 13,1 „Przed świętem Paschy, Jezus, wiedząc, iż nadeszła godzina jego odejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie, umiłował ich aż do końca.” Czy ty doznajesz, że jesteś miłowany, miłowana? Człowiek nie może żyć bez tego, jeśli nie doznaje, że ktokolwiek go miłuje; taki człowiek jest nędzny. A tu mamy miłość Zbawiciela, miłość Jezusa Chrystus, który mówi: Do końca cię umiłowałem. Poszedłem umrzeć za twoje grzechy, aby ci dać nowe życie, dać ci społeczność z Ojcem, z Jezusem.

            Wiecie, można czytać list miłosny, który jest napisany do kogoś innego i czytasz ten list (ta osoba do tamtej napisała), i to dla ciebie jest fajny list, ale twoje serce się nie rusza. Ale kiedy jest to list skierowany do ciebie, pełen miłości Jezusa do ciebie, to wtedy twoje serce się rusza, bo Jezus mówi, że cię miłuje. Wtedy ty możesz okazać, dzięki Bogu to samo, że miłujesz Jezusa, że to jest wzajemna miłość.

            Psalm 32. To jest piękno Kościoła; Kościół wygrywa to z wrogiem.

Błogosławiony (szczęśliwy) ten, któremu odpuszczono występek, Którego grzech został zakryty! Błogosławiony (szczęśliwy) człowiek, któremu Pan nie poczytuje winy, A w duchu jego nie ma obłudy! Gdy milczałem, schły kości moje Od błagalnego wołania przez cały dzień. Bo we dnie i w nocy ciążyła na mnie ręka twoja, Siła moja zanikła jak podczas upałów letnich. Sela. Grzech mój wyznałem tobie I winy mojej nie ukryłem. Rzekłem: Wyznam występki moje Panu; Wtedy Ty odpuściłeś winę grzechu mego. Sela. Niech modli się do ciebie każdy pobożny w czasie niedoli, Gdy wyleją wielkie wody, do niego nie dotrą. Ty jesteś ochroną moją, strzeżesz mnie od ucisku, Otaczasz mnie radością wybawienia. Sela. Pouczę ciebie i wskażę ci drogę, którą masz iść; Będę ci służył radą, a oko moje spocznie na tobie”. Chwała Bogu za to. Szczęśliwy człowiek, któremu przebaczono grzechy; później w Nowym Testamencie czytamy to samo.

            Człowiek potrzebuje miłości by żyć. Można wypełniać jakieś rozkazy bez miłości, z przymusu, to człowiek szybko myśli, jak od tego uciec. Ale kto miłuje Pana, dla tego te rozkazy są przyjemne. Chodzi o miłość, na bazie miłości można budować wszystko inne: świętość, posłuszeństwo, wszystko jest wynikiem poznania i miłości wzajemnej.

Jest to dla nas coś najcenniejszego. Myśl o tym, myśl o Tym, który ci to przyniósł, myśl o Jezusie Chrystusie, o tym, który w Swojej miłości do ciebie gotowy był pójść na krzyż, aby zanieść wszystkie twoje przestępstwa. Myśl o Nim, który nie chce cię zgubić na tej ziemi, tylko przeprowadzić przez te ziemskie doświadczenia, a idąc za Nim, śpiewaj Mu pieśni wdzięczności. Chodź w Jego świetle, chodź w Jego chwale. To jest najważniejsze dla mnie i dla ciebie.

            W 1 liście Jana 5:1 „Każdy, kto wierzy, iż Jezus jest Chrystusem, z Boga się narodził, a każdy, kto miłuje tego, który go zrodził, miłuje też tego, który się z niego narodził”. Nasz Ojciec jest miłością, a więc chce, aby Jego rodzina była pełna miłości, o tym myśl. Żeby być w miłości, trzeba umrzeć dla wszystkiego co sprzeciwia się tej miłości; dlatego krzyż. Nowy człowiek nie sprzeciwia się miłości, nowy człowiek jest naczyniem dla miłości. To jest nowy człowiek! Gdyby w stare naczynie wlać tą miłość, to rozsadzi to naczynie; ale gdy w nowe naczynie to ono wytrzymuje i może funkcjonować tu na ziemi.

            Znamy 4 rozdział pierwszego listu o miłości. Miłujmy się więc nawzajem, skoro On nas umiłował. Miłość to jest więcej niż tylko dobre odnoszenie się do siebie; miłość to więcej niż tylko zamienienie ze sobą „paru kulturalnych słówek.” Ta miłość znaczyła, że On przyszedł umrzeć za mnie i za ciebie, abyśmy my obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli, żyli dla Jezusa. Abyśmy mogli poznać Jego i doznać Jego mocy, chwały zmartwychwstałego życia – o tym pisał Paweł.

My miłujemy naszego Niebiańskiego Ojca i Jego Syna, Jezusa Chrystusa, miłością zbawionych ludzi; jako Boża rodzina miłujemy.

            Apostołowie poszli, by zanieść słowa miłości. Chociaż wyście Go ukrzyżowali rękami bezbożnych, jednakże Bóg Go wzbudził i macie możliwość uratować się w Nim. I za chwilę mogli się cieszyć tym Jezusem, że nie zginą za to co zrobili, ale że zostało im to przebaczone; i dostali czyste życie, aby je prowadzić, wg tego co jest miłe Panu.

            Paweł modlił się, aby wszyscy poznali miłość Chrystusową, której poznanie przekracza wszelkie poznanie. Pomyśl sobie, idąc Drogą do wieczności, idąc tą Drogą Miłości, poznając coraz bardziej tą chwałę Jezusa, który stał się dla nas Drogą, pomyśl, że na tej Drodze można się tylko zmieścić w miłości, nie da rady iść obojętnym będąc na innych, bezbożni tam upadają. Ci, którzy nie miłują są bezbożni, oni upadają, nie dadzą rady iść tą Drogą, a więc schodzą z niej i prowadzą jakieś inne, skomplikowane życie. Lecz ci, którzy idą tą Drogą, to są ci, którzy żyją w tej miłości, bo to jest miłość.

            1 list do Koryntian 13. Czytamy tu o tej Drodze, o Chrystusie, i o nas, idących tą Drogą. „Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym. I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym”!!!. 

Rozumiemy to. To by były jakieś działania, ale miłości nie ma, tego co najważniejsze nie ma. „I choćbym rozdał całe mienie swoje, i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi to nie pomoże. Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego, nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy; wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi. Miłość nigdy nie ustaje; bo jeśli są proroctwa, przeminą; jeśli języki, ustaną, jeśli wiedza, wniwecz się obróci. Bo cząstkowa jest nasza wiedza i cząstkowe nasze prorokowanie, lecz gdy nastanie doskonałość, to, co cząstkowe, przeminie”. I moglibyśmy wrócić do tej kobiety, która jest przy stopach Jezusa, ona łzami swymi obmywa te stopy, wyciera włosami i namaszcza tym olejkiem, a ty podchodzisz i mówisz: Moja droga siostro, już odejdź, teraz ja; teraz ja chcę uściskać te stopy mego Zbawiciela i wylać przed Nim swoje serce, i chcę całować te stopy. A za tobą już kolejni, cały zbór, do Jezusa, by Go kochać, by całować Jego stopy, by łzy płynęły, szczęścia, serca poruszonego tym Jezusem Chrystusem. To jest potrzebne, żeby tak było to Duch Święty przychodzi, aby napełnić nas wdzięcznością dla tego Jezusa Chrystusa.

Pamiętacie jak Jezus mówi: Czynicie to, czynicie tamto, ale spadliście z góry, bo straciliście swoją pierwszą miłość. Wróćcie do pierwszej miłości.

            „Lecz gdy nastanie doskonałość, to, co cząstkowe, przeminie. Gdy byłem dziecięciem, mówiłem jak dziecię, myślałem jak dziecię, rozumowałem jak dziecię; lecz gdy na męża wyrosłem, zaniechałem tego, co dziecięce. Teraz bowiem widzimy jakby przez zwierciadło i niby w zagadce, ale wówczas twarzą w twarz. Teraz poznanie moje jest cząstkowe, ale wówczas poznam tak, jak jestem poznany. Teraz więc pozostaje wiara, nadzieja, miłość, te trzy; lecz z nich największa jest miłość”.

Pamiętaj, Jezus ma dla ciebie zawsze czas, zawsze ma dla ciebie czas, żebyś mógł/-a przyjść ze łzami wdzięczności, z sercem poruszonym Nim. On ma zawsze czas dla ciebie, On chętnie chce też przychodzić do ciebie, spędzać z tobą wspaniały czas i kiedy otwiera się przed tobą perspektywa wieczności z Nim, to wiesz, że twoje całe serce, cała twoja osobowość, pragnie być z Jezusem; wiecznie, tam gdzie jest Ojciec. Amen.