Jan 14:23

Słowo pisane

22.12.2020r. wieczorne Marian - Brak wiary, że to Bóg ich wyprowadził z Egiptu

Brak wiary, że to Bóg ich wyprowadził z Egiptu

22.12.2020r.

           

Dalsza część tego, co było wczoraj. Z 16 rozdziału, bo to też jest takie ciekawe, 6 wiersz. Izraelici byli w Egipcie i poznali już Boga mocy, poznali, jak spadały plagi na Egipcjan, poznali, jak przeszli przez Morze Czerwone, poznali, jak gorzka woda zamieniła się w słodką. A tu takie dziwne słowo się pojawia:

„I rzekli Mojżesz i Aaron do wszystkich synów izraelskich: Wieczorem poznacie, że to Pan wyprowadził was z ziemi egipskiej.”(II Mojż. 16,6)

W sumie ciekawe słowa padają po tym, gdzie ci ludzie powinni już wiedzieć, że to Pan Bóg wyprowadził ich z ziemi egipskiej, widząc te znaki i cuda, powinni być pewni, że to Bóg. Przecież żaden człowiek nie mógł sprawić tej plagi po pladze,
a więc na pewno jest to Bóg, a padają słowa:„Wieczorem poznacie, że to Pan wyprowadził ich z ziemi egipskiej.”Bóg cały czas widział, że chociaż oni widzieli to wszystko, to oni i tak nie uznali Go, nie rozpoznali, że to jest Bóg. Dlatego szemrali. Wyobrażacie sobie, szemrać przeciwko Bogu, kiedy rozpoznajesz, że to jest Bóg? Jest to niemożliwe. Szemranie pokazywało, że oni nie rozpoznawali Boga w ogóle, że oni nie uznają Boga, że mówią słowo: Bóg, ale Go nie uznają, nie wiedzą, kto to jest, Ten Bóg, który ich wyprowadził. A więc Bóg mówi, przez Swoje sługi: teraz pokażę wam przez to, co zrobię, żebyście poznali, że Ja jestem Bogiem. Wydawało się, że kiedy oni zobaczą, że całe stado przepiórek spada i mogą najeść się mięsa do syta, i że manna co dzień jest do zbierania, aby móc upiec chleb; za każdym razem mogli zobaczyć, że jest to Ktoś, kto potrafi uczynić te rzeczy. A jednakże cały czas mieli problem. Myślę, że dobrze jest pomyśleć, czy słowo „Bóg” jest nam znane? Czy Bóg jest nam znany? Czy myślimy o słowie „Bóg”? Czy o Bogu, który jest Bogiem? Bo gdy rozpoznajemy w Bogu Boga, to zaczynamy Go uznawać, bać się i zaczynamy Go słuchać. Zaczynamy szanować każde Jego Słowo. Bóg wiedział, że oni nie znają Go jako Boga i słowa, które mówił do nich Bóg, nie są dla nich wyrocznią. Oni je słuchają, ale nie uznają, że autorytatywnie jest dla nich koniecznością zrobić to, co On do nich mówi. Dlatego karał ich, ginęli, żeby się nauczyli, że mają do czynienia z Bogiem. Więc można znać słowo „Bóg” i nie znać Boga.

Kolejny cud Bóg czyni, aby zobaczyli, że to Bóg jest, nie ktoś tam, nie Mojżesz, nie Aaron, tak jak później łączyli: gdzieś nas wyprowadził, Mojżeszu? Mówili zarazem o Bogu i czepiali się Mojżesza. Wtedy, co tam Mojżesz się odnosił, znowuż Bóg okazuje, że On podjął decyzję wyprowadzenia ich. A więc może być tak w naszym życiu, że mówimy o Bogu, ale nie uznajemy Go w naszym codziennym życiu, wyborach i decyzjach, nie On jest najważniejszy. Wtedy Bóg mówi: ty Mnie jeszcze nie znasz, bo gdybyś Mnie poznał, to byś momentalnie ustąpił Mi miejsca
i zaczął słuchać, co Ja do ciebie mówię. A więc Bóg wie, kiedy my rozumiemy, że to jest Bóg, a kiedy tylko mówimy, że to jest Bóg – Bóg dokładnie to rozpoznaje. Mógłby zostawić Izraelitów, po prostu nie pracować już, żeby Go uznali, ale On wiedział, że jeżeli Go nie uznają, to oni przegrają wszystkie bitwy, bo wtedy nie będą rozumieli, że to Bóg podjął się ich wyprowadzić z Egiptu i wprowadzić do ziemi obiecanej. Tylko dalej będą to łączyli z ciałem. Dlatego Bóg pracował dalej nad nimi, żeby oni zrozumieli, że to jest Bóg. Dziwne, ale z nami to samo ma. Człowiek sie chwieje, raz jest tak, raz inaczej, dlatego że nie uznaje Boga, że On jest Bogiem. Zwraca się: Boże... Ale nadal nie uznaje, że On jest Wszechmogący, że On decyduje
o wszystkim, że wszystko dzieje się zgodnie z Jego wolą, z Jego zamysłem
i w sumie nic bez Jego woli nie może się wydarzyć. Człowiek powtarza to jak papuga, ale nie jak człowiek, który to rozumie. A gdy już rozumie, to uznaje, że Bóg
i tylko i wyłącznie Jego rozkazy mają znaczenie. Jeżeli Bóg tak powiedział, to choćbym zginął, nie zmienię tego. Bogu na tym zależy, bo wtedy dopiero jest zwycięstwo nad diabłem. Diabeł przychodzi do ludzi rozchwianych i mataczy im to myślenie, w tą, czy w tamtą stronę, oni cały czas kołyszą się, a Bóg jest stabilnym Bogiem. Bóg mówi: teraz zrobię to, czego w ogóle się nie spodziewacie, że na pustyni będziecie mieli wodę i chleb codziennie, i uczynił to. I co było dalej? Dalej było niezrozumienie, że to jest Bóg. Poginęli, bo…? Nie uwierzyli, że to jest Bóg. To jest dziwne, ale żebyśmy mogli zobaczyć, zrozumieć. Wiara, że to jest Bóg, pozwala nam przyjąć to, co On do nas mówi, zacząć Go słuchać. Jeżeli tylko wiemy, że to jest Bóg, ale nie przyjęliśmy wiarą, że to jest Bóg, to spieramy się, robimy po swojemu, zachowujemy się w ten sposób, czy tamten, nie czujemy się odpowiedzialni za swoje życie, no bo przed kim? Przed wyobrażeniem, czy przed kim, czy przed słowem „Bóg”? Dlatego Bóg cały czas docierał do nich, docierał, docierał... Tak nawet
w Psalmie jest: uznaj we Mnie Boga. Bóg ma z nami problem, co do uznania Go. Możemy zastanawiać się, jak to jest możliwe? Jestem dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści lat chrześcijaninem i cały czas On ma problem dotarcia do nas, że On jest Bogiem. Stąd te załamania i powstania, one są wynikiem, że człowiek chce; to nie jest tak, że człowiek nie chce być z Bogiem; ale człowiek musi przyjąć, że to Bóg,
a wtedy wszystko jest możliwe.

            W Księdze Ezechiela, 6 rozdział od 6 do 10 wiersza:

„Wszędzie, gdzie mieszkacie, będą miasta spustoszone i świątynki na wzgórzach opustoszeją, tak że wasze ołtarze będą spustoszone i zniszczone, wasze bałwany będą rozbite i znikną, wasze ołtarze kadzidlane rozbite
w kawałki, a wasze roboty unicestwione, a zabici będą leżeć wśród was –
i poznacie, że Ja Jestem Pan...”
Bóg znowuż mówi: kiedy będę was karał, chodzi Mi o to, że Ja jestem Pan; i gdyby oni rozpoznali, to wiecie, co by zrobili? Zaczęliby pokutować od razu. Jeżeli zaczęliby pokutować, Bóg by zatrzymał, wiele razy to robił, kiedy tylko prorok, czy Boży człowiek rozumiał. Tak jak Mojżesz mówił do Aarona: bierz kadzielnicę i biegnij w środek obozu, bo idzie plaga i tylko w ten sposób możemy to zatrzymać, i kiedy oni okazali skruchę, Bóg powstrzymał to. Bogu zależy na tym, abyśmy Go uznali jako Boga. To jest dziwne, ale diabeł tak nam wypaczył patrzenie, że ciężko jest nam uznać Boga. Dlatego mamy lęki, obawy, strachy, różne rzeczy, bo gdybyśmy uznali Boga, to ginie wszystko, bo cóż jest? Bóg o wszystkim decyduje. Później dalej jeszcze: „…Lecz pozostawię wam przy życiu niektórych, którzy ocaleją od miecza, pośród narodów, gdy was rozproszę po krajach…”
A więc Bóg mówi: Ja decyduję o wszystkim, niektórzy zginą, niektórych zachowam. Wojska mogą iść obce, ludziom może wydawać się, że oni pokonują Izraela, a Bóg segreguje, kogo wolno im zabić, a kogo nie wolno, żeby uznali, zobaczyli, że jest Bogiem, że choć dopuszcza karcenie, to jednakże nie rezygnuje z tego, że On decyduje o wszystkim. Przecież później karał srogo tych, którzy karali Izraela za to, że przekroczyli to, co On pozwolił im uczynić. A więc znowuż pokazywał tym obcym narodom, że jest Bogiem i że nawet jak im pozwolił uderzyć w Izraela, a oni zrobili ponad to, co On im pozwolił, to później karał ich za to, co zrobili. Później: „…Wtedy ci z was, którzy ocaleją, będą Mnie wspominać wśród narodów, do których zostali uprowadzeni, i skruszę wszeteczne ich serce, które odwróciło się ode Mnie, i oślepię ich oczy, które zalotnie spoglądały na ich bałwany; i poczują wstręt do samych siebie z powodu złych czynów, które popełnili przez wszystkie swoje obrzydliwości – i poznają, że Ja jestem Pan i że nie nadaremnie mówiłem, że sprowadzę na nich to nieszczęście.” (Ezech. 6,6-10)

Piękne, prawda? Taka troska Boga, ale dla zbawienia człowieka. Bogu nie chodziło
o to, że On potrzebuje poczuć się Bogiem, kiedy my uznamy Go Bogiem. Bóg wie, że dopóki my nie poznamy Go jako Boga, to po prostu będziemy przegrywać –
w decyzjach, w modlitwach, w zwiastowaniach, bo nie będziemy pewni tego, co On może zrobić. Pan Jezus powiedział: gdybyś wierzył, miał wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedziałbyś temu drzewu: wyrwij się i rzuć się w morze, czyli musi się stać – mówi, bo Bóg może wszystko. Pan Jezus też docierał do nas, chcąc uzmysłowić nam, że Bóg jest Bogiem – to jest sprawa priorytetowa.

            Później 7 rozdział, 4 i 9 wiersz:

„I oko Moje nawet nie drgnie nad tobą, i nie zlituję się, lecz cię ukarzę za twoje postępowanie, a skutki swoich obrzydliwości odczujesz u siebie, i poznacie, że Ja jestem Pan. (…) I nawet nie drgnie Moje oko i nie zlituję się, lecz oddam ci za twoje postępowanie, a skutki twoich obrzydliwości odczujesz na sobie –
i poznacie, że to Ja, Pan, uderzam.”
(Ezech. 7,4;9)

A więc nawet kiedy karci, to też Mu chodzi o to, aby człowiek rozpoznał Boga i się ukorzył. Jak na przykład Manasses, którzy gdzieś tam ukorzył się w więzieniu, Bóg zobaczył i pozwolił mu wrócić, i jeszcze wiele rzeczy uporządkować, oczyścić i zrobić coś porządnego przed śmiercią, ale dlatego, że prawdziwie ukorzył się przed Bogiem. Co zrobił Manasses? Zrozumiał, że Bóg jest Bogiem, że On mógł go strącić z tego królowania, pozwolić wrogom zabrać go z tego państwa, wsadzić do więzienia, że to Bóg podjął taką decyzję, on tam w więzieniu zrozumiał, że Bóg jest Bogiem i wtedy zaczęło się prawdziwe pokutowanie. Bóg na to wejrzał, bo dla Boga było to to, co mogło temu człowiekowi pomóc wrócić i zrobić porządek z tymi rzeczami, z którymi zrobił bałagan. A więc on wrócił, usunął ze świątyni te bałwany różne, zaczął oczyszczać tam teren.

            A w 11 rozdziale, od 8 wiersza:

„Boicie się miecza, więc Ja sprowadzę na was miecz – mówi Wszechmocy Pan. I wyprowadzę was z niego, lecz wydam was w ręce wrogów i dokonam sądów nad wami. Padniecie od miecza, na granicy Izraela będę was sądził –
i poznacie, że Ja jestem Pan. Ono nie będzie dla was kotłem, a wy nie będziecie w nim mięsem – na granicy Izraela będę was sądził. I poznacie, że Ja jestem Pan, według którego przepisów nie chodziliście i którego praw nie pełniliście,
a raczej postępowaliście według praw ludów sąsiednich.”
(Ezech. 11,8-12)

Kiedy nawet to czytam, to czuję, że bierze mnie bojaźń ze Słowa Bożego, kiedy Bóg mówi, zaczynamy doznawać, że zdrowa bojaźń to jest normalna rzecz przed Bogiem. My, ludzie, mamy z pozycji poznania Boga już bojaźń. Początkiem poznania jest? Bojaźń, bo zdajemy sobie sprawę, że Bóg jest Wszechmogący i zaczynamy drżeć;
z drżeniem sprawujcie zbawienie swoje. To wszystko opiera się na tym: czy Bóg jest dla nas Bogiem? A Bóg się o to upomina, ponieważ to jest nam potrzebne, żebyśmy nie zginęli.

            W 12 rozdziale, od 17 wiersza:

„I doszło mnie słowo Pana tej treści: Synu człowieczy! Swój chleb będziesz jadł z drżeniem, a swoją wodę będziesz pił w niepokoju i strachu. I mów do ludu pospolitego: Tak mówi Wszechmocny Pan do mieszkańców Jeruzalemu
w ziemi izraelskiej: Swój chleb będą jeść w strachu i swoją wodę będą pić
w trwodze, gdyż ich kraj opustoszeje i będzie bez swoich dostatków z powodu bezprawia wszystkich jego mieszkańców. Miasta zamieszkane będą spustoszone, a kraj stanie się pustkowiem, i poznacie, że Ja jestem Pan.”
(Ezech. 12,17-20)

Ludzie mogą dojść do takiej pozycji: a co nam Bóg zrobi, tyle narobiliśmy bałaganu
i nic nam nie zrobił? Bóg czeka, przychodzi czas sądu i wtedy okazuje się, że ani mocna armia, ani zasobność, nic nie jest w stanie uchronić Izraela (w tym czasie chodziło o Izraela). Albo o człowieka, jeżeli jest buntujący się, lekceważący, Bóg daje czas, a potem zaczyna karać i wtedy człowiek zaczyna rozumieć, że coś spada na niego. Jeżeli zacznie rozumieć, że to Bóg kara go za postępki, wtedy zaczyna się uniżać i korzyć. Bóg nie robi tego, bo lubi to. Bóg robi to, by człowiek rozpoznał; gdy człowiek zaczyna rozpoznawać, Bóg mówi: osiągnęliśmy zwycięstwo, teraz będziesz się Mnie bać i będziesz Mnie słuchać, i będziesz czynić to, co Ja chcę, a ja będę mógł cię zbawić i wprowadzić do Swojej wieczności – to jest piękne działanie Boga.

            13 rozdział od 6 wiersza, w Księdze Ezechiela opisane jest, co robili złego i za co Bóg ich karał w tym momencie:

„Mieli fałszywe widzenia i prorokowali kłamliwie. Mówią: To jest słowo Pana, chociaż Pan ich nie posłał, a jednak oczekują, że spełni ich słowo. Czy nie mieliście fałszywych widzeń i nie wypowiadaliście kłamliwych wyroczni, gdy mówiliście: To jest słowo Pana – chociaż Ja nie przemawiałem? Dlatego tak mówi Wszechmocny Pan: Ponieważ mówiliście fałszywie i prorokowaliście kłamliwie, dlatego Ja jestem przeciwko wam – mówi Wszechmocny Pan. Wyciągnę Swoją rękę przeciwko prorokom, którzy mają fałszywe widzenia
i prorokują kłamliwie; w zgromadzeniu Mojego ludu nie będą. Wpisani nie będą w poczet domu izraelskiego i do ziemi izraelskiej nie wejdą – i poznacie, że Ja jestem Wszechmocny Pan.”
(Ezech. 13,6-9)

Za każdym razem Bóg pokazuje: Ja decyduję, Ja będę was karał i nikt z Mojej ręki was nie wyrwie – to Bóg mówi. Bóg mówi: Ja jestem Bogiem, JEDYNYM BOGIEM – musicie to zrozumieć; jeżeli to zrozumiecie, to wtedy ukorzycie się i będę mógł was zbawić, uratować. To jest tylko ta praca. Bóg ma taką siłę, że nie musiałby się nami przejmować, ale On po to okazuje Swoją siłę, żebyśmy my przejęli się Bogiem
w naszym codziennym myśleniu, działaniu, życiu, abyśmy szukali Jego woli. No
i w sumie, aż do 23 wiersza, cały czas jest to samo, Bóg powtarza wiele razy w tym rozdziale: abyście poznali, że Ja jestem Bogiem. I kończy właśnie też w piękny sposób, 23 wiersz:

„Dlatego nie będziecie miały fałszywych widzeń i już nie będziecie uprawiać czarów. Wybawię Mój lud z waszej ręki i poznacie, że Ja jestem Pan.”(Ezech. 13,23)

To było to, że uwodziły, zwodziły, fałszywe proroctwa, jakieś wstążeczki. Bóg mówi: lecz Ja wyrwę Mój lud z waszej ręki i wy zobaczycie, że to Ja jestem Bogiem, to tylko Bóg mógłby to uczynić. A więc On, Wszechmogący nasz Bóg, czyni cuda, ale też czyni Swoją karę, czyni też Swoje zbawienie, On jest Bogiem, który jest jedynym, który może zrobić wszystko, co zechce. A do nas jest ciężko dotrzeć, żebyśmy to pojęli. Jezus Chrystus przyszedł, okazał bojaźń, szacunek dla Ojca, przychodzi Duch Święty, który nic więcej nie robi, tylko to, co chce Ojciec i Syn. A więc widzimy cały czas, że to pełne kierownictwo Ojca w Synu, jak i w Duchu Świętym się ujawnia,
w Duchu Świętym też i kierownictwo Syna. Widzimy to, można powiedzieć na samym Bogu działającym przez Syna, przez Ducha Świętego, że cały czas jest to, co ustanowił Ojciec, cały czas jest wola Ojca. Można powiedzieć, że najważniejsi słuchają się we wszystkim Ojca, to znaczy że znają Boga. Syn zna Ojca, Duch Święty zna Boga. To jest to pełne poddanie się, aby niczego innego nie zrobić, jak tylko to, co Bóg chce i do nas dociera to samo, że tym bardziej my powinniśmy to uszanować – to jest piękne. Bóg daje siłę Swemu ludowi, ci, którzy chcą Mu być posłuszni, oni napotykają na Jego wsparcie i pomoc. Ci, którzy bardziej boją się Boga niż czegokolwiek innego, doznają, że zwyciężają diabła. A więc Bóg okazuje to i chce, aby tak było.

            Później, w 14 rozdziale też, od 6 do 8 wiersza:

„Dlatego mów do domu izraelskiego: Tak mówi Wszechmocny Pan: Nawróćcie się i odwróćcie od swoich bałwanów, i odwróćcie swoje oblicza  od wszystkich swoich obrzydliwości. Bo każdemu z domu izraelskiego albo spośród obcych przybyszów, którzy przebywają w Izraelu, który odstępuje ode Mnie, a oddał swoje serce bałwanom i położył przed sobą to, co spowoduje jego winę,
a potem przychodzi do proroka, aby się Mnie radzić przez niego – Ja, Pan, Sam dam odpowiedź i zwrócę Swoje oblicze przeciwko temu mężowi, i uczynię go znakiem i przysłowiem, i wytracę go spośród Mojego ludu – i poznacie, że Ja jestem Pan.”
(Ezech. 14,6-8)

Za każdym razem: jak to będę robił, to zobaczycie, że to Ja robię, nikt inny nie mógłby tego zrobić, nikt inny nie zna, co będzie. Bóg mówi: Ja wam to wszystko oznajmiałem, Ja wam mówiłem o tym, jeszcze tego nie było, żebyście zobaczyli, że jestem Bogiem. Jak bardzo wytrwały jest Bóg, żeby pomóc nam uznać Jego, żebyśmy byli zbawieni – tak nas kocha. Nawet jak karci, to nie chodzi Mu tylko o to, aby karcić, ale o to, abyśmy rozpoznali, że u Niego jest wszystko, co jest potrzebne, abyśmy mogli wygrać, mogli się ukorzyć, szukać oczyszczenia, pojednania.

            Później, 15 rozdział 7 i 8 wiersz:

„I zwrócę Swoje oblicze przeciwko nim: Wyszli z ognia, lecz ogień ich strawi,
i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy zwrócę Swoje oblicze przeciwko nim, i kraj przemienię w pustkowie, ponieważ dopuścili się niewierności – mówi Wszechmocny Pan.”
(Ezech. 15,7-8)

Za każdym razem. Nawet nie myślałem, że jest tyle razy powtarzane w Ezechiela to samo, co do różnych sytuacji.

            Później, 17 rozdział od 18 wiersza:

„Zlekceważył przysięgę, zrywając przymierze; i mimo że dał na to swoją rękę, uczynił to wszystko, nie wyjdzie więc cało. Dlatego tak mówi Wszechmocny Pan: Jakom żyw, przysięgę wobec Mnie złożoną, którą wzgardził, i przymierze ze Mną, które zerwał, włożę na jego głowę. I rozciągnę na niego Moją sieć,
i złapie się w  Moje sidła, i zaprowadzę go do Babilonu, i tam się z nim rozprawię z powodu jego wiarołomstwa, którego się wobec Mnie dopuścił.
I wszyscy wybrani ze wszystkich jego hufców padną od miecza, a pozostali będą rozproszeni na wszystkie wiatry – i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem.”
(Ezech. 17,18-21)

A więc Pan dał szansę Izraelowi w czasie, gdy Nebukadnesar atakował, ustanowiony został z Izraela, mogli się jeszcze ratować, służyć temu królowi, bo tak chciał Bóg. Złamali przymierze i Bóg mówi: no, nie Nebukadnesar będzie was karał, ale Ja będę was karał za to, że dałem jeszcze wam możliwość, abyście zrozumieli, że zachowałem dla was łaskę, żebyście mogli być w swoich granicach i żebyście mogli być Mi posłuszni, a jednak wypowiedzieliście to posłuszeństwo i poszliście do Egiptu po pomoc (bo wtedy ten król skierował się do Egiptu po pomoc, myśląc, że on coś pomoże). Bóg jest Bogiem, nie ma Egipt, czy ktokolwiek to by był. Wiemy, że Nebukadnesera też Bóg poniżył w jego własnym kraju, żeby się nauczył i poznał, że Bóg jest Bogiem, który ustanawia królów, albo ich strąca. Za każdym razem karał, że On jest Bogiem we wszystkim.

            Później, w 20 rozdziale od 33 do 38 wiersza, znowuż Bóg porusza ten sam temat:

„Jakom żyw – mówi Wszechmocny Pan – zaiste będę królował nad wami, ręką mocną i ramieniem wyciągniętym, i wylewem zapalczywości, i wyprowadzę was spośród ludów, i zgromadzę was z ziem, w których zostaliście rozproszeni, ręką mocną i ramieniem wyciągniętym, i wylewem zapalczywości. I zaprowadzę was na pustynię ludów, i tam będę się procesował z wami twarzą w twarz; jak procesowałem się z waszymi ojcami na pustyni ziemi egipskiej, tak będę się
z wami procesował – mówi Wszechmocny Pan. I każę wam przejść pod rózgą,
i dokładnie was przeliczę. Ale wyłączę spośród was opornych i odstępców; wyprowadzę ich z ziemi, w której byli przychodniami, lecz do ziemi izraelskiej nie wejdą – i poznacie, że Ja jestem Pan.”
(Ezech. 20,33-38)

Pan wie dobrze, kto jest kim, a więc jest w stanie rozdzielić i wprowadzić do Swojej ziemi tych, którzy boją się Go i drżą na Jego Imię, a tych, którzy lekceważą Go, odrzucić, aby dalej gdzieś błąkali się po niewolach. I tak do 44 wiersza to idzie, i Bóg mówi tam, przy końcu:

„I poznacie, że Ja jestem Pan, gdy postąpię z wami przez wzgląd na Moje Imię, nie według waszego złego postępowania i według waszych przewrotnych czynów, domu izraelski – mówi Wszechmocny Pan.”(Ezech. 20,44)

To, co spodobało mi się w tej Księdze Ezechiela, jak to idzie, że Bóg przyprowadza ich coraz bardziej do Swojej miłości i łaski – to jest piękne. Jest pokazane, że: karcę was, karcę, ale najbardziej zależy mi, abyśmy się miłowali i cieszyli się wspólną społecznością. Bóg pokazuje, że te wszystkie wydarzenia miały do tego miejsca doprowadzić.

            Później jest 24 rozdział od 21 wiersza:

„Przemów do domu izraelskiego: Tak mówi Wszechmocny Pan: Oto Ja zbezczeszczę Moją świątynię, chlubę waszej potęgi, z której jesteście dumni, rozkosz waszych oczu i ukochanie waszych dusz. Wasi synowie i wasze córki, które tam pozostawiliście, padną od miecza. Wtedy uczynicie to, co Ja uczyniłem: Nie będziecie zasłaniali swoich bród i nie będziecie jedli chleba żałoby. Zawoje będą na waszych głowach, a na waszych nogach sandały, nie będziecie urządzali żałoby ani płakali, lecz z powodu sowich win uschniecie
i jeden przed drugim będziecie jęczeć. I Ezechiel będzie wam znakiem; dokładnie tak, jak on uczynił, i wy uczynicie, gdy to nastąpi. I poznacie, że Ja jestem Wszechmocny Pan.”
(Ezech. 24,21-24)

            25 rozdział 5 wiersz:

„I uczynię z Rabby legowisko wielbłądów, a z miast Ammonitów miejsce popasu owiec. I poznacie, że Ja jestem Pan!”(Ezech. 25,5)

A więc Pan decyduje o wszystkich narodach, o wszystkich.

            Później 35 rozdział od 1 wiersza:

„I doszło mnie słowo Pana tej treści: Synu Człowieczy, zwróć swoje oblicze ku górze Seir i prorokuj przeciwko niej.”(Ezech. 35,1-2)

I od 9 wiersza:

„W pustkowie wieczne obrócę cię, a twoje miasta nie będą zamieszkane;
i poznacie, że Ja jestem Pan. Ponieważ powiedziałeś: Obydwa te narody
i obydwa te kraje będą moje, weźmiemy je w posiadanie, chociaż Pan tam jest. Dlatego – jakom żyw – mówi Wszechmocny Pan – postąpię z tobą według twojego gniewu i twojej gorliwości, z jaką ty z nimi postąpiłaś z nienawiści do nich, i dam się poznać pośród ciebie, gdy cię będę sądził. I poznasz, że Ja, Pan, słyszałem wszystkie twoje obelgi, które wypowiedziałaś przeciwko górom izraelskim, mówiąc: Są spustoszone i dane nam na pożarcie. Wynosiłyście się nade Mnie w swojej mowie i odzywałyście się o Mnie bezczelnie – Sam słyszałem. Tak mówi Wszechmocny Pan: Ku uciesze całej ziemi uczynię
z ciebie pustkowie. Jak się radowałaś, że dziedzictwo domu Izraela stało się pustkowiem, tak Ja uczynię tobie: Góro Seir i cały Edomie, staniesz się pustkowiem. I poznają, że Ja jestem Pan.”
(Ezech. 35,9-15)

Gdyż cieszyli się, kiedy On karał Izraela, kpili sobie, różne rzeczy, a Bóg mówi: biada każdemu, kto by kpił z Jego ludu, kiedy Bóg rozprawia się ze Swoim ludem.

            36 rozdział od 7 wiersza:

„Dlatego tak mówi Wszechmocny Pan: Podnoszę rękę na znak przysięgi: Zaiste, narody, które są dokoła was, znosić będą swoje obelgi. Lecz wy, góry izraelskie, wypuścicie swoje gałązki i przyniesiecie owoc swojemu ludowi izraelskiemu, gdy wkrótce powróci. Bo oto idę do was i zwracam się do was, będziecie uprawiane i obsiewane. I pomnożę na was ludzi, cały dom Izraela; miasta będą zamieszkane, a ruiny odbudowane. I rozmnożę na waszej ziemi ludzi i bydło, i będzie ich dużo, i będą się mnożyć; osiedlę was jak za waszych dawnych czasów i będzie się wam lepiej powodziło niż poprzednio. I poznacie, że Ja jestem Pan. I sprowadzę na was ludzi, Mój lud izraelski, wezmą was
w posiadanie i będziecie ich dziedziczną własnością, i już nigdy nie uczynicie ich bezdzietnymi.”
(Ezech. 36,7-12)

Piękne jest to, że Bóg doprowadza sytuacje i mówi, że: przyprowadzę Swój lud
z powrotem, chociaż ich rozproszyłem, ale jednak wywołuję ich. Piękne, że nawet wszyscy królowie będą przywozić Jego synów i córki z powrotem. W piękny sposób Bóg pokazuje, że: chociaż karałem was, ale z myślą o tym, aby mieć z wami
z powrotem taką świętą, zdrową relację, żeby oni słuchali się Boga i byli gotowi prawidłowo funkcjonować.

            37 rozdział od 12 wiersza:

„Prorokuj więc i powiedz im: Tak mówi Wszechmocny Pan: Oto Ja otworzę wasze groby i wyprowadzę was z waszych grobów, ludu Mój, i wprowadzę was do ziemi izraelskiej. I poznacie, że Ja jestem Pan, gdy otworzę wasze groby
i wyprowadzę was z waszych grobów, ludu Mój. I tchnę w was Moje ożywcze tchnienie, i ożyjecie; i osadzę was w waszej ziemi, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam – mówi Pan.”
(Ezech. 37,12-14)

W Księdze Ezechiela później jest ta nowa świątynia i to wszystko opisane, a tak mi przyszło teraz do serca, żeby zawołać, powiedzieć Bogu: Alleluja, Boże, że chociaż karałeś, ale planem Twoim było sprowadzić ich z powrotem, żeby oni na tej ziemi szanowali Ciebie, Boga, który dajesz im tą ziemię, aby oni z Tobą tam przebywali, aby znowuż postawić świątynię, w której będą Ci składali ofiary ze szczerego, miłującego Ciebie serca, z bojaźnią, drżeniem, słuchając się Twoich rozkazów. To było zawsze Twoim planem, żeby człowiek mógł żyć z Tobą w społeczności. Później, kiedy gdzieś tam jeszcze w Księdze Joela jest, też tak pięknie jest tam napisane, że Bóg pracuje nad tym, aby poznali, że Bóg jest Bogiem.

            Ewangelia Jana, 17 rozdział od 1 wiersza, w tej modlitwie Pana Jezusa:

„To powiedział Jezus, a podniósłszy oczy Swoje ku niebu, rzekł: Ojcze! Nadeszła godzina; uwielbij Syna Swego, aby Syn uwielbił Ciebie; jak Mu dałeś władzę nad wszelkim ciałem, aby dał żywot wieczny tym wszystkim, których Mu dałeś. A to jest żywot wieczny, aby poznali Ciebie...”Słyszycie to? Jezus jest
w tym ciągu i też chodzi Mu o to właśnie: aby poznali Ciebie... „...jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś. Ja Cię uwielbiłem na ziemi; dokonałem dzieła, które Mi zleciłeś, abym je wykonał; a teraz Ty Mnie uwielbij, Ojcze, u Siebie Samego tą chwałą, którą miałem u Ciebie, zanim świat powstał. Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata; Twoimi byli i Mnie ich dałeś, i strzegli słowa Twojego. Teraz poznali, że wszystko, co Mi dałeś, od Ciebie pochodzi.” (Jana 17,1-7)

To jest zwycięstwo Chrystusa, kiedy On dociera do ludzi i oni poznali, że to, co dzieje się, pochodzi prosto od Boga. Już oni wiedzą, znają to, że to pochodzi od Boga, dlatego gotowi byli życie oddać, a nie zrezygnować z tego. Później, w zakończeniu tej modlitwy, od 21 wiersza:

„Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni  w nas jedno byli, aby świat uwierzył, że Ty Mnie posłałeś. A Ja dałem im chwałę, którą Mi dałeś, aby byli jedno, jak My jedno jesteśmy. Ja w nich, a Ty we Mnie, aby byli doskonali w jedności, żeby świat poznał, że Ty Mnie posłałeś i że ich umiłowałeś, jak i Mnie umiłowałeś. Ojcze! Chcę, aby ci, których Mi dałeś, byli ze Mną, gdzie Ja jestem, aby oglądali chwałę Moją, którą Mi dałeś, gdyż umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze Sprawiedliwy! I świat Cię nie poznał, lecz Ja Cię poznałem i ci poznali, że Ty Mnie posłałeś…”Jak my znamy, że Ojciec posłał Syna, to słuchamy się Syna jak Ojca i amen, i koniec. Nie ma „ale”, nie ma „może”, tylko Syn jest dla nas autorytetem bezwzględnym. Jak Syn powiedział, to jest amen. Kiedy znamy, że Syn jest Synem Boga, wtedy to, co mówi Jezus, jest dla nas: amen, nie ma dyskusji, bo jak spierać się z Synem Boga? Tylko głupcy mogą się spierać. Człowiek, który zna, że to Syn, przecież nie będzie spierał się z Synem, ale Go słuchał. Wielu mówi, że to jest Syn Boży, ale nie znają Go jako Syna Bożego. „…I objawiłem im Imię Twoje, i objawię, aby miłość, którą Mnie umiłowałeś, w nich była, i Ja w nich.” (Jana 17,21-26)

            A później, w I Liście Jana, znowuż te piękne słowa, w 4 rozdziale i 16 wierszu:

„A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas. Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim.”(I Jana 4,16)

Rozumiecie? A myśmy poznali... Poznać można tylko wtedy, kiedy jest się
w społeczności, nie poznasz Pana, kiedy nie trwasz z Nim w społeczności. Poznawanie Pana polega na chodzeniu z Nim nieustannym i doznawaniu Jego życia w swoim życiu, Jego wyroków, i wypełniania się Jego wyroków w nas, zbawiania nas, przeprowadzania nas, napominania, wskazywania. Dopóki znamy, że to jest Boży Syn, dopóty diabeł z nami nie wygra, bo siła tego poznania jest większa od siły zwiedzenia, i Bóg o tym wie, i dlatego to jest dla mnie i dla ciebie sprawa priorytetowa.

Kiedy kończy się I List Jana, od 20 wiersza:

„Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali Tego, który jest prawdziwy. My jesteśmy w tym, który jest prawdziwy, w Synu Jego, Jezusie Chrystusie. On jest Tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym.”
(I Jana 5,20)

Jezus mówi: Ojciec mieszka we Mnie, Ja mieszkam w Ojcu. Kto poddaje się Synowi, poddaje się i Ojcu. A więc poznanie Syna daje poznanie Ojca: widzieliście Mnie, widzieliście Ojca.

Dziękuję Bogu za to, że mamy Biblię i tyle wspaniałości w tej Księdze opisanych, i czasami czytamy, i jakby nie możemy wejrzeć, i w tym momencie przychodzi Duch Święty, i wskazuje na to, co jest tak oczywiste, tak oczywiste, wychodzące ze Słów Księgi, że Bogu zawsze zależało na tym, abyśmy Go znali. Amen.